Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

Tęczowy Most - Dyniek

Eva - Pon 22 Cze, 2015 21:14
Temat postu: Dyniek
Dyniek
zawdzięcza swoje imię futerku w kolorze kremu z dyni. Został przywieziony na sterylizację przez karmicielkę, która głęboko wierzy, że w ciągu tych kilku dni rekonwalescencji znajdzie się dom z otwartym sercem i przygarnie te kocią biedę.
Dyniek jest maleńki, choć jest już zupełnie dorosłym kocurem. Nie potrafimy określić precyzyjnie jego wieku ponieważ kocurro nie ma zębów :( z tego powodu będzie mu bardzo ciężko przeżyć na ulicy... czy jest nadzieja dla bezzębnego rudzielca? Jest kotkiem niezwykle proludzkim i przymilnym. Zasługuje na własny Dom.





Dyniek na zdjęciach i filmach.

catta - Pon 22 Cze, 2015 21:28

a DT? taki kotek na wolności sobie nie da rady po kastracji i jeszcze bez ząbków :(
kikin - Wto 23 Cze, 2015 08:19

jaka bida z Dyńka :cry:
kotekmamrotek - Czw 25 Cze, 2015 23:39

A Dyniek jaki gadułka - pogruchuje sobie, tzn. do człowieka - weź no ty i zajmij się mną...
felinity - Pią 26 Cze, 2015 00:44

Dyniutek taki bidul straszny :(
Eva - Pią 26 Cze, 2015 10:15

Dyniek leloch

:serce:

einfach - Pią 26 Cze, 2015 12:48

Dałam znać już Morri - bierzemy Dyńka na tymczas :)
Eva - Pią 26 Cze, 2015 12:53

einfach napisał/a:
Dałam znać już Morri - bierzemy Dyńka na tymczas :)


POWAŻNIE? AAAAAAAAAAAAle świetnie wieści! :) :) :) kiedy?

:banan: :banan: :banan:

einfach - Pią 26 Cze, 2015 12:55

Eva napisał/a:
einfach napisał/a:
Dałam znać już Morri - bierzemy Dyńka na tymczas :)


POWAŻNIE? AAAAAAAAAAAAle świetnie wieści! :) :) :) kiedy?

:banan: :banan: :banan:


We wtorek mogę najszybciej, bo w poniedziałek dopiero wracam. Zgadamy się!

catta - Pią 26 Cze, 2015 14:59

Jaka dobra wiadomość! Dyniek taka mała kruszynka bez ząbków, to na dworze ciężko by mu było. A po kastracji to całkiem leluś się zrobi, nic tylko na kanapę i głaskać.

Ps. Jaki ogonek ma Achaja? bo nigdzie na zdjęciach nie widać ...

KrisButton - Nie 28 Cze, 2015 11:40

einfach napisał/a:
Eva napisał/a:
einfach napisał/a:
Dałam znać już Morri - bierzemy Dyńka na tymczas :)


POWAŻNIE? AAAAAAAAAAAAle świetnie wieści! :) :) :) kiedy?

:banan: :banan: :banan:


We wtorek mogę najszybciej, bo w poniedziałek dopiero wracam. Zgadamy się!



:banan: :banan: :banan:
Super nowina, będziesz Natalio mieć dużo radości, to kot przylepa.
Jeszcze tylko żeby dla Achaji znalazł się dt to już byłoby super, ta kocia to oaza spokoju.

Morri - Nie 05 Lip, 2015 22:49

Wpadliśmy dziś w odwiedziny do szpitalika :) Dyniek pięknie nam zapozował - oczywiście w zamian za mizianki ;)






Więcej zdjęć na picasie

edit: poprawiłam link

Eva - Nie 05 Lip, 2015 22:59

Ojaaa :love: jakie On ma oczy :love:
kiniek - Nie 05 Lip, 2015 23:05

cudak :serce:
kotekmamrotek - Pon 06 Lip, 2015 10:29

nooo - i robi się coraz piękniejszy... Nadżerka na języku w zasadzie zagojona, jutro jedziemy do dra Karasia na RTG - to początek prac porządkowych w paszczęce:)
einfach - Sob 11 Lip, 2015 12:02

Dyniutek szybciutko odnalazł się w nowej sytuacji, przeszedł sobie po mieszkaniu, obwąchał się z dziewczynami i zajął strategiczną miejscówkę przy miskach z jedzeniem. A jeść koteł lubi, choć jak się okazało nie wszystkie smaki (np. kaczki nie bardzo). Przynajmniej chętnie chrupie ToTW, nie to co niektórzy... <patrzy złośliwie w stronę Bardotki i Denevki :patyk: >
Wiem, że powinnam go izolować na początku, ale raz, że obyło się bez żadnych syków przy obwąchiwaniu transportera, a dwa - tak mocno krzyczał jak tylko wyszłam z łazienki, że nie miałam serca go tam zostawiać...

Ogólnie widać, że chłopak jest mocno zmarnowany, jeszcze nie ma sił szaleć. Wczoraj był cały czas czujny, siedział na baczność, dziś już znalazł sobie miejscówkę w kartonie i tam spokojnie śpi. Nawet nie ma ochoty na głaski, tylko pochrapuje słodko i wyciąga łapeczki. Nie to co wczoraj - zaczepiał nas i zaczepiał, co człowiek wstaje to trzeba głaskać, bo się obróci to przecież może się kocurkiem zainteresować. A jak się chłopak lubi poprzytulać :: Wzięłam go na ręce już na samym początku, żeby go powycierać (biedactwo posikało się w transporterku), to wtulił się po wszystkim w moją szyję i złapał mocno łapkami za ramię mrucząc. Później jak mocno barankował spróbowałam ponownie i znów nie miał ochoty schodzić, nawet po paru minutach ::

kotekmamrotek - Sob 11 Lip, 2015 14:28

Nie musisz izolować - on juz kwarantannie nawet dłuższej niz 2 tygodnie... A jesli nie było agresji, a i Ty w domu - to super, że sobie łazi z Wami:))))
Strasznie się cieszę, że ma Was - kurcze, ton kocurek tyle przeszedł, taka bidka z Niego - jeszcze tylko te zęby i będzie mozna z Niego robić chłopa na schwał!

einfach - Sob 11 Lip, 2015 15:02

kotekmamrotek napisał/a:
Nie musisz izolować - on juz kwarantannie nawet dłuższej niz 2 tygodnie... A jesli nie było agresji, a i Ty w domu - to super, że sobie łazi z Wami:))))
Strasznie się cieszę, że ma Was - kurcze, ton kocurek tyle przeszedł, taka bidka z Niego - jeszcze tylko te zęby i będzie mozna z Niego robić chłopa na schwał!


Chodziło mi właśnie o socjalizację, żeby się nie pożarły. Nie wiedziałam też, jak chłopak sam zareaguje na nową przestrzeń z innymi kotami. Widzę jednak, że nawet rezydentka, choć niechętna, to i tak spokojnie przyjęła nową obecność :)
Dyniutek właśnie zajął strategiczną pozycję w przejściu, dziewczyny się bawią i się nie przejmują, także sielanka ::

einfach - Sob 11 Lip, 2015 16:41

No nic, Dyniek już na parapecie w pokoju obok dziewczyn! wygrzewa sobie dupkę i wystawia nosek do wiatru :turla:
kotekmamrotek - Sob 11 Lip, 2015 18:24

zdjęcia - plissssssssssssssssssssssssssssssss...............
einfach - Sob 11 Lip, 2015 19:42

kotekmamrotek napisał/a:
zdjęcia - plissssssssssssssssssssssssssssssss...............


już wysłałam, ale z parapetu nie mam, bo jak tylko zobaczył, że podchodzę to wstał i podszedł, przecież wiadomo, że człowiek = głaski ::

einfach - Sob 11 Lip, 2015 21:50

proszę państwa, Dyniek się bawi! i podskakuje, i nawet troszkę podbiega ::
widać, że nawet tak krótki czas na większej przestrzeni dobrze mu zrobił :cool:

einfach - Nie 12 Lip, 2015 21:41

I Dyniutek dziś podczas uroczej i nieporadnej zabawy: https://www.youtube.com/watch?v=9a_LlPfxVT8

Tak w ogole to sam sobie wziął tę mychę na początku, położyłam obok bo widziałam, że mu się znudził sznurek na dziś. Koteł ma nową ukochaną zabawkę ::

Eva - Nie 12 Lip, 2015 21:44

OjaCIE! metafora Dyńka jest niesłychana :love:
einfach - Pon 13 Lip, 2015 19:13

Dyniutek jest właśnie na zabiegu, miejmy nadzieję, że teraz już będzie się tylko lepiej czuł :)

A tu foteczki z pierwszego dnia u nas:



a tak się kula z boczku na bok, żeby go głaskać po brzusiu:





Jak to już koniec głaskania?


einfach - Pon 13 Lip, 2015 21:13

Dyniuś już po zabiegu, taaaki spokojny był w samochodzie, a w domu od razu wyskoczył z transportera i poszeeedł! Pytacie gdzie? Jak to gdzie? Do miski z jedzonkiem, oczywiście ::
głodomor mały :turla:
Pan Doktor pozwolił jeść, jeśli tylko koteł będzie chciał, nie mieliśmy więc zastrzeżeń. Ukróciłam jednak ilość, bo kto to widział, żeby 3 dokładki wchłonąć od razu (czyli jakieś 150g karmy łącznie) i chcieć jeszcze?
Teraz wciąga suchą i nic a nic się nie przejmuje.

Jego wiek został określony na 8 lat. Ogólnie Dyniutek zniósł cały ten majdan zadziwiająco dobrze, ma zadowalające wyniki krwi, dobrze zareagował na narkozę i wybudzanie, ciśnienie w normie, jak już napisałam po wszystkim też się szybko ogarnął. Widać, że wytrzymały chłopak i da sobie radę :)

einfach - Pon 13 Lip, 2015 22:21

Proszę państwa - 3 godziny po zabiegu, a Dyniek poszedł do pudełeczka z zabawkami, wyciągnął mychę na sznurku i bawi się jak gdyby nigdy nic! :jump:
Eva - Pon 13 Lip, 2015 22:52

:serce: Dyniek :serce:
kotekmamrotek - Pon 13 Lip, 2015 23:14

mocarz:))))))
kikin - Wto 14 Lip, 2015 07:37

::s
einfach - Sro 15 Lip, 2015 20:45

Dyniutek się posmarkał :( Kicha i prycha, idziemy więc jutro z samego rana do weta, na szczęście chłopak nie jest osowiały, nie stracił apetytu i zainteresowania piórkami.

Inne koty nadal go nie obchodzą, chyba, że próbują umyć mu buzię - no takiego spoufalania się sobie chłopak nie życzy :: Biedna Bardocia myślała, że Dyniek z tych łatwych i będzie mu matkować... Co to, to nie - z Dyńka chłopak zaradny i nikt poza nim samym go myć nie musi :P

Niestety, Dyniuś jest jeszcze chwilami bardzo płochliwy... szczególnie boi się głośniejszych dźwięków i gwałtowniejszych ruchów ręką, momentalnie się odsuwa i kuli :(
Trzeba więc uważać podczas zabawy z wędkami i większymi myszkami itp., ale także gestykulacji, czy jak się dziś przekonałam - głośniejszym reakcjom. Rzadko zdarza mi się podnosić głos, dziś jednak kiedy drugi raz ucięłam się nożem, wyrwało mi się soczyste "Ku&^%!"... niestety dokładnie w tym momencie, kiedy Dyniek wchodził do kuchni. Chłopak się tak przeraził, że momentalnie uciekł do pokoju (a nie jest szczególnie żwawym dżentelmenem), skulił się w rogu, a później schował w kartonie pod szafą. Przesiedział tak ponad 4 godziny, kuląc się jak najdalej od mojej ręki :(
Kajałam sama siebie cały dzień za to :(
Na szczęście potem przyszedł mój chłopak, posiedział przy nim, Dyniek pomruczał pod jego dotykiem, powoli przesuwał się do wyjścia z kartonu i z zaciekawieniem patrzył na nowe zabawki. Potem postanowił wyjść i zamarudzić o jedzonko (4 godziny bez jedzenia to przecie wieczność :lol: ),dał mi się także pogłaskać, więc myślę, że znów jesteśmy w relatywnie dobrych relacjach ;)

Przyszły dom Dyniusia będzie musiał wziąć pod uwagę, że mimo, iż chłopak jest lelochem, pięknie mruczy głaskany i wywala brzusio, to ma już wiele za sobą, nie wszystko więc jest dla niego komfortowe.

Ach, a po zabiegu widać wielką poprawę! W ogóle już prawie nie leci mu ślina ani żadne wydzieliny, dziąsła wyglądają na dużo mniej opuchnięte, widać, że jest mu duuuużo lepiej pod tym względem. Jeszcze tylko wyleczymy przeziębienie i będzie git :cool:

Morri - Czw 16 Lip, 2015 02:25

Myślę, że Dyniek z czasem przywyknie do normalnych odgłosów domu :good:
einfach - Nie 19 Lip, 2015 18:47

Dyniutek czuje się coraz lepiej, nie charczy już, nie smarka się, mniej się też drapie.
Jutro mamy dwie kontrole weterynaryjne - odnośnie grzyba i odnośnie dziąseł. Prosimy o kciuki :ok:

Poza tym - charakterny z niego koteł. I głośny ::
Więcej jedzenia? miauk. Nie takie jedzenie, ochota na inne? MIAUK. Stan kuwety się nie podoba? Miauuuuk. Zabawa? MIAUK MIAUK. A najgłośniej krzyczy, jak ktoś przechodzi i nie zwróci na niego uwagi... bo wiadomo, że jak już wyszedł ze swoich miejscówek (dzieli je na zmianę z Bardocią - takie najspokojniejsze miejsca w mieszkaniu, np. miękki zwinięty śpiwór pod nieużywanym biurkiem w sypialni) to przecie nie po to, żeby sobie po prostu siedzieć i patrzeć w ścianę ::

Ach, i dzięki KrisButtonowi dowiedzieliśmy się, co koteł lubi :twisted: Otóż Dyniutek lubi wyczesywanie. Porządne, nie oszczędzające grama niepotrzebnej sierści wyczesywanie. Tylko brzuchola jeszcze nie wystawił do wyczesywania, prawdopodobnie dlatego, że nie ma czasu przy całym tańczeniu, tupaniu, udeptywaniu i skakniu dookoła mnie, które się dzieje podczas wyczesywanka. A jaki przystojniak z niego po wszystkim :cool:

I zdjęcia jeszcze przed wyczesywaniem:



Taki jestem przystojny:



A tu widać, jak się poprawiły okolice buzi (zdjęcia są z wtorku, czyli dzień po zabiegu):



I pierwszego dnia, kiedy u nas był, pierwsze wylegiwanie się na parapecie (ledwo zdążyłam zrobić zdjęcie, bo jak mnie zobaczył to od razu podbiegł i myślał, że dam mu znów coś do jedzenia...):


jaggal - Nie 19 Lip, 2015 19:39

Prześliczny jest, naprawdę!.. ile odrobina miłości i opieki może dać kotu, noo :)
einfach - Pon 20 Lip, 2015 19:45

Dyniutek już po kontroli u Dr Karasia.
Wszystko goi się nawet lepiej, niż się Doktor spodziewał. Zero opuchlizny, zero podrażnień, jedno miejsce jeszcze tylko do zarośnięcia porządnego i już :banan:
Z noskiem i gardziołkiem też już lepiej, skóra się również poprawia, zostaje tylko wzdęty brzuszek i powiększone węzły chłonne. Liczymy, że się poprawi jeszcze w ciągu tygodnia z kawałkiem, dajemy espumisan i uczymy koteła jedzenia mniejszych porcji na raz, ale może częściej. Dajemy też kapsułki na odporność.
A jak się głos poprawił Dyńkowi! Już nie brzmi jak wielka ruda skrzecząca ropucha :: tylko zaszczyca nas swoim głośnym koto sopranem ::

kotekmamrotek - Pon 20 Lip, 2015 22:37

:aniolek:
einfach - Sro 22 Lip, 2015 16:10

Dyniutek nie ma grzyba ani świerzbu! :banan:
teraz tylko musimy ustalić co sprawia, że ma taką podrażnioną skórę (pani doktor podejrzewa jakąś alergię/nadwrażliwość) :roll:

KrisButton - Sro 22 Lip, 2015 19:49

einfach napisał/a:
Dyniutek nie ma grzyba ani świerzbu! :banan:
teraz tylko musimy ustalić co sprawia, że ma taką podrażnioną skórę (pani doktor podejrzewa jakąś alergię/nadwrażliwość) :roll:


:banan: :tan:

kotekmamrotek - Sro 22 Lip, 2015 21:20

aaa - no to git:)
Nadira - Pon 27 Lip, 2015 14:13

Dyniek to kochany kociamber :3 Jak wpadliśmy z Małżem z wizytą dokarmiającą, to pierwszy przyszedł nas przywitać, dał się pogłaskać obcym rękom (tak, wiemy, liczył na żarełko), po czym nie odstępował mnie w kuchni na krok, bo spostrzegł, że miseczki zniknęły do mycia (ergo - będzie żarełko), więc siedział i miauczał, i miauczał, i miauczał... :D
Potem z rozpędy wszamał wszystko w swojej miseczce i zwiedził wszystkie pozostałe miseczki, a na deser padł pod stolikiem i czekał na głaski :3
Jest przepiękny i przekochany :love:

einfach - Pon 27 Lip, 2015 19:43

Zanim będzie wrzuone na playlistę, próbka tego o czym wspomniała Nadira. A tak gadamy sobie ::
https://drive.google.com/file/d/0Bzty9-Kc4d6tYk9ZdW5YYThfYWc/view?usp=sharing

To jest sytuacja w której Dyniutek po zabawie i głaskaniu zjadł sobie dużą porcję żarełka, jak zwykle. Następnie stwierdził, że potrzebuje kolejnej porcji, a ja stwierdziłam, że sorry winetou, ale niekoniecznie... :cool:
Filmik nagrałam już po dobrych kilku minutach takiego gruchania i marudzenia, bo przecie nie mogłam od razu pomyśleć, żeby nagrywać ;)

ps. gdzieś w okolicy 1 min 27 s ślicznie widać jego pysia :love:

Nadira - Pon 27 Lip, 2015 20:46

Puściłam ten filmik na full volume i wszystkie moje koty przyszły sprawdzić, o jakim to żarełku mówi ten kawaler w komputerze :D Przysięgam, że to musi być jakiś uniwersalny koci sposób mówienia "jeść!!", bo na nic innego to moje stadko (a zwłaszcza Szonisław) nie reaguje ;)
einfach - Pon 27 Lip, 2015 21:02

Nadira napisał/a:
Puściłam ten filmik na full volume i wszystkie moje koty przyszły sprawdzić, o jakim to żarełku mówi ten kawaler w komputerze :D Przysięgam, że to musi być jakiś uniwersalny koci sposób mówienia "jeść!!", bo na nic innego to moje stadko (a zwłaszcza Szonisław) nie reaguje ;)


Haha, to co by było jakby Dyniosław włączył swój pełny regulator? Tu już był troszku zmęczony nieudanymi próbami... Zwołałby drużynę i wypowiedziałyby nam wojnę jedzeniową jak nic ::

kotekmamrotek - Pon 27 Lip, 2015 21:10

no ja nie wierzę - ale kawaler wyładniał - piękny taki się zrobił... Natalia - gratuluję przemiany :aniolek:
PS Z góry patrząc tak trochę trąca kotką :wink:

einfach - Pon 27 Lip, 2015 21:27

kotekmamrotek napisał/a:
no ja nie wierzę - ale kawaler wyładniał - piękny taki się zrobił... Natalia - gratuluję przemiany :aniolek:
PS Z góry patrząc tak trochę trąca kotką :wink:


No, jak zje swoją porcję i innych porcje to nawet lekko ciężarną....

KrisButton - Pon 27 Lip, 2015 21:30

Ja też pełen podziwu jestem, co za przemiana, takie kołduny miał na sobie a teraz za modela mógłby już uchodzić :wink:
Kolejne futerko zmienione na lepsze dzięki Tobie. :P

einfach - Pon 27 Lip, 2015 22:50

KrisButton napisał/a:
Ja też pełen podziwu jestem, co za przemiana, takie kołduny miał na sobie a teraz za modela mógłby już uchodzić :wink:
Kolejne futerko zmienione na lepsze dzięki Tobie. :P


Swoją drogą jeszcze raz dziękuję za radę odnośnie wyczesywania.
A teraz, po podaniu sterydu i kontynuowaniu podawania EfaOlie nie miałam już nawet za bardzo co wyczesywać ::

einfach - Pią 31 Lip, 2015 19:36

Dziś jest ostatni dzień podawania Dyniutkowi antybiotyków. Mamy nadzieję, że już wszystko będzie dobrze, kocurek będzie tylko zdrowiał i za dwa tygodnie będziemy mogli go zaszczepić.

Ogólnie Dyniek nabiera koloru jaki powinien mieć. Powoli, powoli z wypłowiałego biszkopcika staje się porządną, rudą dynią :: Jestem ciekawa efektu końcowego, bo wydaje się, że będzie miał naprawdę piękny, głęboki kolor sierści (teraz już widać go na głowie i grzbiecie). W połączeniu z jego delikatnymi, jasnymi oczami, to nic tylko się zakochiwać :cool:

Poza tym wszystko w normie:
- zabawy jak mały kociak? są.
- wygodne spanko na słońcu? przynajmniej raz dziennie!
- kulanie się do drapania i głaskania? oczywiście.
- zaczepianie koleżanek, poganianie, gruchanie i rozdawanie buziaków? kiedy tylko ma okazję ::

To ostatnie strasznie mnie bawi. Nie wiem czy to kwestia tego, że Dyniutek mieszka z samymi kotkami aktualnie, ale niezły z niego amant :kwiatek:
Nieważne co robi, nawet śpi, czy czeka na jedzenie - kiedy tylko się pojawia któraś w odpowiednio bliskiej odległości kocurek pogruchuje, macha główką w stronę koteczki, noskuje, barankuje zaczepia też łapkami. Jak śpi, to wyciąga się na całą długość na leżąco i próbuje którejś dosięgnąć pomrukując i gruchając :: Lowelas jeden :twisted:
a najbardziej lubi nie kogo innego, jak Bardotkę. Nie jest to miłość dogłębna, nie obserwujemy np. mycia się, ale zdecydowanie widać, że koty bardzo się lubią. Na przykład Bardotka jest jedyną, któej Dyniek ustąpi w zabawie miejsca i pozwoli upolować zabawkę. Pozostali - lepiej zejdźcie mu z drogi, bo gracją to on nie grzeszy ::

Czilujemy:



Jest milusio:



Spojrzenie amanta:


kikin - Pią 31 Lip, 2015 19:38

:serce:
einfach - Pią 07 Sie, 2015 13:06

Dyniutek niestety ma objawy alegiczne :(
Wczoraj zauważyłam, że zaczął się dużo mocniej drapać, kładł po sobie uszy, chował się pod wanną, a jak już wychodził to dotykanie go musiało być drapaniem, inczej się irytował :(
Dziś pojechaliśmy do weterynarza, jedno spojrzenie w książeczkę i sprawa stała się jasna - dokładnie wczoraj przestał działać podany wcześniej steryd. Kocurek dostał lekarstwa i karmę hipoalegiczną. Będziemy czyścić zabrudzone uszy (jakkolwiek nie będzie się to księciu podobać), zalecone też zostały kąpiele w specjalnym szamponie co kilka dni.
Prosimy o kciuki, żeby już go przestało tak męczyć... tym bardziej, że im bardziej gorąco, tym większy dla niego dyskomfort :neutral:

kotekmamrotek - Pią 07 Sie, 2015 13:08

bidulek.... A jakies podejrzenia, co może Dyniutka uczulać?
einfach - Pią 07 Sie, 2015 13:12

kotekmamrotek napisał/a:
bidulek.... A jakies podejrzenia, co może Dyniutka uczulać?


ciężko na razie stwierdzić, zobaczymy jak będzie mu na tej hypoalergicznej karmie. Całujek mówiła tylko, że patrząc na skórę to mogą być też środowiskowe rzeczy, niekoniecznie pokarmowe

kotekmamrotek - Pią 07 Sie, 2015 13:16

Smell zrobiła testy Puciakowi i jako czynnik maksymalnie uczulający wyszedł kurz;(((((((
einfach - Pią 07 Sie, 2015 13:31

kotekmamrotek napisał/a:
Smell zrobiła testy Puciakowi i jako czynnik maksymalnie uczulający wyszedł kurz;(((((((


no właśnie tego się boję... na szczęście bardzo mu pomaga ten steryd, np. dziś od razu bardziej ruchliwy i gadatliwy się zrobił. z czasem może karma zacznie działać... poza tym może potestuję rożne diety mam podejrzenia, że kurczak może go też uczulać (ale muszę sprawdzić konkretniej)

kat - Pią 07 Sie, 2015 14:29

einfach może trzeba Mu zrobić testy alergiczne.
Ja Astor i Codiego ustabilizowałam na barfie.
Karma dla alergików uczulała Je bardzo...

einfach - Pią 07 Sie, 2015 14:37

kat napisał/a:
einfach może trzeba Mu zrobić testy alergiczne.
Ja Astor i Codiego ustabilizowałam na barfie.
Karma dla alergików uczulała Je bardzo...


Chciałabym najpierw zobaczyć jak zareaguje na tę karmę, później też na mięso. Już zaczęłam się przygotowywać do przejścia na barf, bo wydaje mi się to zdecydowanie zdrowszą opcją, niż całe życie na royalu (choć mogę się mylić i może to też nie być możliwe). Z tego co kojarzę, to testy alergiczne to jednak bardzo duże koszty?

kat - Pią 07 Sie, 2015 14:45

Duże, ale inaczej nie jesteś w stanie podejść do tematu.
U Astor i Codiego kilka miesięcy trwało leczenie sterydem bez przerwy a i tak objawy były.
Oczywiście kupę kasy szło na karmę, bo wychodzi dużo drożej niż mięso.
Dopiero jak zrobiłam testy i wyszło, ze są uczulone na rozkruszki (są w suchej karmie, która jest otwarta dłużej niż dwa tyg) oraz na ryż (podstawa karm dla alergików) i wyeliminowałam tę karmę na rzecz barfa, to u Astor problemy skończyły się od razu i u Codiego też nie było żadnych w zimie. Tyle, ze Cody ma jeszcze alergie wziewne, więc na wiosnę i w lecie musimy trochę łagodzić sterydem.

einfach - Pią 07 Sie, 2015 14:46

kat napisał/a:
Duże, ale inaczej nie jesteś w stanie podejść do tematu.
U Astor i Codiego kilka miesięcy trwało leczenie sterydem bez przerwy a i tak objawy były.
Oczywiście kupę kasy szło na karmę, bo wychodzi dużo drożej niż mięso.
Dopiero jak zrobiłam testy i wyszło, ze są uczulone na rozkruszki (są w suchej karmie, która jest otwarta dłużej niż dwa tyg) oraz na ryż (podstawa karm dla alergików) i wyeliminowałam tę karmę na rzecz barfa, to u Astor problemy skończyły się od razu i u Codiego też nie było żadnych w zimie. Tyle, ze Cody ma jeszcze alergie wziewne, więc na wiosnę i w lecie musimy trochę łagodzić sterydem.


Rozumiem, piszę już do Ciebie PW :)

einfach - Czw 13 Sie, 2015 21:33

Dyniutek cięężko znosi upały. Okładam go zimnym, mokrym ręcznikiem i choć wcale mu się to nie podoba, to widzę, że potem jest bardziej rozluźniony, łatwiej mu się oddycha i spokojniej śpi.
Jest też mistrzem w znajdywaniu chłodniejszych kryjówek. Parę dni temu prawie zawału dostałam, jak go nie mogłam znaleźć. Okazało się, że koteł się położył w rogu pokoju, za drzwiami i złożoną suszarką na pranie. A że beżowe panele i kot beżowy, to na początku go wcale nie zauważyłam... ::
Dziś np. wlazł pomiędzy miękką, papierową torbę z makulatorą, a grubszą, plastikową torbę z warzywami. Jak wsadziłam rękę, żeby go pogłaskać, to faktycznie było tam chłodniej :cool:

Poza tym Dyniutek je karmę hipoalergiczną , przyzwyczaił się już trochę do czyszczenia uszu, nie dał się jednak wykąpać - pierwszy raz widziałam go tak szybkiego i silnego, ale już mam plan jak go mimo wszystko do tej czynności zmusić ;)
Tym bardziej, że dziś zauważyłam, że znów bardzo swędzi go grzbiet i mocno wypada sierść (ostatnio nawet nie miałam co wyczesywać, a dziś wyciągałam kłębki głaszcząc...). Testy przeprowadzimy jak tylko skończą się chociaż na więćej niż 1 dzień moje rozjazdy.

Dyniek dumnie pilnuje spokojnego snu Bardoci, ulubionej kumpeli:



Nieśmiałe tulaski:



żeby nie było zaczepia też inne koleżanki, tu podczas zabawy z rezydentką:


einfach - Czw 13 Sie, 2015 23:07

Hehe, jak napisałam o kąpieli, tak zrobiłam :cool:
Wcześniej był problem, jak byłam sama, żeby go zamknąć w łazience, bo strasznie panikował po zamknięciu drzwi... Teraz wybawiłam koteła, dałam trochę szamki, wygłaskałam, a potem wzięłam w kokon na ręce i zaniosłam do przygotowanej wanny. Bronił się przed samą wodą i to mocno, ale byłam zdeterminowana! I jak go wsadziłam do letniej wody, tak okazało się, że... Dyńkowi się chyba nawet trochę podoba ::
przestał się wyrywać, a po namoczeniu i spienieniu szamponu, kiedy przyszedł czas masowania grzbietu, to nawet zapuścił traktor :shock: widać było, że naprawdę go swędziało :?
po wszystkim nie chciał zejść z kolan, a jak już zszedł to rozhasał się jak szalony. Ostatnio przez upały mu się to nie zdarzało, więc kolejny plus - że kotełowi chłodniej ::
i prosimy o kciuki, żeby specjalny szampon pomagał :ok:





Szczurek mały:

Eva - Czw 13 Sie, 2015 23:17

:love: :love:
einfach - Wto 25 Sie, 2015 13:20

Dyniutek ma się całkiem dobrze. Dzielnie znosi końskie zaloty rezydentki, dużo się bawi, dużo marudzi i jeszcze więcej się mizia ::

Niestety karma hypoalergiczna nie działała dobrze na Dyniutka... kocurkowi bardzo pogorszyła się skóra, sierść zaczęła wypadać kłębami, nawet mimo kąpieli w specjalnym szamponie. Bardzo się drapał, osowiał, pojawiły się problemy z wypróżnianiem... po prawie 2 tygodniach takiej diety w uzgodnieniu z Panią weterynarz postanowiłam wrócić do karmienia koteczka karmami bezzbożowymi.
Po paru dniach odżył i znów szaleje :turla:

Z lepszych wieści - uczymy się korzystania z kanapy i łożka.
To znaczy - Dyniutek wie, że są wygodne i fajne, do tej pory jednak korzystał z nich rzadko i to tylko wtedy, kiedy nikogo z człowieków przy tym nie było. Wystarczyło wejść do pokoju i siup, Dyniek śmigał na swoje stałe miejsce, czyli podłogę pod fotelem. Ale to śmigał strasznie, bał się, jakby uciekał przed czymś, jakby mu ktoś kiedyś powiedział, że nie wolno i koniec...
Dlatego postanowiłam go uczyć, że może :)
Zapraszam go zabawą na łóżko (wszystkie koty kochają u nas łożko do biegania - jedyne miejsce na którym się nie ślizgają). Biorę na ręce i sadzam na kanapie obok siebie.
Powoli, powoli Dyniutek się przekonuje :: Dziś rano spał na kanapie, wczoraj towarzyszył mi rano na wolnej połowie łóżka i już tak nie spierdziela jak wchodzę do pokoju.

einfach - Wto 25 Sie, 2015 13:23

Co się dzieje, kiedy schowa się kotom zabawki na parę dni i wyciąga karton z nimi tylko na czas zabawy:



A takiego mam puchatego pysia po kąpielach:



I zaloty, przez które nawet w swojej kartonowej kryjówce nasz Książę nie może czuć się bezpieczny ::




Eva - Wto 25 Sie, 2015 13:30

einfach napisał/a:
I zaloty, przez które nawet w swojej kartonowej kryjówce nasz Książę nie może czuć się bezpieczny


prawdziwe uczucie nie lęka się żadnych ograniczeń ::

Dyniek przepiękniś :serce:

einfach - Czw 27 Sie, 2015 18:31

Proszę Państwa, Dyniutek wczoraj przyszedł się do mnie położyć na łożko :: a później zdecydował, że przytulanie się do piersi jest fajniejsze niż leżenie koło nóg, a przy tym sprzedał mi takiego (pierwszego!!) baranka w brodę i policzek, że aż sobie przygryzłam wargę :P
I tak zasnęliśmy sobie, potem przyszedł konkubent i też dostał tulaski. Dyniutek tak został między nami prawie całą noc ::
Teraz już wiem, że poczuł się naprawdę bezpiecznie, mimo wszelkich dokonywanych na nim zabiegów :)

KrisButton - Czw 27 Sie, 2015 18:44

:P kociaki mają się u Was bardzo dobrze, cieszymy się z tego bardzo :tan:
einfach - Czw 27 Sie, 2015 19:13

a tu jeszcze jak jakis czas temu znalazł nowy punkt do chillowania, który jeszcze nie był kanapą/łóżkiem:


einfach - Nie 06 Wrz, 2015 14:48

W tym lub na początku przyszłego tygodnia kocurek będzie miał robione testy alergiczne, ponieważ dopiero steryd kończy działać.
Niestety nasz książę choć początkowo dziarsko dawał sobie radę, to teraz coraz gorzej znosi częste zabiegi... Ciągle co drugi, trzeci dzień Dyniek jest kąpany; zależnie od stanu uszu nawet codziennie mu je czyszczę (nie zawsze zachodzi taka potrzeba), od zeszłego tygodnia ma także smarowane dziąsła specjalną pastą, bo pojawiło się zapalenie. Wiem, że robimy to wszystko dla jego dobra, ale widzę jednocześnie, jak coraz bardziej się nas, człowieków boi... Nie to, że nie daje się głaskać, czy ciągle się chowa, ale coraz bardziej się kuli w sobie, nie zaczepia nas, nie zagaduje, uchyla się przed wyciągniętymi rękami. Wydłuża się czas chowania się, kiedy się zestresuje. Nie ma tak dużej ochoty na zabawy jak wcześniej, nie zaczepia też koleżanek.
Część z tego na pewno jest spodowane gorszym samopoczuciem przy końcówce działania sterydu (w poprzednim miesiącu też tak miał). Mam wrażenie jednak, że to nie wyjaśnia tego wszystkiego - Dyniutek wygląda jakby powoli gasła w nim radość i coraz bardziej się męczył :(
Mam tylko nadzieję, że po zrobieniu testów będzie wiadomo, co robić i poprawić Dyniutkowe samopoczucie.

Cotleone - Nie 06 Wrz, 2015 21:42

Trzymam kciuki za zdrówko kawalera :)
einfach - Pon 07 Wrz, 2015 21:01

Wczoraj napisałam, że książę był trochę bardziej osowiały i się od nas odsuwał.... No cóż, nie pamiętam tego za bardzo, ale okazuje się, że jak zasnęłam wcześnie ze zmęczenia Dyniek postanowił z drugiego końca łożka przykulać się pod moją rękę, a ja nieświadomie go głaskałam i nawet nie obudziłam się, jak udeptywał mi nos :: luby za to strzelał nam focie, paparazzi :twisted:





Pamiętam za to, że później w nocy zostałam zdetronizowana z poduszki, na której Dyniutek rozłożył się łapy mając na mojej głowie :cool:

einfach - Wto 15 Wrz, 2015 22:56

Dyniutek w zeszłym tygodniu miał pobrane duuużo krwi do badań alergicznych na których wyniki jeszcze trochę poczekamy. Uzgodniliśmy też zmniejszenie liczby zabiegów, przynajmniej tych, które wykonywaliśmy do tej pory... bo podczas obcinania tylnich pazurków odkryliśmy, że kocurek ma jakby lekkie zapalenie dookoła nich i zbierające się brudy (?). Nie zauważyliśmy nic wcześniej, bo w domu hasał aż miło, oczywiście kiedy akurat nie był obrażony po spa. Zalecona maść szybko dała poprawę, jutro mamy kontrolę i zobaczymy, co dalej :)

Po przeprowadzce swojej ulubionej koleżanki - Bardoci, Dyniutek pozwolił sobie na docenienie radosnej adoracji rezydentki Tosinki. Tulą się więc na łożku, Tosinka zawzięcie wymywa mu futerko, a Dyniutek udeptuje jej brzucha i wpycha głowę między łapki. Tosinka nie mogła by być szczęśliwsza - w końcu kocur docenił jej adoracje! A jak za nią gania z kąta w kąt! Dyńkowi humor także się poprawił, znów biega za piłeczką, na krócej się na mnie obraża, znów mruczy dłuugo w kąpieli i daje się później porządnie osuszyć, nakarmić, wybawić i na koniec wyczesać. Mamy cały rytuał pielęgnacyjny, co też pozwala zmniejszyć kocurkowi stres (przynajmniej tak mi się wydaje).

Jedno z ostatnich zdjęć w takim składzie, jeszcze z Szogunem-Denevką:



Co sie tak rozglądasz człowiek? Nie widzisz, że ZAJĘTE?




kotekmamrotek - Wto 15 Wrz, 2015 23:09

A Tosia lubi wszystkie koty czy tylko Dyniek jest taki wyjątkowy?
einfach - Wto 15 Wrz, 2015 23:24

kotekmamrotek napisał/a:
A Tosia lubi wszystkie koty czy tylko Dyniek jest taki wyjątkowy?


Tosia lubi inne koty ogólnie, dopóki nie jest ich zbyt wiele (tak do 3). :)
Mniej lubi koteczki, bardziej woli kocurków. Zauważyłam, że lubi mieć właśnie takiego kumpla jednego ulubionego - zanim ją adoptowałam miała jednego, jedynego kolegę w kociarni (reszty się bała). Uwielbiała Dexterka, potem przerzuciła część sympatii na Mariana, ale to nie było TO. Teraz widzę, że lubi Dyniutka, więc ciekawe jak z czasem ta znajomość się rozwinie ;)

einfach - Pią 18 Wrz, 2015 13:34

Dostaliśmy pierwsze wyniki Dyniutka. Pani Doktor zażartowała, że Dyniutek mógłby zostać weganinem... :twisted:
gdyż wyszło mu, że jest uczulony na praktycznie wszystkie mięsa i ryby. Najbardziej uczulony jest na wołowinę i jagnięcinę, najmniej na kaczkę i drób, a nie ma alergii na np. ziemniaki, kukurydzę, pszenicę. Także tym będziemy się posiłkować przy zmianie diety i obserwować efekty :)

Zamyślony:



Król kartonu:





Czy ktoś zamawiał kotki z dostawą do domu? :twisted:




misiosoft - Pią 18 Wrz, 2015 13:38

ooo... ale dziwnie :roll:
einfach - Pią 18 Wrz, 2015 14:08

misiosoft napisał/a:
ooo... ale dziwnie :roll:


Jemu to pewnie bedzie pasowało... karma np. z mniejsza zawartoscia miesa, ale za to z dodatkiem ziemniaków zdecydowanie lepiej pachnie od karmy z wyższej półki :twisted:

ach, i wyszła mu tez mała alergia na roztocza i pyłki. Ale z tym niewiele zrobię, poza większym przyłożeniem się do sprzątania ;)

kotekmamrotek - Pią 18 Wrz, 2015 15:12

o kurcze - jeszcze nie słyszałam o takim przypadku - nawet wołowina! I to na maxa!!!! no wyjątkowy Dyniutek w każdym względzie:)
Morri - Pią 18 Wrz, 2015 15:19

a może on jest owadożerny? ;)
einfach - Pią 18 Wrz, 2015 15:40

Morri napisał/a:
a może on jest owadożerny? ;)


hmm, to może być to ::

einfach - Pią 25 Wrz, 2015 13:29

Dyniutek już na nowej diecie - kaczucha, trochę drobiu, ziemniaczki i kukrydza, a wszystko w ślicznie pachnącej karmie Smilla ;)
Teraz prosimy o kciukasy w wyplenianiu grzyba z paznokietków, bo dziąsła już wyglądają lepiej, uszy czyste, nad swędzeniem zapanowaliśmy.. Tylko jeszcze te nieszczęsne paznokietki :(

Dyniek natomiast odkrywa przed nami swoje kolejne talenty. Czy wasze koty potrafią sobie zrobic selfie? ::


jestęęęę groźźnęęę lwęęęęęę.... <zieeeeeww>



a tu widać jaki Dyniek jest drobny:



co prawda Tosinka jest duża jak na kotkę (prawie 5kg, a grubasek z niej żaden), ale i tak książę filigranowy jest :cool:


kiniek - Nie 27 Wrz, 2015 20:38

scerbaty coś ten lew ::
Cotleone - Nie 27 Wrz, 2015 20:41

szczerbaty czy nie, lew to zawsze lew :: Fajny z niego kotek :)
einfach - Wto 29 Wrz, 2015 08:05

scerbaty nie scerbaty, ważne, że grooośśśny ::
Morri - Wto 29 Wrz, 2015 23:54

einfach napisał/a:
scerbaty nie scerbaty, ważne, że grooośśśny ::
:jebanewalentynki:
einfach - Pią 09 Paź, 2015 19:19

U Dyniutka ogólnie bez zmian. No, ewentualnie mogę powiedzieć, że kocur na nowej diecie stał się (trochę) mniej marudny oraz zyskał nowe pokłady energii do zabawy do dokazywania :)

Nowa ulubiona zabawa

Dyniek chowa się pod kocem/kołderką/zasłoną i czeka aż ktoś/coś będzie przechodziło obok itd. I wtedy zaczepia i poluje. I może tak godzinami, na zmianę z wybieganiem sprintem ze swojej kryjówki i wskakiwaniu na Tosinkę. Ewentualnie piłkarzenie z piłkami i myszkami :: Fajnie, że mu się lżej zrobiło i tak hasa, ale z drugiej strony nie wiem już co mam robić żeby go wybawić ;)
a jak względnie skończymy się bawić to TRZEBA kota wymiziać i wydrapać. Nie ma zmiłuj, Dyniutek będzie głośno i długo oznajmiał, że człowieki mają zwracać na niego uwagę i koniec ::





einfach - Sro 14 Paź, 2015 11:27

Dyniutek wczoraj był na kontroli, z paznokietkami ciągle walczymy (ale już jest dużo lepiej), ogólnie wygląda według Pani Doktor super - dostaliśmy pochwały i w ogóle ::
Poza tym rozpoczeliśmy leczenie przewlekłych problemów w jamie ustnej koteczka - znów prosimy o kciuki, bo jesli aktualne nowe leki nie pomogą, to trzeba będzie Dyniutkowi zaaplikować dużo cięższe (w odbiorze i konsekwencjach) leki.

A tak nasz książę korzysta na parapecie z ostatnich słonecznych dni:



Proszę zwrócić uwagę jak pociemniało i wyładniało futerko ::

Gburek mały:


I przystojniak:


A nawet Mistrz Zen:


Morri - Sro 14 Paź, 2015 12:09

Pięknie :love:
Niara - Sro 14 Paź, 2015 12:45

On to jest taki piękny :) Że tylko go po tym rudym pyszczku wycałować :)
einfach - Sro 14 Paź, 2015 12:46

Niara napisał/a:
On to jest taki piękny :) Że tylko go po tym rudym pyszczku wycałować :)


zapraszamy :: jesli w pakiecie idzie mizianie i drapanki, to Dyniutek chętnie całuski przyjmie ::

einfach - Pią 30 Paź, 2015 23:46

Dyniutek nam się ostatnio znów pochorował, biedactwo śliniło się, łzawiło mu z oczy mocno, pojawiała się chwilami gorączka. Niestety okazało się, że leczenie, którego próbowaliśmy nie przyniosło skutków, a do tego alergia dała się mocniej we znaki :( Królewicz był smutny i nie miał na nic ochoty (poza marudzeniem oczywiście, na to znajdzie zawsze siłę :: ).
Wizyta u pani doktor pomogła, Dyniutek znów hasa jak mały kociak i gania dziewczyny po mieszkaniu, jednak zastosowaliśmy raczej doraźne rozwiązanie. Musimy rozważyć długotrwały plan leczenia rudego oraz ułożyć mu nową dietę.
Właśnie - Dyniutek jest przeszczęśliwy, że ma nową koleżankę Kori. Rezydentka Tosia już doskonale nauczyła się, że trzeba uciekać przed królewiczem, bo delikatnością to on nie grzeszy, więc dziewczyna się nie daje z zaskoczenia pacać. Natomiast Korinka, w całej swojej nieśmiałości i płochliwości połączonej z często powtarzanymi próbami zabawy na wszelkie sposoby, ciągle pozostaje idealnym celem. Dawno tyle gruchania ze strony jego rudości nie słyszałam ::

Morri - Pon 02 Lis, 2015 16:57

A co na to Kori?
einfach - Sro 04 Lis, 2015 08:18

Kori jest płochliwa i nieśmiała, a Dyniek jest jak małe tornado jak się rozkręci, to taka podstawowa rożnica :: mała się coraz chętniej bawi, na pewno się nie boi tak jak na początku, jednak widać, że woli ustąpić niż zawalczyć z Rudym o zabawę. Ogólnie się lubią, a ostatnio sama zaczęła go zaczepiać i polować na jego ogon, także myślę, że nie jest tak źle :)
einfach - Sro 11 Lis, 2015 19:04

Dyniutek od tygodnia na nowej diecie :aniolek:
Królewicz aktualnie posila się w większości karmą z mięsem z kangura, do tego jeszcze dostaje karmę z koniną i kaczkę. I już widać efekty ::
Sierść jest w końcu mięciutka i puchata, nie tłustawa jak wcześniej. Uszka się oczyściły, paznokcie też :cool: jeszcze więcej energii mu przybyło, brakuje nam rąk do zabawy i głasków, a dziewczyn powoli cierpliwości do Dyniutka zaczepek ;) on się jednak nie zraża, nawet jak dostanie po głowie, to zaraz wraca do harców.

Morri - Czw 12 Lis, 2015 15:05

To na te mięsa nie jest uczulony?
einfach - Czw 12 Lis, 2015 15:29

Morri napisał/a:
To na te mięsa nie jest uczulony?


Raczej nie. Dyniek jest uczulony w 5 stopniowej skali na:

wolowina 3

jagniecina 2

wieprzowina 2

kaczka 1

kurczak 1

indyk 1

tunczyk 2

losos 2

ukleja 1

soja 2

ryz 1

mleko 2

Dowiedzieliśmy się, że w związku z tym, że jest również uczulony na roztocza i pyłki, alergeny żywieniowe mogą nie dawać 100% poprawnego wyniku. Polecono nam próbować także mięsa na które jest najmniej uczulony (czyli z 1), dlatego w pierwszej wersji nowej diety dostawał przede wszystkim karmę z indyka (bo taka karmę wiedzieliśmy, że na pewno lubi i chętnie je). Niestety sytuacja się nie poprawiała, dlatego tez potrzebna była zmiana diety. Szukałam karm z innymi rodzajami mięsa, niż te zwyczajowe i znalazłam karmę z kangurem (tak specjalistyczną jak i zwykłą) oraz z koniną. Konina mu nie podeszła, kangur bardzo smakuje i wydaje mi się, że faktycznie lepiej się teraz czuje. Na pewno wygląda lepiej, mniej go swędzi wszystko, zmiany skórne znikęły, ma więcej energii itd. Najbardziej widać to po sierści i skórze - wczesniej miał skórę zaczerwienioną, podrażnioną, a sierść chociaż wyglądała ładnie, to w dotyku była niemiła i tłustawa. A teraz w końcu jest aksamitna i puchata :D

Morri - Czw 12 Lis, 2015 16:40

Super :)
einfach - Czw 12 Lis, 2015 16:42

Morri napisał/a:
Super :)


Śmiejemy się, że co Lew Królewicz mógłby innego jeść, jak mięso z prawdziwie dzikiego stworzenia, jakim jest kangur ::

jaggal - Czw 12 Lis, 2015 16:45

niedźwiedź polarny byłby lepszy ;p
einfach - Czw 12 Lis, 2015 16:49

jaggal napisał/a:
niedźwiedź polarny byłby lepszy ;p


możesz mu kupić w prezencie mięso z takowego, mądralo ::

jaggal - Czw 12 Lis, 2015 16:58

jak już upoluję greckie muflony popielate dla Sabriny, to żebyś wiedziała :D
einfach - Czw 12 Lis, 2015 17:01

jaggal napisał/a:
jak już upoluję greckie muflony popielate dla Sabriny, to żebyś wiedziała :D

trzymamy za słowo :cool:

kotekmamrotek - Czw 12 Lis, 2015 17:11

a dlaczego muflony dla Sabriny???? I to w dodatku popielate??????
jaggal - Czw 12 Lis, 2015 17:15

bo płowych ani pręgowanych moja królewna nie tyka <3

:D

einfach - Pią 13 Lis, 2015 15:30

Komu zniknęły krostki i czerwone plamki? Królewiczowi :love:
O tu widać:





Słodki pysiu:



Zmęczony atencją ::


kikin - Pią 13 Lis, 2015 15:38

uwielbiam rude :: :: ::
kotekmamrotek - Pią 13 Lis, 2015 15:44

i te czarne kropki na różowościach - jak mój Stefcio :serce:
einfach - Pią 13 Lis, 2015 15:46

kotekmamrotek napisał/a:
i te czarne kropki na różowościach - jak mój Stefcio :serce:


to chyba z wiekiem przychodzi coraz więcej, nie? ::
gdzies czytałam, że rudym kotom im starsze to pojawia się więcej takich słodkich piegów

kotekmamrotek - Pią 13 Lis, 2015 16:06

hmm - z wiekiem??? To w wieku lat nastu mój Stef będzie chyba cały czarny:)))))
Cotleone - Pią 13 Lis, 2015 19:03

Ma taki słodki pycholek ::
Z kropkami czy bez - słodki

einfach - Pią 13 Lis, 2015 19:23


Eva - Pią 13 Lis, 2015 21:27

:love: :love: :love:
Cotleone - Pią 13 Lis, 2015 21:40

Tak, tak - bardzo grośny :twisted:
Jak tam swoje wiem, nawet jak grośny, to i tak słodki ::

einfach - Pią 13 Lis, 2015 21:41

btw proszę zanotować, że jak widać na obrazku, Dyniek wyrażając się sepleni. Wiemy to na pewno, ponieważ słowem, które najczęściej wypowiada jest GLASC.
Cotleone - Pią 13 Lis, 2015 21:47

W takim razie slodki :wink:
:jump:

Nadira - Sob 14 Lis, 2015 11:18

A nie przypadkiem GLASC JUS? :D
einfach - Sob 14 Lis, 2015 11:34

Nadira napisał/a:
A nie przypadkiem GLASC JUS? :D


"glasc jus" jest 3 w kolejnosci najczesciej wypadajacym z pysia królewicza slowem. 2 jest "JEEESC". Zwykle spotykamy sie z kombinacja "glasc glasc JEESC glasc jus" lub "JEESC glasc JEESC glasc glasc jus... JEESC".

einfach - Czw 10 Gru, 2015 20:08

Długo nas nie było - wyjazdy, choroby, nadgodziny i inne takie takie...
a Dyniutek jak królewiczował tak królewiczuje. Lubi być w centrum uwagi i absolutnie nie znosi ciszy - dyskutuje ze mną cały czas kiedy mnie widzi :: Czasami nawet budzi mnie miauczeniem, np. żeby potwierdzić, że moja ręka dobrze głaszcze. Tak, Dyniutek dyskutuje nawet przez sen, wystarczy go dotknąć i już miauka :: i nie wymyślam, nic a nic! Mamy taki rytuał, że późne wieczory spędzamy razem w łóżku (całe dnie człowieków nie ma i tak trzeba odpracować ;) ) - ja zwykle czytam a Dyniek się nastawia do głaskania. Później razem zasypiamy, ja na poduszce, a kocur wyciągnięty obok między naszymi poduszkami. Następnie, po jakimś czasie, Dyniek instaluje się jako moja nocna czapka grzewcza. Anektuje całą poduszkę, przednie łapy mam po jednej stronie głowy, tylne po drugiej, a jak się przekręcam i ruszam głową, to królewicz uruchamia traktor (co mnie zwykle budzi) i burczy, coby (prawdopodobnie) docenić masaż brzuszka ::

Z jeszcze ciekawszych rzeczy - Dyniutek ostatnio zaczął anektować także wyższe obszary mieszkania. Wcześniej był kotem całkowicie przypodłogowym, ewentualnie kanapowym ;) a teraz jego ulubioną miejscówą do spania jest szafa z miękkimi swetrami, widziałam też jak śmiga po meblach, przesiaduje na stoliku i biurkach. Biorę to za dobry znak - wcześniej wydawało mi się, że bolą go stawy, teraz widocznie czuje się już lepiej ::

"a co ty mie tutaj zaglonda???"





einfach - Czw 10 Gru, 2015 20:09

I druga ulubiona miejscówa - tzw. podstolik ::



Niestety okazało się, że podstolik na sufit... :neutral: ::


"ale jak to??"

Cotleone - Czw 10 Gru, 2015 20:41

Ostatnie zdjęcie - jaka słodka zdziwiona minka :)
saszka - Czw 10 Gru, 2015 21:06

Genialne foty :lol:
misiosoft - Pią 11 Gru, 2015 09:42

czaaad, nie widzę co mnie ogranicza ;)
einfach - Wto 29 Gru, 2015 21:27

Dyniutek, nasz książunio grubiutki :: jest już po kolejnej części badań diagnozujących. Przed świętami wykonaliśmy kontrolne badania krwi, testy PCR i wymaz z buzi.
Na wyniki testu PCR jeszcze czekamy, badania krwi wyszły całkiem ok, a wymaz z buzi potwierdził poprzednie przypuszczenia i rzucił nowe światło na to, co się z kocurkiem dzieje oraz jak mamy go dalej leczyć. Dyniutek rozpoczyna więc od dziś terapię antybiotykową (w celu zlikwidowania bakterii mycoplasmy), jednocześnie będziemy podnosić odporność, a najwcześniej za miesiąc (po sukcesie terapii antybiotykiem) zabierzemy się za leczenie kaliciwirozy, która rozpanoszyła się w jego buzi powodując stan zapalny i powracające nadżerki.
A Książunio tymczasem dokazuje, jakby był najzdrowszym kotem pod słońcem :: Wczoraj wieczorem np. biegał za piłeczką (i współlokatorkami) bitą godzinę, zanim się zmęczył. Wcześniej natomiast, po moim powrocie z pracy, domagał się teraz, natychmiast (ale oczywiście po jedzonku!) głaskania, drapania i tulenia na rączkach. I tak pół godziny, naczynia do zmycia przecież mogą poczekać ::

Cotleone - Wto 29 Gru, 2015 22:42

No pewnie, że naczynia mogą poczekać. Jedzenie absolutnie nie może - musi być teraz, zaraz. Czułości też nie należy odkładać na później :wink:
einfach - Pią 01 Sty, 2016 21:43

Dyniutek przechodzi sam siebie w lelochowaniu... niedługo chyba będę go musiała nosić na głowie ciągle, bo tylko tulenie i głaskanie mu w głowie, nawet spanie obok już mu niekoniecznie wystarcza, musi być przytulony i nawet zaczął włazić pod kołdrę! Rozdaje też coraz więcej buziaczków, co mu się wcześniej raczej nie zdarzało, towarzyszy mi nawet w kąpieli i nic się nie zraża, że ręka mokra - ważne, że glaszcze :cool:

Z koleżanką od piłki - Korinką :



Grubasek z puchatym brzusiem :love:






einfach - Nie 03 Sty, 2016 20:51

Jeśli ktoś miał jeszcze jakieś wątpliwości - Dyniutek grubsonek jest kotem absolutnie pościelowym:

"czo jest czlowiek?? czemu mie budzisz???"



"żnowu jakies glupoty... ide dalej spac, branoc"



słodziak :love:






einfach - Sro 06 Sty, 2016 20:49

Coś chyba wisi w powietrzu... czy to już miłość? :love:















żeby nie było uczucie jest obustrone, tylko Dyniutka ciężej złapać na myciu Korinki - najczęściej robi to w biegu lub z zaskoczenia, jakby mówił "oj coś tutaj masz, daj umyję, o już ślicznie!" i hasał dalej ;)

saszka - Sro 06 Sty, 2016 21:20

Miłość rośnie wokół nas... ;)
kotekmamrotek - Czw 07 Sty, 2016 10:17

patrzę i nie wierzę własnym oczom... Ten dorodny wyluzowany rudzielec to nie może być to przestraszone chucherko sprzed pół roku - wtedy toto wyglądało, jakby bliżej już Mu było na koniec drogi, a tu - król haremu odbierający należne mu hołdy:) A jeszcze w dodatku taki sympatyczny - no szczęście w czystej postaci:) I jeszcze jaki wolontariusz koci... UWIELBIAM DYŃKA:))))))
einfach - Czw 07 Sty, 2016 16:27

kotekmamrotek napisał/a:
patrzę i nie wierzę własnym oczom... Ten dorodny wyluzowany rudzielec to nie może być to przestraszone chucherko sprzed pół roku - wtedy toto wyglądało, jakby bliżej już Mu było na koniec drogi, a tu - król haremu odbierający należne mu hołdy:) A jeszcze w dodatku taki sympatyczny - no szczęście w czystej postaci:) I jeszcze jaki wolontariusz koci... UWIELBIAM DYŃKA:))))))



swoją drogą Dyniutek waży już 4,2kg! Nie wiem ile ważył w siedzibie, ale różnica jest dość znacząca, jak go podnoszę ;)

nie zapomnijmy, że to taki 100% kot z opowieści - i pomarudzić trzeba, powybrzydzać, obrażać się na zabiegi a potem pozaczepiać, ale też ukochać dużo i zawsze być blisko ::

einfach - Nie 17 Sty, 2016 19:13

Dyniutek jest w trakcie trzeciego tygodnia terapii antybiotykowej. Na pewno nie można powiedzieć, że czuje się super, np. widać że szybciej się męczy, ale z drugiej strony - nie jest z nim tak źle jak baliśmy się, że będzie. Królewicz bawi się, zaczepia, gada do mnie dużo. Szczególnie dużo siły ma na protesty i próby ucieczek przed podawaniem tabletki ;) nie zliczę, ile razy już na mnie syczał i warczał, ale mamy swoje sposoby i wydaje mi się, że Dyniutek się już trochę przyzwyczaja i nie protestuje tak usilnie jak w pierwszym tygodniu. Wtedy właściwie spędzał cały czas w drugim końcu mieszkania niż ja, z czego dużą część pod wanną, bo wie, że to jedyne miejsce z którego choćbym chciała, to go nie wyciągnę. W połowie drugiego tygodnia podawania tabletek stwierdził chyba, że nie mamy nic strasznego na myśli, a przynajmniej kiedy śpimy, bo znów zaczął przychodzić do nas spać (tak, mam na myśli moją głowę), nadal uciekając w ciągu dnia. Aktualnie jesteśmy na etapie, w którym tortury to może być dobra wymówka, żeby pomarudzić o więcej miziania i drapania lub o przytulanie się pyszczkiem do mojej twarzy w nocy - tego robić nie powinien, bo budzę się co chwilę kichając od oddychania sierścią :evil:
Królewicz przećwiczył już różne stopnie płaczu i wycia (dosłownie). Piszę "przećwiczył" bo byłam autentycznie przekonana, że coś go boli, z czymś mu źle, no bez powodu tak buzi nie drze. Zbadaliśmy brzuszek, obmacaliśmy całego, obejrzeliśmy skórę i sprawdziliśmy reakcje. Problemów trawiennych niezauważamy (podajemy probiotyk, ale nigdy nie wiadomo), apetyt się zgadza i charakterek też. Doszło więc do tego, że Rudy Królewicz wręcz wymusza miłowanie go - ciekawe czy dziś w nocy będzie piszczał i miaukał, kiedy odsunę go od swojej twarzy, czy wystarczy krótkie "ŁAUU" i zamienne drapanie po brzuszku :twisted:

einfach - Sob 23 Sty, 2016 11:55

Iii skończyliśmy terapię antybiotykową. I możemy się pochwalić, że z sukcesem ::
Od razu widać różnicę w zachowaniu kota, który już nie dostaje tabletek codziennie. Co prawda ciągle się mnie trochę boi i ucieka, kiedy idę, ale jest zdecydowanie bardziej wyluzowany, jakoś tak nawet weselej gada i zaczepia współlokatorki, a najlepsze, że mniej marudzi :cool: Prosimy o kciuki, żeby surowica zadziałała na kaliciwirozę. Może się jeszcze okazać, że jak Dyniuk wyzdrowieje ze wszystkich jego przypadłości, to nie będzie marudził wcale ::

wieczorny full service, zawsze na dwie dłonie:





Przysmaki pozastrzykowe-poweterynaryjne, na osłodzenie życia:



widzę tutaj jakiś nowy etap, w przyjaźni Tosinki i Dyniutka - wcześniej każdy kto się dobierał do jego talerzyka, był przynajmniej ofukany...





"Co sie gapisz?? Z Tobą się nie będę dzielił!"


GatosDePau - Sob 23 Sty, 2016 12:01

Kciuki za dzianie surowicy :)

Einfach, muszę to napisać - piękną mają porcelanę ::

einfach - Sob 23 Sty, 2016 12:03

GatosDePau napisał/a:
Kciuki za dzianie surowicy :)

Einfach, muszę to napisać - piękną mają porcelanę ::


Dyniuk je tylko na najlepszych talerzykach deserowych/herbacianych... Teściowa prawie zawału dostała jak zobaczyła, ale co mam zrobić? Z miseczki mu się bardzo ciężko je, a obiadowe talerze są za duże przecie :twisted:

GatosDePau - Sob 23 Sty, 2016 13:02

:: popieram :D u mnie też zagraniczna porcelana dla kotków, a ja w obtłuczonej miseczce jem (albo im kradnę). Kocia zastawa pasuje do ludzkiej zastawy stołowej, a co :lol: kot nie gorszy ;)
einfach - Sob 06 Lut, 2016 21:24

Meldujemy, że Dyniutek jest już po 2 dawkach Feliserinu... i widać poprawę! Nadżerka na języku się prawie zagoiła, zaczerwienienie w buzi zmniejszyło, opuchlizna dziąseł zeszła. Koteł też jakiś taki radosny i żywszy, choć ciągle sporo się ślini i klei mu się buzia. Walczymy także z alergią, gdyż królewicz postanowił gardzić karmą z kangurem... za to najchętniej jadłby ciągle mięso z kaczki lub serduszka z indyka ;)

Trochę pościelówy:





Co ciekawe, Dyniutek zrobił się mniej przytulaśny ostatnimi czasy. Oznacza to tyle, że nadal z wielką chęcią przyjmuje wszystkie głaski i drapanie, ale nie krzyczy już tyle upraszając się; oznacza to też to, że nie muszę go już nosić na rękach i że, uwaga, odzyskałam swoją poduszkę ::
Z drugiej strony kocurek chętniej zaczepia kocie współlokatorki i bardziej go interesuje dobra zabawa, niż inne rzeczy - robi się z niego taki wesoły kot zamiast marudnego księciunia ::

einfach - Sob 13 Lut, 2016 11:02

Lew kanapowy:






na ulubionym kocyku:







Proszę o zwrócenie uwagi, jak piękną sierść ma Królewicz, mimo nie odstępujących objawów alergii :cool:

Od czasu tych zdjęć zmieniła się jedna rzecz. Otóż w tygodniu rozmawiałam z Pewną Panią Warszawianką, która zainteresowała się adopcją Dyniutka. Wspominałam też wcześniej, że w ostatnim czasie rzeczony Dyniutek oddał mi moją poduszkę i wybierał spanie w szafie lub na widocznym wyżej ulubionym kocyku. Po rozmowie z Panią poszłam się zajmować swomi rzeczami, krzątałam się i kiedy finalnie chciałam położyć się spać, to gdzie zastałam Królewicza? Na mojej poduszce! Siedzącego, czekającego jak gdyby nigdy nic... Może coś wyczuł? :: szkoda, że nawet się nie zdążyłam nacieszyć wygodą włąsnej poduszki :lol:

jaggal - Sob 13 Lut, 2016 11:11

ależ on piękny <3
einfach - Sob 13 Lut, 2016 11:16

Ktosz tu mófił o mie? Żem piękny?? SIE WIE!


Cotleone - Sob 13 Lut, 2016 12:52

Cudowny! Śliczny! Potrafi się ustawić i do tego jeszcze świadomy swego uroku :: Och! Ach! itp. itd.
einfach - Pon 15 Lut, 2016 09:49

ja wiem, że to może zabrzmieć dziwnie, że się człowiek cieszy z takich rzeczy, ale Dyniutek wczoraj WLAZŁ SAM NA PARAPET!! i tam posiedział i patrzał przez okno i gadał do ptaszków!! a potem,a jak przyszłam i ruszyłam zabawką, to... PRZYPUŚCIŁ SZARŻĘ na łożko, no to był sprint jakiego w życiu nie widziałam, drapieżnik mały!!

już wyjaśniam, dlaczego się tak cieszę: otóż Królewicz jest bytem raczej śpiącym. tym bardziej męczony przez alergię, choroby, znowu alergię i inne wykańczające rzeczy. a do tego 100% nizinnym, mam tu na myśli, że najwyższy punkt, gdzie wchodził, to kanapa. fakt, bawił się, lubił to, ale już się przyzwyczailiśmy, że raczej flegmatycznie. mam więc podstawy podejrzewać, że ktoś tu się poczuł zdecydowanie lepiej ::

gaia - Sro 17 Lut, 2016 13:37

Mojemu puchatemu wirtualkowi - Jego Wszechrudości :king: - w szczególności, a całej Fundacji razem i każdemu z osobna samych najlepszości z okazji dzisiejszego święta! :kwiatek: :cheers:
einfach - Sro 17 Lut, 2016 13:47

Jego Wszechrudość dziękuje serdecznie i załącza krótką historię obrazkową na temat tego, co się w takim dniu jak dziś powinno robić.
Ważne są: miękka pościel/kocyk, ciepełko, sprawna rąsia



Po brzusiu najlepiej...





ale po baczkach też niezgorsza...




"Ciekawe ile tak można ta rąsia....Byle jak najdłużej bym powiedział!"


BEATA olag - Sro 17 Lut, 2016 14:44

:kwiatek:
Morri - Pią 19 Lut, 2016 16:56

:aniolek:
einfach - Sro 02 Mar, 2016 15:34

a kuku!



czy ktoś coś do mnie mówił??? ja tu poluję!!





a taki jestem piękny, jak już się wyhasam i wypacam:


tess - Sro 02 Mar, 2016 16:01

Ale super się chowa w budce :)
einfach - Czw 10 Mar, 2016 09:36

Powiem Wam, że Dyniutek to jest teraz inny kot... co prawda czekamy jeszcze na wyniki kontrolnego wymazu, czy aby na pewno zwalczyliśmy wszystkie problemy w buzi królewicza, ale jestem zdecydowanie dobrej myśli.
Dyniutek biega jak mała torpeda. Zaczepia dziewczyny, ciągle motywuje je do zabawy, wylizuje im uszy i podgryza ogony :: skacze, włazi coraz wyżej, poluje nawet na ptaki za oknem! tego wcześniej nie widzieliśmy ::
Nie wspominając, ze ostatnio umył mi rękę. A to była zła ręka, bo uszy czyściła niedawno i w ogóle groźna taka, zawsze potrafiła złapać! Ale zasłużyła na odrobinę łaski ::
Aaaa i chyba najważniejsze - dał się wymiziać i wyciągnąć do zabawy całkowicie nieznajomym mu osobom, bez żadnego stresu i niepewnego kulenia się. Taki jest pewny siebie i radosny :love:

einfach - Czw 17 Mar, 2016 09:42

Nasze lwiątko jest aktualnie małą torpedą :roll:
Jest tak szybki, że ciężko mu zrobić ostre zdjęcie... No chyba, że śpi. Ale co ciekawe - Dyniutek kiedy jesteśmy w domu właściwie już nie przysypia. On po prostu nie ma czasu, tak myślę. Bo trzeba się bawić. Zaczepiać. Skakać po meblach i biegać z jednego końca mieszkania na drugi (preferowalnie po leżących/siedzących ludziach :: )
Trzeba też bronić człowieków przed tym, co za oknem. Gołębie są przecież niebezpieczne!! Trzeba stać na straży i czasami nawet syczeć ostrzegawczo!
A jak już się trochę koteł zmacha, to przecież... można się bawić na leżąco :cool: Najlepiej na kołdrze - polować na wszystko, co pod nią (skąd ma wiedzieć, że to stopy i nie wolno, przecież nie widać co się tam pod spodem kotłuje?). Ewentualnie fajnie jeszcze bawić się na Tosi - ciumkając jej uszy i próbując wylizać nochala, Tosia wtedy piszczy i robi fikołki a Dyniuk ma radochę, próbując się kulać za nią ::

einfach - Sro 06 Kwi, 2016 20:48

Dyniutek ma się całkiem dobrze. I nawet schudło się lekko naszemu Grubaskowi, a przynajmniej poradziliśmy sobie z męczącymi kocurka wzdęciami :) ciągle walczymy z alergią, a wiosenna pogoda (jakkolwiek miła) nam w tym za bardzo nie pomaga.
Poza tym Dyniutek trochę się już odtorpedował... tzn. uspokoił :: i nie biega radośnie dla samego biegania, teraz więcej energii wymaga marudzenie i krzyczenie w kuchni na Pańcię. Bo może dostanie więcej mięska?? Teraz kaczka, ulubiony przysmak, jest na porządku prawie dziennym, ale nic a nic się nie nudzi. I wymaga zdecydowanie głośnych reakcji, przynajmniej według Dyniutka ;) przynajmniej tak głośnych, jak marudzenie o głaski...


Gzecny człowiek, głasce i glasce...



takim przystojny, nawet jeśli gapowaty ::




i kitę też mam ładną ::



:jezyk: :jezyk:

Morri - Czw 07 Kwi, 2016 02:10

Sysko mam ładne ::
einfach - Czw 07 Kwi, 2016 09:25

Morri napisał/a:
Sysko mam ładne ::


no ocywista ::

einfach - Wto 19 Kwi, 2016 12:17

Ostatnio przyszła do nas znajoma, dawno jej u nas nie było i się pyta, a co to za kot? i czemu znowu rudego wzięliśmy?? Ależ się zdziwiła, kiedy powiedziałam, że to ciągle ten sam Dyniutek ::
Stwierdziła, że to kompletnie inne stworzenie teraz, że wygląda jakby miał o połowę mniej lat i ciekawe, że jednak potrafi być tak żwawy :: oczywiście nie obyło się bez sesji drapankowej, bo każda ręka dobra jest (szczególnie uzbrojona w pazurki).

Poza tym zaliczyliśmy wizytę u weterynarza. Okazało się, że wraz ze zdrowiem poziom odwagi u Królewicza skoczył znacząco w górę... zwykle Dyniutek udawał martwego i kulił się jak najbardziej w sobie. Tym razem jednak osyczał Panią doktor, prychał, dał sobie jakoś pobrać krew (nie bez buczenia), ale potem nie pozwolił sobie pobrać moczu, już usg to było zbyt wiele! 3 osoby musiały go trzymać, ale i tak wierzgał się zbyt mocno i walecznie, żeby cokolwiek pobrać :roll:
na koniec schlebkował się obrażony i trzeba się było nieźle nagimnastykować, żeby obciąć mu pazurki.

takie ze mnie niewinne stworzonko ::





a najbardziej to lubię pospać z ludziami, nawet jak nie ma miejsca, to tak się kokoszę i rozpycham, aż się to miejsce znajdzie :cool:



co mówisz człowiek? że pańcia musiała zejść, żebym się zmieścił? no to co, teraz sobie przynajmniej foteczki porobi...


mnie się nie odmawia przecież ;)




Tylko cały czas nie rozumiem, czemu nikt mnie nie chce... ludzie przychodzą czasami, pytają i nie wracają... jestem królewiczem, jestem rudy i piękny, a że mam alergię i trzeba zwracać uwagę na moje zdrowie? to co?? na swoje nie zwracacie??? i tak sobie czasami smutno dumam...






misiosoft - Wto 19 Kwi, 2016 12:30

no proszę, ładna popisówka u weta ;)
Eva - Wto 19 Kwi, 2016 12:35

przemiana w Królewicza jest nieprawdopodobna! :serce: :serce:
einfach - Wto 19 Kwi, 2016 14:17

I najnowsze wieści - Królewiczowi wszystkie wyniki z krwi wyszły super :: i są to dokładnie słowa Pani Doktor ::
kikin - Wto 19 Kwi, 2016 14:31

:brawo:
Morri - Wto 19 Kwi, 2016 17:07

:aniolek:
einfach - Pią 06 Maj, 2016 09:55

a tak Dyniutek prosi o głaski opiekunkę, która przychodziła do kociambrów w weekend, jak Pańcia była na wyjeździe:



widać na tym zdjęciu, jak wysmuklił się pyszczek Królewicza (już bez żadnych opuchlizn ani powiększeń), i rozjaśniła się sierść. Oczywiście widać też lekkie zniecierpliwienie w oczach, bo co może być ważniejszego od drapania jego królewskiej kotowatości? ::

einfach - Pon 09 Maj, 2016 14:23

Dyniutek przechodzi sam siebie ostatnio... ciągle by się tylko przytulał i miział, nie ma chwili, żeby nie chciał być koło mnie - chociażby na stopach, kiedy myję zęby; na laptopie, kiedy próbuję pracować, czy na książce, ktorą próbuję czytać ::
Poszerzył się też zestaw wokalny, poza standardowymi skrzekomiaukami mamy też piskliwe "MJAU?" które odpowiada ludzkiemu "jusz koniec?" i mruczące ŁAAU oznaczające "dobre glaski, jesce". Najbardziej wokalny jest jednak w momencie, w którym tak bardzo potrzebuje bliskości, że jedyne co zamyka mu buzię na jakiś czas, to mocne przytulanie na rękach. Zdjęcia w przygotowaniu... ::

einfach - Pon 16 Maj, 2016 12:09

Dyniutek w ostatnim czasie przeżył bardzo ważne spotkanie, a może nawet najważniejsze w swoim życiu :: i rozkochał w sobie nowych człowieków!
Oczywiście nie mogło być od razu tak różowo, bo parę dni później posmarkał się i rozkichał, a na dodatek rozlizał sobie starego strupka na brzuszku i nijak nie chce pozwolić, żeby się zagoił. Tym samym sprawa przeprowadzki pozostaje otwarta, a zaplanowane zostają wizyty u Pani Weterynarz.
Tymczasem pokażemy wspomniany w poprzednim poście proces pod roboczym tytułem "Nic Cię nie obchodzę!" lub też "Nie ignoruj mie!!!".

Punkt 1) - zobacz jak ładnie wchodzę na stolik! kiedyś tak nie umiałem! <duża ilość miauków na raz>



2) Praca?? NIE ROZUMIEM.



3) Jaka praca, jakie zaległości!! zaległości to masz w głaskaniu!! Zajęłabyś się czymś poważnym, czyli mną, w końcu! <większa ilość miauków na raz>



Po tym punkcie następuje jeszcze głośniejszy koncert miauków i Dynio-skrzeków, które czasami da się uspokoić zabawą, czasami przysmakiem, czasami po prostu głaskaniem... ale czasami, kiedy nic już nie działa, pozostaje ostatnia deska ratunku - trzeba kota po prostu PRZYTULIĆ. I ot, całe problemy kociego świata znikają.


Nika - Sro 18 Maj, 2016 11:20

Jest przepiękny i tak wyładniał super, że się niedługo wyprowadza :) .
agusiak - Sro 18 Maj, 2016 21:51

Dyniek taki cudowny oh oh :oops:
einfach - Czw 09 Cze, 2016 22:17

Dziś jest dzień, w którym Dyniutek po długim czasie w naszym domu tymczasowym, pojechał do swojego wymarzonego (miejmy wszelkie nadzieje) domu.
I ja i on bardzo się dziś stresowaliśmy - ja prawdopodobnie nawet bardziej, ale wszystko poszło zadzwiająco dobrze ::
Najpierw rezydent i Dyniek nawet nie zasyczeli na siebie obwąchując się spokojnie przez transporter, a później Dyniutek odizolowany w łazience szybko wyszedł z kryjówki, ktorą wpierw obrał, aby spokojnie położyć się na przygotowanym dla niego kocu. Zanim zdążyłam wrócić do domu, już dostałam wiadomość, że kocurek miział się z nowymi opiekunami, barankując zawzięcie, a rezydent był bardzo ciekawski i probówał zakraść się do łazienki (nadal bez syków).
Teraz tylko prosimy o kciuki, aby wszystko było dla Dyniutka jak najlepiej :aniolek:
Powodzenia, tulasku!




Nika - Pią 10 Cze, 2016 09:16

Powodzenia Dyniutku :)
kat - Pią 10 Cze, 2016 09:23

Mocno trzymam kciuki! :ok:
kikin - Pią 10 Cze, 2016 13:00

POWODZENIA RUDASIE!!!
kotekmamrotek - Nie 12 Cze, 2016 23:11

Moja ex-Chudzinko - szczęścia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Natalia - gratulacje za tak dobrą robotę :serce:

Morri - Pon 13 Cze, 2016 07:46

Super :brawo:
Einfach, jakie wieści z ds?

einfach - Pon 13 Cze, 2016 09:08

Morri napisał/a:
Super :brawo:
Einfach, jakie wieści z ds?


Wieczorem może wrzucę jakieś pierwsze fotki :: z telefonu bo z telefonu, ale coś z pierwszego wieczoru mam, a w środę zapowiadają się odwiedziny, więc jakieś porobię

ale powiem tyle - nie minął dzień, a Królewicz już przekonał do siebie Rezydenta, choć małe syki jeszcze się pojawiały. Teraz panowie są w relacji noski-noski i "a co tam robisz??", więc chyba jest dobrze :aniolek:

Morri - Pon 13 Cze, 2016 09:09

wow, r-e-w-e-l-a-c-j-a :banan:
Morri - Wto 12 Lut, 2019 20:18

Otrzymałam właśnie bardzo smutnego maila z ds Dyńka :(

Piszę z bardzo smutnymi wiesciami - po ciężkiej walce Dyniek niestety odszedł za tęczowy most.

Miał guza na sercu, który przerzucil się na płuca, od paru dni już nic nie jadł, praktycznie się nie ruszał i załatwiał pod siebie; weterynarz doradzil aby skrócić jego cierpienie.

wiedźma - Wto 12 Lut, 2019 20:19

[']

Śpij spokojnie, Kocie.

tajga - Wto 12 Lut, 2019 22:27

Bardzo przykro :(
kat - Wto 12 Lut, 2019 22:39

['] :cry:
Śpij spokojnie Dyńku...

Niebieska - Wto 12 Lut, 2019 23:21

:(
einfach - Sro 13 Lut, 2019 07:36

ech... Śpij dobrze, Dyniutku :serce:
KrisButton - Sro 13 Lut, 2019 10:23

:( [*]
BEATA olag - Czw 14 Lut, 2019 08:09

:cry:
kikin - Czw 14 Lut, 2019 09:17

(*) :(
kotekmamrotek - Czw 14 Lut, 2019 14:54

jak przykro - to był jeden z tych kotów, których się nie zapomina:( Zawsze pogodny - nawet w szpitaliku! - zagadujący do człowieka... Jak dobrze, że dostał te trzy lata ludzkiej miłości...

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group