Fundacja 'Koci Pazur' Strona Główna Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: saszka
Wto 05 Wrz, 2023 13:55
Oleander
Autor Wiadomość
Morri 

Dołączyła: 24 Maj 2010
Posty: 17269
Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 22 Lip, 2017 11:10   

Oli nie ma tendencji do odreagowywania stresu posikiwaniem. Kot albo je ma, albo nie. On nie. Może to nie on nasikał? :hm: Najbardziej się cieszę, że się z Młodym dogadali :love: Młody pozwala już Oleandrowi na ocieranie?

Dla skrócenia dystansu możesz się z Olim bawić, jak już leżysz w łóżku - w pogoni za zabawką nie zważa na to, że wszedł Ci na kolana ;)
 
 
Conwalie 

Wiek: 41
Dołączyła: 04 Sie 2010
Posty: 281
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 24 Lip, 2017 07:44   

Ech wczoraj powtórka. Tym razem na naszym łóżku w nogach. Wyglądało to tak, że wlazł do kuwety, wylazł i polazł prosto na nasze łóżko gdzie zrobił kupala(świeżo po odkurzaniu i wysprzątana kuweta, więc trociny dokładnie pokazały jak wypadała wędrówka Olego. Siki póki co lądują w kuwecie. Też myślałam, że może niesprawiedliwie osądzam Oleandra i szczyny należały do Młodego, ale z drugiej strony jest z nami już kilka lat i nigdy mu się to nie przydarzyło... nie wiem. Co do kupy to mam pewną hipotezę. Oli załatwia się codziennie, regularnie wieczorem. W obu przypadkach kupska poza kuwetą miał dwudniowy przestój. Za pierwszym razem nagła przerwa po luźnych kupach i teraz też, dzień wcześniej zdziwiłam się, że się nie załatwił. On się nas nie boi. Tzn, nie chce być wzięty na ręce więc unika dotyku, albo źle mu się kojarzy, albo nie ma na to ochoty i już. Normalnie chodzi jak chce, rozwala się zazwyczaj na środku pomieszczenia, łazi za mną(nawet do kibla :roll: ), wie gdzie trzymam wędki(chowam przed Młodym bo ten wszystkie sznurki przegryza) i melduje się każdorazowo jak otwieram szufladę bo a nuż będzie zabawa. Wiernie syczy na na mnie jak niosę miski, plączą się oba pod nogami, jedno miauczy drugie syczy- śmieszne to jest akurat. Wczoraj pierwszy raz go pogłaskałam w otwartym terenie(nogi ścierpły od kucania tak wooooolno zbliżałam rękę gadając i w pierwszej chwili chciał się zerwać, potem przytrzymał mi rękę i tylne łapy już już były gotowe do akcji, a potem stwierdził, że jakoś to przeżyje, puścił mnie i walnął się na boczku, łepek położył i czekał aż skończę i będzie mógł się porządnie umyć bo przecież taki dotyk kala;)
 
 
Conwalie 

Wiek: 41
Dołączyła: 04 Sie 2010
Posty: 281
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 24 Lip, 2017 07:49   

AAAA co do Młodego i baranków- obecnie jest na etapie stania i znoszenia baranków, przestał mu przynajmniej każdorazowo zakładać półnelsona, za to jak wchodzi do pokoju gdzie jest Oli to często noskiem się tykną na powitanie:). Mały gang, czekają wieczorem na zamknięcie psa i od razu lecą razem na dół buszować:)
 
 
Morri 

Dołączyła: 24 Maj 2010
Posty: 17269
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 24 Lip, 2017 09:33   

Kupa poza kuweta prawie zawsze oznacza zatkany gruczoły
_________________
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
 
 
Conwalie 

Wiek: 41
Dołączyła: 04 Sie 2010
Posty: 281
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 18 Wrz, 2017 18:40   

Będzie długo;)
Na razie bez kolejnych wpadek- może się te gruczoły oczyściły... odpukać. Jeden materac jednak coś go nęci- 5 min na materacu= obsikany materac- cóż, nie dojdę czemu tak, ale jeżeli tylko do niego coś ma, to materac idzie won.

Nie przepada za głaskami i w ogóle kontaktem dotykowym z człowiekiem- nie i na razie musi tak być, może kiedyś się przekona- przynajmniej teraz nie myje się tak histerycznie po jednym dotknięciu. Nie znaczy to, że mu odpuszczamy :twisted: Głaskamy kiedy się da- głównie podczas zabawy albo na drapaku jak mu się nie chce zwiać lub... gdy jest czymś tak zaabsorbowany, że tykający go człowiek schodzi na drugi plan. Nawet jak nie zwiewa to widać, że nie jest za szczęśliwy z tego głaskania... kilka razy przy drapaniu pod bródką nastawił łepek- nie wiem czy to koci odruch, ale to jedyna sytuacja kiedy widać jakąś pozytywną reakcję. Trochę to śmieszne jak robi uniki- czasem nawet potrafi ogon odsunąć lub idąc grzbiet przygiąć do dołu na zasadzie odpychania jednoimiennych magnesów, tylko żeby nas uniknąć- nigdy jednak nie zwiewa, nie, on się odsuwa na te kilka cm poza zasięg i zawraca;) Nie można jednak powiedzieć, że nie nawiązała się żadna więź. On taki cichy duszek jest- idzie za mną do różnych pomieszczeń i tam się kładzie. Kiedy moi przeukochani rodzice postanowili przyjechać do nas przez pół Polski żeby zająć się kotami przez 4 dni bo chcieliśmy wyjechać, Oli bawił się z mamą, ale w ostatni dzień im się zawieruszył- po czasie przyznali się do akcji poszukiwawczej zakrojonej nawet na teren poza domem. Skitrał się gdzieś na dole- do tej pory nie wiemy gdzie- zwiał potem na górę do swojej dziupli i nie wychodził do mojego powrotu- jak tylko weszliśmy do domu- od razu pojawił się na szczycie schodów:) 2,5 letnia dziewczynka mu niestraszna:) Wyszedł, pobawił się wędką z nią, oczywiście bez głasków. Uwielbia za to zabawę. Mamy już wieczorny rytuał- kiedy się kładę, zawsze się z nim bawię w łóżku jeszcze przed snem. Teraz już, jak tylko zaczynam się kręcić na górze i ścielić łóżko- on już czeka od mojej strony:)
Największy postęp jest z psem:) Oleander od początku był dużo odważniejszy od Młodego i schodził sobie na dół gdzie przez bramkę po prostu obserwował psa. Czasem gapili się tak po pół godziny:) Psa zaczęliśmy ponownie wpuszczać na krótko na górę. Okazało się, że Oli jak chce to potrafi i mimo wagi 5krotnie mniejszej, "odprowadza" pieska na dół:) Któregoś sobotniego wieczoru, kiedy Łukasz był w delegacji i chcąc nie chcąc siedziałam cały dzień na dole, Młody w końcu się przełamał i przyszedł do nas na kanapę, mimo że koło mnie spał Piksel. Oli też skorzystał i w końcu po wielu miesiącach mam koty chodzące na dole. Oli reaguje nawet jak go wołam(tyle, że za blisko nie podejdzie:D). Z psem miłości nie ma bo jest po prostu zbyt namolny, Młody ciągle ma oślinione futro... Oli na coś takiego sobie nie pozwala, ale nie raz szedł do psa z podniesionym ogonem(pies jakoś zwiewa wtedy za moje nogi), a jak już wybiera odwrót to też nie panicznie tylko po prostu odchodzi.
Teraz masa zdjęć:

Odprowadzamy pieska




Taki jestem odważny:)


Po zabawie trzeba odpocząć




"Dalej kobieto, kończ te paznokcie i bawmy się!"


No i bawimy się:)


Słodziaczek :love: :love:
 
 
Morri 

Dołączyła: 24 Maj 2010
Posty: 17269
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 18 Wrz, 2017 20:47   

:serce:
_________________
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
 
 
BEATA olag 

Wiek: 52
Dołączyła: 17 Sie 2014
Posty: 4939
Skąd: Piątkowo / Poznań
Wysłany: Pon 18 Wrz, 2017 21:19   

:love:

Stiwena zdobywałam cztery lata, udało się. Wam też się uda :) .
 
 
tajga 

Wiek: 42
Dołączyła: 02 Paź 2016
Posty: 352
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 18 Wrz, 2017 21:24   

Jestem pełna podziwu,że wzięliście takiego kota, który nie jest typowo nakolankowy i miziasty. Wątpiłam,czy Oleander znajdzie dom. A tu proszę. Super. Gratulacje!
 
 
Conwalie 

Wiek: 41
Dołączyła: 04 Sie 2010
Posty: 281
Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 31 Mar, 2018 18:41   

Meldujemy się:) Oluś ma się dobrze, taki okrąglusi się nam zrobił. Okazuje się kotkiem, który bardzo lubi jedzonko i melduje się wszędzie tam, gdzie jest szansa na jakieś żarełko. Prace nad zacieśnianiem kontaktów kocio-ludzkich trochę utknęły z uwagi na pojawienie się nowego ludzkiego członka rodziny, ale nawet sam czas daje jakieś rezultaty. Ewidentnie pasuje mu ludzkie towarzystwo bo prawie zawsze jest tam gdzie ja lub Młody(drugi Wasz podopieczny). Jak schodzę na dól to automatycznie Oli za mną, wchodzę na górę- to samo. Śpi ze mną i synkiem w dziecięcym. W ogóle bardzo upodobał sobie pokój dziecięcy bo pod każdy mebel można wejść i pod łóżeczko więc czuje się przez to bezpieczniej(ale wcale tak często tam nie włazi- chyba wystarczy mu sama możliwość). Jest kocim księciuniem- lubi mięciutko pod dupką- ulubione miejsce to wózek dziecięcy z takim kożuszkowym śpiworkiem. Jak jesteśmy wszyscy na dole to już bez żadnego strachu paraduje sobie pomiędzy nami, włazi na parapety okienne i śpi na środku na macie edukacyjnej dziecka. Psa goni równo, czasem aż mi sierściucha żal. Często musimy go ratować bo Oluś zapędzi go np pod ścianę i nie pozwala przejść(zyskał przez to miano Strażnika Teksasu). Głaskanie jest be, ale jak się roześpi na czymś miękkim i człowiek go dopadnie to nawet potrafi się przeciągać w trakcie głaskania. Niemowlak to dla niego dziwny stwór, ale sprzęty niemowlęce bardzo mu pasują. Dzisiaj pierwszy raz widzieliśmy jak się z Młodym wzajemnie myją bo do tej pory po 2 liźnięciach były zapasy i gonitwy(a brykają równo). Nieśmiało myślimy o wakacjach w tym roku, ale nie wiem jeszcze jak to miałoby wyglądać. Do tej pory koty bezproblemowo z nami jeździły w nawet dalekie podróże(w tym nieplanowana 9h z powodu zatoru na autostradzie)- nie wiem jak Oleander zniesie jazdę w transporterze taką dłuższą.
"Trochę" zdjęć

niespecjalnie się krępuje

(na łóżku byliśmy z mężem i synkiem i jakoś mu to nie przeszkadzało- przyszedł do nas

Znajdź kotka :D

jak mu zależy na miejscówce to nawet tak wysoko wskoczy.
lubi zwiedzać:)
To by było na razie na tyle;)
 
 
Morri 

Dołączyła: 24 Maj 2010
Posty: 17269
Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 31 Mar, 2018 21:45   

Super wieści :serce: :tan: :tan: :tan:
_________________
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
 
 
kotekmamrotek 
kotekmamrotek

Wiek: 46
Dołączyła: 08 Cze 2014
Posty: 13579
Skąd: Luboń
Wysłany: Sro 04 Kwi, 2018 01:03   

jestem pod ogromnym wrażeniem...:)
 
 
Conwalie 

Wiek: 41
Dołączyła: 04 Sie 2010
Posty: 281
Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 12 Maj, 2018 08:41   

Powracamy z pytaniem. Z Olusia zrobił się mały rojber. Drapanie mebli jakoś przeżyjemy w końcu to kot(no spróbujemy z drapakiem na dole bo tylko na górze jest jeden). Bardziej chodzi o jego podejście do psa. Na chwilę obecną Piksel jest na straconej pozycji. Oli upodobał sobie takie partyzanci ataki. Zasadza się w różnych kątach specjalnie i czeka na psa żeby na niego wyskoczyć. Jak pies idzie na górę to Oli od razu leci za nim bo to jego królestwo. Ostatnio na bezczela jak stawiałam miskę psu na dole to Oli go wyprzedził i zaczął wyjadac, a pies został z tyłu i się patrzył na mnie niepewnie i czekał. To w sumie wszystko jest jakby do przeżycia aczkolwiek Oluś poczyna sobie coraz śmielej. Zmartwilo mnie natomiast to, że Oli zasikal jedno legowisko psa. Kilka dni temu go na tym przylapalam, a jak podeszła to się okazało, że już wcześniej musiał tam bywac(poduchy w klatce pod schodami więc rzadko tam zaglądamy). Pies zero agresji, z drugim kotem się ganiaja. Jakieś sugestie?
 
 
Conwalie 

Wiek: 41
Dołączyła: 04 Sie 2010
Posty: 281
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 05 Wrz, 2023 08:29   

Powracam ze smutną wiadomością... Olusia już z nami nie ma. Niewydolność nerek. Wykryta jakieś 2 lata temu. W międzyczasie konieczne operacje usuwania kamieni z pęcherza, zębów. Tym razem przyszło zaostrzenie, które mimo kroplówek i leków nie odpuściło. Olek do końca nie zmienił się w typowego, nakolankowego kota, ale jednak na swój sposób polubił nasze towarzystwo. Duży dom, a zawsze był gdzieś obok. Można go było głaskać. Po 6 latach u nas usłyszałam nawet nieśmiałe mruczenie i raz przyszedł do mnie na kolana... Codziennie wieczorem j
Kanapa pełna zwierząt. Teraz jednego brakuje i ciężko się z tym pogodzić.
 
 
Morri 

Dołączyła: 24 Maj 2010
Posty: 17269
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 05 Wrz, 2023 08:48   

:cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
_________________
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
 
 
Cotleone 
Don Vito & co

Dołączyła: 11 Maj 2015
Posty: 2732
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 05 Wrz, 2023 17:40   

Bardzo mi przykro :cry:
_________________
Mruczenie jest bardzo ważne. Mruczenie wygrywa za każdym razem. (T. Pratchett)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
x
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies.
Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]