Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

Znalazły dom - Johnny

taternik - Pon 12 Cze, 2017 21:13
Temat postu: Johnny
Kiedy Johnny natknął się na ludzi, którzy okazali mu zainteresowanie już nie odpuścił, ochoczo dreptał za nimi do domu. Choć losem kocura przejęło się kilka osób, w zasadzie tylko my mogliśmy go wziąć do siebie.
Johnny nie mieszkał długo na ulicy, miał stosunkowo krótkie pazury, ładną i czystą sierść i poza stadem kleszczy na grzbiecie właściwie nie mu nie dolegało. Poza oczywiście "zbrodnią" bycia miziastym, przytulaśnym i całkowicie oswojonym. Johnny na pewno miał dom, prawdopodobnie wychodzący, jest wykastrowany. Tym bardziej dziwi, że nikt go nie szuka.:-(
Niestety kocurro pojawił w u nas nienajlepszym czasie, zaledwie dzień po dokoceniu naszej kocicy (po miesiącach namysłu ze względu na jej specyficzny charakter). Początkowo John stacjonował w łazience, szybko jednak przeprowadził się do sypialni, gdzie w odizolowaniu od innych kotów spędził dwutygodniową kwarantannę. Mieliśmy nadzieję, że ktoś go będzie szukał albo szybko znajdzie nowy dom, ale nic takiego nie nastąpiło. Podjęliśmy więc próbę socjalizacji, pomimo jego widocznego niezadowolenia z obecności innych kotów. John spotkał się z obserwacją z dystansu (starsza kocica) oraz ciekawości (młoda), on jednak reagował tylko złością.:-(
Teraz jest już dużo lepiej, John przebywa z innymi kotami podczas naszej obecności, razem jedzą i śpią w jednym pokoju, interweniujemy właściwie już tylko kiedy zagoni młodą w kąt. Człowieka kocha za to bardzo i korzysta z jego łydek, ud i rąk kiedy tylko może. Niestety raz wystraszył się ręki, zdarza mu się również podczas głasków niepostrzeżenie ugryźć czy po prostu się zezłościć. Nie dotarliśmy póki co do przyczyny tego zachowania. Niewątpliwym jest jednak, że będzie to wspaniały kompan dla człowieka. Postęp widać z dnia na dzień, jego miłość jest już mniej chaotyczna i dzika, a bardziej przemyślana i pewna. Inne futra też już coraz mniej przeszkadzają.;-)





Johnny na ZDJĘCIACH i FILMACH.

kat - Wto 13 Cze, 2017 00:02

Jakie ma śliczne, marmurkowe umaszczenie :)
Morri - Wto 13 Cze, 2017 00:02

Jak linie papilarne :)
agula.s - Wto 13 Cze, 2017 08:08

Jejciu ten chlopczyk jest piekny. Co za umaszczenie.😀
Przystojniacha z niego.😀

catta - Wto 13 Cze, 2017 20:27

Ale piękne wzorki na futerku i białe łapcie :serce:
Śliczny kocurro.

taternik - Sob 17 Cze, 2017 14:35

Johnny to straszna gaduła, chodzi po mieszkaniu i ciągle coś tam bręczy. Najczęściej chodzi mu oczywiście o jedzenie, to ten typ kota, który "chce więcej śniadania" (dla niewtajemniczonych grafika poniżej)



W każdym razie J potrafi być bardzo namolny w tym swoim okrzyku rozpaczy "nie jadłem całe życie", dlatego wymyślam różne sposoby na pozbycie się głodomora z kuchni. Ostatnio Johnny dostał poduszkę z kocimiętką i chyba mu się spodobało. ;-)


A tutaj bardzo adekwatne zdjęcie do tego wpisu.


taternik - Sro 21 Cze, 2017 18:50

Byliśmy u weta. Johnny dzielnie zniósł szczepienie, czipowanie, pobieranie krwi i termometr w d. Totalnie rozmiękł nam serca gdy ze strachu wspinał nam się na ręce i mocno wtulał... Na szczęście okazało się, że to okaz zdrowia.:-) Jeszcze czeka nas tylko pozbycie się ewentualnych robaczków z wcześniej wspomnianej d.;-)
U nas też lepiej. Po tym jak byliśmy świadkiem jak starsza kocica stanęła w obronie młodszej, jesteśmy już o wiele spokojniejsi o relacje tych trojga. Dziś rano wszystkie trzy futra były z nami w łóżku.:-) Jego głos przyłączył się do chóru "nie jadłem przez całe życie" i teraz słychać go najbardziej. Chłopak ma apetyt niesamowity, zawsze sprawdza miski po reszcie. Widać też, że jadł różnie, bo na serduszka się obruszył, ale pieczarkę już chciał podwędzić.;-)
Mogliśmy też zaobserwować niestety gorszą rzecz, Johnny boi się gwałtownych ruchów ręką.;-( Może dlatego, choć Johnny uwielbia głaski nie pokazał jeszcze brzuszka... Sytuacja u weta jednak podnosi nas na duchu, jeśli wtedy szukał wsparcia, to na jego zaufanie może jednak zasłużyć.















agula.s - Sro 21 Cze, 2017 19:01

Alez On ma piekne umaszczenie. Przystojniak w bialych skarpetkach.😀
taternik - Pon 26 Cze, 2017 18:48

Dzisiaj w koty wstąpił DIABOŁ. Szalały nocą, nie dawały spać nad ranem. Człowiek-zombie poddał się więc i powłóczył nogami w stronę kuchni, gdzie - a jakże- został powitany chóralnym okrzykiem "nie jedliśmy całe życie". Johnny marudził niemiłosiernie, tak jakby to była nasza wina, ze wariował i jest niewyspany. Strasznie się rozgadał kiedy śpiesząc się już do wyjścia, niecierpliwie dreptałam za nim w stronę pokoju i śmiałam go poganiać do szybszego tempa. Później myślałam o tym jego gadulstwie i uświadomiłam sobie, że nie słyszałam, żeby Johnny kiedykolwiek syczał. Miauczy też jakoś inaczej niż koty, które znam... Może nie miał szansy wyrobić sobie typowych zachowań, dlatego czasem my i pozostałe futra go nie rozumiemy? W każdym razie mam silne podejrzenie, graniczące z pewnością, że koty pysznie się wyspały podczas naszej nieobecności, więc chyba czas pozakłócać im trochę ten spokój..;-)

PS. Johnny się obraża na mokre drugi dzień z rzędu. Może to kwestia zmiany karmy, a może nam nie ufa po tym jak dorzuciliśmy do miski tabletkę na odrobaczanie.;-)
PPS. Robaków w kupie nie było.:-)

BEATA olag - Wto 27 Cze, 2017 08:42

Piękny kot, a te piękne skarpety z antypoślizgowymi ciemnymi żelkami :love:
taternik - Wto 27 Cze, 2017 09:42

BEATA olag napisał/a:
Piękny kot, a te piękne skarpety z antypoślizgowymi ciemnymi żelkami :love:


Antypoślizgi nie działają, na zakrętach zawsze drift.;-)

taternik - Nie 02 Lip, 2017 13:34

Johnny to kot ambiwalentny: z jednej strony przybiega na zawołanie i chętnie wskakuje na kolana, z drugiej wystarczy jeden nieodpowiedni ruch, żeby go spłoszyć albo zdenerwować. Jak tylko się da, to po uprzednim rozmruczeniu go staram się oswoić z dotykiem w miejscach poza głową i grzbietem. Na razie średnio nam wychodzi, bo Johnny zaczyna protestować gdy tylko zmierzam w stronę brzucha albo biorę łapkę w dłoń... Mam jednak przeczucie, że to bardzo ważne, żeby go w ten sposób otwierać. Myślę, że kiedy już pozwoli się dotknąć wszędzie, będzie to równoznaczne ze zdobyciem jego pełnego zaufania. Póki co, pozwala mi już na wtulanie głowy w niego.;-)


BEATA olag - Nie 02 Lip, 2017 18:45

U mnie kociaste niekoniecznie lubią mizianie po brzuszkach.
Może przystojniak jest indywidualistą, jak to koty... :D

Cotleone - Nie 02 Lip, 2017 19:24

Hasło: "Nie tykać królewskiej stopy" jest mi bardzo dobrze znane. W zasadzie większość kotów, z którymi miałam do czynienia nie lubi tykania łapek. Z mizianiem po brzuszku też różnie bywało. Przykładowo mój Vito kiedyś raczej nie był fanem, normalnie jak saper się czułam - głask 1 - ok, głask 2 - ok, głask 3 - gryzie albo kanguruje. Na szczęście zmienił zdanie i nawyki :wink:
Hektor cudownie wystawia brzuszek, ale nie lubi, żeby go po nim głaskać. Niektóre kociambry tak mają :wink:

taternik - Pon 03 Lip, 2017 19:43

Może taki jego urok, faktycznie. Chociaż muszę przyznać, że chyba wszystkie koty, które ja znam i znałam prędzej czy później nadstawiały brzucha.;-) No i mi się wydaje, że on nie tyle nie lubi, co się tego boi. Jakby nie wiedział jak się sprawy dalej potoczą... A łapki dotykamy pod względem oswajania obcinania pazurków.:-)
BEATA olag - Pon 03 Lip, 2017 19:49

:good:
taternik - Wto 11 Lip, 2017 13:29

Jakiś czas temu jedna z wolo po obserwacji Johnnego podsunęła pomysł, że kocurro może być wnrętem. To by mogło tłumaczyć jego zachowanie: przyklejanie się do okna i próby pokonania drzwi wejściowych, wysoką potrzebę dominacji oraz wszelkie męskie foszki.;-) Wetka jednak, po dokładnych oględzinach miejsca strategicznego odrzuciła tę możliwość. Słusznie natomiast zauważyła, że Johnny mógł być przecież wykastrowany całkiem niedawno i poziom hormonów u niego jeszcze się nie ustabilizował.

Mam wrażenie, że jest już trochę grzeczniejszy.;-) Na pewno przez ostatnie dwa dni, kiedy zamiast być w pracy leżę rozłożona w łóżku i widzę, że te leniwe futra robią (o zgrozo!) to samo.;-) No cóż, może w taką burzowo-senną pogodę im też się nic nie chcę.

Nadal nie mam pewności co do tego czy Johnny potrzebuje innych kotów do szczęścia. Na pewno nie nadaje się do kota lękliwego, który da się całkowicie zdominować. Może inny kocur byłby ok?


taternik - Wto 18 Lip, 2017 18:07

John Doe, jak zwykliśmy ostatnio wołać Johnnego (można jeszcze zmienić fundacyjne imię? :D ) coraz bardziej się pieszczoszy. Rano kolanka muszą być, nieważne czy człowiek chce zjeść śniadanie czy zrobić jakąś inną głupią rzecz w tym czasie. W łóżku ocieranie, w wannie "wspólne" kąpiele, na każdym innym metrze krąży pod nogami. Johnnego jest wszędzie pełno, cały czas chadza po domu w jedną i drugą stronę, a nad ranem pozbywa się resztek energii ganiając naszego kota tupiąc przy tym jak stado słoni. Myślałam, że mu się trochę utyło ostatnio, ale wczoraj go porządnie wymacałam i to są po prostu mięśnie. Taki to koksu.:D







Morri - Wto 18 Lip, 2017 23:13

taternik napisał/a:
John Doe, jak zwykliśmy ostatnio wołać Johnnego (można jeszcze zmienić fundacyjne imię? :D )
nie można :cool: Ale jak na niego w domu wołacie, to Wasza rzecz ;) My na Guzika przeważnie mówimy Młody, a na Tarę - Maleńka ;)
taternik - Sro 19 Lip, 2017 20:00

Morri napisał/a:
taternik napisał/a:
John Doe, jak zwykliśmy ostatnio wołać Johnnego (można jeszcze zmienić fundacyjne imię? :D )
nie można :cool: Ale jak na niego w domu wołacie, to Wasza rzecz ;) My na Guzika przeważnie mówimy Młody, a na Tarę - Maleńka ;)



No i fajnie. :good:
U nas Gillyflower to Pcha.:D

Morri - Sro 19 Lip, 2017 23:50

taternik napisał/a:
Morri napisał/a:
taternik napisał/a:
John Doe, jak zwykliśmy ostatnio wołać Johnnego (można jeszcze zmienić fundacyjne imię? :D )
nie można :cool: Ale jak na niego w domu wołacie, to Wasza rzecz ;) My na Guzika przeważnie mówimy Młody, a na Tarę - Maleńka ;)



No i fajnie. :good:
U nas Gillyflower to Pcha.:D


Oooo :love: Pchła bosko do niej pasuje :love:

taternik - Sro 16 Sie, 2017 19:29

Niewiele info od nas ostatnio, a to dlatego, że człowiekom też się coś od życia należy, nawet jeśli to tylko pięć dni urlopu. Kociaste zostały pozostawione pod opieką pierwszorzędnej wolo. :cool: Pytaliśmy co udało jej się zaobserwować swoim profesjonalnym okiem, dlaczego jej zdaniem dochodzi do konfliktów i usłyszeliśmy, że ona niczego nie zauważyła i że generalnie u nas jest bajka. :D Chyba musimy bardziej wyluzować...
John Doe natomiast zdążył się już do nas trochę przyzwyczaić, bo ucieszył się na nasz widok jak głupi, a teraz śpi naprzeciwko i wygląda jak największy słodziak świata. :twisted:

taternik - Czw 17 Sie, 2017 19:29

"Koty są dzikie, wredne i niewdzięczne. Przywiązują się do miejsca, nie do ludzi i nigdy nie okazują uczuć."


Marianna - Sob 19 Sie, 2017 01:29

:love:
Cotleone - Sob 19 Sie, 2017 11:47

No przecież widać, że bestia tylko czeka, żeby się rzucić do gardła :wink:

Cudowny przytulasek. Uwielbiam takie wielkie kocury ::

Morri - Nie 20 Sie, 2017 02:39

:love:
taternik - Sro 20 Wrz, 2017 10:19

Johnny znalazł dom. Dom u przypadkowo poznanej osoby na wyjeździe (przez nas, nie przez Johnna). Pierwsze ich spotkanie (bynajmniej nie adopcyjne) a Johnny siedział już na kolanach. Później jeszcze jedno spotkanie (już adopcyjne), dużo rozmów, trochę przygotowań i już, jedziemy do nowego domku. To co stało się później to po prostu magia. Johnny z kitą do góry i włączonym traktorem najpierw pozwiedzał lokum, a później zaanektował kanapę. Za swoim nowym człowiekiem chodzi krok w krok, robiąc ósemki wokół nóg, nieustannie mruczy. Moje wątpliwości związane z tym czy Johnny będzie szczęśliwy bez innych kotów się momentalnie rozmyły, bo okazuje się, że Johnny jest jedynakiem. Zadowolony z braku innych kocich zapachów, zaczął ocierać się o wszystko. Zniknęły napady irytacji i żarłoczności, które najwyraźniej były związane z obecnością innych futer. Generalnie totalny chillout i włączony traktor. Wiadomo, że łezka się w oku się kręci, ale widzieć od pierwszej chwili, że kto jest we właściwym miejscu - bezcenne.
saszka - Sro 20 Wrz, 2017 10:30

Pomyślności, Johnny! :good:
kat - Sro 20 Wrz, 2017 10:55

Super :ok:

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group