Początkowo był przestraszony, ale okazało się, że to tylko kwestia nowego otoczenia, bo już następnego dnia nieśmiało nadstawiał się do głaskania. Uwielbia bezpośredni kontakt i dotyk człowieka. Po kilku dniach znajomości nie wyobrażam sobie, żeby mógł wrócić na teren fabryki, z której pochodzi.
Barnaba pilnie szuka swojego człowieka! Na razie wystarczy mu jeśli będzie to tylko dom tymczasowy, ale liczy na to, że człowieki się zakochają i nie będą chciały go oddać

Za opiekę i odpowiednią dawkę pieszczot odwdzięczy się kocią miłością, pięknym złotym spojrzeniem i słodkim mruczeniem.


Barnabie trudno jest robić zdjęcia, bo uważa, że trzeba się tulić, mruczeć, kulać, wyginać, żeby tylko miziali dalej




Oczywiście pomaga czyścić kuwetę


I nigdy nie wygląda głupio z języczkiem dbając o higienę


Barnaba na picasie