Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

Znalazły dom - Królik czyli Tola

Lorrain - Sro 11 Sty, 2012 06:34
Temat postu: Królik czyli Tola
Kotka została przygarnięta przez dziewczyny z os. Pod Lipami. Było z nią rodzeństwo, któremu udało się znaleźć już dom i niestety kota została sama (tj. z niespokrewnionymi kotami) i troszkę przygnębiona. Prócz drobnego kataru zaraz po złapaniu nie miała żadnych problemów zdrowotnych. Nie przechodziła jeszcze szczepień ani sterylizacji. Została oceniona na ok. 6 miesięcy.

Przeszła pod moją opiekę wczoraj wieczorem. Niestety jest przerażona zmianą otoczenia (nie ma u mnie kotów, są za to ludzie i w ogóle jakoś tak nieswojo ;-) i do 2 w nocy siedziała w łazience pod zlewem. Obecnie przeniosła się za łóżko. Nie podchodzi, nie wychodzi stamtąd ani do misek ani do kuwety, daje się dotknąć ale syczy. No i w związku z tym nie posiadam na chwilę obecną zadnych jej zdjęć. Jak tylko wyjdzie zza łóżka, zrobię jej sesję.

Tymczasem mogę napisać, że jest krówką 50/50 czarno-białą. Ma białe uszka, łapki (chyba), krowiasty grzbiet, większość pyszczka jest czarna. Ze względu na trójkątną mordkę i odznaczające się białe uszy miała ksywkę Królik. I, o ile nie strzeli mnie fantazja, tak już chyba pozostanie.

Założyłam jej zwyczajowo stronę na Facebooku: https://www.facebook.com/...9327168?sk=wall
Będę tam postowała regularnie zdjęcia.

Królik, czyli Tola na picasie :arrow: https://picasaweb.google.com/110103969880165520044/Tola

Lorrain - Sro 11 Sty, 2012 22:07

Ok, czy ma ktoś jakieś wskazówki odnośnie oswajania kotów?
fuerstathos - Sro 11 Sty, 2012 22:33

Szczerze mówiąc różnie to nam wychodzi.

Najgorszym przykładem jest Didi, która mieszka u nas od baaaardzo dawna i nigdy nie dała się dotknąć.
Należy przyjąć opcję, że jest to kot nie do oswojenia. Ale często się udaje - np. Renia była półdziką dorosłą kotką, a teraz jak mnie widz, to pędzi do mnie jak szalona (bo myśli że będę ją karmić ;)
Orina po kilku tygodniach zaczęła spać z opiekunami w łóżku (a też była dorosłym dzikuskiem)

Można spróbować kotce podrzucać do jedzenia jakiegoś kalma, aby przynajmniej się nie stresowała.
I dać jej czas. Jeśli w ciągu miesiąca nie będzie żadnych postępów, to będziemy się zastanawiać.

Lorrain - Sro 11 Sty, 2012 22:43

Jak na razie podrzuciłam jej na zgodę kurczaka, którego wrzuciła do miseczki z wodą, co muszę interpretować jako "wypchaj się!"
Katarzyna - Sro 11 Sty, 2012 22:48

fuerstathos napisał/a:
Można spróbować kotce podrzucać do jedzenia jakiegoś kalma, aby przynajmniej się nie stresowała.


Jak byś chciała Calm Aid, to ja dostałam od dr Zanety dla Amadeuszka na "niesikanie", że niby sie uspokoi, ale na niego nie zadziałało, ale mam praktycznie całą flaszkę, szkoda, żeby się zmarnowało.
A jak nie Ty, to może ktoś potrzebuje?

Lorrain - Sro 11 Sty, 2012 22:53

Może zaczekajmy jeszcze 2-3 dni. Jak nie wyjdzie zza kibla w tym czasie, będzie trzeba interweniować chociażby dlatego, żeby się nie odwodniła ( bo z tego, co widzę, ignoruje jedzenie i wodę poza symbolicznymi gestami)
fuerstathos - Sro 11 Sty, 2012 23:10

oki
uta - Czw 12 Sty, 2012 09:59

To co udało się znaleźć o oswajaniu na miau w kocim ABC:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=79880
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=54568

Piszą o klatce. Mi się klatka sprawdzała w przypadku maluchów i młodziaków. A trafiały do nas dzikusy, co to chciały zagryźć przy łapaniu i przez pierwsze dwa dni, to ręka do klatki tylko w rękawicy. Rzeczywiście szybciej się oswajały w klatce, gdy nie miały jak uciec przed kontaktem z człowiekiem i musiały się przekonać, że jest ok.

Tyle, że ona nie jest tak dzika, a bardziej wystraszona. Jak daje się dotykać i strasznie przy tym nie panikuje, to bym głaskała delikatnie jak najczęściej i podsuwała różne smakołyki. Wygłaskać spokojnie, zostawić kawałeczek czegoś pysznego przed nosem i dać spokój na jakiś czas. Potem powtórka z czymś innym do jedzenia, może z czymś zaskoczy. Wiadomo co chętnie jadła w poprzednim miejscu?

Lorrain - Czw 12 Sty, 2012 10:21

Jadła chętnie suchą karmę. Dostałam razem z nią. Podsuwam jedzenie, ale ignoruje. Głaszczę regularnie, ale mnie ignoruje. Naturalnie - ucieka, jeśli jest tylko taka możliwość. Na szczęście obronna pozycja za ubikacją nie daje zbyt wielu możliwości ucieczki.

Poczekamy, zobaczymy.

Kri - Czw 12 Sty, 2012 12:36

Trochę czasu i cierpliwości i na pewno będą postępy. Przynajmniej jakieś...
Bulba była potworem i to nie przez duże Pe tylko przez wszystko duże!!!
Pani weterynarz podczas pierwszej wizyty krzyczała słowa na "KA",
taki gnój zrobiła, wieszając się na oknach, wywalając ulotki ze stojaków, pieczątki z biurka, etc.
Była masakra!!! A jak ją oddawałam do adopcji po miesiącu,
to już pieszczochem pierwszej klasy była.
Jej historia jest tu:
http://forum.kocipazur.or...er=asc&start=15

Z kolei Negra po prawie 2 latach wciąż się dotknąć nie daje...
Choć już człekokształtne toleruje, zwłaszcza jak źreć dają :diabel:
http://forum.kocipazur.org/viewtopic.php?t=1047

Lorrain - Czw 12 Sty, 2012 13:37

Chyba nie powinnaś była podawać tego drugiego przykładu. Pierwszy napawał większym optymizmem ;-)
Kri - Czw 12 Sty, 2012 13:56

Trzeba się liczyć z każdą opcją
ale osobiście uważam, że się złamie.
Trochę ciepła, miłości, czasu na zbudowanie zaufania i wszystkie się robią miziaste :D
A Negra? No cóż... Wyjątek potwierdza regułę. :evil:

Lorrain - Nie 15 Sty, 2012 07:42

Ok, od czasu przybycia kota użyła kuwety 3 razy. Dzisiaj kiedy weszłam do łazienki, kiedy własnie zakopywała swoje dzieło, zaczęła syczeć i uciekła.
Z tego, co zauważyłam nie je. Próbowałam jej dawać różne suche karmy, tzw. smakołyki, surowy schab i się nie łamie. Nawet kiedy jest sama w pomieszczeniu.
Z tego co zauważyłam - jeśli pije, to znikome ilości.
Cały czas jest zabunkrowana. Myziałam ją mokrą, gorącą watą zgodnie z metodą z miau.pl - mruczała, ale nie zmieniła stosunku do mojej osoby na dłuższą metę. Zazwyczj daje się pogłaskać w tej swojej dziurze, ale zdarza jej się też syczeć.
Na chwilę obecną najbardziej boję się, że doprowadzi siebie do wycieńczenia i odwodnienia.

kiniek - Nie 15 Sty, 2012 10:02

a Tuńczyka próbowałaś albo whiskasa? lepiej żeby zjadła coś takiego niż nic
Kri - Nie 15 Sty, 2012 10:08

Lorrain, może jednak spróbuj z klatką.
Jak ją wstawisz do pokoju i nakryjesz kocem tył i boki,
to kota się będzie czuła w miarę bezpiecznie a będzie cały czas z Wami,
będzie sobie mogła Was obserwować i oswajać się z Waszą obecnością.
Teraz każde wejście do łazienki do dla niej wydarzenie
a jak będziecie jej bez przerwy się koło klatki kręcić,
to szybciej się do tego przyzwyczai i uspokoi.

Lorrain - Nie 15 Sty, 2012 10:12

Nie próbowałam z tuńczykiem, przyznam.
Był za to pasztet z indyka.

Klatki ci u nas brak, na chwilę obecną mogę ją zmusić do transportera. Jest dość duży w porównaniu z kotem...
Jest jakaś klatka na zbyciu?

fuerstathos - Nie 15 Sty, 2012 12:20

Klatek u nas dostatek, możemy podrzucić.
Ale założyłabym, że kota nie nadaje się do ludzi :( Może w piwniczce przy innych kotach i obecności ludzi "na karmieniu" czuła się lepiej.

Lorrain - Nie 15 Sty, 2012 12:24

W piwnicy, kiedy ją odbierałam na mój widok i tak schowała się do noro-posłania. Nie wiem... może po prostu mnie nie lubi. Marta wspominała, że zrobiła się przygnębiona po wyadoptowaniu rodzeństwa. Może to kot wymagający towarzystwa? Kociego?
Lorrain - Pon 16 Sty, 2012 07:04

Kota się przełamała spożywczo - skusiła się dzisiaj na surowego kurczaka. Potem jak już zaczęła jeść, wchłonęła pół miseczki karmy i nawet popiła wodą. Potem spędziła z 30 minut non stop w kuwecie. Aaaale wobec człowieka (tj. mnie) jest wciąż sceotyczna. Wita mnie syczeniem. Dzisiaj jak ją głaskałam zaczęła głośno mruczeć - czy z zadowolenia czy ze stresu? - ciężko poznać.
Będę dzisiaj popołudniu dzwoniła do Marty, byłek opiekunki, żeby ustalić dalszą strategię działania ale bardzo możliwe, że kota wróci do piwnicy do czasu sterylizacji, a potem dostanie etat na wsi.

Lorrain - Nie 22 Sty, 2012 10:16

Update:
Królik zostaje u mnie jeszcze przynajmniej tydzień. Na początku przyszłego tygodnia będzie szczepiona, zostanie po tym tydzień dla uzyskania odporności.

Jeśli zaś chodzi o jej zachowanie - różnice są niewielkie. Mruczy gdy się ją głaszcze, wywala się na plecy i uklepuje łapkami. Zdarza jej sie nawet mruczeć na samo moje pojawienie się. Sęk w tym, że cały czas siedzi w tej swojej dziurze i panikuje gdy chce się ją wyciągnąć. sama też nie chce wychodzić, nawet kuszona kurczakiem.
Powiedziałabym, że wydaje się, jakby były szanse na oswojenie, ale zajęłoby ono baaaaardzo dużo czasu, jesli w ogóle.

Kri - Nie 22 Sty, 2012 17:56

Super!!! :good:
Jeśli pozwala się dotykać, to jestem przekonana, że pełne oswojenie jest tylko kwestią czasu.

fuerstathos - Nie 22 Sty, 2012 18:31

Niestety niekoniecznie. Emotka pozwala się dotykać, ale do pełnego oswojenia od lat jest daleko...
Lorrain - Nie 22 Sty, 2012 18:34

fuerstathos napisał/a:
Niestety niekoniecznie. Emotka pozwala się dotykać, ale do pełnego oswojenia od lat jest daleko...


Tutaj też tak może być.
Smyramy ją, podstawiamy smakołyki, każde z nas już ją próbowało wyciagać, wywabiać... a ona cały czas jak siedziała w dziurze, tak siedzi.

Kri - Nie 22 Sty, 2012 19:19

Może nigdy nie będzie nakolankowa
ale trzymam żeby normalnie funkcjonowała wśród ludzi
i wierzę, że tak będzie.

Lorrain - Pon 23 Sty, 2012 10:34

Czyli reasumując - wszystko jest możliwe?
Conwalie - Pon 23 Sty, 2012 11:31

Właściwie co kot to charakter... moja nie daje się pogłaskać nikomu poza mną- rzuca się na innych, syczy i warczy jak jakiś pies- taki mały dzikus. Jest u mnie ponad półtora roku a dalej zwiewa przed facetami- nawet moim chłopakiem, którego widzi przecież bardzo często. Mimo to pewne postępy widzę(kiedyś np niespecjalnie pozwalała się brać na ręce nawet mi i nie przyłaziła w nocy a teraz to od jakiegoś czasu nawet pougniata mnie trochę, mrucząc- na kolana jednak przyjdzie do mnie raz w miesiącu jak jej coś odbije).
Królik jest wyjątkowo uparta, ale skoro minimalne postępy są to z czasem powinno być lepiej. Psy mają mnóstwo speców od swojej psychiki i szkoleń a czy w przypadku kotów ktokolwiek słyszał o kimś takim?

Katarzyna - Pon 23 Sty, 2012 12:06

Lorrain, a może chcesz tego Calm Aid'a? To jest zawiesina, która dodaje się do pokarmu, podobno uspokaja. A może Feliway do kontaktu-to są feromony kocie i też dobrze uspokajająco działają, u mnie zadziałały.
Moim skromnym zdaniem, jak kłet robi postępy, to trzeba jej dać szansę i poczekać, powinno być lepiej. My kciuki trzymamy.

Lorrain - Pon 23 Sty, 2012 12:28

Tak, widziałam kiedyś program telewizyjny z takim wytatuowanym latynosem, który był specjalistą od kociej psychiki. Nie pamiętam, na jakim to było programie. Pewnie jakimś Animal Planet, Lifestyle albo innym Discovery. Był całkiem przekonujący.

Królik z rąk się wyrywa, ale nie chce już mordować, co widzę, jako duży postęp.

Marta napisała, że chce żeby ją odrobaczyć przed szczepiniem. Jutro idę po Profendera, najprawdopodobniej w sobotę będzie jechała do szczepinia.

Katarzyna, byłabym skłonna spróbować z uspakajaczem. Jak mogę go od Ciebie uzyskać?

Katarzyna - Pon 23 Sty, 2012 13:30

Ten wytatuowany pan był na TLC, a program to: "Kot z piekła rodem".
Zadzwoń do mnie, to się namówimy.

Conwalie napisał/a:
Psy mają mnóstwo speców od swojej psychiki i szkoleń a czy w przypadku kotów ktokolwiek słyszał o kimś takim?


Jest taka pani w Warszawie. W czasie akcji w Pestce spotkałam się z pania od psów. Mam do niej napisać w sprawie mojego Amadeuszka, a ona przekaże mojego maila do tej pani od kłetów.
Chociaż podobno Kaory może mieć do niej kontakt, podobno. :lol:

uta - Pon 23 Sty, 2012 19:30

Jedna z moich klientek jest behawiorystką typowo kocią. Bardzo sympatyczna w kontakcie, sama ma koty, ale strasznie daleko mieszka :( Można spróbować poprosić ją o poradę mailowo na serwisie Wesoła Łapka. http://wesolalapka.pl/kot/blog.html

Wklejam cytat z naszej korespondencji:
"Ps. Ostatnio zapomniałam nadmienić, że zapraszam serdecznie do zerkania na wesolalapka.pl/kot - dział koci ruszył niedawno, stopniowo piszę nowe artykuły i dodaję porady (na stronie głównej jest formularz kontaktowy), także zachęcam do kierowania na stronkę zakoconych trudnymi futrami. Porady via mail i tel. są oczywiście bezpłatne, ideą jest pomoc futerkom i wzrost świadomości właścicieli, a nie działalność zarobkowa."

Jakby co to można próbować przez ten formularz: http://wesolalapka.pl/zap...e-ds-kotow.html

Kciukasy za Królikowe postępy :ok:

Lorrain - Pon 30 Sty, 2012 03:43

Nastąpił pewien przełom w zachowaniu koty. Przez całą dzisiejszą noc skradała się po pokoju. Oczywiście, kiedy orientowała się, że ją widzimy zazwyczaj zmykała z powrotem do łazienki, ale zaraz wracała. Zwiedziła całe mieszkanie. Obecnie bawi się piłeczką w łazience, co tez jej się wcześniej nie zdarzało.

A tak poza tym - w sobotę była na szczepieniu. Jak się okazuje, jest okazem zdrowia. Jedyne, co jej dolega, to trochę powiększone węzły chłonne. Dostała tabletki na wzmocnienie (start kuracji w piątek).

Ustaliłam z Martą, że może u mnie zostać jeszcze przynajmniej do marca, jeśli będzie taka potrzeba. W międzyczasie ją kiedyś wysterylizujemy.

W trakcie pisania tego posta kota opuściła łazienkę i sobie spaceruje na "krótkich łapkach" po pokoju. Idzie nota bene środkiem, nie przemyka przy szafkach. Zdarzyło jej się nawet wejść na łóżko, czyli być całkowicie odsłoniętą. Jesteśmy jednogłośnie absurdalnie podekscytowani postępami.

Kri - Pon 30 Sty, 2012 07:38

Mówiłam!!! :banan: :banan: :banan:

Bardzo się cieszę i jeszcze mocniej kciuki zaciskam!!!

Katarzyna - Pon 30 Sty, 2012 09:14

Super! Trzymamy kciuki za dalsze postępy!
Lorrain - Sro 15 Lut, 2012 13:32

Ta da ra da da da da!
Kolejny postęp. Przedwczorj kota pierwszy raz dała się pomiziać poza terenem łazienki. Wczoraj już dawała głaskać się prawie w trybie ciiągłym o ile się siedziało, co by nie stwarzać zagrożenia, a dzisiaj rano zostałam już obudzona przez miauczącego kota domagającego się uzupełnienia karmy w misce. Wciąż jest baaardzo płochliwa, ale jest już bliżej oswojenia niż dalej.

brynia - Sro 15 Lut, 2012 15:06

Świetne wiadomości! :banan: Kciuki za dalsze postępy :ok:
uta - Sro 15 Lut, 2012 16:17

Ha, dzielne dziewczyny jesteście, dobrze sobie radzicie ::
I Ty, i kota, znaczy się Królik ;)
Oby tak dalej :ok:

Kri - Sro 15 Lut, 2012 18:55

::s
Lorrain - Sob 25 Lut, 2012 13:57

Królik oszalała z niedzieli na poniedziałek. Ruja. Miauczenie, wypinanie tyłka, a nawet zsikanie się na pościel w ramach akcji protestacyjnej. Za plus trzeba policzyć jednakże arcy-przytulalność i możliwość wzięcia kota na kolana. Niestety wystąpienie rui spowodowało odstąpienie od sterylizacji, która miała być w piątek. Rujka właśnie zaczyna ustępować, sterylka planowana jest na przyszły tydzień, kota za to zrobiła się trochę aspołeczna znów, ale i tak wchodzi na kanapę, tuli się i uklepuje człowieka.
Poza tym lubi mleko dla kotów Klara, kiełbasę z dzika i surowego kurczaka. Śmietana też jest cacy.

Lorrain - Wto 28 Lut, 2012 11:49

Ruja minęła, akcja-sterylizacja lada dzień. Kota bez rui jest mniej prospołeczna, o wiele bardziej płochliwa, ale i tak wieczorem przypomina jej się, że kanapa jest do leżenia, a ludzie do głaskania. W tym momencie lounguje mi na kolanach, co trochę utrudnia pisanie. Dla odmiany linieje. yh,
Cóż jeszcze? Kota nie atakuje ręki, która mizia po brzuchu. W ogóle nie zaobserwowałam, żeby bawiła się na ostro. Praktycznie jedynymi sposobami na podrapanie jest nadmiernie entuzjastyczne uklepywanie przez kota albo wyciaganie jej na siłę skądś, jeśli akurat ma swój moment ultra-aspołeczności.

Lorrain - Nie 04 Mar, 2012 16:59

No i kota jest już po sterylizacji. Marta zabrała ją w piątek o 9 do weta, miała ją odebrać przez 18 już wysterylizowaną i w dużej mierze wybudzoną. Okazało się jednakże, że Królik jeszcze ok. 19 wysterylizowana nie była. Spędziła za to cały dzień wygłodzona w transporterze... Cięli ją po 19, trafiła do mnie ok. 20:30 jeszcze całkowicie nieprzytomna. Nie dostała kaftanika ani kroplówki.
Wybudzanie poszło zasadniczo bezproblemowo, choć kotka była wyraźnie przerażona. Do północy była już w stanie dość niezgrabnie zgramolić się na łóżko, wleźć pod kołdrę i zasnąć pod moimi kolanami – tak więc nie wyrobiła sobie (przynajmniej na tę chwilę) wrogości do człowieka.
Niestety musiałam wyjechać w sobotę rano, zostawiłam ją z Mateuszem, zestawem przykazań i telefonem do Marty. Kiedy wyjeżdżałam była osłabiona, ale już prawie w pełni sprawna.
Niestety po wyjeździe zdarzyła jej się wpadka, która jest raczej moją winą. Spiesząc sę zamknęłam łazienkę, kotka nie miała jak dojść do kuwety i zsikała się na kanapę.

evelina - Pią 09 Mar, 2012 22:26

Mam pytanko, gdzie dokładnie sterylizowana była kotka? Bo trochę to nieprzyjemne,że cały dzień czekała aż do wieczora. Moja koteczka ma sterylizację w czwartek
maciej83 - Sob 10 Mar, 2012 07:01

To nie było "troszkę nieprzyjemne" uważam że to skandal. Moja kotka była sterylizowana w poniedziałek 5.03 umówiony wcześniej na 8 rano , wszystko zaczęło się planowo i tak też skończyło .Małą odebrałem po pracy po 18 wybudzoną ubraną w ubranko ochronne :lol: nie powiem żeby była z niego zadowolona ( po tych paru dniach ubranko wygląda jakby stado moli je próbowało- ząbki robią swoje :lol: )zaopatrzona w antybiotyk i wstępnie umówiony na zdjęcie szewków. Po prostu profesjonalnie i jak z najmniejszym stresem dla kota czyli tak powinno być wszędzie a przykład opisany wyżej to skandal zwierzę też czuje więc serdecznie współczuje.
evelina - Sob 10 Mar, 2012 13:05

Zgadzam się,że skandal. Za lekko to ujęłam. Ciekawa jestem tylko u jakiego weterynarza sytuacja miała miejsce
Lorrain - Sob 10 Mar, 2012 22:49

Szczerze powiedziawszy nie pamiętam imienia lekarza, Marta zabrała ją do sterylizacji. Kota nie mniej jest w dobrym stanie. Wróciła do pełnej operacyjności, nawet jesli jest trochę zgaszona. Niestety nie miałam czasu dużo się nią opiekować - we wtorek znów wyjeżdżam, teraz jest u nas gość, którego oprowadzam po mieście. Słowem - nie ma mnie nigdy w domu.
Nic nie wiem na temat terminu zdjęcia szwów, ale mogę powiedzieć, że rana pięknie się zagoiła, kota nie liże, nie drapie, nie skubie.

maciej83 - Nie 11 Mar, 2012 07:17

Moja kota tez nie liże i nie drapie :P , po prostu ma kaftanik a ranka się goi :) super. Zrobiła się niesamowitą przylepką tylko miziać i pozwolić jej leżeć na kolanach :lol: a jest w siódmym niebie. Wykorzystuje sytuacje :modly: o przysmaki a wie że jej nie odmówię tak więc jest :banan:
Tomek - Nie 11 Mar, 2012 09:29

Lorrain napisał/a:
Szczerze powiedziawszy nie pamiętam imienia lekarza, ...

Tylko tutaj nie chodzi o konkretnego lekarza, który zabieg przeprowadzał, tylko klinikę/przychodnię weterynaryjną gdzie tak traktuje się zwierzęta.
Może odrzuć dyplomację i zdradź nam (celem przestrogi dla innych) gdzie Twój kot był sterylizowany. Prosimy. :modly:

Lorrain - Nie 11 Mar, 2012 13:19

Właśnie w tym problem - to nie jest kot fundacyjny, jestem jego domem tymczasowym, ale jeśli chodzi o weterynarię zdałam się całkowicie na Martę - karmicielkę, która przekazała mi ją. Wysłałam do niej maila z pytaniem o to, gdzie była sterylizowana. Niestety nie pamiętam już, co mi mówiła na ten temat przed sterylizacją, bo mówiła tylko z imienia o lekarzu. Jak tylko się dowiem kto i gdzie, na pewno napiszę.
Lorrain - Nie 11 Mar, 2012 13:23

Właśnie w tym problem - to nie jest kot fundacyjny, jestem jego domem tymczasowym, ale jeśli chodzi o weterynarię zdałam się całkowicie na Martę - karmicielkę, która przekazała mi ją. Wysłałam do niej maila z pytaniem o to, gdzie była sterylizowana. Niestety nie pamiętam już, co mi mówiła na ten temat przed sterylizacją, bo mówiła tylko z imienia o lekarzu. Jak tylko się dowiem kto i gdzie, na pewno napiszę.
evelina - Nie 11 Mar, 2012 20:26

Dokładnie, chodzi mi o przychodnię weterynaryjną w Poznaniu a nie samego lekarza. Moja kotka będzie sterylizowana Na Polance. Mam nadzieję, że wszystko będzie ok. Macie jakieś doświadczenia? :)
fuerstathos - Nie 11 Mar, 2012 20:35

Na Polance sterylizowaliśmy dziesiątki, a może nawet setki już kotów - wszystko zawsze było ok.
evelina - Nie 11 Mar, 2012 21:16

To wspaniale, uspokoiłam się, dziękuję:)
maciej83 - Czw 15 Mar, 2012 20:26

Sara już po zdjęciu szewków w gabinecie chciała rządzić :twisted: ale gdy przekonała się że nie robią jej krzywdy zamieniła się w :aniolek: a w domu istne szaleństwo :diabel: wszędzie jej pełno kotka błyskawicznie wróciła do formy :D
evelina - Pią 16 Mar, 2012 16:15

Miło się czyta takie wieści:) Moja Niki wczoraj miała zabieg. Dziś wygląda na to, że wszystko jest w porządku. Normalnie się zachowuje, bawi, je. Jutro mamy wizytę kontrolną u weta
Lorrain - Pią 16 Mar, 2012 17:40

Marta odpisała, że dr Przybylski nad Wierzbakiem nota bene.
Kota jest tak w ogóle dobrej formie. Nie było mnie przez tydzień i trochę ją to zestresowało (jestem ulubionym człowiekiem)... ale k'woli ścisłości - sama nie była.

evelina - Pią 16 Mar, 2012 17:49

Właśnie chciałam zapytać jak tam się czuje Królik? :) To dobrze, że ok :) ))
Aglaya - Wto 20 Mar, 2012 07:06

Dziwi mnie trochę to co piszesz o Nad Wierzbakiem... Chodzę tam z Tulcanem i złego słowa powiedzieć nie mogę, a poznałam już w życiu (niestety) paru niekompetentnych wetów :neutral: Jak kastrowałam Tulcana, na 14 go zaniosłam, a o 16 był już pyszczek w domku, częściowo wybudzony. Ale widocznie każdy ma gorszy dzień, warto wiedzieć... :/
fuerstathos - Wto 20 Mar, 2012 21:13

Nad Wierzbakiem przeprowadzamy wiele zabiegów i zawsze wszystko było ok.
Marzec jest jednak ciężkim miesiącem, "nasi" weci wykonują dziesiątki zabiegów. Mamy ogromną ilość sterylizacji kotek wolnożyjących, dr Przybylski czasami siedzi do późnego wieczora i operuje, bo wie, że te koty nie mogą zostać umówione np. na przyszły miesiąc. Widocznie był ciężki dzień, duża ilość zabiegów i kota musiała poczekać na swoją kolej. Dra Przybylskiego polecamy. Nie słyszałam o komplikacjach po sterylce w tym gabinecie, a zrobił ich setki.

Lorrain - Sro 28 Mar, 2012 11:46

Muchachos, potrzebuję oddać kotę przed Wielkanocą. Nie za bardzo mogę mieć w te święta, poza tym kotka będzie zapewne źle znosiła podróżowanie (ja też źle znoszę te 5 h w pociągu).

W związku z tym wnoszę o rozreklamowywanie jej do adopcji, bo jak się okazuje jest w niej potencjał nakolankowy - wystarczy mieć trochę cierpliwości i trochę więcej kociego mleka.

brynia - Sro 28 Mar, 2012 14:49

A fotki jakieś nowe są? :patyk:
Lorrain - Sro 28 Mar, 2012 15:06

Som. Zaraz zamieszczę na facebooku: https://www.facebook.com/...207651909327168
Lorrain - Sob 31 Mar, 2012 13:25

Królik w nocy zrzuciła lakier do paznokci z biurka, buteleczka zbiła się, a kota pobawiła się nią jeszcze i teraz jest usmyrana lakierem o kolorze mosiądzu. Próby zmycia, a raczej rozpuszczenia lakieru w futerku zaowocowały jedynie straumatyzowaniem kota... więc będziemy musieli się chyba jednak pogodzić z faktem, że kot już nie jest dwukolorowy.
kiniek - Sob 31 Mar, 2012 13:43

Lorrain napisał/a:
Królik w nocy zrzuciła lakier do paznokci z biurka, buteleczka zbiła się, a kota pobawiła się nią jeszcze i teraz jest usmyrana lakierem o kolorze mosiądzu. Próby zmycia, a raczej rozpuszczenia lakieru w futerku zaowocowały jedynie straumatyzowaniem kota... więc będziemy musieli się chyba jednak pogodzić z faktem, że kot już nie jest dwukolorowy.


chyba trzebaby wyciać niestety :?

kiniek - Sob 31 Mar, 2012 15:28

albo szybko robić zdjęcia i jako szylkretę wystawiać ;)
Lorrain - Sob 31 Mar, 2012 15:37

Raczej to 2., bo nie chcę jej golić pyszczka.
Kri - Sob 31 Mar, 2012 16:31

Wytnij, wytnij, bo lakier to trucizna, a kot jak to kot, prędzej czy później się za to zabierze.
Wyliże, wygryzie... Lepiej żeby się nie podtruła.

Lorrain - Sob 31 Mar, 2012 16:49

Wycięłam co mogłam. Fryzjerem zwierząt nie zostanę.
Conwalie - Sob 31 Mar, 2012 20:19

Że też jej to nie śmierdziało jak się już wylało... Moja to zaraz oczy mruży, marszczy nochala i na fochu się odsuwa. Cóż- kotki nigdy nie pozwolą się nam nudzić.
Lorrain - Pią 20 Lip, 2012 19:46

Dobra, myślę, że czas najwyższy zaktualizować informacje:

Kotka jest wciąż do adopcji. W międzyczasie częściowo oswoiła się. Wciąż jest płochliwa, ale jak chce nawet sama wskakuje na kolana, ociera się, chce spać na łóżku z nami, mruczy i budzi rano policzkowaniem łapą. Na dodatek głaskana po brzuchu nie bawi się w kocie pazurzaste łapki, czasem tylko zdarzy jej się złapać rękę lekko zębami.

Podsumowując - jest płochliwym pieszczochem, który wolno obdarza zaufaniem.

Siostra mojego chłopaka była u nas z 6 razy i kota już ją +/- akceptuje.


Najnowsze zdjęcia można zobaczyć na jej profilu na Facebooku: https://www.facebook.com/...207651909327168

Katarzyna - Pią 20 Lip, 2012 20:01

Fajna ta Królik! :D
kat - Pon 25 Mar, 2013 16:11

Odświeżam wątek Toli - Królika.
Tola jest teraz w piwniczce na osiedlu pod Lipami.
Z innymi kotami żyje w zgodzie, coraz bardziej przekonuje się do człowieka - co prawda sama nie podejdzie, ale nie ucieka już panicznie, jeśli to człowiek do Niej podchodzi.
Uwielbia spędzać dnie albo w posłanku-oponce albo na drapaku przy kaloryferze.
Jak tylko zaczyna się Ją głaskać lub drapać za uchem - zaczyna głośno mruczeć i wywala brzuch do głaskania. Można wziąć Ją na kolana - nie wyrywa się i nie ucieka.
Nie ma też w sobie ani grama agresji, nigdy nie paca łapą ani nie drapie.

kat - Pią 12 Kwi, 2013 10:59

Tola od wtorku u mnie.
Na początku zestresowana zmianą miejsca, ale już wczoraj wieczorem ładnie zjadła kurczaka.
Dzięki marinellli ma też super fajne posłanko i budkę, które od razu wypróbowała.
Tola uwielbia drapanie za uszkiem. Wczoraj podstawiała główkę, jak tylko przestawałam drapać tak, jakby domagała się więcej.
Straszny czyścioch z Niej, pyszczek myła sobie chyba przez kilkanaście minut, a później całą resztę :)
Uwielbia spędzać czas na parapecie okiennym i obserwować, co się dzieje na zewnątrz.

marinella - Pią 12 Kwi, 2013 12:48

kat napisał/a:
Dzięki marinellli ma też super fajne posłanko i budkę, które od razu wypróbowała.


dzięki naszym darczyńcom
ja tylko to składowałam w garażu :)

kat - Pią 12 Kwi, 2013 12:51

To dziękujemy darczyńcom za posłanko, a marinelli za składowanie i transport darów :D
fuerstathos - Pią 12 Kwi, 2013 13:29

Dziewczyna ma własny fanpage http://www.facebook.com/p...9327168?fref=pb
Kto chce zostać adminem?

kat - Pią 12 Kwi, 2013 13:45

Hmm, ja to chyba nie jestem za dobra w prowadzeniu fb :(
Ale ponieważ Tola-Królik jest teraz u mnie, to chyba wypadałoby żebym Jej zrobiła akcję promocyjna, więc się zgłaszam ;)

fuerstathos - Sob 13 Kwi, 2013 20:56

a jakieś nowe foty kotka ma?
kat - Pon 15 Kwi, 2013 00:53

Ma, ale jakość taka sobie, bo sprzęt mało profesjonalny :(

W każdym razie widać, że straszny pieszczoch z Niej :cool:


kat - Wto 16 Kwi, 2013 22:42

i straszny śpioch...



Drugie posłanko też jest super :wink:

kat - Czw 18 Kwi, 2013 10:06

Tola właśnie pierwszy raz sama do mnie podeszła i miauczeniem zaczęła domagać się głaskania :tan:
Asia_B - Czw 18 Kwi, 2013 10:19

Jak mało człowiekowi potrzeba do szczęścia :)
kat - Czw 18 Kwi, 2013 10:23

to prawda :)
brynia - Czw 18 Kwi, 2013 19:13

kat napisał/a:
Tola właśnie pierwszy raz sama do mnie podeszła i miauczeniem zaczęła domagać się głaskania :tan:

:aaa: brawo Tola!

kat - Sro 08 Maj, 2013 10:34

Czy ktoś zna kota, któremu bez najmniejszego problemu można podać tabletki...?
Ja już znam :)
U Toli wygląda to tak, że delikatnie otwieram Jej pyszczek, kładę tabletkę na języku i Tola ładnie połyka. Drapię Ją wtedy po główce, a Ona zaczyna głośno mruczeć.
Niesamowita jest :aniolek:

kamilczak - Sro 08 Maj, 2013 10:44

:shock:
Nagraj filmik :)

kat - Sro 08 Maj, 2013 10:53

Niestety nie mam trzeciej ręki do trzymania aparatu :(
Morri - Sro 08 Maj, 2013 11:07

kat napisał/a:
Czy ktoś zna kota, któremu bez najmniejszego problemu można podać tabletki...?
Ja już znam :)
U Toli wygląda to tak, że delikatnie otwieram Jej pyszczek, kładę tabletkę na języku i Tola ładnie połyka. Drapię Ją wtedy po główce, a Ona zaczyna głośno mruczeć.
Niesamowita jest :aniolek:


Co prawda nie trenowałam na całych tabletkach, tylko na proszku w strzykawce, ale myślę, że do konkursu na cierpliwego pacjenta mogę podać Chanel :)

Conwalie - Sro 08 Maj, 2013 13:06

A to zależy jakie tabletki- po Synulox Lili leciała z innego pomieszczenia gdy tylko usłyszała szelest opakowania i jadła prosto z ręki. Metronidazol zaś spotkał się ze zdecydowaną odmową;)
kat - Pią 17 Maj, 2013 11:40

Królik już po zabiegu usunięcia kilku zębów. Powoli dochodzi do siebie, ale jest troszkę nieszczęśliwa, bo przez trzy tyg. nie może jeść suchej karmy, a suchą karmę Królik lubi najbardziej :(
kat - Wto 21 Maj, 2013 00:39

Właśnie Królik pierwszy raz sama wskoczyła mi na kolana :banan:
I włączyła b. głośny traktor :tan:

Kri - Wto 21 Maj, 2013 07:46

kat napisał/a:
Właśnie Królik pierwszy raz sama wskoczyła mi na kolana :banan:
I włączyła b. głośny traktor :tan:

Świetnie :girl: :brawo:

kat - Pią 31 Maj, 2013 09:25

Tola w niedzielę jedzie do ds.
Trzymajcie kciuki za szybką aklimatyzację :)

Asia_B - Pią 31 Maj, 2013 09:29

Cudne wieści! :hura:
brynia - Pią 31 Maj, 2013 09:45

:ok: :ok: :ok: zaciskamy całe tabuny kciuków ::
kat - Sob 01 Cze, 2013 20:07

Wczoraj odkryłam, że Tola bardzo lubi... Lakcidofil.
Po kuracji antybiotykowej ustaliłam z wetką, że powinna dostać jakiś probiotyk.
Na początku dosypywałam Jej do karmy, ale Lara łakomczuch podżerała Jej, więc zaczęłam wsypywać Toli prosto do pyszczka.
No i wczoraj po takim podaniu na stole zostały osłonki, które Tola zjadła siedząc u mnie na kolanach, więc dzisiaj po prostu podstawiłam Jej pod nos cała kapsułkę.
Zjadła :shock:

Normalnie kocham tego kota i już za Nią tęsknię, chociaż dopiero jutro Ją odwoże do ds.
Z jednej strony cieszę się, że w końcu będzie miała swój domek, a z drugiej jakoś tak smutno mi...

kat - Nie 02 Cze, 2013 17:11

No i zawiozłam Tolę do nowego domku.
Mam już nawet pierwsze wieści - Tola najpierw ukryła się za łóżkiem, ale po moim wyjściu przeniosła się w odsłonięty kąt.
Zjadła też już kilka chrupek i daj się głaskać nowym opiekunom.
Rezydent Romek jest zaciekawiony Tolą, ale tylko obwąchuje Ją. Nie ma na razie pomiedzy Nimi ani warczenia ani syczenia.
Trzymajcie kciuki za aklimatyzację. :)

brynia - Nie 02 Cze, 2013 17:53

O, to chyba wszystko na dobrej drodze. Jeśli nikt nie syczy i Tola nie siedzi pod łóżkiem to przyszłość zapowiada się wspaniale :ok:
monimm - Nie 02 Cze, 2013 22:01

Halo halo, tu ds Toli :) Czytam początki wątku i nie wierzę w to, co widzę. Tola po 6h obserwacji z kąta zdecydowała się na samodzielny spacer po pokoju, jeszcze stylem "na płaszczkę", ale i tak, liczy się! :brawa: Momentem przełomowym było wzięcie jej siłą na kolana. Jak wygłaskałam z niej sierść, jaką straciła w stresie, zaczęła głośno mruczeć, lekko ocierać się, zwinęła się w kłębek, schowała mordkę w dłoń... po tym podeszła do miseczki z suchą karmą i całkiem sporo jej zjadła. Nawet wodą popiła. :)
I najważniejsze bez problemu dogadała się wyżej wspomnianym Romkiem
Jestem Tolą zauroczona po uszy, no i bardzo ciekawa jak będzie dalej.

kat - Nie 02 Cze, 2013 22:04

Tola i Jej nowy kumpel Romek dają sobie całusa :)

kat - Nie 02 Cze, 2013 22:05

witamy! :)
Morri - Pon 03 Cze, 2013 01:32

monimm napisał/a:
Halo halo, tu ds Toli :) Czytam początki wątku i nie wierzę w to, co widzę. Tola po 6h obserwacji z kąta zdecydowała się na samodzielny spacer po pokoju, jeszcze stylem "na płaszczkę", ale i tak, liczy się! :brawa: Momentem przełomowym było wzięcie jej siłą na kolana. Jak wygłaskałam z niej sierść, jaką straciła w stresie, zaczęła głośno mruczeć, lekko ocierać się, zwinęła się w kłębek, schowała mordkę w dłoń... po tym podeszła do miseczki z suchą karmą i całkiem sporo jej zjadła. Nawet wodą popiła. :)
I najważniejsze bez problemu dogadała się wyżej wspomnianym Romkiem
Jestem Tolą zauroczona po uszy, no i bardzo ciekawa jak będzie dalej.


Super :tan: trzymamy kciuki, choć po takim wstępie, to już chyba nie jest konieczne ;)

monimm - Pon 03 Cze, 2013 07:27

A jednak. Wczoraj ok. 3h po moim wpisie Tola wyszła ze swojego kącika i swobodnie przeszła się po pokoju, co nas bardzo ucieszyło. A w tym momencie w Romka wstąpił szatan. :cry: Zagonił biedną kotulę do jej namiotu, leżał albo przy wejściu do niego albo na krześle obok i warczał. Tola leży teraz schowana za łóżkiem, Romek siedzi w kuchni, a ja szukam sposobu na niego.
A tak nas cieszyły postępy Toli. :(
Pomocy!

Morri - Pon 03 Cze, 2013 07:33

Jeśli jest taka możliwość, odizolować koty i dawkować im kontakt ze sobą. A Romka dopieszczać!
monimm - Pon 03 Cze, 2013 07:46

Hm, a ja właśnie przeczytałam opinię, że rozdzielanie tylko pogorszy sytuację. (?) Trochę lżej mi się robi jak czytam po forach i widzę ile ludzi miało ten sam problem a udało im się z niego wyjść. Co sądzicie o opinii, że to tylko kwestia czasu?
kat - Pon 03 Cze, 2013 09:04

Ja zostawiam koty razem, żeby się dogadały i dopóki nie dochodzi do tego, że mogą sobie zrobić krzywdę, nie interweniuję. Staram się wszystkie dopieszczać, na początku więcej tego, który czuje się zagrożony i bawić się, np. piórkiem, żeby odwrócić uwagę.
W zabawie często zapominają o jakiś urazach i razem zaczynają ganiać za piórkiem czy myszką.
Na początku, jak wypuściłam Tolę i Larę, było warczenie i machanie łapą, a teraz właśnie Lara gania z Klarą i wygląda, że to najlepsze kumpele.

Morri - Pon 03 Cze, 2013 09:13

Pisałam na szybko, żeby odizolować, bo wyobrażam sobie, że opiekunowie wychodzą do pracy. To oczywiście jest kwestia czasu i prędzej czy później koty muszą sobie ustalić, kto jest kim. Jakiś łapoczyn na pewno się przy tej okazji pojawi. Syk i warczenie też. Ot, rozmowa. Ale bałabym się zostawić nieznające się nawzajem koty i pójść do pracy. Wszystkie nowe tymczasy wprowadzam stopniowo. Kiedy jestem w domu biegają z moimi i dopóki nie widzę, że wszystko zostało między nimi "uzgodnione" nie zostawiam ich bez nadzoru. A to oznacza, że jak mnie nie ma, są oddzielnie.
Morri - Pon 03 Cze, 2013 09:15

Dodam też, że im więcej czasu (pod nadzorem) ze sobą spędzą, tym prędzej się dogadają - i w tym sensie izolacja jest niewskazana. Oczywiście w dogadywaniu się kotów opiekun się nie odzywa, chyba że krew się leje ;)
monimm - Czw 13 Cze, 2013 11:57

Misja zakończona sukcesem :jump: Tola i Romek zaakceptowali siebie, a może nawet polubili. :) Zdarza się im spać obok siebie, na dywaniku pod biurkiem albo na parapecie. Razem jedzą, bawią się. Mają zabawkę, nad którą wspólnie się znęcają z ogromną lubością, polega na wciskaniu łapki przez szczeliny i pacaniu piłek (coś takiego: http://www.robaczekzoo.pl...-1247-large.jpg ). Już musieliśmy obkleić ją taśmą klejącą, bo wyrobili plastikowe łączenia i co chwilę wyjmowali zamknięcia z góry. :D
A Tola zrobiła niesamowite postępy. Nas, człowieków, to już się w ogóle nie boi - przychodzi spać z nami do łóżka, zaczepia kilka razy dziennie mówiąc "przyyyyytul mnie" albo "no pobaw się ze mną" :: Do tego liże nas po palcach, nawet próbowała udeptywać i "memlać" mój sweter, ale delikatnie jej odmówiłam. No i bardzo interesuje ją świat za drzwiami od pokoju, ale z wypuszczeniem jej do kuchni, czy na balkon, pozwlekamy tak długo jak tylko się da.

kat - Czw 13 Cze, 2013 12:00

Mówiłam, że to super kot :aniolek:
marinella - Czw 13 Cze, 2013 12:03

szybciutko :ok: :ok: :ok: :ok:

podglądałam losy Toli od długiego czasu bo jak brałam ostatniego tymczasa to myślałam o Radku albo Toli
Padło na Radzia wiec trzymałam mocno kciuki za dom Toli

kat - Czw 13 Cze, 2013 12:43

Ja niestety nadal nie widzę fotek :(
monimm - Czw 13 Cze, 2013 12:51

Przesłałam do Bryni, wrzuci na Picasę. :)
brynia - Czw 13 Cze, 2013 13:22

Tola w swoim domu ::






brynia - Czw 13 Cze, 2013 13:23

I najładniejsze :king:


monimm - Czw 13 Cze, 2013 13:23

Dzięki!!! :D
Morri - Czw 13 Cze, 2013 13:32

łał :love: ale piękne foteczki :serce:
kat - Czw 13 Cze, 2013 13:37

prawdziwa modelka :)
kamilczak - Czw 13 Cze, 2013 13:46

Świetnie, że Tola z Romkiem się polubili :) Fajne fotki!
kat - Czw 29 Sie, 2013 11:11

Tola upodobała sobie nietypowe miejsce do spania, bo jest ciut cieplejsze niż wszystkie inne ;)




kat - Nie 29 Wrz, 2013 23:11

Nowe wieści od Toli są takie, że... "[...]powoli staje się towarzyską bestią. :) W zależności od humoru, ale ma dni, kiedy ani trochę nie przejmuje się przybyszami z zewnątrz i swobodnie spaceruje po pokoju, co miesiąc temu było nie do pomyślenia. Nawet zdarzyło się jej samej wskoczyć do naszych gości na kanapę i dać się wygłaskać. No i jeszcze z nowości, po pokoju spaceruje z postawioną "anteną" z ogonka.[...]"

:tan: :tan: :tan:

brynia - Nie 29 Wrz, 2013 23:12

Ale super ::
kat - Nie 29 Gru, 2013 17:47

Tola i Romek świątecznie pozdrawiają:

marinella - Nie 29 Gru, 2013 18:50

cudne to zdjęcie :)
Morri - Pon 30 Gru, 2013 09:36

tak, przepiękne :)
hanna - Pon 30 Gru, 2013 16:16

:serce: :serce:
kat - Nie 05 Paź, 2014 23:27

Pozdrowienia od modelki Toli :)










Morri - Pon 06 Paź, 2014 10:59

:serce:
kat - Pon 09 Lut, 2015 12:22

Tola i Jej radość w sobotni poranek :)





A tutaj jeszcze sposób jak jednocześnie kochać koty i kwiaty:) Tola i Romek są prawdziwymi miłośnikami. ;-) A jedyne wystarczająco nasłonecznione miejsca to parapety... Na załączonej fotce Tola udaje, że szklarnia jej wcale nie interesuje.


kat - Sob 04 Lut, 2017 23:16

Tola pozdrawia z ds.
Jakiś czas temu odwiedziła kociego dentystę i teraz ma piękny uśmiech :)
A tak pozuje :)


















saszka - Nie 05 Lut, 2017 05:54

:love:
Morri - Czw 09 Lut, 2017 01:34

Uśmiech pierwsza klasa ::

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group