Przesunięty przez: Niebieska Sro 19 Sty, 2022 19:40 |
Jak przeżyć Sylwestra z kotami? |
Autor |
Wiadomość |
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17284 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 27 Gru, 2013 21:00 Jak przeżyć Sylwestra z kotami?
|
|
|
Wiele osób zwraca się do nas z pytaniem, jak pomóc kotom przeżyć Sylwestra w miarę najspokojniej. Opowiedzcie, proszę, o swoich doświadczeniach - jak pomagacie swoim pupilom i tymczaskom Ja mam koty nie lękające się, więc doświadczeń własnych brak Dodatkowo mam wrażenie, że rezydentki przekazują tymczaskom, że nie ma powodu do obaw |
Ostatnio zmieniony przez Morri Sob 28 Gru, 2013 20:05, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
marinella
Wiek: 44 Dołączyła: 01 Sty 1970 Posty: 9176 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 27 Gru, 2013 21:03
|
|
|
moje też mają w nosie ale u mnie jakoś tak cicho na osiedlu od paru lat
dlatego znajomi z psem który dosatje szału do nas przyjeżdzają bo u nas mniejszą schize ma |
_________________
|
|
|
|
|
Ania Z
Wiek: 56 Dołączyła: 11 Kwi 2006 Posty: 3855 Skąd: Lwia Ziemia ;)
|
Wysłany: Pią 27 Gru, 2013 22:15
|
|
|
U mnie 2 ogląda efekty świetlne przez okno
Nie lubią huku, ale światełka są fajne
Nala, senior, uważa, że zabawy ludzi nie muszą być fajne
Moment największych hałasów spędza w sypialni pod łóżkiem
W sylwestra udostępniam kotom ich ulubione skrytki
Moszcze poduszkami i swoim swetrem
Kocia skrytka plus moj zapach daje im poczucie bezpiecznego przeżycia wojny
Jak milkną wystrzaly wychodzą, ja tylko kontrolnie zaglądam co słychać
No i tak jak pisałam 2 już się jakoś przyzwyczaiła tylko 1 szt nie ma zaufania do tej ludzkiej zabawy |
_________________
|
|
|
|
|
paula_kropcia
Dołączyła: 27 Mar 2013 Posty: 1322 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 27 Gru, 2013 22:37
|
|
|
U mnie strach i panika... Kropka siedzi ze mną na kanapie pod kocem, a Nolka pod łóżkiem jak Filip zareaguje to nie wiem. Mój pies dostaje już od tygodnia schizy bo u mnie debile sobie całymi dniami puszczają petardy. Dzisiaj to już jedna za drugą lecą, wyjśc z chaty z nią się nie da.
Ja się staram udawać że nic się nie dzieje, jakby to normalne było. Przede wszystkim nie głaskac i nie uskpokajać zwierzaka bo będzie myślał że jego reakcja jest wskazana. Nie daję żądnych leków uspokajających bo kiedyś zaryzykowałam i było jeszcze gorzej. Nuta była jeszcze bardziej zestresowana niż zazwyczaj bo jej się girki rozjeżdżały i nie mogła uciekać. Zamykam okna żeby zmniejszyć natężenie hałasu.
Ogólnie co roku psu trzeba zapewniać opiekę bo samej w domu zostawić jej nie można... |
|
|
|
|
filo
Dołączyła: 23 Wrz 2010 Posty: 3722 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 27 Gru, 2013 22:39
|
|
|
Nie łapać i nie głaskać na siłę. Te, które są najbardziej wygłupione wystrzałami nie zrozumieją, o co nam chodzi. Niech każdy kot robi to, co mu instynkt podpowiada. Jeden będzie siedział na parapecie i oglądał, inny nerwowo krążył po mieszkaniu, a jeszcze inny uda się na z góry upatrzone pozycje, czyli się schowa w swoim ulubionym miejscu. |
Ostatnio zmieniony przez filo Pią 17 Cze, 2016 00:41, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
kiniek
Wiek: 37 Dołączyła: 01 Sie 2007 Posty: 3501 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 27 Gru, 2013 23:34
|
|
|
Mona jest tak wygłupiona że wieje za kanapę. Ja łaże po kolanach i staram się do niej mówić żeby ją uspokoić, ale ona nie rozumie odkurzacza a co dopiero huku i błysków |
_________________ "Pies: karmią mnie, kochają, troszczą się o mnie - są bogami!
Kot: karmią mnie, kochają, troszczą się o mnie - jestem bogiem!" |
|
|
|
|
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sob 28 Gru, 2013 15:03
|
|
|
Ja na oknach zawieszam śpiwory, które wytłumiają trochę huk - zresztą same okna też są szczelne, a ze śpiworami to już prawie nic nie słychać.
Generalnie moje koty nie są b. przestraszone, ale jak z zaskoczenia usłyszą huk, to uciekają.
Więc wole Im trochę oszczędzić takich "niespodzianek".
No i nie wiem, jak moje Tymczasy zniosą Sylwestra, bo akurat te jeszcze u mnie nie były w poprzednim roku... |
|
|
|
|
marinella
Wiek: 44 Dołączyła: 01 Sty 1970 Posty: 9176 Skąd: Poznań
|
|
|
|
|
maciej83
Dołączył: 01 Gru 2011 Posty: 105 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 31 Gru, 2013 09:11
|
|
|
Moja Sara to jest chyba dziwna wiertarki i innych narzędzi się nie boi,sylwester to na oknie spędza oglądając fajerwerki.Natomiast jak za drzwiami do mieszkania coś usłyszy to z brzuchem przy ziemi warcząc ucieka aby się schować.Huk petard jak do tej pory nie robił na niej żadnego wrażenia. i mam nadzieję że w tego sylwestra będzie tak samo i wam również tego życzę aby wasze koty też tak reagowały. |
_________________ Szczytem szczęścia dla kota jest uwaga, rozmowa, pieszczoty i miłość ze strony człowieka; a dla ludzi nic nie może być pochlebniejszego niż przywiązanie istoty tak dalece niezależnej. |
|
|
|
|
kiniek
Wiek: 37 Dołączyła: 01 Sie 2007 Posty: 3501 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 31 Gru, 2013 21:05
|
|
|
Kurcze, dopiero dziewiąta a moje panny już zeschizowane. Mona niczym komandos lata na ugiętych nogach pod meblami a Puchata warczy na huki |
_________________ "Pies: karmią mnie, kochają, troszczą się o mnie - są bogami!
Kot: karmią mnie, kochają, troszczą się o mnie - jestem bogiem!" |
|
|
|
|
paula_kropcia
Dołączyła: 27 Mar 2013 Posty: 1322 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 31 Gru, 2013 21:45
|
|
|
Kropcia i Filip też niespokojne.... dobrze że w tym roku zostajemy w domu przynajmniej mają się do kogo przytulić. |
|
|
|
|
marinella
Wiek: 44 Dołączyła: 01 Sty 1970 Posty: 9176 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sro 01 Sty, 2014 13:41
|
|
|
u mnie dziewczyny w szafach, radek w łazience, yuyu wyluzowana
ale widziałam jak ptaki wariują |
_________________
|
|
|
|
|
Kri
Hip-hop, nigdy bęc!!!
Dołączyła: 15 Paź 2007 Posty: 4243 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sro 01 Sty, 2014 14:10
|
|
|
Nas nie było, ale zwierzaki miały chilloutową muzę włączoną. O Negrę i tak byłam spokojna, w końcu jest głucha na jedno ucho. |
_________________ :)
Kobiety i koty zawsze będą robić to, co chcą,
a mężczyźni i psy powinni się zrelaksować i powoli oswajać z tą myślą.
Robert A. Heinlein
http://www.ezopoznan.pl/ |
|
|
|
|
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17284 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sro 01 Sty, 2014 18:31
|
|
|
u mnie tylko w okolicach północy koty zaszyły się w kuchni. Sara i Luna zaniepokojone, ale się nie chowały, Jaśminka weszła do szafy, Kanso schował się tak, że do tej chwili nie wiem, gdzie był. Tylko Aiko miała wszystko w tyle Chanelka najgorszy czas przesiedziała za tapczanem, a potem weszła mojej mamie za pazuchę i spędziła tam najbliższe pół godziny |
|
|
|
|
Eva
Wiek: 39 Dołączyła: 23 Wrz 2014 Posty: 9091 Skąd: POZNAŃ
|
Wysłany: Pon 15 Gru, 2014 08:23
|
|
|
czy któraś z Was ma może doświadczenie z kocią nocą sylwestrową wspomaganą lekami?
Całujek u siebie na fb wrzuciła post o lekach wyciszających i zastanawiam się, czy nie kupić ich dla Verony, ona to jest taki strachol że jak coś spadnie ze stołu to już spiernicza w najgłębszą dziurę w domu.
w zeszłym roku od 23:50 do 0:10 zamknęliśmy się z Futrami w łazience żeby przeczekać największy huk i hałąs i było spoko, w tym roku to będzie pierwszy raz na tym mieszkaniu więc nie wiem jak bardzo jest głośno i zastanawiam się, czy to dla kota lepiej na lekach czy może jednak bez?
Wetka poleciła Zylkene lub KalmVet. czy to dla Kota obciążające i czy może mieć jakieś działania niepożądane?
z góry dzięki za Waszą poradę. |
_________________ nie mogę, Kot na mnie leży. |
|
|
|
|
|