Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

Znalazły dom - Myszkin, Dunia i Nastia

jaggal - Czw 19 Maj, 2016 11:38
Temat postu: Myszkin, Dunia i Nastia
Jest zimno i wilgotno, przez szpary w cegłach zaświszcze czasem wiatr, poruszając zatęchłe powietrze. Dookoła unosi się zapach grzyba, pleśni i śmierci - dosłownie, bo wśród gruzu leży kilka zaschniętych i zmumifikowanych kocich ciał, smutnych dowodów na nieczułość dwunożnych istot, które mienią się władcami tej piwnicy. Każdy dźwięk może oznaczać niebezpieczeństwo, każda minuta może być tą ostatnią, ale jesteście już zbyt wykończeni głodem, żeby próbować uciec albo znaleźć sobie bezpieczniejsze miejsce. Dopiero gdy ktoś was dotyka, a potem podnosi, odrywając wasze wychudzone ciałko od ciał rodzeństwa, otwieracie z trudem oczy - o ile jeszcze macie siłę je otworzyć...

Tej trójce się udało - wyrwaliśmy je z kociej umieralni niemal w ostatniej chwili. Będziemy szukać im dobrych, ciepłych i bezpiecznych domów, muszą tylko do końca uwierzyć, że niektórym ludziom jednak można ufać, a zapach pleśni i śmierci kiedyś zupełnie wywietrzeje z ich dziecięcych futerek...


Myszkin - męski rodzynek, różowonosy posiadacz imponujących uszu. Odważny, trochę rozrabiaka, ale podawanie leków strzykawką do pyszczka potrafi znieść z filozoficznym niemal spokojem.


Dunia - od razu rzuca się w oczy dzięki charakterystycznym łatkom na nosie i podbródku. Najbardziej rezolutna z całego rodzeństwa, pierwsza przełamała lęk przed człowieczą ręką.


Nastia - mały złotooki węgielek, od początku zajzacieklej broniła swojej kociej niezawisłości. Tym większą niespodzianką był fakt, że to ona pierwsza rozmruczała się podczas głaskania ;)


Myszkin, Dunia i Nastia na ZDJĘCIACH i FILMACH. Dom tymczasowy Duni na facebooku.

kikin - Czw 19 Maj, 2016 11:39

Myszkin netoperek :lol:
jaggal - Czw 19 Maj, 2016 11:43

kikin napisał/a:
Myszkin netoperek :lol:



Że jak Ty mnie śmiałaś nazwać, kobieto?!

kikin - Czw 19 Maj, 2016 11:43

jaggal napisał/a:
kikin napisał/a:
Myszkin netoperek :lol:



Że jak Ty mnie śmiałaś nazwać, kobieto?!
Obrazek


:rotfl: :rotfl: :rotfl:

agusiak - Czw 19 Maj, 2016 12:04

Jakie słodkie maluchy ::
BEATA olag - Pią 20 Maj, 2016 12:43

Oj tak Myszkin chyba zakasuje Hefcia :lol: , zaraz widać że to facet, jakoś wytrzymał moje głaski ale to nie był niestety zachwyt poziomu Kopernika :(

potwierdzam Dunia słodka, jako pierwsza przekonała się do mojego przytulania

Nastia - Jej najbardziej mi żal, raczej na uboczu, z rzadka zapraszana do zabawy przez krówki
Ale za to najdłużej Ją miziałam, na początku wielką babą chyba była przestraszona ale potem wyczułam minimalny terkot i wtulanie się w mła włosy.

Wielka szkoda, że w klatce - przy szaleńczych zabawach na hamaczkach - świetny pomysł - prawie rozniosły resztę obiektów w swojej czasoprzestrzeni.

moorland - Pią 20 Maj, 2016 14:52

olag napisał/a:


Nastia - Jej najbardziej mi żal, raczej na uboczu, z rzadka zapraszana do zabawy przez krówki
Ale za to najdłużej Ją miziałam, na początku wielką babą chyba była przestraszona ale potem wyczułam minimalny terkot i wtulanie się w mła włosy.


ona się Ciebie wstyda po prostu;) Jak wchodzę to od razu biegnie mi na powitanie z głośnym mruczeniem, do michy też jest pierwsza, choć zabawę faktycznie monopolizuje Dunia. Myszkin za to robi wszysko żeby nawiać mi z klatki. Nastka po prostu musi się przekonać do nowego miziającego ludzia, bo faktycznie na początku była najbardziej dzika.

Cotleone - Pią 20 Maj, 2016 17:54

W kwestii uszu - Hefalump i Plastuś mają silną konkurencję. Cudowne ma te uszolki ::
Chitos - Pią 20 Maj, 2016 19:21

Myszkin <3 zmutowane uszyska :) <3
BEATA olag - Sob 21 Maj, 2016 20:57

NASTĄPIŁ PRZEŁOM DZIŚ!

Kochane terkoczące miziaki, nie żeby od razu, najpierw była zabawa - w sensie ja starałam się by kociaki zainteresować nią :) .
No i to co ciocia lubi najbardziej tulilulkowanie. Najpierw czarny węgielek tak się rozterkotał, że dostałam maślanych oczu. Zaciekawione sytuacją krówki, chyba stwierdziły że duże ręce nie są takie złe zaszczyciły mnie swoją obecnością. Najpierw druga dziewczyna przytuliła się do swojej siory i wystawiła burzola. Na koniec z pewną nieśmiałością przytuptał czujny brat Myszkin. Pozycja raczej mówiła sama za siebie - terkot i luz pod kontrolą - muszę być czujny.
Tak mi się błogo zrobiło tuląc trójcę, że prawie przycięłam komara :: .



Domku Tymczasowy jesteś?

majkel - Nie 22 Maj, 2016 13:43

Niedlugo bedzie!:) ale bede głaskać! :) ))
BEATA olag - Nie 22 Maj, 2016 14:02

bedziesz, bedziesz, zwłaszcza poproszę 100% black
majkel - Nie 22 Maj, 2016 14:17

Obydwie ida do nas;)
BEATA olag - Nie 22 Maj, 2016 14:23

no przecie wiem, tylko blacka nie jest taka przebojowa jak je siora krówka
majkel - Nie 22 Maj, 2016 14:26

Zobaczymy,moze sie rozkreci:)))
jaggal - Pon 23 Maj, 2016 11:49

Bo one wcale nie są takimi dzikunami, jak wieść gminna niesie ;) Trochę nieprzyzwyczajone do ludzi i tyle, ale trochę miłości na co dzień i będą z nich pluszaki, co się zowie!
BEATA olag - Pon 23 Maj, 2016 12:02

Nikt nie pisze, że są dzikunami są kochane i terkoczące, chodziło mi tylko o to by Nastię potraktować bardziej przytulaśnie.
Dunia śliczna krówka jest po prostu przebojowa laska :lol:

majkel - Pon 23 Maj, 2016 12:11

To na pewno bedzie spac pod ręką! :)
BEATA olag - Sro 25 Maj, 2016 11:55

Wczorajsze mizianki mogłyby trwać wiecznie.
Wspaniała Trójca uraczyła mnie niesamowitą przytulaśnością
Zaczęła Nastia, która wgramoliła się na moją mięciutką poduchę :lol: , kładąc się na lewy boczek.
Zauważyłam, że zwykłe głaskanie jest ok ale dopiero delikatne czochranie udostępnionego prawego wyzwala wspaniały terkot, który powoduje że jest się w 10 niebie.
Dzięki świerszczokotowi - na taki obrót sprawy czekałam - do tulilunkowania przyłączyły się prześliczne Krówki.
I tak przez godzinkę miałam nakolankowo-brzuszne przesłodkie kociaki, które gdy przestawałam głaskać (3 koty - dwoje rąk) dopominały się spojrzeniami Kota ze Shreka :lol: .

majkel - Sro 25 Maj, 2016 15:58

Jeszcze tyle dni do poniedzialku:(
moorland - Pią 27 Maj, 2016 22:17

Mam wrażenie, ze te uszy mają tendencję wzrostową :shock:


Cotleone - Pią 27 Maj, 2016 23:23

Ciekawe czy reszta kota dorośnie do rozmiaru uszu :wink:
BEATA olag - Sob 28 Maj, 2016 05:59

Dunia


BEATA olag - Sob 28 Maj, 2016 06:06

Nastia prawie jak Pinki i podbijanie świata


BEATA olag - Sob 28 Maj, 2016 06:11

Chwila przytulaśności


misiosoft - Sob 28 Maj, 2016 09:33

woo Nastia też ma duże uszy, to chyba u nich rodzinne ;)
BEATA olag - Sob 28 Maj, 2016 12:53

Ona tak śmiechowato wyszła, w rzeczywistości jest śliczną o delikatnym pyszczku kotką
KASIAIKRZYS - Sob 28 Maj, 2016 13:36

Ale śliczne Nietoperki :banan:

Tylko tulać i tulać :wink:

BEATA olag - Wto 31 Maj, 2016 08:10

Nie chcę być monotematyczna ale wczoraj jak zwykle słodko i idyllicznie. Chociaż w sumie 100% wspaniałości będzie gdy dzieciaki klatkę zmienią na czekający z utęsknieniem dom tymczasowy.

Dunia przywitała mnie delikatnym nawoływaniem, od razu wyszła z klatki na moje ręce.
Jej traktorek spowodowała wskoczenie na moje kolana Myszkina i ukochanej delikatnej Nastii.
Nastia oczywiście na lewy boczek się myknęła a za Nią Myszkin, bezproblemowo przy siorze się położył.
Miziania nie było końca, żywotność Duni powodowała, że moje kolana były pomostem pomiędzy klatką a moją ciepłą poduchą - biegała jak mała kózka.
Tak wariowała przeskakując z miejsca na miejsce, że nie raz Jej pupula spoczywała a to na główce Nastii czy brzuszku Myszkina.
Po 30 minutach dołączyła do wyciszonego rodzeństwa i tak już w trójkę terkocząc tworzyły prawie że Dolby Surround...

majkel - Sro 01 Cze, 2016 20:55

Juz niedlugo:)))
Morri - Czw 02 Cze, 2016 01:55

słodkości :love:

Nastia


Dunia


Myszkin, którego uszy rosną najszybciej ;)

BEATA olag - Czw 02 Cze, 2016 07:29

standard - super zdjęcia
Nastia wreszcie pokazana jako prześliczna kotka
reszta ekipy MDN - równie zniewalająca

misiosoft - Czw 02 Cze, 2016 09:30

cudne ::
jaggal - Sob 04 Cze, 2016 08:36

Myszkin wczoraj przeprowadził się do mnie - ten kociak jest obłędny!

Przyjechał około 21 i wyobraźcie sobie, że od momentu przyjazdu do wpół do pierwszej leżał mi na kolanach i ani na chwilę nie zamierzał z nich zejść :love: Wszystkie podchodzące koty dzielnie osykiwał i obuczał, ale kiedy kładłam się spać i puściłam go do nich na podłogę, to błyskawicznie zajął się zabawą, nie zwracając uwagi na kręcących się dookoła dużych :) Dziś rano prawie się popłakałam ze śmiechu, kiedy Pasiuk, rozentuzjazmowany kulającą się piłeczką, podbiegł do Myszkina, ten go osyczał ostro, Pasiuk przestraszony wskoczył na krzesło, a Myszkin chodził dookoła, sycząc i poburkując :D

Krótko mówiąc - będzie dobrze ;)

majkel - Sob 04 Cze, 2016 09:15

U nas z kolei dziewczyny na noc mialy pokój dla siebie i zaczely od zabawy:) dopiero okolo 6 rano Dunia mruczala w łóżku pod ręką i spala okolo 2 h:) Nastia narazie wolala ostrożnie wyglądać z pod łóżka, ale od jakiegos czasu wszyscy razem sie aklimatyzuja ale panuje spokój :) chociaż małe sie troche ganiaja:)
jaggal - Sob 04 Cze, 2016 09:36

Update - Dżender właśnie umył Myszkinowi głowę. Chyba aklimatyzacja postępuje prawidłowo ;)
majkel - Sob 04 Cze, 2016 11:15

Wysypalismy wszystkie zabawki jakie byly wiec dziewczyny maja lapki pelne roboty:)-
brynia - Sob 04 Cze, 2016 11:33

:good:
jaggal - Sob 04 Cze, 2016 18:47

Myszkin i Pasiuk jedzą z jednej miski - z tym, że Myszkin siedzi w niej :D
Cotleone - Sob 04 Cze, 2016 20:14

jaggal napisał/a:
Update - Dżender właśnie umył Myszkinowi głowę. Chyba aklimatyzacja postępuje prawidłowo ;)


Jeżeli wymył głowę łącznie z uszami, to pewnie cały ranek mu to zajęło :wink:

majkel - Nie 05 Cze, 2016 09:29

Dzisiaj jakos kolo 4 nastąpiła zabawa, gonitwy po calym pokoju na okolo 2h:) a po 8 zaczęło się zwiedzanie calego mieszkania i balkon sie calkiem spodobał :)
BEATA olag - Pon 06 Cze, 2016 07:53

:good: :good: :good:
majkel - Pon 06 Cze, 2016 08:03

Okazuje się ze noc jest idealna porą do zabawy:) szkoda ze nie dla mnie:)- ale jak juz sie zmeczyly to przyszly spac pod ręką i usypiac mnie i moje nerwy mruczeniem:)))
BEATA olag - Pon 06 Cze, 2016 08:11

po prostu aniołki piękne
majkel - Pon 06 Cze, 2016 08:13

Przyczajone :aniolek: ukryte :diabel: :)
majkel - Pon 06 Cze, 2016 20:18

no i mamy troche nowych fotek:)






są strasznie małe przy rezydentkach:)

majkel - Pon 06 Cze, 2016 20:22












saszka - Wto 07 Cze, 2016 06:15

Genialne są - sama słodycz :D
BEATA olag - Wto 07 Cze, 2016 20:27

super fotki, Nastia przypomina mi małego wilczka
Essi - Wto 07 Cze, 2016 20:51

Ach, cudne, aż zaczynam tęsknić za mieciem małych kociaczków na stanie :twisted: ;)
jaggal - Wto 07 Cze, 2016 21:02

Myszkin zakumplował się z Pasiukiem i wożą mi się tu w męskim duecie. Doskonale się dogadują, wspólnie dręczą piłeczki (i siebie nawzajem), a pewne różnice w proporcjach jakoś w ogóle im nie przeszkadzają ;) Poziom intelektualny zresztą obaj prezentują nader podobny...

Poza tym Pasiuk postanowił chyba wprowadzić młodego w męski świat - dziś rano złapałam obu na bezczelnym gapieniu się na nagie piersi!!!
Kacze wprawdzie, no ale jednak. Wstyd, Pasiuku i Myszkinie, wstyd!

Morri - Sro 08 Cze, 2016 04:39

Nie sądzę, by rozpatrywali je w aspekcie seksualnym :lol: :lol: :lol:
kikin - Sro 08 Cze, 2016 07:00

Essi napisał/a:
Ach, cudne, aż zaczynam tęsknić za mieciem małych kociaczków na stanie :twisted: ;)


ee to się da załatwić, mam znajomości tu i tam

jaggal - Sro 08 Cze, 2016 09:29

Morri napisał/a:
Nie sądzę, by rozpatrywali je w aspekcie seksualnym :lol: :lol: :lol:


Prawdopodobnie nie, ale wyraźnie zależało im na skonsumowaniu tej znajomości :D

majkel - Sro 08 Cze, 2016 09:37

Jak juz mowa o konsumowaniu, w obecności Duni i Nasti śniadanie jem na stojąco..
jaggal - Sro 08 Cze, 2016 12:21

Myszkin nie jest taki straszny, chociaż wczoraj przy kolacji siedział na krześle i śpiewał :D Ale nie pozwala zapomnieć, że w domu jest rosnący kociak do nakarmienia, o nie! Ani mnie, ani pozostałym kotom :)
Hofi - Sro 08 Cze, 2016 14:09

Jakie cudne! :: Normalnie rozpływam się nad uszami Myszkina i urokiem osobistym dwóch Kocich Pań, są obłędne! Normalnie zazdroszczę takich słodziaczków :love: :love:
jaggal - Czw 09 Cze, 2016 10:19

Myszkineł zadomowił się już u mnie na dobre. Biega, bawi się, zaczepia wszystko i wszystkich, broi za pięciu i wcina za dziesięciu;) Chociaż w klatce bywał trochę zaczepny i nie do końca ufny, to teraz nie ma po tym śladu - to słodki, w pełni zsocjalizowany, niesamowicie ufny kotełek. Uwielbia kanapowanie i wylegiwanie się na kocyku, a głaskany mruczy sobie, czasem nawet brzusio pokaże... Jest też absolutnie i w pełni obsługiwalny, od czyszczenia uszu po przycinanie pazurków. Kochany chłopak!

I doskonale dogaduje się z innymi kotami - o ile na początku syczał, buczał i fukał na każdego, tak teraz bawi się z nimi, goni, tuli... Szczególną miłością zapałał do Pasiuka, z którym najchętniej rozrabia, ale i szuka u niego czułości, wczoraj byłam świadkiem, jak przyszedł, przytulił się i nadstawiał łepetynę do mycia :love:

BEATA olag - Czw 09 Cze, 2016 10:32

:aniolek:
jaggal - Czw 09 Cze, 2016 16:40

Pan Pięknouchy na włościach:


Pełna relaksacja podczas kąpieli słonecznej:


Pasiuk czasem udaje, że góruje i w ogóle jest taki duży i ważny...


...ale jak przychodzi co do czego, to wyraźnie widać, kto jest górą:

kocham to zdjęcie <3

Na szczęście Myszkin czerpie też z bardziej intelektualnych męskich wzorców:

uprzedzając komentarze - prawdziwy mężczyzna panterki się nie boi!

Przy okazji - "męski" nie znaczy "mało opiekuńczy"!

majkel - Pią 10 Cze, 2016 15:26

dunia i insygnia kocie!:)


z drapaka tyle fajnych rzeczy można zobaczyć:)


można też się bawić:)


i nowy znajomy w ogóle nie przeszkadza:)


nastia wiernie towarzyszy siostrze w zabawach i drzemkach:)


gdzie jest kot!!??

Hofi - Pią 10 Cze, 2016 15:28

:love: :love:
Schrupałabym! :love: :love:

majkel - Sob 11 Cze, 2016 09:23

Zabawy Duni i Nasti:)

BEATA olag - Sob 11 Cze, 2016 18:10

ALE MACIE SUPERANCKI ZWIERZYNIEC, JAKIEKOLWIEK PA REZERWUJĘ :)
kiniek - Nie 12 Cze, 2016 11:27

majkel napisał/a:
Zabawy Duni i Nasti:)


gdzie kupiliście taki fajny tor?

majkel - Nie 12 Cze, 2016 11:34

Na zooplus.pl to sa dwa polaczone:)
jaggal - Czw 16 Cze, 2016 09:49

Ktoś dziś rano zdoił mi się na poduszkę - po rozmiarach zbrodni podejrzany był właściwie jeden :evil:
Miałam ochotę za uszy go powiesić na parapecie, kiedy to małe paskudztwo jak gdyby nigdy nic przyszło, zwinęło się w kłębek obok mojej twarzy i zaczęło niewinnie purczeć...

...no i z zemsty nici.

saszka - Czw 16 Cze, 2016 10:35

Jaggal z osiusianą głową :lol:
jaggal - Czw 16 Cze, 2016 10:43

Nasikał OBOK, nie NA -.-
majkel - Czw 16 Cze, 2016 11:25

A u mnie ktores zmoich zaczely sikac, koldre pralem juz dwa razy:)-
jaggal - Czw 16 Cze, 2016 11:26

Podobno kociaki czasem mają taką fazę... cóż, pocieszam się, że to pierwsza wpadka, oby okazała się jedyną :)
majkel - Czw 16 Cze, 2016 11:31

Ale podejrzewam ze u mnie to nie byly kociaki.. Raczej starsza niezadowolona..
tess - Sob 18 Cze, 2016 02:12

Jakie cudne są te pozowanki dużych i małych razem :serca:
jaggal - Sro 22 Cze, 2016 11:00

Barwny charakter i wspaniałe uszy Myszkina podbiły, jak się okazuje, wiele serc...

https://www.facebook.com/...?type=3&theater

jaggal - Nie 03 Lip, 2016 11:00

Myszkin jest o wiele bardziej spostrzegawczy, niż przypuszczałam ;) Wczoraj drapałam go po brzuszku, kiedy nagle złapał moją dłoń łapkami (pazurki schowane!) i parę razy ją skubnął, a następnie zaczął lizać i ocierać się pyszczkiem o palce - identycznie zachowuje się Pasiuczysko!

A tak poza tym, to chciałam zauważyć, że Myszkin jest jednym z najsłodszych i najmniej szkodliwych kociaków ever. Niby taki łobuziak, niby rozrabiaka, ale niczego nie zbił, nie podrapał, nie zepsuł, nie pogryzł... Pozazdrościć takiego tymczasa ;)

BEATA olag - Nie 03 Lip, 2016 13:21

Dunia i Nastia
Dwie siostry. Nastia – to murzynka – czarnulka. Dunia – to biało-czarna – krówka. Przyszły do nas wczoraj. Jak dwie kozy. Jak dwie nastolatki: chude, patyczkowate i zwariowane trzpiotki. Pstro w głowie.
Najpierw wyszły z kontenerka: krótkimi i nerwowymi ruchami obiegły pokój. Przy jakimś głośniejszym dźwięku biegiem wróciły do transporterka. Po czym ciekawość wzięła górę i znowu ruszyły na eksploracje nowego pokoju. Wzięcie na ręce i przytulenie to było jak loteria – albo da się je złapać albo nie. Ale na początku to było jak gra z krupierem – jak wiadomo grający może wygrać, krupier musi.
Po jakimś kwadransie panienki ostrzelały się jednak, nabrały śmiałości i pewności siebie. Do tego stopnia, że Dunia wskoczyła na krzesło obok nas, podrapała poduchę kilka razy, okręciła się na pięcie jak pies szykujący sobie legowisko i… ochrzciła nam poduszkę na krześle. Pierwsze koty za płoty – chciałoby się rzec. Do końca dnia, na wszelkie wypadek, profilaktycznie co kilka godzin wsadzaliśmy ją do kuwety. Najpierw próbowała wyjść z kuwety, po kilku bezowocnych próbach patrzyła się jak na raroga, potem próba wyskoku z zaskoczenia, następnie zrezygnowane spojrzenie, przysiad i… piękne siku.
Potem pojawiła się zabawka – wędka z tajemniczą tasiemką. Takich wariactw, podskoków, wyskoków, piruetów nasze domostwo dawno już nie widziało. I jak nasi pełnoletni rezydenci po kilku ruchach ograniczają się w wysiłku – jak himalaiści na dachu świata, tak te panny zupełnie nie brały w rachubę ograniczeń ani w zużyciu kalorii, ani w prawie grawitacji.
I tak jak pędem goniły tasiemkę, tak pędem pogoniły do miseczek z drobnopokrojonym kurczakiem. Dobre maniery panienek z dobrego domu to jednak nie jest ich specjalność. Nie dość, że mlaskały, to co chwila któraś stwierdzała, że w miseczce siostry są zapewne lepsze smakołyki – i hej siup, zamiana miseczek. Potem oblizując się przysiadły, oczka zaczęły się mróżyć… Naszemu naczelnemu kocurowi z naczelnych-homo sapiens – również, one więc poszły na drzemkę pod fotel a on na kanapę. Po chwili… Jak mawiali starożytni: nie wiek, nie płeć i nie gatunek, ale siła uczucia się liczy. Wystarczy, że żona spuści z męża na chwilę oko i efekt murowany. Mąż z lekka pochrapując przycinał sobie komara na kanapie. A w poprzek szyi jego, w roli kołnierza z lisa, leżała czarnulka. Krówka zaś spoczywała u stóp jego.
Nie wnikam już, jak on mógł oddychać pod tym kościstym ciężarem, ani jak ona mogła spać na tej chrapiąco-warczącej gardzieli. Bo jak widać mogli. A jak wy myślicie: maluchy już się zaklimatyzowały ?

kikin - Pon 04 Lip, 2016 09:25

noo :: :: :: ::
BEATA olag - Wto 05 Lip, 2016 10:17

piękny wilczek



odpoczynek podpaletowy



dorwane przy zwiedzaniu terenu



edit brynia: zmniejszyłam za duże zdjęcia

Morri - Sro 06 Lip, 2016 00:40

:aniolek:
BEATA olag - Pią 08 Lip, 2016 07:38

Dunia i Nastia

Pierwsze dni to jednak niepewność. Pobawić się, pogonić, poszaleć, dać się pogłaskać, popieścić… wszystko to OK. Ale zawsze dobrze jest mieć swoje miejsce, swój azyl, kącik. Gdzie skryci dla pewności, że nikt nas nie widzi, a my jednak coś możemy dojrzeć. Gdy się więc już zmęczymy, zabawami, albo gdy za bardzo nas obsyczą dorosłe kocurki, albo gdy człowieki – te wysokie gidyje – za szybko się poruszają, wtedy uciekamy do tylko nam znanego isolated asylum. Wchodzimy pod fotel. Tu mamy widok na wszystkie strony dookoła, widzimy ludzia siedzącego nogi, łapy kroczących futrzanych sykaczy, stopy wędrujących człowieków … a nas nikt. Możemy więc tu bezpiecznie sobie zasnąć. Do czasu.

Człowieki to jednak dziwne istoty. Wyciąga nas z naszej platońskiej jaskini takie to-to, zrobi pierdziocha na rozespanym brzuchu, wytarmosi, wygłaszcze aż grzbiet się sam podnosi i położy na fotelu zamiast pod. Gdzie tu logika ?! No i te maniery… Pierdziocha małemu śpiochowi ?! No i z asylum nici…





edit brynia: zmniejszyłam za duże zdjęcie

BEATA olag - Pon 11 Lip, 2016 10:50

DUNIA I NASTIA

przechadzka z punktu A do punktu B
dzięki pomysłowi Wojtka_Ka tymczaski mogą bezpiecznie brykać po kładce




o czym marzy ta ślicznotka?



siostry nierozłączki



daj mi wreszcie pospać



:shock: :shock: :shock:



edit brynia: zmniejszyłam za duże zdjęcia

majkel - Pon 11 Lip, 2016 17:17

Nasia:)))
BEATA olag - Sro 13 Lip, 2016 08:04

Wczoraj odwiedziła nas ciocia Kikin, wierzę że jej pozytywna energia przelała się na wszystkie futra, ups pomijając Coco :evil:
Dziś rano nastąpiła minimalna poprawa w relacjach - Nastia i rezydentka Ebi.
Są to podchody, które przekształcają się w pozytywny kontakt.
Jak na razie mało delikatny - rozpędzona ropuszka Ebi :love: i delikatna Calineczka Nastia :aniolek: .

Dunia została obdarowana stylową biżuterię koloru lawendy - nie protestowała - kochana kota.

Jest szansa na sielankę.

kikin - Sro 13 Lip, 2016 08:07

Dziewczynki są CUUUUUdowne!!!!!!!!!!!!!!!! :love: :love: :love: :love: :love: Przemiłe patyczaki :lol: :lol: :lol: Ebi - piękna, udawała dorosłą i poważną :: :: :: Coco - ABSOLUTNIE FANTASTYCZNA :love: - udało mi się ukraść miźnięcie 1 palcem :lol: :lol: :lol:
BEATA olag - Sro 13 Lip, 2016 08:13

kikin napisał/a:
Dziewczynki są CUUUUUdowne!!!!!!!!!!!!!!!! :love: :love: :love: :love: :love: Przemiłe patyczaki :lol: :lol: :lol: Ebi - piękna, udawała dorosłą i poważną :: :: :: Coco - ABSOLUTNIE FANTASTYCZNA :love: - udało mi się ukraść miźnięcie 1 palcem :lol: :lol: :lol:



:serce: :serce: :serce:

jaggal - Sro 13 Lip, 2016 09:16

Ludzie są dziwni, ale żeby aż tak... Kto by pomyślał, że serca moich rodziców skradnie nie rozpurczana i popisująca się Sabrina, nie spokojny Dżender, nie tulaśny Pasiuk, tylko właśnie Myszkin?! :shock:

"taki wypiórek", "ty go chyba wcale nie karmisz", "ojejku, jak on piszczy o jedzenie", "ale ma uszy niesamowite!" - to tylko część z litanii, którą byłam raczona przez ostatnie cztery dni. Myszkin był zaś raczony znacznie przyjemniejszymi rzeczami, głównie ukradkiem i kiedy nie patrzyłam... doszło nawet do tego, że ojciec rozczulał się, bo Myszkin podczas robienia porannej kawy darł japę i domagał się przysmaków, drapiąc wszystkie ludzkie nogi w zasięgu wzroku i łap!

krótko mówiąc: chcesz absolutnie urzec moich rodziców, bądź nie do końca foremny słuchowo i drzyj japę o żarcie, ile wlezie. teraz rozumiem, czemu do tej pory jestem panną :?

kikin - Sro 13 Lip, 2016 09:18

:jump:
BEATA olag - Sro 13 Lip, 2016 09:22

:rotfl: :rotfl: :rotfl:
majkel - Czw 14 Lip, 2016 19:27

Puruja?:)
brynia - Pią 15 Lip, 2016 08:14

Proszę pamiętać o ograniczeniach dotyczących zdjęć. :patyk:
jaggal - Pią 15 Lip, 2016 11:01

Chyba nie oddam Wam Myszkina :twisted: Za bardzo się zadomowił i wszyscy go kochają!

Kocha go Pasiuk:


Kocha go Sabrina:


Czasem - o zgrozo! - kochają się we trójkę!


Kocha go także Dżender. Bardzo. Najbardziej!


A ostatnio Myszkin przekonał do siebie...

...Burak!!!

Cotleone - Pią 15 Lip, 2016 11:10

:shock: to koniec cywilizacji, którą znamy
BEATA olag - Pią 15 Lip, 2016 11:11

zazdraszczam Wam pozytywnie oczywiście, tuliliulki dla Myszkina i jego ekipy
jaggal - Pią 15 Lip, 2016 14:22

Cotleone napisał/a:
:shock: to koniec cywilizacji, którą znamy


Zdecydowanie tak :P

jaggal - Sob 16 Lip, 2016 18:16

Pan Cukierkowy :love:


BEATA olag - Pon 18 Lip, 2016 10:03

DUNIA i NASTIA

Nie, nie mogę powiedzieć, aby te człowieki były takie złe. Jest gdzie spać, są miseczki z wodą, jest jedzenie… No właśnie. Jedzenie jest wszędzie. Chyba już pierwszego dnia się o tym przekonałyśmy. Mają fajny balkon gdzie można sobie pobiegać, gdy dom się znudzi. I tam pierwszego dnia patrzymy… a tu wieeeelka wysoka miska czegoś pysznie pachnącego. Szczyt nie do zdobycia - parapet. Nęcenie było tak okrutne, że nasze główki ze zdwojoną mocą zaczęły pracować. Drapak ma przecież kilka pięter, środkowe jest bardzo blisko parapetu - miski. Ja chyc, łapkami oparłam się o michę, nieobciętymi pazurkami na Kapitana Haka zaczepiłam nęcące wystające pachnidełko. Co by się nie afiszować popchnęłam łapką, pacnęło na podłogę. Zdobycz zaczęłam konsumować z siorą Nastią. Nie przewidziałam, że człowieki przeszli chrzest bojowy i wiedzą, że jeśli jest spokój to - śpimy albo broimy.

- No nie no! Zobacz tylko na tę krówkę co ona zrobiła! Mięsko dla nich ale miało bezpiecznie ostygnąć!

Tup! Tup! Tup! Tup! I przybieżał zarośnięty ludź.

- Ha! Sama wyciągnęła z garnka tego kurczaka ?!

BEATA olag - Sro 20 Lip, 2016 07:59

NASTIA ukochana terkotka do tego 100% black, nieskora do pozowania - tu przyłapana na obserwacjach balkoningowych


DUNIA jak widać z nią nie ma problemu, krówkowa uroda nie potrzebuje wytrawnego psrtykacza zdjęć




Morri - Czw 21 Lip, 2016 01:39

Ślicznotki :serce:
BEATA olag - Czw 21 Lip, 2016 13:46

Morri napisał/a:
Ślicznotki :serce:



"Dunia w subtelnej grze serduszek ukrytych w plamkach na "krówkowym" futerku <3"


Morii - skradłaś mi myśli - :serce:

jaggal - Czw 21 Lip, 2016 13:47

Nie wiem, czy więcej tu słodyczy czy podskórnego wyuzdania, no ale... dla odważnych i bezwstydnych!

https://www.facebook.com/...249435178402753

BEATA olag - Czw 21 Lip, 2016 13:50

:love: :love: :love:
BEATA olag - Pią 22 Lip, 2016 07:42

Dunia Nastia

Niedawno z dziewczynami poszliśmy do weta na kontrolną wizytę.
Dunia wreszcie pozbyła się świerzba i została pochwalona za swoje zachowanie przez dr Starczewską głaskami i nawet buziolem w czółko.

Nastia bardziej charakterna dziewczyna może nie była idealna w zachowaniu ale porównując do mojej Ebi i tak prawie anioł.
100% black nabawił się odczynu alergicznego na karku (sytuacja opanowana po zastosowaniu maści).
Dieta eliminacyjna przyniosła efekt, w sumie jedyne nowe pokarmy, które dostawała to tuńczyk i sardynki z Cosmy (w bardzo małych ilościach). Jeśli faktycznie to było przyczyną Nastia ma alergię na ryby.

jaggal - Nie 24 Lip, 2016 15:23

Proszę Państwa, rzecz jest oficjalna - w pierwszych tygodniach sierpnia Myszkin przeprowadza się do nowego domu. Czeka tam na niego kolega, a nawet dwóch - ludzki i koci ;)

Będziemy tęsknić :(

BEATA olag - Pon 25 Lip, 2016 07:52

jaggal napisał/a:
Proszę Państwa, rzecz jest oficjalna - w pierwszych tygodniach sierpnia Myszkin przeprowadza się do nowego domu. Czeka tam na niego kolega, a nawet dwóch - ludzki i koci ;)

Będziemy tęsknić :(


Śmiem nawet twierdzić, że kumpel na dobre i na złe.

BEATA olag - Wto 26 Lip, 2016 13:59

DUNIA I NASTIA

takie tam fantastyczne zdjęcie ::




niedawno jedyne miejsce niedostępne dla szarańczy, JUŻ NIE :twisted:


majkel - Wto 26 Lip, 2016 14:02

Nastia zawsze taka slodka! :)
BEATA olag - Wto 26 Lip, 2016 14:15

DUNIA

dla zakręconych łapeczomaniaków





einfach - Wto 26 Lip, 2016 14:36

jakie kopytka słodkie :love: :love: :love:
agusiak - Wto 26 Lip, 2016 17:16

Woooooow! :oops:
misiosoft - Sro 27 Lip, 2016 10:06

Dunia i Nastia to żywe sreberka ::
Dunia praktycznie od razu podochodzi do człowieka, można ja nynać i całować :) Nastia też przychodzi popatrzeć kto przyszedł ale nie da się dotknąć tak od razu.
do zabawy obie są pierwsze, skaczą, latają, robią fikołki i tańczą synchronicznie za zabawką :)

BEATA olag - Sro 27 Lip, 2016 10:20

misiosoft napisał/a:
Dunia i Nastia to żywe sreberka ::
Dunia praktycznie od razu podochodzi do człowieka, można ja nynać i całować :) Nastia też przychodzi popatrzeć kto przyszedł ale nie da się dotknąć tak od razu.
do zabawy obie są pierwsze, skaczą, latają, robią fikołki i tańczą synchronicznie za zabawką :)


oj tak goście przemili - ciocia, wujek - wybawili dziewczyny, aż Nastusia pod koniec zaczęła dyszeć jak mały piesek :D

BEATA olag - Czw 28 Lip, 2016 10:15

takie tam przedpołudniowe wygibasy



tajemnice alkowy ::


jaggal - Nie 31 Lip, 2016 09:59

Myszkin smutny :( Trafił do nas JJ i chłopaki mogliby się świetnie razem bawić, bo podobny wiek i gabaryty, ale... JJ się bawić nie umie! Syczy i buczy! Próbuje bić łapą! Okrop jeden!

A Myszkin by chciał i aż się rwie do zabawy. I próbuje, i skacze, i łapkuje, i wszystko. A JJ tylko "sssy!" i "wrr!"...

BEATA olag - Nie 31 Lip, 2016 16:21

jaggal napisał/a:
Myszkin smutny :( Trafił do nas JJ i chłopaki mogliby się świetnie razem bawić, bo podobny wiek i gabaryty, ale... JJ się bawić nie umie! Syczy i buczy! Próbuje bić łapą! Okrop jeden!

A Myszkin by chciał i aż się rwie do zabawy. I próbuje, i skacze, i łapkuje, i wszystko. A JJ tylko "sssy!" i "wrr!"...


Myszkin uszy do góry :: będzie dobrze, jak nie to siory wpadną do Ciebie i ustawą pozytywnie kakaludka

brynia - Pon 01 Sie, 2016 08:24

Proszę pamiętać o ograniczeniach dotyczących zdjęć :patyk:
BEATA olag - Pon 01 Sie, 2016 08:27

Urwisy
Dunia i Nastia
psocą razem, nie tylko dorosłym kotom. Naprawdę.
Blat kuchenny i€“ miejsce może nie sterylne, ale czyste, bo takie być musi. W końcu tam przygotowujemy nasze jedzenie. To jest już normalne, że gdy słychać otwieranie lodówki, szczęk układanych talerzy lub, brzęk sztućców, słychać również tętent łap pędzących do kuchni. Nie, koty nie dostają ludzkiego jedzenia. Ale to, że nie dostają, nie oznacza jeszcze, że nie znają jego smaku i że go nie kosztują. Poza tym fakt, że ludzie coś jedzą oznacza, że koty dostanie coś kociego“ choćby dla świętego spokoju. Smarujesz więc, kroisz coś albo po prostu układasz na talerzach, gdy nagle czarny cień wskakuje na blat z Twojej lewej strony. Bierzesz więc Nastię i kładziesz z powrotem na podłodze. Obracasz się z powrotem do talerza, a tam swój pyszczek z prawej strony wkłada już Dunia. Chwytasz ją i zestawiasz na prawo, a z lewej strony szynkę na kanapce w tym czasie liże już Nastia. Chwytasz to małe diabelstwo zestawiając na podłogę gdy prostując się zauważasz, że tymczasem z prawej strony łaciata, nomen omen, krówka właśnie wylizuje masło, margarynę albo smalec. W zasadzie aby opanować sytuację musisz je obie chwycić jednocześnie i wynieść z kuchni. Albo postawić przy miseczkach już napełnionych kocimi przysmakami. W przeciwnym przypadku są nie do opanowania.
Wspominałam już, że Dunia jest bardziej towarzyska. Bywa, że nie odstępuje człowieka na krok. Ale Dunia to nie pies, jej nie wystarczy położyć się przy nogach jak pies. Czytasz ? Położy się na książce albo na kolanach. Oglądasz telewizję leżąc ? Dunia przyjdzie obok. Idziesz na drzemkę ? Dunia z Tobą. Przygotowujesz obiad ? No właśnie. Jest najedzona -€“ nie podjada i nie kradnie jedzenia. Ale wskakuje na blat – nie pomaga jej zdejmowanie, zganianie. Ona mości sobie miejsce w kąciku, przy oknie. I leży tam. Tak po prostu. Ty kroisz selera, a ona patrzy na migający nóż. Obierasz ziemniaki, a ona przymyka oczy. Szatkujesz marchewkę, a ona zwinięta w kłębek śpi obok. Tak, wiem, to niehigieniczne, niesmaczne, niewychowawcze. Ale spójrzmy prawdzie w oczy i€“ kto ma siłę walczyć z kocią miłością ?



BEATA olag - Sro 03 Sie, 2016 11:00

Z cyklu: dlaczego należy mieć dwupak :)




BEATA olag - Pią 05 Sie, 2016 13:33

Siostry - papużki nierozłączki
Nie, Dunia i Nastia nie są bliźniakami jednojajowymi. To widać już na pierwszy rzut oka. Z wyglądu -€“ jedna od kominiarza z Sandomierza, a druga od Mleczarza Tewjego. Nastia jest cieniem nocy. Jest Afrykanką czystej krwi. Jest kosmicznym nietoperzem. Dunia natomiast to typowa Europejka, swojska środkowoeuropejska nizinna Mućka, jak najbardziej rodzima Krasula €- po prostu łaciata.
Charakterem Nastia jest bardziej zdystansowana -€“ po prostu kocia. Dunia natomiast jest przylepna jak psiak, jak przymilny szczeniak. To jest to, co je na pierwszy rzut oka różni.
Ale jest i to, co je łączy jako siostry. Obie mają nieco kosmiczną urodę -€“ trójkątne marsjańskie pyszczki. Obie są rojbrami, razem psocą, wspólnie dokazują. Dunia idzie do kuwety -€“ Nastia za nią. Dunia w środku, w kuwecie załatwia kocie sprawy. Te, które porządne domowe koty załatwiają zwykle w kuwetach. Nastia siedzi przed kuwetą i z przekrzywioną główką przygląda się siostrze w środku. Dunia kończy, zamiata, wychodzi, do kuwety wchodzi Nastia.
Jest noc. Budzisz się. Coś włochatego leży przy Twojej twarzy. To Dunia. Coś kościstego spoczywa na Twoich nogach. To Nastia.
Coco idzie do kuwety, albo Stefan. Gdy jest już w środku, z boku nagle podchodzi Nastia i ciekawsko zagląda. Wtedy na kuwetę wskakuje Dunia i wsadzając niemal do środka swoja głowę z góry spogląda na delikwenta siedzącego w środku. Zobaczyć minę kucającego i akurat gotującego się do… (no, wiecie do czego) kota -€“ bezcenne. Delikwent zwykle przerywa czynność i zirytowany wychodzi z kuwety. Coco warcząc i prychając wybiega wściekła w ogóle z pokoju. Stefan skonfudowany i przestraszony, podkulając ogon odbiega pod stół nie wiedząc co się dzieje, a potem potulnie drepcze do innej kuwety.

Najbardziej rozczula, gdy maluchy (maluchy! mają już prawie pięć miesięcy!) razem śpią. Wtulone w siebie, obejmują się łapkami. Gdy jedno drugie wylizuje, czyści mu futerko. Siostrzana miłość. Masz siostrę? Brata ? Taką też byś chciała mieć.







BEATA olag - Wto 09 Sie, 2016 08:32

dla niewtajemniczonych - łapanie kryształowych zajączków




klasyka - plecak pusty? - nie, adoptujmy koty w worku :D


BEATA olag - Wto 09 Sie, 2016 13:23


BEATA olag - Sro 10 Sie, 2016 09:15







majkel - Sro 10 Sie, 2016 09:22

Co to za owiniety slodki kot?:)
BEATA olag - Sro 10 Sie, 2016 09:26

stylowe wdzianko z delikatnej bawełny white - nie widać :lol:
kotekmamrotek - Sro 10 Sie, 2016 09:35

a co się maludzie stało????
BEATA olag - Sro 10 Sie, 2016 10:03

z ranki zrobił się stan zapalny, podejrzenie o alergię, niby alergikiem nasza piękność nie jest, sytuacja opanowana
na wizytach u weta była bardzo dzielna i terkocząca :love: :love: :love:

brynia - Sro 10 Sie, 2016 11:02

Jaki ona ma piękny profil :serce:
BEATA olag - Sro 10 Sie, 2016 11:11

brynia napisał/a:
Jaki ona ma piękny profil :serce:



Nastia ma wszyssssstko piękne :D

jaggal - Czw 11 Sie, 2016 08:22

Myszkin ostatnio przeżył najazd (prawie)rówieśników - JJ, Banshee, Budda... Tłok, że aż strach! Na szczęście okazało się, że nasz książę jest bardzo przystępnym starszym kumplem i mimo początkowych kurtuazyjnych syków, chętnie się zaprzyjaźnia i bardzo mu pasują wspólne zabawy, chociaż jako największy i najsilniejszy lubi się trochę porządzić ;)
BEATA olag - Czw 11 Sie, 2016 08:37

jaggal napisał/a:
Myszkin ostatnio przeżył najazd (prawie)rówieśników - JJ, Banshee, Budda... Tłok, że aż strach! Na szczęście okazało się, że nasz książę jest bardzo przystępnym starszym kumplem i mimo początkowych kurtuazyjnych syków, chętnie się zaprzyjaźnia i bardzo mu pasują wspólne zabawy, chociaż jako największy i najsilniejszy lubi się trochę porządzić ;)


Jak tam Myszkinku - powoli pakujesz plecaczek?

BEATA olag - Czw 11 Sie, 2016 11:57

Poniższe fotki to dowód na to, że warto mieć koty w domu - robale - interaktywne zabawki - nie mają racji bytu :palacz:

obserwacja wroga


skupienie - cztery oczy paczą


skok - VICTORY - zdobycz upolowana i schrupana

BEATA olag - Pon 15 Sie, 2016 11:52

Zabaweczki
Kot to zwierzę bardzo ciekawskie i nieustająco poszukujące wyzwań. Tym bardziej młody kot. I szybko nudzący się i nużący zabawkami. Zwłaszcza taki młodziak. Podobnie zresztą jak nasze ludzkie dzieci. Sto pięćdziesiąt pomysłów na minutę, jedna zabawka rzucana w kąt by chwycić już następną. Kot to nie pies, który godzinami może gryźć jeden papeć lub wciąż nuplać tę samą starą kość. Dlatego kociarze mają w domach pełno kocich zabawek: kuleczek, piłeczek, myszek z kocimiętką, drapaków, hamaków, torów z kulkami, wędek, kijków, sznurków, itp. Każda jest przebojem chwili, by po pięciu minutach, kwadransie lub trzech dniach znudzić się ostatecznie, na wieki albo tylko na miesiąc. Ale u Nastii i Dunii są dwa przeboje, które są zawsze aktualne i w cenie.
Pierwszy, to szeleszczący plastikowy „papierek” po np.: plasterku opatrunkowym. Lekko zmięty i sprężynujący wspaniale daje się kulać, obejmować, wyrwać z łapek siostrze i wspólnie gonić.
I jest jeszcze drugi przebój zabaw -€“ jeszcze lepszy. Gdy nadejdzie ochota na zabawę nią, jedna z dziewczyn wskakuje na zlew kuchenny i z szelmowskim wyrazem na pysku oraz błyskiem w oku porywa gąbkę. Potem następuje szereg zwodów, strzałów na nie istniejąca bramkę, podań, markowanych utrat i walki o jej odzyskanie z nieistniejącym przeciwnikiem. Albo z jak najbardziej realną siostrą. Swoisty mecz hokejowy, gdzie rolę krążka pełni zwykła gąbka.

I tu pytanie do każdego kociarza€“ - po co wyrywać sobie żyły, przeszukiwać Internet, zwiedzać sklepy zoologiczne w poszukiwaniach coraz bardziej wymyślnych zabawek, skoro wystarczy zwykła gąbka do zmywania za 20 groszy ?

jaggal - Sro 17 Sie, 2016 10:19

No i cóż, dziś żegnamy się z Myszkinem.

ech...

BEATA olag - Sro 17 Sie, 2016 10:47

jaggal napisał/a:
No i cóż, dziś żegnamy się z Myszkinem.

ech...


w małym człowieku widzę potencjał, będzie dobrze

jaggal - Czw 18 Sie, 2016 09:50

Myszkin już na swoim.

W nowym domu czekał na niego koci kolega, Łatek, a także ludzki kolega, Maciej - obaj bardzo przejęci. Aklimatyzacja przebiega póki co nie najgorzej, mimo iż Myszkin pierwszą noc bardzo płakał (bez taty, bez Pasiuka...). Wygląda na to, że chłopaki się dogadają, bo pierwsze spotkanie wypadło obiecująco, nikt nikogo nie obuczał, doszło do obwąchania noskiem w nosek, więc... Trzymajmy kciuki!

BEATA olag - Czw 18 Sie, 2016 10:20

jaggal napisał/a:
Myszkin już na swoim.

W nowym domu czekał na niego koci kolega, Łatek, a także ludzki kolega, Maciej - obaj bardzo przejęci. Aklimatyzacja przebiega póki co nie najgorzej, mimo iż Myszkin pierwszą noc bardzo płakał (bez taty, bez Pasiuka...). Wygląda na to, że chłopaki się dogadają, bo pierwsze spotkanie wypadło obiecująco, nikt nikogo nie obuczał, doszło do obwąchania noskiem w nosek, więc... Trzymajmy kciuki!


Myszkin kochany jest i wyjątkowy, będzie dobrze

:good: :good: :good:

brynia - Pią 19 Sie, 2016 08:41

Będzie dobrze, przecież to chluba The Myszkings! Pasiuczersi trzymają kciuki :ok: Chwała kotom piwnicy!
BEATA olag - Sro 24 Sie, 2016 10:30

nie ma nie ma Duni :aniolek:


Dunia terkocząca w odpowiedzi na podpaszkowe wylizywanie Ebi


przedpołudniowa drzemka, zawsze z człowiekiem i przekonującą się do dzieciaków Ebi


piękna black Nastia


Nastia to kocia, która lgnie do przychylnych rezydentamów - Stiwen

KASIAIKRZYS - Sro 24 Sie, 2016 19:03

Rosną koteczki :P
BEATA olag - Czw 25 Sie, 2016 09:12

Jutro dziewczęta będą poddane sterylizacji, prosimy o kciukowanie.
saszka - Czw 25 Sie, 2016 10:25

Kciukujemy :good:
BEATA olag - Czw 25 Sie, 2016 18:18

Dunia to taka kochana gapa. Ma swoje kocie sprawy, chodzi kocimi drogami, wariuje, skacze, psoci, uprawia gonitwy, ale jednocześnie lubi być blisko człowieka.

Siadasz sobie na fotelu -€“ Dunia kładzie się na oparciu.

Siadasz na kanapie -€“ Dunia kładzie się koło Twoich kolan.

Kładziesz się do łóżka - tup, tup, tup… hyc… I już czujesz ciężar na udach. To Dunia się położyła. Masz na sobie łaciatą miaukliwą krówkę.

Idziesz do pokoju szukać czegoś w garderobie -€“ coś łaciatego razem z Tobą zagląda do szafy.

Wchodzisz właśnie do domu -€“ pod drzwiami już kręci się niecierpliwie stadko sierściołapów, a na samym progu jako najpierwsza i najbardziej stęskniona – łaciatka.

Idziesz do kuchni -€“ w końcu z Tobą mieszkają nie tylko koty ale i jakieś człowieki. Człowiekom też trzeba zrobić coś do jedzenia. Stoisz więc przy stole krojąc marchewkę - Dunia obok siedzi patrząc na rodzące się plasterki. Szatkujesz ziemniaki -€“ Dunia podziwia świat za oknem. Obierasz seler - Dunia układa się na blacie pod oknem, zwija w kłębuszek, zamyka oczęta i udaje się w objęcia Morfeusza terkocząc. Wychodzisz na chwilę do jadalni -€“ łup! Tup, tup, tup - Dunia budzi się, zeskakuje na podłogę i drepcze za Tobą. Ty wracasz do kuchni -€“ kociak przez chwilę patrzy zdezorientowany - te człowieki same nie wiedzą gdzie chcą by怓 i wraca za Tobą na blat kuchenny.

Tyle razy już tam wskakiwała, tyle razy ją zdejmowałaś, tyle razy wracała, że skapitulowałaś Ty. Teraz na Nią czeka tam ściereczka, na której zawsze siada, ogląda świat za oknem, przygląda się temu co robisz, a gdy dłużej pracujesz w kuchni, również przy Tobie przysypia. Po prostu lubi być blisko Ciebie. Nie, bynajmniej nie dlatego, że czasami może trafić na pojemniczek po mascarpone (pychamiau). Po prostu są koty samotniczki, są koty towarzyskie, i jest Dunia. Po prostu koci świat.


BEATA olag - Wto 30 Sie, 2016 10:55

Nie mogę wstać -€“ kot na mnie leży ::

Nastia jest w sporej mierze przeciwieństwem Dunii. Jest bardziej samodzielna, przebojowa, odważna. Nie boi się Coco -€“ naszej hrabini rezydentki -€“ nie daje się zaganiać jej pod fotel ani za szafkę. Ba! Sama gania Coco, a ta mrucząc z jękiem przed nią ucieka. Jak widać jest tu żywym przykładem, że nie wiek, nie rozmiar, ale serce, tupet i odwaga dają przewagę nad innymi. Czasami Coco zagna Dunię pod ścianę, za szafkę telewizyjną i nie pozwala jej stamtąd wyjść, a tu nadskakuje Nastia i przegania kocicę.

To Nastia jako pierwsza z dwójki zdobyła domową Czomolungmę -€“ kuchenne szafki pod samym sufitem. Leży wtedy na górze szafki, wysoko ponad głowami, zwieszając niedbale jedną z łapek. Wszystkich ma na oku. A przede wszystkim blat kuchenny -€“ a nuż coś ciekawego (tj. smakowitego się na nim pojawi).

Nie pcha się w Twoje ręce. Ale gdy zaczniesz ją głaskać, nie odmówi swego grzbietu Twoim pieszczotom. Wypręży się, podda się ruchom Twej dłoni, nadstawi grzbiet, podstawi bródkę, wypręży ogonek, pomruczy, przekręci łepek.

Nastia sama sypia (taka kocia feministka singielek). Czasem na fotelu, czasem na drapaku, raz po raz „w bereciku”, a jak ma ochotę na bliższe tet-a-tet, to przyjdzie do Twojego lóżka, złożyć swoje kości i futerko u Twych stóp.

A gdy jako znajdka była jeszcze w klatce z rodzeństwem, była tym najbardziej nieśmiałym, zalęknionym, wycofanym kociakiem, które uciekało przy próbie złapania, zamierało w dłoniach, a wypuszczone uciekał w najdalszy kąt.

Teraz natomiast zmusza mnie do leżakowania. Siadłam w fotelu, właściwie w nim utonęłam w pozycji półleżącej kontemplując kilka wolnych chwil i przepadłam. Zostałam najechana przez hordę Nastii. Naszła mnie, przywaliła swoim kilogramowym ciałkiem, wzięła w jasyr futerkiem, zniewoliła mruczeniem, zaczarowała prężeniem. No dobrze, myślę sobie, mnie też od życia coś się należy. Posiedzę pięć minut i pogłaszczę sierściuszka. Posiedziałam, pogłaskałam, odprężyłam się i wstaję. Tzn. - chciałam wstać. Kot nie pozwolił. Ja ją na bok, a ona wraca. No to jeszcze -€“ głask, głask i kot w bok. A kot do mnie. No to raz jeszcze: głask, głask, głask i kot w bok. A kot hyc - i już z powrotem na mnie. Zdecydowanym ruchem biorą całą kocią całość, całe kocie ciało, czułe kocie czulenie i przekładam na poduchę obok. Zbieram się… sekunda i zawartość poduchy leży na mnie znów.

Cóż, z niektórymi formami zniewolenia nie sposób walczyć, po prostu trzeba się im poddać. W końcu bycie niewolnikiem, kocim niewolnikiem, nie jest takie złe. Posiedzę sobie jeszcze trochę, odpocznę, ile kot da. W końcu kiedyś mu się znudzi. Albo się wyśpi. Na razie więc, póki co €“ nie mogę wstać -kot na mnie leży.



ALBUM DUNI I NASTII

BEATA olag - Czw 01 Wrz, 2016 14:12

Posterylkowy czas dobiega końca, uwierający abażur do tego niestylowy jutro pójdzie w zapomnienie.

Szprytna Nastia - jej pozy świadczą o tym, że w kocim życiu zawsze sobie poradzi...






i w klasycznej pozie abażurowa Dunia

BEATA olag - Wto 06 Wrz, 2016 09:16

po prostu jestem piękna






klasyka, Dunia przytulona do człowieka

BEATA olag - Sob 17 Wrz, 2016 15:46

Sałatka a’la Nastia

Pisałam już o tym, jak towarzyska jest Dunia, a jaka samodzielna (i dzielna) jest Nastia. To wszystko prawda, ale jeżeli powstało wrażenie, że z Nastii jest zimna kocica, to jest to całkowicie mylny obraz.
Jeżeli w nocy się przebudzisz i przewrócisz dwa razy z boku na bok, albo chwycisz telefon sprawdzając „czy to już czas” lub „ile mogę jeszcze pospać”, usłyszysz jednoczesne: łup, tup, tup, tup - to mały czarny kształt, zlewający się w jedno z nocnymi ciemnościami, przybiega podeptać trochę Ciebie.
Gdy rano już ostatecznie wstaniesz i krocząc drogą króla, dojdziesz do domowego tronu, to Nastia przybiega, aby kręcąc ósemki między twymi nogami a porcelanowym siedziskiem, wymruczeć poranne pozdrowienia i ponastawiać prężący się grzbiet pod dotyk głaskającej ręki.
W końcu, gdy wreszcie doczłapiesz się do kuchennego blatu, aby nalać sobie pierwsze łyki porannej wody -€“ uważaj -€“ sięgając po kubek możesz złapać głowę Nastii. Ona już wskoczyła na blat i śledząc twe niemrawe, zaspane jeszcze ruchy, czego twoje sklejone kolorowymi snami oczy jeszcze robić nie mogą, podsuwa swą małą główkę pod Twoja dłoń dopraszając się pieszczot (a może i sugerując, że czas na poranne jedzenie).
Nastia to jednak nie jest tylko przymilas. To agresywny łowca, zażarte (dosłownie) mimo swych niedorosłych jeszcze rozmiarów kocisko. Przychodzisz z zakupów, kładziesz na podłodze siatki -€“ i… „nagły atak jagulara”. Czarna błyskawica przemyka kuchnie, dopada siatek i nie patyczkując się zaczyna je rozrywać. Nauczona doświadczeniem następnym razem siatki kładziesz na blacie kuchennym, odwracasz się i… za Tobą słychać już szamotaninę i kolejna siatka ginie rozszarpana zębiskami Nastii. W sukurs idzie jej Dunia dokonując abordażu na wypatroszone siatki, sprawdza ich wnętrza i zawartość -€“ co tam jest ciekawego, czy jest może coś zdatnego do konsumpcji a może nawet jakieś mięso. Gdy Ty płaczesz nad porozrywanymi siatkami zastanawiając się „jakie mogłaś popełnić błędy wychowawcze i tak źle wychować koty”, skoro te starsze kociska grzecznie czekają przy nogach na podłodze, Nastia wtedy dokonuje ostatecznego ataku na zakupy zatapiając swoje kły w siatce z pomidorami. Zdejmujesz Czarną Furię z blatu (po raz siódmy), tudzież dodatkowo wyłapujesz łaciatą krówkę buszującą w szeleszczących reklamówkach (po raz enty), i przez łzy patrząc na pomidory o wyglądzie sera szwajcarskiego z odciskami kociego zgryzu zastanawiasz się: „jak wytłumaczysz rodzinie, że na straganie wybrałaś niewybrakowane pomidory”. A może by ukryć pomidorowe dziury, po prostu zrobisz z nich sałatkę?

kikin - Pon 19 Wrz, 2016 10:29

Dzisiaj to do mnie należy przyjemność zaprezentowania pięknych dziewczyn :: :: ::












BEATA olag - Pią 07 Paź, 2016 21:16

Kryzys zaufania
Mrau… tup, tup, tup… mrau… tup, tup, tup… To Dunia upolowała myszkę – taką szmacianą na szczęście – i teraz trzymając ją w pyszczku biega szukać schronienia. Dla siebie i myszki. Tuż za nią podąża Nastia wypatrując tylko okazji. W końcu Dunia znajduje bezpieczne miejsce w transporterze – jedno wejście zasłonięte własną pupą chroni myszkę od ciekawskich oraz złodziei. Tak, właśnie złodziei. Dunia ma już tę przykrą naukę za sobą.
Poprzedniego wieczoru przez otarte okno (mimo październikowego chłodu) do domu wleciała piękna – wielka i tłusta – ćma. Zatrzepotała po ścianie – zwracając na siebie uwagę. Zawirowała nad lampą – przyciągając do lampy ciekawskie koty. Pofrunęła nad komodę śledzona pięcioma parami oczu oraz tropiona dziesięcioma parami nóg i… trafiła prosto w pyszczek zwinnej Duni. Ta niewiele myśląc i jeszcze mniej czekając, zeskoczyła na podłogę. Łuuups! Cztery pozostałe koty skoczyły za nią. Wbiegła pod stoliczek. Szszurrr… Cztery pozostałe koty wbiegły za nią. Dunia wyskoczyła za fotel. Chyc! Cztery zdeterminowane kocury zaraz wyskoczyły za fotel każde z innej strony. Dunia w lewo, tam czeka Nastia. W prawo – tu stroszy się Ebi. Do tyłu – tam warczy Sabina. Do przodu – i tu na chwilę wypuszcza z pyszczka ćmę, by poprawić na niej uchwyt – a tu stoi Stefan, który błyskawicznie łapie ćmę odwraca się… i tyle Dunia miała owada.
Stefan staje w kącie, zasłaniając sobą dojście, kładzie ćmę na podłodze, ta zaczyna się trzepotać, chwyta ja znowu, wypluwa… wtedy nad Stefanem przelatuje wielki cień i z lekkością motyla niemalże miażdżąc Stefana głowę, Ebi przejmuje ćmę i odbiega od stół.
Sabina pozostaje degustowana z boku, ale pozostała trójka kotów biegnie za Ebi. Znowu: Ebi w lewo – trójka w lewo, Ebi w prawo – trójka w prawo, Ebi robi kółko – trójka w roli ogona kółko robi za nią. Ebi na chwilkę kładzie na podłodze ćmę, która pewnie jej drga w pyszczku, by się jej przyjrzeć… i wtedy czarna błyskawica przypodłogowym susem przemyka przed jej nosem porywając ćmę i znika za krzesłem. Ebi patrzy oszołomiona, Stefan zrezygnowany siada obok zdegustowanej Sabiny, a za Nastią złodziejką pędzi pierwotna właścicielka ćmy – Dunia.
Nie, jeżeli chodzi o ćmy, to nie ma miejsca na siostrzaną miłość czy też zwykłą przyzwoitość. Przez najbliższe piętnaście minut możemy obserwować, jak coraz bardziej zrozpaczona Dunia, coraz wolniej podąża za Nastią, z coraz mniejszą nadzieją na trzepoczącą zdobycz. Zdobycz zresztą coraz wolniej i rzadziej trzepocze. Wypuszczana z pyszczka coraz wolniej – właściwie to już ledwo pełza. Aż w końcu po kwadransie, na oczach prawie płaczącej Dunii, ćma przy odgłosach chrupania, znika ostatecznie w całości w łobuzersko uśmiechniętym pyszczku Nastii.
Tak, i dlatego Dunia teraz ze szmacianą myszką, na wszelkie wypadek powarkując i groźnie pomiaukując, chowa się na końcu transportera. Bo przecież, jeżeli nawet rodzonej siostrze nie można ufać, to nikomu nie można ufać. Miau…

majkel - Pią 07 Paź, 2016 21:21

Taka biedna:((( cma jest najlepsza na polowanie..
BEATA olag - Sro 12 Paź, 2016 09:16

Szprytna Dunia ::


majkel - Sro 12 Paź, 2016 09:18

Co to za niegrzeczny kot?
BEATA olag - Sro 12 Paź, 2016 09:22

majkel napisał/a:
Co to za niegrzeczny kot?


::

BEATA olag - Sro 12 Paź, 2016 09:22

Duniasty sposób na sjestę


BEATA olag - Sro 12 Paź, 2016 09:24

INKUBATOR PRZEDSIĘBIORCZOŚCI - kumpelki Nastia z Ebusią



alkowa też fajna na bycie razem


BEATA olag - Sro 12 Paź, 2016 09:34

Udany behawioralny zakup - hrabinia Coco zdobyła szczyt - 20% szczęcia :evil:





kat - Sro 12 Paź, 2016 09:40

Super! :)
Gdzie kupiłaś?

BEATA olag - Sro 12 Paź, 2016 09:43

kat napisał/a:
Super! :)
Gdzie kupiłaś?


Kat a jak myślisz? IKEŁA :D

einfach - Sro 12 Paź, 2016 09:47

BEATA olag napisał/a:
kat napisał/a:
Super! :)
Gdzie kupiłaś?


Kat a jak myślisz? IKEŁA :D


Potwierdzam, IKEA, coś takiego jak to:
http://www.ikea.com/pl/pl...ducts/40246774/

tylko chyba półki są zamienione miejscami, żeby szersza była wyżej? ::

BEATA olag - Sro 12 Paź, 2016 10:28

einfach napisał/a:
BEATA olag napisał/a:
kat napisał/a:
Super! :)
Gdzie kupiłaś?


Kat a jak myślisz? IKEŁA :D


Potwierdzam, IKEA, coś takiego jak to:
http://www.ikea.com/pl/pl...ducts/40246774/

tylko chyba półki są zamienione miejscami, żeby szersza była wyżej? ::


pupiny muszą mieć wygodę

Morri - Czw 13 Paź, 2016 08:30

super :good: a kto Ci tę drabinę podsunął? ::
BEATA olag - Czw 13 Paź, 2016 11:25

Morri napisał/a:
super :good: a kto Ci tę drabinę podsunął? ::


moje Guru

BEATA olag - Pon 17 Paź, 2016 12:53

może nie cały czas ale dziewczęta bywają i dobry punt obserwacyjny mają


BEATA olag - Pon 17 Paź, 2016 12:55

Ja człowiek na zmywaku a dwie piękności - wiem że na/w zabronionym miejscu ale co tam.
A z jakim zainteresowaniem mnie słuchają..., no bo raczej strumień wody koty nie interesuje ::




einfach - Pon 17 Paź, 2016 12:55

BEATA olag napisał/a:
może nie cały czas ale dziewczęta bywają i dobry punt obserwacyjny mają


...a do tego ślicznie wyglądają ::

BEATA olag - Wto 18 Paź, 2016 09:11

Z innego punktu widzenia, czyli nosił wilk razy kilka

W takich historiach nigdy nie jest wiadomo kto pierwszy zaczął. Nikt też nigdy nie pamięta od czego się zaczął konflikt, kto pierwszy pociągnął za spust, czy tak jak w tym przypadku, kto pierwszy syknął.

No dobra, na pewno to byłam ja - nie będę tego ukrywała. Ale czy to powoduje, że to ja jestem właśnie tą winną ? Albo tutaj: tą jedyną winną ?!

Tak, wiem: nie lubię tymczasków. Ale każdy czegoś nie lubi. A ja nie lubię w ogóle innych kotów. Lubię być sama. I dlatego tak trudno mi zaakceptować nowe, radosne, wścibskie i panoszące się wszędzie małe koty, które przejmują wszystko, wszędzie wsadzają swoje kocie nosy i czują się jak u siebie w domu… W moim domu !!!

Nastii i Dunii też nie lubiłam od początku. Bo wiedziałam, że będzie jak zawsze. Najpierw będą małe, słodkie, niewinne, ciapowate, rozczulające… a potem będzie jak zawsze. Przejmą moje posłanie na drapaku, wejdą na moją szafkę w kuchni, będą leżały na moim miejscu na stole, będą wyjadać z mojej miseczki… horror.

Gdy tylko Nastia i Dunia po raz pierwszy wyszły z nosidełka, wiedziałam że już ich nie cierpię i zrobię wszystko, by je stąd przegonić. Gdy tylko była okazja – pokazywałam im, że to nie jest ich dom. Prychałam na nie, machałam im przed nosem łapką, czasem je pacnęłam w zadek. Ale czas płynął, a maluchy nie tylko nie znikały z domu, ale tak jak przewidywałam, stawały się coraz bezczelniejsze i coraz mniej małe, czyli coraz większe. Po prostu rosły jak na drożdżach.

Najpierw Nastia przestała się mnie bać. Nie tylko nie uciekała przede mną, nie chowała się już po kątach, ona po prostu przestała mi schodzić z drogi. Teraz to ja usiałam ją omijać szerokim łukiem. A jak nie ominęłam jej, to mnie – i tu mi nie uwierzycie – próbowała pacnąć swoją łapą ! czasami nawet uderzyła… mnie ! Rezydentkę ! Potem zaczęła mnie przeganiać z moich miejsc. Albo siadała i nie pozwalała wyjść z kąta. A kiedyś to nie tylko mnie pogoniła, ale tak mnie pacnęła po zadku, że aż mi wyrwała futerko…

Próbowałam jeszcze z Dunią. Aby ją chociaż wygnać z domu. Bo może jakby uciekła, to Nastia by poszła za nią. I wtedy wszystko wróciłoby. Podbiegałam do niej sycząc: „uciekaj z mojego domu!”. Ona się kuliła, ale z domu nie uciekała.

Kiedyś, gdy korzystała z kuwety, usiadłam przy jej wyjściu, i tak na nią patrzyłam, aż nie mogła wyjść z kuwety – zrozumiałą wtedy chyba, że to ja jestem Kotem tego Domu. I siedziała na tym zasikanym piasku. Myślałam sobie: „teraz na pewno zrozumie, że to mój dom i musi go opuścić”. Ale wtedy człowieki przyszły, mnie odsunęli, a Dunię wyjęli z kuwety. I dlaczego ?! By nie podchodziła ?! A ja?! A ja to pies ?! Gdzie ja mam się podziać ?!

Teraz nawet Dunka już się mnie nie boi. Ostatnio goniła mnie aż na szafkę. A potem jeszcze na nią wskakiwała sycząc na mnie. Czuję się już jak intruz w swoim własnym domu. Już nigdzie nie mam bezpiecznego miejsca, w którym mogłabym się przed nimi schować. Nie chce mi się już wylizywać futerka – chodzę w roztrzepanej fryzurze. Nie chce mi się bawić -€“ bo zaraz przylecą te małe zołzy i wszystko zabiorą, zepsują, zepchną, naskoczą. Nawet jedzenie mnie już nie cieszy...

Jeżeli same nie chcą odejść, może ktoś by je zabrał ?! Mogę opowiedzieć nawet jakie są piękne, mądre i kochane. Mogę kłamać jak z nut. Byleby ktoś już je stąd zabrał i oddał mi mój dom. Czy nikt nie ma litości nad starą kocicą …? Miau…

MISIEK - Wto 18 Paź, 2016 09:24

:lol: super te kocie opowieści
kat - Wto 18 Paź, 2016 09:56

Bidna Coco :(
agusiak - Wto 18 Paź, 2016 18:38

Łzy w oczach... :cry:

Coco ściskamy, tulimy tak mocno :hug:

BEATA olag - Wto 18 Paź, 2016 19:15

też mi smutno, ale kurka gdyby Coco nie była zołzą to układ byłby idealny
jaggal - Wto 18 Paź, 2016 19:16

Zołzy też mają prawo do życia!!!

<to pisałam ja, Burak>

BEATA olag - Wto 18 Paź, 2016 19:42

jaggal napisał/a:
Zołzy też mają prawo do życia!!!

<to pisałam ja, Burak>


:aniolek: dla wszystkich zołzowatych

BEATA olag - Wto 25 Paź, 2016 11:16

Na co kapie z kranu woda kiedy kota zmoczyć szkoda.

Dziewczyny WRESZCIE po 3 miesiącach zaliczyły kranicę ::




kotekmamrotek - Wto 25 Paź, 2016 21:41

no wiesz, Zelda zajarzyła po 15 miesiącach, ale za to odkryła to sama, bo żadne kociaste u nas z takiego wynalazku nie korzysta...
BEATA olag - Czw 27 Paź, 2016 19:31

Dziewczyny długo czekały na zabawy z rezydentem Stefanem i wreszcie dowód uwieczniony i uroczyście udostępniony :D
A wszystko to na chodniku industrialno-ekologicznym ::

kotekmamrotek - Pią 28 Paź, 2016 15:47

to ile czasu Im to zajęło??? w sensie zdobycie pozwoleństwa?
BEATA olag - Pią 28 Paź, 2016 18:35

trzy miechy zeszło :palacz:
BEATA olag - Pon 31 Paź, 2016 09:00

Codziennie rano przy czynnościach, które można tylko wykonać w łazience, mam towarzystwo.






Nastusia przy człowieku :aniolek:



Duni jedna z ulubionych miejscówek



agusiak - Pon 31 Paź, 2016 09:36

Piękne dziewczyny :love:
BEATA olag - Czw 03 Lis, 2016 10:36

Krówka pierwsza klasa



Nastusi piękny profil



Nowe miejscówki



misiosoft - Czw 03 Lis, 2016 10:56

ooo, możesz mieć kwiatki?!
BEATA olag - Pią 04 Lis, 2016 08:53

Poranny rytuał

To jest już poranny rytuał. Jak tylko wstanę rano, a w zasadzie zanim jeszcze wstanę, koty są już również na nogach. Stop -€“ na łapach. I to na wszystkich czterech. Stop - w tym wypadku na wszystkich dwudziestu łapach.

Gdy tylko zadzwoni budzik, abym przypadkiem nie zasnęła powtórnie, Ebi do spółki z Nastią mrucząc wskakują na łóżko i prężąc się ocierają się mi o twarz oraz ugniatają łapkami to brzuch, to nogi. Cóż mi pozostaje - wstaję więc. Pierwsze swoje kroki jak to król (tu : królowa) po nocy kieruję do łazienki. Przechodząc obok kuchni widzę już kątem oka całą piątką -€“ zwartą i gotową. Siedzą wpatrzone we mnie. Po łazience nie mam innej alternatywy. Nie mogę się jeszcze myć, ani ubierać -€“ mam inny obowiązek -€“ koty. Ściślej -€“ głodne koty.

Każde je co innego. Bo to co lubi Dunia, tego nie lubi Stefan. A to co wolno jeść Nastii, tego nie może jeszcze Ebi. Wyjmuję więc z szafek te wszystkie przygotowane słoiczki, woreczki i talerzyki. Dla Nastii talerzyk z jedzeniem kładę w rogu kuchni -€“ o nią nie muszę się martwić. To koci cerber jedzeniowy. Nikogo nie dopuści do swojej miseczki, dopóki nie zje wszystkiego, albo przynajmniej tyle, by nasycić swój głód.

Stefan w tym czasie kręci ósemki między moimi nogami. Talerzyk dla niego zanoszę do sypialni i tam zamykam ich samych tete-a-tete. Ebi miseczkę wynoszę poza kuchnię i zamykam tym razem nas, aby inne koty nie pobiegły jej wyjadać.

Sabinie poranny talerzyk kładę na szafce. W tym czasie Dunia wspięta na tylnych łapkach opiera się o szafkę podglądając, kiedy i jej wsypię należną porcję. Jej talerzyk stawiam w drugim rogu kuchni, Dunia przemyka schylona pod moja ręką - to najkrótsza droga do śniadania -€“ i dołącza do chrupania pozostałych kotów.

No, teraz wreszcie mogę zająć się sobą. Mycie, śniadanie, ubranie, malowanie i do pracy. Ale najważniejszy punkt poranka mam już za sobą.

misiosoft - Pią 04 Lis, 2016 09:33

wow!!
to powinien być wpis na blogu - co to znaczy być dt ;)

BEATA olag - Pią 04 Lis, 2016 11:17

To że dziewczyny są słodkie to każdy wie. Poniżej Dunia, ta której każda spożywcza rzecz bardzo smakuje :diabel: . Uwielbia "magiczne kropelki"


saszka - Pią 04 Lis, 2016 11:58

Dunia, matka wie, że ćpiesz? ::
BEATA olag - Pią 04 Lis, 2016 12:04

ale to łąka zamknięta w butelce przecie :devil:
misiosoft - Pią 04 Lis, 2016 12:12

jaki długi jęzor ;P
BEATA olag - Nie 06 Lis, 2016 15:52

urodzona modelka




z tą latoroślą już nie jest tak prosto :thud:


Hith - Nie 06 Lis, 2016 17:29

Jakie one długie! I wiotkie! I wielkouche :: Śliczności <3
BEATA olag - Wto 08 Lis, 2016 20:11

Kot, który kocha nienażarty
Parę razy opisałam już tutaj nieogarniony kuchenny tupet naszych kotów. Wszystkich, ale przede wszystkim adopciaków. Tych słodkich, paskudnych, kochanych, niesfornych maluchów. Wiem, nie ma się czym chwalić. To wszystko świadczy o naszych marnych zdolnościach pedagogicznych w kocim zakresie. Traktujcie to więc nie jako chwalenie się, nie jako popisywanie, nie jako bezmyślne epatowanie sensacją, ale jako przestrogę dla kocich wychowawców.
Tym razem opowieść jest krótka. Nie było żadnych podchodów, skradania się, nieudanych prób, zawahań. To znaczy -€“ może i były, ale ja ich nie widziałam. Ja już przyszłam jak już było po wszystkim. Chociaż w zasadzie było w trakcie. A było to tak.
Wzięłam się za przygotowywanie obiadu, ale jak to Matka Polka z rękoma do kolan, robię na raz pięć rzeczy, wyszłam więc na chwilę z kuchni do garderoby. Nie było mnie chwilę, dosłownie mgnienie oka, no może kilka małych minut. I z tej nie tak odległej przecież od garderoby kuchni, słyszę jakieś pobrzękiwania, stuki, puki, szurania, chroboty. Coś jakby manifestacje sił nadprzyrodzonych. Halloween się zbliża, myślę sobie. Jak nic, są to zjawiska nadprzyrodzone i paranormalne.
- … - pomyślałam sobie.
- Hmmm… - pomyślałam wyraźniej.
A jeżeli to jest zjawisko całkiem przyrodzone, lecz w wykonaniu paranienormalnym, czyli w duecie sierściowo-domowym ?! Pognałam więc czym prędzej w kierunki domowej jadłodajni, a tam… stanęłam. Popatrzałam. Prawie zapłakałam. Chwyciłam tylko leżący obok aparat.
- Sfilmuję - pomyślałam (życie jak widać samo zmusza czasem do myślenia) -€“ cóż mi pozostało. Na kuchence zostawiłam garnek z królikiem. Garnek stał jeszcze na kuchence. Pośród zresztą innych nieco porozstawianych naczyń kuchennych. Ale już bez królika. Królik był za to obok - w zębach i objęciach Nastii oraz w towarzystwie Dunii.

- Trzeba było myśleć zawczasu - pomyślałałam.

BEATA olag - Pią 11 Lis, 2016 11:59

Kolejna wysokośc 1,20 zdobyta


Najlepsza miejscówka na chłodne dni



Najszła wiekopomna chwila - piękno 100% Black uwiecznione



BEATA olag - Nie 13 Lis, 2016 16:54

A co tam, wraz kotełami święto spędziliśmy patriotycznie


I selfie - dzięki za pomysł Basiku :)

saszka - Nie 13 Lis, 2016 16:59

Selfie wymiata ::
jaggal - Nie 13 Lis, 2016 17:01

ale trzy pierwsze zdjęcia takie same jakby..?
BEATA olag - Nie 13 Lis, 2016 17:06

jaggal napisał/a:
ale trzy pierwsze zdjęcia takie same jakby..?

no co Ty, wydawało Ci się ::

jaggal - Nie 13 Lis, 2016 17:11

o Ty :D
einfach - Nie 13 Lis, 2016 17:39

Jeszcze im nie zimno w dupki? ::
BEATA olag - Nie 13 Lis, 2016 18:00

einfach napisał/a:
Jeszcze im nie zimno w dupki? ::


chwilowe przewietrzenie, muszeJe siłą zgarniać z wybiegu

BEATA olag - Nie 20 Lis, 2016 14:25

W oczekiwaniu na ...




kocią poranną kawa

Koty są przywiązane do godzin -€“ jak Dustin Hoffman w Rainmannie: pory karmienia, powrotu do domu, drzemki. Koty to także wielkie łasuchy - €“to wie każdy. Przerwą każdy ustalony rytm pory dnia, zwyczaj, jeżeli tylko usłyszą znajome odgłosy sugerujące, że zaraz, za chwileczkę, w zasięgu łapki pyszczka znajdzie się coś, co jest warte i grzechu i wysiłku.

To może być dźwięk otwieranej szafki -€“ tej konkretnej szafki. Albo brzęk jakiegoś naczynia, które jest wyjmowane tylko wtedy gdy…. Albo jakieś charakterystyczne skrzypnięcie.

Nasze koty znają sporo takich dźwięków a my wiedząc, jak szybko i BEZWGLĘDNIE na nie reagują, czasami zanim zaczniemy je produkować musimy najpierw zamknąć drzwi od kuchni…

Jednym z takich dźwięków, których nie trzeba poprzedzać zamykaniem kuchni, są odgłosy przygotowywania kawy. Otwiera się szafka, wyjmowany jest pojemnik z kawą - słychać tupot pierwszego kota biegnącego do kuchni. Potem stukot nasypywanej kawy do kawiarki -€“ drugi tuptuś tupie w kierunku kuchni. Hałas silnika młynka i grechot rozbijanych ziaren kawy – koty nie lubią hałasu silników, ale tu nadbiega trzeci kot. Szum nalewającej się kawy -€“ czwarty kot dociera do nas. Najpóźniej gdy spieniane jest podgrzane mleko wszystkich pięć kotów siedzi już zgodnie -€“ mimo różnych kocich animozji -€“ w kuchni. Widok jak scena w Ptakach Hitchcocka, tylko zamiast krwiożerczego stada pierzastych mew, naokoło siedzące futrzane łakomczuchy.

Amatorzy kawy? -€“ myślicie.

Nie, to najprawdziwsze koty. Przyszły na… mleko.

Na początku przychodziły wylizać kapnięte tu i ówdzie krople spienionego mleka. Potem dobierały się do garnuszka w zlewie €“ nawet gdy był zalany wodą, spijały piankę z wierzchu. Pierwsza przysmak odkryła oczywiście seniorka Coco. Przybiegając do kuchni nauczyła wyczekiwania na mleko pozostałych kotów. Teraz razem z nią i resztą rezydentów przybiegają również Dunia i Nastia. Pięć minut wcześniej mogła być bijatyka, za trzy minuty znowu będą syczeć na siebie. Ale w tej chwili zjednoczone łakomstwem zgodnie siedzą w kuchni czekając na przysmak. Teraz jest to kocie mleczko -€“ specjalnie kupowane dla łasuchów. Każde dostanie swoją łyżeczkę. A na samym końcu ja -€“ ukochane capuccino.

Hith - Nie 20 Lis, 2016 14:27

Kurcze, ale bystre bestie ::
agusiak - Nie 20 Lis, 2016 14:49

Mistrzostwo w opowieściach Beata :jebanewalentynki:
BEATA olag - Pon 21 Lis, 2016 18:32

agusiak napisał/a:
Mistrzostwo w opowieściach Beata :jebanewalentynki:


Agusiak :jebanewalentynki:

BEATA olag - Pon 21 Lis, 2016 18:37

Taka jestem piękna



tulaśna i terkocząca zawsze przy człowieku


a ja przesłodka i tajemnicza


i miziak pierwsza klasa

dowód zbrobni uwieczniony na czółku - wylizywanie masy kajmakowej :twisted:

kat - Pon 21 Lis, 2016 20:33

Piękne! :D
BEATA olag - Sro 23 Lis, 2016 09:50

Z cyklu "kto bogatemu zabroni", na fejsie już jest ale co tam...

Czekam na domek, czeka...


no ile można..., se przycięłam komara :aniolek:

saszka - Sro 23 Lis, 2016 10:33

:lol:
BEATA olag - Sob 26 Lis, 2016 08:12

Nastia i słynna rezydentka Coco:
- dlaczego mi to robicie :evil: :evil: :evil:


BEATA olag - Sob 26 Lis, 2016 13:40

Dziś dziewczyny odwiedziły weta od paszczurek.
Stan zapalny musimy okiełznać StomaŻelem, za dwa tygodnie kontrola.

BEATA olag - Pon 28 Lis, 2016 10:09

No i lekko pośnieżyło za oknem.
Fascynacja interaktywna zabawka, której niestety nie można było dotknąć.


BEATA olag - Sro 30 Lis, 2016 12:12

Nowa miejscówka Duniastej


Ostatnie podrygi słonecznej jesieni - balkoning zawsze mile widziany.


Cwaniara Nastia zawsze wygrywa zajmując super miejscówki.


Śliczna Black


Ekipa w komplecie :twisted:


Ach te latające potwory...


Śliczna krówka i rozchwytywany Stiwen :aniolek:

jaggal - Sro 30 Lis, 2016 12:25

Stiwen jaki maczo teraz, młódki go obskakują :D

edit: a może to kryzys wieku średniego? :twisted:

BEATA olag - Sro 30 Lis, 2016 12:28

jaggal napisał/a:
Stiwen jaki maczo teraz, młódki go obskakują :D

edit: a może to kryzys wieku średniego? :twisted:


Łon młodziak przecie ej no.
Bucha się na niego obraziła, więc chłopak korzysta, a co tam "kto bogatemu zabroni".

BEATA olag - Pią 02 Gru, 2016 15:37

Takie tam swojskie klimaty w naszej kuchni rządzą - donaldowe girki fajnie wszamać

Gwiazda drugie planu też selfieka zaliczył :love:

BEATA olag - Sob 03 Gru, 2016 15:24

Szatan nie kogut

Pierwszy kot jaki nas wita rano to Nastia. Pisałam już zresztą o tym.
Wszędzie i zawsze Nastia jest pierwsza. A jak nie pierwsza, to przewodząca, dominująca. Jak pierwsza w czymś była Dunia albo Ebi,€“ to Nastia zaraz przybiega i sprytnie podbiera, zgrabnie wypycha, przebiegle się wpycha.

I tak cały dzień.

Wreszcie nadchodzi wieczór. Wszystkie koty powoli znikają gdzieś po kątach. Któreś układa się na fotelu. Drugie mości sobie posłanie w łóżku (łaskawie zostawiając dla mnie trochę miejsca). Inne leży na kanapie. Jeszcze inne układa się w dziupli, albo na stojaku, albo na półce… I tylko po pokoju włóczy się ciągle Nastia… Sama… Nie ma już chętnych do zabawy… Wszyscy poznikali. Człowieki też już nie chcą zarzucać wędki… Co tu zrobić… Już wie !

Chwyta piszczącą myszkę i biega po pokoju. Podbiega do ludzia. Staje. Patrzy się. Nie ma reakcji… Pociamka pyszczkiem -€“ myszka wtedy znowu popiszczy… Ludź patrzy… nie patrzy… to pociamka/popiszczy raz jeszcze… Nic. To teraz piszczy Nastia - no kurde człowieki! Co z wami jest! Jeszcze raz z piersi Nastii dobywa się pisk. A z pyszczka popiskuje ciamkana myszka. Upuszcza myszkę na podłogę i patrzy… Jest! Ludź podnosi cztery litery z fotela, podchodzi, bierze myszkę i rzuca. A za myszką rzuca się Nastia. Chwyta myszkę, tarmosi, szamoce, myszka piszczy, Nastia podskakuje, podryguje. Biegnie pod stół, kręci młynka wokół nogi stołowej, przybiega pędem i upuszcza myszkę przed fotelem. Ludź się schyla, rzuca myszkę, Nastia biegnie…

Zaraz… Nastia to aportujący psiak czy tylko nudzący się kot ?

Miau… Tak, to kot - z bateryjką pod ogonem.

Dogorywanie po zabawie z rzeczoną mychą

Basik - Sob 03 Gru, 2016 16:07

to nie wygląda na dogorywanie. Ten wzrok mówi co jeszcze można by pogonić, zagonić, przegonić no co?no co?
BEATA olag - Sob 03 Gru, 2016 16:50

Basik napisał/a:
to nie wygląda na dogorywanie. Ten wzrok mówi co jeszcze można by pogonić, zagonić, przegonić no co?no co?


Oj tak, ten typ tak ma. Człowieki nie są wstanie wybawić takiej torpety.
Nastka nawet jak śpi to nie śpi :: .

BEATA olag - Wto 06 Gru, 2016 10:03

Słodka Dunia Duniasta; no ile można się na mnie gabić tym wielkim czarnym okiem :evil:

I to co kotecki lubią najbardziej - mięciutko pod brzusio, cieplutko od "przedsiębiorczego inkubatora"


Nastia w każdej sytuacji wyjdzie na swoje - niby przypadkiem miękkość se spadła,

położone na CHWILĘ ręczniki - te też zaanektowała - przedsiębiorcza babka z niej jest :D

BEATA olag - Pią 09 Gru, 2016 09:23

Kolejne selfie - zawsze mile widziane - nieprawdaż?


Chwilowa nostalgia zawitała u Nastii... A może jednak "przyczajony tygrys ukryty smok"? ::

BEATA olag - Nie 11 Gru, 2016 08:29

Dziecko odstawione od smoczka
Pewnie niejedno z Was widziało malutkie dziecko w łóżeczku ze smoczkiem w buzi. Albo takie już większe, które biega po pokoju, ale dalej ze smoczkiem "w dziobie". A jak mu mama/babcia ten smoczek w końcu zabierze, to miast smoczka ssie swojego kciuka.
Dunia nie ma kciuków -€“ co jest przywilejem człekokształtnych – ma kocie łapki. Lubi za to czasami przyjść, położyć się obok człowieka, zagarnąć ludzką rękę i pobawić się nią. Objąć swoimi łapkami, poprzebierać przy tym trochę nimi – jakby rozkopując rękę. Delikatnie pogryźć palce, na zmianę z ich lizaniem. Poocierać o dłoń swój łepek. Polizać jeszcze na zmianę wszystkie paluchy, z na zmianę ich gryzieniem i… jeśli jest akurat zmęczona przysnąć. Z palcem w pyszczku. Ssąc go. Jak małe dziecko.
Kociasta na fotce


i na obrazie ruchomym :)

BEATA olag - Sro 14 Gru, 2016 21:46

Nastia - pani i władczyni - prawie jak w tunelu Gotarda


Dunia i jej słodkie żelkowe podusie


Kolejna fotka z cyklu - w kuchni najprzyjemniej - Dunia pod sufitoskłonem w objęciach Morfeusza.

einfach - Czw 15 Gru, 2016 09:50

Nastia - jaka puchatość!!
kat - Czw 15 Gru, 2016 12:33

Piękne obie :)
BEATA olag - Wto 20 Gru, 2016 09:00

Dunia, Dunka, Dudu :aniolek:

Z opowieści żony -€“ Sobota. Wychodzę w miasto. Ubieram się w przedpokoju -€“ towarzyszą mi dwa kociaki: Dunia i Nastia. Chodzą sobie obok, tu się obetrą, tam się przytulą, ówdzie przysiądą, jeszcze gdzieś obok podskoczą. Otwierając drzwi uważam, by którejś nie wpadła do głowy ucieczka z Domu-WOLNOŚĆ. Kociaki „zapuszczają żurawia” spoglądając między łydkami na świat rozpościerający się za drzwiami. Wychodzę.

Z opowieści męża - Nastia chwilę po wyjściu żony w podskokach wraca do pokoju, po drodze chwyta pluszową myszkę, którą porzuca dla papierowej kulki, którą porzuca dla plastikowej taśmy, którą porzuca dla… znika w sypialni.

Tymczasem Dunia dalej siedzi pod drzwiami wpatrując się szparę framugi i drzwi, za którymi zniknęła żona. Wołam ją (Dunię, nie żonę, żona jest już za daleko) -€“ ani drgnie. Wołam powtórnie, odwraca głowę, patrzy chwile na mnie i odwraca się znowu w stronę drzwi. Idę do kuchni. Po kilku minutach wracam – Dunia nie siedzi już pod drzwiami wyjściowymi. Teraz pod nimi leży -€“ dalej wpatrując się w nie. Idę do niej, biorę zwierze na ręce -€“ pi… pi… - Dunia z cicha popiskuje. Idziemy razem do pokoju, klaps na kanapę. Kładę Dunię obok – siada, po chwili układa się, zwiją w kłębek i z otwartymi oczyma tak leży. Żony nie ma w domu -€“ nie będę marnował czasu na głupoty - kładę się więc obok Dunii. Dunia zamyka oczy, a ja po chwili również. Oboje dobrze wiemy, że czas należy spędzać rozsądnie, pracowicie i pożytecznie.

Z opowieści żony -€“ wracam do domu. Przy drzwiach czeka na mnie Nastia, Ebi, kawałek dalej Stefan, z góry z dystansu spogląda Coco… Nie ma tylko Duni. No i mąż też jest nieobecny. Rozbieram się w takt mocno słyszalnego, równo taktowanego, rytmicznego odgłosu oddechu. Tak dobrze znanego każdej żonie. Oddechu męża. Zapewne strudzony życiem przysnął gdzieś bidulek. Wchodzą do pokoju - a i owszem. Na kanapie leży le… - wróć ! - mąż, nic nie ro… - wróć ! odpoczywa cały dzień. Leży bidulek na kanapie, ciężko zmęczony życiem nabiera sił do dalszego funkcjonowania. A wraz z nim… o niewierna ! Dunka. Dunia leży przy mężu. Leży z nim. Albo i nawet na nim. Większość Dunki leży obok męża. Leżą właściwie łeb w łeb, nieco ze sobą spleceni. Lewa tylna jej łapka oraz ogon, w roli lisa, spoczywają i otulają szyję męża. Corpus delicti -€“ dosłownie. Delikt w postaci dwóch chrapiąco-sapiących korpusów. Że mąż, to rozumiem, ale … Dunka! Jak możesz ?! Nie przywitałaś mnie przy drzwiach ?!

BEATA olag - Sob 24 Gru, 2016 10:23

- Biegają ? Ciągle biegają ? – pytała Dunia
- Taaa… – ziewnęła Coco
- A dlaczemu ? – drążyła Nastia
- Dlaczego… – sprostowała Coco
- No dlaczego ? – niecierpliwiła się Dunia
- Święta… – ziewnął Stefan
- No i… ? – drążyła Dunia
- A co to święta ? – zdziwiła się Nastia
- Jak święta to człowieki biegają, sprzątają, odkurzają, pokrzykują, gotują, zmywają… po prostu dom wariatów – mruknęła Ebi przewracają się z boku na bok
- Święta polegają na gotowaniu i odkurzaniu ? – dziwiła się Nastia
- … ech… - westchnęła Coco zmęczona namolnością maluchów – słuchajcie – zirytowana powiedziała siadając – święta to taki dzień, albo dni, gdy ludzie nic nie robią tylko jedzą, siedzą i śpią…
- …prawie tak jak my – zażartował Stefan
- Jak odpoczywają skoro odkurzają ? – zdziwiła się Dunia
- Dzieciaki… - irytowała się dalej Coco – żeby zjeść, muszą najpierw wszystko przygotować. Żeby nic nie robić, trzeba najpierw wszystko zrobić.
- To po co takie święta ? – tym razem zdziwiła się Nastia ?
- Po co… po co… – mruknęła spod półprzymkniętych powiek Ebi – kto człowieków tam wie…
- Dwa razy w roku robią sobie takie dni. Świętami je nazywają – Stefan usiadł aby wytłumaczyć maluchom
- Najpierw robią harmider, że spać prawie nie można… – ciągnęła sennie Ebi – a potem jedzą tyle, że nie mogą się ruszyć i przez to zajmują nasze miejsca na kanapie
- No, a potem jeszcze przychodzi Gwiazdor z prezentami… – Stefan dalej perorował
- Ktoś obcy przychodzi ?! – to przestraszyła się Nastia
- Z jakimi prezentami ? – zainteresowała się Dunia
- Gwiazdor… – mruczała leniwie Ebi – tak tylko się mówi dla maluchów, takich jak wy…
- …z różnymi – ciągnął wyjaśnienia Stefan – w tym roku prezenty już chyba zresztą są.
- ???... – Dunia i Nastia aż zastrzygły ze zdziwienia uszami
- …w pokoju obok – kontynuował Stefan – tym zamkniętym.
- Jakie prezenty ?! – Dunia i Nastia aż podskoczyły z emocji
- Jakieś smakołyki ! – spytała Dunia
- A może zabawka ? – drążyła Nastia
- sssstrrrraszne… - mruknęła Coco wzdrygając się, zeskoczyła ze stołu i pobiegła wskoczyć na szafę
Ebi aż poturlała się ze śmiechu a Stefan prychając powiedział – Marian i Lucyna… Zygryd i Winifreda… Balbina i Bonifacy… albo jakoś inaczej… nie pamiętam – ziewnął
- To znaczy… ? – Dunia i Nastia nie zrozumiały
- Geniusze… – ziewnęła Ebi i się znowu położyła – nowe kociaki… zwroty… maluchy takie jak wy… czekają za drzwiami by do nas dołączyć… jako bożonarodzeniowy prezent… – i zasnęła
- … a na koniec – to Stefan ciągnął swój wywód – człowieki sobie ubzdurały, że o północy mamy gadać ludzkim głosem…
Ebi na to się obudziła i znowu zaczęła aż turlać się ze śmiechu
- …i dlatego Pan przyjdzie nas budzić, jak co roku zresztą – Stefan dalej tłumaczył – a my będziemy musieli mu mruczeć, miauczeć, prychać, żeby potem mógł powiedzieć Pani, że z nim gadaliśmy…
Teraz Dunia ze śmiechu złapała się za głowę łapkami a Nastia aż położyła się na grzbiecie.
- No właśnie – Ebi mruknęła układając się znowu do snu – to są właśnie święta z człowiekami… spójrzcie przez okno – Dunia i Nastia z ciekawością zerknęły przez okno – jak zobaczycie pierwszą gwiazdkę zaczną się święta.

:aniolek: :aniolek: :aniolek: :aniolek: :aniolek: :aniolek: :aniolek: :aniolek: :aniolek:

Człowieki życzą duuuuuuużego serducha, pozytywności do końca świata i o jeden dzień dłużej.

majkel - Sob 24 Gru, 2016 10:30

Wesolych świąt! :)
Basik - Sob 24 Gru, 2016 10:43

Kocia opowieść wigilijna - piękna!
Wesołych Świąt dla Kociastych i Kociarzy :aniolek:

BEATA olag - Czw 29 Gru, 2016 17:27

Duniasta przy człowieku - klasyka.


Nastia zadumana...


i słodko śpiąca :aniolek:

BEATA olag - Pon 02 Sty, 2017 09:07

Karnawałowo i piórkowo - imprezy czas zacząć...





misiosoft - Pon 02 Sty, 2017 09:09

super!!
BEATA olag - Czw 12 Sty, 2017 15:50

Lekarstwa na chorobę
Taki sezon. Zima, wiatr, śnieg, chlapa i tak ciągle na zmianę. W końcu więc zawsze przyplącze się jakiś bakcyl i złoży do łóżka. A już jest kompletna tragedia, gdy do łóżka złoży chłopa. Wiadomo – prawdziwego mężczyznę poznaje się po tym, że gdy ma przeziębienie, to umiera. A gdy to coś więcej niż przeziębienie, to już w ogóle Dead Man Walking.
Leży więc prawdziwy mężczyzna w tym swoim łożu śmierci, jęczy by podkreślić dramatyzm sytuacji, przewraca białkami by wzbudzić litość, płacze nad pilotem, w którym z przepracowania zużyły się już przyciski, i tak cały dzień.
Aż ulitowały się nad nim koty. Właściwszym słowem w kontekście prawdziwego mężczyzny są tu jednak kocice. Dunia, jak na podlotka przystało, przyszła i siadła mu na kolanach. I się ułożyła. „Wreszcie ktoś mnie docenił” – jęczy wyraźnie zadowolony.
Nastia, w zasadzie wcale nie starsza, wybrała skraj łóżka. Leży teraz zadkiem pod kołdrą, resztę chłodząc zwieszając łapki w dół. „Ale mi grzeje bioderko…” – wyraz szczęścia nie schodzi z twarzy prawdziwego mężczyzny.
Rano pełen radości relacjonował natomiast, jak to jedna z dziewczyn przyszła i spała mu na piersiach „Jakby zmora mi przysiadła, ale jak mnie wygrzała…”.
Śpią teraz: koty na wierzchu, prawdziwy mężczyzna pod kołdrą i kotami. Razem we trójkę – niewinnie jak dzieci. W końcu każdy mężczyzna to tylko, duże ale ciągle jednak ciągle dziecko

BEATA olag - Sob 14 Sty, 2017 18:17

Nastia niestety na tą chwilę jest alergikiem, musieliśmy wykluczyć z jej diety drób, ryż, ryby. Paskudny kołnierz, który musiała nosić 30 minut przez kilka dni, unieruchamiał bidulę fizycznie i psychicznie - widać to na poniższych zdjęciach.



Było minęło (oprócz alergii), futerko odrosło a fotka przypomina mi troszkę pracę Jona Bertelliego "Ciekawość".

BEATA olag - Pią 20 Sty, 2017 12:30

Czym skorupka za młodu nasiąknie…
Przy pierwszym naszym kotku popełniliśmy kilka błędów, których udało nam się ustrzec przy kolejnych sierściopięknych. Tak jak zresztą młodzi rodzice przy dzieciach. Pierwszego kotka rozpieszczaliśmy a to kawałkiem kiełbaski, a to plasterkiem szyneczki, a to końcówką paróweczki. Efekt jest taki, że teraz co śniadanie Coco siada z nami do stołu – na swoim krześle – i czeka, aż dostanie swoją porcję. Czeka, ale już nie dostaje. Ponieważ przez te wszystkie minione lata nauczyliśmy się, że ludzkie jedzenie nie jest dla kotów – szkodzi im, ich nereczkom, ich brzuszkom. Coco więc siada, siedzi, a potem odchodzi rozżalona i obrażona.
Z Ebi już tego błędu nie zrobiliśmy – nie zna smaku ludzkiego pokarmu. Nie przychodzi więc do stołu ani żebrać, ani kraść człowieczego jedzenia.
Dunii i Nastii również tego nie uczyliśmy. Ale dziewczyny zanim zostały złapane jako maluchy, musiały chyba przejść etap ludzko-śmietnikowego jedzenia (co jest znakomitym przywołaniem w kontekście wspomnianej tu naszej domowej kuchni). Zapach naszych wędlin jest więc tym dla nich, co im się niestety jednak, w przeciwieństwie do właśnie np.: Ebi, kojarzy z jedzenie.
Niedzielne śniadanie, na stole szyneczka, kiełbaska, żółty ser i kaszanka. Na jednym z krzeseł Coco – ciągle przy nadziei. A wokół stołu dwa sępy – Dunia i Nastia. W pewnym momencie zamieszanie wokół krzesła – to Nastia zgoniła z niego Coco. My zaaferowani zwracamy się ku kotkom, a w tym czasie koci James Bond-Dunia – cap ! Z plasterkiem żółtego sera zwiewa od stołu. My za nią – ser odzyskany. Wracamy do stołu. Na krześle nie ma już Nastii, a na talerzyku brak jednego plasterka szynki. Czujemy się wyrolowani na szaro przez ośmionogą szajkę. Homo sapiens skapitulował przed Felis catus domestica.
W tym świetle nie należy być zaskoczonym, iż po śniadaniu - podczas sprzątania stołu, człowieczy honor doznał kolejnego uszczerbku. Dunia wypatrzyła odpowiedni moment, gdy nieopatrznie wszyscy ruszyliśmy od stołu w kierunku kuchni odnosząc część zastawy oraz produktów i dokonała odważnego abordażu na pośniadaniowy talerz. Łupem padł flaczek po kaszance.
A tu w słońcu skąpane :aniolek:


BEATA olag - Wto 24 Sty, 2017 09:26

Kocie porachunki
Coco od samego rana była w złym nastroju. Przed Ebi kociaki czują respekt a przed nią nie. Ebi może leżeć rozwalona na podłodze, szarańcza podchodzi do niej, powącha, capnie za ogoni jak Ebi nie ma ochoty, ruszy tylko łapką i maluchy odchodzą. A Coco siedzi przed lustrem – by mieć wszystkich na oku, gdy wtem z boku – ze ślepego pola – wypada Nastia, dobiega do niej i ryps! Łapką z pazurem wyrywa Coco kawałek futerka. Zaskoczona Coco wali na odlew… ale trafia w lustrzane odbicie Nastii. Nastia w tym czasie odbiega dwa susy i ostentacyjnie z ogonem wyprostowanym w górę, dalej już wolnym i dumnym krokiem odchodzi.
Coco wściekła z upokorzenia syczy i trzepie ogonem po podłodze. Na kim by tu się teraz odgryźć ?! Jak pokazać, że to ona jest najstarsza i to jej jest ten dom ?
Pierwsza napatacza się leżąca niedaleko Dunia. Coco naskakuje na nią z sykiem. Ta zgłupiawszy, zbaraniawszy, zastyga z przestrachu, kuli się.
Coco czując się coraz pewniej, odzyskuje wigor oraz we własnych oczach godność, podbiega do Antosi i sycząc zablokowuje ją w rogu pokoju. Maleństwo ma odciętą drogę ucieczki.
Wtedy z drugiego końca pokoju, w dwóch susach przybiega Ebi, syczy, kładzie się przed Coco i wbija w nią wzrok. Coco nieruchomieje. Korzystając z chwilowego stuporu staruszki Dunia z Antosią wciąż przestraszone, ale już bezpieczne, czym prędzej odchodzą.
Coco przestraszona syczy, potem milknie. Pod wpływem wzroku Ebi siada, po chwilach jak płaszczka sunąc po podłodze odchodzi.

Ebi nie zmieniając miejsca i pozycji kładzie głowę na łapkach, zamyka oczy, przewraca się na grzbiet z łapami ku górze i zapada w drzemkę. W domu znowu jest porządek. Można dalej spać.

kat - Wto 24 Sty, 2017 09:29

Biedna Coco :(
Morri - Wto 24 Sty, 2017 10:14

Ja się ciągle zastanawiam, czemu ona jest tak nisko w hierarchii... Może by trzeba nad tym popracować :hm:
BEATA olag - Wto 24 Sty, 2017 10:41

Morri napisał/a:
Ja się ciągle zastanawiam, czemu ona jest tak nisko w hierarchii... Może by trzeba nad tym popracować :hm:


Pracujemy.
Nastia niestety na tą chwilę robi zadymę. To ona zawsze pierwsza atakuje Coco.
Coco jest na takim etapie rezygnacji, że do czasu gdy Nastia nie atakowała było jej wszystko jedno. Cicha, brudna (nie myjąca się), patrząca w jeden punt, bawiąca się bez kociego towarzystwa.

Morri - Wto 24 Sty, 2017 11:28

BEATA olag napisał/a:
Morri napisał/a:
Ja się ciągle zastanawiam, czemu ona jest tak nisko w hierarchii... Może by trzeba nad tym popracować :hm:


Pracujemy.
Nastia niestety na tą chwilę robi zadymę. To ona zawsze pierwsza atakuje Coco.
Coco jest na takim etapie rezygnacji, że do czasu gdy Nastia nie atakowała było jej wszystko jedno. Cicha, brudna (nie myjąca się), patrząca w jeden punt, bawiąca się bez kociego towarzystwa.
Biedna :(
BEATA olag - Czw 02 Lut, 2017 09:13

Z opóźnieniem wrzucam filmik, który przypomina oczywistą oczywistością - czyli miziankowatość Duniastej - stydam się niemożebnie. Tym bardziej, że wylizywacz w postaci przesłodkiego aniołka Antosi znalazł już swoich człowieków.


Poniżej Nastia w zabawie z..., interaktywnym pledem ::
Żarty na bok, standardowa zabawa kociastych, jedno wchodzi pod pled, dzięki temu drugie ma tzw. interaktywną zabawkę :D . Podpledowy kot to wspomniana juz Antosia :aniolek:

BEATA olag - Pią 03 Lut, 2017 19:55

Włam garmażeryjny – recydywa
W rodzinach bywa tak, że rodzeństwo jest kompletnie różne, mają zupełnie różne charaktery. Choćby to były bliźniaki albo trojaczki. Nie inaczej jest z Dunią i Nastią.
Dunia jest bardziej zrównoważona, spokojna, lubi częste pieszczoty, przychodzić i usiąść albo położyć się obok. Choćby w kuchni na blacie.
Nastia to mały diabełek o niespożytej energii, który wciąż chce się bawić, gdy inne koty już dawno śpią. Nieposkromiona złodziejka jedzeniowa, której niestraszne są żadne skarcenia. I która wie, czego nie powinna robić: najpierw widzimy że schylona sunąc po podłodze ucieka, potem dopiero zauważamy, co „skradła” lub gdzie właśnie się dobierała.
Ostatnio jeszcze zauważyliśmy „zły wpływ rodzeństwa”. Nastia uczy łobuzerstwa swoją grzeczna dotychczas siostrę Dunię. Tzn. Dunia jest dalej superprzylepą, ale zaczyna z Nastią chodzić na harendę… Razem z czarną siostrą zaczyna interesować się tym, co jest na talerzu, zerkać w garnki, sprawdzać co jest ciekawego w śmieciach. A towarzyszenie na kuchennym blacie przestaje być bezinteresownym towarzyszeniem a czatowaniem na „okazje”. Mając to wszystko na względzie, przygotowując ostatnio jedzenie, najczęściej po prostu zamykamy się w kuchni. Nie ma pokusy, nie ma problemu.
Nie inaczej było również dzisiejszego ranka. Przygotowaliśmy drugie śniadania do pracy i wsadziliśmy je od razu to toreb. Ale… niezamkniętych. O tym, że to jest błąd przekonaliśmy się już kilka minut później.
Wsadziwszy śniadania do toreb oddaliliśmy się przebrać, założyć buty, etc. Po chwili zobaczyliśmy. Z otwartego plecaka na podłodze został wyjęty śniadaniowy woreczek foliowy. Z woreczka wyciągnięta kanapka w folii aluminiowej. A z folii Nastia właśnie kończyła wydobywać sznytkę z pasztetem.
Niemniej ciekawie działo się na stole. Z damskiej torebki wystawał tylko biało-czarny kuper z ogonem… To Dunia twórczo naśladowała siostrę.
Śniadania odzyskaliśmy. Torebkę i plecak zapięliśmy. Okazja czyni złodzieja. Musimy bardziej starać się o brak okazji.

Basik - Pią 03 Lut, 2017 20:49

bo sznyta z pasztetem to jest to! brawo dzieciaki :lol: :lol: :lol:
jaggal - Pią 03 Lut, 2017 20:51

Basik napisał/a:
bo sznyta z pasztetem to jest to! brawo dzieciaki :lol: :lol: :lol:


no ej, tylko bez takich :D bo znowu się zacznie:
- co będzie jadł kot?
- resztki z obiadu i chleb z pasztetem

Basik - Pią 03 Lut, 2017 20:56

jaggal napisał/a:
Basik napisał/a:
bo sznyta z pasztetem to jest to! brawo dzieciaki :lol: :lol: :lol:


no ej, tylko bez takich :D bo znowu się zacznie:
- co będzie jadł kot?
- resztki z obiadu i chleb z pasztetem


ok, to może tak:
Becia od dzisiaj kocia karma na drugie śniadanie tylko dobrej jakości ;)

BEATA olag - Pią 03 Lut, 2017 21:52

:good:
BEATA olag - Pon 06 Lut, 2017 10:11

Kolejny raz Dunia na swym ulubionym miejscu w objęciach Morfeusza.

A tu jej słodziakowy pyszczek


W tle mgliście ale dzięki temu przepiękny pychol Nastii jest bezkonkurencyjny.


jaggal - Pon 06 Lut, 2017 10:42

Dunia i jej pozy podczas spania <3 jeden z najsłodszych kociaków ever!
Basik - Pon 06 Lut, 2017 12:11

modeling to ich przeszłość :aniolek:
BEATA olag - Sob 11 Lut, 2017 11:51

Dunia kocha tak mocno człowieka, że zawsze go znajdzie, dopadnie :aniolek: i legnie - tym razem naudowo :jebanewalentynki:


Nastusia, że piękna dziewczyna jest to każdy o tym wie, ale "kto bogatemu zabroni" o tym fakcie przypomnieć?


UWAGA, UWAGA - SELFIE ZALICZONE :love: :love: :love:

BEATA olag - Czw 16 Lut, 2017 13:43

Treserka ludzi
Koty i psy pod względem zachowania są jak dzieci. Nie od dzisiaj wiadomo też, że mężczyźni to również, co prawda wyrośnięte, ale tylko - duże dzieci.
I mam w domu właśnie takiego … d z i e c i a k a. Wyrośnięte to – wzwyż i wszerz – nieusłuchane, bałaganiarskie, a czasem do tego pyskate. Jednym słowem – nastolatek. Nastolatek, gdyby nie to, że za nim dawno już matura, a przed nim tylko emerytura.
Przedwczoraj słyszę:
- Kochanie, widziałaś mojego buta ?
- Na szczęście nie.
- A wiesz może gdzie on jest ?
- Zapewne z drugim do pary…
- No właśnie, drugi but jest, a pierwszego nie ma
Zakładam więc bluzę z napisem CSI Kryminalne Zagadki Domowe i udaję się na miejsce zaginięcia buta. Patrzę - stoi sierota nad butem, patrzy na niego, a na czole jego rysuje się nie lada wysiłek umysłowy. Znaczy – do dwóch potrafi zliczyć, nie zgadza mu się rachunek butów, a nie wie dlaczego.
Westchnęłam. Najwyraźniej w tym wypadku inteligencja nie jest wprost proporcjonalna ani do wieku, ani do rozmiaru. Rozejrzałam się po przedpokoju – faktycznie, nie ma tu drugiego buta. Wyjrzałam za róg, do pokoju – nomen omen DZIECIĘCEGO – i widzę. Całe lata świetlne od nas – czyli niewiele ponad metr – na podłodze leży Dunia, z rzeczonym butem. I jego sznurowadłem w pyszczku. Znieruchomiała na chwilę, patrząc czy coś będę od niej chciała – nie chciałam. Wróciła więc do przeżuwania sznurowadła, buta trzymając w objęciach i podlizując zelówki.
- Mój but – jęknął ślubny
- Mój ślubny… – ja prawie jęknęłam.
- Mój but – ślubny jęknął powtórnie przy odbieraniu Duni oślinionego buta i wymiętolonej sznurówki.
- Gdzie jest miejsce butów – kułam żelazo póki gorące
- W szafce… – zrezygnowany jęknął
Nie wiem co go bardziej bolało. Wygląd buta i jego nowej sznurówki. Fakt, że sam się do tego przyczynił. Czy świadomość, że Dunia przekroczyła Rubikon i buty poza szafką nie będą teraz bezpieczne. Spojrzałam z dumą na Dunię – kochany kot. Spojrzałam i na ślubnego – będą z Ciebie jeszcze ludzie. Dopilnujemy tego z Dunią.



kikin - Czw 16 Lut, 2017 13:49

Beata :jebanewalentynki:
Eva - Czw 16 Lut, 2017 14:44

:love: :love: :love:

ale przekaż proszę ślubnemu, że łączymy się z nim wszystkimi naszymi ciepłymi myślami... :: ::

BEATA olag - Czw 16 Lut, 2017 14:46

Eva napisał/a:
:love: :love: :love:

ale przekaż proszę ślubnemu, że łączymy się z nim wszystkimi naszymi ciepłymi myślami... :: ::


:rotfl2: :rotfl2: :rotfl2:

BEATA olag - Sro 22 Lut, 2017 13:20

Budzik

Każdy zna chyba to uczucie gdy dzwoni budzik, oczy nie chcą się jeszcze otworzyć, ręka podnieść, a skołowany i zaspany umysł nie wie o co chodzi. W końcu ręka ciężka i bezwładna wędruje po omacku szukając telefonu, znajduje go, zbliża do miejsca gdzie powinna być twarz, siłą woli rozklejasz jedno oko, na ekranie rażącym wzrok lokalizujesz miejsce, które trzeba dotknąć by alarm przestał wyć, dotykasz i… cisza. Głowa opada na poduszkę, ręka z telefonem na stoliczek, a Ty odpływasz. I śpisz. I spałabyś sobie smacznie dalej, spóźniając się do pracy, ale szczęśliwa, gdyby nagle coś nie wskoczyło Tobie na piersi. I nie zaczęło ich ugniatać i terkotać. To budzik biologiczny. To Nastia. To cerber codziennych obowiązków. To policjant odpowiedzialności. Pilnuje, byś nie lekceważyła budzików. Bo budzik oznacza, że zaraz powinnaś wstać. A jak wstaniesz, to dasz poranne jedzenie.

TAKIE KOCIE 3W1 - MIZIAKO-BUDZIKO-KOCHANIE :love:

kikin - Sro 22 Lut, 2017 13:29

BEATA olag napisał/a:
Budzik

Każdy zna chyba to uczucie gdy dzwoni budzik, oczy nie chcą się jeszcze otworzyć, ręka podnieść, a skołowany i zaspany umysł nie wie o co chodzi. W końcu ręka ciężka i bezwładna wędruje po omacku szukając telefonu, znajduje go, zbliża do miejsca gdzie powinna być twarz, siłą woli rozklejasz jedno oko, na ekranie rażącym wzrok lokalizujesz miejsce, które trzeba dotknąć by alarm przestał wyć, dotykasz i… cisza. Głowa opada na poduszkę, ręka z telefonem na stoliczek, a Ty odpływasz. I śpisz. I spałabyś sobie smacznie dalej, spóźniając się do pracy, ale szczęśliwa, gdyby nagle coś nie wskoczyło Tobie na piersi. I nie zaczęło ich ugniatać i terkotać. To budzik biologiczny. To Nastia. To cerber codziennych obowiązków. To policjant odpowiedzialności. Pilnuje, byś nie lekceważyła budzików. Bo budzik oznacza, że zaraz powinnaś wstać. A jak wstaniesz, to dasz poranne jedzenie.

TAKIE KOCIE 3W1 - MIZIAKO-BUDZIKO-KOCHANIE :love:


oj znamy znamy :lol: :lol:

BEATA olag - Sob 25 Lut, 2017 16:51

Odgrzebałam zdjęcie, które udowadnia że Dunia i Nastia są kotolubne.
Towarzyszą im w betach Antosia i Teo.

Dunia ze Stefankiem

I z człowiekiem, on też jest potrzebny do szczęścia.

BEATA olag - Wto 28 Lut, 2017 12:25

A tak se kukam bo tym razem nie śpię :)


Błękit nieba w tle a Dunia rozmarzona :aniolek:


Nastusia balkoning też zaliczyła z gwiazdą drugie planu - Ebi


Piękne 100% Black


kikin - Wto 28 Lut, 2017 12:33

BEATA olag napisał/a:
Piękne 100% Black



ja tam widzę białą krawatkę :P :: :: ::

BEATA olag - Wto 28 Lut, 2017 12:53

I do tego piękną, która w zależności od sytuacji układa się np. w serduszko :aniolek:
BEATA olag - Nie 05 Mar, 2017 07:20

Siostry-psiapsiółki
Pozornie są to kotki niezależne. W nocy Dunia śpi z kimś z nas. Nastia na półce, drapaku albo w bereciku. W ciągu dnia Dunia drzemie w szafie na półce z szalami. Nastia na łóżku albo na drapaku. Gdy Nastia z myszką w pyszczku wieczorem łazi szukając chętnych do zabawy, Dunia wraz z innymi już dawno śpi. Gdy Nastią szuka zaczepki z Coco, Dunia kładzie się na blacie, by towarzyszyć nam w kuchni. Ot, każda ma inny charakter, każda podąża swoją życiową drogą.
Ale jest coś, co je łączy - zabawa. Stefan to za poważny kawaler, by bawił się z podlotkami. A jak już zabierze się do rzeczy, to maluchy z kwikiem uciekają, taki z niego niedelikatny dandys.
Ebi to leniwa egoistka. Nie wstawszy nawet pacnie młodą po nosie i już dalej może się wylegiwać w spokoju.
Próba zabawy z Coco, to natomiast gwarantowana awantura. Prychanie, fukanie i sierść latająca w powietrzu.
Za to siostra… mrucząca kotłowanina, sprinty tour de całe mieszkanie, drużynowe biegi przełajowe po fotelach i kanapie z odbiciem o ścianę, zapasy w stylu futerkowym, itp. Siostry leżą w uścisku gryząc sobie nawzajem futerka, Nastia wstaje by odejść, a wtedy Dunia wgryza się jej w nogę. Nastia odchodzi ciągnąc za sobą wgryzioną Dunię. W końcu odwraca się i wgryza w uszy Duni i okładają się ogonami.
Albo - Nastia wchodzi na fotel, ale wciskając się pod narzutę. Dunia podgryza ją przez płótno, skacze na nią a łapą goni kształt uciekający pod przykryciem.
Może są i różne charakterologicznie, ale jakże ciągle zżyte i biskie.

Basik - Nie 05 Mar, 2017 09:45

bo nie można wszystkiego robić z tym samą osobą (ups kotem) ;)
BEATA olag - Sro 08 Mar, 2017 10:28

Dunia Duniasta, śliczna delikatna istotka podłapała zapalenie pęcherza.
Weterynaryjnie oporządzona i kilkukrotnie chwalona - fakt to kocia idealna :aniolek:
Obstawiam, że niestety rezydentka do tego się przyczyniła.
A tak się wylizuje po zaaplikowaniu paskudnych tabletek, które są przemycane w pysznej witaminkowej paście.


Marianna - Sro 08 Mar, 2017 10:49

Zdrówka!
BEATA olag - Sro 08 Mar, 2017 10:52

Ucałuję i przekażę :)
BEATA olag - Sob 11 Mar, 2017 16:20

Królowa nie jest tylko jedna
Kociaki dostały właśnie nową zabawkę. Od ofiarodawczyni właściwie to dostała ją konkretnie Nastia. Chociaż słowa „właściwie” i „konkretnie” też nie są tu najwłaściwsze. No bo fakt, zabawka została przysłana dla Nastii.

Zabawka, czyli tekturowy koci trono-drapak posypany kocimiętką, doszedł akurat w sobotę. Komisyjnie czyli przez człowieki z towarzyszeniem kociego stadka obserwatorów, wypakowany i posypany dołączoną kocimiętką, został uroczyście postawiony na podłodze i poddany kociemu osądowi. Kocia Rada Sołecka z odpowiednią powagą i namaszczeniem kolejno podchodziła, oglądała, wąchała… i ta kocimiętka… której nie mogły się oprzeć…

I szurrr, już kot leży na tronie kręcąc breakdance’owy piruet. I już drugi kot go spycha. I Nastka jako kolejna też kładzie się na tronie. Przeciąga. Przewraca na grzbiet, Wierci. Wstaje na chwilkę… I wtedy na tron wskakuje Dunia. Kręci karuzelę ciała. Nieruchomieje na chwilę… I obraca się jak na rożnie. I ani myśli już schodzić.

Tak oto na tekturowym tronie papierowa królowa dokonała makulaturowego przewrotu. Czarno biała kocia szachownica z celulozowego piedestału zrzuciła Czarną Królową nocy.

Pierwsze uniesienia papierowym tronem już na szczęście minęło. Teraz każdy z kotów znajduje w ciągu dnia swoją godzinkę snu na zabaweczce. Tron jest teraz po trochu wspólny, a po trochu osobisty. Taka sołecka wspólnota.



Basik - Nie 12 Mar, 2017 11:16

ten tron ma w sobie coś, u mnie też ma branie :roll:
BEATA olag - Sob 18 Mar, 2017 15:59

Czarownica Coco Chanel
Atrybutem każdej czarownicy jest miotła, sowa oraz czarny kot. Oczywiście czarny kot też ma moc czarowania, rzucania uroków, no i przynosi pecha temu, komu przebiegnie drogę.
Czarny kot jest poza tym niefotogeniczny, źle wychodzi na zdjęciach – gdyby nie ogon nie wiadomo byłoby gdzie ma tył, a gdzie przód. Na fotografii najczęściej widać tylko czarną plamę zamiast kota. I jest to zapewne efektem jego czarnoksięskiej mocy, co tylko potwierdza plotki o jego powiązaniach z czarownicami.
Mówi się, że w nocy wszystkie koty są czarne. Stąd jeżeli nadepniesz coś miauczącego nocą, jesteś pewna, że to był czarny kot. Nawet, gdy w domu są tylko koty rude, szylkretowe, szare, bure i białe, a czarnych nie ma w ogóle. No ale przecież czarne koty są czarownicami. A takie zawsze rzucają się pod nogi jak kłody. A jak tu kochać kogoś, kto rzuca ci kłody pod nogi ?
Czarnym kotom źle patrzy z oczu. Mają takie mroczne zielone spojrzenie, w którym dojrzeć można prastarą puszczę i tajemnice przedchrześcijańskich Słowian. Do tego albo mrużą oczy – byś nie mógł przejrzeć ich zamiarów; albo otwierają je tak szeroko, że na ich dnie możesz aż dojrzeć mroczną ciemność zakamarków własnej grzesznej duszy. A kto chciałby mierzyć się z własnymi ułomnościami i do tego wiedzieć, że ktoś - kot - zna je lepiej niż my sami ?

Trudno dziwić się więc, że czarne koty są najrzadziej adoptowanymi kotami. Kto chciałby mieć w domu czarownicę ? Kto chciałby mieć w doku czarnoksiężnika ? Kto chciałby przygarnąć tajemniczą czarną znajdę ?

W tym miesiącu kończę właśnie pierwszy rok swojego kociego życia. W tym miesiącu kończy się właśnie osiem miesięcy, jak jestem w domu tymczasowym.
I tak, jestem czarownicą – czaruję kocią miłością.
Jestem czarnoksiężniczką – jestem czarna i jestem księżniczką – kocią arystokratką.
Jestem kobietką – nieprzejrzaną i tajemniczą.
Jestem małą diablicą – psotną, szaloną i sprytną kotką.

Tym wszystkim, którzy z powodu wiary w zabobony nie adoptują czarnych kotów miauczę wzgardliwe – ADIEU. Nie jesteście nas warci. Cierpliwie czekamy na człowieka, który wierzy w naszą kocią mądrość, wrażliwość i miłość. Pamiętajcie – już Coco Chanel propagowała małą czarną. Chcesz być ponadczasowo modna ? Wybierz małą czarną. Zawsze będziesz na czasie.
:tan: :tan: :tan: :tan: :tan: :aaa: :aaa: :aaa: :aaa: :aaa: :aaa: :aaa: :aaa:

catta - Sob 18 Mar, 2017 19:46

Czarne koty są piękne. Ja się np. dziwię, że taka Kasztelanka i Cześnik jeszcze nie są wyadoptowane, bo to takie dwie piękne czarne pantery. No ale jeśli ktoś się boi dwóch takich czarnych to Nastia i Dunia dla równowagi w sam raz :) I obie równie piękne.
BEATA olag - Nie 19 Mar, 2017 07:57

Łaciate Pierrot

Ludzie w pierwszym odruchu zawsze wybierają oczyma. Dziewczyna musi być ładna i zgrabna. Chłopak powinien być przystojny i dobrze zbudowany. Pies silny i groźny. Kot słodki i nietuzinkowy. Sukienka modna. A buty firmowe.
Dlatego większą atencją cieszą się koty szylkretowe, rude, błękitne, pręgowane czy w cętki. A koty białe i czarne, jako powszednie, są pomijane i zaniedbywane.

Ale moda mija, buty ocierają, chłopak okazuje się leniwy, a dziewczęca uroda z wiekiem mija i zostaje stara maruda.
Kiedy poprosić by pytany zastanowił się jednak chwilę dłużej, najważniejszym okazuje się charakter. Dziewczyna przede wszystkim powinna być mądra i czuła, chłopak pracowity i opiekuńczy, pies wierny, a kot przylepą.

W tym miesiącu kończę właśnie pierwszy rok swojego kociego życia. W tym miesiącu kończy się właśnie osiem miesięcy, jak jestem w domu tymczasowym.

I nie jestem rasową kotką. Nie mam rodowodu. Nie mam nietuzinkowego wyglądu. Jestem biało-czarna - jak stary telewizor. Ale mam piękną kocią duszę, która potrafi kochać całym kocim serduszkiem.
Jestem romantyczna jak Pierrot. Uwielbiam się tulić.
Jestem biała – jak anielica. Jak anioł stróż towarzyszę swoim człowiekom w codziennych czynnościach.
Jestem czarna – miewam diaboliczne pomysły na zabawy. Uwielbiam szaleńcze gonitwy ze swoją siostrą.
Mam powszedni wygląd, ale nietuzinkową osobowość. Ale o tym przekona się tylko ten, kto potrafi zajrzeć w głąb kociej duszy.


:: :: :: :love: :love: :love:

BEATA olag - Sro 22 Mar, 2017 14:18

Wczoraj z wieczora dziewczyny były na kontroli u dr Karasia.
Krówka niestety musiała zostać dłużej w gabinecie, pozbyła się kilku ząbków :( .
Pobieranie krwi zniosła dzielnie jak każda bezkonfliktowa krówka :aniolek: .
Nastka, której tym razem się udało, po przywiezieniu do domu nawoływała siostrę. Chodziła i zaglądała w każdy zakamarek.
Nie sądziłam, że tak jej Duni będzie brakować...
Przypomnę, że dziewczyny nie należą to tych tulących i wylizujących się rodzeństw :) .

Dunia wybudzona ale jeszcze nie w 100% wyzbyta narkozy cały czas terkotała - dorównała Świerszczokotowi - ZIRZE :aniolek:

Marianna - Sro 22 Mar, 2017 15:26

Uściski ogromne i życzenia zdrówka! :serce:
BEATA olag - Nie 26 Mar, 2017 10:23

Bliskość
Od czasu do czasu każdy idzie do lekarza. Czasami gdy jest chory, a czasami na zwykłą kontrolę. Podobnie z dentystą: czasami idzie się do niego po ratunek gdy boli, a czasami po prostu na „przegląd klawiatury”.
Dunia w tym tygodniu miała dwa wyjścia. Pierwsze było do weterynarza na kontrolę po zapaleniu pęcherza. Wyjście jak wyjście – w przychodni wszystko w porządku. Ale za to w domu w czasie jej wyjścia…
Nastia po wyjściu Duni do weterynarza najpierw nic nie zauważyła. Robiła to co zawsze, zaczepiała Stefana, drażniła się a potem uciekała przed Ebi, czaiła się na Coco by ją pogonić… W końcu wszystkie koty gdzieś się poukładały, bo to była już wczesna wieczorna godzina i w tym momencie Nastia zauważyła, że kogoś brakuje… Duni!!! Nie ma Duni. Idzie więc Nastia przez opustoszały, uspokojony i wyciszony dom. Zagląda miaucząc do każdego pokoju po kolei, obchodzi popiskując wszystkie kąty, w koncu wraca do punktu wyjścia, do skrzyżowania wszystkich dróg na środku przedpokoju, siada i piszczy. Nie ma Duni. Kładzie się, zwija w kłębek i leży z otwartymi oczyma.
Po kwadransie słuchać brzęknięcie domofonu - Nastia siada. Po chwili wstaje i powoli odzie do drzwi. Gdy słychać szczęknięcie drzwi od windy Nastia już siedzi pod wejściem. Po chwili otwierają się drzwi wejściowe i pojawia się w nich pani z transporterem w ręce. Transportem ląduje na podłodze, otwierają się drzwiczki, że środka wychodzi Dunia i … tryk - stykają się noski Duni i Nastii. Ocierają się główkami, jedna skacze na druga i już biegną z rumorem nie pomnąc na późną porę.
Następnego z Dunią pojechaliśmy do dentysty z jej bolącymi dziąsełkami. Po przyjeździe postawiliśmy na podłodze i otworzyliśmy transporter ze śpiącym kociakiem. Nastia podeszła, obwąchała siostrę i zaczęła lizać ją po pyszczku i uszkach. Potem dała jej w spokoju spać, ale co jakiś czas wracając sprawdzić stan siostry...

Basik - Nie 26 Mar, 2017 10:47

:hug: Siory...
Marianna - Nie 26 Mar, 2017 19:56

Wzruszające...
BEATA olag - Wto 28 Mar, 2017 08:13

Ej siora chono tu

Pacz jak pięknie, a ty znowu jesteś czujna jak ten pies podwójny...

gołębie, gołębie, gołębiiiiiiiiiiiiiiie


Marianna - Wto 28 Mar, 2017 08:23

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Marianna - Wto 28 Mar, 2017 12:01

Pozwolę sobie jeszcze wrzucić tutaj w wątku Waszym moje spostrzeżenie na temat czarnych kotków, które od dawna uważam za wyjątkowe :serce:
Czarne koty są dla mnie kwintesencją kociego piękna - często charakterystycznym elementem są przepiękne oczyska, które na etapie hebanowego futra mienią się wyjątkowo.
A przede wszystkim czarne koty z jeszcze jednego powodu sa wyjątkowe - przynoszą szczęście :kwiatek:
Miałam bardzo ciężki rok, mój serdeczny Przyjaciel powiedział mi "zaproście do domu Kota, zobaczysz karta się odwróci". Marianna zamieszkała z nami 07 lutego, dwanaście dni później dostałam pracę, a tydzień poźniej zostałam zakwalifikowana do długo oczekiwanych badań. I jak tu nie sądzić, że czarny kot działa lepiej niż czterolistna koniczyna?! :love: :kwiatek:
Trzymam kciuki za Dobrego Człowieka dla Dziewczyn :banan:

BEATA olag - Wto 28 Mar, 2017 12:03

Marianna napisał/a:
Pozwolę sobie jeszcze wrzucić tutaj w wątku Waszym moje spostrzeżenie na temat czarnych kotków, które od dawna uważam za wyjątkowe :serce:
Czarne koty są dla mnie kwintesencją kociego piękna - często charakterystycznym elementem są przepiękne oczyska, które na etapie hebanowego futra mienią się wyjątkowo.
A przede wszystkim czarne koty z jeszcze jednego powodu sa wyjątkowe - przynoszą szczęście :kwiatek:
Miałam bardzo ciężki rok, mój serdeczny Przyjaciel powiedział mi "zaproście do domu Kota, zobaczysz karta się odwróci". Marianna zamieszkała z nami 07 lutego, dwanaście dni później dostałam pracę, a tydzień poźniej zostałam zakwalifikowana do długo oczekiwanych badań. I jak tu nie sądzić, że czarny kot działa lepiej niż czterolistna koniczyna?! :love: :kwiatek:
Trzymam kciuki za Dobrego Człowieka dla Dziewczyn :banan:


:hug2: :hug2: :hug2:

To może ja wyadoptuję Nastkę - wtedy wreszcie znajdę robotę?

Marianna - Wto 28 Mar, 2017 12:05

BEATA olag napisał/a:
Marianna napisał/a:
A przede wszystkim czarne koty z jeszcze jednego powodu sa wyjątkowe - przynoszą szczęście :kwiatek:

:hug2: :hug2: :hug2:
To może ja wyadoptuję Nastkę - wtedy wreszcie znajdę robotę?

Dobra myśl :tan: ale pamiętaj o Duni!

BEATA olag - Wto 28 Mar, 2017 12:05

Selfiak dla Marianek

Marianna - Wto 28 Mar, 2017 12:06

:hello: :jebanewalentynki:
BEATA olag - Pią 31 Mar, 2017 14:27

Bo Dunia piękna jest :serce:



Nastusia o uroczym profilu,

o uszkach jak skrzydełka Hermesa.

i w lekkiej zadumie...

BEATA olag - Pią 31 Mar, 2017 14:27

i nikt o dziewczyny nie pyta :sulk:
Marianna - Pią 31 Mar, 2017 14:49

BEATA olag napisał/a:
i nikt o dziewczyny nie pyta :sulk:

Człowieki!!! Halooo!!! :patyk:
Tutaj dwie piękne Panny czekają na Was!

BEATA olag - Sob 01 Kwi, 2017 15:49

Wychowanie przez sprzątanie
Każda kobieta wie, że mężczyźni są jak duże dzieci. Koty są jak psotne i leniwe dzieci. A dzieci są jak… no… jak dzieci. W zasadzie ich wychowywanie nigdy się nie kończy. Jest jak never ending story. Tak właśnie pomyślałam zobaczywszy to, co zobaczyłam otwierając szafkę w kuchni. Ale od początku.
Wieczorem też otworzyłam szafkę kuchenną, ale wtedy tylko się zdziwiłam. Przede mną na talerzyku leżał złożony w kopertę gotowy naleśnik. Zdziwiona byłabym jeszcze bardziej, gdybym w domu nie miała dziecięcia i gdybym już niejedno nie widziała.
- Dziecię - krzyknęłam - Twój to naleśnik ?
- Aha… - odkrzyknęło dziecię z głębi trzewi domu
- To zjedz albo wyrzuć – dokrzyknęłam. Nie będę wszak robiła w domu za sprzątaczkę domowników. Wystarczy, że jestem kucharką, majordomusem, zoną, matką… Niech sprzątają choć po sobie.
- Aha – odpowiedziało dziecię lub echo
O never ending story pomyślałam, gdy następnego ranka w szafce naleśnika znalazłam tam, gdzie leżał wieczorem. O nie! Nie będzie dziecię wymuszało na mnie sprzątania. Mrucząc to pod nosem wzięłam talerzyk z naleśnikiem i zaniosłam na dziecięce łóżko. Niech posprząta gdy wstanie. Co dopomyślawszy z satysfakcją wróciłam do swoich spraw.
…jakiś czas potem…
Wchodzę do kuchni… nie… co to jest na podłodze ? Ciastko ? Nie… Chleb zdepnięty ? skąd by tu… przyklękam… okiem jak Sherlock Holmes prawie do podłogi przywieram … w dwa palce jak szczypce biorę znalezisko… pod światło okna patrzę… naleśnik… naleśnik ?! Wstaję w te pędy i bieżę do sypialni dziecięcia. Śpi słodko ladaco. Na nim spoczywa talerzyk. Pusty talerzyk. A w ręku trzymam resztki z rzeczonego naleśnika koperty. Obracam się - za mną siedzi małe czarne ladaco oblizujące się ostentacyjnie. Gore mi ! Ja wychowam dziecię ? To mnie wychowają sprzątaniem koty.

agula.s - Sob 01 Kwi, 2017 15:55

I tu się należy zastanowić kto kogo wychowuje w domu ::
Koty rządzą!!!

Morri - Sro 05 Kwi, 2017 07:29

Marianna napisał/a:
Pozwolę sobie jeszcze wrzucić tutaj w wątku Waszym moje spostrzeżenie na temat czarnych kotków, które od dawna uważam za wyjątkowe :serce:
Czarne koty są dla mnie kwintesencją kociego piękna - często charakterystycznym elementem są przepiękne oczyska, które na etapie hebanowego futra mienią się wyjątkowo.
A przede wszystkim czarne koty z jeszcze jednego powodu sa wyjątkowe - przynoszą szczęście :kwiatek:
Miałam bardzo ciężki rok, mój serdeczny Przyjaciel powiedział mi "zaproście do domu Kota, zobaczysz karta się odwróci". Marianna zamieszkała z nami 07 lutego, dwanaście dni później dostałam pracę, a tydzień poźniej zostałam zakwalifikowana do długo oczekiwanych badań. I jak tu nie sądzić, że czarny kot działa lepiej niż czterolistna koniczyna?! :love: :kwiatek:
Trzymam kciuki za Dobrego Człowieka dla Dziewczyn :banan:
witamy w klubie miłośników czarności :cool:
Marianna - Sro 05 Kwi, 2017 14:34

:banan:
tajga - Sro 05 Kwi, 2017 20:37

Buziaki dla sióstr, Duni Duniastej po stokroć ! :serce:
BEATA olag - Pią 07 Kwi, 2017 14:02

Dla wszystkich maniaków kociastych a zwłaszcza dla tych od koloru biało-czarnego :serce:

Ej Nana takiego twojego oblicza jeszcze nie znałam...


Ale żę co?



No ten błysk w oku...


Siora, Blacki z białą plamką od aniołka tak mają...

Marianna - Pią 07 Kwi, 2017 14:10

o maj gad :shock: :shock: :shock:
aaaale fooootyyyy :aniolek:

kat - Pią 07 Kwi, 2017 14:10

Niesamowicie piękne :)
BEATA olag - Nie 09 Kwi, 2017 15:53

Ancymon
Gdy Nastia i Dunia były jeszcze małymi znajdkami w klatce, Nastia była strachliwie wycofana, a Dunia otwarcie korzystała z każdej okazji, by odważnie eksplorować świat. Dziś obie są diametralnie różne: Nastia przebojowa, a Dunia stateczna. Co jest kolejnym dowodem na to, że warto adoptować koty już podrosłe, a niekoniecznie słodkie maluchy, z których nie wiadomo jeszcze co finalnie wyrośnie.
Nastia, co nieraz już pisaliśmy, jest kotką bardzo żywą, o niespożytej energii. Gdy inne koty już korzystają z dobrodziejstw południowej drzemki, ona z pluszowym szczurkiem w pyszczku pielgrzymuje piszcząc i wypatrując chętnych do zabawy. Gdy pozostałe felix domestica wieczorem już śpią, ona jeszcze snuje się po domu zachęcając do harcy i swawoli. Gdy w nocy fizjologia zaprowadzi cię do łazienki, to ona otrze się o twoje nogi mrucząc pytanie, czy to pora na sen jeszcze, czy już na wstawanie. Gdy zadzwoni poranny budzik, to ona pierwsza przybiegnie ugniatać łapkami, by pobudzić ciebie do pionizacji. To ona wreszcie zaczepia inne koty, pobudzając je do biegu, ucieczki i gonitwy.
Ale chyba największą frajdę sprawia jej drażnienie seniorki Coco. Gdy Coco siedzi na szafie, Nastia kładzie się na krześle, przez które Coco musiałaby schodzić. Gdy Coco usiądzie na komodzie, Nastia już chwilę potem leżakuje pod nią tak, by starsza kotka wiedziała, że schodząc nie ominie Nastii. Gdy Coco zawędruje do łazienki napić się wody z kranu, Nastia odcina jej drogę wyjścia, leżąc w drzwiach łazienki. Wreszcie, gdy tylko zniknie na chwilę Coco z oczu, wtedy można jej wypatrywać w jakimś kącie lub za krzesłem, czającą się do tygrysiego skoku na starszą kocicę. Po to tylko, by ją klepnąć w zadek albo po prostu mieć frajdę z pogonienia marudy.
I wtedy my czasami wkraczamy chcąc wybawić Coco od stalkerki wołając „Nastka!”. Na co kociak kładąc uszy po sobie, w radosnych podskokach odbiega do fotela. My idziemy za nią – by ją skarcić. Ona przebiega na kanapę – my za nią. Ona do sypialni – my niezmiennie trzy kroki z tyłu. Wtedy Nastia kładzie się, pozwalając do siebie podejść, przewraca się na boczek, kręci się jak na rożnie. I prężąc się cała łaskawie pozwala się wygłaskać. Jakby chciała powiedzieć: „przecież to żarty, zabawa, wszak to nie moja wina, że wśród nas są drętwiarze, zobaczcie jaka ja jestem kochana”.
No fakt, czy takiego wdzięcznego łobuza można skarcić ? Czy takiego ancymona można by nie kochać ?

Marianna - Nie 09 Kwi, 2017 22:45

Nastunia :serce:
BEATA olag - Sob 15 Kwi, 2017 11:45

Świąteczny łasuch
Każdy chyba jako dziecko przechodził etap podjadania wypieków. Czy to jeszcze ciasta w stanie surowym, czy to już upieczonym. I zdziwienia, skąd babcia może wiedzieć, że to ON/ONA właśnie zdjęła i zjadła te śliwki ze świeżo upieczonego ciasta. Wszak przecież tego nie widziała… chociaż nikogo innego poza nami dwojgiem nie ma w domu.
Lata potem, samemu robiąc wypieki trzeba pilnować swoje dzieci, aby zadbać o sprawiedliwy podział: aby jednemu dać makutrę do wyskrobania, a drugiemu nie zapomnieć dać do wylizania pałki od sernika. A na koniec jeszcze przypilnować, aby nie wydłubywali z ciepłych placków kruszonki.
Dzieci wyrosły, samemu już dawno się z tego wyrosło, ale koty nigdy nie dorastają. A najbardziej nie wyrośnięte okazują się Dunia z Nastią. Tu wystarczy tylko chwila nieuwagi i już nad makutrą w skupieniu pochyla się Dunia zapoznająca się z aromatami surowego sernika. Szast-prast ścierka pokazuje jej, że to nie jest jej miseczka. Niechętnie, ale oblizując się z niejakim ukontentowaniem odchodzi.
Ciasto ocalało, ląduje więc w foremce, a foremka wędruje do piekarnika. Po upieczeniu następuje pierwszy etap chłodzenia- w otartym piekarniku. Potem na blacie tężeje pod ściereczką. A na koniec obwiązane pergaminem wędruje na balkon, by do następnego dnia hartowało się w chłodniejszym miejscu. I tu na scenę wkracza druga z sióstr – Nastia.
Ta spryciula wie co wolno, a czego nie. Wie co może jeść, a czego nie dostanie. Towar kroi więc z gracją zawodowego rzezimieszka. Najpierw narobi rabanu w kuchni albo innym pokoju – tak dla odwrócenia uwagi. Po czym gdy człowieki zaintrygowane rumorem w kuchni, tudzież prychaniem molestowanej przez Nastię Coco podążą jej na pomoc, ta czym prędzej ukradkiem przemyka na balkon. Gdy już opanowawszy sytuację w innej części mieszkania, przypadkiem zerkniemy w stronę balkonu, a tam… zza framugi widać kitę. Czarną, radośnie podskakująca kitę. Podchodzimy, a tam… w wygryzionej w papirusie dziurze niknie koci korpus. Gdy lekko tykamy ogonek, z dziury wynurza się opruszona drobinkami sernika mordka Nastii. Oblizawszy się jeszcze ze dwa razy nagle nas spostrzega. Aż przysiada z wrażenia, jakby wciągając łepek między ramiona, wychyla się w prawo, potem w lewo, jakby oceniając która droga ucieczki będzie pewniejsza i wielkim susem wskoczywszy do mieszkania, sprintem niknie pod łóżkiem w jednym z pokoi. Po chwili w mroku przy podłodze już tylko łyskają jej zielone oczy, którym towarzyszy jeszcze mlaskające oblizywanie. Alleluja.

Marianna - Sob 15 Kwi, 2017 13:26

::

Ja dziś wyszłam ze śmieciami, a gdy wróciłam nie było połowy kiełbaski przygotowanej do białego barszczyku :twisted:

BEATA olag - Sro 19 Kwi, 2017 08:48

Sielskie klimaty :diabel: na balkoningu.
Donoszę, o bezczeszczeniu jedynego, roślinnego przejawu wiosny na balkonie :sulk:
- Nastka!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

- Człowiek a Stefuś to może wszystko, co to za sprawiedliwość. Mówisz że nas tak bardzo kofasz - obiecanki cacanki...

- Raz, dwa, trzy - foch.

kretka - Sro 19 Kwi, 2017 09:00

Twoim kotom można pozazdrościć zarówno warunków bytowych (śliczny ten Wasz balkon) ale przede wszystkim troski i miłości jaką dostają 😄
BEATA olag - Sro 19 Kwi, 2017 09:08

kretka napisał/a:
Twoim kotom można pozazdrościć zarówno warunków bytowych (śliczny ten Wasz balkon) ale przede wszystkim troski i miłości jaką dostają 😄


Dzięki :serce: .
Ekipa, do której się Krecio wliczasz tak już ma :diabel: .

Basik - Sro 19 Kwi, 2017 10:42

Co w sobie mają te bratki? Moje w ogóle się zielskiem nie interesują... poza tulipanami :roll:
kat - Sro 19 Kwi, 2017 10:43

A tulipany akurat są trujące dla kotów :(
Basik - Sro 19 Kwi, 2017 10:45

Więc już ich nie dostaję odkąd kociaste się nimi zainteresowały :(
BEATA olag - Sro 19 Kwi, 2017 10:52

Basik napisał/a:
Co w sobie mają te bratki? Moje w ogóle się zielskiem nie interesują... poza tulipanami :roll:


Zasiałam im trawę - i nic, Stiwenowi nawet rzeczoną zieleninę cięłam :thud: ...
Kupiłam kwieciste - włam murowany :palacz: .

W sumie powinnam się cieszyć, naturalny detoks se robią :D .

agula.s - Sro 19 Kwi, 2017 11:43

Kota mojej mamy nie chciala podgryzac trawy. Kwiaty za to i owszem jej smakowaly. Az do dnia kiedy odkryla szczypiorek. Okazal sie najpyszniejszy.
Inna sprawa, ze nie wiem czy to dla kota zdrowe.😋

BEATA olag - Pią 21 Kwi, 2017 12:22

O Nastusi pięknym profilu nie jedna osoba się wypowiadała, pyroszę :palacz:


Mięciutka, terkocząca podusia na podusi - Dunia Duniasta :aniolek:


Nastka to kocia, która na tą chwilę nie ładuje się na kolana ale krewetkuje nie gorzej niż Dunia :)

agula.s - Pią 21 Kwi, 2017 13:15

Dwie piękności. :) :aniolek:
BEATA olag - Sob 22 Kwi, 2017 17:47

Buc, spryciula i gapcio
Każdy z naszych kotów ma inny charakter. Tak jak dzieci w klasie. Są łobuzy, są leniuchy, są lizusy, są gapcie, są i wzorowe maluchy, które czasem jednak również pokazują różki.
Popołudnie. Koty po południowej drzemce są obudzone i gotowe do zdobywania świata. I jego destrukcji. W większości, bo Ebi na kanapie jeszcze wpija pępek. Nastia i Dunia za to uprawiają jedną z dyscyplin olimpijskich, tj. bieg z przeszkodami. U ludzi jest to bieg przez płotki, a u kotów są to biegi terenowe przez meble. Po co biegać zwyczajnie po podłodze, gdy można skakać przez stół, blat, krzesło, fotel, drapak, kanapę, komodę, parapet… I do tego jest to sztafeta: raz prowadzi Dunia, potem tryk – pałeczka przekazana w formie pacnięcia łapką lub zębem i na prowadzenie wysuwa się Nastia.
I tym razem sztafeta maluchów pokonując fotel wpada na kanapę, a tam… jeszcze nie do końca obudzona Ebi. Traktując Ebi jak kolejną przeszkodę przeskakując nad nią pędzą dalej w tour de-okoła pokoju. Kolejne okrążenie przez fotel, kanapę i kolejny piękny skok nad Ebi – tym razem leżąca już z szeroko otwartymi oczami. Jak tylko maluchy nad nią przeleciały Ebi zrywa się i siada odprowadzając niesforne kociaki gniewnym wzrokiem.
Gdy znowu domykają okrążenie i wpadają na fotel, Ebi jest już gotowa i przybiera postawę boksera. Psa - boksera. Przysiada na tylnych łapkach, przednie ugina wyginając je w boki, pochyla łeb i gniewnie patrząc przed się czeka na kociaki. Nastia właśnie odbiła się od fotela i widząc przed sobą Ebi w pozie gniewnego buca, koryguje w locie ułożenie ciała. Miast odbić się przed Ebi i przeskoczyć nad nią, wygina ciało i odbijając się od oparcia kanapy, spryciula przelatuje przed jej nosem i ucieka prostopadle do mebla. Dunia zdąża wyhamować na tyle, że nie wpada na Ebi, ale zatrzymuje się tuż przed nią i siada… I teraz siedzi nasz wystraszony gapcio przed pochylonym w jej stronę nadętym bucem. I tiptopkami, centymetr po centymetrze, wycofuje się tyłem, raczkiem, z uszkami położonymi na głowie, bojąc się odwrócić do otwartej ucieczki – by w tym momencie nie dostać łapą. Jakby chciała powiedzieć: „to ja tu przypadkiem, na chwilę, ja już sobie pójdę, psze Pani…”.

BEATA olag - Wto 25 Kwi, 2017 10:15

Ja... czekam tu... czekam, ktoś przyjdzie po mnie?



Basik - Wto 25 Kwi, 2017 10:28

cudna krówka! jadłabym łyżkami :lol:
BEATA olag - Wto 25 Kwi, 2017 10:35

Basik napisał/a:
cudna krówka! jadłabym łyżkami :lol:


Pyroszę bardzo :diabel: , rozrusza Twoje towarzystwo...

Marianna - Wto 25 Kwi, 2017 19:59

O matko! jaka ona sliczna jest!!! :serce:
BEATA olag - Sob 29 Kwi, 2017 13:46

Bratki
Każdy lubi mieć wokół siebie zieleń – rośliny. I dlatego tak chętnie obstawiamy się doniczkami z roślinami i kwiatami. Przy kotach jest to jednak problem. W naturze koty czyszczą sobie żołądki i jelita trawami i sobie znanymi ziółkami. W domu mając jedynie rośliny doniczkowe, je chętnie obgryzają. A te w większości będąc roślinami egzotycznymi, są dla nich trujące, a w najlepszym razie po prostu szkodliwe. Dlatego też gdy tylko robi się ciepło, z radością zapełniamy balkon doniczkami z nieszkodliwymi roślinkami, np.: bratkami lub lawendą. To znaczy – z mieszaniną radości i frustracji. Radości, bo będziemy – i my i koty – mieć bratki. Frustracji – bo koty nam je obgryzą, a koty się frustrują że przeganiamy je z doniczek.
Typowy obrazek. Otwarte okno, koty wygrzewają się na balkonie w jeszcze niezbyt ciepłych promieniach wiosennego słońca. I wtedy widzę, że przy doniczce jakby nigdy nic przysiada Stefan. I by zbytnio nie rzucać się w oczy, półgębkiem przygryza bratki. Jak do wiosennej sałatki. Otwieram drzwi balkonowe, wyglądam na zewnątrz… Stefan już przemyka między moimi nogami gnając schować się do szafy. Wracam do kuchni.
Po chwili wyglądam zza winkla rzucając spojrzenie… tym razem to Nastia futruje kwiatki. Idę szybko w kierunku balkonu. Nastia – mówię do niej, by powstrzymać jej nienasycone szczęki i ocalić chociaż część kwiatów. Nastia usłyszawszy jak nadchodzę daje susa na sąsiedni parapet, skacze do pokoju i zygzakiem mnie omijając pędzi do sypialni pod łóżko. Co zjadła to już jej. Wracam do swoich zajęć a na balkonie zostaje jeszcze trójka wygrzewających się futrzaków. Ale po kilku minutach tknięta przeczuciem znowu zerkam w kierunku balkonu.
Tym razem w kwieciu i zieleninie doniczek tonie głowa Duni. Podchodzę do okna i stając przy parapecie pukam w szybę. Dunia podnosi głowę, patrzy w górę… nic nie widzi, więc znowu zanurza się w bratki. Pukam raz jeszcze! Dunia przerywa konsumpcje zieleniny raz jeszcze, patrzy w górę szyby – nic nie widzi. Rozgląda się na bok… Pukam raz jeszcze. Wreszcie patrzy w okno i mnie zauważa. Wstaje, jakby chciała powiedzieć – mnie wołasz ?! Otwieram drzwi, Dunia podchodzi i ocierając główkę prawie mruczy „No chyba nie chodzi ci o ten jeden kwiatek…”. I wskakuje do mieszkania.

Marianna - Sob 29 Kwi, 2017 14:32

Smacznego! :aniolek:
BEATA olag - Sro 03 Maj, 2017 16:12

Poniżej niecodzienny obrazek, który musiałam uwiecznić.
Ebi - pies ogrodnika - oddająca kawałek leżanki - aniołek Dunia może sobie tylko na to pozwolić.
Prawda że mogę?


Dzięks
[/i]

Basik - Sro 03 Maj, 2017 16:29

To są super klimaty!
BEATA olag - Czw 04 Maj, 2017 09:37

Duni betowe, morfeuszowe wygibasy...



Basik - Czw 04 Maj, 2017 10:14

Wyginam śmiało ciało! boskie łapki :serce:
agula.s - Czw 04 Maj, 2017 10:40

Śliczna dziewczynka. :)
Zdjecia z typu: hej ciotka tylko nie lampą po oczach:) Ja tu sobie śpie i slodko wyglądam. ::

Yorvik - Czw 04 Maj, 2017 16:25

Jak wygląda obecnie sytuacja Duni? Znaczy zdrówko, kuwetka, jedzonko itp. Czy dogadała by się z rówieśniczką ?
BEATA olag - Czw 04 Maj, 2017 17:03

Yorvik napisał/a:
Jak wygląda obecnie sytuacja Duni? Znaczy zdrówko, kuwetka, jedzonko itp. Czy dogadała by się z rówieśniczką ?


Duniasta jak wiesz jest bardzo delikatną kotecką.
Przewlekłe zapalenie dziąseł, kilka ząbków usuniętych, nie jest alergikiem :: .
Jak się nie przestraszyłeś to pogadajmy :) .

tajga - Czw 04 Maj, 2017 22:04

Ty, Yorvik, a jak tam Bonuci? Skąd ta zmiana ? Hę? :wink:
BEATA olag - Pią 05 Maj, 2017 14:24

Człowieka u ciebie też wygodnie się leży...

oczywiście musisz focić...

ej no, to tak jest jak na zbyt wiele pozwolisz :zly2:

BEATA olag - Sob 06 Maj, 2017 18:51

Siostrzane porachunki
O co poszło, to w zasadzie nikt nie wiedział. Od balkonu po prostu nagle dobiegł rumor, tupot wielu łap, warczenie i koci pisk. Gdy wyjrzeliśmy z kuchni, pod drzwiami balkonowymi leżała przestraszona Dunia, koło niej sprężała się nastroszona Nastia, parę kroków od nich stała stężała Ebi, a tuż za nią z uniesioną łapą stał zamarły w pół kroku Stefan. W powietrzu dało wyczuć się napięcie. Dunia ostrożnie wstawała, Nastia ciut się do niej zbliżyła, lekko napierając klatą na kark Duni. Dunia wstała, bokiem zaczęła się od Nastii odsuwać, ta lekko pomrukując jakby za nią płynęła. Ebi i Stefan jak zaczarowane bez ruchu wpatrywali się w skłócone siostry. W końcu Duni na tyle udało się odsunąć od Nastii, że bokiem na nią zerkając mogła szybciej ruszyć, i wymijając Ebi odeszła. Po chwili Nastia obróciła się w drugą stronę i również odeszła. Napięcie powoli opadało. Ebi przysiadła topiąc wzrok w Nastii, a Stefan wzrokiem odprowadzał Dunię.
Kwadrans później Dunia z Nastią goniły w kociego berka, a Stefan od czasu do czasu dopadał do Dunii i z delikatnością słonia przewracał ją jednym pacnięciem. Po czym zdziwiony jej przestraszonym jękiem, pozwalał pogonić za Nastią, by w trzy sekundy później znów dołączać do rozbrykanej gromadki. Jedynie Ebi tradycyjnie leżała hodując zapasy tłuszczyku na nadchodzące lato.
O co poszło kwadrans wcześniej ? O tym nie wiedzieliśmy my, a koty zdawały się już nie pamiętać. To było nieistotne. Istotna była chwila teraz.

Yorvik - Sob 06 Maj, 2017 20:19

tajga napisał/a:
Ty, Yorvik, a jak tam Bonuci? Skąd ta zmiana ? Hę? :wink:


Spoko...Bonus jest niezmiennie moim faworytem jeśli chodzi o dokocenie... póki co na razie urabiam temat :)

tajga - Sob 06 Maj, 2017 22:43

Yorvik napisał/a:
tajga napisał/a:
Ty, Yorvik, a jak tam Bonuci? Skąd ta zmiana ? Hę? :wink:


Spoko...Bonus jest niezmiennie moim faworytem jeśli chodzi o dokocenie... póki co na razie urabiam temat :)



Dunia także jest przecudowna ::

BEATA olag - Nie 07 Maj, 2017 06:41

Jak miło to słyszeć.
BEATA olag - Nie 14 Maj, 2017 08:32

Ćma
Rozpoczął się sezon letni. Sezon letni wyznacza nie tyle ciepło, a więc i otwarty balkon oraz okna. Sezon letni wyznaczony jest przede wszystkim przez gości wlatujących z dworu. A właściwie nie tyle gości, ile potencjalne posiłki. Każda mucha, motyl, chrabąszcz czy ćma wpadająca do mieszkania albo na balkon, to murowane poruszenie w kocim stadle. Koty zrywają się wtedy z miejsc, na których się wylegiwały i biegną na wyścigi do owada lub na miejsce pod nim. Wpatrzone w chitynowego przybysza zamierają w miejscu w niemym podziwie, albo pojękując i popiskując, albo podskakują próbują go złapać. I to jest właśnie jednym z powodów, dla których balkon musi być zabezpieczony osiatkowaniem. Koty zapamiętane w łapaniu owadów, skaczą niepomne na resztę otoczenia i nie raz od wypadnięcia z balkonu ratowała je tylko właśnie siatka.
Wczoraj wieczorem do domu wpadła pierwsza tegoroczna ćma. Od razu była gonitwa i warowanie pod ścianą, na której przysiadła. Oraz skupiona zabawa, gdy ćma nierozważnie porzuciła bezpieczne miejsce na ścianie i nieostrożnie leciała za nisko. Ćma strącona na podłogę i pozbawiona zdolności lotnych, stała się interaktywną kocią zabawką. Przechodziła z rąk do rąk, a właściwie z łap do łap i z pyszczka do pyszczka. Raz pacnęła ją Nastia, potem Dunia, Stefan i Ebi. Raz pomemłała ją w pyszczku Dunia, potem wyplutą (bleeee…) brała w pyszczek Ebi, a następie żuła ją Nastia. Ćma coraz wolniej, ale jednak wciąż się ruszała. Na końcu na placu boju pozostały tylko we trójkę: ćma, Dunia i Nastia. A zakończyło się tak jak w zeszłym roku najczęściej się kończyło. Ćma z chrzęstem skończyła swój krótki owadzi żywot w pyszczku Nastii. Jak chitynowy chips. Smacznego.

BEATA olag - Sro 17 Maj, 2017 08:16

Prawie czyni wielką różnicę ale mućka jak malowana - pozycja, trawa, słońce -jeszcze tylko brakuje świergotu ptaków i latających motyli :D

Marianna - Sro 17 Maj, 2017 08:28

:love: :love: :love: :love:
kat - Sro 17 Maj, 2017 08:44

:lol: :lol: :lol:
agula.s - Sro 17 Maj, 2017 10:26

" Krówka" na wypasie. :P
:: :: :: :: :: :: :: ::

BEATA olag - Sob 20 Maj, 2017 18:55

Najpierw zabaw w promieniach słońca,


potem słodziakowe nynki :aniolek:

Marianna - Nie 21 Maj, 2017 10:50

:serce:
BEATA olag - Nie 21 Maj, 2017 18:24

Niespożyta energia
Niedzielne południe. Wszystkie koty śpią. My kręcimy się w kuchni przygotowując obiad. W pewnym momencie słyszymy za sobą PI-PI-PI-PI-PI. Oglądamy się –do kuchni wchodzi Nastia z czymś w pyszczku. I upuszcza na podłogę. To nakrętka. I patrzy na nas. Podchodzę, biorę nakrętkę i turlam przez cały pokój. Nastia pędzi na złamanie karku, wpada w poślizg, kręci piruet, ale łapie nakrętkę. Podrzuca ją parę razy, bierze w pyszczek i przynosi do nas. Biorę znowu nakrętkę i znowu rzucam przez cały pokój. Nastia znowu za nią pędzi… i nagle tuż obok się zatrzymuje. Patrzy w lewo, za siebie, odchodzi dwa kroki… i znienacka jej dopada. Podrzuca, uderza w nią łapką aż nakrętka z turkotem leci po podłodze dalej. Łapie w pyszczek i przynosi. I tak z pięć razy. Aż czarny brytan znudzony porzuca nakrętkę i idzie dalej wymyślać zabawy. Samemu. W końcu wszystkie porządne koty o tej porze mają południową drzemkę. Co za lenie… masakra…

BEATA olag - Sob 27 Maj, 2017 20:21

Łóżeczko
Młodziaki z Coco żyją jak, za przeproszeniem, pies z kotem. Dlatego gdy idziemy spać, by w nocy nie fruwały wydarte kłaki, nie było zaganiania pod fotel, miuaczeń, prychania i gonitw, rozdzielamy bractwo. Najczęściej zamykamy się w sypialni z Dunią i Nastią. Gdy przychodzi pora spania panienki idą grzecznie do pokoju. Dunia najczęściej od razu wskakuje na drapak do berecika. Jakby się nieco ociągnęła, wyprzedziłaby ją Nastia. Wtedy spałaby na poduszce obok nas. Pierwsza więc wbiega i zajmuje miejsce na noc. Nastii pozostaje miejsce na komódce w koszyku albo w naszych nogach. I tak wszyscy zgodnie zasypiamy. A rano budzimy się zwykle tam, gdzie zasnęliśmy. Zwykle…
Ranek. Do budzika jeszcze trochę czasu. Czasu, który nad ranek jest najcenniejszy. Czuję jednak, jak coś ugniata mój brzuch. Czuję tupot łapek na samym jego środeczku, centralnie na pępku. Jak jakiś mruczek kręci się jak bączek. Jak lisek w trawie moszczący sobie posłanie. Pewnie mój falujący z każdym oddechem brzuch nie jest zbyt stabilnym miejscem. Jednak z jakiegoś powodu, może ciepłoty, może miękkości, skusił tym razem jedno z kociaków. Obróciwszy się z cztery czy pięć razy, w końcu znalazła swoje miejsce i się ułożyła. Sprawdziłam ręką - sierść Duni. Mmmrruhmm - mruknęła. Dopiero szarzeje. Śpijmy jeszcze. Zasnęłam ze słodkim ciężarkiem na sobie.

Marianna - Nie 28 Maj, 2017 08:18

Uwielbiam udeptywanie łapciami :serce:
Ps. A Ty Beata powinnaś pisać komercyjnie ;-) świetnie się czyta.

BEATA olag - Pon 29 Maj, 2017 07:43

Marianna napisał/a:
Uwielbiam udeptywanie łapciami :serce:
Ps. A Ty Beata powinnaś pisać komercyjnie ;-) świetnie się czyta.


:serce:

BEATA olag - Sob 03 Cze, 2017 13:08

Pazurki
Każdy kto ma kota wie, jak traumatycznym przeżyciem jest obcinanie pazurków. Traumatycznym często nie tylko dla kotów, ale i dla ich właścicieli. A każdy kot inaczej reaguje na manicure i pedicure.
Stefan na przykład znika. My obcinamy mu pazurki, a jego po prostu nie ma. A po ich obcięciu dosłownie nie ma. Zaszywa się na szczycie szafy.
Coco jest za to śmiertelnie obrażona. Mruczy, pufa, czasami się wywinie, próbując uciec. Urażona duma hrabiny. Potem zaś sztywna odchodzi nie patrząc na nas.
Zaś obcinanie pazurków Ebi to igranie z własnym życiem. Do tej niezwykle trudnej operacji potrzebne są - po pierwsze - co najmniej dwie osoby. Po drugie - podstęp by zwabić Ebi. Po trzecie - środki ochronne w postaci poduszki lub koca. Po czwarte - gotowość na poniesienie ofiary w postaci licznych zadrapań. Oraz po piąte - świadomość, że w najlepszym razie w tej bitwie pokonamy co najwyżej kilka pazurków. Na resztę pazurków przyjdzie czas podczas następnej walki. A po całej akcji Ebi jest rozdygotana, wściekła i przerażona tak, że trzeba by Ją utulić. Ale w takim momencie to też niebezpieczne.
Dunia natomiast to kochany i wymarzony kotek do obcinania pazurków. Nie, nie jest kotem dziwakiem, który lubi manicure. Ona również tego nie lubi. Ale nie lubi z niezwykłą godnością. Zabiegom pielęgnacji pazurków poddaje się niemal bez protestów. Tylko cały czas delikatnie mruczy swoje murmurando. I jak zwykle nas tym delikatnym pomrukiwaniem rozczula.
No i Nastia. Ta nie walczy jak Ebi. Nie wpada w stupor jak Stefan. Nie obraża się jak Coco. Nie poddaje się łagodnie naszej woli jak Dunia. Nastia jak piskorz wije się popiskując i jęcząc przy tym, jakby wzywała pomoc. To znów na chwilę nieruchomieje, by nas zmylić i za chwilę próbować wyślizgnąć się z objęć manicurzystki.
Kotom, aby szybko zapomniały o pazurkowej traumie, dajemy po wszystkim ulubionej pasty z witaminami. Ebi przestaje dygotać, Coco nas nagle nas dostrzega, Dunia jako kotek pozytywny od obcinania płynnie przechodzi do smakowania, tylko Stefan musi swoje odsiedzieć na szafie.
Ostatnio naszej delikatnie pomrukującej Duni po obcięciu pazurków też właśnie dawaliśmy pastę. I właśnie wtedy napatoczyła się Nastia. Jeśli chodzi o pastę, to na smakołyki zawsze jest chętna. Mniam, mniam – zaczęła zlizywać. A wtedy my doznaliśmy nagłego olśnienia. Może skorzystać z sytuacji… ? :-)
Łaps! Nastia już w naszych objęciach. Kot pod pachę, cążki w dłoń… a tubka z pastą pod koci nos. Skutek ? My obcinamy pazurki, a Nastia łączy dwa stany świadomości: przyjemność z pasty konsumowania z zirytowania obcinaniem. Wyjściowy efekt dźwiękowy w jej wykonaniu brzmiał miej więcej tak: mniam-mrrrrau-mniam-mrrrrau-mniam-mrrrrau. Jak niedźwiedź wylizujący miód z ula, mruczący na żądlące go pszczoły. No i my chichoczący z kotki.

Marianna - Sob 03 Cze, 2017 17:40

Koty jak facetów - przechytrzyć trzeba ;-)))
BEATA olag - Wto 06 Cze, 2017 09:41

Ziewłam se ::

Paniusia


kat - Wto 06 Cze, 2017 10:00

Beata, od kiedy masz pumę na balkonie? :shock:
BEATA olag - Wto 06 Cze, 2017 10:02

kat napisał/a:
Beata, od kiedy masz pumę na balkonie? :shock:


Nooo, a jakie ma oczy przepiękne... :love:

agula.s - Wto 06 Cze, 2017 10:03

Zachodzace slonce chciala pożreć.😀
Sliczna dziewczynka.😀

kikin - Wto 06 Cze, 2017 10:05

SUPER!!!!!!!!!!!!!!!!! pierwsza fota :modly:
BEATA olag - Sro 07 Cze, 2017 11:05

Podusia kocimiętkowa - fajnie ją mieć, siorę też bo pacanie zdarza się bardzo rzadko ::


BEATA olag - Pią 09 Cze, 2017 09:47

Atak, kontratak i katastrofa

Dunia weszła do łazienki jakby nigdy nic, wskoczyła do kuwety i zaczęła grzebać w piasku. Nie zauważyła Coco siedzącej w rogu na półeczce. Ta wbiwszy wzrok w kuwetę wstała i zaczęła się do niej skradać. Gdy Coco delikatnie zeskoczyła na daszek kuwety, Dunia tylko zastrzygła uszkami. Coco zaś siedząc teraz na kuwecie przyczaiła się i czekała aż Dunia będzie wychodzić… Już miałam podejść i zareagować, by Coco znowu nie napadła na Dunię, gdy wtem…

Ani Dunia, która nikogo nie widziała, ani Coco skupiona cała na Duni, ani ja śledząca wzrokiem tę dwójkę nie zauważyłyśmy, że w międzyczasie do drzwi łazienki podeszła cichutko Nastia. Widocznie chwilę już obserwowała tę scenę, bo w momencie gdy Coco prężyła się do skoku, na właśnie kończącą zasypywać piaskiem swój urobek i szykująca się do wyjścia Dunię, Nastia uprzedziła ich ruch. Zaskoczywszy wszystkich nas, jak czarny grom doskoczyła jednym piorunującym skokiem do Coco. Jak Zorro szybkimi ruchami wycinał swój znak na brzuszysku sierżanta Garsiji, tak Nastia dwoma błyskawicznymi capnięciami spoliczkowała Coco. W powietrze poleciały tylko dwie kępki czarnych kłaków oraz Coco podskakująca jak uwolniona sprężyna. Spadła na cztery łapy przeskoczywszy Nastię i z charkotem oraz zduszonym miauknięciem popędziła do kuchni goniona przez młodą diablicę. Wskoczyła na blat, lodówkę i przycupnęła pod sufitem na najwyższych kuchennych szafkach.

Zerknęłam za siebie. Dunia stojąc dwoma łapkami na płytkach łazienkowych, a dwoma jeszcze tkwiąc w kuwecie, wyglądała jak uosobienie zdziwienia. Nastia z ogonem wyprostowanym jak kij paradowała do pokoju podkreślając swoje kolejne zwycięstwo młodości nad wiekiem i doświadczeniem. Odwróciłam się znowu do kuchni. Znad szafki wystawały jedynie uszy i szeroko w przerażeniu otwarte czarne jak noc oczy Coco.

„No to masz zołzo nauczkę za to, co chciałaś Duni zrobić” - pomyślałam. W tym momencie spod szafki na której siedziała Coco zaczęło coś intensywnie kapać na kuchnię i do zlewu. Ze strachu i stresu na moich oczach Coco zsikała się na najwyższej szafce.

„No to mam nauczkę za to, że nie potrafiłam ani nauczyć kotów wzajemnej tolerancji, ani tego nie nauczywszy ich upilnować” - to była moja kolejna myśl.

„Sacre bleu…” - to za moimi plecami szpetnie zaklął osobisty mąż - „Zmiana weekendowych planów. Zamiast czytania książki, będzie rozkręcanie i mycie szafek” - podsumował bezbłędnie sytuację.

Marianna - Pią 09 Cze, 2017 10:08

Beata!! Pisz! Pisz! Pisz! I wydajmy kocią sagę! :love:
będąmilioooooony :tan:

BEATA olag - Pią 09 Cze, 2017 10:12

Marianna napisał/a:
Beata!! Pisz! Pisz! Pisz! I wydajmy kocią sagę! :love:
będąmilioooooony :tan:


Super, fajnie, rewelacyjnie, TYLKO KOTY U MNIE CIERPIĄ :(

Marianna - Pią 09 Cze, 2017 10:48

BEATA olag napisał/a:
Super, fajnie, rewelacyjnie, TYLKO KOTY U MNIE CIERPIĄ :(

Chciałam rozładować atmosferę :(
A Dziewczynom zaraz znajdziemy dobry Dom...
Jeszcze momencik :pociesza:

Basik - Pią 09 Cze, 2017 11:26

:pociesza: Beatka Twoje koty mają cudowny dom pełen tolerancji i dobrych myśli, ale jak widać czasem to nie wystarcza. Żal Coco...
BEATA olag - Sro 14 Cze, 2017 13:54

Wiem, że podobna fotka już była, ale na tej świeżynce widać puchatość futerka Nastki :)


Łapecka Duniastej, taka słodka różowiutka


Ślicznotka i w tle... druka ślicznotka Ebusia.
Dodam tylko, że Dunia to jedyna kociasta, którą Ebi toleruje.



No i klasyka, Dunia przy człowieku :D

Basik - Sro 14 Cze, 2017 16:00

:aniolek: :aniolek: :aniolek:
BEATA olag - Czw 15 Cze, 2017 06:03

Terminator
Nastia to kochany kociak, rozrabiaka i zawadiaka. Uwielbia nadstawiać się pod głaskanie. Takie całościowe - od głowy, przez grzbiet aż po ogon. Niezbyt lubi za to noszenie na rękach, a już przytulenie głowy ludzkiej do kociej odbiera jako międzygatunkowe faux pas. To tak słowami wstępu.
Żaden kot nie lubi wypraw do weterynarza. Wczorajsze wyjście z Nastią do weterynarza było więc zaplanowane jak akcja wojskowa. W ustronnym pokoju zostało przygotowane nosidło i kocyk, a my podeszliśmy do malucha na boso - by stukot obcasów nie sugerował zamiarów wyjścia z domu. Podczas kiedy my się obuwaliśmy, Nastia rozpoczęła koci protest song. Przez marsz korytarzem, zjazd windą, drogę na parking oraz jazdę przez miasto, słuchaliśmy bardzo długiej i bardzo smętnej czarnej serenady: mra… ou… ę… a… a… auuu… muu… auu… mrę… a a aaaa… Aż litość chwytała za serce wespół zachwytem nad takim wokalnym talentem. W końcu dojechaliśmy na miejsce, a Nastia wylądowała w gabinecie weterynarza-dentysty.
Celem wizyty była ekstrakcja kilku ząbków, które miały przerzedzić garnitur jej zgryzu. Bardzo dzielnie i już bez użalania się nad sobą najpierw pozwoliła pobrać sobie krew, a następnie dać zastrzyk i narkozę. My za drzwi na dłuuuugi spacer, a Nastia na stół.
Do tej pory wszystkie koty jakie odbieraliśmy po narkozie były nieprzytomne, zaspane i obolałe. h; Nastia gdy ją odbieraliśmy, była lekko „trącona”, ale całkiem przytomnie tuliła się do ręki wkładanej do nosidełka i parę razy pisnęła w drodze. W domu otwieramy nosidełko, by ją delikatnie wyjąć… a ta - smyk! I całkiem żwawym krokiem odmaszerowała. Obwąchała się ze Stefanem, pacnęła Dunię, obeszła nieufnie ją wąchającą Ebi i łyknęła parę języczków wody z miseczki. Po czym wskoczyła na blat w kuchni, okręciła się na pięcie kilka razy i siadłszy, bezczelnie zaczęła wpatrywać się nam prosto w oczy. O co chodzi ? „mama! tata! jeść!!!”. Nie mieliśmy wyboru. Trzeba było skroić parę kawałeczków surowego mięska. Zjadła jakby nigdy nic i… zaczęła ociera łepek o moje ręce i zbliżoną ku niej twarz, gruchać, grechotać i terkotać. I to był jedyny objaw działania resztki narkozy. Chwilowo polubiła terkotać mi prosto w fizjonomię. Narkoza ?

Basik - Pią 16 Cze, 2017 10:02

kota zamienili w lecznicy :shock: :shock:
Morri - Sob 17 Cze, 2017 19:21

Narkoza działa też przeciwbólowo... :hm:
BEATA olag - Wto 20 Cze, 2017 11:02

Dunia Duniasta - piękna koteczka :love:


Ciekawość


Sufrinie, fajnie je mieć, pięknie pachną, kociaste lubią przy nich bywać, co najważniejsze nie chodzą na kwiatową harende :devil:


To tylko ziew :lol: , Dunieczka jest przecież aniołkiem :aniolek:


Marianna - Wto 20 Cze, 2017 12:28

Jaka piękna KOTA :serce: :love:
BEATA olag - Pią 23 Cze, 2017 08:48

Nastia cały czas uświadamia nas o tym, jak ważne jest profesjonale zabezpieczenie balkonu.
(siatka jest sprawdzania 2x dziennie - tak dla spokoju zdrowia psychicznego :palacz: )



Oczywiście musi wić się na poręczy, choć cały balkon, półka, regał jest do jej dyspozycji :diabel:

Conwalie - Pią 23 Cze, 2017 11:45

Aż ciary przechodzą... Ta siatka z czego jest? Mój kot jest amatorem przegryzania wszelkiego rodzaju sznurków, troczków itp. W szkodę poszedł nawet u rodziców przegryzając sznurki od żaluzji i m. in mamie ściągacze od kamizelki... ta siatka mam wrażenie, że pokonana byłaby bardzo szybko...
Kicia za to przesłodka;)

BEATA olag - Pią 23 Cze, 2017 11:59

Conwalie napisał/a:
Aż ciary przechodzą... Ta siatka z czego jest? Mój kot jest amatorem przegryzania wszelkiego rodzaju sznurków, troczków itp. W szkodę poszedł nawet u rodziców przegryzając sznurki od żaluzji i m. in mamie ściągacze od kamizelki... ta siatka mam wrażenie, że pokonana byłaby bardzo szybko...
Kicia za to przesłodka;)


Na szczęście Nastka nie przegryza i na balkonie jest pod totalną naszą inwigilacją :diabel: .

Polecam - https://www.jacopic.pl/9,siatka-na-balkon-dla-kota

Basik - Pią 23 Cze, 2017 12:49

Conwalie napisał/a:
Aż ciary przechodzą... Ta siatka z czego jest? Mój kot jest amatorem przegryzania wszelkiego rodzaju sznurków, troczków itp. W szkodę poszedł nawet u rodziców przegryzając sznurki od żaluzji i m. in mamie ściągacze od kamizelki... ta siatka mam wrażenie, że pokonana byłaby bardzo szybko...
Kicia za to przesłodka;)


Ja do końca nie rozkminiłam przegryzania. W stadku mam amatorkę przegryzania cienkich linek, kabelków i sznureczków, ale jeszcze nie widziałam (tfu! tfu!) żeby brała się za siatkę na balkonie. Zakładałam troszkę inną niż ta, którą Nastia naciąga, ale sznureczki są cienkie jak kabelki od ładowarki (parę ich umarło). Zrozumieć... może struktura sznureczka nie odpowiada...

BEATA olag - Sob 24 Cze, 2017 20:06

Koszykarka klasy D
Staje koło fotela, wypuszcza z pyszczka myszkę zabawkę i patrzy na nas pytającym wzrokiem. Dunia. Acha – czas na zabawę. Podnoszę myszkę i idę do sypialnia, a Dunia drepcze za mną, wyprzedza mnie i jeszcze nim wejdę do pokoju wskakuje na łóżko, odwraca się i siada wpatrzona w moją dłoń. W sypialni mamy koci drapak zapierający się o sufit, z miękkim siedziskiem pod samym sufitem zwanym z racji kształtu „berecikiem”. Berecik to zarówno miejsce do spania rozchwytywane przez wszystkie koty, jak i miejsce zabaw.
Rzucam myszkę do berecika, a Dunia rzuca się na drapak. Wskakuje na pierwszą półkę, z niej komicznie przewieszając się przez drugą półeczkę, wdrapuje się na nią i na chwilę przysiada. A potem staje słupka i zagląda do berecika. Stwierdza obecność myszki, niejako „przykuca” opierając się jedną łapką o berecik, a drugą… uderza od spodu. Myszka podskakuje raz po raz, aż w końcu mocniej uderzona wylatuje z berecika jak z procy, odbija się o ścianę i spada na podłogę. Dunia zeskakuje za nią, obwąchuje ją… i wskakuje na łóżko, siada i patrzy prosto w oczy. Teraz musi nastąpić ta część zabawy której najbardziej nie lubię, bo zmusza nas do gimnastyki. Teraz to JA muszę przechodząc po łóżku, zanurkować za nie i rozciągając mięśnie, o których nie miałam do tej pory pojęcia, sięgnąć do podłogi, wyciągnąć myszkę i wrócić przez łóżko. No i dopiero teraz mogę znowu rzucić myszkę. Dunia powtarzając wszystkie poprzednie kroki, znowu wspina się na drapak i kolejny raz uderzając w berecik od spodu, katapultuje ją raz jeszcze na podłogę. Ja znowu przebywam całą drogę w obie strony by wydobyć myszkę i ją rzucić. Dunia na drapak, ja za łóżko, rzut myszką, Dunia na drapak, ja za łóżko, myszka do berecika, Dunia na drapak, ja za łóżko… Ufff, po ósmym razie JA mam dosyć. Już zapomniałam jak gra w koszykówkę może być męcząca.

tajga - Sob 24 Cze, 2017 23:23

:lol: :lol: :lol:
Morri - Nie 25 Cze, 2017 01:51

:turla:
Basik - Nie 25 Cze, 2017 08:10

Sprytna bestyjka :diabel: a ty Beatka masz fitness zaliczony... do następnego razu ;)
BEATA olag - Wto 27 Cze, 2017 14:05

Piękne oczy mam...



a i profil też :D


Nunia Dunia i aromaterapia



Ciekawość kocia nie zna granic - góra


i dół

agula.s - Wto 27 Cze, 2017 14:34

Dunia w lawendzie.😄
Ach gdyby znalazl sie jakis impresjonista to jakiez wspaniale dzielo by powstalo. ::
Piekne te Koty. Obydwie sa przesliczne. :D

Marianna - Sro 28 Cze, 2017 06:50

agula.s napisał/a:
Dunia w lawendzie.😄
Ach gdyby znalazl sie jakis impresjonista to jakiez wspaniale dzielo by powstalo. ::
Piekne te Koty. Obydwie sa przesliczne. :D

Podpisuję się pod kazdym słowem!!! :aniolek:

BEATA olag - Sro 28 Cze, 2017 07:42

Marianna napisał/a:
agula.s napisał/a:
Dunia w lawendzie.😄
Ach gdyby znalazl sie jakis impresjonista to jakiez wspaniale dzielo by powstalo. ::
Piekne te Koty. Obydwie sa przesliczne. :D

Podpisuję się pod kazdym słowem!!! :aniolek:


:love:

BEATA olag - Nie 02 Lip, 2017 07:36

Koszykarka klasy N
Tym razem do trenera futrzaków, czyli mła, z cichym jęczeniem i pluszakiem wystającym z pyszczka podchodzi Nastia. Szczurka upuszcza przede mną i patrzy w oczy. No tak, czas na trening. Biorę szmaciankę i idziemy do sypialni, pod drapak z berecikiem… pardon: pod kosz do koszykówki. Pięciotakt, wykrok, rzut i jest ! Pierwszy kosz zaliczyłam. Nastia też: skok na drapak – od razu na drugą platformę, szybkie przewieszenie i jest już w bereciku. Rzut okiem zwycięzcy w moją stronę, po chwili główka znika w bereciku, wynurza się ze szczurkiem w pyszczku, grawitacyjnym ekspresem zbiega na łóżko przy drapaku i już przy mnie kładzie szczurka. Wykrok, rzut, kosz. Skok, przewieszenie, nurek do berecika, zeskok na łóżko, tym razem szus do pokoju, rundka radości po salonie ze szczurkiem w pyszczku i zabawka ląduje u mych stóp. Rzut, kosz, Nastia skacze na słupek drapaka i zatrzymuje się na półeczce pod berecikiem. Szelmowskie spojrzenie w moją stronę i już staje słupka zaglądając do berecika, z ostentacjonalnym gestem sięga do środka i trzymając szczurka na jednym pazurku, szerokim zamachem kreśląc łapką łuk, wyrzuca go z berecika jak z procy. Szczurek ląduje hen za łóżkiem, a gdy jeszcze leci, Nastia już zbiega ze słupka, by ledwo gdy wyląduje chwycić go szybko w pyszczek. Szybki sprint do mnie, tour naokoło mych nóg, szczurek złożony na łóżku i Nastia siedząca obok i patrząca na moją reakcję. Jeszcze z trzy takie rzuty i Nastia uznaje trening za zakończony. Trener tym razem nie jest zmęczony, a Nastia udaje się do innych kotów na regenerację sił. Hmmm… w domu mam aportującego psa czy tylko niewyżytą kotkę ?

BEATA olag - Sro 05 Lip, 2017 12:45

Prawie jak Royal Ascot :: ,

i niepechowe piękne pawie pióro

a miał być to selfiek :marudzi:

saszka - Sro 05 Lip, 2017 13:32

:szok2:
kat - Sro 05 Lip, 2017 15:17

Śliczna!
BEATA olag - Pią 07 Lip, 2017 11:30

Człowieka lubię za tobą chodzić i paczeć ale ile można prasować i układać te ciuchy


...

Dunia, ja se kimne, ile można czekać...


BEATA olag - Pią 07 Lip, 2017 17:35

Popołudniowy relaks
Popołudnie, wszystkie koty już śpią. Nawet Nastia poszła wreszcie spać. I ja też wreszcie mogę na chwile przysiąść. Siadam więc na kanapie – wygodnie, w pozycji półleżącej. Do ręki biorę długopis i sudoku. Odprężam się. Po kilkunastu minutach, gdy sudoku padły już pod siłą mego intelektu i zaczynam oswajać się z myślą o konieczności wstania, z cichutkim tup-tup-tup podchodzi do kanapy Dunia. Myk - skacze na kanapę, na mój brzuch i kładzie się. Przez chwilę patrzy mi prosto w oczy, potem wącha książeczkę z sudoku i nagryza je zębem - jakby badając czy zajmowałam się czymś smacznym. Potem w taki sam sposób organoleptycznie testuje długopis. Na koniec zainteresowują ją guziczki w mojej bluzce. Delikatnie wyjmuję je z jej pyszczka. W końcu bluzka bez guziczków zrobiłaby się wyjątkowo kusym szlafroczkiem, a w tym kiepsko chodziłoby się między ludźmi. Dunia daje na szczęście za wygraną, kładzie łepek na moim brzuchu, łapkami obejmuje mój palec i zasypia. Zaraz… jakie wyjście… ja przecież teraz nie mogę wstać… Wyjście odłożę raczej na później, a teraz podrzemiemy razem. Ja i Dunia na moim brzuchu.

BEATA olag - Nie 09 Lip, 2017 15:20

Szeryf z Nottingham i Robin z Sherwood
Spoookój. Żadnej rozróby. Ebi jak zwykle śpi na fotelu, Stefan leżakuje w szafie, Nastia coś chrupie w kuchni, a Dunia drzemie w kocim kartoniku. Tylko Coco nie ma. Nie, przepraszam, właśnie się pojawiła. A wraz z nią na horyzoncie zamajaczyła wizja kłopotów. Wredny szeryf upatrzywszy sobie słabszych i niższych w hierarchii, nigdy nie odpuścił sobie okazji, aby im dokuczyć. Tak i Coco mając okazję, nie daruje nigdy Dunii. Dwoma susami doskoczyła więc z rozdzierającym sykiem na pudło zakrywając sobą otwór. Zdążyłam tylko zobaczyć jak szeroko otwierają się zaspane do tej pory oczy Dunii, a ona sama z przerażeniem stara się wtopić w spód kartonika. W tym momencie jak błyskawica zagrzmiał tętent czarnej strzały. To Robin z Sherwood, czyli Nastia, porzuciwszy miseczkę z karmą nadciągnął w obronie biednych i uciśnionych. Nastia skoczyła na Coco aż w powietrze wbiły się pęki czarnych kłaków. Ze skrzekiem i sykiem rezydentka zmykała do drugiego pokoju. Nastia stanęła w drzwiach dumna i wyprostowana. I tylko Dunia na dnie kartonika znieruchomiała jeszcze, jakby zdziwiona, patrzyła swoimi niewinnymi krowimi oczkami: to już po wszystkim ?

agula.s - Nie 09 Lip, 2017 18:47

Uwielbiam Twoje opowiesci o DuNiastych.😀
BEATA olag - Nie 09 Lip, 2017 18:56

Rodzice
Każdy rodzic ma kilka etapów w relacjach ze swoimi dziećmi.
Zarówno rodzice naturalni i przysposobieni.
My jesteśmy takimi przysposobionymi rodzicami od kilku lat. Przez nasz dom przeszła już czereda maluchów. Każde z nich najpierw nas roztkliwiało, potem przyprawiało o ból głowy, potem cieszyliśmy się gdy znajdował się dla niego dom, a potem już tylko za nim tęskniliśmy. Teraz przyszła pora rozstania z Dunią. Nie idzie do adopcji, tylko do nowego domu tymczasowego. By nie być prześladowaną przez Coco.
Dunia była u nas prawie przez rok i gdyby nie Coco, najchętniej byśmy się z nią nie rozstawali. Aż do adopcji. To Dunia przesiadywała z nami w kuchni, kładła się na kanapie przy leniuchowaniu, grzała nam kolana przed telewizorem i spała nam na brzuchu. A teraz będzie robiła wszystko to samo, tylko gdzie indziej i z kim innym. I gdzie tu sprawiedliwość ?!
Duniu !!! Tęsknimy już za Tobą !!!



p.s.
W nowym domu tymczasowym księżniczka:
- wyszła z transportera
- zwiedziła pokój
- przechodząc koło lustra, spojrzawszy na swoje oblicze podniosła ogonek ::
- potem to już było z górki, zaliczyła - regał, parapety, drapaki i wyszudrała legowisko
- Borys rezydent został obwąchany
cdn ...

Haniu super, że jesteś z nami. Dunia nie mogła lepiej trafić. Jeszcze raz dziękuję :love:

Marianna - Nie 09 Lip, 2017 18:58

Jejku jak dobrze!!!
Duniu Kochana :powodzenia:

Co z Nastią? :roll:

BEATA olag - Nie 09 Lip, 2017 19:16

Nastusię na tymczasowanie przygarnie Hiht, jeśli się nie rozmyśliła ::
Marianna - Nie 09 Lip, 2017 19:21

BEATA olag napisał/a:
Nastusię na tymczasowanie przygarnie Hiht, jeśli się nie rozmyśliła ::

To też byłyby fantastyczne wieści!! Kiedy?

BEATA olag - Nie 09 Lip, 2017 19:23

jakoś takoś niebawem
Zurha - Nie 09 Lip, 2017 21:00

Dobry wszystkim!
Z przyjemnością zawiadamiam, że Dunia w nowym dt kontynuuje bycie rozkoszną księżniczką. Kniaź Borys (rezydent) został dokładnie obwąchany podczas zamiany miejsc, dziewczyna obeszla i wyniuchała całe mieszkanie (z zafrapowaną miną kuwetę Boyska), podczas gdy on zwiedzał jej pokój. Niestety przy drugim obwąchiwaniu stwierdziła, że rezydent jest jednak troszkę fuj, ale mam nadzieję że jeszcze zmieni zdanie ;) Aktualnie odpoczywa w swoim pokoiku po dniu pełnym wrażeń. Aniołek dal się nawet troszkę wyczesać.

Niestety krótki filmik Duni bawiącej się tunelem (jak zwykle za późno zaczęłam nagrywac ;) )

Marianna - Nie 09 Lip, 2017 22:12

Ależ Ona śliczna :love:
I z tego co czytam - trafiła do cudownego DT!

BEATA olag - Pon 10 Lip, 2017 07:31

Marianna napisał/a:
I z tego co czytam - trafiła do cudownego DT!


:brawo: :tak: :tak: :tak: :brawo:

BEATA olag - Sro 12 Lip, 2017 05:20

Moje wzgórza Golan
Coco nieśmiało zajrzała do pokoju – nie ma nikogo. To znaczy – ja jestem, ale nie ma innych kotów. Powoli weszła… nic. OK, jest bezpieczna. Wskoczyła więc do kociego kartonika i z radością zaczęła go drapać, szarpać i drzeć. Robiła to, co koty lubią robić, by wyostrzyć sobie pazurki. Wtedy nagle na parapecie pojawiła się jak duch Nastia. Leżakowała na balkonie i pobudził ją odgłos drapania. W ten sposób karton drze tylko Coco. Przywarła do parapetu wpatrzona w wystające z kartonu czarne uszka. Prawie spełzła po kaloryferze szorując brzuchem i po podłodze zbliżała się do Coco w tanecznym rytmie: szybki-szybki-w o l n y – w o l n y-szybki-szybki-w o l n y – w o l n y… Nim zaczarowana zbliżającym się aktem agresji zdążyłam otworzyć usta, Nastia doszedłszy cichaczem do kartoniku, wybiła się nagle w górę i z rozmachem pacnęła wystającą z kartonu głowę Coco. Szok i syk Coco, radosne podskoki Nastii i jak zwykle spóźniona rozjemczyni ONZ (Opiekunki Naszych Zwierzaków) pędząca by rozdzielić wadzące się strony. Czyli nasz codzienny domowy cyrk.

Morri - Sro 12 Lip, 2017 06:25

Zurha napisał/a:
Dobry wszystkim!
Z przyjemnością zawiadamiam, że Dunia w nowym dt kontynuuje bycie rozkoszną księżniczką. Kniaź Borys (rezydent) został dokładnie obwąchany podczas zamiany miejsc, dziewczyna obeszla i wyniuchała całe mieszkanie (z zafrapowaną miną kuwetę Boyska), podczas gdy on zwiedzał jej pokój. Niestety przy drugim obwąchiwaniu stwierdziła, że rezydent jest jednak troszkę fuj, ale mam nadzieję że jeszcze zmieni zdanie ;) Aktualnie odpoczywa w swoim pokoiku po dniu pełnym wrażeń. Aniołek dal się nawet troszkę wyczesać.

Niestety krótki filmik Duni bawiącej się tunelem (jak zwykle za późno zaczęłam nagrywac ;) )
Witamy :) Cudnie czytać takie doniesienia z planu akcji :aniolek:
Hith - Sro 12 Lip, 2017 07:19

Marianna napisał/a:
BEATA olag napisał/a:
Nastusię na tymczasowanie przygarnie Hiht, jeśli się nie rozmyśliła ::

To też byłyby fantastyczne wieści!! Kiedy?

Ten tydzień. Jak wszystko się poukłada jak planujemy z Beatą, to w czwartek :)

BEATA olag - Sro 12 Lip, 2017 07:59

Hith napisał/a:
Marianna napisał/a:
BEATA olag napisał/a:
Nastusię na tymczasowanie przygarnie Hiht, jeśli się nie rozmyśliła ::

To też byłyby fantastyczne wieści!! Kiedy?

Ten tydzień. Jak wszystko się poukłada jak planujemy z Beatą, to w czwartek :)


:love:

BEATA olag - Sro 12 Lip, 2017 21:41

Noc świstaka
Sypialnia, noc, sen. I zawsze kończy się tak samo. O 3.40 Nastia wchodzi do kuwety i… no i robi to, co koty zwykle robią w kuwecie. A potem szura, zamiata, kopie... A ja się budzę. Trudno nie obudzić się podczas pracy takiego górnika dołowego. No i ten zapach i aromat. Trudno uleżeć przy nim, nie sposób nie poderwać się, by wynieść conocną niespodziankę do łazienki. Zwłaszcza, że po kuwecie Nastia zaczyna drapać w drzwi domagając się wypuszczenia „na salony”.
Żeby ta nocna piękność wypełniła swą powinność godzinkę później – wtedy gdy będzie dzwonić mój budzik. Ale nie! Musi być o 3:40! Zegarki można by regulować wg tego. Wstaję więc, biorę kuwetę, z przymkniętymi oczami otwieram drzwi wypuszczając kota. W tle słyszę kotłowaninę – to Nastia goni Coco uciekającą na szafę. Po omacku idę do łazienki, opróżniam pojemnik, wracam, kładę się i próbuję zasnąć. Na 45 minut. Aż budzik zadzwonić. I tak noc w noc. Rutyna. I tylko mój ślubny nie poszedł w ślady Billa Murraya i jeszcze nie zna chińskiego, ani nie nauczył się grać na fortepianie.

BEATA olag - Czw 13 Lip, 2017 14:47

Pożegnanie wilczycy
Wietrzny wieczór, wietrzna noc, uchylone okno, zamknięte drzwi. I przeciąg urządzający koncert pod drzwiami - potępieńczo wyje. A ja śpię. Mnie to nie straszno. Nie takie wiatry mnie nie budziły. Byle do 3:40 - nim Nastia wstanie. Wtem wilki jakieś! Zerkam zaspanym okiem na telefon - dochodzi 2:30. To już szczyt. Dmie pod drzwiami, wilki wyją i ja też zaraz zacznę wyć. Dzisiaj śpi z nami Nastia i Ebi. I obu nie podoba się wiatr pod drzwiami na tyle, że dołączają do niego i teraz tworzą z nim trio: wiatr, Nastia i Ebi. Mnie też już chce się wyć. Bo 2:30. No i bo to jednak ostatnia noc z Nastią. No fakt - zielona noc. Zaczynam więc również wyć. Koty milkną z wrażenia, za to budzi się ślubny.
- A Ty co, do kuwety nie możesz trafić ? - bełkoce zaspany.
- Romantyk… - mruczę do niego.
Uchylam drzwi, wiatr przestaje wyć, zieloną noc prześpimy. Nastusia, komu teraz będziesz prężyła grzbiet do pieszczot?
Już tęsknię...

Hith - Czw 13 Lip, 2017 19:05

Nastia już u nas. Na razie siedzi pod kanapą, w pokoju z Piotrem. Ja za drzwiami z rezydentkami, które inaczej próbowałyby przedrapać się przez drzwi (a tak próbują tylko trochę). Dajemy jej czas na oswojenie z sytuacją i ze względu na to, że jest towarzyska, myślimy czy się nie podzielić w nocy na podgrupy pomiędzy łóżkiem a kanapą :wink:

BEATA olag napisał/a:
Nastusia, komu teraz będziesz prężyła grzbiet do pieszczot?

Pieszczot jej u nas na pewno nie zabraknie :aniolek:

BEATA olag - Czw 13 Lip, 2017 19:34

Wiem, jeszcze raz Wam dziękuję.
Zurha - Czw 13 Lip, 2017 20:31

Pracowity Dzień Duni

Dunia drzemie i zdaje się że nawet Borys stara się respektować jej potrzebę odpoczynku. Miała pracowity dzień. Zaczął się od konieczności ugniecenia kanapy łapkami. Później przeniosła się na parapet, który z wielką werwą starała się ugnieść. Po paru minutach starań doszła do wniosku, że może jednak lepiej jej pójdzie z łóżkiem nowej opiekunki. Niestety ambitni nie mają lekko! Po drodze był cały korytarz, który wypadalo choć trochę pougniatać. Gdy ostatecznie dotarła na łóźko resztką sil pouciskała kocyk i padła wymęczona.

Na osłodę zdjęcie Duni z odziedziczoną po Borysie myszką:

Eva - Czw 13 Lip, 2017 20:34

:love:
BEATA olag - Pią 14 Lip, 2017 05:25

Rozbrajająca piękność :serce:
Hith - Sob 15 Lip, 2017 06:39

Wczorajszego dnia Nastia głównie się chowała. Kiedy posadziłam ją sobie rano na kolana, trochę się trzęsła, ale zaczęła też lekko mruczeć. Potem odrobinę pozwiedzała pokój (noc wcześniej też chodziła i się rozglądała). Popołudniu, gdy wróciłam z pracy, było gorzej - była bardzo niepewna, znowu się trzęsła, ale do wieczora się poprawiło. Kiedy kolejny raz wzięłam ją na kanapę, po chwili sama zaczęła mościć się i układać na kolanach, po czym położyła łebek na dłoni i leżała tak, mrużąc oczy.
Żeby ani rezydentki, ani Nastia nie musiały spać same, w nocy rozdzielamy się pomiędzy łóżko a kanapę :) I chyba dobrze zrobiliśmy, bo dziś w nocy był przełom: Nastia chodziła po pokoju, zagadywała do męża i nadstawiała kuper do głaskania. W końcu też zjadła miseczkę mięsa, bo pierwszej dobry odmawiała jedzenia i zaczynaliśmy się już trochę martwić.

Pierwszy raz widzę też swoje koty reagujące tak dobrze na zapach "nowego" - zazwyczaj przez pierwsze dni potrafiły mnie obfukać jeśli na dłoniach miałam choć ślad innego zapachu i syczały czasem pod drzwiami, za którymi siedział. Na początku potrafiły też odmawiać posiłków, zestresowane nową sytuacją. Za to przy Nastii, pierwszego dnia, kiedy wyszłam ofutrzona po jej głaskaniu, podeszły do mnie, obwąchały i zaczęły się ocierać. Wystawiłam więc koszyk wiklinowy Nastii i znów to samo: wąchanie, zaglądanie i włażenie do środka. Myślę, że tym razem zapoznanie przebiegnie dużo szybciej niż zwykle :aniolek:
Przed przejęciem Nastii żartowaliśmy sobie, że może dostanie na wejściu bonus, bo też jest czarną kotką - ale nie sądziliśmy, że okaże się to prawdą ::

Zurha - Sob 15 Lip, 2017 15:43

Czarnofutrzasta mafia :D
Hith - Nie 16 Lip, 2017 19:07

Dziś zapoznaliśmy Nastię z resztą Czarnofutrzastej Mafii :wink: Nie wiem, co takiego się stało: czy kwestia trzeciego tymczasowania czy coś w zapachu Nastii im wyjątkowo podeszło, ale czegoś takiego w wykonaniu Nitki i Psotki jeszcze nie widziałam :shock: Na totalnym luzie weszły do pokoju, w którym siedziała Nastia, metodycznie obwąchały raz jeszcze wszystko, łącznie z kuwetą i podłogą, spojrzały pod kanapę, pod którą siedziała Nastia i poszły wąchać dalej, zupełnie nie przejęte sytuacją. Potem położyły się w dość dużej odległości i patrzyły co jakiś czas w stronę Nastii mrużąc oczy, umyły się, Nitka zaczęła się wygłupiać, tarzać, bawić zabawkami, cały czas zerkając w stronę nowej koleżanki. Potem pokładły się na podłodze i pokazywały jakie z nich spoko koty :wink: Każda po razie spróbowała powąchać Nastię, ale kiedy ta syknęła przy zbyt bliskiej odległości, odsunęły się i poszły na spanie do drugiego pokoju.

Popołudniu Nastia odważyła się trochę pochodzić po pokoju przy nowych przybranych siostrach, dwa razy wpadły na siebie znienacka (jedna szła z góry kanapy, druga z dołu) i było kilka wystraszonych syknięć, ale żadnych łapoczynów, jeżenia się, gonienia itp. Widać zainteresowanie z obu stron.
Nastia coraz ładniej się przy nas wyluzowuje, kilka razy przyszła zawołana na kanapę. Nadstawia do głaskania kuper i wykłada się na plecy do głaskania brzucha. Widać, że nie czuje się jeszcze w pełni pewnie, ale trudno się dziwić - to dopiero trzy dni, a mieszkanie jest dość przestronne i pełne nowych dźwięków.

Nie wiem, co to za (czarna) magia się podziała, ale bardzo się cieszę, że początek pobytu u nas jest taki pozytywny:aniolek:

BEATA olag - Nie 16 Lip, 2017 19:49

Jestem nienormalna, czytając - poryczałam się...
Zurha - Nie 16 Lip, 2017 21:22

Głaskanie brzucha brzmi jak ponadprzeciętnie dobry start :D

Dunia

Dunia od wczoraj ma trochę słabysz apetyt. Mięsko zjada, ale nad suchą karmą kręci noskiem (z tego co zauważyłam możnaby jej nadać łatwo przydomek Dunia Kręcinosek). Wszystkio inne w normie - nadstawia się do głaskania, mamrocze i nawołuje oraz bawi się wszystkimi odziedziczonymi po Borysie zabawkami (zwłaszcza tunel z kulką przypadł jej do gustu, w przerwach od zabawy, kładzie się na boku i go ugniata :P ). Będę obserwować i sprawdzę czy nie ma ochoty na inną karmę albo mieszankę.

Dunia niby śpi a tak naprawdę czujna.

Zurha - Sro 19 Lip, 2017 21:47

Pełen brzuszek? Jest! Oczko zakroplone? Jest? Humor? No raczej :D
Nie pozostaje nic innego niż znaleźć dobry punkt widokowy do wypatrywania pozostawionego bez opieki tuńczyka, obiektów do zabawy, no i oczywiście stałego domu.

Nie najgorsze miejsce:


Idealne miejsce:



W następnym odcinku - gdzie jeszcze uda się dostać Duni?

saszka - Czw 20 Lip, 2017 07:22

Trzeba przyznać, że Dunia to wyjątkowo ładna kotka :)
einfach - Czw 20 Lip, 2017 07:30

jaka ona jest ŚLICZNA :love: :love: :love:
BEATA olag - Czw 20 Lip, 2017 07:52

Księżniczka przecie z zachowania i wyglądu.

Wczoraj wystawiam produkty na pieczyste, wagę kuchenną, rozbijam jaja do baby...
Kukam gdzie Dunia, zawsze na dźwięk uruchomienia wagi czekała, wiedziała że dostanie olej i żółtko...

Zurha - Czw 20 Lip, 2017 15:23

Piękna a jednocześnie nie ma humorków. Idealne połaczenie. I baardzo lubi się bawić.
Zurha - Nie 23 Lip, 2017 15:03

Dzisiaj będzie nieco suchy raport, bo wymęczona jestem po porządkach. Dom ogarnięty, koty wyczesane (Borynka prawie wyczesany, nie lubi takich pielengracyjnych zabiegów, a nie mam serca go męczyć).

Dunia bez zmian większych zmian, apetyt zdecydowanie lepszy, zakres prób zawłaszczenia obejmuje aktualnie również curry majo i tabletki Borysa (szkoda że własnych nie próbuje z takim apetytem wsuwać :shock: ). Uszko ją ostatnio swędzi, ale niczego niepokojącego nie zauważylam na bliższych oględzinach. Wie ktoś czy takie drapanie może coś znaczyć?

Kotałki dalej są od siebie izolowane, gdy jestem poza domem. Głównie ze względu na Borysa, który bardzo się przejmuje samą obecnością drugiego kota. Cuż wygląda na to że miłość Duni do tego starego zrzędy pozostanie nieodwzajemniona.

Z ciekawostek - Dunia ma bardzo bogaty repertuar dzwięków, miauknieć, pisknięć i pomrukiwań. Ale kto by pomyślał że coś tak malutkiego i uroczego potrafi ćwierkać ZDECYDOWANIE niżej niż jej 3 razy cięższy współlokator!



Niewinna jest kiedy śni...

BEATA olag - Nie 23 Lip, 2017 19:37

:aniolek: :aniolek: :aniolek:
Ale, że szudra się ciągle?

Zurha - Nie 23 Lip, 2017 20:02

Ciągle nie, ale przez ostatnie 2 dni parę razy zauważyłam jak z wielkim zapałem drapała ucho. Mam może słabe porównanie, bo Borys prawie wcale się nie drapie.
Zurha - Czw 27 Lip, 2017 20:02

O miłości trudnej i nieodwzajemnionej

Dzisiejszy ranek zaczął się podobnie do innych. Kursowałam między ogarnianiem kotów a szykowaniem się do pracy, Borys człapcial za mną krok w krok a Dunia spacerowała po mieszkanku. Kotełki ładnie się przywitały i Dudu nawet wykorzystała karmienie rezydenta do wciśnięcia mu nosa w bok i pozaciągania się. Najwyraźniej nic bardziej ujmującego dla młodej panny jak podstarzały, gburowaty kawaler...

Podopieczni się rozeszli. A potem stało się coś czego się nie spodziewałam. Borys który normalnie unika tymczaska podbiegł do Duni i pacnął ją przez nos. Taka przemoc domowa. Dunia wydawała się bardziej zaskoczona niż przestraszona, ba potem nawet nierozważnie chciała wciągnać go do zabawy. Z całej tej żałości i niezrozumienia Borys postanowił iść nasikać do wanny. Jako że znam marudę nieźle, plan udaremniłam. Nie pozostało więc biednemu kocurowi nic tylko całę tę żałość wyrzygać.

Po powrocie z pracy poświęciłam dodatkowy czas na wędkowanie kotów i teraz wydają się oba dość zadowolone. Dunię w sumie nic to chyba nie obeszło, ale Borys wciąż jest nieco niespokojny.

Na pociechę - jedyna krew, która została naprawdę upuszczona należy do mnie i był to przypadek. Borys robiąc komandorski przewrót z wędką wpadł pazurami na moją nogę. Dobrze że Dunia bawi się bardzo delikatnie. Najrozkoszniejsze są chwilę kiedy czai się na wędkę, po czym nagle stwierdza, że jednak przewróci się na plecki i będzie się turlać <3

saszka - Czw 27 Lip, 2017 20:36

:lol:
Zurha - Sob 29 Lip, 2017 22:13

Dunia znowu ma jedzeniowe humory, ale tym razem stwierdizła że nie będzie jeść mięsa, tylko karmę... Mam nadzieję ze to tylko fochy po podaniu tabletki na robaczki. Bo foszek był, ogólnodomowy i wszechkoci protest na takie podłości jak tabletki na robaczki.
BEATA olag - Nie 30 Lip, 2017 05:56

Borysie, a ty taki piękny jesteś, bądź dżentelmenem...
Zurha - Pon 31 Lip, 2017 10:33

Obawiam się, że z jego punktu widzenia Dunia jest agresorem. Dzisiaj znowu go zaczepiała na zabawy a on się zestresował i spiął cały. Zupełnie jakby nie czytała z jego zachowania, że mu sie takie zaczepki bardzo nie podobają. A wczoraj wydawało mi się że jest już całkiem nieźle.

Ciekawostka - co napiszę na forum o Duniowym jedzeniowym marudzeniu, to apetyt jej wraca i zadaje kłam moim doniesieniu. Wczoraj wszystko ślicznie zjedzone.

Zurha - Wto 01 Sie, 2017 18:30

Poskromienie Złośnika

Dzień. Borys śpi mocno, co nie zdaża się zbyt często przed zapadnięciem zmroku. Taką okazję trzeba wykorzystać. Podkraść się cichutko, jak wytrawny komandos. Przekręcić na boczek. Lekko, niby przypadkiem opuścić głowę z posłanka. Trafić w miękki bok rezydenta.



Niestety obudził sie po jakiejś minucie i był zaskoczony, nawet podniósł łapę. Ale potem popatrzył na główkę Duni i poszedł spać dalej. Co prawda na 3 minuty, bo potwem stwierdził, że tak się nie godzi i odsunął się od tymczaska ;) , ale postęp jest.

Miałam bardziej dokładne zdjęcie, na którym widać jak główka Duni jest wtulona w bok rezydenta, ale Borys wyszedł na nim tak grubo, że nie miałam serca umieszczać :P

Kotałki dostały nowe posłanka. Tutaj Dunia rozmyśla nad karierą w modelingu, prezentując swoje dłuuuugie łapki:

saszka - Wto 01 Sie, 2017 18:35

Jeszcze będzie miłość ;>
BEATA olag - Wto 01 Sie, 2017 20:02

Ale wypasy posłankowe...
Dunia niezmiennie piękną modelką jest :aniolek:

Zurha - Sro 02 Sie, 2017 19:17

saszka, myślę że jeżeli Dunia ograniczy próby wciągania Borysa do zabawy to będzie jeszcze wielka miłość :D
Hith - Sob 05 Sie, 2017 13:21

Nastia już całkowicie wpisała się w inny dom i tryb dnia. W nocy nie wybudza się i nie chodzi miaucząc na pokoju, jak na początku. Do spania najczęściej wybiera "gniazdko" (legowisko na nóżce) obok łóżka. A rano dzielnie pomaga przy ścieleniu :wink: Jeśli chodzi o jedzenie, to Piotr mówi, że według Nastii można już nastawiać zegarki, bo szybko załapała, o jakich godzinach jest karmienie i chodzi wtedy podekscytowana, nie mogąc się doczekać.
Kiedy rezydentki pierwszy raz wyczuły i zobaczyły nastiowego królika, dostały szału - okazało się, że królik jest po prostu NAJPYSZNIEJSZY i nigdy, ale to nigdy nie widziały równie dobrego mięska, no więc dajdajdajdajdajdajdaj. No daj. DAJJJ. No to dałam. No to teraz kupujemy królika również dla naszych, żeby mogły sobie podjeść nie uszczuplając zapasów Nastii.
Z dziewczynami Nastia dogaduje się coraz lepiej - trochę je poznała, a trochę opanowała emocje, które na początku ją roznosiły i były dezorientujące dla Nitki i Psotki. Teraz często zdarza mi się przyłapać je na spaniu blisko siebie, krótkich galopach czy wspólnym patrzeniu przez okno. Nastia musi się tylko jeszcze nauczyć, że Psotka nie lubi, kiedy przerywa jej się sesję pieszczot :wink:
A "niestety" kiedy tylko zagada się do któregoś kota, Nastia biegnie przez pół mieszkania. I też zagaduje, krewetkuje i co chwila z czegoś spada, próbując zaczepić człowieka swoimi półfikołkami :) Jest bardzo łasa na głaskanie i kontakt z człowiekiem. Zaczęła też przychodzić na przywitanie prawie pod same drzwi.

No i włazi w każde miejsce, które ją tylko zainteresuje - a że łapska ma niemożebnie długie, to żadna szafa, półka itp. nie zostały nieodwiedzone. Ale nie tylko na wysokościach jest fajnie, kaloryfery są równie interesujące:

Zdecydowanie ulubioną lokacją Nastii jest szczytowa budka w drapaku przy oknie. Na drugim miejscu są zdecydowanie parapety, na których układa się bokiem, wyciągając przed siebie elegancko łapki, dwie przednie często założone jedna na drugą.


Na koniec jeszcze piękny, arystokratyczny profil :love:

saszka - Sob 05 Sie, 2017 14:48

Słodko :serce:
Zurha - Sob 05 Sie, 2017 14:48

Hith napisał/a:

No i włazi w każde miejsce, które ją tylko zainteresuje - a że łapska ma niemożebnie długie, to żadna szafa, półka itp. nie zostały nieodwiedzone.


To zupełnie jak jej siostrzyczka :D Super że się tak zadomowiła i została zaakceptowana w szeregach mafii.

U mnie jest zupełnie odwrotnie z jedzonkiem, rezydent i Dunia lubią tylko swoje własne, a miską drugiego widocznie gardzą. Za to na punkcie żwirku Borysa Dunia oszalała :roll:

Hith - Sob 05 Sie, 2017 19:04

Zurha napisał/a:

U mnie jest zupełnie odwrotnie z jedzonkiem, rezydent i Dunia lubią tylko swoje własne, a miską drugiego widocznie gardzą. Za to na punkcie żwirku Borysa Dunia oszalała :roll:

U nas wprowadziliśmy system, że jak jedzą królika lub suchą z królika, to jedzą razem - a kiedy rezydentki jedzą swoje mokre, Nastia idzie do pokoju obok. Niestety interesowała się bardzo ich karmą i nie chcemy ryzykować - ale za to wie, że w zamkniętym pokoju dostaje jedzonko, więc wystarczy ją zawołać, chętnie przybiega i czeka za drzwiami :)

BEATA olag - Sob 05 Sie, 2017 20:08

Brawo dla miziastej Nastusi :aniolek:
BEATA olag - Sob 05 Sie, 2017 20:10

:aniolek:
Zurha - Pon 07 Sie, 2017 00:29

"Panie w Niebiesiach, byłam ostatnio taka dobra, Borysa nie goniłam (no dobrze... PRAWIE, ale widziałeś Panie TE bokobrody?!}, jadłam ładnie obiadki, skakałam dzielnie po meblekach, nawet oko dawałam zakraplać. Więc proszę, bądź dla mnie dobry i sprawiedliwy, ześlij tuńczyka i curry majo.




P.S. Nie musisz zsyłać bezpośrednio do mojej gębusi, ja sobie tak czy siak wezmę

P.P.S Rozmontowanie spodu frontu kuchennego nie liczy się na ten okres rozliczeniowy kocich uczynków!"

saszka - Pon 07 Sie, 2017 09:17

Zurha napisał/a:
"P.P.S Rozmontowanie spodu frontu kuchennego nie liczy się na ten okres rozliczeniowy kocich uczynków!"


:lol:

Zurha - Pon 07 Sie, 2017 21:27

saszka, powiem Ci, że byłam pod wrażeniem :D
Zurha - Wto 08 Sie, 2017 22:20

Hit, hitów. Gdy przydarzyło się to pierwszy raz założyłam, że Duni coś sie pokręciło. Ale dzisiaj to samo. Słyszę cichutkie kroczki, niskie pomrukiwania. Do pokoju wchodzi Dunia... i przynosi mi mięso! Zastanawiam się czy chce mnie dokarmiać czy zgłasza się z reklamacją :D

Poza tym dość często po "skończeniu" z zabawką wrzuca ją do miski (lub obok). Chociaż znacznie częściej jej ofiary są zaciągane do Jamy Kaźni (nasz różowy transporter w kwiatki :roll: ) i tam się z nimi rozprawia na dobre.

Coś jeszcze rozmontować kierowniczko czy dalej pilonować kieckę?

BEATA olag - Sro 09 Sie, 2017 14:58

:lol: :lol:
Ale ona jest niezmiennie piękna :aniolek:

Zurha - Pon 14 Sie, 2017 18:14

Przebudzenie Mocy

Mała Dunia ostatnio dużo buszuje. Chyba ostatecznie oswoiła się z nowym dt. Gdy bawimy się wędką biega, skacze i robi dzikie obroty w powietrzu. Wchodzi bez skrępowania WSZĘDZIE, nagabuje do zabawy niechętnego Borysa (status: miłość wciąż nieodwzajemniona). Apetyt ostatnio się wzmógł, aż zaczęłam się zastanawiać, czy mała przypadkiem nie chce ambitnie wyrównać wagi zrezydentem :P Niby ponad dwa kilogramy jej jeszcze brakują, ale dla chcącego, nic trudnego. Zwłaszcza kiedy potrafi się tak poruszajaco prosić cichutkim, cieniutkim głosiczkiem.

No i Duniek akutalnie został Lwicą Naramowicką, która chce dowodzić domem. W końcu ktoś musi zaprowadzić porządek w życiu tych dwóch niezguł...

Dunia kontra potwory z głębin.
Występują:
Dunia
mój koc
posłanko Duni
ośmironica z głebin



Dunia ze swojego punktu obserwacyjnego na szafie nadzoruje porcjonowanie jej indyka, jednocześnie powodując poważne ryzyko wystapienia cukrzycy:





W NASTĘPNYM ODCINKU*
Wraz z Borysem przekonamy się czy strachy naprawdę mieszkają pod łóżkiem...



*zdjęcia nie dodalam do galerii ze względu na słaba jakość oraz stosunek procentowy rezydenta i tymczaska ;)

agula.s - Pon 14 Sie, 2017 18:42

Ależ z niej piękna kota.😄
BEATA olag - Pon 14 Sie, 2017 20:03

Dunia u Ciebie rozkwita zabawowo.
Superancką zabawkę gdzie kupiłaś?

Zurha - Pon 14 Sie, 2017 22:06

W MaxiZoo, mają tam sporo filcowych i okołofilcowych zabawek dla kotów. Borys je lubi, ale traci zainteresowanie po dwóch dniach.

Muszę spróbować ja kiedyś nagrać w szale skakania i polowania na wędkę, bo z ośmiornicą już kończyla powoli zabawę. Chwilowo przerasta mnie operowanie zabawką i aparatem jednocześnie :P

Własnie przed chwilą Borys mnie zaskoczył. Czytałam ksiązkę, Duniek leżał koło mnie, zajmując tym samym stałe miejsce rezydenta. Borynka podszedł do łóżka gapił się intensywnie, potem zaczął się kiwać, na koniec do nas doskoczył... i polizał Dunię po główce :shock:

Co prawda po jednym-dwóch liźnięciach odszedł zdegustowany, ale najwyraźniej nawet on nie może się oprzeć rozkoszności Dunikena :D

Zurha - Pon 14 Sie, 2017 22:19

Chociaż największą furorę wśród kociastych i tak robi wędka od Ciebie :D
saszka - Wto 15 Sie, 2017 10:47

Wg mnie to idzie w dobrym kierunku ;) Podobnie było z moją Lili, której po 5 latach jedynactwa zafundowałam tymczasy. Dwa miesiące docierania i zaczęły się nawet wspólne zabawy, a na początku była straszna histeria i dramat :)
Zurha - Sro 16 Sie, 2017 23:31

Tak wyglądają próbu ćwiczenia z dwoma kotami. Wysoka precyzja ruchów wymagana. Polecane do uprawiania jogi jako motywatory wytrzymywania w jednej pozie.


Joga z Dunią, pozycja "krewetka". Otwiera kanały energetyczne i powoduje wzrost poziomu cukru w krwi.


Zurha - Sro 16 Sie, 2017 23:34

saszka, chyba tak. Ostatnio lepiej się dogadują i mocno się do tego przyczynia fakt, że Borys już nie panikuje za każdym razem, kiedy Dunia energiczniej do niego podlatuje :) Wciąż zdażają się syki, ale chyba kryzys juz za nami.
BEATA olag - Czw 17 Sie, 2017 09:08

Hi, hi, jak bym była u się :palacz: .
Twoja karimata jeszcze nie naznaczona pazurrro Duniastej.

Marianna - Czw 17 Sie, 2017 11:38

Ależ Ona jest cudowna! :love:
Zurha - Czw 17 Sie, 2017 22:50

BEATA olag napisał/a:
Hi, hi, jak bym była u się :palacz: .
Twoja karimata jeszcze nie naznaczona pazurrro Duniastej.



Nie, tylko się przeciągnęła elegancko. Troszkę śladów po pazurkach jest, ale to akurat robota Borysa.

Kotalki mają taką manię na punkcie karimat, że zaczęłam sobie wyobrażać używanie zamiast łapek do odławiania dzikusków zestawu karimata + telefon z włączącym cardio na yt.

btw Dunia ma ostatnio niesamowity spust, wcina aż się uszka trzęsą. Już mi nie przynosi mięską, teraz wszystko dla niej :P

Zurha - Sob 19 Sie, 2017 13:57

Generalne porządki warto robić nie tylko na wiosnę. Czasami można prawdziwe cuda znaleźć na dnie szafy:


(tak to jest trochę "jak mogłaś, spałam" face)

A tutaj ujęcie pannicy od przodu.


Okazji do spania na moim szlafroku-jednorożcu nie ma zbyt wielu, ale w czasie ostatniego przeglądu generalnego szafu oba kotałki nie mogły oprzeć się pokusie zakopania się gdzieś w ciuchach. Choćby na chwilkę...

Zurha - Nie 20 Sie, 2017 12:21

Gotuj z Dunią

Dzisiaj utwierdziłam się w przekonaniu, że gdyby Dunia stała sie pewnego dnia człowiekiem to byłaby uroczą acz nieco roztrzepaną kleptomanką, wychowana na książkach Jane Austen.
Robimy obiad, Dunia siedzi na kuchennym parapecie i obserwuje. Ja także rzucam od czasu do czasu na nią okiem. Raz że to śliczny kotel, dwa że maniak podkradania. Kroję sobie spokojnie pora, kiedy słyszę ciche, głdoowe "daj, daj mi". Tłumacznie Duni jak bardzo kotki nie mogą jeść porów, że to przecież nawet nie pachnie ładnie, oferta zamiany na mięsko lub przysmaczki. Nic, w końcu zrezygnowana Dudu odeszła... Tylko po to by pół minuty później próbować ukraść paprykę, a odgoniona skubnąć lawendę.

Dunia kontra zielone badziewie mści się za wszystkie niezjedzone warzywa:


Najbardziej entuzjastycznie podchodzi jednak do leków Borysa. Nie tylko próbuje je wyżebrać lub ukraść, Mała potrafi podkosić nawet rezydentowe miarki do syropu :roll:
I tu przechodzimy do części z Jane Austen. Bo niby jaka inna literatura moglaby skłonić taką śliczną, rozkoszną pannicę do szaleństwa na punkcie gburowatego starszego pana z bokobrodami? Dunia jeszcze odkryje jaką tajemnicę skrywa jego przeszłość, a wtedy on ją pokocha!



Borysowi czasem ciężko z tą calą adoracją (Dunia potrafi podbiec do niego dzikim galopem tylko w celu zrobieniu noski-noski), ale to nie znaczy że będzie się krygował i zrezygnuje ze swojego ulubionego miejsca na drzemki!


BEATA olag - Nie 20 Sie, 2017 12:34

Oj szafa u nas też skrywała leżankowe niesamowitości.
Nie wiedzieć czemu Duniasta, najbardziej lubiła mięciutkie chusty i szale ::

Zurha - Pon 21 Sie, 2017 22:05

W końcu mięciutkie i milutkie :D Borynka za to marzy o spaniu w pończochach i rajstopach... On i jego pazury.
Hith - Pon 21 Sie, 2017 23:47

Pod koniec tygodnia byłyśmy z Nastią na kontroli ząbków. Nastia trochę miauczała, kiedy znosiłam ją w transporterze po schodach, ale w samochodzie ideał. Cichutka, w miarę rozluźniona, obserwowała sobie otoczenie przez szczeliny. Ładnie dała się zbadać. Na razie nie ma zaleceń dalszego usuwania zębów - mamy tylko raz dziennie szczotkować i zgłosić się na kontrolę za dwa miesiące :) Wtedy okaże się co dalej.

W weekend kolejne zaskoczenie. Odwiedziła mnie koleżanka, Nastia co prawda już coraz ładniej wychodzi do ludzi, ale tym razem poszła o krok dalej: najpierw przychodziła na kizianie na kanapie, a w nocy weszła na łóżko i jakby nigdy nic ułożyła się na nogach gościa, umyła łapki i poszła spać. Tak sobie zasnęły we dwie :shock: :love:

Także tak się rozochaca dziewczyna :aniolek:


Marianna - Wto 22 Sie, 2017 04:41

Cudowne Dziewczyny :love:
Ciagle zrozumieć moe potrafię, gdzie te wszystkie Człowieki oczy maja, ze nie widza tej kociej miłości... :(

BEATA olag - Wto 22 Sie, 2017 14:23

:serce:
Zurha - Wto 22 Sie, 2017 21:05

Jakie piękne zdjęcie :love: . Czy to tylko ja czy Nastka ma w sobie coś wilczego? Taki koto-wilk (kotołaczek!). Może chciala urobić Twojego gościa na DS i dlatego była taka rozkoszniasta?

Też nie mogę zrozumieć jak dziewczyny mogą być tak długo tymczaskami, to naprawdę świetne kotki. Dunik może jest bardziej materiałem na jedynaczkę, ale za to jaką przebojową jedynaczkę!

Pomijam to że dzisiaj w nocy chciała sie władować Borysowi do posłanka... Ostatecznie spała obok a potem przeniosła się za nim na łóżko.

Zurha - Czw 24 Sie, 2017 18:15

O miłości trudnej i nieodwzajemnionej II: Gdzie dwóch się bije...

Duniowa fascynacja rezydentem zdaje się być niewyczerpana. I dalej nieodwzajemniona. Ale Mała jak to niefrasobliwa kotka, zupełnie ignoruje protesty Borysa, a gdy ostatnim razem w odpowiedzi na noski-noski zasyczał i podniósł zlowieszczo łapę z pazurami... ona tę łapę radośnie obwąchała, bo "och co to? skoro już wysunąłeś do mnie to mogę? dzia!". Po czym usatysfakcjonowana odmaszerowała pozostwiając skonsternowanego rezydenta za sobą.

Po powrocie z ostatniej wizyty u weterynarza ani ja nia Borys nie mieliśmy na nic siły. Nazmagaliśmy się - najpierw z zapakowaniem do transportera, z badaniami, podawaniem leków i, o zgrozo, goleniem brzuszka. Po wciśnięciu ostatniej porcji lekarstw w domu, oboje zdecydowaliśmy się na zasłużoną drzemkę. Taką której nic nie przeszkodzi...

A Dunia z rezydentowego wymęczenia skorzystała spełniając swoje najskrytsze marzenia...



Swoją drogą biel Duniowego futerka jest tak jasna, że możnaby ją używać jako miernik koloru :D

BEATA olag - Czw 24 Sie, 2017 18:43

No idealna ona... :aniolek:
Zurha - Czw 24 Sie, 2017 20:48

Nom :D Chociaż po drugim odrobaczaniu strzeliła małego foszka na podawanie tabletek i muszę jej teraz mieszać rozkruszone z pastą witaminową. Nie wiem czy te tabletki są aż tak niedobre? Ale i tak cudownie że chce jeść sproszkowane.

Dopiero teraz zauważyłam, że przy maksymalnym podglośnieniu filmiku, wśród szumów słychać mruczenie Boryska (głaskałam go drugą ręką, stąd ta niestabilność kamery :P )

BEATA olag - Czw 24 Sie, 2017 20:55

Buziak dla Boryska :serce:
Zurha - Sob 26 Sie, 2017 16:57

Duniowie podsumowanie miesiąca:

Ilość pokonanych wyimaginowanych wrogów: około 14
Ilość pozakuwetowych wypadków: 0
Ilość podrapanych mebli: 0
Ilość rozmontowanych spodów frontów kuchennych: 1
Ilość miejsc w które nikt by nie uwierzył, że dam radę, a jednak weszłam: 2
Ilość ostatecznie sponiewieranych wędek: 2

Nie jest źle :)

Jest karton, jest ośmiornica:


Powinna być pełnia szczęścia, ale Dunia tak łatwo nie podejmuje decyzji o przeprowadzce do Boxville:


Przecież lepiej wysłać ośmiornicę na przeszpiegi a samemu marzyć o lepszym jutrze:

BEATA olag - Sob 26 Sie, 2017 20:03

A co to za miejsca sztuk 2? ::
Zurha - Sob 26 Sie, 2017 22:54

Pierwsze to spód szafek kuchennych, do którego udalo jej się wpełznąć dopiero po rozmontowaniu dołu frontu :P Taka zdolniacha. Miejsce drugie zajmuje moja szafa, na ktorą Dunia wskakuje, mimo że przestrzeń między szafą a sufitem jest już bardzo niewielka. Więc nie dośc że skok wysoki, to jescze wycelowany w bardzo wąską przestrzeń. Trochę się boję, że kiedyś źle wyliczy trajektorię lotu i się uderzy w swój optymistyczny łepek...
Zurha - Czw 31 Sie, 2017 21:58

Jako że nowa partia zdjęć wciąż nie przeszła trudnego procesu selekcji, wykorzystam jedną ze starszych fotek, ale jeszcze nie publikowanych na forum ;)

Kolektyw wyrażajacy niedowierzanie, że śmiem odkurzać w godzinach wypoczynku. Niedowierzanie z nutką rozczarowania.



(btw nacieszcie oczy, bo coś czuje, że w najbliższym czasie nie będzie szans na wspólne zdjęcia...)

Zurha - Czw 31 Sie, 2017 23:29

Nie mogłam odżałowac, że akurat dzisiaj wieczorem rozładował mi się aparat. Dunia, poza biegami przełajowymi oraz bawieniem sie WSZYSTKIM naraz, z uporem starała się upolowac własny ogon. I troche jej na tym zeszło :D Gdy już się zmeczyla, polożyła się obok moich stóp i zafundowała mi bardzo łaskoczący pedicure :P
Marianna - Pią 01 Wrz, 2017 01:09

Cieszymy oczy, bo to piękne zdjęcie :love:
U nas w domu wlasnie trwają ostatnie biegi przełajowe w dwie sztuki wiec wiem o czym mówisz :diabel:

Zurha - Pią 01 Wrz, 2017 11:07

Marianna goni intruzy? Czy wszyscy gonią wszystkich? :P

Niestety B. to typ chowający się, biegi przełajowe mogłyby mu akurat się przydać, bo jak widać bieganie z wędką to za mało w przypadku jego programu odchudzającego :diabel:

Marianna - Pią 01 Wrz, 2017 23:27

Marianna goni Kreskę i odwrotnie :spadam:
Nie wiem co to bedzie jak przyjdą Dziewczynki :shock:

Zurha - Sob 02 Wrz, 2017 00:25

2 + 2. Czyli będą dziewuszki tańczyć amerykańskiego kadryla :P

U nas jedynie Dunia próbuje gonic Borynkę, który bardzo nie chce... Ale na jej obronę dodam, że bardzo często rezydent zaczyna uciekać zanim ona wpadnie na pomysł z gonitwą. Mała poprostu zaczyna za nim biec z rozpędu :roll:

saszka - Sob 02 Wrz, 2017 08:56

Marianna napisał/a:
Marianna goni Kreskę i odwrotnie :spadam:
Nie wiem co to bedzie jak przyjdą Dziewczynki :shock:


Ale będziesz miała babiniec ;)

Zurha napisał/a:
U nas jedynie Dunia próbuje gonic Borynkę, który bardzo nie chce... Ale na jej obronę dodam, że bardzo często rezydent zaczyna uciekać zanim ona wpadnie na pomysł z gonitwą. Mała poprostu zaczyna za nim biec z rozpędu :roll:


To tak jak ze Śledzikiem - jak on biegnie, to od razu któryś kot wpada na pomysł, żeby go gonić i myśli, że to zaproszenie do zabawy :roll:

Marianna - Sob 02 Wrz, 2017 09:47

saszka napisał/a:
Marianna napisał/a:
Marianna goni Kreskę i odwrotnie :spadam:
Nie wiem co to bedzie jak przyjdą Dziewczynki :shock:

Ale będziesz miała babiniec ;)

Mój Młody właśnie ma focha, bo miały być Dżuniory i zrównoważyć płciowo ;-)

Hith - Sro 06 Wrz, 2017 21:33

Odkąd w domu pojawiła się Nastia, wszystkie posłanka na drapakach, kocyki etc. są "roztrzepane". Początkowo myślałam, że to przez jej energiczność i rozpędzanie się z miejsca - co jest prawdą, co okazało się prawdą, ale tylko częściową :> Ostatnio przyłapałam ją jak wkopuje się pod pokrycia na drapakach: wchodzi, udeptuje, podrywa pazurkami, tak długo, aż wpakuje je sobie na plecy i położy się pod spodem :) Wszelkie budki i transportery również są uwielbiane przez Nastię i mimo że pół dnia spędza wyłożona na kanapie lub parapetach, regularnie zagnieżdża się w jakimś schowku albo pod kocykiem :)

Na zdjęciach "żółwik" sprzed paru dni :wink:



Zurha - Sro 06 Wrz, 2017 22:02

Fantastyczna :D Widać lubi spać w śpiworku.
BEATA olag - Czw 07 Wrz, 2017 06:07

:love:
Zurha - Czw 07 Wrz, 2017 20:33

Dunia to kotek asystent, zdecydowanie najlepiej się czuje gdy człowiek coś robi, zamiata, gotuje, a ona może kręcić sie w pobliżu lub zaglądać przez ramie. Czasem gdy juz nacieszy się towarzystwem udaje się do "swojego" pokoju posiedzieć w spokoju lub pobawić się tunelem. Jednak zawsze wraca po większą porcję zabaw albo na wieczorne leżakowanie. Serce mi się kraja, gdy wychodząc do pracy muszę ją izolować. Niby wiem, że to dla jej dobra (i mojego spokoju ducha), że rezydent zachowuje się różnie, a w swoim pokoiku ma wszystko czego jej trzeba. Ale gdy pomyślę o tym jak bardzo lubi się kręcić po całym mieszkaniu i zagladać w każdy kąt to i tak czuję się winna :(

Jak sądzicie czy z Dunią reprezentacja miałaby większe szanse? :D


Dogrywka już na spokojnie:

kat - Czw 07 Wrz, 2017 20:48

Na pewno miałaby dużo, dużo większe szanse :)
Zurha - Nie 10 Wrz, 2017 14:45

Zgadnijcie kto pół nocy stukał CZYMŚ w drugim pokoju, gdy jej biedna opiekunka leżała w łóżku po obejrzeniu "To"?

Jak widać rano była bardzo skruszona.


Dalej nie mogę wyjść z podziwu jakie te łapy są długie. I jak elegancko ułożone.


Przemywam oczko Duni, ale ma lepsze i gorsze momenty. Czasem jest mocno zaczerwienione, a za to innym razem prawie wcale nie widać, żeby to było specjalne oczko.
Dodatkowo, choć trudno w to uwierzyć, rezydent dalej się nie zakochał w Duni i teraz mamy odgrywanie Romeo i Julia 2: Zapalenie pęcherza... Na szczęście obie strony dalej ładnie korzystają z kuwetek. Na szczęściex2 pani doktor po wymacaniu stwierdzila, że pęcherze nie są bolesne i oba kotełki dostają już odpowiednie leki.

A z rzeczy miłych - Dunia zaczeła na mnie spać :D Co prawda powinnam się martwić, bo Duniek ponoć śpi tylko na miękkim... Ale odchudzać się nie zamierzam, tego się kotu nie robi!

BEATA olag - Nie 10 Wrz, 2017 15:25

Brawo za ciepłą poduchę w postaci Duniastej :aniolek: .
Zurha - Nie 10 Wrz, 2017 23:59

Komórka przy nagrywaniu łapie mi strasznie dużo szumów, ale przy maksymalnym podglośnieniu można usłyszeć jak brzmi spanie z poćwierkującą Dunią :D


Marianna - Pon 11 Wrz, 2017 04:46

:serce:
BEATA olag - Pon 11 Wrz, 2017 04:56

Wierzę na słowo, ja nie słyszę :: .
Zurha - Pon 18 Wrz, 2017 20:48

Dunieczka była u dentysty i z ząbkami nie jest najgorzej, aczkolwiek prawdopodobnie jeden z łamaczy będzie niedługo do usunięcia. Całą wizyte zniosła nie najgorzej, tylko podczas pobierania krwi próbowała wydawać z siebie groźny warkot... a że brzmiał on niesamowicie uroczo, to nie sposób bylo brać go na poważne.

Ładne szczęki?


Dunia bawi się w sklep - kierowniczko, co podać?


BEATA olag - Pon 18 Wrz, 2017 21:29

Niezmiennie przeurocza :love:
Zurha - Sro 20 Wrz, 2017 21:28

Uciełam sobie wczoraj małą drzemkę. Obudziłam się z kawałkiem surowego mięsa na dłoni i śpiącą Dunią oplątaną wokoł mojej szyi :roll:
BEATA olag - Sro 20 Wrz, 2017 21:33

Ja bym tak chciała :love:
Zurha - Sro 20 Wrz, 2017 22:19

Zapraszam na sesję relaksacyją z Dunią ;)

Ale równowaga w świecie musi być, mała miała pozakuwetową wpadkę (będziemy czaić się i pójdziemy na kontrolę trochę wcześniej) oraz zupełnie sponiewierała Borysa (w jego mniemaniu).

Ogólnie przez ostatnie trzy dni Dunia jest zupełnie innym kotkiem zarówno w relacji ze mną jak i z rezydentem. Coraz bardziej przychylam się do rekomendowania jej jako jedynaczki. Wcześniej miałam wrażenie, że łaknie kontaktu z innym kotem i stąd jej rezydentowa frustracja. Teraz widzę, że chce jak najwięcej ze mną przebywać, ale czasem jeszcze nie jest pewna gdzie sobie poprzedniego dnia wyznaczyła granice spoufalania się :P W nocy spała wtulona między moje ramię, polik i szyję. A gdy chcę coś porobić z Borysem natychmiast się zjawia, żeby się wepchnąc między nas :roll:

BEATA olag - Czw 21 Wrz, 2017 07:02

Ale, że będąc na kuracji pęcherzowej miała wpadkę?
Zurha - Czw 21 Wrz, 2017 08:13

Wlaśnie tak. Więc jutro będę się czaić na pobranie próbki i wcisne sie asap ba kontrolę. Z drugiej strony mogła to być moja wina, bo sprzątałam i przestawiałam obie kuwety w różne miejsca w czasie porzadkow. Ale lepiej dmuchać na zimne i skonsultować to.
Zurha - Nie 24 Wrz, 2017 11:08

Chyba ktoś doniósł Duni, że na nią nieco naskrżylam. Zamiast indyka przyniosła mi ostatnio wymownie suchej karmy :P

Foszek?


Foszek-śpioszek


A poza tym klasyka - Dunia jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zaczęła na powrót zachowywać się jak na mlodą damę przystało. Jest absolutnie towarzyska i rozkoszna, ale gdy ktoś odmawia przyjęcia zaproszenia do zabawy (prawdopodobnie wysyłanego tylko przez grzeczność), to go zostawia w spokoju i biegnie bawić się ze mną lub sama.

No i jest to kotek idealny, gdy tak jak ja nienawidzi się dzwięku budzika. Przepraszam że nagranie takie krótkie, ale najpierw się obudziłam, zrobiłam "ooooch", rzuciłam rezydentowi komentarz, że też mógłby tak robić, a dopiero potem złapałam za aparat :P



Prawda że miła alternatywa, jeżeli chodzi o budzenie?

BEATA olag - Nie 24 Wrz, 2017 19:12

:aniolek: :aniolek: :aniolek:
Hith - Sro 27 Wrz, 2017 07:52

Wczoraj wieczorem, po zabawie wędką, przyłapałam Nitkę i Nastię na nowej zabawie: jedna ciągnie w pysku robaczka na sznurku (odczepionego z wędki), druga w podskokach goni za zdobyczą. Rano zamieniły się rolami :D Po czym siedziały wspólnie pacając robala łapami.

Czasami myślę, że coraz mniej jestem potrzebna kotom: do puszki ze smakołykami nauczyły się już dobierać, potrafią się wybawić wędką, jeszcze ogarnianie kuwety i mogą iść na swoje ;)

BEATA olag - Sro 27 Wrz, 2017 09:05

Super, że tak ładnie Nastusia dogadała się z piękną czarną Rezydentką.
Hith - Sro 27 Wrz, 2017 19:51

BEATA olag napisał/a:
Super, że tak ładnie Nastusia dogadała się z piękną czarną Rezydentką.

Z Psotką niestety są czasem nieporozumienia - Nastia lubi zaczepiać do zabawy z rozpędu. Kiedy młoda jest za bardzo rozbrykana, Nitka tylko obraca się przez ramię, mierzy ją spojrzeniem i Nastia stopuje. Psotka łatwiej się płoszy i ucieka, co w Nastii tylko rozbudza chęć pogoni i czasem kończy się syczeniem - ale staramy się przerywać te zachowania i zaspokajać instynkty Nastii na inne sposoby :wink: Na szczęście z Nitką bardziej zgrały się temperamentami :)
Ale i tak potrafię przyłapać je we trójkę porozkładane na łóżku albo kanapie :)

Zurha - Pią 29 Wrz, 2017 21:01

Jakie cudowne :D Nic tylko się rozpływać na takie wieści!
Zurha - Pią 29 Wrz, 2017 21:25

Czasem Słońce, czasem deszcz

Dunia miała bardzo cieżki tydzień, na który składały się aż cztery wizyty u weterynarza. Niestety zalecona wcześniej kuracja nie przyniosła pelnych efektów - część parametrow się poprawiło, cześć pogorszyło, a kotka zaczęła odczuwać widoczny dyskomfort. A gdy ktoś tak pozytywny i miły zaczyna okazywać, że odczuwa dyskomfort to mamy powody do poważnego niepokoju. Kontrole lekarskie znosiła dzielnie, pomogła jej też nieco obróżka feromonowa, w którą się przystroiła na tę okazję (btw nikt mi nie mówił, że kot w obróżce tak ślicznie pachnie!). Nie mniej było to dla niej spore przeżycie.

Więc gdzie Słońce w tej całej ulewie?

Jest lepiej. Dzisiaj maleństwo widocznie lepiej się czuje, z apetytem zjadla obiadek i kolacyjkę. Od weterynarza dostaliśmy sporo porad lifestyle'owych i będziemy je wdrażać (pierwsze z nich to programowany karmik, żeby maleństwo moglo jeść więcej małych posiłków gdy jestem w pracy oraz rozpoczęcie eliminacji suchej karmy z diety).

Po raz kolejny za to zaskoczył mnie rezydent. Gdy Dunia poczuła się gorzej i zaczęłam z nią często znikać na całe godziny jego zachowanie zmieniło się i to dość mocno. Wracając słyszałyśmy jego płacz już przez drzwi. Na wejściu ignorował zupełnie powitanie ze mna i biegł sprawdzić czy Dunia jest w transporterku. Potem dokładnie ją obwąchiwał. Oczywiście nadal się jej dość mocno boi. Dlatego z próbami wylizywania poczekał, aż Dudulek głęboko zaśnie. Tak Borys próbuje wylizywać Duni stópki, kiedy mała śpi!

"ty, ja, kuchnia?"



Pełne bulwersu "Ale jak to <obsmażyć mięso>?



"Jeśli nie chcesz mojej zguby, croque-en-bouche daj mi luby..."


Zurha - Nie 01 Paź, 2017 19:17

Dunia czuje się nieco lepiej, ale jest dość senna po lekach. Co nie oznacza, że wyimaginowani wrogowie mogą się panoszyć :twisted: Wczoraj rozgromiła wszystkich, nawet tych co próbowali wspinać się po ścianach.

"Powariowali z tym wstawaniem rano w weekend!"

BEATA olag - Nie 01 Paź, 2017 19:52

Nie ma, nie ma Duniusi :aniolek:
Zurha - Pon 02 Paź, 2017 21:40

Dokładnie :) Zawsze jak ją widzę w takiej pozie, w głowie mi się włącza "the chosen number is unavailable" czytane ciepłym, kobiecym głosem z amerykańskim akcentem.

"Please try again later"

Zurha - Wto 03 Paź, 2017 21:00

Co robi Dunia, gdy pochyla się nad nią pani weterynarz, u której koteczka w zeszłym tygodniu miała trzy wizyty (w tym jedną z pobieraniem krwi i punkcją pęcherza? Odpowiedź może być tylko jedna. Noski-noski :D




Zurha - Sro 04 Paź, 2017 19:54

Dudulek czuje się zdecydowanie lepiej, kryzys (miejmy nadzieję!) zażegnany, chociaż uważam że apetyt mógłby być lepszy. Maleństwo jest super tulaśne. Z rezydentem dalej nie wiedzą na jakiej są stopie, czasem nie potrafią odnaleźć języka, innym razem leżą w odleglosci 20 centrymetrów od siebie.

Znudziły Wam się przesłodkie zdjecia Duni? No to bonus - Dudulek oczami rezydenta :P


"Pewnego dnia... Pewnego nia, będziesz mój! Muahahah!"

BEATA olag - Sro 04 Paź, 2017 20:21

Piękna Ona, piękny On... :serce:
Zurha - Nie 08 Paź, 2017 21:12

Jak najlepiej spędzać jesienne deszczowe dni? Wiatry, wichry i orkany? Ja polecam towarzystko ksiazki i Duni jako kociej przytulanki. Koteczka uwielbia wspólne czytanie, zazwyczaj wystarczy że ułoże się z książką lub czytnikiem i zaraz zjawia się obok :)

Dunia nie tylko się przytuli, ale pomoże przytrzymywać stronę!


Zgubić sie w tekście też nie pozwoli :P

Neda - Pon 09 Paź, 2017 10:47

TO wygląda jak łapa cenzora. :D
Zurha - Pon 09 Paź, 2017 19:56

Dunia próbuje położyć łape na moim czasie wolnym :P

W sumie cenzurować byłoby co, bo akurat fragment był dość niesmaczny.

Hith - Sro 11 Paź, 2017 22:33

Kiedy to piszę, Nastia leży na moich kolanach. Myślałam, że po chwili zejdzie, ale najpierw siedziała przyciśnięta do mnie bokiem, po czym ułożyła się na kolanach z długimi łapami jak zwykle wyciągniętymi przed siebie. Jakoś niepostrzeżenie zrobiła się bardziej nakolankowym kotem. Wczoraj sama dwukrotnie przyszła na kolana Piotra, kiedy pracował :) chociaż wyraźnie częściej robi to wieczorami. Noce przeznaczone są z reguły na spanie na szafie, ranki na szaleństwa, a okolice południa na chodzenie z ulubionym szczurem w pysku i jęczenie wniebogłosy :) kiedy słyszę pierwszy jęk, wiem że zaraz zza rogu wychyli się Nastia ze zdobyczą, przejdzie koło mojego biurka, po czym uda się do sypialni i rozprawi z upolowanym szczurem (czasami zamienianym na myszkę lub znalezisko takie jak gruba gumka do włosów lub zwinięta torba na zakupy) na łóżku. W ostatnich tygodniach najbardziej mnie cieszy, że Nastia panuje nie tylko nad płoszeniem się, ale ogólnie lepiej sobie radzi z emocjami. Wcześniej trudno było ją pogłaskać, kiedy leżała, bo zaraz się zrywała, odbiegała albo strzelała fikołki – teraz wciąż się wygłupia, ale potrafi też spokojnie się wylegiwać i czerpać przyjemność z głaskania 😊 Z odwiedzającymi nas ludźmi wciąż nie ma problemu – co prawda nie przez mieszkanie nie przechodzą dzikie tłumy, ale do tych, którzy nas odwiedzają, podchodzi i daje się pogłaskać. Zostawiona pod na parę dni z przybranymi siostrami pod dochodzącą opieką znajomej, również sobie radziła. Wciąż zdarzają się jej spięcia z Psotką, chociaż mam wrażenie, że z każdym dniem rozumieją się minimalnie lepiej – jednak to utwierdza mnie w przekonaniu, że Nastia byłaby idealnym kotem na dokocenie, jednak tylko do kota(ów) pewnego siebie, równie energicznego i lubiącego kontakt z innymi kotami. Bo do zabawy Nastia jest pierwsza, szaleje za piórkami, uwielbia gonitwy do mieszkania i zawsze, kiedy widzi, że inny kot się czymś zainteresował, przybiega sprawdzić czy również i jej to nie zainteresuje 😊 Całe szczęście w tych nielicznych konfliktowych sytuacjach nie jest trudno rozproszyć Nastię, bo – właściwie od początku pobytu – świetnie reaguje na swoje imię i zawołana biegnie, potykając się na zakrętach o swoje długie łapy.
Wiem, że nie tylko ja tak mam ze swoimi kotami, czy to stałymi czy na tymczasie, ale jak patrzę na Nastię, to naprawdę rozczulam się, jaki to cudny, słodki głuptak :aniolek:


BEATA olag - Czw 12 Paź, 2017 06:06

:aniolek: :serce:
Zurha - Sob 14 Paź, 2017 19:56

Cud miód. Te nóżki na ostatnim zdjęciu wyglądają jakby każda chciała pójść w inną stronę :D
Hith - Pon 16 Paź, 2017 19:18

Parafrazując pewien znany wierszyk:

Nitka i Nastia w jednym stały domu,
Nitka na górze, a Nastia na dole;
Nitka spokojna, nie wadzi nikomu,
Nastia najdziksze wymyśla swawole.
Ciągle poluje po swoim pokoju:
To pies, to zając - między stoły, stołki
Goni, ucieka, wywraca koziołki,
Mruczy i ćwierka, i miauczy do znoju.
Znosi to Nitka, nareszcie nie może:
Zerka do Nastii i prosi w pokorze:
- Zmiłuj się Nastio, poluj ciszej nieco,
Bo mi na górze z drapaka wióry lecą.

::


saszka - Pon 16 Paź, 2017 19:21

:D
BEATA olag - Pon 16 Paź, 2017 19:32

:brawo: :brawo: :brawo:
Zurha - Wto 17 Paź, 2017 21:33

Superowa przeróbka :D Przez jakiś czas zastanawiałam się ile czarnych kotów widzę na dolnym poziomie drapaka.
Zurha - Sro 18 Paź, 2017 20:41

Dunia, Duniasta...

Ciężko w to uwierzyć, ale minęły już ponad trzy miesiące odkąd się do mnie wprowadziła. Od samego początku była koteczką ekstremalnie proludzką i nieco zagubioną w relacjach kocio-kocich. Jaka jest teraz? Chyba bez większych zmian - śliczna, delikatna, bardzo emocjonalna. Marzy mi się dla niej dom, w którym by mogła królować jako jedynaczka. Albo taki w którym odnalazłaby się z jednym przyjaznym i łagodnym kocim towarzyszem. Bo że z potencjalnymi nowymi opiekunami by się zaprzyjaźnila, nie wątpię. Dunia kocha ludzi - przytulać się, bawić, gadać do nich czy choćby lizać po czole w nocy (skoro ona już się umyła sama, a Borynka jest raczej "meh" :P ).

Dudulek jest niesamowicie energiczna i niezmordowana w zabawie, ale czasem trzeba się naszukać na co akurat ma ochotę ;) Ostatnio sprawilam jej wędkę z wymienialnymi końcówkami. Jak się okazało najwspanialszą opcją był... zupełny brak zawieszki, sam sznurek :D Maleństwo biegało po domu jak oszalałe, nawoływało, skakało i bawiło się tak doskonale, że nawet rezydent dal się skusić i dołaczył do harców.

"Jak to nie pytajo?!"


"Kłamczuszkujesz, muszą pytać"


Następnym razem będzie mniej sentymentalnie, obiecuję ;)

Bo w następnym odcinku będzie Dunia mistrz podrywu oraz Gozzilla!

BEATA olag - Sro 18 Paź, 2017 21:43

:serce:
Potwierdzam, wędka bez końcówki to super zabawka. Niesamowity duet Duniasta tworzyła z prześliczną Nastusią, ganiając za sznureczkiem.

Zurha - Pią 20 Paź, 2017 21:05

Najlepsze l4 to l4 z kotami :D Leże wczoraj w łóżku, dogorywam i mam pełne zrozumienie ze strony kociastych - Borynka zatrudnił się jako termofor, Dunia pilnowała, żeby mi wymasować koniecznie brzucha dwa razy dziennie.

Ostatnio Dunia ma częstsze napady ciamkania palców. I nie, nie gryzie, bardzie je ssie jakby była bardzo małym kotem. Jednocześnie próbuje ugniatać rękę. Nie wiem czy w półśnie nawiedzają ją jakieś wspomnienia z dzieciństwa czy poprostu niektóre koty tam mają.

W celu zwiększenie ilości zabaw teraz gdy szykuję sie do pracy odpalam jej zabawkę interaktywną. Dopiero na drugi dzień zorientowałam się, że zabawka interaktywna jest zdecydowanie ciekawsza dla Duni kiedy jest wyłączona :roll:

A jak już jestem wyszykowana to tradycyjnie sznureczek :D

Dunia jeszcze nie wie co to, ale za to wie, że to dla niej.


A tutaj w akcji. W dalszych odcinakch Duniowej Opowieści znajdą sie nagrania z ogarniania zabawki, które mogłyby być nazwane "Wielka Rozkmina i Borys Zabawopsuj"


Stosunki z rezydentem ostatnio się poprawiły. Największa życzliwość była oczywiście, kiedy Dunia była chora i ospała po lekach, gdy wyzdrowiała i zaczęła znowy brykać jak dzika troszkę się ochłodziło. Przez zapominalstwo nie kupiłam Borynce środka wyciszajacego na czas i... okazało się że lepiej zachowuje się bez :shock: Zdziwiłam się bo na początku była poprawa po środku wyciszającym, ale po przypadkowym odstawieniu jest zdecydowanie mniej panikarstwa ze strony rezydenta. Ba, nawet cztery pazurki pozwolił mi obciąć na przestrzeni ostatnich 2 dni :P Chyba nic nie powinno mnie jednak zaskakiwać przy kocie, który nienawidzi waleriany, na kocimiętkę reaguje agresją, a przed mięsem ucieka z odruchem wymiotnym.

Gdy Dunia jest spokojna lub śpiąca rezydent nawet zdobywa się ostatnio na podejście i sprawdzenie kto to tak ładnie śpi.

Gojira, Gojira :D

BEATA olag - Pią 20 Paź, 2017 21:33

Ale kociastego u Ciebie mają dobrze :D .
Pochwal się kiedyś fotą Borynki, bo to piękna mordka jest :aniolek:

Cotleone - Pią 20 Paź, 2017 21:49

Ależ on słodko do niej zagląda :love:
Zurha - Nie 22 Paź, 2017 00:06

Cotleone napisał/a:
Ależ on słodko do niej zagląda :love:


Ale tylko gdy panna śpi albo przysypia :P Czasami próbuje jej wtedy też polizać łapkę, ale zazwyczaj szybko się płoszy. Do siebie za to niepozwala podejść.

BEATA olag, miód dla moich uszu, bo tak naprawdę zawsze mam wrażenie, że powinnam im poświęcać więcej czasu i uwagi. Staram się jak mogę, ale na koniec dnia wydaje mi się, że potrzebują czegoś więcej.

A o zdjęcia Borynki nie trzeba mnie prosić, przeca to moja kochana maruda :D Która swoja drogą niedługo kończy 10 lat!



I dla równowagi - obiecałam Dunię Mistrza Podrywu :D


BEATA olag - Nie 22 Paź, 2017 07:00

Duniasta - :love: .

Fotę Borysiaka poproszę udostępnić bo mła nie widzę :: .

Zurha - Nie 22 Paź, 2017 14:22

O faktycznie, zniknęła... Pozmieniałam ustawienia i teraz powinno być cacy ;)
BEATA olag - Nie 22 Paź, 2017 19:53

Buuu, nie widzę.
Cotleone - Nie 22 Paź, 2017 21:03

Też nic nie widzę, a bardzo bym chciała. On ma takie śliczne prążki ::

Dunia jak zawsze rozkoszna :D

Zurha - Nie 22 Paź, 2017 21:12

To ja juz nie wiem co źle robię, bo u mnie jest widoczne :( Może okrężną drogą zadziała?


Cotleone - Nie 22 Paź, 2017 21:24

Teraz widzę. Cudny jest :: I jaką fajną minę zrobił :D
Zurha - Pon 23 Paź, 2017 00:08

Dziękuję ;) Też lubię to zdjęcie, na większości innych wygląda jakby był bezdennie smutny. To jest jego "głaskej mie" mina.
Zurha - Czw 26 Paź, 2017 21:55

Dunieczka była u pani weterynarz, zebrała mnóstwo pochwał (i nie ma się co dziwić, bo zachowywała się jak aniołek), ja okazałam się totalnie przewrażliwiona na punkcie jej zdrowia, a co najważniejsze - wyniki się poprawiły :aniolek:

W domku po staremu - Dunia teraz ma rytuał ugniatania mnie rano i wieczorem, nawet gdy leże na boku udaje jej się jakoś zająć odpowiednią pozycje (chociaż czasem traci równowagę i balansuje tylnią łapką co wygląda przesadnie dramatycznie i przezabawnie uwzględniajac, że pozostałe trzy stoją stabilnie :P ).

A oto prezentacja zestawu relaksacyjnego, Dunia już wczuwa sie w dramatyzm historii :D


btw jak zobaczyla, że niosę transporter z drugiego pokoju prawie spadła z wrażenia z drapaka. W sumie zakoczyło mnie to, bo normalnie transporter jest cacy, Duniek nawet się w nim czasem bawi.

Cotleone - Czw 26 Paź, 2017 22:23

Mądry kotek dobrze wie, kiedy transporter jest bezpiecznym i przyjemnym miejscem, a kiedy służy niewoleniu kotka i dręczeniu u weta. Tak samo, gdy idziesz do kota, żeby podać leki - kot już wie, że masz złe zamiary :twisted:
Zurha - Czw 26 Paź, 2017 22:41

Ech, Dunia madrym kotkiem jest...

Z lekami jest akurat luz, bo jestem mistrzem przekupstwa :P Muszę kiedyś spróbować to nagrać, aktualnie jak jest pora lekowania to wołam Dunie i poklepuję blat szafki (najwygodniejsze miejsce do zakraplania oczu) i Maleństwo na nią wskakuje, gotowe znieść wszelkie zabiegi.

BEATA olag - Pią 27 Paź, 2017 16:18

Ooo, widzę jasność :aniolek: , ale i tak na żywo jest jeszcze piękniejszy :love: .

Dziewczyna ale urosła...

Zurha - Pią 27 Paź, 2017 18:16

Właśnie, też masz takie wrażenie? Ja wiem że koty w tym wieku już rqczej nie powinny rosnąć, ale robiłam jej ostatnio filmik z jedzenia smaczków z rezydentem i wzrostem są niemal równi :shock: A waga pokazała 350g więcej niż na początku sierpnia.
Zurha - Pią 27 Paź, 2017 18:44

A Borysek dziekuje za komplementy ;)
Zurha - Sob 28 Paź, 2017 21:29

Dunia uwielbia sesje przytulankowe. Aktualnie zgłasza sie przynajmniej na trzy dziennie, zaszczycając mnie najpierw radosntm ugniataniem. Ponadto wykształciła dziwny rytuał - przed pójściem spać do swojego posłanka wieczorem czy nad ranem MUSI przejść mój brzuch w obie strony po raz (nie mniej, nie więcej), stale ugniatając. Poza tym często wciska mi CapsLocka :P

A tak też lubi polegiwać. Nagrane poprawnie dopiero za trzecim podejściem, bo żeby mieściła się w kadrze, komórka musiała być trzymana nad głową :P


Zurha - Pon 30 Paź, 2017 21:32

Wszyscy mają fanpage'a, mam i ja - klik klik :D
agula.s - Pon 30 Paź, 2017 21:39

Dunia jest taka sliczna ::
Zurha - Pią 03 Lis, 2017 22:39

Nie mogę zaprzeczyć ;) Nawet mój tata (o zazwyczaj chłodnym podejściu do kotów) ostatnio stwierdził, że Dunia jest bardzo ładna. A jak dotąd, z wszystkich kotów które widział w życiu, taka pochwała spotkała jedynie jego rezudentkę oraz Fifkę :P

A Dunia czasem sama siebie przebija w stopniu słodyczy. Jej pozy są albo przezabawne, albo zabójczo urocze. Czasem przezabawnie urocze :D


Piena - Sob 04 Lis, 2017 02:38

Dunia jest niemożliwa ❤
Zurha - Pon 06 Lis, 2017 23:39

Duniowe podsumowanie września

Ilość pokonanych wyimaginowanych wrogów: all of them
Ilość pozakuwetowych wypadków: 2 (bo zapalenie pęcherza, złe, niedobre, podstępne)
Ilość podrapanych mebli: 0
Ilość rozmontowanych spodów frontów kuchennych: 0
Ilość miejsc w które nikt by nie uwierzył, że dam radę, a jednak weszłam: 1*
Ilość ostatecznie sponiewieranych wędek: 1 (leczenie pęcherza nastrajało bardziej refleksyjnie i Maleństwo mniej czasu spędzało na szaleństwach)

* obecność kota, który nas lubi to troszke jak trzymanei naprawdę uroczego stalkera w domu. Idę do łazienki, Dunia ze mną, budzę sie, Dunia omotana wokół mojej szyi... Otwieram wiklinowy kosz na pranie a ze środka patrzy Dunia :P

Zurha - Pon 06 Lis, 2017 23:47

Duniowe podsumowanie października

Ilość pokonanych wyimaginowanych wrogów: straciłam rachubę. W każdym razie wybiła wszystkich, którzy próbowali siadać na drzwiach i teraz rozprawia się z wrogim plemieniem żyjącym pod zagięciem koca. Wrogowie czasem rownież przejmują kontrolę nad Duniowym ogonem i Mała musi z nim robić porządek.
Ilość pozakuwetowych wypadków: 0 :banan:
Ilość podrapanych mebli: 0
Ilość miejsc w które nikt by nie uwierzył, że dam radę, a jednak weszłam: 1
Ilość ostatecznie sponiewieranych wędek: 3 (ktoś sobie odbijał senny wrzesień :P )

Poza tym wygląda na to że sprawy mają się u Duni ku lepszemu, pęcherzyk coraz lepiej, ale wciaż kontrolowany, z leków powolutku wychodzimy. Nastrój i apetyt dopisują, tylko rezydent zaczął tracić do niej reszti serca.

Takie ładne sprawowanie zasługuję na nagrodę prawda? Paczuszka z prezentem przyszła podczas mojej pracy zdalnej i miała być rozpakowana na wieczór. Ale Dunia wietrząc fun przekopała się przez karton i zaczęła tarzać z jeszcze zapakowaną zabawka. I tak wymusiła wcześniejszy unboxing ;)


Cotleone - Pon 06 Lis, 2017 23:49

Sprytna bestia :wink:
BEATA olag - Wto 07 Lis, 2017 13:16

:aniolek:
Hith - Sro 08 Lis, 2017 20:18

(jakość troszkę kiepska, ale bałam się wstawić na forum za duży obrazek)

Taką infograficzkę wstawiłam ostatnio na fb reklamując Nastię wśród bliższych i dalszych znajomych :wink:

Wszystko się zgadza, bo szczury ubijane dzień w dzień, czasem nawet dwa razy dziennie... a jeśli chodzi o imię, to do dziś nie mogę się nadziwić, że przybiega w 99% przypadków i w przeciwieństwie do niektórych kotów (nie będę tu wskazywać palcami na żadną z rezydentek, no ale WIECIE SAMI) nie jest rozczarowana, że nie mam nic do żarcia, tylko cieszy się, że ja się cieszę, że jest taka super, bo przychodzi na zawołanie ::


saszka - Sro 08 Lis, 2017 20:41

Cudne! :brawo:
wiedźma - Sro 08 Lis, 2017 21:25

Ekhm... A czy my tą graficzkę na fb fundacyjne też możemy prosić?
Cotleone - Sro 08 Lis, 2017 22:11

Świetne! ::
Zurha - Czw 09 Lis, 2017 21:42

Fantastyczna grafika!
BEATA olag - Pią 10 Lis, 2017 07:31

Ewo super grafika!
Przychodzenie na zawołanie... - inteligentne bestie tak mają :serce: :love:

Zurha - Pią 10 Lis, 2017 22:01

Gdzie dwóch się bije... 2: Dynia być!

Nie każdemu dana z urodzenia piękna figura, dlugie łapki i żywieniowy rozsądek Duni. Dla niektórych to droga długa i szalenie wyboista, pełna niezrozumienia...

-Borys, patrz - może to będzie ci smakować? Mokre, z włókienkami mięska i algami?
- ... - Borys pytająco przechyla na bok brzuszek.
- miiii - dochodzi z oddali
Borys wzdycha ciężko. Wciąż nie może się otrząsnąć z wczorajszego szoku znalezienia w misce przepiórki.
- Daj! Mi...
- Musisz jeść zdrowiej... Mięso nie, to chociaż weź to mokre wciągnij.
-...daj. Daj! - słyszę coraz wyraźniej - miiIIIIII! MIIII!

Dunia przysiada się obok rezydenta. Przesuwa się nieco bliżej jego boku, potem ruchem konika szachowego w kierunku miski. Borys odskakuje i odbiega z pełnym oburzenia trzęsieniem boczków.

Nie wiem czy w ramach jesiennego nastroju Mała chce się przekwalifikować z "Duni" na "Dynię", czy kieruje się zasadą "po drugiej stronie płotka trawka zawsze zieleńsza". Najważniejsze że wciąż humor dopisuje, dziecko bryka jak dzikie i komuś podobają się moje dziwne pomysły kulinarne.

Nie przeszkadzać, Dunia spełnia swoje marzenia o zostaniu krokodylem...



Zurha - Pon 13 Lis, 2017 21:07

Ciotka zamiast zostać cały weekend z wytęsknionymi futrami, poszła bazarkować na rzecz Fundacji. Do przebaczenia tylko jedna droga:

Chyba wycięłam prawie cały fragment z powiewajacym przed obiektywem Prążkowanym Ogonem Dezaprobaty. Wciąż pozostała bonusowo Czarna Łapka Odrzucenia.

Hith - Sro 15 Lis, 2017 18:48

Zgrywając nowe fotki Nastii, trafiłam na kilka sprzed paru tygodni, które jakoś mi umknęły, a ładnie pokazują zwyczaje naszej czarnej strzały ::

Więc po pierwsze, walki ze szczurem i innymi zabawkami: jeśli zaczynają się na kanapie, to na poduszkach, na których szczycie leży Nastia. I zawsze, ale to zawsze kończą się na jeden z trzech sposobów:
a) wpadnięcie pomiędzy poduszki - sztuczka! kota nie ma!
b) spadnięcie z kanapy
c) wpadnięcie pomiędzy poduszki a oparcie, jak na zdjęciu

Spadanie, a zwłaszcza wpadanie pomiędzy poduszki jest tylko dodatkową atrakcją i absolutnie nie przerywa walki z przeciwnikiem...


...a walki nie przerywa, bo taka z Nastii <sucharek> Maszyna Wojenna </sucharek> ::


"Co pan będzie oglądał jakieś brady pitty, jak tu taki doskonały kot leży przed ekranem. Co, jednak będzie oglądał? No dobra... to się trochę rozpłaszczę" :<

BEATA olag - Sro 15 Lis, 2017 22:14

Duniu, Nastusiu :serce:
Zurha - Czw 16 Lis, 2017 19:43

U Dudulka zdrowotnie do przodu. Stan uzębienia się ustabilizował i pan doktor zdecydował, że zostawiamy je narazie jak jest. Następna wizyta dopiero za 3 miesiące!

Pęcherzyk też już lepiej, będę się czaić na badania w najbliższym czasie, ale po samym zachowaniu widać, że znacznie lepiej się czuje. Wychodzimy z psychola, aktualnie Dudu dostaje ćwiartkę tabletki raz w tygodniu. Niedługo odstąpimy zupełnie, w tle oczywiście wsparcie w formie podwójnej terapii feromonowej.

Dzisiaj w nocy Dunai prawie przyprawiła rezydenta o zawał gdy... próbowała się z nim położyć spać :D Boryna wyprysnął tak panicznie z łóżka, że aż uderzył głową w biurko... Tym razem na szczęście bez strat w uzębieniu.

Jak widać Dunia nie tylko czuje się coraz lepiej, ale rónież wybiera sobie obszerniejsze lektury.



Martwią mnie jej sporadyczne wahania apetytu. Wiem że prawdopodobnie przesadzam, ale raz na parę tygodni Dunia ma 2-3 dni słabego jedzenia. Potem wszystko wraca do normy.

BEATA olag - Czw 16 Lis, 2017 22:40

Kcukuję za bezpsycholowe życie :good:
Hith - Pią 17 Lis, 2017 11:27

Dzień Czarnego Kota! :love:


Nastia zaczęła świętowanie od galopu nad ranem (bez litości dla człowieków, które wróciły w nocy z Targów Piwnych i chciały odespać...), polowania na ptaki za oknem, zrzucenia kilku rzeczy z komody i szafek w kuchni. I wyżarciu czegoś z deski do krojenia (okruszki chleba lub tofu wędzonego - niestety młoda lubi posprawdzać organoleptycznie, co wkładamy sobie do brzuchów).

"Całuj stópkę!"*


*spieszę zapewnić, że z okazji święta, stópka będzie dziś całowana

BEATA olag - Pią 17 Lis, 2017 11:52

Od mła buziak w czułko :serce:
Hith - Pią 17 Lis, 2017 11:56

BEATA olag napisał/a:
Od mła buziak w czułko :serce:

Przekazany! Choć po drodze podeszłam do dwóch nie-tych-czarnych kotów :: Trudno je rozróżnić, jak śpią pozwijane w kłębki.

BEATA olag - Pią 17 Lis, 2017 12:01

Hith napisał/a:
BEATA olag napisał/a:
Od mła buziak w czułko :serce:

Przekazany! Choć po drodze podeszłam do dwóch nie-tych-czarnych kotów :: Trudno je rozróżnić, jak śpią pozwijane w kłębki.


no tak, przecież masz w sumie trzy przepiękne Black-i

Zurha - Wto 21 Lis, 2017 21:48

Czy strachy mieszkają pod łóżkiem?

Użycie sondy sznurkowej na patyku zdecydowanie wykazało aktywność istot żywych w przestrzeni podłóżkowej. Sprawie postanowiła się przyjżeć z bliska dzielna załoga ekspedycji badawczej. Niestety powrócił tylko jeden... Ten który wiedział kiedy nalezy się wycofać:



To ostatnie nagranie wykonane z wielkim poświęceniem przez pozostałych na miejscu zdarzeń. Wszystkich zmógł nagły skok stężenie cukru w organizmie.


A tak poza tym u Dudulka podobnie jak zwykle - apetyt mógłby być lepszy, maleństwo zaczęło kręcić nosem na mokrą karmę i teraz znowu chce wymuszać suchą (dzisiaj także chciała wyjadać enzymy rezydentowi). Wydaje sie ostatnio nieco bardziej niezależna - bawimy się i tylimy, rzecz jasna, ale swoja porcję czasu spędza takze na najwyższej półce drapaka.

Tym razem słabej jakości filmiki, ale obiecuję że niedługo ukażą się efekty bardzo słodkiej sesji zdjęciowej.

Hith - Sro 22 Lis, 2017 22:43

Filmiki słodkie :D Zwłaszcza ta biała łapa ze szczeliny :love:
Jak koty rozpłaszczają się u nas pod meblami, to zawsze się śmiejemy, że robią hydraulikę. Najczęściej psuje się hydraulika komody :wink:

Hith - Sro 22 Lis, 2017 23:05


BEATA olag - Czw 23 Lis, 2017 07:57

:love:
misiosoft - Czw 23 Lis, 2017 09:04

wow ::
Zurha - Nie 26 Lis, 2017 22:59

Poznałam tylko Nitkę i to na dwóch pierwszych zdjęciach :oops:

Ale myślę że taki jest plan - dziewczynki jak to Czarnofutrzasta Mafia zawsze są gotowe dawać sobie nawzajem alibi.

A co u Duni?
Ciężko powiedzieć. Wydawałoby sie, że dobrze. Je, bawi się, biega czasem jak szalona, czasem mi troche pozrzędzi, innymi czasy zmusza mnie do dluższych drzemek kładąc mi się na plecach, niecnota :P Z rezydentem miłości brak, ale też obywa się bez dramatów - dzieci się nieco nie rozumieją, ale zazwyczaj nie wchodzą sobie w drogę. I mimo to niestety parametry moczu pogorszyły się :( Chwilowo nie wiemy co jest nie tak, mam nadzieję że konsultacja z wetem pomoże nieco Dunieczce.

Zrobienie zdjecia Duni w tej pozie nie było wcale takie łatwe - zmieścić w kadrze zarówno tę długą łapę i długaśny ogon.




Zurha - Nie 26 Lis, 2017 23:01

Hith napisał/a:
Filmiki słodkie :D Zwłaszcza ta biała łapa ze szczeliny :love:
Jak koty rozpłaszczają się u nas pod meblami, to zawsze się śmiejemy, że robią hydraulikę. Najczęściej psuje się hydraulika komody :wink:


Dunia najbardziej lubi robić demontaż spodów frontów kuchennych. Niestety nie mogę jej za to winić, bo ostatni majster zostawił je niedokręcone, z szczelinami. Takimi akurat że można podważyć łapką.

Hith - Pon 27 Lis, 2017 10:16

Zurha napisał/a:
Poznałam tylko Nitkę i to na dwóch pierwszych zdjęciach :oops:

Ale myślę że taki jest plan - dziewczynki jak to Czarnofutrzasta Mafia zawsze są gotowe dawać sobie nawzajem alibi.

No ba! Tak to nigdy nie wiadomo, kto co zbroił :wink:

Jak patrzę na Dunię to totalnie widzę Nastię - jej znak rozpoznawczy to długaśne końcówki wystające poza krawędź, kiedy gdzieś leży :)

Zurha - Pon 27 Lis, 2017 21:13

Hith napisał/a:
Jak patrzę na Dunię to totalnie widzę Nastię - jej znak rozpoznawczy to długaśne końcówki wystające poza krawędź, kiedy gdzieś leży :)


Chyba wszyscy, którzy spotkali dziewczynki osobiście widzą siostrzane podobieństwo :D Przynajmniej tak mi się zdaje, bo zauważyła je pani petsitterka przychodząca do Duni (i jak się okazalo do jej siostry też) :P

Zurha - Pią 01 Gru, 2017 22:27

Zdjęcie który było chyba już wszędzie, ale nie w wątku Duni.



Wyzwaniem jest zrobienie nieuroczego zdjęcia kotkowi tak ładnie umarszczonemu. I strzelajacemu takie rozkoszne pozy. A tak na serio fotografia idealnie oddaje jaka jest Dunia - delikatna i towarzyska. Zawsze obok, niekoniecznie na kolanach czy głowie, ale schowana za laptopem gdy pracuję albo obserwujaca prasowanie czy gotowanie ze szczytu szafki.

Dunia miala w tym tygodniu gości i była zadowolona, mimo pierwszego lekkiego onieśmielenia (albo raczej bardzo krótkiego i wybitnie nieudanego grania nieprzystępnej). O dziwo rezydent też ostatecznie stwierdził, że goście są wporzo i można się połasić :D

BEATA olag - Sob 02 Gru, 2017 21:52

Oj tak, a jedną z tych osób byłam ja :: .
Dunia Duniasta nic się nie zmieniła, gada, łasi się i przychodzi na kolana :serce: :love:

Zurha - Sob 02 Gru, 2017 22:05

Jak na nią to nawet nie gadała tak dużo, zazwyczaj sobie jeszcze czasem poplumka cichutko i poterkocze :D Ale chyba dużo się działo i musiała sie skupiać.
Hith - Nie 03 Gru, 2017 19:08

Szczur upolowany, trzeba zanieść w bezpieczne miejsce. Łóżko się nada. A jeszcze lepiej nada się świeża, biała koszula... Kłaczki będzie widać doskonale :twisted:


I jak tu wygonić takie rozkoszne coś? :love:

BEATA olag - Nie 03 Gru, 2017 19:42

:love:
Zurha - Wto 05 Gru, 2017 22:29

Przysypiam powoli, gdy nagle słyszę dość głośny, dziwny dźwięk - "glum!". Zdecydowanie nie przystający do małego słodkiego kotka, który zazwyczaj cichutko plumka i pomiaukuje. Następne "glum!" i seria terkotków. Podnoszę się do pozycji siedzącej i wolam Dunię - od razu się zjawia obok, w ciemności widzę że coś długiego i cieniutkiego wystaje jej z pyszczka. Załącza sie moja tradycyjna już panika - co to, skąd to, a jeżeli połknęła coś i jej utkneło, jejku jej. Kolejne 'glum" i na moich kolanach ląduje szydełkowana mysz... Zgaduję że powinnam czuć się zaszczycona :D

Razem a jednak osobno


Dunia i rezydent dalej nie moga dojść do porozumienia w kwesti wzajemnych uczuć. Czasem leżą obok siebie, zdarzają się noski-noski. Czasem mala zazdrośnica przegania Borysa, czasem Borys odgania od siebie Dunię, gdy ona jest w przyjaznym nastroju. Mimo to na koniec dnia oboje próbują się wyprzytulać ze mną, gdy idziemy spać.

Hith - Sro 06 Gru, 2017 09:12

To się musiało w końcu wydarzyć. Koty mamy od pięciu lat i chyba tylko cudem udało nam się tego uniknąć... Trzy poprzednie tymczasy - nic. Czwarty miesiąc Nastii w naszym domu... trzymaliśmy się, szło nam tak dobrze. I STAŁO SIĘ. Dziś rano kotom udało się mnie nabrać i dostały drugie śniadanie, mimo że Piotr nakarmił je przed wyjściem. I zjadły, skubane.

No to wiemy już, jaki prezent dostały (a właściwie wyoszukały sobie) od nas na Mikołajki.

BEATA olag - Sro 06 Gru, 2017 10:05

:rotfl2: :: :rotfl2:
inteligentnie przebiegłe bestie

Hith - Sro 06 Gru, 2017 10:47

BEATA olag napisał/a:
:rotfl2: :: :rotfl2:
inteligentnie przebiegłe bestie

Największy udział miała Nastusia, bo przez chwilę nie byłam pewna, czy nie dostały, ale biegała taka podekscytowana... tak miauczała... a kiedy zaczęłam nakładać, to wszystkie się rozochociły :roll: I jakoś poszło ::

BEATA olag - Sro 06 Gru, 2017 10:53

Hith napisał/a:
BEATA olag napisał/a:
:rotfl2: :: :rotfl2:
inteligentnie przebiegłe bestie

Największy udział miała Nastusia, bo przez chwilę nie byłam pewna, czy nie dostały, ale biegała taka podekscytowana... tak miauczała... a kiedy zaczęłam nakładać, to wszystkie się rozochociły :roll: I jakoś poszło ::


Nastusia beściakowy miszczu :king:

Zurha - Czw 14 Gru, 2017 00:02

Dudulek już szykowała się na wielkie zmiany, już się chciała pakować a plany pokrzyżowało jej zapalenie dziąseł i powiązana utrata apetytu. Środki zaradcze podjęte, młoda dama pożegnała się z częścią uzębienia. W ramach pociechy przedstawiam nasze wiekopomne dzieło. Z taką modelką materiałów mam na następne trzy miesiące.

Dunia z Piwnicy z martwą naturą, 2017:


Bonus portretowy

Hith - Sro 20 Gru, 2017 00:10

No więc Nastia tak bardzo kocha człowieków i tak bardzo chce asystować przy wszystkim, że udało jej się wpaść do zlewu, kiedy Piotr zmywał naczynia :: D

Na szczęście obyło się bez większej traumy :wink:

Zurha - Wto 09 Sty, 2018 18:22

Dunia wróciła nie tylko do dt, ale również do siebie. Przez parę pierwszych dni brzuszek bolał, a pozostawiona sama budziła się i plakała aż się nie wróciło i nie wytuliło. Jednak teraz jest już dobrze - koteczka bawi się, myzia, śpi i jedyna zmiana to wielkie parcie na żarcie jakie ostatnio uskutecznia (ale tutaj nie jestem pewna czy przypadkiem nie chce poprostu przerosnąć Borynki). Na widok rezydenta zdarza się jej szczebiotać... tak niestety szczebiotać w ten sam sposób w jaki koty ćwierkają do ptaków znajdujących się za oknem lub owadów pod sufitem. Czyli tutaj też bez zmian, pracujemy nad relacjami.

Niewinna jest kiedy śni




Z serii decyzji nieprzemyślanych - sprawiłam kotełkom mały tunel z kuleczkami dzwoniącymi, szurajacymi i błyskającymi światełkami. I postawiłam w sypialni. Brawo ja...

Cotleone - Wto 09 Sty, 2018 18:28

Brawo Ty ::
Widać, że zabawka się spodobała :)
Czyżby Dunia chciała upolować Borysa? :wink:

Zurha - Wto 09 Sty, 2018 20:37

No raczej! Od dawna jej marzeniem jest upolować jakiegoś grubego wielkiego zwierza.
BEATA olag - Wto 09 Sty, 2018 21:14

Ale piękne posłanie królewna ma...
kikin - Sro 10 Sty, 2018 08:02

Zurha napisał/a:
Z serii decyzji nieprzemyślanych - sprawiłam kotełkom mały tunel z kuleczkami dzwoniącymi, szurajacymi i błyskającymi światełkami. I postawiłam w sypialni. Brawo ja...


:jebanewalentynki:

Hith - Wto 16 Sty, 2018 10:55

Nastia, Królowa Luzu :king:

Co prawda zdarza jej się spłoszyć i do obcych na początku podchodzi z rezerwą, ale w porównaniu do początków, straszny zrobił się z Nastii luzak. Leży powyciągana w swoich ulubionych miejscach, wieczorem często przychodzi położyć się na chwilę w pościeli (potem przenosi się do "gniazdka" obok łóżka i tam przesypia noc).

Okazało się też, że bardzo ładnie znosi fajerwerki i petardy: na Sylwestra zostawiliśmy całą trójkę w domu (rezydentki są na szczęście wystrzałoodporne, więc liczyliśmy, że w razie czego będą dobrym wsparciem). Opiekunka podczas wizyt w ostatni dzień roku i pierwszy dzień kolejnego nie widziała nic niepokojącego. Pierwszego stycznia, po naszym powrocie, niestety strzelali jeszcze pod domem petardami - ale Nastia była spokojna, raz tylko zastygła nasłuchując, ale chyba zobaczyła, że na nikim w domu nie robi to wrażenia i wróciła do zabawy :wink: Podobnie spokojnie było podczas fajerwerków z okazji WOŚP (mieszkamy dwie minuty od rynku, więc nie omijają nas takie okazje...) - myślę więc, że z dość dużą pewnością można stwierdzić, że to kot, który radzi sobie z tego typu hałasami :)

Na koniec jeszcze gwiazda w swoim ukochanym gniazdku. Gwoli ścisłości, to nie w trakcie zabawy - zastałam ją tak śpiącą ::

Zurha - Wto 16 Sty, 2018 20:14

Jaka poza :D To jednak prawda, że śpiący kot jest w stanie pół-płynnym.

Dudulek w zeszłym tygodniu przeżyła lekką dramę przez Borynę, który doszedł nagle do wniosku że już się aż tak nie boi i będzie kical po całym domu (a wierzcie mi, kicanie Borysa powinno być karalne...). Doszlo do paru kłótni, pojawiły się pozakuwetowe wpadki...

"Ciociu, ja i przemoc? Jak możesz takie rzeczy o mnie pisać..."


Na szczęście powrót do obróżki feromonowej, lekkie przemeblowanko i mnóóóstwo wspólnych zajęć (zazwyczaj cieżko je namówić na zabawę w tym samym czasie) dały dobre efekty - wpadki ustały i kotełki zachowują się wobec siebie znacznie taktowniej.

To taka rozgrzewka, najlepsza zabawa jest oczywiście na dwie ręce. Odkąd tunel wywędrował z sypialni Dunia kocha go tak bardzo, że ustawia się na pozycji startowej i nawołuje, żeby ktoś przyszedł i zaczął sie z nią wreszcie bawić ;) Borys ją rozprasza jak widać, ale tylko troszkę.



A co robi Dunia po paru sesjach tunelowania i niemal godzinie zabawy wędką?
Nudzi się :roll:

Zurha - Sob 20 Sty, 2018 20:07

Tylko jednej rzeczy Dunia potrafi domagać się mocniej niż uwagi - zakazanego jedzenia. Cokolwiek miałoby się w ręce mała rozpoczyna smutne, słabiutkie pomiaukiwanie, połączone z pełnym smutku i głodu spojrzenie. Ostatnio chyba jednak doszła do wniosku, że taki nieselektywny żebr może źle wpływac na jej image i teraz najrozpaczliwiej domaga się białej herbaty z płatkami róż... chociaż chyba już wie, że i tutaj błagania spełzną na niczym. Każdorazowo odmowa łamie nam obu serca.

Tak jakby dama.

Hith - Wto 23 Sty, 2018 15:18

Świetne wieści! Byliśmy dziś na kontroli dentystycznej - Nastia oficjalnie wyszła z młodzieńczych stanów zapalnych i problemów z ząbkami. Już jesienią było ok, tylko lekkie zaczerwienienie dziąseł - teraz wszystko wygląda super, nie ma potrzeby rwania, następna kontrola po długim weekendzie majowym :)

Jedyne co, to trzeba szczotkować jej ząbki, bo ma trochę tendencji do kamienia - ale będziemy to robić, dbamy też, żeby jadła kawałki mięsa i czyściła sobie paszczę :)


BEATA olag - Wto 23 Sty, 2018 17:21

Brrrrawo dla Nastusi :serce:
Zurha - Sro 24 Sty, 2018 21:51

Super wieści!
Hith - Pią 26 Sty, 2018 08:58

To na piąteczek taka scenka z Nastią w roli głównej ::
Wyjmowałam bieliznę do prania, Nastia przybiegła, przewlekła się przez niebieski koronkowy stanik i ubrana w niego, ze "skorupką" z jego miseczki na plecach ułożyła się w stosiku... :roll:

misiosoft - Pią 26 Sty, 2018 09:03

no nie mogę :D
:rotfl: :rotfl:
a dziś będę żółwiem ninja ::

kat - Pią 26 Sty, 2018 09:43

:lol: :lol: :lol:
Marianna - Pią 26 Sty, 2018 10:14

Jak każda kobieta lubi ładną bieliznę ;-)
BEATA olag - Pią 26 Sty, 2018 10:17

No, no dziewczyna się rozkręciłą :: , u mnie to tylko ręczniki okupowała...
Hith - Pią 26 Sty, 2018 10:21

BEATA olag napisał/a:
No, no dziewczyna się rozkręciłą :: , u mnie to tylko ręczniki okupowała...

...dorasta nam dziewczyna! Jeszcze trochę i zacznie latać za chłopakami ::

saszka - Pią 26 Sty, 2018 10:40

U nas bieliznę i skarpety kradnie Banshee i niestety nauczyła tego Bonucciego. Wysuwają sobie koszyk i wywalają, ile się da. Ale jeszcze nie próbują nosić ;)
Zurha - Sob 27 Sty, 2018 16:48

Dunia miała robiony mały przegląd ostatnio i wyniki ma dziewczę wzorowe. Dziąsełka po usunięciu tylnych ząbków tez juz ślicznie zagojone. Nic tylko jeść dwa razy więcej z dzikim apetytem.

Ostatnio Dunia nie zadowala się tylko siedzeniem na kolnach. Nie. Dunai to kot z ambicjami, tak więc równie chętnie z kolan wspina się na ramiona i z nich ociera o głowę i dopomina głasków.

Wysokie punkty widokowe to to co Dunia lubi najbardziej.



Powolutku zaczęła też dochodzić do wniosku, że dzielenie się czasem wędkowym z rezydentem nie jest takie złe i na naszych naramowickich ziemiach znów zapanował pokój.


Hith - Sob 27 Sty, 2018 18:08

Zurha napisał/a:
Dunia miała robiony mały przegląd ostatnio i wyniki ma dziewczę wzorowe. Dziąsełka po usunięciu tylnych ząbków tez juz ślicznie zagojone. Nic tylko jeść dwa razy więcej z dzikim apetytem.

Super, że wyniki takie ładne! <3

A jeśli chodzi o zamiłowanie do wysokości, to siostrzane podobieństwo widać pod tym kątem wyraźnie :)

Zurha - Sro 31 Sty, 2018 21:01

I ta jedna zwisająca łapka :D Jakbym Dudulka widziała.

Dunia dalej nie może się nadziwić, że jej współlokator zrobił się rozrywkowy i do przodu, ale chyba powoli zaczyna przechodzić nad tym do porządku dziennego. Dzisiaj gdy wróciłam z pracy oba kotełki krążyly wokół mnie razem, robiąc raz po raz noski-noski i bardzo pozytywnie mnie zaskakując. Oby tak dalej.

"Chcę rozmawiać z twoim przelożonym. W moim łóżeczku leży jakiś gruby buras."


Pax karimata. Zawsze.



Łóżeczko odzyskane

Cotleone - Sro 31 Sty, 2018 22:08

Borys nie jest gruby! On przez to futro wygląda tak okazale :wink:
misiosoft - Czw 01 Lut, 2018 07:43

Zurha napisał/a:

Pax karimata. Zawsze.


Matka - odpalaj Chodakowską i jedziemy! Forma się sama nie zrobi!

Hith - Czw 01 Lut, 2018 09:20

Zurha napisał/a:

Pax karimata. Zawsze.

U nas pax otwarte okno oraz pax wentylator :D

kikin - Czw 01 Lut, 2018 18:07

Zurha napisał/a:
I
"Chcę rozmawiać z twoim przelożonym. W moim łóżeczku leży jakiś gruby buras."
Obrazek

Pax karimata. Zawsze.

Obrazek

Łóżeczko odzyskane
Obrazek



:jebanewalentynki: :jebanewalentynki: :jebanewalentynki:

Cotleone - Czw 01 Lut, 2018 20:35

misiosoft napisał/a:
Zurha napisał/a:

Pax karimata. Zawsze.


Matka - odpalaj Chodakowską i jedziemy! Forma się sama nie zrobi!

No wiadomo - bez przysiadu nie ma zadu ::

Hith - Pią 02 Lut, 2018 19:38

Dzieci rosną tak szybko...




P.S. W tej wygiętej pozie: 81 cm ::

Zurha - Nie 04 Lut, 2018 21:35

Idealnie się ułożyła do mierzenia :D Aż trudno uwierzyć jakie to smukłe i długie...
Zurha - Nie 04 Lut, 2018 21:35

Cotleone napisał/a:
Borys nie jest gruby! On przez to futro wygląda tak okazale :wink:


Wręcz majestatycznie :P

Hith - Wto 06 Lut, 2018 21:07

Rozkoszna łobuziara... zdecydowanie wie, jak czarować, gibając się na pleckach i strzelając miny do aparatu ::



Zurha - Sro 07 Lut, 2018 18:44

No wie. I cierpi na ten sam zanik kręgosłupa co jej siostra.

A ja popełniłam wielki i nieodwracalny błąd wychowawczy. Nawet nie wiem kiedy... Dunia nauczyła się, że nie ma sensu leżec na kolanach, skoro można leżeć na karku i ramionach. Jak się okazało teraz chce też aby noszenie odbywało się czymś zbliżonym do chwytu strażackiego i umożliwiającym przyciskanie boku to mojego ucha.

Niby to słodkie i miłe, ale ostatnio gdy nie zwiazałam włosów dziecko próbowalo je przednimi łapkami upolować. Co mi nie przeszkadza, bo pazury przyciete a Dunia delikatna. Ale wierzganie przy okazji tylnymi odnóżami nie zdobyło mojej aprobaty... zwłaszcza po tym jak jedno wylądowało z rozcapierzonymi paluchami w moim uchu a drugie przejechało mi po szyi :P


Wciąż piękna i świetna w pozowaniu:


Hierarchia społeczna zachowana:

Hith - Sro 07 Lut, 2018 20:37

Zurha napisał/a:
No wie. I cierpi na ten sam zanik kręgosłupa co jej siostra.

"Zanik kręgosłupa" - dokładnie :jebanewalentynki:

W sumie upodabnia się też do Duni pod kątem towarzyskości - ostatnio znowu mieliśmy gości na weekend, Nastia właściwie w ogóle się nie bała. Na początku odskakiwała na próby pogłaskania i trzymała się może na metr, ale chodziła podekscytowana i to ona wędrowała za mną i dziewczynami do kuchni, asystowała przy robieniu herbaty i brykała po kanapie. Jak się troszkę oswoiła, było głaskanie, a wieczorem zaanektowała rozłożoną i pościeloną kanapę, bo przecież to pewnie dla kota ::

Kiedy przychodzą obcy ludzie, np. kurier, to też już nie tylko zagląda i ucieka, ale siada w korytarzu z przybranymi siostrami i gapi się na drzwi. W sumie to musi być trochę deprymujące, kiedy otwieram drzwi, kurier patrzy, a zza mnie wgapiają się w niego trzy czarne futra :twisted:

Zurha - Nie 11 Lut, 2018 00:09

Krótka wieczorowa scenka.

Na scenę wchodzi rezydent. Człapie, wzrok utkwiony w miseczce. Nie widzi czającej się w kocach Duni.

Dunia (doskakując do Borysa) |:>

Borys (z pustym wzrokiem):... ak

Dunia: |:D

Borys: TAK

Dunia: :O

W ten sposób mała dowiedziała się, że rezydent po zaledwie sześciu miesiacach namysłu zdecydował, że jednak chce sprobować się z nią bawić. Na początku było cieżko, bo i rezydent jest cieżkim klocem. Ale wczoraj zauważyłam, że się chyba ogarnął bo doskakuje do Duni, a jeżeli ona sie płoszy to Boryna odbiega z podniesionym ogonkiem. Tak jak gdy chce się bawic ze mną. Tylko do mnie przy tej okazji nie grucha :evil:

Chyba nigdy nie ogarnę odwiecznej sinusoidy tej dwójki. Dzisiaj znudzona Dunia podbiegła do Borysa gruchajac intensywnie, taki sam entuzjazm był jak podszedł ją powąchać gdy leżakowała - ćwierk i odsłonięcie przed nim brzuszka. Mam nadzieję że ten trend się utrzyma i wzajemnego pacania i przeganiania (chyba że zabawowego), będzie jak najmniej. Bo to niestety też się czasem zdaża.

Zmiana dla mnie jest ogromna w ich nastawieniu do siebie i to mnie zaskakuje - zwłaszcza ze strony Duni, która zazwyczaj wolała trochę poniewierać rezydentem. Będziemy dalej obserwować i notować postępy. Jedno jest pewne, oba kotely zrobią zawsze i wszystko, aby pokazać mi że się nie znam i nieprawda :wink:

Dunia ugniotka na osłodę:

Hith - Pon 12 Lut, 2018 08:52

Poniedziałek...?


Nie sądzę.

misiosoft - Pon 12 Lut, 2018 08:54

:D :D
Hith - Wto 13 Lut, 2018 14:23

Tak z ciekawostek: kilka tygodni temu zaczęliśmy testy, żeby sprawdzić czy Nastia wciąż ma uczulenie na wszystko poza królikiem czy może to też (podobnie jak zęby) kwestia młodzieńczych problemów z odpornością.

Przez jakieś 3 tygodnie z hakiem dostawała raz dziennie jeden rodzaj mokrego, teraz już prawie dwa tygodnie dwa razy dziennie. Żadnych zmian na uszkach i plecach, w kuwecie super :) Planujemy wprowadzić teraz nowy smak i zobaczyć jak będzie, nie spieszymy się, sprawdzamy powoli i metodycznie. Na razie wygląda na to, że jagnięcina i indyk jest ok (puszki z takiego mięsa dostawała).
Nastia wniebowzięta, bo pochłania wszystko jak leci i wyraźnie podoba jej się, że też może zjadać to, co inne koty ::

Trzymajcie kciuki za dalsze testy :aniolek:

agusiak - Wto 13 Lut, 2018 14:25

Trzymamy kciuki!
kat - Wto 13 Lut, 2018 14:30

:ok:
Zurha - Wto 13 Lut, 2018 14:40

Ale super :) Kciuki mocno zaciśnięte!
BEATA olag - Sro 14 Lut, 2018 07:07

:good: :good: :good:
Hith - Czw 15 Lut, 2018 18:50

Nastia, Kot Testowany Na Dzieciach ::

Wczoraj mieliśmy odwiedziny (z noclegiem) rodziny z 4,5-latkiem - więc pierwszy raz (przynajmniej u nas) mogliśmy zobaczyć jak Nastia radzi sobie z dzieckiem. Lub dziecko z nią :twisted:
Muszę powiedzieć, że pozytywnie mnie zaskoczyła: spodziewałam się, że czas spędzi schowana pod łóżkiem lub (jak Psotka) izolując się w sypialni. (Tylko Nitka jest całkowicie dziecioodporna i interaktywna :wink: ) Ale mimo tego, że siostrzeniec biegał po mieszkaniu podekscytowany odwiedzinami, kotami i kocią wędką, którą (czasem zbyt gwałtownie) wymachiwał przy kotach, Nastia była bardzo zainteresowana i ciągnęło ją do siedzenia z nami i sprawdzania, kto przyszedł.

Najlepszą analogią byłby bumerang :: Kiedy wystraszyła się zbyt gwałtownego ruchu czy dźwięku (a w pokoju było nas pięcioro), uciekała do sypialni. Ale niedługo: tup tup. I znowu jest, obwąchuje rzeczy, przygląda się :) Ciekawość i towarzyskość zdecydowanie przeważa u tego kota, nie da się jej łatwo pozbyć :wink:

A dziś rano, kiedy nieco się uspokoiło, przyszła do pokoju i położyła się odprężona na parapecie, mimo lekkiego rozgardiaszu i pakowania rzeczy.

Także taki to kot - do domu pełnego dzieci wciąż raczej bym jej nie poleciła, ale za każdym razem gdy odwiedza nas ktoś nowy, udowadnia że duszę ma proludzką i ciekawską ponad wszystko :aniolek:

BEATA olag - Czw 15 Lut, 2018 19:16

:aniolek:
Hith - Sob 17 Lut, 2018 10:32

Dzień Kota - czyli dzień jak co dzień :roll: :love:



Zurha - Sro 21 Lut, 2018 00:54

Mam problem - naprztykałam badzylion zdjęć Duni, pamięci już nie mam, ale dalej nie moge wybrać, które wrzucić. One wszystkie są takie śliczne :aniolek:

Mała przeżywa fazę bunty przeciwko zamkniętym drzwiom. A że Borys uczy się jeść jak należy i muszę go często oddzielać na czas posiłku to niestety trochę sie pooburzała

Patrzecie jaka elegancka, nawet myje się jak na pokaz. I raczej że nie bedzie siedzieć bezpośrednio na tej twardej kanapie!


Ostatnio Dunia ma nawrót fazy na przytulanki. Nakolankowanie nakolankowaniem, ale jak wspominałam wymyśliła sobie siedzenie na ramionach jako alternatywę. Tak to mniej więcej wygląda ;)


Transkrypcja:
- I luv U ~~
- I luv U 2 ~~

Nic dziwnego, że rezydent czasem sobie rzygnie. To pewnie z nadmiaru naszej słodyczy.

kat - Sro 21 Lut, 2018 07:50

:D
kikin - Sro 21 Lut, 2018 07:53

Zurha napisał/a:

Nic dziwnego, że rezydent czasem sobie rzygnie. To pewnie z nadmiaru naszej słodyczy.


:lol: :lol: :lol:

misiosoft - Sro 21 Lut, 2018 08:24

Zurha napisał/a:

Nic dziwnego, że rezydent czasem sobie rzygnie. To pewnie z nadmiaru naszej słodyczy.


:rotfl: :rotfl: :rotfl:

Hith - Czw 22 Lut, 2018 09:16

"Dzień dobry, czy to już piąteczek?"

Nastia + papierowe torby = WM :love:


Cotleone - Czw 22 Lut, 2018 20:53

No wiadomo! Papierowa torba jest genialna :: A jeżeli papierowa torba leży na kartonie, to już jest kumulacja szczęścia :D
Zurha - Wto 27 Lut, 2018 21:04

Na bazarkach czasem jesteśmy pytane czy koty chcą się bawić szydełkowanymi myszkami. Myśle że Duni bardzo chciałaby rozwiać wszelkie wątpliwości w tej kwestii oraz zostać twarzą kampani reklamowej :P



Ostatnio u nas bez wiekszych zmian. Dunia i rezydent dogadują się lepiej, mała ma nawrót przytulanowania i nawet podczas wyczesywania potrafi się rozmruczeć. Dalej również upiera się, żeby ciamkać palce przy wszelkich zabiegach pielęgnacyjnych :roll:

Chyba po raz pierwszy przydał mi się jakiś program lojalnościowy - Dunia dostała posłanko na parapet za punkty. Okazało się że gratisy ciesza ją równie mocno co mnie. Teraz to jej nowa miejscówka na poranne i przedpołudniowe drzemki.


agula.s - Sro 28 Lut, 2018 06:35

Za kazdym razem kiedy widze jej zdjecia zadziwia mnie to jaka jest piekna. Autentycznie. Delikatna, smukla i do tego to pieknie kontrastujace futerko i spojrzenie przekochanego kota. Toz to ideal. Powinniscie przeganiac tlumy chetne by z wdziecznoscia, na stale moc drapac jej kuperek. Czasem nie rozumiem ludzi.
Zurha - Sro 28 Lut, 2018 18:47

Też mi ciężko w to uwierzyć. Teoria spiskowa mojej mamy brzmi, że Dunia wygląda na tak ładną i zadowoloną, że ludzie automatycznie myślą o adopcji kota, który wygląda jakby był w większej potrzebie.
Hith - Sro 28 Lut, 2018 23:31

Zurha napisał/a:
Też mi ciężko w to uwierzyć. Teoria spiskowa mojej mamy brzmi, że Dunia wygląda na tak ładną i zadowoloną, że ludzie automatycznie myślą o adopcji kota, który wygląda jakby był w większej potrzebie.

To dokładnie jak nasza siostrzana teoria spiskowa :wink:

Właśnie szykujemy się do wyjazdu, koty pokładły się na walizkach, Nastia wspólnie z rezydentkami - i pod tym względem nie ma między nimi różnic. I będziemy za nią tęsknić podobnie jak za Nitką i Psotką. Porozpieszczałam je dziś filetówką. Siedzę jeszcze chwilę, żeby wygłaskać te czarne futerka - kolejne dwa i pół tygodnia spędzą pod opieką kuzynki. Nastia świetnie reaguje ostatnio na nowe osoby, więc wiem, że sobie poradzi <3
Ale przyznam, że zawsze mam rzut takiego smuteczku tuż przed wyjazdem i już mi się tęskno robi za futrzakami.

Zurha - Pią 02 Mar, 2018 18:32

"Tylko ja mogę być twoją myszką. Nikt inny." Czyli praca z kotem :D



Jakiś już czas temu przekonałam się, że nie tak łatwo odespać w weekend z kotami :P Acz historia już trochę ma.

Była sobota, myślałam sobie - super, miło, pośpię sobie jeszcze te dodatkowe pół godziny. Po chwili słyszę że na scenę wkracza Dunia wokalnie domagając się uwagi, jedzenia i rządu dusz. Trzeba wam wiedzieć, że jeżeli chodzi o moje "jeszczetylkopięćminut" to potrafię być naprawde zdecydowana. Zamykam oczy i ignoruje. Pauza. Cisza. Coś zaczyna po mnie chodzić ugniatając od kolan po szyję. Dalej ignoruję, drzemka rzecz święta. Czuję że pewien osobnik ciągnie mnie za ucho. Odsuwam Dunię od ucha ręką. Dunia zaczyna ciamkać mi palce. Chowam dłonie pod kołdrę i zaciskam oczy. Nic. Spokój? Nowym celem ciamkania staje sie mój nos. Obracam się plecami do Duni. Już po paru sekundach jestem lekko ciągnięta za włosy. Wzdycham cieżko. Kurtyna.

Zurha - Nie 04 Mar, 2018 23:52

Dunia, kot ambity, postanowiła coś sobie ukraść z rozpakowywanych zakupów. Padło na melona... Po paru próbach objęcia go, zagarnięcia lub odtrulania usłyszałam ciche marudzenie spod stołu. Nie łatwo tym co stawiają sobie wielkie cele.

Tak się tym przejęła, że aż znowu zapomniała o kręgosłupie:


Jak widać z Borysem dalej różnie. Tutaj pełen chill, czasem nieporadnie próbuja bawić się wspólnie (Dunia jakby ją rozpędzono na wielkim zderzaczu hadronów, Borys z niepowtarzalnym wdziękiem kartofla), a czasem padają groźby karalne ze strony młodej damy.

Zurha - Pon 12 Mar, 2018 19:13

Robiłam ostatnio psychotesty kotełkom (wiem, wiem...) i wyszło na to, że Dunia powinna pracować jako terapeuta.

Ciężko zaprzeczyć, od razu ma się ochotę opowiedzieć o wszystkich problemach i cieszyć się świadomością, że Dunia nie ocenia ;)



Wsparcie zawsze i wszędzie.

Zurha - Czw 15 Mar, 2018 21:04

Wojna podjazdowa o białe posłanko skończyła się tym:



Białe posłanko stalo się na czas jakiś ziemią niczyją, ale od jakiegoś czasu Dunia znowu ucina sobie w nim drzemki. Oczywiście najwiekszym hitem i ukochaną miejscówką jest posłanko na parapecie:



Dunia pilnuje czy pracuję. Takie trochę "I'll be watching you" zza firany.

Ostatnio Dunia koncypowała czy Borysa da się ugryźć w ucho :shock: Dosłownie stała nad nim (akurat jadł), przymierzała się lewą łapą, żeby go zdzielić, potem prawą, aż w końcu starała się namierzyć ucho jednym z czterech pozostałych zębów. W ostatniej chwili powstrzymał ją niespodziewany przebłysk rozsądku.

Zurha - Wto 20 Mar, 2018 18:49

Dunia ma ostatnio dylematy i nie może się zdecydować... Bo w sumie to by coś jeszcze sobie zjadla, ale nie wie co. Chyba rozpuściłam kota, bo na karmę, którą jak dotąd jadła kręci noskiem, nowej muszę jej podsuwać pod nos różne smaki. Domaga się także mięska, mięska rezydenta, żółtek i tak ogólnie to fajnie byłoby gdybym wymyśliła jej coś jeszcze.

Jak to się dzieje że moje koty tak szybko dowiadują się, że moga pozwolić sobie na wybrzydzanie :oops:


Za to widok Duni drzemiącej rano na parapecie wart jest całej tej krzątaniny:


misiosoft - Sro 21 Mar, 2018 08:52

Zurha napisał/a:
Dunia ma ostatnio dylematy i nie może się zdecydować... Bo w sumie to by coś jeszcze sobie zjadla, ale nie wie co. Chyba rozpuściłam kota, bo na karmę, którą jak dotąd jadła kręci noskiem, nowej muszę jej podsuwać pod nos różne smaki. Domaga się także mięska, mięska rezydenta, żółtek i tak ogólnie to fajnie byłoby gdybym wymyśliła jej coś jeszcze.


polecamy rukolę :D

Zurha - Czw 22 Mar, 2018 16:35

Właśnie słyszałam, że dzieciaki odkryły pociąg do kuchni fit :P

Myślę, że Dunia byłaby wniebowzięta. Opowiadałam kiedyś jak MIAŁAM zielnik w kuchni?

misiosoft - Pią 23 Mar, 2018 09:24

Zurha napisał/a:
Właśnie słyszałam, że dzieciaki odkryły pociąg do kuchni fit :P

Myślę, że Dunia byłaby wniebowzięta. Opowiadałam kiedyś jak MIAŁAM zielnik w kuchni?


:rotfl: :rotfl:

Hith - Sob 24 Mar, 2018 11:58

Wróciłam na początku tygodnia, koty jeszcze nie mogą się nacieszyć i mimo że były przez ten czas z człowiekiem, to obsiadają mnie teraz jak kurczaki kwokę ;) Nastia codziennie też czeka na mnie wieczorem w łóżku i przesypia część nocy w nogach. W ogóle ostatnimi czasy trochę częściej zaczęła pakować się w pościel nie tylko po to, żeby się pobawić, ale żeby pospać z człowiekiem.

Mieliśmy spory kryzys na linii z Psotką, który niestety pogłębił się w trakcie wyjazdu (do tej pory staraliśmy się wyjeżdżać max na tydzień, więc to pierwsza tak długa nieobecność). Tuż przed moim powrotem poprosiłam kuzynkę o izolację Nastii na kilka godzin dziennie w drugiej połowie mieszkania i trochę pomogło. Na szczęście pomógł też powrót do domu, bo mogę mieć je na oku i ogarniać ewentualne konflikty.

Z dobrych wieści żywieniowych: Nastia jest karmiona w tym momencie praktycznie tak jak nasze koty (różnymi smakami Grau, czasem filetówką czy CF) i nie ma ŻADNYCH niepokojących objawów. Unikałam jedynie wołowiny, bo wiem, że często to ona uczula i będę ją sprawdzać niedługo - ale nawet jeśli okazałoby się, że nie może jeść wołowiny, to i tak zdecydowanie lepsza opcja niż to, że może jeść tylko królika :)

Piotrek wraca w niedzielę, więc za kilka dni kocia miłość troszkę się rozłoży na nas dwoje, a Nastia znów będzie mogła robić swoje "wlazł kotek na płotek" :: D




Zurha - Nie 01 Kwi, 2018 18:35

Dunia zdecydowanie czuje się w kategorii "wystrój wnętrz". Czasem ignoruje niektóre obiekty dopoki nie zaostaną przestawione w zupełnie inne miejsce. Przykładem móże być nasz szeleszczący tunel - w mojej sypialni zupełnie nieciekawy, w korytarzu służący głównie do zasadzek, a w małym pokoju miejsce zabawy i socjalizacji z rezydentem. Tak samo z budką filcową, ktora wędrowała po całym mieszkaniu, aż zadomowila się w pobliżu drzwi frontowych



Jak sądzicie, kto jest lepszym budzikiem?

Zurha - Wto 10 Kwi, 2018 00:50

Jak się pracuje przy kompie, odbiera maile lub zwyczajnie próbuje pozałatwiać jakieś dziwne, zmotane sprawy, to kot jest jak znalazl.

Nie idzie się zdenerwować jak pod ręką ma się taki cukrowy odstresowywacz :D


Hith - Czw 19 Kwi, 2018 09:58

Nastia po chrzcie bojowym. Mieliśmy minizjazd rodzinny i imprezkę na 18 osób w naszym mieszkaniu. Wiedzieliśmy, że i dla zwykłego kota to dużo ludzi, więc do sypialni połączonej z pracownią wstawiliśmy dodatkową kuwetę, drapak i jedzonko, żeby koty nie musiały wychodzić i się integrować... jednak wszystkie nas zaskoczyły. Rezydentka Nitka gwiazdorzyła, Psotka biegała podekscytowana, a Nastia - na początku zaglądała nieśmiało z korytarza, trochę niepewna czy powinna wchodzić, bo TYLE ludzi, głośne rozmowy, śmiechy. Po jakichś dwóch godzinach się odważyła, przeszła nawet po kanapie, usiadła sobie poobserwować z parapetu, dała się pogłaskać :)
Jestem w totalnym szoku, bo byłam przekonana, że nawet nasze koty stwierdzą, że przegięliśmy pałę i przesiedzą w "swojej" części mieszkania. Jednak najwyraźniej żadna z nich nie chciała ominąć rodzinnego zjazdu, również nasz tymczasek, który też w końcu przecież jest częścią rodziny :) )

Poniżej kilka filmików ze słodziakowaniem Nastii. Mogą wydać się trochę nudne, ale ja zachwycam się, kiedy ją taką widzę - na początku pobytu u nas była wiecznie nakręcona i nawet jak chciała się pomiziać, to odskakiwała, doskakiwała, odbiegała etc. Nie potrafiła się na dłużej wyciszyć i uspokoić - a teraz i położy się przy człowieku, i w łóżku, z chęcią odsłania brzuch do głaskania i potrafi spokojnie pobyć obok i pomruczeć głaskana.




Zurha - Pią 27 Kwi, 2018 02:08

Dudunia miała w zeszlym tygodniu gości i zachowywała się (jak zwykle) bardzo proludzko. Jeden z gości był jeszcze wyjatkowo mlody i Dunia potwierdziła moje wcześniejsze obserwacje - jest pozytywnie zaciekawiona grzecznymi dziećmi.

Dunieł śpi tak słodko, że zawsze mam ochotę położyć się obok i zdrzemnąć wspólnie.



Zdjęcie troszkę niewyraźne, ale nie mogłam się oprzeć - Dunia patrzy na nim tak zalotnie przez ramię, jakby pozowała do portretu. Borys ma cieżkie flashbacki.



Dunia uwielbia okna i obserwacje tego co dzieje się na zewnątrz, ale jest też przykladem jak ważne są zabezpieczenia - wystarczy że zauważy muchę a rzuca się w dzikim pędzie do okna z drugiego końca pokoju. Nie raz też słyszałam ją ćwierkającą do ptaków. Czasem staje na tylnych łapkach i opiera się o siatke.

misiosoft - Pią 27 Kwi, 2018 06:58

Zurha napisał/a:

Borys ma cieżkie flashbacki.


wygląda jakby właśnie zrozumiał istotę wszechświata...

Zurha - Sro 02 Maj, 2018 15:51

A tak naprawdę zadziwił się nad tym jak bardzo niczego nie rozumie już...

Wiem że filmik zawiera mało Duni (bo pierwotnym zamiarem było nagrać rezydenta), ale i tak musiałam sie nim podzielić - widać na nim jaka duża zmiana ostatnio u nas zaszła. Problemem w relacjach kocio-kocich była zaborczość Duni, a jednym z największych punktów spornych kolana. Bo jak takie kolana już gdzieś usiadły to trzeba się na nie władować. Zazwyczaj gdy pierwszy przychodził na sesję nakolankową rezydent Dunia wewnętrzenie odliczała mu każdą femtosekundę - i zazwyczaj kończyło się "wypacywaniem" uzurpatora z kolan.

A tu proszę tym razem jak ładnie.

Około 0:30 wild Dunia appears.


Zurha - Pią 11 Maj, 2018 22:44

Niedlugo Dunia dostanie większy update (obiecuje), ale tym czasem - ta ta ta taaadaam! Koty które się nie lubiły:



Nadmienię że to chociaż to rezydent przyszedł posiedzieć koło Duni (normalnie jego miejscówka jest na drugim końcu łóżka), to po tym jak się odsunął dziewuszka się podczołgała cichcem bliżej.

Dodatkowo ostatnio nauczyły się razem bawic (co mnie bardzo cieszy), zazwyczja o 2:30 w nocy (co cieszy mnie mniej). Wreszcie do nich dotarło o co chodzi w idei ganianego, ba jeżeli Dunia nie goni, to Borys się wraca i zachęca do "polowania". Dodatkowo musze pochwalić naszą młodą damę - zachowuje się znacznie taktowniej i nie paca Boryny bez powodów.

Co więcej częste noski-noski na porządku dziennym <3

saszka - Sob 12 Maj, 2018 04:14

To taka piękna historia! Rezolutna - acz trochę ekscentryczna - młoda dziewczyna poznaje grumpy old cata. Ona po przejściach, on z przeszłością. Początkowa niechęć, wynikająca ze zderzenia dwóch różnych światów, z czasem przeradza się w nieśmiałe uczucie... Czekam na kolejne odcinki ;3
Morri - Sob 12 Maj, 2018 07:29

Brawo koteły :brawo: I brawo Zurna :brawo:
kat - Sob 12 Maj, 2018 09:18

:serce: :serce: :serce:
Zurha - Sob 12 Maj, 2018 16:54

Mam tylko nadzieje, że nie zapeszę i będzie teraz już spokój (umiarkowany) w domu. Dzisiaj co prawda obudził mnie wymiotujacy rezydent, podejrzana aktywnośc w kącie, a Dunia zaraz potem wpadła na miskę z wodą i rozchlapała ja na pół pokoju. Ale i tak się cieszę, że pozytywniej na siebie nawzajem reagują.

Doszłyśmy do wniosku, że Dunia wygląda na filmiku jak chlebek oreo.

Hith - Czw 17 Maj, 2018 16:45


Nastia to jest po prostu sama przylepność. Wciąż na kolanka wchodzi bardzo rzadko, ale po prostu za tym nie przepada, za to przylepianie się do boczku na kanapie, spanie w nogach, wchodzenie na oparcie i ocieranie się o głowę - zawsze!
I wykładanie się na podłodze w łuk, żeby kiziać brzuszek :3
Miłość Nastii do budek i schowków przejawia się też w stosunku do plecaków. Zostawiłam dosłownie na minutę, wyszłam do drugiego pokoju, wracam, a tam żółwik.


Wczoraj mieliśmy w końcu od dawna już planowaną przeprowadzkę. Koty siedziały ze mną w pokoju, kiedy panowie nosili paczki, trochę się denerwowały, bo nieprzyzwyczajone do tak długiego zamknięcia. Jak dostałam sygnał, że na miejscu rzeczy już wypakowane, zabrałam się do pakowania trzech kotów... poszło o dziwo bardzo sprawnie, ale jaki był LAMENT. Trzy nakręcające się nawzajem koty to zdecydowanie głośniejsza sprawa niż dwa. Piotrek podjechał pod dom, zapakowaliśmy towarzystwo i pojechaliśmy na nowe miejsce.

Przeprowadzki z kotami mamy już na levelu expert, ale i tak byłam zaskoczona jak ładnie i szybko się ogarnęły. Nastia na początku niestety zabunkrowała się w szczelinie i nie chciała wyjść. Pozwoliliśmy jej tam siedzieć, ale po dwóch godzinach delikatnie wyciągnęliśmy i zabraliśmy do umoszczonego za drzwiami sypialni "gniazda" - wiem, że lubi się zakopywać, więc położyliśmy jej koc i narzutę i to był strzał w dziesiątkę. Zakopała się w środku, po chwili wystawiła główkę i obserwowała. Po jakimś czasie zaczęła trochę zwiedzać, jak czuła się mniej pewnie, wracała na miejsce. W nocy położyła się na parapecie i biegała trochę z rezydentkami po mieszkaniu, co przerodziło się w patatajanie nad ranem - jeszcze nigdy nie miały tak długiego mieszkania i chyba się ucieszyły, bo w ciemności usłyszeliśmy jak któraś sapie po tym bieganiu :: D Kuwetki ogarnięte bezproblemowo, jedzonko również.

W ogóle zabawne jest, że w poprzednim mieszkaniu koty czasem miały ze sobą spiny, zwłaszcza Psotką z Nastią. Ale tutaj, jak poczuły się niepewnie, to najpierw Psotka i Nitka wpełzły obok siebie pod kołdrę. Z kolei popołudniu, kiedy Psotka stanęła w drzwiach sypialni i zaczęła miauczeć, Nastia zerwała się i pobiegła sprawdzić co się dzieje, stanęła obok, dotknęła noskiem. Dziś za to Psota zaglądała do niej, kiedy Nastia zasnęła pod szafką nocną. Także w obliczu nieznanego, siostrzane więzi najsilniejsze :wink:

Zurha - Czw 24 Maj, 2018 20:47

Oooo, to może też bedzie początek niespodziewanej przyjaźni, jak u nas :D

U Duni znowu nie za wiele nowego. Sprawy mają się dobrze, zdrówko dopisuje, rezydent nie jest nawet taki fuj jak na początku, dom tymczasowy rozpuszcza, wirtual wspiera... chyba nawet zaczęła pojawiać się delikatna sugestia przyszłego fartucha. Nic tylko domu stałego brakuje.

Poza tym mam wrażenie, że przez ostatnie miesiące Dunia naprawdę dorosła. Dalej oczywiście zrywa sie z bieganiem po całej chacie i skakaniem po meblach, ale zdecydowanie dojrzalej się komunikuje z ludzmi i kotami.

Wiecie co Dunia myśli o wyjazdach opiekunów?


Profesjonalny odstresowywacz, niezbędny podczas pracy z domu. Cokolwiek by się nie wyczyniało na monitorze kompa, wystarczy spojrzeć w bok i już spływa spokój wymieszany z lekką nutką cukrzycy.

Hith - Pon 28 Maj, 2018 14:28

Jak wygląda mieszkanie z Nastią - jeśli nie siedzi w budce, to najczęściej siedzi gdzieś wysoko. Zawsze na posterunku, niezmordowanie patroluje mieszkanie.
I szybki i skuteczny z niej stróż prawa, nawet mysz się nie prześliznie. A nawet nic mniejszego niż mysz. Scenka sprzed dwóch dni:
- Patrz, ćma nam wlecia...
<sus>
<sus>
<przygniecenie łapkami>
<ćma w zęby>
<wybiegnięcie z pokoju>
-...właściwie to już nieaktualne.


Hith - Pon 28 Maj, 2018 15:49

I jeszcze chcę się pochwalić i podzielić, bo mi radośnie z tego powodu :) Po kryzysie, jaki mieliśmy na linii Nastia-Psotka zimą, kiedy przez chwilę byłam naprawdę podłamana całą sytuacją, udało nam się wyprowadzić z tego koty i przed przeprowadzką nie było idealnie, ale nawet ok. Tak jak pisałam, Psotka przychodziła do "pokoju Nastii", było mniej spin etc.
Przed przeprowadzką wiedziałam, że jest szansa na to, że zmiana kontekstu dobrze na nie zadziała, ale trochę się martwiłam, bo jednak stres często wpływa negatywnie na kocie relacje.
Nie chcę zapeszać, ale jest bardzo dobrze <3 Kociaki często buszują we trójkę, nie ma gonienia i bójek, rano budzę się, a w łóżku i dookoła mam wszystkie koty. Już dawno tego nie było i bardzo za tym tęskniłam... było mi też przykro, że któraś najczęściej ustępuje i śpi poza sypialnią, bo wszystkie towarzyskie bestyjki, a teraz znów tak miło :love:

Teraz wyjątkowo uważnie staram się wyłapywać nawet drobiazgi, żeby Nastia z Psotką znowu nie wpadły w jakiś niefajny schemat, ale jestem pełna nadziei :aniolek:
Wiadomo, że najlepiej, gdyby Nastia znalazła własny domek, ale miło popatrzeć na trzy zgodne czarnuszki :)

Zurha - Sob 02 Cze, 2018 22:19

Dunia też tak wyłapuje jeżeli cokolwiek wleci do domu. A że mamy moskitiery to naprawdę musi wypatrywać drobnicy. Ostatnio nawet stawała w słupek i "klaskała" przednimi łapkami, żeby złapać jakiegos małego owada, co to nie chciał nigdzie usiąść.

Ale cieszę sie że Nastia i Psotka się dogadują, oby tak dalej :aniolek:


Za to ja prezentuję urocze zdjęcie Duniastej podczas dłuższego wyjadu do tymczasowych dziadków :P
Łatwo sobie wyobrazić ją jako slodkie maleństwo wchodzące wszystkim na głowę. Dodatkowo była bardzo zainteresowana (ze wzajemnością, ale tutaj obawiam się że mało pozytywną) kotką rodziców, która zajmowała drugą część domu.



Może to i mylące co do charakteru zdjęcie, ale można za to popodziwiać jakim słodkim wampirkiem Dunai zostala po usunięciu tylnych zębów.

Hith - Wto 05 Cze, 2018 07:16

Nastia wczoraj BARDZO mnie zaskoczyła. Siedzę sobie przy komputerze, nagle od prawej strony wbija mi się na kolana jakiś czarny kot - normalka, nie da się siąść na dłużej, żeby Psotka lub Nitka się nie władowały na mizianie.
Nagle patrzę... ej, jakiś inny w dotyku ten kot :: A to NASTIA. Dała się chwilę podrapać po dupce, po czym położyła się na kolanach, rozmruczana i tak sobie siedziałyśmy.

Zdarzyło mi się ją mieć na kolanach, ale dosłownie kilka razy i tak, że siedzę na kanapie, na kolanach kocyk, który kot lubi udeptywać i ona na tym kocyku. I raz czy dwa na krótką chwilkę, jak z biurka zdjęłam ją na kolana właśnie. Ale to jest pierwszy raz, kiedy poza kanapą, bez kocyka i z własnej woli, Nastia władowała mi się na kolana przy biurku. Także chyba nie do końca tak nie lubi kolan jednak... :aniolek:

Hith - Sro 13 Cze, 2018 08:13

No to mamy za sobą drugie posiedzenie na kolanach przy biurku :wink:

Nastia super się zaaklimatyzowała w nowym mieszkaniu. Mimo że jeszcze chaos straszny i czasem odwiedzają nas robotnicy, to czuje się jak u siebie.
W nowym miejscu zrobiliśmy już (i planujemy więcej!) parę udogodnień dla kociastych - na przykład dwa przejścia PRZEZ ścianę - z pokoju dziennego do pracowni. Jedno tak na wysokości głowy, drugie na 3 metrach pod sufitem. Nastia pokochała to drugie, codziennie wskakuje sobie po regałach do dziury i albo tam zasypia albo obserwuje korytarz, pracownię i kuchnię :)
Raz już prawie przyprawiła mnie zawał, kiedy jej szukałam i przetrząsnęłam całe mieszkanie - również zaglądając do dziury - i nie mogłam znaleźć trzeciego kota. A Nastia spała sobie smacznie przytulona do wewnętrznej ścianki, czarna na czarnym... niewidoczna z żadnej strony.
Na trop naprowadziła mnie dopiero Psotka, tym że siedziała skonsternowana tuż przed przejściem i gapiła się na coś w środku :twisted:


Zurha - Sro 13 Cze, 2018 20:09

O, ale super! Widziałam kiedyś na jakimś filmiku takie przejścia, strasznie mi się podoba taki pomysł :)

U nas jest tak spokojnie na lini Dunia-Borys, że aż podejrzanie. Czasem jeszcze staruszek dostaje zawału, jak Dunia w swoim dzikim pedzie biegnie przez cały dom skacząc po meblach (i damom się czasem zdarza), ale ogólnie zachowują się przyzwoicie. I wygladają nawet razem!



Dunia się dotuliła, ale tak naprawdę to Borys przyszedł się położyć obok. Nie wiem czy tak ją polubił czy jest mu już wszystko jedno, byleby mógł zająć SWOJE miejsce :P

Mały bonus czyli jak znaleźć Dunie.



A z newsów okołomedycznych - oba koty są wolne od pasożytów!

Zurha - Pon 18 Cze, 2018 20:52

Dunia nie zawsze śpi ze mną. Za to prawie zawsze przychodzi pougniatać zanim pójdzie spać "do siebie". Taką ma potrzebę wewnetrzną. Wczoraj jak zwykle pougniatała, a potem zaczęła mi się kręcić po nogach i brzuchu. Myśle sobie "jak słodko, zaraz zwinie się w kłębuszek i rozmruczy, i będziemy sobie tak spać, och och", ale zaraz coś przestaje mi pasować. Rozlożenei cieżaru się nie zgadza a z Duni zaczyna dobywać się bojowe szczebiotanie... Jak sie okazało to nie był atak czułości, Dunia poprostu stwierdziła że z mojego brzucha będzie jej się łatwiej wybić i dosiegnąć latajacego owada...

Na plus można policzyć, że czasem kładzie się obok i odgania komary, jeżeli jakiemuś uda się wlecieć.

Zastrzeżenie do początku filmu - temu kotu nic nie jest, żyje, jest przytomny. Poprostu bardzo lubi masowanie stópek.



Czasem zastanawia mnie tendencja Duni do ciamkania palców. Niby słodkie, ale to nie podchodzi trochę pod łagodną chorobę sierocą? Tutaj akurat sama sprowokowałam, ale ona naprawdę lubi sobie pociamkać, zazwyczaj właśnie jak jest wychillowana, zaczyna wtedy też mruczeć, czasem pogruchiwać i ugniatać.

Edit: Na filmiku też można znaleźć odpowiedz na pytanie czemu nie jestem w stanie określić jak często powinno Duni się obcinać pazury - poprostu często je sprawdzam, bo to nie problem u niej ;)

Zurha - Czw 28 Cze, 2018 20:35

Dunia ostatnio ma dużo atrakcji, ale również nieco frustracji - mimo moskitier zdarza się, że wlatują jakieś insekty znad Warty. Oczywiście wszystkie trzeba wyłapać (frajda), ale część lata za wysoko (frustracja).

Dodatkowo współlokator się pochorował i nie chce się z nią bawić!

Za to z faktów szokujących - Duni zdarza się nieobyczajnie pogruchiwać do Borysa o_0 A Borysowi lizać ją po stópkach.

"To nie tak jak myślisz głupia... My się wcale nie lubimy!"



Dunia chodzący (a właściwie miotający się) dowód na to, że zabezpiecenia nie tylko powinny być obecne, ale również powinny być odpowiednio mocne. Mała ma tak silny instynkt łowiecki, że za muchą biegnie do okna nie patrząc na to czy zakmnięte/otwarte...


Zurha - Nie 01 Lip, 2018 21:28

Przestrzeń osobista? Co to? To każde miejsce, które Dunia uwielbia zajmować...



Już kiedyś wspominałam, że zdaża mi sie budzić z drzemek z Dunią-Dusiołkiem na szyi.

Poza tym ostatnio doszłam do szokującego wniosku, że właściwie Duniałek nie jest takim małym kotkiem. Wygląda jak chudzinka, ale jest naprawdę wysoka, długa i z imponującym ogonem. Jak udaje jej się zachować taką zgrabną figurę uwzględniajac ilości pochłanianego jedzenia nie pytajcie. Prawdopodobnie ma coś z tym wspólnego skakanie po szafkach.

Zurha - Pią 06 Lip, 2018 23:20

"Masuj mie stopy kobieto, a nie siedzisz przy kompie i pracujesz"



"Borysie? Borysie nie ignoruj mie, stopy sie same nie wymasują..."



Tak, żądza atencji i macania stóp jest u nas silna.

kat - Sob 07 Lip, 2018 14:43

:lol:
Zurha - Pon 16 Lip, 2018 22:19

Rozdzielała ich różnica wieku, temperamentu i wagi, połączyła nabożna cześć wobec odrapanego narożnika.



Dunia - jedyna istota, która mogłaby zasnąć w środku sesji jogi.


Coraz mocniej zaczynam się zastanawiać czy Dunia nie należy do kotów, którym bardzo by się podobało spacerowanie w puszorkach po ogródku. Mała uwielbia nowości i rozmaite bodźce. Problemem jest jej brawura - czasem mam wrażenie, że działa na 85% odwagi, 10% optymizmu, 5% dzikiej energii oraz 0% rozwagi.

Hith - Pią 03 Sie, 2018 16:01



Przeszliśmy przez kończenie remontu i wyjazdy. Nastia wszystko zniosła dzielnie :) Ma swoje ulubione miejsca, a mieszkanie daje pole do popisu jeśli chodzi o biegi. Ostatnio staram się "wystrzelać" ją z energii rzucaniem myszki - wprawdzie nie aportuje, ale biega za nią jak rasowy pies gończy ;) Kilkanaście takich przebieżek i jest ciut-ciut mniej sił w tym kocie.

W przyszłym tygodniu powinien być w końcu ogarnięty balkon, więc kociaki zyskają nową przestrzeń do harców.

Na filmiku esencja Nastii - do niej nie trzeba nawet mówić. Młoda wdzięczy się jak tylko zobaczy człowieka i stara się zwracać na siebie uwagę na wszelkie sposoby: gadaniem, ocieraniem się, fikołkami (fikołki to jej znak rozpoznawczy :: D).
Tak więc - cała Nastia. Po prostu :3

P.S. Na górze i na dole widać kwadratowe dziury w ścianach - przejście do pracowni. Górne wejście to właśnie ulubione miejsce Nastii: do obserwacji, chowania się czy drzemeczek.

Zurha - Pią 03 Sie, 2018 23:39

No nie, kolejny po Pysiu czarny kot na tle czarnej ściany!

Ale o wdzieczeniu się coś wiemy :P Obie siostry są specjalistkami, chociaż Nastia naprawdę ma w sobie coś dodatkowo spontanicznego i ujmującego.

U nas takie upały, że nikomu nic się nie chce - ani wybierać zdjęć, ani bawić się, nic. Wśród rzeczy pocieszających koty w te gorące dni zaszczytne miejsce zajmuje zroszona zimną wodą trawka.

Muuuu~~


Typowo Duniowy "zgon". Mała ostatnio w dzień sporo spała, odżywała za to w nocy. Jak się okazało spadek temperatury o pół stopnia wystarczy, aby zachęcić kotka do buszowania w kartonach, biegania z myszką i chowania się do pluszowych żółwi ;)



Ostatnio stwierdziłam, że Dunia jest poprostu cukrową laleczką i topi się w upały.

Hith - Pon 27 Sie, 2018 18:14

Co nowego u nas? Balkon osiatkowany i odgruzowany z pozostałości po remoncie, więc i rezydentki i Nastia mogą swobodnie wychodzić na zewnątrz, wylegiwać się na słońcu i obserwować, co się dzieje na zewnątrz. Co ciekawe, balkon to strefa zdemilitaryzowana - więc wszelkie ewentualne utarczki tam ustają i koty potrafią turlać się obok siebie we trójkę, rozkoszując ciepłymi kafelkami :wink: Nastii zdecydowanie podoba się możliwość wychodzenia i chętnie przesiaduje na parapecie wychodzącym na balkon lub samym balkonie.

Pierwsze noce po montażu siatki, koty spędziły na zewnątrz prawie całe, co było widać po spaniu w ciągu dniach i iście wilczych apetytach. Nastia na brak apetytu zdecydowanie nie narzeka i często zdarza jej się dojeść po naszych kotach. Na szczęście to jedna z tych, które mają takie zużycie energii, że nie idzie im w boczki :: D

Po harcach i wyścigach po mieszkaniu Nastia wygląda jak na zdjęciach. Gniazdko uwielbia i dzieli się nim z Psotką - przypadkiem zostawiłam w nim kiedyś poduszkę-kota, ale najwyraźniej nie był to problem. Czarny towarzysz zyskał aprobatę :) )

To właśnie jedno z obliczy Nastii - potrafi biegać po całym domu i bawić się jak dzika, lubi towarzyszyć człowiekowi, ale potrafi też ułożyć się do snu i zniknąć na całe godziny, mrucząc tylko lub obracając się na bok pod dotykiem ludzkiej dłoni.





Hith - Sro 05 Wrz, 2018 17:08

Koniec pieszczot i sen, nowa osoba w mieszkaniu, południowa drzemka, podglądanie ludzi w kuchni, podglądanie ludzi w salonie... tup, tup, tup i Nastia jest w swojej dziupli pod sufitem :) Albo po drugiej stronie, spoglądając sobie na ludzi w kuchni i pracowni właśnie tak:



jaggal - Sro 05 Wrz, 2018 17:14

na tych fotach Nastia wygląda jak ucieleśnienie słowa "aksamitna" ;)
Hith - Sro 05 Wrz, 2018 18:44

jaggal napisał/a:
na tych fotach Nastia wygląda jak ucieleśnienie słowa "aksamitna" ;)

I taka jest! Niesamowite ma to futerko, gładkie, aksamitne i w ogóle kłaczy się mniej niż nasze koty :)

Zurha - Nie 09 Wrz, 2018 20:16

Oj zaniedbałam trochę wątek Duni. Ale zdjęcia już przebrane, wysłane i niedługo będą nowostki ;)

Bo zarówno u mnie, jak i u Duniałke dużo się działo. Kotka poznawała nowe osoby, była czarująca i troszkę nieśmiała jak na siebie. Rezydent próbował jak się da sabotować jej debiuty towarzyskie, ale powiedzmy szczerze... To dziewczę zawsze sobie da radę.

Poza tym zdrówko dopisuje, a pojawienie się prywatnej kuwety znaczenie poprawiło komfort życia. Dunia jest niezmienne urocza, gadatliwa i żądna atencji.

W ramach pociechy za brak chwilowy zdjęć publikujemy nagranie archiwalne - Dunia ma na nim jeszcze obróżkę feromonową, z którą pożegnała się sporo czasu temu. Nie mniej dokopałam się do niego i nie mogę się nie podzielić... bo poprostu rozbraja mnie ten kot bawiący się wańką wstańka.


Zurha - Sro 12 Wrz, 2018 01:26

Kto wygląda dalej jak mała słodka laleczka? I nawet zachowuje się coraz bardziej jak na małą słodką laleczkę przystało... Tj. nie bije o 2 kilogramy większych burych kocurów. Dodatkowo ostatnio Dunia przeżywa jakiś nawrót czułości, bo znowu śpi przytulona do mnie przez sporą część nocy. Ale może poprostu znudziło się jej spadanie (na mnie oczywiście) z oparcia łóżka za każdym sennym przeciągnięciem się.


Zurha - Wto 18 Wrz, 2018 19:13

Jaka Duniałke bywa wobec kociego towarzystwa wiemy. A jaka jest wobec ludzi?

Tego nie trzeba tłumaczyć, można zaprezentować:



Ostatnio miedzy Dunią a Borysem układa się całkiem nieźle... Z wyjatkiem pory kroplówkowania rezydenta. Po zakończonej kroplówce przybiega ustawic Boryne do pionu - okazało się że szlag ją trafia jak Borys na mnie warczy :roll:

A tak poza tym Dunia to Dunia - słodka, delikatna i głośno domagajaca wszystkiego co jej się należy ;)

Zurha - Sob 22 Wrz, 2018 16:01

Weekend według Duni - czyli gdy sama nie wiesz czy spać, czy może jednak wstać jeszcze trochę pojeść.



Dunia psychofan - w tej półce jest przebicie na potencjalne przeciągnięcie kabli. W praktyce jest to przebicie na smyranie Borysa po zadku.



Nic nie poradzę na jasność - ten kot ma futerko tak białe, że aż oślepiające w pełnym słońcu :P

Zurha - Pon 01 Paź, 2018 23:57

Duniowe podsumowanie września:

Ilość jednostek nieodwzajemnionej miłosci: 1 (najpierw się dziad sam przytulił, a potem zezłościł że go Duniałke dotyka)
Ilość rozgromionych piórek na kijku: ... *
Ilość pozakuwetowych wpadek: 1
Ilość miłosci do ludzkiego opiekuna: mnogość nieprzebrana
Ilość kłaków zostawionych na kołdrze: mnogość nieprzebrana x mnogość nieprzebrana (a niby ją wyczesuję)
Ilość pochłanianych tabsików: 1/4 raz na 5 dni
Ilość rodzajów odgłosów wydawanych przez kotka: przynajmniej 5

*człowiekowi wydawałoby się, że całkiem przyzwoicie zarabia i na co trzeba może sobie pozwolić, ale combo Dunia/rezydent udowadnia, że na upartego nawet przez kijki z piórkami można zbankrutować.

Dunia zdaje się całkiem zadowolona z września. Wśród zmian na lepsze należy odnotować pojawienie się trzeciej kuwety, która zdecydowanie poprawiła jakość życia wszystkich (zwłaszcza, że to taka kuweta Duni, do której Borys boi się wchodzić).

Tutaj w posłanku dziennym (nie mylić z posłankiem nocnym)



Oraz na swojej ulubionej miejscówce do zlatywania na drzemiących ludzi - czyli na oparciu kanapy:



saszka - Wto 02 Paź, 2018 07:25

Słodkie Karyniątko :P

A co u siostry? ;>

Zurha - Pon 08 Paź, 2018 22:20

Dunia, wobec ludzi delikatna niczym lilia, niestety znowu ma zapędy do prania rezydenta. Chyba jego pogarszajacy stan zdrowia zaczął ją prowokować, bo znacznie częściej go gania :( A on teraz ma mniej humoru do bronienia się przed młodą damą. Sytuacja nie jest zła, ale nieprzyjemna i zaskakująca uwzględniając jak dobrze im już się układało. Na szczęście konflikt łagodzą dodatkowe sesje z wędką.

"Ale że ja?"


Niewinna jest kiedy śni.

Zurha - Nie 21 Paź, 2018 22:28

Dunia napędziła mi niezłego stracha... swoim ponownie zaczerwienionym sutkiem. Jako że zaczerwienienie utrzymywało się, a przy przemywaniu najwyraźniej troszkę krwawił, poleciałam do weterynarza.

I okazało się że jak zwykle przesadzałam. Poprostu musiała sie o coś otrzeć (nie trudno mi sobie to wyobrazić, uwzględniając ile to dziecko skacze po meblach) lub sama podrażnić przy myciu. Przy okazji pani weterynarz obejrzała jej pozostałe ząbki - jak się okazuje w paszczęce też wszystko ładnie :)

Ja się cieszę, ale Dunia wolałaby żebym dala już spokój z nadopiekuńczoscią. Zwłaszcza jeżeli owa nadopiekunczość jest powiązana z jazdą samochodem.

Kot od dupki strony nie wydaje się już taki chudziutki.

Zurha - Pon 29 Paź, 2018 21:20

Dunia ostatnio musiała zostać troszkę sama (aczkolwiek przychodziła do niej inna ciocia i głaskała, a Borys też siedział na miejscu. Nie mniej... SAMA) i poradziła sobie bardzo ładnie. Nie zmienia to faktu, że jak wróciłam to była wniebowzięta. Cokolwiek robiłam, starała się stać oparta o moje nogi. Do tego niemal pochrumkiwała z zadowolenia!

Jako że wszystko co dobre szybko się kończy, dość prędko przeszła nad powrotowym wniebowzięciem do porządku dziennego.

Obrazek z serii - gdy chciałaś sobie pospać, ale ciocia#1 wróciła, puszcza jakieś japońskie chórki i nagle uświadamiasz sobie, że jednak aż tak nie tęskniłaś.


Zurha - Sro 07 Lis, 2018 22:01

Duniowe podsumowanie października:

Ilość jednostek nieodwzajemnionej miłosci: 1 (najpierw dziad chciał leżeć razem na walizce, a potem mu się odmieniło na bicie)
Ilość rozgromionych piórek na kijku: Mnogość
Ilość pozakuwetowych wpadek: 1 (ale tutaj chyba moja wina - padłam po pracy i zasnęłam zanim sprzątnełam kuwety - a czego jak czego, ale kuwety z jakimkolwiek zapachem Borysa Dunia niezaakceptuje)
Ilość pochłanianych tabsików: 1/4 raz na 7-8 dni :banan:
Ilość szafek po których kotek skakał: WSZYSTKIE*
Ilość nowych kotów, które kotek na oczy zobaczył i nie polubił wcale a wcale: 1

*kotek w tym miesiącu był w gościach, co otworzyło przed nim zupełnie nowe możliwości skakanioszafkowe.

Jak z podsumowania widać, wszystko dobrze. Tylko domku stałego wciąż brak.



Zurha - Pią 16 Lis, 2018 21:56

U Duni nie za dużo nowego - pomijając nowego rezydenta, paskudę z kuchni. Mała nawet raz mi wleciała miedzy nogami, ale zaciągnęła się "męskim" zapachem dolatującym z kenela i uciekła w popłochu :roll: . Bardzo się martwiłam jej potencjalną reakcją pęcherzową - poprzednio spotkania z innymi kotami kończyły się jednoznaczym siuśkowym protestem. Tym razem na szczęście narazie spokój - chociaz pierwszego dnia wstrzymywała z uporem maniaka :neutral:

Krótka wizualizacja jak chciałabym spędzać czas jesienią.

Zurha - Wto 27 Lis, 2018 23:17

To niestety nie jest najłatwiejszy miesiąc dla Duni. Zaczął się bardzo obiecująco - z rezydentem razem leżakowali, czasem nawet bardzo blisko (wstawię zdjęcie później, ale nawet bardziej na luzie niż na foto w poprzednim poście), tabletki odstawione, pęcherz wzorowy. Mimo ogólnych zmian w mieszkaniu zwiazanych z przemeblowaniem.

Niestety odkąd w kuchni pojawiła sie obca forma życia Dunia jest nieco niespokojna - widać że wzrosło niestety także napięcie miedzy nią a Borysem. Nie ma juz takiego koleżeństwa, raczej się unikają albo są wobec siebie nerwowe. Próbowała oznaczyć też ścianę między kuchnią a sypialnią. Miłek zdecydowanie jej się nie podoba jako nowy lokator.

Żeby chociaż trochę jej osłodzić przykrości otworzyliśmy nowego memłacza. Dzisiaj dostała też obróżke feromonową. Trzymajcie kciuki, żeby koty znowu zaczęły się ze sobą komfortowo czuć.

Dunia i nowy memłacz, wydanie rozszerzone"


Ściąga:
0:00 - memłu, memłu
1:42 - " już pana nie lubię, panie Borysie!"
2:52 - "cześć i czolem ver. Dunia"
3:05 - BONUS: Jak używać memłacza gdy jest się Borysem
3:53 - "cześć i czolem ver. Borys"
4:03 - I'm way too fabulous

saszka - Wto 27 Lis, 2018 23:24

Biedna gruDunia :(
Hith - Wto 04 Gru, 2018 10:34

Nastia, kot wielofunkcyjny: wpasuje się na półeczkę pomiędzy i nada uroku kompozycji złożonej z latarki, maski antysmogowej, aparatu i innych losowych przedmiotów. Idealnie komponuje się oczami i uszkami z lisią lampką. Modelka jak się patrzy :3


Hith - Pią 07 Gru, 2018 08:50

"Stworzenie człowieka", czyli "Dotknięta boską łapką".
Piksele na matrycy, koloryzowane, 2018 rok


A wszystko, bo Nastia najczęściej w gniazdku leży tak:

misiosoft - Pią 07 Gru, 2018 15:42

:lol: :lol:
Zurha - Nie 09 Gru, 2018 00:17

Dunia ostatnio ma okres wzmożonego przytulania się do opiekunki (bo jak wiadomo, tylko ja mogę zrozumieć jej delikatne serduszko i nadpobudliwy pęcherz), nieporozumień z Borysem oraz niezbyt uprzejmego zaskoczenia rezydentem kuchennym... Ten ostatni otarł się na spacerze po mieszkaniu o drzwi łazienki. Drzwi łazienki teraz napewno trochę nim pachną, a według Duni w takich warunkach nie da się żyć. No chyba że odstanie się pare dodatkowych smaczków oraz sesje wyczesywania ekstra. Wtedy można przemyśleć czy ten padół łez ma jeszcze cokolwiek do zaoferowania ;)

Dunia w wersji refleksyjnej


Dunia okazująca zupełny brak poszanowania starszym i zmęczonym życiem burasom

Hith - Sro 19 Gru, 2018 21:10

Wilgotny biały ręcznik... rzucony na krzesło. To nie mogło się skończyć inaczej. Ale przecież kotka nie zrzucę. Zwłaszcza jak szczerzy kły ;>



A takie mam widoki jak szykuję jedzenie. Nastia pierwsza do żarcia, chociaż najczęściej wygląda to tak, że jojczy i jojczy, ale jak postawię miseczkę, to zaczyna się wygłupiać, trykać główką i ekscytować się... i robić wszystko tylko nie jeść :P


misiosoft - Czw 20 Gru, 2018 10:56

Hith napisał/a:

A takie mam widoki jak szykuję jedzenie.


głód widać w tych oczkach ::

Zurha - Pią 28 Gru, 2018 15:25

Poświąteczne przejedzenie vs Dunia - idealne rozwiązanie czy ostateczna katorga? Jakiekolwiek byłyby moje odczucia Dunia nie odpuści okazji do wymasowania biednego brzucha (to ten skrawek w niebieskim swetrze).



Dunia całkiem dobrze spędza Święta u dziadków. Bez kuchennego stwora czuje się znacznie swobodniej, dogaduje się znowu z Borysem, rozgramia piórkowe wędki i podjada przysmaków.

Hith - Wto 01 Sty, 2019 17:57

Spieszę pochwalić panienkę Nastię: całe Święta nie tknęła choinki, mimo wiszących na niej błyszczących ozdóbek, jak również nie wspinała się na nią, mimo tego, że drzewko "przypadkiem" kupiło nam się metr wyższe od zamierzonego :)
Za to wczoraj już w ogóle cud dziewczyna - wieczór z petardami wybuchającymi raz po raz za oknem przespała na pleckach totalnie wyluzowana. A o północy, kiedy rozpętała się kanonada, a okno rozjaśniło dziesiątkami fajerwerków doskonale widocznych z naszych okien... pobiegła do okna, siadła na parapecie i wpatrywała się w fajerwerki jak zaczarowana, bite pół godziny! Co jakiś czas zmieniała tylko parapet. Kompletnie nie przeszkadzały jej wystrzały, była pochłonięta i zafascynowana tym, co się dzieje* :D I to mimo swojej ogólnej płochliwości :)

Także jeśli ktoś szuka kota, z którym będzie mógł podziwiać fajerwerki i siedzieć razem na parapecie w sylwestrową noc - Nastia jest dobrym wyborem <3


(starałam się nakręcić jakiś filmik i zrobić fotki, zobaczymy czy coś widać)

Zurha - Sob 12 Sty, 2019 16:04

Niedawno do Duni i Borysa przybyło poselstwo dyplomatyczne od Miłka. Jego rokowania z istotami pozakuchennymi przebiegały pokojowo, chociaż niektórzy kuchniosceptycy podważają powagę spotkania, twierdząz że Miłek podstawil sobowtóra zamiast sam się pofatygować.



Poza tym u Duni nowy rok zaczął sie dobrze. Poprawiły się jej kontakty z Borysem, zdrowie dopisuje a co więcej - chociaż maleństwo od początku listopada nie bierze tabletek i miało sporo przeżyć związanych z pojawieniem się Miłka i histerią Borysa to od prawie miesiąca nie zaliczyło żadnej pozakuwetowej wpadki.

Zdjęcia z serii - gdzie kotek zgubił kręgosłup.


Rozczulaja mnie kiełki Duni. Tylko one jej pozostały z uzębienia i czasem sprawiają, że wygląda jak mały, puchaty rekinek.

Zurha - Sob 19 Sty, 2019 23:40

Gdy pada śnieg i krajobraz za oknem staje się czarno-bialy Dunia zaciera łapki z zadowolenia. Bo teraz cały świat będzie na jej podobieństwo i obraz, muhahaah!



Duniałke jest przesłodka, zwłaszcza gdy turla się, zaczyna się bawić jakimiś niewidzialnymi odbyłskami albo nadstawia do głaskania. Oglądając co wyczynia na oparciu kanapy każdy zrozumie czemu nie da się uciąć sobie bezpiecznej drzemki... Częstotliwość spadania z oparcia jest dość częsta. Nic tylko pogodzić się z ciężkim losem, gdyż z Dunia to wieczny turlacz.


Ostatnie zdjecie niestety w gorszej jakości... Ale co poradzić, kiedy robiło się je nadranem w słabych warunkach oświetlenia. W nocy Dunia zazwyczaj decyduje się na drzemkę obok mnie (przy czym zazwyczaj potem i tak udaje się na porządny sen do swojego posłanka), Borys czasem wciska pod kołdrę. Tym razem najwyraźniej oba uznały, że jest mi zimno i trzeba mi zapewnić kolejną warstwę termoizolacji :P


Zurha - Pon 11 Lut, 2019 21:30

Duniałke ostatnio ma troszke lepszy czas. Po chwilowym konflikcie z Borysiałke nastąpiło zwieszenie broni. Miłości nie ma, bo Dunia dalej nie rozumie, że Borys próbuje jej obwąchiwać główkę przyjaźnie... a nie z zamiarem zjedzenia.

Więc status związku bez zmian - to ZDECYDOWANIE skomplikowane:


Dunia zawsze gotowa pospacerować po pleckach i poczytać przez ramię. Bo najlepsza ciocia to ciocia porządnie udeptana!




Zurha - Czw 14 Lut, 2019 22:31

Duniałke doszła do siebie po szokującym odkryciu, że kuchnia jest nie tylko zamknięta, ale także... zajęta. Ostatnio całkiem ładnie się zachowuje, nie zaczepia tak często Borysa, a nawet zdażyło jej się pobawic z Miłkiem (oczywiście zabawa jest zabawą tylko kiedy to ona goni".

"Panie sąsiedzie, co pan też tutaj?!..."


"To pee or not to pee?" czyli tymczas vs nowy materac


Zdjęcie z serii "co zobaczył kotek, tego już nie odzobaczy"

Zurha - Nie 24 Lut, 2019 20:58

Dunia znowu dostala napadu czułości - mam wrażenie, że kotka ma swoje fazy ;) Ostatnio bardzo chętnie tuli się, śpi ze mną i domaga głaskania. Niestety mam małą zagwozdke z zabawą - ostatnio zrobila się jeszcze bardziej wymagajaca... bo kotek chce się pobawić, ale w sumie nie wie w co.

Dunia także dalej podtrzymuje opinię, że Miłek jest jednak troszkę fuj... co utwierdza mnie w przekonaniu, że mała niezbyt dogaduje sie z innymi kotami, nawet komunikatywnymi i pozytywnymi.

Dunia pozuje... do okładki jakiegoś podrzędnego horroru



Ze zdziwieniem jej do twarzy ;) Swoja drogą Dunia dalej jest bardzo drobna, ale zwalam to na jej sesje skakania po szafach.

Zurha - Sro 06 Mar, 2019 22:56

Samouwielbienie level Dunia - czyli gdy kręcisz się po klawiaturze aż uda ci się "przypadkowo" włączyć filmik z samą sobą. Po czym zasypiasz ukontentowana.


KrisButton - Czw 07 Mar, 2019 01:00

Może małe szkolenie potrzebne Duni jak obsługiwać youtube, mogłaby poszukać sobie coś innego do obejrzenia :P
saszka - Czw 07 Mar, 2019 09:02

:turla:
Zurha - Czw 07 Mar, 2019 23:57

KrisButton napisał/a:
Może małe szkolenie potrzebne Duni jak obsługiwać youtube, mogłaby poszukać sobie coś innego do obejrzenia :P


Myślę że i tak pierwsze co by wyszukała to "Dunia FKP" ;)

Poza tym w kwestiach komputerowych to ona powinna szkolić mnie - ostatnio włączyła jakiś proces w tle, którego do dziś nie mogę wyłączyć :shock:

misiosoft - Pią 08 Mar, 2019 08:04

Zurha napisał/a:
KrisButton napisał/a:
Może małe szkolenie potrzebne Duni jak obsługiwać youtube, mogłaby poszukać sobie coś innego do obejrzenia :P


Myślę że i tak pierwsze co by wyszukała to "Dunia FKP" ;)


samouwielbienie - poziom MISTRZ

Zurha napisał/a:

Poza tym w kwestiach komputerowych to ona powinna szkolić mnie - ostatnio włączyła jakiś proces w tle, którego do dziś nie mogę wyłączyć :shock:


Możemy pomóc przy nastepnej okazji ::

saszka - Nie 14 Kwi, 2019 22:28

Co u Nastii? ;)
Hith - Nie 12 Maj, 2019 18:47

Dziwne kąty, powyginane łapy, wciskanie się w szczeliny i nietypowe miejsca, udawanie statuetek :D Cała Nastia. Czasem serio zastanawiam się, czy nie ma jakichś nadmiarowych stawów...





saszka - Sro 19 Cze, 2019 11:24

Jak tam Nastia?
saszka - Pon 22 Lip, 2019 13:46

:???:
Hith - Pon 22 Lip, 2019 17:37

U Nastii powoli, ale do przodu - patrząc na nią obecnie widać, że zdecydowanie poprawiły jej się umiejki społeczne, zarówno w stosunku do kotów, jak i ludzi. Praktycznie nie zdarza się już, żeby nie wyszła do gości (chyba że zaśpi), a pod naszą nieobecność to ona najbardziej domaga się czułości od petsitterów (a w ostatnim miesiącu wyjazdów było niestety trochę).

Dużo lepiej "czyta" też koty - Nastia to taki stwór, który niestety w większość niefajnych sytuacji z kotami pakuje/pakował się przez swój nieogar i przekraczanie granic, często nieświadome. Częściowo nauczyła się na własnych błędach :P a częściowo nauczyła się hamować dzięki nam (zupełnym przypadkiem użyłam kilka razy w takich sytuacjach klikania palcami i teraz samo kliknięcie wystarcza, żeby ją zahamować, kiedy zaczaja się czy zaczyna skradać do innego kota).

Gniazdko pozostaje ulubionym miejscem - co prawda regularnie wydziera z niego kawałki, robiąc je coraz bardziej przewiewnym, ale to w końcu jej "mebel".

Kocie pobudki wyglądają tak:




Jednym z hitów w naszym domu są ostatnio pałeczki matatabi - które wyjątkowo przypadły do gustu również Nastii:


Tarzanie się po ziemi i ogryzanie ich do szczętu to zdecydowanie coś, co jej pasuje :) a mnie cieszy, bo daje rozrywkę i trochę czyści zęby.

Hith - Pon 05 Sie, 2019 08:41

Nastia miała dziś wypad do weterynarza - wizyta kontrolna. Okazuje się, że "wydoroślała" (lub też jeszcze bardziej się "wyksiężniczkowała"), bo podczas pobierania krwi leżała sobie wygodnie na stole, z wyciągniętą przed siebie łaskawie łapką. Bez stresu, źrenice nawet niespecjalnie poszerzone... do tego stopnia bez stresu, że krew spływała nieeeeesaaaaamooooowiiiiicieeeeee wolno i pierwszy raz słyszałam, żeby weterynarki powiedziały, że przydałoby się kota trochę "wkurzyć", żeby mu ciśnienie skoczyło ;D

Okazało się, że przy próbie pobrania z drugiej łapy, zmiana wygodnej pozycji ruszyła w końcu Nastię i ciutkę się spięła, więc i krew poleciała jak powinna.

Po powrocie do domu przywitały ją dwie zaciekawione rezydentki. I wyczekane, przegapione wcześniej, śniadanko :) )

Hith - Sro 07 Sie, 2019 08:00

Wzorowy kotek, więc i wzorowe wyniki :aniolek:

Rano zadzwonili z przychodni, po przebadaniu krwi, okazuje się, że kotek zdrowy i z wierzchu i ze środka ::

Hith - Nie 25 Sie, 2019 19:01

A kto to się zrobił takim nakolankowym udeptywaczem... :aniolek:

Zurha - Nie 25 Sie, 2019 19:23

Cudowne :aniolek: Zupełnie jak Dunia, tylko z bystrzejszym spojrzeniem :P
saszka - Nie 25 Sie, 2019 22:02

Awwww :love:
Hith - Sro 28 Sie, 2019 12:41

Nastia po zabiegu i pierwszej kontroli - miało być tylko usuwanie kamienia, ale okazało się, ze trzeba usunąć kiel (nie było tego widać na oko na kontrolach). Na szczęście wszystko poszło ok i bardzo ładnie się goi. Pierwszy dzień po narkozie był troszkę trudny i dopiero następnego dnia Nastia doszła do siebie... aczkolwiek mimo tego, ze nie potrafiła się położyć, żeby nie łupnąć głową w ścianę, to na zlew wskoczyła wzorcowo niedługo po przyjeździe, żeby oblizać talerz :roll:
Hith - Pon 04 Lis, 2019 22:11

Zupełnie przypadkiem odkryliśmy, że Nastia uwielbia zabawki z wyciąganiem/przesuwaniem przedmiotów w środku. Nie nudzi się ani nie frustruje zbyt szybko, za to z pełnym zaangażowaniem skacze i paca ukrytą w środku piłeczkę lub wyciąga przysmaki (w przypadku Nastii więcej radości daje wyciągnięcie niż same przysmaki... no ale cóż, taki to kot :) ).




Hith - Pon 02 Gru, 2019 23:17

Jest w domu taki jeden nieustraszony kot. Kot, który nie boi się szczurów, myszy... i innych dużych zabawek :P Biorąc pod uwagę nastiową miłość do dużych obiektów (której nie przejawiają rezydentki), kupiliśmy jej nową zabawkę. Dużą. Ze sznureczkami. I do tego SZELESZCZĄCĄ. Idealna, żeby się wgryźć, skopać pazurkami i pokazać, kto tu rządzi.

Załączam zdjęcia groźnej drapieżniczki w akcji:



saszka - Pon 20 Sty, 2020 23:22

Co tam u drapieżnika? ::
Hith - Pon 24 Lut, 2020 21:47

Drapieżnik dalej drapieżniczy :D Okazuje się, że wszystkie te duże zabawki, które można porwać, zjeść i pokopać i najlepiej jeszcze ponosić po domu w pyszczku i pojojczeć, są najlepsze.


Po zabawie czilowanko na parapetach i w innych miejscach...

...czasem tylko stópki wystają.

misiosoft - Wto 25 Lut, 2020 07:39

Hith napisał/a:
Drapieżnik dalej drapieżniczy :D Okazuje się, że wszystkie te duże zabawki, które można porwać, zjeść i pokopać i najlepiej jeszcze ponosić po domu w pyszczku i pojojczeć, są najlepsze.


czyli dla tej Pani trzeba robić duże myszki na szydełku ::

Hith - Sob 29 Lut, 2020 10:58

Dostała ostatnio szydełkowego węża i to jest miłość nad miłości :D Podrzucę fotkę po weekendzie.
Jest polowanie, noszenie w pysku jak patyk i wspólne spanko z węzykiem.

Hith - Pon 18 Maj, 2020 10:16

Nastia pojechała dziś do weterynarza. Całą trójką, z rezydentkami. Szczepienie, przegląd i pobieranie krwi (tylko kontrola, nic się nie dzieje :) )... u weterynarza, jak zwykle, potulna i grzeczna. Ale podczas pobierania krwi, zawinięta w kocyk, ZASNĘŁA. Trochę z niedowierzaniem patrzyłyśmy na to z wetką, skończyło się stukaniem jej i lekkim podszczypywaniem, żeby trochę się rozruszała, bo krew ciekła jak z nosa :D

Naprawdę, jeden z najdzielniejszych kotów, jakie widziałam :aniolek:

Hith - Wto 19 Maj, 2020 16:57

Nasze ziółko zdrowe jak ryba :) wyniki wręcz wzorcowe, do niczego nie można się przyczepić - a współczynników było dużo, bo raz w roku robimy wszystkim "pakiet geriatryczny" :: Także ta nasza czteroletnia geriatria może być z siebie dumna i odpoczywać w spokoju do następnej kontroli :)
Zurha - Sro 08 Lip, 2020 00:03

Co słychać u Nastii? Pleciony koszyczek-siedzisko na drapaku dalej żyje? Bo Dunia u nas już całkowicie zniszczyła swój.
Misia - Pią 11 Wrz, 2020 07:17

Jak się miewa Nastia?
saszka - Czw 10 Gru, 2020 22:54

Halo, halo ;)
Hith - Pią 11 Gru, 2020 22:32

Lata 20. weszły mocno, panienka Nastia wie, jak jakich akcesoriów użyć i jak przypozować do modowej foteczki:


...ale gdy tylko myśli, że oko aparatu się odwraca, porzuca wszelkie pozory:

saszka - Sob 12 Gru, 2020 11:57

:lol:
Hith - Nie 13 Gru, 2020 21:28

Blisko, coraz bliżej - czyli czilowanko przy psie. Prawdę mówiąc, kiedy braliśmy psa, nie spodziewałam się, że to Nastia przyjmie go najlepiej. Co prawda wszystkie kociaki akceptują Zorzę, ale to Nastia najchętniej układa się niedaleko psa i ma do niego największe zaufanie - tzn. nie obserwuje jej np. tak czujnie jak rezydentki i kiedy pies leży na kanapie, a ona chce wejść, to ładuje się obok bez mrugnięcia okiem :)

Hith - Wto 22 Gru, 2020 08:01

Bliskie spotkania trzeciego stopnia. Nastia zdecydowanie nie ma oporów, żeby wbić się na psi kocyk na kanapie, obok Zorzy :)

Hith - Sro 30 Gru, 2020 07:09

"Halo, halo? Czy jest tu jakiś chętny do adopcji?"
Kotek taki ładny, ale trochę roztrzepany - wąż pomylił się jej z telefonem ::


Hith - Czw 07 Sty, 2021 22:39

Kreatywne używanie przedmiotów to zdecydowanie domena Nastii :: Gniazdko do leżenia? Lepiej zrzucić je ze stołu, obrócić do góry nogami i ułożyć się po swojemu.


Hith - Sro 20 Sty, 2021 10:18

"Miau!" - czyli Nastia powoli pakuje się do nowego domku, trzymajcie kciuki :)



Hith - Sob 23 Sty, 2021 18:40

Nastia już w nowym domku :) drogę zniosła bardzo dzielnie (choć pod koniec, jak nieco się rozluźniła, zaczęła sprawdzać, czy aby transporter się nie rozluźnia w jakimś miejscu :P ).
Po przyjeździe schowała się w kącik, ale nie była przerażona, raczej niepewna. Posiedzieliśmy trochę i pokazaliśmy jej parę budek bardziej na widoku - z większości po chwili wyszła, ale za to przechodząc przez parapet wyraźnie się zatrzymała i zaczęła przyglądać, co tam za oknem i czy oby jakiś ptaszek nie leci.
Tym samym cała trójca (w końcu) wyadoptowana, powodzenia Nastku :aniolek:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group