Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

Znalazły dom - Bitwa pod Grunwaldem

moorland - Pią 12 Cze, 2015 00:44
Temat postu: Bitwa pod Grunwaldem
Piękne niedzielne popołudnie, które wolontariusze spędzają na zwykłych fundacyjnych i niefundacyjnych sprawach. Dociera do nas zgłoszenie o matce i trzech, kiepsko wyglądających maluchach, znalezionych na kompostowniku ogrodu domu jednorodzinnego na Grunwaldzie. Udajemy się na miejsce. Trochę czekania, główkowania, rozmyślania i w końcu zapada decyzja- kociaki są w tak złym stanie, że, pomimo krytycznego braku miejsc, przyjmujemy je do Fundacji.

I tak oto pod nasze skrzydła trafiły trzy niesamowite dziewczynki- Mirim, Jorka i Nerilka.

Na początku było bardzo, bardzo źle. Maluszki toczyło niedożywienie, koci katar, robaki, pchły i kleszcze. Dziewczynki były za małe i miały zły stan ogólny, więc nawet nie mogliśmy ich spryskać zwykłym fipronilem na pchły, bo nawet to mogło zagrażać ich życiu. Pozostało tylko na ten moment ręczne usuwanie wszystkich pasożytów zewnętrznych jakie tylko udało się nam wypatrzyć.

po 2 tygodniach można powiedzieć ze spokojem, że dziewczynkom w końcu już nic nie zagraża, nie mają temperatury, po odrobaczeniu nie są już męczone przez uporczywe biegunki, zaczęły samodzielnie jeść i pomimo zatkanego nosa i chorych oczu, dopisuje im humor. Nabrały ochoty i energii nie tylko do zabawy ale i do psot.

przez pierwszy tydzień dostawały serię 4 zastrzyków dziennie+ zakraplanie i przemywanie oczu co około 4 godziny, a jeszcze do pyszczka musiały przyjąć immunodol, lizynę i oczywiście jedzenie. Dziewczynki obecnie rozsmakowały się w surowym mięsku, oprócz tego ich dietę wspomaga mleko dla kociąt oraz RC convalescence.

Ciągle walczymy o oczka, bo źrenice Mirim nie reagują niestety na światło.

Mirim



Jorka




długowłosa Nerilka



Zapraszamy do oglądania ZDJĘĆ i FILMÓW.

moorland - Pią 12 Cze, 2015 00:47

Tutaj jeszcze Mirim i jej słynne inklinacje do surowej wołowiny



i filmik na którym Mirim z radością zwędziła z deski do krojenia kawałek wołowiny i oczywiście nie zamierza go oddać bez walki

https://www.youtube.com/w...QjqjHwtWAiUm-DX

Eva - Pią 12 Cze, 2015 06:25

:: :: alez waleczny Kotek ::
kikin - Pią 12 Cze, 2015 07:02

KOCHAM MIRIM :love: :love: :love: :love: :love: UWIELBIAM TAKIE DZIKI Z CHARAKTEREM no przepadłam :aaa: :aaa: :aaa:
Cotleone - Pią 12 Cze, 2015 08:03

Ja też uwielbiam charakterne koteczki :: Słodziaki :love:
misiosoft - Pią 12 Cze, 2015 08:18

też mi się od razu skojarzyło,że będzie charakterna ;) trzymamy kciuki za zdrowie maluchów. a jak ich mama?
m_adzik - Pią 12 Cze, 2015 10:24

hit :: ::
moorland - Pią 12 Cze, 2015 10:48

tu jeszcze jeden filmik z zabawy Mirim na oparciu kanapy, ma wybitnie dobrą przyczepność.

https://www.youtube.com/w...QjqjHwtWAiUm-DX

kikin - Pią 12 Cze, 2015 10:53

laska jest boska :: :: ::

Nerilka bidok mały z tymi przepitymi ślipiami :palacz:

Nadira - Nie 14 Cze, 2015 12:11

Łojeny, to pacanie łapką jest po prostu przeurocze XD :love:
kotekmamrotek - Nie 28 Cze, 2015 23:29

No to mogę napisać, że najgorsze za nami:)))
Wszystkie oczka na swoich miejscach, widzące, w nieco innych kształtach - ale to dziewuszkom dodaje tylko uroku. Były momenty grozy - kiedy nagle Mirim obudziła się z bielmem, Nerilka miała całą powiekę czerwoną jak ogień na wierzchu, a Jorka zespół suchego oka, które - gdyby objaw nie ustąpił - należałoby zaszyć... Zadziałały jak zwykle cudowne mieszanki dra Dąbrowskiego:)

Koteczki są bardzo przyjazne człowiekowi i delikatne, nawet w ferworze walki z ludzkim palcem potrafią trzymać pazurki na wodzy, no chyba że traktują ludzia jako najwyższy z drapaków - no cóż, ja nie narzekam na pogodę, bo moje gołe nogi wzbudziłyby zapewne zainteresowanie - niekoniecznie takie, jakiego bym sobie życzyła;)

Jorka uwielbia wysokość - włazi mi nawet na głowę - dosłownie! (zresztą w przenośni też...) i wydaje sie być najmniej związana z siostrami; co ciekawe - jada tylko karmę suchą... No, ewentualnie wołowina ją skusi - ale bez szaleństw - 2, 3 gryzy - i człowiek jest fajniejszy:)



Mirim z kolei to taka narowista klaczka: skacze, bryka, wierzga, najbardziej nie lubi zakraplania oczu, jest najdrobniejsza, ale energię ma niespożytą:)



A Nerilka - no cóż - to mały potwór... Naprawdę wygląda jak kukułczątko - zupełnie niepodobna do sióstr, prawie dwa razy większa, no i taka niezgrabna;) Spadnie - oczywiście z hałasem, bo zawsze coś razem z Nią poleci, potknie się; no i ma nieograniczony apetyt...


Morri - Pon 29 Cze, 2015 01:23

Wszystkie widzą??? Cudowna wiadomość :aniolek:
kotekmamrotek - Pon 29 Cze, 2015 01:27

Wszystkie:)))))
kikin - Pon 29 Cze, 2015 06:41

:serce: :serce: :serce: :serce: :serce: :serce:
misiosoft - Pon 29 Cze, 2015 09:06

super że wszystkie oczka uratowane :)
Cotleone - Pon 29 Cze, 2015 09:24

:aaa: Świetna wiadomość, kociaki przesłodkie ::
kotekmamrotek - Pią 03 Lip, 2015 23:24

To nie są kocięta - to jest cyklon, tajfun, a w zasadzie sztorm - są wszędzie - nie wiem, jak to robią, ale potrafią skoczyć na wysokość ponad metra - Szamotki tego nie wyczaiły, a były starsze i większe (no, z wyjątkiem Nerilki, ale to jest jakiś kot-gigant)... A sztorm, a w sumie to może jakieś egzorcystki, bo chrzczą wodą na potęgę:))) Mają prześmieszną cechę - i to wszystkie - kładą łapki do miseczki z wodą i potrząsają - nie, one nie robią tego, bo chcą pić - po prostu - łapka do wody i machamy; woda nie pryska - no to huzia znowu na miskę - łapka do wody - nie paluszki - cała łapka - i znowu chrzcimy:)))
Maludy są strasznie pojętne - jakoś tak się pokapowały, ze wspinaczka po gołej skórze nie jest dla drapaka żywego przyjemnością - i tego po prostu nie robią - co innego, jak udaję się w odwiedziny w spodniach - mam je wszędzie, Jorkę zwłaszcza, która np. uwielbia podróżować w spodniach - dzwonach:)))))

Jorka na grampikata:


Nerilka udająca, że jest smutna:


Przywódcza Mirim badająca przydatność kropli do oczu:

Morri - Sob 04 Lip, 2015 01:52

urocze szkraby :love:
Cotleone - Sob 04 Lip, 2015 09:23

:D to macie z nimi wesoło/urwanie głowy *niepotrzebne skreślić :wink:
kotekmamrotek - Sob 04 Lip, 2015 21:01

Cotleone napisał/a:
:D to macie z nimi wesoło/urwanie głowy *niepotrzebne skreślić :wink:


oczywiście jedno i drugie:))))

kotekmamrotek - Sro 08 Lip, 2015 23:07

Dziewuszki rozbrykały się na całego... Ulubionym miejscem zabaw jest... wanna - mokra też!



Te koty mają jakieś dziwne inklinacje do wody - boję się, że one kiedyś skoczą mi do różnych miejsc, gdzie jest mokro;) Bo przy tym są niesamowicie szybkie i nieprzewidywalne... Mirim np. wstawia łebek od strumień wody z kranu - i nic:) A Nerilka tarza się w mokrej wannie - i jaką ma z tego radochę (ja mniejszą - no bo ona później tarza się też po podłodze, czyli w tych swoich dłuuugich puklach ma wszystko - czego mieć nie powinna. Na szczęście jest Nerilka super grzeczna - pozwala się czesać, skubać, miętosić etc.
Zresztą te kociaki są w ogóle jakieś wyjątkowe - strasznie delikatne - ja w ogóle nie mam zadrapań na rękach! Co innego nogi - ale to już się goi, bo przez te upały chodzę na golasa (jeśli chodzi o nogi oczywiście;) - i one to wiedzą, i mam spokój! Dziś mam spodnie - i oczywiście kotki noszę na sobie...
Jorka za to jest kotem naramiennym - uwielbia przy tym zaglądać w oko - łapkę trzymając na policzku - bez pazurków oczywiście



Takie to słodziaki :serce:

Morri - Sro 08 Lip, 2015 23:13

kotekmamrotek napisał/a:

Jorka za to jest kotem naramiennym - uwielbia przy tym zaglądać w oko - łapkę trzymając na policzku - bez pazurków oczywiście
a rzęsy próbuje Ci łapać? :)
kotekmamrotek - Sro 08 Lip, 2015 23:21

uhu - na szczęście ząbkami:)
Cotleone - Czw 09 Lip, 2015 07:17

Słodziaki :love: Fajnie, że się rozbrykały, mają energię do zabaw. Dobrze, że Jorka nie próbuje wyjąć oczka :wink: Chowanie pazurków - cudowna sprawa.
Też przerabiałam wspinanie się po moich nogach (ałaaa) - i wspinanie odbywało się tylko po spodniach. Gołe nogi i rajstopy były oszczędzone i nawet przy zaczepkach do zabawy trącane bezpazurkowo :wink:
W sumie to cieszę się, że to wspinanie mojemu diabełkowi przeszło - taki pięciokilogramowy kociak wczepiający się pazurami w nogę - nie polecam :twisted:

misiosoft - Czw 09 Lip, 2015 08:21

ale czaaderskie są :)
kotekmamrotek - Wto 14 Lip, 2015 17:08

wczoraj bylim na kontroli u dra Dąbrowskiego - najważniejsze - ŻADNA KICIA NIE WYMAGA OPERACJI:))))))))))))))))
Żeby nie było za różowo - niestety kanaliki łzowe pozarastały, zatem koteczki będą całe życie miały piękne błyszczące oczęta...
Trzeba po prostu uprzedzić przyszłych opiekunów, że to nie symptom chorobowy, a skutek - zupełnie niegroźny. i tyle. Oczywiście wciąż kroplimy, ale już rzadziej - z wyjątkiem Mirim, która ma oczka w najgorszym stanie.
W weekend minęły cztery tygodnie, od kiedy maludy są z nami - sprawdziliśmy wagę - i tak:
- 1481 g :szok:

- 1324 g :banan:

- 1197 g :loco: Baaardzo dziwne, bo Jorka w końcu zaczęła wcinać także karmę mokrą...

kotekmamrotek - Nie 19 Lip, 2015 23:38

Dziewuszki się przypominają:)
Ostatnio skapły się, że świat nie kończy się na łazience i próbują zwiewać... Przoduje w tym Mirim - jest po prostu błyskawiczna i super odważna... I ma takie cudowne podusie:



Z kolei Jorka jest najbardziej skoczna - potrafi wybić się kilkanaście centymetrów wyżej niż Jej siostry - może to kwestia wagi...;) No i wciąż przesiaduje na mnie - nie mówię, że to mi jakoś szczególnie przeszkadza...



A Nerilka - cóż, mega wielka, giga delikatna i luta-torpeda piękna ::


einfach - Pon 20 Lip, 2015 09:39

hahahahaha, nie mogę przestać patrzeć na ostatnie zdjęcie!
co za kota, jak to się stało w ogóle, mam tylle pytań, że nie wiem od czego zacząć :lol: :jump:

kotekmamrotek - Pon 27 Lip, 2015 13:08

Nerilka jak widać na powyższym zdjęciu jest trochę... hmmm - ciapkowata;) Tu zleci, tam się potknie - w misce wagowej jakoś tak się kręciła, że wyszło - jak wyszło :: Poza tym Ona uwielbia wodę - najchętniej poleguje w umywalce, łapie wodę pyszczkiem - nic to, że na głowę leci Jej strumień :lol: Ona lubi wszystko, co spada - najchętniej poluje na żwirek, który wsypuję do kuwety - nie muszę opisywać, jak wtedy wygląda... Jest wielka - 1700 g, a mimo to najbardziej lgnie do mamy; w rodzinie na bank krążyły geny maine coona - tak stwierdziły wetki.


A to nasza Mirimka - ale przylepa się z Niej zrobiła ostatnio :aniolek: Nic tylko by leżała na człowieku! Odwaga Jej pozostała - niby - bo podczas szczepienia to Ona darła się wniebogłosy...


Jorka z kolei jest naprawdę zacięta - tak długo poluje na muchę, aż ją dorwie (ciągu dalszego postępowania z zewłokiem nie opisuję); cała reszta śpi w najlepsze, a Ją wybudzi najdelikatniejszy bzyk - i huzia na ofiarę - oczywiście wcześniej trzeba sobie naostrzyć odpowiednio pazurki:

kikin - Pon 27 Lip, 2015 13:10

:love: :love: :love:
kotekmamrotek - Wto 04 Sie, 2015 22:52

wczoraj byliśmy na kontroli u dra Dąbrowskiego - jeszcze tylko Mirimka musi mieć zakraplane jedno oczko - to uroczo krzywe:) - ale tak symbolicznie - 2 razy dziennie. Martwiło mnie też oczko Nerilki - w kąciku jednego gromadziła się jakby ropa - doktor nas uspokoił - to tylko śluz - niestety Neri ma taką jakby kieszonkę pod powieką, stworzoną przez zrosty na trzeciej powieki - tam zawsze ten śluz będzie się gromadził - dlatego wymagana jest nieco większa pielęgnacja tego oczka - wystarczy przemycie... Być może akurat u czarnulki korekcja tej trzeciej powieki się przyda... Ale to jeszcze czas pokaże.
Generalnie podróż zniesiona nad wyraz cierpliwie, spokojnie i cicho:)
Maluchy dały też radę kwestiom fizjologicznym - ale od razu po wyskoku z transportera popędziły do kuwety - niestety Mirim się nie zmieściła - ale obok stał prawie pusty worek ze żwirkiem - cwaniara tam się wgramoliła i zrobiła, co trzeba:)))))

Generalnie cała ferajna uwielbia przeszkadzać, kiedy sprzątam kuwetę - tzn. usiłuję... Wtedy wszystkie się mieszczą, polują na żwirek, rzucają się na moją dłoń, siebie nawzajem - jest wesoło - Im... :D Też tak macie????
I jeszcze trochę gimnastyki w wykonaniu dziewuszek:)






agusiak - Sro 05 Sie, 2015 19:51

Dobrze, że już lepiej z tymi oczkami!
Tamira bacznie obserwuje sprzątanie kuwety, nie przeszkadza, aczkolwiek kiedy w grę wchodzi zmiotka jest pierwsza do ataku :rotfl2:

Morri - Sro 12 Sie, 2015 09:32

Alfa, Beta i Gamma ZAWSZE "pomagają" przy sprzątaniu kuwety - kiedy nabieram urobek na łopatkę czasem mi nawet usiłują zrzucić zawartość z powrotem do kuwety ;)
kotekmamrotek - Sro 12 Sie, 2015 14:28

Po prostu rewelacyjne wieści - Maludy mają Dom!!!! Nie mam wątpliwości, by pisać przez duże "D" - przyszli opiekunowie chcieli dwie dziewuszki, ale kiedy je poznali, nie mogli się zdecydować, "która ma być tym gorszym dzieckiem...". To był dosłowny cytat z maila, który zresztą przesłali po tygodniowym prawie namyśle. Poza tym wszystko przemyśleli - zwłaszcza koszty - to jest naprawdę bardzo dojrzała decyzja - 3 koty to przecie już takie małe stadko, ale odpowiednio większa ilość radości:) My, wolontariusze, wiemy to doskonale, ale wśród "normalnych" ludzi TAKIE podejście to naprawdę rzadkość.
Zatem - hip hip - hurrrrrrraaaaaaaa! - rodzeństwo nierozdzielone:))))) Przeprowadzka w sobotę, bo Pani zaczyna tygodniowy urlop i dziewuszki będą pod bacznym nadzorem - razem z dwójką dzieci:)

einfach - Sro 12 Sie, 2015 14:34

kotekmamrotek napisał/a:
Po prostu rewelacyjne wieści - Maludy mają Dom!!!! Nie mam wątpliwości, by pisać przez duże "D" - przyszli opiekunowie chcieli dwie dziewuszki, ale kiedy je poznali, nie mogli się zdecydować, "która ma być tym gorszym dzieckiem...". To był dosłowny cytat z maila, który zresztą przesłali po tygodniowym prawie namyśle. Poza tym wszystko przemyśleli - zwłaszcza koszty - to jest naprawdę bardzo dojrzała decyzja - 3 koty to przecie już takie małe stadko, ale odpowiednio większa ilość radości:) My, wolontariusze, wiemy to doskonale, ale wśród "normalnych" ludzi TAKIE podejście to naprawdę rzadkość.
Zatem - hip hip - hurrrrrrraaaaaaaa! - rodzeństwo nierozdzielone:))))) Przeprowadzka w sobotę, bo Pani zaczyna tygodniowy urlop i dziewuszki będą pod bacznym nadzorem - razem z dwójką dzieci:)


super ekstra :banan:

agusiak - Sro 12 Sie, 2015 15:21

Rewelacja! :: :banan:
kotekmamrotek - Nie 16 Sie, 2015 15:02

No i pojechały dziewuszki.... W domu czekały niewyspane z wrażenia dzieciaki (10 i 4 lat), nie mniej przejęci Rodzice, wykonany własnoręcznie drapak (!) i mnóstwo przestrzeni - nie dziwota, że dziewczynki zwariowały:)
A tu raport od Pani Agaty:
"- oczy umyte
- chore oczko zakroplone
- WC zaakceptowane bez żadnych niespodzianek
- noc minęła spokojnie
- śniadanko smakowało

Po Twoim wyjściu Dziewczyny Cię wołały i wyraźnie widać było, że są bardzo zagubione - nowy lokal, inni ludzie...

Ale Jorka jest już "nasza" - nie ucieka, daje się głaskać i dziś nawet mruczała :)
Mirim (zwana też Obawą lub Lotką, a przez Władka Oliwią) jest ostrożna, ale pozytywnie nastawiona.
Nerilka (którą nazwałyśmy Nawijka, ale zobaczymy, czy się przyjmie) najbardziej przed nami ucieka i się chowa"

czyli SZOK - bo Neri najodważniejsza była i najbardziej szalona...
Konkludując: BĘDZIE DOBRZE, no nie????

brynia - Nie 16 Sie, 2015 18:50

No jasne! Jorka dziewczyny rozkręci :ok: Może być tak, że wielka przestrzeń trochę je onieśmieliła.
Morri - Nie 16 Sie, 2015 18:54

Jestem przeszczęśliwa, że sprawy przybrały taki obrót :) Dziewczyny się rozkręcą - to pewne :) Urzekła mnie jednak decyzja :serce:
kotekmamrotek - Wto 25 Sie, 2015 00:03

wieści od Dziewuszek:
"Byliśmy dziś na kontroli u dra Dąbrowskiego z Lotką (Mirim) i już nie musimy oka zakraplać :)
We środę przewidujemy szczepienie...
Dziewczyny są coraz odważniejsze, a Jorka to pieszczoch nie z tej ziemi - staje na głowie, żeby tylko ją pogłaskać.
Jest wesoło:))))"


::s

kotekmamrotek - Sro 02 Wrz, 2015 09:39

Wczoraj dane mi było nawiedzić dziewuszki... No właśnie - sytuacja się nieco skomplikowała, bo okazało się, że Nerilka - w DS zwana Nawijką - to Nawijek:)))))
Jak skomentowała to nowa opiekunka Grunwaldków (!): "teraz wiem, dlaczego ten kot taki leniwy i mało ruchliwy...". No i oczywiście jest gigantyczny... Podczas wizyty u weta większośc poczekalni chciała Go adoptować - no uroku Mu nie brak:)



Dziewuszki za to to tajfun, cyklon i huragan w jednym - opiekunowie podczas swej nieobecności zamykają koty póki co w jednym pomieszczeniu, bo np. Lotka (czyli Mirim) powiesiła się na zębie na firanie...
Generalnie rzecz biorąc te koty mogą wszystko - na moje słowa, ze chyba zaraz podrą firanę - bo centralnie się w niej wszystkie zaplątały i szalały jak dzikie, Pani Agata stwierdziła - to jest stara firana:))))

Jorka to ta przytulaska na maksa; to jest Jej ulubiona miejscówka:



A Lotka faktycznie fruwa w powietrzu - jakie Ona salta mortale urządza - aż mi dech zapierało - imię dobrane rewelacyjnie:


fajnie tam mają Dziewuszki, yyyyy - kociaki ::


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group