Jak wiecie Czuszka musiała być odizolowana od reszty stada. Wybraliśmy mniejsze zło mając świadomość, że nie jest to najszczęśliwsze rozwiązanie.
Dzięki połączonym dużym klatkom księżniczka ma toaletę, jadalnię, bawialnię i sypialnię.
Separacja okazała się dobrym rozwiązaniem, koteczkę już nie terroryzuje Pan Wells
Grzybica nie powiększa sie, wręcz maleje a pięknocie wreszcie wraca terkot podczas miziania.
Zminimalizowany stres, dezynfekcja na najwyższym poziomie (w granicach piwnicznych możliwość) przynoszą powolutku efekty.
Swiatełkiem w tunelu jest też fakt, że Pan Wells powoli pakuje plecaczek...
Ostatnio zmieniony przez BEATA olag Nie 03 Gru, 2017 13:40, w całości zmieniany 2 razy
Wchodzę do ochronki. Przy drzwiach niezmiennie wita mnie Tupito - niemal jak szwajcar w liberii. Nie jest jednak jak szwajcar dystyngowany, lecz po kociemu terkocze, ociera się i delikatnie pieszczotliwie podgryza głaszczącą go rękę. Szwajcar w liberii by tego nie zrobił - na szczęście. Czuszka siedzi w kąciku. Księcia Wellsa już nie ma, panna jest wypuszczona z zamknięcia, ale za to teraz ja stałam się dla niej stresogenna. Pół biedy smarowanie grzybiczki. To jakoś mi odpuszczała. Ale przez ostatnie dni musiałam podawać jej przepisane na tę grzybiczę lekarstwo -
duuużą tabletkę. Czuszka zdecydowanie nie jest admiratorką ani tabletki, ani jej aplikowania. Po wszystkim jest zestresowana, zamiera w kąciku a czarne przepiękne oczęta łypią spode łepka. Głaskanie pomaga, ale niewiele. Tyle, że zaczyna lekko terkotać pod ręką, ale do psot i zabaw się nie garnie. Na szczęście wczorajsza aplikacja była tą ostatnią - mam nadzieję że grzybobranie zostanie dalego w lesie. Teraz trza znowu odbudowywać jej utracone zaufanie. Rodzeństwo najlepiej czułoby się, gdyby miało wreszcie dom tymczasowy z przyjaznym człowieka na stałe, a nie tylko raz, dwa razy dziennie.
Czupitki od dziś wczasują w nowym domu Tupitek niepewny, znalazł schronienie między pralką a prysznicem. Czuszka za to całkiem odważnie stawia pierwsze kroki, wzbudzając powszechny zachwyt wśród Rezydentów, którzy nigdy nie widzieli takiej damy
Trzymajcie kciuki za te puchate kuleczki
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
Dziś Czuszeńka już nie tak odważna bo Łówcio niedżentelmeńsko ją skrzyczał z samego rana przez co wkomponowała się w przestrzeń pod toaletą i wyraźnie dała do zrozumienia że dziś już nie wyjdzie. Tupitek ostrzegawczo wrzeszczy na wszystkich i chowa się w szafie, odmawiając nawet posiłków. Ale nie naciskamy, pozwalamy się dzieciakom odnaleźć w nowej rzeczywostości : )
Ich uroda i puchatość mnie powala Są jeszcze bardzo niepewni na nowym gruncie, ale Czuszeńka chętnie je i czasem nawet przespaceruje po pokoju. Wreszcie ktoś docenił budkę, którą dostalismy w prezencie, a która rezydentom nie przypadła do gustu
Tupcio niestety nie chce jeść, większość dnia spędził skryty w szafie, ale w końcu odważył się wyjść i zaliczył pierwszy wskok na wysokości. Wszyscy razem biegamy z wędką i za wędką.
Jestem z nich bardzo dumna!
Ode mnie trzymają się z daleka, choć udało mi się namówić ich na krótkie sesje mizianek, przy czym Czuszka się nawet dwukrotnie rozmruczała
Łówcio (prawie) Rezydencio paskuda się buntuje przeciwko nowym lokatorom, ale wszyscy zachowujemy względny spokój
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17285 Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 16 Gru, 2017 17:46
Trzymam mocno kciuki Będzie dobrze, początki często są trudne
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Godzina 3 ze snu zrywa mnie huk, huk spadającego z krzesla kota, wstajemy wszyscy na rowne nogi, nic to jednak bo Tupcio tylko sie otrzepał i w tej samej chwili postanowił zazyć nieco sportu w postaci piłki nożnej/ręcznej.
Poza tym, jak brzmiało powiedzenie... "Rezydenci spią Tymczasy harcują" ? Dzieciaki się dziś w nocy uaktywnily, Czuszenke przylapalam na pierwszym spacerze po blacie kuchennym a Tupcio walczy odwaznie z zabawkami
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17285 Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 17 Gru, 2017 03:17
A jak z jedzeniem? Tupito zaskoczył?
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]