Druga: włączyłam muzykę relaksującą dla kotów, rezydenci zasnęli na drapaku, a Princeska przyszła do mnie i położyła się na łóżku i tak sobie w czwórkę urządziliśmy popołudniową drzemkę.
PS. jaka to muzyka? Może Mariannie zapodam na nerwy przez Kostka zszargane ;-)
my od tego rozpoczynamy, później kolejne same się włączają
wczoraj byliśmy z Princeską u lekarza z powodu niepokojących mnie zmian na łapkach. Problem okazał się problemem nawet nie dermatologicznym a bardziej kosmetycznym. Dama jest smarowana specjalnym kremem co znosi z niecierpliwością bo dlaczego ja ją łapię skoro ona chce właśnie w tym momencie biegać?
Ale ja nie o tym głównie chciałam pisać Princeska podczas transportu i wizyty była totalną oazą spokoju, odezwała się tylko raz, ja mam porównanie tylko w przypadku transportowania kilku kotów i Princeska wygrywa, nawet lekarka zwróciła uwagę na spokój Princeski.
Wczoraj bardzo wieczorową porą naszło mnie na obserwację zachowania naszej Princeski. Wszystkim wiadomo, że to bardzo wycofana, strachliwa kotka, przemykająca na ugiętych łapkach po wszelkich pomieszczeniach. Jednakże śmiem twierdzić, że to czas przeszły, Princeska osiadła w nowym otoczeniu, poznała je i okazuje się, że to charakterna babka. Oczywiście nadal ucieka na widok zbliżających się ludzi, ale na prostych łapkach, przyfilowana gdzieś w kącie na głaski macha ogonem aż miło i to ewidentnie ze złości. Jeśli możemy mówić, że kot jest asertywny to ona osiągnęła poziom "master".Z asertywności może szkolić. Ucieka bo ona właśnie nie ma ochoty na głaskanie i już.To ona dyktuje warunki, to ona wyznacza czas na mizianie i jest to dawkowane człowiekowi po to aby docenił te rzadkie chwile. Jest niesamowitą indywidualistką, która nie znosi jakiegokolwiek przymusu, wszystko musi być na jej zasadach i nie przyjmuje możliwości negocjacji. Dzisiaj głaskałam rezydentów na drapaku i z dolnej półki rozległo się pojedyncze miauknięcie zaglądam a tam Princeska leży i oczekuje głasków. Głaskałam tak długo aż nie dała mi znaku , że już koniec (bo jak się wcześniej kończy głaskać niż ona sobie tego życzy to się obraża) i kontakt jest jeszcze rzadszy.
Wczoraj zza winkla naskoczyła na rezydenta, dzisiaj też go zaczepiała więc dziewczyna nam się rozkręca na całego.
Princeska dzisiaj ma dobry dzień (a może to zapowiedź dobrego czasu?) - leży na drapaczku i nie ucieka jak podchodzimy i głaszczemy ją, a podchodziłam kilka razy i mąż też. Głaski przyjmuje ze stoickim spokojem
Dzisiaj Princeska poznała nowego kumpla Grosika, pierwsza reakcja obojętność. Jednakże jak Grosik zażądał wypuszczenia z pokoju i zaczął zwiedzać mieszkanie to doszło do patowej sytuacji bo Princeska weszła do jego pokoju, a on tam chciał wejść no i Grosik na nią syczał i warczał - on bał się wejść do pokoju Princeska bała się z niego wyjść, wymknęła jednak ukradkiem jak Grosik przyszedł na głaski. Później solidarność kobieca dała znać o sobie bo Princeska zawarła sztamę z rezydentką i obie położyły się na podłodze tak, że biedny chłopak nie mógł przejść. Widzę, że Princeska chciałaby się z kolegą zaznajomić jednakże kolega syczy, ja tłumaczę jej, że to ze strachu i wszystko z czasem się ułoży, ale ona biedna chodzi po mieszkaniu i go szuka , a kumpel poszedł sobie do sypialni i zabunkrował się pod łóżkiem. Kochana koteczka
wczoraj Princeska zrobiła nam dwie niespodzianki. Pierwsza: leżała na drapaczku i jak podeszłam ja pogłaskać to wstała, wyprężyła się i zaczęła pięknie mruczeć widać, że sprawiało jej to niesamowitą przyjemność. Po raz pierwszy widziałam ja w takiej akcji.
Druga: przeprowadziła wieczorową pora poważną rozmowę z rezydentem, poszło oczywiście o tekturowy drapaczek. Oboje darzą ten drapaczek wyjątkową atencją i się wymieniają, jedno zejdzie , a drugie wchodzi. Wczoraj rezydent przesadził z ilością czasu spędzoną na drapaczku i Princeska podeszła, miauknęła i pacnęła go łapką - rezydent zszedł, a ona się położyła.
Dzisiaj natomiast nie reaguje na zbliżającego się człowieka, leży sobie w miejscu, na którym akurat w danej chwili leży i w ogóle jej to nie rusza, nie ucieka, nawet pozycji nie zmienia.
Princeska jutro jedzie na usunięcie ząbków więc prosimy o kciuki, zmiany na stópkach pięknie się zagoiły chociaż kremujemy jeszcze dwa tygodnie zgodnie z zaleceniami lekarskimi. Princi zębów mieć nie będzie ,ale za to stópki będą bez zarzutu.
Dzisiaj księżniczka jest trochę oszołomiona bo Grosik zapałał do niej uczuciem i biedna nie wie co z tym fantem zrobić bo jednak chyba woli starszych i pozostaje wierna rezydentowi
_________________ "Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde
Marianna
Dołączyła: 10 Lut 2017 Posty: 1027 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto 25 Lip, 2017 20:39
Trzymamy kciuki!!!
_________________ Hemingway mawiał: „Posiadanie jednego kota prowadzi do posiadania następnego”, dlatego też z Marianną i Kreską gościliśmy Izaurę i Leonsję, a wcześniej Dramata Niezłomnego oraz Kostka ❤
niestety z powodu awarii kompresora zabieg odbył się tylko w połowie więc dziewczynę czeka powtórka z rozrywki. Kicia dochodzi do siebie spokojnie, coś tam podjada i szuka zębów. Kciuki tym bardziej potrzebne.
nasza laleczka dochodzi powolutku do siebie wczoraj była obrażona na cały świat człowieczy i ostentacyjnie odwracała się do mnie tyłem jak tylko podchodziłam ja pogłaskać. Dzisiaj pomimo podania jej tabletki zaleconej przez lekarza przyjmuje głaski z pewną łaską , ale na zasadzie:" i tak mi się należy".
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]