Dołączyła: 06 Maj 2016 Posty: 344 Skąd: Poznań-Rataje
Wysłany: Pon 05 Wrz, 2016 10:47
Hiacyntka odżyła.
Od tygodnia mieszkamy bez Powolniaka w zamkniętym pokoju.
Przy każdym wejściu do pokoju Maluszek krzyczy na mnie:
"Gdzie byłaś? Dlaczego tak długo Cię nie było? Daj mi jeść! I pomiziaj!"
Każdego gościa wita, nie chowa się, nadstawia do głaskania - po prostu szok!
Jakby ktoś mi powiedział jeszcze 2 miesiące temu że ta Kocica będzie witać obcych i będzie się z nimi bawić wędką to bym go wyśmiała.
Chyba jej nie doceniłam.
Ale ktokolwiek widziałby tę przerażoną kulkę nieszczęścia, to też nie dawałby jej większych szans na socjalizację.
Na szczęście mogę z pełną odpowiedzialnością stwierdzić że się udało!
Dzisiaj np budziła mnie chodzeniem po twarzy i plecach, tylko po to żeby wtulić pyszczek w moją szyję. O lizaniu twarzy, czy innych części ciała nie wspomnę..
W nocy z kolei odbywają się dzikie zabawy, biega po całym pokoju, parapetach.
Nie mogę uwierzyć w przemianę tej Kocicy!
Zdrowotnie póki co jest bez zmian, ale to akurat dobrze. Od czasu do czasu zdarza jej się nie trafić do kuwety, ale walczymy z tym dalej! Oby brak Powolniaka jej w tym pomógł. Apetyt też dopisuje (aż za bardzo mam wrażenie )
Hiacyntka odżyła.
Od tygodnia mieszkamy bez Powolniaka w zamkniętym pokoju.
Przy każdym wejściu do pokoju Maluszek krzyczy na mnie:
"Gdzie byłaś? Dlaczego tak długo Cię nie było? Daj mi jeść! I pomiziaj!"
Każdego gościa wita, nie chowa się, nadstawia do głaskania - po prostu szok!
Jakby ktoś mi powiedział jeszcze 2 miesiące temu że ta Kocica będzie witać obcych i będzie się z nimi bawić wędką to bym go wyśmiała.
Chyba jej nie doceniłam.
Ale ktokolwiek widziałby tę przerażoną kulkę nieszczęścia, to też nie dawałby jej większych szans na socjalizację.
Na szczęście mogę z pełną odpowiedzialnością stwierdzić że się udało!
Dzisiaj np budziła mnie chodzeniem po twarzy i plecach, tylko po to żeby wtulić pyszczek w moją szyję. O lizaniu twarzy, czy innych części ciała nie wspomnę..
W nocy z kolei odbywają się dzikie zabawy, biega po całym pokoju, parapetach.
Nie mogę uwierzyć w przemianę tej Kocicy!
Zdrowotnie póki co jest bez zmian, ale to akurat dobrze. Od czasu do czasu zdarza jej się nie trafić do kuwety, ale walczymy z tym dalej! Oby brak Powolniaka jej w tym pomógł. Apetyt też dopisuje (aż za bardzo mam wrażenie )
Dołączyła: 06 Maj 2016 Posty: 344 Skąd: Poznań-Rataje
Wysłany: Sro 07 Wrz, 2016 15:38
Udało się uporać ze zdjęciami i filmikami!
Mam świeżynkę!
Zabawowa Hiacyntka!
Aczkolwiek jak włączę aparat to już nie wariuje jak wcześniej.
Proszę patrzeć i podziwiać
Dołączyła: 06 Maj 2016 Posty: 344 Skąd: Poznań-Rataje
Wysłany: Pią 09 Wrz, 2016 15:04
Hiacynta - weterynarz już szykował ją do uśpienia...
Kazał mi się z nią żegnać... Płakałam w gabinecie i tuliłam ją do piersi..
Oto odpowiedź dlaczego zajmuję się tymczasowaniem.
Nie jest jeszcze idealnie, dużo pracy z nią mnie czeka,
ale z tygodnia na tydzień jest coraz lepiej.
Jak przypominam sobie w jakim stanie do nas przyjechała..
Chowała się pod łóżkiem, nie jadła, nie pozwoliła się dotknąć, była tak słaba, że po kąpieli nie była w stanie wstać, oczy ledwo otwarte, chude to takie było, każdy włos w innym kierunku. Nie jestem w stanie zliczyć ile razy byłyśmy u weta.
Zajmuję się nią od 17.06.
Wyprowadzić kota z takiego stanu w niecałe 3 miesiące... Szok..
Dlatego warto to robić...
Nie mogę zmienić całego świata, ale mogę zmienić cały świat dla jednej istoty!
Tak prezentowała się Mała w pierwszy dzień u nas:
A to zdjęcie sprzed kilku dni:
A oprócz tego zabawa, zabawa i jeszcze raz zabawa.
Mam wspaniały filmik jak ten Maluch się bawi
Pojawi się na dniach!
Cudowna, oby zdrówko dopisywało. Grunt to jak najmniej stresu dla kota i dużo miłości.
A wetow czasem lepiej nie słuchać, bo często idą na łatwiznę sugerując uśpienie ;/
Dla nas koty są całym życiem, dla nich kolejnym codziennym klientem - smutne? brutalne? ale prawdziwe
_________________
Oba, kot i pies, są bogate w cnoty i talenty, ale pies ma o jeden talent za dużo: pozwala się tresować. I o jedna cnotę za mało: nie kryje w sobie żadnych tajemnic. [Erich Kastner]
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
Dołączyła: 06 Maj 2016 Posty: 344 Skąd: Poznań-Rataje
Wysłany: Sob 10 Wrz, 2016 12:11
Dziękujemy każdemu!
Cytat:
Cudowna, oby zdrówko dopisywało. Grunt to jak najmniej stresu dla kota i dużo miłości.
A wetow czasem lepiej nie słuchać, bo często idą na łatwiznę sugerując uśpienie ;/
Dla nas koty są całym życiem, dla nich kolejnym codziennym klientem - smutne? brutalne? ale prawdziwe
Masz rację, ale z nią naprawdę było źle.. Nie wiadomo do końca co jej było i najgorsze było to że cały czas jej stan był bez większych zmian.. Dopiero po podaniu sterdydów coś się ruszyło i teraz jest o niebo lepiej i mam nadzieję że tak zostanie
Dołączyła: 06 Maj 2016 Posty: 344 Skąd: Poznań-Rataje
Wysłany: Wto 13 Wrz, 2016 13:08
Czy ktoś widzi tę Małą Wariatkę Hiacyntę?
Fakt faktem ryba nasączona jest walerianą, ale wcześniej na nią nie działała!
No i pomijam fakt że takie zabawy są na porządku dziennym, hmm w sumie nocnym.
Bo w okolicach 23 Hiacynta dostaje głupawki i biega po całym pokoju; łóżko, parapet, podłoga, szafa, znowu łóżko, chwytam ją, przemawiam "Hiacia, proszę Cię, chcę spać", a ten Diabeł ma tak wielkie oczy że nie sposób jej uspokoić
Nie ukrywam, cieszy mnie to ogromnie, bo nigdy nie widziałam tego kota aż tak szalejącego/szczęśliwego*
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]