Przesunięty przez: fuerstathos Sob 21 Sie, 2010 17:58 |
Flamandowie ;-) Flakon, Tafla i Kafel |
Autor |
Wiadomość |
maja
Wiek: 40 Dołączyła: 31 Maj 2006 Posty: 295 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sob 26 Cze, 2010 22:09 Flamandowie ;-) Flakon, Tafla i Kafel
|
|
|
Są już z nami równo dwa tygodnie, a ja nie założyłam im wątku... Bałam się, bo pozwoliłam "wepchnąć" sobie łódzkie kociaki . Ale skoro już są...
Przedstawiam
Flakon
Tafla z Wujem
Tafla z Kaflem
Na początku potwory były prychate i zakatarzone. Teraz już wszystko w porządku. Nawet wagi nabierają, bo chude to to było, że żal patrzeć. Odrobaczyliśmy i zaszczepiliśmy Są 100% kuwetkowe, jedzą suche i mokre, chociaż należą do tych wybredniejszych . Mruczą głośno . Najgłośniej Kafel.
Jak je jeszcze trochę podtuczymy, będziemy szukać domków. Najlepszych pod Słońcem
PS Mam film z brygadą. Wrzucę, jak wgram |
|
|
|
|
maja
Wiek: 40 Dołączyła: 31 Maj 2006 Posty: 295 Skąd: Poznań
|
|
|
|
|
maja
Wiek: 40 Dołączyła: 31 Maj 2006 Posty: 295 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 02 Lip, 2010 16:08
|
|
|
Koci katar to jednak wredne świństwo. Maluchy ładnie się wyleczyły po antybiotyku w zastrzykach i kroplach a po dwóch tygodniach Kafel zaropiały i zasmarkany . Tym razem dostaje antybiotyk w syropie, no i krople, Taflę też zakraplam, bo jedno oczko jakieś takie niepewne...
A tak po za tym to ślicznie rosnąć chudzielce zaczęły. I już nie są takie chude . Zrobiły się też bardziej futerkowe (dostają tran , ale jakoś go lubią ). Włażą już wszędzie - szafki w kuchni i stół przestały być nie do zdobycia. Ganiają za piórkami i tworzą trzyosobową drużynę piłkarską, grającą piankową piłeczką. Muszę chyba zainwestować w stroje piłkarskie i wuwuzelę (czy jakoś tak). |
|
|
|
|
Kociaciocia
Dołączyła: 18 Cze 2010 Posty: 14 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sob 03 Lip, 2010 16:24
|
|
|
A Wuja na budę:). A jak wygląda Wasz drugi kot, bo tylko Wuj się pokazuje. Podziwiam i bardzo lubię Waszą (Twoją) inwencję onomastyczną. Już nie mogę doczekać się następnych kotków:) |
|
|
|
|
maja
Wiek: 40 Dołączyła: 31 Maj 2006 Posty: 295 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 04 Lip, 2010 18:16
|
|
|
Bettina jest najpiękniejsza na świecie , ale za kociakami nie przepada tzn. boi ich się . Zaraz poszukam jakiegoś zdjęcia, bo jestem u rodziców i nie mam dostępu do jej aktualnych sesji.
Dziś na dworcu w Pleszewie przyszedł do mnie kociak . Wzięłam więc go ze sobą do rodziców i zostanie już u nich . Ma okropnego świerzba w uszkach, jest chudy, ale reszta OK. Ma jakieś 10 tygodni, jest kocurkiem i dostał na imię Kminek Dworcowy . Zadbał chłopak o swoje życie jak umiał.
A to Beciuk:
|
|
|
|
|
maja
Wiek: 40 Dołączyła: 31 Maj 2006 Posty: 295 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 04 Lip, 2010 19:13
|
|
|
Gościnnie: zadomowiony Kminek
|
|
|
|
|
Kociaciocia
Dołączyła: 18 Cze 2010 Posty: 14 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 09 Lip, 2010 10:32
|
|
|
Rzeczywiście cudo! A swoją drogą ratując jednego kota drugiemu stwarzamy "kocie piekło", a może "koci czyściec". Moja pierwsza kotka też tak reagowała na "nowego". Wymiotowała z nerwów. W końcu musiały się jakoś pogodzić, tolerowały się, ale nigdy nie zaprzyjaźniły
Kminek to kot o wielkim rozumku. Wiedział do kogo się przytulić.
A co u Flamandów? |
|
|
|
|
Katka
Wiek: 39 Dołączyła: 08 Sie 2007 Posty: 2229 Skąd: Poznań/ Swarzędz
|
Wysłany: Pią 09 Lip, 2010 10:41
|
|
|
oj tam...moje też dostawały szały przez pierwsze dwa tygodnie...potem zaczeły akceptowac nowy stan rzeczy...w tej chwili ciocia PIpi broni nowej Pchełki przed pozostałymi maluchami...wcześniej byłoby to nie do pomyślenia |
|
|
|
|
maja
Wiek: 40 Dołączyła: 31 Maj 2006 Posty: 295 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 09 Lip, 2010 11:32
|
|
|
Z Bettiną było tak: zamieszkała z nami mając pół roku, chciałam, by miała kociego towarzysza, więc trzy miesiące później pojawił się Damazy... I do dziś się nie lubią . Takiego kompana jej znalałam... To nie jest nienawiść, ale sympatii brak. Co prawda, gdy Damazego brakuje (a były takie sytuacje, gdy np. zostawał dłużej u rodziców) to Bet łazi po domu i woła . Jak jest, to raz po raz zdzieli go po nosie, a zazwyczj unika. Pewnie wolałaby być jedynaczką... A kociaki traktuje lepiej niż Zunia - nie bije, przyjmuje je z rezygnacją Moje przemyślenia na ten temat są takie, że jednak lepiej dla niej, gdy nie mieszka sama - jest dzięki temu bardziej aktywna, nie nudzi się, ale może to tylko moje usprawiedliwienie...
A Flamandowie włażą mi na głowę. Oczy OK, antybiotyki odstawione. Tafla ma zmętniałe jedno oko - pewnie tak już jej zostanie Muszę zrobić im sesję zdjęciową i zrobić ogłoszenia. Maluchy są przez to leczenie, ciągłe wciskanie tabletek, zakraplanie, przemywanie, płochliwe... Boją się, że jak je złapię to znowu skrzywdzę . Muszę teraz przekonać je, że to już koniec męczenia. Kupię chyba jakieś przysmaki do rozpieszczania |
|
|
|
|
maja
Wiek: 40 Dołączyła: 31 Maj 2006 Posty: 295 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 09 Lip, 2010 22:10
|
|
|
Draczne drapaczne zdjęcia dzisiejsze
|
|
|
|
|
Kociaciocia
Dołączyła: 18 Cze 2010 Posty: 14 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sob 10 Lip, 2010 14:13
|
|
|
Maluchy świetne, zdjęcia jeszcze lepsze A co do rozważań: jeden kot czy więcej, to uważam (doświadczenie uczy), że najlepiej od razu "parkę", bo później może być różnie Gdybym kiedyś jeszcze zaczynała od pierwszego kota, to na pewno wzięłabym dwa. I polecam to wszystkim, którzy się decydują na kota O ile ich dochody na to pozwalają Innych przeciwwskazań nie widzę. |
|
|
|
|
Katka
Wiek: 39 Dołączyła: 08 Sie 2007 Posty: 2229 Skąd: Poznań/ Swarzędz
|
Wysłany: Sob 10 Lip, 2010 14:38
|
|
|
dochod jakimś szczególnym przeciwskazaniem nie jest...no chyba, ze raz w rokuw przypadku szczepień ..niestety ludzie czasem na słowo nie wierzą ... |
|
|
|
|
maja
Wiek: 40 Dołączyła: 31 Maj 2006 Posty: 295 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 19 Lip, 2010 14:56
|
|
|
Wreszcie zrobiłam ogłoszenie Flamandom . Coś zabrało mi to duuuużo czasu...
Ekipa zdrowa i już w Poznaniu, bo tydzień wszyscy razem byliśmy u rodziców w Zagorzynie . Rodzice moi mają jakieś szczególkne szczęście ostatnio do przygarniania małych i dużych stworzeń . Najpierw był Kminek. A teraz znad morz przywieźli takie coś :
To rasowa (ma w uchu tatuaż) suczka bloodhounda. Siedziała od trzech dni czekając na straż miejską na stacji benzynowej w Drawsku Pomorskim. Jej pracownicy chcieli ją wysłać w ten sposób do schroniska, ale straż jakoś nie przyjechała . Kiedy rodzice zaczęli się nią zachwycać, pracownicy ją im dali . I przyjechała do Zagorzyna z nimi. Psica jest słodka jak miód. Ja już ją kocham . Mimo że boi się kotów jak ognia . Na razie jednak intensywnie szukamy jej właściciela. Tatuaż w uchu wskazuje, że urodziła się gdzieś w okolicach Zabrza .
Może ktoś wie, gdzie poza dogomanią i Związkiem kynologicznym szukać zgubionego opiekuna?
A to już kotty
Flakonik:
Ale upał
Kafel i Tafla:
Schowany przed upałem Kafel:
A tu widać oko Tafli . Chyba już nie będzie lepsze...
Pisałam już, że kochany z nich tuptaki? |
|
|
|
|
Katka
Wiek: 39 Dołączyła: 08 Sie 2007 Posty: 2229 Skąd: Poznań/ Swarzędz
|
Wysłany: Pon 19 Lip, 2010 15:09
|
|
|
sprawdziłaś czy pies ma chipa... |
|
|
|
|
maja
Wiek: 40 Dołączyła: 31 Maj 2006 Posty: 295 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 19 Lip, 2010 16:06
|
|
|
Tak. Nie ma. Ta suczka ma dobrych kilka lat - tak z 7-8 conajmniej |
|
|
|
|
|