Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

Znalazły dom - Kira

Eva - Pon 17 Sie, 2015 00:51
Temat postu: Kira
Kira wraz z trójką swoich dzieci trafiła pod naszą opiekę na zabieg sterylizacji.
Jest łagodnym oswojonym kotem. Wiodła życie na ulicy, dlatego mogłaby by być kotem wychodzącym. Zaopiekowanym, czyimś.




album Kiry

jaggal - Pon 17 Sie, 2015 08:40

jakie ona ma oczy niesamowite, utonąć można...
Morri - Pon 17 Sie, 2015 10:35

czarności :love:
Eva - Pon 17 Sie, 2015 11:45

Kira jest niesamowita. Jest oazą spokoju. Na pewno ponaga jej w tym obroza feromonowa, ktorą założylismy aby zredukować stres związany zagęszczeniem futer w naszym szpitaliku, ale dzisiejszy wyjazd do weta ukazal jej piękną kocią naturę. Podczas badania była zupełnie spokojna, wyciągnęła grzecznie łapki do obcięcia pazurków, przy zastrzyku nawet nie miauknęła. Odłożona do transportera najbezpieczniej czuła się trzymając główkę na ludzkiej ręce, zasnęła w nią wtulona
:serce:

m_adzik - Pon 17 Sie, 2015 13:04

toż to klon Afryki ::
Katarzyna - Wto 18 Sie, 2015 18:55

Przepiękna!
Eva - Czw 10 Wrz, 2015 20:55

Kira podbiła serce pewnej przesympatycznej Pani, która odwiedziła ją niedawno w szpitaliku :serce:
dzięki temu będzie mogła wyprowadzić się ze szpitalnej klatki do domu. Póki co domu tymczasowego, ale kto wie, kto wie... :serce:

agusiak - Czw 10 Wrz, 2015 21:15

:love: :love:
kotekmamrotek - Pią 11 Wrz, 2015 13:27

omatkobosko - co za szczęście:))))) Jak ja lubię tę Panią:)))))
mamurna - Pon 14 Wrz, 2015 10:57

Odliczam dni :)
kotekmamrotek - Pon 14 Wrz, 2015 18:49

w sumie skoro Kira będzie jedynaczką to może już iść po szczepieniu:)
Eva - Czw 17 Wrz, 2015 21:23

Kira szczęśliwie dotrwała do tego pięknego dnia, kiedy mogła opuścić szpitalną klatkę, bo dobra dusza otworzyła przed nią swoje serce i swój Dom :serce: bardzo martwiliśmy się o kotkę, ponieważ każdego dnia coraz bardziej gasła ze smutku...ale ten trudny czas już za nami :) teraz będzie tylko lepiej :ok:

Kota potrzebuje teraz czasu i świętego spokoju, by dojść do dobrej formy. Jej nowa tymczasowa Opiekunka dobrze o nią zadba :serce:
na pierwszym kocim przytuleniu siedziała tak długo, aż jej kolana zupełnie ścierpły i krew z łydek odpłynęła, poświęcenie godne kociego wolontariusza ::




KrisButton - Czw 17 Wrz, 2015 22:13

Bardzo cieszą takie wiadomości, powodzenia dla Opiekunki i dla Kiry :P
mamurna - Pią 18 Wrz, 2015 09:04

Jesteśmy po pierwszej nocy! Łatwo nie jest, ale jestem dobrej myśli (i mam nadzieję, że Kira też zacznie być :wink: ) Kiedy już musiałam rozprostować nogi i zdjąć ją z kolan, pobiegła za sofę, schowała się w kąciku i przesiedziała/przespała tam większość wieczoru. Na chwilę tylko wyszła podjeść i schowała się z powrotem. W nocy natomiast obudziło mnie skrobanie, a Kirę zlokalizowałam pod komodą w sypialni, musiała więc się wypuścić na nocne zwiedzanie mieszkania ;) Rano znalazłam ją w kartonie, który postawiłam w pobliżu jej wcześniejszej kryjówki, a teraz jest znowu za sofą.
Pocieszające jest to, że Kira wydaje się być przestraszona sytuacją, miejscem i przestrzenią, mnie się raczej nie boi - kiedy zanurzam rękę do jej kryjówki i głaszczę, przyjmuje to z aprobatą ;)
Dajemy więc sobie czas na oswojenie ze światem pozaklatkowym i dziękujemy za dobre myśli :)
Jak tylko kota zacznie się pokazywać w pełnej okazałości pojawią się zdjęcia!

kikin - Pią 18 Wrz, 2015 09:15

:good:
mamurna - Pią 18 Wrz, 2015 23:32

Robimy postępy :) Kira nie spaceruje jeszcze po mieszkaniu, większość czasu spędza w kartonie, ale wyraźnie widać jak potrzebuje człowieka. Rano odsunęłam sofę, za którą się schowała, usiadłam na podłodze obok i wzięłam ją na kolana. Na głaskanie reagowała bardzo ochoczo, domagała się więcej, udeptywała i mruczała. Raz nawet, po jedzeniu, kiedy siedziałam obok niej i ją pogłaskałam sama weszła mi na kolana :) wyraźnie więc się garnie do ręki i na kolanka, tylko chyba świat wokół ją na tyle niepokoi, że w końcu czmycha do pudełka. Najchętniej by pewnie zabrała tam człowieka ze sobą ;)
Eva - Pią 18 Wrz, 2015 23:40

:love: :love:
Cotleone - Pią 18 Wrz, 2015 23:40

Będzie dobrze. Zapozna się z przestrzenią, jak się przekona, że nic jej nie zagraża i są fajne miejsca, np. strategiczny punkt obserwacyjny przy lodówce, to będzie się zachowywać jak królowa na włościach :wink:
Skoro chce być głaskana - nie ma innej opcji, trzeba głaskać aż ręka nie zaboli :wink: (jak tak miałam z Bonifacją)

Powodzenia!

mamurna - Sob 19 Wrz, 2015 13:30

Wczoraj udało się zrobić kilka zdjęć - sofa zdobyta ;)



kikin - Sob 19 Wrz, 2015 13:34

:tan:
Eva - Sob 19 Wrz, 2015 17:53

:brawo:
::

Cotleone - Sob 19 Wrz, 2015 18:47

Brawo :D A tak w ogóle to śliczna z niej kicia :) Oczyska ma niesamowite.
mamurna - Nie 20 Wrz, 2015 14:08

To były ciężkie 24 h. Kira zaczęła lekko plamić krwisto podbarwionym śluzem. U weta okazało się, że to zapalenie gruczołu mlekowego. Założono jej dren i kołnierz i znów musiała powrócić do klatki :( W nocy cały czas płakała, miauczała i uderzała o klatkę kołnierzem, próbując go zdjąć. Teraz jest nieco spokojniejsza. Ma apetyt, we wtorek dren powinien zostać usunięty, więc mam nadzieję, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Prawdopodobnie to ze względu na chorobę tak się chowała po kątach...
ALE są też dobre wieści - wczoraj, jeszcze przed akcją z weterynarzem, zwiedziłyśmy wspólnie salon i kuchnię. Jest nadzieja, że po rekonwalescencji Kira nie będzie uciekać w najdalsze zakątki mieszkania. A póki co przed nią jeszcze dwie doby w zamknięciu.

kotekmamrotek - Nie 20 Wrz, 2015 22:26

Bidulka - trzymam kciuki na szybką rekonwalescencję!!!
Morri - Wto 22 Wrz, 2015 01:03

Będzie dobrze :good: dawaj znać, co ze ślicznotką!
mamurna - Wto 22 Wrz, 2015 17:43

Jesteśmy po konsultacji u weta, dren wyjęty, ale rana pozostała, więc nadal kołnierz i klatka, aż do zagojenia.
W ciągu dnia Kira jest spokojna i kochana. Kiedy ją na chwilę wypuszczam mruczy i się łasi, wchodzi na kolana, wtula w człowieka. Zawsze czeka na głaskanie, nawet przelotne, przez kratę klatki. Bardzo dzielnie też znosiła płukanie drenu - mimo że znamy się tylko kilka dni i że musiałam dotykać bolących miejsc była bardzo cierpliwa, nie ma w niej ani odrobiny agresji. Najorsze są noce, kiedy zaczyna miauczeć i miotać się po klatce próbując zdjąć kołnierz, i tak przez wiele godzin.
Na szczęście ma apetyt, kuwetowo też wszystko OK, więc chyba powinno iść do przodu. A - jak przeczuwam - zdrowa Kira okaże się największym miziakiem świata ;)

Morri - Wto 22 Wrz, 2015 18:21

Mamurna a może kubraczek byłby lepszy niż ten kołnierz?
mamurna - Wto 22 Wrz, 2015 18:50

Morri napisał/a:
Mamurna a może kubraczek byłby lepszy niż ten kołnierz?


Pani doktor powiedziała, że kubraczek nie ochroni przed wylizywaniem i że kołnierz pewniejszy. Może jak już się trochę zagoi ranka spróbujemy z kubraczkiem, bo kołnierz przez następne 7 dni nie brzmi najlepiej... :/ Za dwa dni kolejna konsultacja - może wtedy będzie już dobry czas na wdzianko, teraz to faktycznie świeżutka rana.

Morri - Wto 22 Wrz, 2015 23:04

mamurna napisał/a:
Morri napisał/a:
Mamurna a może kubraczek byłby lepszy niż ten kołnierz?


Pani doktor powiedziała, że kubraczek nie ochroni przed wylizywaniem i że kołnierz pewniejszy. Może jak już się trochę zagoi ranka spróbujemy z kubraczkiem, bo kołnierz przez następne 7 dni nie brzmi najlepiej... :/ Za dwa dni kolejna konsultacja - może wtedy będzie już dobry czas na wdzianko, teraz to faktycznie świeżutka rana.
W razie czego, służę poradą, jak skutecznie zapakować koteła :) Ja osobiście solidaryzuję się z kotami i - gdy tylko jest taka opcja - unikam kołnierzy :)
mamurna - Pią 25 Wrz, 2015 09:00

Kira unchained :D









Uwolnienie z klatki i kołnierza wyraźnie Kirze służy. Noc spędziła ze mną w łóżku, więc tym razem budziło mnie mruczenie, zamiast rozpaczliwych miauków i odgłosów walki z klatką ;) Koteczka upodobała sobie najbardziej miejscówkę pod kołderką :)
Pani wet powiedziała, że trzeba obserwować te gruczoły, bo jest stwardnienie też w drugim, prawdopodobnie przez gwałtownie przerwaną laktację. Może leki to rozgonią, a jeśli nie, to - jak zasugerowała - lepiej to usunąć, bo w przyszłości mogą się tam zrobić nowotwory :(

Eva - Pią 25 Wrz, 2015 09:15

ależ Ona jest piękna w takim domowo-kołdrowym anturażu :love: :love:
mamurna - Sob 03 Paź, 2015 13:44

Od zeszłego weekendu Kira znów jest niestety w kołnierzu. Rana po drenie pękła i powiększyła się. Spryskuję jej to octeniseptem, ostatnio też dostała od weta proszek przyspieszający gojenie, ale raczej słabo to działa i do zagojenia jeszcze długa droga. W sutkach jest wciąż polaktacyjne mleko, ale wg najświeższych informacji nie trzeba będzie tego usuwać.
Poza tym apetyt jest, ostatnio też siła na psoty, więc chyba koteczka czuje się nie najgorzej. Generalnie Kira ma dwie twarze :: Dzienna Kira jest spokojna, sporo czasu spędza jeszcze sama, ale już zaczyna też szukać towarzystwa, chodzić za mną, czekać w kuchni na jedzenie itp. Natomiast w nocna Kirę wstępuje diabełek :twisted: Już wieczorem jest dużo bardziej aktywna, a w nocy albo znęca się nade mną - atakuje moją głowę, budzi, mruczy i domaga się uwagi, albo buszuje po mieszkaniu, skacze, szaleje i uderza kołnierzem we wszystko, co się da :roll:
Sporo stresów za nią, więc pewnie potrzeba trochę czasu na wyrównanie emocji. Ale postępy są, nawet spore, oby tylko ze zdrowiem szło ku dobremu!

mamurna - Pon 05 Paź, 2015 11:12

PS. Przybywa też ochoty na zabawę :cool:

Nadira - Pon 05 Paź, 2015 16:14

Zdrowiej, przepiękna! :D
mamurna - Sob 10 Paź, 2015 15:57

Zrobienie zdjęć Kirze to zadanie niełatwe, kołnierz zdecydowanie ujmuje jej uroku.



Więcej zdjęć w jej albumie: https://picasaweb.google.com/110103969880165520044/Kira
Ostatni tydzień to duże postępy socjalizacyjne :)
Kotka wyrównała się i zharmonizowała - nie ma już takiej przepaści między Kirą nocną i dzienną. Dzienna jest dużo bardziej aktywna, bawi się, chodzi za człowiekiem, nie chowa się po kątach, nocna natomiast jest sporo spokojniejsza, niż jeszcze tydzień-dwa temu.
Wciąż boi się gwałtownych ruchów i hałasów, ale te kuchenne już jej nie płoszą, tylko intrygują. Bo Kira to wieeelki żarłok! Od razu po zjedzeniu swojej porcji patrzy na pustą miskę, miauczy i wciąż domaga się dokarmiania. W ogóle okolice kuchni i miski to jej ulubione ostatnio miejsce ;)
Od wtorku kotka chodzi w większym kołnierzu, bo prawdopodobnie dosięgała rany i ją wylizywała. Ale miejmy nadzieję, że wszystko się szybko wygoi i w końcu - po ponad trzech tygodniach - będzie mogła wreszcie przemaszerować przez mieszkanie bez balastu.

mamurna - Pon 19 Paź, 2015 16:14

Kirunia wreszcie bez kołnierza. Rana już prawie zupełnie się zagoiła i specjalnie jej już nie interesuje, więc wreszcie kota uwolniona. W wersji bezkołnierzowej prezentuje się bardzo dobrze :)



W zachowaniu też duże postępy. Łatwo nie było, trochę to wszystko trwało, ale powoli można wreszcie powiedzieć, że jest dobrze :) Kira czuje się swobodnie w mieszkaniu, nie boi się ludzi, robi się bardzo kontaktowa. Lubi się bawić, najchętniej wędką, przy czym wykonuje godne podziwy piruety w powietrzu. Jest już dużo mniej lękliwa, choć wciąż ją niepokoją hałasy i gwałtowne ruchy. No i apetyt oczywiście dopisuje bardzo, chyba trochę już zdążyła przytyć :oops:
Poza tym jest przekochanym miziakiem! Uwielbia siedzieć na kolanach i wchodzić pomiędzy człowieka a książkę lub laptopa, domagając się uwagi. I trykać nos swoim noskiem. Do pracy nie sposób zaspać, bo na jakieś pół godziny przed budzikiem zaczyna się mruczenie, udeptywanie i noskowanie. W tych swoich porannych (a czasem nocnych) czułościach jest nieugięta. Dostanie się do nawet najgłębiej ukrytej pod poduszką twarzy :)

Eva - Pon 19 Paź, 2015 17:51

mamurna napisał/a:
Dostanie się do nawet najgłębiej ukrytej pod poduszką twarzy


Koteły mają swoje sposoby :love:

mamurna - Czw 29 Paź, 2015 19:52

Kira ma się dobrze :) jest wesoła, ciekawska, lubi się bawić, a najbardziej oczywiście upodobała sobie jedzenie i leżenie na człowieku. Jest kontaktowa, nie ma problemu z obcymi ludźmi, a nawet przymila się do gości, choć chyba najbardziej zrelaksowana jest kiedy jesteśmy same. Co nie przeszkadza jej atakować obcych kiedy jedzą i domagać się o smaczny kąsek ;)
Poza tym jest strasznie kochana, miziasta i rozgadana.
Niestety okazuje się, że mam wyjątkowy brak talentu do robienia jej zdjęć, na żywo jest dużo bardziej urocza.








A na zakończenie dodam, że niebawem z tymczasa stanie się moją kotką adopcyjną :)

monka - Pią 30 Paź, 2015 00:14

Super!!! :banan: Jak dobrze wreszcie nie widzieć jej na ulicy!
Morri - Pią 30 Paź, 2015 08:57

mamurna napisał/a:

A na zakończenie dodam, że niebawem z tymczasa stanie się moją kotką adopcyjną :)
oooo :brawo: witamy w gronie tych, którzy zatrzymali tymczasa :lol: :lol: :lol:
jaggal - Pią 30 Paź, 2015 12:00

kto nigdy nie zatrzymał fundacyjnego kota, niech pierwszy rzuci tymczasem :D

na miłość nie ma rady po prostu i tyle :love:

kotekmamrotek - Pią 30 Paź, 2015 12:02

juhuuuuuuuuuuuuu :banan:
Nadira - Pią 30 Paź, 2015 17:20

jaggal napisał/a:
kto nigdy nie zatrzymał fundacyjnego kota, niech pierwszy rzuci tymczasem :D

na miłość nie ma rady po prostu i tyle :love:


Święte słowa, pani tego :roll:

mamurna - Wto 03 Lis, 2015 10:50

A więc stało się! To już oficjalne - Kira adoptowana :love:
W tym wielkim dniu zrobiła mi w prezencie dwa bobki obok kuwety, a podczas adopcji nie pokazała się Evie ani na chwilę i czas podpisywania umowy spędziła pod komodą, zaprzeczając tym samym wszystkim opisywanym tu przeze mnie sukcesom socjalizacyjnym... Ale i tak jest najlepsza :good:

Cotleone - Wto 03 Lis, 2015 11:03

jaggal napisał/a:
kto nigdy nie zatrzymał fundacyjnego kota, niech pierwszy rzuci tymczasem :D


No ja nie zatrzymałam (nie powiem, że nie kusiło), ale ze względu na to, że mój osobisty futrzak nie chce kulturalnie wyzdrowieć, nie mam kolejnego tymczasa. To czym/kim rzucić? :roll:

Czyli wolontariusz podpisujący umowę nawet kota nie widział? No ja nie wiem, czy to tak powinno wyglądać proceduralnie :wink:
Pewnie doniosłość chwili wpędziła Kirę pod komodę...
Jeszcze przyjdzie czas na chwalenie się postępami w socjalizacji. Powodzenia :)

Eva - Wto 03 Lis, 2015 11:14

a ja myślę, że Kira po prostu pamiętała, że to ja ją do Ciebie przywiozłam i pokombinowała po kociemu, że skoro jestem ponownie, to być może po to, by ją zabrać - dlatego poprzez okupację najdalszego kąta zademonstrowała wyraźnie, że nie zamierza się z własnego domu nigdzie ruszać :love:

powodzenia dziewczyny :serce: na Waszej wspólnej kociej drodze życia :serce:

mamurna - Pon 21 Gru, 2015 19:55

Kira, wersja świąteczna :)





Kirunia ma się dobrze :) Przede wszystkim rozmawia - miauczy, pomiakuje, grucha, albo otwiera pyszczek w bezdźwięcznym zawieszeniu. Kiedy domaga się w jedzenia, kiedy w 3 sekundy skończy swoją porcję i domaga się nadal, albo kiedy chce po prostu zagadać i zwrócić na siebie uwagę.
Jakieś głośniejsze hałasy cały czas ją płoszą, ale tylko na chwilkę, no, chyba, że są w kuchni i mogą oznaczać potencjalne jedzonko - wtedy nie płoszą wcale :) Jest aktywna, lubi się bawić, biegać za piłeczką lub myszką, no i przede wszystkim jest przekochanym przytulakiem - od września nie było nocy, żeby mnie nie obudziła na udeptywanie, barankowanie, przytulanie i mruczenie. No bo przecież jak to tak można nocą spać.
Jest też dużo odważniejsza kiedy zabieram ją do rodziców, sama zwiedza już (b. duży) dom, schodzi na dół, zaczyna ignorować pieska, który usilnie stara się do niej przymilać, za to zauważyłam, że niestety obecność drugiego kota bardzo jej nie odpowiada. Wygląda na to, że raczej pisane jej pozostanie jedynaczką.
Teraz na te kilka dni, które zostały do Świąt została u rodziców i (a potwierdzili to moi wczorajsi goście) co tu dużo mówić, strasznie bez niej puuuusto!
Naprawdę żyłam kiedyś bez kota? :)

Eva - Pon 21 Gru, 2015 22:22

mamurna napisał/a:
Naprawdę żyłam kiedyś bez kota?


:: ::

:serce:

Cynamon - Sob 06 Sty, 2018 17:47

mamurna, jak tam mamcia Hetmanki, Kasztelanki i Cześnika?? :)
Czytając jej wątek i przeglądając zdjęcia, to jakbym widziała Kasztelankę zwaną Czarnitką ::
Normalnie dwa klony! :D i to przepiękne! :love:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group