No wie. I cierpi na ten sam zanik kręgosłupa co jej siostra.
A ja popełniłam wielki i nieodwracalny błąd wychowawczy. Nawet nie wiem kiedy... Dunia nauczyła się, że nie ma sensu leżec na kolanach, skoro można leżeć na karku i ramionach. Jak się okazało teraz chce też aby noszenie odbywało się czymś zbliżonym do chwytu strażackiego i umożliwiającym przyciskanie boku to mojego ucha.
Niby to słodkie i miłe, ale ostatnio gdy nie zwiazałam włosów dziecko próbowalo je przednimi łapkami upolować. Co mi nie przeszkadza, bo pazury przyciete a Dunia delikatna. Ale wierzganie przy okazji tylnymi odnóżami nie zdobyło mojej aprobaty... zwłaszcza po tym jak jedno wylądowało z rozcapierzonymi paluchami w moim uchu a drugie przejechało mi po szyi
No wie. I cierpi na ten sam zanik kręgosłupa co jej siostra.
"Zanik kręgosłupa" - dokładnie
W sumie upodabnia się też do Duni pod kątem towarzyskości - ostatnio znowu mieliśmy gości na weekend, Nastia właściwie w ogóle się nie bała. Na początku odskakiwała na próby pogłaskania i trzymała się może na metr, ale chodziła podekscytowana i to ona wędrowała za mną i dziewczynami do kuchni, asystowała przy robieniu herbaty i brykała po kanapie. Jak się troszkę oswoiła, było głaskanie, a wieczorem zaanektowała rozłożoną i pościeloną kanapę, bo przecież to pewnie dla kota
Kiedy przychodzą obcy ludzie, np. kurier, to też już nie tylko zagląda i ucieka, ale siada w korytarzu z przybranymi siostrami i gapi się na drzwi. W sumie to musi być trochę deprymujące, kiedy otwieram drzwi, kurier patrzy, a zza mnie wgapiają się w niego trzy czarne futra
Na scenę wchodzi rezydent. Człapie, wzrok utkwiony w miseczce. Nie widzi czającej się w kocach Duni.
Dunia (doskakując do Borysa) |:>
Borys (z pustym wzrokiem):... ak
Dunia: |:D
Borys: TAK
Dunia: :O
W ten sposób mała dowiedziała się, że rezydent po zaledwie sześciu miesiacach namysłu zdecydował, że jednak chce sprobować się z nią bawić. Na początku było cieżko, bo i rezydent jest cieżkim klocem. Ale wczoraj zauważyłam, że się chyba ogarnął bo doskakuje do Duni, a jeżeli ona sie płoszy to Boryna odbiega z podniesionym ogonkiem. Tak jak gdy chce się bawic ze mną. Tylko do mnie przy tej okazji nie grucha
Chyba nigdy nie ogarnę odwiecznej sinusoidy tej dwójki. Dzisiaj znudzona Dunia podbiegła do Borysa gruchajac intensywnie, taki sam entuzjazm był jak podszedł ją powąchać gdy leżakowała - ćwierk i odsłonięcie przed nim brzuszka. Mam nadzieję że ten trend się utrzyma i wzajemnego pacania i przeganiania (chyba że zabawowego), będzie jak najmniej. Bo to niestety też się czasem zdaża.
Zmiana dla mnie jest ogromna w ich nastawieniu do siebie i to mnie zaskakuje - zwłaszcza ze strony Duni, która zazwyczaj wolała trochę poniewierać rezydentem. Będziemy dalej obserwować i notować postępy. Jedno jest pewne, oba kotely zrobią zawsze i wszystko, aby pokazać mi że się nie znam i nieprawda
Tak z ciekawostek: kilka tygodni temu zaczęliśmy testy, żeby sprawdzić czy Nastia wciąż ma uczulenie na wszystko poza królikiem czy może to też (podobnie jak zęby) kwestia młodzieńczych problemów z odpornością.
Przez jakieś 3 tygodnie z hakiem dostawała raz dziennie jeden rodzaj mokrego, teraz już prawie dwa tygodnie dwa razy dziennie. Żadnych zmian na uszkach i plecach, w kuwecie super Planujemy wprowadzić teraz nowy smak i zobaczyć jak będzie, nie spieszymy się, sprawdzamy powoli i metodycznie. Na razie wygląda na to, że jagnięcina i indyk jest ok (puszki z takiego mięsa dostawała).
Nastia wniebowzięta, bo pochłania wszystko jak leci i wyraźnie podoba jej się, że też może zjadać to, co inne koty
Trzymajcie kciuki za dalsze testy
Ostatnio zmieniony przez Hith Wto 13 Lut, 2018 14:27, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]