Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

Znalazły dom - Autostradowe

Kri - Nie 01 Wrz, 2013 21:45
Temat postu: Autostradowe
Niedawno dotarły do mnie 2 maluszki - Ona i On. Trikolorka i białasek.
Maluchy zostały uratowane przez Pana Kubę, który podróżował autostradą.
W sobotę wieczorem zobaczył kota, który biegł po nasypie prosto na autostradę. Z malucha niewiele zostało, jednak Pan Kuba kierowany instynktem kociarza przeczesał teren i znalazł kolejną kocinkę, którą zabrał ze sobą. Wrócił o świcie żeby sprawdzić okolicę i okazało się, że jeszcze jeden maluch ukrył się w betonowej konstrukcji estakady. Nieopodal leżały zwłoki kolejnego kocięcia i po ich stanie można wnioskować, że dzieciaki spędziły tam kilka dni.
Pan Kuba zabrał koty do weta. Dostały środki przeciwzapalne i glukozę. Jutro pojadę z nimi na dalsze oględziny i zobaczymy co dalej.
Teraz śpią dogrzewane termoforem. Wyglądają całkiem ładnie. A trikolorka ma fajne, bystre spojrzenie. Z chłopaczkiem trochę gorzej, ale spędził noc dłużej sam na dworze, także musi nadgonić większe wychłodzenie.
Trzymajcie kciuki za małe ślicznoty!
Pan Kuba nazwał je A2 i S3 ::





WIELKIE DZIĘKI DLA PANA KUBY :kwiatek:

Dzieciaki na picasie :arrow: https://picasaweb.google.com/110103969880165520044/Autostradowe

Kri - Nie 01 Wrz, 2013 21:53

A w ogóle to nieopodal leżał worek, czyli to kolejny miot z premedytacją skazany na śmierć przez człowieka. Co za ludzie :cry:
marinella - Nie 01 Wrz, 2013 21:55

a jak z jedzeniem
dają radę same czy trzeba podkarmiać ?

Kri - Nie 01 Wrz, 2013 22:04

Podobno Tri je całkiem nieźle, Białasek nieco gorzej. Póki co, w ogóle odmówiły współpracy, ale jadły godzinę przed przywiezieniem do mnie, także mają jeszcze jedną żeby minęły 3 od ostatniego posiłku i żebym zaczęła się martwić jeśli ponownie odmówią.
Jak dotąd kurczakiem się nie zainteresowały, ale brzuchy miały pełne.

AniaG - Nie 01 Wrz, 2013 22:05

Maluszki sa u Ciebie? :)

edit: minełam Twój post :) Super kociaki! Na pewno szybko znajda domki!

Kri - Pon 02 Wrz, 2013 09:38

News dnia: wypróżnianie prawidłowe! ::
Dziewczynka ładnie korzysta z kuwety, a chłopak leje na kafelki :twisted:
Qupy są, więc jest radość.
Chłopczyk faktycznie jest słabszy, ale też zainteresowany otoczeniem, miziasty i mruczący.
Dziewucha jest przebojową rozrabiarą - wcina wszystko, aż jej się uszy trzęsą i bawi się jak małe tornado.
Wieczorem idziemy do weta.





Mała jest świetnie umaszczona - cała w plamki :love:

Chłopak poza czarną plamką na mordce, na boku i ogonie jest cały biały.



marinella - Pon 02 Wrz, 2013 10:05

jakie kluchy :love: :love: :love:
slapcio - Pon 02 Wrz, 2013 10:17

Witam się u szczylków :) Chłopaczek jednak spędził więcej czasu bez jedzenia i na zimnie, pewnie będzie potrzebował więcej czasu żeby się pozbierać. A jak już parka będzie w pełni na chodzie, to klękajcie narody :diabel2:
marinella - Pon 02 Wrz, 2013 10:18

pomalowane są pięknie
Kri - Pon 02 Wrz, 2013 10:28

slapcio napisał/a:
Witam się u szczylków :)


Witamy serdecznie :)

marinella - Pon 02 Wrz, 2013 10:55

Kri napisał/a:
News dnia: wypróżnianie prawidłowe! ::
:ok: :ok: :ok:
AniaG - Pon 02 Wrz, 2013 12:33

slapcio napisał/a:
Witam się u szczylków :) Chłopaczek jednak spędził więcej czasu bez jedzenia i na zimnie, pewnie będzie potrzebował więcej czasu żeby się pozbierać. A jak już parka będzie w pełni na chodzie, to klękajcie narody :diabel2:


:D I agree!!

Morri - Pon 02 Wrz, 2013 13:53

A2 i S3 to oficjalne imiona? :D
Kri - Pon 02 Wrz, 2013 13:55

Morri napisał/a:
A2 i S3 to oficjalne imiona? :D

Kuszące :twisted: ale myślę, że jednak podmienimy. Tylko trzeba się lepiej poznać. :)

Morri - Pon 02 Wrz, 2013 14:26

Kri napisał/a:
Morri napisał/a:
A2 i S3 to oficjalne imiona? :D

Kuszące :twisted: ale myślę, że jednak podmienimy. Tylko trzeba się lepiej poznać. :)


Może Ejtu i Estri :turla: żartowałam ;)

slapcio - Pon 02 Wrz, 2013 21:01

Jak tam po wizycie u weterynarza? :)
Kri - Pon 02 Wrz, 2013 22:31

Po wizycie u weta wszystko gra. Dzieciaki mają 4 tyg. +/- 1 tydzień, także nie spieszymy się ze szczepieniami i zanim trafią do adopcji, to musi minąć przynajmniej 6 tygodni.
Pani wet oceniła, że wyglądają bardzo ładnie. Panna waży 370 gramów, a kawaler 300 gramów.
Oboje dostali książeczki, zostali odpchleni, mają przycięte pazury, wyczyszczone uszy, przemyte oczy. W płucach czysto. Martwią nieco oczyska, ale będę obserwować i jeśli bardziej napuchną, to włączamy Tobrex.
Mały jest słabszy, więc w nagrodę dostał jeszcze zastrzyk z glukozy i aminokwasów.
Ponieważ chłopak grymasi przy michach, to dostałam dla niego Convalescenc'a i do dzioba strzykawą podaję. Za 3-4 dni odrobaczamy i rośniemy zdrowo :)

Rozkoszniaczek :love:


Skradam się...

W końcu przy misce...

Grandziara :diabel:


Czyż nie jestem przesłodka? :serce:

Siora i brachol :aniolek:


marinella - Pon 02 Wrz, 2013 22:43

zazdroszczę glutów :wink: :twisted:
nie wiem który mi się bardziej podoba
ale chyba chłopaczek

Morri - Pon 02 Wrz, 2013 22:45

jakie śliczności :love:
Kri - Pon 02 Wrz, 2013 22:52

Jeszcze przez jakieś 3 dni izolujemy dzieciaki. Beza jest w rozpaczy. Nie rozumie dlaczego do łazienki wejść zakazują, kiedy ona chce zobaczyć co to za myszy tam som ukryte :evil: i rozpacza pod drzwiami. :spadam:

A i jeszcze miałam napisać, że Pan Kuba nie dość, że życie im ocalił, to jeszcze wyprawkę sprawił. Maluchy dostały miseczkę, kuwetę, zapas jedzenia i żwirek. :)

Morri - Pon 02 Wrz, 2013 22:57

Kri napisał/a:
Jeszcze przez jakieś 3 dni izolujemy dzieciaki. Beza jest w rozpaczy. Nie rozumie dlaczego do łazienki wejść zakazują, kiedy ona chce zobaczyć co to za myszy tam som ukryte :evil: i rozpacza pod drzwiami. :spadam:

A i jeszcze miałam napisać, że Pan Kuba nie dość, że życie im ocalił, to jeszcze wyprawkę sprawił. Maluchy dostały miseczkę, kuwetę, zapas jedzenia i żwirek. :)


Pan Kuba ma już rzeszę fanek na fb :cool:

marinella - Pon 02 Wrz, 2013 23:00

Morri napisał/a:
Pan Kuba ma już rzeszę fanek na fb :cool:


:lol: :lol: :lol:
slapcio musi uważać :P

slapcio - Pon 02 Wrz, 2013 23:00

No ja im dam :sado: :diabel:

a w temacie szczyli to mi się bardziej podobają... oba razem. Jakby tak wspólny dom znalazły, to by było coś!

Kri - Wto 03 Wrz, 2013 10:13

Cytat:
zazdroszczę glutów :wink: :twisted:

Taaa, już zapomniałam ile pracy jest z takimi golumami. Blender od 6 rano wkracza do akcji i papki miksuje. Potem idzie w ruch strzykawa i dokarmianie chłopaka, jednak słowa nie mogę złego na niego powiedzieć, bo smakuje mu i je chętnie jak tylko zakuma, co leci :aniolek:

Morri napisał/a:
Pan Kuba ma już rzeszę fanek na fb :cool:

Nie dziwi to wcale :twisted:

felinity - Wto 03 Wrz, 2013 10:52

Można adopcja maluchów pójdzie szybciej, gdy Pana Kubę dorzuci się w pakiecie. :D :gupi:
marinella - Wto 03 Wrz, 2013 10:54

felinity napisał/a:
Można adopcja maluchów pójdzie szybciej, gdy Pana Kubę dorzuci się w pakiecie. :D :gupi:


trzeba by zapytać slapcio czy chce podpisać umowę zrzeczenia :twisted: :twisted: ale mam obawy ze nie zechce :twisted: :twisted: :twisted:

Kri - Wto 03 Wrz, 2013 11:53

marinella napisał/a:
felinity napisał/a:
Można adopcja maluchów pójdzie szybciej, gdy Pana Kubę dorzuci się w pakiecie. :D :gupi:


trzeba by zapytać slapcio czy chce podpisać umowę zrzeczenia :twisted: :twisted: ale mam obawy ze nie zechce :twisted: :twisted: :twisted:

::s

Katarzyna - Wto 03 Wrz, 2013 15:20

Cudne glutki! :D
A Pan Kuba jest the best! :)

evelina - Wto 03 Wrz, 2013 18:00

Jakie ślicznośći! Podziękowania i ukłony dla tego Pana. Przywraca wiarę w dobrych ludzi :)
Kri - Wto 03 Wrz, 2013 21:09

Maluchowi się oko spaprało, więc jednak krople potrzebne.
Za to uwielbia convalescence'a i domaga się więcej i więcej, :ok: więc robimy masę ::

einfach - Sro 04 Wrz, 2013 14:01

Kurczę, jak super, że tak chętnie zajda :D Nie mogę się doczekać, aż poznam tego glutka osobiście :)
slapcio - Sro 04 Wrz, 2013 14:52

Kri napisał/a:
Maluchowi się oko spaprało, więc jednak krople potrzebne.
Za to uwielbia convalescence'a i domaga się więcej i więcej, :ok: więc robimy masę ::


przypomniało mi się tak OT... Rozmawia dwóch dresów:
- Co robisz na Sylwestra?
- Klatę i triceps.

:diabel:

Czy jakiś betaglukan czy cuś takiego młodzieżówce by nie pomógł?

Kri - Sro 04 Wrz, 2013 16:42

Byłam dziś na spacerze z Benią i olśniło mnie, że nie mogę znaleźć imienia dla chłopaka, bo przecież już je ma - Quba pasuje jak ulał. Dlaczego rzeczy oczywiste czasem przychodzą do nas tak opornie?!
A skoro jest Quba, to musi być i Havana. :P

Kri - Czw 05 Wrz, 2013 09:36

A dzieciary warczą przy michach :roll:
Kri - Czw 05 Wrz, 2013 10:55

slapcio napisał/a:
Czy jakiś betaglukan czy cuś takiego młodzieżówce by nie pomógł?


Wet odradził. Są jakieś badania, że podawanie odpornościowych preparatów u tak małych kotów sprzyja rozwijaniu się w przyszłości chorób immunoagresywnych.

einfach - Czw 05 Wrz, 2013 12:13

Kri napisał/a:
A dzieciary warczą przy michach :roll:


ale na siebie, czy na michy? ;)

Kri - Czw 05 Wrz, 2013 12:20

einfach napisał/a:
Kri napisał/a:
A dzieciary warczą przy michach :roll:


ale na siebie, czy na michy? ;)


Może na tę kurę, którą pochłaniają :wink:

Morri - Czw 05 Wrz, 2013 12:33

Kri napisał/a:
einfach napisał/a:
Kri napisał/a:
A dzieciary warczą przy michach :roll:


ale na siebie, czy na michy? ;)


Może na tę kurę, którą pochłaniają :wink:

Trzeba dobić gada :axe:

slapcio - Czw 05 Wrz, 2013 23:16

warkoty? :twisted:

to ciekawe z tym bg, musze pogrzebać za artykulami

qbosh - Pią 06 Wrz, 2013 21:35

Witam.

To ja, pośrednio oczywiście, jestem sprawcą całego zamieszania - tzn. znalazcą. Korzystając z chwili wolnego czasu zdecydowałem się naświetlic szczegóły historii rodzeństwa spod znaku A2.
Cała historia zaczyna się dużo wcześniej i duuużo dużo dalej kiedy to splot mniej lub bardziej szczęśliwych okoliczności pozwolił mi się znaleźć we własciwym miejscu i czasie. Pominę jednak te z gruntu nieistotne detale - liczy się efekt. Ów efekt to przejscie pod autostradą w samym srodku niczego(okolica ładna ale składajaca się z mieszaniny pól kukurydzy oraz kęp drzew) dla klimaciku dodam że wieje dość silny wiatr, jest 19 z minutami i zapada zmierzch.
Z racji na to że jestem w niedoczasie i przeokrutnie zmęczony przystępuję do wykonywania obowiązków które mnie tam przywiodły w dość energiczny sposób - zgodnie z zasadą szybciej robię, szybciej skonczę. Nagle, gdzieś z oddali, przez szum autostrady przebija się ciche miauu. Jak każdy kociaż, zupełnie odruchowo odpowiadam kicikici. Miauknięcie cichnie. Cóż, zmęczony jestem, mam halucynacje. Robię swoje dalej. Kolejne miauu. Tym razem z rozmysłem kiciam rozglądajac się dookoła - nie jest to okolica gdzie można by się spodziewać kota. W międzyczasie skończyłem robotę - zaczynam się rozglądac skąd dochodzą te miaukoty. W tym momencie sprawy zaczynaja się dziać coraz szybciej, żeby nie powiedzieć błyskawicznie. Kątem oka widzę jak za siatką, po nasypie pnie się do góry kociak...
W tym momencie kontrolę obejmuje automatyczny pilot, rzucam się w stronę bramki, nie zdąże, za daleko. Dobiegam do siatki, uwalniam ręce ( rzucam cały fajans który targałem ze sobą na glebę). Przeskakuję przez siatkę - tu na moment spowolnię akcję - nie jestem już młodzieniaszkiem. W sumie to powoli zaczynam robić plany jak spędzić kryzys wieku średniego. W związku z tym jeżeli piszę że przeskakuje przez siatkę, nie należy tego kojarzyć z filmowymi akcjami albo wyczynami parkurowców. Oznacza to że w sposób rozpaczliwy, urągający estetyce żeby nie powiedzieć obrzydliwie nieefektowny przedostaję się na drugą stronę. Niestety zajmuje to czas...
....i ma swoją cenę. Kociak, którego zobaczyłem wybiega na jezdnię i ginie pod kołami cieżarówki. Rozglądam się po okolicy - widzę że w róg pomiedzy siatka a nasypem wciśnieta jest jakaś trójkolorowa kupka nieszczęścia.Obok niej rozerwana reklamówka i zwłoki kolejnego kociaka, katem oka widzę jakąś biała smugę, zbiegam na dół i nie zwracając uwagi na wsciekłe hykanie i ciosy pazurkami łapie młodzieżówkę i pakuje sobie za pazuchę. Cisza. Poziom adrenaliny spada, automatyczny pilot przechodzi w tryb OFF. Zaczynam myśleć.
I tu kolejna dygresja, chciałbym być tak dobrym człowiekiem żeby w tej chwili pomyśleć "och jaki śliczniutki koteczek" albo "jakie ma piękne trojkolorowe futerko" ewentualnie chociaż o tym czy polityka podatkowa naszego rządu ma sens w czasach powszechnego kryzysu. Niestety. Moja pierwsza myśl była o tym co zrobiłym temu tępemu męskiemu ( lub żeńskiemu ) organowi który te kociaki wyrzucił...i nie była to myśl specjalnie przyjemna.
Wracając do akcji. Zatem stoję pośrod pól kukurydzy z kotem za pazuchą, mętlikiem w głowie i głebokim przekonaniem, że ta cholerna siatka była dla mnie za wysoka. Gnaty bolą. Wiatr wieje. Kot siedzi cicho. Myślę....
...myslę o tej białej smudze która widziałem kątem oka. Wyciagam zza pazuchy młodzież ( nazwa robocza A2 ) która okazuję się być ok 4 tyg trikolorką .Na moją cześć hyka i wyciąga pazury. Uu niedobrze, dzikus. Przechodzę, już normalnie bramką, na drugą strone siatki. A2 ląduje w mojej podręcznej torbie. Zaczynam szukać. Po ok 20 minutach łażenia, zglądania po kątach i kiciania stwierdzam że biała smuga była omamem. Zabieram torbę z kotem, sprzęt. Wracam do auta.
Sytuacja różowa nie jest - po pierwsze jestem w pracy - jeszce co najmniej kilka godzin. Po drugie - nie mam ze sobą nic czym mógłbym A2 nakarmić - nawet nie ma jej gdzie przechować .Nie puszczę kota luzem po samochodzie - i to jeszcze dzikusa. Po trzecie, nie znam okolicy, nie wiem gdzie są weterynarze, sklepy.Jest sobota wieczór. Kanał.
Zaczynam od zrobienia pojemnika na kota - wywalam część sprzetu z pudełka, dna dno moja podkoszulka, polar. Odcięte dno z butelki robi z miseczkę z wodą. Wyciagam kota z torby. Furia. Wrzucam do pudełka - wciska się w kąt. Zamykam. Dobry początek - jeden prolem z głowy. Nastepnie odpalam auto, zestaw głośnomówiacy do ucha i rownocześnie noga na gaz i telefon do mojej lepszej połowy. Muszę czym prędzej odwalić robotę i zdoyć jakieś namiary na weta. Slapcio przeszukuje net rownocześnie rozmawiajac ze mną, ustalamy szczegóły. Jest cienko - nigdzie blisko lecznic całodobowych niet. Tyczasem kolejny postój roboczy - kot siedzi cicho. Mija pare minut - wracam. Zaglądam do pudła. Woda nie ruszona, kot w kącie.Łypie na mnie. Jedziemy dalej - pukam się w glowę, zamykam okno i odkręcam ogrzewanie. przecież ona marźnie. Minuty mijają i zmieniaja się w godzinę, Slapcio daje mi namiary na jakiegoś weta. Zaczynam zastanawiać się nad jakimś marketem 24h - żarcie dla młodej. Szukamy. Kolejny postój, troche pracy. Wracam - kot siedzi na siedzeniu. Aha. Taka jestem sprytna. Lapie kota, wsadzam do pud...nie wsadzam. A2 jest na zewnątrz. Ponowna proba. Im szyciej ją do pudła wrzucam tym szyciej wyskakuje. Przywołuje na pomoc resztki refleksu - kot do pudła, zamknąć, cięzka torba na wierzch. Ok, udało się. Gdzieś tam w pamięci majaczy mi się dramatyczna historia żółwia który puszczony luzem w aucie wczołgał się pod pedał hamulca i doprowadził do wypadku. Nie dopuszczę żeby ta sytuacja się powtórzyła. Kot ma siedziec w pudle. Mija 5 minut. A2 siedzi u mnie na kolanach i mruczy. Już nie jest dzikusem. Ponieważ nie kieruje się w strone pedału hamulca - chwilowo pudełko stoi puste. Jedziemy dalej - zaglądam do marketu przy tanksteli - kicha. Żarcia dla kotów niet. Kupuje napój energetyczny typu "wątrobozabijok" - pakuje kofeinę w żyły...
...to jest to. Energia w czystej postaci. Znowu moge robic pięć rzeczy naraz, świat leży u moich stóp. Jestem mlody, piekny, silny..stop. Bez przesady, piękny nigdy nie byłem, młody już nie będę...ok siła wystarczy. Telefon do Slapcio - szukamy marketu. W miedzyczasie konczę pracę i zaczynam wracać. Mam pewien pomysł - podskoczę na tzw autohof - bazę noclegową cieżarówek. Mają tam wszystko - łącznie z marketem 24 - może bedzie żarcie. Jak nie - pojedziemy do wiekszego miasta - jakies 60km.
Tmczasem A2 się rozkreca.Łazi po mnie w koło, wspina sie na głowę, gryzie w palce, usiłuje ssać. Jest głodna. Większość czasu prowadzę jedną ręką - druga zajęta kotem. Krótki postój - daje jej miseczkę z wodą. Czas zwalnia bieg i uswiadamiam soie że jeżeli nie potrafi pić to jej nie uratuję. Nie mam sprzętu, żarcia, nic.Uff, pije. rozchlapuje, prycha ale wypija sporo. Uspokajam się - ona nie. Robi sie coraz bardziej głodna...
...podsumowując - gdyby autohof był dalej pewnie bym nie miał palców bo by mi je zeżarła. Wpadam do marketu - jest żarcie! Po konsultacjach ze Slapciem kupuję saszetki juniorkowe, troche gurmeta w puszce oraz jajka. Do tego tacę, ręczniki, popielniczke szklaną. Z powrotem do auta - kot siedzi na siedzeniu i łypie. Otwieram bar "zielona korozja", na pierwszy rzut idzie saszeta juniorkowa. Ciężka popielniczka jako miseczka sprawdza się ok. KOt rzuca sie na żarcie - mamy problem. Co zje, to zrzuca. Nie potrafi pogryźć, a saszetka juniorkowa jest z kawałkami dość sztywnego mięcha. Od slapcia mam nr do weta 24h - dzwonię. Odbiera mocno zaspany facet, nie nie mają żadnej karmy, jakby co można podjechać. Zaczyna mi się kurczyć czas - jutro od 6 rano muszę byc w roocie - jak pojadę do weta - wróce o 1 w nocy. Robię ostatnia próbe. Pasztet gurmeta rozrabiam z żółtkiem. A2 się rzuca - oki - wchodzi i nie cofa się. Uff, przez dużo ffffff. Je, pije ma energię - myslę że weta możemy na razie odpuscić. Wracamy do domu - własciwie pensjonatu gdzie mam wynajęty pokój. Po całej masie róznych mniej lub bardziej sensownych ruchów udaje mi się wraz z kotem, plecakiem, sprzetem, torbami władować do pokoju i nie obudzić wszystkich . Teraz szybka organizacja rzeczywistości - taca z ręcznikiem do łazienki - kuweta. miski z żarciem i piciem tak samo - mloda je z mniejszymi lub wiekszymi problemami. Głód jej pomaga. PO podjedzeniu zaczyna sie eksploracja - cały pokój musi zostać sprawdzony - miauczy przy tym przeokrótnie. Rozkladam wyrko żeby złapac chociaż trochę snu - robie też posłanie dla młodej. Nie łudzę sie że będzie spała sama - teraz jest kotem domowym a ja mam byc cały czas przy niej i na jej zawołanie. W zwiazku z tym na łózko wędruje kurtka przeciwdeszczowa, dwa reczniki i moj polar. Robie z tego cos w rodzju barłogu, łapię kota i padam na wyro. A2 wtula sie w szyję, mruczy...odpływam ...
...nie ma spania kiedy kot jest głodny. Co mniej więcej godzinę młódź robi raban - muszę wstać, nakarmić i możemy się położyć...
...coraz mocniej myslę o całej sytuacji, analizuję - starając sie wyrzucić z pamięci obraz kociaka który zginął. Meczy mnie ta biała smuga...co to było. Ta torba w której je ktoś wyrzucił była całkiem spora....
....Koniec.Trzeba działać a nie myśleć. Wstaję - jest 4 rano i tak nie mogę spać. W sumie moge pojechać popracować - po drodze wpadnę jeszcze raz tam gdzie znalazłem A2 - popatrzę i upewnie się że nikogo tam nie ma. Kota za pazuchę, żarcie, pudełko sprzęt i w drogę.
Jesteśmy na miejscu, jeszcze ciemnawo ale dzień już wstaje - łaże, sprawdzam. Nic. w końcu zostaje mi tylko jedno miejsce - tam gdzie betonowa konstrukcja styka się z nasypem jest coś w rodzaju tunelu. Ide po latarke i zaczynam się wczołgiwać - ciasno syfnie i mało komfortowo - ciężarówki jadące nad głową robią dużo hałasu i drgań. Nagle przed sobą widzę kupkę białawego futra - jest, to nie był omam. Zyje ale widzę że nie jest dobrze - dygocze, ledwo się rusza - noc była zimna i deszczowa. Kiciam ale boi sie podejść - to problem bo nie mogę się wsunąc głębiej. Impas. Pare minut kiciania - nic. W akcie rozpaczy wracam do auta, biore A2 za pazuchę i wczołguję sie z powrotem - może kociak podejdzie do siostrzyczki.
OK - to działa - ale ledwo się rusza. Jak tylko dociera w zasięg rąk - łapie. Nie opiera się nawet i ląduje za pazuchą. Z powrotem do auta.
Robie szybki ogląd - nie jest dobrze. Kociak ( nazwa robocza S3 ) jest skrajnie wychłodzony, apatyczny. jedno oko ze sladami ropy. Widać że go przeczysciło. POdejmuję decyzję - jest wcześnie , z robotą zdążę. Jade do weta którego wczoraj znalazła mi Slapcio.
Kociak jest tak wychłodzony że dopiero po dluższym czasie przestaje go czuć jako sopel lodu ( jedzie za pazuchą ). Co chwila sprawdzam czy się jeszcze rusza - jeszcze zipie. Docieramy do weta...
...i tu rękopis urywa się. Dalsze wydarzenia nie są specjalnie dramatyczne. U weta oba dostały leki i glukozę co momentalnie postawiło je na nogi. Dzięki pomocy mnóstwa osób znanych mi i nieznanych kocięta docierają do Kociego Pazura.
Niniejszym pozwolę sobie przekazać :

Tysięczne podziękowania dla Kri która wzięła je na tymczas i dla jej chłopa za solidny saganek paliwa który pozwolił mi jakoś funkcjonować.
Niesutające i wieczne podziekowania dla mojej lepszej połowy która jest w takich sytuacjach niezawodna.
Wyrazy wdzięczności dla wszystkich ludzi dobrej woli dzięki którym ta radosna akcja była możliwa.


a wogóle to nie lubię kotów

kiniek - Pią 06 Wrz, 2013 21:54

żeby wszyscy tak nie lubili kotów jak ty, to ten świat byłby dużo lepszym miejscem i dla ludzi i dla tych biednych zwierząt
:aniolek:

ps. świetnie piszesz :wink:

marinella - Pią 06 Wrz, 2013 22:09

qbosh napisał/a:

a wogóle to nie lubię kotów


:lol: :lol:
żeby więcej takich nielubiących było

Ania Z - Pią 06 Wrz, 2013 22:13

Witaj :D
Po tym tekście to twój fan club wzrośnie ::

Slabcio miotła już do przegqniania nie wystarczy :roll: :lol:
Trzeba bunkier budować :devil2:

Kri - Pią 06 Wrz, 2013 22:14

kiniek napisał/a:
ps. świetnie piszesz :wink:
Święte słowa. Szacun!

qbosh napisał/a:
Tysięczne podziękowania dla Kri która wzięła je na tymczas

Taka moja robota. :) Dzięki to Tobie :kwiatek:
Dziś tak na nie patrzyłam i myślałam sobie jak przez te kilka dni urosły i jak niewiele brakowało żeby ich dziś w ogóle nie było. Gdybyś ich nie znalazł albo znalazł kilka godzin później, to byśmy sobie tutaj teraz tak nie pisali.

Dzieciaki leżąc rozwalone na kanapie pozdrawiają mrucząco swego ocaliciela :D

brynia - Pią 06 Wrz, 2013 22:17

Ania Z napisał/a:
Witaj :D
Po tym tekście to twój fan club wzrośnie ::

Slabcio miotła już do przeganiania nie wystarczy :roll: :lol:
Trzeba bunkier budować :devil2:


Dokładnie, jakże by nam się tak piszący przydali :twisted:

A tak serio, to dziękujemy za wielkie serce :serce: i gotowość stanięcia na głowie, żeby uratować kocie życie :kwiatek:

Kri - Pią 06 Wrz, 2013 22:19

qbosh napisał/a:
a wogóle to nie lubię kotów


Ja Cię rozumiem, też nie lubię :twisted:

kiniek - Pią 06 Wrz, 2013 22:28

Kri napisał/a:
qbosh napisał/a:
a wogóle to nie lubię kotów


Ja Cię rozumiem, też nie lubię :twisted:


a jest tu ktoś kto lubi? :twisted:

Kri - Pią 06 Wrz, 2013 23:38

Najpierw była obserwacja :diabel:



O, a co to?




Ktoś Ty?

I Ty?

Dziś już sami swoi :)

Bawimy się na ostro :twisted:

Zbójec, rojber i siewca zamętu :twisted:

Lejek już też jest kuwetkowy, ale nieśmiały i nie życzy sobie fot w takiej sytuacji :oops:

marinella - Pią 06 Wrz, 2013 23:45

oko mnie rozbroiło :lol: :lol:
pantea - Sob 07 Wrz, 2013 00:08

Świetna akcja! Jestem pod duuuzym wrażeniem :) a małe slodziaki :serce:
Morri - Sob 07 Wrz, 2013 00:27

:turla:
Morri - Sob 07 Wrz, 2013 01:07

kiniek napisał/a:
żeby wszyscy tak nie lubili kotów jak ty, to ten świat byłby dużo lepszym miejscem i dla ludzi i dla tych biednych zwierząt
:aniolek:

ps. świetnie piszesz :wink:


podpisuję się :brawo:

slapcio - Sob 07 Wrz, 2013 09:26

Bulwinka wymiata :: :: ::
kat - Sob 07 Wrz, 2013 14:57

Morri napisał/a:
kiniek napisał/a:
żeby wszyscy tak nie lubili kotów jak ty, to ten świat byłby dużo lepszym miejscem i dla ludzi i dla tych biednych zwierząt
:aniolek:

ps. świetnie piszesz :wink:


podpisuję się :brawo:


ja też :serce:

evelina - Nie 08 Wrz, 2013 18:25

Jakie kochane! :)
slapcio - Nie 08 Wrz, 2013 22:53

Czy mi się zdaje, czy chłopaczek się już też nieco (poza sytuacjami kibelkowymi :: ) ośmielił?
einfach - Pon 09 Wrz, 2013 13:36

wow, historia opowiedziana na najwyższym poziomie :D
aż się buzia sama cieszy, że się tak ożywiły i rosną zdrowo!
czy ktoś już założył oficjalny fanklub Pana Kuby&Ludzi Nielubiących Kotów?

Kri - Wto 10 Wrz, 2013 12:12

slapcio napisał/a:
Czy mi się zdaje, czy chłopaczek się już też nieco (poza sytuacjami kibelkowymi :: ) ośmielił?


Quba faktycznie się ośmielił, choć zdecydowanie jest bardziej bojaźliwy od siostry.
Havanka, to mały zbój - zawsze pierwsza! Sprawdza, tropi, gryzie :diabel:

Dzieciaki przybrały i ważą mnw. po 530 gramów. Mnw., bo takie wygibasy na wadze robią, że oczopląsu od śledzenia wskazówki można dostać :: Także tydzień pełnej michy i dysproporcja między nimi się wyrównała :ok: Dla przypomnienia tydzień temu Havana ważyła 370 gramów a Qubol 300 gramów.

Kri - Wto 10 Wrz, 2013 17:47

Takie zabawy :love:


edit brynia: podmieniłam za duże zdjęcie na mniejsze podlinkowane do wyjściowego

Morri - Wto 10 Wrz, 2013 17:47

:love:
Morri - Wto 10 Wrz, 2013 17:49

jak tam? pytał już ktoś o maluszki? wiem, że adopcja dopiero za jakiś czas możliwa, ale rezerwować przecież można ;)
einfach - Wto 10 Wrz, 2013 17:49

jakie cudne :love:
Ja jakiś czas temu pytałam o chłopca. Jednak chyba lepiej byłoby im we dwójkę, więc jeśli się znajdzie dom dla obydwojga, to tym lepiej dla nich :)

Kri - Wto 10 Wrz, 2013 18:00

W słodziaczkowie :love:






Kri - Wto 10 Wrz, 2013 18:02

Pierwsze zapytania były. Jedną ankietę otrzymałam z powrotem.
Do połowy października jeszcze dłuuugo, teraz ja się nimi cieszę :P

slapcio - Wto 10 Wrz, 2013 18:49

Ale cudaki :love:
Na pewno najlepszy byłby fajny wspólny domek, ale i osobno, z kochającym ludziem i innym zwierzem do towarzystwa byłyby szczęśliwe - w końcu dzieci kiedyś dorastają... Choć jak patrzę na ich harce to nie wyobrażam sobie rozdzielenia parki.

einfach, a Ty nie chcesz dwóch? Toż to kino za darmo ::

evelina - Wto 10 Wrz, 2013 20:09

Są cudne, wzięłabym od ręki ale nie mogę :(
einfach - Wto 10 Wrz, 2013 22:39

slapcio napisał/a:

einfach, a Ty nie chcesz dwóch? Toż to kino za darmo ::


Ja jestem zdecydowana z wielu względów na adopcję jednego kociaka, podkreślam jednak, że jeśli znajdzie się dom dla dwójki, lub jeśli fundacja zdecyduje, że adopcja będzie możliwa tylko w pakiecie to dam dom innemu kociakowi, bo chcę dla nich jak najlepiej :)

einfach - Pią 13 Wrz, 2013 12:24

I jak tam sytuacja na froncie? :turla:
Katarzyna - Pią 13 Wrz, 2013 16:45

Cudne!!!!!!!!!!!!!! :D
slapcio - Pią 13 Wrz, 2013 18:04

Wykończyły Kri? :pila:
Kri - Pią 13 Wrz, 2013 18:20

slapcio napisał/a:
Wykończyły Kri? :pila:


Nie tak łatwo pozbyć się cioci Krysi :diabel2:
Dzieciarnia ma się świetnie. Jest po serii odrobaczeń.
Bardzo ładnie się rozwijają - ciapata już sama na kanapę potrafi się wspiąć :ok:
Nie zawsze jej wyjdzie, więc z bólem serca słucham jak pazury zsuwają się po obiciu. :roll:
Havana jest łobuziuchem coraz większym, a Quba to taki mały-nieśmiały, ale też trochę cicha woda.
Słowem małe, zdrowe kociaki :)

Kri - Pon 16 Wrz, 2013 23:04

Kto ma pilota, ten ma władzę,. Widać kto rządzi u nas w domu ::

A co to?

Koci łapki :)

Regularne bójki :lol:



Za ucho go!


Kto się bije? My? Nieee... :jezyk:

einfach - Wto 17 Wrz, 2013 00:46

Chyba jednak powinny iść w pakiecie, te słodziaczki :wink:
evelina - Wto 17 Wrz, 2013 18:35

Są cudne, zdecydowanie w pakiecie:)))
Katarzyna - Wto 17 Wrz, 2013 20:27

Ostatnie zdjęcie.... THE BEST! Urodzone niewiniątka! ::
MonikaP - Wto 17 Wrz, 2013 21:29

Ryjuszki :love: :love: :love:
slapcio - Czw 19 Wrz, 2013 15:04

A były już jakieś pytania o parkę? Czy tylko adopcje solo były proponowane?

Kri, one są teraz już w dt, tak? (w sensie, że Ty miałaś dać im tdt, dobrze kojarzę?)

Kri - Czw 19 Wrz, 2013 16:50

slapcio napisał/a:
A były już jakieś pytania o parkę? Czy tylko adopcje solo były proponowane?
Si, jedno. Ankieta jednak nie wróciła. :roll:

slapcio napisał/a:
Kri, one są teraz już w dt, tak? (w sensie, że Ty miałaś dać im tdt, dobrze kojarzę?)
Po dwakroć si :) Kiblują u mnie do czasu adopcji :love:
Kri - Wto 24 Wrz, 2013 17:29

Dzieciarnia ze słodkich małych gnomków przemieniła się w kocięta. W końcu widać, że te stwory reprezentują koci gatunek. Sprawność powoli już też kocia, choć czasem jeszcze zdarzają się niedoskoki i w konsekwencji gleba, czasem poprzedzona lotem ::
Ważą peneruchy ok. 700 gramów, ale ciężko się towarzystwo ostatnio waży,
bo tak się odpychają jakby miały po 3 dodatkowe pary łapek.

Sen w konfiguracjach różnych :love:




Już wiemy co to drapak i podoba nam się to :ok:




Portretowe


W pudełkowie...


Co robicie?



evelina - Wto 24 Wrz, 2013 18:00

Są cudowne, aż buzia sama się uśmiecha na ich widok! :) ))
kiniek - Wto 24 Wrz, 2013 18:13

boskie są :D
Katka - Wto 24 Wrz, 2013 19:47

jeszcze nie widziałam tak równo umaszczonej tri :)
dobrze, zę kilka plamek oddała białaskowi :P

slapcio - Sro 25 Wrz, 2013 21:20

Ostatnio rzadziej zaglądam z okazji młynu w pracy, ale nie zapomniałam o szczylostwie, o nie! Zdecydowanie wczorajsze zdjęcia poprawiły mi nastrój. Fajne z nich gacki rosną ::
Kri - Czw 26 Wrz, 2013 18:40

Jesteśmy po wizycie przedadopcyjnej. Dzieciaki się spodobały i nowy domek spodobał się dzieciakom, więc przeprowadzka ustalona :tan: Maluchy będą mieszkać razem!!! :aaa: :aaa: :aaa:
Morri - Czw 26 Wrz, 2013 19:14

Kri napisał/a:
Jesteśmy po wizycie przedadopcyjnej. Dzieciaki się spodobały i nowy domek spodobał się dzieciakom, więc przeprowadzka ustalona :tan: Maluchy będą mieszkać razem!!! :aaa: :aaa: :aaa:


super wieści :banan:

Katka - Czw 26 Wrz, 2013 19:14

:banan:
einfach - Czw 26 Wrz, 2013 19:47

wow, jak cudnie!! :jump:
perdo - Czw 26 Wrz, 2013 20:19

Ale fajnie :aniolek:
Nowy domek będzie miał dużo radości i miłość w pakiecie :tan:

slapcio - Czw 26 Wrz, 2013 20:33

ojapierniczę ale super!!! :tan:

powiem Kubie jak tylko wrócę do domu (właśnie jest w Białowieży) - wzniesiemy za młodzież kielicha :dance:

kiedy przeprowadzka?

Kri - Czw 26 Wrz, 2013 21:37

W przyszłym tygodniu szczepienie, więc w połowie października. :)
Kri - Sro 02 Paź, 2013 22:35

Dzieciaki po szczepieniu i czipowaniu. Akcję zniosły bardzo dzielnie. :serce:
Kri - Sob 05 Paź, 2013 22:11

Śpiochy :love:



Zbóje :twisted:

Słodziaki :)


Kri - Sob 05 Paź, 2013 22:12

Frrrunę :D

misiosoft - Pon 07 Paź, 2013 09:52

cudne :) :love: :love:
Kri - Pią 11 Paź, 2013 10:48

Dzieciarnia dziś się przeprowadza do domku stałego :tan:
Trzymajtas kciukasy za szybką aklimatyzację.

Morri - Pią 11 Paź, 2013 10:49

:ok:
misiosoft - Pią 11 Paź, 2013 11:27

trzymamy :D
Dominika - Pią 11 Paź, 2013 19:22

Trzymamy! Piszcie koniecznie, gdy będziecie mieć wieści jak tam wrażenia obu stron :)
roma - Pią 11 Paź, 2013 19:38

:good:
Kri - Pią 11 Paź, 2013 23:18

Dzieciary weszły do domu prawie jak do siebie. Rezydenci się pochowali - ktoś nawet syczał z szafki :wink:
Bardzo jestem ciekawa jak się ułożą relacje kubańskich smarkaczy z brytyjczykiem Conanem i europejką Ofelią. ::

Morri - Pią 11 Paź, 2013 23:34

Kri napisał/a:
Dzieciary weszły do domu prawie jak do siebie. Rezydenci się pochowali - ktoś nawet syczał z szafki :wink:
Bardzo jestem ciekawa jak się ułożą relacje kubańskich smarkaczy z brytyjczykiem Conanem i europejką Ofelią. ::


na pewno dobrze :) dzieciaki zawsze znajdą sposób, by się przypodobać starszyźnie :)

slapcio - Sob 12 Paź, 2013 09:24

Oooo, to będzie ich czwórka?

hyhyhyhyhy :diabel:

Kri - Pon 14 Paź, 2013 10:18

Wygląda na to, że wszystko układa się bardzo dobrze. Info z sobotniego poranka brzmi: "Kociaki biegają bez oporów po domu, w pełni się już zadomowiły. Rządzą też starszymi lokatorami :) Na razie żadnych problemów nie było."

I oby tak dalej :tan:

Kri - Pon 14 Paź, 2013 10:19

slapcio napisał/a:
Oooo, to będzie ich czwórka?

hyhyhyhyhy :diabel:


Si :diabel:

misiosoft - Pon 14 Paź, 2013 11:56

super :)
hanna - Pon 14 Paź, 2013 19:10

Buziaki dla obu i trzymamy kciuki hurrrrraaaaaaaa :lol: :lol: :lol:
Kri - Pon 14 Paź, 2013 21:32

Nowe wieści. Jest dobrze :)
"po trzech dniach dzieciaczki już zupełnie się zadomowiły, zmiana miejsca zamieszkania chyba w żaden sposób się na nich nie odbiła, przynajmniej my tego nie zauważyliśmy :) Biegają właśnie po całym domu w szalonej gonitwie. Starsi rezydenci też już powoli oswajają się z ich obecnością - Conan podejmuje pierwsze, nieśmiałe próby zabawy, a Felka już prawie nie powarkuje ;) "
I foty z nowego domu:




I moje ulubione :love:

kiniek - Pon 14 Paź, 2013 22:05

zdjęcie w misce boskie ::
misiosoft - Wto 15 Paź, 2013 08:50

szaleństwo :wink:
hanna - Wto 15 Paź, 2013 21:09

a gdzie takie miski dają :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
superanckie :lol: :lol:
wiem ,wiem ,tylko w kocim pazurze

Morri - Sro 16 Paź, 2013 00:09

hanna napisał/a:
a gdzie takie miski dają :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
superanckie :lol: :lol:
wiem ,wiem ,tylko w kocim pazurze


ale same miski, czy miski z zawartością? ;)

hanna - Sro 16 Paź, 2013 13:54

ha ha ,przecież miski to w gratisie :D :D :D
HohoHania - Sob 19 Paź, 2013 17:29

Witam serdecznie!
Z tej strony melduje się nowa opiekunka Havany i Quby wraz ze świeżą porcją zdjęć :)

Dzieciaki czują się świetnie, na zmianę śpią i rozrabiają - niestety, najchętniej o piątej rano ;) Conan, nasz brytyjczyk, jest zdecydowanie przyjaźniej do nich nastawiony - stara się z nimi bawić, biega za maluchami, zaczepia je, ale chyba z powodu rozmiarów wzbudza w nich lekki strach i trochę obawiają się mu oddać :D ale z każdym dniem jest już lepiej. Natomiast Felka nie zmieniła upodobań ani charakteru i postanowiła pozostać kotem - samotnikiem, nie szuka raczej kontaktu z kociakami, woli mieć święty spokój :)

Wrzucam więc kilka zdjęć:








Pozdrawiam :D

Kri - Sob 19 Paź, 2013 21:03

Lubimy takie dobre wieści :)
Fajne fotki, zwłaszcza Havany i Conana :love:
Czekamy na więcej i oczywiście witamy na forum :hug2:

hanna - Sob 19 Paź, 2013 21:31

Hurrra :banan: :banan: :banan: ,jesteśmy z Wami :brawo: :brawo: :brawo:
Morri - Nie 20 Paź, 2013 14:40

:love:
hanna - Nie 26 Sty, 2014 18:12

Co tam u autostradowych ?
Jakieś nowe fotki ?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group