Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

Tęczowy Most - Nawojka

kotekmamrotek - Wto 31 Mar, 2015 16:43
Temat postu: Nawojka
Przedstawiamy Nawojkę - oswojoną kicię z ul. K. Libelta, która pojawiła się tam ok. miesiąc temu, żebrząc pod Biedronką bardziej nawet o głaski, niż o jedzenie... Koteczkę wypatrzyła pracująca w pobliżu dobra dusza, która dokarmiała ją - kotka odwdzięczała się zaglądając w okno wystawowe sklepu - mogła tak siedzieć na skrzynce energetycznej cały dzień - błagając wzrokiem o wpuszczenie... Najgorsze jednak doświadczenia spotykały kicię od kocich współbraci - była poganiana, nie raz pogryziona - pokłosiem tego traktowania jest obecny stosunek Nawojki do innych futer - z czystym sumieniem możemy powiedzieć, że ona ich panicznie się boi, jednocześnie nienawidząc - musieliśmy ja nawet umieścić w osobnym pomieszczeniu, bowiem reagowała głośnym sykiem, głuchym miauczeniem na sam tylko zapach koci.
Generalnie kotka ma anielski charakter - na widok człowiek pomrukuje, łasi się, pokazuje brzusio... Na ulicy będzie Jej niezwykle trudno, tak jak nam znaleźć dla Niej dom tymczasowy bez kotów...
Zatem gorąca prośba - może ktoś przygarnie tę piękną, miziastą koteczkę - jedynaczkę?
Ma ok. 2 lat, póki co jest strasznie chuda i brudna, ale to oczywiście do nadrobienia, natomiast w jej pięknych, smutnych oczach już teraz można utonąć...



na tym zdjęciu widać, jak bardzo Nawojka jest chuda:(





Nawojka na zdjęciach i filmach.

monka - Pią 03 Kwi, 2015 17:13

Oto jaki cudowny miziak z Nawojki :)

FILMIKI

Niebawem wrzucę coś w lepszej jakości :)

monka - Sob 04 Kwi, 2015 00:13

Tak jak obiecałam, w lepszej jakości:

oczy, w których można się zakochać

Kotka jest dosyć gadatliwa :) Słychać to na załączonym filmiku :)

kikin - Sob 04 Kwi, 2015 08:50

bertilkowe oczy :jebanewalentynki:
kotekmamrotek - Sob 04 Kwi, 2015 09:05

utonęłam;)
monka - Sob 04 Kwi, 2015 11:51

kikin napisał/a:
bertilkowe oczy :jebanewalentynki:



A ja się zastanawiałam, którego kota mi przypomina :) I faktycznie Bertila, ale też Tymonka :)

kotekmamrotek - Sob 04 Kwi, 2015 11:58

przecie to Rysia oczy:)
monka - Sob 04 Kwi, 2015 12:09

Mój Rysiu nie ma aż tak czarującego spojrzenia :)
kotekmamrotek - Sob 04 Kwi, 2015 13:16

bym się spierała;)
cate - Sro 08 Kwi, 2015 23:24

Nawojka od wczorajszego wieczora u nas :) Z transportera wyszła z podniesionym ogonem, szybko zwiedziła mieszkanie. Jest bardzo towarzyska, cały czas siedzi gdzieś obok nas (w tej chwili za laptopem ;>), bardzo miziasta, rozmruczana i rozgruchana. Czasem zaczyna mruczeć nawet wtedy, gdy na nią patrzę i coś do niej mówię, czasami coś po kociemu odpowiada :) Daje nosić się na rękach - nie jakoś strasznie długo, ale można ją wziąć (mruczy), chwilę tak potrzymać i głaskać, a potem usiąść z kicią na kolanach (wtedy mruczy i ugniata). Przychodzi też sama i wchodzi na kolana, gdy siedzę na łóżku. Jednak czasem zdarza się, że nagle zmieni zdanie i nie chce być już głaskana, wtedy delikatnie daje o tym znać łapką albo ząbkami (jeszcze nie ustaliłam, w jakich dokładnie sytuacjach zmienia owo zdanie). Gdy zasypiałam, położyła mi się w nogach, w nocy budziła mnie gruchaniem i mruczeniem - czas na głaskanie. Przez jakiś czas spałam na boku, a Nawojka na moim ramieniu, wtulona we mnie <3 Ogólnie widać, że czuje się dobrze i swobodnie. Trochę mało od wczoraj zjadła, nadrabia to chyba głaskaniem :)
I fotki:



misiosoft - Czw 09 Kwi, 2015 09:15

jaka miłość :serce:
Morri - Czw 09 Kwi, 2015 09:57

Przepiękna kota i cudny charakter :) Nieziemsko się cieszę, że już nie musi siedzieć w klatce :serce:
Nadira - Czw 09 Kwi, 2015 18:00

Jakie ona ma cudownie wielkie oczy... O.O
monka - Nie 12 Kwi, 2015 12:35

Hipnotyzujące spojrzenie część 2:




Jacopo - Nie 12 Kwi, 2015 17:36

:P
cate - Nie 19 Kwi, 2015 15:31

Nawojka bardzo szybko się zaaklimatyzowała w nowym miejscu. Przychodzi na kolana, w nocy śpi na łóżku, ale też zwiedza wnętrze szafy, którą sama sobie otwiera, zdobyła też już najwyższe szafki w kuchni. Jesteśmy na początku leczenia grzyba.

Morri - Nie 19 Kwi, 2015 16:34

Grzyba? :szok: a gdzie jej się usadowił?
kotekmamrotek - Nie 19 Kwi, 2015 17:35

wszędzie:(
no nie - przesadziłam, ale ma bardzo duża część ciała zajętą niestety...

Morri - Nie 19 Kwi, 2015 17:48

masakra :(
kotekmamrotek - Nie 19 Kwi, 2015 18:06

no, ponoć w tym roku jest bardzo dużo zagrzybionych kotów - zima, a raczej jej brak...
kikin - Nie 19 Kwi, 2015 19:40

a na bank nie uczulenie na pchły?
u Penelopy też myślałam, że grzyb (łysy placek u nasady ogona) a się okazało że na szczęście, że nie :roll:
chociaż ja całe futro przeglądam całemu stadu i nic nie znalazłam :roll:

no chyba że jakaś alergia jej wyszła :roll:

kotekmamrotek - Nie 19 Kwi, 2015 20:13

nie, wet niestety potwierdził...
Morri - Wto 21 Kwi, 2015 13:30

A jak walczycie z grzybem, Cate?
cate - Sro 06 Maj, 2015 09:33

Nawi to kot bardzo asertywny. W domu przez większość czasu spokojna, miziasta i rozmruczana, dużo śpi i leżakuje, jednak potrafi zasygnalizować, kiedy chce mieć po prostu święty spokój ;D Podczas wizyt u weterynarza ogarnia ją jakieś kocie szaleństwo: ucieka, syczy, próbuje gryźć i drapać, bardzo się denerwuje. Leczenie grzybicy przebiega pomyślnie, jest 3. tydzień na Lamisilu, oczywiście pamiętamy o osłonie wątroby. Ogólnie - kicia ma się dobrze ;>

Taki ze mnie przytulas:


A takie mam przesilenie wiosenne:



Oczka <3



I z ulubionym kocykiem:


Wszystkie zdjęcia Nawi na picasie: https://plus.google.com/u/2/photos/110103969880165520044/albums/6134537144874290737

cate - Czw 04 Cze, 2015 19:04

U nas wszystko w porządku ;) Grzybica wyleczona. Apetyt całkiem dopisuje, polepszył się odkąd Nawi skończyła tabletki. W tej chwili ma tak pękaty brzuszek, że dziwię się, że daje radę wskakiwać na szafki :D Troszeczkę przybrała na masie, nie jest już tak strasznie chuda, jak dwa miesiące temu :) Wieczorami pakuje się na kolana, w dzień woli drzemać na lodówce, chlebaku, parapecie (ulubione miejsca) :)
Morri - Czw 04 Cze, 2015 19:16

A jak reaguje na obcych?
cate - Pią 05 Cze, 2015 19:03

Z mieszanką kociej ciekawości i ignorancji, po chwili (po obejrzeniu 'nowych' i obwąchaniu butów, torebek etc) zajmuje się z powrotem swoimi sprawami ;)
cate - Wto 23 Cze, 2015 15:29

Nawi od kilku dni ma lepszy humor ;) Było wcześniej kilka - kilkanaście dni, podczas których niezbyt miała ochotę na głaskanie, przytulanie, siedziała praktycznie całe dnie na lodówce albo parapecie. Teraz już zdecydowanie lepiej :) Dosyć często siada pod drzwiami wejściowymi i miauczy, jakby chciała, żeby ją wypuścić, jakby brakowało jej możliwości wyjścia z mieszkania. 'Charakterek' niezmiennie pokazuje, kiedy nie ma na coś ochoty ;)
cate - Pon 13 Lip, 2015 20:51

Nawi właśnie się przeprowadziła do nowego DT ;) Ostatnio zdecydowanie jej się polepszyło. Zaczęła cześciej przychodzić, żeby się pomiziać, więcej się bawić, a nawet ocierać się o nogi, żeby dać jej jedzienie (czego nie robiła wcześniej) ;)
takarzyna - Pon 13 Lip, 2015 22:02

Nawojka jest już u mnie. Jest absolutnie obłędna - piękna i zachwycająca! Nieustannie zwiedza całe mieszkanie, wszędzie zajrzy, wszystko ją interesuje. Podjadła też trochę karmy, ale przede wszystkim zwinęła mi już porządny kawałek wołowiny! :twisted: Rozmroziłam jej dziś 2 kawałki w ramach przekupstwa, ale nie zdążyłam nawet pokroić na mniejsze kawałki, a już jednej cząstki nie było i wcale nie sprawiała wrażenia, że potrzebne było krojenie mięska ;) Przynajmniej zdążyłam z 2 kawałkiem. A jaka przy tym radość! Przez żołądek do kociego serduszka najprościej trafić wołowiną. Tak jej zasmakowało, że od razu poszłam do sklepu po kolejny. Ciężko było ją przed nią schować, odprowadziła mnie do zamrażarki przez calusieńką długość blatu w kuchni :)

Cate o nią super zadbała, kotka ma przepiękną, mięciutką i puchatą sierść! A jej oczyska są niesamowite, na żywo wyglądają jeszcze piękniej niż na zdjęciach (a nie sądziłam, że to możliwe). Nie mogę się na nią napatrzeć :aniolek:

Eva - Pon 13 Lip, 2015 22:51

:aniolek:
takarzyna - Wto 14 Lip, 2015 08:59

Pierwsza noc minęła bardzo spokojnie, kotka się szybko zaaklimatyzowała. Sama przychodzi na głaskanie, nadstawia łepek, wywala brzuszek :aniolek: Apetyt jej dopisuje, jest zainteresowana zabawą - naprawdę jest fantastyczna :)
Eva - Wto 14 Lip, 2015 09:20

fotki fottki foootkii! :tup: :tup:
Morri - Wto 14 Lip, 2015 10:38

takarzyna napisał/a:
Pierwsza noc minęła bardzo spokojnie, kotka się szybko zaaklimatyzowała. Sama przychodzi na głaskanie, nadstawia łepek, wywala brzuszek :aniolek: Apetyt jej dopisuje, jest zainteresowana zabawą - naprawdę jest fantastyczna :)
i chyba troszkę Precelkowa? ;)
takarzyna - Wto 14 Lip, 2015 13:11

Wołowina musiała być zjedzona na "teraz zaraz", nawet nie zdążyłam zestawić talerza na ziemię :)





To spojrzenie :aniolek:





A jednak oczy mogą być jeszcze większe ! ::


takarzyna - Wto 14 Lip, 2015 13:24

Morri napisał/a:
takarzyna napisał/a:
Pierwsza noc minęła bardzo spokojnie, kotka się szybko zaaklimatyzowała. Sama przychodzi na głaskanie, nadstawia łepek, wywala brzuszek :aniolek: Apetyt jej dopisuje, jest zainteresowana zabawą - naprawdę jest fantastyczna :)
i chyba troszkę Precelkowa? ;)


Wizualnie na pewno, ale osobowość jednak inna :) Nawojka jest spokojniejsza (chyba, że w grę wchodzą kwestie kulinarne :wink: ) albo jeszcze ukrywa swoją prawdziwą naturę ::

Poziom miziankowatości podobny, jednak Precel bardziej odważnie domagał się pieszczot i głaskania, nawet od osób, które widzi po raz pierwszy na oczy. Miał trochę osobowość dużego kociaka, a Nawojka to bardziej młoda dama, mimo, że są chyba w podobnym wieku :)

takarzyna - Sro 15 Lip, 2015 09:21

Nawojka to mistrz robienia min - na jej pyszczku widać wszystko, nic się nie ukryje :D Widać, kiedy jest zadowolona, a kiedy nie (np. kiedy sobie leży, a ja próbuję jej zrobić zdjęcia, bo jest taka ładna - to piękne, niezadowolone spojrzenie akurat udało mi się uchwycić :twisted: ) Nie jest na razie typem wskakującym na kolana czy pakującym się do łóżka, ale przychodzi na głaskanie coraz częściej i słodko wtedy mruczy. Jak wracam z pracy i wchodzę do mieszkania, to zeskakuje z fotela i idzie się przywitać :)

No i jest idealnym kotem dla osób, które boją się pająków - dziś po 4 rano jeden mały drań chodził po podłodze w sypialni, ale daleko nie zaszedł - z Nawojką nie miał żadnych szans! :cool:

kotekmamrotek - Sro 15 Lip, 2015 15:01

morderstwo zakończyło się konsumpcją?
takarzyna - Sro 15 Lip, 2015 15:03

A i owszem, sprawa załatwiona po cichu, żadnych śladów :)
Morri - Sro 15 Lip, 2015 20:06

jakie morderstwo? bez ciała? ;)
kotekmamrotek - Sro 15 Lip, 2015 21:29

no morderstwo doskonałe - wiadomo, doskonałe istoty tylko doskonałe rzeczy robią....
Essi - Sro 15 Lip, 2015 21:38

kotekmamrotek napisał/a:
no morderstwo doskonałe - wiadomo, doskonałe istoty tylko doskonałe rzeczy robią....

:jebanewalentynki:

takarzyna - Czw 16 Lip, 2015 08:55

Nawojka lubi picie wody prosto z kranu - mogłaby być twarzą/pyszczkiem kampanii piję wodę z kranu :)
film

Poza tym po raz pierwszy miałyśmy gości - Nawojka jest towarzyska, daje się pogłaskać, nawet położyła się na łóżku w salonie, w którym nocował gość (nieopatrznie jej ulubiony fotel do spania został zastawiony cudzymi torbami, ale kotka była wyrozumiała :) ) Po raz pierwszy wczoraj też sama wskakiwała na kolana, mamy postęp.

Ja jestem absolutnie zakochana w Nawojce, totalnie mnie oczarowała :aniolek:

takarzyna - Czw 16 Lip, 2015 14:12

Słynna naburmuszona mina :twisted:



I piękna, puszysta, mięciutka sierść:


Morri - Pią 17 Lip, 2015 00:37

A co ją tak naburmusza, Kasiu? :hm:
Lunix - Pią 17 Lip, 2015 08:32

morri ja myślę że ten typ tak ma :: moja Luna to nawet jak mruczy (tak, zdarza jej się zapędzić) to minę ma jakby jej pod nosem coś śmierdziało. takie umaszczenie, takie oczy :love:
takarzyna - Pią 17 Lip, 2015 09:01

Do końca jeszcze nie wiem, co ją czasem tak denerwuje, bo są to sytuacje wydawałoby się zupełnie nieszkodliwe, a jednak ona chyba czuje się zagrożona. Tak jest np. kiedy leży i podchodzę do niej, chcąc ją pogłaskać - zdarza się, że zobaczę wtedy błysk jej białych ząbków lub zostanę uraczona soczystym, długim syknięciem. Denerwuje się też, kiedy próbuję robić jej zdjęcia, jak leży.

Czasem też jak leży , to najpierw podsuwam jej rękę do powąchania, nic się nie dzieje, a potem nagle się denerwuje. Dziś postanowiłam rano zobaczyć, czy ta jej złość będzie miała bardziej fizyczny wymiar, ale nie, nawet jak zbliży zęby do ręki, to nie gryzie, nie zatapia zębów. Widać, że robi to bardziej ostrzegawczo niż z zamiarem ataku. A zaraz po tym zeskakuje z fotela, daje się normalnie pogłaskać i idzie jeść.

Teraz już nie zabieram się za głaskanie, kiedy ona leży. Wtedy kucam obok i czekam, aż podejdzie sama, wtedy nie ma żadnego problemu, łasi się, mruczy, wszystko gra :) A już najbardziej przymilna jest wtedy, kiedy czegoś chce (głównie jedzenia :wink: ).

Albo zdarzyło się też, że sama wskoczyła na blat w kuchni, stoi obok mnie i po chwili był syk. Nie wiem z jakiego powodu. Albo zamknęłam okno, przy którym siedziała - syk :twisted: Mówię jej wtedy, że ma nie być jędzą i tylko patrzy naburmuszona przez chwilę, zeskakuje z parapetu i potem przychodzi na głaskanie. Albo robi naburmuszoną minę, kiedy leży. Po prostu leży, nikt jej nie dotyka, nikt jej nie przeszkadza, a i tak patrzy spod byka.

Ma to swój urok, zachowuje się wtedy jak taka wyniosła księżniczka :: Ale to są naprawdę incydentalne sprawy, więc chyba Lunix ma rację - ten typ tak ma :) Nawojka jest super urocza, lubi głaskanie (tylko trzeba chyba uszanować to, że głaskanie ma się odbywać wtedy, kiedy ona ma ochotę, a nie kiedy człowiek ma ochotę :) ). Nie jest problematycznym kotem, wręcz przeciwnie - jest super spokojna, nie narzuca się, w nocy ideał, w ogóle jej nie słychać, kuwetkowo bezproblemowo, apetyt ma.


No a o minę nie mam do niej żadnych pretensji, sama też takie robię. Tak zwany syndrom "bitch face” :lol: :lol:

Eva - Pią 17 Lip, 2015 09:04

takarzyna napisał/a:
trzeba chyba uszanować to, że głaskanie ma się odbywać wtedy, kiedy ona ma ochotę, a nie kiedy człowiek ma ochotę


o! - to jakby definicja kota :: ::

Lunix - Pią 17 Lip, 2015 09:59

takarzyna - jakbym czytała opis Luny :: dokładnie, jak chce głaskania to jest super przymilna ale głaskać należy w takim zakresie i czasie, jak Jaśnie Pani pozwala :: to jest idealny kot dla kogoś, kto uszanuje niezależność tego zwierzęcia i będzie czerpał przyjemność z samej obecności kota a nie z jego ciągłej bliskości ;)

wiele razy mówię do Luny że ma być milsza bo ją zamienię na lepszy model, ale ona chyba widziała kiedyś jak krzyżowałam palce za plecami mówiąc to do niej, bo autentycznie nic sobie nie robi :: wie że bym umarła bez niej i z kotem, który by mnie "męczył" ciągłą chęcią na głaskanie i mruczenie :twisted:

tymczasem dostaję głaski w czterech sytuacjach - jak wrócę do domu z pracy (ok., 30 s nieprzerwanego głaskania), jak chce smakołyk (potulna do czasu nałożenia ale w granicach rozsądku - jeżeli będę za długo zwlekać z podaniem jedzenia to sama mogę zjeść :P ), oczywiście jak korzystam z WC (chyba każdy tak ma) oraz na kilka minut przed snem. krótko mówiąc, muszę sobie zasłużyć ::

Morri - Pią 17 Lip, 2015 11:19

takarzyna napisał/a:
Tak zwany syndrom "bitch face” :lol: :lol:
:jebanewalentynki:
takarzyna - Pon 20 Lip, 2015 11:44

Od czwartku ani jednego syknięcia, co więcej, Nawojka pozwala się głaskać, kiedy leży. Zatem sporadyczne syknięcia były jedynie po to, żebym sobie za dużo nie myślała tak na początku znajomości. Teraz pozostał już tylko cudowny miziak :aniolek: Oczywiście naburmuszenie od czasu do czasu się pojawi (jak to śmiałam zestawić kota z blatu podczas gotowania?! :twisted: ), ale trwa już bardzo krótko i objawia się siedzeniem z odwróconymi do mnie plecami. Plecy dodam bardzo ładne, trochę się już ich naoglądałam ;)
Morri - Pon 20 Lip, 2015 11:58

takarzyna napisał/a:
ale trwa już bardzo krótko i objawia się siedzeniem z odwróconymi do mnie plecami. Plecy dodam bardzo ładne, trochę się już ich naoglądałam ;)
uwielbiam takie wyraziste charaktery :) poproszę zdjęcie pleców ::
takarzyna - Czw 23 Lip, 2015 09:43

Etap syków mamy za sobą, nawet pozwala się podnosić i głaskać :) duużo mruczy, wtula się, jest super. Ewidentnie zdjęcia, które jej robię, kompletnie nie oddają jej uroku - zacznę kręcić filmiki :twisted:

Nawojka też wyraża dezaprobatę dla zdjęć mojego autorstwa ::

misiosoft - Czw 23 Lip, 2015 09:47

co za mina ;)
Eva - Czw 23 Lip, 2015 10:16

takarzyna napisał/a:
Nawojka też wyraża dezaprobatę dla zdjęć


:rotfl: :rotfl: :rotfl: :serce:

takarzyna - Wto 28 Lip, 2015 12:27

Wielki dzień - Nawojka rano, kiedy tylko usłyszała, że się obudziłam, przyszła i SAMA wskoczyła na łóżko na głaskanie :aniolek: :aniolek: Nigdy tego wcześniej nie robiła, czułości owszem, ale dystans jednak zachowany. Wzruszyłam się zupełnie! Wczoraj wróciłam dużo później z pracy, Nawojka wyjątkowo wytęskniona, wyjątkowo chętna na głaskanie, chodziła za mną krok w krok. A po dzisiejszym porannym głaskanku towarzyszyła mi też w łazience, wskakując na umywalkę i domagając się dalszego miziania.

Tak jak pisałam wcześniej, nie jest to kotka zawsze chętna na głaskanie czy zabawę, ale te momenty, kiedy ma ochotę, wynagradzają cierpliwych :) ) Już chyba czuje się bezpieczna, nie było już żadnego syczenia ani nawet podgryzania. Mogę ją głaskać, jak leży (ale też się wtedy specjalnie nie narzucam ;) ), mogę brać na ręce i miziać. Straszna z niej gaduła, rozmruczana niezwykle, cud nie kot.

Pracujemy jeszcze nad drapaniem w odpowiednim miejscu i staram się odpowiednio argumentować, dlaczego kanapa nie jest dobrym wyborem ;) Ale rzuca mi tylko spojrzenie w stylu "seriously?" i na to już nie mam odpowiedzi ::

Eva - Wto 28 Lip, 2015 12:29

:: ::

:serce:

takarzyna - Wto 28 Lip, 2015 12:33

A zdjęcia wkrótce :)
Morri - Wto 28 Lip, 2015 12:34

jak mawiają, nie ma to jak zatęsknić - najlepsza terapia dla opornych ;)
takarzyna - Wto 28 Lip, 2015 21:12

Że niby ja jestem oporna? :twisted:



A takie to słodkie stworzenie :)

takarzyna - Czw 30 Lip, 2015 11:53

Nawojka się rozkręca i nabiera pędu - dosłownie :) Codziennie robi kilka rundek po mieszkaniu - obiega wszystko, jest przy kuchni, zaraz potem na parapecie w sypialni i już znika. Poranne bieganie rozpoczyna po 5 rano - robi wtedy 2 rundki, a na trasie znajduje się parapet tuż nad moją głową. Dobrze, że to doskonale zwinna kotka, czuję jedynie pęd powietrza, ewentualnie "łup łup łup", ale nie muszę się obawiać, że użyje mojej twarzy jako podpórki w drodze na parapet :D Wiem za to, że mamy 5.15 i niedługo będę musiała wstać! Dzielny kot, dzięki niemu na pewno nie zaśpię do pracy ;)

Ostatnio też mam bardzo miłe poranki, kiedy to Nawojka jak już słyszy, że się obudziłam, to przychodzi do sypialni, wskakuje na łóżko i zaczyna ugniatać mi brzuch, a ja jeszcze zaspana głaszczę i drapię i głaszczę. Zdecydowanie lepsze rozpoczęcie dnia niż zrywanie się na dźwięk budzika :wink:

Eva - Czw 30 Lip, 2015 12:01

też bym chciała taki kotobudzik :oops: mój kotobudzik po prostu siada mi na twarzy :: człowiek-wstawaj-jestem-głodny a nie tam żadne 'dzień dobry, jak Ci się spało' ;)
takarzyna - Czw 30 Lip, 2015 13:35

Tak czy siak - z kotem nie zaśpisz :twisted:
einfach - Nie 02 Sie, 2015 17:13

Byłam wczoraj u Nawojki - co z niej za cudne stworzenie :love:
pogadałyśmy (kota jest prawie tak gadatliwa jak Dyniutek), pobiegałyśmy zabawowo, a ile mokrych buziaczków dostałam! ::
Nawet weszła mi na ręce i przytuliła się na parę minut, głośno mrucząc.
I oczywiście, jak już nie miała ochoty na bliższe towarzystwo, zostałam uraczona tak zwaną klasyczną Nawojką, czyli siad z obróconym w moją stronę tyłeczkiem, na drugim końcu stolika :turla:
Kota jest 100% kota w kocie, niezależna kiedy chce i milusia kiedy chce. A przy tym pięęękna :love:
Szkoda, że jednocześnie jest dość ruchliwa i chyba nie lubi, kiedy jej się robi foteczki, bo ucieka przed aparatem. Chciałam jej zrobić jakieś nowe fotki, ale widocznie nie miała na to ani trochę ochoty ;)

takarzyna - Wto 04 Sie, 2015 08:45

Nawojka stała się super miziastym kotem. Ciągle tylko sie tuli i tuli, wchodzi na kolana, wtula się w szyję jak biorę ją na ręce, ochoczo włazi do łóżka i nawet śpi już ze mną w standardowym kocim miejscu - na szerokim podłokietniku z boku kanapy. Przy czym jak jej się znudzi, to jak napisała einfach - prezentacja klasycznej Nawojki :: Sama słodycz, gaduła straszna, a liczba miauknięć na minutę robi wrażenie ;)
takarzyna - Czw 06 Sie, 2015 09:10

Pierwsza próba obcięcia pazurków zakończona prawie pomyślnie - jeszcze nie wszystkie obcięte, a i cążki dostały cios Nawojkową łapką, ale wszystko zmierza ku dobremu.

Spróbowałyśmy też nowej mokrej karmy, jako że Bozita nie wzbudzała entuzjazmu w ogóle, ale Animonda wcale nie jest lepsza dla wyrafinowanych kubków smakowych Nawojki. Zostajemy zatem przy suchej i wołowince :twisted:

Kotka zaczęła się też drapać w okolicy jednego ucha, dziś się przyjrzałam i rzeczywiście jest pewna zmiana, sierść z tego miejsca jakby trochę wydrapana, a samo uszko częściowo zaczerwienione. Jak tylko miną te okropne upały to pójdziemy temat skontrolować :)

Poza tym Nawojka bardzo domaga się głaskania - wchodzi na kolana, między ręce jak myję naczynia, barankuje, jak się schylam to wyciąga przednie łapki, wtedy biorę ją na ręce i przytulam i głaszczę. Polubiła wtedy wchodzenie na moje plecy i wcale nie chce zejść, a ja chodzę potem po mieszkaniu w takiej schylonej pozycji, co by kocina miała w miarę płasko :: A jaka to gaduła! Mnóstwo miauczenia, mruczenia, burczenia, zawodzenia. Łapię się na tym, że sama zaczynam wtedy wydawać podobne odgłosy, ale cii :D

einfach - Czw 06 Sie, 2015 10:42

takarzyna napisał/a:
Polubiła wtedy wchodzenie na moje plecy i wcale nie chce zejść, a ja chodzę potem po mieszkaniu w takiej schylonej pozycji, co by kocina miała w miarę płasko :: A jaka to gaduła! Mnóstwo miauczenia, mruczenia, burczenia, zawodzenia. Łapię się na tym, że sama zaczynam wtedy wydawać podobne odgłosy, ale cii :D


To może być moja wina, bo pozwoliłam jej wejść dalej na moje plecy po przytulaniu się i posiedzieć dobre pare minut (odpisywałam na maila i jakoś mi to nie przeszkadzało) :oops: :aniolek:

takarzyna - Czw 06 Sie, 2015 10:46

Myślę, że w takim razie utrwaliłaś zachowanie :D Ale mi też to nie przeszkadza, zatem jak lubi, to niech sobie siedzi :)
takarzyna - Pią 07 Sie, 2015 08:18

Piękna Nawojka
takarzyna - Pią 07 Sie, 2015 09:19







Człowiek, wlazłam za wysoko, pomóż zejść!




einfach - Pią 07 Sie, 2015 09:58

Te oczyska :love: i ta naburmuszona minka pt. "nie musisz mi robić zdjęć, żeby obserwować jaka jestem wspaniała" ::
takarzyna - Pią 07 Sie, 2015 10:27

Tak, na nagraniu też akurat była gburochwilka ::
takarzyna - Pon 10 Sie, 2015 10:04

Wyjątkowo upalne dni Nawojka znosi dość dobrze, zdecydowanie lepiej niż ja ;) Trochę chłodzę ją zmoczonym ręcznikiem, nie protestuje, mam nadzieję, że czuje chociaż niewielką ulgę.
Jest przy tym bardzo spragniona towarzystwa, przychodzi na głaskanie nawet w nocy, nawet wpasowała się główką w moją zwisającą rękę ::

Mam też wrażenie, że trochę musimy bardziej kontrolować karmę, bo robi się z niej kuleczka w okolicy brzuszka :)

takarzyna - Wto 11 Sie, 2015 08:25

Nawojka dba o prawidłowe nawodnienie organizmu w upały - mimo swoich trzech misek z wodą rozstawionych w mieszkaniu, przychodzi i upija z mojej szklanki postawionej przy łóżku :: ::


Eva - Wto 11 Sie, 2015 09:29

Hehehhe jaka mina :devil:
jaggal - Wto 11 Sie, 2015 11:54

czy ta mina mówi: "wiem, że mnie chcesz... nakarmić"? :D
einfach - Wto 11 Sie, 2015 12:05

jaggal napisał/a:
czy ta mina mówi: "wiem, że mnie chcesz... nakarmić"? :D
'

ja myślę, że to jest bardziej coś w rodzaju "jak już musisz mi robić foteczki, to wiedz, że będzie Cię to syto... tzn. drogo kosztować" ;)

jaggal - Wto 11 Sie, 2015 13:59

"będzie cię to syto kosztować" - Boże, jakie to piękne sformułowanie! :love:
takarzyna - Czw 13 Sie, 2015 15:25

Można się śmiać, ale ostatnio zostawiłam na chwilę otwartą szafkę z kubkami, a po chwili już wydobywało się z niej miauczenie - Nawojka wlazła do środka, ale do samodzielnego wyjścia już nie była taka chętna ::



Szukasz kieliszków? Na górnej półce:



Pamiętajcie, głowa zawsze do góry, o tak:



Ehh, człowieki...


Eva - Czw 13 Sie, 2015 20:06

Mistrzyni min :: pięknota :love:
takarzyna - Pią 14 Sie, 2015 09:50

Waleczna! :)

Nawojka fighterka

A dziś znalazłam ślicznotę pod prysznicem - znalazła sobie nową miejscówkę do leżakowania ;)

takarzyna - Pon 17 Sie, 2015 09:45

Wyciągnęłam matę do ćwiczeń, włączyłam program i zaczęłam wymachy. Nawojka uznała widocznie, że nie ćwiczę właściwie - na jednej z łydek poczułam ząbki koteczka :twisted: . Od razu zaczęłam wymachy drugą nogą i chyba tak miało być, bo już żadnych dalszych uwag nie miała :wink:

Miałyśmy też małe polowanie - Nawojka coś tam upatrzyła i śledzi i biega. Patrzę, co ją aż tak zaciekawiło. Osa. Wtedy ja też się włączyłam do polowania,szybko i skutecznie. Nawojka była wyraźnie rozczarowana i nie pozwoliła się pogłaskać, wyrażając w ten sposób swoją dezaprobatę dla mojego zachowania ::

takarzyna - Pią 21 Sie, 2015 10:06

Takiego miauku jak dzisiaj to jeszcze nie słyszałam - Nawojka praktykuje pomiaukiwanie pod drzwiami, ale dziś rano było to miauczenie wyjątkowo inne: długie, przeciągłe, głośne i zupełnie nie wiem, o co jej chodziło. Miska pełna, woda świeża, kuweta czysta. Tym razem nie siedziała pod drzwiami wyjściowymi, tylko w łazience, właziła do prysznica albo na sedes i próbowała zrzucić kosmetyczkę zastawiającą dziurę z licznikami wody, aż zakleiłam całą dziurę taśmą, żeby jej nie kusiło. A miauczała tak, jakby co najmniej była w drodze do weterynarza. Nie wiem dlaczego, głaskanie, branie na ręce, próby zachęcenia do zabawy - nic nie działało wyciszająco. Nic też nie wskazuje na to, żeby dziś czuła się gorzej, więc nie sądzę, żeby był to problem zdrowotny (tym bardziej, że je tylko ToW, wypróżnia się normalnie, jak ją dotykam to nie wierci się, nie protestuje, nie jest apatyczna i osowiała). Może po prostu miała taki dzień, że miała ochotę sobie pomiauczeć :wink:

Wychodząc spotkałam sąsiadkę: "Kotek tak miauczał jak wychodziłam, że myślałam, że Pani nie ma". Dobrze, że nie szczeka, to byłoby bardziej uciążliwe :twisted:

einfach - Pią 21 Sie, 2015 11:25

a nie siedzialo coś wysoko na ścianie/suficie, gdzie nie mogła dosięgnąć? może to był powód :P
u nas potraią zawodzić "maatkaaaa, upoluuuujjj!!"

Cotleone - Pią 21 Sie, 2015 11:34

Znam takie numery :twisted:

Dziś ok. 4:30 miałam koncert w wykonaniu Vito, co ucieszyło mnie tak średnio, mniej więcej :gun: albo :bat:
W sumie nie wiem, o co chodziło. Na szczęście dał się spacyfikować (hasło: idź spać, przyszedł i się przytulił). Trochę się zdziwiłam, bo zazwyczaj wiem o co mu chodzi jak się nadziera. :hm:
Np. jak siedzi na balkonie i się drze, to chce, żeby ktoś do niego przyszedł i posiedział razem z nim (o 22 też mu się to zdarza, sąsiedzi pewnie nas kochają...) :) dużo tych wersji miauczenia ma w repertuarze...

Trzymam kciuki za postępy w rozszyfrowywaniu, co oznacza każde miau :wink:

takarzyna - Pią 21 Sie, 2015 11:49

einfach napisał/a:
a nie siedzialo coś wysoko na ścianie/suficie, gdzie nie mogła dosięgnąć? może to był powód :P
u nas potraią zawodzić "maatkaaaa, upoluuuujjj!!"


Nawojka wyraża dezaprobatę, kiedy poluję za nią na osy, więc to raczej nie to ::

Cotleone - Pią 21 Sie, 2015 12:11

"maatkaaaa, upoluuuujjj!!" też mam od czasu do czasu. A może raczej "daj mi to! czemu to tak wysoko lata? ja chce tam na górę! " a jak już upoluje, to "daj następne! no daj! szybko szybko!"
takarzyna - Pon 24 Sie, 2015 08:25

W weekend za to Nawojka była najbardziej przymilnym kotem z możliwych. Po raz pierwszy spała ze mną w łóżku w nocy, a jak tylko słyszała, że się budziłam, to podchodziła z jednej lub z drugiej strony łóżka i domagała się głaskania. Po raz pierwszy też sama wyciągnęła brzuch do głaskania, a jak się przy tym prężyła, jak mruczała! Dziś rano była powtórka z rozrywki :aniolek: Wczoraj jak przystało na pracowitego kota ugniatała i ugniatała koc na mnie, a dziś sama przyszła, położyła mi się na brzuchu i leżała, a ja jeszcze w półśnie głaskałam.

Także w weekend doświadczyłam ogromu Nawojkowej miłości, a to bardzo hojna koteczka :wink:

takarzyna - Wto 25 Sie, 2015 16:33

Nawojka masażystka
einfach - Wto 25 Sie, 2015 18:02

takarzyna napisał/a:
Nawojka masażystka


Jest i gruchanie :love:

Eva - Wto 25 Sie, 2015 18:08

Ale słodzina :love:
Cotleone - Wto 25 Sie, 2015 18:17

Masaż pierwsza klasa ::
takarzyna - Sro 26 Sie, 2015 08:52

Nawojka wie już, kiedy udaję, że śpię. Przychodzi, dotyka nosem mój nos i już nie mam wyjścia, muszę głaskać ::

Jest przecudowną kotką, przecudowną towarzyszką i współlokatorką. Jestem w niej dalej absolutnie zakochana, a nawet więcej - z każdym dniem uwielbiam ją coraz bardziej. Gburochwilki zdarzają się już bardzo rzadko, niespodziewanie, ale rzadko ;) Przekonała się do łóżka, śpi razem ze mną i przychodzi na głaskanie jak tylko usłyszy, że się obudziłam. Jest kotem bardzo towarzyszącym - nawet jak się maluję, to wchodzi do zlewu i jedną ręką muszę pogłaskiwać od czasu do czasu. Uwielbia drapanie, szczególnie okolice od środka grzbietu w dół.

Lubi też się czaić na obiekt polowania - obserwuje swoją ofiarę czasem baaardzo długo i dopiero wtedy robi skok z gracją młodej sarenki. Chwilę się pobawi, a zaraz potem strzała przez pokój bez względu na wszystko, co znajduje się po drodze - stąd na filmach czasem słychać huk :: Przykład tutaj

takarzyna - Wto 01 Wrz, 2015 09:12

Staram się dogodzić kociemu podniebieniu, ale bez skutku. Kupiłam żołądki z indyka, kocina zainteresowana, sparzyłam, pokroiłam na kawałeczki, żeby łatwiej się Nawojce gryzło, błysk w kocim oku, ogon podniesiony, wpatrywanie się w ruchy noża... Już myślałam, że trafiłam ze smakiem, ledwo dała mi postawić talerzyk na ziemi i co? Podgryzła ze 2 kawałki i sobie poszła. Do reklamówki z warzywami! Jakże się ocierała policzkami o pora i pietruszkę, o nać marchewki! Jak ją próbowałam przegonić, to spotkało mnie spojrzenie pełne oburzenia i wyrzutu. Naburmuszona panna udała się na parapet, odwróciła się do mnie plecami i tyle kota widziałam. Ciężki Nawojkowy żywot :twisted:
Eva - Wto 01 Wrz, 2015 09:46

ależ pietruszka czy marchewka to kocie przysmaki! koty mogą, a nawet powinny jeść te warzywka :)
może Nawojka to kocia wegetarianka :hm: ::

takarzyna - Wto 01 Wrz, 2015 09:51

Oszukańcza wegetarianka - wołowinę wcina ::

ale gdyby jednak preferowała warzywka - w jakiej formie? gotowane z mięsem, czy jak? Zaciekawiłaś mnie :wink:

Eva - Wto 01 Wrz, 2015 09:59

http://www.barfnyswiat.org/viewforum.php?f=9
http://www.vetopedia.pl/a...F_dla_kota.html

:ok:

takarzyna - Wto 01 Wrz, 2015 10:02

Dzięki! :)
takarzyna - Pią 04 Wrz, 2015 08:09

Nawojka ze spokojem mogłaby być nazywana Mruczkiem (Mruczką?) - jak się rozmruczy, to nie może przestać :aniolek: Jest ogromną gadułą, nie można przejść obok niej bez jej komentarza, jak się człowiek obudzi, to ona już w drodze do łóżka zaczyna gadać ::

Oczywiście gburkiem też bywa, ale to tak integralna część jej osobowości, że przyjmuje ją się z całym dobrodziejstwem inwentarza i po prostu kocha i zachwyca i wielbi :love: :love:

takarzyna - Pon 14 Wrz, 2015 09:33

Mamy z Nawojką pierwszą wspólną wizytę kontrolną u weterynarza. Temperamentne zachowanie koteczki jest już legendą - pani weterynarz wystarczyło jedynie wspomnienie imienia Nawojka :twisted: Niemniej jednak w mojej ocenie zachowywała się dość przyzwoicie, ale mogę być mało obiektywna w tym temacie ;)

Nie jest to też kotka lubiąca podróże - sam transporter chyba kojarzy jej się niemiło, niechętnie do niego wchodzi i ostatecznie jest wkładana. A po drodze mamy sceny z "Kocie egzorcyzmy 3" i pełną gamę przeraźliwych miauków, jakby koteczka obdzierali ze skóry :twisted: Uspokoiła się troszkę dopiero kiedy dotarłyśmy na miejsce i czekałyśmy na naszą kolej.

Po powrocie aż sama chyba nie wierzyła, że to już po wszystkim. Musiała być porządnie wygłaskana i wybawiona, wchodziła na kolana i niechętnie schodziła, a ja tak drapałam, drapałam i głaskałam do skutku :)

Zdjęcia niebawem :)

Morri - Pon 14 Wrz, 2015 12:48

Super :) A co było badane? :)
takarzyna - Pon 14 Wrz, 2015 13:11

Bardziej kontrolnie - mała zmiana na uchu, o której już kiedyś pisałam i drobne wybrzuszenie z boku brzucha (miękkie, niebolesne). W obu przypadkach tylko obserwować i podejść, gdyby coś się zmieniło. Ucho może oznaczać nawrót grzybicy (ale póki co nic się nie dzieje), a guzek być może to pozostałość po sterylce (moim zdaniem nie, bo to wyczułam dopiero w zeszłym tygodniu). Tak czy inaczej będę macać i obserwować zmiany :)
takarzyna - Wto 15 Wrz, 2015 11:45






takarzyna - Sob 19 Wrz, 2015 16:35

Stara się człowiek, gotuje udko z marchewką, miksuje z ryżem z nadzieją, że koteczce zasmakuje, a koteczka pyszczek wykrzywia na wszystkie strony, żeby tylko nie podjeść z miseczki podstawionej pod nos :twisted: Jak podsunęłam jej w międzyczasie kawałek gotowanego kurczaka, to aż wstała, żeby tylko koło tego paskudnego jedzenia nie leżeć :diabel:

Apetyt Nawojka ma ciut lepszy, ale dalej je mniej niż zwykle. Powróciły jednak chęci na mizianki, dobre i to :cool:

Sobota mija kotu na leniuchowaniu i wygrzewaniu się na parapecie. Od czasu do czasu pogoni jakąś natrętną muchę, a jak ma ochotę na chwilę odosobnienia, to wskakuje do szafy z ubraniami i układa się na jednej z półek. Dobrze, że kiedy kota nigdzie nie widać, a człowiekowi serce zaczyna bić szybciej podczas poszukiwań, to wystarczy się odezwać, a kot odpowiada i po mrukach i miaukach zawsze można ją zlokalizować :good:

Cotleone - Sob 19 Wrz, 2015 16:59

U mnie drapieżniki najchętniej surowego kuraka wcinają. Nawet mały Plastuś robi się waleczny i warczy przy misce ::
Człowiek się stara, a tu takie podziękowanie - bywa...
Bardzo praktyczny taki koci miaukający lokalizator. Jakby to nie działało, to zawsze można otworzyć lodówkę czy szafkę z kocim jedzonkiem albo poruszyć kocimi miskami - zawsze działa :lol:

Cotleone - Sob 19 Wrz, 2015 17:01

A tak poza tym ślicznotka z niej :)

Przepraszam, że nie napisałam już w poprzednim poście. Autopatyk się należy :patyk:

jaggal - Sob 19 Wrz, 2015 17:07

a u mnie żaden nie kaprysi - nie ma czasu, bo jak nie pożre natychmiast tego, co dostanie, to inne tajfuny wymiotą mu miseczkę do czysta w ciągu kilku sekund :diabel:
Morri - Nie 20 Wrz, 2015 02:05

Największym wybrzydzaczem u mnie jest moja rezydentka, Sara. Gdybym podstawiła jej gotowane mięso, zareagowałaby podobnie, jak Nawojka. Za to surowe? Żadna karma puszkowa nie cieszy się takim wzięciem :)
takarzyna - Nie 20 Wrz, 2015 10:37

Ale już surowa wołowina zniknęła z miseczki :twisted:

Podsumowując upodobania kulinarne: gotowane, sparzone mięso - NIE; surowe (po przemrożeniu) - tylko wołowina. Kurczak, serca, żołądki nie zyskały uznania wyszukanego gustu Nawojki.

jaggal - Twoja metoda też warta rozważenia, ale byłaby zdziwiona, bo to jedyna władczyni miseczek w mieszkaniu :)

kikin - Nie 20 Wrz, 2015 13:03

takarzyna napisał/a:
Ale już surowa wołowina zniknęła z miseczki :twisted:

Podsumowując upodobania kulinarne: gotowane, sparzone mięso - NIE; surowe (po przemrożeniu) - tylko wołowina. Kurczak, serca, żołądki nie zyskały uznania wyszukanego gustu Nawojki.

jaggal - Twoja metoda też warta rozważenia, ale byłaby zdziwiona, bo to jedyna władczyni miseczek w mieszkaniu :)


ale podroby były świeże czy przemrożone?

woła też dałabym świeżego a nie mrożonego - na pewno radość z jedzenia byłaby większa

takarzyna - Pon 21 Wrz, 2015 11:14

Całościowo przemrażam, dałam jednak po kawałeczku nieprzemrożonego na spróbowanie i tylko wołowina smakuje ;)
takarzyna - Wto 22 Wrz, 2015 15:13

Dziś wybieramy się wieczorem do weterynarza i rano wyjęłam już z szafy transporter. Nawojka od razu zrobiła się wyjątkowo czujna, a potem wbiła się w najdalszy kąt łóżka i tylko obserwowała spięta, z wielkimi oczami, co robię i czy za chwilę nie podejdę, żeby ją załadować do transportera :twisted:

Biedna kocinka, wyjątkowo nie lubi transportera lub bardzo źle się jej kojarzy, skoro na sam widok już ucieka :)

takarzyna - Wto 22 Wrz, 2015 15:54

I Nawojkowe poranne mizianki :aniolek:


Cotleone - Wto 22 Wrz, 2015 17:57

Jaka słodka przytulinka :)
Morri - Wto 22 Wrz, 2015 18:20

:love:
takarzyna - Wto 22 Wrz, 2015 21:13

Rozpoczynamy wielkie odchudzanie! Nasz cel - ok. 1 kg.

Wdrażamy ćwiczenia od dziś (także po to, żeby pozwolić zapomnieć o dzisiejszej wizycie u weterynarza;) ). Nawojka biega przez całą długość mieszkania za wędką z piórkami. Zmęczyła się, więc położyłam zabawkę na kanapie i położyłam się do łóżka, żeby co nieco jeszcze porobić na komputerze. Po pewnym czasie przybiega Nawojka - dumna i zadowolona - z oberwaną częścią z piór w pyszczku! Wskakuje na łóżko i kładzie zdobycz tuż przy mnie. Za wiele to nie pobiegała :twisted:

Jak to dobrze, że w zestawie były 3 szt., a Nawojka o tym jeszcze nie wie ::

takarzyna - Pią 25 Wrz, 2015 19:15

Miałam nadzieję, że lekarstwa po wtorkowej wizycie u weterynarza pomogą, jednak poprawa była raczej chwilowa. Dziś Nawojka była już wyraźnie obolała, osowiała, ale przede wszystkim od wczoraj nie było kupy ani prawie w ogóle siku. Po telefonie kontrolnym do weta zapakowałam kocinę i w drogę.

Miała zrobioną morfologię (wyszła ok, pokazała odwodnienie, zmiejszył się też poziom leukocytów, który w poprzednim badaniu był dość wysoki). Nawojka dostała też zastrzyki i spędziłyśmy prawie 2 h pod kroplówką.

Teraz drażni ją trochę wenflon i ewidentnie nie wie, jak ma w tym chodzić. Mam nadzieję, że teraz poczuje się znacznie lepiej. W drodze powrotnej nie powiedziała ani słowa, ewidentnie czuła się średnio :?

Jutro jedziemy na kontrolę i być może kolejną kroplówkę, trochę się biedactwo odwodniła.

takarzyna - Pon 28 Wrz, 2015 12:09

Za nami cały weekend codziennych wizyt u weterynarza (za każdym razem kroplówka) i oczekiwania na kupę. Okazuje się, że taka z pozoru zwykła kocia kupa może przynieść człowiekowi bardzo dużo radości, kiedy już się pojawi :: To znak, że sytuacja wraca trochę do normy.

Nawojka czuje się juz lepiej, leki będzie przyjmować jeszcze do środy włącznie. Mam nadzieję, że skutecznie pozbędziemy się problemu i niezwykle stresujące dla Nawojki (i weterynarzy trochę też :diabel: ) wizyty w lecznicy się skończą. Już teraz jak widzi, jak się krzątam po mieszkaniu, to robi się czujna i chowa się po kątach. Nie podoba jej się też podawanie leków do pyszczka, więc za każdym razem, jak się do niej zbliżam to robi się trochę spięta. Staram się podchodzić jak najczęściej i głaskać, żeby nie kojarzyła mnie teraz wyłącznie źle, jednak dostaje w sumie 4 razy dziennie leki (2xtabletka, którą rozgniatam i rozpuszczam w małej ilości wody, 1x syrop, parafina), więc woli być czujna.

Należałoby weterynarzom przyznać po wizycie naklejki "Dzielny weterynarz", bo kotka naprawdę potrafi dać się we znaki. Złowieszczym sykom, warczeniu, przeciągłym mrukom i miaukom nie ma końca, a najgorzej jest, kiedy ma dostać zastrzyk. Wtedy postronny obserwator, nie widzący co się dzieje, tylko słyszący kocie wrzaski, prawdopodobnie uznałby, że koteczka obdzierają ze skóry ;) Plus taki, że sykom i wrzaskom, choć przeraźliwym, nie towarzyszy gryzienie i bolesne drapanie, choć panie weterynarz są bardzo czujne. Po włączeniu kroplówki każda zmiana położenia kociej łapki kończyła się warczeniem i sykiem, ale to był akurat dobry znak - kotka czuła się już lepiej i miała więcej siły na wyrażanie swojego sprzeciwu wobec prób leczenia :twisted:

Eva - Pon 28 Wrz, 2015 12:13

takarzyna napisał/a:
postronny obserwator, nie widzący co się dzieje, tylko słyszący kocie wrzaski, prawdopodobnie uznałby, że koteczka obdzierają ze skóry


przez grzeczność nie zaprzeczę :: siedząc pod gabinetem już chciałam wbiegać ratować bo myślałam że Nawojkę żywcem we wrzątku gotują ;) wachlarz lamentów ma niesłychany!

takarzyna napisał/a:
taka z pozoru zwykła kocia kupa może przynieść człowiekowi bardzo dużo radości, kiedy już się pojawi


znam to uczucie bardzo dobrze :serce: :serce: :serce:

takarzyna - Pon 28 Wrz, 2015 12:19

Eva napisał/a:
takarzyna napisał/a:
postronny obserwator, nie widzący co się dzieje, tylko słyszący kocie wrzaski, prawdopodobnie uznałby, że koteczka obdzierają ze skóry


przez grzeczność nie zaprzeczę :: siedząc pod gabinetem już chciałam wbiegać ratować bo myślałam że Nawojkę żywcem we wrzątku gotują ;) wachlarz lamentów ma niesłychany!

takarzyna napisał/a:
taka z pozoru zwykła kocia kupa może przynieść człowiekowi bardzo dużo radości, kiedy już się pojawi


znam to uczucie bardzo dobrze :serce: :serce: :serce:


a jak po audycie kuwety idę do niej i mówię: jaki mądry, grzeczny koteczek, zrobiłaś kupę! <mnóstwo dumy i nieukrywanej radości w głosie>, to Nawojka serwuje mi spojrzenie pełne pogardy, które, nie mam wątpliwości, wyraża jej myśl: spier.... :: :: :: (w łagodnej wersji zamilcz człowiecza istoto) :twisted:

Eva - Pon 28 Wrz, 2015 12:21

takarzyna napisał/a:
zamilcz człowiecza istoto


:rotfl: :rotfl: :rotfl:

takarzyna - Sro 07 Paź, 2015 08:28

Nawojka powróciła już do zdrowia :banan: Podawanie leków zaowocowało tym, że kotka uciekała przede mną przy każdej możliwej okazji i nie przychodziła prawie w ogóle do sypialni, byle dalej ode mnie. Jednak wystarczyło, że wyjechałam na 4 dni i zapomniane mi zostały wszelkie wyrządzone biednemu kotu "krzywdy" :twisted: A po powrocie Nawojka powitała mnie wyjątkowo miło, łasiła się i domagała głaskania. Dziś nawet w nocy przyszła do łóżka i położyła się obok. W nocy się obudziłam, bo myślałam, że coś mi chodzi po nosie, a to Nawojka przystawiała swój do mojego i jej wąsy dotykające mojej twarzy sprawiały wrażenie, że coś po mnie chodzi. Cieszę się, że był to nawojkowy nos, a nie żaden robak ::


Morri - Czw 08 Paź, 2015 01:18

Który to już raz sprawdza się u kotów, że tęsknota zwalcza wszelkiego focha ;)
takarzyna - Pią 09 Paź, 2015 08:42

Po 3 miesiącach mieszkania z Nawojką kotka zaczęła przesypiać noce na drugiej stronie łóżka, tuż przy poduszce. I nawet w nocy pozwala się głaskać po brzuchu, choć może mi się to tylko przyśniło :aniolek:
Eva - Pią 09 Paź, 2015 08:44

Cudownie Kasiu :serce: :serce:
A jak tam jej brzuszkowe sprawy?

takarzyna - Pią 09 Paź, 2015 08:45

Pomyślnie, już jej nie boli, odzyskała siły i energię :) )
takarzyna - Pią 09 Paź, 2015 09:49

Nawojka konsumująca 1:



(nie wiem, co leciało na początku w tle, ale jak teraz słucham, to mam ochotę wyłączyć :: )

takarzyna - Pią 09 Paź, 2015 10:47

Jest siła!



Ciężkie życie koteczka:



3...2...1....A teraz idź do kuchni i nasyp do mojej miski jedzenie...


Essi - Pią 09 Paź, 2015 20:02

Ale super fotki! A Nawi wymiata ::
einfach - Pią 09 Paź, 2015 20:51

Ja nie wiem, czy ona pięknieje z czasem?? jest NIESAMOWITA :love:
Cotleone - Pią 09 Paź, 2015 21:06

Piękna jest :) a te łapeczki słodkie :) spojrzenie - hipnotajzing :wink:
takarzyna - Pon 12 Paź, 2015 09:05

Nawojka to taka cicha woda - w ciągu dnia niby nic, pogłaskać można, pewnie, czasem więcej, czasem mniej, czasem oferuje pełne miłości oczywiście ukąszenie w łydkę, a w nocy przychodzi, kładzie się na człowieczej klatce i oczekuje głaskania. I to takiego głaskania po brzuchu nawet! (a w ciągu dnia to raczej niemożliwe :D ) Od paru dni po 3 w nocy w Nawojce budzi się niesamowity miziak, kto by pomyślał w ciągu dnia, że aż taki :aniolek:
Eva - Pon 26 Paź, 2015 14:32

i jak tam zdrowie naszej Gwiazdy? jakieś nowe foteczki Pięknotki będą?
takarzyna - Sro 28 Paź, 2015 08:37

Wydaje się, że ze zdrowiem wszystko ok, choć czasem mam wrażenie, że ten brzuszek ma troszkę napięty (ale brak innych objawów, więc jestem prawdopodobnie przeczulona) :good:

Zrobiłam jej ostatnio kartonowy domek, z poduszką w środku, wejściami w różnych miejscach, ale wzgardziła. Wstawiłam jej fotel do sypialni i to było dobre posunięcie, bo to obecnie jej ulubione miejsce do spania :) Kupiłam jej też szczotkę do czesania i to już w ogóle super sprawa, bo Nawojka uwielbia czesanie, pręży się niesamowicie i jest to dla niej bardzo przyjemne. Rozprawiła się już ze wszystkimi wędkami bird, trzeba będzie zamówić nowe, bo jednak jest to jej ulubiona zabawka i uwielbia za nią gonić, a jako, że dbamy o dużo ruchu to bird jest wyjątkowo pomocna ;)

Nowe zdjęcia niebawem, wszystkie, co ostatnio zrobiłam są niewyraźne jakieś, a z kotki przecież nad wyraz wyrazista postać :)

Eva - Sro 28 Paź, 2015 09:53

takarzyna napisał/a:
Zrobiłam jej ostatnio kartonowy domek, z poduszką w środku, wejściami w różnych miejscach, ale wzgardziła.


hehehehhe :: spróbuj bez poduszki :ok: wbrew pozorom nie każdy koteł lubi miękko pod futrem :ok:

a jak charakter pannicy? czy bez dolegliwości zrobiła się choć troszku przystępniejsza, coby kandydaci do łapki pięknoty pchali się drzwiami i oknami? ;)

takarzyna - Sro 28 Paź, 2015 10:20

Hmmm... :D Zmienna jest - od największego przytulasa do zimnego spojrzenia pełnego pogardy "nie dotykaj", a wszystko może się zmienić w trakcie tego samego głaskania. Głaszcz mnie, głaszcz mnie, jest super, głaszcz mnie, PRZESTAŃ! Myślę, że tak po prostu ma, to nie jest związane z bólem - trzeba po prostu zaakceptować ;) Lubi głaskanie rano, kiedy już się ubiorę do pracy, usiądę jeszcze na herbatę, wtedy ona wchodzi na moje kolana i się rozkłada i człowieku głaszcz. Wychodzę cała w sierści, ale przynajmniej kot wydaje się zadowolony :)

Uwielbia też miauczeć pod drzwiami wejściowymi - ostatnio sąsiadka mówi mi, że "kotek tak miauczy, że aż jej żal się robi", ale konia z rzędem temu, kto dojdzie do tego, o co kotkowi chodzi ;) To jej hobby, lubi sobie pomiauczeć pod drzwiami wejściowymi, niezależnie od drzwi (u poprzednich opiekunów też miauczała). Przestaje, kiedy puszczę jej miauki innych kotów na youtube ;)

Morri - Sro 28 Paź, 2015 12:39

A może jej - paradoksalnie - brakuje kociego towarzystwa? :hm: Może jej uraz do kotów dotyczył większej ilości obcych zapachów? Może warto pomyśleć o przedstawieniu jej kociaka? :hm: Co myślicie?
Morri - Sro 28 Paź, 2015 12:40

takarzyna napisał/a:
Wydaje się, że ze zdrowiem wszystko ok, choć czasem mam wrażenie, że ten brzuszek ma troszkę napięty (ale brak innych objawów, więc jestem prawdopodobnie przeczulona) :good:

Zrobiłam jej ostatnio kartonowy domek, z poduszką w środku, wejściami w różnych miejscach, ale wzgardziła. Wstawiłam jej fotel do sypialni i to było dobre posunięcie, bo to obecnie jej ulubione miejsce do spania :) Kupiłam jej też szczotkę do czesania i to już w ogóle super sprawa, bo Nawojka uwielbia czesanie, pręży się niesamowicie i jest to dla niej bardzo przyjemne. Rozprawiła się już ze wszystkimi wędkami bird, trzeba będzie zamówić nowe, bo jednak jest to jej ulubiona zabawka i uwielbia za nią gonić, a jako, że dbamy o dużo ruchu to bird jest wyjątkowo pomocna ;)

Nowe zdjęcia niebawem, wszystkie, co ostatnio zrobiłam są niewyraźne jakieś, a z kotki przecież nad wyraz wyrazista postać :)
domagam się zdjęcia domku :)
takarzyna - Sro 28 Paź, 2015 12:43

Morri napisał/a:
A może jej - paradoksalnie - brakuje kociego towarzystwa? :hm: Może jej uraz do kotów dotyczył większej ilości obcych zapachów? Może warto pomyśleć o przedstawieniu jej kociaka? :hm: Co myślicie?


Tak mi się wydaje, że jest bardziej towarzyska niż to zademonstrowała wcześniej :) Widać to chociażby po wizycie u weterynarza, jak się boi i jest coś nowego, to reaguje wrzaskami i syczeniem. Lubi dyktować warunki, bo wtedy czuje się bezpiecznie i komfortowo :)

kotekmamrotek - Sro 28 Paź, 2015 12:49

to co - jeden podpłotowy do Nawojki??????
Eva - Sro 28 Paź, 2015 13:02

Morri napisał/a:
A może jej - paradoksalnie - brakuje kociego towarzystwa? :hm: Może jej uraz do kotów dotyczył większej ilości obcych zapachów? Może warto pomyśleć o przedstawieniu jej kociaka? :hm: Co myślicie?


ja też się nad tym zastanawiałam, koci maluch może dokonać nieprawdopodobnych rzeczy w przełamywaniu dużego futra - sama świadkiem byłam przy Opciu.

ale to już decyzja DT i każda będzie zrozumiała :aniolek:

takarzyna - Czw 29 Paź, 2015 09:55

Zastanowimy się :) Może się okazać, że Nawojka jest bardziej gotowa na kocię niż ja :cool:
takarzyna - Czw 29 Paź, 2015 10:13

A tak z innej beczki: dziś po przebudzeniu zbliżam się do Nawojki leżącej na fotelu, głaszczę ją po łapce i mówię "cześć koteczku". Koteczek nie zaaprobował głaskania po stopie i dostałam delikatne pacnięcie łapką. Niezrażona zmieniam miejsce i głaszczę po głowie - rozszerzyła paszczękę, już tym razem bez capnięcia zębami. Wyjątkowo mnie ta łaskawość rano rozczuliła, może zasłużyłam sobie wczorajszym długim czesanko-drapankiem szczotką? W ramach rewanżu pozwoliłam jej wgramolić się na kolana i osierścić swoje dopiero co wyprasowane, niezakłaczone jeszcze spodnie.

:love:

Morri - Czw 29 Paź, 2015 16:56

takarzyna napisał/a:
Zastanowimy się :) Może się okazać, że Nawojka jest bardziej gotowa na kocię niż ja :cool:
:turla: nie ma się czego bać, Kasiu, tylko kupić stopery do uszu ;)
takarzyna - Pon 02 Lis, 2015 11:43

Nawojka miewa się dobrze, dnie spędza na spaniu, zmianie miejsca do spania i spaniu dalej. W wolnych chwilach monitoruje okolicę z okna lub pomiaukuje pod drzwiami - zaczęłam ją wypuszczać do przedsionka i tam sobie siedzi i patrzy przez szybę na schody (co kto lubi ;) ) Jak się napatrzy to wraca do mieszkania i udaje się na drzemkę.

Ostatnio miałyśmy gości i po raz pierwszy na stole służącym Nawojce głównie za podest pojawiło się jedzenie. Nawojka nie bardzo rozumiała, dlaczego tym razem nie może tam wejść i podejmowała próby wejścia na stół po kolei od strony każdego z gości. Próby nie przyniosły rezultatu i w końcu ulokowała się na parapecie mierząc gości (i mnie) wzrokiem pełnym pogardy.

W stosunku do nowych osób zachowuje się bardzo ok, nawet kładzie się w pobliżu i pozwala głaskać. Kluczem jest tu pozwolenie jej na samodzielną decyzję, czy chce podejść i być głaskana czy nie. Jak sama wybiera to nie pojawiają się z jej strony żadne oznaki niezadowolenia w postaci podgryzania czy pacania łapą :)











takarzyna - Wto 03 Lis, 2015 11:37

Udało mi się uchwycić moment, kiedy Nawojka była w nastroju na głaskanie i to po brzuszku! :)

(a o ten brzuszek to trochę się martwię, bo mam wrażenie, że problem powraca, koteczka trochę osowiała i widać po niej, że nie czuje się najlepiej, brzuch ma dość twardy, choć nie taki wzdęty... podam jej jeszcze siemię lniane, jak nie poczuje się lepiej, to odwiedzimy znów weterynarza)


takarzyna - Pon 09 Lis, 2015 08:14

Siemię lniane to jednak cuda czyni - Nawojka zrobiła się tak skoczna i energiczna, że dawno jej takiej nie widziałam. Widać wyraźnie, że jej ulżyło (dzięki Brynia za poradę!). A trawa też rośnie (tym razem rzeczywiście rośnie, po raz pierwszy) :)
Eva - Pon 09 Lis, 2015 08:16

:ok: :ok:
takarzyna - Czw 12 Lis, 2015 12:10

Nawojka nie lubi być fotografowana i nagrywana, szczególnie w momentach, kiedy jest super miła - wystarczy wyciągnąć telefon, a po chwili już można dostać po łapach, choć chwilę wcześniej pozwalała na głaskanie brzucha! :twisted:

Polubiła też chyba mokre jedzenie, a w szczególności te z tuńczykiem - zjada prawie od razu. Po raz pierwszy też doświadczyłam wymuszania jedzenia - jej miseczka uzupełniana jest raz dziennie (nie zjada nigdy wszystkiego na raz, jak ma ochotę to podchodzi i pochrupuje) - tak się zaczęła kręcić przy mnie, miauczeć, patrzeć wymownym spojrzeniem, w końcu wylizywać pozostałości na talerzyku od mokrego, że stał się zupełnie czysty! Jest agentka, nie ma co :D

takarzyna - Czw 19 Lis, 2015 20:21

Dziś przyszła dostawa nowych wędek bird - szał! Najpierwbyło obciananie pazurów, czemu towarzyszyły jęki, syki i próby ucieczki, zatem na przednich łapach się skończyło. Nawoja zdecydowanie nie lubi zabiegów pielęgnacyjnych czy zaglądania do uszu lub pyszczka. Na poprawę humoru zabawa wędką - Nawojka biegała, skakała, piruety w powietrzu robiła, aż tu nagle zaległa. I dyszy. Kilka rundek biegu po mieszkaniu skutecznie ją wymęczyło. Żadna inna zabawka tak nie poprawia kondycji, dobrze, że zamówiłam na zapas :twisted:

Wolność kotku w swoim kartonie :wink: Nawet brzegi Nawojka dekoruje (czyt. obgryza) po swojemu ::

Morri - Pon 30 Lis, 2015 23:47

O tak, Bird nie ma sobie równych :)
takarzyna - Czw 03 Gru, 2015 09:55

Nawojka została kocim gapiem - kiedy człowiek sobie śpi, niepostrzeżenie przychodzi do łóżka, siada obok, bardzo blisko, i się gapi. I tak się gapi i wpatruje w człowieka, że nawet potężne zmęczenie i mocny sen nie przeszkodzą jej w wyrwaniu człowieka ze snu tym gapiostwem. Po prostu czuje się, że coś się na Ciebie gapi. I oddycha. No nie da się nie obudzić :twisted:

A skoro już się człowiek obudził (sam się obudził przecież) to można na człowieka wleźć i oczekiwać głaskania. Dużo głaskania. Dopóki człowiek od tego głaskania znów nie uśnie. Potem można się pogapić jeszcze troszeczkę. Może znów się sam obudzi? :diabel:

Eva - Czw 03 Gru, 2015 10:05

:love: :love: :love:
takarzyna - Pią 04 Gru, 2015 09:19

Nawojka zostaje ze mną na zawsze :love:

Mówię, że to przeznaczenie, bo mam wrażenie, że rzeczywiście tak jest. Kiedy zdecydowałam się zostać domem tymczasowym pierwsze moje pytanie dotyczyło właśnie Nawojki. Jednak najpierw musiałam przygotować się do tymczasowania, a Nawojka trafiła w tym czasie do Cate. Jako pierwszy zamieszkał ze mną Precel, który szybko i szczęśliwie znalazł swojego człowieka. Potem Fado, który nagle zachorował i z powodu FIP odszedł za Tęczowy Most.
Z powodu wyjazdu dotychczasowej opiekunki Nawojka szukała nowego domu tymczasowego i w ten sposób trafiła do mnie – przeznaczenie, prawda? ;)

Była zachwycająca od samego początku – piękna, a przy tym zdystansowana, chłodna. Na początku ciągle syczała, ostrzegawczo podgryzała lub pacała łapą. Od czasu do czasu łaskawie pozwalała się pogłaskać, jednak decyzja o tym zawsze musiała należeć do niej. Nie był to typowy miziasty, rozmruczany kot, otwarty na wszystko i wszystkich, ufny… Wprost przeciwnie – potrzebowałyśmy czasu, dużo czasu. Po raz pierwszy do łóżka przyszła po ok. 1,5 miesiąca i to tylko na chwilę. Otwierała się powoli, stopniowo, ale robiłyśmy coraz większe postępy. Im bardziej bezpiecznie się czuła, im bardziej mi ufała, tym bardziej okazywała swoją aprobatę. Skończyły się syki, gryzienie, niespodziewane zmiany nastroju – teraz co najwyżej spojrzy na mnie z pogardą. Pozwala już na zabiegi pielęgnacyjne, choć dalej ich nie lubi. Wczoraj byłyśmy na wizycie kontrolnej u weterynarza – nawet nie wiecie, jakie przyjemne było obserwowanie jej, jak z kota określanego jako diablica stała się grzecznym, spokojnym kotem. Pozwoliła się zbadać, zajrzeć wszędzie, a ja mogłam stać obok i nawet nie musiałam jej trzymać. Niesamowite :aniolek:

Przeszła swoje zanim trafiła do Fundacji, choć teraz jak się na nią patrzy to może o tym przypominać jedynie lekko widoczna blizna na nosku. Teraz rozkwitła – ma piękną, puchatą, błyszczącą sierść, jest zdrowa, chętna do zabawy, przychodzi na tulenie i teraz wyraźnie widać, jak tą obecność człowieka lubi.

Tak sobie myślę, jak wiele wspaniałych kotów nie wzbudza zainteresowania wśród potencjalnych opiekunów, bo nie są zgodnie z oczekiwaniami – mają być przymilne, miziaste, otwarte. Gdy nie są takie od początku, to nawet nie ma co zawracać sobie nimi głowy. Nawojka jest przykładem, że warto dbać o relację z kotem, zrozumieć, dać mu czas. Odwdzięcza się najpiękniej jak potrafi, a jej zaufanie jest największą nagrodą i daje ogromną satysfakcję :love:

jaggal - Pią 04 Gru, 2015 09:25

oooo!!! :D

cudowne wiadomości, cudowny post <3 pozostaje mi tylko życzyć szczęścia na nowej drodze życia!

Eva - Pią 04 Gru, 2015 09:33

takarzyna :serce: :serce:
misiosoft - Pią 04 Gru, 2015 09:42

pięknie :serce:
einfach - Pią 04 Gru, 2015 10:07

No Kasia W KOŃCU!!! :brawo: :brawo:
kat - Pią 04 Gru, 2015 10:10

Pięknie napisane :ok:
saszka - Pią 04 Gru, 2015 10:18

takarzyna napisał/a:
Tak sobie myślę, jak wiele wspaniałych kotów nie wzbudza zainteresowania wśród potencjalnych opiekunów, bo nie są zgodnie z oczekiwaniami – mają być przymilne, miziaste, otwarte. Gdy nie są takie od początku, to nawet nie ma co zawracać sobie nimi głowy. Nawojka jest przykładem, że warto dbać o relację z kotem, zrozumieć, dać mu czas. Odwdzięcza się najpiękniej jak potrafi, a jej zaufanie jest największą nagrodą i daje ogromną satysfakcję :love:


:brawa:

kikin - Pią 04 Gru, 2015 10:38

saszka napisał/a:
takarzyna napisał/a:
Tak sobie myślę, jak wiele wspaniałych kotów nie wzbudza zainteresowania wśród potencjalnych opiekunów, bo nie są zgodnie z oczekiwaniami – mają być przymilne, miziaste, otwarte. Gdy nie są takie od początku, to nawet nie ma co zawracać sobie nimi głowy. Nawojka jest przykładem, że warto dbać o relację z kotem, zrozumieć, dać mu czas. Odwdzięcza się najpiękniej jak potrafi, a jej zaufanie jest największą nagrodą i daje ogromną satysfakcję :love:


:brawa:


no właśnie mam takie 4 :roll: , nawet wirtualni się nimi nie zainteresowali :(

takarzyna - Pią 04 Mar, 2016 09:54

Nawojka to zdecydowanie najcudowniejszy kot, gaduła, przytulas (tak, absolutny przytulas!). I chyba nawet udało się troszkę kocinkę uszczuplić :)







kikin - Pią 04 Mar, 2016 09:56

nieustająco przepiękna :love:
tess - Pią 04 Mar, 2016 10:30

takarzyna napisał/a:
Tak sobie myślę, jak wiele wspaniałych kotów nie wzbudza zainteresowania wśród potencjalnych opiekunów, bo nie są zgodnie z oczekiwaniami – mają być przymilne, miziaste, otwarte. Gdy nie są takie od początku, to nawet nie ma co zawracać sobie nimi głowy. Nawojka jest przykładem, że warto dbać o relację z kotem, zrozumieć, dać mu czas. Odwdzięcza się najpiękniej jak potrafi, a jej zaufanie jest największą nagrodą i daje ogromną satysfakcję :love:

Jak moja Brienne :love: Pierwszy raz weszła na kolana i nadstawiła się do głaskania po kilku miesiącach, miałam łzy szczęścia w oczach :)

I Nawojka w spojrzeniu ma coś podobnego, śliczna, delikatna koteczka, którą można tylko kochać.

Morri - Pon 14 Mar, 2016 00:22

:aniolek:
takarzyna - Czw 05 Maj, 2016 11:03

U Nawojki spore zmiany - niedługo zostanie mieszkanką Warszawy, mam nadzieję, że zaaklimatyzuje się szybko, a widok z okna będzie miała lepszy niż obecnie :wink:

Stała się ogromnym miziakiem, można dosłownie poczuć ciężar tej miłości, bo śpi na człowieku, opanowała nawet zmienianie pozycji spania wraz z poruszającym się we śnie człowiekiem-leżanką. Barankuje tak mocno, że jak przypadkowo trafi na człowieczy nos, to aż od tej miłości łza się w oku kręci :twisted: Jest straszną gadułą, ciągle miaaaaau i miau i miaaau tak, że bardziej adekwatną wersją jej imienia jej Nawijka :: Chodzi za człowiekiem wszędzie, a jak ten tylko usiądzie to zaraz ładuje się mu na kolana i czeka na głaskanie. Na spokój w tej kwestii nie można liczyć nawet w toalecie :diabel:

Oczywiście dalej ma momenty, kiedy wychodzi z niej zołza i potrafi ot tak capnąć w łydkę, ale któż nie ma chwili słabości? :cool:

Nawojka przygotowuje się też do sezonu bikini - widać smukłą talię, sierść się zmienia, energii przybywa. Zdecydowanie kota czuje wiosnę :)











kikin - Czw 05 Maj, 2016 11:23

nie widać fotek ślicznoty
takarzyna - Czw 05 Maj, 2016 11:47

nie mogę edytować ani usunąć :(
takarzyna - Czw 05 Maj, 2016 11:55

Może tak będzie widać :)

https://goo.gl/photos/G2mGxsuYDDLf2Utr7

einfach - Czw 05 Maj, 2016 12:01

takarzyna napisał/a:
Może tak będzie widać :)

https://goo.gl/photos/G2mGxsuYDDLf2Utr7


moja kochana kota :love:
chce ja jeszcze odwiedzic zanim sie wyprowadzicie!!

takarzyna - Czw 05 Maj, 2016 12:03

Zapraszamy! :) )
Morri - Czw 05 Maj, 2016 12:54

Śliczności :serce:
takarzyna - Wto 05 Lip, 2016 09:24

Nawojka miewa się bardzo dobrze - po dość mizernym wyglądzie w maju znów troszkę się zaokrągliła i sierść zaczyna być coraz ładniejsza. Jeżeli chodzi o jedzenie to przyznam, że to kocia Magda Gessler - to nie, tamtego nie, skubnie i zje w ostateczności. Chyba że to tuńczyk z krabem, bo to bardzo lubi. Jak dostanie mięso to ma dziwną manierę przynoszenia mi kawałka tego mięsa w nocy do łóżka ;) Notorycznie obgryza mi też warzywa (brokuły, kalafior, kalarepa) i przyłapana została na konsumpcji mleka kokosowego, które robiłam. Obie lubimy też wafle ryżowe, muszę uważać, żeby nie zostawiać ich na wierzchu.

W nowym miejscu odnalazła się bardzo szybko, nie było żadnych problemów. Ciekawi ją balkon, ale z wycieczek nici. Stała się ogromną przytulanką, ciągle trzeba ją głaskać, chodzi za mną krok w krok - ja siedzę na krześle przy stole - ona na drugim, ja na kanapie-ona tuz obok. Wyciąga się i układa tak, żeby ją głaskać po brzuchu. Mogę ją też nawet przytulać i tarmosić i co najwyżej spojrzy spode łba, ale już nie podgryza i nie syczy :) A jak już jest super spragniona czułości to wchodzi mi na kolana, łapkami obejmuje szyję lub układa się na jednym barku i się wtula i barankuje. Kto by pomyślał, że w takiej zołzie kryje się takie dobre, spragnione miłości kocie serduszko? :wink:

kikin - Wto 05 Lip, 2016 09:58

:tan:
kotekmamrotek - Wto 05 Lip, 2016 15:47

Kasiu, warto było czekać, prawda???
W każdym najgorszym nawet kotworze siedzi takie czulotko, tylko trzeba mu pomóc wychynąć...

kat - Wto 05 Lip, 2016 15:49

Dokładnie!
Jesli kot poczuje się bezpiecznie, to wtedy ujawnia się Jego prawdziwa natura.
Cieszę się, że Nawojka ma dom u Ciebie, Kasiu :)

takarzyna - Wto 05 Lip, 2016 15:56

Ojj, zdecydowanie warto było, a dopiero (albo już) rok nam wspólnie mija, co to będzie za pare lat :) Tak się wzbraniałam z adopcją, bo co będzie jak się przeprowadzę i w ogóle. Przeprowadziłam się, z kotem, wszystko się ułożyło i nawet właścicielka mieszkania pyta, jak się miewa kotek i czy mu się podoba (nie wnikam, czy z powodu dbałości o samopoczucie kota czy meble w mieszkaniu :twisted: ).
takarzyna - Wto 05 Lip, 2016 15:57

(a publicznie nie przyznaję się do całkowitego rozpuszczenia Nawojki, której zakupiłam 7 rodzajów tylko karmy suchej, żeby trafić w jej francuskie podniebienie :oops: ) ::
kotekmamrotek - Wto 05 Lip, 2016 16:07

ależ ja Cię doskonale rozumiem ::
Morri - Sro 06 Lip, 2016 08:15

Kasiu, wspaniale :aaa: podzielam zdanie Oli i Kasi - poczuła się u Ciebie pewnie, zaufała, pokochała, bo wie, że jest kochana :) i już - przepis na kochanego kota :)
kikin - Sro 06 Lip, 2016 08:17

:banan: :banan: :banan:
einfach - Sro 06 Lip, 2016 09:48

a ja poproszę jakieś foteczki :twisted:
takarzyna - Sro 14 Wrz, 2016 09:28

Byłyśmy po raz pierwszy u weterynarza i same komplementy. Mój ulubiony: "jest bardzo obsługiwalna" (czy to ten sam kot, o którym mówiono per diablica? ;) ) oraz "jest szczupła jak na kastrowanego kota" (w Poznaniu ciągle zarzucano jej nadwagę :hm: ).

Rozbawiło mnie też, że weterynarz zapytała "ile wazy córka?". Myślę sobie, ale jaka córka? Może się przesłyszałam, ale nie. Zapytała o to po raz drugi, już drugą panią weterynarz. Potem mówi do Nawojki: no już, już, ciocia tylko zbada :D :D :D

Crazy Cat Lady :)

Eva - Sro 14 Wrz, 2016 09:37

:love: :love:
Kasiu buziaki dla Was obu! :serce:

kat - Sro 14 Wrz, 2016 09:45

O jak fajnie :)
einfach - Sro 14 Wrz, 2016 10:19

To ile córcia w końcu waży? :: :P
takarzyna - Sro 14 Wrz, 2016 12:30

Córcia dorodna, porządne 5 kg :cool:
Morri - Sro 14 Wrz, 2016 15:12

:jebanewalentynki:
Eva - Sro 14 Wrz, 2016 15:19

takarzyna napisał/a:
Córcia dorodna, porządne 5 kg :cool:


Milciak ma też coś koło tego i ja wcale nie uważam, że to za dużo jak na takiej figury Kotę ;)

takarzyna - Sro 14 Wrz, 2016 15:47

No dokładnie! Owszem, Nawojka miała moment, kiedy była dużo za duża, ale to już zrzuciła, teraz jest całkiem szczupła, a dalej te 5+ pozostało. To po prostu dorodny kot, a nie chucherko :twisted:
Eva - Sro 14 Wrz, 2016 15:52

pochwaliłabyś Córcię jakąś aktualną foteczką :tup:
takarzyna - Pon 19 Wrz, 2016 21:02

Właśnie zauważyłam wielką różnicę między psem a kotem. Kiedy mój pies zrobił coś, czego nie mógł (dobranie się do śmieci), to wystarczyło zwykłe "ojjjjjojoj, kto to dobrał się do śmieci?", a pies już wiedział, o co chodzi i w jego spojrzeniu była skrucha i szczery żal za grzechy. Dziś wracam, worek na śmieci rozwalony, pudełko po kurczaku na środku podłogi. Mówię "ojojojoj, co to za kot dobrał się do śmieci?", a Nawoja jak zaczęła maiuczeć, gadać i spojrzała na mnie z takim wyrzutem, że to ja poczułam się winna, że jej zwracam uwagę. po tym spojrzeniu zrozumiałam, że wszystko to moja wina :twisted:

To sobie mnie wychowała :oops:

saszka - Pon 19 Wrz, 2016 21:10

::
takarzyna - Pon 19 Wrz, 2016 21:17

(muszę się przyznać, choć mi wstyd, że jak lezy w zlewie w łązience, to ja idę myć ręce w kuchni; zęby myję często w pozycji zgiętej, bo z tego nieszczęsnego zlewu to lubi mi na plecy wskakiwac i tam siedzi i takie tam... :palacz: czasem dostaję od niej ochrzan i wiem, że to ochrzan, żebyście ją słyszały, ja nie mam wątpliwości :: )
einfach - Wto 20 Wrz, 2016 09:38

dobra, dobra, ale gdzie fotki :palacz: ::
takarzyna - Wto 20 Wrz, 2016 10:13

Jak tylko zmobilizuję się na tyle, żeby powalczyć z tym forum przy wstawianiu zdjęć :twisted:
einfach - Wto 20 Wrz, 2016 10:15

takarzyna napisał/a:
Jak tylko zmobilizuję się na tyle, żeby powalczyć z tym forum przy wstawianiu zdjęć :twisted:


ja Ci wstawię, tylko wyślij :p

takarzyna - Wto 20 Wrz, 2016 10:15

Tak możemy zrobić :D
Morri - Wto 20 Wrz, 2016 11:23

takarzyna napisał/a:
Właśnie zauważyłam wielką różnicę między psem a kotem. Kiedy mój pies zrobił coś, czego nie mógł (dobranie się do śmieci), to wystarczyło zwykłe "ojjjjjojoj, kto to dobrał się do śmieci?", a pies już wiedział, o co chodzi i w jego spojrzeniu była skrucha i szczery żal za grzechy. Dziś wracam, worek na śmieci rozwalony, pudełko po kurczaku na środku podłogi. Mówię "ojojojoj, co to za kot dobrał się do śmieci?", a Nawoja jak zaczęła maiuczeć, gadać i spojrzała na mnie z takim wyrzutem, że to ja poczułam się winna, że jej zwracam uwagę. po tym spojrzeniu zrozumiałam, że wszystko to moja wina :twisted:

To sobie mnie wychowała :oops:
:jebanewalentynki:
takarzyna - Pon 17 Paź, 2016 19:41

Chciałabym Was podpytać, jakie leczenie macie proponowane przy zapaleniu pęcherza u kota? Takowe po raz pierwszy tak mocno wystąpiło u Nawojki - wielokrotne wchodzenie do kuwety, kucanie i brak siku, kropelka zrobiona poza kuwetą zabarwiona krwią, badanie paskowe wskazywało podwyższony poziom leukocytów, krew w moczu, ph 5.0 itp. Pojechałyśmy do weterynarza. Dostała rapidexan (?), nospa, betanox (podskórna kroplówka, aż jej taka gula urosła), funoseminal (?), nacl. dodatkowo urosept do podawania i cystaid, w środę mamy się ponownie zgłosić na kroplówkę.

Mimo, że to pierwsze zapalenie pęcherza (raz miała podejrzenie, dostała cystaid i z głowy). Przyznam, że mam mieszane uczucia, nie wiem, czy słusznie - dużo słów padło o syndromie urologicznym kotów, że może być, że może jakieś kryształy. Jednocześnie jak zapytałam, czy chociaż jakąś krew zbadamy czy coś, to powiedziała, że jak chcę, to możemy kłuć, ale na razie ona nie widzi potrzeby. Jakoś mi to tak wszystko.....chociaż przyznję, że się nie znam, doświdczenia nie mam żadnego przy zapaleniu pęcherza, może tak właśnie się to leczy? Jakie macie doświadczenia?

kotekmamrotek - Pon 17 Paź, 2016 22:26

no gorzej, ze pH niskie... A jakie miała przy tym pierwszym przypadku?
Morri - Sro 26 Paź, 2016 22:49

to leczenie, które zostało wdrożone powinno pomóc. A Cystaid warto podawać osłonowo.
Jak jest teraz?

takarzyna - Czw 27 Paź, 2016 09:16

Czuje się dużo lepiej, ożywiła się. Wyniki badań krwi są w porządku, nawet pani weterynarz przesyłając mi wyniki dopisała m.in. "Enzymy trzustkowe- amylaza ,lipaza w normie. Fruktozamina w normie. – to dobra nasza bo to znaczy że guz nie jest “aktywny” nie spowodował nam cukrzycy ani nadprodukcji enzymów. Tak na prawdę w tym wyniku nie ma nic wskazującego na chorobę nowotworową."

Na biopsję jedziemy w przyszły piątek :)

kotekmamrotek - Czw 27 Paź, 2016 19:10

Kasiu - no po prostu SUPER WIEŚCI! bardzo mocno trzymam kciuki!!!!!
Morri - Pią 28 Paź, 2016 19:04

:aniolek:
takarzyna - Pią 04 Lis, 2016 16:08

Powiem Wam, że czasem złe wiadomości w zależności od okoliczności mogą być bardzo pozytywne.

Umówiłam się na porównawcze usg, u innego lekarza. Sam stwierdził, że pani, która robiła pierwsze usg jest bardzo dobra. Okazało się jednak, na lepszym sprzęcie, że guz nie umiejscowił się na trzustce, tylko na wątrobie i jest mniejszy. I w tych okolicznościach guz wątroby brzmi bardzo optymistycznie, wątroba jest wdzięczniejszym organem niż trzustka, która nie daje szans.

Przy tak wielkim guzie trzustki rozważałam, czy jest sens robić biopsję - nic by wynik nie zmienił, zdecydowanie nie chcę poddawać kota uciążliwemu leczeniu. Zdecydowałam zacząć od prostego rozwiązania, czyli porównania diagnozy. I teraz z całym przekonaniem jadę na biopsję - wątroba daje szanse.

Trzymajcie kciuki!

Podsumowując:
"Pogłoski o mojej śmierci były mocno przesadzone" - Nawojka

kikin - Pią 04 Lis, 2016 16:09

:banan: :banan: :banan:

kciukiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii

kat - Pią 04 Lis, 2016 16:16

Bardzo mocno trzymam kciuki!
einfach - Pią 04 Lis, 2016 16:21

takarzyna napisał/a:
Powiem Wam, że czasem złe wiadomości w zależności od okoliczności mogą być bardzo pozytywne.

Umówiłam się na porównawcze usg, u innego lekarza. Sam stwierdził, że pani, która robiła pierwsze usg jest bardzo dobra. Okazało się jednak, na lepszym sprzęcie, że guz nie umiejscowił się na trzustce, tylko na wątrobie i jest mniejszy. I w tych okolicznościach guz wątroby brzmi bardzo optymistycznie, wątroba jest wdzięczniejszym organem niż trzustka, która nie daje szans.

Przy tak wielkim guzie trzustki rozważałam, czy jest sens robić biopsję - nic by wynik nie zmienił, zdecydowanie nie chcę poddawać kota uciążliwemu leczeniu. Zdecydowałam zacząć od prostego rozwiązania, czyli porównania diagnozy. I teraz z całym przekonaniem jadę na biopsję - wątroba daje szanse.

Trzymajcie kciuki!

Podsumowując:
"Pogłoski o mojej śmierci były mocno przesadzone" - Nawojka


:love: :love: :love:

Eva - Pią 04 Lis, 2016 21:00

:aniolek:
:serce: :serce: :serce:

BEATA olag - Pią 04 Lis, 2016 21:28

:aniolek: :aniolek: :aniolek:
kotekmamrotek - Pią 04 Lis, 2016 22:17

Kasiu - po prostu REWELACYJNE WIESCI!!!!!! trzymam kciuki mocarnie!!!!!
brynia - Sob 05 Lis, 2016 12:51

einfach napisał/a:
takarzyna napisał/a:
Powiem Wam, że czasem złe wiadomości w zależności od okoliczności mogą być bardzo pozytywne.

Umówiłam się na porównawcze usg, u innego lekarza. Sam stwierdził, że pani, która robiła pierwsze usg jest bardzo dobra. Okazało się jednak, na lepszym sprzęcie, że guz nie umiejscowił się na trzustce, tylko na wątrobie i jest mniejszy. I w tych okolicznościach guz wątroby brzmi bardzo optymistycznie, wątroba jest wdzięczniejszym organem niż trzustka, która nie daje szans.

Przy tak wielkim guzie trzustki rozważałam, czy jest sens robić biopsję - nic by wynik nie zmienił, zdecydowanie nie chcę poddawać kota uciążliwemu leczeniu. Zdecydowałam zacząć od prostego rozwiązania, czyli porównania diagnozy. I teraz z całym przekonaniem jadę na biopsję - wątroba daje szanse.

Trzymajcie kciuki!

Podsumowując:
"Pogłoski o mojej śmierci były mocno przesadzone" - Nawojka


:love: :love: :love:

dokładnie :: mocne kciuki za Nawojkę :ok: :ok: :ok:

Morri - Nie 06 Lis, 2016 00:21

super wieści!!! trzymamy kciuki i czekamy na dalsze relacje :good:
takarzyna - Pią 18 Lis, 2016 11:49

Nie powalczymy....

https://drive.google.com/open?id=0B7NMUoJbsE_Fbmc4Y2VVUTJrcjQ

Eva - Pią 18 Lis, 2016 11:56

o jezusie Kasiu.... :cry: :cry:
kat - Pią 18 Lis, 2016 12:42

Nie wiem co napisać...
Jakie to cholernie niesprawiedliwe...

takarzyna - Pią 18 Lis, 2016 12:54

Zawsze była rozpieszczana, ale teraz ma w menu rzeczy, które uwielbia, a które w standardowej zdrowej kociej diecie powinny być ograniczane. Nawet już nie przeganiam jej z laptopa, bo skoro lubi, niech ma.

Ostatnio obłożyła mnie (z obu stron) w łóżku kawałkami wiejskiego kurczaka, bardzo doceniam ten jej gest, choć uśmiech na widok kurczaka na poduszce może wydawać się całkiem dziwny ;)

Pozostało nam bardzo dużo miłości i przytulania, nawet jeżeli nie zostało nam dużo czasu.

Jej komfort przede wszystkim.

BEATA olag - Pią 18 Lis, 2016 13:03

:hug: :hug: :hug:
kikin - Pią 18 Lis, 2016 13:37

bardzo, bardzo mi przykro....
obyście miały tego czasu jak najwięcej!

agusiak - Pią 18 Lis, 2016 23:05

:cry:
Morri - Sob 19 Lis, 2016 04:08

Kasiu... trzymajcie się :hug:
kotekmamrotek - Nie 20 Lis, 2016 20:52

a miało być już dobrze... Strasznie niesprawiedliwe, bolesne, i w ogóle beznadziejne, odechciewa się wszystkiego, dostając takie wieści... Kasiu - bądź dzielna...
einfach - Wto 17 Sty, 2017 22:34

Co tam u Nawojki?
takarzyna - Sro 18 Sty, 2017 09:40

Ma lepsze i gorsze dni, z przewagą lepszych, chociaż w ostatnich dniach gorszych. Trochę karuzela - czasem jest bardzo aktywnym, biegającym wszędzie kotem, czasem jest największa przytulanką na świecie, czasem mnie atakuje i już nawet syknięcie na nią nie działa, bo jakby zbiera w tym czasie siły przed kolejnym ciosem. Wtedy pomaga tylko wzięcie jej za kark i odstawienie daleko od siebie. Co nie znaczy, za chwilę znów nie podejdzie, wydawałoby się pokojowo, żeby po chwili znów zaatakować moje przedramię. Na szczęście te momenty nie są aż tak częste, ale zanim ktoś ze znajomych mnie odwiedzi to pyta, w jakim nastroju jest Nawojka ;)


Poniżej Nawojka w dobrym nastroju:




einfach - Sro 18 Sty, 2017 09:56

ooo, ale sie super bawi :love:
a jak zdrowotnie, wiesz coś więcej? Czy dałaś jej spokój?

takarzyna - Sro 18 Sty, 2017 10:03

Ale co masz na myśli? Co więcej?
einfach - Sro 18 Sty, 2017 10:08

takarzyna napisał/a:
Ale co masz na myśli? Co więcej?


o guzie czy dowiadywałaś się czegoś jeszcze, o ewentualnym leczeniu?

kikin - Sro 18 Sty, 2017 10:24

wygląda super :D :D :D nawet przez to kółko tak jakby z trudem przeszła :lol: :twisted: ::
takarzyna - Sro 18 Sty, 2017 11:16

einfach napisał/a:
takarzyna napisał/a:
Ale co masz na myśli? Co więcej?


o guzie czy dowiadywałaś się czegoś jeszcze, o ewentualnym leczeniu?



Nawojka nie ma zwykłego guza, którego można wyciąć i o nim zapomnieć. Ma raka, złośliwy nowotwór, który w sposób niepohamowany rozprzestrzenia się po organizmie. Dodatkowo jest martwica - narząd po prostu zaczyna się rozpadać. O jakim leczeniu, poza paliatywnym, w takim przypadku mowa? Czego więcej mogę się dowiedzieć? Jak szybko choroba pustoszy jej organizm?

Przecież gdyby była jakakolwiek szansa, chociaż minimalna, żeby się tego cholerstwa pozbyć, żeby narząd się w jakiś magiczny sposób odbudował, to bym tego nie spróbowała? Tylko "dała spokój"?

Zawsze przykro mi czytać takie rzeczy :( Serio, odbieram to bardzo wyraźnie jako aluzję, że jako opiekun nie zadbałam o swojego kota. Naprawdę myślisz, że nie zrobiłam wszystkiego, co w mojej mocy, żeby ją skonsultować u najlepszych lekarzy? Żeby porównać opinie? Żeby realnie ocenić, z czym się mierzymy? Że poszłam do pierwszego lepszego gabinetu i mam w nosie zdrowie i samopoczucie mojego kota? :( :(

einfach - Sro 18 Sty, 2017 11:26

Kasia, przepraszam. Nie chciałam Cię urazić, jedyne o co zapytalam to czy weterynarze cos mówia jeszcze. Ostatnie, co wrzucilas to screen z badania.
Po pierwsze - nie znam się na nowotworach. Po drugie - naprawdę nie wszyscy którzy zadają Ci pytania chcą Ci dowalić albo pokazać jak źle zajmujesz się kotem. szczególnie po tym jak wrzuciłaś filmik na którym kota wygląda super

Morri - Pią 20 Sty, 2017 00:55

Kasiu, ale chyba nikt nie ma wątpliwości, że jesteś wspaniałym opiekunem dla Nawojki! Chyba naprawdę źle odebrałaś troskę Einfach :( Pewnie to dlatego, że dla Ciebie też ta sytuacja nie jest łatwa... Trzymajcie się dzielnie :hug:
takarzyna - Pon 11 Wrz, 2017 11:40

Nawojka nadal trzyma się dzielnie, choć wiem, że zbliżamy się do granicy. Apetyt dopisuje (choć niestety nie na karmę najwyższej jakości), jest bardzo tulaśna, ale też dużo śpi czy jest zdecydowanie mniej aktywna. Właśnie wróciłyśmy z wizyty u weterynarza - bałam się, że przy tak chudym ciałku rosnący brzuch jest już objawem wodobrzusza, ale w usg ani śladu płynu. To niestety guz się tak rozrósł i sieje spustoszenie. Z prawie 6 kg dorodnego kota zostało dokładnie 2,2 kg kociny z dużym guzem :( Na szczęście już prawie nie wymiotuje, choć czasami mocną nią trzęsie i wzdryga całym ciałem, jak do wymiotów. Zdaniem weteryarza jak na takiego guza trzyma się wyjątkowo dobrze, a niedługo minie już rok od diagnozy...

Niemniej na razie jeszcze jest w porządku, potrzebuje dużo czułości i często przychodzi na głaskanie (nawet pozwala po brzuchu). Ładnie je, zupełnie już nie gryzie ani nie atakuje.

Twarda z niej zawodniczka :wink:

Pozdrawiamy!

kat - Pon 11 Wrz, 2017 11:57

Mocno trzymam kciuki za Nawojkę!
Trzymajcie się Dziewczyny!

kikin - Pon 11 Wrz, 2017 14:47

:pociesza: :serce: :pociesza: :serce: :pociesza: :serce: :pociesza: :serce: :pociesza: :serce: :pociesza: :serce: :pociesza: :serce: :pociesza: :serce: :pociesza: :serce: :pociesza: :serce: :pociesza: :serce: :pociesza: :serce: :pociesza: :serce: :pociesza: :serce:
BEATA olag - Pon 11 Wrz, 2017 16:11

:pociesza: :serce: :kiss: :serce:
Cotleone - Pon 11 Wrz, 2017 23:07

Obie jesteście twarde zadowdniczki. Trzymajcie się dzielnie!
tajga - Wto 12 Wrz, 2017 00:19

Wiesz, że jesteśmy z Wami. Bardzo mocno chcę wierzyć , że jeszcze dłuższą chwilę będziecie się sobą cieszyć i kochać . A Nawojka wie,że jest kochana, przecież Ona to czuje. Poczucie bezpieczeństwa jest najważniejsze. Dla Ciebie- za Twoją miłość i opiekę nad Nią :kwiatek:
Morri - Wto 12 Wrz, 2017 00:31

Na szczęście, Kasiu, Nawojka nie zdaje sobie sprawy ze swego stanu. Jakkolwiek ciężkie jest to dla Ciebie, zawsze pociesz się tym, że ona NIE WIE. Wszyscy mamy jakiś kres na tej ziemi. Ty sprawiasz, że ten czas Nawojki z Tobą jest najlepszy z możliwych :hug:
takarzyna - Pią 29 Wrz, 2017 10:22

Wczoraj pożegnałam Nawojkę.

Nie spodziewałam się, że mieszkanie bez niej będzie tak puste.

Bardzo dziękuję Wam za wsparcie - zarówno kiedy kocina ze mną zamieszkała, a też kiedy się wyprowadizłyśmy z Poznania, kiedy Nawojka zaczęła chorować. Bardzo doceniam, że zawsze mogłam liczyć na Wasze rady i wskazówki.

Miałam najlepszego przyjaciela, ulubioną współlokatorkę, fantastyczną towarzyszkę - czysta miłość. Choć i niezły charakterek, nie ma się co oszukiwać ;)

kat - Pią 29 Wrz, 2017 10:24

Nawojko ['] :cry:

Kasiu :pociesza:
Cieszę się, że Nawojka na Ciebie trafiła. Wiem, ze jest Ci ciężko, ale zrobiłaś dla Niej wszystko, co się dało. Niech biega szczęśliwa za TM :aniolek:

Eva - Pią 29 Wrz, 2017 10:48

Kasia... tak mi przykro... [']

Dałaś jej wielkie serce i piękne życie. Dziękuję Ci za to :pociesza:

Chitos - Pią 29 Wrz, 2017 11:18

[*]
Tak mi przykro!
Tulimy mocno!

Conwalie - Pią 29 Wrz, 2017 14:05

Bardzo mi przykro :cry:
wiedźma - Sob 30 Wrz, 2017 09:24

Tak przykro :cry:
catta - Sob 30 Wrz, 2017 09:55

:(
Cotleone - Sob 30 Wrz, 2017 10:50

Bardzo mi przykro :cry:
Kasiu :pociesza:

kotekmamrotek - Sob 30 Wrz, 2017 14:38

Nigdy nie zapomnę Nawijki - tak Ją nazywailśmy w szpitaliku - wiecznie coś miała do powiedzenia:)
Szkoda, że dane Jej było zakosztować Domu tylko dwa lata, ale jakże wspaniałe to byłe lata, Dom, Opiekunka...
Kasiu, trzymaj się...

BEATA olag - Sob 30 Wrz, 2017 15:52

:cry:
tajga - Sob 30 Wrz, 2017 18:03

Bardzo, bardzo mi przykro...
kikin - Pon 02 Paź, 2017 08:05

(*)

:(


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group