Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

Znalazły dom - Grimalkin

BEATA olag - Pon 17 Lip, 2017 20:31
Temat postu: Grimalkin


Historia ta ma swój początek w ludzkich obyczajach, ich duszy i wrażliwości.

Słyszałam opowieści o ludziach posiadających kotki, którzy gdy te się okocą, wynoszą maluchy do ogrodu i szpadlem… Znam takich, którzy tradycyjnie, zgodnie z odwiecznym staropolskim zwyczajem, niosą je w worku do stawu, jeziora czy strumienia i tam „likwidują problem”. A na uwagę, że nie trzeba kociąt zabijać, że można kotkę wysterylizować, podniesionym głosem odpowiadają, że „sterylizacja, to grzech”.
Tu początkiem historii jest kobieta, której dochodząca - półdzika - kotka, do ogródka pod drzwi przyniosła malucha. Kotka posiedziała chwilę, a później zostawiwszy małego poszła gdzieś w koci świat. Malec wyglądał źle, był chory. Ale kobieta nie zaniosła go szpadlem do ogródka, nie wrzuciła do worka idąc do stawu, lecz zawinęła go w chusteczkę, wsadziła do pudełka i zawiozła do weterynarza. Nie chciała by cierpiał, zawiozła go więc do uśpienia. Tam lekarze zobaczywszy małego, oceniwszy jego zdrowie, stan sił, powiedzieli, że można spróbować go uratować, musi być tylko ktoś, kto się nim zaopiekuje. I tu nadarzył się drugi dobry człowiek. Jeszcze jedna miłośniczka kotów, dusza człowiek i chrześcijanka z serca, a przy tym czytelniczka naszych kocin opowieści. Zadzwoniła na nasz czerwony telefon z informacją i prośbą o ratunek dla kotka.
Już godzinę później 4-tygodniowy malec, zasilony przez weterynarzy kroplówką, był w domu u wolontariusza. Niedożywiony, wyziębiony, z ropniem na łapce, ropiejącymi oczkami, ledwo się ruszał. Pierwsza noc malca z powikłaniami po kocim katarze była ciężka i spłakana. I dla niego, i dla naszego wolontariusza. Ale jego płacz to też dowód na jego siłę i wolę życia.
Drugiego dnia malec trafił już do kolejnego, szybko przygotowanego domu i wolontariuszki czuwającej nad nim przez całą noc. Co dwie godziny musiała wstać, przemyć ropiejące oczka, podać mleczko z butelki i wymasować brzuszek. Trzeciego dnia płacz ustał, a maluch zaczął być coraz bardziej ruchliwy. Za dnia jechał na opiekę do weterynarzy, wieczorem wracał do opiekunki. Ropa na oczach zaczęła znikać, a ropień na nóżce zmniejszać się. Coraz bardziej wiercił się na rękach. Położony na brzuchu pełzł szukając znowu jedzenia. Już godzinę po jedzeniu szczypał pyszczkiem skórę i kocyk próbując ssać. Chude łapki i wystające żeberka zaczęły się wypełniać. I… co za radość!!! pierwsza kupa zrobiona !!! Brzuszek pracuje !
Gacek, bo nazywamy go w dt tak, jak nietoperza, nie widzi. Choroba uszkodziła mu oczy. Ale bardzo dobrze słyszy - jak to nietoperz - gdy wyjmujemy go z klatki na jedzenie, mycie czy zabawy. Z każdym dniem i z każdą godziną nabiera sił. A musi mieć ich dużo. Żeby mógł normalnie żyć, czeka go operacja usunięcia zniszczonych oczu. I dlatego oprócz jedzenia, staramy się dać mu tyle miłości, by dała mu siły i na operację, i na zdrowienie. Mały jest coraz silniejszy i coraz ciekawszy świata. Zaczyna wychodzić już poza swój kocyk, poznając resztę na razie jeszcze niewielkiego terenu. Bo przed nim jeszcze cały koci świat.

Grimalkin na ZDJĘCIACH i FILMACH.

Marianna - Wto 18 Lip, 2017 00:10

Maluszku - walcz!
Tyle juz sie zdarzyło, abyś miał szanse, więc walcz! :love:

BEATA olag - Wto 18 Lip, 2017 10:11

Pierwszy dzień u Wrońca - 11 lipca.


Piąty dzień, niesamowita zmiana...


wiedźma - Wto 18 Lip, 2017 12:29

Wyglada jakby miał serduszko na pysiu :love:
Nadira - Wto 18 Lip, 2017 12:31

Grimuniu, kociasty, walcz! Trzymamy za Ciebie wszyscy kciuki!!!
BEATA olag - Wto 18 Lip, 2017 12:42

wiedźma napisał/a:
Wyglada jakby miał serduszko na pysiu :love:


faktycznie , zmiany skórne tak się ułożyły... :love:

KrisButton - Wto 18 Lip, 2017 14:49

:serce: :serce: :serce: :jebanewalentynki:
BEATA olag - Czw 20 Lip, 2017 08:58


kat - Czw 20 Lip, 2017 09:08

A na żywo jest jeszcze słodszy i mniejszy niż na zdjęciach i filmikach :)
BEATA olag - Czw 20 Lip, 2017 09:10

Wygląda jak lupus.
BEATA olag - Czw 20 Lip, 2017 11:08

No Canis lupus - wypisz, wymaluj :aniolek:




kretka - Czw 20 Lip, 2017 11:47

Moje skojarzenie też było, że jak wilczek mlody wyglada, cudny😍
BEATA olag - Pią 21 Lip, 2017 11:22

JEST KUUUPA, zrobiona ot tak po prostu w kąciku, samoczynnie :D .
Kamień z serca, ale się cieszę.

Selfiak na dzień dobry ::


kat - Pią 21 Lip, 2017 11:29

Kupa, a cieszy :)
misiosoft - Pią 21 Lip, 2017 11:35

jaki cudny selfik!!
Nadira - Pią 21 Lip, 2017 11:55

To tylko wolo potrafi tak się cieszyć na kupę :twisted:
BEATA olag - Pią 21 Lip, 2017 12:01

Nadira napisał/a:
To tylko wolo potrafi tak się cieszyć na kupę :twisted:


:: :: ::

Basik - Pią 21 Lip, 2017 12:06

Nadira napisał/a:
To tylko wolo potrafi tak się cieszyć na kupę :twisted:


Uwielbiam te nasze radości.
:tan:

BEATA olag - Pią 21 Lip, 2017 14:41

Oszczędny jak poznaniak
Aby nie podszedł pod nogi, nikt go przypadkiem nie zdeptał lub nie zgniótł, lub po prostu nie wszedł w jakiś ciasny kąt w mieszkaniu, na noc lub na czas chwilowej nieobecności, Gacek zamykany jest w klatce. W klatce ma poduszkę, kocyk elektryczny – by nie zmarzł, drugi kocyk – normalny – aby mógł się w niego „zakopać” i wtulić, oraz oczywiście pieluchę - na tak zwany „wypadek”.

Wchodzę do pokoju, Gacek podnosi głowę. No to zaczynam do niego ćwierkać, podchodzę do klatki… Na kocyku niespodzianka – mały numerek „2”. Zamiast więc Gacka brać na ręce, na chwilę odkładam go na bok i idę z kocykiem do łazienki – wszak trzeba kocyk wyczyścić. Wracam po chwili… Hmmm… ta sama niespodzianka, w tym samym kąciku. Tylko tym razem duuuży numerek „2”. Gacek był nieco rozrzutny i… no, rozrzucił nieco swoją niespodziankę. A dla podkreślenie dramaturgii, jeszcze w nią wdepnął. Biorę więc Gacka w dłonie, myję mokrą chusteczką, wycieram do sucha, do klatki wsadzam świeżą pieluchę i Gacka. Zużytą idę zapakować do śmieci. Wracam… ile mogło mnie nie być ? Minutę ? Gacek robi obchód w kącie klatki. Tak jakoś prawie po dorosłemu szura pieluchą. Sprawdzam. Pielucha sucha. Ale tak dziwnie się ślizga po dnie klatki… podnoszę… Ha! Kolejna niespodzianka – tym razem numerek „1”. Gacek dla oszczędności pieluchy (tak po poznańsku), bym nie musiała jej kolejny raz wymieniać, szurnął i odsunął ją nieco, siurnął na podłogę klatki, szurnął raz drugi i przykrył podłogę.

Nikt nie mówił, ze będzie lekko. Z klatki wyjmuję Gacka, poduszki, kocyk i „zaoszczędzoną” pieluchę. Gacek biegnie pod biurko. Wycieram siurki z podłogi. Gacek biegnie do łóżka. Myję podłogę. Gacek dobiega do mojej nogi. Wycieram podłogę do sucha. Gacek próbuje wspiąć mi się na łydkę. Wsadzam do klatki sucha pieluchę. Gacek tarmosi delikatnie moją nogawkę. Wsadzam poduszkę i kocyki. Gacek pędzi do ściany. Łapię Gacka i padamy na podłogę. Teraz mój drogi kocie - czas na gonitwę po moim brzuchu i gryzienie moich palców. W końcu napracowałam się i jakaś nagroda mi się należy.

kat - Pią 21 Lip, 2017 14:43

Jak dobrze, że jelitka pracują :)
Basik - Pią 21 Lip, 2017 14:46

no i biega i tarmosi :lol:
kretka - Pią 21 Lip, 2017 16:13

O, ale dużo w takim jednym małym Kociaczku nagród się może pomieścić, tyle sprezentowanych kupek, siusiu i jeszcze pieszczoty 😘
BEATA olag - Pią 21 Lip, 2017 19:05

Wreszcie trochę spokoju :D

Basik - Pią 21 Lip, 2017 20:52

:aniolek: :aniolek: :aniolek:
BEATA olag - Sob 22 Lip, 2017 20:41

Ach ci mężczyźni...
Mężczyźni już tak mają. To kobiety najwięcej robią w domu, przy dzieciach, ale najbardziej tym są zawsze umęczeni mężczyźni. Tak i tym razem.
Siła pomocnicza, czyli małżonek, zajął się Gackiem. Trzeba przyznać - odpowiednio i w porządku. Najpierw podał przystawkę - siemie lniane. Potem bawił się z małym na podłodze - brakowało im chyba tylko kolejki elektrycznej.
Potem podał danie główne - czyli buteleczkę z mlekiem. Potrzymał malucha na ręce, aż mu się odbiło. Znowu pogonili się po podłodze. W końcu zmęczony mąż (a który to tatuś nie męczy się podczas zabawy z dzieckiem?), położył się na materac - oficjalnie, aby dalej sie bawić.
Mały i owszem - tarmosił mu dłoń, podgryzał paluchy, wciskał się w brodę. Nadstawianie się miesięcznemu kocięciu, sami przyznacie, że jest wyczerpującym zajęciem. Toteż podglądając ich widziałam, że kotek miał coraz wolniejsze ruchy, a mąż miał coraz mniejsze oczka. W końcu mąż zamarł, a gacek znieruchomiał. Zasnęli obaj: mąż na materacu, a Gacek mężowi pod brodą. Ile spali? Któż w takim momencie liczyłby czas. Wszak szczęśliwi czasu nie liczą. Zegary nie są więc zapewne szczęśliwe, bo ten pokazał upływ aż sześciu kwadransów.
Po tym bowiem czasie, rozczochrany, z zapuchniętymi oczami, wturlał się mąż do kuchni i niewyraźnie zamamrotał przez jeszcze zaspane wargi.
"Chyba się nieco zdrzemnąłem. Mały ślizgnął mi się spod brody. Na materac."
Spojrzałam. Mały spał mu jeszcze na ręce. A i on sam na stojąco, ale wyglądał jakby dalej spał. Mężczyźni. Gdyby nie telewizja, przespaliby całe życie.

Basik - Nie 23 Lip, 2017 11:52

:king: :king: królowie życia ;)
BEATA olag - Pon 24 Lip, 2017 09:01

Gacisław
Wczoraj wstawiliśmy Gackowi do klatki kuwetę z piaskiem. Pierwsze siusiu w piasku znaleźliśmy wieczorem. Drugie czekało na nas rankiem. Trzecie udało się obejrzeć osobiście :-)
Gacek wszedł do kuwety, rozpostarł tylne łapki jak dyszle haubicy. I przednimi łapkami począł zagarniać pod siebie piasek. Odwrócił się i powtórzył całą sekwencję. Po czym raz jeszcze się obrócił, skupił w sobie, wyprężył ogonek... i psiiii... poleciało. Gdy skończył, pozagarniał piaskiem i dumnie odszedł na kocyk.
Jestem juz dużym kotkiem. Nie małym Gackiem. Mówcie mi Gacisław.


Nadira - Pon 24 Lip, 2017 09:10

BRAWOOOOOOO!!!!!!
:lol: :lol: :lol:

Marianna - Pon 24 Lip, 2017 09:59

Ale wieści!!! :tan:
Gacku kochany rośnij i miej się dobrze :)

kretka - Pon 24 Lip, 2017 10:45

Bystrzak 😄 Mój wirtualny ulubieniec 😍
BEATA olag - Pon 24 Lip, 2017 13:28

Dziękujemy Einfach - operatorce, reżyserce poniższego całokształtu





Z ciocią Kat

Kurciak - Pon 24 Lip, 2017 13:34

Hmm... od czego by tu zacząć.. :hm:
Może od tego, że jestem mamą małego synka i karmię go tym, co natura mi dała ;)
Dnia dzisiejszego byłam po raz pierwszy u Maluszka na dyżurze.
Od razu dodam, że jest to Kot, którego nie można nie kochać.
Po podaniu mu strzykaweczką siemienia lnianego chciałam się z Kawalerem troszkę poprzytulać, a co miłości nigdy za wiele ;)
Młody może i nie widzi, ale węch ma niesamowity albowiem podczas tych naszych głaskanko-tulanek poczuł moje mleczko! i Smyrał mnie tym swoim małym noskiem i chciał się dobrać do jedzonka! (nawet ugryzł mnie przez bluzkę :shock: )
Jednak co natura to natura i kot nawet ludzkie mleczko wyczuje.
Zjadł jednak to co zostało dla niego przygotowane a na koniec jakby chciał powiedzieć, że się dogadamy - puścił mi w twarz pięknego bączka :twisted: :twisted: :twisted:

BEATA olag - Pon 24 Lip, 2017 13:36

BRAWO DLA 100% MATKI POLKI :D
Kurciak - Pon 24 Lip, 2017 14:18

Dowody 🙂

BEATA olag - Pon 24 Lip, 2017 14:20

:)
saszka - Pon 24 Lip, 2017 15:05

Te wszystkie filmiki są tak słodkie, że aż niebezpieczne dla zdrowia ;)
kat - Pon 24 Lip, 2017 15:28

:serce: :serce: :serce:
kotekmamrotek - Pon 24 Lip, 2017 15:35

no brzuszek to maluch ma iście... głodowy ::
BEATA olag - Wto 25 Lip, 2017 10:41

Puk puk
Mały krząta się w klatce. W pewnym momencie brzęka domofon. Mały biegnie do kąta i siada. Już kojarzy, że brzęk dzwonka to czyjeś przyjście.
Wyjmuję go, biorę na ręce. Strzykawka z siemieniem i mleczkiem ląduje prosto do pyszczka. Potem się bawimy. Znowu brzęk domofonu. Mały prostuje się w dłoni i czeka. Czyj głos po chwili usłyszy w drzwiach? Raczej nie mój :)
Kładę Gacka na podłodze. Po jedzeniu jest już rozbudzony i pełen sił. Biega po rozłożonym kocyku od krańca do krańca. Ktoś, kto by nie wiedział, nie poznałby, że malec nic nie widzi.
Do chwili, gdy wychodzi poza kocyk. Wtedy jak pies gończy podąża przed siebie z nosem przy ziemi. Wtem, ktoś piętro niżej stuknął czymś w coś. Gacek na dźwięk stuknięcia odruchowo skręca w lewo i... PUK głową w ścianę.
To go nie deprymuje i idzie, a właciwie z nosem przy podłodze biegnie dalej. Kręci ósemki, zawraca, posuwa się do przodu. Nie ma wzroku, więc słuchem, wibrysami i węchem poznaje świat. Niestety, ten Gacek nie ma zdolnosci echolokacji, więc w wersalke, któa naraz przed nim wyrasta znowu PUK głową.
Jeszcze nie raz Gacek puknie się w głowę, nim nauczy się pokoju na pamięć. Ale to go nie zniechęca. Nie wie co stracił. Ale wie, co zyskuje każdego dnia - cały świat. No, na razie cały pokój.


Basik - Wto 25 Lip, 2017 10:52

Teraz na wyposażeniu kask z łupiny od orzecha i plecaczek ze spdachronikiem z chustki... a tak poważnie: TO CUD W CZYSTEJ POSTACI. Zastępcza Rodzina wychuchała super malucha. :jebanewalentynki:
BEATA olag - Wto 25 Lip, 2017 10:55

Basik napisał/a:
Teraz na wyposażeniu kask z łupiny od orzecha i plecaczek ze spdachronikiem z chustki...

:: :: ::
trochę sio obawiam co dalej...

agula.s - Wto 25 Lip, 2017 10:59

On jest cudowny. ::
Patrzę na filmiki z nim i nie mogę uwierzyć, że to maleństwo nie widzi. To niesamowite jak dostosowuje się do braku jednego ze zmysłów. Gdy pierwszy raz przeczytałam o jego sytuacji popłakałam się nad niesprawiedliwością jego losu. Nadal mi przykro, że ten maluszek nic nie widzi ale jak patrze na filmiki z nim- uśmiecham się. :)
Trafił na wspaniałych ludzi i sam jest wspaniały i dzielny. Mały szcz

agula.s - Wto 25 Lip, 2017 11:00

Chcialam dopisać, że młody jest Szczęściarzem ale mi sie telefon zbuntował. ::
BEATA olag - Wto 25 Lip, 2017 11:12

Jak można było odmówić :: .
Choć słyszałam od niejednej osoby: "co wy żeście mu zrobili, tylko będzie przez całe życie cierpiał..."

Nadira - Wto 25 Lip, 2017 11:19

Jeżu, jaki z niego kłapciak cudowny :3
Głupich ludzi i ich głupie stwierdzenia IGNORUJEMY!! Silanka też "mogłaby nie cierpieć", ale fintę w nos temu, kto się ośmieli powiedzieć mi to teraz w twarz :P
Grimusiu, mam nadzieję, że transporterek od ciotki się będzie sprawował :3

BEATA olag - Wto 25 Lip, 2017 11:20

Nadira napisał/a:
Jeżu, jaki z niego kłapciak cudowny :3
Głupich ludzi i ich głupie stwierdzenia IGNORUJEMY!! Silanka też "mogłaby nie cierpieć", ale fintę w nos temu, kto się ośmieli powiedzieć mi to teraz w twarz :P
Grimusiu, mam nadzieję, że transporterek od ciotki się będzie sprawował :3


jest przepiękny ciociu
będzie fota, która już prawie jest cyknięta
do czwartkowego weta kocio pójdzie w wypasie :D

saszka - Wto 25 Lip, 2017 11:22

TEN KOT JEST ZBYT SŁODKI. UMARŁAM :thud:
Marianna - Wto 25 Lip, 2017 11:22

BEATA olag napisał/a:
Jak można było odmówić :: .
Choć słyszałam od niejednej osoby: "co wy żeście mu zrobili, tylko będzie przez całe życie cierpiał..."

Brednie! Wystarczy spojrzeć na szczęście Luigiego! :love:
Jak patrzę na takie historie to jestem pewna, że jest jakieś Niebo VIP dla Kocich Wolontariuszy :-)

BEATA olag - Wto 25 Lip, 2017 11:24

Marianna napisał/a:
BEATA olag napisał/a:
Jak można było odmówić :: .
Choć słyszałam od niejednej osoby: "co wy żeście mu zrobili, tylko będzie przez całe życie cierpiał..."

Brednie! Wystarczy spojrzeć na szczęście Luigiego! :love:
Jak patrzę na takie historie to jestem pewna, że jest jakieś Niebo VIP dla Kocich Wolontariuszy :-)


oj tak Luigi miał niesamowite szczęście, pod każdym względem

Kurciak - Wto 25 Lip, 2017 11:24

Zabawy kotka z kotkiem 😁

BEATA olag - Wto 25 Lip, 2017 11:26

saszka napisał/a:
TEN KOT JEST ZBYT SŁODKI. UMARŁAM :thud:


no to dla cioci Saszki - pyroszę :D


Kurciak - Wto 25 Lip, 2017 11:28

U niego z dnia na dzień widać jak się rozwija. Dziś tak bryka że aż miło. Jest taki ciekawy tego co to otacza. Niesamowity
saszka - Wto 25 Lip, 2017 11:32

NO NIE :love: :love: :love: :love: :love: :love:
BEATA olag - Wto 25 Lip, 2017 11:34

szuranie ręcznikiem bardzo mu się podobało :D
Basik - Wto 25 Lip, 2017 11:41

BEATA olag napisał/a:
szuranie ręcznikiem bardzo mu się podobało :D

bo ręcznik może taki szorstki jak maminy jęzorek...

BEATA olag - Wto 25 Lip, 2017 11:48

Basik napisał/a:
BEATA olag napisał/a:
szuranie ręcznikiem bardzo mu się podobało :D

bo ręcznik może taki szorstki jak maminy jęzorek...


:tak: :tak: :tak:
też tak pomyślałam, przy pierwszych ruchach wycierania upipranej szyjki maluch się rozanielił

Basik - Wto 25 Lip, 2017 11:53

BEATA olag napisał/a:
Basik napisał/a:
BEATA olag napisał/a:
szuranie ręcznikiem bardzo mu się podobało :D

bo ręcznik może taki szorstki jak maminy jęzorek...


:tak: :tak: :tak:
też tak pomyślałam, przy pierwszych ruchach wycierania upipranej szyjki maluch się rozanielił

może dobrze, że wolontariusze nie mają szorstkich języków... :roll:

saszka - Wto 25 Lip, 2017 11:58

Basik napisał/a:
BEATA olag napisał/a:
Basik napisał/a:
BEATA olag napisał/a:
szuranie ręcznikiem bardzo mu się podobało :D

bo ręcznik może taki szorstki jak maminy jęzorek...


:tak: :tak: :tak:
też tak pomyślałam, przy pierwszych ruchach wycierania upipranej szyjki maluch się rozanielił

może dobrze, że wolontariusze nie mają szorstkich języków... :roll:


Jest i na to sposób! http://blaber.pl/lifestyl...o-lizania-kota/
:lol:

BEATA olag - Wto 25 Lip, 2017 11:59

Basik napisał/a:
BEATA olag napisał/a:
Basik napisał/a:
BEATA olag napisał/a:
szuranie ręcznikiem bardzo mu się podobało :D

bo ręcznik może taki szorstki jak maminy jęzorek...


:tak: :tak: :tak:
też tak pomyślałam, przy pierwszych ruchach wycierania upipranej szyjki maluch się rozanielił

może dobrze, że wolontariusze nie mają szorstkich języków... :roll:


wtedy pasty odkłaczające by znikały jak świeże buły :lol:

kretka - Sro 26 Lip, 2017 10:00

Filmiki z Maluchem faktycznie poziom cukru w cukrze przekracza wszelkie granice przyzwoitości i te girki tylne i ogonek do góry, jaki Cwaniaczek 😄 A z tym cierpieniem to nie rozumiem, dlaczego miałby cierpieć, czy ma jakieś problemy, ze będzie czuł przewlekły ból do końca źycia, czy chodzi tylko o brak wzroku? Jeśli o to drugie, to chyba ludzie, ktorzy to mówią za bardzo antropomorfizują, przecież koty maja lepszy słuch i węch od ludzi, więc utrata wzroku, to raczej coś innego niż dla człowieka. Poza tym ludzie ludziom daja w kość za róźne inności a Kociak jesli znajdzie fajny DS nie odczuje cierpienia z powodu odrzucenia i bedzie szczęśliwy.
BEATA olag - Czw 27 Lip, 2017 08:52

Spójrz mi w oczy ! Widzisz ? Ja nie widzę. I nie zobaczę. Nigdy.
Ale jestem, czuję i żyję.
Zobacz, jak łatwo jest pomóc.
Poczuj się dobroczyńcą.
Żyj i dziel się miłością.

Gacek




Marianna - Czw 27 Lip, 2017 09:19

:love: :serce:
Jak można byc tak bez serca, żeby uważać, ze lepiej żeby Go nie było :(
To tak jakby powiedzieć w ten sposób o niewidomych...

misiosoft - Czw 27 Lip, 2017 09:31

Marianna napisał/a:
:love: :serce:
Jak można byc tak bez serca, żeby uważać, ze lepiej żeby Go nie było :(
To tak jakby powiedzieć w ten sposób o niewidomych...


nie tylko o niewidomych, ale o każdej chorej osobie. że po co leczyć jak można uśpić....

trzymaj się mały!! ciocia ma dla Ciebie nowe zabawki, takie hałasujące :)

agula.s - Czw 27 Lip, 2017 09:32

Co za Cukiereczek.😄
Gacku jesteś CUDOWNY!
Świat jest bogatszy i piękniejszy bo jesteś. :D

Cynamon - Czw 27 Lip, 2017 09:56

Maleńki cud wyrwany śmierci! :serce: Zdrówka i siły :kiss: Całe życie przed Tobą Maleńki :kiss:
einfach - Czw 27 Lip, 2017 10:34

oooo jednak spodobał się duży szczurek? :love:
kocham tego kociaka, jest cudowny :serce:

kat - Czw 27 Lip, 2017 22:12

Gacek ma w sobie tyle chęci do zabawy i radości, że nie sposób Go nie kochać :)


Kurciak - Pią 28 Lip, 2017 14:32



A buziaki sprzedaja tak 😘😍

BEATA olag - Pią 28 Lip, 2017 15:41

Słodziakowamordeczka :serce: :serce: :serce:
come-here - Pią 28 Lip, 2017 20:22

Gacek - najdzielniejszy z dzielnych. :aniolek:
hanna - Pią 28 Lip, 2017 21:02


BEATA olag - Sob 29 Lip, 2017 21:08

Śpiochy
No i zaspaliśmy. Liczba mnoga ma ten plus, że pozwala się podzielić błędami, wpadkami i porażkami. Podkreślmy więc raz jeszcze - ZASPALIŚMY. Szybko się zrywam, wstawiam wodę na mleczko i biegnę do łazienki. STOP - Gacek stoi już na kratach klatki. Wypuszczam go więc. STOP - a tak długo nie może jeszcze zostać samopas w pokoju. Biorę więc do łazienki Gacka i kuwetę, a na podłodze kładę ręcznik i zamykamy się. Tu szybki prysznic a tam Gacek na oku. Obchodzi całą łazienkę - to nowe dla niego pomieszczenie. Zamiast parkietu - płytki. Brak kanapy, szafki, bezpiecznej klatki - wszystko inne. Ja tu szampon na głowie, a tu GACEK… najbardziej przeraźliwie miauknął. Gacuś! Jestem tutaj – wołam przez szum wody. Miauczy dalej, choć już mniej rozpaczliwie. Mówię więc cały czas, aby mnie słyszał. Popiskując dochodzi do ręcznika na podłodze, czuje coś bardziej znajomego i kładzie się na nim. Wycieram się, a Gacek dochodzi do mojej stopy. Wreszcie coś znajomego - obwąchuje stopę (dobrze, że właśnie umyta), drapie ją, podgryza. Biorę mleko, siadamy. Buteleczkę chwyta dwoma łapkami jak małe dziecko. Ciągnie z niej mleko aż mu się uszy trzęsą. Potem długo przywiera do mnie, liżąc na zmianę do własne łapki, to moje palce albo bluzkę. Już czas, powinnam uciekać. Ale nie mogę go zostawić po tym, gdy tak się przestraszył, że sam jest w nowym pomieszczeniu. I tak się spóźnię, więc najwyżej spóźnię się chwile bardziej. Nie puszczam więc go na podłogę, tylko bawimy się na mnie, moim brzuchu, rękach, siłujemy się „ze szponem”. Mały powolnieje, chcę go więc położyć sobie na ręce, aby masować brzuszek. Protestuje i wchodzi na mnie wyżej. Łapkami obejmuje mój nos (naprawdę, nie wiedziałam, że jest aż tak długi), a końcówkę nosa chwyta w swoje ząbki. Delikatnie, bardzo delikatnie. Ale i tak chyba zaoszczędzę na depilacji. W końcu nieruchomieje. Kładę go więc na lewej dłoni, jego głowa spoczywa mi na nadgarstku, przednie łapki rozrzucone, tylne skrzyżowane. Palcami masuję mu brzuszek. Gacek zaczyna poświerszczywać. Zasypia. Wkładam go do klatki i mogę wychodzić. Mały zostaje w objęciach Morfeusza.

agula.s - Sob 29 Lip, 2017 21:33

Chyba mam coś z głową, łzy mi sie potoczyły jak czytałam ten opis.
Gacuś- taki bezbronny i ufny. Tak mu dobrze, że do Ciebie trafił Beata olag. Jesteś fantastyczna. :D

MISIEK - Sob 29 Lip, 2017 22:00

:jebanewalentynki:
Marianna - Nie 30 Lip, 2017 06:12

agula.s napisał/a:
Chyba mam coś z głową, łzy mi sie potoczyły jak czytałam ten opis.
Gacuś- taki bezbronny i ufny. Tak mu dobrze, że do Ciebie trafił Beata olag. Jesteś fantastyczna. :D

Dokładnie! Ale myśle, ze many tu wiecej takich "Wariatek" :love:

BEATA olag - Nie 30 Lip, 2017 06:59

Same Wariatki wokół nas :love: :love: :love:
kretka - Nie 30 Lip, 2017 07:58

To jest Male Dziecko a że nieludzkie to tylko drobny szczegół 😊 Filmiki z Malcem są wzruszające a wpisy Twoje Beata bardzo obrazowe i chwytają za serce 💗
Basik - Nie 30 Lip, 2017 11:15

:brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: Kociamama!
BEATA olag - Nie 30 Lip, 2017 12:55

Dzięki :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
Czyli rozczulanie się przy małym nie idzie na marne :D

BEATA olag - Pon 31 Lip, 2017 13:33

Prezentów czas zacząć...

Gacuś dziękuje cioci Kindze i koteczce Margo za niespodziankę :D




Mleczny napój chwilę zaczeka, co by żadna kropla się nie zmarnowała :D

BEATA olag - Pon 31 Lip, 2017 22:27

Problemy
W czwartek Gacek był u weterynarza i dostał tabletkę na odrobaczanie. Lekarz uprzedził, że należy kotka obserwować, bo może mieć rozwolnienie, wymioty, kiepsko się czuć i różne inne. Wieczorem był markotny, śpiący, nie chciał wstać na jedzenie a brany lekko na siłę nie miał apetytu. W piątek coś tam marudził z jedzeniem, ale było OK. W sobotę była mała cofka po jedzeniu, trochę kaprysił przy mleczku, luźna kupa dawała nam więcej pracy, wymuszała zmianę podkładów w klatce i przymusowe mycie kociego zadka, ale szaleństwa i swawole nie dawały powodów do zmartwień. W niedzielę było wszystko w porządku do 14. Po 18 budzony nie chciał wyjść z klatki, wyciągnięty siadał i nie chciał się bawić, a wzięty na kolana nie chciał jeść. Za oknem słońce praży, w pokoju dusznawo – OK, lato daje się we znaki. Nie chce ciągnąć ze smoka, więc podaliśmy mu strzykawkami siemię, mleczko a na koniec jeszcze trochę wody, by się nie odwodnił. Gacek niemal na siedząco zasnął, więc potrzymany aż mu się odbije, został wsadzony do klatki, a my wyszliśmy obejść koty wakacjuszy. Po godzinie mąż jako dyżurny wrócił do Gacka i dzwoni na 999.
„Z Gackiem nie ma prawie kontaktu albo popiskuje rozpaczliwie tak, jak nigdy dotąd. Ledwo siedzi, albo przelatuje przez rękę. Próbuje go napoić, ale nie ma odruchu połykania. Temperatura spadła mu do 36,1’C (maluchy powinny mieć ok. 38’C).”
„Pakuj Go”
Dwadzieścia parę minut później spotykamy się na przystanku tramwajowym. Mąż jak przystało na prawdziwego mężczyznę, spanikowany, z Gackiem w nosidełku i ze łzami w oczach. Ja zobaczywszy i dotknąwszy Gacka staję się równie męska. Jeszcze dwadzieścia minut później wpadamy przez drzwi do przychodni weterynaryjnej a tam na nocnym dyżurze pandemonium. Wszyscy tak samo męsko pociągają nosami nad swoimi pociechami. Gacka oglądają i orzekną wszy, że „nie umiera, przynajmniej w porównaniu z innymi jeszcze nie”, odsyłają na koniec kolejki. Mały tak piszczy w nosidełku, że wyciągamy Go z niego, opatulamy w ręcznik i trzymamy przy sercu. Na zmianę: raz ja, raz mąż. Po półtorej godziny czekania, mały rozgrzany naszymi sercami i ocucony kapiącymi nosami, jest może nie bardziej kontaktowy, ale za to cokolwiek żwawy. W końcu wołają nas. Temperatura podeszła już pod 37’C, dostaje leki rozkurczowe i XXXXXXXXXXXXXX. Zasypia. A my nocnym tramwajem wracamy do domu.
Tu nagle okazuje się, że mały ożywa, nabiera chęci do zabawy, tarmosi myszkę, ciągnie szczurka. My padamy. Gasimy więc światło. Mały hałasuje. Pozostaje tylko jedno – bierzemy go z klatki. Na szczęście na piersiach tylko chwilę się wierci, znajduje sobie miejsce i tak zasypia. O drugiej w nocy przekładam go do siebie i mogę pospać do w pół do szóstej.
Rano budzik zarządza pobudkę, a Gacek skacząc na drzwi klatki nie pozwala go zlekceważyć. O szóstej wypija pierwsze 10ml mleka z siemieniem a o 7 kolejne 10ml. Przed godz. 9:00 Basia przychodzi na drugą zmianę matkowania. Po ponad godzinie szaleństw, Gacek wypija kilkanaście mililitrów mleka i zasypia na siedząco.
Docieramy do niego przed 15. Na kocyku wymiociny, w kuwecie rozwolnienie, a u krat siedzi Gacek i rozdzierająco woła. Nie jest tak źle jak wczoraj wieczorem, temperatura 36,9’C, ale pomni wczorajszego dnia widzimy, że nie ma co czekać aż się pogorszy. Myjemy utaplany ogonek i zabrudzony serdaczek. Próbujemy dać butelkę, ale nic z tego. Wciskamy więc strzykawką 6ml mleczka i idziemy do weterynarza. Mały krzyczy z nosidełka, więc idziemy z ręką w środku. Gacek siada okrakiem na ręce i przestaje płakać – potrzebuje dotyku. W poczekalni głównie śpi, parę tylko razy nerwowo się przebudzając. I seria badań. Serduszko czyste, płuca czyste – nie ma zachłystowego zapalenia płuc, morfologia OK. Przy okazji są robione testy na kocie wirusowe choroby – wyniki negatywne. Ufff… Orzeczenie – to ciągle reakcja na odrobacznie. Cholerne robale !
Troszkę uspokojeni wracamy do domu. Mały śpi dobra godzinkę, potem budzimy go na jedzenie. Nie chce. Ledwo wmuszamy z 5ml. Nie chce iść spać. Popiskuje. Próbuje iść, ale nie ma siły. Postawiony na podłodze, szuka nogi i przy niej siada przytulony. Mąż bierze go na kolana. Staje mu na brzuchu (ma na czym – porządne oparcie) i opiera się o piersi. Nie chce się kłaść. Kładzie się więc mąż a mały siedzi mu przy brodzie. Coraz bardziej się kiwa. W końcu zsuwa się na wznak i sapiąc jak ekspresowa lokomotywa zasypia. Gdy się rozgrzewa, mąż zawija go we własne spodnie i tak zostawia na materacu, by go nie obudzić. Śpi.
Co mu w sumie jest, nie wiemy. Za dwie godziny pobudka. Będziemy próbowali go poić po trochu, by się nie odwodnił ani nie opadł z sił. I tak co dwie godziny. Przejdziemy przez to razem.


Nie przyjmuję do wiadomości, że może GO nie być...
Tyle dla NIEGO miłości, dobrej energii od wszystkich pozytywców...
PS.
wypił 5 ml mlek...

misiosoft - Pon 31 Lip, 2017 22:43

trzymaj się mały!! walcz!!
Marianna - Pon 31 Lip, 2017 22:52

Gacku Najdroższy :love: ściskamy Cię mocno z Dziewczynami! Zmobilizuj się!
Renik0803 - Pon 31 Lip, 2017 23:36

Gaculku, nie rób nam tego. Wszyscy Ci kibicujemy więc zbieraj się aby wyzdrowieć. Kciukujemy i czekamy na dobre wieści.
Chitos - Pon 31 Lip, 2017 23:40

Kocurku walczymy! :*
wiedźma - Pon 31 Lip, 2017 23:42

Gacek trzymaj się dzielnie! Kciukujemy wszystkimi rękoma i łapkami!
agula.s - Wto 01 Sie, 2017 08:50

Trzymaj sie chłopczyku kochany i przestań straszyć cioteczke i wujcia i nas tu wszystkich. Mocno trzymam za Ciebie kciuki maleńki.
wiedźma - Wto 01 Sie, 2017 08:56

Jak Gacek po nocy?
saszka - Wto 01 Sie, 2017 09:10

Kciuki za zdrowie Grimalkina :ok:
KrisButton - Wto 01 Sie, 2017 09:12

Trzymaj się Malusiu, zdrowiej i bądź silny :serce: :serce: :serce: :serce:
einfach - Wto 01 Sie, 2017 09:35

Gaciusiu, trzymaj się!! :serce:
Nadira - Wto 01 Sie, 2017 09:52

Gacusiu-Griumusiu, bądź dzielny i walcz, kochany! Ciocia trzyma mocno kciukasy!
kat - Wto 01 Sie, 2017 09:55

Trzymam kciuki za Gacusia!

Beata - dla Ciebie i Macieja wielkie podziękowania! :serce:

BEATA olag - Wto 01 Sie, 2017 16:36

tak na szybko

u weta wydzierał się, dr Gosia stwierdziła - jest dobrze
:D
ale jutro znów do Pani doktórki

wiedźma - Wto 01 Sie, 2017 16:39

Cudnie! To kciukujemy dalej!
come-here - Wto 01 Sie, 2017 18:32

Miałam zawał serca jak to czytałam. Gacuniu trzymaj się! A dla Was pokłony za to, co robicie!
BEATA olag - Wto 01 Sie, 2017 21:09

Problemy… i po… ?
Odpukać – przechodzimy… Choć pewnie jeszcze przez jakiś czas spokojni nie będziemy. Pierwsze jaskółki dobrego pokazały się jeszcze wczoraj. Przed 23 Gacka obudził telefon czerwonej linii. I… wstał!!! Zaczął się kręcić, ciągnąć swoją szmatkę i zaczepiać szczurka. Potem z oporami ale przyjął 4ml mleczka, pobiegał jeszcze trochę targając stopy, aż zaczął na jednej z nich przysypiać. W legowisku nie leżał już bezruchu, a przez sen rozpoczął wędrówki dinozaurów wokół kocyka.
Rano po przebudzeniu czekały na mnie: dwa siuśki, plama kupy i strażnik Teksasu u bramy klatki. W dalszej kolejności mały wciągnął strzykawkę siemienia z mleczkiem. Potem w ramach podróży turystycznych dreptał krok w krok za stopami przy porannych peregrynacjach na trasie kuchnia-łazienka-pokój. Na drugie śniadanie co prawda bez zbytniego entuzjazmu, ale poszło 7ml mleka. Potem Gacek usiadł, główka zaczęła ciążyć… łapki wypadało wylizać… główka opadała… opadała… aż nietoperek wylądował w legowisku… i odpłynął w siną dal.
W tym momencie nastąpiła oczekiwana zmiana opiekunów. Jeden pojechał do pracy, a drugi objął obowiązki majordomusa. Po dziewiątek była pobudka i nastąpiło szaleństwo. Mała piłeczka, duża piłka, biegi, wyskoki (serio! kocio ślepaczek podskakuje jak kózka), walka z nieśmiertelnym szponem. Potem łapczywe pochłonięcie połowy porcji mleka i grymaszenie przy reszcie butelki. No i na koniec mycie (efekt „dziurawej brody” przy jedzeniu) oraz wyczesanie futerka szczoteczką. No i tu właśnie…
Dzwonił przed chwilą ślubny, który objął wieczorny dyżur przy naszym nietoperzu i mówi, że od tego ciągłego dyżurowania wszystko mu coraz bardziej pchnie, a nawet smakuje, kotem. I… nie wiem, powiedzcie, mam mu powiedzieć, że Gacka wyczesałam… jego szczoteczką do zębów ?

Eva - Wto 01 Sie, 2017 22:09

Nie mówić ::
:serce: :serce:

Chitos - Wto 01 Sie, 2017 22:13

dokładnie! :D :rotfl: :jump: :jump:
kretka - Wto 01 Sie, 2017 22:26

:lol:
wiedźma - Wto 01 Sie, 2017 23:24

:rotfl:
Marianna - Sro 02 Sie, 2017 00:55

:banan:
agula.s - Sro 02 Sie, 2017 07:37

Zdecydowanie utrzymywać w tajemnicy. ::
BEATA olag - Sro 02 Sie, 2017 08:21

Każdemu WOLNOŚĆ się należy, tak jak w piosence śpiewanej przez CHŁOPCÓW Z PLACU BRONI...



Ps. można mieć włączone głośniczki ::

Marianna - Sro 02 Sie, 2017 12:15

Ale czad!!! :love: kocham Was!!!
agula.s - Sro 02 Sie, 2017 13:36

Beata nie znam Twojego meża ani Ciebie ale Ogromnie Was lubie ::
BEATA olag - Sro 02 Sie, 2017 13:39

agula.s napisał/a:
Beata nie znam Twojego meża ani Ciebie ale Ogromnie Was lubie ::


a co za problem się poznać :: :: ::

Basik - Sro 02 Sie, 2017 13:42

Ja ci powiem Beata z tą szczoteczką to odważna jesteś... ale myślę, że mąż zapytałby się czy w dobrą stronę szczotkowałaś ::
BEATA olag - Sro 02 Sie, 2017 13:43

Marianna napisał/a:
Ale czad!!! :love: kocham Was!!!


:love:

agula.s - Sro 02 Sie, 2017 13:57

Swoją drogą kto nazwal Gacusia Grimalkinem? Czytam wlaśnie Harryego Dresdena, przychodzi do niego Mab i przemawia ustami ogromnego kota a ja sobie wyobrazam Gacusia slodziaka.😄

Bardzo chętnie Was poznam. :D
Oby nadarzyła się okazja. :D

Marianna - Sro 02 Sie, 2017 16:43

agula.s napisał/a:

Bardzo chętnie Was poznam. :D
Oby nadarzyła się okazja. :D

Moze u nas skoro OBIE obiecaliście mi odwiedziny? :tan:

BEATA olag - Sro 02 Sie, 2017 16:59

Marianna napisał/a:
agula.s napisał/a:

Bardzo chętnie Was poznam. :D
Oby nadarzyła się okazja. :D

Moze u nas skoro OBIE obiecaliście mi odwiedziny? :tan:


aj, aj, ino niech zelży afrykańska pogoda, plis, plis

agula.s - Sro 02 Sie, 2017 17:12

No wlasnie. Popieram. Jak sie chlodniej zrobi. ::
Robimy Off Top czy jak to tam sie w internetach zwie. ::

Basik - Sro 02 Sie, 2017 18:40

No to taki cukiereczek z Gacusia:



:serce: :serce: :serce: :serce: :serce: :serce:

agula.s - Sro 02 Sie, 2017 18:42

Jaka mała słodzinka. 200% cukru w cukrze.😄
Zurha - Sro 02 Sie, 2017 20:29

Ale z niego jest rozkoszne maleństwo :)
Basik - Czw 03 Sie, 2017 11:17

a to jeszcze krótkie wspomnienie ze wspólnego przedpołudnia:

agusiak - Czw 03 Sie, 2017 11:35

Ale słodycz :aniolek:
BEATA olag - Czw 03 Sie, 2017 12:14

Z cyklu - butla be, czyli jestem dużym chłopcem ::



i kolejnego dnia papu na spodeczku po Ebusi ::


Basik - Czw 03 Sie, 2017 12:50

Ma się wrażenie, że dorasta w oczach! :shock:
agula.s - Czw 03 Sie, 2017 13:00

Jaki duży chłopczyk. ::
Niedługo mięska zacznie się domagać cukiereczek.😄

Marianna - Czw 03 Sie, 2017 21:38

Basik napisał/a:
Ma się wrażenie, że dorasta w oczach! :shock:

Za chwilę Pannę przyprowadzi ::

KrisButton - Czw 03 Sie, 2017 22:35

On jest po prostu cudowny :serce:
kretka - Pią 04 Sie, 2017 15:26

Maleństwo to Aktor oskarowy, każdy filmik z Nim daje więcej wzruszeń niż amerykańskie superhity :aniolek:
P.s. Oskar dla Gacka, Fryderyk dla Beaty :brawo:

BEATA olag - Pią 04 Sie, 2017 21:17

kretka napisał/a:
Maleństwo to Aktor oskarowy, każdy filmik z Nim daje więcej wzruszeń niż amerykańskie superhity :aniolek:
P.s. Oskar dla Gacka, Fryderyk dla Beaty :brawo:


dla ukochanego urwiska - wszystko ::

BEATA olag - Pią 04 Sie, 2017 21:23

Wizyta u weta - Gacuś - ulubieniec dr Gosi


Ciociu Nadiro, dziękujemy za pożyczenie stylowego transporterka


ps. urwisowanie pod kontrolą, transporterek w nienaruszonym stanie ::

BEATA olag - Sob 05 Sie, 2017 06:38

Facebuk mnie wyprzedził..., więc dla tych nie facebukowców, Gacuś pod każdym względem wyjątkowy - tym razem pilny uczeń :aniolek:


Nadira - Sob 05 Sie, 2017 12:08

A niech się dzidzia bawi XD Cieszę się, że się przydaje :3 Silanka pozdrawia, to dla niej to cudo zostało zakupione XD
einfach - Pon 07 Sie, 2017 13:38

jeżusz maria, ten kocio rośnie w oczach!!
Basik - Pon 07 Sie, 2017 18:16

To nie są łatwe dni dla naszego Najmłodszego. Kciuki niezbędne, dobre myśli jeszcze bardziej.

Kroplówki, zastrzyki... tak nie powinno wyglądać kocie dzieciństwo :cry:

Chitos - Pon 07 Sie, 2017 18:18

Co się dzieje?
wiedźma - Pon 07 Sie, 2017 19:34

Podłączam się do pytania. Co się dzieje? Kciukujemy na 3 pary rąk i wszystkie łapki!
Nadira - Pon 07 Sie, 2017 22:37

Grimusiu, kciukujemy mocno! Bądź dzielny!
KrisButton - Pon 07 Sie, 2017 22:41

U nas wszystkie łapki i moje kciuki mocno trzymane są za zdrówko maludy :serce: :serce: :serce: :serce:
Renik0803 - Pon 07 Sie, 2017 22:54

Kciukujemy bardzo mocno, ale napisz prosze co się dzieje?
Morri - Pon 07 Sie, 2017 23:23

Grimi ma giardiozę - rodzaj pasożytniczego pierwotniaka, który czasem żeruje na kotach :( Pech :( Bo takich maleństw nie można potraktować końską dawką odrobaczacza :( Jakkolwiek lekko to brzmi - zwykłe zarobaczenie - dla takiego szkraba to zagrożenie życia. Zarówno zarobaczenie, jak i odrobaczanie :(
Chitos - Pon 07 Sie, 2017 23:26

Boże to paskudztwo... Tobą tez to miałam i u dorosłego kota to były ciągle biegunki.. :(
Kciukujemy! Mały ytzymaj się!

KrisButton - Wto 08 Sie, 2017 21:09

Jak u Maludy?
BEATA olag - Wto 08 Sie, 2017 21:45

Minimalnie lepiej ale codziennie dostaje kotleta z kroplówki, zastrzyki...

Filmiki nakręcone przed uaktywnieniem się pierwotniaka...


kat - Wto 08 Sie, 2017 22:07

Niesprawiedliwe, że tyle nieszczęść spadło na jednego, małego kotka :cry:
kretka - Sro 09 Sie, 2017 11:39

Na tych ostatnich filmikach bardzo widać, że Gacek to taka żywotna Istotka z temperamencikiem mam nadzieję, że Jego silna wola życia pomoże pokonać problemy zdrowotne...
BEATA olag - Czw 10 Sie, 2017 18:55

Parę dni nie pisaliśmy o Gacku, ponieważ złożyły się na to i nieplanowane problemy (jak to problemy - przeważnie nie są planowane) z Gackiem oraz trochę zawodowych spraw, które razem zabrały nam czas na pisanie.
Z Gackiem zaczęło się w ostatnią sobotę. Od rana nic jeszcze nie zapowiadało,ze będą kłopoty. W niedzielę jeszcze szalał, podgryzając tu i tam tam nas oraz zabawki, Po południu stracił trochę rezon, ale to nie wzbudziło naszych obaw.
Wieczorem nie chciał już jeść. Ani kociego pasztecika, który parę dni wcześniej wprowadziliśmy, ani mleka. Ledwo strzykaweczką wmusiliśmy mu 4 ml mleka i poszedł spać. Po dwóch godzinach wstał i zrobił kupę jak stodoła. A potem trochę mu się "ulało" z pyszczka, tego mleka sprzed dwóch godzin. No i nic nie chciał. Przed północą pobudka - bo to od dobrych dziesięciu godzin prawie nic nie zjadł. Dostał 6 ml i... odjazd do Rygi. A potem jeszcze super rozwolnienie.
No i oczywiście nici z jedzenia. Nie kładł się, bo pewnie miał mdłości, tylko cały czas siedział. Aby nie marzł, siedział ze mną w łóżku, wtulony w pachę albo łokieć. O 5 udało dać mu się trochę na siłę 5 ml mleka. Nic się nie ulało, ale dalej siedział i nie pozwalał się ułożyć. Zmęczony, senny lecz nie śpiący, bez apetytu i nagle taki wychudzony z brzuszkiem w rozmiarze minus jeden. Po sierści widać było, że jest już trochę odwodniony.
Na 9 do weterynarza i kroplówka. Pomogła o tyle, że sie trzymał. Ale z jedzeniem ciągle ten sam problem - 2...4 ml i warta na siedząco. Ze zmęczenia po godzinie zasypiał na siedząco, albo przewracał się by wstać. Zero zabawy, zero harcy, zero kociej radości. I w naszych sercach również zero radości, sam smutek i niepokój, bo widzieliśmy jak chudnie w oczach i gaśnie. I kupa płynna jak siki. Choć prawie nic nie jadł, więc i jej było mało.
Kolejna noc razem z nim w łóżku. Siedział koło ramienia albo w pasze, opierając sie łapkami o szyję lub piersi. A gdy zmęczenie go zmogło, spał tak na siedząco złożywszy głowę na mnie.
W poniedziałek rano znowu weterynarz. Próbka z kałem, którą jeszcze wniedzielę jeszcze zanieśliśmy, bo coś dziwnego z niego wyszło, dała już wynik. To pierwotniaki tak go męczyły. Dostał celowane lekarstwo. Póki co, po powrocie do domu było tak jak przez poprzednie dwa dni. Zero apetytu. Wmuszanie po 1 ml mlek - by się nie zwymiotował. Trzymanie przysypiającego na siedząco malucha. I co godzinę znowu strzykaweczka z kolejnym 1 ml mleka.
Aż do 2 w nocy. Wtedy dostał znowu 1 ml i ryk. Dostał drugi - i chciał pogryżć strzykawkę. O... idzie dobre. O trzeciej po 1 ml znowu pisk i darcie japy. Więc kolejne dwa militry. I znowu wrzask. O nie mój mały. Idzie dobre, ale nie możemy przedobrzyć. Gacek wychudzony jak szkieletor, z ogromnym apetytem.
O szóstej dostał już 4 ml. A my w zamian dostaliśmy krzyk, że tak mało dajemy. Dalej poszło już z górki. Krzyki ustały w środę, gdy po południu za zgodą weterynarza do diety zaczęliśmy dodawać z powrotem pasztecik. Brzuszek był już coraz bardziej okrągły, Gacek coraz bardziej szczęśliwy, my coraz mniej zmęczeni nocnym cogodzinnym wstawaniem, a coraz bardziej zmęczeni jego wariactwami.
Rozwolnienie już zgęstniało, choć jeszcze nie minęło. Cały czas jeszcze chodzimy na kroplówki i lekarstwa, ale coraz więcej czasu musimy znowu poświęcać na zabawy. Na szpona, na szczurka, na kuleczkę... No i doszły nowe zabawy. Kocia alpinistyka.
Kocia alpinistyka polega na tym, że kot wskakuje na spodnie i w okamgnieniu wspina się aż do pasa. Ale ślubny miał ubaw, widząc moją minę, gdy Gacek w dwie sekundy z poziomu stóp wspiął mi się aż do kieszeni. Mina mu zrzedła, gdy to samo Gacek zrobił u niego. Z tą różnicą, że ślubny był w krótkich spodenkach i Gacek wspinał się pazurkami po jego nagich nogach. Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni...
Ja się śmieje ostatnia. A ze mną Gacek. ::

Basik - Czw 10 Sie, 2017 19:18

Gacuniu kochany do przodu!!!!! Dajesz dajesz :good: :good: :good: :good:
KrisButton - Czw 10 Sie, 2017 21:13

Oby tak dalej poprawiało się zdrówko Maludy, dla Was Beato ukłony niskie.
BEATA olag - Czw 10 Sie, 2017 21:24

DZIĘKUJEMY ZA KCIUKOWANIE I POZYTYWNOŚĆ
Nadira - Pią 11 Sie, 2017 10:08

Kochani, jesteście wspaniali!! Nie przestajemy kciukować za Grimunia i za Waszą cierpliwość - powodzenia!!!
Neda - Pią 11 Sie, 2017 10:14

Prawdziwy roller coaster z takim malcem. Oby było już dobrze.
BEATA olag - Pią 11 Sie, 2017 20:59

Życie w ciemnościach
Większość z nas jest zdrowych i w pełni sprawnych. Wszyscy to czytający, są widzący. Dlatego tak trudno nam wyobrazić sobie jak to jest żyć i funkcjonować nie widząc. Tym bardziej nie widząc od urodzenia. A może… tym mniej?
Jak Gacek zachowuje się, jak się bawi nie widząc, my widzimy na co dzień. I codziennie nas sobą z jednej strony zadziwia, a z drugiej strony chwilami… przestrasza. Ale wszystkie te nasze odczucia są powstałe z punktu widzenia (nomen omen) istot widzących, patrzących, pamiętających i wyobrażających sobie świat na podstawie tego co zobaczyliśmy, kiedyś, dziś, przed chwilą.
Gacek świat poznaje trochę jak nietoperz Gacek :) . To widać, gdy kieruje swój pyszczek w kierunku, z którego dobiega dźwięk. Ale drugi istotny sposób poznawania świata to dotyk. Dlatego tym chętniej niż inne kociaki w jego wieku dotyka łapkami, przygryza albo trąca pyszczkiem. Gdy nic go nie niepokoi, gdy się niczego nie przestraszył, Gacek idzie nieśpiesznie aż dojdzie do jakiejś przeszkody. Dotyka ją pyszczkiem i potem skręca w bok, aż nie dojdzie do następnej. Czasami tak trącając pyszczkiem idzie wzdłuż ściany, szafki albo lodówki. I uczy się w ten sposób pokoju, kuchni, łazienki.
W konfuzję wprowadzają go różnego rodzaju zmiany i niespodzianki. W łazience taką niespodzianką jest fakt, że słyszy głos osoby biorącej prysznic, a nie może do niej dość. A chciałby! Wtedy trochę nerwowo biega wzdłuż ścianek, co parę kroków trącając nosem kafelki, aż do ściany i zawraca popiskując nerwowo „gdzie jesteś! przecież ciebie tutaj słyszę”.
W zaskoczenie wprowadzają go również zamknięte drzwi - gdy poprzednio było tam przejście. Albo materac, który zniknął z podłogi przeniesiony. Idzie do niego, idzie coraz wolniej, aż dochodzi do ściany i staje zaskoczony jakby mówiąc: „ tu był materac… i go nie ma”.
Czasami widzimy jak w ferworze zabawy z np.: szczurkiem umyka mu on z łapek i pyszczka i… „gdzie jest szczurek” ? Gacek wtedy zaczyna biegać w kółko zataczając coraz szersze okręgi. Albo zamiast okręgów kreśli po podłodze ósemki. Zwykle znajduje szczurka i bawi się dalej. A czasami okręgi wyjdą trochę krzywe, albo zbyt duże i go przeoczy. Ale wtedy znajduje papeć, materac stopę albo inną rzecz wartą uwagi i zabawa dalej trwa. Na nas największe wrażenie zrobiło jednak to systematyczne szukanie zabawki przez zataczanie okręgów. Główka nie większa od orzeszka włoskiego a jak pięknie pracuje :king: .
Czasami nasz sztubak zbytnio się rozbryka, jak to kociak. I dokładnie jak kociak w jego wieku (a więc niecałych dwóch miesięcy), zaczyna podskakiwać. Albo odskakiwać. Albo naskakiwać. Zwykły kociak zwykle wie, gdzie skacze. A nasz Gacek nie… Ląduje więc czasami po takim niespodziewanym skoku na drzwiach, albo szafie, albo swojej klatce. Ułamek sekundy jest zaskoczony, po czym otrzepuje pióra i dalej bryka.
Czasami przestraszy go jakiś dźwięk. Albo słyszy, że się po niego idzie i jak niesforny mały berbeć chce uciec. I wtedy ryms! Z całej epy czółkiem w drzwiczki klatki. Albo noskiem w ścianę. A sekundę później poprawka we framugę, bo dalej chce uciekać. Nam w takich momentach na chwilę serce zamiera, ale widząc jak torpeda gna dalej, znowu zaczyna krew pompować.
Świat Gacka jest inny niż nasz. Podobnie jak niewidzących dzieci. Ale nie zupełnie inny. Część problemów ma zwykłych, jak każdy kociak. A część zupełnie nowych, nam nieznanych i trudnych do wyobrażenia. Ale daje sobie w nim radę. I patrząc jak bryka, jak swawoli, jak biega w ciemnościach, widać że jest szczęśliwy. A o to przecież nam wszystkim chodzi. O szczęśliwe dzieciństwo. Tu - kocie dzieciństwo.

Ps.:
Wiemy, że to zboczenie kociego wolontariusza, ale czyż Gacek nie jest piękny ?

felinity - Pią 11 Sie, 2017 21:26

Beata, przepiękna opowieść. :)
BEATA olag - Pią 11 Sie, 2017 21:33

felinity napisał/a:
Beata, przepiękna opowieść. :)


:kwiatek:
Niesamowitą przygodę zaliczamy :love:

KrisButton - Pią 11 Sie, 2017 21:42

Gacuś nie jest piękny, On jest cudowny :serce: :jebanewalentynki:
wiedźma - Pią 11 Sie, 2017 22:00

Beata cudnie to opisałaś. I jak kiedyś padło w skeczu AniMruMru on nie jest dziwny, on jest oryginalny :aniolek:
Basik - Pią 11 Sie, 2017 22:04

:jebanewalentynki: :jebanewalentynki: :jebanewalentynki:
Nadira - Pią 11 Sie, 2017 22:05

On jest przecudowny, a ja uwielbiam Twoje historie :3 :love:
kat - Pią 11 Sie, 2017 22:40

Kochane Słoneczko! :)

Beata, a dla Was ogromne podziekowanie za wszystko co dla Gacka robicie!

BEATA olag - Sob 12 Sie, 2017 07:08

Jest mi niezmiernie miło być z Wami - już trzy roki minie w auguście - moje panieńskie nazwisko :D .

Super ekipę tworzymy :: .

BEATA olag - Sob 12 Sie, 2017 13:44

Jest weekend, są problemy
Weekend bez problemów nie jest weekendem. Ale po kolei. Dzień rozpoczął się SMSami od ślubnego, z informacjami co po przebudzeniu robią z Gackiem. Że dostał lekarstwo. Że pierwsze siusiu. Że dostał pasztecik. Że ładna kupka i na dowód zdjęcie (tak, stare zgodne małżeństwa wymieniają się zdjęciami kocich kup). Że właśnie pije mleczko i zaraz dostanie No-Spa. I telefon:
- Zachłysnął się! Charczy! Lecimy do weterynarza!
Tylko tyle informacji. I aż tyle. Ubieram się i też szybko do weterynarza.
Wpadamy do budynku prawie jednocześnie. Mogę tylko wyobrazić sobie jak wyglądał biegnąc do kliniki z Gackiem zawiniętym w kocyk w jednej ręce a transporterem w drugiej i machającym po drodze do samochodów. W połowie drogi jeden z nich się zatrzymał i kierowca Dobre Serce (dziękujemy PANI Kierowcy) podwiózł chłopaków pozostały kawałek do weterynarza. Ślubny od biegu i z emocji spocony jest jak mysz – wygląda jakby właśnie wyskoczył z basenu. Po prostu z niego kapie. Otwierają się drzwi do gabinetu, wstaje kolejny pacjent i w tym momencie Ślubny wołając „Zachłysnął się i rzęzi!” wpycha się jako pierwszy. Lekarka bez słowa odbiera Gacka, osłuchuje go, opukuje, wytrząsa stawia do pionu do góry nogami. „Podawałem mu No-Spa w resztce mleka, gorzkie było wywinął się do tyłu i wtedy zachłysnął” – ślubny prawie łkając relacjonuje. Potem Rtg – płuca czyste. Gacek cały czas charczy, bulgocze i przysypia ze zmęczenia. Zastrzyk jeden i drugi. Potem do transporterka i inhalacja. Gacek kaszle i oddech się uspokaja. Pewnie drobinka tabletki wreszcie wyleciała. „Wczorajszy antybiotyk powinien zabezpieczyć płuca. Obserwować do jutra, czy nie rozwinie się zapalenie płuc, ale jest dobrze” mówi weterynarz. Idziemy do domu.
Siedzą na kanapie wtuleni jeden w drugiego. Patrzę na ślubnego z morderczymi myślami. Jak nasze dziecko przy nim przeżyło? Gacek śpi. Oddech ma już normalny. Co Ślubny go pogila pod brodą lub po piersi, mały rozcapierza paluchy. „Terkocze!!!” – Ślubny się rozpromienia. Może go jeszcze dzisiaj jednak nie zabiję. Na razie.

Ps.: Gacek się obudził i znowu szaleje.

BEATA olag - Nie 13 Sie, 2017 07:16

Wiem, że to nie wychowawcze ale nie mogłam się opanować...

Gacek prawie jak Mowgli ::


Aniołkiem jestem gdy śpię :twisted:

Basik - Nie 13 Sie, 2017 11:15

Ja Ci powiem Beata: Twój mąż to skarb! Proszę go przeprosić za mordercze myśli :wink:
a Gacuś jak to dzieciak - korzysta dalej z kociego dzieciństwa :serce:

ps. I tak powstanie opowieść "Gacusiowe przygody"

Zurha - Nie 13 Sie, 2017 16:00

BEATA olag napisał/a:
Jest weekend, są problemy
Że ładna kupka i na dowód zdjęcie (tak, stare zgodne małżeństwa wymieniają się zdjęciami kocich kup).


Chyba właśnie zostaliście moim wzorem idealnego małżeństwa :O

A Gacuś przeuroczy, jak zwykle.

BEATA olag - Nie 13 Sie, 2017 17:46

Basik, Zurha :serce:
come-here - Nie 13 Sie, 2017 18:13

Beata, powinnaś napisać jakąś powieść, potwierdzam!!! :aniolek:
BEATA olag - Pon 14 Sie, 2017 21:45

W podziękowaniu za miłe słowa, kolejne spostrzeżenia.
Wieczorna rumba w kuchni
Wieczór, światła przygaszone, my też już prawie zgaszeni, brak już sił na zabawę. Włączony jest tylko Gacek i sił na zabawę ma pełno. Nikt nie chce się już z nim bawić ? To nic, ze szczurkiem można bawić się samemu. Szczurek się znudził ? Jest i drugi z walerianowym wypełnieniem. Złapie go czworołap i nakopie mu w plusz. Ten szczurek też się znudził ? Jest kulka z piórkiem. Po kulce jest jeszcze myszka ze skórzanym ogonkiem. Gdy wszystkie zabawki są już wybawione, a ludzie dalej nie przejawiają skłonności do zabawy, są jeszcze zabawy ogólnorozwojowe. Hyc – na materac. Skok z materaca. Hyc na materac, skok z materaca. Hyc, skok, hyc, skok, hyc, skok. Gackowi się to prędko nie znudzi. A nawet jakby…
W tym momencie Gacek przywiera noskiem do podłogi i jak pies gończy w animowanej bajce, pędzi po kuchni z noskiem przyklejonym do posadzki. Robi kółka, kreśli ósemki, zapętla trasy w lewo i prawo. Jak samobieżny automatyczny odkurzacz Rumba, tańczy rumbę na kuchennych płytkach. Od samego patrzenia kręci się już w głowie, a Gacek pędzi, zapętla, kreśli i wywija. W końcu chyba i on ma dosyć. Przystaje na chwile przy mojej stopie i siada. Biorę go na ręce. Nie! Jeszcze się wije. Kładę go więc na podłodze, a on biegnie zygzakiem do okna wąchając sobie tylko znany trop, wraca to pod szafkami, to przy lodówce, by znowu spocząć przy stopie i oprzeć się o nią. Biorę go więc znów w dłonie i widzę - oczka już się przymykają, głowa opada. Gaszę więc światło w kuchni i idziemy spać. Kładę się a Gacek leży na mych piersiach. Jeszcze protestuje, lecz sił już nie ma. Jeszcze przygryza mi palec, ale szczęki po chwili już mu się rozwierają same. Jeszcze podnosi główkę, by polizać dłoń, ale główka po chwili jednak opada i Gacek nieruchomieje. Mnie też się zamykają oczy i odpływam ze słodkim ciężarem na sobie w niebyt.
Budzę się w pełnych ciemnościach, czyli w świecie Gacka. Mały wciąż na mych piersiach. Delikatnie go ujmuję, wstaję, idę do klatki, układam na kocyku. Śpi i ani drgnie. Wracam. Mam czas na sen aż do nocnego karmienia. Śpimy.

BEATA olag - Wto 15 Sie, 2017 17:41

Marchewa :lol: , ulubiona zabawka młodego, jedna z wielu przyniesionych w prezencie przez Panią Sylwię.

Będzie Ona niebawem osobistą człowieką Gacusia.
:tan: :tan: :tan: :tan:


agula.s - Wto 15 Sie, 2017 18:37

Co za wieści.😀
Super. Super. Super. Powodzenia Gacusiu. :D

Nadira - Wto 15 Sie, 2017 20:30

Brawo Gacusiu!! I brawo dla Pani Sylwi - za znalezienie Marchewy i za dzielne serce! Grimuś odwdzięczy się miłością za miłość :love: :love: :love:

Swoją drogą, czy to nie jest piękne - niewidomy kociak a nikt by tego nie mógł zgadnąć po filmiku... :3

Zurha - Wto 15 Sie, 2017 21:54

Mały wymiata ze swoją marchweką!

Gratulacje :wink:

kat - Wto 15 Sie, 2017 23:44

Super wieści :tan:
Trzymam kciuki za Gacusia :ok:

Basik - Sro 16 Sie, 2017 08:47

Można się tylko rozpłynąć :serce: :serce: :serce: :serce:
kretka - Sro 16 Sie, 2017 10:42

Świetnie! :banan: :banan:
Oj Pani Sylwia będzie miała ręce i nogi pełne roboty nim Mały podrośnie, bo widać, szczególnie po wspinaczce na spodnie i pogoni za marchewka, że z Niego niezly Kombinator ::

KrisButton - Sro 16 Sie, 2017 13:12

Widziałem już u kotkamamrotka co niewidomy kot może, przede wszystkim może robić wszystko jak kot widzący, pewnie słuch bardziej rozwija się. Gacusiu mocno trzymamy za Ciebie kciuki i łapki, za zdrówko Twoje i Twój własny domek :jebanewalentynki: :serce: :serce: :serce: :serce:
wiedźma - Sro 16 Sie, 2017 23:00

Super wiadomości! :aniolek:
BEATA olag - Czw 17 Sie, 2017 18:51

Mleko + pasztet + miłość = 800g kociastego :D


Zurha - Czw 17 Sie, 2017 23:59

Wsuwa z takim zapałem i apetytem, że aż miło patrzeć :)
BEATA olag - Sob 19 Sie, 2017 18:53

Tam-tamy
Jak wiadomo najbardziej zapracowane, zmęczone i wykorzystywane istoty na świecie to mężczyźni. Cokolwiek by nie zrobili, są zawsze zmęczeni. Stąd też preferowaną pozycją jaką Ślubny przybiera do zabaw z Gackiem jest pozycja horyzontalna.
- Gacek tak woli – mówi Ślubny.
Leży więc na materacu i dłońmi wyklepuje na brzuchu rytmiczne pluski jak na tam-tamach. Co poklepie, to Gacek przybiega, hyc na materac, hyc na brzuch i tam walczy ze straszliwym szponem, by po kilkunastu sekundach uciec gdzieś w kąt. Znowu odzywają się tam-tamy, hyc na materac, hyc na brzuch, walka i ucieczka. Tam-tamy, hyc-hyc, walka, ucieczka, tam-tamy… Ło matko ! Mnie to by już znudziło, a ci wciąż i w koło Macieju: tam-tam-hyc-hyc-rym-cym-cym-szast-prast i apiać od nowa.
No ale zmęczenie materii w końcu daje znać o sobie. Nie, nie. Nie u Gacka. U Ślubnego. W którymś momencie tam-tamy milkną. Zerkam – Ślubny obrócił się jak na rożnie i tam-tamy tkwią teraz między nim a materacem. Rusza jednak jeszcze dłonią, podrapuje paznokciem po materacu. Na odgłosy i na ruch Gacek podbiega, podgryza mu palce i odskakuje. Po jakimś czasie znowu zerkam – Ślubny już się nie rusza. Tylko Gacek biega na około – trochę mu nudnawo – więc co jakiś czas wskakuje na materac, przebiega ślubnemu po nogach-plecach-głowie i zeskakuje na posadzkę. Ten nie reaguje. Znać – Ślubny jest już w metastanie. Tzn. potem powie, że to była tylko chwila.
Ale i na Gacka przychodzi moment. Już nie biega. Kręci się tylko nieco wkoło, chodzi obok, szuka ale sam nie wie czego. W końcu również wskakuje na materac, siada przy dłoni Ślubnego, podgryza mu palce, ale z coraz mniejszą energią. Główka mu coraz częściej opada na bok. W końcu nieruchomieje przy ramieniu Ślubnego, złożywszy swoją główkę na zagięciu jego łokcia.
Hmmm… do klatki obu nie wsadzę, niech śpią więc tak razem.

Marianna - Sob 19 Sie, 2017 20:27

:love:
BEATA olag - Nie 20 Sie, 2017 17:14

Głupia psia gończa
„Głupia psia gończa” to nazwa prostej łączącej psa z gonionym przez niego zającem, lisem, sarną lub inną jego ofiarą. Charakteryzuje się tym, że pies celuje bezpośrednio w uciekiniera i jest to najkrótsza droga ich łączącą. Ale nazywa się głupią, ponieważ nie jest to najszybszy ani najpewniejszy sposób złapania uciekiniera. Innym sposobem prowadzenia pogoni jest kierowanie się goniącego w miejsca, gdzie przewiduje on, że za kilka chwil będzie znajdował się uciekinier. Albo w sposób wymuszający na uciekinierze zmianę kierunku ucieczki na inny, bardziej dogodny dla pościgu. W ten sposób polują na przykład wilki, likaony, hieny, czy lwy albo gepardy.
Gacek to mały ośmiotygodniowy koteczek o główce wielkości renklody. Wielkie więc było moje zdumienie, gdy podczas zabawy z marchewką na wędce zauważyłam, że gdy marchewka nie „ucieka” po prostej linii, Gacek nie goni ją „Głupią psią gończą”. Gacek jak gepard antycypuje gdzie za chwilę powinna być marchewka i kieruje się w to miejsce, a nie bezpośrednio na marchewkę! A czasami biegł równolegle do marchewki, lekko ją wyprzedzając, kierując natomiast głowę w miejsce, gdzie po podłodze turkotała marchewka. Bo powinniśmy jeszcze do tego pamiętać, że Gacek nie widzi marchewki, a jedynie słyszy jej turkotanie po podłodze.

Głupie psie gończe chowajcie się! Nadciąga super myśliwy Gacek!

:brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo:

KrisButton - Nie 20 Sie, 2017 20:03

:serce: :serce: :serce: :serce: :serce:
BEATA olag - Pon 21 Sie, 2017 19:59

Spanie
Do tej pory Gacek spał zawsze w klatce. Z racji swojej choroby. Z racji bezpieczeństwa - by niespodziewanie nie podszedł np.: pod drzwi, gdy myślimy że śpi. Oraz z racji swojej mikrowielkości - by go de facto nie zgnieść. Nawet gdy z nami zasypiał, zwykle na nas, wówczas i tak go po jakimś czasie wsadzaliśmy do klatki.
Ale od paru dni uznaliśmy, że maluszek jest już coraz większy i może spać już poza klatką. Kładziemy się więc spać trzymając go na ręce i wypuszczamy dopiero położywszy się. Gacek zwykle jest jeszcze rozbiegany, ożywiony no i nie widzi, że już jest ciemno. Zrywa się więc z miejsca i biega jeszcze naokoło. W ciemnościach słychać, że tarmosi jakąś myszkę lub szczurka. Czasami zaturkocze piłeczka z groszkiem w środku. Od czasu do czasu wpadnie na materac, by potarmosić i rękę. W końcu jednak nawet i on uznaje, że czas iść spać. Wskakuje wtedy mi na piersi i kładzie się przy szyi. Jeżeli jest zmęczony i czuje się czysty, wówczas śpimy tak aż do przebudzenia. Czasami w nocy spadnie mi pod boczek. Budzę się wtedy czując gorącą grzałeczkę pod pachą. Jeżeli jednak Gacek odczuwa potrzebę bycia czystszym, zaczyna wylizywać sobie łapki, łapkami wycierać pyszczek, gryźć i lizać brzuszek. Przy tym się wierci, kreci, obraca, a w wyniku tego wszystkiego zsuwa niżej, i niżej, i niżej. Aż kończy gdzieś na moim brzuchu i tam zasypia. A ja pod nim.

BEATA olag - Wto 22 Sie, 2017 19:56

Kółeczko św. Antoniego i inne sztuczki kociaka
Gdy byłam mała, moja Babcia zawsze mówiła, że jak coś się zgubi, należy poprosić św. Antoniego o pomoc, a na pewno się znajdzie. Gacek w ferworze zabawy bywa, że zgubi zabawkę. Wtedy nie prosi o pomoc św. Antoniego, a zaczyna chodzić w kółko, aby wpaść znowu na zgubioną rzecz. Czasami w tym samym celu biega zygzakami lub kręci ósemki. Zwykle znajduje zgubę. Czasami jednak nie wpadłszy na nią przejdzie o pół centymetra obok, nie będąc w stanie jej zauważyć. Wówczas zmartwiony zaczyna popiskiwać – „może ktoś mi pomoże !”.
Raz czy dwa zdarzyło mu się nie móc odnaleźć klatki. Dokładnie, to zaczął biegać popiskując i nie reagował na podsuwną zabawkę. Domyśliliśmy się, że może chce do klatki. Gdzie po wsadzeniu od razu wszedł do kuwety i… zrobił to, co koty zwykle robią w kuwecie.
Dziecięcą przebiegłość okazuje również czasami, gdy zbliża się pora spania. Tzn. opiekun jest już gotowy do spania, a Gacek ma jeszcze chęć na baraszkowanie. W takich chwilach biegnie schować się do kącika – może go tam nie znajdziemy. Wbiega za drzwi. Albo w kąt między framugą, a materacem. Albo siada w rogu pokoju i nieruchomieje. Beakuje mu jeszcze w łapkach tabliczki z napisem „Nie ma mnie, jestem niewidoczny”.

wiedźma - Wto 22 Sie, 2017 21:12

Jakie on ma już długaśne nogi!
kretka - Sro 23 Sie, 2017 08:23

Tak szybko przebiera tymi długimi girkami, że zdaje się jakby film był w przyspieszonym tempie puszczony :lol:
BEATA olag - Sro 23 Sie, 2017 20:00

Powoli pakuję plecaczek wraz z CAAAAŁĄĄĄĄ wyprawką :: , póki co takie tam mi przyszło do główki:

Uwagi młodziaka do osobistej Człowieki
1. Nie zostawiać otwartej pralki - zawsze kusi do zwiedzenia. A miękki ręczniczek może skusić do zaśnięcia.
2. Uważać na szczotkę do sedesu - nie wiedzieć czemu, jest niezwykle interesująca…
3. Nie marudzić na moje ząbki - w końcu sam, mój opiekunie, nauczyłeś mnie podgryzać swoje uszy i palce 
4. Chodź wolno, stąpaj ostrożnie, patrz pod nogi - jestem szybki, jestem wszędzie.
5. Nie hałasuj, nie puszczaj głośno telewizji, radio i muzyki - ja widzę słuchem. Hałas jest dla nie ciemnością.
6. Przytulaj mnie gdy tego potrzebuję, daj mi wolność gdy nie chcę bliskości - jestem w końcu kotem.
7. Uważaj na to, co kładziesz na krześle stole czy szafkach. Chwytam i ciągnę za wszystko, co mi wpadnie w zęby.
8. Uważaj na stół, krzesła i szafki. Jestem coraz większy i próbuję wszędzie wchodzić.
9. Nie rozwadniaj pasztecika. Lubię jeść smacznie i bez oszustw. Napiję się po jedzeniu.
10. Miej dla mnie dużo czasu. Czasem lubię zabawy samodzielne, ale często z kimś. Z Tobą. Przynajmniej póki jestem mały.

Morri - Czw 24 Sie, 2017 01:16

BEATA olag napisał/a:
Powoli pakuję plecaczek wraz z CAAAAŁĄĄĄĄ wyprawką :: , póki co takie tam mi przyszło do główki:

Uwagi młodziaka do osobistej Człowieki
1. Nie zostawiać otwartej pralki - zawsze kusi do zwiedzenia. A miękki ręczniczek może skusić do zaśnięcia.
2. Uważać na szczotkę do sedesu - nie wiedzieć czemu, jest niezwykle interesująca…
3. Nie marudzić na moje ząbki - w końcu sam, mój opiekunie, nauczyłeś mnie podgryzać swoje uszy i palce 
4. Chodź wolno, stąpaj ostrożnie, patrz pod nogi - jestem szybki, jestem wszędzie.
5. Nie hałasuj, nie puszczaj głośno telewizji, radio i muzyki - ja widzę słuchem. Hałas jest dla nie ciemnością.
6. Przytulaj mnie gdy tego potrzebuję, daj mi wolność gdy nie chcę bliskości - jestem w końcu kotem.
7. Uważaj na to, co kładziesz na krześle stole czy szafkach. Chwytam i ciągnę za wszystko, co mi wpadnie w zęby.
8. Uważaj na stół, krzesła i szafki. Jestem coraz większy i próbuję wszędzie wchodzić.
9. Nie rozwadniaj pasztecika. Lubię jeść smacznie i bez oszustw. Napiję się po jedzeniu.
10. Miej dla mnie dużo czasu. Czasem lubię zabawy samodzielne, ale często z kimś. Z Tobą. Przynajmniej póki jestem mały.
:jebanewalentynki:
Marianna - Czw 24 Sie, 2017 08:20

Beata :love:
BEATA olag - Czw 24 Sie, 2017 18:17

Jak zepsuć kota
To proste, wystarczy kota traktować jak dziecko i pozwalać mu na wszystko. A najlepszym tego przykładem jest właśnie niestety Gacek.
Gacek jest teraz kotem jedynym w swoim rodzaju. Większość kotów chodzi swoimi drogami. Nawet gdy są małe, a mieliśmy od ślepego kocięcia na przykład Euzebię, to szybko zaczynają być niezależne. A z Gacka wyrósł nam niesforny psiak, albo sądząc po wyglądzie raczej wilczek. Rozpieściliśmy go. Rozpuściliśmy jak bisurmański bicz.
Gacek pierwsze co robi po przebudzeniu, to certoli się, pieści, mizia, całuje. A potem zaczyna zabawy… z człowiekiem. Samodzielnie, sobiepańsko, jak normalny kot - rzadko. Jedynie chwilkę. Troszeczkę. Zabawa zabawkami, ale z człowiekiem, nie samemu. Jak nie, to zabawa z ludzką ręką. Albo nogą - jak psiak. Albo gdy człowiek padnie zmęczony, to pobiegać mu po plecach, po głowie. Albo polizać policzki. Albo pomiętolić uszy. Albo pozipać ząbkami nos. A gdy idzie spać, to nie jak zwierz jaki na uboczu, lecz cywilizowanie - w pościeli. Spać u ludzkiego boku. Albo na człowieku. Ale nie samemu. A jeżeli samemu, to tylko gdy się go przełoży, cichutko co by się nie przebudził :twisted: , i tak w pościeli. Comme un monsieur.


Z góry jednak mówimy - PO ADOPCJI KOTA, REKLAMACJI NIE UWZGLĘDNIA SIĘ.
Nawet jeżeli testy DNA wykażą, że to wilczek.

KrisButton - Czw 24 Sie, 2017 18:50

Byłem, widziałem, nie potwierdzam, kociątko to słodziutkie, milusie, kochaniusie, jak kociątko, tyle że jakie takie większe zrobiło się :serce:
BEATA olag - Pią 25 Sie, 2017 21:34

Pierwszy krok w chmurach
To było niesamowite półtora miesiąca. Każdy podopieczny kot w życiu wolontariusza to wyzwanie, radość, odpowiedzialność, przyjemność, praca i zabawa. Każdy kot którego uda się uratować, wyleczyć, zsocjalizować i znaleźć dla niego dom, to radość i satysfakcja. Oraz smutek rozstania. Z Gackiem było tak samo, a jednak inaczej.
Gacek, to było absolutnie bezbronne i całkowicie zależne od nas maleństwo. To kociak o którego życie musieliśmy walczyć co najmniej dwukrotnie. To kociak, z którym byliśmy dzień i noc. Dla którego nastawialiśmy w nocy budzik, by go odpowiednio często nakarmić. Do którego była zaangażowana cała nasza rodzina. A gdy musielibyśmy go na zbyt długo w dzień zostawić, wzywaliśmy na pomoc także innych wolontariuszy. To kociak, który imponował nam swoją wolą walki. To nietoperz-nielot o dziewięciu życiach. To szalony szary wilczek o niespożytej energii. Powiedzieć, że zawładnął naszym sercem, to nic nie powiedzieć. Mówić, że go pokochaliśmy, to milczeć o naszych uczuciach.
Koci wolontariusz, jest jak rodzic z Rodziny Tymczasowej. Bierze na siebie obowiązek, który zmienia się w miłość, o której z góry wie, że będzie przerwana adopcją. I jak zazdrosny rodzic akceptujący małżonka dla swego jedynego dziecka, tak i my akceptujemy dla niego nowy Dom. Z dużym zaskoczeniem musieliśmy nie tylko zaakceptować, ale i wybrać dla niego dom, z trzech chętnych do jego przygarnięcia. Pierwszy raz zdarzyło nam się, abyśmy musieli odmawiać komuś, kto tak gorąco pragnął zaopiekować się kotem i był dobrym na to kandydatem. Wydaje nam się jednak, że dokonaliśmy najlepszego wyboru dla Gacka, wybierając osobę już doświadczoną w opiece nad niewidomym kotem.
Aby doprowadzić Gacka do tego momentu, potrzebna była, oprócz naszej rodziny, praca całego zespołu ludzi. I Kat, która udostępniła na to swoje mieszkanie i spędziła z kiciakiem kilkanaście godzin. I Kurciaka, która go tuliła do piersi Matki Polki. I Basika, która ratowała nas w opiece. I weterynarzy Spod Wieży. Oraz sponsorów i ofiarodawców prezentów dla kotka. Wszystkim im dziękujemy raz jeszcze w imieniu Gacka.
Dziś był ostatni nasz wspólny dzień z Gackiem. Dni tak mocno absorbujące są już za nami. Ale za nami bezpowrotnie są już również dni radosnych zabaw, czułego przytulania czy przygryzania nam noska. Gacek jest już teraz w nowym domu, gdzie będzie miał kociego towarzysza i kochająca opiekunkę. I gdzie już za kilkanaście dni nie będzie nas pamiętał. Ale my go na długo zapamiętamy. A teraz w tym radosnym momencie, na chwilę pogrążymy się w małej rozpaczy, że już Gacek nie z nami i utoczymy za nim łzę rozpaczliwie szczęśliwej tęsknoty.


KrisButton - Pią 25 Sie, 2017 21:45

Dla Was :pociesza: :hug: :serce:
Marianna - Pią 25 Sie, 2017 23:00

Kocham Was okrutnie! :love:
Gacusiu!!! Dużo szczęścia we własnym Domku!!!!

wiedźma - Sob 26 Sie, 2017 00:27

Beatko :hug: Zrobiliście coś naprawdę niesamowitego. Jestem pełna podziwu dla Waszego zaangażowania i miłości, którą obdarzyliście to kocie dziecko. Jesteście niesamowici. A Gackowi wszystkiego dobrego w nowym domku :aniolek:
kat - Sob 26 Sie, 2017 11:47

Beata, dziękuję Wam!
To dzięki Wam Gacus żyje!

Basik - Sob 26 Sie, 2017 18:39

Gacuniu Kochany! trzymaj się! Ty Beatka też ;) ...
BEATA olag - Pon 28 Sie, 2017 21:12

Zdradzeni i szczęśliwi
Gacek jest już w nowym domu, z nową mamą i z nowym koleżką-kocurkiem. Tak, a my jesteśmy stalkerami. Piszemy do nowej mamy maile, SMSy i pytamy się:
Co u Gacka ? – Wszystko w porządku
Czy już zrobił pierwsze siusiu ? – Tak, kuweta już jest ochrzczona
A już jadł ? – Tak, dopisuje mu apetyt.
A jaki ma humor ? – Świetny, ciągle się bawi.
A jak kolega-kocurek Piksel ? – W porządku, lekko zazdrosny, podgląda, podwąchuje, jedzą jednocześnie, w tym samym miejscu, oddzieleni tylko drzwiami, by siebie słyszeć i nawzajem siebie czuć.
A… jak spanie ? (najważniejsze pytanie) – Śpimy razem. Ja na spodzie, a Gacek w roli lisa otula mi szyję.
O ! Zdrajca ! – To ślubny jęknął i rozpłakał się z zazdrości oraz szczęścia. Ze szczęścia, że Gacek trafił do domu kocich marzeń. A z zazdrości, że Gacek spać już nie będzie na nim.

Nowa Gackowa mama na szczęście jest wyrozumiała nie tylko dla Gacka, ale i dla nas. I cierpliwie odpowiada nam na nasze pytania. Wie jakie kochane złotko do niej trafiło. I rozumie, jak za nim tęsknimy.

Gacku, tęsknimy za Tobą. I cieszymy się Twoim szczęściem. Rośnij zdrowo. I zdrowo psoć…z Pikselem.

Marianna - Pon 28 Sie, 2017 21:15

:love:
wiedźma - Pon 28 Sie, 2017 23:59

Piękne wieści! :)
Basik - Wto 29 Sie, 2017 09:08

Ech Wy :jebanewalentynki:
kretka - Czw 31 Sie, 2017 09:49

Ja tu gorączkowo wertuję dział adopcyjny w poszukiwaniu Gacka a On przecież już w "znalazł DOM" :banan:
Brawo Beata gdyby nie Twoja opieka nad Malcem i aktywność w rekacjonowaniu Jego życia, to pewnie tak szybko i szczęśliwie by się historia nie ułożyła dla Gacka :serce:

BEATA olag - Czw 31 Sie, 2017 18:44

Dzięki wszystkim za miłe słowa :serce:
BEATA olag - Sob 16 Wrz, 2017 18:32

"...dokocenie! Opłaciła się początkowa izolacja i gdy tylko zobaczyłam, że ciekawość Piksela sięgnęła zenitu, zaczęłam Małego wypuszczać "na pokoje". Syków ze strony Piksela było coraz mniej, rozpoczęły się próby zabawy. Początkowo niezbyt delikatne, głównie "bęcki" po głowie, ale z każdym dniem jest coraz lepiej. Piksel nabiera wyczucia, doszły wieczorne gonitwy, w których Gacek coraz częściej jest też stroną goniącą :-) Chłopcy próbują również swoich sił w zapasach, niestety nie dorobili się jeszcze strojów zapaśników ;-) Co więcej, przedwczoraj i dziś przyłapałam Piksela na dbaniu o stan gacusiowego futra! Bardzo jestem zadowolona z takiego obrotu spraw, bo przyznam, że nie miałam pewności jak to wszystko się potoczy... Gacuś bardzo szybko nauczył się rozkładu całego mieszkania i pięknie sobie radzi. Jak Panie wie, w zeszłym tygodniu byłam też z Gackiem u dra Dąbrowskiego i jesteśmy umówieni na zabieg oczyszczania oczodołów 3 października o 13:30.

Pozdrawiamy serdecznie!
Sylwia, Gacek i Piksel"




BEATA olag - Sob 16 Wrz, 2017 18:41

Zobaczcie jakie ma piękne Gacuś futerko, nie dość że dymno-grafiktowe to do tego w pręgi. A Pikesel - słodzio - miodzio - karmelodzio :love:

:brawo: :brawo: :brawo:

Basik - Sob 16 Wrz, 2017 19:05

Jest przecudny! Taki się zrobił całkiem spory w sensie puchaty!
kretka - Sob 16 Wrz, 2017 19:16

Cudnie, Gacuś kwitnie, futerko ma piękne i piękne życie :banan:
Dla Pani Sylwii :serce: dla Gacka :serce: i dla także pięknofutrzatego Piksela :serce:

kat - Sob 16 Wrz, 2017 20:37

Cudownie :aniolek:
come-here - Nie 17 Wrz, 2017 14:59

Przepiękni są!
BEATA olag - Pon 02 Paź, 2017 21:34

Jutro Gaculek będzie miała operację na oczka.
Proszę o kciukowanie :love:

:good: :good: :good: :good: :good: :good: :good: :good: :good: :good: :good: :good: :good:

Chitos - Pon 02 Paź, 2017 21:42

wszystkimi kończynami kciukujemy!
wiedźma - Pon 02 Paź, 2017 22:01

Kciukujemy!
saszka - Pon 02 Paź, 2017 22:54

:good:
kat - Pon 02 Paź, 2017 23:32

:ok:
KrisButton - Wto 03 Paź, 2017 09:14

Oczywiście wszystkie kciuki (te w rękach i łapkach) za Gacusia trzymamy
Nadira - Wto 03 Paź, 2017 14:13

I jak tam? Kiedy będzie po? Kciuki mocno zaciśnięte!
BEATA olag - Wto 03 Paź, 2017 19:02

Z Gacusiem wszystko ok. Kamień z serca...

wiedźma - Wto 03 Paź, 2017 21:28

Jaki on biedny :( . Oby rekonwalescencja była bezproblemowa! Trzymam kciuki!
BEATA olag - Nie 12 Lis, 2017 16:36



Miłości naszej - na pożeganie
Byliśmy wczoraj z wizytą u Gacisława. Chłopisko wielkie z niego wyrosło. W końcu ma już prawie pięć miesięcy…
Jak przystało na nietoperza wciąż jest czarny. Z wyglądu jeno, bo duszę ma radosną, kolorową. Za kamrata ma kolorowego kocurka Pixela w wieku 1,7 Mpixela. Pixel, jak to z kawalerami czasami bywa, nieśmiały jest nieco. Gdy gość w dom, Pixel pod łóżkiem. Tak do tej pory bywało. Od kiedy jednak Gacek nastał w domu, Pixela mogą uwidzieć również i goście. Ciągnie za Gackiem, a Gacek ciągnie do gości.
Ale od początku.
Wchodzimy – Gacek już w progu wyciąga do nas swoją sznupkę i nastawia na nas czaszę radarów. Rozbieramy się, rozbuwamy - Gacek do butów. Wywąchał je jak rasowe psisko, niemal wchodząc do środka. Potem popędził za nami do pokoju.
- O! Poznał nas !
- Nie, on tak na wszystkich gości reaguje – to jego opiekunka sprowadza nas na ziemię.
Potem bierzemy wędkę, a Gacek zaczyna za nią biegać jak niegdyś.
- O! Pamięta jak się bawiliśmy z nim wędką !
- Nie, cały czas lubi bawić się wędką. On tak z każdym się bawi.
- Acha... – czujemy się znów sprowadzeni na ziemię.
Podsuwamy mu pluszowego szczurka.
- O! Bawi się jak niegdyś! Przypomniał sobie zabawy z nami!
- Szczurka nigdy nie porzucił. Ciągle lubi się z nim bawić
- Acha…
Głaszczemy Gacka po grzbiecie, po ogonku, za uszkiem, Gacek upada wystawiając brzuszek, czochramy go po nim, zaczyna gryźć palce.
- O! Przypomniał sobie walkę ze szponem!
- Niestety, nigdy jej nie zapomniał. Trudno go od niej oduczyć.
- Acha…
Biorę go na ręce. Chwilę pozwala się głaskać, potem zaczyna się wiercić. Wącham go - kot. Kot wącha mnie - człowiek. Gacek chwyta mój nos. Delikatnie go obgryza.
- O! Gryzie mój nos! Tak jak kiedyś!
- No, mnie też tak czasami uszczęśliwia.
- Acha… A jak Gacek śpi ? – nie dajemy za wygraną.
- Cały czas śpi na mnie. Chciałby na szyi, ale jest już za duży i się ze mnie ześlizguje. Kładzie się więc piersiach.
- Acha…
Gacek wchodzi na stoliczek obok, wystawia do nas sznupkę, wącha, nasłuchuje, ślubny się nad nim pochyla szepcząc: „Gacek… Gacek…”. I tak jak niegdyś zaczyna nucić: „Gacku, drogi Gacku, nie chcemy jeszcze spać…” Gacek nastawia się cały, nasłuchuje, wącha… przypomina sobie ? Może… ?! Ale w tym momencie pędzi na dół do Pixela i zaczynają walczyć ze sobą o sowę z kocimiętką. Naparzają się łapkami, aż lecą kłaki. Potem nieruchomieją i rozbiegają się, każde w swoją stronę. Po chwili biegiem wracają i znowu się przepychają, liżą i wyrywają sobie sowę. Takie tam kocie sprawy. Bynajmniej nie człowiecze.
Pięć kwadransów na zabawach z Gackiem, jego obserwowaniu i rozmowie o nim mijają jak z bicza trzasł. Widać, że Gacek jest szczęśliwy, ma wspaniałego przyjaciela, jest kochany przez opiekunkę i ma dobry dom. Jest rozbrykany, radosny, ma piękne puchate futerko, pięknie wygojone po operacji oczodoły. Jest pod dobrą opieką i jest mu tu po prostu dobrze.
Szczęśliwi, choć nieco zawiedzeni, że nas już nie pamięta, idziemy do wyjścia ubrać się. Cóż, to już dwa i pół miesiąca, on jest mały, ale mieliśmy jednak małą nadzieję… Taka pustota z naszej strony.
My się ubieramy, a Gacek przy nas biega naokoło. Bierzemy go ostatni raz na ręce by się z nim pożegnać, wycałować na koniec. Ślubny bierze go w dłonie i na pożegnanie, jak niegdyś, zaczyna brodą czesać jego futerko po szyi i głowie. Gacek przechyla głowę i zamiera. Poddaje się brodzie i jej rytmicznym, niespiesznym ruchom. Jak niegdyś. Jak niegdyś ? Pamięta ? Przypomniał sobie ? Idziemy już, ale wierzymy, że nas nie zapomniał. Że chociaż tę brodę pamięta. Chcemy wierzyć. Bo my człowieki, sentymentalne jesteśmy jakieś. A Gacek… A Gacek jest jedyny w swoim rodzaju.





Marianna - Wto 14 Lis, 2017 13:13

CO to za wielki KOCUR?!? ::
Spłakałam się okrutnie :oops:

BEATA olag - Wto 14 Lis, 2017 16:51

Marianna napisał/a:
CO to za wielki KOCUR?!? ::
Spłakałam się okrutnie :oops:


Jo tyż...

KrisButton - Wto 14 Lis, 2017 17:21

B i M to dzięki Wam ten Słodziak jest szczęśliwy, ba JEST i tego nigdy nie zapomnimy Wam. Tak jak Grimek tak Wy jesteście Wielcy :serce: :serce: :serce: :jebanewalentynki:
BEATA olag - Wto 14 Lis, 2017 23:16

No fakt do niskich sie nie zaliczamy :: :: :: .

Krzysiek jak inaczej można było postąpić, to była oczywistaoczywistość :D .

KrisButton - Sro 15 Lis, 2017 11:02

BEATA olag napisał/a:
No fakt do niskich sie nie zaliczamy :: :: :: .

Krzysiek jak inaczej można było postąpić, to była oczywistaoczywistość :D .


Oczywistaoczywistość nie dla każdego jest oczywistąoczywistością.
Najważniejsze, niepodważalne, niezapomniane, Grimek cieszy się życiem i zdrowiem dzięki Wam.

kat - Sro 15 Lis, 2017 16:10

KrisButton napisał/a:
BEATA olag napisał/a:
No fakt do niskich sie nie zaliczamy :: :: :: .

Krzysiek jak inaczej można było postąpić, to była oczywistaoczywistość :D .


Oczywistaoczywistość nie dla każdego jest oczywistąoczywistością.
Najważniejsze, niepodważalne, niezapomniane, Grimek cieszy się życiem i zdrowiem dzięki Wam.


Podpisuję się pod tym całym sercem! :serce:

come-here - Czw 16 Lis, 2017 22:10

Gacucha to Ty? :aniolek: :aniolek: :aniolek:
kretka - Pią 29 Gru, 2017 22:38

Jaki szczęśliwy :banan:
BEATA olag - Wto 09 Sty, 2018 08:19

Gacuś kochany...
Dzięki takim historią chce się pomagać do końca świata i o jeden dzień dłużej.






wiedźma - Wto 09 Sty, 2018 08:28

Jaki kawaler już z niego! :serce:

Beatko i to wszystko dzięki Waszej ciężkiej pracy! Jesteście niesamowici! :kwiatek: :jebanewalentynki:

kat - Wto 09 Sty, 2018 09:27

A ja nic nie widzę :(
BEATA olag - Wto 09 Sty, 2018 09:50

kat napisał/a:
A ja nic nie widzę :(


niby udostępniłam, tylgo dlaczego Wiedźma widzi?
na Googlu jestem jako Kotolubna...

einfach - Wto 09 Sty, 2018 09:52

ja też nie widzę Gacusia:(
Eva - Wto 09 Sty, 2018 10:07

ja widzę..
misiosoft - Wto 09 Sty, 2018 10:28

ja też widzę...
i już na insta obserwuję ;)

kotekmamrotek - Wto 09 Sty, 2018 10:31

a ja nie:(
Chitos - Wto 09 Sty, 2018 11:51

Jaki on piękny! :)
Cudownie!

BEATA olag - Wto 09 Sty, 2018 12:04

https://www.instagram.com/gacek.i.piksel/
kat - Wto 09 Sty, 2018 12:42

:serce:
Basik - Wto 09 Sty, 2018 16:13

:aniolek: :aniolek: :aniolek:
i też patrzy przez okno!

Morri - Wto 09 Sty, 2018 16:32

:aniolek: :aniolek: :aniolek:

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group