Co u was?
Dziewczyny całe dnie wylegają się w łóżku z okazji brzydkiej pogody. Chociaż wystarczy zagrzechotać zabawką, by kocie szaleństwo - czyli Szerida - wyrwała się z najgłębszego snu.
Wielkie podziękowania dla Promykowo za zdjęcia kocisk. Oto Szer.
Po rozmowie z kat ustaliłyśmy, że Ira potrzebuje innego domu niż ten z Parysem. Zdecydowanie - wtedy będzie i weselsza, i chudsza bo będzie więcej biegać a nie tylko skrywać się pod stołem czy pod łóżkiem. Generalnie jest najukochańszą kocicą. Niby ucieka od człowieka, ale na tyle wolno, żeby dać się potarmosić po dupci. Tarmoszenie po dupci to jej ulubiony zabieg, któremu się poddaje.
_________________ Rozumienie jest trudne, dlatego większość ludzi ocenia. - Carl Gustav Jung
Ira coraz bardziej lubi mizianie. Już po kilku głaśnięciach zaczyna mruczeć niczym motorówka. Wciąż jest ostrożną kocicą, ale zaczyna sama się "przytulać" - wskakuje na kanapę i kładzie się obok człowieka, dotykając go grzbetem.
U Szeridy bez zmian - to wciąż nieposkromiony wulkan energii
_________________ Rozumienie jest trudne, dlatego większość ludzi ocenia. - Carl Gustav Jung
Minął gorący okres, w którym zaginęłą Ira i na szczęście zdążyła się odnaleźć..
Byle tylko dała się wreszcie złapać, kocisko jedne.
A Szerida zdaje się, że nie zanotowała nieobecności mamci. Bawi się jak zawsze wesoło z Parysem.
Ostatnio nawet Parys przyjął ją oficjalnie do swojego (teraz dwukociego) stada, co objawiło się częstym a gęstym myciem Małej Szczurzycy (jak zwykliśmy nazywać Szeridę w naszym gronie )
Z przykrością też donoszę, że jakieś turbo-pchły zapanowały w tym domu, bo frontline combo nie uporał się z nimi! Trzeba będzie powtórzyć kurację..
A Szczurzyca Szer ma nową zabawkę. Jest nią zielona myszka z dzwoneczkiem na patyku. Uwielbia za nią latać, ale ewidentnie uważa, że upolowanie polega na tym, że zdobycz przestaje się ruszać. Wcale nie trzeba już potem do niej podchodzić. Wystarczy na nią patrzeć, a to zapewni bezruch i śmierć jej ostateczną.
_________________ Rozumienie jest trudne, dlatego większość ludzi ocenia. - Carl Gustav Jung
Irę udało się złapać i od trzech dni jest znów na łonie fundacji
Historia Iry to rewelacyjny materiał na taki disneyowski film drogi ze zwierzakiem w roli głównej. Mamy tu wszystko: ciężkie życie "na wolności", okaleczenie, trafienie w ręce człowieka, uczenie się jak mu zaufać i życie w ciepłym bezpiecznym domu, a później niespodziewany cios w postaci zgubienia się na obcym terenie, lęk przed światem, powrót do miejsca, gdzie wiedziała, że będzie bezpieczna, a później dramatyczna akcja ratunkowa i happy end Nawet nie trzeba by było wiele koloryzować pewnie, chociaż szczegółów wędrówki tej okropnej koty, która z Piątkowa zawędrowała na Sołacz, możemy się tylko domyślać... W każdym razie wróciła, brudna, okleszczona, ze znacznymi ubytkami w tkance tłuszczowej, ale wróciła
_________________ A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Hmm, coraz trudniej myśli mi się o tym, że Szerida jest tylko na tymczasie.
Z Parysem ganiają się przez pół dnia zaczajając na siebie to zza szafy, to spod łóżka.
Małe, kocie szaleństwo z popielatą końcówką ogona jednak uwielbia głaski, ostatnio udało jej się nawet włączyć mruczenie podczas drapania po brzusiu. No ale to tylko podczas odpoczynku.
Acha, a żeby ganiać za piłeczką, to ona musi mieć kuleczki w środku.
Inaczej to nie piłka.
_________________ Rozumienie jest trudne, dlatego większość ludzi ocenia. - Carl Gustav Jung
IRA jak wiecie przechodzi kwarantannę w szpitaliku, czekając na dom stały a na początek na dom tymczasowy.
Poniżej filmiki, które pokazują jaka jest kochana, miziasta. Jedyne co zauważyłam to boi się głaskania po główce.
Pewnie blizny po rankach, które załapała na "wolności" mogą świadczyć, że łatwo nie miała. Z czasem ludzka ręka miziająca policzki, będzie dla niej tą bezpieczną.
jeśli nie słychać kociego terkotu to proszę mi wierzyć na słowo, że jest
Irunia, niesamowita puchatość futerkowa już nie boi się głasków po główce .
Niesamowite jak potrzebuje kontaktu z człowiekiem, do kociastych też lgnie.
Gdyby nie kwarantanna Manfreda vel Maniusia, baranków byłoby co niemiara...
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 20 Lip, 2017 11:22
Jak Ira mnie dzisiaj przywoływała do swojej klatki
Wpadłam tylko na chwilę do szpitalika po Manfreda, ale nie dało się nie wygłaskać Iruni
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 20 Lip, 2017 11:23
A wczoraj widziałam Szeridę. Jest mega zabawowym kotem. Nosi wędki w pyszczku i uwielbia zabawy z Parysem. Kot pełen życia
Irunia, niesamowita puchatość futerkowa już nie boi się głasków po główce .
Niesamowite jak potrzebuje kontaktu z człowiekiem, do kociastych też lgnie.
Gdyby nie kwarantanna Manfreda vel Maniusia, baranków byłoby co niemiara...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]