Jaki to jest kot! Dziś, co prawda, przez chwilę, nieco obrażony, bo złe ludzie zabrali do weterynarza, przez co po powrocie do domu ukrył się pod łóżkiem i nie chciał z nami "gadać". Szybko jednak przypomniał sobie, jak bardzo potrzebuje towarzystwa, zarówno ludzkiego i kociego <3
Zdjęliśmy szwy, więc historię złamanej łapki, zdaje się, mamy już całkiem za sobą :- )
Ołówcio już prawie wcale się nie boi ludzi, nawet przy gościach pewnie maszeruje po mieszkaniu. Codziennie, po powrocie do domu, wita mnie przy drzwiach z resztą ekipy tuląc się w nieskończoność. Już sam przychodzi i nieśmiałym miaukiem informuje, że potrzebuje czułości. Gdyby nie fakt, że człowiek ma też inne obowiązki, prawdopodobnie mógłby tak spędzać całe dnie - z dłonią przyklejoną do futra
Ołówek bardzo potrzebuje też towarzystwa kotów, z rezydentami dogaduje się świetnie, wspólne zabawy, wspólne spanie, nawet wylizuje już futerko młodszemu rezydentowi
Dlatego jest doskonałym kandydatem na dokocenie :- )
czarny nosek <3
model <3
podglądacz łazienkowy! :o
totalny chaos czy pełna harmonia?
Ostatnio zmieniony przez kat Czw 27 Lip, 2017 16:32, w całości zmieniany 1 raz
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
Czas z Ołówkiem mija za szybko, nie wiemy kiedy minął nam wspólny miesiąc. Ółówcio otworzył się niesłychanie, już prawie nie boi się obcych ludzi, gości, którzy bywają u nas najczęściej, traktuje już jako etatowych miziaczy :- ) Podejrzewamy jednak, że ma uraz do mężczyzn, to na nich reaguje jeszcze czasem przerażeniem, wystarczy jednak spokojny ton i niegwałtowne ruchy aby nastawił łepek do głasków <3 Ołówek to przekochany kot, stworzony do życia z człowiekiem, nie psoci, nie wybrzydza przy jedzeniu, bezbłędnie korzysta z kuwety, cieszy się z każdej nowej zabawki, na widok człowieka cichutkim miaukiem doprasza się o głaski. Uwielbia towarzystwo naszych kotów, dlatego wydaje nam się, że również w domu stałym nie powinien być jedynakiem :- )
Tak sobie siedzę i myślę, czy gdzieś czeka na mnie mój własny dom...
Łówcio dziś wzruszył swoją ciocię (a moją siostrę) do łez <3 Ona była drugą osobą,(po mnie oczywiście ; p ), której pozwalał się do siebie zbliżać, jeszcze podczas izolacji w łazience. Ona jest etatowym miziaczem, podczas odwiedzin u nas. Dziś na powitanie przywitał ją tym samym cichutkim miaukiem, jakim codziennie wita mnie i taką sesją ocierania, tulenia, krewetkowania, mruczenia, że oczy jej się zeszkliły. Trudno nie pokochać tak wyjątkowego kota...
Rewelacyjne wieści. Bardzo miło przeczytać takie informacje, jeszcze przyjemniej oglądać takie urocze fotki. Ołówek jest przecudowny (a ja jestem wielbicielką prążkowanych tygrysów ). Świetnie, że dogaduje się z kotami, no i jak widać poszerza się krąg zaufanych ludzi. Super! Dobra robota!
_________________ Mruczenie jest bardzo ważne. Mruczenie wygrywa za każdym razem. (T. Pratchett)
Wczoraj w naszej sypialni odbywało się zgrupowanie kadry, udało nam się podejrzeć mecz towarzyski Juruś kontra Ołówek, który zakończył się remisem. Biś obserwował wydarzenie z ławki rezerwowych.
Po meczu obowiązkowa kąpiel
No i mizianki, duuuuużo mizianek
A po wszystkim wypoczynek, w hamaczku, którego uroków, rezydenci nigdy nie docenili, za to Ołówek jak najbardziej :- )
P.S. Nie chcemy zapeszać, ale Ołówcio się przełamał - wuja już nie jest taki straszny! <3
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 16 Sie, 2017 00:28
Jak ten nasz Ołówek super się zmienił!
Na poczatku taki przerażony w klatce, a teraz super szczęśliwy i kochający mizianki
Ołówek już nie boi się obcych ludzi, wczoraj mieliśmy gości, do kobiety przyszedł od razu, do mężczyzny po krótkiej chwili <3 Ale dziś kawaler nam się obraził, pierwszy raz został zupełnie sam, zaledwie na 3 godziny bo rezydenci mieli wizytę u weterynarza, ale on nie lubi być sam. Nie sądzę, aby w pustym mieszkaniu mógł się czegoś tak potwornie wystraszyć aby ukryć się i nie wystawiać nosa spod łóżka przez pół dnia, dlatego potwierdzają się nasze przypuszczenia, że Łówcio nie może być jedynakiem. Idealny kandydat na dokocenie ;- )
Łówcio uwielbia kontakt z człowiekiem, często w trakcie drzemki, zrywa się, przybiega i oddycha z ulgą "ah, tu jesteś". Stał się nawet małym zazdrośnikiem, działa zgodnie z zasadą, że każda ręka powinna głaskać tylko jego ;- )
Łówcio miał ciężki tydzień pt "TEGO JUŻ ZA WIELE! Najpierw mu człowiek obróżkę feromonową założył, co skończyło się małym wypadkiem. Mieszkanie na chwilę zmieniło się w plan serialu kryminalnego, kiedy walcząc z obróżką feromonową rozciął sobie wargę. Na szczęście obeszło się bez szycia, a ranka dobrze się goi się <uff> Później ni stąd ni zowąd w mieszkaniu pojawiły się dwa kocie brzdące, wprowadzając zamieszanie, którego Łówcio nie lubi. Na koniec odbyło się ważne spotkanie, na którym ciocia kazała się pokazać od najlepszej strony, a Łówcio przecież jest bardzo nieśmiały. Eh... na szczęście można już odetchnąć z ulgą, bo zbliża się weekend, człowieki będą w domu, będą przytulać, przytulać i jeszcze raz przytulać
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]