No Koralik niestety jest dość pechowym kotem. W lutym wyglądał jak Rocky Balboa po walce iże spuchniętym okiem poszliśmy do weterynarza. Zakładałem, że bił się z którymś ze współlokatorów, bo Koral mimo, że jest najmniejszy to walczy o prymat wśród naszej 4ki co niekoniecznie podoba się aktualnym liderom. Okazało się jednak, że to Chlamydia i kilka tygodni wspieraliśmy się antybiotykiem.
Po wyleczeniu, jak pewnie wiecie Koralik trafił do adopcji i...wrócił dzień później. Okazało się, że nie spodobał się psu (Buldog francuski) nowych właścicieli i ten ugryzł go pozostawiając małą, ale widoczną rankę. Nowi Państwo nie chcieli niestety zastosować się do porad związanych z asymilacją kotów i woleli zrezygnować z adopcji.
Czy to koniec smutnych przygód Koralika i należy mu się wreszcie spokój, pełna miska i głaskanie? No niestety jeszcze nie.
1 mają rano, poranne lenistwo zbudził krzyk i tornado przelatujácych kotów. Córka pobiegła rozdzielić walczące, niestety okazało się że Koralik ma sporej wielkości otwartą ranę (ok1x2cm). Prawdopodobnie któryś z kotow rozdrapal jeszcze nie zaginiony stropem z poprzedniej potyczki z psem i powiększył go. Zabraliśmy go do weterynarza , gdzie zadecydowano, że ze względu na kształt rany muszą ją... powiekszyc , by łatwiej było go zszyć. Koralik wygląda teraz jak dzieło Frankensteina ale za to nastrój i humor mu wrócił. Trzymamy go tylko na razie w osobnym pokoju, by zagoił się w spokoju. Jutro będziemy szli na zdjęcie drenu, a za 2 tygodnie na zdjęcie szwów. Mam nadzieję, że ten incydent zakończy już pecha Korala .
W piątek Koral miał usuwany dren (szwy jeszcze ponosi około 2 tygodnie). Z racji ruchu i oczekiwania na weterynarza, który w międzyczasie był wezwany na pilny zabieg, Koral za zezwoleniem stażystki zwiedził cały gabinet i z zachowania i ciekawości w ogóle nie przypominał chorego kota . Operacja zdjęcia drenu zajęła ledwo chwilę i wydaje się, że naszego rudego kolegę nie bolała.
Jaki to kochany miziak. Lgnie do ludzi i swoich kocich przyjaciół. Kotek doskonały na dokocenie.
Uwielbia się bawić z rezydentami, a po zabawie wtulać się i wylizywać futerko.
To, że piękny nie trzeba nikogo przekonywać. ale do tego jeszcze pięknie pozuje do zdjęć i jest fotogeniczny.
Wesoły, śmieszny, ciekawski. A jaki apetyt, że hoho !!!
Co u Koralika? To uroczy i beztroski młodziak. Z ogromnym apetytem na życie (nie tylko na mięsko). Bryka, dokazuje domaga się uwagi i pieszczot. Przy tym jest niezwykle inteligentny i kreatywny. Otwarcie drzwi, zwinnym skokiem na klamkę nie stanowi dla niego żadnego problemu. Uwielbia też z zapałem majstrować przy drzwiczkach wszelkich szafek i szuflad, rozpracowując zabezpieczenie, by zajrzeć do środka i dostosować wnętrze na swoje nowe, wygodne legowisko .W zlewie i wannie, pod wanną, w pralce lub zmywarce, To też doskonałe miejsca by się wygodnie rozłożyć i kontemplować życie. Wszelkie wyżyny szaf i górnych półek to też miejsca, gdzie można go znależć.
Patrząc na tego mądrego Kocurka, powstaje za każdym razem w głowie pytanie :
" Czego ty jeszcze kocie nie wymyślisz?"
Koralik to prawdziwy smakosz !!!
Miło jest patrzeć na takiego łasucha, Zajada z takim apetytem że, ma się ochotę spróbować tego co je, czy rzeczywiście jest aż tak dobre
>
Po tak smacznym posiłku pozostaje jeszcze dokładne wylizanie pyszczka
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]