Rudzik to kot anioł skrajny pacyfista niczym dziecię chowane pod kloszem odcięte od zdemoralizowanych pobratymców Swym spokojem, upartością i ciepłem swego serduszka udało mu się skruszyć wielką bryłę lodu skrytą w sercu rezydenki Lany i okiełznać jej niechęć do wszechświata.
Zaczęło się od Rudzikowych podchodów na dywanie... w pewnym momencie Lana jakby przestała oddalać się od niego. Na początku myślałam sobie, że to taki przypadek, że pewnie jeszcze nie zaczaiła, że on tak blisko usiadł... ale później przyuważyłam, że i ona na ten dywan przychodzi i nie odpuszcza miejscówki, mimo, że On - Kot Rudzik - zajmuje tam kawałek miejsca Później kilka razy widziałam, jak w przypływie ekscytacji z powodu powrotu człowieków do domu, polizała mu łepek. Wciąż oddalałam tę myśl od siebie, wszystko tłumacząc przypadkami... no bo jakże by inaczej? Ale kiedy w końcu zauważyłam jak Lana zaczepia Rudzika do zabawy w zapasy, a później liże mu łepek pod stołem... oniemiałam. Rudzik NAPRAWIA mi kota! Nie wiem czym zdobył jej serce, domyślam się że tym wewnętrznym spokojem i oczywiście swym urokiem osobistym Może to nie jest miłość jak z obrazka, dziś Rudzik oberwał z łapy przy miskach bo się za dużo kręcił Może ta relacja jest trudna... ale na pewno pozytywna
Żaden kot do tej pory nie mógł siadać tak blisko królowej i tak często
Z chłopakami Granatem i rezydentem Chaplinem relacje jak zawsze kumpelskie i pozytywne
Neda
Dołączyła: 05 Wrz 2016 Posty: 3061 Skąd: Suchy Las
Za tydzień będzie już po wszystkim. Za tydzień, chrumkający kotek, ma przestać chrumkać. Za tydzień będziemy siedzieć na kanapie, miętosić biało-rude futerko i oddychać spokojniej. Za tydzień w piątek tak ma być.
Czwartek będzie... trudny. W czwartek będziemy mocno zaciskać kciuki i ze stresu zaciskać zęby. Będziemy czekać niecierpliwie na wieści z gabinetów... W czwartek Rudzik jedzie do Wrocławia.
W pierwszej kolejności Rudzika obejrzy onkolog... uszy, powiekę, nosek. Jeśli potwierdzą się nasze obawy co do ucha, Rudzik wróci już bez niego. Decyzja o tym zostanie podjęta na miejscu.
Drugim przystankiem Rudzika będzie wizyta u Laryngologa i zabieg usunięcia polipów z noska. Mamy nadzieję, że tego typu filmik, a raczej dźwięki na nim, rejestrujemy już ostatni raz
Trzymajcie kciuki Odliczamy...
Cynamon
Dołączyła: 16 Maj 2013 Posty: 3401 Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 18 Paź, 2019 17:43
Bardzo mocno trzymamy za Was kciuki!
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
Kiedy słyszę mlaskanie w kuchni oznacza to, że na pewno obecni są w niej Granat i/lub Rudzik. Dziś nie było inaczej... Po fali irytacji jaka mnie ogarnęła, podniosłam się z kanapy żeby sprawdzić co też tym razem... Granat na podłodze, Rudzik na blacie miesza łapą w misce.
Od dziś do listy produktów nie mogących znajdować się na blacie dopisujemy... sałatę. Tak, dokładnie sałatę lodową, którą kroiłam na sałatkę, ale nie skończyłam, bo Rudzik - kuchenny terrorysta, dobrał się do niej. Czy był z siebie dumny? A i owszem.
Uwierzcie mi... ja nie mogę dawać mu więcej jeść... on już jest okrągły
Rudzik od wczoraj przyjmuje Veraflox. Lek podobno miał być smaczny, ale niestety Rudzik nie podziela tej opinii Mamy nadzieję, że jeszcze trochę oczyści on nos przed zabiegiem - to już za 2 dni.
Niestety od jakiegoś czasu obserwujemy jak stan powieki Rudzika pogarsza się. - oczko znacznie szybciej i mocniej się zabrudza... nałożyło się to mniej więcej z zakończeniem przyjmowana marbocylu, z początkiem listopada jesteśmy umówieni na konsultację okulistyczną.
Rudzik wrócił z wyprawy do Wrocławia jakieś 2h temu i od kiedy wrócił wciąż prowadzi nas do kuchni... siada na środku i nawołuje... co to jest za głodomor? Niestety nie możemy mu jeszcze dać jeść, choć wygląda i chodzi jakby już wszystkie skutki narkozy przeminęły to jednak skacze dość niepewnie, więc z obawy przez zachłyśnięciem się musimy poczekać.
Dziś o 12 Rudzik odwiedził gabinet onkologiczny i został tam dokładnie obejrzany. Podczas oględzin przy pomocy biopsji igłowej pobrano próbki do badania cytopatologicznego. Jedną z powieki oka i druga z prawej małżowiny usznej, ze względu na niegojące się strupki - Rudzik ze stoickim spokojem zniósł to bez żadnego znieczulenia.
Kolejnym przystankiem był gabinet laryngologiczny gdzie w znieczuleniu ogólnym wykonano zabieg usunięcia zrostów polipowatych zalegających w prawej jamie nosowej oraz fragment dolnej małżowiny nosowej. Stąd próbki równiez pojadą do laboratorium na histopatologie.
Przez najbliższe 2 tygodnie będziemy kontynuować antybiotyk - Veraflox, a na najbliższe 3 doby dostaliśmy przeciwbólowy meloxidyl.
W tej chwili Rudzik wygląda dość biednie, ma zaczerwieniony nosek, załzawione oczko... ale kiedy wyszedł z transportera od razu się rozmruczał i widać było, że jest zadowolony z powrotu do domu - podchodził do nas, dreptał przednimi łapkami i delikatnie barankował. Stado powitało go z lekkim dystansem, na przemian uciekając i wracając by się obwąchać... Rudzik chciał się tulić, ale zapachy jakie na sobie przyniósł były zbyt intensywne dla pozostałych kociastych.
Ostatnio zmieniony przez Niebieska Czw 21 Lis, 2019 22:12, w całości zmieniany 2 razy
Rudzik ma się średnio, wróciło mi zapalenie spojówki i okropnie łzawi mu oczko. Byliśmy u doktora i ten zalecił zakrapianie braunolem 5x diennie. Nie jest to proste bo Rudzik ma już serdecznie dość tych wszystkich zabiegów i jak widzi, że kieruje kroki w jego stronę to robi susa pod łóżko... Do tego wciąż dochodzi podawanie Verafloxu strzykawka do pysia... Rudzik jest grzeczny, ale jak może to daje nogę... przełożyło się to nieco na spędzanie z nami towarzystwa - przychodzi, ale znacznie rzadziej niż kiedyś.
Kilka dni temu nosek przestał krwawić, ale chrumkanie i chrapanie wciąż się utrzymuje. Miejmy nadzieję, ze jak opuchlizna zejdzie i wszystko się ustabilizuje to Rudzik przestanie wydawać z siebie te wszystkie chrumkająco-chrapiace dźwięki i zacznie oddychać swobodniej. Wczoraj miałam taka zagwozdkę... szukałam telefonu bo wydawało mi się, że ktoś do mnie dzwoni i gdzieś wibruje... ale nie... To był Rudzik śpiący na krześle pod stołem. Nie telefon.
Z dobrych wieści wyniki biopsji nie potwierdziły komórek nowotworowych, jednak pan doktor zaleca powtórne badanie za około 3 miesiące.
Ostatnio zmieniony przez Niebieska Czw 21 Lis, 2019 22:13, w całości zmieniany 1 raz
Cynamon
Dołączyła: 16 Maj 2013 Posty: 3401 Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 11 Lis, 2019 00:16
Niebieska, cały czas mocno trzymam kciuki za Rudzika
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]