Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

Znalazły dom - maluchy z Jasielskiej

come-here - Pon 27 Paź, 2014 16:47
Temat postu: maluchy z Jasielskiej
Trójka tych oto przeuroczych maluszków wyszła z europalet w momencie kiedy pakowaliśmy już ich mamę z klatki łapki do transportera. No i dylemat, bo wiadomo, że mamy już puścić nie możemy, zostawić dzieciaki same czy zabrać z nami :marudzi: uznałyśmy, że ponieważ weekend mroźny a maluchy takie małe, to zabierzemy je z nami. U weterynarza okazało się, że to dziewczynka i dwójka chłopaków. trudno było określić ich wiek bo ich waga jest mocno rozbieżna i w dodatku Alan ma już wybarwione oczka a Limonce i Melonikowi dopiero się wybarwiają, więc bezpiecznie przyjęliśmy, że jest to +/- 5-6 tygodni.

Kociaki jeszcze nie przepadają za ludziami, ale myślę, że to kwestia 2-3 dni, są bardzo wyluzowane, dają się brać na ręce i tarmosić, bardzo ładnie się też bawią, od razu załapały koncepcję drapaka i kuwetki.



Maluchy na picasie https://plus.google.com/photos/110103969880165520044/albums/6074566075971752945

moorland - Pon 27 Paź, 2014 16:48

A dzięki Limonce duzi mieli zajęcie na pół soboty, bo przecisnęła się przez kratki w klatce i zdezerterowała za szafki kuchenne, w związku z czym po kilku godzinach bez oznak życia ze strony Limonki, nastąpiło rozebranie całej kuchni szafka po szafce, a kociak znalazł się po drugiej stronie kuchni we wnęce od lodówki :roll:
marinella - Pon 27 Paź, 2014 17:14

moorland napisał/a:
A dzięki Limonce duzi mieli zajęcie na pół soboty, bo przecisnęła się przez kratki w klatce i zdezerterowała za szafki kuchenne, w związku z czym po kilku godzinach bez oznak życia ze strony Limonki, nastąpiło rozebranie całej kuchni szafka po szafce, a kociak znalazł się po drugiej stronie kuchni we wnęce od lodówki :roll:


:lol: :lol: :lol:

a tak byście się nudzili odpoczywali albo cos :cool:

Morri - Pon 27 Paź, 2014 17:19

się licytowałam z Karoliną, kto ma lepsze zdolności w ukrywaniu się: Limonka, czy Agatka :lol:
moorland - Pon 27 Paź, 2014 18:07

najgorsze było jak doszliśmy do ostatniej szafki przy zlewie i się okazało, że jest dziura w ścianie otwarta na około 10 cm, która prowadzi do szybu wentylacyjnego, prawie zawału dostałyśmy, mój TŻ poleciał do piwnicy kota na dnie szybu szukać z zamiarem rozkucia ściany albo cholera wie co, a kotecek skitrany za lodóweczką sobie spokojnie siedzi.

czułam się zbulwersowana faktem istnienia tejże dziury o której nikt 20 lat nie wiedział, a wszystkie tymczaski u Moniki sobie radośnie właziły za kuchenne szafki :evil:

i bądź tu mądry i zakładaj sobie siatki i zabezpieczenia na okna jak taka dziura zionie otwarta.
Apeluje zatem, żeby DSy i DT mieszkające w starym budownictwie i nie mające od dawna remontu kuchni, sprawdziły czy nie mają w miejscu wyjścia rur takich kwiatków w ścianie, bo w tamtych czasach to samowolka budowlana była wysoce posunięta, a potem ludzie na piątkowie i winogradach zastanawiają się jak szczury do domu wchodzą :roll:

moorland - Pon 27 Paź, 2014 23:31

przedstawiamy z bliska

Limonka





Melonik





Alanek


misiosoft - Wto 28 Paź, 2014 09:00

ale śliczne są!! :) a dziura iście przerażająca, po co ktoś to zostawił?
paula_kropcia - Wto 28 Paź, 2014 09:09

misiosoft napisał/a:
ale śliczne są!! :) a dziura iście przerażająca, po co ktoś to zostawił?


trudno powiedzieć, ale ja tez taką miałam w mieszkaniu i zorientowaliśmy się jak moja babcia zaczęła mówić że w nocy włazi szczur do szafki. Tata jej nie wierzył, dopóki nie przyszedł i wyciągnął szafkę zlewozmywakową a tam rzeczywiście dziura i ślady bytności szczura..... zabetonowaliśmy z pokruszonym szkłem i jest git :)

misiosoft - Wto 28 Paź, 2014 09:12

paula_kropcia napisał/a:
misiosoft napisał/a:
ale śliczne są!! :) a dziura iście przerażająca, po co ktoś to zostawił?


trudno powiedzieć, ale ja tez taką miałam w mieszkaniu i zorientowaliśmy się jak moja babcia zaczęła mówić że w nocy włazi szczur do szafki. Tata jej nie wierzył, dopóki nie przyszedł i wyciągnął szafkę zlewozmywakową a tam rzeczywiście dziura i ślady bytności szczura..... zabetonowaliśmy z pokruszonym szkłem i jest git :)


fuj fuj fuj....

u nas w kuchni żadnej takie dziury nie było... a lada dzień rozwalamy łazienkę, ciekawe jakie tam kwiatki będą....

kikin - Wto 28 Paź, 2014 11:22

Melon rozkłada mnie na łopatki :love:
Nosferatu - Wto 28 Paź, 2014 18:30

Piękne, szczególnie Alan
Kri - Wto 28 Paź, 2014 19:10

Ale ładni! Zwłaszcza Limonka.:serce:
moorland - Wto 28 Paź, 2014 19:26

no to już mam kandydatów na przyszłe DT, bo u Moniki mogą być tylko 1,5 miesiąca ::
Kri - Wto 28 Paź, 2014 19:30

Hehehe, cwaniaku! :P
kikin - Wto 28 Paź, 2014 19:40

moorland napisał/a:
no to już mam kandydatów na przyszłe DT, bo u Moniki mogą być tylko 1,5 miesiąca ::


mnie tam jedno maleństwo nie robi różnicy :diabel:

come-here - Wto 28 Paź, 2014 22:41

Maluchy są niesamowite!

Alan to zdecydowany pasibrzuch- uwielbia się objadać, a później cziluje w nieziemskich pozach ;)

Limonka to taka kruszynka, ale nie można dać się zwieść pozorom- jak któryś z braciszków próbuje podskoczyć, Limonka potrafi syknąć ;)

A Melon już odkrył, że ręka człowieka jest super, pierwszy zaczął mruczeć przy głaskaniu.

Dzieciaki mają też od wczoraj hamak i są nim co najmniej zachwycone :aniolek:

kikin - Sro 29 Paź, 2014 09:17

come-here napisał/a:


A Melon już odkrył, że ręka człowieka jest super, pierwszy zaczął mruczeć przy głaskaniu.

:aniolek:


:diabel: ha, ha wiedziałam kto ma zostać moim ulubieńcem ::

kat - Sro 29 Paź, 2014 09:19

Słodziaki! :)
come-here - Sob 01 Lis, 2014 21:51

Melon, Alan i Limonka rosną jak na drożdżach. Mówiąc o Alanie, że jest małym pasibrzuchem pomyliłam się i to bardzo - cała trójka to małe głodomory, dla których miseczka wciąż jest pusta.

Limonka jest tutaj mistrzynią wymyślania dziwnych póz w czasie jedzenia- dzisiejszą kolację zjadła z tylnymi łapkami na drapaku- jak widać także tutaj potrzeba jest matką wynalazku ;)

Maluchy odkryły wczoraj kocimiętkę i przepadły - Melon spał przytulony do drapaka, a Limonka nie wychodziła z hamaka.

Alanek jest wciąż nieśmiały, najbardziej cieszy go pełny brzuch, ale już niedługo będzie mruczał na widok człowieka :)
:aniolek:

come-here - Pon 10 Lis, 2014 14:43

Jasielskie maluchy zamieniły się ostatnio w eksploratorów domowej powierzchni - wszędzie jest ich pełno, nie usiedzą w jednym miejscu. Jeżeli chodzi o ilość energii, to Alan oraz Limonka wciąż mnie zadziwiają, te kociaki potrafią bawić się non stop, podczas gdy ja jestem już zmęczona od samego patrzenia ;) Melonek jest w tej dziedzinie nieco spokojniejszy, On pobiega, pobiega, po czym położy się w pozie a'la arystokrata (głowa do góry, przednie łapki skrzyżowane) oraz OBSERWUJE. :wink: Melon i Limonka dały się dziś obfotografować, Alan za to oprotestował obecność aparatu i nie chciał pozować. Efekty wkrótce.

Limonka przypomina mi trochę zachowanie Pepe- niby nie zawsze chce dać się pogłaskać, ale jak już padnie po zabawie, to lubi się zdrzemnąć tak, żeby patrzeć na człowieka.

come-here - Pon 10 Lis, 2014 19:37

A oto zdjęcia:

Przepiękna Limonka, dumnie pozuje do zdjęć:




oraz Melon, który twierdzi, że prawy profil ma piękniejszy:



kat - Pon 10 Lis, 2014 19:48

Ale urosły :)
come-here - Czw 13 Lis, 2014 22:08

Efekty sesji zdjęciowej już-nie maluszków :wink:

Piękny Alan pośród kwiecia:



Melon dumający:



Oraz moje ulubione: Limonka w szklanej kuli:


moorland - Czw 13 Lis, 2014 22:25

A mi się najbardziej podoba Alan spod kanapy :wink:


come-here - Nie 16 Lis, 2014 15:37

Przyniosłam z pracy karton i trafiłam - cała trójka przepadła, wychodzą z niego wtedy, kiedy przynoszę jedzonko, bądź gdy należy skorzystać z kuwety.

(O dziwo, karton nie został jeszcze zniszczony) ;)

brynia - Nie 16 Lis, 2014 16:59

come-here napisał/a:
(O dziwo, karton nie został jeszcze zniszczony) ;)

:shock:
ale skoro bez zniszczeń siedzą też wśród kwiecia (niezależnie czy ożywione, czy nie) i nie tłuką szklanej kuli to chyba jakieś kocie aniołki :aniolek:

kotekmamrotek - Nie 16 Lis, 2014 17:01

zdecydowanie :shock:
zwłaszcza w porównaniu do niszczycielskich Szamotek ::

come-here - Nie 16 Lis, 2014 21:10

Bryniu, one tylko wyglądają jak aniołki...

Kwiecie się trzyma (jakoś!), kula bez zniszczeń, karton też, to chyba jakiś cud.

One mają tyle energii, że gdyby je zaangażować do wytworu prądu, nie musiałabym płacić za rachunki ;)

Chociaż jak już zasypiają, to bardzo często śpią takie przytulone, to dopiero jest widok :)

Nadira - Nie 16 Lis, 2014 23:23

come-here napisał/a:

One mają tyle energii, że gdyby je zaangażować do wytworu prądu, nie musiałabym płacić za rachunki ;)


A to jest dobre, trzeba by pomyśleć nad zrobieniem takiego urządzenia z kołem do biegania (jak dla chomików, ale w kocim rozmiarze) :D

Morri - Nie 16 Lis, 2014 23:27

Nadira napisał/a:
come-here napisał/a:

One mają tyle energii, że gdyby je zaangażować do wytworu prądu, nie musiałabym płacić za rachunki ;)


A to jest dobre, trzeba by pomyśleć nad zrobieniem takiego urządzenia z kołem do biegania (jak dla chomików, ale w kocim rozmiarze) :D

aaa takie coś już jest ;)

moorland - Pon 17 Lis, 2014 09:23

takie kocie aniołki :twisted:











i zdjęcie z serii znajdź kotka :cool: niestety nie wiemy który to z trójki maluchów, bo akurat ta część ciała jest jednakowa u wszystkich


misiosoft - Pon 17 Lis, 2014 09:32

biedny wazon... ;)
moorland - Pon 17 Lis, 2014 09:41

hmmm, to chyba nie wazon tylko kwiatki cmentarne :wink:
come-here - Czw 20 Lis, 2014 22:14

Maluchy jakoś upodobały sobie te cmentarne kwiaty, nie wiedzieć czemu :D
come-here - Pon 24 Lis, 2014 21:13

Alan, Melon i Limonka mieli weekend pełen wrażeń- odwiedziny, mizianki i przepyszne prezenty. Poza tym Limonka, która zazwyczaj unikała pieszczot, wczoraj rozmruczała mi się na kolanach i chyba wreszcie odkryła, że przytulanie jest fantastyczne :)

Tutaj zdjęcia z weekendowych odwiedzin:





A tu Alanek, który ewidentnie myśli, że jak się schowa, nikt go nie zobaczy ;)

"Ha, nie widzisz mnie!"



"A może jednak?"


Lunix - Pon 24 Lis, 2014 21:17

czyżby Emi przyniosła babeczki? wg Ilony wszystkie koty na nie lecą. oprócz Luny :king:
come-here - Pon 24 Lis, 2014 23:17

Babeczek nie było, ale były inne pyszności ;)
misiosoft - Wto 25 Lis, 2014 10:02

Lunix napisał/a:
czyżby Emi przyniosła babeczki? wg Ilony wszystkie koty na nie lecą. oprócz Luny :king:


babeczek nie było, były smakołyki dedykowane kociakom :) i cieszyły się dużym powodzeniem :)

come-here - Nie 30 Lis, 2014 22:24

Melonek przeprowadził się wczoraj do domu stałego, a Jego nowa Pani napisała mi dziś, że pozwiedział już nowy dom, skorzystał bez problemu z kuwety, a przy głaskaniu zamienia się mruczący traktorek :) )) Jestem tak szczęśliwa, że aż brak mi słów :aniolek:

Limonka i Alanek są słodziakami do schrupania i oczywiście mają nową ulubioną zabawkę- moje zimowe kapcie-robaki. Jak wiemy, robaki mają czułki i to właśnie jest największa impreza ;)

misiosoft - Pon 01 Gru, 2014 09:28

come-here napisał/a:
Melonek przeprowadził się wczoraj do domu stałego, a Jego nowa Pani napisała mi dziś, że pozwiedział już nowy dom, skorzystał bez problemu z kuwety, a przy głaskaniu zamienia się mruczący traktorek :) )) Jestem tak szczęśliwa, że aż brak mi słów :aniolek:

Limonka i Alanek są słodziakami do schrupania i oczywiście mają nową ulubioną zabawkę- moje zimowe kapcie-robaki. Jak wiemy, robaki mają czułki i to właśnie jest największa impreza ;)



powodzenia Melonku!!

kapcie są najlepsze do zabawy ;)

hanna - Pon 01 Gru, 2014 11:59

Foty z robalami :: plissssssss
come-here - Pon 01 Gru, 2014 20:12

Namówię, żeby zapozowały :D

A największe jaja polegają na tym, że...

te kapcie są większe niż Alanek i Limonka :D

come-here - Czw 04 Gru, 2014 23:22

A tutaj kilka nowych fotek:

Rozmiziana Limonka:




Limonka u weta:



oraz obiecane robaki :P


kikin - Pią 05 Gru, 2014 08:13

bombastyczne robale :: :: ::
ja drogą kupna nabyłam takie - http://www.kontri.pl/kapc...62,1,pl-PL.html

tylko nie niebieskie ::

misiosoft - Pią 05 Gru, 2014 09:03

taka odważna u weta?
come-here - Sob 06 Gru, 2014 19:39

Kikin- te kapcie czadowe ! :D

Misiosoft- no właśnie tu wygląda na dosyć zrelaksowaną, ale mały stresik był, jak to zawsze u weta. Ale to dzielna dziewczyna i dała radę :)

BEATA olag - Pon 08 Gru, 2014 09:18

Limonka i Alan od wczoraj u nas - superancko!!!

Nocka spokojna, siku było, mizianko od rana z trerkoczącą Limonką :aniolek: .
Alanek - przyczajony tygrys - ukryty smok - ciocia Beata popracuje nad przystojniakiem :D

misiosoft - Pon 08 Gru, 2014 10:10

olag napisał/a:
Limonka i Alan od wczoraj u nas - superancko!!!

Nocka spokojna, siku było, mizianko od rana z trerkoczącą Limonką :aniolek: .
Alanek - przyczajony tygrys - ukryty smok - ciocia Beata popracuje na przystojniakiem :D


ha, jednak do Was trafiły :) w sobotę nie byłyście przekonane ;)

BEATA olag - Pon 08 Gru, 2014 11:01

misiosoft napisał/a:
olag napisał/a:
Limonka i Alan od wczoraj u nas - superancko!!!

Nocka spokojna, siku było, mizianko od rana z trerkoczącą Limonką :aniolek: .
Alanek - przyczajony tygrys - ukryty smok - ciocia Beata popracuje na przystojniakiem :D


ha, jednak do Was trafiły :) w sobotę nie byłyście przekonane ;)


ja bardzo chętnie chciałam je przygarnąć, tylko ta moja czarna Rezydentka strasznie to przeżywa - znów wygląda jak kot śmietnikowy - przybłęda, :(
Beata

Eva - Pon 08 Gru, 2014 11:41

olag napisał/a:
misiosoft napisał/a:
olag napisał/a:
Limonka i Alan od wczoraj u nas - superancko!!!

Nocka spokojna, siku było, mizianko od rana z trerkoczącą Limonką :aniolek: .
Alanek - przyczajony tygrys - ukryty smok - ciocia Beata popracuje na przystojniakiem :D


ha, jednak do Was trafiły :) w sobotę nie byłyście przekonane ;)


ja bardzo chętnie chciałam je przygarnąć, tylko ta moja czarna Rezydentka strasznie to przeżywa - znów wygląda jak kot śmietnikowy - przybłęda, :(
Beata


tzn. że macie teraz na stanie... 6 kotów? :szok: :D

BEATA olag - Wto 09 Gru, 2014 08:41

Eva napisał/a:
olag napisał/a:
misiosoft napisał/a:
olag napisał/a:
Limonka i Alan od wczoraj u nas - superancko!!!

Nocka spokojna, siku było, mizianko od rana z trerkoczącą Limonką :aniolek: .
Alanek - przyczajony tygrys - ukryty smok - ciocia Beata popracuje na przystojniakiem :D


ha, jednak do Was trafiły :) w sobotę nie byłyście przekonane ;)


ja bardzo chętnie chciałam je przygarnąć, tylko ta moja czarna Rezydentka strasznie to przeżywa - znów wygląda jak kot śmietnikowy - przybłęda, :(
Beata


tzn. że macie teraz na stanie... 6 kotów? :szok: :D


NO :D

Lunix - Wto 09 Gru, 2014 08:59

spoko, zbieractwo podobno jest od 10 na stanie ::
BEATA olag - Wto 09 Gru, 2014 14:31

Lunix napisał/a:
spoko, zbieractwo podobno jest od 10 na stanie ::


UFF

BEATA olag - Sro 10 Gru, 2014 09:48

Wczoraj Alanek dał się wymiziać (trochę na siłę) i tak trwał w terkotaniu i nadstawianiu grzbietu.
Limonka rozbawiona ale jeszcze lekko płochliwa, rano przychodzi na poduszkę i mówi "przytul mnie" :aniolek: - tak nam się przynajmniej wydaje.

come-here - Sro 10 Gru, 2014 21:37

Limonka- zuch dziewczyna!

A Alanek tak już trochę ma - niby się waha, ale zaraz potem włącza mruczący traktor :)

BEATA olag - Sob 13 Gru, 2014 18:06

Limonka

16-12-14 jesteśmy umówione na PA

kotekmamrotek - Nie 14 Gru, 2014 14:58

huuurrrrrrrrrrrrrrrrraaaaaaaaaaaaaaaaaaaa ::
come-here - Nie 14 Gru, 2014 21:17

Trzymam kciuki za rozmowę Limonki.

A tymczasem przekażę wieści z Domu Stałego Melona:

"Wystarczy, że Melon słyszy otwieranie drzwi i czeka na mnie na korytarzu. Jak już jestem w domu, nie odstępuje na krok, jakby mógł, to przykleiłby się do mojej nogi. Ma w sobie mega dużo energii i zawsze jest chętny do zabawy".

Kochany Melon :aniolek:

kat - Pon 15 Gru, 2014 00:17

Wow :) Jak super, że się tak oswoil szybciutko :)
misiosoft - Pon 15 Gru, 2014 08:32

super :)
come-here - Pon 15 Gru, 2014 22:47

Patrycja wysłała mi też fotki, niestety mam je tylko na telefonie, ale kawaler podrósł, zakochany w nowej Pani, dla mnie bomba :) ))))
BEATA olag - Wto 16 Gru, 2014 12:31

ALANEK
Trafiły do nas tymczasowo dwa nowe kociaki. Duża kulka - Alan oraz mały przecinek - Limonka. Jak zwykle po takich przenosinach maluchy są przestraszone i nieufne. Siedzą pod łóżkiem lub fotelem i ani myślą spod nich wychodzić, zwłaszcza pod okiem nowych opiekunów. A do tego starzy domowi wyjadacze (rezydenci oraz ekipa czekająca na adopcje) pufają pod drzwiami pokoju sprawdzając kogo nowego do domu przyniosły fundacyjne wiatry. Nic dziwnego, że w takich warunkach kociaki trudno ujrzeć. O tym, że nie tylko żyją ale i funkcjonują poprawnie, świadczą jedynie miseczki opustoszałe z wody i jedzenia w czasie gdy opiekun opuścił pokój. A jak w tym dowcipie o papieżu, który skoro je to i trawi oraz puszcza bąki, naszych koteczków również nie obsługują aniołki. Do tych celów służy im, a w każdym razie powinna służyć, delegowana specjalnie dla nich kuweta.
No właśnie, powinna. Limonka jak na przyszłą damę przystało, wie do czego służy kuweta. Kolegi Alana nikt natomiast jak w innym dowcipie nie spytał, „czy wie czym różni się sedes od szafy - bo jeżeli nie wie, to lepiej go do domu nie wpuszczać”. Chłopak był tak zestresowany, że postanowił się tym stresem z nami podzielić i nie ryzykując dekonspiracji, nie naraził się na daleka wędrówkę do kuwety -€“ całe 30 cm -€“ z dala od bezpiecznej przystani łóżka, tylko w chwili wyjścia opiekuna z pokoju zrobił „hyc” na łóżko i zostawił nam na nim „a kuku”. Fakt, stresem podzielił się z nami skutecznie. Na łóżku był numer jeden oraz numer dwa. Czyli na miękko i na twardo. Tłumacząc na nasze: w postaci płynnej (raczej wsiąkniętej) oraz stałej (prawie…). Zdjąć, sczyścić, wypłukać, Vanish, soda, pranie - jednym słowem dosłownie kociokwik.
Tu się skończyła taryfa ulgowa a zaczęło polowanie na grubego zwierza. Grubego -€“ dosłownie. Brzuszek Alana jest iście dyrektorski. Może się chłopak stresuje, ale jak rasowy bulimik ten stres zajada. Złapany pod fotelem, wyciągnięty na światło słoneczne ukazał światu swoje czarne jak jego duża futerko. Zesztywniały ze strachu poddał się mojej ręce. Znacie to hasło -€“ ręce które leczą. Więc zaczęłam nimi leczyć. Od głowy do ogonka. Raz za razem. Rozwałkowując zesztywniałe mięśnie. Szuru-buru. Intensywna socjalizacja przez głaskanie i mówienie. Po kilku minutach poczułam jak jego ciało wiotczeje. Poddawał się ruchom coraz chętniej. Potem zaczął mruczeć i gruchać. I wiercić na dłoni. Jakby chciał już zejść uciec? Jeszcze za wcześnie. Po kolejnych kilku minutach pozwoliłam mu się ześlizgnąć z kolan - co zrobi? Czy skorzysta z okazji i ucieknie pod łóżko? Nie! Położył się obok nogi dalej mrucząc i poddając głaskającym dłoniom. Teraz już nie tylko terkotał ale i się przy tym wił, ocierał o nogę i samemu zachęcał do dalszego masażu. Cóż za lubieżnik! Po kolejnych z góra dwudziestu minutach miałam ochotę na chwile wytchnienia. Skończyłam. Alanek chwiejnym krokiem wstał i niespiesznie zeskoczył z łóżka. Podreptał po pokoju. Poszukał zabawki.

Od tego momentu czasami chowa się jeszcze pod łóżkiem. Ale często już wita wchodzących na środku pokoju. No i wciąż z taka sama ochota poddaje się socjalizacji. A jak opiekunka nie domyśla się, że ma ochotę na głaskanie, wystarczy jak się schowa pod fotelem. To najlepszy sposób, by wymusić sesję głaskania :)

BEATA olag - Sro 17 Gru, 2014 09:24

LIMONKA
Drugi z nowych kociaków -€“ Limonka - jest dwa razy mniejsza od brata Alanka, ale za to bardziej odważna i otwarta. W sumie nie ma wyboru -€“ musi taka być. Alanek może i na początku był ze sporym dystansem, ale bynajmniej nie w stosunku do jedzenia. Po położeniu miseczek, gdy tylko tracił opiekunów ze wzroku, a teraz już nawet nie zważając na nich, dopada do miseczki i wymiata z niej. A jak zdąży, to i zakoleguje się z miseczką siostry. Stąd i Limonka aby przeżyć :) musiała nauczyć się zjadać jak najszybciej i jak najwięcej. Od razu. Bo po trzech minutach nie miałaby już przy takim odkurzaczu jak Alan do czego się spieszyć.
Po przeprowadzce na nowe pielesze początki z Limonką też były nieufne. Ale jak to kobieta - Limonka to ciekawska istota. Pierwsza wystawiała lisi nosek spod fotela. Pierwsza - jeszcze nieufnie -€“ na krótko pokazywała się przebiegając spod łóżka pod bezpieczny fotel. Cóż, jedynym wyjściem w takiej sytuacji było zastosowanie przymusowej socjalizacji. Podobnie jak przy Alanie -€“ została złapana, przymusowo przytulona i wygłaskana na całego. Od czoła po koniec ogona. Pisałam, ze Alan to leloch? Alan przy Limonce to nic. Limonka to dopiero pieszczoch ! Spięta pod dłonią była z góra minutę. Potem zaczęła mięknąć jak wosk, wydłużać się, wyciągać łapki. Przekręciła się na grzbiet podkurczając łapki i wystawiając miękki brzuszek na masowanie. Po pokoju rozchodził się przy tym grechot, mruczenie a czasami nawet popiskiwanie.
Od tego momentu czasami nawet sama podchodzi do głaskania. Drzemka bez niej to teraz nie jest drzemka. Przychodzi zawsze położyć się przy nodze, na podołku lub nawet przy głowie.

Noc. Budzę się czując przegrzane ucho. Czapka ? Nie! To Limonka wtulona w uchu. Odwracam głowę i zasypiam. Po pewnym czasie budzę się znowu. Udekorowana laurem – kocim. Limonka otula mi głowę. Wyciągam rękę, by ją delikatnie odsunąć – zaczyna mruczeć, wyciągać się, kręcić – dopominając pieszczot. W nocy ?! Ja - przestaję ją głaskać. Ona - przestaje mruczeć. Wstaje i … kładzie się koło mojego policzka. Już wiem, jak czuje się kocia mama.

Eva - Sro 17 Gru, 2014 11:17

olag napisał/a:
Już wiem, jak czuje się kocia mama


:serce:

BEATA olag - Nie 21 Gru, 2014 16:30

LIMONKA - Nieugięta i nieustraszona
Robiłam coś akurat w kuchni, kiedy z pokoju dobiegł niespodziewany huk, po którym dało się słyszeć furkot pazurków boksujących na panelach i nagle zapadłą po tym ciszę. Acha, ktoś coś narozrabiał i cała czeredka się wystraszyła. Idę do pokoju… No tak, na podłodze leży wywrócona suszarka z praniem. Stawiam suszarkę, zbieram pranie, rozwieszam je od nowa i wracam do kuchni. Po dłuższej chwili powtórka z rozrywki: huk, furkot galopujących łapek i cisza. Idę, stawiam suszarkę, wieszam pranie, wracam do kuchni. Huk, furkot, cisza. Wracam. Hmmm… suszarka znowu leży. Może stała za blisko kociego stojaka ? A to kusi skoczne drapieżniki. Tym razem stawiam ją bardziej na środku pokoju, wieszam pranie, idę do kuchni, huk, furkot… Nie! Za szybko! Za dużo! Za często! Wpadam do pokoju… Cisza i pustka… Żadnego kota w polu widzenia a pranie na podłodze. Stawiam suszarkę, wieszam pranie, wychodzę… ale staję w progu i czekam. Po chwili spod fotela wystawia się lisia mordka najmłodszej i najmniejszej Limonki. Limonka wdrapuje się ledwo, ledwo na fotel, staje na oparciu i stamtąd rozpaczliwym susem skacze na suszarkę. Suszarka się kolebie ale stoi. Limonka przechodzi na brzeg suszarki i … wtedy zaczyna dawać o sobie znać grawitacja, działa prosta dźwignia, suszarka przechyla się, rypie na podłogę, Limonka w ostatnim momencie odbija się, ląduje na podłodze, łapkami galopuje w miejscu próbując złapać tarcie na panelach, po czym gdy już się jej to uda wpada pod fotel i czeka.
Acha, tu Cię mam. Stawiam suszarkę, wieszam pranie i siadam na fotelu obok. Limonka wychodzi spod fotela, wchodzi na oparcie, skacze, ląduje na suszarce, przechodzi na krawędź suszarki, suszarka przechyla się, ja ją łapię, Limonka ląduje na podłodze. Zdziwiona brakiem huku chwilę stoi kontemplując dlaczego suszarka nie huknęła… Myśl przez mózg przetrawiona wpada w końcu do właściwej komórki i zatrybia. Limonka wskakuje na fotel, na poręcz, z niej na suszarkę, drepcze na krawędź, suszarka się przechyla, ja ją łapię, Limonka zeskakuje na podłogę, podbiega do fotela, na poręcz, na suszarkę… Taaaak… to może być dłuuuugi wieczór.
:diabel:

felinity - Nie 21 Gru, 2014 21:52

Cudowny opis. TŻ się obsmial jak norka. :)
BEATA olag - Pon 22 Gru, 2014 09:12

felinity napisał/a:
Cudowny opis. TŻ się obsmial jak norka. :)



:D

misiosoft - Pon 22 Gru, 2014 09:35

długo się tak bawiła? ::
Kurciak - Pon 22 Gru, 2014 11:13

aż się popłakałam ze śmiechu :)
Morri - Pon 22 Gru, 2014 11:44

ja już czytam któryś raz ::
BEATA olag - Pon 22 Gru, 2014 19:20

misiosoft napisał/a:
długo się tak bawiła? ::


Po kilku razach z niesmakiem spojrzała mi prosto w oczy i kręcąc dupką odeszła do sypialni

BEATA olag - Wto 23 Gru, 2014 08:31

Wczoraj byliśmy na kontroli u weta, dzieciaki dostały kolejne tabletki na robaki.
No i rano parszywa niespodzianka w kupie Limonki - wielka paskuda ponad 5 cm wylazła na światło dzienne.

misiosoft - Wto 23 Gru, 2014 09:15

bleeee dobrze że już sobie poszła.....
come-here - Czw 25 Gru, 2014 14:40

Ja też uśmiałam się jak norka :D


Mamo, znowu odrobaczenie? Biedne maluchy :(

BEATA olag - Pią 02 Sty, 2015 20:14

Dziś byliśmy na kontroli u weta. Okazało się, że Alanek ma powiększone jelita. Czyli jednak jego okrąglutki brzuszek to nie jamochłonowe obżarstwo. A średniej jakości sierść, połamane wąsy to raczej objaw niewchłaniania składników odżywczych (to moja skromna ocena) Zalecenie - przejście na karmę gastryczną i zażywanie probiotyków.
Limonka też ma się temu podporządkować - powodem jest średniej jakości kupa.

BEATA olag - Wto 06 Sty, 2015 19:07

Alain Delon

Czyli po prostu Alanek. Po niegdysiejszym wypłoszu chowającym się pod łóżkiem albo przemykającym po kątach nie pozostał już ślad. Teraz to chyba najbardziej przebojowy z kociaków. Wszędzie pierwszy, wszędzie się wciska, wszędzie go pełno. Na odgłos otwieranej lodówki albo brzęczących miseczek to właśnie Alan pierwszy przybiega do kuchni.

Poranna pobudka to gwarantowane spotkanie z kotami w kuchni. Wychodząc z łazienki napotykamy się na już czekające koty. Jedne czekają statecznie - jak Stefan i Coco. Inne drepczą niecierpliwie - jak Sari i Zira -€“ kręcąc ósemki miedzy nogami. Limonka biega krok w krok próbując złapać kontakt wzrokowy -€“ aby mieć pewność, że nie zapomni się o niej. Najbardziej aktywny jest jednak Alanek. Biega, podskakuje, wpada przy tym na inne kociaki. Próbuje po szafce z półkami -€“ jak po drabinie -€“ wdrapać się na blat kuchenny. Zdjęty z przedostatniego stopnia pędzi szybko pod szafkę z kocimi puszkami. A przy tym wszystkim jako jedyny werbalnie dopomina się jedzenia. Popiskuje jak mały nietoperz i poszczekuje jak kundelek z kreskówki nie dając o sobie zapomnieć.

To Alan najwięcej i najdłużej uprawia słoniowe biegi. Słoniowe, ponieważ „cicho poruszający się kot” to mit, to bajka. Wariujący, pędzące, ganiające się koty hałasują jak stado słoni. Tętent ich łapek rozbrzmiewa po całym domu. A najwytrwalszy ze wszystkich jest właśnie Alanek. Dołącza się do każdej pary biegaczy. Samemu prowokuje biegi. I ostatni przestaje biegać. Czasami robi sprinty nawet samemu. Z łóżka w sypialni, przez przedpokój, do pokoju na kanapę, z kanapy na fotel, z fotela na parapet a z niego jeszcze ostatni skok na drugi parapet i tam się chowa za choinką. Po chwili wychyla się zza niej na chwilką, lustruje pokój i… rundka powrotna tą sama trasą.

Alanek to już duży męcizna. Nie zawsze i nie każdy może się z nim spoufalać. A na pewno nie wtedy kiedy akurat jest zajęty biegami albo zaczepianiem siostry czy innych kociaków. Wtedy dzikuje i podskakując jak mały źrebak odbiega na bok, patrzy z ukosa na naiwniaka, który chciał go pogłaskać nie w tym momencie co trzeba i odbiega do swoich spraw.

Ale kiedy przychodzi pora odpoczynku, drzemki, wtedy z lubością oddaje się „rękom które leczą”. Nadstawia grzbiet na pieszczoty, poddaje się głaskaniu, wypręża, napręża, turla, prostuje, mruczy, grechocze… Wtedy można się go nagłaskać do woli. Albo i jeszcze dłużej. Taki z niego uwodziciel. Taki… właśnie Alain Delon.

come-here - Sro 14 Sty, 2015 19:49

A tutaj szczęśliwy Melon przesyła pozdrowienia z Domu Stałego :)





A tu Melon eksplorator:


kat - Czw 15 Sty, 2015 11:54

Jaki On już duży :)
BEATA olag - Nie 18 Sty, 2015 08:28

Alanek też lubi ciekawostki prysznicowe
BEATA olag - Pon 19 Sty, 2015 08:03

ALANEK Pochłaniacz

Ci co mają lub kiedykolwiek mieli psa wiedzą, że psa można ułożyć, wytresować. Można go nauczyć, że nie może wchodzić na piętro, siadać na fotelu, zaglądać na stół albo „sępić” jedzenie. Psa można, ale kota nie. Kot to uparty indywidualista. Wszystko rozumie i wie, ale nie zamierza się podporządkowywać nakazom. To nie w jego naturze.
Alan jest esencja takiego kota. Wie, że nie wolno wchodzić na blat kuchenny i przyłapany na tym zmyka gdzie pieprz rośnie. Ale uparcie wciąż wchodzi. Blat kuchenny to jego idee fix. Miejsce, gdzie jest przygotowywane jedzenie, gdzie jedzenie można znaleźć i skąd jedzenie można ukraść. Bo Alan to jedzeniowy maniak, obżartuch i pasibrzuch. Na odgłos brzęknięcia miseczki pierwszy biegnie do kuchni. Pyknięcie drzwi lodówki wyrywa go z najtwardszego snu. A grechot naczyń to najpiękniejsza muzyka, która odrywa go od najciekawszej zabawy.
To Alan narzuca tempo jedzenia. Pokarm wciąga jak odkurzacz. Biedny kot, który w obecności Alana chciałby nad miseczką przejawić chwilę refleksji.
Alan nie je po to aby żyć – Alan żyje po to, aby jeść. Alan nie je – Alan pochłania. Alana nie gryzie – Alan połyka.
Miseczki należy napełniać pokarmem począwszy od miseczki Alana. W innej kolejności Alan i tak zacznie jeść jako pierwszy, tylko że nie ze swojej miseczki.
Nałożenie do miseczek bez obecności kotów (a zwłaszcza Alana) wskakujących na blat jest niemożliwe. Chyba, że zamknie się w kuchni przed nimi i wpuści dopiero po ustawieniu ich na ziemi. Po otwarciu drzwi pierwszy pędzi Alan i dosłownie wciąga pokarm jak odkurzacz.
Przygotowywanie jedzenia dla kotów to z jednej strony koci taniec wokół nóg a z drugiej strony arie wyśpiewywane przez Alana. Alan wtedy nie miauczy, nie piszczy, on dosłownie śpiewa, gada, wyjękuje swoje cierpienie związane z tak długim oczekiwaniem na jedzenie.
A potem wsuwa to co w swojej miseczce, wciska się do cudzych, odpycha… My naprawdę nie głodzimy Alana! Wierzycie Alanowi a nie nam ?!

m_adzik - Pon 19 Sty, 2015 10:16

olag napisał/a:
ALANEK Pochłaniacz

Przygotowywanie jedzenia dla kotów to z jednej strony koci taniec wokół nóg a z drugiej strony arie wyśpiewywane przez Alana. Alan wtedy nie miauczy, nie piszczy, on dosłownie śpiewa, gada, wyjękuje swoje cierpienie związane z tak długim oczekiwaniem na jedzenie.
A potem wsuwa to co w swojej miseczce, wciska się do cudzych, odpycha...


chcę to zobaczyć!

BEATA olag - Pon 19 Sty, 2015 12:41

m_adzik napisał/a:
olag napisał/a:
ALANEK Pochłaniacz

Przygotowywanie jedzenia dla kotów to z jednej strony koci taniec wokół nóg a z drugiej strony arie wyśpiewywane przez Alana. Alan wtedy nie miauczy, nie piszczy, on dosłownie śpiewa, gada, wyjękuje swoje cierpienie związane z tak długim oczekiwaniem na jedzenie.
A potem wsuwa to co w swojej miseczce, wciska się do cudzych, odpycha...


chcę to zobaczyć!


faktycznie, przecież mogę to nakręcić, dzięki za pomysł

aha - przez miesiąc nie będę miała aparatu

BEATA olag - Sro 21 Sty, 2015 18:51

Limonka - Intelektualna himalaistka :aniolek:


Nieraz wspominałam, jak różne koteczki „udają Greka” i wskakują na blat kuchenny. Czyli tam, gdzie akurat wyjątkowo im niewolno. Jest jednak jeden wyjątek. To Limonka. Ciapka jest malutka. Długo miała problemy zdrowotne, a to w efekcie zaskutkowało jej mniejszymi rozmiarami. Brat jest od niej dwa razy większy, wszystkie pozostałe koty jeszcze większe. A ona jedna malutka.


Nie to, żeby nie miała ochoty wejść na blat. Wszystkie koty wskakują, my tam jakieś pachnące cuda sprawujemy, przygotowuje dla nich jedzenie, napełniamy miseczki, a ona jedna, jedyna nie może tam wejść, zajrzeć i poznać to wspaniałe miejsce.


Brat Alanek na początku próbował wspinać się po szafce z winami, traktując butelki jak stopnie schodów. To było trudne i niewygodne, więc kiedy dostatecznie podrósł, po prostu wskakuje od razu.


Limonka natomiast próbowała skorzystać ze ściereczkowych lian zwisających z uchwytu piekarnika. Pazurkami wbijała się w materiał i w ten sposób mozolnie wspinała w górę, aż doszedłszy do uchwytu drzwiczek… kapitulowała. Przejście nad rączka okazywało się dla niej zbyt trudne.


Dzisiaj też, jak co dzień co rano, przygotowywałam jedzenie dla kotów walcząc z tymi, które uparcie wskakiwały po moich bokach, próbując jeszcze na blacie dopaść do miseczek z jedzeniem. Przygotowawszy wszystkie, ukucnęłam przy szafkach stawiając dwie pierwsze miseczki na podłodze. I wtedy poczułam dotyk przeznaczenia na plecach. Coś małego wskoczyło mi na plecy jak koza na pochyłe drzewo. Szybkim truchtem podreptało w kierunku głowy. I gdy już było na karku przestałam czuć dotyk małych stópek. Obejrzałam się i zobaczyłam rozbawione czarne punkciki oczu na lisim pyszczku Limonki. Jakby chciały mi wykrzyczeć z radości – zdobyłam Mont Everest !!! Spryciara…

kat - Sro 21 Sty, 2015 19:15

Sprytny kotek :)
BEATA olag - Czw 22 Sty, 2015 08:57

Pocałunek na pożegnanie

Kociaki śpią dniami i nocami, jedynie z przerwą na jedzenie i zabawy. W dzień zwykle chowają się gdzieś pod łóżkami lub na szafie, w nocy natomiast obierają miejsca bardziej przyziemne. Fotel, parapet albo… łóżka. Nieraz w nocy budziliśmy się czując grzałeczkę koło bioder, słodki ciężar na nogach albo nawet unoszące się w rytm naszego oddechu futerko na piersiach. Natomiast wszystkie koty przebija Limonka - śpi obok poduszki koło twarzy. Jeżeli ktoś nie jest uczulony na koty, nie brzydzi się sierściuszka, to niesamowicie roztkliwiające jest wrażenie, gdy człowiek budzi się w nocy i tuż przy twarzy czuje bliskość słodkiego maleństwa.

Limonka takie nocne tete-a-tete czasami nam jeszcze dodatkowo urozmaicała. A to budziliśmy się czując jej lisią mordkę w uchu, a to chłodny nosek na oku. Czasami nas budziła jeszcze w inny sposób. Pewnie po prostu wąchała nam usta, aby sprawdzić „co to za woń :) … może jakieś jedzenie :D . Dla nas to było jednak jak nocny pocałunek kociaka.

Dzisiaj w nocy Limonka wyjątkowo wypróbowała wszystkie łóżka i odwiedziła wszystkich domowników. Jakby coś przeczuwała, jakby nie mogła znaleźć sobie miejsca, jakby chciała u każdego być chociaż na chwilkę, jakby chciała się z wszystkim pożegnać. Dzisiaj Limonka idzie do nowego domu -€“ znalazła nową rodzinę. I dzisiaj w nocy w taki właśnie sposób każdego pocałowała. Na pożegnanie.

Eva - Czw 22 Sty, 2015 10:13

olag.... :cry2: Ty weź tak nie pisz... :cry2:

to nie był całus na pożegnanie - Limonka w ten sposób mówiła "dziękuję Wam, człowieki"

:hug: :hug:

BEATA olag - Czw 22 Sty, 2015 10:20

Eva napisał/a:
olag.... :cry2: Ty weź tak nie pisz... :cry2:

to nie był całus na pożegnanie - Limonka w ten sposób mówiła "dziękuję Wam, człowieki"

:hug: :hug:


Wiem, ale Ona jest taką przylepą - jak psiak. Oby nowe Człowieki mieli bzika na jej punkcie tak jak my na punkcie kociaków.
Beata

Eva - Czw 22 Sty, 2015 10:24

na pewno tak będzie :serce:
Olinka - Pią 23 Sty, 2015 20:01

Alanek od wtorku tymczasuje u mnie. Kiedy się lepiej poznamy, będą regularne wieści. Na razie napiszę tylko, że wszystko jest w porządku, mały je, kuwetkuje i śpi z nami, rozdaje też mokre, słodkie całusy. Jest bardzo kochany. Jeszcze tylko z rezydentami się nie dogadał, ale one mu tego, prawdę mówiąc, nie ułatwiają. Za to nasze szczury go po prostu fas-cy-nu-ją!!!

:D

misiosoft - Sob 24 Sty, 2015 10:32

Olinka napisał/a:
Alanek od wtorku tymczasuje u mnie. Kiedy się lepiej poznamy, będą regularne wieści. Na razie napiszę tylko, że wszystko jest w porządku, mały je, kuwetkuje i śpi z nami, rozdaje też mokre, słodkie całusy. Jest bardzo kochany. Jeszcze tylko z rezydentami się nie dogadał, ale one mu tego, prawdę mówiąc, nie ułatwiają. Za to nasze szczury go po prostu fas-cy-nu-ją!!!

:D


czekamy na zdjęcia :)

Olinka - Nie 25 Sty, 2015 14:40

Alanek robi to, co lubi najbardziej - oprócz jedzenia - czyli łóżkuje:


Alanek robi to, co lubi najbardziej - oprócz jedzenia i łóżkowania - czyli obserwuje szczury:


To drugie zdjęcie niewyraźne, bo sytuacja podczas obserwowania szczurów jest niezwykle dynamiczna.

P.S. - takiej ilości mokrych buziaków od kociaka chyba jeszcze nigdy nie dostawałam...

:love: :love: :love:

BEATA olag - Nie 25 Sty, 2015 20:43

:love:
misiosoft - Pon 26 Sty, 2015 09:56

wyglądają, jakby chciały pogadać :)
kat - Pon 26 Sty, 2015 14:33

Ale super, że Alanek tak dobrze zniósł przeprowadzkę :)
Widać te kociaki tak mają, bo i Melonik bardzo szybko się zaaklimatyzował i Limonka też :)
Wieści od Limonki są takie, że nie ma żadnych problemów z jedzeniem, zabawami itp. Jest bardzo aktywna, a w nocy wchodzi do łóżka i łasi się do twarzy :)

A tutaj pierwsze zdjęcia z ds:





Olinka - Pią 30 Sty, 2015 19:00

Alanek jest u nas od dziesięciu dni. Jest już pełnowymiarowym członkiem naszego kocio-szczurzo-ludzkiego stada. Zadomowił się błyskawicznie, aż szkoda, że to tylko na chwilę...

Ja kocham absolutnie wszystkie swoje tymczasy, ale są wśród nich koty szczególne. Alanek zdecydowanie jest kotem szczególnym. Charakter ma moim zdaniem wyjątkowy. Jak większość kociaków jest rozrabiaką - chociaż zdecydowanie w normie - ale przy tym jest tak niewiarygodnie słodki, ufny i proludzki, że wyróżnia to go spośród więkoszości kociąt w tym wieku. Bo im w głowie przede wszystkim psoty, a Alanek to jeszcze baaardzo lubi się popieścić.

Przy czym - lubi bardzo owszem, ale wyłącznie na swoich warunkach. Otóż Alan uwielbia się przytulać tak mocno, jakby chciał człowiekowi wniknąć pod skórę, lecz nie lubi być przytulany, brany na kolana, ani tym bardziej noszony na rękach. To on wybiera czas, miejsce i formę przytulasów. Kiedy wszystko już ustali - idzie na całość - wywala brzuch, rozdaje mokre buziaki, mruczy nieprawdopodobnie głośno, ugniata i przybija piątki główką. Urządza i nam i sobie kilka takich sesji dziennie. Jest bosko.

Alan również przepięknie śpiewa, kiedy przychodzi czas karmienia.

Aż mam normalnie głupie myśli, no...

:wink: :D :love:

A oto kilka dzisiejszych, bardzo podobnych ujęć Alanka. Niestety - jak to często bywa z czarnymi kotami - trudno na fotkach uchwycić jego urodę, zwłaszcza, kiedy fotografem się jest domorosłym :wink: .









Nadira - Pią 30 Sty, 2015 22:14

Ależ, rewelacyjne foty, słodki mordek przepięknie widoczny :D
BEATA olag - Sob 31 Sty, 2015 06:17

POTWIERDZAM WSZYTSKO, BUZIAKI DLA ALANKA :serce:

NO I DLA POZOSTAŁEGO KOCIO-SZCZURZO-LUDZKIEGO STADA

Olinka - Sob 31 Sty, 2015 16:45

olag napisał/a:
POTWIERDZAM WSZYTSKO, BUZIAKI DLA ALANKA :serce:

NO I DLA POZOSTAŁEGO KOCIO-SZCZURZO-LUDZKIEGO STADA


Dziękujemy!!!

::

Olinka - Czw 05 Lut, 2015 18:06

Ja kocham Alanka, no po prostu - trzymajcie mnie!!!

:wink:

Eva - Czw 05 Lut, 2015 22:23

Olinka napisał/a:
Ja kocham Alanka, no po prostu - trzymajcie mnie!!!

:wink:


o-ołłł... chyba coś tu niecoś się kroi ;p

:love:

Olinka - Czw 05 Lut, 2015 22:57

Eva napisał/a:
Olinka napisał/a:
Ja kocham Alanka, no po prostu - trzymajcie mnie!!!

:wink:


o-ołłł... chyba coś tu niecoś się kroi ;p

:love:


Noo, kroi się szukanie najlepszego domu na świecie.

U nas limit na czworonogi wyczerpany.

Idę płakać.

Eva - Czw 05 Lut, 2015 23:22

no jak w grę wchodzą tylko najlepsze domy na świecie dla tego Słodziaka, to chyba nie ma co płakać :serce:

:hug:

Olinka - Pon 09 Lut, 2015 22:31

U nas wszystko jest super i w porządku! Alanek to największy przytulak i słodziak we wszechświecie oraz absolutnie i totalnie bezproblemowy kociak. I całuśny taki!!! Mówimy do niego Buzidaj.

:love:


Ali - kocykowiec:


Ali - poduszkowiec:


Ali - przyjaciel dzieci:


Ojjj, będzie nam bardzo ciężko się z nim rozstać, bardzo...

:neutral:

kat - Pon 16 Lut, 2015 10:34

Wieści z DS Limonki:
"W załączeniu przesyłamy kolejną porcję zdjęć z pobytu Limonki u nas. Jest największym słodziakiem na świecie <3 Dogadaliśmy się co do funkcjonowania w nocy i wypracowujemy swoje rytuały. Mała rośnie w oczach. Do tej pory nie potrafiła wskoczyć na blat kuchenny z ziemi, a teraz przychodzi jej to z łatwością. Mamy też za sobą pierwsze obcinanie pazurków - obyło się bez strat w ludziach i kotach :) Balkon nadal pozostaje terenem niezdobytym - nawet jeśli uda się tam na chwilę, to zaraz przejeżdża ulicą jakiś tramwaj lub większy samochód i spłoszona czmycha z powrotem do pokoju. Uwielbia przesiadywać na laptopie, co z resztą widać na zdjęciach. Generalnie wszystko dobrze (nawet lepiej niż się spodziewaliśmy), cieszymy się, że mogliśmy ją adoptować :) "

I zdjęcia:

















misiosoft - Pon 16 Lut, 2015 10:37

ciepły laptop - dobry laptop :)
BEATA olag - Wto 17 Lut, 2015 12:54

:love:
Olinka - Czw 19 Lut, 2015 08:37

Dziś o godz. 14 Alanek będzie miał miłego gościa.

:D

kotekmamrotek - Czw 19 Lut, 2015 09:04

::
hanna - Czw 19 Lut, 2015 20:47

:?: Czekamy :?:
Olinka - Pią 20 Lut, 2015 19:06

W niedzielę - przeprowadzka...

:niestety: :placz:

Eva - Pią 20 Lut, 2015 19:27

:pociesza: :pociesza:
BEATA olag - Sob 21 Lut, 2015 16:56

SZCZĘŚCIA DLA ALANKA :serce:
Olinka - Nie 22 Lut, 2015 15:37

Alanek jest już w nowym domku (jakim pięknym domku, dżizas... :love: ), wylazł już uprzejmie zza kanapy i zwiedza. Mam nadzieję, że z jego cudnym usposobieniem, adaptacja przebiegnie szybko i bezproblemowo.

Kciukasy chłopaku, skradłeś mi serce!

:heya: :good:

Olinka - Nie 22 Lut, 2015 17:05

Myślę, że TAKIE pierwsze zdjęcie z nowego domu bardzo dobrze wróży:



:jebanewalentynki:

come-here - Nie 22 Lut, 2015 19:39

Powodzenia Alanku! :aniolek:
m_adzik - Nie 22 Lut, 2015 22:21

bedzie dobrze! a Alanek w ds ma jakiegos kociego przyjaciela czy jest jedynym wlascicielem ludzkich serc?
Olinka - Pon 23 Lut, 2015 18:07

Alanek jest jedyny (na razie :wink: ).

Pierwszą noc spędził z nową opiekunką w łóżku. Ale generalnie dał (pozytywnego mam nadzieję) czadu w nocy - zwiedzał duże mieszkanie, bawił się, potem pakował się do wyrka, tulił, mruczał, jak smok, wysoko śpiewał, potem znów biegał i znów do wyrka. A jako wisienka na torcie - kupa - oczywiście w kuwecie.

Wiedziałam, że on się szybko zaaklimatyzuje, cieszę się, że jest taki bezproblemowy.

Oby tak dalej!!!

:love:

kikin - Wto 24 Lut, 2015 07:38

:banan:
misiosoft - Wto 24 Lut, 2015 09:24

pokazał z czym się wiąże posiadanie kotka w domu :) dzielny jest ::
Morri - Wto 24 Lut, 2015 09:58

:brawo:
Olinka - Wto 03 Mar, 2015 23:11

Parafrazując wieszcza: "Umarł Alan - narodził się Gustaw" :wink: :D .

W dodatku ten Gustaw jest już umówiony na kastrację i wszystko u niego absolutnie ok!

:D

m_adzik - Wto 03 Mar, 2015 23:17

Olinka napisał/a:
Parafrazując wieszcza: "Umarł Alan - narodził się Gustaw" :wink: :D .


::s

Olinka - Wto 21 Kwi, 2015 19:37

Gustaw pozdrawia z kocyka!



:love: :love: :love:

Morri - Sro 22 Kwi, 2015 01:27

:serce:
Olinka - Nie 03 Maj, 2015 11:56

Gustaw słucha skrzypiec:



:love:

kat - Nie 03 Maj, 2015 12:08

O matko, jaki meloman ;)
Olinka - Nie 03 Maj, 2015 12:26

kat napisał/a:
O matko, jaki meloman ;)


Z porządnego DT wyszedł...

:lol:

misiosoft - Pon 04 Maj, 2015 08:36

rewelacyjne zdjęcie!! :)
Olinka - Wto 30 Cze, 2015 13:21

Alanek-Gustawek pozdrawia!



:serce:

Morri - Wto 30 Cze, 2015 14:53

:serce:
Olinka - Czw 02 Lip, 2015 20:54

Kilka stron wcześniej, kiedy Alanek jeszcze szukał domu, pisałam, że on intensywnie rozdaje mokre buziaki i że z tego względu mówimy na niego Buzidaj.

Wczoraj byłam u Alanka.

Alanek, to znaczy Gustawek całuje się ze swoją opiekunką, za każdym razem, kiedy Ona zawoła: "Gustawek - daj buzi".

Widziałam wiele słodkich kocich zachowań, ale dawanie buzi na zawołanie mnie po-wa-li-ło!!!

:kiss:

Cotleone - Pią 03 Lip, 2015 08:52

:love: Słodziak i całuśnik. To fajnie go Pani nauczyła ::
Mój Vito na zawołanie to co najwyżej do miski przybiega... :wink:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group