Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

Znalazły dom - Marcelina

jaggal - Wto 13 Gru, 2016 11:57
Temat postu: Marcelina
Poznańskie Smochowice, kilkumieszkaniowy dom. Całkiem niedawno temu mieszkała tu pewna pani wraz ze swoimi kotami, jednak pewnego dnia zniknęła bez wyjaśnienia, zostawiając zwierzęta w pustym mieszkaniu, bez legowisk, kuwet, jedzenia i wody, tak jak porzuca się niepotrzebne meble. Stadko jest bardzo łagodne, oswojone, zróżnicowane kolorystycznie... i niewysterylizowane, zresztą wieść gminna niesie, że ich "opiekunka" rozmnażała je "na zamówienie", bo przecież człowiek ma prawo otaczać się ładnymi rzeczami, więc skoro zechce zamówić sobie rudaska, szylkretkę czy trikolorkę, to kto mu zabroni?..

Naszą uwagę zwraca jednak ona, mimo iż na pierwszy rzut oka nie wyróżnia się tak popisową urodą, jak jej towarzyszki. Wyróżnia ją za to coś innego - niestety, są to ogromne guzy na jej listwie mlecznej, prawdopodobnie skutki antykoncepcji hormonalnej. Sytuacja jest na tyle poważna, że weterynarz nie podejmuje się usunąć ich za jednym razem, zresztą już pierwsza operacja skutkuje szwem na pół brzuszka... Marcelina, bo tak ma na imię, ląduje więc w klatce naszego szpitalika - jest pocięta, obolała, zdezorientowana rozstaniem z towarzyszami, ale absolutnie ufa człowiekowi, pozwala zrobić przy sobie wszystko, włącznie z podawaniem leków do pyszczka i przemywaniem ogromnej rany po wycięciu guzów. Widać, że trochę się boi i nie rozumie, co się stało, jednak kilka chwil głaskania wystarcza, by rozmruczana weszła na ludzkie kolana, udeptując i obejmując łapkami za szyję, zagadując i domagając się głasków tak, że nie sposób się nie śmiać...

...i gdyby tylko po powrocie do klatki nie patrzyła tak, że dla odmiany serce momentalnie człowiekowi pęka.





Marcelina na ZDJĘCIACH i FILMACH

kikin - Wto 13 Gru, 2016 12:16

:serce:
jaggal - Wto 13 Gru, 2016 13:07

Marcelina mnie zastrzeliła.

weszłam w czwartek do SB, humor miałam naprawdę świetny, kończyłam rozmowę przez telefon i się śmiałam, zdjęłam kurtkę, zagadałam do koty... i czasem się zdarza, że człowiekowi udaje się przez ten magiczny ułamek sekundy zrozumieć, co kot ma na myśli i co chce powiedzieć, i ja niestety wczoraj zrozumiałam - niestety, bo Marcelina była jednym wielkim czekaniem, tak straszliwie smutnym, że serce mi pękło i zaczęłam z miejsca beczeć jak idiotka. a później było już tylko gorzej, bo mimo ogromnej rany na brzuszku (cięcie zachodzi przecież aż na wewnętrzną stronę łapki), mimo tego, że byłam zupełnie obca, to Marcelina pozwoliła zrobić przy sobie wszystko, podać antybiotyk do pysia, wypsikać brzuszek octeniseptem i cały czas mruczała, udeptywała, łasiła się, zagadywała... przedwczoraj Karolina miała problem, żeby wypędzić ją z klatki na czas poprawiania posłanka, a wczoraj Marcyś tak bardzo chciała głasków i do człowieka, że sama prawie z klatki wyszła, tylko tylne łapki w niej zostawiła...

okej, może i jestem niestabilnym emocjonalnie wołem, ale wczoraj nie mogłam nie ryczeć. uderzyło mnie strasznie, jak ogromną krzywdę zrobiła tamta kobieta Marcelinie - nie dość, że naraziła kota na chorobę i ból przez swoją głupotę i chciwość (Marcysia to nie typowa buraska, ma przebłyski rudości, jest delikatną szylkretką, więc kto wie, czy nie była celowo rozmnażana jak Łatka, Kiara i Balbinka), to jeszcze ją porzuciła... a teraz jeszcze doczytałam, że Marcyś następną operację ma mieć za szmat czasu, do tego Karolina mówi, że czekają ją jeszcze zęby, miejsc w DT nie ma... ona tam będzie siedzieć sama tyle czasu?.. jest przyzwyczajona do ludzi, do kotów, tak strasznie widać, jak tęskni...

i ten guz ogromny, ta rana, te hormony w nią ładowane - a wystarczyło raz zapłacić za sterylizację, kotka miałaby małe cięcie i lekki dyskomfort przez dzień-dwa, nie musiałaby znosić tego wszystkiego... i cały czas taka cichutka, delikatna, nienachalna, ale Boże, tak strasznie, strasznie smutna..!

Morri - Wto 13 Gru, 2016 13:47

Po prostu cudowna kota - kwintesencja bezgranicznego zaufania...

jaggal - Wto 13 Gru, 2016 15:59

a jej "opiekunka" zostawiła ją z czymś takim...


catta - Wto 13 Gru, 2016 17:01

A guz był przebadany co to jest?
Zdrówka Marcelinko :hug:

kat - Sro 14 Gru, 2016 14:35

Niestety przy sterylizacji wet nie zostawił wycinka na histopatologię, ale zrobimy to przy drugiej mastektomii.
jaggal - Sro 14 Gru, 2016 20:25

Marcelina jest cicha woda, ale jak już coś wykombinuje... otóż nasza panna rozlizała sobie szew do tego stopnia, że kawałek puścił i zrobiła się brzydka ranka :/ moorland zabrała ją więc do weta, gdzie stwierdzono na szczęście i pozytywne rzeczy: Marcysia jest FIV/FeLV ujemna, a morfologię krwi ma na tyle dobrą, że nie trzeba było nawet zapisywać jej antybiotyku! Smarujemy więc brzuszek maścią, psikamy octeniseptem i napominamy niesforną pacjentkę, żeby współpracowała. Ale dziewczyna uparta, mówi, że jak nie ma domu i głasków, to nie ma i współpracy...


Aaa, to teraz kloszem mnie straszysz? Dobre sobie...

BEATA olag - Sro 14 Gru, 2016 21:34

Mordko śliczna ale ci do twarzy w stylowym kubraczku :aniolek:
jaggal - Pią 16 Gru, 2016 18:16

Marcysia znalazła sposób na irytujące zachowania człowieka, który wprawdzie przykuca obok klatki, ale zamiast głaskać kotka robi jakieś dziwne rzeczy z łopatką i kuwetą. Otóż nasze dziewczę wyczekuje sobie z boku na odpowiedni moment, a kiedy człowiek nieco się podniesie, podnosi się i ona - staje na tylnych łapkach niczym surykatka i bęc łepetyną od dołu w człowiecze dłonie!

Fakt, że owe dłonie nadal dzierżą wspomniane utensylia, a właściwie po baranku już ich nie dzierżą, niech zostanie lepiej przemilczany - podobnie to, co człowiek mówi, zbierając z siebie i podłogi zawartość kuwety...

Morri - Pią 16 Gru, 2016 23:32

jaggal napisał/a:

Fakt, że owe dłonie nadal dzierżą wspomniane utensylia, a właściwie po baranku już ich nie dzierżą, niech zostanie lepiej przemilczany - podobnie to, co człowiek mówi, zbierając z siebie i podłogi zawartość kuwety...
:lol: :lol: :lol:
BEATA olag - Wto 27 Gru, 2016 08:38

Takie tam świąteczne przedpołudnie.
Proszę o uwierzenie na słowo - terkotanie i ugniatanie zaliczone :aniolek: .

(kamerzysta musi być zastąpiony kamerzystką. Chyba wygląd "człowieka z puszczy" :: spowodował maleńkie wycofanie ślicznotki)


Basik - Wto 27 Gru, 2016 08:48

nie widać...
BEATA olag - Wto 27 Gru, 2016 08:49

to jednak coś nie styka, Kikin pomoże niebawem :bow:
jaggal - Wto 27 Gru, 2016 10:42

Marcelina przyprawiła mnie wczoraj o zawał... wchodzę do szpitalika - kota nie ma. patrzę, szukam, nawołuję - kota nie ma. zawsze na sam dźwięk głosu ludzkiego rozdzierała się w najlepsze, a tu cisza. nic. ani śladu. umarłam tak w 99%.

a Marcelina tymczasem wylegiwała się w najlepsze w kartonie z praniem, owinięta czule w spódnicę moorland...

Morri - Czw 29 Gru, 2016 07:34

Jak nic, wszystko przez tę spódnicę ;)
BEATA olag - Pią 30 Gru, 2016 07:23

Wreszcie wrzucam uaktywniony filmik Marcysi - ufnej, przekochanej koteczki.

wiedźma - Pią 30 Gru, 2016 23:25

Ależ ona ma piękne oczy! I to pomimo tego, że jeszcze troszkę niepewności w nich widać
BEATA olag - Sob 31 Gru, 2016 07:26

Marcysia i tak super zareagowała na nasze damsko-męskie towarzystwo. To było drugie spotkanie z nami, więc wielki podziw na jej otwartość.
Moje koty tak sie nie zachowują, są z cyklu "przyczajony tygrys UKRYTY smok" :twisted:

Cała jestem piękna i te ocy...



BEATA olag - Sob 31 Gru, 2016 15:24

Marcysia
W piwnicznej izbie

Przychodzimy do niej – prawie jak u Marii Konopnickiej „W piwnicznej Izbie”. Sama siedzi w piwniczce – nie ma już dla niej nigdzie miejsca. Szara samotna kulka. Gdy wchodzimy – wita nas miauknięcie pełne nadziei. Wchodzimy i… nie widać miauknięcia. Zawsze gdzieś nieufnie przyczajona. A to za kotarą, a to w kącie pod kapą, albo w kartoniku. Ale czeka by ktoś się nią zainteresował. Gdy już posprzątamy, wymienimy wodę i nałożymy świeże jedzenie, wówczas zabieramy się za Marcysię. Wyciągamy ją z tego kąta, bierzemy na kolana i wtedy zaczyna się koncert z baletem. Pod wpływem dotknięć i głaskania, panna Marcysia rozpływa się w rękach. Zaczyna się kręcić wężowymi ruchami, obracać jak na rożnie oraz przebierać łapkami ugniatając spodnie. I śpiewa murmurando. Mruczy aż drżą nogawki. Półprzymknięte oczy zdają się mówić „tak mi rób, tak mi dobrze”. A czas płynie nieubłaganie i trzeba już wychodzić. I żal się rozstawać. I nam – bo to wdzięczny kotek. I Marcysi – bo znowu zostanie sama. W piwnicznej izbie.

kikin - Sob 31 Gru, 2016 15:38

:placz:
Morri - Pon 02 Sty, 2017 23:34

I jeszcze filmowa ilustracja do słów Beaty:

BEATA olag - Wto 03 Sty, 2017 09:11

Ej no też tak kcem :tup:
Cynamon - Pon 23 Sty, 2017 16:50

Jak się miewa Marcysia ??
Tylko, że Kitka nie miała nikogo, żyła na wolności ale obie ogromnie dużo przeszły i to nie były dobre rzeczy ... :(
Obie są weterankami, z doświadczeniem na tych ślicznych burych łapkach z refleksami rudości.
Obie kochają człowieka miłością nieskończoną :serce:
Oby ktoś dostrzegł te wielkie kocie serduszka w tych kochanych koteczkach :love:

Cynamon - Nie 29 Sty, 2017 23:31

Marcelinka od dziś u Cynamonów :)

Kota jest cudowna!!! :serce: tak cudownie się wtula, ugniata łapeczkami, mruczy, przytula główkę :love:
Nie mogłam się od niej oderwać! Już brałam pod uwagę spanie na podłodze w przedpokoju razem z nią :loco:
I te piękne rude refleksy! :: CUDO! :serce:

Kicia dostała swój prywatny drapak, na czas pobytu u nas, zabawki z kropelką waleriany (Moorland mówiła, że ją lubi) :cool:
Podjadła sobie troszkę wołowinki i karmy mokrej :D

BEATA olag - Pon 30 Sty, 2017 09:10

O matko ale super, czyli w sobotę miałam z nią pożegnalne mizimizi, weszła mi na szyję - kochany tulilulek :aniolek: .
Morri - Pon 30 Sty, 2017 11:30

Cynamon :modly:
Cynamon - Pon 30 Sty, 2017 16:16

BEATA olag, Tulilulek jest na razie troszkę spękany ;) ale to nic dziwnego, nowe kocie odgłosy za ścianą, inni ludzie i miejsce.
Wszystko co trzeba ładnie wylądowało w kuwecie :good:
Mam nadzieję, że kicia szybko się wyluzuje i będzie chętniej wychodzić z drapaka.
Kochana z niej koteczka :love:
Żałuję, że nie mam jej u siebie w pokoju, bo miałabym ją wtedy cały czas na rekach, kolanach lub .... plecach :: :serce:

Przy okazji wizyty z Kitką u weta zapisaliśmy Marcelinkę do dr Starczewskiego na 10.02. na zabieg.

saszka - Pon 30 Sty, 2017 17:53

:aniolek:
Cynamon - Sob 04 Lut, 2017 03:58

Marcelinka dziś spędza drugą noc u nas w łóżku :: :sleepy: a dokładniej na poduszce Marcina :D
Wczoraj na głowie Marcin miał Marcyśkę a ja Kitkę, w nogach Cześnik a pod kołdrą Kasztelanka :love:
Tyyyyllleeee kociego szczęścia :serce:
Kicia jest niesamowitym miziakiem :hug2:
przytula się, zagaduje o głaski, wdrapuje się delikatnie i uwielbia być noszona na rękach lub ramionach (plecach).
Na towarzystwo reaguje jeszcze z dystansem :wink:

A takie oto mam refleksy na całym futerku :D

jaggal - Sob 04 Lut, 2017 05:49

przy Marcelinie rozważałam nabycie chusty dla niemowląt, może powinnaś też się nad tym zastanowić? :D
Morri - Sob 04 Lut, 2017 14:48

Cynamon napisał/a:
Marcelinka dziś spędza drugą noc u nas w łóżku :: :sleepy: a dokładniej na poduszce Marcina :D
Wczoraj na głowie Marcin miał Marcyśkę a ja Kitkę, w nogach Cześnik a pod kołdrą Kasztelanka :love:
Tyyyyllleeee kociego szczęścia :serce:
Kicia jest niesamowitym miziakiem :hug2:
przytula się, zagaduje o głaski, wdrapuje się delikatnie i uwielbia być noszona na rękach lub ramionach (plecach).
Na towarzystwo reaguje jeszcze z dystansem :wink:

A takie oto mam refleksy na całym futerku :D
Obrazek
i tyle z Waszych planów izolacji ;)
Cynamon - Sob 04 Lut, 2017 15:57

Morri, ale co ja mogłam, tak łapkami drapała i miauczała żeby drzwi były otwarte.
No nie mogłam przecież spać na korytarzu :P
Teraz kota poszła sobie na korytarz do drapaka, bo rano Kitka za dużo krążyła po pokoju i syczała :twisted:
Także jakaś izolacja jest :wink: a my latamy za Marcyśką z kuwetą raz na korytarz raz do pokoju :lol:

Cynamon - Nie 12 Lut, 2017 21:30

Kota jest po zabiegu usunięcia paskudnych zmian, które po otwarciu zalały się ropą :?
Wyniki krwi ok, pacjentka w dobrej formie :good: ale tabletek to ona nie lubi dostawać :evil:
Strzykawka i pill pockets nie zdały egzaminu, więc wtykam prosto do paszczy, choć i przy tym dzielnie się wyrywa :twisted:
Kołnierz został zdjęty i kicia została przywdziana w prowizoryczny kubraczek z moich leginsów :D
Niestety nie mieliśmy żadnej tak sporej skarpety :lol:
Marcysia zaanektowała miejsce koło człowieka i niezadowolona Kitka śpi teraz na fotelu :P

kikin - Pon 13 Lut, 2017 08:21

Cynamon napisał/a:

Niestety nie mieliśmy żadnej tak sporej skarpety :lol:


:rotfl:

zdrówka :D :D :D

saszka - Pon 13 Lut, 2017 09:41

Zdrowiej, Marcysiu :serce:
Bastianka - Pon 13 Lut, 2017 11:12

Marcelinko - zdrowiej koteńko ;)
Morri - Wto 14 Lut, 2017 00:55

Wiem, że macie duże doświadczenie, ale uważajcie na to, co dzieje się pod kubraczkiem. Ostatnio Marcysi taki kostium nie posłużył i pod spodem bakterie zrobiły sobie imprezę :rzygi:
Może warto zainwestować w coś bardziej przewiewnego?

Cynamon - Wto 14 Lut, 2017 02:10

Morri, dzięki za wskazówki :good: w takim razie jutro robię zmianę na coś bardziej przewiewnego.
Mam nadzieję, że nie będą jej za bardzo interesować szwy,
bo Kitka jak gdzieś kawałek wyczuła to chciała sobie wyrwać :shock:
Mam nadzieję, że Marcysia zagoi nam się bez problemów :modly:

Morri - Wto 14 Lut, 2017 03:43

trzymam kciuki za rekonwalescencję bez komplikacji :good: bo opiekę ma najlepszą :good:
Cynamon - Pią 24 Lut, 2017 22:07



Marcelinka jest po ściągnięciu szwów :) Wszystko pięknie się zagoiło, nic się nie babrało i wynik badania histopatologicznego nie wykazał obecności niczego złośliwego! :hura:
Reszta zmian do obserwacji.
Koteczka jest przecudowna :love: przyklejona do łóżka i często też do człowieka :serce:
Nie wchodząca za bardzo w drogę innym kotom, a drogi naszych tymczasów przecinają się i nakładają bardzo często :P

Cynamon - Pon 06 Mar, 2017 10:40

Marcelinka napędziła nam stracha, bo okazało się że, kreatynina była znacznie podwyższona.
Po 6 dniach intensywnego nawadniania na szczęście wynik znowu w normie :hura:
Kicia jest cudowna, uwielbia zabawę z piórkiem, cudnie udeptuje i mruczy :love:
i jest stałym gościem w łóżku :) Upatrzyła sobie szczególnie nogi Marcina ::
Niestety zdarza jej się atakować Kitkę :?

Cynamon - Czw 09 Mar, 2017 20:30

Serce mi pęka :( , ale nie mieliśmy wyboru :hmm:
Marcelinka jest już u Saszki, biedulka tęskni a ja siedzę rozdarta :cry:

saszka - Czw 09 Mar, 2017 20:49

Z tym tęsknieniem to sytuacja zmienia się dynamicznie ;) Na początku rzeczywiście siedziała pod drzwiami i płakała, potem zaszyła się w tapczanie, ale teraz już zwiedza. Nawet wskoczyła na łóżko i chwilę pomruczała. Obecnie buszuje po szafkach w kuchni. Będzie dobrze :good:
Cynamon - Czw 09 Mar, 2017 20:56

saszka, ona jest cudowna! :serce: trzeba tylko uważać, żeby przyswajała odpowiednią ilość płynów i będzie ok :good: Myślę, że szybko zagości w łóżku i poranki będzie umilać cudownym mruczeniem i tuptaniem :tup: :)
Tulinki ode mnie :kiss:

Marianna - Czw 09 Mar, 2017 21:24

Zmiany, zmiany :-)
Ale nigdy nie ma tego złego... buziaki

saszka - Pią 10 Mar, 2017 09:45

Marcycha już zaliczyła przytulasy w łóżku. Ładnie zjadła kolację i skorzystała z kuwety. Teraz głośno domaga się głasków. Jest absolutnie przeurocza :love:
BEATA olag - Pią 10 Mar, 2017 09:53

Sie wie, dla Marcychy :serce:
saszka - Nie 12 Mar, 2017 14:12

Nie wierzę, że Marcelina ma tyle lat. Nie po tej imprezie, którą urządziła dzisiaj w nocy - wszystkie zabawki poszły w ruch. Im głośniejsze, tym lepiej. Najwyższe półki zostały zdobyte (w tym celu należało wyeliminować kilka książek, ale dla chcącego... :twisted: ), myszki upolowane, piórka wytargane, etc. etc. ;) Szaleństwo!
Marianna - Nie 12 Mar, 2017 14:41

Gorączka sobotniej nocy :banan:
saszka - Pon 13 Mar, 2017 10:30

Gorączka niedzielnej nocy też ;) Marcycha to zdecydowanie party animal. Dzisiaj tak szalała z plastikowym robalem, że wywaliła kuwetę. Ponieważ nie zorientowałam się dostatecznie szybko, Marcysia za potrzebą poszła do... łazienki. Bardzo kulturalna z niej panna. Co prawda nie trafiła do toalety, ale była blisko ;) Poza tym kota uwielbia noszenie na rękach, sama się na nie ładuje :serce: A ile się przy tym nagada, łohoho :P
saszka - Wto 14 Mar, 2017 12:29

Gdzie ja wlazłam?


OMG

einfach - Wto 14 Mar, 2017 12:35

jeżu człowiek jak to się ształo?? :lol:
Marianna - Wto 14 Mar, 2017 15:32

einfach napisał/a:
jeżu człowiek jak to się ształo?? :lol:

"Wszystko fajnie, ale teraz kontroluj jak schodzę" ;-)

Basik - Wto 14 Mar, 2017 16:11

Teraz Saszka z misunią będzie się wspinała... poprosimy o film z tego ;)
saszka - Sro 15 Mar, 2017 10:39

Basik napisał/a:
Teraz Saszka z misunią będzie się wspinała... poprosimy o film z tego ;)


Ktoś ma sadystyczne zapędy :P

saszka - Pią 17 Mar, 2017 14:30

Filmik, ale nie ze wspinaczek, tylko z przytulanek ;)


jaggal - Sob 25 Mar, 2017 17:48

"Smutna ofiara", taa. Jasne.
Żadna smutna ofiara, tylko bezwzględny potwór.

Już pomijam, że cały wieczór wściekle pcha się na kołdrę i na człowieka, zrzędząc przy tym i dziamgając niemiłosiernie, bo cóż, zdarza się. Pominę też fakt, że kiedy spracowane człowieki padają, zmorzone pierwszym snem, usiłuje się przedrapać przez nich na wylot. Ale to, co robi później... Czwarta w nocy, a tu Marcycha na przemian galopuje w Wielkiej Pardubickiej, szaleje na torze piłeczkowym - Casino Royale Las Vegas szał ciał - i rozpruwa jakieś zabawki (oczywiście te najbardziej hałaśliwe), cały rajd zaś obowiązkowo kończy w kuwecie, robiąc w niej nie tylko siku, ale i rumor, do tego stopnia, że w pewnym momencie kuweta zmienia pozycję z pionowej na poziomą... Łomot robi taki, że stado kociaków to przy niej małe miki, a energię prezentuje niespożytą, oczu nie sposób zmrużyć - a cichnie oczywiście dopiero na kwadrans przed budzikiem...

Nigdy więcej.

saszka - Sob 25 Mar, 2017 17:58

Nie wiem, o co Ci chodzi, Marcysia to anioł :P
jaggal - Sob 25 Mar, 2017 18:14

Nie wszyscy mają takie szczęście jak Ty, że śpią snem kamiennym... :?
Cynamon - Sob 25 Mar, 2017 20:15

Biedna u nas miała za małą przestrzeń na dzikie galopady :lol:
Do wyra się pakowała nieustannie i wykolegowała Kitkę, która do wyra się pcha ale tylko w dwa określone miejsca na poduszkach koło głowy ::
Marcysia masaż robi wspaniały ale dbałam o to, by pazurki miała przycięte wtedy jest o wiele przyjemniej! :D

saszka - Sob 08 Kwi, 2017 16:58

Marcycha była niedawno u weterynarza - wyniki krwi jak ta lala :cool:
Poza tym bez zmian. Kocica przez całą dobę bombarduje mnie swoją miłością. Najsłodsza jest, kiedy domaga się wzięcia na ręce :love: Najmniej słodka, gdy w nocy łazi mi po głowie ;)

jaggal - Sob 08 Kwi, 2017 19:02

saszka napisał/a:
Marcycha była niedawno u weterynarza - wyniki krwi jak ta lala :cool:

ach, jakże wspaniale! ileż teraz będzie miała energii do nocnych igraszek!

:zly2:

saszka - Wto 11 Kwi, 2017 10:25

Niedziela u nas. Oczywiście w dzień, bo w nocy się nie śpi, tylko po mnie łazi i ugniata :evil:




jaggal - Wto 11 Kwi, 2017 10:33

saszka napisał/a:
Nie wiem, o co Ci chodzi, Marcysia to anioł :P

:twisted:

saszka - Wto 11 Kwi, 2017 11:14

To była ironia :P
saszka - Pią 21 Kwi, 2017 10:11

Dzisiaj obudziłam się z surowym filetem z indyka w łóżku. Marcelina musiała ukraść go wieczorem i zawlec pod kołdrę. Zapewne na później.

Przy okazji informuję, że we wtorek był u nas gość i niebawem Marcelina spakuje manatki, bo czeka na nią nowy dom ;3

Morri - Pią 21 Kwi, 2017 10:28

cudnie :twisted: i cudnie :aniolek:
Marianna - Pią 21 Kwi, 2017 10:31

Morri napisał/a:
cudnie :twisted: i cudnie :aniolek:

Indeed :banan:

saszka - Nie 07 Maj, 2017 21:02

Marcelina to straszny miziak. Pcha się na ręce, kolana, plecy, głowę i w ogóle wszędzie, gdzie tylko można. Kiedy tylko przyjdę do domu, wybiega mi na przywitanie i domaga się uwagi. I tak przez przynajmniej pół godziny. Potem zasypia ukontentowana u mego boku. Mam straszne wyrzuty sumienia, gdy muszę ją zostawić na jakiś czas. Ewidentnie przydałby mi się urlop kocierzyński :P
saszka - Sro 10 Maj, 2017 17:29

Jest dramat. Podczas mojej nieobecności Marcelina rozmontowała casino royale i zgubiła piłeczkę. Nie ma czym trzaskać o piątej rano. Jak żyć?
Marianna - Sro 10 Maj, 2017 18:29

:shock: :: :lol: :twisted:
wiedźma - Sro 10 Maj, 2017 18:56

saszka napisał/a:
Jest dramat. Podczas mojej nieobecności Marcelina rozmontowała casino royale i zgubiła piłeczkę. Nie ma czym trzaskać o piątej rano. Jak żyć?

Proponuję zestaw złożony z piłeczki pingpongowej i drewnianej podłogi, tudzież paneli. Doznania dźwiękowe i skuteczność budzenia taka sama - kota powinna być ustatysfakcjonowana :lol:

misiosoft - Sro 10 Maj, 2017 19:49

saszka napisał/a:
Jest dramat. Podczas mojej nieobecności Marcelina rozmontowała casino royale i zgubiła piłeczkę. Nie ma czym trzaskać o piątej rano. Jak żyć?


:rotfl: :rotfl:

Marianna - Sro 10 Maj, 2017 21:19

wiedźma napisał/a:
saszka napisał/a:
Jest dramat. Podczas mojej nieobecności Marcelina rozmontowała casino royale i zgubiła piłeczkę. Nie ma czym trzaskać o piątej rano. Jak żyć?

Proponuję zestaw złożony z piłeczki pingpongowej i drewnianej podłogi, tudzież paneli. Doznania dźwiękowe i skuteczność budzenia taka sama - kota powinna być ustatysfakcjonowana :lol:


Ewentualnie w czasie Wielkanocy - pisanki :-)))

einfach - Sro 10 Maj, 2017 23:09

My chętnie oddamy casino Royale!
Marianna - Pią 12 Maj, 2017 10:22

einfach napisał/a:
My chętnie oddamy casino Royale!

Odkupię! :cool:

saszka - Czw 18 Maj, 2017 07:36

No i pojechała wczoraj do swojego domu. Podróż zniosła słabo - niestety zdoiła się w transporterze, więc w nowym domu czekał ją na wejściu prysznic... O dziwo, mimo takiej traumy, kota śmiało zwiedziła kąty, a następnie wskoczyła sobie na tapczan i domagała się głasków oraz ogólnej adoracji ;) Jestem dobrej myśli.
Marianna - Czw 18 Maj, 2017 07:42

Jejku! jejku!
trzymamy kciuki!
Powodzenia Marcelinko! :banan:

saszka - Pią 19 Maj, 2017 11:01

Wieści z ds:

Cytat:
Kot gadatliwy bardzo i wysokopienny :) Wlazła już na każdą szafę, więc chyba czuje się już pewnie w nowym domu


:good:

Marianna - Pią 19 Maj, 2017 11:06

:banan: :banan:
kat - Pią 19 Maj, 2017 11:16

:ok:
saszka - Sro 31 Maj, 2017 07:20

Kota ma się dobrze i jest bardzo grzeczna, choć dotarły do mnie informacje, że wiesza się na firance ;)
A teraz kilka fotek w domowych pieleszach!






edit: poprawiłam linki

Cynamon - Sro 31 Maj, 2017 07:22

Wspaniale! :serce: Bardzo się cieszę, że już ma swój własny cudowny domek! :)
einfach - Sro 31 Maj, 2017 08:43

nie widzę foteczek :( (
Poka kotka!!

Cotleone - Sro 31 Maj, 2017 08:44

Hmm. Ja widzę - śliczności ::
saszka - Sro 31 Maj, 2017 08:58

link do albumu specjalnie dla einfach :serce: https://goo.gl/photos/AmBbcED917r5Xm5BA
einfach - Sro 31 Maj, 2017 09:18

saszka napisał/a:
link do albumu specjalnie dla einfach :serce: https://goo.gl/photos/AmBbcED917r5Xm5BA


:love: :love: :love:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group