Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

Znalazły dom - Chaplin

felinity - Sob 12 Lis, 2016 20:30
Temat postu: Chaplin
Głęboka wieś. Rozpadająca się rudera, w której mieszka starsza kobieta z szóstką kotów i psem. Budynek nie nadaje się do mieszkania zimą. Kobieta musi przenieść się na zimne miesiące do przytułku. Szybka akcja w internecie. Zwierzęta na cito znajdują domy. Starsza Pani w międzyczasie otrzymuje odmowę z domu opieki. Ma za małą rentę, by pokryć koszt pobytu, zbyt dużą by potrzebną kwotę dopłaciła gmina lub opieka społeczna.
Jej zwierzęta czeka lepszy los, Chaplin to jeden z bohaterów tej opowieści, który miał więcej szczęścia niż jego pani.

Chaplin jest dorosłym kocurkiem, wygląda jednak na kociego podrostka. Bardzo drobniutki, ale nie wyniszczony. Głód musiał mu się dać we znaki w dzieciństwie, potem trafił na swoją opiekunkę, która zaopiekowała się nim, jak mogła. Nie mogła jednak zbyt wiele. Chaplin jest zakatarzony, bardzo ropieją mu oczy, w uszach cywilizacja właśnie wynajduje koło, niekastrowany. Jest bardzo przerażony zmianą miejsca, nowymi ludźmi, nowymi hałasami i zapachami. Na razie wciśnięty w kącik legowiska stara się by go nie było. Jednak jest bardzo łagodny. Bez protestu znosi przemywanie i zakraplanie oczu, zabiegi pielęgnacyjne.

Mamy nadzieję na uśmiech losu w tej smutnej historii.



Chaplin na ZDJĘCIACH i FILMACH.

jaggal - Nie 13 Lis, 2016 15:00
Temat postu: Re: Chaplin
felinity napisał/a:
Starsza Pani w międzyczasie otrzymuje odmowę z domu opieki. Ma za małą rentę, by pokryć koszt pobytu, zbyt dużą by potrzebną kwotę dopłaciła gmina lub opieka społeczna.


co się stanie z panią Jadwigą?.. czy to znaczy, że ona musi tam przeżyć zimę..?

felinity - Nie 13 Lis, 2016 15:15

Jaggal, tak...
Dziewczyna, która wiozła Chaplina będzie jutro dzwonić do opieki społecznej i gminy. :(

jaggal - Nie 13 Lis, 2016 15:34

cisną mi się na usta słowa, których publicznie nie powinno się wypowiadać...

...i to kolejny dowód na to, że największe serca mają ci, którzy sami posiadają najmniej.

felinity - Pon 14 Lis, 2016 21:10

No i po pierwszej w życiu wizycie u weterynarza.

Chaplinek nie jest wcale takim młodzieniaszkiem. Po zębach został "wyceniony" na coś między 3-4 lata. W uszach dogorywający świerzbowiec i tony poświerzbowego betonu, ale czyści się ładnie i tylko uszka trochę czerwone. W gabinecie przy nieprzyjemnym czyszczeniu tylko raz pisnął. Kot łagodny, spolegliwy, jak laleczka.

Ogólnie stan dobry, bez potrzeby leków ogólnych. Kropimy oczka antybiotykiem. Głaszczemy i wrzucamy ładnie pachnące rzeczy do miseczki. I czekamy na kontrolę za tydzień. Dopiero potem pozbędziemy się klejnotów rodowych i charakterystycznego zapaszku. ;) Do tego, dziś troszkę już jakby śmielej spogląda z kartonika.

wiedźma - Pon 14 Lis, 2016 21:15

No to kciukujemy za dalsze postępy!
agusiak - Pon 14 Lis, 2016 21:26

:heya2:
felinity - Czw 24 Lis, 2016 20:28

Jaki z Chaplina jest cierpliwy i łagodny kot, aż trudno uwierzyć.
Znosi czyszczenie uszu bez cienia protestu. Mycie, zakrapianie oczek - no problem. Założenie maści - proszę bardzo.
Jest już na tyle zdrowotnie ogarnięty, że w sobotę pozbywamy się rodowych klejnotów, a czas na to najwyższy. Zapomniałam już jaki zapaszek roztacza niekastrowany kocur.


Niestety widoki na to, żeby Chaplin się choć troszkę rozluźnił na razie nikłe. Nie widziałam go jeszcze wyciągniętego swobodnie w klatce, czy siedzącego sobie naturalnie. Cały czas zwinięty w kartoniku. Dobre wieści takie, że daje się głaskać. Co więcej sprawia mu to przyjemność - wtula głowę, nadstawia uszka ale wszystko w pudełku. Wczoraj nawet wystawił brzucho do pogłaskania. :) Wyobraźcie sobie kota, który próbuje się tak powyginać w małym pudełku, żeby to brzucho jednak było na wierzchu i było dopieszczane. Komizm :)

Zobaczymy jak zareaguje na obróżkę. Wtedy będziemy powolutku wypuszczać na salony w okresach hibernacji dziecia. Szczerze mówiąc trochę obawiamy się reakcji Chaplina na żywiołowego dwulatka... Trzymajcie kciuki.

PS Zdjęcia będą, jak wreszcie małż wróci z wojaży i trochę mnie odciąży.

BEATA olag - Czw 24 Lis, 2016 20:35

kciukuję
Morri - Pią 25 Lis, 2016 10:22

:aniolek:
felinity - Czw 01 Gru, 2016 14:06

Chaplin na za sobą trudny tydzień.
W sobotę pozbawiliśmy go klejnotów rodowych, w poniedziałek by na kontroli.
Poziom stresu wrócił na kilka dni do punktu wyjścia.
Do tego podajemy oprócz kropli dopaszczowy antybiotyk - oczy ciagle ropieją.
Biedak cierpi z powodu biedunek. Najpewniej złożyło się na to kilka przyczyn - zmiana diety, stres, drugie odrobaczenie i antybiotyk. Chłopak nie ma lekko.

Biedak po zabiegu wyglądał tak:



Z dobrych wieści, Chaplin chyba wyjdzie na ludzi. Dobrym pomysłem okazała się wymiana pudełka na kocyk.
Młody ma teraz miejsce, żeby się wyciągnąć, ponadstawiać do głaskania. Dzisiaj nawet stanął do głaskania na łapkach i wypiął zadek!!! :)

Morri - Czw 01 Gru, 2016 17:27

:aniolek:
felinity - Pon 05 Gru, 2016 21:45

Kurcze, idziemy testować kupsko na wszelkie możliwe paskudztwa.
Do czego to podobne, żeby taki mały paskud załatwił w dwa tygodnie połowę miesięcznego przydziału żwiru czterech kotów.
Antybiotyk skończony w zeszły piątek, probiotyk podawany według zaleceń, dwukrotne odrobaczanie odfajkowane, a tu z tego kupra się leje i leje.
Dziś już z tej zgryzoty nabyłam i ugotowałam kuraka. Może z tego Chaplina taki francuski piesek (kotek).

kotekmamrotek - Pon 05 Gru, 2016 21:50

Olu, giardioza...
Morri - Wto 06 Gru, 2016 07:18

Oli, przerzuć go na surową wołowinę choć na kilka dni. I zobacz, czy będzie poprawa. Sprawdź też, czy nie jest odwodniony..
felinity - Sro 07 Gru, 2016 15:43

Na razie dostaliśmy tabsy na lamblie i zalecenie podania 2 razy w tygodniu surowej wątróbki jako zródła witaminy B12.

Jak żyję nie słyszałam o suplementacji B12 w kontekście biegunki u kota, ale jak widać człowiek uczy się całe życie.
Na usg nie widać żadnych zgrubień ścian jelita, więc odpada podejrzenie stanu zapalnego flaczków i wetka nie widzi potrzeby Gastro Intestinal.

Zobaczymy jak zadziala Amiprazol i wątróbka. Gotowany kurak został uprzejmie zignorowany. Najwyzej w drugim rzucie wypróbujemy tę wołowinę.

kotekmamrotek - Sro 07 Gru, 2016 20:28

ale że co - giardioza się potwierdziła???
felinity - Sro 07 Gru, 2016 22:37

Okazuje się, że kupsko zrobione w Cats Besta nie zostanie przyjęte przez laboratorium. Więc skoro jelita nie są podejrzane, najbardziej prawdopodobny winowajca to pasożyty, wiec umówiliśmy się ze podam tabsy. I zobaczymy czy to coś zmieni.

Chaplin ogólnie mnie rozwala przyjemnością, jaką sprawia mu głaskanie. Siedzę do połowy w tej klatce zgięta w paragraf, a ten wyczynia takie lamance, że płaczę ze śmiechu. Wczoraj zrobił fikolka przez głowę. Dziś wpadł w miskę z wodą. ;)

kotekmamrotek - Sro 07 Gru, 2016 22:50

felinity napisał/a:
Okazuje się, że kupsko zrobione w Cats Besta nie zostanie przyjęte przez laboratorium.


:szok:

Morri - Czw 08 Gru, 2016 10:48

kotekmamrotek napisał/a:
felinity napisał/a:
Okazuje się, że kupsko zrobione w Cats Besta nie zostanie przyjęte przez laboratorium.


:szok:
Od kiedy tak? :shock:

Z tą witaminą B12 jest tak, że przy zarobaczeniu występuje jej niedobór. To mi ludzki lekarz powiedział, kiedy pytałam o odrobaki dla siebie ;)

felinity - Czw 08 Gru, 2016 12:36

No dr z Vethelpu mi powiedziała, że laboratorium nie przyjmie tej próbki, bo trudno odróżnić zanieczyszczenie zwirkiem od jaj pasozytow. I ze mam łapać biegunkę "w ten zwyczajny" zwirek, który po długiej dyskusji okazał się być bentonitem. Moim zdaniem bentonit pod wpływem wilgoci przyjmuje konsystencje gipsu i biegunkowa zupna kompletnie kupa w tymże gipsie jest jeszcze mniej rozpoznawalna. W sumie na mój krzywy rozum wynikałoby z tego, ze biegunki nie da sie zbadać na pasozyty o ile nie jest zrobiona w pusta kuwete i zebrana łyzką do pojemnika. ;P

Więc stwierdziłam, ze nie bede sie w takie teorie bawic, tylko czy możemy podać leki na lamblie i zobaczymy czy poprawa bedzie. Zaszkodzic nie zaszkodzi.

kat - Czw 08 Gru, 2016 12:38

Olu, na lamblie Aniprazol 5 dni pod rząd.
felinity - Czw 08 Gru, 2016 12:41

Powiedziala ze 3 dni 1x1/2 tabletki
kat - Czw 08 Gru, 2016 12:46

Przy lambliach chyba może nie zadziałać...
felinity - Sob 10 Gru, 2016 09:47

Właśnie się dowiedzieliśmy, że ppogrzeb Pani Jadwigi był we wtorek. :(
Chitos - Sob 10 Gru, 2016 10:26

felinity napisał/a:
Właśnie się dowiedzieliśmy, że ppogrzeb Pani Jadwigi był we wtorek. :(

:(
Jak to się stalo? :(

jaggal - Sob 10 Gru, 2016 10:49

felinity napisał/a:
Właśnie się dowiedzieliśmy, że ppogrzeb Pani Jadwigi był we wtorek. :(


...ale jak?..

Morri - Sob 10 Gru, 2016 12:38

coś strasznego :(
kotekmamrotek - Sob 10 Gru, 2016 13:25

a co ze zwierzakami, które tam zostały???
felinity - Nie 11 Gru, 2016 14:07

Wiem trochę więcej od dziewczyny, z która byłam zawieźć Pani Jadwidze dary tydzień wcześniej, gdy nie udało się złapać kotki na sterylkę. Wtedy też byłam kompletnie zaskoczona, bo oprócz psa i kotki, były tam jeszcze dwa kocury, o których Pani Jadwiga nie wspominała, bo "one by sobie same poradziły". :(

Malwina pojechała w te sobotę po kotkę i zawieźć resztę darów. Do Pani Jadwigi nie dało się dodzwonić od poprzedniej niedzieli. Kurier, który dostarczał w poniedziałek węgiel zakupiony ze składek też jej nie zastał, mimo że Pani Jadwiga zapewniała, że będzie cały dzień na niego czekać. Miałyśmy nadzieję, że po prostu zepsuł się jej telefon...
Malwina na miejscu porozmawiała z sąsiadami. Panią Jadwigę znaleźli we wtorek sąsiedzi. Gdy kurier się tam dobijał, ona leżała za drzwiami... Najprawdopodobniej nie żyła już od niedzieli. Upadła i uderzyła się w głowę. Nie znamy przyczyn, czy się zwyczajnie potknęła, czy miała zawal, udar czy tętniaka... Pogrzeb był w piątek. :( Nawet nie zdążyła się nacieszyć tymi darami. :(

Psa zabrał właściciel tego domu we wtorek. Malwina dostała od sąsiadów jego telefon. Pan żadnych kotów w domu nie widział, ale od razu przyjechał i przeszukali cały dom z Malwiną. Nie znaleźli po kotach, nawet ani siusiu ani kupy. Podejrzewam, że zwiały gdy zjechała policja i pogotowie. Pan bardzo podobno sensowny, zostawił na wszelki wypadek otwarte okno. Będzie tam jeszcze zalądał. Jest z Malwiną w kontakcie, gdyby koty się pojawiły.

Strasznie smutne to wszystko... A Chaplinek treraz jest sierotką.

kotekmamrotek - Nie 11 Gru, 2016 22:14

jest - nie ma...
Morri - Pon 12 Gru, 2016 02:12

:(
felinity - Czw 15 Gru, 2016 11:08

Chaplin mnie kurcze troche wczoraj nastraszył.
Dzień wcześniej zwymitował chyba wszystko co miał w żołądku, z wielkim sfilcowanym kłakiem na wierzchu niczym wisienką na czubku tortu.
Wczoraj od rana do nocy jedzenie nietkniete i kompletnie puściutka kuweta.

Dzisiaj w nocy na szczeście troszkę jedzenia zniknęło i pojawilo się z drugiej strony. Ale jesteśmy na dziś umówieni do weta. Zobaczymy czy trzeba będzie jeszcze biedaka izolować, czy powolutku wreszcie bedziemy mogli zacząć dokacanie. Myślę, że czas najwyższy, żeby młody zaczał się uspołeczniać, no i na szansę na jakies przyzwoite zdjęcia.

Nie będzie latwo. Chaplin odmawia wychodzenia z klatki, gdy zostawiamy mu otwarte drzwi. Na szczęscie między Świętami a Sylwestrem jesteśmy w domu i bedziemy mogli doglądać stadka.

felinity - Pon 19 Gru, 2016 20:56

Kurcze, z wypuszczenia Chaplina nici. Biedak w czwartek spędził duuużo czasu w gabinecie.
Przebadalisśy próbki na lamblie, cale szczęście wyszły negatywnie. Pogadaliśmy z Panią doktor i celujemy, że jeśli nie ma pasożytów, to problemy kuwetowe najprawdopodobniej biorą się z jakiego bakteryjnego zakażenia. Włączony antybiotyk o szerokim spektrum i obserwujemy, licząc na poprawę.

A tak się cieszyliśmy na wypuszczenie biedaka na salony i przede wszystkim na lepsze zdjęcia.

catta - Pon 19 Gru, 2016 22:52

A może idiopatyczne zapalenie jelit spowodowane stresem? Bo jakby nie było dla takiego kotka, który stracił swój dom i opiekunkę i nagle znalazł się w obcym miejscu w klatce jest stresujące, a koty bardzo źle znoszą każdy stres i zmianę :(
felinity - Sro 21 Gru, 2016 14:53

Pytałam o to. Specjalista od USG robił badanie brzucha. Pani doktor twierdzi, ze przy problemach z jakimis nieswoistymi zapaleniami flaczków obraz ścian jelit wygląda specyficznie i u Chaplina nic na to nie wskazuje.
Na razie próbujemy kolejny antybiotyk, jednak Chaplin to twardy zawodnik - tabletka malutka i dzielona na pół, aplikatorem bardzo trudno podać. Aktualnie rozpuszczamy i podajemy strzykawką, ale kocio masakrycznie sie slini po kazdej formie podania. Tak na dobra sprawę nie mamy pojecia ile końcowo ląduje w organiźmie. Jesli nie będzie poprawy, kolejnym etapiem bedzie diagnostyka w kierunku trzustki.

catta - Sro 21 Gru, 2016 22:57

Skoro robali nie ma, to bym stawiała na stres..? mimo wszystko, bo dla kota stracić dom, opiekunkę, znaleźć się nagle w obcym miejscu, wśród obcych ludzi, w klatce, którzy go "meczą" podawaniem leków - bo on tak to odbiera.. :( mimo, że to dla jego dobra. Może, jeśli wyniki będą dobre po prosu odpuścić i dać mu spokój, ... tylko głaskać, żeby stres zminimalizować? Żeby poczuł się bezpiecznie, pewnie, spokojnie..

Oj Chaplinku :hug:

felinity - Wto 03 Sty, 2017 19:46

No, dzieje się proszę Państwa.

Chaplin wypuszczony z klatki na salony. Tak naprawdę, to wyciągnięty z niej siłą. ;)
Najpierw na 3 dni zamieszkał w kuwecie i prowadził strajk głodowy. Teraz już wymiennie ukrywa się również pod stołem w kuchni i wiklinowym koszu wciśniętym w jadalni pomiędzy ławę a telewizor. Ewidentnie poszerza chłopak horyzonty.

Reszta futer reaguje na niego zdumiewająco spokojnie i neutralnie. Nawet etatowa histeryczka Esme zdaje się uważać, że na takie chuchro szkoda zachodu. Bo dopiero poza klatką i na tle innych kotów widać, jak maleńki i drobniutki jest Chaplin. Waży niecałe 3 kg. Ma sylwetkę kociego podrostka. Gdybym nie wiedziała, że to dorosły 3-letni kocur, obstawiałabym może 10-miesięczne dziecko.

Mimo ogólnego przestrachu, wzięty na kolana lub głaskany, Chaplin cały jest jednym wielkim choć nieśmiałym "kochaj mnie". Przytula się jak dziecko, nadstawia główkę, ociera się. Ufa, choć sam nie ma śmiałości podejść.

Chłopak ma też zadatki na kota wysokopiennego. Zdejmowaliśmy go już z półki nad telewizorem, półki pod lustrem i wydłubywaliśmy z nigdy niezabudowanej dziury na mikrofalę.

Jest prześmieszny, gdy siedzi pod drzwiami, za którymi jest jego klatka i jest ewidentnie rozdarty między "nie zwracaj na mnie uwagi", a "otwórz drzwi, chcę do mojej klatki, proszę".

Chaplin szykuję się na naprawdę kochanego kota, gdy tylko nabierze troszkę pewności siebie.

kikin - Wto 03 Sty, 2017 19:56

:banan:
jaggal - Wto 03 Sty, 2017 19:58

Trzy kilo, toż to rozmiary dziecka...
felinity - Nie 08 Sty, 2017 15:09

Tak nam dziecko wypiękniało:



Niestety nadal ulubiona miejscówka to niedostępna szuflada po łóżkiem.
Z dobrych rzeczy - apetyt chłopakowi dopisuje. Ma nawet odwagę podejść do miski, gdy jesteśmy w kuchni. :) Małe kroczki, ale postępy są.

jaggal - Nie 08 Sty, 2017 15:16

on się nie opędzi od porównań do Kitlera ;)
misiosoft - Nie 08 Sty, 2017 15:23

wow, ale różnica!
felinity - Nie 08 Sty, 2017 15:57

Jaggal, zgadnij jak na niego po domowemu wołamy... ;)
kat - Nie 08 Sty, 2017 16:12

Pięknie wygląda! :)
jaggal - Nie 08 Sty, 2017 16:20

felinity napisał/a:
Jaggal, zgadnij jak na niego po domowemu wołamy... ;)


"kiciuś"? ^^

felinity - Wto 10 Sty, 2017 20:18

jaggal napisał/a:
felinity napisał/a:
Jaggal, zgadnij jak na niego po domowemu wołamy... ;)


"kiciuś"? ^^


Też na 'k' ;)

felinity - Pon 16 Sty, 2017 22:14

Oficjalnie ogłaszamy, że Chaplin jest ninją. Ten kot chyba przenika ściany. Nic nie widzisz, nic nie słyszysz, a nagle go nie ma tam, gdzie przed sekundą go było widać. Albo pojawia się jak królik z kapelusza. Nie widać go w ruchu. On po prostu jest tu, a za chwilę nagle gdzieś indziej.

Albo szukasz kota z paniką w oczach przez 20 minut, bo przecież nie mógł wyparować. I gdy po raz trzeci zaglądasz do szuflady pod łóżkiem, która przecież została przeryta już 2 razy - nagle objawia się Chaplin.

felinity - Czw 26 Sty, 2017 20:02

Chaplin robi postępy. Postępy wprawdzie homeopatyczne, ale jednak.

Na przykład: zainteresował się zabawą. Ostrożnym kroczkiem wychynął z kuchni, gdy bawiłam nasze stado wędką. Kroczek po kroczku dotarł na koniec korytarza. Popatrzył. Jeszcze dwa, trzy kroczki i nawet nieśmiało popacał łapką za tym dziwnym latającym czymś.

Udało się też go skusić sesją rozdawania smakołyków. Sprytnym rozrzucaniem po chrupeczku sprawiliśmy, że nawet nie zauważył, że podszedł na wyciągnięcie ręki i otaczają go inne koty. :)

Poza tym odkryliśmy, że szczęśliwy Chaplin się ślini. Ale jak! Pogłaszcz Chaplinka, powydrapuj, pougniataj, a potem idź umyj ręcej jak po zabawie z jakimś buldogiem co najmniej. ;)

felinity - Wto 31 Sty, 2017 19:59

Takie rzeczy robi Chaplin, gdy już drzwi od sypialni zamknięte i nie ma dokąd uciec :D


kikin - Sro 01 Lut, 2017 11:01

nie wiem dlaczego, ale ma straszny sentyment do niego :serce: :serce: :serce:
felinity - Sro 01 Lut, 2017 13:48

Bo on jest taki pełen sprzeczności. :)

Niby wycofany, ukrywający się, nie szukajacy człowieka sam z siebie - ale dosłownie rozpływajacy się, gdy już sie go gdzieś przydybie i zaczyna głaskać.

Niby taki strachulec, ale wobec innych futer to siła spokoju. Nie przejmuje się zaczepkami Drago. Obwąchuje się z Zuzią. Hrabiowskie histeryczne syczenie Esme albo gnoruje, albo podchodzi zupełnie neutralnie.

Coraz bardziej jesteśmy przekonani, że Chaplin powinien traffic do domu, gdzie jest względny spokój i rutyna , chetnie bez dzieci, ale absolutnie i bewzględnie musi być inny kot. Chaplin wyluzowuje sie w towarzystwie kota. Chetnie się bawi w towarzystwie futer. Zachowuje równowage psychicznna. Bez innych kotów tylko by się dystansował, ukrywał i chyba nudził.

kikin - Sro 01 Lut, 2017 13:57

felinity napisał/a:
Bo on jest taki pełen sprzeczności. :)

Niby wycofany, ukrywający się, nie szukajacy człowieka sam z siebie - ale dosłownie rozpływajacy się, gdy już sie go gdzieś przydybie i zaczyna głaskać.

Niby taki strachulec, ale wobec innych futer to siła spokoju. Nie przejmuje się zaczepkami Drago. Obwąchuje się z Zuzią. Hrabiowskie histeryczne syczenie Esme albo gnoruje, albo podchodzi zupełnie neutralnie.

Coraz bardziej jesteśmy przekonani, że Chaplin powinien traffic do domu, gdzie jest względny spokój i rutyna , chetnie bez dzieci, ale absolutnie i bewzględnie musi być inny kot. Chaplin wyluzowuje sie w towarzystwie kota. Chetnie się bawi w towarzystwie futer. Zachowuje równowage psychicznna. Bez innych kotów tylko by się dystansował, ukrywał i chyba nudził.


sparujmy go z Tristanem :twisted: coć z drugiej strony oni obaj wiatrem podszyci :lol:

felinity - Sro 01 Lut, 2017 14:34

Cholipka, w sumie możesz mie rację, żeby z Chaplina i jakiegoś innego chłopaka zrobic zgrany dwupak....
Cynamon - Sro 01 Lut, 2017 15:09

Hitlerek :serce: ale taki słodki, łagodny, kochany :love: A nie ludobójczy :axe: tylko raczej ludziolubny :wink: ::
felinity - Wto 21 Lut, 2017 20:03

Klękajcie narody. Chaplin sam, z własnej kociej inicjatywy władował się na do łóżka.
Patrzę na jakiś ruch katem oka i w szoku szepczę do Małża "Ani drgnij!". A tam w nogach małża, jak gdyby nigdy nic wylizuje się ninja-Chaplin.
Potem było jeszcze wygodne ułożenie się między nogami. Kopanie kołdry i wiercenie się niczym dwulatek z ADHD. Łapanie ręki wszystkimi łapkami i podgryzanie. Rozbrykał się nam mikrus.



Marianna - Wto 21 Lut, 2017 20:09

Fantastyczne wieści :aniolek:
a tylko Wy wiecie ile to pracy... :modly:

brynia - Wto 21 Lut, 2017 21:36

Brawo Chaplin :brawo: Jaka z niego długonoga słodycz.
misiosoft - Wto 21 Lut, 2017 22:04

super, tak trzymaj!!
Hith - Wto 21 Lut, 2017 22:12

Jak wielu z nas, przegrał nierówną walkę z nieodpartym urokiem łóżka i ciepłej kołderki ;)
Super się chłopak otworzył! :love:

felinity - Sro 22 Lut, 2017 08:36

Co więcej, Chaplin zauważył istnienie kaloryferów. Jeszcze w pełni nie docenia, ale widocznie go intryguje, że ciepło w łapki. :)
felinity - Pon 06 Mar, 2017 08:14

Małżu wybył na weekend do rodzinnego gniazda i zgadnijcie, kto towarzyszył mi całą noc wyciągając się na połowie łózka i podgryzając ponaglająco "głaszcz człowieku"? ;)
Morri - Pon 06 Mar, 2017 08:22

:love:
Eva - Nie 12 Mar, 2017 10:09

W piątek przeprowadziliśmy Chaplina do jego własnego domu, gdzie czekały na niego dwa człowieki i kocia koleżanka. Zamieszkał w osobnym pomieszczeniu, aby mogł powoli oswajać suę z nowymi zapachami.
Wczoraj miałam okazję odwiedzić go u siebie i jak bardzo byłam zdziwiona, gdy zobaczylam kukającego zza rogu kociambra, pomimo że w salonie znajdowała się spora liczba osób :) Chaplin był bardzo zaciekawiony, zupełnie swobodnie bawił się wędką :)
Z kocią koleżanką przyjaźń rodzi się małymi kroczkami i głównie z inicatywny kawalera ale ogolbie rzecz biorąc prognozy wyglądają bardzo obiecująco :serce:

misiosoft - Nie 12 Mar, 2017 11:05

Powodzenia mały!!
Marianna - Nie 12 Mar, 2017 14:24

Wspaniale!! Powodzenia Maky Wloczego :-)
kat - Sro 15 Mar, 2017 08:23

:ok:
felinity - Sro 15 Mar, 2017 08:28

Wieci dotarły, może prozaiczne, ale za to nas bardzo cieszące, że pojawił się urobek w kuwecie, i to w bardzo przyzwoitej formie. ;)
Jegelskerdyr - Sro 15 Mar, 2017 18:48

Oj, szykują się cudowne amory :D
Aż by się chciało to zobaczyć!

felinity - Pon 20 Mar, 2017 19:44

A takie wieści z domu Chaplina:

"Cześć :)

Od dzisiaj jesteśmy na króliczej diecie i jeszcze tak wylizanych misek to ja nie widziałam :) Zaczeły zazdrościć sobie jedzenia, więc muszę przypilnować żeby trafiały do swoich misek. Chaplin kombinuje jak zbliżyć się do misek Lany, a Lana patrzy gdzie niosę miskę Chaplina i też próbuje się do niej dostać, oczywiście ignorując swoją. Relacje miedzy nimi też z dnia na dzień idą ku lepszemu. Ostatni raz Lana syknęła w poniedziałek. Widzę, ze jest bardziej zestresowana nagłymi ruchami, od kiedy Chaplin się u nas pojawił, ale nic poza tym. Czasami jak Chaplin usiądzie blisko to Lana próbuje go powąchać tak żeby nie widział.
Byliśmy dzisiaj u weterynarza, Chaplin zaszczepiony, a Lana zaczipowna :)
Jeśli chodzi o zachowanie Chaplina to dalej się chowa, czasami ciężko go znaleźć, niby mieszkanie małe... Kiedy go już znajdę i wezmę na głaskanie to tuli się i łasi :)
Musiałam pozbyć się mojej Draceny, niestety ciągłe pilnowanie żeby drzwi były zamknięte okazało sie zbyt Uciążliwe. Od kiedy Lana dostrzegła te palmy nie mogła o nich zapomnieć. Potrafiła usiąść i miauczec pod drzwiami byle się tam dostać. Jak tylko usłyszała że się otwierają okazała się tez niezłą sprinterką. Nie wiem co ona w tym widzi, ale posiałam jej trawę i czekam aż urośnie. Szalona dziewczyna to jest.

Pozdrawiamy :) "

Niebieska - Pią 16 Mar, 2018 14:31

Chaplin, Miłosci moje! :love: :love: :love:
Już rok z nami :)

Podziwiajcie puchatości:





Nie martwcie się, to wyżej to tylko taki kadr, Nikt tu nie ma nadwagi ;)



Przywiązanie Chaplina najbardziej oddają jego fikołki tyłkiem na twarz ;)



Tak się tulamy pod kocykiem w zimne wieczory



śmieszny z niego stworek :

kat - Pią 16 Mar, 2018 15:20

Jak mnie radują takie posty! :)
I cudowne jest to, że nasze ds, zostają naszymi dt :)

Morri - Pią 16 Mar, 2018 16:12

kat napisał/a:
Jak mnie radują takie posty! :)
I cudowne jest to, że nasze ds, zostają naszymi dt :)
tak, to bardzo budujące :serce:
Bastianka - Sob 17 Mar, 2018 15:03

Morri napisał/a:
kat napisał/a:
Jak mnie radują takie posty! :)
I cudowne jest to, że nasze ds, zostają naszymi dt :)
tak, to bardzo budujące :serce:


:good:

Chaplin
:love:

Niebieska - Sro 27 Cze, 2018 16:55

Chaplin dziś rano zbarankował moją twarz : :aniolek:
Nigdy tego nie robił, zawsze bal się wielkich ludzkich twarzy obok swojego pysia, o żadnych caluskach nie było dotąd mowy. Barankowal nogi, ręce, wszystko naokolo ale nigdy nie zbliżał się do głowy. No chyba ze robił fikołka i tyłkiem wylądował na twarzy...
Dziś zbarankował mnie w czoło jak tylko usłyszał budzik <3 I to nie raz :D

Morri - Czw 28 Cze, 2018 01:33

:aniolek:
Niebieska - Pon 03 Wrz, 2018 20:25

Po ostatnich problemach z bolącym brzuszkiem nie ma już śladu ;) No może jeszcze troszkę widać, gdzie futerko było wygolone... no ale kto by się tym przejmował :) Wszystko wróciło do normy i znów najważniejszy jest luz, wygoda, zabawa i pełna miseczka no i oczywiście mizianie brzuszka ;)

Pozdrowienia od Chaplinka :)





i szczególne podziękowania dla fundacyjnych ciotek co pomogły przy podawaniu leków ( Morri i Neda :jebanewalentynki: ) :serce:

Cynamon - Wto 04 Wrz, 2018 09:55

Jaki wyluzowany kotecek :love: zwłaszcza na ostatniej fotce ::
Neda - Wto 04 Wrz, 2018 12:10

Na szczęście Chaplin to bezproblemowy pacjent. :)
Niebieska - Czw 15 Lis, 2018 20:42

Kiedy pojawił się u nas bał się wszelkiego ruchu. Wychodził z kryjówek tylko wtedy, kiedy człowiek siedział dłuuuuugo nieruchomo albo najlepiej spał :) Kryjówki miał bardzo zmyślne... kiedy po raz pierwszy o mało co przyprawił mnie o zawał, schował się pod... lodówką. Do dziś nie wiem jak on tam wpełzł. Później schował się w pralce, przesiadywał pod łóżkiem lub teleportował się do szafy.
A teraz... hmmm... chyba stara się jak największą częścią siebie zająć mi kanapę, żebym go przypadkiem nie przeoczyła :lol:



Jakby ktoś się zastanawiał czy adoptować kota, który potrzebuje więcej czasu na oswojenie... Tak, warto :)

felinity - Czw 15 Lis, 2018 21:22

:D :D :D
Niebieska - Czw 27 Gru, 2018 23:06

W święta ograniczamy ilość ruchów :lol: leżymy albo wstajemy do jedzonka i te czynności zapętlamy ;)



Świąteczny Chaplin ;)

tajga - Pią 04 Sty, 2019 22:46

Ale świetna miejscówka ! :lol:
felinity - Nie 06 Sty, 2019 17:39

Serducho mi się śmieje za każdym razym grdy przypominam sobie pierwszy widok Czaplina w naszej pralni i naszą reakcje "Matko, mały Hitlerek. On z tą twarzą to już u nas zostamnie na wieki..." :)
Niebieska - Nie 06 Sty, 2019 18:41

felinity napisał/a:
Serducho mi się śmieje za każdym razym grdy przypominam sobie pierwszy widok Czaplina w naszej pralni i naszą reakcje "Matko, mały Hitlerek. On z tą twarzą to już u nas zostamnie na wieki..." :)


My tak na niego nie mówimy ;) Nasi znajomi owszem... śmieją się z niego... a niektórzy robią mu zdjęcia i posyłają dalej... Głusi są na nasze tłumaczenia, że z Chaplina to raczej straszna pierdoła nawet jak na kota i żaden z niego dyktator... on nawet o miskę z żarciem zawalczyć nie umie :lol: jak się inne koty wepchną przed niego to muszę go podnieść i postawić przed wolna miską :lol:

felinity - Pon 07 Sty, 2019 19:52

:D
Niebieska - Czw 22 Sie, 2019 22:29

Jakiś czas temu byliśmy powtórzyć usg... Może nie jest idealnie, ale na pewno jest lepiej niż pół roku i rok temu ;) Chaplin jest na diecie niskotłuszczowej co oznacza mono z królika lub kangura. Służy mu ta dieta i pewnie dzięki temu nie wracamy do sterydu. Oby jak najdłużej. Badania krwi mamy idealne.

Poza ograniczonym bufetem, Chaplin żyje sobie jak paczek w maśle ;) Swą uroczą gapowatością czaruje nas co dnia, a my ani myślimy się przed tymi czarami bronić ;) Wiemy, ze każdy kot jest wyjątkowy... ale Chaplin to stan umysłu :)


Niebieska - Nie 15 Mar, 2020 12:07

Chociaż komuś podoba się kwarantanna ;)


felinity - Nie 15 Mar, 2020 19:23

Pączek w maśle :)
Niebieska - Wto 04 Maj, 2021 17:43

Pączek w maśle pozdrawia ;) W marcu obchodziliśmy czwarte adopciny i sprezentowaliśmy Chaplinowi kolejną sanacje, tym razem już z ekstrakcją - coś tam się jednak ostało w paszczęce, kły zachowane :D
Aktualnie jest na diecie Barf i odpukać nie mieliśmy żadnego załamania żołądkowo jelitowego już ponad rok :D





saszka - Wto 04 Maj, 2021 18:11

Adopciny :love:

Co za wąsaty słodziak! :serce:

felinity - Sob 15 Maj, 2021 18:40

Nooo, my też świętujemy jego adopciny :D :D :D
Niebieska - Nie 10 Lip, 2022 11:46



Chaplin pozdrawia z DS :wink:
Jakiś czas temu odwiedziliśmy weterynarza i gruntownie przebadaliśmy kotka. Zmartwiło nas to jak bardzo domaga się jedzenia i wyzywa nas w kuchni. Kompletnie nic nie możemy zrobić tam sami, ba, nawet wstać z kanapy i skierować kroków w stronę kuchni, bo Chaplin materializuje się obok i nadziera się dając nam do zrozumienia, ze jest najgłodniejszym i najbiedniejszym kotkiem na świecie.
Badania jednak wykazały, że kotek zdrowy, a my dobrze wychowani. Okręcił nas sobie w koło pazurka :roll:

saszka - Sob 16 Lip, 2022 07:17

Jaki on jest pięknyyyyyy!
I taki... khem... nabity... :lol:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group