|
Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania
|
Przesunięty przez: saszka Wto 23 Paź, 2018 16:14 |
Alojzy Mol |
Autor |
Wiadomość |
Zine
Zine
Dołączyła: 04 Lip 2017 Posty: 79 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 19 Lut, 2018 23:15
|
|
|
Dobry wieczór Spieszę z wieściami. Pan Mol był dziś na kontroli. Niestety ostateczny jej wynik nie zachwyca.. Wyniki Alosińskiego są gorsze niż wcześniej. Kratynina wzrosła (2.26) mimo podawania leków, mocznik (97.4) jest w zasadzie taki sam. Od jutra do czwartku Aloś będzie dostawać kroplówki Zobaczymy co będzie dalej. Dziś przeprowadziłam z nim poważną rozmowę. Myślę, że będzie walczyć dzielnie
A drobna ciekawostka jest taka, że mój mały Księciunio nasyczał dziś na Panią doktor gdy ta chciała mu pobrać krew, no siara jakich mało. Taki dzielny, taki chwalony, a tu taki numer
Na tym zakończę. Miziamy się, tulimy, rozmawiamy i bardzo kochamy. Dzień jak co dzień
PS. Tyle już przeszedł, że tym razem też musi być dobrze, prawda? Wierzę, że da sobie radę!!! |
|
|
|
|
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 19 Lut, 2018 23:42
|
|
|
Trzymam mocno kciuki!!! |
|
|
|
|
Zine
Zine
Dołączyła: 04 Lip 2017 Posty: 79 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 02 Mar, 2018 20:10
|
|
|
Tydzień po kroplówkach wydaje się być lepiej, ale czas wybrać się na kontrolną morfologię. Miałam gorący tydzień, więc dopiero teraz będę miała taką możliwość.
W ostatni dzień kroplówkowania Aloś wyczuł pismo nosem. Schował się pod łóżkiem i za nic nie chciał wyjść. Kiedy je odsunęłam nasyczał na mnie. Finalnie udało się dojechać do weta. Uprzedziłam, że mieliśmy ciężki poranek ale o dziwo nie robił żadnych problemów Tego samego dnia musiałam wyjechać. Kiedy wróciłam kot nawet nie raczył się ze mną przywitać i tak to trwało dwa dni (!!!). Byłam w totalnym szoku, a on był chyba totalnie na mnie zły, bo nie dość, że zgotowałam mu codzienne wizyty na kroplówce, to jeszcze później sobie pojechałam zamiast całą noc go miziać
Całe szczęście wszystko wróciło do normy.
Jego nastawienie do Sekme jest jakie jest.. wiele się nie zmieniło. Dominuje na MAXA!! Nie ma szans by miziać tylko ją, on musi też i to jeszcze tak bezczelnie uderza w Ciebie żeby zwrócić na niego swoją uwagę. Przyznam szczerze, że skończyły mi się pomysły co z tym zrobić, jeśli w ogóle coś można...
Myślę, że czas i tylko czas.. |
|
|
|
|
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17301 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sob 03 Mar, 2018 11:28
|
|
|
Jak wyniki badań? |
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach." |
|
|
|
|
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17301 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sro 23 Maj, 2018 22:34
|
|
|
? |
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach." |
|
|
|
|
Niebieska
Niebieska
Wiek: 34 Dołączyła: 13 Paź 2017 Posty: 7396 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 24 Maj, 2018 10:55
|
|
|
Ooo czyli Alojzy wyglada juz dość kocio.. na tych zdjęciach ze strony tak raczej nieadopcyjnie |
|
|
|
|
Zine
Zine
Dołączyła: 04 Lip 2017 Posty: 79 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 03 Lip, 2018 18:35
|
|
|
Alojzy Mol.. co tu dużo pisać. Pan na włościach zarządza i ma się dobrze. Ostatnio zakończyliśmy walkę z mini grzybem. Teraz już tylko wizyty kontrolne bo nawet wyniki – jak na niego – są w normie
Na wątku Sekme opisałam już jak potrafi kochać ale i zachować porządek, bo każdy musi wiedzieć gdzie jego miejsce
Z racji, że apetyt był u niego już nie do pohamowania zmniejszyłam dzienne ilości jedzenia.
Oczywiście nie mówimy w jego przypadku o nie wiadomo jak wielkim roztyciu ale idąc z nim w transporterze dało się już bardzo odczuć jego wagę, a i Pani weterynarz stwierdziła, że nieźle się zaokrąglił Teraz wygląda dobrze, waży jakieś 4 kilogramy z haczykiem.
Szczerze nie ma co tu więcej pisać. Dni mijają na spaniu, jedzeniu, kuwecie, jedzeniu, spaniu, spaniu, kuwecie i milionowym mizianiu cała filozofia. Zdjęcia dodam na dniach. |
|
|
|
|
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17301 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sro 04 Lip, 2018 00:53
|
|
|
to czekamy na fotki |
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach." |
|
|
|
|
Zine
Zine
Dołączyła: 04 Lip 2017 Posty: 79 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 05 Lip, 2018 21:49
|
|
|
|
|
|
|
|
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17301 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 06 Lip, 2018 01:59
|
|
|
rewelacja rób to częściej, Zine |
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach." |
|
|
|
|
kotekmamrotek
kotekmamrotek
Wiek: 46 Dołączyła: 08 Cze 2014 Posty: 13579 Skąd: Luboń
|
Wysłany: Pią 06 Lip, 2018 14:34
|
|
|
po prostu nie do uwierzenia, jak ten kot się zmienił... |
|
|
|
|
agula.s
Dołączyła: 08 Gru 2016 Posty: 378 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 06 Lip, 2018 14:45
|
|
|
Jaki On piekny i puchaty. Nie do wiary, ze to ten sam kocur ktorym zaopiekowala sie fundacja. Przystojniak. |
|
|
|
|
Niebieska
Niebieska
Wiek: 34 Dołączyła: 13 Paź 2017 Posty: 7396 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 06 Lip, 2018 15:05
|
|
|
Piękny jest |
|
|
|
|
Marianna
Dołączyła: 10 Lut 2017 Posty: 1027 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 08 Lip, 2018 16:41
|
|
|
kotekmamrotek napisał/a: | po prostu nie do uwierzenia, jak ten kot się zmienił... |
Prawda? gdy się Go pamięta z czasów szpitalika... |
_________________ Hemingway mawiał: „Posiadanie jednego kota prowadzi do posiadania następnego”, dlatego też z Marianną i Kreską gościliśmy Izaurę i Leonsję, a wcześniej Dramata Niezłomnego oraz Kostka ❤ |
|
|
|
|
Zine
Zine
Dołączyła: 04 Lip 2017 Posty: 79 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sro 27 Lut, 2019 00:27
|
|
|
Dawno mnie nie było.. Dziś usiadłam w kuchni, z Alosiem na kolanach i piszę, co przez ostatnie pół roku się u nas działo
W sierpniu 2018 roku przeprowadziliśmy się do nowego lokum, a dlaczego w ogóle o tym piszę, a no dlatego, że jakość życia moich małych domowników bardzo się polepszyła. Od teraz Alojzy i Sekme-Miśka mają WŁASNY apartament na czymś w rodzaju poddasza. Mają tam dwa wiklinowe kosze, drapak, jedzenie, wodę. To ich miejsce, tam śpią i jak chcą to chowają się przed innymi - szczególnie Sekme-Michalina A co do chowania się.. Jak wiemy Aloś jest na ludzi otwarty i z chęcią naszych gości przyjmuje, zabawia. Natomiast Sekme-Michasia już nie bardzo. Wizyty takie kończą się chowaniem w różnych miejscach, nie zawsze dla niej odpowiednich, ale z racji swoich niewielkich rozmiarów dostać może się praktycznie wszędzie, a wyjście stamtąd nigdy nie następuje po 5 minutach. Tak więc, gdy po jednej z pierwszych wizyt schowała się w workach na ubrania, a ja z przestrachem latałam po Winogradach będąc prawie pewna, że uciekła, doszłam do wniosku, że lepiej jeśli zamknę je w pokoju na czas gdy są w domu obcy. Dzięki temu mój Mały Nerwus poziom stresu ma w normie, a Alojzy czas na regenerację.
Przeprowadzka poszła sprawnie i koty szybko przyzwyczaiły się do nowego miejsca.
Jesteśmy teraz posiadaczami sporego balkonu. Został już zabezpieczony, bo zainteresowanie nim było spore, mówiąc delikatnie Alojzy niejednokrotnie się wykradł, a później z kwaśną miną wracał do środka. W tym roku, jak tylko zrobi się ciepło (pod kontrolą) będą mogły nacieszyć się słońcem, wiatrem, zapachami i innymi bodźcami. Już się nie mogę doczekać, bo w zeszłym roku było to najczęściej okupowane przeze mnie miejsce
Codziennie gdy ktoś z nas wraca do domu oba koty przychodzą się przywitać. Od jakiegoś czasu przy drzwiach znacznie szybciej jest Sekme-Miśka niż Aloś
Mają teraz znacznie więcej punktów widokowych, okien z różnych stron. Patrząc z jaką częstotliwością można ich spotkać na parapecie, myślę, że są zachwyceni
Aloś dalej jest bardziej aktywny zabawowo. Sekme-Michalina to taka spokojna dziewczyna
Ostatnio Alojzy stał się posiadaczem jeszcze jednej piłki (takiej którą dostaje się przy oddawaniu krwi) i wyobraźcie sobie, siedzimy we trójkę wraz z Alojzym w kuchni i podajemy sobie tę piłkę. Nie miał tego ani kto nagrać ani jak zrobić zdjęcie, ale byłam pełna chęci rozpłakania się ze wzruszenia jak i śmiania z wybornej zabawy Poza tym Samiec Alfa dba o to by nasza Mała Piękność miała zapewnioną odpowiednią dawkę ruchu, więc codziennie pod wieczór gonią się po całym domu i teraz mają już całkiem sporo miejsca by takie figle urządzać!
Życie toczyło nam się bez specjalnych zawirowań, rewelacje przyszły ostatnio.
Pojechałam do weta na kontrolę bo wyniki Miśki pod koniec roku były średnie, ale o tym napiszę w jej wątku, a u Alojzego był podwyższony fosfor, reszta parametrów w normie. Morfologia wyszła u nich dobrze, natomiast biochemia u Alojzego wyszła dość niepokojąco. Fosfor już w normie, natomiast kreatynina 2.21 a mocznik 104.5. Kroki podejmujemy natychmiastowo. Alojzy został skonsultowany jeszcze z dr Sobieralska, która cały czas go prowadziła i wraz z dr Agnieszką z Dojazdu doszły do wniosku, że trzeba go porządnie przebadać. Jedziemy jutro do Suchego Lasu na USG jamy brzusznej ze szczególnym uwzględnieniem nerek z przepływem dopplera oraz sprawdzeniem jak jego przepuklina.
W zależności od tego jak będą wyglądać wyniki po badaniu dowiem się co dalej.
Dziś podchodzę do tego z większym spokojem niż rok temu, kiedy kompletnie nie wiedziałam czego się spodziewać. Teraz też nie wiem, ale znam swojego kota i jego silną wolę walki i chęć do życia. Wiem, że i tym razem sobie poradzi, a przynajmniej moja wiara w to jest niezachwiana.
Jak zbiorę wszystkie zdjęcia, które nagromadziłam od tego czasu to wstawię. Generalnie nic się nie zmieniło prócz tego, że Aloś stał się posiadaczem większego brzucha i kilku siwych włosów |
|
|
|
|
|
| |
|