Ronja, Birk i Pupiszonek
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Szonek nie chciał mi wierzyć, że zachwyty były 
"Żartujesz, Człowieka, jakie zachwyty..."
"Czy to oznacza, że zakocha się we mnie jakiś domek na stałe?"
"Mam nadzieję, że mają tam miejsce dla kota do leżenia na słoneczku, jak to:"
Swoją drogą, na ostatnim zdjęciu Szonek prezentuje dwa warunki konieczne, które musi spełniać ukochane miejsce do leżenia: słoneczko i lekkie zadaszenie w postaci np. schnącej kołdry. Forty są cool
"Żartujesz, Człowieka, jakie zachwyty..."
"Czy to oznacza, że zakocha się we mnie jakiś domek na stałe?"
"Mam nadzieję, że mają tam miejsce dla kota do leżenia na słoneczku, jak to:"
Swoją drogą, na ostatnim zdjęciu Szonek prezentuje dwa warunki konieczne, które musi spełniać ukochane miejsce do leżenia: słoneczko i lekkie zadaszenie w postaci np. schnącej kołdry. Forty są cool
Szoniaczek znalazł się ostatnio na bardzo dużej ilości zdjęć, także dłuuuugi post przed Wami
Na początku dowód na to, że karton jest najlepszym miejscem dla kota:
Na pierwszym planie oczywiście Pan Kot, lider zajmowania kartonów
Zbliżenie na Szonka:
W czasie deszczu kotki się nudzą...
Szoniu w roli spóźnionego (i lekko obrażonego, bo budzą) baranka wielkanocnego:
Czarka tak ładnie Szonka myje...
Nie oddam rąsi, bo mnie tak fajnie głaszcze
Wariat jestem!

Na pierwszym planie oczywiście Pan Kot, lider zajmowania kartonów
Zbliżenie na Szonka:
W czasie deszczu kotki się nudzą...
Szoniu w roli spóźnionego (i lekko obrażonego, bo budzą) baranka wielkanocnego:
Czarka tak ładnie Szonka myje...
Nie oddam rąsi, bo mnie tak fajnie głaszcze
Wariat jestem!

Szonek ogromnie mnie ostatnio zaskoczył
Z wizytą wpadły moja Mama i Siostra, posiedziałyśmy sobie w salonie, kawka, herbatka, te sprawy... koty oczywiście krążyły wokół jak to one, żebrząc o troche uwagi
Szonek, naturalnie, sprawdził okolicę, uznał, że nic tu po nim i ruszył spać na sofie w czytelni, obok toreb obu kobietek. Kiedy zbierały się do wyjścia, moja Siostra jakby nigdy nic usiadła przy nim na sofie, jakby nigdy nic wyciągnęła rękę, a Szonek jakby nigdy nic... wywalił brzuchol do miziania i rozmruczał się na całego
Trwało to jakieś trzy minuty, zanim się zorientował, że miał zgrywać trudnego do zdobycia i dyskretnie się wycofał, ale sukces jest sukces 
Dzisiaj mieliśmy z Szonkiem bardzo miłych gości - Pana i Panią Opiekunów Wirtualnych
Szoniasty zaasystował, łaskawie przyjął z rąk przysmaki, dał się miźnąć, zasuwał za laserkiem i w ogóle pokazywał, jaki jest piękny i cudowny (na odległość)
w jego i pozostałych kotów imieniu chcieliśmy jeszcze raz podziękować za karmę, która dostaliśmy w prezencie

Następnym razem zapraszamy z aparatem
Następnym razem zapraszamy z aparatem