Ta prześliczna, młodziutka koteczka mieszkała w centrum Poznania w krzakach razem ze swoim malutkim synkiem. Co mogło stać się z resztą jej dzieci, możemy sobie sami wyobrazić i dopowiedzieć... Koteczce udało się przetrwać tylko dzięki Dobrej Duszy, która dokarmiała ją od miesięcy. Kotka jest całkowicie oswojona, prawdopodobnie kiedyś była czyjaś, czego świadectwem stała się za ciasna obroża z dzwoneczkiem, która o mało kotki nie udusiła (prawdopodobnie założona gdy koteczka sama była dzieckiem).
Dzielna mamusia jest już pod nasza opieką i czeka ją kilka badań, a gdy skończy karmić maluszka, kastracja. Minie jeszcze kilka tygodni nim koteczka będzie szukała swojego domku a stałe, ale nie zaszkodzi by już zacząć się w niej zakochiwać
Koteczka na pierwszy rzut oka zdrowa, mocno zaniepokoiła nas urobkiem kuwetowym. Zdecydowanie za dużo i nie ten kolor DO tego wszystkiego wilczy apetyt, do tego stopnia, że nie dopuszcza do miseczki swojego synka, który już dawno powinien wsuwać kilogramy mokrej karmy. Koteczka pojechała więc na przyspieszone oględziny weterynaryjne w obawie, że coś dzieje się z trzustką. Pani weterynarz osłuchała i obejrzała koteczkę, w USG trzustka i jelita taktycznie nie wyglądają najlepiej, co w sumie nie dziwi u kota żyjącego na ulicy, więc mamy nadzieję, że szybko da się to zaleczyć. Pobrano krew na szereg badań, w tym na profil TLI (profil trzustkowo-jelitowy). Na tą chwilę wdrażamy lepszy probiotyk i czekamy za wynikami krwi. Koteczka do kontroli idzie w przyszłym tygodniu.
Oczywiście nasza mamuśka nic sobie nie robi z tego jak się o nią martwimy, chce się bawić, miziać i nie podoba jej się siedzenie w klatce
Mama i jej dzieciaczek są przecudowne <3
Bardzo pilnie poszukujemy domku tymczasowego dla mamy i jej dzieciaczka. Przez to jak ona jest głodna, maluch nie dojada. Potrzebne im karmienie co najmniej 4 razy dziennie, gdzie opiekun przypilnuje czy maluch zjada swoja porcję. W szpitaliku nie jesteśmy w stanie tego przypilnować
Wiek: 39 Dołączyła: 18 Sie 2022 Posty: 89 Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 21 Lis, 2022 03:54
Witam , Koralinka 7.11 zawędrowała ze mna do weta. Pani wet pobrała krew na morfologię i przystąpiła do ulubionej przez koty czynności badania USG. Jak wiemy nasza panna to jedzeniowy odkurzacz ale nie przekłada się to na kg . W czasie badania kicia kombinowała jak mogła by zmienić pozycję ale dobrnęliśmy do końca. Pani wet zasugerowała problemy z trzustka / jelitami . Przed nami dalsza diagnostyka ale jesteśmy dobrej myśli Koralinka to aktywna kotka , nadal pałaszuje jedzenie z szybkościa karabinu maszynowego więc to tylko kwestia czasu jak będzie zdiagnozowana i wałczymy odpowiednie leczenie.
Wiek: 39 Dołączyła: 18 Sie 2022 Posty: 89 Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 21 Lis, 2022 04:20
9 listopada wieczorem ta piękna kotka, wtedy jeszcze pod imieniem mama tri, zawitała w moje progi. Od tamtego czasu minął już ponad tydzień więc trochę się poznałyśmy. Koralinka poza tym, że jest przepiękną dziewczyną, to też bardzo otwartą kotką. Szybko przychodzi do nowych osób, ociera się, chce być dotykana, ale uwaga nie lubi dotykania łapek - tu nie ma litości dostaniesz cios za karę . Jest też gadatliwa, non stop mruczy, piszczy, by zwrócić ludzką uwagę, wchodzi na kolana. Głaskana po grzbiecie ugniata (jak ja to nazywam kapustę łapkami). Bardzo też lubi leżeć na plecach i odkrywać brzuszek do głaskania. Jako młoda mama często wdaje się w zabawy z synem, generalnie to raczej jej samoobrona, młody nie ma litości i skacze na nią, gryzie ogon.
Koralinka lubi też zabawy wędką, ale najbardziej mizianie, jest mega przytulaśna, daje się brać na ręce. Generalnie to kot do dotykania non stop, a jak ma dość, zwyczajnie wstanie i pójdzie. Uwielbia się popisywać, jak pazurkami drapie po drapaku - zawsze wtedy patrzy, czy patrzysz i czeka na pochwałę.
Jest bezproblemowa jeśli chodzi o leki, zjada z łyżeczki w minimalnej ilości karmy, kuweta też zawsze trafione
Nic tylko brać i kochać.
_________________ pozdrawiam ,
Lidia
Ostatnio zmieniony przez Migotka Pon 21 Lis, 2022 09:13, w całości zmieniany 1 raz
Miałam dziś przyjemność poznać osobiście Koralinkę podczas sesji foto i zauroczyła mnie swoją urodą, łagodnością, pobawem i bezkresną cierpliwością dla Koralika Kicia bez problemu przywitała się ze mną jako gościem, chętnie przyjmowała głaski i bardzo ciekawił ją obiektyw aparatu
Zostawiam kilka ujęć - więcej w galerii publicznej.
Koralinko, niech te zdjęcia przyniosą Ci szczęście na drodze do domu stałego!
Wiek: 39 Dołączyła: 18 Sie 2022 Posty: 89 Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 04 Gru, 2022 17:57
Pod koniec listopada byliśmy na kontroli weterynaryjnej. Koralinka brała antybiotyk i steryd. Jest na monodiecie. Przyjmuje dodatkowo PetBiom i Fiberactive. Panią wet interesowało jak zalecone leczenie zdało egzamin. USG wyszło o wiele lepiej niż poprzednie. Dlatego została zmniejszona dawka sterydu z dwóch do jednej dziennie. Kupy też są lepsze, już nie mają lejącej konsystencji, ale taką jak powinny, chociaż kolor kup jeszcze pozostawia trochę do życzenia. Następna kontrola dopiero za miesiąc. Prosimy o kciuki.
_________________ pozdrawiam ,
Lidia
Ostatnio zmieniony przez Migotka Nie 04 Gru, 2022 21:11, w całości zmieniany 1 raz
Miałam okazję ostatnio poznać Koralinkę. Jest cudowna Pięknie się zaprezentowała, chętnie przyjmowała głaski od nowopoznanych ciotek Pokazała jak pięknie poluje na wędkę i drapcia drapak. A przy tym porusza się z gracją i wdziękiem. No i Jest prześliczna, co widać na superfotkach Tylko brać i kochać
_________________ Mruczenie jest bardzo ważne. Mruczenie wygrywa za każdym razem. (T. Pratchett)
Koralinka zaliczyła kontrolę weterynaryjną po leczeniu antybiotykiem i sterydem. Apetyt kici dopisuje, a urobek kuwetowy jest już lepszy, jednak nie idealny, ale przezornie kał został oddany do badania. Przy okazji wizyty kotka została zaszczepiona, a krew pobrana do badania przed zabiegiem planowanej kastracji. Niestety zdarzyło się Koralince oddawać mocz poza kuwetą prawdopodobnie przez pogrubienie trzonu macicy widoczne w badaniu USG. Obraz trzonu macicy sugeruje początek stanu zapalnego. Na szczęście wyniki krwi są prawidłowe i Koralinka czeka na zabieg kastracji, bo już za chwilę mogłoby się rozwinąć się ropomacicze…
W oczekiwaniu na zabieg Koralinka miała wizytę swojego DS. Po rekonwalescencji po kastracji i przygotowaniu domu na kicię, Koralinka przeprowadzi się do swojego własnego domu.
Koralinka doszła do siebie po kastracji, miała zdjęte szwy, jeszcze kilka dni obserwacji, czy aby na pewno wszystko się dobrze zagoiło i wyruszyłyśmy w podróż do domu stałego kici w Lesznie. Koralinka była bardzo grzeczna przez całą podróż, która szybko nam minęła. Po wyjściu z transportera była pewna siebie i odważna. Zwiedziła całe mieszkanie, dała się wygłaskać nowej opiekunce, bawiła się wędką, zjadła drugie śniadanko... Jakby nie zauważyła faktu przeprowadzki i od zawsze była u siebie Zachwyciła nas niesamowicie.
Po powrocie do Poznania, opiekunka zameldowała, że po obczajeniu całego mieszkania, szafek, półek, zakamarków, położyła się spać, by nabrać sił na kolejne obserwacje, a jakakolwiek wysokość nie stanowi dla kici żadnego problemu - lodówka i szatki kuchenne już zaliczone
Bądź szczęśliwa, Koralinko!
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17287 Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 17 Lut, 2023 12:48
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]