Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

Znalazły dom - cudne szylkreciątka z Kórnickiej

fuerstathos - Wto 05 Cze, 2007 22:44
Temat postu: cudne szylkreciątka z Kórnickiej
Przy przystanku tramwajowym na Kórnickiej, pod kioskami z warzywami itp. mieszkają dwie piękne szylkretki - jedna taka zwyczajnie szylkretowa, a druga... trikoloro-szylkretowo-dymna. Kotki są regularnie dokarmiane przez panią pracującą w pobliskim sklepie, zawsze mają miseczki pełne mleka i chyba suchą karmę biedronkową.

Według poczynionych obserwacji obie są niedawno okocone. Dziś wracając z pracy zauważyłam czwórkę maluchów, takich już biegających, ok. 5-6 tyg. I jedno wsród nich ze strasznie zaropiałymi oczami. Pan z warzywniaka powiedział, że koty tam mają bardzo dobrze, nie ma potrzeby ich łapać, ale nawet nie wiedział, że są przynajmniej 4 małe. Ponadto powiedział, że oni będą tam tylko jeszcze 2 miesiące i jak chcę, to mogę kociaki złapać. Mam tylko powiedzieć to tej dziewczynie, co je karmi.

Po przeprowadzeniu szybkich konsultacji podjęto decyzję o łapaniu. Najbardziej zależało nam na chorych kociakach. Oczywiście następny krok to dorosłe kotki do sterylizacji.

Tak więc ekipa specjalizująca się w łapaniu szylkretek (tak, tak, jest taka - jak ktoś chce szylkretkę to zamówienia przyjmujemy :wink: ) udała się na łowy :wink: Pełni poświęcenia poczołgaliśmy się w błocie (przynajmniej ludzie na przystanku teatrzyk mogli pooglądać :wink: ) i zebraliśmy to, co spod budy wyszło.
Efekt:

To najciemniejsze (wcale takie ciemne nie jest, tylko zwyczajnie szylkretowe) próbowało zwiać z kawałkiem kurczaka większym od niego :wink:


Jedno maleństwo oczka ma całkiem przyzwoite, jedno średnio zapaćkane, a jedno - tragedia :( Zaropiałe, zapuchnięte, zaczerwienione. I niestety ogólnie nie sprawia wrażenia zdrowego :(
Maluch, na którym mi zależało najbardziej narobił hałasu i kotka się zdenerwowała :( Żal mi jej, zabraliśmy jej dziecko, ale tak będzie chyba lepiej dla maluszka.

Jest tam jeszcze przynajmniej jeden kociak z miotu od standardowej szylkretki, ale nie wylazł. Nie wiemy co z małymi od kotki wielobarwnej. Nie próbowaliśmy nawet złapać więc dorosłych kotek. Jutro spróbuję się dowiedzieć od karmicielki, ile maluchów jest i pewnie będziemy dalej polować.

Obecnie maluchy trochę zestresowane, syczą na nas, ale oczka już woda przemyliśmy.

Jutro wizyta u Wetki i wstawię więcej zdjęć.

Nie mamy też jeszcze imion - zbieramy propozycje :lol:

marinella - Wto 05 Cze, 2007 22:49

Malinka , Pralinka i Jagódka
fuerstathos - Wto 05 Cze, 2007 22:53

marinella napisał/a:
Malinka , Pralinka i Jagódka


wygrała Natalia :cool:
Jagódką zostaje ta najciemniejsza, Pralinką - zaropiałe oczka, Malinka to ta z tym fajnym noskiem

pantea - Sro 06 Cze, 2007 07:59
Temat postu: Re: cudne szylkreciątka z Kórnickiej
fuerstathos napisał/a:

Tak więc ekipa specjalizująca się w łapaniu szylkretek (tak, tak, jest taka - jak ktoś chce szylkretkę to zamówienia przyjmujemy :wink: ) udała się na łowy :wink: Pełni poświęcenia poczołgaliśmy się w błocie (przynajmniej ludzie na przystanku teatrzyk mogli pooglądać :wink: ) i zebraliśmy to, co spod budy wyszło.


Pragnę zaznaczyć,że po błocie czołgała się z pełnym poświęceniem Ania :)

Ania Z - Sro 06 Cze, 2007 08:42

pantea bedzie u mnie dzisiaj to dam kropelki zapisane dla moich maluchow na te najbardziej zaropiałe oczka , prawie nówka te kropelki maja 2 tygodnie ;) zapisane przez Żanete
i może chcecie podbierak
na niego naprawdę super się lapie maluchy !!!

maluchy śliczne

ps. Natka ten zestaw słodyczy to już był :lol: :oops:

marinella - Sro 06 Cze, 2007 09:48

Ania Z napisał/a:

ps. Natka ten zestaw słodyczy to już był :lol: :oops:


był bez jagódki
a jak złapiecie cos jeszcze to moze byc zurawinka :)

pantea - Sro 06 Cze, 2007 10:05

albo wisienka ;)

był 4 kociak więc pewnie będziemy jutro próbować

kaory - Sro 06 Cze, 2007 11:58

jakie śliczności :) z tymi kolorowymi to jest tak, że albo są śliczne, albo brzydkie, że aż ładne ;) a te kociaki są po prostu piękne :) powodzenia w dzisiejszej łapance!!
fuerstathos - Sro 06 Cze, 2007 22:57

Jagoda - najodważniejsza z dziewczyn


Malina - najpiękniejsze oczy :D (czyt. mało zaropiałe)


Pralina - najbrzydsze oczy



Ble...


i ble...



Dziś przeprowadziłam wywiad wśród karmicielek. Wczoraj jedna z pań była u nich wieczorem i widziała jednego kociaka. Było to prawdopodobnie kilka minut po tym, jak my zrezygnowaliśmy. Maluszek wyszedł i walczył dzielnie z kurczakiem :wink:
Mama kociaków o wdzięcznym imieniu Bolek daje się głaskać karmicielkom. Jestem wstępnie umówiona na jutro na próbę łapania matki z dzieckiem.

Maludy po wizycie u Wetki - nie jest podobno źle, antybiotyku nie dostały, teraz tylko gentamycyna do oczu. Zobaczymy, czy do piątku będzie poprawa.
Jedzą z apetytem i syczą jakby chciały także nas zjeść :wink:

fuerstathos - Sro 06 Cze, 2007 23:00

Jeszcze jedno :lol:


drevni.kocur - Czw 07 Cze, 2007 10:07

kociaki śliczne :D

ale malinka i pralinka już były!! :)
na umowach nawet są

weźcie wisienkę, żurawinkę, jeżynkę, jagódkę, co tam chcecie.

wszystkie baby??

fuerstathos - Czw 07 Cze, 2007 10:33

Malina i Pralina są już w książeczkach zdrowia, więc zostają :D
Będzie jeszcze jedna (mam nadzieję) i może zostać Wiśnią :lol:

A chyba wszystkie baby (nie jest to tak, że szylkretki i trikolorki to dziewuchy?). Najwyżej urosną którejś jajka :wink: Matka kociaków ma Bolek na imię :cool:

drevni.kocur - Czw 07 Cze, 2007 11:01

fuerstathos napisał/a:
(nie jest to tak, że szylkretki i trikolorki to dziewuchy?)


prawda

a wszystkie co do 1 szylkrety?
ta 4 też?

niezły miot :lol:
jakiś rudy chyba się postarał
z europejczyków to zazwyczaj wychodzą mieszane - szylkrety po mamusi + czarne / bure po tatusiu :)


edit: napaćkane (ekhm, przepraszam, szylkrety ;) ) łatwiej schodzić będą.
mam nadzieję :)

fuerstathos - Czw 07 Cze, 2007 11:04

Bolek (mamusia) jest szylkretką :lol: To czwarte maleństwo do złapania to też szylkretka :cool:

Jest tam jeszcze jedna trikoloro-szylkret0-dymna, możliwe że też właśnie okocona :neutral:

drevni.kocur - Czw 07 Cze, 2007 11:10

fuerstathos napisał/a:
To czwarte maleństwo do złapania to też szylkretka :cool:


to chyba mamy rudego lovelasa :)
albo wyjątkowy zbieg okoliczności, że wszystkie się wdały w Bolka :lol:

chociaż, po rudym też rude niby powinny wyjść...
sama już nie wiem :roll:


a widzieliście małe tej dymnej szylkrety?

fuerstathos - Czw 07 Cze, 2007 11:14

drevni.kocur napisał/a:
fuerstathos napisał/a:
To czwarte maleństwo do złapania to też szylkretka :cool:


to chyba mamy rudego lovelasa :)
albo wyjątkowy zbieg okoliczności, że wszystkie się wdały w Bolka :lol:


Nie wszystkie dokładnie, bo Bolek jest typową szylkretkę, a dwie małe mają wyodrębnione białe i rude plamy, poza tym czarne jest szylkretowate. Jak się takie umaszczenie nazywa?

pantea - Czw 07 Cze, 2007 11:15

Może McKenzi ma taki duuuzy obszar łowów ;)
Sa jakieś "normy" ile km może miec obszar łowny kocura? :)

drevni.kocur - Czw 07 Cze, 2007 11:27

fuerstathos napisał/a:
Nie wszystkie dokładnie, bo Bolek jest typową szylkretkę, a dwie małe mają wyodrębnione białe i rude plamy, poza tym czarne jest szylkretowate.


to może tatus był czarno-biały i się wmieszał w szylkretowe umaszczenie Bolka

fuerstathos napisał/a:
Jak się takie umaszczenie nazywa?


nie mam pojęcia, marmurkowe? :roll:

fuerstathos - Czw 07 Cze, 2007 15:20

Jagoda


fuerstathos - Czw 07 Cze, 2007 22:00

Nie powiodły się dziś dwie próby złapania Wisienki (czwartej z sióstr) oraz ich matki. :( Maluszek wystawił tylko nos ze dwa razy a potem już nawet wyglądać spod budy nie chciał. Chyba matka mu zabroniła.
Z dorosłą kotką też może być problem bo chyba ma z nami złe skojarzenia, mam nadzieję, że karmicielki pomogą.

Bogatsze jesteśmy za to w wiedzę - druga z dorosłych kotek też zgodnie z moimi przypuszczeniami się okociła, udało nam się dojrzeć pod kioskiem cudne kociątko - jasno rude (na tyle ile mogłyśmy zobaczyć). Ponieważ wygląda jak szczeniak golden retriwer ma już imię - Golden :D . Kociak ma może ze trzy tygodnie. Nie wiemy czy jest jeden, czy może ma rodzeństwo.
Mamy więc więcej roboty niż myślałyśmy :?

Ponadto oczom naszym pokazał się piękny kocur, w kolorze biało-jasnopopielatym. Bolek z nim sobie poszła, można już obstawiać zakłady na umaszczenie następnego miotu :evil:

Ogólnie dla przechodniów zabawa fajna, widoki też - dwie baby czołgające się między kioskami.

Od pani z warzywniaka słyszałam, że budy stoją do sierpnia. Czy wiecie coś na ten temat? Jeśli tak, to pobyt kotów tam jest zagrożony.

A maluszki u nas mają się dobrze, oczka się poprawiają. Jutro pewnie wrzucę nowe fotki.
Można już wystawić do adopcji?

marinella - Pią 08 Cze, 2007 09:41

oki wystawie
drevni.kocur - Pią 08 Cze, 2007 11:41

fuerstathos napisał/a:
Od pani z warzywniaka słyszałam, że budy stoją do sierpnia. Czy wiecie coś na ten temat? Jeśli tak, to pobyt kotów tam jest zagrożony.


to będzie problem z wypuszczeniem ciachniętych kotek w to samo miejsce. (jeśli dadzą się złapać.) czy tam gdzieś w pobliżu jest inny punkt karmienia kotów?
ta karmicielka, o której piszesz to babka z kiosku?

marinella - Pią 08 Cze, 2007 18:28

opisy to płodze lepsze niz orzeszkowa
ale ze nie znam maluchów a opisów nie dostałam to niestety
gdyby ktos cos chciał zmienić albo cos dodać to nei ma kłopotu

marinella - Pią 08 Cze, 2007 19:50

Cytat:
Gotowe! Właśnie wystawiłeś przedmiot na sprzedaż.

Oto adres strony z Twoim przedmiotem:
http://allegro.pl/show_item.php?item=204171573


jesli mam zmienić coś w opisie to smiało ;)

fuerstathos - Sob 09 Cze, 2007 00:20

Natka, jest super :cool:
Oczka kociaków coraz lepiej, wystarczyła gentamycyna, obyło się bez antybiotyków :D Jedzenie i wypróżnianie się super. Jagoda ma największy przerób :wink: , ale panna szaleje też najwięcej, wiec energii potrzebuje :D Dziś Frendzelki chciała jednego adoptować :wink:
Dzieciaki szaleją na całego, nawet fotki nie da się zrobić :roll: Miały dziś bunkier z transporteka zrobiony, ale była zabawa :lol: Mogę siedzieć godzinami i się na nie gapić :lol: Może kamerka internetowa :?

Znów się poryczę, jak będę je oddawać...

marinella - Sob 09 Cze, 2007 11:44

fuerstathos napisał/a:


Znów się poryczę, jak będę je oddawać...


norma
nie ty pierwsza i nie ostatnia
ja juz widzę jak Nina za Iskra bedzie wyła

fuerstathos - Sob 09 Cze, 2007 22:39

Ostatnio wstawili moje zdjęcia, a ja nie byłam jeszcze przygotowana do sesji fotograficznych :roll: Teraz już zastosowałam kropelki, poprawiłam makijaż i zobaczcie, jakie śliczne oczka mam :lol:
Jeśli można, to usuńcie moje stare zdjęcia z ogłoszeń i zamieście te, bo wtedy mało atrakcyjnie wyglądałam






Brzuszek, łapki i pazurki też mam super


Teraz Malina nie jest ładniejsza ode mnie, poza tym nie umie pozować do zdjęć


Dziś sobie w odbijanie kulki pograłyśmy


fuerstathos - Sob 09 Cze, 2007 22:49

drevni.kocur napisał/a:
fuerstathos napisał/a:
Od pani z warzywniaka słyszałam, że budy stoją do sierpnia. Czy wiecie coś na ten temat? Jeśli tak, to pobyt kotów tam jest zagrożony.


to będzie problem z wypuszczeniem ciachniętych kotek w to samo miejsce. (jeśli dadzą się złapać.) czy tam gdzieś w pobliżu jest inny punkt karmienia kotów?
ta karmicielka, o której piszesz to babka z kiosku?


Mówiła mi to kobieta z warzywniaka. Nie wiem tylko, czy zacznie się tam coś nowego stawiać, i jeśli tak, to na jakim obszarze. Teraz kotuchy z jednej strony mają tam dość duży teren zielony, ale z drugiej niestety ruchliwą ulicę. Nie mam pojecia, jak zachowałyby się po wypuszczeniu ich np. u nas na osiedlu?

Teraz robimy przerwę w intensywnych akcjach łapania, bo ta druga kotka mogłaby wynieść malucha (lub maluchy). Jednak dla Wiśni byłoby lepiej, jeślibyśmy ją złapali teraz - oczy zapaćkane, no i im starsza będzie, tym bardziej dzika. Myślę, że poczekamy ze dwa-trzy tygodnie, aż tamte malutkie rude trochę podrosną (i się jakieś miejsce zwolni, bo teraz to chyba nie mogę ich i tak zabrać). Spróbuję podokarmiać dorosłe kotki, aby do mnie zaufania trochę nabrały. A jeśli się Wisienka wynurzy spod budy, to ję zabiorę.

fuerstathos - Nie 10 Cze, 2007 21:35

Dziś odbyliśmu kolejną wizytę pod budami. Niestety Wiśnia się nie pokazała, nie udało się jej także wypatrzyć wśród śmieci pod budą :( Bolek beztrosko sobie biegała wśród traw, a za nią dwa kocury. Druga kotka - matka weszła chociaż pod budę sprawdzić co u jej dzieci. My też sprawdziliśmy :cool: Oprócz Goldena jest przynajmniej jedno biało-czarne (lub coś w tych okolicach), możliwe że była to dwójka - spały razem zwinięte i trudno było dokładnie policzyć.
drevni.kocur - Nie 10 Cze, 2007 23:18

fuerstathos napisał/a:
Nie mam pojecia, jak zachowałyby się po wypuszczeniu ich np. u nas na osiedlu?


miałyby ciężko. byłyby zdezorientowane, poza tym koty tam już żyjące starałyby się je przepędzić ze swojego terenu. można spróbować, ale trzeba by je najpierw nauczyć, gdzie dostają jeść, bo inaczej błąkałyby się w poszukiwaniu pokarmu.
podobno przyzwyczajenie kota do nowego terenu trwa miesiąc.
gdzie je w tym czasie trzymać, cholera wie.
piwnica by się przydała.

fuerstathos - Pon 11 Cze, 2007 22:08

Efekt dzisiejszej wizyty na Kórnickiej:


Panna ma straszne oczy, jakąś paskudną ranę na łapce i pchły :neutral: Oczka już umyliśmy i zakropliliśmy gentamycyną. Łapkę odmoczyliśmy w przegotowanej wodzie, przepłukaliśmy injekcyjną, z resztą czekamy na weta.
Jest prawie czarna, tylko na główce ma rudą krechę i łapki od szylkretki.

Słodka trójeczka siostrę osyczała, a następnie zignorowała. Dziewuchy są kilka dni na salonach a już się zachowują jak arystokratki, a biedną siostrę potraktowały jak ubogą krewną :evil: Bidulka siedziała tak samotnie, smutno i cichutko :(
I tak ją odizolowaliśmy, niech ją najpierw wetka obejrzy. Trójka już jest w świetnym stanie, lepiej aby się czymś nie zaraziły.

Dorosłe kotki bardzo chętnie przyszły do jedzonka (nie mogły zignorować pachnącej tacki z mięskiem :twisted: ), nie ma już mleka, jest za to czysta woda. Chrupki whiskasa juniora też lepiej smakują niż karma z biedronki.
Będziemy oswajali do siebie Bolka i tę trikoloro-szylkretkę dymną i mam nadzieję, że uda się je zabrać za jakieś 3 tygodnie, razem z pozostałymi maleństwami (jeśli te nam znikną oczywiście)

pantea - Pon 11 Cze, 2007 22:51

oj brzydkie oczka ma wisienka :(
Ale będzie dobrze :)

fuerstathos - Wto 12 Cze, 2007 21:34

Wiśnia po wizycie u weta, rana na łapce oczyszczona, wymoczona w rivanolu. Dziewczynka siedzi w swojej izolatce i się drze :roll: Nie podoba się jej klatka :?

Byliśmy nakarmić dziś Bolka i druga kotkę, przy okazji znów się poczołgaliśmy i zajrzeliśmy pod budę. Maluszki z drugiego miotu są 3. Jeden rudy i dwa białe z niewielkimi ciemnymi łatami. Jeden z białasków ma oczęta w bardzo kiepskim stanie, całkowicie zaklejone strupami :( Drugi białasek oczka w porządku, Golden tylko tylnią część ciała pokazał. Maludom uszka dopiero zaczynają się prostować, nie mają więcej niż trzy tygodnie :neutral:
Kotki matki jedzą przy nas, ciągle niepewne i lekko wystraszone.
Niech się coś wyadoptuje, bo za trzy tygodnie trzebaby tamte maluch ściągać :modly: :modly: :modly: . Chociaż dla tego z oczętami może być to już za późno :( Wiśni stan oczu pogarszał się bardzo szybko. Teraz jednak malucha nie ma ani gdzie ulokować, ani jak wyciągnąć spod budy :?

fuerstathos - Wto 12 Cze, 2007 21:54

Co mi tu założyli?


I niby tak pół godziny mam z tym siedzieć :roll:

pantea - Wto 12 Cze, 2007 21:55

biedactwo...
fuerstathos - Wto 12 Cze, 2007 22:29

pantea napisał/a:
biedactwo...


poczekaj jeszcze ze trzy dni i będzie to okaz zdrowia i piękna :cool: mam nadzieję

tylko w dużej klatce coś mi kichać zaczyna :? mam nadzieję, że to nic poważnego

drevni.kocur - Wto 12 Cze, 2007 22:33

pięknie, najlepiej się rozkichać przed wizytą domku adopcyjnego :cool:
fuerstathos - Wto 12 Cze, 2007 22:38

drevni.kocur napisał/a:
pięknie, najlepiej się rozkichać przed wizytą domku adopcyjnego :cool:


Pewnie przed samą wizytą lub w trakcjie jeszcze coś śmierdzącego wywiną :wink:

marinella - Wto 12 Cze, 2007 22:43

fuerstathos napisał/a:
drevni.kocur napisał/a:
pięknie, najlepiej się rozkichać przed wizytą domku adopcyjnego :cool:


Pewnie przed samą wizytą lub w trakcjie jeszcze coś śmierdzącego wywiną :wink:


na bank
trzeba sie przeciez pokazac od najlepszej strony ;)

fuerstathos - Czw 14 Cze, 2007 19:06

Wczoraj odwiedziła nas przyszła opiekunka Jagody :D
Dziewczynki przez całą wizytę zachowywały się jak aniołki: słodko spały :twisted: Nie dały się pooglądać i zignorowały przyszły potencjalny domek :roll: Jedynie Jagoda przez pół minuty popatrzyła w oczy pani Wiktori i tym spojrzeniem zdobyła nowy domek :lol: W piątek rozstanie się z siostrami i zacznie balować sama w wielkim mieszkaniu :D

drevni.kocur - Czw 14 Cze, 2007 22:06

dzisiaj mialam okazję poznać siostrzyczki - jeszcze w komplecie. fajne szkraby, ale olały mnie zupełnie. :twisted: nawet jak zostały wyniesione i położone mi na kolana razem z kuwetką, w której spały, to nie raczyły nawet oczu otworzyć. :lol: ewentualnie od czasu do czasu syknęly. tylko Wisienka była zainteresowana. bidulka, wygląda jakby była o tydz. młodsza od sióstr. tamte, to się niezłe piłki zrobiły. :P

Cleofasek się ładnie za to z ciocią przywital. ::
I wcale jedzenia nie musiałam dla niej mieć. :P

Ania - Czw 14 Cze, 2007 22:22

Piękne sa wszystkie!
Swietną robotę Aniu odwalasz!
Życzę aby jak najszysbciej znalazły kochane domy!
A jak szukacie domków, przez swoją stone czy gdzieś jeszcze? :roll:

fuerstathos - Czw 14 Cze, 2007 22:34

Ania napisał/a:

A jak szukacie domków, przez swoją stone czy gdzieś jeszcze? :roll:


Gdzieś jest tu wątek ze spisem stron, gdzie są ogłoszenia. Poza tym allegro. No i ludzie, którzy znają fundację. Właśnie przyszła opiekunka Jagody usłyszała o nas od pani z WTK.

Byłam dziś na Kórnickiej i ani jednego kota nie widziałam :? Zaglądaliśmy pod budę i kociaków z drugiego miotu (Golden i reszta) też nie było widać. Albo się w tych śmieciach głęboko zakopały i nie mogliśmy ich dostrzec, albo zostały wyniesione przez matkę :? Niby kotek nie stresowaliśmy nardzo, kociaki zabieraliśmy po cichu i dorosłe kotki się nas bały już coraz mniej.... Zobaczymy, czy maluszki się pokażą. Jeden z nich był w naprawdę kiepskim, zamiast oczu dwa strupy :(

A panny szylkretki wyspały się w dzień, jak zwykle zignorowały gościa i teraz szaleństwo się zaczyna. Wiśnia do izolatki dostała kumpelę myszkę i zaraz raźniej się jej zrobiło :D

fuerstathos - Pią 15 Cze, 2007 20:52

Jagódka właśnie pojechała do nowego domku :D

Jak siedziałyśmy i podpisywałyśmy umowę Jagoda zaczęła ni to kaszleć, ni to się krztusić, już myślałam, że nigdzie nie pojedzie dziś. Jednak potem to się nie powtórzyło, więc kota wydałam. Mam nadzieję, że wszystko będzie ok, bo przecież dotad była zdrowa :? Jakby coś się działo, to nowy domek będzie nas informował. Trzymamy kciuki, aby się szybko zaaklimatyzowała w nowym domku :ok:

Ania - Pią 15 Cze, 2007 22:29

Nie martw się, poważni ludzie wiedzą, ze kotki moga czasem chorować. Po to jest weterynarz , alby z jego porad korzystać, i nie będą mięli pretensji. :roll:
Jak wydawałam kotka od mamy szarej to dziewczyna z Gniezna zadzwoniła, że kot ma rozwolnienie. mleko odstawiła,, i rozwolnienie przeszło. A karmiła go takim urozmaiceniem,że król angielski by sraczkę dostał. Mlekiem, kurczakiem, rosołem, makaronem, bo myślała ,że samo mięso i suche to dla kota za mało. To się nazywają dobe intencje!!!

kaory - Pią 15 Cze, 2007 23:51

Wszystkiego najlep szedgo dla Jagódki na nowej drodze życia :D :wink: :aniolek:
fuerstathos - Nie 17 Cze, 2007 10:58

Prowadzimy rozmowy z nowym domkiem w sprawie adopcji Malinki :D

Byliśmy dziś na Kórnickiej i trafiliśmy akurat na moment, gdy Bolek (czyli ta która była podejrzana o bycie matką naszych szylkretek) wynosiła spod budy kociaki z drugiego miotu (Golden i reszta). Zostały przeniesione gdzieś na drugą stronę torowiska, na tyły lub za teren serwisu opla. Widzieliśmy przenosiny białego maleństwa z czarnymi plamami w miejscu oczu (z daleka nie widziałam czy to strupy, czy miał oczy czy może tylko takie umaszczenie :? ) oraz Goldenka. Zostawiliśmy jedzonko w starym miejscu i nie stresowaliśmy jej. Nie było zupełnie widać za to drugiej kotki :neutral:
Czyli o zabraniu tego miotu możemy na razie zapomnieć. Z jednej strony na pewno przeniosła je w miejsce bardziej oddalone od ulicy, zajmuje się nimi więc niby lepiej i nie będzie się martwiła o los kociaków. Z drugiej strony maluchy nie są zdrowe, bo oczka zapaćkane i nie wiadomo, czy tam komuś nie zaczną przeszkadzać :? Tutaj były dokarmiane, więc po jedzonko będzie wiedziała gdzie przyjść. Ale budy mają zostać tam niby tylko do sierpnia, a potem nie wiadomo.

drevni.kocur - Nie 17 Cze, 2007 11:02

Zdjęłam Jagódkę ze strony.

Czy Wisienka już sie zadaje z siostrami czy jeszcze nie? ;)

fuerstathos - Nie 17 Cze, 2007 11:14

drevni.kocur napisał/a:
Zdjęłam Jagódkę ze strony.

Czy Wisienka już sie zadaje z siostrami czy jeszcze nie? ;)


Myślę, że Wisienkę już można wystawiać, tylko fotki aktualne muszę zrobić. Nie nadaje się do wydania np. jutro, ale za tydzień spokojnie może iść do nowego domku.

Wiśnia po zakończonej kwarantannie jest najżywszą kotką z całej trójki, chyba odrabia stracony czas :wink: Teraz np. śpią: Wiśnia sama na legowisku a pozostałe ... w kuwecie :? Nie wiem, czy sie ze sobą pokłóciły, czy Wiśnia tamte przepędziła :? Zdarzają się też w tym stadku "poważne" syknięcia, których nie obserwowałam gdzy zamiast Wisienki przebywała z siostrami Jagódka.

Wczoraj otrzymałam sms-a od nowej rodzinki Jagody - koteczka się zadomowiła, nie płakała i wszystko ok.

drevni.kocur - Nie 17 Cze, 2007 11:30

Wisienka już dawno wystawiona w dziale "W trackcie leczenia" :)
za tydzień przeniesiemy na dział kotów do wydania

fuerstathos - Nie 17 Cze, 2007 13:14

Malinka już zarezerwowana, ale wstawimy jeszcze nowe fotki :D




Fajne ma nóżki?


Panny szaleją na całego :lol:


I nowe zdjęcia Wisienki, która dotychczas tylko jako chora była prezentowana





Właściwie to Wisienka wydaje się lekko dymna być :) A sierść to ma znacznie krótszą od trikolorek. Może tamte są z przedłużoną sierścią, po ojcu długowłosym :wink:

Teraz Wiśnia znalazła taką pluszową kuleczkę, biega z nią w zębach i warczy :lol:

kaory - Nie 17 Cze, 2007 15:22

naprawdę są przeurocze :) nic dziwnego, że mają wzięcie :D
fuerstathos - Czw 21 Cze, 2007 21:09

W sobotę Malina jedzie do Międzyrzecza :D
fuerstathos - Nie 24 Cze, 2007 17:36

Malinka już w Międzyrzeczu

Zostały teraz tylko dwie kolorowe koteczki do adopcji - Pralina i Wiśnia.

Solvae - Nie 24 Cze, 2007 19:43

Malinka jest juz u nas! Jeszcze sie troche boi ale jest na dobrej drodze by poradzic sobie ze strachem. Zaczyna jesc. Wspaniale mruczy jak ja podrapac za uszkiem. Siedzi raczej cichutko w kaciku i jedynie zerka na nowy domek jak sie ja wezmie na rece. Nieufnie i ostroznie. Jestem szczesliwa ze wkoncu do nas trafila i moze byc z nami. Chlopaki sie smieja ze troche podrdzewiala i chca ja wypolerowac :lol: . Tez maja pomysly. A tak serio: jest piekna. Bede yu pisac o naszych wspolnych chwilach i postepach wiec zapraszam do czytania. Zycze wszystkim kotowatym i ich milosnikom samych dobrych chwil i radosnych zakonczen. Do przeczytania. :D
dzioby125 - Nie 24 Cze, 2007 19:53

Malinko, gratulajce i dużo szczęścia w nowym domku, bo domek super :D
Solvae - Pon 25 Cze, 2007 19:21

Pierwsza noc za nami a wraz z nia polowanie na nasze odkryte nogi. Malinka a teraz juz Luna (bo takie ma teraz imie) odwazyla sie nad ranem przyjsc do nas i spac razem z nami. A dzisiejszy dzien? Ojej, duzo by mozna sie rozpisywac. Staramy sie prowadzic dzien normalnie aby Lunka sie przyzwyczajala. Boi sie jeszcze niektorych dzwiekow czy gwaltownych ruchow ale odwaznie zwiedza dom i bawi sie wszystkim co podejdzie jej pod pazury, nawet jesli to jakas czesc nas czyli nogi, rece czy wlosy. Mruczy przy tym niesamowicie a jej mruczenie odbieramy jako dobry znak bo tylko szczesliwe koty mrucza. Czasami podejdzie i nawet wdrapie sie na mnie, polozy i czeka na pieszczoty. Pozdrawiam wszystkich forumowiczow no i za kilka dni sie odezwe.
fuerstathos - Pon 25 Cze, 2007 19:28

Pralina zabrała Wisience myszkę i ma teraz przechlapane :lol: Wiśnia postawiłą szczotkę i sie wkurza :twisted:

Jagódka była dziś u weta, ma problemy z układem pokarmowym :( Z niecierpliwością czekamy na dalsze wieści, mamy nadzieję,że wszystko będzie ok.

No i czekamy na wieści z kolejnego dnia życia Malinki, czyli teraz Luny :)

drevni.kocur - Wto 26 Cze, 2007 13:02

Witamy opiekunkę Malinki / Luny na forum! :D

To ja ściągnę małą z ogloszenia, bo widzę, że nikt sie tym nie zajął. :sado:

Solvae - Sro 27 Cze, 2007 22:05

Malinka/Luna spi teraz na moich kolanach po wczesniejszym dokladnym podrapaniu moich nog bo stwierdzila ze to wygodna forma wejscia na kolana :D . Radzi sobie naprawde swietnie. Rozbraja nas swoim mruczeniem i zabawami. Jest bardzo przymilnym i wesolym kociakiem.



Dzieki za przywitanko i sorki ze ja tego nie zrobilam. Wiec witam wszystkich tu zagladajacych. :P

Acha dzisiaj Lunisko witala sie z naszymi gryzakami, przezyli wszyscy calo i zdrowo :lol:
Z czasem mam nadzieje ze sie polubia.

fuerstathos - Sob 30 Cze, 2007 17:55

No właśnie ciekawi mnie, jak Luna szczurka będzie traktować :?

Pralinka zrobiła duże postępy, wcale na mnie już nie syczy :lol: Wiśnia jest brzydsza (tak, tak,nie da się tego ukryć), ale dużo milsza, odważniejsza i wogóle fajniejsza :D Panny mają cały pokój do dyspozycji, szaleją jak zwariowane, zniszczyły mi benjaminka oraz wykończyły palmę (ale nad nią Felek długo pracował, więc nie cała zasługa jest ich). Po dokładnym obejrzeniu kanapy oraz kilku próbach wdrapania się na kolana pazurki zostały obcięte :twisted:
A teraz śpią słodko przytulone na kanapie :serce:

Dziś dowiedziałam się na Kórnickiej, że pokazały się dwa małe kociaki. Czyli Bolek przyniosła je znów pod budy. Mam nadzieję, że i Golden gdzieś tam siedzi. Dorosłe kotki pojawiaja się, gdy tylko usłyszą głos pani, która je karmi. Mamy obiecaną pomoc w łapaniu na sterylkę.

Solvae - Nie 01 Lip, 2007 19:49

Ha ha. O szczurka to bym sie nie martwila, bo umie sobie ustawic nowych domownikow pod wlasne dyktando. Jesli tylko Lunka dobrze odczyta sygnaly Tofi (bo tak ma na imie nasza szczurzyca) to bedzie ok, byleby sie tylko nie wystraszyla :? Na razie poznaja sie na odleglosc bo szczurek wyraznie odgania od swojej klatki nie pozwalajac podejsc. A kicia rosnie, niesamowicie rozciaga sie ufnie na kolanach i powala swoimi wybrykami :D Ciekawska wszystkiego, nasluchuje nawet co sie dzieje na schodach gdy ktos przechodzi i coraz dosadniej dopomina sie o swoje prawa. Mysle ze juz sie zadomowila na dobre wiec teraz tylko zyczyc jej zdrowka i dlugich latek.

W ankiecie adopcyjnej jest pytanie o to czy mamy swiadomosc na ile lat sie zobowiazujemy przygarniajac zwierzaka ale brakuje tez czesto uswiadomienia ze zwierzaki tak jak ludzie tez choruja a z tym wielu ludzi sie nie liczy, to smutne. Czesto zwierz choruje to sie go usypia lub oddaje do schroniska a w najgorszym przypadku wyrzuca. Tacy niby ludzie powinni zadac sobie pytanie czy chcieliby by z nimi tez tak postapiono. :cry: Ja jestem wychowana ze zwierzakami bo od dziecka zawsze jakis stworek w domu byl. Bez nich mieszkanie jest puste a i smutne chwile ciezsze. Bynajmniej mi wiele daje obecnosc takiego czy innego futrzaka czy pierzaka ::
Ojej zaczynam smecic :roll:

No tak Luna zaczyna swoje wybryki , ide z nia troche poswirowac choc po takich harcach moje rece wygladaja jakby wyciagniete z szatkownicy (nie tylko rece) ale to wlasnie urok mieszkania z malym kociakiem. Potem to juz tylko sporadycznie bede miec rzeczowe dowody na kota w domu :lol:

Pozdrawiamy, Lunka tez drapie wszystkich i do napisania!

fuerstathos - Pon 02 Lip, 2007 20:23

Ale panny przytulast się zrobiły :lol: Wczoraj jedna spała mi pół dnia na kolanach, dziś już obie tu słodko śpią przytulone do siebie. No i sprzed kompa się ruszyć nie mogę :cool:
Ania - Pon 02 Lip, 2007 23:18

Nie przyzwyczajaj się kolezanko, bo ile możesz miec kotów. 5???
Ale są piękne, przypominają mi moją Fasolkę.

Solvae - Sro 04 Lip, 2007 11:44

To znowu my czyli Luna i ja. Jesli u weta sie dopchamy to w piatek czeka nas nieprzyjemna wizyta. Licze tylko na to ze Lunisko nie szczeli focha na mnie po tym wszystkim :lol: Trzymajcie kciuki i zyczcie powodzenia a ja sie w piatek wieczorkiem odezwe i gryzmolne jak to przeszlysmy.
fuerstathos - Czw 05 Lip, 2007 20:22

Solvae napisał/a:
To znowu my czyli Luna i ja. Jesli u weta sie dopchamy to w piatek czeka nas nieprzyjemna wizyta. Licze tylko na to ze Lunisko nie szczeli focha na mnie po tym wszystkim :lol: Trzymajcie kciuki i zyczcie powodzenia a ja sie w piatek wieczorkiem odezwe i gryzmolne jak to przeszlysmy.


Trzymamy kciuki :ok:

U mnie panny zdecydowanie odmówiły jedzenia fundacyjnej karmy (jakiegoś no name-a dostły :wink: )- ma być RC babycat i kropka. Ewentualnie kurczaczek gotowany....

Solvae - Czw 05 Lip, 2007 20:30

Czegos w tej rozmowie nie rozumiem. Przeciez kociak moze sie uczyc podworka w puszorkach na smyczce do czasu kastracji i do momentu gdy czegos sie juz nauczy. My wzielismy Malinke, siotre Pralinki i tez bedzie z nami przebywac na dworze tyle ze tyko na smyczce gdyz ogrodek mamy daleko od mieszkania bo mieszkamy w bloku. Bedzie z nami wyjezdzac na wczasy i tam tez bedzie w 200% bezpieczna. Moze jednak uda Wam sie dojsc do porozumienia. A swoja droga to zycze maluszkom przede wszystkim domu kochajacego i rozumiejacego. Obie sa przeurocze i zaluje tylko ze nie mielismy warunkow na wziecie siostr razem. Niestety male mieszkanie boli i jest troche zbyt duzym ograniczeniem.

A Malinka/Luna?
Ma sie swietnie, jutro bedzie pewnie gorzej bo planujemy weta a to sie jej na pewno nie bedzie podobac (moze nie weterynarz ale napewno to co bedzie chcial z nia zrobic). Teraz Lunka spi na kolanach i nic sobie nie robi z mojego klikania a czesto lubi mi w tym pomagac :wink: A propo wychodzenia to pewnie w nastepnym tygodniu pomyslimy o pierwszym zetknieciu z powierzchnia gleby :lol: Ciekawe jak to bedzie :?:

Pozdrawiam, Ewa.

Solvae - Czw 05 Lip, 2007 20:34

Acha, kurczaczek gotowany? Oj tak to napewno siostry bo mala tez za nim przepada. Czasem kupuje tez Friskies w galaretce dla juniorow to tez chetnie zjada. No RC dla dzidziusiow to podstawa. Coz hrabianki z siostrzyczek wyrastaja. Ciekawe jak pierwsza adoptowana sie ma i czy tez taka wybredna :wink:
fuerstathos - Czw 05 Lip, 2007 20:46

Solvae napisał/a:


A propo wychodzenia to pewnie w nastepnym tygodniu pomyslimy o pierwszym zetknieciu z powierzchnia gleby :lol: Ciekawe jak to bedzie :?:



Z jakimkolwiek wyjściem poczekaj, aż mała nabędzie odporności po szczepieniu. Nawet na smyczy może coś polizać czy zjeść, a to już niekoniecznie będzie bezpieczne, wirusa łatwo złapać.

A masz już taki malutki puszorek? Bo na taki typowy dla kotów, to jeszcze za mała - może taki fretkowy :?

Co do smyczy i szeleczek - mój Kotek jest dość duży i w takie typowo kocie szeleczki nie wchodzi :roll: Kupiliśmy taki dla psa, ale spryciarz potrzebuje 15 sekund, aby się wyplątać :lol: Szeleczki były i tak tylko kupione w celu wizyt u weta, a zajmują teraz tylko miejsce w szufladzie :P

dzioby125 - Pią 06 Lip, 2007 09:07

fuerstathos napisał/a:
Solvae napisał/a:


A propo wychodzenia to pewnie w nastepnym tygodniu pomyslimy o pierwszym zetknieciu z powierzchnia gleby :lol: Ciekawe jak to bedzie :?:



Z jakimkolwiek wyjściem poczekaj, aż mała nabędzie odporności po szczepieniu. Nawet na smyczy może coś polizać czy zjeść, a to już niekoniecznie będzie bezpieczne, wirusa łatwo złapać.


trzeba pamiętać o tym, że tak mały kot jest jak ludzkie niemowle, jego organizm jest już na tyle silny, żeby samodzielnie żyć, ale jeszcze za słaby żeby walczyć z jakimiś groźnymi infekcjami

odporności nabiera po 2 tygodniach od pierwszej dawki szczepienia, ale żeby kot był w 100% zabezpieczony należy po miesiącu go doszczepić

pantea - Pią 06 Lip, 2007 20:12

Włąsnie przed chwilą Pralinka i Wisienka przyjechały do mnie :) Ania przygarnęła do lecznie inną sierotkę.
Dziewczynki szybko się zadomowiły, szczególnie Wisienka (cóż za kontaktowy kociak), już zdąrzyła rozegrać mecz płkarski :)
Później wstawie fotki

marinella - Pią 06 Lip, 2007 20:29

a u ciebie tez widze niezła rotacja ;)
jeden wyszedł dwa doszły
ale TZ pewnie zauroczony maludami ? :)

pantea - Pią 06 Lip, 2007 20:36

marinella napisał/a:
a u ciebie tez widze niezła rotacja ;)
jeden wyszedł dwa doszły


Trzeba będzie stworzyć wątek, podobnie jak ten dotyczący sprzetu fundacyjnego, z opisem, gdzie sa które adoptusie ;)

marinella napisał/a:
ale TZ pewnie zauroczony maludami ? :)


jeszcze nie widział bo spi :) [quote]

fuerstathos - Pią 06 Lip, 2007 21:37

Solvae napisał/a:
Acha, kurczaczek gotowany? Oj tak to napewno siostry bo mala tez za nim przepada. Czasem kupuje tez Friskies w galaretce dla juniorow to tez chetnie zjada. No RC dla dzidziusiow to podstawa. Coz hrabianki z siostrzyczek wyrastaja. Ciekawe jak pierwsza adoptowana sie ma i czy tez taka wybredna :wink:


Zapomniałam Cię ostrzec - kotom spod śmietnika krew najszybciej błękitnieje :cool:

A Jagoda upodobania kulinarne ma takie same - kurczak gotowany i RC. A jak jej kiedyś mleko dla kotów podałam, to odpowiedzią była biegunka.

Solvae - Pią 06 Lip, 2007 21:46

Tak, mam puszorki dla malego kociaka, nie bylo z tym problemu. No i maja duza regulacje wiec na dlugo wystarcza. A jesli chodzi o dwor to narazie to i tak trzeba poczekac no bo fakt ze niech szczepionka nabierze swych wlasciwosci i organizm musi najpierw zwalczyc szczepy bakteryjne szczepionki. Nie ma sie co martwic o zdrowie malej szczepienia i zwiazane z tym dobre i zle strony oraz ryzyko poszczepienne sa mi dobrze znane, ale to mile ze los malej i jej codziennosc nie jest tu nikomu obojetne. Pierwsze wyjscia nie beda tak puzno ale tylko na rekach i na krotko ale smycza musi byc ubrana. No a jak juz bedzie mozna to zaczniemy harce na ogrodku. Mala byla dzis u weta i szczerze mowiac to chyba tylko ja sie tego balam. Nie czula sie komfortowo w nowym miejscu ale i nie bala sie tak jak sie tego obawialam. Grzecznie i spokojnie przyjela reke weta i dala sobie zrobic szczepienie. Teraz kilka dni musze byc ostrozna i obserwowac mala ale licze na to ze bedzie oki. Teraz jest juz wieczor, Luna spi na kolanach i nie pamieta juz tych chwil. Ma swoja ksiazeczke zdrowia w ktorej wpisane beda oba imiona:Luna i Malina.


Zycze Pralinie i Wisni milego rozrabiania w nowym domciu a nowej podopiecznej Ani duzo szczescia bo trafila w dobre rece.

Pozdrawiam wszystkich i do napisania znowu.

a czy ktos moze napisac co slychac u Jagodki?

Solvae - Pią 06 Lip, 2007 21:49

No to ladnie , mam w domu szlachcianke z tego co tu czytam. He he fajnie. Mleka nie daje ale moze jak bedzie wieksza to sprobuje. Teraz jeszcze nie. To przez te biegunki.
fuerstathos - Pią 06 Lip, 2007 21:51

Solvae napisał/a:


a czy ktos moze napisac co slychac u Jagodki?


Jagoda miała pewne problemy z układem pokarmowym, ale już wszystko ok. Daje się we znaki nowym właścicielom :D Szaleje jak na małego kociaka przystało - z siłą huraganu :wink: Niedługo powinnam się spotkać z nimi osobiście, bo teraz tylko w kontakcie telefonicznym jesteśmy.

Ania Z - Pią 06 Lip, 2007 22:09

Aniu a fundacyjna karma to nie jakies tam cos ??? tylko acana dla kociat ;)
tak gwoli scisłości ::

fuerstathos - Pią 06 Lip, 2007 23:30

Ania Z napisał/a:
Aniu a fundacyjna karma to nie jakies tam cos ??? tylko acana dla kociat ;)
tak gwoli scisłości ::


żartowałam tylko, domyślałam się, że acana :)
ale faktem jest, że dziewczyny nosem pokręciły :D zobaczymy czy Pantea im to wciśnie :wink:

pantea - Sob 07 Lip, 2007 10:45

zmieszałam z RC i wcinają aż się uszka częsą :) Może później samą Acane też zjedzą

Wisienka jest niemożliwa. Zamknęłam małe na noc w klatce dla ich bezpieczeństwa,a rano wchodze do pokoju a Wiśnia na krześle sobie leży. Muszę znaleźć miejsce,którym wylazła :)

dzioby125 - Sob 07 Lip, 2007 11:07

:lol: :turla: no to załatwiła ciotkę Mariannę
pantea - Sob 07 Lip, 2007 15:02

Pralinka, chyba na skutek stresu związenego z przeprowadzką, przeziebiła sie :( Strasznie leci jej z oczków. Jest juz na gentamycynie. Mam nadzieje,że wisienka sie nie zarazi
drevni.kocur - Sob 07 Lip, 2007 18:39

pantea napisał/a:
Wisienka jest niemożliwa. Zamknęłam małe na noc w klatce dla ich bezpieczeństwa,a rano wchodze do pokoju a Wiśnia na krześle sobie leży. Muszę znaleźć miejsce,którym wylazła :)


właśnie przeczytałam :?
no comments
pełnia jakaś była czy co, że koty się porozłaziły tej nocy?

Ania Z - Sob 07 Lip, 2007 20:22

drevni.kocur napisał/a:
pantea napisał/a:
Wisienka jest niemożliwa. Zamknęłam małe na noc w klatce dla ich bezpieczeństwa,a rano wchodze do pokoju a Wiśnia na krześle sobie leży. Muszę znaleźć miejsce,którym wylazła :)


właśnie przeczytałam :?
no comments
pełnia jakaś była czy co, że koty się porozłaziły tej nocy?


chyba będę musiała szkolenie praktyczne przeprowadzić ;)
mnie nic już nie ucieka ;)

pantea - Sob 07 Lip, 2007 20:27

Ania Z napisał/a:
drevni.kocur napisał/a:
pantea napisał/a:
Wisienka jest niemożliwa. Zamknęłam małe na noc w klatce dla ich bezpieczeństwa,a rano wchodze do pokoju a Wiśnia na krześle sobie leży. Muszę znaleźć miejsce,którym wylazła :)


właśnie przeczytałam :?
no comments
pełnia jakaś była czy co, że koty się porozłaziły tej nocy?


chyba będę musiała szkolenie praktyczne przeprowadzić ;)
mnie nic już nie ucieka ;)


Juz wiem którędy :) Paweł jak sładal klatke do transportu rozdarł zabezpieczenia,a ja ich spowrotem nie nakleiłam. Pozaklejam przed nocą i powinno byc OK

pantea - Nie 08 Lip, 2007 10:19

dzisaj oczka pralinki wyglądają ładnie (w końcy zgodnie z zaleceniem lekarza zakraplałam je co 4 h, o 3 w nocy i 7 rano :twisted: , więc niechy spróbowały nie wyglądać ;)
Ale maludy kichają :(
Moge im cos podać sama dzisiaj? W poniedziałek wezmę je do wet. na osłuchanie.
Poza tym czują się dobrze bo rozrabiają :)

marinella - Nie 08 Lip, 2007 10:21

masz scanumone ?
pantea - Nie 08 Lip, 2007 10:37

marinella napisał/a:
masz scanumone ?

nie mam

marinella - Nie 08 Lip, 2007 11:56

ewa trzeba kupić te ludzkie scanumonum bo ono jest wydaje i podzielić miedzy dziewczyny
pantea - Nie 08 Lip, 2007 22:40

Pralinka


Wisienka:


Walka z różowym potorem

Ania_A - Pon 09 Lip, 2007 08:55

jakie one cudne :love:
drevni.kocur - Pon 09 Lip, 2007 17:08

marinella napisał/a:
ewa trzeba kupić te ludzkie scanumonum bo ono jest wydaje i podzielić miedzy dziewczyny


po pierwsze: nie lepiej biostyminę? jest tańsza.
po drugie: ostrożnie z immunostymulatorami. powinno sie je stosować tylko z zalecenia weterynarza, a nie wg swojego uznania.

marianna, kotecki śliczne.
ale ja proszę i się nie mogę doprosić zdjęć 2 innych kotecek i chyba linczować będę. :sado:

Solvae - Pon 09 Lip, 2007 19:11

Przepiekne sa dziewczynki. Obie cudne. A ja niestety chwilowo z przyczyn technicznych zdjec nie mam jak wystawic. Ale beda napewno tylko prosze o cierpliwosc. Luna/Malina wita nas juz jak wracamy z miasta mialczeniem i podbiega by sie przywitac. Rosnie i jest zdrowa co najwazniejsze. Niesamowita pieszczocha ale i niezle harcuje i fantastycznie sie bawi. Chyba znalazla sobie swoj kat do samotnosci i dopoczynku od nas wiec wiemy juz gdzie ma swoje wlasne miejsce. A teraz siedzi u mnie na kolanach i klepie mnie po twarzy lapka bo caly dzien sie nie widzialysmy a teraz zamiast sie nia zajac to ja gryzmole na kompie. Na chlopakow to nie reaguje, zreszta miala ich caly dzien wiec teraz moj czas.
Nienawidzi czesania ale moze to ta rekawica? Moze kupie jakas inna szczotke jak tej nie zaakceptuje. Pogoda do niczego, moze i dobrze bo nie ciagnie mnie na dwor z mala ale za tydzien to juz napewno ja zaciagne na pierwsze spotkanie z wielkim swiatem.

Pozdrawiam wszystkich ciaplo w te zimne jesienne lato.

pantea - Pon 09 Lip, 2007 19:36

Dziewczynki przestały kichac :) Zadzoniłam do pani Żanety i kazała obserować. Mam nadzije,że będzie OK

drevni.kocur napisał/a:
marianna, kotecki śliczne.
ale ja proszę i się nie mogę doprosić zdjęć 2 innych kotecek i chyba linczować będę. :sado:

:oops: ale one wieją pod tapczan, jak przyjeżdżam :(

drevni.kocur - Pon 09 Lip, 2007 21:26

pantea napisał/a:
drevni.kocur napisał/a:
marianna, kotecki śliczne.
ale ja proszę i się nie mogę doprosić zdjęć 2 innych kotecek i chyba linczować będę. :sado:

:oops: ale one wieją pod tapczan, jak przyjeżdżam :(


schować tapczan :twisted:
albo dać aparat mamie ;)

pantea - Pon 09 Lip, 2007 21:32

dam mamie jutro aparat. Ostatnio pstryknęła już całkiem znośne zdjęcia.
drevni.kocur - Pon 09 Lip, 2007 21:41

pantea napisał/a:
dam mamie jutro aparat. Ostatnio pstryknęła już całkiem znośne zdjęcia.

no, niech robi dużo, w dziennym świetle i na białym tle. wybierze się najładniejsze.

fuerstathos - Wto 10 Lip, 2007 19:19

Odwiedziłąm wczoraj maludy :D Mają dobrze u ciotki Marianny, tylko chyba za dużo filmów oglądają :wink:
Wiśnia wpakowała mi się na kolana i zasnęła :serce: Panna jest niesamowita :D

pantea - Wto 10 Lip, 2007 21:09

Wiśnia usiłuje mi zwiac z pokoju... Nie boi się wogóle więszych kotów :) (Pozwoliłam na razie na kontakt na pewna odległośc) Ma w nosie,że coś na nią syczy :)
pantea - Sro 11 Lip, 2007 19:09

wypuścilam małe na chatę
Pralinka zaprzyjażnia się z wujkiem Gadusiem -dostała już raz po głwie :) Ale wujek gaduś ma super ogon do łapania :)
Wisienka z wujkiem Yoda - gonia sie, wujek Yoda czasem po warczy (niw wiadomo dlaczego)

Ciocia Dusia sie niechce zaprzyjaźnić :(
Ide ich szukac :)

fuerstathos - Pią 13 Lip, 2007 21:56

Jutro spotkanie z potencjalnym domkiem dla Praliny :) A i Wisienką ktoś się interesuje :cool:
pantea - Pią 13 Lip, 2007 22:05

trzymamy kciuki :ok:
pantea - Sob 14 Lip, 2007 21:06

Pralinka poszła do nowego domku :)
Na pożegnanie kilka fotek z wujciem Gadusiem ;)

[

fuerstathos - Sob 14 Lip, 2007 21:14

Gaduś jako zastępcza matka jest rewelacyjny :lol:

A Pralinka została prawie sąsiadką Marianny :cool:

drevni.kocur - Sob 14 Lip, 2007 23:04

suuuuuper!! :D

Gaduś w ogóle kolorystycznie wygląda jak ich ojciec :)

u mnie za kocią mamę robi Pusik
nie wolno mu zbliżać sie do Gapci, bo ona jeszcze kicha, ale widzę jak wodzi za nią tęsknym wzrokiem :lol: jak mała siedzi w klatce, to potrafi się w nią godzinami wpatrywać zauroczony :)

marinella - Nie 15 Lip, 2007 09:21

ja zaczynam wierzyć ze Gaduś i Dropsik to blizniacy ;)
charaktery i zachowanie identyczne :twisted:

kaory - Nie 15 Lip, 2007 11:49

no proszę jak towarzystwo Gadusiowi podpasowało :: ślicznie razem wyglądają :) a skoro mała wydana niedaleko Marianny, to może czasem jakieś odwiedziny wujkowi złoży ;)
dzioby125 - Pon 16 Lip, 2007 19:59

Gaduś :brawo: niesamowite foty :D
pantea - Wto 17 Lip, 2007 17:09

Wszystkie kociska leżą jak nieżywe przez ten upał, a ta mała nadal rozrabia. Skad ona bierze tyle energii?
fuerstathos - Wto 17 Lip, 2007 19:00

pantea napisał/a:
Wszystkie kociska leżą jak nieżywe przez ten upał, a ta mała nadal rozrabia. Skad ona bierze tyle energii?


eh ta młodość....

a jeszcze tylko z tydzień i odejdzie mała od Was i będziecie płakać :lol:

Solvae - Pią 20 Lip, 2007 20:24

Nie, no upal jest nie do wytrzymania a mala pcha sie jeszcze na kolana. My padamy z nog a Luna/Malinka szaleje na calego. Gania za muchami i rozrabia wystawiajac nasza cierpliwosc na nieziemski sprawdzian wytrzymalosci. Wciska sie wszedzie, drapie co popadnie i sieje ogolne spustoszenie i zniszczenia :lol: . Male kociaki to bomba energii i czasem moglyby sie z nami tym podzielic.
A dziewczynkom czyli Pralince i Wisience zycze duzo dobrego. Jagodka tez ma od nas calusy.
Mam nadzieje, i tu ma miejsce moja sadystyczna natura, ze domownicy innych kociakow tez wygladaja jak szatkowane warzywa bo ja nawet miedzy ludzi na plaze nie moge wyjsc ani krotkich spodenek ubrac tak jestem pociachana kocimi pazurami. Mala przy ich pomocy wdrapuje sie na kolana lub probuje lowic moje wlosy jak sie czesze a do tego to oczywiscie trza sie wspiac po nogach. Troche chyba potrwa zanim sie nauczy ze sa inne sposoby :: .

pantea - Pią 20 Lip, 2007 21:19

W tym przypadku potwierdza sie teoria,ze kociaki wychowujace sie z innimi kotami nie drapia i nie gryza ludzi :) serio, serio :)
Wisienka może nas parę razy zadrapała, ale to raczej niechcący. Do gryzienia, bicia i innych zabaw bojowych sa w naszym domu inne koty :)

Teraz jestem taka mądra, :oops: a co nas Yoda jak była mały podrapał i pogryzł... Był straszny :)

dzioby125 - Pią 20 Lip, 2007 22:22

to szczera prawda :)
po Puncie miałam ręcę jakbym się cięła nożem, a Colt i Mały ani razu nas nie ugryźli i nie podrapali, bawią sie i walczą tylko ze sobą, a do nas przychodza wyłącznie na mizianki i przytulanki i tak jest od 3 lat

Punto ma 14 lat i do teraz gryzie, atakuje nogi i drapie, dlatego jestem wielkim zwolennikiem dokacania się lub od razu adoptowania rodzieństwa, bo przekonałam się o tym na własnej skórze, a koszty utrzymania 2 kotów nie są dużo wyższe niż jednego

pantea - Sro 25 Lip, 2007 20:15

I ostatnia z sióstr znalazła swój nowy domek. Mam nadzieję, że wszystkie będą sie szczęśliwie chowac i zdorowo rosnąć. Czekamy na wieści z domków :)
fuerstathos - Sro 25 Lip, 2007 21:17

Wisienka pojechała, ciotka Marianna popłakała :wink:
Teraz tylko Marchewa został, ale i tak tylko do soboty :)

Czas na spacer .....

drevni.kocur - Sro 25 Lip, 2007 22:46

no to szylkreciątka wydane :)
gratuluję!! :D

Mirabel - Sro 01 Sie, 2007 13:13

Wiadomości z domku Pralinki - czyli teraz Milusi

domek Pralinki-Milusi napisał/a:

Witamy :)
No ,to tak...dziś mijają 2 tygodnie jak Milusia stała się członkiem naszej
rodziny :) ) .Podbiła wszystkich serca,bo jest bardzo kochana.
Myślę,że zadomowiła się już na dobre, a co najważniejsze ma niesamowity
apetyt i będzie pewnie rosnąć jak na drożdżach.Na chwile obecną waży
1,603(ważona była na dokładnej wadze elektronicznej :) ). Bardziej od karmy
suchej smakują jej saszetki i puszki dla Juniora.A jednym z przysmaków nadal
jest gotowany kurczak :) .
Jak każdy mały kociak dużo śpi...w dzień w róznych miejscach,na krześle,w
swoim legowisku ,a najchętniej na kolanach, gdzie z lubością pręży sie
wczasie głaskania.
Na nocne spanko upodobała sobie łóżko Lidki ,gdzie zajmuje większa poduszkę
Lidki. A budzi ją ,,czesaniem włosów'' swoimi pazurkami,które już muśałam
delikatnie srócić;).
Gdy jest wyspana i najedzona to oczywiście bawi się to wszystkim/
Czy brak jej towarzystwa kociego? Trudno mi to osądzić... Ale napewno
pamięta,że miała siostrę,bo czasami próbuje ,,namówić'' do zabawy swoje
odbicie w lustrze ,naskakując nawet na nie(jest to duże lustro w szafie
komandora),ale oczywiście bez powodzenia;))...


U Wiśni też wszystko ok. Podróż do Wągrowca zniosła średnio, ale zadomowiła się tam szybko. Niedługo będzie znów będzie mieszkać w Poznaniu :cool:


To pisałam ja, Ania :)

Solvae - Nie 19 Sie, 2007 21:10

ostatnio zrobilam maly przeglad zniszczen, a wiec: sciany w kilku miejscach maja braki, krzesla sie troche podzurawily, tapczan ledwie zipie a specjalny drapak nieruszony :: za to rece wygladaja troche lepiej no i mam powazny problem... nie wiem kiedy Lunisko tak urosla ale jak sie przeciaga na kolanach to juz sie przestaje miescic (czasem zdaza sie jej spasc), a najwazniejsze to jet to ze zaczyna sie klocic o swoje i gada przy tym do upartego :D
pozdrowionka
pa pa

fuerstathos - Pon 20 Sie, 2007 21:50

Solvae napisał/a:
ostatnio zrobilam maly przeglad zniszczen, a wiec: sciany w kilku miejscach maja braki, krzesla sie troche podzurawily, tapczan ledwie zipie a specjalny drapak nieruszony :: za to rece wygladaja troche lepiej no i mam powazny problem... nie wiem kiedy Lunisko tak urosla ale jak sie przeciaga na kolanach to juz sie przestaje miescic (czasem zdaza sie jej spasc), a najwazniejsze to jet to ze zaczyna sie klocic o swoje i gada przy tym do upartego :D
pozdrowionka
pa pa


nie martw się - jeszcze tylko 4 lata i Luna będzie myślała głównie o spaniu i nic już nie będzie niszczyła ::
aha - i może wtedy ważyć 6 kg :wink:

Solvae - Sob 25 Sie, 2007 11:33

dzieki za pocieszenie, 6 kilo to ja juz na rekach nosic nie bede he he, czasem wychodzimy gdzies na maly spacer lub do rodzicow to ja targam na rekach a jak sie bardzo boi to wciska sie w torbe na ramieniu i z tamtad wyglada na swiat, jeszcze nieufna do otoczenia na zewnatrz ale prawda taka ze malo ja zabieram, a jesli chodzi o to spanie za cztery latka to wtedy ja bede budzic, chociaz kot zawsze pozostanie kotem i bedzie broic i bawic, mojej mamy kotka wariowala do konca, moze nie tak jak na poczatku bo starucha juz byla ale werwe do zabawy miala do oststnich dni

a co u pozostalych dzziewczynek slychac?

fuerstathos - Sob 25 Sie, 2007 15:45

Solvae napisał/a:


a co u pozostalych dzziewczynek slychac?


Wi,snia za tydzień zamieszka w P-niu, w mieszkaniu Pawła siostry - będziemy mieli stały kontakt :) Pozostałe dwie też mają się dobrze, Jagoda nawet kiedyś byłą u mnie w odwiedzinach.

Solvae - Sob 25 Sie, 2007 18:39

no to wiesci superasne, ciesze sie ::
Solvae - Pon 27 Sie, 2007 12:33

kilka kolejnych fotek :P starsze i sprzed kilku dni, tylko niech Was nie zmyli ten spokój na tych zdjęciach, to tylko pozory :lol:
fuerstathos - Pon 27 Sie, 2007 15:42

Ależ ona urosła :shock:
dzioby125 - Pon 27 Sie, 2007 18:22

no właśnie :D to juz panna, a nie kociak :D i cały czas tak samo śliczna :serce:
pantea - Pon 27 Sie, 2007 20:28

jaka wielka :) Super ma brzuszek
fuerstathos - Pon 27 Sie, 2007 21:15

mam świeże fotki Pralinki - Milusi - ale dziś nie zdążę obrobić i tu wstawić
Solvae - Wto 28 Sie, 2007 06:55

w imieniu Luny dzieki wielkie za cieple słowa ::
fuerstathos - Czw 30 Sie, 2007 18:04

Jagoda:





Milusia (dawniej Pralinka):





normalnie :serce:

Jeszcze tylko fotek Wiśni brakuje i będzie komplet.


Marianna - myślę że możemy być z siebie dumne i z rozrzewnieniem wspominać to błoto spod warzywniaka :lol:

pantea - Czw 30 Sie, 2007 20:20

ale panny urosły :)
Ania Z - Czw 30 Sie, 2007 20:27

takie fotki umacniaja mnie w działaniu :)
daja siły :D

panienki strasznie wyrosły, ale nadal sa piękne :twisted:

drevni.kocur - Czw 30 Sie, 2007 21:54

ojeju!!! :serce:
padłam!
jakie one śliczne, jak urosły!!

aż mi serce ścisnęło :wink:

kaory - Pią 31 Sie, 2007 07:57

naprawdę przepiękne są :D :D :D brawo dziewczyny, błoto Wam nie straszne :: jesteście naszą brygadą specjalistyczną ::
fuerstathos - Pią 31 Sie, 2007 07:59

kaory napisał/a:
:: jesteście naszą brygadą specjalistyczną ::


spece od szylkretek - przyjmujemy zamówienia już na przyszły sezon :wink:

pantea - Pią 31 Sie, 2007 11:07

na pewno jakieś znajdziemy ;)
fuerstathos - Pon 03 Wrz, 2007 19:15

Byłam wczoraj u Wisienki :cool: Panna urosła, wypiękniała, sierść błyszcząca - cudo po prostu :D Wcale się nas nie bała, właściwie to nas zignorowała zaraz po tym, jak znalazła białą myszkę :roll:
Następnym razem zrobię fotki :)

pantea - Pon 03 Wrz, 2007 19:16

koniecznie zrób :)
Solvae - Pon 03 Wrz, 2007 19:25

no to teraz bede bombardowac zdjeciami :: jedno z nich to niskopodwoziowy kot na ogrodku chwile przed zaszyciem sie w krzaczorach a drugie.... hm no wlasnie, nie wiedzialam ze drapak to moze byc taka swietna zabawka dla kota wiec kupilam tak od niechcenia a tu okazalo sie ze jest lepszy do spania i zabawy od naszego lozka ( choc z nami tez sypia czasami jeszcze) , na szczescie sciany maja wiecej swobody i szans na przezycie :D coz czlowiek czasem duzo uczy sie od zwierzakow wiec i tym razem Luna wygrala
fuerstathos - Pon 03 Wrz, 2007 19:31

Piękna jest :P Taka w typie Damianka.
A drapak... fajna rzecz. Na naszym teraz świetnie bawi się rodzina szylkret, muszę obrobić fotki i mam nadzieję dziś wstawić do ich wątku

fuerstathos - Sro 05 Wrz, 2007 23:17

Specjalnie dla Marianny :D



Fotkę nie ja zrobiłam, bo oczywiście zapomniałam aparatu :oops: A Wiśnia robi się coraz fajniejsza :cool:

pantea - Czw 06 Wrz, 2007 08:10

Moja śliczna :kwiatek: :serce:
Ania D. - Pią 07 Wrz, 2007 00:10

Witam! Z tej strony Ania, opiekunka Wiśni. Cieszę się, że forma kotka Wam się podoba.
Iśnia rozbraja nas każdego dnia. Rytuałem stały pobudki o 5 rano, kiedy to niesamowicie głośnym mruczeniem daje o sobie znać. Jest niezwykłym pieszczochem i nawet teraz leży na moich kolanach, skierowana brzuszkiem w górę i oczekuje drapania. :wink: Kocha wszystkich, jeśli tylko bawią się z nią grzechoczącymi myszkami. Lubi krótkie spacery. Pierwszorzędnie łapie muchy. Nie znosi głośnych dźwięków - wpada wtedy w panikę i ratuj się kto może... :spadam:
Postaram się niebawem zamieścić jej aktualne zdjęcia.

marinella - Pią 07 Wrz, 2007 08:57

czekamy na zdjęcia :)
ona z umaszczenia bardzo mi się podoba :) Sliczna jest

pantea - Pią 07 Wrz, 2007 09:21

Już jako mały kociak zapowiadała się na przytulasa :)
Podrap ją, Aniu ode mnie po brzuszku :)

drevni.kocur - Pią 07 Wrz, 2007 11:23

Aniu, witamy na forum! :D

Wisienka dobrze trafiła. :)

Pozdrowienia i mizianki dla Twojej Rozbójnicy!

Ania D. - Pią 07 Wrz, 2007 14:11

Wisienka pogmerana po brzuszku i pozdrowiona. Ładuję baterie do aparatu, by mogła się Wam zaprezentować w całej okazałości. Wczoraj wieczorem dostała nowe cążki do poznokci oraz szczotkę do futerka. Najfajniejsze, oczywiście, było zrzucanie szczoty na podłogę i uciekanie :twisted: , a później niewinne miałknięcie :aniolek: . Dzisiaj, podczas porannego czesania, już mruczała bardzo zadowolona i kiedy wróciłam z pracy domagała się ponownego pieszczenia :ok:
Ania D. - Pią 07 Wrz, 2007 16:11

Tak sobie pomyślałam, że chcielibyście zobaczyć, jak Wiśnia aklimatyzowała się w naszym poprzednim mieszkanku. Jak tylko nauczę się zamieszczać zdjęcia, zrobię to :roll:
drevni.kocur - Pią 07 Wrz, 2007 17:38

pewnie, że chcemy :tup:
czekamy :)

fuerstathos - Pią 07 Wrz, 2007 22:28

Witaj Aniu na forum :D
Ja miałam okazję widzieć niedawno Wiśnie, ale stęskniona ciotka Pantea na fotki na pewno czeka :lol:

marinella napisał/a:

ona z umaszczenia bardzo mi się podoba Sliczna jest


mam dla Ciebie pewną propozycję ... :cool:

drevni.kocur - Sob 08 Wrz, 2007 15:52

fuerstathos napisał/a:

marinella napisał/a:

ona z umaszczenia bardzo mi się podoba Sliczna jest


mam dla Ciebie pewną propozycję ... :cool:


co, dotkniesz dziudzia i go w szylkreta zamienisz? ::

Ania D. - Sob 08 Wrz, 2007 17:23

Kochani pomóżcie!
Jak się wstawia zdjęcia? To moje pierwsze forum i kwiczę, bo nie umiem Wam pokazać Wiśni :mur: :gupi:

pantea - Sob 08 Wrz, 2007 17:30

najprosciej na www.fotosik.pl Tam jest wszystko ladnie opisane. Jak wgrac na serwer i jak pozniej wkleic na forum. Jak sobie nie poradzisz to daj znac, pomoge.
Ania D. - Sob 08 Wrz, 2007 17:31

Dzięki. Już sprawdzam :)
Ania D. - Sob 08 Wrz, 2007 18:09

Spróbujmy.
Ania D. - Sob 08 Wrz, 2007 18:11

Udało się :lol:

Wiśnia uwielbiała "polować" z tego parapetu na ptaszki, które w tym roku latały na wysokości naszego piętra. Czasami tak ją wystraszyły, że pędem uciekała z pokoju i zaszywała się w swoim koszyku.

Przed snem...
I w trakcie...

pantea - Sob 08 Wrz, 2007 18:55

ale super :) Faktycznie urosla dziewcznka
A jak slicznie wyglada jak spi :)

Ania D. - Sob 08 Wrz, 2007 19:51

Teraz jest jeszcze troszkę większa. Te zdjęcia zrobiliśmy w sierpniu. Teraz mamy z tym mały problem, bo jest bardzo ruchliwa i nasz aparat nie nadąża. Poza tym zapraszamy "wiśniowate ciotki" do odwiedzin, bo żadne zdjęcie nie odda charakterku i temperamentu naszej mruczki. :P
pantea - Nie 09 Wrz, 2007 01:00

ja sie chetnie wprosze :)
Ania D. - Pon 10 Wrz, 2007 21:37

Pisałam do Ciebie na GG, ale bez odzewu, więc wiadomość chyba nie dotarła.
Jak się skontaktujemy i umówimy na spotkanko? :cheers:

Ania D. - Czw 13 Wrz, 2007 20:42

OBIECANE ZDJĘCIA PODROŚNIĘTEJ WIŚNI:





ZADOWOLENI?

pantea - Czw 13 Wrz, 2007 21:01

ale ma piekne futerko. Sliczna jest
drevni.kocur - Czw 13 Wrz, 2007 21:21

o kurcze, boska jest! :shock:
piękna kota

zadowolona ::

Ania D. - Pią 14 Wrz, 2007 15:38

Piękna kota, ale coraz bardziej zbuntowana - szczególnie w okolicach poranka :shock: Czy Wasze dzienne przymruczasy, też tak szaleją o 4? Wiśnia dzisiaj przeszła samą siebie :diabel2: , a kiedy wróciłam z pracy, to: i oczywiście błogo mruczała, bo to wszystko moja wina - nie trzeba było wracać później niż zwykle. I na nic tłumaczenia, że poszukiwałam sklepu, żeby jej zakupić jedzonko i nowy drapak :( .
marinella - Pią 14 Wrz, 2007 16:06

oj przydalby sie drugi kotek :)

spanie w nocy załapają tak po ok pół roku/roku
wczesniej trzeba swoje odcierpieć
podgryza wystające stopki ?

Ania D. - Pią 14 Wrz, 2007 16:15

Stópki to pół biedy, bo przypomina sobie o nich dopiero przed 7. Wcześniej drapie spód oparcia tapczanu, czyli to, co mamy przy uszach, ale od dołu... i nic nie jest wtedy fajniejsze. A tak ładnie spała wcześniej... Spróbuję ją wymęczyć pod wieczór, może wystarczy :?:
marinella - Pią 14 Wrz, 2007 16:50

Ania D. napisał/a:
Spróbuję ją wymęczyć pod wieczór, może wystarczy :?:


próbuj :twisted: Moze zmęczysz sie zabawą do tego stopnia ze nie bedziesz słyszała i czula niczego co Wisnia robi :twisted: :twisted: :twisted:

marinella - Pią 14 Wrz, 2007 16:56

A tak zupelnie serio

Moja pierwsza kotka , która niestety juz nie zyje to był własnie taki mały zywioł, turlanie golfowych piłeczek o trzeciej nad ranem po panelach to było to, obgryzanie moich rak i nóg jeszcze lepsza zabawa :twisted: itp itd

Pomogło adoptowanie Maryski
Zajęły sie sobą :wink:

Ania D. - Pią 14 Wrz, 2007 17:38

Oj wzięłabym, wzięła jeszcze jakieś potargane i przetrącone przez los cudo, ale mieszkanko małe i Żywiciel tymczasowo niechętny - aczkolwiek, coraz bardziej ckliwy na widok kotów. Chyba "dostał kota" :wink:
marinella - Pią 14 Wrz, 2007 18:06

Ania D. napisał/a:
Oj wzięłabym, wzięła jeszcze jakieś potargane i przetrącone przez los cudo, ale mieszkanko małe i Żywiciel tymczasowo niechętny - aczkolwiek, coraz bardziej ckliwy na widok kotów. Chyba "dostał kota" :wink:


na kazdego są sposoby
trzymamy kciuki zeby sie udało

nie powinnam się "chwalić" ale mój mąż nie pozwolił mi na zadnego kota którego mam. Co oznacza ze cztery razy przyniosłam nowe stworzenie do domu stawiając go przed faktem dokonanym :oops: :oops: :oops: :oops:

fuerstathos - Pią 14 Wrz, 2007 18:48

oj gdyby to mieszkanko większe było, to bym "walczyła" o ulokowanie tam Damianka - miałaby Wiśnia siostrę za towarzysza zabaw :)

Aniu - zapraszam wogóle do nas na kawę :D Macie niepowtarzalną szansę poznać rodzinę Wisienki :cool:

drevni.kocur - Pią 14 Wrz, 2007 19:05

a Damianek to nie ciotka Wiśni? :patyk:
fuerstathos - Pią 14 Wrz, 2007 19:19

drevni.kocur napisał/a:
a Damianek to nie ciotka Wiśni? :patyk:


Podobno Damianek to córka Bolka - więc będzie wtedy rok starszą siostrą Wiśni &co. No i wychodzi też na to, że Marchewa to siostrzeniec, a nie kuzyn szylkreciątek :roll: A Bolek to jego babcia :lol:

Właściwie to należałoby wystawić rodowody szylkretom, prawie całą rodzinę znamy :twisted:

pantea - Pią 14 Wrz, 2007 20:59

Dzisiaj byłam odwiedzic Wisienke. Ale ona śliczna. Urosła, ma piekne futerko i zgrabna, szczupła figurke. Straszny z niej łobuz i gryzoń :) Bradzo przydąłby sie jej brat lub siostra :)

Robiłam jej zdjęcia ale wyszły tak sobie :(

Zaprosiłam Anie na nasze niedzielne spotkanie. Może będzie mogła przybyć.

Ania D. - Pią 14 Wrz, 2007 23:01

Bardzo spodobał się nam rodowód naszej kici - chociaż trudno się w nim połapać. :: Bardzo chętnie zobaczę część tej ferajny. Żywiciel nadal na nie, ale opowiada o jakimś miałczącym storzonku koło garażu na Tysiąclecia - była nawet mowa o sposobie wyłapania prychacza :wink: . Trzeba będzie kotka podratować. Poinformuję Was, jak się sprawa będzie rozwijać.
Ania D. - Pon 17 Wrz, 2007 16:02

Wracając do kotka - następengo dnia już go nie było :(

Udało się nam zmęczyć Wiśnię. Byliśmy w odwiedzinach i biedna musiała znieść podróż samochodem (za czym nie przepada). Na miejscu próbowała zaprzyjaźnić się z kotami moich rodziców, ale Miłka ją zignorowała (ma właśnie "inne sprawy" na głowie), a Michał - 3-letni kocurek - prychał jak szalony i cały czas miał drgawki.
Lepiej poszło z ludźmi - nawet ci niekotolubni byli zachwyceni.

Dzisiaj byliśmy u weterynarza. Cóż to był za popis miałknięć i innych zażaleń :!: w końcu szczepienie to nic przyjemnego. Pani doktor też stwierdziła, że potrzebna jest pomoc drugiego mruczacza, żeby Wiśnia "normalnie" się rozwijała. Ciekawe jak ustosunkuje się do tego Żywiciel, który próbował kota okiełznać podczas mierzenia tempertatury? :twisted:

marinella - Pon 17 Wrz, 2007 16:12

Ania D. napisał/a:
Pani doktor też stwierdziła, że potrzebna jest pomoc drugiego mruczacza, żeby Wiśnia "normalnie" się rozwijała. Ciekawe jak ustosunkuje się do tego Żywiciel, który próbował kota okiełznać podczas mierzenia tempertatury? :twisted:


najwyrazniej sprzymierzeńcy mu się kruszą :twisted:

pantea - Pon 17 Wrz, 2007 18:20

trzymamy kciuki za odpowiednie urobienie "żywiciela" :)
Solvae - Wto 16 Paź, 2007 19:21

oj dawno nic nie pisalam

Malinka/Luna rosnie i jak na moj gust to ciut za szybko bo na kolanach sie juz nie miesci a z wyliczen wychodzi ze to dopiero pol roczku niedlugo
.. hm a moze teraz to sie w szerz bedzie rozrastac :?
jak zwojuje cosik ze zdjeciami to podrzuce na forum

ostatnio Lunisko przestala tak bardzo gubic zebacze to i sie troche uspokoila drapiszon jeden
choc nadal niemilosiernie drapie i podgryza, a gdy wracam z pracy to robi mi awanture , nawet gdy wyjdziemy do sklepiku obok na kilka minut to po powrocie tez jape drze , no i wtedy to juz musi byc w centrum zainteresowania ::

na dworek czasami tylko wyskakujemy bo pod blokiem to same psie kupowiska a na ogrodek, wstyd sie przyznac, troche sie w tym roku wypielam, szkoda tylko ze nie zrobilam zdjec w jerzynowych zaroslach, to byl ubaw po pachy, ale pewnie jeszcze kiedys sie uda bo lubi sie tam chowac

a tak poza tematem mojego uwielbienie dla zlosnicy to ja tez bezskutecznie niestety wierce dziure w brzuchu by przygarnac drugiego kociaka lub jakies psisko a narazie to musi malej wystarczyc ganianie sie z koszatniczka po pokoju, niestety z uwagi na delikatnosc slonia w skladzie porcelany te zabawy musza byc ostro kontrolowane :patyk:

Solvae - Sob 27 Paź, 2007 18:32

mamy psa tylko ze Lunie ten pomysł się nie podoba :? ale to pierwszy dzień :: zobaczymy co dalej z tego będzie :twisted:
fuerstathos - Nie 28 Paź, 2007 12:57

Solvae napisał/a:
mamy psa tylko ze Lunie ten pomysł się nie podoba :? ale to pierwszy dzień :: zobaczymy co dalej z tego będzie :twisted:


a co pies sądzi o Lunie? pewnie się dogadają, tylko piesek może oberwać kilka razy po nosie.... Jaki duży jest pies?

Solvae - Pon 29 Paź, 2007 19:29

to 6-cio tygodniowy szczeniak więc w głowie mu tylko zabawa i gryzienie, młody psiak bo tak będzie im łatwiej, choć to nie reguła, kot podoba mu się zwłaszcza od strony ogona, tylko jak chwycić gdy to coś fucha i odgania ::
a tak na serio: pies nie bedzie duzy ale i nie mały ponoć, znamy matke ale ojciec nieznanego pochodzenia, zobaczymy co z niego za drań wyrośnie, kot mu się podoba tylko na razie ciekawość Luny ochrania go przed solidnymi pacnięciami i kończy się fuchaniem, machnięciami ale poważne bitwy jeszcze przed nimi, żadne nie chce jeść ze swojej miski tylko wyjadają z tych drugich, zabawki są niestety też wspólne no i mało cenzuralnie to czasem wygląda ale nie interweniujemy gdy sytuacja tego naprawde nie potrzebuje, muszą nauczyć się dogadywać bez naszej pomocy, oboje zmieszani ale czas pokaże im jak fajnie jest mieć kumpla do zabaw i tulenia :wink:
jak tylko będzie to możliwe to wstawię wspólną fotke :patyk:

Solvae - Pon 29 Paź, 2007 19:33

acha... tak dla zbliżenia parametrów to są takich samych gabarytów no i oboje po szóstce mają :D pies w tygodniach a kot w miesiącach...
fuerstathos - Pon 05 Lis, 2007 22:38

I jak przebiega zawieranie przyjaźni z psiakiem?

Wiśnia ma rujkę - ciekawe, jak pozostałe dziewczyny? Na pewno już niedługo wszystkie przejdą sterylki.

Solvae - Wto 06 Lis, 2007 12:57

a wię tak... pierwsze dwa dni to kicia wyłączyła traktor co nas troche wystraszyło, potem było wspólne obwachiwanie przy miskach ( a może to było tylko sprawdzanie czy ten drugi nie ma czegoś lepszego :lol: ), traktor wrócił a na dzień dzisiejszy to całymi dniami zaczepia jeden drugiego i kotłują się po całym mieszkaniu :patyk: , czasem wygląda to nieco drastycznie ale krzywdy jeszcze sobie nie zrobiły, Luna przestała nas gryżć a Diego uparcie walczy o swoją pozycję
no i najważniejsze to to że od dwóch nocy oboje śpią z nami ( wczesniej Luna spała tylko w budce od drapaka ) więc mam jak mi się marzyło
a tak na marginesie to psy lubią tuńczyka a koty miesne roladki Chappi ::

marinella - Wto 06 Lis, 2007 12:59

Cytat:
a tak na marginesie to psy lubią tuńczyka a koty miesne roladki Chappi


:lol: :lol: :lol:

swietnie ze sie polubiły
czekamy na zdjecia :)

Ania D. - Czw 15 Lis, 2007 14:13

No właśnie - rójka... Wiśnia jakoś nie może jej przeboleć... Strzela do nas z ogona :wink: Dzisiaj jest troche spokojniejsza. Nawet wróciła do spania na kolanach :D Jeszcze kilka dni poczekam, a później będzie musiała iść do ciachnięcia :?
pantea - Czw 15 Lis, 2007 14:52

Ania D. napisał/a:
No właśnie - rójka... Wiśnia jakoś nie może jej przeboleć... Strzela do nas z ogona :wink: Dzisiaj jest troche spokojniejsza. Nawet wróciła do spania na kolanach :D Jeszcze kilka dni poczekam, a później będzie musiała iść do ciachnięcia :?


Boje się czy obecnosc moich chlopakow jej znowu jakos nie pobudzi

fuerstathos - Czw 15 Lis, 2007 15:10

pantea napisał/a:
Ania D. napisał/a:
No właśnie - rójka... Wiśnia jakoś nie może jej przeboleć... Strzela do nas z ogona :wink: Dzisiaj jest troche spokojniejsza. Nawet wróciła do spania na kolanach :D Jeszcze kilka dni poczekam, a później będzie musiała iść do ciachnięcia :?


Boje się czy obecnosc moich chlopakow jej znowu jakos nie pobudzi


Wielkiego doświadczenia nie mam, ale myślę że jak sa chłopaki, które wiedza co robić, to kotce nawet może być lepiej. U nas Felek dopiero po kilku dniach dał się na coś namówić, biedna Cleo się namęczyła zanim cel osiągnęła... A Kotek wcale nie był zainteresowany. U Ciebie Gaduś może mieć doświadczenie w tych sprawach :cool:

Ania D. - Czw 15 Lis, 2007 15:53

Z obserwacji wiem, że kocurki pomagają... np. podrapią lub pogryzą po szyjce :evil: /Michał mojej mamy, to nawet wie, jak przyłożyć łapą, żeby Miłka była zadowolona :wink: Nie będzie źle. Wiśnia dochodzi do siebie i poprzegania trochę Gadusia po domku :lol: Na pewno nie będziecie się nudzić :twisted:
Solvae - Pią 30 Lis, 2007 16:26

u mnie bez zmian demolka mieszkania w wykonaniu szaleńców, zjęć brak bo jest to rzecz awykonalna, filmiku też nie nagram bo kicha kamerka w telefonie a i po ocenzurowaniu scen brutalnych nie byłoby czego puszczać :twisted:
a rujki Lunisko jeszcze nie ma :roll:

fuerstathos - Pią 30 Lis, 2007 17:53

Solvae napisał/a:

a rujki Lunisko jeszcze nie ma :roll:


oj naprawdę nie ma czego żałować :twisted:

czyli zwierzaki sie dogadały :D

Solvae - Nie 02 Gru, 2007 18:21

ja nie żałuję, ja chcę mieć to już za soba :twisted:
a dogadali sie świetnie, bynajmniej tak mi się wydaje :wink: ciągle słychać miałknięcia i skomlnięcia ale odbieram to za znak życia a to już coś ::
a tak serio to potrafią i ładnie się bawić jak tylko chcą

fuerstathos - Wto 25 Gru, 2007 16:34

Wesołych Świąt dla Szylkreciątek :D
Czy coś Wam powiedziały?

Solvae - Czw 27 Gru, 2007 10:17

:aniolek: dokładnie na święta Luna dała nam do zrozumienia że chce kocura, froteruje brzuchem podłogę i wyje całą dobę ( czyli rujka ). Ale jest w tym wszystkim spokojna jeśli można to tak nazwać. A Diego zadowolony że kot go nie odgania przy podgryzaniu. Dobrze że teraz bo jest cały czas ktoś w domu by ich pilnować. Trochę to zabawne ale i męczące. Luna nawet przy jedzeniu zawodzi o kocura tak ją wzięło. Zostaje czekać na odpowiedni czas i tniemy a i psu niech "pisanki" dobrze wyrosną to też z niego kastrata zrobimy.

A poza tematem to wszystkiego naj po świętach i na Nowy rok. :D

fuerstathos - Pią 28 Gru, 2007 15:03

Rujki są straszne- i dla kota, i dla opiekunów :roll: Ja sama nie miałam pojęcia, jak to naprawdę wygląda, dopóki Cleo się u nas nie pojawiła

Miejmy nadzieję, że po tej pierwszej nie nastąpi kolejna i będziecie mogli ją szybciutko wysterylizować :)

Solvae - Sro 02 Sty, 2008 07:33

szybko poszło, już prawie po rujce tylko czasem zamruknie trochę, za to pies nieco zdezorientowany że kot nie daje się nadal podgryzać :patyk: wszystko wróciło do normy a w tygodniu lub po niedzieli idę z Luną na przegląd i umówić się na sterylkę, chcę tylko poczekać aż całkiem wydobrzeje po rujce bo ma jeszcze dość mocno nabrzmiałe sutki

a może ktoś chętny na małego kociaka? nie nie od Luniska oczywiście ale u znajomej kręci się piękne szaro srebrnawe maleństwo o pięknym pyszczku i u nas w bloku pojawił się mały bury kociak, niestety nie ma możliwości zostawić ich na stałe u nas, pierwszy chwilowo u koleżanki ale nieciekawie z dogadywaniem z jej zwierzakami i brak możliwości pozostawienia a drugie maleństwo śpi w piwnicach i czasem u sąsiadki ale niestety między nami mówiąc nie jest to dobre rozwiązanie :cry:

a na koniec wszystkim mruczącym i nie tylko wszystkiego naj w nowym roku, ciepła i szcęśliwych tylko chwil, zadowolenia z tego co było i będzie dobrego oraz dystansu do tego czego nie można zmienić a nie jest zadowalajace :)

pozdrawiam

fuerstathos - Sro 02 Sty, 2008 18:34

Solvae napisał/a:

a może ktoś chętny na małego kociaka? nie nie od Luniska oczywiście ale u znajomej kręci się piękne szaro srebrnawe maleństwo o pięknym pyszczku i u nas w bloku pojawił się mały bury kociak, niestety nie ma możliwości zostawić ich na stałe u nas, pierwszy chwilowo u koleżanki ale nieciekawie z dogadywaniem z jej zwierzakami i brak możliwości pozostawienia a drugie maleństwo śpi w piwnicach i czasem u sąsiadki ale niestety między nami mówiąc nie jest to dobre rozwiązanie :cry:



A możesz podesłać fotki? Lub od razu załóż wątek na naszym forum. Zamieść zdjęcia i opisz kociaki - im więcej o nich napiszesz, tym lepiej. I podaj dane do kontaktu z osobą, która będzie oddawać kota.

Solvae - Czw 03 Sty, 2008 21:15

zobacze co się da zrobić ale fotek prędko nie podam bo z tym mam duży problem, postaram się na sobotę z założeniem wątków
Solvae - Wto 08 Sty, 2008 07:38

sorki wielkie za mały zawias ale małe problemy rodzinne :(

wczoraj Lunka była na zabiegu, dobrze to zniosła ale jeszcze apetytu nie ma, może musi jeszcze odespać, czuje się dobrze tylko troche jakby zdezorientowana biedulka, chodzi chwilkę ale szybko ucieka do transporterka, odeśpię nockę i zobaczę co u niej, jeszcze dziś się odezwę i dam znać co i jak

fuerstathos - Wto 08 Sty, 2008 12:13

:ok:

narkoza musi z niej "wyleźć", będzie dobrze

pantea - Wto 08 Sty, 2008 14:19

Biedulka. Ale dobrze,że juz jest po wszystkim.
Solvae - Wto 08 Sty, 2008 22:34

już kilka spacerków po domciu za nią, troszkę podjadła i jest ogólnie lepiej więc zostaje czekać na pełny powrót do zdrowia

pozdrawiam szylkretki i pozostałe kotowate

pantea - Czw 10 Sty, 2008 20:48

Wisienka i jej towarzysz zabaw Florek.








Zwierzatka były zbyt ruchliwe i nie udało się zrobić lepszych fotek

fuerstathos - Pią 11 Sty, 2008 10:21

ale urosła :D
pantea - Pią 11 Sty, 2008 12:14

fuerstathos napisał/a:
ale urosła :D

Rozmiarami to już własciwe dorosła koteczka,ale zachowaniem nadal nieznośny kociak z ADHD :)
Mieszkanie jest dosyć duże i jak wariatka lata po całym, goni i zaczepia burego kumpla, ślizga się na wykładzinie, rozbija na zakrętach o ściany. Niemożliwa jest :)

fuerstathos - Pon 24 Mar, 2008 13:51

Znalazłam jeszcze takie fajne zdjęcie z 7 czerwca 2007

Ania D. - Wto 25 Mar, 2008 20:04

Wisienka jest po sterylce. Dochodzi do siebie - czyli nadrabia zaległości w kocim ADHD :twisted: Zrobiła się z niej kocica. Czasami jak spojrzy z dostojeństwem to hej! Wszystko musi być pod jej dyktando - inaczej awanturka (a krzyczy jak małe dziecko!) Zapraszam wszystkie KOCIE-CIOCIE w odwiedziny. Pozdrawiamy :P
fuerstathos - Sob 29 Mar, 2008 17:38

Ania D. napisał/a:
Wisienka jest po sterylce. Dochodzi do siebie - czyli nadrabia zaległości w kocim ADHD :twisted: Zrobiła się z niej kocica. Czasami jak spojrzy z dostojeństwem to hej! Wszystko musi być pod jej dyktando - inaczej awanturka (a krzyczy jak małe dziecko!) Zapraszam wszystkie KOCIE-CIOCIE w odwiedziny. Pozdrawiamy :P


może niedługo będę miała ciut więcej czasu, to odwiedzę Wiśnię :)

Solvae - Pon 07 Kwi, 2008 14:22

kociaki o których pisałam wcześniej szybko znalazły domki, super
a u nas...ciągłe wariacje, Luna wyrosła na pieszczocha zaś Diego ciągle walczy o pierszeństwo ::
to kilka fotek choć niektóre nie najlepszej jakości:

pantea - Pon 07 Kwi, 2008 15:26

ale Luna jest wielka! I jaka piekna :)
pantea - Nie 22 Cze, 2008 13:11

z takich bied :
wyciągnietych spod warzywniaka wyrastaja takie piekności:


Ciekawe jak wyglądaja teraz jej siostry.

Solvae - Sro 30 Lip, 2008 14:39

witam po długiej nieobecności, przykro mi z powodu Damianka i Bolka, trzymam za nich kciuki, a u nas.... he he Luna(Malinka) wyrosła na piękną zgrabną kocice, z psem nawet nieżle im wychodzi wspólne życie choć czasami straty są, ciągle wyjadają sobie nawzajem z misek czasem się pobiją a czasem ślicznie razem śpią, postaram się niedługo zarzucić jakąś focie aktualną, pozdrawiam wszystkich
fuerstathos - Wto 05 Sie, 2008 20:02

czekamy na fotki, czekamy...

wyściskaj od nas Lunkę :D

Solvae - Sro 20 Sie, 2008 10:09

Luna coś ostatnio wypięła się na aparat, ale cosik udało mi się uchwycić, w niedalekiej przyszłości obiecuje cudną sesję
Solvae - Sro 20 Sie, 2008 10:13

nie mogę wrzucić zdjęć!!! dlaczego? ratujcie
pantea - Sro 20 Sie, 2008 16:26

Solvae napisał/a:
nie mogę wrzucić zdjęć!!! dlaczego? ratujcie


a gdzie lub jak próbujesz je wrzucać?

Solvae - Pią 22 Sie, 2008 11:33

wrzucam tak jak zawsze, wcześniej było dobrze a teraz nic, nie wiem co robić, w międzyczasie póki nic nie wymyśle będę pstrykać i może uzbieram jakieś fajne zdjątka
fuerstathos - Pią 22 Sie, 2008 20:30

możesz wrzucić na www.fotosik.pl i potem skopiować linka i wstawić tutaj (na fotosiku chyba będzie instrukcja)
Solvae - Sob 23 Sie, 2008 07:15

zawsze wrzucałam w załącznikach a teraz nie chce dodawać, może faktycznie pobawię się na fotosiku, mam jeszcze jedno pytanie, może za duży format zdjęć chcę wrzucić, mają 1600/1200 wcześniejsze miały chyba 1024 ale w info pisze znów że nie ma limitow, sprobuje zrobić jakieś mniejsze formaty to może wtedy coś się uda
Solvae - Sob 23 Sie, 2008 07:46

no tak ma być 800 na 600 więc popstrykam, poprzycinam i bede zasypywać fotkami, jedna focia może nie na temat ale był to niesamowity powód do okazania przesadnej zazdrosci ze strony futrzaków
Solvae - Sob 23 Sie, 2008 07:49

::s ::s :: :lol: rety ale się cieszę, dzięki za pomoc dziewczyny
pantea - Sob 23 Sie, 2008 11:58

Jaka ona jest piękna :)
fuerstathos - Sob 23 Sie, 2008 12:56

śliczna panna :D
Solvae - Wto 23 Gru, 2008 20:33

wszystkim szylkretowatym i nie tylko duzo uśmiechu na święta i szampańskiego sylwestra od nas czyli swory futrzastych i człekopodobnych :aniolek: ::
fuerstathos - Pon 29 Gru, 2008 00:34

dziękujemy za życzenia :)

prosimy wyściskać i wygłaskać w naszym imieniu futra :)

Solvae - Czw 01 Sty, 2009 13:43

dzieki w imieniu futer za wygłaskanie :: a co u pozostałych dziewczyn słychać? pozdrawiam
Zorika - Nie 15 Sie, 2021 10:05
Temat postu: Pralinka vell Milka
fuerstathos napisał/a:
Jagoda:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Milusia (dawniej Pralinka):
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

normalnie :serce:

Jeszcze tylko fotek Wiśni brakuje i będzie komplet.


Marianna - myślę że możemy być z siebie dumne i z rozrzewnieniem wspominać to błoto spod warzywniaka :lol:


Kochani....
W 2007 r. dzięki Wam znalazłam nasze czworonożne szczęście Milkę,Wam znaną jako Pralinka. Niestety z ogromnym smutkiem donoszę,że wczoraj 14.08.21. zakończyła swoje szczęśliwe życie.
Mimo prób ratunku choroba nowotworowa była silniejsza.
W Naszych sercach i pamięci będzie na zawsze.

Morri - Pon 08 Lis, 2021 00:31

Bardzo mi przykro :(

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group