Fundacja 'Koci Pazur' Strona Główna Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: saszka
Nie 05 Cze, 2022 17:06
Farin ['], Rod, Trini ['] i Nena
Autor Wiadomość
come-here 

Wiek: 35
Dołączyła: 10 Sty 2014
Posty: 1294
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 18 Lut, 2018 19:10   

Według informacji, którą dostaliśmy po rynoskopii, Rodzik ma proces zapalno-wytwórczy z dużym udziałem granulocytów obojętnochłonnych, makrofagów, komórek limfohistiocytarnych oraz odkładaniem drobnych złogów wapniowych. Przez kilka dni dostawał antybiotyk, testujemy również steryd - początkowo na 10 dni. Ogromnej poprawy nie widać niestety, od wczoraj jest troszkę lepiej. Niestety wciąż świszczy i smarka. Ogólnie jest w cudownym nastroju, lata, bawi się, ale słychać, że w nosku nie wszystko gra.

W ogóle ta dwójka to typowe koty kanapowe :D Wszędzie, gdzie usiądą, prezentują się niesamowicie dostojnie. W sytuacji, gdy gdzieś się schowają, jest tylko mały problem - jak tu znaleźć czarnego kota w kartonie pełnym czarnych skarpet? ;)



Nena, jak to kobieta, lubi sprawdzić nowości modowe:

 
 
Cynamon 

Dołączyła: 16 Maj 2013
Posty: 3401
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 20 Lut, 2018 03:12   

Trzymamy kciuki za poprawę zdrowia Rodzika :good:
 
 
come-here 

Wiek: 35
Dołączyła: 10 Sty 2014
Posty: 1294
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 25 Lut, 2018 21:45   

No to Nenka napędziła nam stracha. Ranka po sterylce goi się, ale zaczęła się sączyć. Sobota rano - nasz gabinet jest otwarty od godziny 9 rano. Nie leżakujemy, tylko punktualnie stawiamy się pod gabinetem, zdenerwowani jak nic. Na szczęście sytuacja nie jest poważna - królewna dostała leki przeciwzapalne i przeciwbólowe, rankę traktujemy natomiast wodą utlenioną. We wtorek jedziemy na jeszcze jeden zastrzyk. Panienka nieco się na nas złości, dodatkowo ciotka obcięła jeszcze dziś paznokcie, no kto to widział po prostu.

Przy dzisiejszym robieniu barfa Rodzik przeszedł sam siebie. Chapnął kawałek mięsa wielkości połowy swojego ciała i pobiegł w nieznane (tzn. pod stoliczek przy kanapie). Ta straszna ciotka zabrała mięso i powiedziała, że nie można tyle jeść ;)



 
 
come-here 

Wiek: 35
Dołączyła: 10 Sty 2014
Posty: 1294
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 27 Lut, 2018 21:58   

Jesteśmy po kolejnej wizycie z brzuszkiem Nenki. Niestety szwy nie chciały prawidłowo się przyjąć, stąd to całe zamieszanie :( Dzisiaj królewna dostała zastrzyk z antybiotykiem.

A teraz kilka zdjęć, jeszcze z Wrocławia, kiedy byliśmy z Rodzikiem na badaniach.

Ten duży Wuja to mnie chyba bardzo lubi, tak mnie tulił przed badaniem...



Oj, a co to?



A tu mi dali taki jakiś zastrzyk, chyba mi się oczka zamykają...

 
 
come-here 

Wiek: 35
Dołączyła: 10 Sty 2014
Posty: 1294
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 05 Mar, 2018 22:23   

Po konsultacji z naszą Panią Doktor zdecydowaliśmy, że odstawiamy sterydy. Nie ma żadnego spektakularnego efektu, pacjent charczy i psika :( Pojawiła się sugestia nowego leku - działamy w tej sprawie. Ogólne samopoczucie jest ok, ale duże człowieki muszą wycierać dzielnie smarki. W zeszły weekend do dużej ciotki przyszły koleżanki - ciotka zapewniła miejsce do schronienia dla futrzaków, niestety Nena jednoznacznie oznajmiła największymi na świecie oczami, że nie bardzo ma ochotę na takie przygody :( W takich sytuacjach najfajniejszym miejscem do siedzenia jest szafa. Rodzik natomiast wyczuł okazję do powęszenia, no ok, trochę się stresuję, ale może ktoś przyniósł jakiegoś barfa do spróbowania?



Strasznie nudny ten angielski...

 
 
come-here 

Wiek: 35
Dołączyła: 10 Sty 2014
Posty: 1294
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 12 Mar, 2018 22:10   

Za nami bardzo ważne wydarzenie - Rodzik przeszedł zabieg kastracji. Za namową weterynarza czekaliśmy z zabiegiem, jednak teraz nie można było już dłużej zwlekać. Rod patrzył na ciotkę z transportera wzrokiem "Ej, a czemu znowu jadę do lekarza?", a przy odbiorze oprotestował wszystko dorodnym sykiem na wszystkich dookoła. Na szczęście pacjent doszedł już do siebie i hasa radośnie. Ze względu na pierwsze przebłyski wiosny koty mają ogromną ochotę na korzystanie z balkonu (oczywiście zabezpieczonego). Jesteśmy w tym temacie ostrożni i czekamy, aż zrobi się jednak trochę cieplej :)

 
 
come-here 

Wiek: 35
Dołączyła: 10 Sty 2014
Posty: 1294
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 20 Mar, 2018 21:32   

Cóż tam słychać nowego u Gremlinków? Ano Gremliny wciąż czekają, aż zrobi się ciepło i podążają za człowiekiem, który pragnie udać się na nasz osiatkowany balkon. Czekamy, wciąż czekamy! Rodzik zaczął trochę bardziej charczeć - wracamy do codziennych inhalacji. Ostatnio zauważyliśmy również, jak bardzo w ciągu ostatniego czasu urosła nam Nenusia :) Nena chyba porwała ostatnio jakiś soczek z gumijagód! Jednak umiłowanie do pełnego brzuszka jest w tej kociej rodzince znakiem szczególnym ;)
 
 
come-here 

Wiek: 35
Dołączyła: 10 Sty 2014
Posty: 1294
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 27 Mar, 2018 22:01   

Pora na kilka nowych zdjęć! :)

Rod, jaśnie oświecony <3



A tu jedno oko na Maroko ;)



Ostatnio Nenka nam się trochę wycofała :( rzecz jasna miziamy i tulimy, ale wszystko bardzo delikatnie :)
 
 
come-here 

Wiek: 35
Dołączyła: 10 Sty 2014
Posty: 1294
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 08 Kwi, 2018 14:28   

Nastała piękna pogoda, więc kociaste chętnie przebywają na kotroomie zrobionym przez człowieków. Nenka trochę boi się odgłosów dobiegających z osiedla, Rodzik nieco niepewnie spogląda na to, co się dzieje pod domem, ale powoli przyzwyczajają się do kolejnego pomieszczenia, którym można zawładnąć. :lol:

U Rodzika standardowo działamy z inhalacjami i podawaniem sterydów... Dodatkowo jeden z kocich współlokatorów walczy z grzybkiem, więc cała załoga dostaje suplementy podnoszące odporność. Podczas kolejnej wizyty u Pani Doktor dowiedzieliśmy się o kolejnym leku, który może pomóc na wstrętne smarki. Rodzik sycząc wyraził swoją opinię na temat zabierania go z domu, jednak standardowo dał się przekupić smakołykiem.



 
 
come-here 

Wiek: 35
Dołączyła: 10 Sty 2014
Posty: 1294
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 16 Kwi, 2018 22:17   

Nena jest gadułą jakich mało. Być może nieco powtarzam się w tym temacie, jednak Nena GADA. Zdarzają się takie sytuacje, że Nena zaczyna nadawać, a akurat nikt nie chce się bawić. Wtedy Pannica zaczyna miaukolić. Ileż to razy zdarzyło się, że człowieki wyrwane z normalnych zajęć (to człowieki robią coś oprócz miziania kociastych? :P ) biegły w poszukiwaniu Nenki, a ta w najlepsze podrzucała piłeczkę albo pluszową myszkę i nawoływała pozostałych do harcy... :aniolek:

Rodzikowski natomiast preferuje spanie na twarzy u dużej ciotki. Czy gdzieś może być wygodniej?

A my szukamy kolejnych badań, co więcej jest wiele osób, które nam w tym pomagają, za co bardzo dziękujemy! Następnym krokiem jest nowy lek do inhalacji...
 
 
come-here 

Wiek: 35
Dołączyła: 10 Sty 2014
Posty: 1294
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 17 Kwi, 2018 22:54   

Nieważne, jak dobrze jest nam tu na dole, zawsze będziemy myśleć o tych, których nie ma z nami. Trini, Farinku, to już pół roku... Nigdy o Was nie zapomnimy.
 
 
kat 

Dołączyła: 18 Mar 2013
Posty: 15132
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 17 Kwi, 2018 23:02   

:cry:
 
 
come-here 

Wiek: 35
Dołączyła: 10 Sty 2014
Posty: 1294
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 23 Kwi, 2018 23:08   

Zaczęliśmy terapię nowym lekiem - stosujemy Pulmicort. Rodzik jest średnio szczęśliwy z okazji inhalacji i jęczy wniebogłosy podczas zabiegu, ale wie przecież, że to wszystko po to, żeby lepiej się czuł. Nena natomiast jest już zupełnym ninją chowającym się we wszystkie możliwe zakamarki. Już niedługo nowe zdjęcia pojawią się na wątku :)
 
 
come-here 

Wiek: 35
Dołączyła: 10 Sty 2014
Posty: 1294
Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 02 Maj, 2018 19:15   

Działamy z inhalacjami Pulmicortem. Niestety tydzień to trochę za mało, aby ocenić ich działanie.

Pacjent jest nieco wkurzony zamykaniem w transporterze i nakrywaniem tegoż transportera kocem - słyszymy rzecz jasna jęki rozpaczy i drapanie w ściany transportera. Niestety nie udało nam się dostać na wizytę w ten poniedziałek - był to ostatni dzień przed urlopem naszej Pani Doktor prowadzącej - czekający pacjenci wypełniły całą poczekalnię.

Nena - królowa na salonach :)



Rod chyba ma w nosie fotografujących i Ich prośby - "Zrób proszę ładną minę"



Jeśli Nenki nie można znaleźć, a wszystkie płyty DVD są wykopane z półki, odpowiedź jest oczywista ;)

 
 
come-here 

Wiek: 35
Dołączyła: 10 Sty 2014
Posty: 1294
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 07 Maj, 2018 21:23   

Kupiliśmy nebulizator dla Rodzika, mamy już za sobą inaugurację - Rod reaguje na niego tak samo jak na resztę brzęczących urządzeń - bije go łapą. Ale kto z nas lubi brzęczące ustrojstwa? Oby tylko to pomogło.

Nazwaliśmy dziś chód Nenki - jest to chód wybiegowy. Królewna prezentuje swe wdzięki niczym najlepsza modelka. A ze złych wieści to u Nenulki pojawił się mały grzybek - to powtarzająca się u nas "przygoda".

Nenka i Rodzik to kotki, które potrzebują wyjątkowej troski i uwagi. Nenuś strasznie przeżywa nawet najkrótszą wizytę obcych ludzi :( Królewny są delikatne jak porcelana, prawda?

W związku z faktem, że Rodzik i Nena są delikatni, super byłoby, gdyby ktoś zechciał otoczyć ich opieką wirtualną. Oboje przyjmują suplementy - Immunodol oraz Vetoskin. Dodatkowo Rod przyjmuje na stałe Encontorol, jak zostało wspomniane wcześniej stosujemy również inhalacje Pulmicortem.

A to kilka zdjęć piękności:

Bezpieczeństwo, zasada nr 1.



A tu z profilu :)



 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
x
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies.
Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]