Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

Kocie pogaduchy i pytania do Fundacji - Maleńki szaraczek

Renik0803 - Czw 17 Lis, 2016 12:04
Temat postu: Maleńki szaraczek
Proszę o pomoc dla maleńkiego koteczka, który jest ranny, osłabiony i zapewne trafi do schroniska. Złapała go dziewczyna, która ma w domu 3 psy i trzy koty. Obecnie trzyma go w klatce ale kocie jest ranne i wymaga pomocy weterynaryjnej. Wiem, że nie jest Wam obojętny los takiego malucha, dlatego proszę o pomoc.
Morri - Czw 17 Lis, 2016 12:20

Renik, ale u nas nie ma miejsca nawet na pół kota :( Sama mam ich w tej chwili 12 :( Czy ta dziewczyna nie mogłaby choćby tymczasowo objąć go opieką? I tak jest w lepszej sytuacji niż na przykład ja... A zdecydowanie los tego kociaka nie jest mi obojętny :?
kat - Czw 17 Lis, 2016 12:21

Jeśli dziewczyna jest w stanie pojechać z maluszkiem do weterynarza http://www.klinikawet.pl/content/kontakt-i-dojazd , to opłacimy leczenie.
Ale nie mamy żadnego miejsca w dt :(
Proszę o kontakt na maila fundacyjnego fundacja@kocipazur.org

kat - Czw 17 Lis, 2016 12:22

Morri napisał/a:
Renik, ale u nas nie ma miejsca nawet na pół kota :( Sama mam ich w tej chwili 12 :( Czy ta dziewczyna nie mogłaby choćby tymczasowo objąć go opieką? I tak jest w lepszej sytuacji niż na przykład ja... A zdecydowanie los tego kociaka nie jest mi obojętny :?


Dokładnie...
W naszych domach jest po kilka, a nawet kilkanaście kotów...
W tym momencie możemy tylko finansowo pomóc i ewentualnie jakimiś radami :(

Renik0803 - Czw 17 Lis, 2016 12:40

Przekazałam wszystkie dane tej dziewczynie. Ja jej nie mogę pomóc bo leże z zapaleniem płuc więc jestem wyłączona na kilka dni (mam nadzieję) jeszcze z życia. Chociaż komentarza jej mamy nie napiszę.
Renik0803 - Nie 20 Lis, 2016 17:46

Witam. Jakoś powoli wracam do żywych więc śpieszę napisać, że dziewczyna pojechała z Małą (bo okazała się koteczką) do weterynarza ale z fundacji Animals. Malutka ma złamaną tylną nożkę i ropną ranę. Wet twierdzi, że albo ją chwycił jakiś zwierz albo sama wkręciła w coś łapkę. W każdym razie był to ostatni gwizdek, żeby jej pomóc, bo Mała była już bardzo słabiutka, odwodniona, ze złamaną łapką i ropną raną. Obecnie jest w klatce u tej dziewczyny, chociaż też tam wesoło nie jest bo dziewczyna jest w trakcie leczenia boreliozy i nie powinna mieć kontaktu z tego typu ranami. Ale Mała się powoli oswaja i już ktoś się nią zainteresował do adopcji. Dziewczyna mówi, że pomyśli o adopcji za jakieś dwa tygodnie, jak Mała bęzie całkiem zdrowa. No, to zdałam relację.
kat - Nie 20 Lis, 2016 21:19

Trzymamy kciuki, żeby Mała szybko doszła do zdrowia i znalazła dobry dom!
kotekmamrotek - Sob 17 Gru, 2016 23:00

i co u malutkiej?
Renik0803 - Nie 18 Gru, 2016 23:17

Nóżka uratowana, chociaż wet sugerował amputację. Nie dość że złamana to jeszcze z wielkim ropniem. Albo chwyciła ją kuna lub inne dzikie zwierzę albo włożyła w coś i próbowała na siłę wyciągnąć. Jednak prawdopodobnie jest,że to pierwsze bo ślady wskazują na ugryzienie. Puki co jest u tej dziewczyny, jednak ona rozgląda się za domem do adopcji, bo nóżka już nigdy nie będzie w pełni sprawna a nasze domy są dla kotów wychodzących, a przy tej niepełnosprawnej nóżce byłoby bardzo dla niej niebezpiecznie. Mała musi mieć dom niewychodzący. Apetyt dopisuje, ładnie kuwetkuje. Rozrabia na całego jak jest wypuszczona z klatki (bo gdy nie ma nikogo w domu to jest trzymana w klatce po fretce). Dziewczyna mówi, że jeszcze 2-3 tygodnie i będzie można ją adoptować. Może, dziewczyny byście nam trochę pomogły?
Renik0803 - Nie 18 Gru, 2016 23:23

A tak zupełnie przy okazji mam pytanie. Pamiętacie Guzika (przyjaciółkę Siwego)? Od wczoraj nie chce mi jeść. Rano troszkę podchrupała suchego a później uciekała od miski. Nie widzę żeby miała katar lub żeby jej coś dolegało. Wiecie, że to jest dzikusek i nie pozwala się dotknąć więc mam problem. Śpi w budce ze styropianu, ocieplonej i ogrzewanej poduszka elektryczną i w zasadzie mało z niej wychodzi. Obawiam się, żeby to nie były nerki. Kotka jest młoda i jak do tej pory była pełna werwy. Co mam robić? Może macie jakiś pomysł.
kotekmamrotek - Pon 19 Gru, 2016 00:06

a nie da się złapać w łapkę????
Renik0803 - Pon 19 Gru, 2016 08:03

Nie sądzę, żeby się udało bo jak idę z miska to ucieka. Wczoraj jeszcze (późno w noc) poszłam do niej z tuńczykiem. Troszkę polizała i wypiła trochę śmietanki. Na rano mam wątróbkę z kurcząt, może załapie.
kotekmamrotek - Pon 19 Gru, 2016 11:53

Renik0803 napisał/a:
Nie sądzę, żeby się udało bo jak idę z miska to ucieka. Wczoraj jeszcze (późno w noc) poszłam do niej z tuńczykiem. Troszkę polizała i wypiła trochę śmietanki. Na rano mam wątróbkę z kurcząt, może załapie.


ale klatkę można nastawić i sobie pójść w ogóle...

Renik0803 - Pon 19 Gru, 2016 18:51

Tak, wiem, bo już łapałam kota na taką klatkę. Tylko, że ja mam sześć kotów wychodzących i dwa dzikuski (w tym tego Guziczka). Wszystkie bardzo ciekawskie, koniecznie muszą zajrzeć do miski bo pewnie daję coś lepszego innemu kotu. Jak zostawię to nie wiem który się złapie. Guzik to nie będzie, bo nawet nie wącha co jest w misce. Patrzy na mnie z odległości 2-3 metrów, a jak się zbliżam to ucieka. Chrupnęła dzisiaj kilka chrupek (może 3) i odeszła. Pół saszetki pogniotłam widelcem, polałam śmietanką i już nachyliła się i kilka razy liznęłą. Niestety podszedł Murzyn i ona odeszła. Nie widać po niej żeby jej coś dolegało. Sierść ma błyszczącą, nie jest wychudzona, tylko tyle że nie przychodzi jak wołam na jedzenie i samego jedzenia nie rusza. Nie wiem co mam zrobić.
kat - Pią 28 Lip, 2017 17:04

Renik, i co z Guzik?
Renik0803 - Sob 29 Lip, 2017 00:10

Fałszywy alarm to był. Pewnie była na jakimś ptaszku albo myszce więc olała karmę domową. Guziczek ma się dobrze, niestety nadal dzikus mimo, że mam zgodę męża na wpuszczenie jej do domu to ona i tak się boi. Szkoda bo zimą miałaby luksusy a nie pudło ze styropianu. Dzięki za troskę. Moje osiem futer ma się dobrze chociaż były i złe dni. Kajtek ponownie miał niewydolność nerek (po raz drugi), szczęście że wyszedł z tego. Tosia ma cukrzycę od marca i cały czas problem z uregulowaniem jej cukru, ale dajemy jakoś radę. A "Mutant" czyli Rysio (Mutant mówi na niego mój mąż bo kot waży ponad 8 kg) miał infekcję więc był na kroplówce i później antybiotykach. Szaraczek od którego zaczął się temat dostał się do bardzo dobrego domu. Koteczka juz wysterylizowana, rządzi dwoma psami. Więc jak na razie wszystko ok. Pozdrawiam całą Fundację.
kat - Sob 29 Lip, 2017 00:35

:)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group