Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

Znalazły dom - Aida

kiniek - Wto 06 Paź, 2015 21:47
Temat postu: Aida
Aida na zdjęciach i filmach.
------

no i stało się - tymczasowo na tymczasie mamy tymczasa

Do naszej łazienki dziś zawitała mała czarna bieda. Śliczna czarna mordka, szczupłe czarne ciałko, piękne złote oczy i jedna nóżka pozbawiana czarnego futerka. Do tego nóżka opuchnięta i pogruchotana.
No i ten głosik, któremu zawdzięcza swoje imię :) Maleństwo mimo, niedogodności związanych z kloszem i zapewne bólu garnie się do ręki i domaga głaskania. Niezadowolenie z braku człowieczej uwagi manifestuje głośno i wyraźnie.
Miejmy nadzieję, że nóżka będzie się ładnie zrastała i już niebawem Aida będzie mogła bez granic wyznaczonych klatką molestować ludzi o głaskanie.



Morri - Wto 06 Paź, 2015 23:34

Ale super paputek ma na tej łapce :)
kiniek - Nie 11 Paź, 2015 13:05

Aida może i ma połamaną łapkę, może i ta łapka ją boli, ale mała uważa, że to żaden argument żeby nie zachowywać się jak kociak.
Mimo niedogodności Aida jest pełna kociakowej radości życia. Łapka chyba coraz mniej już ją boli bo ewidentnie dziecko szuka sobie rozrywek. Wszystko dookoła ją bardzo fascynuje i gdyby tylko mogła to by łaziła skakała i udawała, że jej nic nie jest. Na nasze szczęście i jej nieszczęście mamy klatkę, która ogranicza małej pole manewru. Aida uwielbia głaskanie, bardzo lubi być brana na ręce i się przytulać. Ale lubi też wszystko czym można się pobawić i co można zbadać zębami i tak to czasem moje place miziające rozmruczaną i zakloszowaną główkę nagle znajdują się w Aidowym pyszczku :twisted: Zaraz po podgryzieniu zostają polizane i mała od razu wsadza pod nie łepek patrząc na mnie wzrokiem niewiniątka. Ewidentnie brakuje jej zabawy. Czasem jak się nad nią pochylam to mam bardzo dokładnie przeczesane Aidowymi pazurkami końcówki włosów :lol:
Próba zrobienia jej zdjęcia poza klatką kończy się zawsze fiaskiem bo ciężko utrzymać mi i kota i aparat, a Aidzie ciężko usiedzieć w jednym miejscu. Bo jak już w końcu kotka wyciągnęli z klatki to trzeba korzystać i wędrować. Dziś w ramach oszczędzania Aidowej łapki i moich nerwów wyniosłam z łazienki całą klatkę w celu zrobienia zdjęć (w łazience aparat odmawia współpracy :roll: ). Nie myślcie jednak, że było łatwo bo nie było :twisted: . Puchata koniecznie musiała zobaczyć co się dzieje i zaczęła prowadzić partyzanckie operacje zaczepne na tyłach ręcznika, który okrywał klatkę. Nie powiem Aidzie bardzo się to spodobało i uważała za przednią zabawę wymianę ciosów przez ręcznik. Jak już udało mi się odgonić Puchatego przeszkadzacza to Aida nie mogła zrozumieć, że za ręcznikiem już nikogo nie ma i co go zawiesiłam to po paru sekundach ona go zrzucała i szukała ukrytego wroga. W którymś momencie odpuściłam okrywanie klatki co widać na zdjęciach :roll:
Pacjentem Aida jest bardzo grzecznym. Antybiotyk zjada koncertowo. Jeden dzień musiał być tylko dla niej gorszy, kiedy nie była w stanie wejść do kuwetki i przykucnąć i robiła siusiu na podkład, ale to zdecydowanie podlega rozgrzeszeniu.
Do klatki zakupiliśmy niską kuwetkę żeby małej było łatwiej i miskę dla królików bo jest stabilna i dzięki temu Aida nie wylewa przypadkiem wody i może się łatwo napić.

taka jestem piękna i powabna





a tak wygląda Aida czająca się ::


na zdjęciach widać, że łapka nadal opuchnięta, choć mam wrażenie, że już nieco mniej

kiniek - Pon 12 Paź, 2015 21:46

wierzcie lub nie, ale opuchlizna widoczna jeszcze na wczorajszym zdjęciu prawie zniknęła :shock:
Kiedy już zaczynałam się zastanawiać czy nie za długo się utrzymuje nagle sobie poszła.
Dziś byliśmy na kontroli, nóżka została pochwalona przez Pana doktora. Aida nie jest już dłużej Tańczącazeszwami bo dzisiaj szwy wyciągnięto :D
Jeszcze mamy potrzymać klosz, a za 1,5 tygodnia kontrola i zdjęcie :)

jaggal - Pon 12 Paź, 2015 22:38

to niedługo Ty z nią będziesz tańcować... :twisted:
Morri - Wto 13 Paź, 2015 02:21

kocie zdolności regeneracyjne nie przestaną mnie zadziwiać :love:
kiniek - Wto 20 Paź, 2015 00:00

Aida bardzo nie lubi siedzieć za kratkami. Nie rozumie dlaczego siedzi w pierdlu za niewinność i domaga się sprawiedliwości. A sprawiedliwość w jej mniemaniu to tulanki, mizianki i kulanki na człowieczych rękach. Mała uwielbia być noszona i drapana. Ociera się wtedy jak szalona przywalając mi co rusz kloszem w twarz :roll: , ale jest tak urocza, że nie da się jej nie wybaczyć takich drobiazgów.
Wieczorami mamy taki nasz zwyczaj mycia kotkowej mordki. Biorę waciki kosmetyczne i zwilżam je ciepłą wodą, a następnie myję małej pyszczek. Naprawdę ona to lubi :) . Radość jest wtedy wielka, a jak się nie ogarnę w porę i nie przypomnę że to pora mycia to mała liże moje palce i traktuje je jak swoją łapkę. Za pierwszym razem myślałam, że to przypadek, ale ona naprawdę potrafi liznąć mnie dwa razy i wsadzić ucho pod palce, znowu liźnie i powtórka. Jak dla mnie wygląda to jak mycie z wykorzystaniem mojej ręki ::




Morri - Wto 20 Paź, 2015 11:18

Kiniek, a nie możesz jej rozkloszowywać na chwilę, by mogła się umyć sama? ;) Oczywiście pod Twoją kontrolą.
kiniek - Nie 25 Paź, 2015 20:08

wcześniej bałam się małą rozkloszować bo jak na ironię kloszem sobie zrobiła ranę na nodze i wet stwierdził, że jest szansa że bez klosza jeszcze bardziej ją załatwi. Tak więc myliśmy octaniseptem, raz było lepiej a raz bardziej rozorane :twisted:
Za to wczoraj po oględzinach nogi i blizn pooperacyjnych stwierdziłam, że już chyba nie ma czego rozlizać bo wszystko dość ładnie się zagoiło i zdjęłam małej klosz.
W pierwszym odruchu nie załapała co się zadziało i próbowała się myć jak zawsze moją ręką :lol:
Jak impuls znalazł mózg to myciu nie było końca. Przednia połowa kota wyglądała jakby ją ktoś wykąpał. Stosunek futra do śliny wynosił chyba 1:3. Aida jak tylko odkryła, że widzi w całości swoje przednie łapki wpadła w prawdziwy szał myciowy i z tej radości nawet wylizywała moje ręce i spodnie. Zaangażowanie było tak duże, że aż się bałam, że za duże bo w trakcie jej mycia mogłam ją przenosić i przekładać, a ona nawet na sekundę nie przestawała. Obcięłam jej pazury u wszystkich łap a ona dalej była zacięta w myciu. Układałam na niej granulki suchego i je zjadała dopiero jak znalazły się na linii mycia :roll: Przez moment bałam się, że zaraz trzeba będzie wrócić do klosza.
Z niepokojem zostawiam ją oddającą się kąpieli we własnej ślinie i zaglądałam co chwilę. Jak już się cała radośnie zapluła to stwierdziła, że wystarczy. Ubytków futra nie stwierdziłam, blizny nienaruszone, więc szczęśliwie mam nadzieję, że zdjęcia w kloszu odejdą w niepamięć.



niestety z uwagi na wyjazdowy weekend nie udało mi się zaktualizować albumu małej :(

za to mogę dodać kilka nowych obserwacji - bez klosza dziecko jest wulkanem energii. Kiedy sprzątam klatkę to mała ma krótkie spacerniaki po łazience. Dziś gdyby tylko mogła to chyba by ją rozniosła. Nieopatrznie Puchata bardzo chciała wleźć do małej (Puchata w zasadzie ma jeden cel w odwiedzinach - kradzież kittenowych chrup :cool: ) a nie wiedziała, że dziecko jest poza klatką. Aida jak ją zobaczyła to całą sobą wyrażała jak bardzo chce się bawić. Stroszyła się bokiem, pacała po tyłku dużego kota, kładła się przed Puchatą z myślą, że w ramach integracji Pusia da sobie skopać pysk :twisted: .
Pusia po 30 sekundach stała pod drzwiami z błagalnym wzrokiem żeby ją uwolnić od tego potwora.
Tak więc sądzę, że Aidzie przyda się towarzystwo skore odwzajemnić jej zapał do zabawy.

Eva - Czw 29 Paź, 2015 09:44

wczoraj miałam okazję poznać Aidę :love:
to prześliczna i niezwykle sympatyczna Koteczka :) wizyte kontrolną u ortopedy zniosła bez jednego miauku, nawet podczas wykonywania rtg była grzeczna i współpracująca :)

łapka w środku wygląda tak:



duże zdjęcia rtg

Pan Doktor wyjaśnił nam, że kośc była złamana w trudnym do zrostu miejscu, ponieważ uszkodzona była chrząstka, z której kość rośnie na długość, a jednocześnie w tym miejscu dźwigany jest największy ciężar podczas chodzenia, przenoszony jest największy nacisk. Z tych powodów właśnie te dwa drutowania są takie długie, aby trzymały kość w całości pozwoliły zrosnąć się złamaniom. Widoczne na zdjęciu wystające haczykowe elementy na końcu drutowań troszkę wystają z torebki stawowej, da się je normalnie wyczuć pod palcem dotykając nóżkę. Za około 4 tygodnie Aida ponownie pojedzie na kontrolę i wtedy Doktor zdecyduje, czy drutowanie będzie wyciągane z łapki. Teoretycznie może tam zostać na zawsze, choć istnieje niewielkie ryzyko, że przy częściach wystających może wytwarzać się stan zapalny. Wszystko zależy od tego, jak mocno zrośnięta będzie łapka podczas kontroli.




Aida może już pożegnać klosz :ok: może także pomału systematycznie być wypuszczana na większe otwarte przestrzenie :) Po Kocie nie widać zupełnie, aby kiedykolwiek cokolwiek mu dolegało :) ale oczywiście przy tego typu złamaniach u tak młodego koteła trzeba być ostrożnym, kości i chrząstki są miękkie i cały czas rosną.

kiniek - Sob 31 Paź, 2015 16:47

dziękujemy cioci Evie za transport i fotki :)
Aida była bardzo grzeczna na wizycie, ona w ogóle jest grzeczna :)
Dziś rano Tż nie zamknął klatki (myślał, że zamknął, ale coś mu nie wyszło) i jak leżałam w łóżku słyszałam mały raban z łazienki - myślałam, że Puchata tam wlazła i mała zaczepia ją przez klatkę. Tymczasem mała zaczepiając Puchatą otworzyła klatkę i pogalopowały na pokój. Zorientowałam się jak zobaczyłam przerażone spojrzenie Mony w kierunku drugiego pokoju.
W pokoju zastałam dwa koty z nastroszonymi ogonami, ale wyglądały jakby było im całkiem zabawnie :lol:
Nie mogłam pojmać małej bo dość szybko się rozpędza i jest całkiem zwinna :roll:

kiniek - Nie 01 Lis, 2015 12:14

dziś taka piękna pogoda, że chciałam małej jakoś urozmaicić dzień. Stwierdziłam, że luzem na balkon jej puścić nie mogę bo będzie szał a po pierwsze nie mam drabiny żeby w razie czego kota z siatki ściągać, po drugie nadal na nogę należy uważać. No to jak zapanować nad diabłem tasmańskim i sprawić mu trochę radości?... Znaleźć w domu szelki i wziąć kotka na balkon na spacer pod kontrolą :) Szał był, radość wielka no i parę fotek mamy ::
Byłoby więcej gdyby nie to, że dziecko nie potrafiło usiedzieć w miejscu dłużej niż 2 sekundy. Wszystko jest dla niej taaaakie ciekawe. Bardzo chciałaby się pobawić z ciociami, tylko ciocie guły i syczą nie wiedzieć dlaczego :hm: czyżby im przeszkadzało, że ktoś próbuje po nich biegać, skakać i amputować ogony?






i ta miłość w spojrzeniu Mony :twisted:

Cotleone - Nie 01 Lis, 2015 19:30

Aida jest cudna :love: Stylowe szelki w bardzo twarzowym kolorze zawsze dodają damie uroku :)
Nie mam pojęcia, dlaczego ciotki syczą? Kto mógłby się gniewać na takiego słodziaka za próbę odgryzienia ogona? :roll:

jaggal - Nie 01 Lis, 2015 20:10

Nominuję zdjęcie Mony jako kolejne do przerobienia na koszulki, oszalałam! :love:
misiosoft - Pon 02 Lis, 2015 09:38

o tak, mina Mony bezcenna ;)
Cotleone - Nie 15 Lis, 2015 23:11

Co słychać u Aidy? Jak się miewa ślicznotka?
I jak relacje z ciociami się układają?

kiniek - Nie 15 Lis, 2015 23:17

Aida powinna dostać nowe imię bardziej pasujące do jej charakteru - np. Formuła (od formuły 1)
Mała rozwija prędkości niczym bolid i driftuje na zakrętach :: co jakiś czas dobiega mnie głuchy huk świadczący o tym, że Aida testuje wytrzymałość swojej czaszki na meblach (na razie bez strat w meblach i Aidzie) :twisted:
Ciężko czasem oku nadążyć za nią i lokalizuje ją po rumorze i tupaniu (ewentualnie wrzaskach mocno wkurzonych rezydentek :roll: ). Ponieważ Aida nie uznaje żadnych autorytetów, ciocie nie bardzo ją lubią i często dostaje edukacyjne bęcki, z których niestety nauki nie wyciąga żadnej. Co jakiś czas jedynie nastroszy ogon i dalej myśli, że kochane ciocie się tak z nią bawią. Jak ciocie pouciekają na strategiczne pozycje poza zasięgiem czarnego boilida to bolid myśli że zabawnie jest spod narzuty atakować ludzkie stopy :roll:
a z plusów tymczasowania to Aida jest mięciutka jak króliczek, pięknie mruczy i kocha drapak :lol:


Cotleone - Pon 16 Lis, 2015 08:11

czyli ciocie nie mają lekko...
Rozbrykało się kociątko :lol:

kiniek - Pią 20 Lis, 2015 18:19

Aida dziś spakowała plecaczek (w sumie to reklamówkę z Biedronki :: ) i pojechała tymczasować się do nowego DT
od razu zabrała się za obchodzenie nowych kątów, z początku jeszcze nieco niepewnie (niepewność można u niej poznać po nadmiernej grzeczności :twisted: ), ale sądzę, że do wieczora się dziewczyna rozbuja :cool:

ew - Wto 24 Lis, 2015 19:10



Z racji tego, że od weekendu Aida zameldowała się w naszym "Grand Budapest Hotel" wrzucam mały update do małego czarnego diabła.
Tośka (rezydent nr. 1; duże, wredne, zawsze głodne) od razu wyczuła obecność nowego lokatora i obie zachowują od siebie odpowiedni dystans ku świętemu spokojwi wszystkich domowników.
Amor a.k.a. Mułek (rezydent nr. 2; też duży, też głodomor, w dodatku ma oczopląs :roll: ) nadal drapie się po głowie i nie może zrozumieć, dlaczego "Agrafka" zmieniła kolor futra :patyk:
Wracając do Aidy - mała diablica tak podgryzała palce Remika, że przy okazji straciła mleczaka ! Oczywiście nic sobie z tego nie zrobiła i ruszyła dalej do boju szarpać i wspinać się na drapak, a ów drapak ma w sobie trzy otwory i gdy Aida już w jeden wejdzie to można zapomnieć o wyciągnięciu jej. Próby zbliżenia się i zrobienia zdjęcia kończyły się na super groźnym miauknięciu i ataku na obiektyw.
Poza tym kiedy już się zmęczy to jest super miziakiem. Uwielbia po małych psotach przyjść i poprzytulać się na kanapie. Futerko ma tak puszyste i błyszczące, że rezydenci tylko paczą z zazdrością Emotikon grin
ps.
czy słyszeliście kiedykolwiek jak słodki kilkumiesięczny kociak udaje pterodaktyla ? ( Obstawiam, że kiniek będzie wiedziała co ma na myśli ^.^ ) Postaram się to uchwycić na filmie i sprawdzimy czy tylko ja miałam takie skojarzenie :wink:



jaggal - Wto 24 Lis, 2015 20:45

przegenialne :D
kiniek - Wto 24 Lis, 2015 22:57

ew napisał/a:
Obrazek

Z racji tego, że od weekendu Aida zameldowała się w naszym "Grand Budapest Hotel" wrzucam mały update do małego czarnego diabła.
Tośka (rezydent nr. 1; duże, wredne, zawsze głodne) od razu wyczuła obecność nowego lokatora i obie zachowują od siebie odpowiedni dystans ku świętemu spokojwi wszystkich domowników.
Amor a.k.a. Mułek (rezydent nr. 2; też duży, też głodomor, w dodatku ma oczopląs :roll: ) nadal drapie się po głowie i nie może zrozumieć, dlaczego "Agrafka" zmieniła kolor futra :patyk:
Wracając do Aidy - mała diablica tak podgryzała palce Remika, że przy okazji straciła mleczaka ! Oczywiście nic sobie z tego nie zrobiła i ruszyła dalej do boju szarpać i wspinać się na drapak, a ów drapak ma w sobie trzy otwory i gdy Aida już w jeden wejdzie to można zapomnieć o wyciągnięciu jej. Próby zbliżenia się i zrobienia zdjęcia kończyły się na super groźnym miauknięciu i ataku na obiektyw.
Poza tym kiedy już się zmęczy to jest super miziakiem. Uwielbia po małych psotach przyjść i poprzytulać się na kanapie. Futerko ma tak puszyste i błyszczące, że rezydenci tylko paczą z zazdrością Emotikon grin
ps.
czy słyszeliście kiedykolwiek jak słodki kilkumiesięczny kociak udaje pterodaktyla ? ( Obstawiam, że kiniek będzie wiedziała co ma na myśli ^.^ ) Postaram się to uchwycić na filmie i sprawdzimy czy tylko ja miałam takie skojarzenie :wink:


nie... zupełnie nie wiem o co chodzi :spadam:
przyznajemy się tylko do miziaka i puszystego i błyszczącego futerka ::
pterodaktyla nie słyszałam, ale kozę to już owszem :lol:

a tak serio to u nas podobnie jak w drapaku lubiła bawić się z transporterze - wskakiwała do niego i z czarnej dziury przypuszczała ataki jak się jej próbowało dotknąć, świetnie się przy tym bawiąc, jak się jej wrzucało piłeczkę albo myszę w środek to był szał.
U nas kot zarzucony na ramię i przytulony zawsze nieco grzeczniał, jak była w kloszu tak ją nosiłam i chyba to ją trochę zawsze tonowało jak miała ataki głupawki. Rąk nam nigdy tak nie obgryzała - najwyżej stopy spod kanapy atakowała, ale delikatnie bez pazurków.

Cotleone - Wto 24 Lis, 2015 23:54

Trochę pogryzała i od razu Diablica :twisted: Ząbki wymienia, dziąsełka pewnie dokuczają, to musi pogryzać :wink: Coś albo kogoś
Remik - Czw 03 Gru, 2015 22:21

No i stało się ! Daliśmy się przekabacić ! Wystarczył jej tylko tydzień i już nie ma dla nas odwrotu... Aida zostaje z nami na stałe ! :D

Mała Czarna ma wspaniały charakter i świetne podejście zarówno do człowieka jak i do innych kotów. Jest wszystkiego ciekawa, rozgadana, czasem wredna :: , rozbiegana, beztroska i wesoła. Mamy już na stanie jednego Mułka i jedną Indywidualistkę więc Aida wpasowuje się do kolekcji idealnie :)

W poniedziałek byliśmy u weta na badaniach. Zamontowaliśmy czipa, zaszczepiliśmy, obejrzeliśmy, nóżka wygląda bardzo dobrze i w styczniu będzie można wyciągnąć druty przy okazji sterylizacji.

A tak wyglądają Aida z Amorem przyłapani na popołudniowym leniuchowaniu (choć jak widać długo w spokoju nie poleżą):




Edit z ostatniej chwili:

tak wygląda zostawienie na chwile kasy na stole w obecności kotów :shock:

Dycha

Eva - Czw 03 Gru, 2015 23:00

ojaaaa :love: z Amorem jakie love! :love: ciekawe, czy z Kulkokotem też się tak przytulają? :twisted:
kotekmamrotek - Czw 03 Gru, 2015 23:00

co Wy dajecie tym kotom??????
Remik - Czw 10 Gru, 2015 18:00

Nową ulubioną rozrywką Aidy jest teraz "dorwanie czerwonej kropki" :D Potrafi biegać aż do upadłego w pogoni za znikającym punktem i nawet po skończonej zabawie trzeba chować laser do szuflady bo nie będzie spokoju :)

Od dwóch dni Tośka (indywidualistka) coraz pewniej zachowuje i porusza się w obecności Małej Czarnej co jak na nią jest nawet niezłym krokiem na przód biorąc pod uwagę jak długo zazwyczaj potrzebuje żeby oswoić się z nowym kotem.

Aida jest postury raczej niepokaźnej ale nadrabia za to apetytem. Po opróżnieniu swojej miski leci od razu do Amora i najczęściej razem dokańczają jego porcję ;)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group