ona co prawda nadal trzyma nas na dystans, ale przyzwyczaiła się do nas i odgłosów domu
ostatnio nie wystraszyły jej nawet generalne porządki w stodole
leży sobie panna na włościach na wysokościach i obserwuje, a z półmroku widać tylko jej złote oczy
boje się o nią każdego dnia i każdego dnia sprawdzam czy na pewno jest, ale jest
domowego kota chyba z niej nie zrobię, ale mam nadzieję, że jest na swój koci sposób szczęśliwa w zaułkach mojej stodoły, po tym co ją w życiu spotkało.
kręsiliśmy się po podwórku i w garażach i przyszła do nas Kismet, podchodziła na 20 cm i z zaciekawieniem zwiedziła garaż, robiła kulululu, obcierała się o wszystko i wyraźnie przełamała jakąś granicę , dlaczego akurat wczoraj? to już tylko ona wie
(na wyciągniętą dłoń zareagowałą standardowo, czyli chciała przyłożyć "gdzie mi tu z tymi łapami")
mam plan aby zostawiać jej garaż ze szparą na noc, może oswoi go na tyle, że będzie chciała w nim mieszkać, jakby udało mi się ją oswoić do zimy byłabym przeszczęśliwa (w garażu jednak nieco cieplej niż w stodole), bo zawsze się o nią boję, ulica może nie najbardziej ruchliwa, ale jednak ulica, poza tym ostatnio musiała mieć starcie z rudym wielkim kocurem, który bywa w okolicy, bo w stodole futro latało, a ona na pewno czuje się rezydentką tego miejsca i będzie go bronić
tak więc proszę o trzymanie kciuków aby nasz czarna królowa przekonała się do nas jeszcze bardziej
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]