Sofia została znaleziona wieczorem 11. września przy ulicy Turkusowej na osiedlu Bonin. Ma około 4-5 miesięcy. Miała na sobie obróżkę, ale niestety bez adresu czy numeru telefonu.
Ponieważ nikt jej nie szuka, to ona szuka teraz domu. Takiego na stałe, z którego już więcej nie zaginie.
Sofiś się świetnie zadomowiła w domu tymczasowym. Wprowadziła trochę zamieszania i zmusiła starszych domowników do zwiększenia ruchu. Nikt tak nie zachęca do biegania, jak kociak, który próbuje się bawić cudzym ogonem Poza tym takiego kociaka trzeba wychowywać, bo wstyd oddać do adopcji kota o złych manierach. Dlatego wszyscy domownicy wspólnie nie ustają w wysiłkach.
Po krótkim okresie w domu tymczasowym Sofik opanowała pozowanie do zdjęć:
Jak wygląda obcinanie pazurków Sofi:
człowiek się poci
kot się poci
krew się leje - ludzka
kot drze japę, że aż sąsiedzi zastanawiają się, czy wzywać policję
filo pisze:Jak wygląda obcinanie pazurków Sofi:
człowiek się poci
kot się poci
krew się leje - ludzka
kot drze japę, że aż sąsiedzi zastanawiają się, czy wzywać policję
filo, Kitka udowodniła nam, że nie trzeba mieć stałych zębów, ba! w ogóle można nie mieć ponad połowy zębów i wcinać skrzydełka, czy inne wielkie kawały krwistego mięcha
Sofiś miała bardzo długi proces namyślania się, po którym doszła do przekonania, że najlepiej spędza się noc w łóżku. Skoro tak uznała, to wcieliła to w życie i dołączyła do naszego koto-ludzkiego tłoku. Bo najbardzie Sofisiowi przeszkadza właśnie ten tłok. Ona wolałaby indywidualne łóżko z człowiekiem. Mogą być w układzie ona, dwa człowieki i jeszcze jeden młody kot do zabawy w ciągu dnia. Bo te stare koty to jakieś takie nudne są.
A teraz drodzy czytacze uruchamiacie wyobraźnię. Bo będzie zdjęcie - nie zdjęcie. No bo będzie obrazek opisowy. Bo jest za ciemno na prawdziwe zdjęcie. A nie budzi się kotka, który śpi, błyskaniem mu fleszem po oczętach.
Sofiś śpi. W budce. Takiej kociej budce. Na razie wam wyobraźni starcza?
Widać tylko kawałek Sofisi: mordeczka od spodu i podgardle. Tyle widać przez dziurkę w budce. Ale najlepsze , że przez dziurkę na zewnątrz wychodzą dwa Sofisiowe łapczęta. Te przednie. Pięknie wyciągnięte i skrzyżowane.
A teraz już będzie kawałek filmu: Sofiś przez sen się przeciąga i odwraca na drugi boczek. Teraz widać przez dziurkę tylko kawałek grzbieciku.
Kto chce kota - wodnika?
Asystuje przy myciu rąk, przy myciu zębów, przy zmywaniu. Każda okazja, żeby pomoczyć łapy jest dobra. A potem wszędzie są mokre ślady małych łapek...
Z Sofisią generalnie często miewamy następujące dialogi:
- O! Kawę sobie robisz! Z mleczkiem? Ja lubię mleczko! Ty przecież lubisz czarną kawę. Daj mi mleczko! Ja jestem jeszcze kocim dzieckiem to mogę mleczko. To dorosłe koty nie mogą pić mleka.
- Masz mięsko na obiad? Ja też lubię mięsko! Dobre mięsko, dobrze wygląda. No obróć się na chwilę to sama sobie wezmę! I do mięska buraczki. Mlask. Smaczne buraczki!