Wszyscy stawiamy na behawior Perła potrafi stłuc Melka w kuwecie :/
Jesteśmy z Kat na bieżąco codziennie we weszelkich chomiczych tematach, z racji dobrych wiadomości, ktore juz niebawem;
byłyśmy nawet gotowe odroczyc wszelkie zmiany, kluczowe miały być właśnie dzisiejsze wyniki, no i jaki zaskok jak naplynely wieści od weta, że wyniki wzorowe
Jestem człowiekiem raczej małej wiary. Wolę planować i działać, niż czekać na cuda.
No, ale w sumie jednak cuda się czasem zdarzają..
Dziewczynki przeprowadziły się dziś do nowego tymczasowego domu.
Jak mam sie czuć...
wiedząc, że Belek będzie mógł spać najgłębszym snem w dowolnym miejscu domu, bez lęku przed nagłym napadem?
że bedzie mogła radośnie spacerować, od słonecznego parapetu do bezpiecznego balkonu, z ogonem dumnie podniesionym? że zza rogu nie będzie czychać agresor? że od miski nie trzeba bedzie uciekać? że będzie można normalnie sie załatwić? nie musieć czekać, aż mame ochroni przejście do kuwety, nie przemykać na ugiętych łapkach pod osłoną nocy...
...mogę się dziś czuć tylko i wyłącznie najszczęśliwszym człowiekiem na świecie
opuchniętym od wylanych łez i z troszku pękniętym serduszkiem, ale najszczęśliwszym
Dziękuję Ci Ewelina za szansę dla nich ;* to wcale nie jest tak prosto i łatwo przyjąć do swego życia kota.
Belini, Melciaku, Chominie moje najukochańsze, ściskam Was z całych sił. Będę wpadać na kawkę, bo od teraz jesteśmy (już tylko) sąsiadkami.
_________________ nie mogę, Kot na mnie leży.
Ewelina153
Dołączyła: 28 Maj 2020 Posty: 10 Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 12 Cze, 2020 19:20
Wczoraj w moim domu zagościły Bela i Mela
Dla wszystkich był to dzień pełen emocji, ale dzięki Evie czuję się przygotowana do opieki nad nimi najlepiej, jak można Dziękuję Eva i pamiętaj, że trzymamy z Chominiami dla Ciebie zawsze otwarte drzwi 😍
Melcia, jako ta bardziej śmiała, od początku zaczęła zwiedzać a o 17:00 zdecydowała się już na pełne rozluźnienie, żądając wygłaskania jej z każdej strony i przynosząc mi myszkę, żeby się z nią bawić.
Później wpadła do mnie koleżanka, ale gwiazdą wieczoru pozostała Mela. Wpakowała się między nas na kanapę i rozmruczana delektowała się głaskaniem na cztery ręce .
Spała potem ze mną 😍
Belci jest, niestety, trochę trudniej... Najpierw schowała się w kuwecie, ale około 15:00 z niej wyszła i ostrożnie, pod ścianami, obeszła pokój, żeby znaleźć nowe schronienie pod kanapą. O 23:00 zdecydowała się zacząć porządne zwiedzane, czujnie na mnie spoglądając, ale bez brzucha przy ziemi🙂. Coś na razie nawet Melę trzyma na dystans... w nocy na nią prychała. 😕
Dzisiaj już siedzi głównie na krześle pod stołem lub na parapecie i tam sobie przysypia, ale jak tylko się ruszę, śledzi każdy mój ruch. Chyba jednak nie jestem taka straszna, bo, kiedy siedziała na parapecie, pozwoliła do siebie podejść na odległość jakiegoś 0,5 m i podetknąć sobie pod nos przysmak 😍 Jestem więc dobrej myśli
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 14 Cze, 2020 21:40
To ja jeszcze pozwolę sobie wstawić małą relację zdjęciowo-filmową z pierwszych chwil pobytu dziewczynek w nowym dt
Mela prawie od razu po wyjściu z transportera (tzn w ciągu pierwszej godziny) rozpoczęła zwiedzanie.
Najpierw ostrożnie, ale później coraz śmielej.
Nawet wskoczyła na szafki w kuchni i na parapet w pokoju.
A jak dostała mysz walerianową, to już w ogóle pełen luz
Ewelina153
Dołączyła: 28 Maj 2020 Posty: 10 Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 21 Lip, 2020 11:02
Pierwszy miesiąc z moimi nowymi współlokatorkami minął nadzwyczaj szybko. Mam wrażenie (oraz nadzieję), że obie czują się już u mnie jak u siebie. Ja czuję się nimi jak najnaturalniej na świecie i jakby były ze mną od zawsze. Mela i Bela to koty praktycznie bezproblemowe. Nie miały nawet żadnych obiekcji w czasie zmiany żwirku z bentonitowego na drewniany (poza tym zaskakująco niewiele tego żwirku wynoszą poza kuwetę).
Mela powinna dostać odznakę za bycie najsłodszym i najkochańszym kotem świata. Myślę, że przekonałaby do kotów nawet najbardziej zagorzałego ich przeciwnika. Zdobywa serce każdej odwiedzającej mnie osoby w ciągu jakichś 5 minut. Najchętniej zawsze byłaby przytulona do człowieka, ewentualnie może być jej ulubiona włochata poduszeczka.
Belcia z kolei trzyma dystans, ale to wcale nie jest tak, że kontaktu z człowiekiem nie szuka. Zawsze stara się być blisko i wystarczy do niej coś powiedzieć to ona zawsze coś odpowie, czasem sama zaczepi. Raz nawet wskoczyła wieczorem do łóżka i ułożyła się na moich nogach , ale wystarczyło, że ruszyłam się o milimetr i uciekła. Teraz więc łóżko opanowuje, jak tylko wszyscy z niego wyjdą.
Dziewczyny miały też robione kontrolne badanie moczu i obie, niestety, mają podwyższone pH, dostają więc, zgodnie z zaleceniem, Urinowet. pH moczu Meli podniosło się, mimo że przed badaniem 3 tygodnie dostawała Urinowet... a w osadzie pojawiły się drobne struwity. Wyniki zostały skonsultowane z innym weterynarzem, który zalecił dalsze badania, w najbliższym czasie wybieramy się więc na USG i pobranie moczu do kolejnego badania (co może się w przypadku Melci w gabinecie nie udać). Pociesz mnie jednak to, że mimo kiepskich wyników Mela ma apetyt, jest pełna życia, energii i chętnie się bawi oraz nie załatwia się poza kuwetą. Mam nadzieję, że kolejne badania pozwolą dobrać jej odpowiednie leczenie i uda się ją z tych nieciekawych wyników wyprowadzić.
w najbliższym czasie wybieramy się więc na USG i pobranie moczu do kolejnego badania (co może się w przypadku Melci w gabinecie nie udać).
można spróbować wyparzyć transporter i wtedy pobrać pipetką, jeśli siurek pójdzie po drodze. Wada - osiurkany kot. Można też dać do transportera jakiś mały plastikowy wyparzony pojemnik ze żwirkiem diagnostycznym, a nóż trafi
Ewelina153
Dołączyła: 28 Maj 2020 Posty: 10 Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 27 Lip, 2020 08:57
Eva napisał/a:
Belek w poduszkach!
Ewelina153 napisał/a:
w najbliższym czasie wybieramy się więc na USG i pobranie moczu do kolejnego badania (co może się w przypadku Melci w gabinecie nie udać).
można spróbować wyparzyć transporter i wtedy pobrać pipetką, jeśli siurek pójdzie po drodze. Wada - osiurkany kot. Można też dać do transportera jakiś mały plastikowy wyparzony pojemnik ze żwirkiem diagnostycznym, a nóż trafi
Dzięki za radę, ale chodziło o to, żeby pobrać mocz jałowy, żeby zrobić posiew umożliwiający sprawdzenie, czy jest infekcja bakteryjna czy jej nie ma, bo w moczu pobieranym inaczej mają prawo znaleźć się bakterie...
Niestety to się nie udało , mimo tego, że Melcia była bardzo dzielna i pozwoliła sobie punkcję zrobić. Niestety, ścianki pęcherza "uciekały" od igły, bo oczywiście tego moczu w pęcherzu nie było zbyt wiele. A z cewnikiem, którego założenie miało być tą łatwiejszą opcją, się nie udało. W każdym razie będzie miała jutro powtórzone badania moczu zebranego z kuwety.
A Belek w poduszkach to teraz widok codzienny
Ewelina153
Dołączyła: 28 Maj 2020 Posty: 10 Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 29 Lip, 2020 14:44
Dzisiaj dobre wiadomości
Wczoraj Mela miała zrobioną kolejną analizę moczu i wyniki wyszły dobre
Cytując opis: "W moczu u Meli nie ma nic niepokojącego. Jest tylko wysoki ciężar właściwy, co oznacza że kotka przyjmuje za mało płynów
Docelowo może to się skończyć pojawieniem się kryształów lub piasku, na razie tego nie ma.
Nie ma na ten moment potrzeby podawania Urinovetu, dieta wysokomięsna z dolewką wody powinna pomóc"
Super wieści, trzymamy kciuki, aby tak dalej. I ta słodycz, napatrzeć się nie można
_________________ Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty.
Synuś, Dziczek,Maksima,Gacuś i Kajtuś P w moim sercu i pamięci, na zawsze.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]