Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

Tęczowy Most - DEXTER

KRASZKOT - Wto 27 Sie, 2013 21:07
Temat postu: DEXTER
A zatem - kot przyjechał. Zamiałczany straszliwie, ale dzielny.
Separacja... ku rozpaczy naszych kociaków, chodzą i miejsca sobie znaleźć nie mogą, pierwsze syki na mnie już były, ale nic to, w końću to my mamy power nad korytem :)

DEXTER i jego pierwsza godzinka:
1. przeszedł dookoła pokoju, poocierał się o wszystkie kąty z miaukiem.
2. pogłaskał się sam, tropiąc moją rękę.
3. Wypił mleko dla kotów! (hip! hip! hurra!!! :: )
4. zjadł mokrego, jak ptaszek ale za to z soczystym bąkiem w podzięce :shock:
5. położył się wzdłuż mnie na podłodze (pokój około 25kwadratowych_ i wyniuniał, ale z rezerwą. Nie lubimy drapania, lubimy spokojne głaski i głos człowieka.
6. Po sesji z Agą (działamy na zmianę, żeby dopieścić też nasze) okazuje się, że najbardziej preferowane są bródka i szyja :cool:
7. położyłam go na kanapie, poniuniał się i usypia.....

O jakościowych fotkach nie ma co marzyć - widzi sprzęt to hyc w kąt :spadam:
lampa i punktowe światło sprawiają, że :spadam: jeszcze bardziej.
Zatem fotki mamy, ale z telefonów chwilowo tylko, jakość średnia, ale chociaż coś.
Dexter boi się dużych przedmiotów w ręce (uciekł nawet przed saszetką i butelką mleka). Nieśmiały, trzeba go zachęcać.
Nie zasiedlił jeszcze kuwetki, ale chyba załapał gdzie jest.
Futerko brudne pieruńsko, zmierzwione nieco i bez połysku, ale spoko - jutro halibut w planach, kota się odpicuje.
Niuniaszczy bardzo, ale powoli, bez radości, póki co traktorek z rezerwą odpala.
Źrenice cały czas rozszerzone, więc z piwnych oczu nici, tylko czerń. :)
Okno zabezpieczone - siatka wstawiona, posłania 3 do wyboru, pełnia micha (suche go nie interesuje póki co).
Żaden Dexter z niego dzisiaj..... raczej Deksiunio zastrachany.

Wiadomość z ostatniej chwili - mleko dla kotów w łaskach - wypił pół butelki....
czy możemy liczyć na wsparcie!? :modly:

PS JAK TU SIĘ WSTAWIA FOTKI - nie mogę znaleźć... z tych nerw :)

Marysia&Aga

Dexter na picasie :arrow: https://picasaweb.google.com/110103969880165520044/Dexter

KRASZKOT - Wto 27 Sie, 2013 21:08

Ok - znalazłam info o wstawianiu fotek :)
marinella - Wto 27 Sie, 2013 21:20

o brakuje nam takich malowniczych opisów
super :ok:

czekamy na zdjęcia dexa

KRASZKOT - Wto 27 Sie, 2013 21:29

nie ogarnęłam fotek.... :( chyba za dużo atrakcji mam na dziś... Posłałam do Kasi, z prośbą o wstawienie... nie załapałam.
brynia - Wto 27 Sie, 2013 22:06

marinella napisał/a:
o brakuje nam takich malowniczych opisów
super :ok:

święte słowa ::
mój ulubiony feragment:
KRASZKOT napisał/a:
2. pogłaskał się sam, tropiąc moją rękę.

:turla:

Morri - Wto 27 Sie, 2013 22:34
Temat postu: Re: DEXTER
Super relacja :ok: jakbym tam z Wami była :cool:

KRASZKOT napisał/a:

4. zjadł mokrego, jak ptaszek ale za to z soczystym bąkiem w podzięce :shock:

:turla:

Morri - Wto 27 Sie, 2013 22:46

tak wyglądamy:
moorland - Wto 27 Sie, 2013 22:51

On ma te źrenice jak spodki bo go lekarz frontlinem opryskał na drogę, pewnie też dlatego zmierzwiona sierść, ale popieram, brudny jest niemiłosiernie, na moje oko to temu kotu działa się krzywda w poprzednim domu, zachowuje się trochę jakby był bity wcześniej. Wczoraj dopiero około 20 miał kastrację, więc dodatkowy szok na to wszystko, co go spotkało.
KRASZKOT - Wto 27 Sie, 2013 23:26

Meldujemy: Dexio spiocha jak :aniolek: .
Albo udaje i planuje podkop do naszej sypialni bo cicho jak makiem zasiał :lol:
Zgadzam się z tezą o biciu .... baaaaaaardzo obserwuje ręce. Aparat nie wchodzi w grę, od razu ucieka.
Dzięki za fotke! Jutro będę się uczyć.

KRASZKOT - Sro 28 Sie, 2013 09:11
Temat postu: KLESZCZ
AAAAA!
wielki kleszczor na szyi, w odcinku grzbietowym.
Kocio pozwala sobie z nim wszystko robić, nie boli go jak ruszam, nic.
Teraz lecimy do pracy :/, musimy napastnika zostawić jak jest :(
Czy wyciągać samodzielnie?? Czy jechać do weta?
Miejsce chorobowo nie zmienione, nie ma opuchlizny, zaczerwienienia itp. Tylko wystający fioletowo-bordowy kleszczowy zad. :(

Wiemy tyle:
złapać pęsetką, nie ściskać, coby dupska nie ukręcić, kręcić w lewo i wysuwać napastnika :)
czy to jest do zrobienia? Mam zdolności manualne, ale nie wiem czy aż takie :lol:
Z tego co wymacałam, jest jeden, ale brzuszek i paszki są mi niedostępne póki co, więc nie ręczę, ale będziemy wymacywać, ku uciesze kota naturalnie.
----------------------------------------------------------------------------

Spał spokojnie, zjadł odrobinę no i kotowe mleko.... szał istny :banan: ,
wodę możemy sobie dolać do suchego i zrobić gulasz :) :roll:
Twardych dowodów Dexik nie ostawił jeszcze, i nie siusiał jesio...
obserwacje w toku.

kat - Sro 28 Sie, 2013 09:39

Dexter i do kompletu Astor i Cody :)
paula_kropcia - Sro 28 Sie, 2013 09:42

Dzielny kocur :)
a czy Dexter to był wcześniej Lucek na facebooku? bo ja w tych rudzielcach się już pogubiłam :)

KRASZKOT - Sro 28 Sie, 2013 11:12

Tak tak,to Lucek .... i na Lucka pasuje, powolny, nieśmiały, tylko glaski i tulaski.
Ciekawe czy zostanie Dexterem.

marinella - Sro 28 Sie, 2013 11:17

a lucek to ten sam co błąkał się na łokietka? bo ja też się zgubiłam
Morri - Sro 28 Sie, 2013 11:41

kat napisał/a:
Dexter i do kompletu Astor i Cody :)


tylko to chyba jednak nie ten Dexter ;)

Morri - Sro 28 Sie, 2013 11:42

KRASZKOT napisał/a:
Tak tak,to Lucek .... i na Lucka pasuje, powolny, nieśmiały, tylko glaski i tulaski.
Ciekawe czy zostanie Dexterem.


jeśli mogę, tylko nie Lucek :( - Lucek już był... Nasz pierwszy tymczasek, niestety za TM :(

brynia - Sro 28 Sie, 2013 14:10

Dexter zostaje, jeszcze zdąży pokazać różki :twisted:
KRASZKOT - Sro 28 Sie, 2013 16:03

Jest Dex i niech będzie , tylko narazie jest Pimpkiem.
Poza pedzelkami na uszach rysiowych nic z dzikosci.
Trochę apatyczny jest...
Od wczoraj do dziś jedną saszetke zjadł.
Ps co z kleszczem? Jakieś wskazówki?

brynia - Sro 28 Sie, 2013 16:16

Najlepiej kleszcza wykręcać specjalnym sprzętem. Przyznam, że raz leciałam do weta tylko po to, żeby usunął kleszcza, ale ja panikara jestem ;) i fakt, że wtedy nie miałam sprytnego usuwacza kleszczy. Odkąd mam kleszczy szczęśliwie brak ::

A chłopak już siusiał, bo jeśli nie to tak czy tak wizyta kontrolna wskazana. Powinien się załatwić w ciągu 24 godzin po narkozie. Jeśli nie to jest ryzyko, że nerki dostały.

KRASZKOT - Sro 28 Sie, 2013 17:26

Siku zrobione.
Pół piersi kurczaka zjedzone.
Chłopak jest baaaaardzo apatyczny.
Powolny, wszystkie ruchy powolutku.
Jest jakoś kłopot z jedzeniem - jakby go ktoś trenował do nie jedzenia :(
Zastyga nad miska, je tylko podlozone pod pysia, do wszystkiego potrzebuje asysty, zachęty, jakiegoś ruchu z naszej strony. Na postawioną miskę nie przychodzi....
Ale apetyt ma, wciągnął piersika i szamal mruczac.
Obserwacji ciąg dalszy.
Aparat jest nie do wprowadzenia, jak tylko ruszam z półki kot znika ...
Kleszcz usunięty :) Nawet nie zauważył całej operacji. :)

marinella - Sro 28 Sie, 2013 17:28

Cytat:
Chłopak jest baaaaardzo apatyczny.
Powolny, wszystkie ruchy powolutku.


kiedy miał narkoze? może jeszcze jest ogłupiony ?

moorland - Sro 28 Sie, 2013 18:09

Wydaje mi się, że stres go zżera, najpierw był gdzieś i nie widaomo co się z nim działo, potem nagle ktoś go wykopał na ulicę, to siedział na chodniku i miauczał cały czas, potem nagle trafił na kastracje (przedwczoraj) i na drugi dzień do nowego domu, to dużo przeżyć dla kota. Dajmy mu może z 3 dni, jeżeli się nie ożywi to wet koniecznie, a są jakieś inne niepokojące objawy oprócz osowienia? Coś wskazuje na temperaturę np? Gorące podusie, nosek? W sumie jeszcze może go boleć po kastracji.
KRASZKOT - Sro 28 Sie, 2013 20:11

Jest spokojny, wszystko co go interesuje to ręka człowieka. Jest strachliwy, wszystkie przedmioty w ręce powyżej głowy to stres... nie musimy pisać na co nam to wygląda.
Powolutku, ale bardzo powolutku się rozluznia... obserwujemy pozycje snu, coraz bardziej zuchwale :)
Apetyt jest, pić nie bardzo.... zachęcamy, mleko idzie powoli.
Rzadko widzimy oczka, które są piękne, na większość ruchów truchleje i rozszerza zrenice.
Dumnie zrobił kupę :) zaalarmowal nas zapach, właściwie intensywność, ale kupa wygląda zwyczajnie. Nasz Salvador był zdziwiony zapachem i chodził pod drzwiami zdziczaly, aż :spadam:
Kicia śpi namiętnie, ale jak tylko uchylamy drzwi wstaje do pieszczot.
Nie lubi w okolicy bioder - troszkę wtedy agresoruje, ale jak widzi, ze nic się nie dzieje odpuszcza.
Motorek na wszystko, jedzenie, glaski itp.
Innych objawów brak, wszystko co widzimy to raczej behawioralnie niż fizycznie.

KRASZKOT - Sro 28 Sie, 2013 23:09

mamy pewną koncepcję kocio- nie chcemy panikowac, ani uzurpowac sobie tutaj praw stawiania diagnoz ale:
1. Nie ma ochoty na gonienie sznurka
2. Nie śledzi sznurka wzrokiem
3. Zrenice nadal powiekszone, rzadko widać teczowki
4. Nie jadł z miski podstawionej obok legowiska , dopiero po podawaniu pod nos kawałków
5. Wszędzie go trzeba dostawic
6. Nie uciekł przed drzwiami, dopiero gdy go dotknęły ruszył
7. Zastyga na duży ruch
8. Nie patrzy na nas, nie łapie kontaktu wzrokowego, nie fiksuje się na naszym wzroku
9. Interesuje go dotyk - wtedy się rozluznia
10. Jak chodzi po pokoju to przy ścianach
11. Reaguje na światło, ucieka przed punktowym naswietleniem przed zdjęciem i dźwiękiem włączania
12. Zawsze wraca na te samą pozycje na kanapie
13. Nie śledzi ręki jeśli nie pstrykam i nie generuje dużego ruchu powietrza

Może on nie widzi!? Albo mocno niedowidzi...
Jak rzuciłam myszką w jego stronę uciekł , gonił sznurek tylko gdy przejeżdżałam nim po łapie ... na krótko.
Macie jakieś doświadczenia?
Nasz Salvador pod pewnymi katami niedowidzi, stąd mamy taki pomysł.
Ot taki trop, jak to zbadać!?
Może to tylko głupia sugestia, ale chcialysmy się podzielić :)

Morri - Czw 29 Sie, 2013 00:27

Zróbcie test - postawcie go na stole i zobaczcie, czy zeskoczy, czy spadnie (tzn. nie dajcie mu spaść).

Obawiam się tylko, że może się nie ruszyć z miejsca...

Jego źrenice w ogóle nie reagują na światło?

Morri - Czw 29 Sie, 2013 00:28

A czy Dex się myje?
KRASZKOT - Czw 29 Sie, 2013 07:38

No właśnie co do mycia - niewiele się myje.
Widziałam tylko dwa razy jak niebyle jajka i ptaszka myl i raz lapki ,ale krótko.
Na światło reaguje cały, więc coś tam widzi , ale zrenice mało się ruszają, nie widziałam go z niteczkami jeszcze, zrenice zawsze ok 50% lub więcej.
Test zrobimy oczywiście, jak wrócę z pracy będę testować :)

felinity - Czw 29 Sie, 2013 11:50

Jeśli podejrzewacie problem z oczami to proponuje udać się do doktora Dąbrowskiego na Zbąszyńskiej, na gabinet bardzo dobrze wyposażony w sprzęt okulistyczny do diagnozy.
Tylko trzeba zadzwonić, kiedy to on będzie siedział w gabinecie, bo niektóre dni ma stricte zabiegowe i przyjmują babeczki a nie on.
http://www.wet.pl/

paula_kropcia - Czw 29 Sie, 2013 12:22

Dajcie mu trochę czasu, on jest przestraszony tym wszystkim, a kolejna wizyta na stresującym badaniu okulistycznym, jeszcze go dodatkowo zestresuje. On dużo przeszedł dajmy mu czas na aklimatyzację w nowym miejscu, niech się poczuje pewnie i bezpiecznie.
Siusia, kupka- śmierdząca pewnie po mleku- to najważniejsze że zrobił, jeśli temperatura jest ok to ja bym go zostawiła na razie w spokoju, na diagnozy ( o ile się nie poprawi) przyjdzie czas.

KRASZKOT - Czw 29 Sie, 2013 13:19

Generalnie jest kilka zmian na lepsze:
Pije wode - minimalnie ale jednak
Je suche - chrupoli aż miło

Wystraszony jest , to już pisałam, to widać w kazdym ruchu.
Ulokowany jest w pokoju od podwórza, jest tu cicho (od ulicy jest hardcore , nasze baly sie parapetu kilka tygodni )i miękko, jest kanapa, duza poduszka, wyscielana opona i miękka wykladzina.
Ma się gdzie schować i gdzie spacerować , dziś zmienił miejsce spania -pod narzuta na podłodze.
Dwie kupy już :banan: , po mleku pewnie też lekko luzny stolec.
Rano kolejny kleszcz.
Że stołu skoczył, w dal.
Za sznurkiem i palcem dalej nic, sprawdzamy na bieżąco.
Zrenice dalej szerokie.
Ale już mniej! Myl lapki dzisiaj namiętnie.
Generalnie widać jak się rozprostowuje i to cieszy :)
Futro bardziej błyszczy nawet.
Aparaty są totalnie złe .....:( tylko telefon i w konspiracji :)
Nieśmiały się trafił :)

Morri - Czw 29 Sie, 2013 13:27

KRASZKOT napisał/a:

Nieśmiały się trafił :)


normalny :lol:

KRASZKOT - Czw 29 Sie, 2013 13:46

Nowe fotki się udało zrobić, oczka lepsze niż rano :banan:
Morri - Czw 29 Sie, 2013 14:13

KRASZKOT napisał/a:
Nowe fotki się udało zrobić, oczka lepsze niż rano :banan:

:tup: :tan:

KRASZKOT - Czw 29 Sie, 2013 17:37

Dexter retro:


Dexter rozkoszny:



Dexter Hi5!

KRASZKOT - Czw 29 Sie, 2013 17:39

I jeszcze Szelma:


brynia - Czw 29 Sie, 2013 17:42

Poprawiłam, żeby było widać fotki :cool:
KRASZKOT - Czw 29 Sie, 2013 17:48

genialnie!!! :D :D :D
Asia_B - Czw 29 Sie, 2013 18:49

jaki ON jest pluszowy pięknie! :serce:
KRASZKOT - Nie 01 Wrz, 2013 10:21

Co tam w Kraszkocim domku ....

Na plus: :wink:
Ustabilizował się stolec, regularny i konsystencja ok
To samo siusiu
Deksik je i suche i mokre, podjada całkiem sporo, pije wodę często, mleko ma już :ban2:

Minusy:
Kotek jest tak spokojny i nieklopotliwy, że napawa nas to niepokojem.
Deksik ciągle śpi, poklada się tu i tam non stop.
Sznurki, myszki, ręce pod kocykiem, nic go nie interesuje,
Niunia się z traktorkiem, wszystko pozwala sobie zrobić -totalnie nie reaguje, czasem kopnie nozka ale bez przekonania.
Nie podejmuje aktywności żadnych .. zupelnie jak dziecko autystyczne zapada w letargi, on też - patrzy w jeden punkt i koniec.
Zauważamy też, że zamknięcie w pokoju jest smutne, jak wchodzimy odrobinę się ożywia -podnosi głowę i mruczy, jak słyszy nas w sasiednim pomieszczeniu stoi pod drzwiami i cicho kwili .

Deksik też wymiotuje od 2 dni, raz dziennie ale wodą i śliną, zauważyłam dzisiaj bo go przylapalam na tym, wczoraj była koło wody bezzapachowa plama, którą wzięłam za rozlana wodę z miski. Nie było też piany, mogła wchłonąć się zanim weszlam, dzisiaj jest widoczna. Biała zwykła. Te wymiociny nie pachną, sprawdzalysmy. Sam kocio jest przerażony tym co zrobi, jakby sie bał że dostanie bure...

Do ktorego weta jechać jutro? Help.

moorland - Nie 01 Wrz, 2013 10:44

Koniecznie jutro do Żanety jeżeli macie możliwość, ona na Lecha przyjmuje, trzeba się wcześniej umówić telefonicznie.
KRASZKOT - Nie 01 Wrz, 2013 10:47

Kto to Żaneta? Macie telefon? Kończymy pracę koło 13 zdążymy?
Dojedziemy spoko, tylko dokąd?

Ania Z - Nie 01 Wrz, 2013 10:55

KRASZKOT napisał/a:
Kto to Żaneta? Macie telefon? Kończymy pracę koło 13 zdążymy?
Dojedziemy spoko, tylko dokąd?

nasza Pani Wet :D
http://www.wetpoznan.pl/

potwierdzić wizytę ?

MandM - Nie 01 Wrz, 2013 10:57

Żaneta Sokołowska- weterynarz.
os. Lecha 92 A (dojazd od ul. Wiatracznej)
61-927, Poznań
telefon:(061) 8 722 858, Telefon komórkowy: 0 505 845 229
godziny otwarcia:Pn. Śr. Pt. 12.00 - 19.00 Wt. Czw. 13.00 - 18.00 Sobota 10.00 - 13.00

http://wetpoznan.pl/kontakt.html

znalazłam to tak na szybko w necie bo sama u niej jeszcze nie byłam.

KRASZKOT - Nie 01 Wrz, 2013 11:02

Jasne, jeśli możecie nas umówić,to swietnie .
Zajedziemy pewnie koło 14.

Ania Z - Nie 01 Wrz, 2013 11:06

KRASZKOT napisał/a:
Jasne, jeśli możecie nas umówić,to swietnie .
Zajedziemy pewnie koło 14.


umawiacie sie samodzielnie
ja potwierdzam, ze jesteście "nasi"
czyli nie płacicie za wizytę

brynia - Nie 01 Wrz, 2013 11:19

I dzwonić w godzinach otwarcia gabinetu, bo inaczej nie ogarnie kiedy jest w stanie Was przyjąć. Najlepiej na stacjonarny, bo komórka w gabinecie czasem szwankuje z zasięgiem.
KRASZKOT - Nie 01 Wrz, 2013 11:20

Ok, nie zrozumiałam komunikatu.
brynia - Nie 01 Wrz, 2013 11:25

Informacja kto jest na którą umówiony jest tylko w gabinecie, więc będąc poza nim Żaneta nie jest w stanie powiedzieć na 100% o której ma okienko, żeby przyjąć pacjenta.
KRASZKOT - Pon 02 Wrz, 2013 22:07

Deksik był u dr Żanety :)

fizycznie wygląda to tak, same konkrety:
Cukrzyca - negatywnie
FIV - negatywnie
FeLV - negatywnie
czyli suuuper :)

Morfologia biochemia na jutro będą gotowe.

Kocio waży 3,2 --> tutaj pytanie - pytanie o wagę przy kastracji, żeby zadzwonić tam i zapytać - czy macie taką możliwość?

Kocik rano :rzygi: 3 razy, u Pani doktor też poszło, ale samą wodą/pianą.

Dostał przeciwwymiotny i antybiotyk na wszelki wypadek.

Pytanie czy był odrobaczony (na wewnętrzne) ponieważ nie ma tego w książeczce!?
Jeżeli był to spoko, jak nie to mam środek, jutro będę aplikować.

Psychicznie:
generalnie mały koci wrak.... :cry:
baaaaaaaardzo wrażliwy, defensywny, mega wycofany.
Wetka powiedziała, " ja bym prosiła na przyszłość, żeby tak nie robić, że się łapie i od razu na zabieg, chociaż wiem, że z niewykastrowanym kocurkiem trudno się żyje"
Na to, że był od razu kastrowany zrobiła :shock: . I wypytywała gdzie, jak i co się z nim działo w tej klinice, ale ja nie wiedzialam co powiedziec, wiec temat zgasł. Podjęła jeszcze, że na jej oko to kociak z ulicy bo jakby był domowy to by już był ciachnięty pewnie, ale to tylko założenie.
Pamiętajcie proszę - ja tylko powtarzam i cytuję! :cool:

Jeżeli jutro nic nie będzie chorobowe - znaczy, że psychicznie siadł, trzeba czasu i cierpliwości, bo kocio ma potencjał - dzisiaj przy wszystkim tylko sie wyrywał i wiercił, i czasem kwilił. Nawet termometr w pupie był jakoś tam w miarę.
Ale zastrzyk w tyłek...... o ho ho!!! :diabel2: Z przerażania absolutnego na sufit by uciekł. Rękawice wkładałam, żeby go miętosić, baaaaardzo mu się nie podobało i wokalnie dał znać solidnie i siłowo się pokazał.
NAtychmiast potem położył się w transporterze na płask i nie ruszał..... :( ja dojechałam do domciu myślałam, że mi skonał... a on tak się przyplaszczył z tymi jego oczami kota ze Shreka. :aniolek:

Z obserwacji:
je, pije i wydala.
Nic poza tym, sam na głaski nie przyjdzie za chętnie, ale podstawiony baaaaaardzo chętnie je otrzymuje. Zdjęcia rozmazane, bo ucieka... :(
musimy wrócić do telefonów.
Wetka powiedziała, że na razie absolutnie nie integrować, bo to dla niego za duży stres.
Użyła jeszcze określenia: że jest hiper wrażliwym kotem, bo raguje na najddrobniejszą rzecz i zmianę.
Rozumiem to tak, że kot się nie rozluźnia (przy badaniu palpacyjnym był bardzo spięty podobno)
Tyle.

CDN jutro pewnie.

marinella - Pon 02 Wrz, 2013 22:21

KRASZKOT napisał/a:
Wetka powiedziała, że na razie absolutnie nie integrować, bo to dla niego za duży stres.

i to chyba jest doba opcja
czas zawsze pomaga w takich przypadkach

a w sumie dlaczego on był tak z mostu wykastrowany?

KRASZKOT - Pon 02 Wrz, 2013 22:30

Marinella - nie wiem, ja tak dziewczyny zrozumiałam, że złapały i zawiozły do weta, ale mogłam się pomylić, więc nie wdawałam się z wetką w dyskusję. :)
PS - 3 kleszcz właśnie zabrany zneutralizowany, mała paskuda w pachwince , a tyle macam i jeszcze jakiś paskud :)

Ania Z - Pon 02 Wrz, 2013 22:34

Wydaje mi się na 99% że odrobaczony to on nie był
Zgadzam się z wet, cisza, spokoj i miłość dadzą mu wiarę w człowieka
A wylecieć mógł z domu w ramach oszczędności na kastracji ;(

marinella - Pon 02 Wrz, 2013 22:41

Cytat:
A wylecieć mógł z domu w ramach oszczędności na kastracji ;(


jak wiele kocurów jak zaczynają znaczyć mieszkanie

Morri - Pon 02 Wrz, 2013 22:46

marinella napisał/a:
Cytat:
A wylecieć mógł z domu w ramach oszczędności na kastracji ;(


jak wiele kocurów jak zaczynają znaczyć mieszkanie

i tak najprawdopodobniej było - to ten wiek :(

moorland - Pon 02 Wrz, 2013 22:58

On był złapany na kastrację- dokładnie. Wszystkie koty łapiemy i zawozimy od razu, czy ktoś z nas łapie kota na sterylkę, czeka ileś tam i potem kastruje? :neutral: była wtedy opcja, że nie będzie dla niego domu i wróci na Łokietka, gdzie wszystko pokastrowane jest. Na bank nie był odrobaczony. On się pojawiła nagle w tym wieku w stadzie kotów wolnożyjących i nie był dziki, wygląda to na klasyczne wywalenie. Siedział na chodniku i miauczał cały czas i podbiegał do każdego, kto przechodził. Mógł jeszcze wypaść z okna, ale nikt go nie szuka...
marinella - Pon 02 Wrz, 2013 23:01

moorland napisał/a:
czy ktoś z nas łapie kota na sterylkę, czeka ileś tam i potem kastruje? :neutral:


ja nie
w zasadzie od razu z łapką ruszam do weta

KRASZKOT - Pon 02 Wrz, 2013 23:08

:) dziki nie jest, jak na niego patrzymy.
Raczej kanapowiec, tylko po przejściach :)
Zrobilyscie wsjo co się dało :)
Będziemy pisać, jutro kończę wcześnie , pooswajam go z aparatem :)
Przynajmniej podejmę próbę.

moorland - Pon 02 Wrz, 2013 23:08

marinella napisał/a:
moorland napisał/a:
czy ktoś z nas łapie kota na sterylkę, czeka ileś tam i potem kastruje? :neutral:


ja nie
w zasadzie od razu z łapką ruszam do weta


no i tak było w tym przypadku, więc trochę mnie dziwi zdziwienie weta. Tylko z tą różnicą, że on miał się przekimać 4 dni u weta po kastracji i albo DT albo powrót niestety w miejsce złapania :? Na szczęście mu się udało i znalazł szybko domek tymczasowy u dziewczyn.

Morri - Pon 02 Wrz, 2013 23:10

marinella napisał/a:
moorland napisał/a:
czy ktoś z nas łapie kota na sterylkę, czeka ileś tam i potem kastruje? :neutral:


ja nie
w zasadzie od razu z łapką ruszam do weta

Żanet zawsze robi oczy na łapanie i natychmiastowe wiezienie na zabieg - tak ma i tyle :palacz:

marinella - Pon 02 Wrz, 2013 23:10

KRASZKOT napisał/a:
, pooswajam go z aparatem :)
Przynajmniej podejmę próbę.


ja bym mu dała spokój
na razie fotki są a on i tak na razie się nie nadaje do nowego domu
musi u was nabrać wiatru w żagle, ja bym mu dała maksymalnie tyle spokoju ile można
a potem bedzie można fotki trzaskać :D

Ania Z - Pon 02 Wrz, 2013 23:13

marinella napisał/a:
KRASZKOT napisał/a:
, pooswajam go z aparatem :)
Przynajmniej podejmę próbę.


ja bym mu dała spokój
na razie fotki są a on i tak na razie się nie nadaje do nowego domu
musi u was nabrać wiatru w żagle, ja bym mu dała maksymalnie tyle spokoju ile można
a potem bedzie można fotki trzaskać :D

Też bym tak zrobiła, niech odpoczywa i zaufa

KRASZKOT - Pon 02 Wrz, 2013 23:24

Ufa,
Dużego aparatu nie ośmiele się wyciągnąć :)
Ale mini tablet dawał już radę.
Nic na siłę, jak się będzie niunial i się położy obok to go z boku zrobię :)
Przecież nie biegam za nim ze sprzetem :palacz:
Kocio juz focha odpuścił, uspokoił się i kima na zająca :)

KRASZKOT - Wto 03 Wrz, 2013 23:37

ZDROOOOOOOOOWY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
:banan: :banan: :banan: :banan: :banan: :banan: :banan: :banan: :banan: :banan: :banan: :banan: :banan: :banan: :banan: :banan: :banan: :banan: :banan: :banan: :banan: :banan:



:)

ODROBACZENIE DZISIAJ
WE WCZWARTEK KONTROLA JEST NA ANTYBIOTYKU.
kOT.... NIE TEN SAM.
Odzyskał siłę - terapia szokowa na Lecha :P
Je - jak szalony.
drze się pod drzwiami, szaleje jak się wchodzi....
generalnie - kot oszalał! :D :D :D:D:D

fotki podeślę jutro, dzisiaj nie mamy juz siły - seans z kotem, bijącym nas w nogi i w ręcę czaszką, który trwał 1,5 h, i nadal mu mało... nas osłabił!
Hurra!!!!!

Morri - Sro 04 Wrz, 2013 01:40

KRASZKOT napisał/a:
ZDROOOOOOOOOWY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
:banan: :banan: :banan: :banan: :banan: :banan: :banan: :banan: :banan: :banan: :banan: :banan: :banan: :banan: :banan: :banan: :banan: :banan: :banan: :banan: :banan: :banan:



:)

ODROBACZENIE DZISIAJ
WE WCZWARTEK KONTROLA JEST NA ANTYBIOTYKU.
kOT.... NIE TEN SAM.
Odzyskał siłę - terapia szokowa na Lecha :P
Je - jak szalony.
drze się pod drzwiami, szaleje jak się wchodzi....
generalnie - kot oszalał! :D :D :D:D:D

fotki podeślę jutro, dzisiaj nie mamy juz siły - seans z kotem, bijącym nas w nogi i w ręcę czaszką, który trwał 1,5 h, i nadal mu mało... nas osłabił!
Hurra!!!!!


no tego się nie spodziewałam!!! :) Super wieści!! :banan:

Czyżby wyczuł pismo nosem, że symulować się nie da, kiedy przyszły wyniki badań i wyszło na jaw, że zdrów jak ryba? :cool:

Ania Z - Sro 04 Wrz, 2013 08:39

mówiłam, tylko cierpliwość i czas :)
brynia - Sro 04 Wrz, 2013 12:01

Dexter - okaz zdrowia ::


Kri - Sro 04 Wrz, 2013 16:20

Jupi-aj-ej!!! :tan:
KRASZKOT - Sro 04 Wrz, 2013 21:11

Bryniu - jesteś Aniołem z tymi fotami, Mori - też dzikujemy za wsparcie:)
brynia - Sro 04 Wrz, 2013 21:33

Oj tam, oj tam :oops: ja tu tylko sprzątam, jakby co większość cudów by Morri ;)
KRASZKOT - Sro 04 Wrz, 2013 21:38

Morri cuda tworzy - wieeeemy :)
dzięki za wsparcie :)

KRASZKOT - Pią 06 Wrz, 2013 07:41

wczoraj wizyta - wszystko ok, dostał jeszcze na wszelki wypadek antybiotyk.

W nocy niestety wymiotował... :( znowu. Obserwujemy.

Wczoraj koty zdecydowały o integracji - Salvador, pod naszą nieobecność po prostu otworzył drzwi :) jak przyszłyśmy było pozamiatane:)
No i stadko jest we trójkę.
Deksio super reaguje na koty - ani grama syku, jest kotem uległym, skorym do zabawy.
Nie boi się naszych czarnuchów, podchodzi i chce zaczepić, za co oczywiście obrywa syki i pomruki niezadowolenia od obojga. Ale Deksio wydaje się zupełnie nie martwić.
Do dokacania idealny kot. Nie objawił jeszcze swojego charakteru - radosny, po prostu jest.
Jedyne co - cała trójka całą noc nie spała... były syki i miauki...ale bez agresji, ciekawe kiedy padną...
Wzięty na ręce Deksio siedzi spokojnie i się jako tako niunia. Sam chwilowo nie przychodzi (w odosobnieniu szukał kontaktu z człowiekiem, teraz szuka z kotami).
Zobaczymy, może wyjdzie z niego miziak jeszcze, bo ma takie momenty, że jest miziasty, ale to chwile tylko.
Mamy kupę pod kuwetą - moze prostest któregoś z naszych....w nocy to zmajstrował któryś - ale na protest to nie wygląda, bo Deksio ma swoją kuwetę i do niej chodzi.
Zobaczmy co się będzie działo dalej.
Fotki rano zrobiłam, strapionego nieco, bo w oczekiwaniu na jedzonko, ale słodziak i tak.

PS szczepimy za 2 tygodnie, jak przestanie wymiotować wszystko się unormuje.

brynia - Pią 06 Wrz, 2013 09:05

Dexter poranny:



felinity - Pią 06 Wrz, 2013 11:08

Przepiękny cynamonek :)
brynia - Nie 08 Wrz, 2013 21:17

Kraszkot sama chciała wrzucać, ale nie mogłam się oprzeć, bo dopiero tu widać jaki on piękny :serce:


KRASZKOT - Nie 08 Wrz, 2013 21:19

Ha! No ba! :)
też bym się nie oparła :)

KRASZKOT - Wto 10 Wrz, 2013 19:23

KRASZKOT wydaje oświadczenie:

DEXTER jest GŁODOMOREM!!!!!
ale takim.... bezdennym potworem.

Twadre dowody 2-3 razy dziennie! I te rozmiary!!! HELP! ::
tu nie kuweta tylko piaskownica!!! :D :D :D

Morri - Pon 16 Wrz, 2013 11:26

Co u Deksia? :)
KRASZKOT - Pon 16 Wrz, 2013 11:29

Warczy na Zoche :) :)
Morri - Pon 16 Wrz, 2013 11:41

KRASZKOT napisał/a:
Warczy na Zoche :) :)


Tylko nie Zoche -Zoch już było za dużo :roll: Złotko to Złotko :roll: A skąd mamy wiedzieć, że macie nowego lokatora? :twisted:
W ogóle, ale Wam się kolorki trafiły :love:

marinella - Pon 16 Wrz, 2013 11:48

ale do niej to imię nie pasuje :oops: :oops: :oops: :oops:
ja tam w niej złota nie widzę
ma fajne rudawe pręgi i przekochany pyszczek

brynia - Pon 16 Wrz, 2013 11:51

Zocha czad :devil2: ale Złotkiem i tak oficjalnie zostanie :patyk:
Ania Z - Pon 16 Wrz, 2013 13:42

normalnie groch zakupię :cool:
i będzie karny jeżyk :lol:
za manipulacje w imionach ::

KRASZKOT - Pon 16 Wrz, 2013 17:08

Wybaczcie ale dostalysmy ją jako Zosię - Natalia mówiła wczoraj Zocha, Zosia więc poszło.
Powtarzam jedynie, na żadnego jezyka się nie wybieram, więc bez podobnych - :patyk:
Zosia czy Złota - jest przeploszona. Dex ją goni, trudno wyczuć czy celem zabawy czy spacyfikowania.

marinella - Pon 16 Wrz, 2013 17:29

a spała z wami?
KRASZKOT - Pon 16 Wrz, 2013 17:59

przenoszę kotkę na jej wątek.
Dexter okazuje się bardzo niesolidarny wobec nowej koleżanki:)
Warczy na małą i napada na nią.
Na szczęście - nie robi to na niej wrażenia.
:)
Kocie zaloty :)

marinella - Pon 16 Wrz, 2013 18:01

KRASZKOT napisał/a:
przenoszę kotkę na jej wątek.
Dexter okazuje się bardzo niesolidarny wobec nowej koleżanki:)
Warczy na małą i napada na nią.
Na szczęście - nie robi to na niej wrażenia.
:)
Kocie zaloty :)


za kilka dni powinni się już przytulać ::

brynia - Pon 16 Wrz, 2013 19:38

Ja tam nie wiem, czy wierzyć, że Dexter goni Złotko, bo raczej wygląda na rozleniwionego ;)


KRASZKOT - Pon 16 Wrz, 2013 20:16

heh, to foto z wczoraj chyba, jeszcze Złotka nie było, więc królem był Dex głodomorek.:)
KRASZKOT - Sob 21 Wrz, 2013 23:34

Deksiu utyl wyraźnie, pół kilo wg naszej wagi. :banan: :banan: :banan:
Je za troje, ubytek koleżanki musiał być ciosem bo i jej miseczke czyścił :)
No i nie ma się z kim gonić, Behemot gra niedostępnego a Salvadorowi się nie chce, po dwóch rundach odpada staruszek :) :palacz:
Skutek : biegamy my, trochę jakby z labradorem :)
Poza tym total luz, brak wymiotow i niuniowatosc 100% :)

brynia - Sro 25 Wrz, 2013 21:10



Morri - Sro 25 Wrz, 2013 23:20

A co słychać u Deksia?
KRASZKOT - Czw 26 Wrz, 2013 16:41

Ma się dobrze, jak pisałam tyje, już ma 4kg :)
Przyzwyczaił się też, że jest miska i nie trzeba jeść na zapas :)
Twardych dowodów 3 sztuki dziennie :)
Proces dokacania jest tylko martwiacy, Behemot nie może przeżyć nowego towarzysza.
Walki jednak nie przekraczają zasad kickboxingu, kontuzji brak.
Panowie walczą na dźwięki i szybkość.
Niuniek - już przychodzi do nas sam, doprasza się o glaski.
Na obcych reaguje jeszcze strachem, ale powoli, powoli się pokazuje i wychyla.
Aparatowi ufa zależnie od humoru :)

einfach - Czw 26 Wrz, 2013 19:28

Brawo Dexter! :banan:
einfach - Sro 02 Paź, 2013 20:21

Jak tam po szczepieniu? :cool:
KRASZKOT - Sro 02 Paź, 2013 20:23

nie wyrobiłam się z pracy :(
kombinuję, jutro dzwonię i próbuję dalej.

einfach - Sro 02 Paź, 2013 20:41

To dajcie znać jak sie uda!
KRASZKOT - Sro 02 Paź, 2013 20:44

napiszę na 100%.

A DEKSIO -
hm..... sprzeda nas za karmę! Jak nic!
On jest w stanie nas obudzić nad ranem miaukiem, o jedzenie.....
traktorki nad michą.
Słodkie.... i przerażające!

einfach - Sro 02 Paź, 2013 21:08

Moja kotka tez tak robi, mimo, ze dostaje regularnie jesc; zawsze myslalam, ze koty tak po prostu maja :P
A porcje ciagle takie same wciaga? Pamietam, jak mowilyscie, ze caly kartonik bozity wsuwa na raz :roll:

KRASZKOT - Sro 02 Paź, 2013 21:14

na raz, dokładnie!

Potem piszczy o jeszcze.
Utył jak prosiaczek, więc mu po trochu obcinamy, bo zaraz będzie kula! :)

einfach - Sro 02 Paź, 2013 21:21

Wychodzi na to, że nie bede go mogła podtuczać już, no nie! :turla:
KRASZKOT - Sro 02 Paź, 2013 21:23

hahahahha, ostawimy pole do popisu!
A Ty zbankrutujesz :)
Ale to akurat słodki wydatek :)

einfach - Sro 02 Paź, 2013 21:28

Pole do popisu zostawilam sobie przywozac od mamy kurczaki ze sprawdzonego zrodla i zapychajac nimi pol zamrazarki. Chociaz sami rzadko jemy mieso :P
Ide szukac promocji na karmy w internetach, wiec!

Morri - Czw 03 Paź, 2013 01:21

Czy tu się kroi coś o czym nie wiemy? ::
perdo - Czw 03 Paź, 2013 09:42

Morri napisał/a:
Czy tu się kroi coś o czym nie wiemy? ::

Wyraznie kuraka się będzie kroić :diabel:

Morri - Czw 03 Paź, 2013 13:20

perdo napisał/a:
Morri napisał/a:
Czy tu się kroi coś o czym nie wiemy? ::

Wyraznie kuraka się będzie kroić :diabel:

no to akurat wiemy :twisted:

brynia - Pią 11 Paź, 2013 09:31

100% rudości w rudości :love:


kat - Pią 11 Paź, 2013 09:51

Jakie piękne, jesienne kolory ;)
einfach - Pią 11 Paź, 2013 10:44

Łaaaaaa jaki piękny <3
ja się mogę pochwalić, że skompletowałam prawie całą wyprawkę dla tego przystojniaka. mam nadzieje, że czuje sie dobrze i w ogóle wszystko jest okej :D

misiosoft - Pią 11 Paź, 2013 11:27

super :P
einfach - Wto 22 Paź, 2013 20:54

Dexter już się zadomawia u mnie, w swojej nowej posiadłości :D
Pierwsze, co zrobił po wyjściu dziewczyn Kraszkotów, to wskoczył na kanapę:



Generalnie wszystkie łóżka, kanapy i parapety już jego. Jeść jeszcze nie chce, ale za to (bardzo) porządnie skorzystał z kuwety, aż nie chciało się wywietrzyć :turla:
Poza tym leżąc na łóżku śpiewał miauczeniem dopóki nie przyszłam i nie wymiziałam. Miauczeniem także otwiera sobie wszystkie drzwi (od szaf i szafek też) robiąc rekonesans. Poza tym pobawił się chętnie, nie ucieka ani się już nie boi jak ktoś koło niego przechodzi. Chwilę temu zaczepiał mnie i omiziwał się, a jak usiadłam to pchał się na ręce (co podobno nie było dla niego normalne wcześniej), przytulił się i potem nie chciał zejść i mruczał i tylko go głaskaj :D Zareagował też na delikatne "psik" dość nerwowo, ale próbował wleźć na ramę uchylonego okna, a nie chciałam pierwszego wieczora wyciągać kota z pomiędzy okna a siatki. Zobaczymy jeszcze jak noc minie, no i kiedy zacznie jeść ::

Kri - Wto 22 Paź, 2013 21:37

Super! :ok: Dobre początki i oby tak dalej :)
kat - Wto 22 Paź, 2013 22:47

:ok: :ok: :ok:
perdo - Wto 22 Paź, 2013 23:09

Wspaniale :)
A poza tym - przepiękne zdjęcie :aniolek:

Morri - Wto 22 Paź, 2013 23:52

Super :) świetnie się czyta takie relacje :serce:
hanna - Sro 23 Paź, 2013 22:34

:banan: Jak dobrze mieć takie czlowieki :banan:
einfach - Wto 05 Lis, 2013 14:34

Dziś mijają 2 tygodnie jak Dexter jest z nami i mogę powiedzieć tylko jedno- skradł serce każdemu, kto go poznał! Jest najlepszy :love:
Przystostował się całkowicie bardzo szybko, mamy już za sobą nawet jedną podróż do moich rodziców, gdzie znalazł swoją niespełnioną miłość, która przez te kilka dni omijała jego nieustające zaloty szerokim łukiem, czyli moją pierwszą kotkę, 4 letnią czarną Carycę :roll:
Podróż przebiegła kompletnie bezproblemowo. Nawet do transportera sam wszedł. trochę pomiauczał w podróży, ale to chyba tylko, żeby mnie pozaczepiać, a nie marudzić. Generalnie, jak znikam z jego pola widzenia, to się zaczyna szukanie i płacz jak np. zamknę się w łazience- taki śledzący kot. I bardzo miziasty. Bardzo. W ogóle głaskanie, drapanie to czynności, które mogą nie ustawać. Nie jest nakolankowany, tylko taki zawsze obok człowieka.I przychodzi się przytulać. I prosi o zabawę, głaskanie, i szybko się uczy (np. nie wchodzenia na blat, bo płyta grzewcza itd.). Śpi także z nami, ale tylko na kocyku, bo jak kocyka nie ma, to albo się marudzi, albo się idzie gdzie jest kocyk ::
Co dziwne, nie chce jeśc karmy, którą jadł w tymczasie (Bozita), więc póki nie odkryję karmowego odpowiednika (a wybredne to to), to na zmianę je kurczaka (surowy i gotowany) oraz ryby (łosoś i płastuga, innych też nie, surowe kawałeczki lub w galaretce). Innymi słowy, ogólnie, jest dużo miłości!
Aktualnie mamy trochę problemów z internetem, ale na dniach jak się uda wrzucę kilka foteczek, a na razie jedna, z drugiego dnia:



O, udało mi się wgrać kilka fotek tutaj:
https://drive.google.com/folderview?id=0Bzty9-Kc4d6tMUswc2FaU3B5emM&usp=sharing

Morri - Wto 05 Lis, 2013 14:54

Ależ szczęściarz z tego Deksia :)
einfach - Wto 05 Lis, 2013 15:09

Z nas szczęściarze, a nie :D
hanna - Wto 05 Lis, 2013 19:31

Super :banan:
einfach - Sro 20 Lis, 2013 13:59

Hej, może tutaj ktoś mi pomoże, wiem, że macie wiedzę i możecie dać mi jakieś rady.
Dexter mnie atakuje. I to tak porządnie. Mimo tego, że się z nim dużo bawimy (ma nieskończone pokłady energii!), zmieniamy mu zabawki, zajmujemy go czymś stale jak się domaga (cały czas prosi miauczeniem o różne rzeczy, ale nie miuaczy stale). Trwa to już jakiś tydzień. Zaczęło się od podgryzania mnie i używania pazurów, gdzie wcześniej tego nie robił, potem zaczął się rzucać na moje nogi, jak przechodziłam z pokoju do pokoju. Aktualnie nie jestem w stanie przewidzieć kiedy mnie zaatakuje, bo już doszło do tego, że nawet jak stoję, to skacze z pazurami, a skoczek z niego niezły i jak się nie obejrzę to trafia w twarz. Podnoszę na niego głos z klasycznym "Psiik!", bo tak wcześniej nauczyłam go nie wchodzenia na część blatu z płytą (bo mógł się oparzyć). Możliwe, że próbuje mnie zdominować, ale dlaczego tak to eskalowało? Czy powinnam iść do weterynarza? :roll:

Kri - Sro 20 Lis, 2013 14:18

Wrzucam Ci tak na szybko do poczytania o agresji:
http://zoopsycholog.com/w...009/07/mw-4.png
http://zoopsycholog.com/w...009/07/mw-5.png

einfach - Sro 20 Lis, 2013 14:28

Dziękuję!
marinella - Sro 20 Lis, 2013 14:44

ja bym stawiała że on jednak potrzebuje towarzysza do zabawy

mój pierwszy kot podobnie robił
i tylko na mnie się rzucał
w zasadzie rzucała

zabawy z nią nie pomagały, człowiek nie wybawi tak kota jak drugi kot

brynia - Sro 20 Lis, 2013 15:14

Tyle, że przed braniem drugiego kota lepiej go skonsultować z behawiorystą. Katarzyna pewnie podrzuci namiary jak dotrze do wątku.
marinella - Sro 20 Lis, 2013 15:21

nie ma dobrych behawiorystów w poznaniu
w konsultacje telefoniczne ja srednio wierzę skoro behawiorysta nie widzi kota i domu to jak może pomóc?
jaka róznica miedzy radami tutaj a prze telefon ?

brynia - Sro 20 Lis, 2013 15:24

marinella napisał/a:
jaka róznica miedzy radami tutaj a prze telefon ?

Zapytaj może Katarzynę ;)

marinella - Sro 20 Lis, 2013 15:26

brynia napisał/a:
marinella napisał/a:
jaka róznica miedzy radami tutaj a prze telefon ?

Zapytaj może Katarzynę ;)


ja wiem że Katarzyna ją poleca
ja jak czytam i słucham o tej behawiorystce to raczej bym odradzała

ja się ani moich kotów nie leczę telefonicznie
wiadomo czasem można coś skonsultować ale leczyć ?

marinella - Sro 20 Lis, 2013 15:28

Natalia a jak długo Dex siedzi sam w domu?
mi Twój opis brzmi jak kocia nuda i brak intensywnej zabawy
ale też ekspertem nie jestem

perdo - Sro 20 Lis, 2013 15:49

A coś się u Was zmieniło?
W domu, w ukladzie sil miedzy kotami?
Bo to tez zalezy, czy ten atak jest taki pt. "polowanie" i "baw się ze mną", czy z nutą agresji.
U mnie Greebulec nasze wieczorne zabawy zintensyfikowal jak przyszly Hobbity i faktycznie jest to spowodowane tym, ze stado rezydentow troche zeszlo na bok w ilosci zabaw, bo obsluguje towarzysko więcej kotów. A rąk i czasu ciągle mało.
Więc atakuje mnie w łózku, żebym się bawiła, skacze po mnie, podgryza dla zabawy, czasami drapnie za mocno. A był kotem bardzo delikatnym :)

paula_kropcia - Sro 20 Lis, 2013 16:27

Kocur Felix moich rodziców robił (czasem mu się to zdarza nadal), dokładnie tak jak Dex w stosunku do mojej mamy. Obserwując go u nich, moim zdaniem jest to próba zdominowania mojej mamy, którą on uznał za fajną "zabawkę". Mama jest mniej konsekwentna niż tata, na jego zaczepki pazurem czy ugryzienia właśnie takie na zasadzie zaczepiania jak opisujesz, reagowała podobnie jak Ty.

Z tatą poprosiliśmy żeby przestała jak zrobi coś takiego, mówić do niego "felusiu nie wolno" jeszcze do tego ciepłym głosem i tylko psik psik, tylko żeby podeszła do niego jak do wychowania psa. Przy takiej sytuacji obniżyła ton głosu i ostro niskim głosem zareagowała na jego zaczepki. Poza tym, poradziłam żeby każdorazowo nie pozwalała się kotu po takiej akcji, do siebie zbliżać i konsekwentnie jednym sprawnym ruchem kota z kanapy czy swojego pobliża wyrzucała. Chodzi o to żeby nie zwracać przez jakiś czas np.godzinę na niego uwagi, potraktować go jak powietrze. To ma być kara dla niego. To nie on w domu rządzi tylko Ty.
Staraj się właśnie nie podnosić głosu, bo zwierzęta nie rozumieją naszego krzyku, traktują go jak zagrożenie. Trzeba głos obniżyć i ostro ale bez agresji.
Ja dodatkowo za każdym razem gdy czegoś od moich zwierząt wymagam, popieram to odpowiednią, zawsze tą samą komendą np. Filip odejdź/zejdź (w sensie z kanapy) i jednocześnie wykorzystuje ruch ręką, od siebie na dół. Jak patrzy i udaje że nie wie o co chodzi, to ponawiam komendę i wierzchem dłoni popycham tyłek.

Trudno spodziewać się ataku, ale jak zauważysz że sadzi się żeby na Ciebie skoczyć, czy jest właśnie w trakcie skoku, spróbuj się odsunąć i w tym samym momencie go skarcić głosem. Nie zostawiaj też nierozwiązanej takiej sytuacji. Nie strasz go, ale konkretnymi nie miziakowatymi ruchami zagoń go do budy czy pod łóżko, tak żeby był z dala od ciebie. Jak się bawić nie umie to zabawy nie będzie. Coś na zasadzie karnego jeżyka superniani tylko bez brania na ręce w międzyczasie :)

U nas póki co to się sprawdza, ataki na mamę minęły. Jeszcze czasem mu się zdarzy, ale reakcja jest zdecydowana i konkretna, a to go uczy hierarchii.
Jest taka fajna książka "Drugi koniec smyczy" co prawda dotyczy psów i ich zachowań, ale muszę powiedzieć, że mając i jedno i drugie zwierzę, dostrzegam bardzo często analogię między psim i kocim światem i często to wykorzystuje.

edit: Dex się poczuł u Was już na tyle dobrze i się bardzo zadomowił że teraz pewnie testuje na ile sobie może w stosunku do Was pozwolić. Szczególnie że pewnie znakomity z niego obserwator i dobrze wie, kto z Was jest słabszy i mu na więcej pozwoli :) Mądry zwierz. Konsekwencja konsekwencja i jeszcze raz konsekwencja :)

einfach - Sro 20 Lis, 2013 17:12

paula_kropcia napisał/a:
edit: Dex się poczuł u Was już na tyle dobrze i się bardzo zadomowił że teraz pewnie testuje na ile sobie może w stosunku do Was pozwolić. Szczególnie że pewnie znakomity z niego obserwator i dobrze wie, kto z Was jest słabszy i mu na więcej pozwoli :) Mądry zwierz. Konsekwencja konsekwencja i jeszcze raz konsekwencja :)


Ja doszłam do tego samego wniosku, że mnie sprawdza, a że ja po prostu jestem zbyt miękka i mu popuściłam zapewne trochę, to próbuje to wykorzystać. Dzięki za rady, teraz już wiem dokładnie, co mam robić :) A jak nie podziała, to wtedy będziemy zastanawiac się dalej...

Marinella- Dexter nie zostaje sam na dłużej niż 3h w ciągu dnia, gdzie to 3h to i tak rzadko. Ja mam tak rozłożone zajęcia, żeby Daniel był w domu jak mnie nie ma, i na odwrót, a że pracujemy najczęściej zdalnie, to kociamber nie zostaje sam. Najdłużej sam został, jak wyszliśmy raz wieczorem i wtedy było to jakieś 6h. nie wydaje mi się też, żeby był znudzony, bo doskonale potrafi dać znać kiedy potrzebuje zabawy (sama też go zachęcam i czasami nawet mu się nie chce), kiedy chce inną zabawkę, a kiedy woli posiedzieć sam. W ogóle ten kot daje znać o wszystkim, dlatego się przestraszyłam jak zaczął mnie ni stąd, ni zowąd atakować.
Swoją drogą, wczoraj, nauczywszy się wchodzić odpowiednio na fotel od biurka Dexter został kotem grzejąco nakolankowym :)

marinella - Sro 20 Lis, 2013 17:39

paula_kropcia napisał/a:
Dex się poczuł u Was już na tyle dobrze i się bardzo zadomowił


tak

ta druga twarz czesto z kotów wychodzi jak już sie zadomawiają i poczuja sie u siebie

Katarzyna - Sro 20 Lis, 2013 19:31

Beata Leszczyńska pomogła Amadeuszowi bardzo. Mam zupełnie nowego kota i jestem mega zadowolona, nie mówiąc o kocie :D
Oczywiście, najlepszym rozwiązaniem jest, kiedy behawiorysta przyjedzie do domu i zobaczy sytuację na miejscu, ale nie zawsze jest to możliwe. Rozmowa telefoniczna jest bardzo szczegółowa i w naszym przypadku pierwsza trwała 2 h!
Nikogo nie będę nakłaniać do kontaktowania się z Beatą Leszczyńską. Ja wiem jak wielką ma wiedzę, jak chętnie pomaga i dzieli się swoim doświadczeniem. Nie żałuję ani minuty rozmowy z nią. Wiem jak było wcześniej z Zuzią i Amadeuszem, wiem jak jest teraz i chwilę obecną zdecydowanie sobie chwalę! :D

einfach - Pon 20 Kwi, 2015 19:47

Dexterek od dziś bryka za tęczowym mostem... Wszystko stało się bardzo szybko, jeszcze nie do końca zrozumieliśmy, co się stało... polegliśmy wobec wysiękowej postaci FIP. Był najlepszy. Mam nadzieję, że teraz już nie cierpi i jest najszczęśliwszy
kiniek - Pon 20 Kwi, 2015 20:00

:shock: :cry: [']
Morri - Pon 20 Kwi, 2015 20:35

nie wierzę :(
[*] :cry3:

Kurciak - Pon 20 Kwi, 2015 21:13

biegaj szczęśliwie za tęczowym mostem [*]
brynia - Pon 20 Kwi, 2015 21:47

:cry: [']
Einfach, trzymajcie się.

Eva - Pon 20 Kwi, 2015 21:49

O kurde.... :(
[`]

kat - Pon 20 Kwi, 2015 21:50

Skąd ten Fip...?

['] :cry:

einfach - Pon 20 Kwi, 2015 22:04

kat napisał/a:
Skąd ten Fip...?

['] :cry:


Nie wiem, nie rozumiem... W ciągu tygodnia przeszliśmy z mniejszego apetytu, picia większej ilości wody, lekkiej apatii do prawie nie poruszania się nigdzie, problemów ze wzrokiem, wypróżnianiem, wysokiej gorączki... w piątek miał w wynikach krwi tylko leciutkie zapalenie, które mogło równie dobrze być tylko wynikiem stresu (bo lubił się chłopak stresować). Dziś już zbierały mu się takie ilości płynu w otrzewnej, że diagnoza nie mogła być inna. Jesteśmy jeszcze w szoku, nikomu nigdy nie życzę takiej sytuacji :cry:

kotekmamrotek - Pon 20 Kwi, 2015 22:34

bardzo, ale to bardzo współczuję... Trzymajcie się....
m_adzik - Pon 20 Kwi, 2015 22:37

:( :( :( trzymajcie się
Cynamon - Pon 20 Kwi, 2015 22:52

einfach, :cry3: :cry3: :cry3: coś strasznego! :cry: :cry: :cry:
tulę Cię mocno :glaszcze:
i w myślach głaskam Dextera :aniolek: , może za TM spotkał Ogonka ['] , którego też dopadł okrutny FIP :(
Wiem co czujesz, bo sami przez to przeszliśmy i nie życzę tego nikomu :nie:
Trzymaj się dzielnie! :kiss:

Katarzyna - Wto 21 Kwi, 2015 08:16

[']
Trzymajcie się

kikin - Wto 21 Kwi, 2015 08:18

(*) :cry: :cry: :cry:

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group