Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

Znalazły dom - Nieszczęście

kotekmamrotek - Nie 17 Sty, 2016 15:35
Temat postu: Nieszczęście


Koteczka trafiła do nas przez zupełny przypadek - dostaliśmy zgłoszenie o stadzie kilkunastu tegorocznych kociąt bytujących na poznańskich ogródkach działkowych... Pośród nich wolontariuszka wypatrzyła tę oto kruszynkę - wyrudziałą, kaszlącą, ze smarkami do pępka i zaropiałymi oczyma... Pani Karmicielka skwitowała - a, to Nieszczęście, kilka razy już umierał, ratowałam antybiotykami, zawsze ostatni, zawsze słabszy... Kocię zostało złapane, a u weterynarza okazało się, że mamy dziewuszkę a nie chłopaka:)
Kiedy Nieszczęście otwarło porządnie oczy okazało się, że na jednym ma bielmo - jednak ta potwierdzona u specjalisty wada wrodzona nie przeszkadza kotu w niczym - normalnie widzi.
I mamy nadzieję, że ten pierwszy chyba w życiu Nieszczęścia szczęśliwy fakt zmieni bieg historii - że koteczka znajdzie dom, bo że na działki wrócić nie może - to pewne. Najprawdopodobniej nie przeżyłaby tej zimy... Czeka, aż ktoś otworzy dla Niej swoje serce... Koteczka jest jeszcze płochliwa, ale zupełnie nieagresywna, bardzo lubi też inne koty.

Nieszczęście na ZDJĘCIACH i FILMACH.

kikin - Nie 17 Sty, 2016 15:40

:serce: :serce: :serce:
kotekmamrotek - Nie 17 Sty, 2016 15:56

Żeby nie uciekło - dodaję wpis Evy po wizycie u dra Dąbrowskiego:

Nieszczęście ma wadę wrodzoną oka o nazwie "przerost warstwy błony źrenicznej".
Patrząc na gałkę oka z boku widać, że błona tworzy "namiot" między tęczówką a brzegiem oka. Nie jest to zatem uraz mechaniczny ani też wada, którą się leczy. Kota widzi :)

Sviatlo - Nie 17 Sty, 2016 19:51

Jaka urocza :shock:
Lili - Nie 17 Sty, 2016 22:25

Jakie piękne, czarne, chcę ukochać wszystkie czarne koty!
monka - Pią 22 Sty, 2016 19:33

Nieszczęście powoli, ale trochę nabiera śmiałości. Gdy inne koty podchodzą do jej klatki, to od razu przychodzi się przywitać, widać, że brakuje jej towarzystwa. Przy ludziach na razie lękliwie opuszcza swoją klatkę, w której jednak się czuje najbezpieczniej, ale ciekawość zwycięża. Niedawno otrzymała prawie trzygodzinną sesję głasków na kolanach i jest szansa, że niedługo pojedzie do swojego dt. Gabarytowo wypada zupełnie podobnie do Judytki:




KociTata - Sob 30 Sty, 2016 11:55

Nieszczęście trafiła do mnie wczoraj. Jest to bardzo potulny kot który wymaga jeszcze czasu. Odpowiednio zachęcona drapaniem po tyłku z chęcią zaczyna się kręcić wokół ręki i mruczy ba nawet zrobi podchody aby sprawdzić teren. Toleruje inne koty (tolerować Forsycję w tak młodym wieku to jest coś). Na razie prowadzi tryb zakamarkowy więc obudowałem ją kołdrą gdzie czuje się bezpiecznie. Niestety aby zjadła u mnie to też muszę ją zachęcić drapaniem. Jak już wspomniałem na początku Nieszczęście wymaga jeszcze sporo czasu aż zacznie dumnie kroczyć po domu ale moim zdaniem będzie to mega tulas.
tess - Sob 30 Sty, 2016 12:59

Jest boska! :aniolek:
KociTata - Czw 04 Lut, 2016 17:41

Nieszczęście jest u mnie już 6 dni i towarzyszy jej Forsycja.

Jest to ugodowy kot, podchodzi do Forsycji wyłącznie w celu zyskania przyjaźni no ale z Forsycją to ciężko się zaprzyjaźnić jeżeli jest się kotem. Dzisiaj po raz pierwszy zaczęła opuszczać granicę mojego pokoju co można uznać za postęp. Wieczorami czy też w nocy pokazuję ile ma w sobie energii i biega gdzie tylko może. Zaczyna też już coraz pewniej sama z siebie pojawiać się w dzień na otwartej przestrzeni. Niestety dalej jest płochliwa ale widać że i nad tym pracuje.

Jak dla mnie to ona pochodzi z rodziny Puka.. Wystarczy odpowiednią ją podejść a już oddaje brzuch i wywija się na wszystkie strony mrucząc. Niestety taka jest tylko w stosunku do mnie ale za jakiś czas powinna nabrać pewności siebie. Jej charakytyrestyczną cechą jest fakt że pół dnia potrafi chodzić z językiem na wierzchu. Już podbiera zabawki forsycji i biega z nimi po całym pokoju. Uroki drapaka też już poznała.

Cotleone - Czw 04 Lut, 2016 18:10

Trzymam kciuki za postępy :)
Morri - Pią 05 Lut, 2016 23:08

A podobno takie wystawianie języczka jest oznaką roztargnienia :)
KociTata - Wto 16 Lut, 2016 09:41

Nieszczęście mimo swoich preferencji stadnych została sama.

Postanowiłem ją wynagradzać smakołykiem za każdym razem kiedy jest obok mnie. Dzisiaj zrobiłem to pierwszy raz. Zabrałem ją na kolana, dostała nagrodę, pobawiła się z moją ręką, odeszła a po chwili wróciła. Nigdy to jej się nie zdarzyło więc łakocie chyba zdają egzamin.

Ciągle musze wyciągać ją z kryjówki, chociaż zdecydowanie czyni postępy. Pokój zwiedza bez większych oporów. Problem z którym jeszcze ciągle walczę to jej strach przed jedzeniem na wolnej przestrzeni. W momencie kiedy dostaje miskę na środku pokoju to byle dźwięk ją wystraszy.

Jeżeli chodzi o jej stosunek do człowieka któremu ufa. Tutaj to ma całą paletę zagrań...
Bez najmniejszego oporu udostępnia brzuch, turla się po powierzchni na której leży, mruczy, pomału czai jak się łasić i ociera się głową bądź tyłkiem o rękę bądź twarz. Często lubi też gonić swój własny ogon. Z takim zachowaniem dogada się z niejednym psem.

Pomału również przymierza się do mojego łóżka jak na nim leże. Podchodzi lecz w momencie w którym wyciągam rękę ucieka. Odkryła również świat za oknem i lubi przebywać na parapecie.




Nieszczęście właśnie w tym momencie próbuje dostać się do smakołyków.

GatosDePau - Wto 16 Lut, 2016 11:03

KociTata napisał/a:
Nieszczęście mimo swoich preferencji stadnych została sama.

Postanowiłem ją wynagradzać smakołykiem za każdym razem kiedy jest obok mnie. Dzisiaj zrobiłem to pierwszy raz. Zabrałem ją na kolana, dostała nagrodę, pobawiła się z moją ręką, odeszła a po chwili wróciła. Nigdy to jej się nie zdarzyło więc łakocie chyba zdają egzamin.

Ciągle musze wyciągać ją z kryjówki, chociaż zdecydowanie czyni postępy. Pokój zwiedza bez większych oporów. Problem z którym jeszcze ciągle walczę to jej strach przed jedzeniem na wolnej przestrzeni. W momencie kiedy dostaje miskę na środku pokoju to byle dźwięk ją wystraszy.

Jeżeli chodzi o jej stosunek do człowieka któremu ufa. Tutaj to ma całą paletę zagrań...
Bez najmniejszego oporu udostępnia brzuch, turla się po powierzchni na której leży, mruczy, pomału czai jak się łasić i ociera się głową bądź tyłkiem o rękę bądź twarz. Często lubi też gonić swój własny ogon. Z takim zachowaniem dogada się z niejednym psem.

Nie baw się z nią ręką, to złe przyzwyczajenie i atakowanie ręki ząbkami lub pazurkami może się przyszłemu domowi nie spodobać. Weź zabawkę, byle jaką i trzymaj ją w ręku.

Po co dajesz jej jedzenie na środku pokoju? Powinna jeść w miejscu, gdzie czuje się pewnie. Jeśli miskę ma na środku, a za nią rozlegają się jakieś hałasy, to nic dziwnego, że ją to stresuje. Niech wypowie się Morri, ale na mój rozum nie jest to korzystne dla kota. Rozumiem, że chcesz ją tym zachęcić do wyjścia na otwartą przestrzeń ale chyba jedzenie to nie najlepszy sposób, lepsza byłaby zabawa.

KociTata - Wto 16 Lut, 2016 20:31

Pobawi się 15 min i ucieka. Hałasy są czasami więc niech się przyzwyczaja że miska z jedzeniem nie jest otoczona z trzech stron.
RudaMaruda - Wto 16 Lut, 2016 21:35

Obstawiam, że jej potrzeba trochę więcej czasu, zanim się przyzwyczai do otwartej przestrzeni. Też mi się nie wydaje, żeby jedzenie było dobrym pomysłem na zachętę - a 15 minut to i tak długo, uwierz, niektóre nie pobawią się 5 minut i czmychają gdzie pieprz rośnie :D
Lili - Wto 16 Lut, 2016 22:06

"ociera się głową bądź tyłkiem o rękę bądź twarz. "

Skąd znamy ten tyłek na twarzy:D

ostatnio byłam baaaaaardzo zmęczona i miziałam Afrykę... I zaciekawiło mnie po chwili, co ten nos taki dziwny.... ffffuuuujjjjjjj

jaggal - Wto 16 Lut, 2016 22:10

Lili napisał/a:
ostatnio byłam baaaaaardzo zmęczona i miziałam Afrykę... I zaciekawiło mnie po chwili, co ten nos taki dziwny.... ffffuuuujjjjjjj


:D

Morri - Sro 17 Lut, 2016 00:54

Lili napisał/a:
"ociera się głową bądź tyłkiem o rękę bądź twarz. "

Skąd znamy ten tyłek na twarzy:D

ostatnio byłam baaaaaardzo zmęczona i miziałam Afrykę... I zaciekawiło mnie po chwili, co ten nos taki dziwny.... ffffuuuujjjjjjj
padłam :rotfl: :rotfl: :rotfl:
Morri - Sro 17 Lut, 2016 01:03

moim zdaniem najważniejsza w socjalizacji jest zabawa - wcale nie jedzenie. Jedzenie zostawiłabym w spokoju - w azylu - za dużo już miałam do czynienia z kotami, które ze stresu nie chciały jeść.
W kwestii zabaw - jeśli kot się nie bawi lub szybko traci zainteresowanie, to znaczy, że człowiek słabo się stara ;) Każdy kot ma inne preferencje: jeden woli sznurek, inny szeleszczące lub wydające inne dźwięki zabawki lub ganianie za piłeczkami, jeszcze inny zwykłe drapanie paznokciem pod kocem... Trzeba wypróbować wszystkiego. Maksymalnie udając przy tym zachowanie potencjalnej ofiary kota. Zauważyłam, że koty rzucają się na zdobycz wtedy, gdy ona nieruchomieje. Lubią atakować znienacka, gdy chowająca się co chwilę ofiara, na moment ukaże się na widoku. Bezsensowne machanie piórkiem znudzi każdego kota (nie mówię, że tak robisz). Z moich obserwacji wynika, że dla kota interesująca może być każda zabawka, która "udaje" zdobycz, czyli potencjalnie jest choć trochę "myśląca", czyli działa celowo.

Jeśli chodzi o zabawy z ręką. Pau ma rację. Uciekam się do zabaw z ręką tylko wtedy, gdy kot boi się dotyku - żeby oswoić go z samą dłonią. I robię to tylko do czasu, gdy możliwe będzie głaskanie.

Ważne jest też mówienie do kota. Głos, intonacja, bardzo, bardzo pomagają. Koty lubią wyższe dźwięki, a intonację dodającą otuchy, nie - uspokajającą :)

KociTata - Czw 18 Lut, 2016 00:08

Jeżeli chodzi o zabawę zabawkami to woli jeszcze robić to sama. Natomiast na rękę dobrze reaguje czy to w formie drapania czy krótkiej zabawy. Jak mi zaufa to przejdziemy na zabawki przy których będę jej potrzebny. Na razie lubi swój tor z piłeczką i drapak. W nocy bawi się wszystkim co się toczy.

Ponieważ jestem uparty to dalej praktykuje pełną miskę która nie jest schowana, oraz smakołyk jak sama podejdzie żebym się nią zajął. O dziwo jest postęp. Nie ucieka tak często już za biurko na karton. Zauważyłem że częściej już przebywa w mniej zamkniętych miejscach. Co do jedzenia to też już mniej strachliwie podchodzi do miski. Dzisiaj nawet wyszła poza pokój sprawdzić swój teren. Zaczyna też sama podchodzić do mnie, niestety w ostatniej fazie się wycofuje ale dużo już nie brakuje.

KociTata - Sro 24 Lut, 2016 14:40

Pora na kolejny wpis ponieważ Nieszczęście ma kompana.

Mija pierwszy dzień, Nieszczęście totalnie nie zwraca uwagi na Madame Ruinę i z wzajemnością.
Małej zmniejszają się już więzły chłonne więc jest lepiej, na początku marca czeka ją również szczepienie. Mała pomału przestaje uciekać przed obcymi i daje się przez nich głaskać. Zaczyna również sama przychodzić i domagać się głaskania, dzisiaj postanowiła spać ze mną. Więcej czasu spędza już na powierzchni niż w kącie, jednakże czasami jest jeszcze płochliwa.

Otrzymała ostatnio zabawki, oczywiście specjalnie wybrane pod jej preferencje chowania zdobyczy. Po jednym dniu zabawek już nie było widać :D

KociTata - Sro 02 Mar, 2016 17:09

Dzisiaj wróciła z badań kontrolnych/szczepienia.

Węzły chłonne się poprawiają, dziąsła są już zdrowe. Za dwa tygodnie otrzyma tabletkę na odrobaczanie. Boi się jeszcze wychodzić poza pokój, chociaż czasami delikatny zwiad zrobi na korytarzu. Jest raczej stadnym kotem ponieważ czasami próbuje zbliżyć się do Madame Ruine, oczywiście z marnym skutkiem. Od 2-3 dni Nieszczęście śpi ze mną lub na mnie. Coraz częściej sama domaga się głaskania, zwłaszcza porami wieczornymi.

Nieszczęście bawi się w Tarzana.




Tutaj gardzi moją kuchnią.



A tu pokazuje duszę romantyczki.






tess - Sro 02 Mar, 2016 17:11

Moje chrupki!
Cynamon - Sro 02 Mar, 2016 21:28

Czarność, widzę czarność :serce: :love:
Pięknie zajada :jesc:

kotekmamrotek - Sro 02 Mar, 2016 23:21

romantyczki??? Raczej diabelca;)
KociTata - Sob 12 Mar, 2016 09:10

Większość tego tygodnia przeleżałem w łóżku z powodu choroby, ale dzięki temu zacieśniłem więzi z Nieszczęściem. Śpi już codziennie ze mną kładąc się w nogi lub na nogi. Jest jedynym kotem którego znam który reaguje na "Cicik" i wyciągnięte ręce. Wtedy przybiega z okna machając ogonem tylko po to żeby się na mnie położyć i zacząć turlać. Coraz częściej wypuszcza się za pokój, w momencie kiedy ktoś ją na tym przyłapie zwiewa do swojego miejsca. Ma wielki apetyt, mimo że i tak dostaję trochę więcej niż powinna to czasami próbuje wyjadać Madame. Na szczęście nie widać po niej że lubi zjeść trochę więcej. Czasami jeszcze kicha.
kotekmamrotek - Sob 12 Mar, 2016 19:21

Dlaczego Nieszczęście? Ano dlatego:


kikin - Sob 12 Mar, 2016 19:51

rozwala mnie to zdjęcie na drobne... :(
kotekmamrotek - Sob 12 Mar, 2016 19:56

Karmicielka mówiła, że tu już myślała, ze Nieszczęście nie żyje - miało tak kilka razy...
tess - Sob 12 Mar, 2016 20:58

Maleńkie biedactwo :(
KociTata - Pon 21 Mar, 2016 21:20

Nieszczęście coraz lepiej radzi sobie poza pokojem, codziennie wychodzi zwiedzać cały dom, pomału przestaje też panicznie uciekać jeżeli kogoś spotka poza pokojem. Obcych trochę się boi ale po 30 min potrafi leżeć obok obcego i być głaskana. Niestety ostatnio ciągle biegam przez co wychodzę rano i wracam wieczorem, Nieszczęście wtedy wita mnie narzekaniem gdzie byłem i że chce być głaskana. Śpimy zawsze razem, rano wita mnie marudzeniem że jej nie głaskam... Zauważyłem że coś jej wyszło na płatku ucha, z Mamrotkiem już planujemy podróż do weterynarza aby to sprawdzić.
tess - Wto 22 Mar, 2016 20:50

Dzielny maluch, tylko tak dalej :)

KociTata napisał/a:
Śpimy zawsze razem, rano wita mnie marudzeniem że jej nie głaskam...

Awwww :love:

KociTata - Nie 27 Mar, 2016 10:31

Biorąc pod skrzydła Nieszczęście spodziewałem się że oswoi się, ale bez żadnych rewelacji. Tymczasem Nieszczęście śpi na wysokości mojej twarzy, bardzo często jak położę na niej dłoń, bądź ją obejmę zaczyna mruczeć. Dzisiaj postanowiła spać ze mną na "baranka" (czołem o moje czoło). Z rana jak zobaczy zdecydowany ruch w łóżku to momentalnie przybiega się położyć. W dzień biega po korytarzu czy pokoju z zabawkami. Coraz śmielej schodzi do kuchni, ale dalej ucieka jak ktoś idzie w jej kierunku. Aż rozważam przeforsowanie pomysłu w domu na adopcję jej.
misiosoft - Nie 27 Mar, 2016 11:16

oooo :aaa:
kikin - Wto 29 Mar, 2016 09:10

:D :D :D
BEATA olag - Wto 29 Mar, 2016 09:47

:tan:
kotekmamrotek - Wto 29 Mar, 2016 12:37

:szok:
Morri - Pią 01 Kwi, 2016 09:49

:lol: :lol: :lol:
KociTata - Wto 05 Kwi, 2016 20:32

W sumie co tu dużo mówić :D

Dalej jest przylepą która lubi rozmawiać, zwłaszcza kiedy czuje się niewygłaskana, coraz lepiej radzi sobie poza pokojem, niestety miała parę wpadek i narobiła nie tam gdzie powinna więc pare dni spędziła w pokoju aby zobaczyć czy to choroba, wpadka czy nie lubi pokoju brata, o dziwo tam chyba już czwarty kot mu narobił mimo że zawsze sprzątam..
Strasznie lubi jeść, nie mam pojęcia gdzie Ona to mieści ale jakby mogła to by dziennie jadła minimum 400g bozity plus suchą karmę na noc. Ostatnio była tak perfidna że jak dostała mniej to zawsze od kogoś w kuchni coś wyprosiła. Niestety dalej lubi się chować w bezpieczne kąty jak ktoś przychodzi.








KociTata - Sro 13 Kwi, 2016 10:17

Wczoraj byłem z Nieszczęściem u weterynarz Starczewskiej. Stwierdziła u małej biegunke i wzdęcia. Podczas zastrzyków Nieszczęście wtuliła się w moją szyję i bez prób ucieczek poddała się ukuciom (3 zastrzyki). Wieczorem musiała czuć się skrzywdzona tym faktem bo zasnęła z głową na mojej szyi. Rano dostała kolejne porcję zastrzyków, niestety tak dzielnie tego już nie przyjęła ale dalej szukała ratunku u mnie, zamiast uciekać po kątach. Ostatnio miałem okazję sprawdzić jak reaguje na obcych, na początku oczywiście ucieka na drapak skąd obserwuje, ale po 15-20 min zdecyduje się przyjść jeżeli też tam jestem, na początku nie ufnie pochodzi, ale po chwili wskakuje na łóżko i czeka na głaskanie. Nieszczęście jest bardzo grzeczna, ale też potrzebuje towarzystwa. Próbuje pobawić się z Madame ale wiadomo że to nie wyjdzie. Jeżeli są drzwi otwarte to z chęcią sprawdza dom, natomiast jeżeli są zamknięte to bawi się w pokoju bez drapania drzwi czy wymuszania wyjścia.
Ostatnio zauważyła którędy wracam i mniej więcej o której, często widząc ją w oknie wchodząc do domu spotykam ją już przy drzwiach do pokoju.

KociTata - Sro 13 Kwi, 2016 19:53

Po pierwszym oględzinach kuwety po podaniu leków, mam wrażenie że jest troszkę lepiej, oczywiście do ideału daleko no ale jakiś mały postęp jest z tym co zostaje w kuwecie.
KociTata - Sro 27 Kwi, 2016 20:33

Wczoraj byłem z małą na kontroli, wszystko jest dobrze więc domy stałe zgłaszać się :D

Nieszczęście z wielką chęcią zwiedza już cały dom. Bardzo często gruchocze do Madame ale nie jest to odwzajemnione uczucie. Ostatnio upatrzyła sobie zabawy różnymi papierkami od słodyczy oraz chusteczkami. Prawie zawsze chodzi ze mną spać, ba przy robieniu łóżka od razu przybiega i zajmuje centralne miejsce, aby ją wygłaskać. Często śpi przy twarzy czy szuka miejsca w nogach. O dziwo przybiega na komendę. Pomału sama wskakuje na kolana aby poleżeć przez dłuższy moment


Poniżej znajdują się zdjęcia które pokazują zachowanie "dzikiego" kota u weterynarza










KociTata - Sob 30 Kwi, 2016 07:56

Niestety nie mam zdjęć bo po raz kolejny był to środek nocy, ale Nieszczęście śpi na człowieka :o głowę z przednimi łapami ma na poduszce a resztę schowaną pod kołdrą i tak śpi obok mnie. Zapomniałem też wspomnieć że dzięki niej 30 min wychodzę z łóżka bo jeszcze musi zrobić koziołki i przeturlać się pare razy po mojej klatce piersiowej.
Morri - Nie 01 Maj, 2016 02:25

dobra robota :aniolek:
kotekmamrotek - Pon 02 Maj, 2016 20:28

pewnie czuje, że coś się święci...:)
KociTata - Nie 08 Maj, 2016 16:14

Oficjalnie mogę powiedzieć że dzisiaj jest ostatnia noc Nieszczęścia ze mną. Jutro pozna Plastusia, z którym będzie miejmy nadzieje biegać i się bawić.
Cotleone - Nie 08 Maj, 2016 17:58

Bardzo się cieszę :aaa:
Plastuś jest bardzo przyjacielski. Myślę, że nie będzie problemu z dogadaniem :wink:

misiosoft - Nie 08 Maj, 2016 19:22

powodzenia!!
tess - Pon 09 Maj, 2016 23:16

Powodzenia, malutka! :) No i bądź dzielny, Koci Tato :)
KociTata - Wto 10 Maj, 2016 15:02

Podczas spotkania z nowym otoczeniem mała nie była agresywna, w miarę spokojnie sprawdziła łazienkę i schowała się w kącie pokoju. Plastuś na nią syczał, ale był bardzo zainteresowany nowym towarzystwem, co chwile podchodził i wąchał. Nieszczęście nie zwracała na niego uwagi zbytnio.

Nieszczęście w nocy kryła się po kątach. Teraz siedzi schowana za półkami. W nocy któryś z kotów zbił lampę więc nie zaczynają przyjaźni najlepiej.

Chitos - Wto 10 Maj, 2016 17:46

Oj bo oni jak nowozency kieliszki za siebie rzucali :) a to na szczęście sie robi :D a koty tak robia z lampami :) :)
to jeszcze nic nie znaczy :)

soki - Sro 11 Maj, 2016 14:01

Z lampy poszła tylko 1 żarówka, więc pół biedy :D

Niżej zdjęcia z nowego domu. Na razie robimy podchody, choć dzisiaj rano Nieszczęście (obecne imię - Leela, czyt. Lila) zaskoczyła nas i wyszła na parapet. Póki co jest bardzo przestraszona i nadal się czasem chowa, ale parapet przewinął się już kilka razy. Przyglądała się stamtąd jak Plastuś się bawi. Raczej już na siebie nie syczą.




takarzyna - Sro 11 Maj, 2016 14:08

"Nie czytasz? Nie idę z Tobą do łóżka" - to Wam się trafił kot promujący czytelnictwo ::
Cotleone - Sro 11 Maj, 2016 18:11

Plastusiu! Proszę nie syczeć więcej nie syczeć na koleżankę, bo przyjadę i sobie pogadamy, jak należy nowych domowników przyjmować :wink: . No cóż poradzić - szkolenie na Dona przeszedł, wie że trzeba zachować ostrożność, jak się nowi wprowadzają.
Taka rozmowa z ciocią pewnie by się zakończyła bezwzględnym wytuleniem , bez żadnej taryfy ulgowej :wink:

Trzymam kciuki za aklimatyzację Leeli. Mam nadzieję, że już niedługo będzie rozrabiać i bawić się z Plastusiem.

soki - Sro 11 Maj, 2016 19:54

Ale trzeba przyznać, ze z Plastusia dobrze wychowany gentleman. Nie narzuca się, obserwuje z dystansu, ma w pogotowiu zabawkę, gdyby była chęć na zabawę... A syczy bo sam się boi :D

Nieszczęście jak ninja teleportuje się niepostrzeżenie to na parapet, to do jednej z 4 upatrzonych kryjówek. Obecnie widzę jej oko spod suszarki na pranie. <3

Cotleone - Sro 11 Maj, 2016 20:03

To bardzo się cieszę, że z Plastusia gentelman, a nie taki zbój jak Vito :wink:

A macie jeszcze twierdzę kartonową?

soki - Czw 12 Maj, 2016 11:36

Niestety, twierdza została zdobyta i splądrowana. Nie utrzymała ciężaru rosnących kotałków. W tej chwili mamy prowizoryczną norkę z kartonów i w planach ścieżkę z półek pod sufitem :D
kotekmamrotek - Nie 15 Maj, 2016 22:20

Byłam w piątek przy ul. Strzałkowskiego - i widziałam Leelę w oknie:)))) Mam nadzieję, że już mała czuje się pewniej, a przede wszystkim - że z Doktorem się zaznajomili bliżej :: Dziś odebrałam też wieści od siostry Leeli - HraBianki - w końcu załapała, że ludzie to fajne stwory i nie odstępuje na krok swojej pańci:)
soki - Wto 17 Maj, 2016 15:49

Ojej ojej! :D Okno to ona lubi!

Przynoszę dobre wieści! Od wczoraj możemy się pochwalić przejściem do standardowej kociej rutyny - kuweta jest na swoim miejscu, a jedzenie jest podawane tam, gdzie powinno i wszyscy wydają się być zadowoleni. Nieszczęście przychodzi też do kuchni, kiedy przychodzi pora karmienia. Ciągle płoszą ją głośniejsze dźwięki i kroki, ale panika trwa krótko, a często Młoda sama nie może się zdecydować, czy uciekać, czy zostać.

Do tej pory za dnia się chowała, a wychodziła tylko po zachodzie słońca, ale jej obecność w dzień robi się coraz dłuższa, a od dwóch nocy regularnie się z Plastusiem ganiają (co z kolei nam funduje bezsenne noce). Dziś też, na pół śpiąco, dała się nam wymiziać.

Wygląda na to, że się z Plastusiem polubili - Nieszczęście sama go zaczepia, czasem mizia go pyszczkiem i raz widziałam jak robi w jego kierunku taki dziwny gest, jakby prosiła go o wylizanie łebka (na czynieniu czego nakryłam go dwa dni temu!!!). Ustawiła go też sobie jeśli chodzi o jedzenie. Plastuś zawsze był podjadaczem, ale do jej miski się nie zbliża, bo ta zaczyna warczeć. Ewentualnie łaskawie zostawia mu resztki.

Morri - Wto 17 Maj, 2016 16:11

soki napisał/a:


Wygląda na to, że się z Plastusiem polubili - Nieszczęście sama go zaczepia, czasem mizia go pyszczkiem i raz widziałam jak robi w jego kierunku taki dziwny gest, jakby prosiła go o wylizanie łebka (na czynieniu czego nakryłam go dwa dni temu!!!). Ustawiła go też sobie jeśli chodzi o jedzenie. Plastuś zawsze był podjadaczem, ale do jej miski się nie zbliża, bo ta zaczyna warczeć. Ewentualnie łaskawie zostawia mu resztki.


jest miłość :love:

Chitos - Wto 17 Maj, 2016 17:45

Jest milość i jest moc:)
Cotleone - Wto 17 Maj, 2016 17:55

I właśnie na takie wieści czekałam :love:
KociTata - Wto 17 Maj, 2016 18:36

Jestem dumnym ojcem :D
kikin - Wto 17 Maj, 2016 19:28

:aniolek: :aniolek: :aniolek:
soki - Czw 19 Maj, 2016 18:27

Dziś Nieszczęście spontanicznie uznała, że "mogę być" i sama przyszła na mizianie. Za to pełną parą, z mruczeniem i wtulaniem się :D

Ciekawa odmiana z kota, który jeszcze rano nie dawał za bardzo do siebie podejść!



Wyszła też jej zamaszystość w obsłudze kuwety - codziennie rano mam na podłodze łazienki góry(!) piasku. Ma ktoś na to jakieś sposoby, czy zostaje mi latać z miotłą?

Zaraz. Moment. Czarny kot -> miotła -> oficjalnie stałam się czarownicą :D Wszystko jasne!

Cotleone - Czw 19 Maj, 2016 18:47

:twisted: Dokladnie o to chodziło :wink: . Swoją drogą - czarnego kota teraz nie mam, miotły czasem używam, ale bez przesady, a i tak jestem czarownicą :wink:

Jeżeli chodzi o kuwetę - kryta czy otwarta?
Jeżeli z krytej wyrzuca, to jedyny pomysł w tej chwili to dywanik czy wycieraczka przed kuwetą, zawsze trochę mniej się rozniesie. Jeżeli odkryta, to może za niska jest? Może przydałaby się wyższa. A pewnie i tak rozsypie :twisted:

KociTata - Czw 19 Maj, 2016 18:56

Jedynym rozwiązaniem to kryta. Chociaż i tak będzie wynosić na sobie lub przez wejście trochę wysypie. Znam ten ból :D
Morri - Pią 20 Maj, 2016 00:32

ja w akcie desperacji za przykładem Evy postawiłam pudło plastikowe i muszę powiedzieć, że się sprawdza :good:
kikin - Pią 20 Maj, 2016 08:06

ja mam podłożoną pod kuwetę i przed niż sztuczną trawę, w bardzo dużym stopniu zatrzymuje żwirek
soki - Nie 05 Cze, 2016 22:46

Ughhhh... z Nieszczęściem na dwa kroki do przodu, jeden robi się do tyłu. Kiedy już się wydaje, że wszystko jest ok, młoda potrafi nagle odmówić przyjścia na jedzenie, albo zaczyna bać się jednego z domowników, do którego przed chwilą się miziała.

Wszystko powoli, ale do przodu.

Natomiast jej relacje z Plastusiem są rozkoszne - Młoda pała do niego szczerym uwielbieniem, jak nastolatka do idola - co chwilę zalotnie do niego purka, nadstawia do lizania, podgryza, oplata ogonkiem i przytula równolegle w trakcie chodzenia - z zadowoleniem stwierdzam, że z mniej egzaltowaną, ale wzajemnością :) Co chwilę się pacają, gonią, bawią piłkami - no rewelacja! Strasznie ciężko uchwycić to na zdjęciu, bo jak tylko próbuję w takim momencie wstać po sprzęt, Nieszczęście się zrywa, jakbym próbowała ją zjeść.



Takie popołudnia to pomału standard :D

Morri - Nie 05 Cze, 2016 23:56

Za jakiś czas będziecie ze śmiechem wspominać te jej strachy :) Najważniejsze, że koty się pokochały :) Reszta przyjdzie sama :)
soki - Czw 07 Lip, 2016 15:49

A Nieszczęście ma dzisiaj 1 urodziny :D Nie znamy dokładnej daty, więc zgodnie z naszą tradycją obchodzimy kocie urodziny w imieniny miesiąca w którym się urodziła.

filmik

Czapeczki nie chce nosić, ale na kolację dostanie kurczaka :D

soki - Czw 07 Lip, 2016 15:51

Coś u mnie nie działa, więc link do filmiku tak o:

https://www.facebook.com/...316381638283871

kotekmamrotek - Czw 07 Lip, 2016 21:03

nie działa:(((((
Cotleone - Czw 07 Lip, 2016 21:36

No u mnie też coś nie chce się odtworzyć...
Tak czy inaczej - sto lat dla Jubilatki ::

monka - Czw 07 Lip, 2016 21:41

soki napisał/a:
Coś u mnie nie działa, więc link do filmiku tak o:

https://www.facebook.com/...316381638283871


chyba musiałabyś udostępnić publicznie na fb filmiki, żebyśmy mogli zobaczyć, teraz masz pewnie, że dla znajomych ;)

soki - Pią 26 Sie, 2016 20:35

Dopiero od jakichś dwóch tygodni można naprawdę powiedzieć, że Nieszczęście czuje się u siebie. Operacja Plastusia odebrała jej trochę odwagi.

Ale przez te tygodnie jeszcze bardziej podbiła nasze serca - jest strasznym miziakiem, daje się tarmosić wszędzie, nawet po brzuszku!!!

Wyrobiła sobie słodziachny nawyk przy karmieniu, że gdy jest głodna, to bez słowa siada grzecznie, ale ostentacyjnie przed miską i CZEKA.

A w międzyczasie daje popisy drzemkowej akrobatyki. Jej ulubiona poza to twarz na kanapie, a jedna noga pazurem wbita w oparcie :D

Tu akurat uchwycona w bardzo eleganckim półleżu, noga na nogę, jak to dama:



Jakość z tostera, ale jako czarny kot Nieszczęście naprawdę źle wychodzi na zdjęciach z lustrzanki. No... nie wychodzi. Gdyby dodać do tego fakt, że mamy głównie czarną pościel... to maskowanie ma genialne.

Cotleone - Pią 26 Sie, 2016 20:39

Masz rację - prawdziwa dama zażywa relaksu :wink:
Morri - Pią 09 Wrz, 2016 00:11

:aniolek:
soki - Czw 05 Sty, 2017 15:04

Teraz, kiedy nie ma już Zoidusia, mamy możliwość skupić caaałą uwagę na Nieszczęściu (teraz jej imię to Leela, czyt. Lila - imię wzięte z kreskówki Futurama jako i Zoidberg był. Reaguje na nie i jest urocza).

Młoda jest sporym wyzwaniem wychowawczym, bo wszystko co jej dotyczy to dwa kroki w przód, a jeden w tył.

Żeby nie było - kochamy ją BARDZO BARDZO BARDZO. Kropka. Po prostu jak człowiekowi smutniej, to małe problemy urastają do dużych.

Zoid był niekwestionowanym liderem naszego kociego stada, rzecznikiem kotów i zwiadowcą, więc bez niego Leela czuje się trochę jak tubylec, który pierwszy raz zetknął się z białym odkrywcą i nie zna jego języka. Zoid miał też silny wpływ na jej socjalizację - dzięki niemu w ogóle nauczyła się miauczeć! Wcześniej miaukała szeptem (Jeśli nie wiecie jak to brzmi, to powiedzcie głośnym szeptem "miaaau". Właśnie tak.) teraz w sumie miauczenie to też za dużo powiedziane, brzmi to bardziej jak piskliwe kwakanie. Za to często i z nieopisaną radością że potrafi XD

Kota przechodzi teraz żałobę na swój sposób, na szczęście nie jakoś dotkliwie. Czasem chowa się tam, gdzie jej nie widzimy, dużo śpi, bardzo chce się tulić. Nie jesteśmy pewni, czy w ogóle rozumie sytuację, bo, nie oszukujmy się, jest kotem trochę "głupiutkim" - i to zupełnie nie w negatywnym sensie. Po prostu taka jest, prosta w obsłudze. Mała księżniczka <3

Cały czas musimy jednak pracować nad jej lękliwością. Ze mną ma mniejszy problem, ale Dominika nadal czasem się boi, bo taki duży, brodaty i energiczny. Ma na przykład problem, żeby zjeść w spokoju jedzenie, kiedy on jest w pobliżu, albo ucieka z drogi, kiedy idzie się w jej kierunku. Dawniej patrzyła na Zoida i jeśli on się nie bał, to ona też. Nadal też nie je z ręki od nikogo, co na razie problemem nie jest, bo koteł zdrowy. Ale ewentualne podawanie leków może być słabe.

Z ciekawostek:
1) bardzo BARDZO lubi być głaskana wszędzie, a domaga się wyraźnym kwakaniem.
2) świetnie bawi się sama ze sobą, głównie piłeczkami, gardzi natomiast kompletnie kartonami i tunelami.
3) jest kotem raczej parterowym. Parapet to jej maks, nie interesuje jej specjalnie zwiedzanie i wspinaczka.
4) ostatnio odważyła się zerknąć na korytarz przy otwartych drzwiach. ŚWIĘTO!

soki - Sob 21 Sty, 2017 15:26

Heh... ile ciężka praca behawioralna może zrobić z kotem!

Na początek aktualizacja: Młoda była na przeglądzie u weta i jest zdrowa jak rydz. Dostaliśmy tylko zalecenie uważać na wagę, bo trochę jej się zgrubło :oops:

A teraz się chwalimy :D

Ostatnie trzy tygodnie codziennej pracy z Leelą zaowocowały tym, że młoda w zasadzie przestała się bać. Jest niesamowicie tulaśna, wita nas przy drzwiach i nie ma mowy o ściąganiu płaszcza, czy butów, najpierw trzeba wymiziać kota i to długo, bo inaczej miauczy w nieskończoność XD
Kiedy ze mną sytuacja jest idealna - wszędzie za mną chodzi, śpi przytulona (czasem nawet pod kołdrą), to Dominika też przestała się bać, nie ucieka kiedy wyciąga rękę w jej kierunku i sama przychodzi zaczepiać ogonkiem i prosić o mizianie.
Je też już bez problemów, ale na swój dziwaczny sposób - kilka kęsów zaraz po podaniu, potem sobie idzie, a potem w ciągu 10 minut reszta w magiczny sposób znika.
Mamy też gigantyczny progres w jedzeniu z ręki - obojgu nam jest w stanie zjeść przysmaki z dłoni, jeśli dłoń leży nieruchomo na ziemi, lub jest delikatnie pochylona pod kątem.
Jej zaufanie do nas zaowocowało polepszeniem relacji na linii kot-transporter. Wcześniej wpakowanie jej do środka wymagało dwóch osób i niosło krwawe ofiary (to nawet nie jest żart. Były straty w ubraniach i raz w ruch musiały iść bandaże), to tym razem praktycznie weszła sama, jedynie za delikatną wpychającą zachętą.

Ostatnio jej stare zdjęcia są szeroko wykorzystywane na facebooku fundacji i za każdym razem wprawia nas to w niesamowite chichotki, porównując na jakie dorodne kociszczę wyrosła :D

Oto jej mroczność podziwiająca filmik z ptakami - to też duża zmiana, bo do tej pory wszystkie filmy miała gdzieś.


kotekmamrotek - Sob 21 Sty, 2017 16:10

po prostu R_E_W_E_L_A_C_J_A ::
Już nie mogę się doczekać, kiedy zobaczę Ją na żywo:)))))

Cotleone - Sob 21 Sty, 2017 20:31

Wow! Cudowna wiadomość! Brawa dla Was i Leeli :brawo: Nawet nie wiecie, jak mnie cieszą takie wieści. Szczególnie, że cały czas próbujemy dojść do ładu z pewnym prążkowanym płochaczem :wink: (zachowuje się chwilami dokładnie tak jak Leela przed "przemianą") Mogę poprosić o instrukcje, co i jak robiliście? [robi oczy kotka ze Shreka](Może być na pw) Będę bardzo wdzięczna :kwiatek:
Super, że zdrówko dopisuje. Ale żeby tak damie wypominać krągłości tu i ówdzie, szczególnie zimą, to nietakt :wink:

kat - Sob 21 Sty, 2017 22:46

Super wieści :)
soki - Sob 21 Sty, 2017 23:31

Tak naprawdę wymagało to sporej cierpliwości i opanowania. Nasze grafiki układają się tak, że na zmianę jesteśmy w domu na cały dzień albo pół. Trzeba było zapewnić jej idealną ciszę, bezpieczne kryjówki w miarę na środku pokoju, duuuużo mizianek i chodzić przy niej na palcach. Mówić cichym, raczej wysokim tonem i poruszać się w zwolnionym tempie. Pomogło branie jej na ręce - trochę na siłę - ale pokazało jej to, że jest bezpieczna i nic jej nie grozi. Przed dotknięciem ręka obowiązkowo do powąchania i nie prosto wyciągnięta, tylko bokiem, ze schowanymi paznokciami. Dużo wolnego mrugania oczami.
A co do jedzenia z ręki metodycznie: kłaść po przysmaku coraz bliżej dłoni nieruchomo leżącej na ziemi, aż odważy się zjeść z niej.
Brzmi dość banalnie, ale było rozciągnięte w czasie.

Cotleone - Sob 21 Sty, 2017 23:52

Dzięki!
soki - Czw 26 Sty, 2017 14:42

A Leela ostatnio kogoś poznała! :oops:

Jej nowy zalotnik jest rok młodszy i - postępowo - już postanowili ze sobą zamieszkać. Jak wszystko dobrze pójdzie, to się w lutym pochwali, ale póki co jego tożsamość to tajemnica :D

Nuria - Czw 26 Sty, 2017 15:19

Księżniczka znalazła swojego Księcia :brawo: a przyjechał na białym rumaku? :lol:
BEATA olag - Czw 26 Sty, 2017 15:25

:brawo: :brawo: :brawo:
soki - Pon 30 Sty, 2017 13:26

Jestem ostatnio chora i leżę, a co za tym idzie trochę mi się nudzi, więc wyżywam się fotograficznie na Leeli.
Zdjęcia tylko w połowie oddają jej urok osobisty ^^
I sssskubana szybka jest. Nie przepada za zdjęciami i prawie zawsze uda jej się zrobić tak, żeby było poruszone XD










kikin - Pon 30 Sty, 2017 13:48

I to jest ten mały działkowy wypłosz :shock: :shock: :shock: :shock:



:serce: :serce: :serce:

Morri - Pon 30 Sty, 2017 14:05

:serce:
BEATA olag - Pon 30 Sty, 2017 14:21

Piękna, i takie akuratne uszka ma :aniolek:
soki - Wto 21 Lut, 2017 20:48

Nieszczęsny update:

Ostatnio eksperymentujemy trochę z jedzeniem. Próbujemy wprowadzić Młodej surowego kurczaka do diety i póki co wyniki mamy mocno takie sobie:

- surowe skrzydło - kot w pełnej konsternacji. Ni to chwycić, a ugryźć to nie ma nawet co próbować. Może jak się przymiziam do mame to wytłumaczy po co to tu? :<<<<<

- surowe mięso w kawałkach - o, to już bardziej. Ale do... zabawy. Zwłaszcza na łóżku, surowy kurczak i pościel brzmi dobrze. Tylko nie wiem czemu człowieki tak latają i gorączkowo szukają nowych prześcieradeł. Drzwi do sypialni zamknięte? No to siedzę przed talerzem. Ale żeby nie było za łatwo, każdy kawałek mame musi mi zdjąć z talerza i położyć na ziemi przed nosem. Wtedy zjem ze smakiem. Inaczej nie.

-surowe mięso sparzone - to już znam, też się nadaje do zabawy! Ale jak się nabawię, to zjem z talerzyka resztę.

Przy okazji odkryliśmy jej ulubioną mokrą karmę, absolutne No.1 - Applaws kawałki kurczaka i kaczki w bulionie. Drogie jest, cholerstwo, ale musi być dobre, bo jak pierwszy raz otworzyłam puszkę, to przyszedł Dominik i zapytał "Co tak pachnie? To dla nas?". No więc to pochłania w całości, od razu i bez marudzenia. Bo przy innych karmach zdarza jej się ze zdegustowaniem odejść od talerza i wrócić po 5 min jak nikt nie widzi.

kotekmamrotek - Wto 21 Lut, 2017 23:39

no toście nieźle rozpuścili dziecię ::
Chitos - Wto 21 Lut, 2017 23:46

Ola to już nie dziecie :) to panninca! :)
soki - Sro 22 Lut, 2017 11:48

No należy jej się, księżniczce naszej, nooo XD Jeszcze przez chwilę jedynaczka, to rozpuszczamy jak umiemy.
soki - Sro 15 Mar, 2017 22:08

Nieszczęście przygotowała na dzisiaj program artystyczny:

Na początek chwali się swoimi piegami i jednocześnie demonstruje dlaczego czasem wołamy na nią Paproch (to białe przy pyszczku to nie brud, to pojedyncze białe włoski - jej piegi)





A teraz dwa filmiki. Prezentują one dwie ulubione zabawy Nieszczęścia i to, jaka się z niej skoczna bestia zrobiła.
Wędka:



I polowanie na kulkę chusteczki(!). Co tam pudło zabawek, obsmarkana chusteczka najlepsza. Przez moment widać też jak ładnie aportuje :)



Filmy nieco mgliste, ale mój telefon niedawno się utopił i to cud że jeszcze żyje.

I tak się razem bawimy, czekając niecierpliwie na Wawrzynka, żeby do nas dołączył...

kotekmamrotek - Sro 15 Mar, 2017 22:12

co za bestyja ::
Nuria - Pią 17 Mar, 2017 15:31

wow :D ale fanie. Wawrzyn też uwielbia wędkę i potrafi naprawdę wysoko skakać więc będą się mogli prześcigać w zawodach na bardziej sprężyste łapki :lol: chyba tez umieszczę filmik w jego wątku ;)
soki - Pią 07 Lip, 2017 21:05

Leela ma dzisiaj drugie urodziny, więc, zwyczajowo, załączam świąteczny filmik:



Mam nadzieję, że tym razem zaskoczy bez problemu :D

Po weekendzie napiszę dłuższe podsumowanie zmian jakie w koci zaszły przez ostatni rok :aniolek:

kotekmamrotek - Pią 07 Lip, 2017 23:19

:serce:
BEATA olag - Sob 08 Lip, 2017 07:00

:aniolek: :serce: :aniolek:
kat - Nie 09 Lip, 2017 00:40

:pijaki: :pijaki: :pijaki:
Morri - Nie 09 Lip, 2017 02:35

:aniolek: :aniolek: :aniolek:
Nuria - Pon 10 Lip, 2017 08:45

chyba nie lubi różowego :lol2:
saszka - Pon 10 Lip, 2017 08:57

:lol:

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group