Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

Znalazły dom - Kocia rodzinka z Chrobrego

agusiak - Sro 27 Maj, 2015 17:15
Temat postu: Kocia rodzinka z Chrobrego
Kocią mamę wraz z czwórką maluszków wolontariusze fundacji znaleźli w jednej z osiedlowych piwnic - najprawdopodobniej ktoś zamknął tam przypadkiem koteczkę z maluchami.
Wśród kociaków są dwie koteczki i dwa kocurki. Wszystkie zaczepne, uwielbiające zwiedzanie nowych zakątków i przeurocze - jak ich mama ;)
Rudo-biały kocurek jest miziakiem, ale jednocześnie największym tchórzem z czwórki rodzeństwa - zawsze przy mamie. Bardzo ciągnie go do wszelkiego rodzaju jedzonka.
Koteczka czarna, tzw. "pingwinek" oraz koteczka biała z domieszką czarnego są spokojne, cichutkie i często wyglądają za człowiekiem kiedy je pogłaszcze.
Kocurek czarno-biały jest domowym odważniakiem, zwiedza wszystkie kąty i załączają mu się często biegi przełajowe.

KOCUREK 1 - Borsuk


KOCUREK 2 - Clyde


KOTKA 1 - Szuszu


KOTKA 2 - Bonnie




ZDJĘCIA i FILMY :)

catta - Sro 27 Maj, 2015 18:59

słodziaki :love:
moorland - Sro 27 Maj, 2015 19:30

dzieciaki jeszcze nie mają ogłoszeń a już w niedziele czeka je pierwsze PA. :)
agusiak - Sro 27 Maj, 2015 19:43

Właśnie wysłałam kolaż do ogłoszenia z kociakami, także jak dostanę fotkę do albumu to stworzę słodziakom ogłoszenie :lol:
Morri - Sro 27 Maj, 2015 23:51

agusiak napisał/a:
Właśnie wysłałam kolaż do ogłoszenia z kociakami, także jak dostanę fotkę do albumu to stworzę słodziakom ogłoszenie :lol:
Poczekaj na imiona :) Będą w piątek :)
agusiak - Czw 28 Maj, 2015 07:51

Ok ok :banan:
misiosoft - Czw 28 Maj, 2015 08:53

ale cudeńka :)
m_adzik - Czw 28 Maj, 2015 10:49

ale kluski kochaneee :love: :love:
brynia - Czw 28 Maj, 2015 19:19

Wiadomo, dzieciaki słodkie kluchy, ale nie rozumiem dlaczego nikt się nie zachwyca mamą, rzut z góry, który widać w kartonie sugeruje piękną koteczkę ::
smellxoxo - Czw 28 Maj, 2015 19:32

śliczności *.*
agusiak - Czw 28 Maj, 2015 20:33

Kotka jest piękna, codziennie odkrywam jej piękne umaszczenie i te zielone oczy :shock: Ale ma charakterek nad którym trzeba będzie dużo popracować :?
agusiak - Pią 29 Maj, 2015 14:46

Chciałabym zakomunikować, że wszystkie maluszki już ładnie jedzą karmę! ::



edit brynia: podmieniłam zdjęcie na mniejsze, duże na picasie

misiosoft - Pią 29 Maj, 2015 15:17

i te ogonki....
Eva - Pią 29 Maj, 2015 18:38

byłam...widziałam...PRZEPADŁAM! :love: :love: :love: :love: :love:
agusiak - Wto 02 Cze, 2015 20:55

To są małe cztery diabły wcielone, cały pokój zawojowały :diabel: Jutro będzie dużo nowych zdjęć!
Leo - Wto 09 Cze, 2015 07:45

No i gdzie nowe fotki maluchów? Czekamy! :D
agusiak - Wto 09 Cze, 2015 08:35

Nowe już są na Picassie, jeszcze nowsze będą wieczorem, bo wczoraj dosyłałam :D
agusiak - Wto 09 Cze, 2015 09:20

Porcja słodkości z zeszłego tygodnia :oops:

SZUSZU - koteczka bardzo spokojna, mogłabym powiedzieć, że nieco nieogarnięta, ale z zabawkami jest najbardziej do przodu, ma naprzemiennie tryby "spokojna/dzikie zabawy". Bardzo lubi też bawić się ze mną, szczególnie z moją ręką i stopą :shock:



CLYDE - malutki egoista jak ja to mówię, zawsze musi być po jego myśli, jest najsilniejszy jeśli chodzi o bójki, jednakowo najbardziej tchórzliwy w nowych sytuacjach :twisted: Bardzo dzielnie znosi mizianie!



BORSUK - do niedawna najodważniejszy, teraz wyprzedza go Bonnie :wink: Jest bardzo spragniony kontaktu z człowiekiem, lubi ukrywać się na kolanach i obserwować rodzeństwo, przeważnie ucieka od bójek - woli atakować niezauważony! Jest najmniejszy z kociaków, ale dzielnie stara się w postępach gonić rodzeństwo!



BONNIE - największa agentka w domu, wszędzie jest pierwsza i żadne wysokości nie są jej straszne :) Jest bardzo inteligentną koteczką, zawsze poczeka na swoją kolej w miseczce - okrutnie często chowa się pod tapczan, bo wie, że stamtąd jej nie wyciągnę tak łatwo i będzie mogła sobie spokojnie spać :roll:



Maluszki ładnie korzystają już z kuwetki i same jedzą :hura:

m_adzik - Wto 09 Cze, 2015 11:28

:love: :love: o mamoooo
felinity - Wto 09 Cze, 2015 11:38

Kiedy Dzieciaki będą gotowe na nowe domy?
Leo - Wto 09 Cze, 2015 12:02

Czekam większymi fotkami, Szuszu to jest mistrzostwo umaszczenia koteła <3 :D
Kiedy właśnie będą się nadawały do adopcji? Zostają u Was póki co czy będziecie je rozdzielać i szukać DT? ;)

Cynamon - Wto 09 Cze, 2015 12:41

Piękna ta mamunia :love:



I kociaczki za nią oczywiście też :: :serce:

kikin - Wto 09 Cze, 2015 18:11

BONNIE I CLYDE :D
agusiak - Wto 09 Cze, 2015 19:56

Kociaki kończą 5 tydzień teraz, do adopcji najwcześniej mogą pójść w 10 tygodniu życia :) I one i mamusia do samego końca będą u mnie :oops:

Mamusia piękna, ale zadziorna, ciekawe czy jest w niej potencjał do oswojenia czy nie ;)

agusiak - Sro 10 Cze, 2015 09:31



Wyżej Borsuczek - malutki rozrabiaka ;) Jest już zarezerwowany!





A oto Bonnie - mi się zawsze wydaje, że ona lubi pozować do zdjęć :)



Clyde - goni Bonnie wagowo łobuz!



I nieuchwytna w trakcie zdjęć Szuszu, która także została zarezerwowana :)

agusiak - Pon 15 Cze, 2015 17:00

Maleństwa z dnia na dzień są większe, sprytniejsze, bardziej rozrabiające i jednocześnie bardziej kochane :oops:

BONNIE
Malutka jest wspaniała, każdy kto do mnie przychodzi zakochuje się w niej - ze względu na charakter, jest wspaniałą kotką, uwielbia głaski, tak głęboko patrzy człowiekowi w oczka! Poszukuje dalej swojego człowieka i mam nadzieję, że znajdzie wspaniały dom, bo na niego zasługuje!

CLYDE
Nastąpiła zmiana - teraz to on jest najcięższy i przejął funkcję szefa mafii jak ja to mówię ;) Jednocześnie jest największym łowcą, żadnego piórka nie odpuści.

SZUSZU
Szuszu jest kocią damą, nigdy się nie ośmiesza dziwnymi minami ani nieudanymi skokami - jest idealną koteczką. I uwielbia wygrzewać się na słońcu ze swoim czarnym futerkiem!

BORSUK
Rodzinne dziecko - uwielbia spać na kolanach, przychodzi na mizianie, chowa się w kapciach, jako jedynego widzę go jeszcze przy mamie ssącego mleko.

Maluchy mają 6 tygodni - zaczynają Nam się odbarwiać oczy - wstępnie wszystkie żółtookie. Pięknie korzystają z kuwetki aczkolwiek zdarzają się wpadki ;) Nad życie uwielbiają się wspinać, chować, jeść, bić się i gonić człowiecze stopy. Nie lubią za to firanek - ewidentnie im przeszkadzają :twisted:

agusiak - Wto 16 Cze, 2015 18:01

A teraz trochę zdjęć ::

Bonnie


Szuszu


Clyde


Borsuk



Nadira - Wto 16 Cze, 2015 23:13

Dzieciaki są przesłodkie i zaprawdę powiadam, rozpiera ka kocięta energia xD wszędzie ich pełno, kłębią się zawodowo pod stopami, no Ale cóż, dzieciom wolno :3 z przyjemnością jeszcze wpadnę do nich z wizytą, jeśli tylko będzie trzeba :love:
agusiak - Sob 27 Cze, 2015 17:38

Jutro będą nowe fociszki :D Smyki strasznie szybko rosną i widać już, że wyglądają jak kocie nastolatki, a nie kocie dzieci :oops:

Dzisiaj odbyliśmy pierwszą wizytę u weterynarza, wszystkie kociaki zaszczepione i zaczipowane, za tydzień odrobaczamy po raz drugi troszkę lepszą dawką :) Zniosły wzorowo wizytę, oczywiście musiały trochę gadać po drodze, potem troszkę pospały, ale generalnie teraz harcują po pokoju :twisted:

Aktualizacja charakterków kocich niezbyt duża, bo ostatnia relacja dalej się utrzymuje. Kociaki stają się z dnia na dzień bardziej milusińskie i oczywiście bardziej ciekawskie - zasada im wyżej tym lepiej obowiązuje.

Bonnie i Clyde mają jutro PA, trzymajcie kciuki :rotfl2:

agusiak - Pon 06 Lip, 2015 16:00

Niestety, ale pani zainteresowana Bonnie i Clyde'm się nie odezwała, kociaki nadal szukają swojego kochającego domku :nie:


Nasza malutka Bonnie - cudowna kocia dama, przylepka, naprawdę da swojemu człowiekowi ogrom miłości i kociej piękności :oops:



Nasz rudziaszek Clyde - przywódca stada, taki mały z niego opiekun :D Zawsze dzielnie stoi przy mojej nodze i czeka na miseczkę z jedzonkiem. Naprawdę miziasty kompan :oops:


Borsuk - oczekując na nowy domek razem z Szuszu pokazuje, że jest najszybszy, najzwinniejszy i najtrudniej uchwycić go na zdjęciach :cool: Jest jednocześnie kochanym, przytulaśnym kociakiem, a z drugiej strony zaczepnym malutkim odważniakiem!

Szuszu - nasza damulka, kociczka jest bardzo kochana i nigdy nie naraża się na żadne "fopa", nade wszystko uwielbia swoją zabawkę mysię :)

agusiak - Pią 10 Lip, 2015 21:16

Borsuk i Szuszu już w nowym domku...teraz kolej na pozostałe maluszki... będę tęsknić za tymi dwoma szkrabami :(
Kurciak - Pią 10 Lip, 2015 21:59

agusiak napisał/a:
Borsuk i Szuszu już w nowym domku...teraz kolej na pozostałe maluszki... będę tęsknić za tymi dwoma szkrabami :(
:hug2: :hug2: :hug2:
catta - Pią 10 Lip, 2015 22:12

A co z piękną mamą kociaków?
agusiak - Sob 11 Lip, 2015 19:48

Kocia mama została zabrana przez moorland na sterylkę, także zostałam z dziaciakami sama... Oczywiście żeby jak najmniej poczuły się skrzywdzone, kupiłam im nowe zabawki, inaczej zaaranżowałam pokój żeby miały co robić, wydają się być zadowolone :heya2:
agusiak - Nie 12 Lip, 2015 20:46



No to jesteśmy sami, zachodzi w maluchach mała przemiana, przybiegają na powitanie mrucząc słodko, całą noc śpią ze mną w łóżku albo po mnie skaczą, cudowne słodziaki :oops:

agusiak - Wto 14 Lip, 2015 09:27

Bonnie i Clyde mają dzisiaj wizytę przedadopcyjną, trzymajcie kciuki ::
Morri - Wto 14 Lip, 2015 21:56

i jak tam? :)
agusiak - Sro 15 Lip, 2015 08:14

Kociaki jutro jadą do nowego domku! :banan: ::
takarzyna - Sro 15 Lip, 2015 08:24

agusiak napisał/a:
Kociaki jutro jadą do nowego domku! :banan: ::


Super! :aniolek:

agusiak - Czw 16 Lip, 2015 20:57

Bonnie, Clyde, Szuszu, Borsuk - wszystkie maluchy wyadoptowane, szczęśliwe i w kochających domkach :heya2: Mam nadzieję, że wychowałam je na porządnych kocich obywateli :D
Eva - Czw 16 Lip, 2015 21:16

Bonie & Clyde w swoim domu :love:
bez krępacji - jakby od zawsze tam mieszkały :ok:

:serce: :serce:


agusiak - Pią 17 Lip, 2015 07:39

:serce: :serce: :serce:
Silver - Sob 24 Cze, 2017 11:11

Witam wszystkich bardzo serdecznie. :)

Postanowiłam odświeżyć temat ze względu na to, że kocia mama od jakiegoś czasu znajduje się u mnie w domu, a wiem, że są tutaj takie osoby których zapewne interesuje to jak potoczyły się dalsze losy kici po wypuszczeniu jej na wolność.

Długo wahałam się i czekałam z napisaniem tego posta, głównie ze względu na to jak potoczy się sytuacja i czy w ogóle kicia będzie w stanie przyzwyczaić się do nowego sposobu życia, jednak na chwilę obecną stwierdzam że jest bardzo dobrze, a nawet wspaniale. :)

Tak więc przejdę do konkretów: Kiciusia (bo tak przywykłyśmy ją nazywać) ma się dobrze. Jest zdrowa, spokojna, dobrze odkarmiona (przydałoby się jej jednak troszeczkę schudnąć :P ). W chwili kiedy piszę tego posta obecnie śpi na moim łóżku, zwinięta w kłębek.

Historia jak w ogóle doszło do tego że kocia mama znalazła się u mnie jest dość długa, jednak postaram się ją streścić do najważniejszych punktów. Tak więc, na koteczkę natrafiłam całkiem przypadkowo, idąc pewnego wieczora (był to bodajże luty bądź marzec zeszłego roku - w każdym razie przed okresem wielkanocnym) z psem na spacer. Początkowo kicia podchodziła bardzo nieufnie, mimo wszystko jednak widać było po niej że coś ode mnie chce ponieważ miauczała w taki sposób jakby coś ode mnie chciała i wyglądała tak jakby chciała do nas podejść.

Po jakimś czasie koteczka zaczęła coraz śmielej do nas podchodzić (mój pies na całe szczęście jest łagodny jak baranek i bardzo spokojny wobec kotów, i z reguły nic sobie nie robi z ich zaczepek), aż w końcu doszło do tego że wręcz zaczęła za nami chodzić i towarzyszyć nam w codziennych spacerach, odprowadzając nas pod naszą klatkę a nawet czekając czasami pod sklepem kiedy przyszło mi coś kupić. Raz nawet doszło do sytuacji, której świadkiem była moja siostra, że kicia broniła mojego psiaka przed atakiem ze strony innego agresywnego psa.

Ponieważ Kiciusia tak często nam towarzyszyła udało jej się zapamiętać gdzie mieszkamy, tak więc dość często zdarzało się, że albo wieczorem albo rano udawało się nam bądź innym członkom mojej rodziny "spotkać" ją czekającą pod klatką - albo to w ogródku przy bloku, albo na wieżyczce na placu zabaw. :D

Za każdym razem kicia była przez nas dokarmiana - karmą dla kotów sterylkowych rzecz jasna (ponieważ mamy w domu już trzy koty, tak więc karmy mamy pod dostatkiem).

Początkowo mimo przyzwyczajenia się do naszej obecności, i "ósemkowania" między naszymi nogami kicia bardzo różnie podchodziła do głaskania. Początkowo w ogóle nie dawała się dotknąć, jednak w miarę upływu czasu przestała negatywnie reagować na dotyk ludzkiej ręki (przedtem z każdym dotknięciem syczała lub miauczała z dezaprobatą). Nie dała się też brać na ręce, co było kłopotliwe przy pierwszych próbach złapania jej.

Te nasze codzienne rytuały spacerów z kicią oraz dokarmianie trwały przeszło ponad pół roku. Do jej obecności przywykli nasi sąsiedzi oraz mieszkańcy pozostałej części naszego bloku. W miarę jednak jak pora roku zaczęła się zmieniać, a dnie stawały się coraz krótsze i zimniejsze, zaczęliśmy wspólnie w domu zachodzić w głowę co z kicią zrobić. Bo pomimo mrozu i śniegu Kiciusia uparcie i z determinacją przychodziła pod nasz blok, i, co najbardziej bolało, za każdym razem kiedy tylko znikaliśmy jej z oczu za drzwiami klatki schodowej słychać było rozpaczliwe "miau".

Tak więc w końcu podjęliśmy próbę złapania koteczki. Dzięki namiarom użyczonym przez życzliwą Panią Weterynarz, udało mi się pożyczyć klatkę-łapkę. Po kilku nieudanych próbach i wymianie klatki, w końcu kicia trafiła do naszego mieszkanka.

Pierwszy tydzień był ciężki, i pojawiły się obawy że "udomowienie" kici nie wyjdzie. Tym bardziej, że miałam w pamięci jeszcze maila otrzymanego od jednej z was, jakoby kicia miała problemy ze wcześniejszym oswajaniem i była wręcz agresywna w stosunku do innych. Kicia całe dnie spędzała albo to ukryta pod łóżkiem albo pod szafą. Po tygodniu jednak lody zaczęły się przełamywać.

Kicia zaczęła częściej wychodzić z ukrycia i spędzać czas na "powierzchni". Obecnie praktycznie cały czas albo śpi na łóżku albo obserwuje świat przez okno, albo też bawi się kocimi zabawkami. Bardzo lubi być głaskana, wystawioną rękę barankuje dopominając się o więcej. Pozwala sobie również dawać buziaczki w czółko, co wcześniej nie było możliwe. Kicia również upodobała sobie spanie obok mojej poduszki, głośno mrucząc i ugniatając przy tym swoje miejsce do spania przed snem.

Kiciusia również "opracowała" sobie metodę na efektywne budzenie mnie rano (żeby dać jej jeść rzecz jasna), wskakuje na biurko i po kolei zrzuca to co jej wpadnie pod łapki obserwując jak to na mnie zadziała. XD

Nadal jednak nie potrafi się przełamać do głaskania po brzuszku (nie syczy co prawda ale odgania łapką bądź lekko podgryza). Również co prawda daje się już podnosić ale robi to bardzo niechętnie.

Na dniach damy ją na szczepienie i ogólny "przegląd". Oprócz tego od ponad miesiąca, powoli przyzwyczajamy ją stopniowo do reszty mieszkania a także zapoznajemy ją z resztą rezydentów. Obydwie strony wydają się być mocno sobą zainteresowane, jednak wydaje mi się, że nasze kotełki zdają się być trochę przestraszone nową lokatorką (pomimo iż Kicia jest o wiele od nich mniejsza). XD

Tak więc tak na dzień obecny wygląda sytuacja. Poniżej zamieszczam również kilka zdjęć zrobionych przeze mnie na przestrzeni czasu:







Zdjęcie Insta 1

Zdjęcie Insta 2

Zdjęcie Insta 3

Tak więc to tyle z mojej strony. :) Jakby ktoś miał jakieś pytanka proszę śmiało pisać: postaram się na wszystkie odpowiedzieć.

Pozdrawiam i życzę miłego dnia. :) )

catta - Sob 24 Cze, 2017 11:39

Super wiadomość :) :good:

Zrzucanie wszystkiego po kolei.. skąd ja to znam :)
Jedna z moich kotek od małego kociaka ledwie nauczyła się wskakiwać na półki już zaczęła zrzucać - ile porcelany natłukła :oops:
Później były książki łącznie z gryzieniem i zjadaniem ich :: później doniczki z kwiatami, a na końcu już wszystko jak leci, byle zwrócić na siebie uwagę. Nie zdążyłam zejść z szafy, gdy ją zdejmowałam.. a ona już była z powrotem do góry, by dalej zrzucać to co ocalało :)
Teraz choruje :placz: od miesiąca i przestała zrzucać :( a mi tego brakuje...

agusiak - Sob 24 Cze, 2017 11:52

Powiem szczerze, że absolutnie mnie zatkało ;)
Mamuśka była naprawdę ciężka w obsłudze, trzeba było się bronić przed nią kartonem, tak pacała łapami non stop. Patrzeć nie można na nią było, bo od razu syczała i buczała.
Ale... był wtedy środek lata, gorąco, a ona ponad miesiąc zamknięta w klatce, męczona przez dzieciaki, które już podrastały i do tego ruję na koniec.
Strasznie się cieszę, że okazała się być innym kotem i wiedzie szczęśliwe kocie życie, gdzie nic jej nie grozi, jestem przeszczęśliwa :love: :kwiatek:

Morri - Sob 24 Cze, 2017 12:10

Cudownie czytać coś takiego! :serce: po prostu wspaniale! :serce:
Silver, nie dziw się też naszym wcześniejszym spostrzeżeniom - kotka w klatce, w ciągłym trybie obronnym (bo maluchy)... Cudownie, że daliście jej czas i swoje serca :) Cudownie :hug:

Conwalie - Nie 25 Cze, 2017 17:21

Taaaa bo trzymanie kota w domu to "odbieranie mu wolności"...Na zdjęciach widać jak się straaaaszliiiiwie męczy w tej "niewoli";). Pełne uznanie i szacunek dla takich ludzi jak Wy :kwiatek: . Oj kicia dobrze wyczuła za kim łazić :D :heya2:

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group