Dołączyła: 06 Maj 2016 Posty: 344 Skąd: Poznań-Rataje
Wysłany: Sro 06 Cze, 2018 21:45
Właśnie wróciliśmy od weta.
Grzybica wykluczona, alergia raczej też. Zostaje nam stres, może od klosza? Od dzisiaj ma go zdjętego. Przydałyby się jeszcze badania krwi, ale póki co przez dość długo podawany lek przeciwgrzybiczy to nie ma sensu, bo wyniki i tak wyszłyby zafałszowane.
Dostała steryd przeciwświądowy, który na ten moment niewiele pomaga. Hiacynta znowu drapnęła sobie rankę na głowie, całe czerwone policzki i nosek.....
Jutro dostaniemy obróżkę feromonową, na uspokojenie, oby pomogło....
Kciuki, kciuki, kciuki poprosimy!!
Dołączyła: 06 Maj 2016 Posty: 344 Skąd: Poznań-Rataje
Wysłany: Pon 18 Cze, 2018 10:07
Wszystkim i każdemu z osobna, którzy trzymali kciuki, baaaardzo dziękujemy!
Otrzymaliśmy obróżki za które również bardzo dziękujemy!
Tak prezentuje się Królowa Domu w pełnej okazałości!
Mamy wrażenie że kryzys zażegnany, futerko odrasta, jej drapanie i lizanie nie ma już chorobowego charakteru, a kocia znowu wróciła do starych nawyków. Wreszcie przychodzi sama z siebie na mizianki, bawi się zdecydowanie chętniej..
A tu jeden z pierwszych dni bez klosza i mizianeczki
Dołączyła: 06 Maj 2016 Posty: 344 Skąd: Poznań-Rataje
Wysłany: Czw 05 Lip, 2018 16:54
Hiacynta znowu jest w pełni sobą; śpi, bawi się, biega, apetyt ma..
No i już się nie drapie, nie liże, wydaje się że wszystko wróciło do normy.
Czyli najbardziej prawdopodobne: STRES, okazało się być prawdziwe. A to jeszcze nie koniec zmian...
Ale o tym wkrótce
Buszowałam po zdjęciach i filmikach z Hiacią.
Znalazłam przecudowny filmik z mizianek po powrocie do domu, przed podaniem jedzenia.
Hiacynta jest wtedy kotem najukochańszym na świecie, dającym się miziać dosłownie wszędzie
Co najciekawsze, te mizianki trwały, a trwały, standardowo, po odpaleniu telefonu nagle jej się odwidziało
Dołączyła: 06 Maj 2016 Posty: 344 Skąd: Poznań-Rataje
Wysłany: Wto 07 Sie, 2018 15:15
Jest!
Po ponownych zawirowaniach w życiu, wracamy!
Za nami przeprowadzka, nowe mieszkanie, po ostatnich problemach z jej drapaniem (już się nie drapie, wygląda cudownie - zdjęcia na dniach) mieliśmy obawy, czy przeprowadzka jej nie zaszkodzi.
Jak się pomyliliśmy....
O ile myślałam że to dorosły kot i jej zachowanie się nie zmieni, tak Hiacynta na każdym kroku mnie zaskakuje!
Po przeprowadzce aklimatyzacja zajęła jej.... 1h...?!
Po wyjściu z izolatki (łazienki) wąchaniu nie było końca i za chwilę ocieraniu.. Chwilę potem skok na kanapę i miziaj człowiek, miziaj!!!!!
Biega, skacze, bawi się, ostatnio rozłożyła brzuch jak technik montował nam internet! Mam zdjęcie
Bałam się ogromnie jak ona to przyjmie, ale patrząc na kociaka, który turla się po podłodze i daje sie miziać bez żadnego "ale", mogę odetchnąć z ulgą. Hiacynta jest kotem niezniszczalnym!
Do pełni mocy brakuje tylko jednego... Stałego opiekuna, który bez reszty jej się odda, tak, jak ona odda siebie.
Dołączyła: 06 Maj 2016 Posty: 344 Skąd: Poznań-Rataje
Wysłany: Pon 13 Sie, 2018 16:22
No i wyglądało to tak:
Pierwszy skok - co to za zapachy?
Chwilę później okupowała kawałek kanapy i obserwowała co się dzieje:
Po chwili postanowiłam zobaczyć jak zareaguje na wędkę i czy ma ochotę się bawić. Po chwili zdobycz miała już w łapkach
3 dni później przyjęliśmy montera internetu. Już wtedy Hiacia czuła się dobrze, ale chyba nie sądziłam że aż tak dobrze, że uwali się na dokumentach i to jeszcze w pozycji, gdzie zachęca i pozwala na głaskanie brzucha!
No więc teraz mogę powiedzieć z czystym sumieniem i pełną odpowiedzialnością, że Hiacynta i zdrowotnie i behwioralnie jest gotowa do adopcji. Nie wykazuje żadnych dziwnych zachowań, nie ucieka przed ręką, człowiekiem - nawet obcym, daje się brać na ręce (w moich rękach ma pozycję siedzącą i mam wrażenie że bardzo to lubi), nauczyła się miziać na hasło "no daj buziaka", reaguje na słowo "nie", wystawia brzuch do mizianek i jest zawsze gotowa do zabawy!
Nadal jednak trzeba pamiętać że to kocica z krwi i kości, więc trzeba szanować jej dziwne kocie zachowania, jak darcie pyska o 5 rano na jedzenie, zakopywanie kuwety w konkursie na najdłuższy czas zakopywania czy gryzienie palców, jak nie ma ochoty na mizianki.
Ale wydaje mi się że każdy jest w stanie to zaakceptować, kiedy ma się towarzystwo tak cudnego stworzonka, Królowej Domu!
Dołączyła: 06 Maj 2016 Posty: 344 Skąd: Poznań-Rataje
Wysłany: Sro 05 Wrz, 2018 16:06
Najkochańszy kot!
Czy wy widzicie tę delikatność przy gryzieniu??
Nie powiem, trochę ją zaczepiałam, nawet w pewnym momencie pewnie wkurzałam, ale mam wrażenie że mimo to, nie chciała zrobić mi krzywdy. Po każdym ugryzieniu (delikatnym) od razu zaczynała lizać
Inna sprawa, to że kot odmłodniał.
Po całym domu biega za piłką. Podajemy ją sobie wzajemnie. Ja kopię, ona łapką mi oddaje
Standardowo jak próbuję ją nagrać to chęć zabawy maleje proporcjonalnie, do czasu jak długo mam wyciągnięty aparat.
Czasami udaje się nagrać typowo wieczorną głupawkę:
Klapka gryzła przez chwilę i to pod moim okiem, później został jej zabrany
Najgorsze to jest jednak to, że ja umiem o niej pisać - ją trzeba poznać! Po prostu
Dodatkowo, mam wrażenie że na zdjęciach i filmikach prezentuje się gorzej, a przy bliższym poznaniu dodatkowo zyskuje, więc jeżeli ktoś ma wątpliwości co do Hiaci, to zapraszamy, na pewno zmieni zdanie
Dołączyła: 06 Maj 2016 Posty: 344 Skąd: Poznań-Rataje
Wysłany: Pon 22 Paź, 2018 12:04
Hiacynta miała wyjątkowego gościa!!
Odwiedziła nas inna wolontariuszka - Eva - z którą możnaby powiedzieć że się znają, a przynajmniej Eva znała Hiacyntę - Eva posiada siostrę i babcię Hiacynty na tymczasie (Mela i Bela).
Przed przyjściem Evy urządziliśmy sprzątanie, Hiacynta się schowała, więc sądziłam że nie wyjdzie tak od razu, a tu proszę. Jednak to, że Eva posiada Chomiczki zdecydowanie ułatwiło zaprzyjaźnienie się.
Spotkanie było nie byle jakie, ponieważ Hiacia miała sesję zdjęciową!
Zaczęło się niewinnie:
Później był krzyk!
A na końcu to już mieliśmy przewalone - Hiacia chciała nas pożreć!!
Hiacynta wyszła zaciekawiona aparatem, ziewnęła, przeciągnęła...
"...noooo okeeeej, kim Ty jesteś Człowieku?
Czego ode mnie chcesz? Co masz czarnego przy twarzy? Czemu to wydaje takie dźwięki?
Jeżeli chcesz, to pozwolę się Tobie ze mną pobawić, ale tylko ewentualnie, bo czuje od Ciebie znajomy zapach"
Dołączyła: 06 Maj 2016 Posty: 344 Skąd: Poznań-Rataje
Wysłany: Sro 14 Lis, 2018 12:05
Hiacynta w wydaniu polującego kota!
"Daaawaj mi to!"
"Szczujesz mnie, tak?"
Haaa! Jestem najlepsza!
Już wkrótce kolejne odsłony Różnych Twarzy Hiacynty!
U nas bez zmian, Hiacia wieczorami wariuje, przychodzi na mizianki jak ona tego potrzebuje, a poranki stoją pod znakiem "MIAU, MIAU, MIAUUUUUU - JESTEM GŁODNA - NAKARM MNIE W TEJ CHWILI, BO UMRĘ! SŁYSZYSZ? MIAU, MIAAAAAU <3
Dołączyła: 06 Maj 2016 Posty: 344 Skąd: Poznań-Rataje
Wysłany: Pon 03 Gru, 2018 21:05
Oto kolejna odsłona twarzy Hiaci:
"Będziesz się ze mną bawić?"
"Czym Ty się bawisz? ODDAWAJ MI TO W TEJ CHWILI!!!!"
a tu chwilę później był wielki skok do środka tunelu!
Nasze zabawy najczęściej wyglądają tak, że ja kopię sobie piłeczkę od ściany, od szafek kuchennych, bądź od każdej innej płaskiej powierzchni i początkowo bawię się sama ze sobą, ale nic bardziej mylnego, Hiacia obserwuje, czai się, a na końcu dostaje szału i biega we wszystkie strony
Mam filmik jak się tak bawimy, w następnym wpisie premiera
Ostatnie zimne nocki sprawiły, że Hiacia zaczęła z powrotem spać z nami w łóżku. Jednego poranka obudziłam się na maxa wygięta. Okazało się, że moja głowa była zaklinowana między głową mojego chłopaka, a dupą Hiaci, ale tak zaklinowana, że nie mogłam się ruszyć ani w jedną, ani drugą stronę.
To raczej niespotykane w jej przypadku, żeby spać tak blisko człowieka (jednak pozostałości dzikości w Hiacynty nadal się utrzymują). Ale czy to coś zmienia?
To Królowa Domu i człowiek musi się jej podporządkować, nie ma lekko
Okazało się, że moja głowa była zaklinowana między głową mojego chłopaka, a dupą Hiaci, ale tak zaklinowana, że nie mogłam się ruszyć ani w jedną, ani drugą stronę.
Póki z tej pupci w tego typu sytuacjach nie ulatania się kolorowy wiatr, to jest jeszcze ok
#kociegazybojowe
#okosaurona
_________________ If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
Dołączyła: 06 Maj 2016 Posty: 344 Skąd: Poznań-Rataje
Wysłany: Sro 05 Gru, 2018 12:04
saszka napisał/a:
Hofi napisał/a:
Okazało się, że moja głowa była zaklinowana między głową mojego chłopaka, a dupą Hiaci, ale tak zaklinowana, że nie mogłam się ruszyć ani w jedną, ani drugą stronę.
Póki z tej pupci w tego typu sytuacjach nie ulatania się kolorowy wiatr, to jest jeszcze ok
#kociegazybojowe
#okosaurona
Jak Hiacynta jest u nas, tak jeszcze jej się nie zdarzyło
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]