Zabiegany Wielki Piątek. Rzut oka na powiadomienia z wiadomości na fb. "Dzień dobry. Znalazłam kota". Brzmi standardowo. Ale dalsza lektura powoduje przyspieszenie tętna. Kot siedział na środku drogi, kompletnie ignorując nadjeżdżające samochody. Przeniosiony na trawę zaczął się kręcić w kółko. Przesłane zdjęcia ukazują dodatkowo duży guz pod lewym okiem. Konsultacja i decyzja - zgarniamy. Osoba, która znalazła kota może go zabezpieczyć do czasu przyjazdu wolontariusza. Kot umieszczony na kocu w garażu nie reaguje na ruch ani na dźwięki. Prawdopodobnie nie widzi i nie słyszy. Reaguje za to na dotyk - mruczeniem!
Kotka, jako, że znaleziona w Spławiu, otrzymuje imię Spławka. Aktualnie przebywa na hospitalizacji. Jest odwodniona, oczy są przysłonięte błoną. Ze względu na aktualny stan, weterynarze nie są w stanie określić jej wieku. Szybkie usg pokazuje, że guz pod okiem wypełniony jest płynem.
Czekamy na wyniki badań. Trzymajcie mocno kciuki!
Kotekmamrotek, kat, filemon - wielkie dzięki za pomoc w ogarnięciu sprawy.
_________________ "Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde
Ostatnio zmieniony przez saszka Sro 02 Sty, 2019 20:48, w całości zmieniany 3 razy
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17303 Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 30 Mar, 2018 22:55
Mam nadzieję, że to tylko jakiś ropień I że w uszach to jakaś infekcja i że będzie słyszeć... Jest nadzieja - Gili (znaleziona przez AnięB i adoptowana przez bratową i brata) też ledwo słyszała na początku. Po leczeniu odzyskała słuch.
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Mnie martwi to, że kręciła się w kółko - objaw neurologiczny:((( Co w powiązaniu z tym guzem nie kojarzy mi się dobrze...
Wielkie Piątki są jakieś takie właśnie... Pamiętacie Baranka????
Mnie martwi to, że kręciła się w kółko - objaw neurologiczny:((( Co w powiązaniu z tym guzem nie kojarzy mi się dobrze...
Wielkie Piątki są jakieś takie właśnie... Pamiętacie Baranka????
Może kręciła się w kółko, bo była zdezorientowana po przestawieniu w inne miejsce...? Jeśli nie widzi i nie słyszy, to pozostaje jej sprawdzanie terenu "na czuja"
Trzymam mocno kciuki, jak na nią patrzę to coś mi w środku szlocha...
Skoro jest czas wielkiego Cudu i to Spławka jest cudem, cudem uratowana, niech los będzie dla Niej łaskawy i cudownie wyzdrowieje
_________________ Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty.
Synuś, Dziczek,Maksima,Gacuś i Kajtuś P w moim sercu i pamięci, na zawsze.
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17303 Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 01 Kwi, 2018 23:47
Poznałam dziś Spławkę osobiście. I powiem Wam, że prawie zapłakałam, jak kiedyś nad Szafranem, a jeszcze wcześniej nad Drucikiem... Skóra i kości. Dezorientacja. A mimo to łepek momentalnie wciśnięty w dłoń, która jakby była jedynym punktem stałym, jakąś wytyczną do odnalezienia się w nagle obcym świecie
Nie mam pojęcia dlaczego w jej karcie wpisano "kot agresywny". To kot zagubiony. Niewidzący, chyba też niesłyszący jednak Z węchem chyba też nienajlepiej
Ale je, chętnie i dużo. Pije ogromne ilości wody, a miski z płynem pilnuje, jakby miał nagle zniknąć Jest koszmarnie odwodniona
W porównaniu z tym, co widać na pierwszym zdjęciu, mam wrażenie, że guz pod okiem jest przynajmniej o połowę mniejszy
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Renik0803
Dołączyła: 10 Maj 2014 Posty: 175 Skąd: Lusowo
Wysłany: Wto 03 Kwi, 2018 23:25
Wiadomo już co ze Spławką?
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17303 Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 03 Kwi, 2018 23:37
Kotek Mamrotek na pewno napisze dziś, co po wizytach u weta. Napiszę na szybko, co wiem. Testy na FIV i FeLV ujemne Na rogówce - wrzód. Trzeba zakraplać co najmniej 5 razy dziennie Jutro wizyta u okulisty.
W uszach gigantyczny świerzb. Może po wyleczeniu, będzie więc słyszała!
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Już piszę - dziś Spławka na wczasach, ale trochę nie dajemy rady czasowo całego przedszkola ogarnąć - nie wiem, co będzie dalej, bo kotka wymaga stałej opieki:
1. Podwyższone parametry nerkowe - nie jakoś tragicznie, ale widać, że męczy ją poziom mocznika - potrzebne przez kilka dni kroplówki
2. Trochę zwłókniona wątroba - ale też bez przesady - hepatiale powinno pomóc.
3. Uszy - zapaskudzone wydzieliną poświerzbowcową na maksa - być może głuchota choć częściowo spowodowana właśnie tym.
4. Na pewno wrzód na rogówce - ale wetka doradziła konsultację z drem Dąbrowskim - jutro nas przyjmie po starej znajomości;)
5. Guz - lity, na szczęście ruchomy - czyli niewrośnięty w kość; niestety usunięcie będzie się wiązało z ingerencją w oko (napiera na gałkę), więc najprawdopodobniej to właśnie okulista będzie ten zabieg wykonywał.
6. Kotka najprawdopodobniej niewysterylizowana - brak blizny, a dokładnie wygolona do USG.
Też byłam w szoku czytając w karcie o tej agresji - ale wierzcie mi - Zelda przy niej podczas pobrania krwi to pikuś... Krew pobierałyśmy we trójkę, a usg i założenie wenflonu (byłyśmy we dwie) tylko dzięki kagańczykowi, ale dr Sobieralska oberwała z pazura...
Marcin nie miał tyle szczęścia - już po kroplówce chciał zabezpieczyć łapkę z wenflonem taśmą - użarła go mrucząc Ja się nie zorientowałam nawet, że coś się stało, bo sekundę przed ocierała się łebkiem o moją dłoń... Marcin ma cztery dziury i galara takiego, że szok
Po wizycie u dra Dąbrowskiego - kotka faktycznie nie widzi zupełnie, nawet nie reaguje na światło... Dobra wiadomość jest taka, że widoczne są straszne blizny pozapalne (soczewki wręcz unieruchomione zrostami) - najprawdopodobniej po calici, ale też pojawiła się sugestia toksoplazmozy - wtedy można by było wytłumaczyć głuchotę; proces miał miejsce około roku temu.
Wrzód okazał się martwakiem - jest to bardzo bolesna przypadłość, do której predysponowane są szczególnie... persy! Powoduje to specyficzna budowa oka, które jest mniej wrażliwe na ból powodowany zawinięciem rzęsy np. - kot nie reaguje, a ciągle drażnienie kończy się przewlekłym stanem zapalnym, a w końcu martwakiem. Martwej tkanki trzeba się pozbyć - czasami udaje się to zrobić silnie nawadniając oko - następuje wtedy naturalne złuszczenie; ale niekiedy kończy się specjalną, dość skomplikowaną operacją...
I trzecia sprawa - narośl... Specjalista twierdzi, że jest to po prostu cysta! I znowu - do takich zmian skórnych genetyczne predyspozycje mają... tak, persy! Jak tak wnikliwie popatrzy się na Spławkę, to ten pyszczek taki trochę jest inny... W każdym razie torbiel zostanie usunięta, jak tylko Spławka się ustabilizuje nerkowo i trzustkowo (wczoraj przyszedł wynik lipazy - w kosmosie! Zapewne to to właśnie Spławke najbardziej męczy, nerki są odpowiedzią na stan zapalny). Trzeba to zrobić koniecznie, bo kotka się zaczęła intensywnie drapać - być może to skutek pobrania płynu do badania, niestety ranka trochę sączy... Operacja będzie się wiązała z plastyką powieki, która jest mocno zniekształcona, i przeszczepem skóry. Aha - no i przy okazji Spławka będzie wysterylizowana...
Mi się wydaje, że ktoś ją po prostu ze względu na schorowanie wyrzucił . Taka tzw. " świąteczna babka" w kocim wydaniu. Bo skąd ślepy i głuchy, wcześniej nie widziany, kot na środku drogi?
_________________ "Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]