Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

Znalazły dom - Dębinka i Dąbka

kotekmamrotek - Czw 03 Wrz, 2015 22:42
Temat postu: Dębinka i Dąbka
Te dwie młode, chudziutkie jak szkieleciki burasie trafiły do nas na sterylizację; pochodzą z parkingu przy Drodze Dębińskiej, gdzie na szczęście opiekuje się nimi pewna Dobra Dusza… Zatem w teorii mają gdzie wrócić. Ale to PARKING, przy BARDZO RUCHLIWEJ DRODZE… Poza tym koteczki, zwłaszcza Dębinka, uwielbiają ludzi – w klatce tak gwałtownie domagała się uwagi człowieka, wspinając się na ścianki, barankując je, próbując łapką dotknąć człowieka, że aż zaczęła ziajać z otwartym pyszczkiem… Kiedy próbujemy włożyć Ją z powrotem do klatki – pazurami zapiera się o spodnie… I tak przeraźliwie płacze….
Z kolei Dąbka jest bardzo przestraszona, smuteczek taki – ale bardzo łagodna, też lubi ludzkie głaski… Obie czekają na cud, który poruszy czyjeś serce, sprawi, że nie będą musiały wracać w miejsce swojego bytowania, gdzie tak ważny dla Nich człowiek jest tylko na chwilę…. Na ten cud mają TYLKO 7 DNI…
Dębinka


Dąbka


ZDJĘCIA i FILMY

kotekmamrotek - Czw 03 Wrz, 2015 22:45

Dąbka w końcu coś zjadła - strasznie się o Nią martwiliśmy - wczoraj nawet nie powąchała karmy...
Z kolei Dębinka wcina aż miło - obie są chorobliwie wręcz chudziutkie - postaramy się trochę Je podtuczyć, ale muszą wykazywać minimum chęci współpracy;)
Obie miziaczki takie, że szok - jeśli komuś brakuje w domu miziankowatego kociego towarzysza - zapraszamy;)

KrisButton - Pią 04 Wrz, 2015 08:17

Dębina ruchliwa i dla nie dla niej siedzenie w klatce to kara, a za co? Przecież kotka nic nie zrobiła złego. Jest przekochana, wzięta na kolana, mogłaby siedzieć godzinami. W szpitaliku apetyt dopisuje jej, zjada wszystko zostawiając czystą miseczkę więc dostaje dokładkę :-). Dąbka widać, że jest przestraszona pobytem w klatce, ale także jej zachowanie wskazuje, że ma spokojniejszy charakter. Uwielbia głaskanie, podanie tabletek bezpośrednio do pyszczka nie jest problemem. Takie koty żyjące na dziko, prędzej czy później napotkać mogą na tego "złego" człowieka, ogromny żal i niepokój o nie będzie jeżeli będą musiały być wypuszczone.
monka - Pią 04 Wrz, 2015 13:31

Dąbka:



Dębinka:


jaggal - Sob 05 Wrz, 2015 21:36

Dębinka jest niesamowita - pcha się do ręki, wyciąga łapki przez kraty, miauka, prosi, zaczepia: "chodź, chodź, pogłaszcz proszę, pogłaszcz jeszcze trochę chociaż, nie, nie idź, no ja tak bardzo proszę, zostań, pogłaszcz, nie idź, nie idź, nie idź..." Dąbka ma tak strasznie smutny pysio, że od samego patrzenia człowiek mięknie i oczy mu się szklą. tak słodko i nieśmiało spogląda, widać, że czeka na głaski, ale nie ma odwagi się dopominać. kochane są niesamowicie, jeśli zostaną wypuszczone, to... boję się, bo tak jak mówi Kris, jeśli spotkają kogoś złego, kto za nic ma ich kocie życie, może naprawdę stać się im krzywda :cry:
kat - Wto 15 Wrz, 2015 16:23

Dąbka już jest odważna :) Zobaczcie jak się wczoraj dopominała o głaski :)

A jak już odeszłam od klatki, to leżała na pleckach i ugniata powietrze łapkami :)
Jest bardzo delikatna. Nie ma w Niej za grosz agresji.

Dębinka oczywiście jak zawsze bardzo aktywna. Również dopominała się głasków.
Ale Ją trzeba głaskać tak, jak sobie życzy, bo inaczej pokaże, że coś się Jej nie podoba ;)

kotekmamrotek - Pią 02 Paź, 2015 12:11

Dębinka i Dąbka już się przyzwyczaiły - niestety - że widok człowieka nie zawsze oznacza głaski:(
Zaczynają swoje tańce tylko wtedy, gdy zbliżamy się do Ich klatek; Dąbka wymaga troszku rozkręcenia - po chwili miziania wystawia brzusio i tak cudnie mrukoli....
Natomiast Dębinka to kocia wariatka - wczoraj dostała takiego kręćka (ja też - obserwując Ją;), że prawie odbijała się od sufitu klatki - tak szalała polując na wyimaginowanego przeciwnika - oczywiście czając się, robiąc uniki i próbując zaczepiać Dębinkę siedzącą w sąsiedniej klatce. Pocieszne są dziewczyny - i zupełnie różne:) Idealny dwupak, bo każdy znajdzie w Nich obu coś dla siebie - na każdy nastrój ::

ekp - Pią 02 Paź, 2015 14:23
Temat postu: Dziewczyny skradły mi serce!
Cześć Drogie Kociary, to moja pierwsza wiadomość, ale czytam Was od dawna, nosząc się z myślą o adopcji. Wiadomość do Fundacji w sprawie Dziewczyn, wraz z moimi namiarami - wysłana. Trzymajcie kciuki!
kotekmamrotek - Pią 02 Paź, 2015 14:31

oj, trzymamy - i to mocno:))))))))
einfach - Pią 02 Paź, 2015 15:47

trzymam bardzo mocno :ok:
Estel - Pią 02 Paź, 2015 15:52

Nie tylko trzymam kciuki, ale bardzo polecam pomysł kociego dwupaku - sprawdzone osobiście :)
ekp - Sob 03 Paź, 2015 11:24

Dziewczyny ktoś oglądał dwa dni temu, także ankietę adopcyjną wysłałam i czekam na dalsze kroki :) . Także może to nie do mnie trafią, ale wtedy zainteresuję się innymi podopiecznymi Fundacji. Nie mogę się doczekać Futra w domu :) .
ekp - Pią 16 Paź, 2015 10:59

Dziewczyny są super! Nawet mi się dzisiaj śniły, masakra :)
Dębinka nie straciła rezonu i patrzy tylko, jakby tu czmychnąć z klatki - ma charakterek, muszę przyznać, ale myślę, że jest jeszcze do "utemperowania" dużą ilością głasków, łagodności i zabawy :) . Dąbka myślę, że trochę się poddała i nie wierzy, że wyjdzie z klatki w najbliższym czasie, ale głaskana pięknie mruczy i główką (oraz ewentualnie d-e-l-i-k-a-t-n-i-e ząbkami :) ) doprasza się o więcej lub w innym miejscu. Na zabawę nie do końca miała ochotę, ale chyba troszkę ją onieśmieliłam... Duża różnica charakterologiczna między nimi, przynajmniej (a może szczególnie? :) ) w warunkach "szpitalikowych" jest widoczna i ciekawa jestem jak się będą zgrywać poza klatką :) Anyway, mam nadzieję, że dojdzie do adopcji - decyzje zapadną jutro, ale żeby się przygotować zamiast dopisywać magisterkę jadę na konieczne zakupy :D .

Eva - Pią 16 Paź, 2015 11:24

ekp napisał/a:
jadę na konieczne zakupy


:ok: :ok:

Morri - Pią 16 Paź, 2015 11:31

Eva napisał/a:
ekp napisał/a:
jadę na konieczne zakupy


:ok: :ok:
a ja bym polecała zakupy przez internet - wydasz mniej i będziesz miała nieporównanie większy wybór wszystkiego! :)
Eva - Pią 16 Paź, 2015 11:37

z internetu do jutra nie dojdzie ;)
ekp - Pią 16 Paź, 2015 13:43

Chyba, że się samemu odbierze, z czego niniejszym korzystam :)
Morri - Pią 16 Paź, 2015 14:04

ekp napisał/a:
Chyba, że się samemu odbierze, z czego niniejszym korzystam :)
ha! i to jest sposób :good:
Eva - Sob 17 Paź, 2015 18:13

Dziewczyny przeprowadziły się dziś do własnego domu. Będą mieć do dyspozycji spory metraż wewnątrz i piękny ogród na zewnątrz, oczywiście ogród dopiero na wiosnę :ok:
Powodzenia dziewuszki :serce: będziemy tu zawsze czekać na wieści od Was :)

kiniek - Sob 17 Paź, 2015 20:59

wspaniałe wieści :D
powodzenia malutkie :aniolek:

ekp - Nie 18 Paź, 2015 21:47

Hej! Dziewczyny pozdrawiają z nowego domu - pierwsza doba za nimi :) :banan:
Po przyjeździe z fundacji postanowiliśmy zakwaterować je w łazience, gdzie mają kuwety - szybko okazało się, że kocia perspektywa daje nowe możliwości skorzystania z apartamentów pod wanną.
Odczekaliśmy trochę, jedynie z rzadka niepokojąc je wizytami w toalecie, a wieczorem, kiedy musiały już być znudzone odblokowałam dostęp pod wannę z drugiej strony, gdzie przywitał mnie pyszczek Dębinki :) Bez zbędnej zwłoki wyszła (skuszona piłeczką), obwąchała, nieśmiało dała się pogłaskać, a później nawet zaprosić na kolana. Taki był początek i niedługo później zwiedzała już ze mną resztę nowego domu. Niestety Dębinka zdaje się być zazdrosna o Dąbkę (a może ją chroni i idzie na pierwszy ogień?) przez co początkowo zahamowała Dąbkowe ciągoty do wyjścia z kryjówki.
Tym sposobem z Dąbką zobaczyłam się dopiero jakoś nad ranem, gdy korzystajac z nieuwagi siostry i niedomkniętych drzwi od łazienki postanowiła przejść się przetartymi już szlakami. Spostrzegłszy się, że została zauważona (i usłyszana) wróciła do kontenerka, gdzie miziałam ją dobre pół godziny ku radości Jej Mruczaności. Dąbka wraca jeszcze pod wannę, ale jakby coraz rzadziej (i coraz częściej się miziamy); Dębinka opanowuje mieszkanie i pokazuje nam na bieżąco, co warto jeszcze zmienić w wystroju wnętrz;).
Jedyne co wymaga uwagi, to relacje Dębinki z Dąbką - Dębinka dominuje i okazuje to sykami (nie zawsze i jakby coraz rzadziej), no i Dębinkowe ciągoty do stosowania komunikacji pazurowej.
Aktualnie Dębinka ulokowała się przy drzwiach balkonowych, a Dąbka -o ile nie zmieniła pozycji w ciągu ostatnich 5 minut - leżakuje w transporterze, którym jechała Dębinka.
Humory mimo niewielkich trudności dopisują najwyraźniej i kotom, i nam :) . Jeszcze raz dziękujemy Fundacji za sparowanie :) Jutro wrzucę filmiki dokumentalne :)

kotekmamrotek - Nie 18 Paź, 2015 22:12

po prostu REWELACJA:)))))
a z oczętami dziewuszek wszystko w porządku?

ekp - Pon 19 Paź, 2015 08:40

Co do oczek to obserwujemy, na razie nie zauważyłam niczego niepokojącego:). Chciałam kupić "na wszelki wypadek" Dicortineff, ale w aptece dowiedziałam się, że konieczna jest recepta więc gdyby się coś jeszcze działo to wet i działamy. No ale miejmy nadzieję, że nie będzie takiej potrzeby, wolałabym im oszczędzić stresu :)
Z nowości to Dębinka zaliczyła dzisiaj pierwsze poranne wymioty (też obserwujemy, ale zdaje się ze to bylo rytualne i wspomożone konsumpcją łodyżki nieszkodliwej dla kotów rośliny) a Dąbka zwiedza (!!!) co mnie w ogóle niesamowicie cieszy.

Eva - Pon 19 Paź, 2015 08:44

ekp napisał/a:
Dicortineff, ale w aptece dowiedziałam się, że konieczna jest recepta


hm :hm: byłam pewna, że bez recepty dostaniesz..

ekp napisał/a:
Dębinka zaliczyła dzisiaj pierwsze poranne wymioty (też obserwujemy, ale zdaje się ze to bylo rytualne i wspomożone konsumpcją łodyżki nieszkodliwej dla kotów rośliny)


kocia trawka może się przydać do skubania :ok: do dostania w każdym sklepie zoologicznym, a także w supermarketach :ok:

ekp - Pon 19 Paź, 2015 13:39

Eva napisał/a:

ekp napisał/a:
Dębinka zaliczyła dzisiaj pierwsze poranne wymioty (też obserwujemy, ale zdaje się ze to bylo rytualne i wspomożone konsumpcją łodyżki nieszkodliwej dla kotów rośliny)


kocia trawka może się przydać do skubania :ok: do dostania w każdym sklepie zoologicznym, a także w supermarketach :ok:


Ano tak, jeszcze rano zamówiłam, dziś popołudniu powinni nam przywieźć :) .

Grunt, że poza tym wyjątkiem, sądząc po zawartości kuwety dziewczyny dobrze znoszą karmę i robią takie postępy w socjalizacji :) .

ekp - Pon 19 Paź, 2015 23:41

Ech, z tej mojej komóry długo się ładują... Także na początek Dąbka jeszcze przestraszona - mniej więcej dobę po przeprowadzce - wtedy dawała się głaskać bez protestów :)
<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/IF_Z8hDkqeA" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>

Dziś dziewczyny sporo czasu spędziły same - niestety musieliśmy iśc do pracy. Ale całe popoludnie i wieczór, jak tylko wypuściliśmy je na salony, zwiedzały - głównie osobno, trochę się ganiając, trochę udając, że się sobą nie interesują.

Udało mi się tym sposobem od razu po pracy odciąć je od wanny :) . Nie robiłabym tego tak szybko, gdyby nie ryzyko, że najedzą się jakiejś pianki montażowej czy innych syfów... Nad ranem Dąbka wpadła na pomysł zniesienia sobie pod tę wannę piłki i ganiania tam za nią :diabel: ... Teraz ich azyl jest w transporterach, które stoją w łazience.

Obie dziewczyny szaleją za wędką. Dębinka łasi się, szczególnie gdy liczy na jedzenie :) Dąbka odkąd rano przełamała się i wyszła na salony - korzystając z niedyspozycji Dębinki, na głaski nie ma najmniejszej ochoty i ogólnie zachowuje rezerwę wobec nas. Nie tylko woła ślicznie Dębinkę, ale okazuje się, że potrafi też na nią syknąć czy warknąć :)
Dąbka potrafi bawić się jak kociak - kręcąc bączki, i skacząc, dosłownie!!!, do utraty tchu :)

W te pierwsze dni wymagają trochę czasu - podczas eksploracji mieszkania próbuję okazać im co wolno a co nie... Dziewczyny odpłacają pięknym za nadobne pokazując, które ruchome elementy wystroju zakłócają nasze domowe feng shui :D

Cieszy mnie, że Dębinka spała już dzisiaj na kanapie, na dywanie... Ogólnie była w stanie zmrużyć oko z nami, nie mając praktycznie bezpiecznego schronienia. Dąbka właśnie padła na krzesłach (tak, rozłożyła się na dwóch pełnowymiarowych krzesłach :D ) od stołu jadalnego.

Jestem niesamowicie zaskoczona i zadowolona, że postępy są tak szybkie :)

ekp - Wto 20 Paź, 2015 07:59

Widzę, że wcześniej nie ogarnęłam odpowiednio YT :)
Dąbka
Obie dziewczyny

kotekmamrotek - Wto 20 Paź, 2015 11:11

ale suuuuper czyta się i ogląda takie rzeczy:)
Naprawdę dziewczyny miały ogromniaste szczęście, że na Was trafiły :aniolek:

Morri - Wto 20 Paź, 2015 16:20

Aż mi się ciepło robi na sercu... Jak sobie przypomnę, jak smutno spoglądały z klatek... :(
ekp - Sro 21 Paź, 2015 19:32

Morri napisał/a:
Aż mi się ciepło robi na sercu... Jak sobie przypomnę, jak smutno spoglądały z klatek... :(


:) Hasają już po całym mieszkaniu. Dąbka trochę się podporządkowuje Dębince. Trochę się razem ganiają, Dąbka gruchocze do Dębinki (choć potrafi też odsyknąć), a Dębinka jest na nią cięta i wyraźnie zazdrosna o moją uwagę. Także np. jak wędka idzie w ruch, to obie na raz raczej się nie będą bawić - tu o dziwo Dębinka na ogół ustępuje Dąbce i obserwuje zabawę.
Dąbka je, bawi się ze mną, ale nie da się do niej podejść odkąd założyłam góry na transporterki - nawet do miski, jeśli postawię ją między mną a nią nie za bardzo chce się zbliżyć. Tylko w miejscach, z których nie ma ucieczki nie próbuje uciec. Trochę jestem na nią zła, bo chciałabym zobaczyć z bliska jej oczy - ale wychodzę z założenia, że musimy dać jej trochę czasu...

Dębinka z kolei przeszła na kolejny stopień wtajemniczenia - pięknie prosi o jedzenie, zaczęła do mnie z tej okazji "gadać", nie złości się jak ją biorę na ręce, wczoraj wieczorem najpierw sama zabrałam ją na kolana i leżała dobre 10 minutm dopóki Dąbka jej nie zwabiła wydawanymi w zabawie dźwiękami. Natomiast jak mi się przysnęło na kanapie, to obudziła mnie właśnie Dębinka - udeptywaniem i dopraszaniem się głaskania. Przytuliła się do mnie i trochę tak razem pospałyśmy. Zdarza jej się jeszcze straszyć łapą, także też nie mam jeszcze do niej pełnego zaufania.

No i co najbardziej mnie martwi, ale jeszcze nie tragicznie, bo to w końcu dopiero kilka dni, to to, że Dębinkę ewidentnie irytuje Dąbka - szczególnie moje nią zainteresowanie. Nie non stop, ale często chodzi przez to wyraźnie wkurzona. Może ktoś ma doświadczenia adopcji dwupakowej i miał podobną historię, że po przeprowadzce koty (a przynajmniej jeden z nich) zaczął się wkurzać na drugiego? :(

Koty na razie uciekają przed moim narzeczonym, gdy chodzi - ale np. dla Dębinki nie było problemu, żeby jeść od niego z ręki, dać się wziąć na ręce, czy siedzieć koło niego. Dąbka z kolei przymierzała się by na nim zalec, gdy przedwczoraj zajął kanapę.

Dziewczyny rezydują już w całym domu, drugi dzień były tak zostawione na nasz pobyt w pracy, a wszystko jest ok :)

To by było na tyle jeśli chodzi o wieści.

Eva - Sro 21 Paź, 2015 19:47

Ewko, ze spokojem, to dopiero kilka dni, dziewczyny mają za sobą sporo przezyc, teraz zupelnie nowe miejsce, nowe czlowieki, muszą sie zadomowic :)
kotekmamrotek - Sro 21 Paź, 2015 20:06

poza tym nie miały ze sobą bezpośredniego kontaktu przez półtora miesiąca!
Czaaaaaaasu trzeba:) Będzie git!!!!!!!

ekp - Czw 22 Paź, 2015 10:14

Ech, pewnie macie rację i przeżywam ich "docieranie się" bardziej niż one same...
Czekamy :)

ekp - Wto 27 Paź, 2015 07:26

Update:
Kotki jeszcze nie doszły do etapu powrotnej miłości i wzajemnych mizianek, ale z nami całkiem chętnie :) Dębinka sama przychodzi, udeptuje, domaga się głasków. Dąbkę trzeba zgarniać z zabawy, albo ze snu i przez chwilę ma dyskomfort, ale jak już się rozmruczy, to zostaje i tylko się nadstawia do rąk.
Dziewczyny są bardzo grzeczne jak na coty, ale zakupiliśmy jednak porządny drapak, co by ocalić meble :D
Pozdrawiamy :)

ekp - Sro 28 Paź, 2015 21:40




Pozdrawiamy :)

Eva - Sro 28 Paź, 2015 22:11

:aniolek: :aniolek:
Cotleone - Czw 29 Paź, 2015 00:01

Super :)
ekp - Sob 14 Lis, 2015 12:59

Kolejne dwa tygodnie odkąd pisałam po raz ostatni za nami :) Co się wydarzyło? W telegraficznym skrócie:
- Szarej zdarza się już przychodzić z własnej woli na głaskanie
- Dziewczyny czasem z nami śpią, czasem nie - mają wstęp wolny do sypialni anyway i raczej nie ma problemu w nocy
- ogólnie przyzwyczaiły się całkiem do rytmu : w ciągu dnia śpimy, jak człowieki przychodzą po robocie to można szaleć (i odstawiają dzikie gonitwy z jednego końca chaty na drugi :) ), ale od północy cisza nocna
- o ile nie mamy kosy za przymusowe zabiegi pielęgnacyjne (typu oglądanie oczek, usuwanie brudów...), to łażą za mną jak dwa cienie
- skonczyło się co do zasady fukanie i prychanie Burej (dużej) na Szarą (małą); teraz ich lanie, poza aktami zazdrości Burej, wygląda raczej na niewinne, i dość zdystansowane jeszcze zabawy :)
- dziewczyny robią "noski-noski", co też biorę za dobrą monetę
- Bura coraz rzadziej podejrzewa nas o złe zamiary, a co za tym idzie coraz mniej podrapana chodzę...
- Bura powoli uczy się sygnalizować, że ma dość np. pieszczot ucieczką (:D) lub jedynie udawanym pacaniem łapą (bez pazurów, czyli że ;) )
- Dziewczyny dają mi do zrozumienia, żę kupiłam kijowe legowisko (dosłownie, olały je... ;) )
Pozdrawiamy :)

Krótko mówiąc, wciąż jest dobrze i spodziewamy się, że będzie jeszcze lepiej :)

kikin - Sob 14 Lis, 2015 13:21

:good:
monka - Sob 14 Lis, 2015 16:34

To super, że wszystko idzie w dobrym kierunku :)
Morri - Wto 17 Lis, 2015 16:31

wspaniale :brawo:
ekp - Sob 23 Sty, 2016 14:21

Ciągły niedoczas, więc na wypadek gdyby ktoś nie widział na fejsie:
Szara (na górze) i Bura pozdrawiają z samego środka snu zimowego (oraz pozy "wcale nie podglądamy, jak pańcia nas fotografuje, zupełnie nas to nie interesuje"). W zeszłym tygodniu stuknął im 3 miesiąc w DS.

Bura już wcale nie drapie (a drapała tak, że wyglądałam jak ofiara przemocy domowej :) ) tylko przychodzi ugniatać, spać na człowieku gdziekolwiek i jakkolwiek. Szara - choć wolniej się oswaja i do swobody Burej troszkę jej brakuje - zrobiła również spektakularne postępy i (i) coraz rzadziej siknie poza kuwetą, (ii) coraz lepiej się z Burą dogaduje po dwumiesięcznej separacji klatkowej w Fundacji i stopniowo przestaje dawać sobie w kaszę dmuchać, (iii) potrafi już przyjść sama z siebie na kanapę koło człowieka oraz (iv) z lubością ociera się o nogi na powitanie, (v) barankuje domagając się głasków. Ma też funkcję kota gadającego, w czym zdecydowanie przebija Burą (kiedyś nagram, to wrzucę :) ). Koty świetnie sobie radzą zostawione ze stosownym zapleczem na weekend, raczej nie ma niespodzianek (choć przyznaję, czasem sprzątania po nich, jak po dzieciach). Serdecznie polecam koci dwupak! smile emoticon


Eva - Sob 23 Sty, 2016 15:01

:serce: :serce:
Morri - Sob 23 Sty, 2016 23:36

:aniolek: :aniolek: :aniolek:
ekp - Pią 02 Gru, 2016 17:11
Temat postu: Pozdrowienia ponad rok po adopcji :)
Cześć i czołem... Piszę, bo może ktoś, kto zastanawia się nad adopcją ma wątpliwości, czy podoła... Albo jak się z takim kotem po przejściach można dogadać (i czy w ogóle? :) ). Otóż: nawet jak się ma dużo na głowie, to podołać się da, a kot po przejściach - nawet jeżeli wymaga to nieco cierpliwości - oddaje swoją miłość w sposób, który przebije się przez skorupkę nawet największego twardziela :) .

Co do kwestii pierwszej: pracuję dużo, wyjeżdżam często na dzień-dwa, trafiają się i dłuższe wyjazdy. Kotki są dwie i świetnie się sobą zajmują (w sensie, że nie ma jakichś spektakularnych szkód, trzeba tylko ogarnąć odpowiednią ilość karmy i wody :) ), więc wypraktykowałyśmy, że da się je zostawić same w odpowiednio zabezpieczonym mieszkaniu na taki krótki wyjazd. Na dłuższe bezwględnie organizuję opiekę i kicie nie strzelają po moim powrocie większego focha, więc najwyraźniej jest to dla nich do zaakceptowania :) .
Co do kwestii drugiej: Bura od początku była po stokroć łatwiejsza w obsłudze (choć przez pierwszy miesiąc każdy mój nieostrożny ruch w jej okolicach przybliżał moje dłonie i przedramiona do postaci Wielkiego Strupa). Niemniej bardzo szybko zaczęła przychodzić się tulić i possać ubranie człowieka, jakiś szlafrok na nim, kocyk, czy cokolwiek. Byle leżało to na człowieku. Szara, jako stworzenie mniejsze i bardziej płochliwe, potrzebowała DUUUŻO więcej czasu... Do dziś (a minął już rok!) na gwałtowne kichnięcie ucieka z bezpiecznej kanapy, na którą sama przychodzi z żądaniem głasków... Aż się boję pomyśleć, co się z nią musiało dziać, że była aż tak zaszczuta! Na szczęście ma też w sobie gen prawdziwego szatana, który objawia się tym, że jak sobie np. wymyśliła, że maskowanie szafek w kuchni jej się nie podoba, to je po prostu zdjęła i ściąga je uparcie za każdym razem po montażu :)

https://www.facebook.com/...?type=3&theater - tutaj zdjęcie kotek z Fundacji
https://www.facebook.com/...&type=3&theater - tutaj zdjęcie z domu
https://www.facebook.com/...&type=3&theater
https://www.facebook.com/...&type=3&theater
- nie zawsze takie słodkie obrazki można zaobserwować, a ich miłośc to zdecydowanie nie uczucie typu "kochamy się i miziamy", częściej Szara dostaje od Burej, ale na szczęście sprawnie się przed nią ukrywa i rozlewu krwi, a co za tym idzie, mojej paniki, nie ma :) .

W każdym razie nie tak dawno nastąpił PIERWSZY RAZ, kiedy Szara przyszła domagając się głaskania... Teraz przychodzi codziennie... Wskakuje do łóżka rano, wieczorem na kanapę i najchętniej zasypia. Przestała też się bać logowania na kanapie, kiedy my na niej siedzimy i np. jemy. Coraz częściej widać, że śpi spokojnie i tylko jedna rzecz, która nie dawała mi spokoju od dawna, może się rzucić cieniem na tym idyllicznym obrazku - było podejrzenie, że jest zakłaczona, ale od kilku miesięcy intensywnie faszeruję Szarunię pastami odkłaczającymi... A ona ciągle ma ataki kaszlu. Oszczędzę linkowania do filmików to obrazujących, ale jeżeli kot Wam nie odkłacza się (ergo: nie wymiotuje) i dalej kaszle to na moje jest to albo jakaś choroba, albo... kocia astma. Wprowadzimy pewne usprawnienia w otoczeniu i diecie, zobaczymy, czy problem zostanie ograniczony.

Tak czy siak pozdrawiamy serdecznie. Z całego serca polecam przygarnięcie kota z Fundacji. Nic nie zastąpi mi tego wiernego spojrzenia pełnego miłości, tak od jednej, jak od drugiej.

kotekmamrotek - Pią 02 Gru, 2016 17:30

jak bardzo cieszą takie wieści...
Eva - Pią 02 Gru, 2016 19:32

Ewunia tak sie ciesze :serce: az nie moge uwierzyc, ze to juz rok!
Sciski dla Was :*

Morri - Sob 03 Gru, 2016 10:12

więcej takich domów :aaa:

Ale faktycznie, kaszel to nie zawsze zakłaczenie - warto wybrać się do weta :)

ekp - Sro 18 Sty, 2017 10:30

Odściskujemy :)
ekp - Pon 28 Sie, 2017 14:20

Hej! Założyłam osobny wątek do Burej - w sekcji kociego zdrowia, bo tu niestety mamy problem i to wątrobowy, o totalnie nieznanej przyczynie i dobrych rokowaniach - ale niestety wciąż w toku.
Co do Szarej, to chwilę po tym, jak ostatnio pisałam, byłyśmy u weta. Radą były pasty odkłaczające. Przez ostatni roku z hakiem przeszłyśmy zatem przez wszystkie możliwe odkłaczacze (z regularną trawką, of course, na czele) i niestety nie bardzo pomagają. Dlatego wybieramy się na konsultację kardiologiczną jakoś w październiku. Kotu właściwie nic nie jest (po każdej serii kaszlu natychmiast kontynuuje zabawę, czy co tam robiła), a wizyty u weta go mega stresują (potrafi zlać się w kontenerku przed i po wizycie - nie wiem skąd ma takie zapasy moczu...) więc będziemy dalej powoli szukać rozwiązania.
O kociej astmie - bo to podejrzewałam - piszą w zagranicznych źródłach, żeby podawać olej kokosowy, ale nie bardzo Szarej wchodził. CDN

kotekmamrotek - Pon 28 Sie, 2017 14:53

jeśli chodzi o kardiologa - polecamy dr M. Ziembę (uczennica dra Niziołka) - przyjeżdża na konsultacje średnio raz na półtora miesiąca, będzie teraz właśnie na początku października (gabinet Hugo przy ul. Hetmańskiej - tam zapisy). Mam nadzieję, że to Ją macie na myśli, bo w Poznaniu nikt kardiologią się tak naprawdę nie zajmuje (naprawdę wiem, co piszę - nikt nie jest na bieżąco!). A dr Ziemba ma świetne rozeznanie też jeśli chodzi o astmę:)
ekp - Pon 28 Sie, 2017 15:29

No to to by się zgadzało terminowo a i widzę, że specjalizacja byłaby w punkt :) Potwierdzę :)
ekp - Pon 28 Sie, 2017 15:30

I dziękujemy :)
ekp - Pon 02 Paź, 2017 19:44

Jutro z Szarą konsultujemy się z dr Ziembą :) Trzymajcie kciuki - mam nadzieję, że to "co najwyżej" alergia na coś...
kotekmamrotek - Pon 02 Paź, 2017 22:20

To może się spotkamy - będę z Zeldą:)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group