Wiek: 30 Dołączyła: 30 Cze 2019 Posty: 403 Skąd: Poznan
Wysłany: Sob 08 Sty, 2022 19:44
Vision przebywa u mnie od środy. To istny wulkan energii! Porusza się niczym błyskawica! Póki co, chłopak jest odizolowany od reszty stada i przebywa w łazience. Najbardziej zainteresowany nowym przybyszem jest Nuggets, który miał okazję nawiązać kontakt przez noski-eskimoski z Visionem przy lekko uchylonych drzwiach Malutki jest nieustraszony, niczego się nie boi! Uznał za świetną zabawę uciekanie mi z łazienki i kradnięcie jedzenia z misek chłopaków, czym im się naraził... W związku z tymi poczynaniami Świstak i Tristan podchodzą do Kocurka z rezerwą, niespecjalnie chętni do nawiązania relacji. Jednakże jestem dobrej myśli a chłopacy potrzebują trochę czasu, aby oswoić się z obecnością Visiona
Wiek: 30 Dołączyła: 30 Cze 2019 Posty: 403 Skąd: Poznan
Wysłany: Sro 12 Sty, 2022 10:32
Wczoraj Visionek przeszedł zabieg kastracji, zaczipowanie, miał badanie krwi i przeprowadzone testy FIV/FELV. Chłopak jest zdrowy! Wyniki bardzo dobre a testy ujemne. Jednakże z powodu licznych wrażeń i podanej narkozy samopoczucie kocurka było kiepskie a szczególnie ta przytłaczająca senność... Dziś chłopak jest w znacznie lepszej kondycji a poziom energii wrócił do normy
Wanda, jako ostatnia z rodzeństwa, została ciachnięta w zeszłym tygodniu. Nie zrobiło to na niej większego wrażenia bo już wieczorem tego samego dnia wierciła się i wdzięczyła do dyżurnej jakby nigdy nic. Kubraczek tez niej nie przeszkadza. Tylko jeśli jakaś tasiemka się rozwiąże to goni za nią kręcąc się w kółko jak szczeniak za swoim ogonem
Odnoszę wrażenie że Wanda jest najbardziej rozbrykana z rodzeństwa dlatego na ostatnim dyżurze zaskoczyła mnie kiedy to zażądał przytulenia i zamarła w tej pozycji ciesząc się bliskością i głaskami
Wiek: 30 Dołączyła: 30 Cze 2019 Posty: 403 Skąd: Poznan
Wysłany: Pią 28 Sty, 2022 14:08
Visionek oswoił się z nami. Ma mnóstwo energii w sobie, ale zaczyna szanować granice chłopaków i w mniejszym stopniu ich zaczepia. Swoją drogą jest niesamowitym miziakiem <3
Tyle czasu czekaliśmy na tę chwilę i w końcu się udało! Dwa tygodnie temu Ana pojechała do swojego domku, takiego na stałe Spotkanie przedadopcyjne odbyło się we wrześniu, ale przez to, że koteczka wciąż zmagała się z pasożytami wewnętrznymi i problemami kuwetowymi na przeprowadzkę musiała poczekać, na szczęście jej ludzie także byli gotowi czekać W nowym domku będzie miała kocią koleżankę Coco.
Wieści z nowego domku od początku przychodzą dobre Nasza mała bohaterka pięknie je, nie ma żadnych problemów z brzuszkiem. W tej chwili ma do dyspozycji jeden pokój i rozrabia w nim i bawi się niczym w wesołym miasteczku, robiąc przy tym niezły armagedon. Nikt nie ma jej tego za złe, wszscy sa szczęśliwi, że mała może się w końcu wyszaleć
Ana zmieniła imię na Lunka Dostaliśmy kilka fotek z domku stałego:
Z całego rodzeństwa wizualnie Wanda najbardziej przypomina mamę - najdrobniejsza, o pstrokatym, szylkretowym futerku wprost zachwyca urodą. Los sprawił jednak, że to ona obecnie nie ma żadnych perspektyw na wyjście ze szpitalikowej klatki, a znosi ją najgorzej. Ana znalazła już dom stały, Vsion dostaje adekwatne porcje miłości w tym tymczasowym, a Wanda skacze po kenelu jak piłeczka, marząc o większej ilości przestrzeni do zabawy i regularnym kontakcie z człowiekiem. Pokonała wszelkie świństwa, które zagnieździły się w jej małym ciałku jeszcze na wolności, na początku stycznia została też wykastrowana i zoperowano jej przepuklinę. W zeszły piątek miałam przyjemność być z nią na wizycie kontrolnej. Wszystko pięknie się goi, mała miała zdjęte szwy. Jest więc w stu procentach gotowa do adopcji i cierpliwie (na ile to możliwe, przy takim wulkanie energii) czeka na człowieka, który pokocha ją na zawsze.
_________________ "Świat się kręci i kręci i kręci. Ponieważ kot."
Ponieważ kot Jacek Dukaj
Wandziu, spotykam Cię w szpitaliku już trzeci raz na sesji foto... Jesteś cały czas tą samą kulką energii i pazurczanką o niesamowitej urodzie A jednak nadal tkwisz w klatce, a mi serce pęka! Mam nadzieję, że te zdjęcia przyniosą Ci szczęście, że następnym razem będę czytać już o tym, jak wspaniale zaaklimatyzowałaś się u kogoś w domu
Wiek: 30 Dołączyła: 30 Cze 2019 Posty: 403 Skąd: Poznan
Wysłany: Sro 23 Mar, 2022 14:12
Minął już ponad tydzień od wyprowadzki Visionka do domu stałego <3 Już od pierwszych chwil Malutki poczuł się dobrze ze swoją nową rodziną. Jestem bardzo szczęśliwa, bo bardzo szybko złapał kontakt z rezydentem Luckiem Wszystko póki co przebiega pomyślnie. Trzymajcie kciuki!
Nie zdążyłam napisać jak Wandzia odnajduje się w nowym domu, a teraz koteczka wraca z adopcji.
Kilka tygodni po przeprowadzce Wanda zaczęła mieć niepokojące objawy, wymioty, powiększone węzły chłonne. Natychmiast została zabrana do weterynarza i przebadana. W USG na szczęście wszystko jest ok, ale morfologia pokazała lekkie zaburzenia, co skłoniło weterynarza do ponownego testu na choroby zakaźne. Testy wykazały, ze Wandzia stała się nosicielką wirusa FeLV. Krew pojechała do laboratorium, gdzie wykonano test PCR i niestety także on wyszedł dodatni. Koteczka została skierowana na badania do hematologa, gdzie wykonano dokładniejsze badania krwi, testy na toxoplazmoze i biopsja z węzłów chłonnych.
Wyniki już otrzymaliśmy i na szczęście u Wandy cytologia węzłów chłonnych wskazała tylko na węzeł odczynowy (zapalny), dodatkowo toxoplasma jest ujemna. Powiększenie węzłów chłonnych u niej wynika z okresu wiremii wirusa białaczki. Ciekawostką jest, że morfologia zupełnie nie wygląda jak u kota białaczkowego. Jej zachowanie, energia i radość z życia jaką nosi w sobie także do tego scenariusza zupełnie nie pasują.
Wanda jest kochaną kulką kociakowej energii. Jest odważna i pomysłowa, a przy tym szelmowsko urocza. Jest kotką bardzo energiczną i ciekawską, ale nie ma się co dziwić, bo to jeszcze kocie dziecko. Szybko się uczy, uwielbia bawić się wędką i drapać swój ulubiony drapak, Wanda uwielbia towarzystwo człowieka i po powrocie do domu, zawsze można spodziewać się donośnego ,,Miauu” i mruczenia w jej wykonaniu, do tego reaguje na zawołanie i przychodzi się poprzytulać. Koteczka bardzo lubi pomagać w pracy swojemu tymczasowemu opiekunowi i zawsze leży na stole, zaraz obok komputera. Wanda raczej nie potrzebuje kociego towarzystwa do szczęścia i dobrze czuje się w domu tylko z człowiekiem, ale koty akceptuje i jest w stanie nawiązać z nimi relacje. Jeżeli chodzi o jedzenie, to nigdy nie wybrzydza i bardzo grzecznie zjada swoje porcje. Bez problemu korzysta z kuwety i jest bardzo czystym kotem.
Biedna koteczka. Pamiętam dzień kiedy Wanda jechała do swego adopcyjnego domku. Jaka była radosna i szczęśliwa wychodząc z klatki. Trzymaj się malutka, będziesz szczęśliwa w tymczasowym domku. Tylko do klatki już nie wracaj
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]