[ Komentarz dodany przez: crestwood: Wto 27 Lut, 2024 12:41 ]
Poprawiłam link do filmiku. Gorąca prośba - należy pamiętać o usuwaniu /shorts w linku w przypadku filmików w pionie. Inaczej link nie będzie działał na forum.
Ostatnio zmieniony przez crestwood Wto 27 Lut, 2024 12:40, w całości zmieniany 1 raz
Na wstępie przepraszam, że na tak długo przerwałam opowieść o Dragonie, ale ciut mnie pochłonęło życie prywatne.
Przede wszystkim chłopak jest już całkowicie oswojony. Okazał się nieposkromionym miziakiem. Tulony chciałby być zawsze, w tym noszony na rękach. Co więcej - jaki to jest gaduła! Paszcza mu się nie zamyka, dopóki człowiek nie podrapie przycisku wyłączającego ten monolog, który znajduje się na czubku głowy gałgana:
Zdaje się, że poza tym milknie jedynie, kiedy śpi.
Zdrowotnie ciut gorzej. O ile dziąsła wyglądają już całkiem przyzwoicie, próba odstawienia probiotyku po raz kolejny skończyła się rozwolnieniami. Pobraliśmy więc młodemu wymaz z prostnicy na cytologię i okazało się, że kolega ma przerost flory bakteryjnej. W celu jej unormowania zalecono mu dwa razy dziennie antybiotyk. Ten jest niestety wyjątkowo gorzki, a co gorsza w płynie, ale mały dzielnie znosi ten dyskomfort, szczególnie że w celu jego złagodzenia dostał od lekarki prowadzącej zielone światło na smaczki. Od wprowadzenia leku minęły już dwa tygodnie i kupy wyglądają idealnie. Jesteśmy po kontrolnym wymazie i oczekujemy na wyniki, ale osobiście jestem dobrej myśli i liczę, że wkrótce będziemy mogli odstawić antybiotyk, a Dragon stanie się wreszcie pełnoprawnie zdrowym kotem bez dolegliwości chorobowych.
_________________ "Świat się kręci i kręci i kręci. Ponieważ kot."
Ponieważ kot Jacek Dukaj
W poniedziałek wyjechałyśmy na trzy dni i odrobinę obawiałyśmy się, jak tę sytuację zniesie Dragon, z uwagi na to jak bardzo potrzebuje obecności człowieka i notorycznie mu jej mało, nawet kiedy ten jest cały czas obok - a co dopiero przy zaledwie dwóch wizytach kociego wujka dziennie. Tymczasem mały poradził sobie cudownie <3 Po powrocie natomiast krzyczał na nas, dopóki nie wzięłyśmy go na ręce i nie tuliłyśmy przez dłuższy czas.
Tutaj próbka tego niedopieszczenia wcześniej, po powrocie samej Asi z wyjazdu:
Tu z kolei obraz pracy zdalnej z Dragonem:
Zdrowotnie już nie tak idealnie. O ile wymaz z prostnicy dał zielone światło na odstawienie antybiotyku, o tyle kupy z automatu się pogorszyły. Nie są to wprawdzie sraczki, kał ma raczej konsystencję plasteliny. Jest nadzieja, że ta sytuacja jest wynikiem wyjałowienia układu pokarmowego antybiotykiem. Jesteśmy już po trzytygodniowej kuracji jednym z probiotyków. Dziś przechodzimy na drugi. Trzymajcie kciuki, żeby sraczki nie wróciły, bo to w tym momencie dotąd następowała porażka. Kontrolę brzuszka mamy za dwa tygodnie, stomatologiczną natomiast już w przyszłym.
_________________ "Świat się kręci i kręci i kręci. Ponieważ kot."
Ponieważ kot Jacek Dukaj
Z radością donosimy o dalszych staraniach w socjalizacji Daenerys i Viserki.
Szczególnie ta pierwsza może się pochwalić dużymi postępami. Daenerys coraz częściej i bardziej otwarcie przychodzi do swoich opiekunów po głaski i drapanie za uszkiem. Ostatnio lubi też uciąć sobie drzemkę na kanapie obok człowieka.
Viseria jak zawsze podchodzi do ludzi z rezerwą i ostrożnością, jednak coraz częściej zdarza jej się "zapomnieć" i poocierać troszkę o nogi opiekunów. Stała się też ostatnio bardzo gadatliwa i chetnie sygnalizuje, że pora troszkę się z nią pobawić
Obecnie podczas 2 dniowej nieobecnosci opiekunów zagląda do nich zaprzyjaźniona wolontariuszka. Viserka pięknie dziś przełamała swoje lęki i ze smakiem zjadła swój posiłek mimo obecności obcych osób. Daenerys z kolei zgłosiła się po głaski do wolontariuszki.
To miód na nasze serce i duża dawka motywacji do dzalszej pracy ze Smokami
Rhaega to kotunia która całym serduszkiem pokochała i w pełni zaufała człowiekowi. Poddaje się wszelkim zabiegom, czy to szczotkowanie ząbków, czy obcinanie pazurków z pełnym zaufaniem. Można ją brać na ręce i tulić. Ociera się wtedy pyszczkiem tak intensywnie, że ma się wrażenie, że chce się wręcz wetrzeć w twarz. Rozczulające są też jej powitania, gdy wracam z pracy. Biega wtedy jak pershing, Gdy kieruję swe kroki do kuchni z zakupami, to Mała natychmiast mnie wyprzedza i pędzi, wiedząc, że zaraz się tam pojawię wskakuje na blat i już czeka. Potem gdy idę w kierunku do pokoju, Ta znów pędzi przede mną i już siedzi na oparciu fotela i zagląda mi w oczy. Opiera się łapkami o mnie i trzeba ją wziąć na ręce, usiąść z nią na fotelu i wymiziać, bo nie przestanie tak biegać, jak mały szaleniec Jak miło jest być tak kochaną przez tą kruszynkę
Viseria przeszła wczoraj sanację jamy ustnej z kontrolnym RTG oraz usunięcie jednego nadliczbowego zęba. Swoją obecnością wywołała jak zawsze poruszenie w przychodni, gdyż nie zawsze jest wzorową pacjentką Tym razem koteczka była jednak wyjątkowo grzeczna. Viserka czuje się dobrze, pięknie kuwetkuje i wróciła z zabiegu głodna jak wilk Teraz przez 10-14 dni czeka nas podawanie preparatu Stomaferin, żeby wszystko ładnie się zagoiło a potem wracamy do regularnego szczotkowania ząbków.
U Reginki, wszystko dobrze, mała lalunia rozwija się i rośnie wspaniale, jest zdrowa, apetyt dopisuje a w kuretce wzorowo, pomimo rozszerzenia o nowe białka w diecie.
Reagusia przy okazji wizyty cioci crestwood, załapała się na piękną sesję foto. Foteczki nie mogą pozostać tylko w chmurce są zbyt ładne, a właściwie to modelka jest tak śliczna że świat musi ją obejrzeć
Dragon przeszedł wczoraj sanację z plastyką dziąseł, które mimo szczotkowania i wbrew oczekiwaniom nie odsłoniły tylnych ząbków należycie. Zabieg się udał, a mały był bardzo dzielny. Podczas zdejmowania wenflonu jeszcze w przychodni nawet wziął sobie do serca słyszane na każdej wizycie uwagi, że jest najgrzeczniejszym z całego rodzeństwa i pokazał, że jeszcze gdzieś tam tkwi w nim smoczątko. Podczas drogi powrotnej patrzył na mnie z wielkim wyrzutem, ale w domu po obiedzie kompletnie wybaczył nam wszelkie zniewagi i natychmiast przystąpił do zabawy.
Chciałabym także zwrócić uwagę na to, jak grzecznym i całkowicie bezproblemowym kociątkiem jest przy wszelkich zabiegach zdrowotno-pielęgnacyjnych. Zważywszy na to, że z uwagi na problemy brzuszkowe ma bana na smaczki, a zęby szczotkujemy codziennie, wypracowałam z nim metodę, że po nieprzyjemnościach wszelakich się tulimy. Sądziłam, że sytuacja zaprezentuje się dzisiaj zgoła inaczej - mały musiał dostać zastrzyk przeciwbólowy. Ale skądże. Dragon ułożył się na moich kolanach, przyjął ukłucie, po czym zaczął mruczeć, barankować i pokazywać brzuszek do miziania. Doprawdy rozkoszny potrafi być ten nasz młodociany przestępca (RIP moje roślinki).
Teraz trzymajcie kciuki. Jeśli kupy się nie pogorszą, po majówce kolega będzie mógł spakować walizeczkę i wyruszyć do domu stałego. Mama, tata i kocia siostra cierpliwie na niego czekają!
_________________ "Świat się kręci i kręci i kręci. Ponieważ kot."
Ponieważ kot Jacek Dukaj
Nasz mały rollercoaster z Viserią trwa. Z tych gorszych wiadomości mała wybrzydza nam troszeczkę przy jedzeniu i często musimy poszukać razem miejsca w mieszkaniu, które Viserka uzna za bezpieczne i odpowiednie do zjedzenia posiłku. Walczymy też nadal z chowaniem się pod meblami i fotelami, a wierzcie, Viseria jest bardzo kreatywna w znajdowaniu miejsc, w które można się wcisnąć i schować.
Z dobrych wiadomości, kicia przekonuje się częściowo do ludzkiego dotyku i robimy postępy w socjalizacji.O ile głaski na środku pokoju czy złapanie na ręce Viserki nie wchodzą nadal w grę, o tyle po porannym szczotkowaniu ząbków mała chętnie odbiera smaczka, nadstawia się czasami do głaskania i mruczy.
Daenerys również robi postępy. Zjada swoje posiłki bez cienia wybrzydzania i jest zawsze chętna na smaczki. Chętnie ucina sobie drzemki na kanapie obok czlowieka i często odpala traktorek.
Rhaegunia moja mała Reginka, kruszynka i pięknotka, szczęśliwe, rozbiegane kocie, mój cudny pysio, mokry nochalek i drgający ogoneczek.
I spakowała dziewczynka walizeczkę, zabrała ze sobą ulubioną podusię z zapachem domu, zabrała ze sobą feromonki i pół mojego serca. Pojechała po nowe życie, już na zawsze, do nowej mamy, taty i siostrzyczki. A u nas, cicho tak jakoś, nawet kocie stadko jakieś takie ciche, jakoś takie małe, Niewątpliwie ubyło z mojego domu strasznie dużo, czegoś miłego, ciepłego, kolorowego, radosnego ....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]