Zorka ma za sobą ponad miesiąc u nas i muszę powiedziec, że mamy pewne postępy
zapewniłam jej wiele skrytek, ale mała coraz chętniej wychodzi ze swojego pokoju (i środka kanapy )... W Wigilię wyszła i zjadła jedzonko tuż przy opiekunce!! co się nigdy wcześniej nie zdarzało...
właśnie, opiekunka! jestem trochę zazdrosna, bo widocznie Zorka ją bardziej lubi ode mnie nie wiem, czy to te długie paznokcie, czy może głos milszy, może pachnie ładniej? tak czy siak Zorka podczas naszych urlopów w tym miesiącu i świąt miała najlepszą opiekę, na którą już nie syka, a na mnie jeszcze czasem syknie... i przy opiekunce też zaczęła bardziej eksplorować mieszkanie, na wyprostowanych nogach. Generalnie teraz wieczory wyglądają tak, że w salonie leci serial, my przy komputerach, a Zorka z kanapy przez otwarte drzwi ogląda z nami
Z innych postępów - jaki kotka ma ostatnio apetyt!! wsuwa wszystko jak odkurzacz i dopóki się nie naje według własnego widzimisię, dopóty będzie przechodzić się po wszystkich miskach w mieszkaniu. Bardzo się cieszę, że tak ładnie je, to znaczy, że i język nie boli i kocia się dobrze czuje
Czego nam brakuje to 1) żeby się tak nie bać chodzących ludzi, bo przecież nie możemy nie chodzić, 2) żeby Zorka odkryła zabawę... Na razie jest absolutnie zdegustowana wszelkimi próbami zachęcania jej, czy to przeze mnie, czy przez rezydentkę Tosię.
_________________ Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty.
Synuś, Dziczek,Maksima,Gacuś i Kajtuś P w moim sercu i pamięci, na zawsze.
oraz codzienny widok, kiedy Tosia po zalotach i zachętach do zabawy przybiera strategiczną pozycję na górze drapaka, turlając się i miaukając "maaaaamooo, ona sie nie chce baaaawić..."
a na to Zorka tylko odpowiada czasem "o co w ogóle chodzi, kobieto??"
Mieliśmy w ostatnim tygodniu (i tylko w ostatnim tygodniu!) szalone przełomy w życiu Zorro.
W tymże tygodniu kota:
1. Pierwszy raz nie schowała się w tapczanie po naszym przyjściu z pracy i została „na widoku” przez CAŁE POPOŁUDNIE I WIECZÓR!
A taki zastaję widok jak wracam z pracy:
2. Zaczęła się bawić! Jest to o tyle niesamowite, że nadal się boi jak człowieki chodzą, a jak raz nieopatrznie zostawiłam przywiązaną wędkę do kanapy to zaczęła szaleć jak tylko poszliśmy spać i szalała całą noc teraz zostawiam jej przyklejone taśmą wędki w różnych miejscówkach, rozrzucam myszki, piłeczki… a potem potykam się o nie wstając rano, bo leżą porozwalane wszędzie.
Mamy za sobą jedną jedyną udaną próbę zabawy ze mną… ja na jednym końcu kanapy, Zorka zerka na mnie z podłogi z drugiej strony kanapy. Pomiędzy nami wędka, z końcowką wiszącą nad podłogą. Zorka chce wędkę. Ja chcę się bawić z Zorką. Ale jak się ruszę, to Zorka ucieknie… przesunęłam więc rękę po kanapie, tylko rękę, powolutku… I zaczęłam minimalnie ruszać wędką. Wtedy Zorka, cały czas patrząc mi w prosto oczy powoli, powoli podniosła jedną łapę… Powoli pacnęła lekko myszkę na końcu wędki…. I uciekła do swojego pokoju. To tyle.
Poniżej filmik z kolejnej próby:
3. Zaczęła mnie poganiać przy nakładaniu jedzenia. W ogóle zaczęła do nas gadać. Zaczęło się od cichych pisków, co brzmiało jakby sobie ptaki gadały na drzewie za oknem. A potem coraz głośniej, coraz dramatyczniej… Aktualnie codziennie kiedy nakładam jedzenie kota najpierw przychodzi, zawija dupką i ogonkiem o rezydentki, instaluje się w bezpiecznym miejscu na widoku… a potem brzmi to przez parę minut mniej więcej tak:
No dawaj, dawaj, mieszaj te wodę z tym mięskiem, oooo mięsko, daj jeść, daj już jeść, nie jadłam od poprzedniego posiłku! DAJ DAJ DAJ JEŚĆ!... ale nie tutaj aaaaaaaaaaaa ratujsiektomoże! nie w tym miejscu powiedziałam!! <chwila ciszy pomieszana z pospieszną ucieczką prosto pod kanapę> No, dawaj mi tu te miskę. Dobry człowiek.
To jest miejscówa pod kanapą, specjalnie urządzona dla kotków:
To Zorka jak chce uciec, bo sobie za dużo pozwalam:
Do tego dodajcie te przeciągłe miauki zwiastujące czy wyjście z kanapy, czy zostawienie jej samej bez widoku na rezydentki i człowieków… Powiem Wam, że mamy niezłe koncerty chwilami
Ostatnio zmieniony przez einfach Pon 29 Sty, 2018 11:30, w całości zmieniany 1 raz
4. W tym tygodniu Zorka zyskała sobie także swoimi zalotami odpowiednią ilość względów rezydentek, co oznacza, że może bezkarnie spać z nimi, na nich, pod nimi, wpychać się na legowiska i ulubione miejscówy. Mycia łebków jeszcze nie ma, ale jw. – kiedy nie widzi rezydentek, to potrafi się wydrzeć w niebogłosy, że jak to tak zostawiły ją samą?! Także myślę, że to kwestia czasu.
5. Ostatni punkt, dla mnie chyba najważniejszy – Zorka czeka na mnie każdego ranka przy wejściu do sypialni. I również każdego wieczora patrzy uważnie, co się w sypialni dzieje. Wczoraj podeszła aż pod samo łożko, kiedy głaskałam Korinkę! Jak na kota, który do niedawna większość swojego czasu spędzał w ukryciu to naprawdę dużo. W tym tempie za pare tygodni da się namówić na wejście na łożko!
Niestety nadal głaszczemy się tylko w budce drapaka i tylko wtedy mogę Zorki dotknąć. Jakies pomysły, jak ją przekonać, że przechodzący/siedzący na kanapie człowiek to ten sam, co ją głaszcze w budce?
Przepraszamy za taki napływ informacji, ale takie wydarzenia nie mogły nie zostać odnotowane!
Jestem bardzo dumna z Zorki, to wszystko wydarzyło się tylko w ostatnim tygodniu!
Wcześniej najwięcej czasu Zorcia spędzała w widocznej na zdjęciu szarej kanapie...
Nie przepraszaj! Tak miło czytać takie dobre wieści
_________________ "Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 29 Sty, 2018 14:05
Zorka zaczęła się zachowywać jak kiedyś na Składowej
Na dworze tylko raz dała mi się pogłaskać przez te wszystkie lata, ale zawsze chodziła blisko mnie i ocierała się albo o drzewa i budki albo o inne koty. I miauczała, ze tak wolno nakładam karmę
to chyba powinnam się cieszyć wydaje mi się, że Zorka poczuła się już trochę jak u siebie, teraz tylko trzeba sprawić, żeby zrozumiała, że to już nie niebezpieczny dwór, a całkiem bezpieczne mieszkanie
I jeszcze, żeby nie było, Zorka lubi głaskanie. Nawet, jak jej przerywa najważniejszą czynność na świecie, czyli jedzenie. Od 30 sekundy akcja-głaski i nawet mruczenie słychać:
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]