Nisha to kolejna kotka ze stada bytującego we wsi pod Poznaniem. Koty walczą tam o życie każdego dnia, o każdy kęs jedzenia, o schronienie, o byt bez bólu i cierpienia. Kotka została pilnie wyłapana na zabieg kastracji, który na szczęście udało się szybko umówić już na następny dzień. Kotka trafiła na rekonwalescencję po zabiegu do fundacyjnego szpitalika. Stan kici po kilku dniach od zabiegu zaniepokoił nas na tyle, że udaliśmy się na wizytę weterynaryjną. Brzuch jest powiększony, tkliwy. Jelita są zagazowane, zalega w nich treść pokarmowa i kał. Kotka ewidentnie czuje dyskomfort. W USG jest widoczny zmieniony obraz wątroby i dróg żółciowych, a także spowolniona perystaltyka przewodu pokarmowego. Osłuchowo nad górnymi drogami oddechowymi obecność świstów. Objawy z dróg oddechowych mają prawdopodobnie tło zakaźne. Dalsze postępowanie będzie zalecane w zależności od rozwoju objawów oraz wyników badań krwi. Wykonano test FIV/ FeLV - wynik ujemny dla obu chorób.
Ledwie 8 miesięczna kotka, a jej stan zdrowia pozostawia wiele do życzenia… Tak hojne jest życie na wolności dla kotów bezdomnych… Mamy nadzieję, że szybko uda się kotkę doprowadzić do zdrowia. Co najważniejsze, Nisha nie wróci już w miejsce bytowania - zostaje z nami i zadbamy o nią tak, jak każdy kot no to zasługuje.
Póki co maleńka jest przestraszona, odruchowo chowa się i syczy w pierwszym kontakcie, ale po chili daję się głaskać po główce i odpręża się. Nisha przekona się już wkrótce, że człowieka bać się nie musi, że nikt jej nie skrzywdzi i jest już bezpieczna.
Przy pierwszym spotkaniu Nisha skojarzyła mi się z Morą, choć pod względem umaszczenia nie mogłyby się bardziej różnić Łączy je jednak smutna przeszłość i ciężka stan, w jakim do nas trafiły. Nisha jest tak malutka, że naprawdę nie umiem sobie wyobrazić, jak cudem w tym małym ciałku skrywał się miot kociaków
Na samej kastracji się jednak nie skończyło, bo - jak już wiecie - wyszło kilka innych problemów zdrowotnych.
Na samym początku Nishy jedzonko trzeba była podtykać na dłoni, jednak szybko przekonała się do jedzenia z miseczki. Przy pierwszym kontakcie trochę prycha i zgrywa twardzielkę, ale to tylko poza, której zapewne wymagało od niej życie na wolności. Przy poświęceniu jej trochę więcej czasu, Nisha daje się pomiziać. Myślę, że wkrótce odpuści sobie sygnały ostrzegawcze i od razu będzie można przechodzić z nią do głaskanka [/fade]
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]