Wow, czy to na pewno jest Filip L ??? Kociak wypiękniał znaczy wyprzystojniał no i otworzył się niesamowicie. Tylko życzyć żeby tak dalej
_________________ Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty.
Synuś, Dziczek,Maksima,Gacuś i Kajtuś P w moim sercu i pamięci, na zawsze.
Marianna
Dołączyła: 10 Lut 2017 Posty: 1027 Skąd: Warszawa
No otwiera się w fajnym tempie, nie ma dnia, żeby nie zrobił postępów Od kilku dni np. przychodził na powitanie do korytarza (ale na jego koniec)... a wczoraj i mnie, i potem męża, powitał metr od drzwi
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
Krótkie info o nowej umiejce Filipa: nauczył się wchodzić pod kołderkę. Nie marznie już biedota przy porannym kizianiu...
Marianna
Dołączyła: 10 Lut 2017 Posty: 1027 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto 21 Mar, 2017 15:39
Hith napisał/a:
Krótkie info o nowej umiejce Filipa: nauczył się wchodzić pod kołderkę. Nie marznie już biedota przy porannym kizianiu...
A to u nas z kolei trend odwrotny - Marianna może leżeć na mnie albo na kołdrze w nieskończoność, ale spróbuj przykryć jej chociaż czubek stópek to od razu afera i w tył zwrot!
_________________ Hemingway mawiał: „Posiadanie jednego kota prowadzi do posiadania następnego”, dlatego też z Marianną i Kreską gościliśmy Izaurę i Leonsję, a wcześniej Dramata Niezłomnego oraz Kostka ❤
Śledzę losy Filipa.
Przyszedł na moją działkę jako malusieńki szkielecik. Wyrzucony jak zbędny przedmiot.
Zaopiekowała się nim kotka, która nigdy nie miała własnych kociąt, a bardzo chciała być mamą.
Traktowała go jak własne dziecko -karmiła chociaż nie miała czym.
Na początku karmiliśmy go " siłowo", bo nie chciał jeść.
Był oswojony i bardzo przytulaśny.
Stracił zaufanie do ludzi gdy wyruszył na "podbój" działek.
Spotkał tam ludzi dla, których zwierzak to samo zło.
Taka nieufność do ludzi sprawiła, że żyje.
Ja i mąż nosiliśmy go na rękach i bardzo mu się to podobało.
Marianna
Dołączyła: 10 Lut 2017 Posty: 1027 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon 10 Kwi, 2017 13:41
Co słychać u Filipa?
_________________ Hemingway mawiał: „Posiadanie jednego kota prowadzi do posiadania następnego”, dlatego też z Marianną i Kreską gościliśmy Izaurę i Leonsję, a wcześniej Dramata Niezłomnego oraz Kostka ❤
Nie zdążyłam zaktualizować wątku przed wyjazdem, więc sorki za poślizg, ale już jesteśmy z nowościami!
Filip w końcu nam się trochę rozbrykał pod kątem zabawy: na początku pobytu nie bawił się wcale, potem trochę, ale teraz to już całkiem się rozkręcił Najpierw upodobał sobie tor z piłeczką, którą paca się łapą. Naszym kotkom trochę się już znudził, ale Filip potrafi spędzić przy nim i pół godziny, brykając dookoła jak mały kociak - niestety najczęściej zasiada do zabawy, kiedy gasimy światło i idziemy spać, hałasuje nam niedaleko łóżka... ale nie mam serca mu przerywać. Przy wyciąganiu wędek na początku się chował, chyba nie czuł się pewnie przy energicznych rezydentkach, ale ostatnio i jemu spodobało się polowanie na piórka. Oraz na laserek - laserek okazał się wielką miłością i Filip skacze przy nim tak, że przepłasza nawet Psotkę, która w naszym domu jest Miłośniczką Laserka Nr1. Przy okazji Filip to taka słodka gapa - w przeciwieństwie do naszych kotów, nie zorientował się jeszcze, skąd się bierze to światełko, więc nawet gdy schowamy już laserek, chodzi zdezorientowany i szuka go jeszcze chwilę po podłodze
Kiedy pogoda sprzyja, kąpiele słoneczne są na porządku dziennym - na podłodze, na kanapie, na parapecie, na stole... na który, ekhem, koty miały raczej nie wchodzić, ale:
1. Przecież tak słodko sobie leży.
2. Przecież tak ładnie się wygrzewa.
3. Przecież jest taki kochany.
A jak zobaczyłam, że leży razem z Psotką, która najbardziej niechętnie podchodzi do nowych kotów, to już w ogóle serduszko mi się roztopiło i jeszcze je pochwaliłam, że takie grzeczne.
Z Nitką z kolei leżakuje czasem w naszym łóżku (może inaczej: to my leżakujemy czasem w kocim łóżku - ostatnio na dodatek trochę linieją na wiosnę, więc w ogóle nie ma już wątpliwości czyja to miejscówka):
Ostatnio urządziliśmy też w domu grupowe odrobaczanie - Filip pierwszą połowę tabletek wciągnął w jedzeniu, niestety z drugą chyba się pokapował o co chodzi i na nic zdały się wszelkie fortele: nie i już, wszystko zostało wyplute. Zostało więc tylko zapakowanie prosto do pyszczka i mimo doświadczenia i pewnej ręki z Filipem było dużo trudniej niż przypuszczałam. Wywinął się jak żmijka, nasyczał na mnie (u niego niespotykane) i uciekł. Najgorsze, że potem cały dzień uciekał w panice, jak tylko mnie zobaczył, myślałam że serce mi pęknie Całe szczęście na drugi dzień tak jak zwykle przyszedł rano rozmruczany do łóżka i wtedy odetchnęłam. Wprawdzie przez kilka dni trochę jeszcze był nieufny w miejscu, w którym go złapałam, ale już i o tym chyba prawie zapomniał.
Ranki i drzemki zazwyczaj wyglądają jak na zdjęciach - aż trudno spać od tego mruczenia i ugniatania. No i nie wiem, czy Filip podpatrzył to u naszych kotek czy sam wykombinował, ale zaczął wchodzić pod kołderkę. Wystawia tylko głowę i przytula się na łyżeczkę Ostatnio zasnęliśmy obok siebie pod kołdrą popołudniu, a kiedy obudziłam się po półtorej godziny, Filip dalej leżał obok, nawet nie zmienił pozycji. Idealny kot dla wielbicieli drzemek, polecam
Na koniec jeszcze dowód, że kontrola jest i wszystkie posty Filipa przechodzą odpowiednią redakcję i korektę przez samego zainteresowanego - kasuje, co mu się nie podoba i dopisuje parę zachwytów pod swoim adresem (to na wypadek, gdyby zdziwiło kogoś, skąd u mnie tyle ochów i achów na jego temat ) Ale Ciiiii, kończę już, zanim zobaczy ten dopisek.
Marianna
Dołączyła: 10 Lut 2017 Posty: 1027 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon 10 Kwi, 2017 22:24
fantastyczna relacja!!
Pewnie, ze trzeba pilnować co Człowiek pisze ;-)
_________________ Hemingway mawiał: „Posiadanie jednego kota prowadzi do posiadania następnego”, dlatego też z Marianną i Kreską gościliśmy Izaurę i Leonsję, a wcześniej Dramata Niezłomnego oraz Kostka ❤
Co tam u Filipa? Sami nie do końca wiemy, bo ostatni tydzień spędził z rezydentkami pod opieką petsitterki Podobno był bardzo grzeczny, super bawi się wędkami i chyba nam jeszcze trochę zodważniał, bo wprawdzie dał się pogłaskać opiekunce dopiero po kilku dniach, ale za piórkami i laserkiem biegał od początku Wróciłam wczoraj w nocy i Filip jako jedyny nie przyszedł się przywitać - patrzył na mnie tylko półprzytomnymi oczami z siedziska, w którym uwielbia leżeć (siedziska były nasze przez jakieś pół dnia, teraz należą głównie do kotów), dał się pogłaskać i poszedł spać dalej. Za to rano tradycyjnie zaanonsował się miauknięciem i wparował do łóżka. Taki był podekscytowany, że chyba z dziesięć razy wchodził i wychodził spod kołdry, ocierał się pyszczkiem o moją głowę i uwalał boczkiem na szyi. W końcu przytulił się na łyżeczkę i dał jeszcze trochę pospać
Tunel został odkryty stosunkowo niedawno - to znaczy wcześniej Filip bardzo się tunelem interesował i nawet kilka razy zaglądał do środka, ale ostatnio zaczął siedzieć w nim dłużej Bawią się w nim również z Nitką, która tunel ubóstwia: często jedno jest w środku, a drugie do niego zagląda albo bierze rozbieg i wpada z impetem na tunel Tutaj w przerwie od zabawy, jakoś tak grzecznie usiadły (ale to tylko pozory).
Na koniec jeszcze dwa oblicza Filipa. To bardziej dostojne...
...i to mniej dostojne. Ale obydwa prawdziwe
Marianna
Dołączyła: 10 Lut 2017 Posty: 1027 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto 25 Kwi, 2017 21:05
Świetne wieści!
_________________ Hemingway mawiał: „Posiadanie jednego kota prowadzi do posiadania następnego”, dlatego też z Marianną i Kreską gościliśmy Izaurę i Leonsję, a wcześniej Dramata Niezłomnego oraz Kostka ❤
Tak to sobie Filip bryka z Nitką Pod tym kątem się dogadali, bo Nita bardziej skora do zapasów niż Psotka, więc teraz codziennie odstawiają wspólne gonitwy i zabawy. Psotka włącza się kiedy ma ochotę, więc wszyscy są szczęśliwi
Większość zmian w Filipie jest drobna – kolejny metr bliżej do drzwi, truchtanie zamiast ucieczki, przystanięcie po paru krokach od spłoszenia się i odwrócenie w stronę tego, co go przestraszyło, wyjście spod łóżka po minucie, dwóch, pięciu zamiast po godzinie. Siedzenie z rezydentkami o krok bliżej każdego dnia, tak że któregoś rana patrzysz na trzy koty siedzące obok siebie na parapecie, wspólnie wpatrzone w gołębie albo obserwujące ludzi za oknem. A czasami sama nie poznaję Filipa, zwłaszcza gdy widzę jak bardzo zmienia się w stosunku do obcych w domu. Coraz śmielej przychodzi, czasem wepchnie się na kanapę obok, czasem nie, ale zawsze krąży gdzieś w pobliżu, nieśmiało podchodzi i odchodzi, zainteresowany i chętny do kontaktu, jednak niepewny czy tej nowej osobie na pewno można zaufać. Ostatnio odwiedził nas fachowiec od łącza internetowego (przegryziony światłowód – nasza miłość do kotów: niepoliczalna + 250zł) i Filip pierwszy przyszedł do pokoju potowarzyszyć w naprawie. Nie dał się wprawdzie pogłaskać, bo to za szybko, ale chodził, przysiadał i obserwował. Jeszcze niedawno by się to nie wydarzyło, bo człowiek im większy (i głośniejszym krokiem) tym straszniejszy, więc mężczyźni mają ciut trudniej – a tu proszę! Sam, z własnej woli, zaledwie po kilku minutach od wejścia zapoznawał się z gościem. Kiedy przypomnę sobie drżącego, zestresowanego kocura schowanego w łazience, w kącie pod rurą, to aż nie chce mi się wierzyć, że kiedy to piszę, Filip leży wyluzowany na parapecie, przy otwartym oknie, za którym jeżdżą tramwaje, samochody i słychać kontenery opróżniane do śmieciarki, i nawet mu nie drgnie powieka ❤
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]