Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

Tęczowy Most - Kadłubek

Morri - Pon 11 Wrz, 2017 01:47
Temat postu: Kadłubek


Kadłubek pojawił się na podwórku na pewnej nadmorskiej wsi ok. 4-5 lat temu. Był wtedy kociakiem. W miejscu ogona miał krwawą ranę i trząsł się tak, że miejscowy wet orzekł, że nic z niego nie będzie. Cóż, kiedy trafił na "dziwnych" ludzi, którzy nalegali, by może jednak spróbować. -"No, skoro chcą się państwo bawić..."
I tak Kadłubek - wbrew oczekiwaniom - nie tylko przeżył, ale dorósł i żyje nadal.
Od zawsze jednak męczą go biegunki i nietrzymanie kału. Gdziekolwiek siądzie, zostawia kupny placek. Kupa płynie niemal cały czas...
Zabrano go do weta i z tym problemem. Co usłyszano? -"Taka jego uroda".
Którejś zimy Kadłubek zniknął na długo. Gdy wrócił, smarki miał do pasa, a do tyłka przymarznięte liście, patyki, sople. I znów nie dawano mu szans na przeżycie. Ludzie zaprosili go wtedy do domu. Przez dwa tygodnie mieszkał w szczelnie zafoliowanym pokoju. I znów przeżył.

I żyje tak od 4-5 lat. Z rojami much, które nie towarzyszą mu tylko zimą.
I wiecznie głodny. Dziś zjadł z karmą Aniprazol.



Dogadałam się z ludźmi, którzy go dokarmiają, że zabiorę go na diagnostykę do Poznania.
Po 250 km jazdy trafił od razu do wanny. Początkowo syczał, jednak szybko zorientował się, że kąpiel przynosi ulgę - zaczął się miziać i mruczeć. Mimo iż szorowałam go długo i tak nie uzyskałam bieli na łapkach.
Po odmoczeniu kupnej skorupy zobaczyłam to:


Nie mając lepszego pomysłu zapakowałam go w pieluchę dla noworodka.
Mam nadzieję, ze dotrwa jakoś do jutrzejszej wizyty u weta. Zużyliśmy już 5, czy 6 pieluch :( Podrażniają, ale z chłopaka robale wychodzą bez zaproszenia. Gołym okiem rozpoznałam dwa gatunki :rzygi: Nie wyobrażam sobie, żeby cały się w nich mazał.

Album Kadłubka
Playlista Kadłubka

Marianna - Pon 11 Wrz, 2017 04:54

Morri, jak oddawałam torbę z podkładami po Kostku to tam były pieluszki dla zwierzaków. Nam sie wtedy słabo przydawały, ale dla Was IMO jak znalazł...
Eva - Pon 11 Wrz, 2017 07:48

ojezusie :cry: :cry:

jak dobrze, że trafił na Ciebie Morri... :hug:

Chitos - Pon 11 Wrz, 2017 07:59

O Jezusie ! Morri jesteś wielka! Kot wiedział na czyjej drodze stanąć by otrzymać pomoc!
saszka - Pon 11 Wrz, 2017 08:02

Jaka bida :(
Neda - Pon 11 Wrz, 2017 08:17

O matkoooo, biedak, tyle lat z robalami i biegunką. :(
kat - Pon 11 Wrz, 2017 10:20

Jak On musi cierpieć... :cry:
Morri - Pon 11 Wrz, 2017 22:20

Jesteśmy po pierwszej wizycie u weta. Ta narośl no mosznie - podobno - nic strasznego, kosmetycznie do usunięcia. Jąder nie widać, ale pomacać, to sprawić mu teraz niepotrzebny ból. Na ten moment musimy chłopaka ostro nawodnić (jedna kroplówka na miejscu, kolejna do podania w domu) + opanować stan zapalny i obrzęk. Plus oczywiście odrobaczenie i dobra jakościowo dieta. Osłuchowo rewelacyjnie. Krew niestety taka gęsta (nigdy takiej nie widziałam!), że ledwie udało się uzyskać coś na testy FIV/FeLV. Na szczęście - ujemne!

Pieluchowanie Kadłubek znosi wzorcowo :) I mam wrażenie, że mimo wszystko jest zadowolony - czysty, w ciepłym i suchym miejscu :) Pod kroplówką mizialiśmy go po brzuszku, a on ugniatał łapkami i mruczał cały czas :serce:

Eva - Pon 11 Wrz, 2017 22:29

Ta wdzięcznosc kota, ktory pierwszy raz od bardzo dawna nie czuje bólu...to jest totalnie rozgniatające doznanie :serce: :serce: :serce:
Morri - Pon 11 Wrz, 2017 22:30

Eva napisał/a:
Ta wdzięcznosc kota, ktory pierwszy raz od bardzo dawna nie czuje bólu...to jest totalnie rozgniatające doznanie :serce: :serce: :serce:
tak, takie koty okazują wdzięczność tak mocno, że rozkłada na łopatki...
wiedźma - Pon 11 Wrz, 2017 22:31

Morri :serce: :serce: :serce:
kikin - Wto 12 Wrz, 2017 09:19

:serce: :serce: :serce: :serce: :serce:
Morri - Pią 15 Wrz, 2017 15:13

Co najmniej 6 godzin bez kupy :banan:
Morri - Pią 15 Wrz, 2017 20:09

są i pierwsze uformowane bobki :tan: oszczędzę Wam zdjęć ;)
saszka - Pią 15 Wrz, 2017 20:30

:brawo:
Morri - Pią 15 Wrz, 2017 23:52

Pomijając już wszystkie inne okoliczności, Kadłubek jest po prostu przekochanym kotem :serce:
Można mu zostawić otwartą klatkę - on i tak z niej nie wychodzi. Chyba podoba mu się ten chmurkowy klimat, który mu tam urządziłam ;)

zuzk - Sob 16 Wrz, 2017 05:06

Morii jesteś niesamowita! Kochany kot :aniolek: i tak, przez kilka lat chodził bez ogona i NIKT się nim nie zaopiekował? :cry:
wiedźma - Sob 16 Wrz, 2017 10:55

Wreszcie sucho i czysto w pupę. Pewnie wreszcie mniej boli. Dla niego to pewnie, jak raj. I to wszystko dzięki Tobie Morri :serce:
Morri - Sro 20 Wrz, 2017 23:18

U Kadłubka pogorszenie :( Antybiotyk skończony, kroplówki dożylne odstawione, kupa nadal maziowata, ale nie wodnista, aż tu nagle dzisiaj bladym świtem zastaję całą klatkę w rzadkościach wyglądających jak niestrawiona karma z wczoraj :( Chłopak od razu do wanny i kilkugodzinna głodówka, bo jeszcze dziś chciałam zabrać go na biochemię. Moglibyśmy wcisnąć się jedynie między pacjentami. Tymczasem dotarło do mnie, że przy biegunkowym odwodnieniu z pobrania krwi znów nic nie wyjdzie :( A tylko narazimy go na długotrwałe oczekiwanie w poczekalni :/ Zaraz po powrocie z pracy ugotowałam więc pierś z kurczaka, by wrzucić mu do żołądka coś najdelikatniejszego i tak od tej pory co dwie-trzy godziny daję mu po trochu. Teraz widać, że wreszcie jest najedzony. Podaliśmy mu też kroplówkę podskórnie, by go trochę nawodnić. Może jutro wreszcie uda się zrobić tę biochemię....
kikin - Czw 21 Wrz, 2017 07:25

trzymam kciuki :good: :good: :good:
Morri - Czw 21 Wrz, 2017 22:54

Od wczorajszego kurczaka aż do chwili obecnej kupy brak :shock:
Morri - Pią 22 Wrz, 2017 00:18

Słuchajcie... on próbuje zrobić kupę....!!!! Ewidentnie WIE, że mu się chce! Ale nie może zrobić - co za ironia :mur:
Morri - Pią 22 Wrz, 2017 02:22

No i zrobił. Przez sen :(
wiedźma - Pią 22 Wrz, 2017 08:11

Morri doczytałaś o tym Nivalinie? Warto?
Morri - Wto 26 Wrz, 2017 00:37

wiedźma napisał/a:
Morri doczytałaś o tym Nivalinie? Warto?

trochę poczytałam, ale na etapie działań niepożądanych (biegunka, wzmożona perystaltyka jelit) stwierdziłam, że jeszcze nie czas o tym myśleć...

Tymczasem wczoraj przeżyliśmy mały armagedon. Równo po dwóch tygodniach od pierwszego odrobaczenia, znów zaczęło się z Kadłubka lać tak, że oczy wychodziły mi na wierzch :( Puszczał bąki, które kończyły się wielkim wodnistym kleksem :( Wpadłam w małą panikę :(
Nawodniliśmy podskórnie i zużyliśmy dwie paczki podkładów higienicznych. O potwornie wzdętym brzuchu już nie wspomnę. I znów zaplanowana wizyta - pobranie krwi - okazała się bez sensu :( Nawet nie śmiałam pomyśleć, że coś się uda pobrać przy takiej biegunce :(
Dziś, jak ręką odjął. Podaliśmy Drontal

Morri - Sro 27 Wrz, 2017 23:14

Postępy w wyglądzie Kadłubkowego kuperka wyglądają tak :tan:

Dziś znów nie ma kupy :) Jesteśmy wyłącznie na karmie gastro.

Morri - Pon 02 Paź, 2017 00:55

Od czwartku kupy brak całkowicie :( Od soboty działam z parafiną. Dziś nawet z drugiej strony. I kompletnie nic :( Pocieszam się tym, że z samego mięsa, zwłaszcza gotowanego, pewnie jakoś za wiele w jelitach nie zalega, ale i tak mamy ogromny problem :( Dziś Kadłubek prawie nie jadł. Wtoczyliśmy mu też pod skórę sporo płynów, bo był megaodwodniony :( Podanie no-spy w jego przypadku jest awykonalne. Wymiotuje po niej :( Jutro bezwzględnie wet. Jestem lekko przerażona :( :( :(
Morri - Pon 02 Paź, 2017 01:21

Poprawka: gotowany kurczak jednak jest czymś, czemu nie można się oprzeć :) Choć częściowo mogę odetchnąć :)
kat - Pon 02 Paź, 2017 15:00

Kasiu, i jak?
Morri - Pon 02 Paź, 2017 17:30

Kupy ciągle brak. Zaraz jedziemy do weta
wiedźma - Pon 02 Paź, 2017 17:56

Kasiu daj znać co po wizycie. Kciukuję!
Morri - Wto 03 Paź, 2017 10:32

A zatem - po wizycie. Dostaliśmy metoklopramid w zastrzyku + dwie dawki na kolejne dni na pobudzenie perystaltyki jelit. Na rtg nie widać jakiś super zalegających mas kałowych - treść w jelitach jest płynna lub maziowata. Brzuszek nie jakiś mocno zapchany. Dobre i to.
Ale wreszcie utoczyliśmy trochę krwi na morfologię - wyszła idealnie - i na biochemię - wyniki jutro.
Kupy nadal brak, ale Kiniek mnie natchnęła i robię parominutowe przymoczki na kuper z Rivanolu. A zaraz podam gluta z siemienia lnianego. Apetyt średni lub minimalny, ale coś tam Kadłubek je. Krzyż i męka pańska :(

Morri - Sro 04 Paź, 2017 00:16

Zadziałało zwykłe siemię lniane...
Kadłubek już wykąpany. Musiał być.

Morri - Pią 06 Paź, 2017 18:57

Biochemia wyszła super :shock:
A Rivanol zdziałał cuda... Nadżerka, czy cokolwiek to jest (to czerwone) wyraźnie zmalało i nie jest już takie nabrzmiałe. Za to z odbytu zaczęła się sączyć ropa... Jakby to coś pod wpływem Rivanolu zaczęło ją wypuszczać do wewnątrz :rzygi: Dziś byliśmy na wizycie u dr Sobieralskiej i zaleciła, by ten Rivanol rozcieńczony z solą fizjologiczną 1:1 używać też do płukanek w środku.... I oczywiście antybiotyk.
Wybaczcie, ale dla pełnej dokumentacji wstawię kolejne sprośne zdjęcie:


Sam Kadłubek jest niesamowitym pieszczochem... Niezwykle łagodnym i bardzo cierpliwym...

Cynamon - Sob 07 Paź, 2017 08:46

Biedactwo :neutral: nawet nie potrafię sobie wyobrazić jak on musiał cierpieć przez tyle czasu w takim stanie :( .
A teraz i tak już jest poprawa i na pewno jest ogromnie wdzięczy za to co dla niego robicie! :serce:
Trzymam za Was kciuki! Musi być :good:

KrisButton - Sob 07 Paź, 2017 09:08

Kciuki trzymamy z całych sił, Kadłubek z dzioba przypomina mi Kinkiera, też taki słodki, śliczny, z pięknymi oczyma. :serce: :serce: :serce:
Morri - Wto 10 Paź, 2017 09:12

Zrobiliśmy Kadłubkowi rtg z kontrastem, by zobaczyć, jak wyglądają jelita.
Dr Sobieralska mówi, że nigdy nie widziała czegoś takiego :(

Neda - Wto 10 Paź, 2017 09:32

Co tam się dzieje?
Morri - Nie 15 Paź, 2017 23:50

Mamy za sobą ciężki weekend. Jako, że żadne sposoby na wywołanie kupy w ciągu całego tygodnia nie day rezultatu, a Kadi zaczął się wyraźnie gorzej czuć, a także zwracać to, co zjadł, popędziliśmy do weta. W czwartek wet, który badał mu brzuszek palcami, stwierdził jeszcze, że nie jest źle. Inny jednak w sobotę chwycił się za głowę, mówiąc ze kocurek jest w środku zacementowany :? Konieczna była lewatywa. W narkozie, bo to dla kota bardzo bolesne. Efekty tego zabiegu oglądaliśmy jeszcze w domu w niedzielę rano. Kadłubek nadawał się tylko do kąpieli, a mieszkanie do wietrzenia. Nic dziwnego, że wszyscy spali jak zabici ;) Ale udało się przynajmniej zaobserwować, że wchłanianie wody z jelita grubego idzie całkiem sprawnie, bo wśród kupnego urobku było sporo naprawdę twardych sztuk.
Jak wyglądały jelita Kadłubka w sobotę, a jak w niedzielę można sobie porównać:


Dziś już jelita podjęły całkiem normalną pracę, czego efektem są całkiem ładne bobki :)

Patrząc na te wszystkie zdjęcia rtg mam wrażenie, że to z kontrastem, mimo głodówki i tak nie odbyło się na puste jelita. Stąd może ich ogromne rozdęcie. Bo zdjęcie z niedzieli wygląda już dużo, dużo lepiej. Może jest jakaś nadzieja :)

einfach - Pon 16 Paź, 2017 09:33

Oczywiście, że jest nadzieja!
Trzymaj się Kadłubku, musi być już tylko lepiej :serce:

Morri - Pią 20 Paź, 2017 00:57

Wygląda na to, że zaczynamy od zera. Wypróżnienia regularne - tzn. non stop :( Celem jest uformowanie normalnej kupy, która wydobywałaby się raz dziennie. Jestem lekko załamana. Taki przypadek przy 10 innych kotach daje w kość. Serio.
Planuję zabrać kał na badania, to raz. Dwa - ustabilizować go odpowiednią dietą. Muszę wyczaić co najlepiej na niego działa. W tej chwili dostaje mokrą i suchą gastro + wołowina z Fiborem i probiotykiem. Zobaczymy, jak będzie.
Oczywiście zmiana przy odbycie, od lewatywy znów nabrzmiała i krwawiąca :mur:
Behawioralnie: Kadłubek jest kotem tak przychylnie przyjętym przez stado, że mózg staje. Jakby był tu od zawsze.
Jeśli chodzi o człowieka, to Kadłubek w klatce jest zupełnie innym kotem niż Kadłubek poza klatką. W wersji pierwszej mruczy, ugniata, barankuje na sam widok człowieka, w wersji drugiej - zwiewa i syczy :hm:

Morri - Wto 07 Lis, 2017 01:45

Kupnie poprawa jest niewielka - kupy lepsze w konsystencji i kolorze, ale nadal nie w jednym kawałku, a co się uzbiera, to wychodzi. Może nie non stop, ale puszczenie chłopaka samopas skończyło się rozstrojem nerwowym Przema. Bo kupa była wszędzie.
Ostatnio poczyniłam obserwację, że chyba jednak częściej kupa leci, gdy Kadłubek śpi.
W środę jedziemy do weta. Zobaczymy, co dalej.
Na tę chwilę chłopak siedzi w klatce, a więc i w kupie - kiedy nas nie ma - po powrocie trzeba go natychmiast wykąpać, na co on się wyraźnie cieszy. Potem wycieramy

pakujemy w pieluchę i dawaj hasać po domu. I tak Kadi zaczął się bawić, zaczął zaczepiać inne koty - i to bynajmniej nie do zabawy. Nie. On chce tu rządzić :shock: Inne futra zaś wykazują wobec niego kompletne zero agresji. Nawet jak je pogoni.
Przybrał też na masie. Waży 4, 5 kg. Dacie wiarę? :shock:
Aaa i już wie, że ten człowiek, który mizia w klatce, to ten sam człowiek, ktry chodzi po mieszkaniu :) Mamy więc miziaka :)
Najbardziej niesamowite jest to, jak bardzo on jest wdzięczny za wszystko... Kiedy sprzątam mu w klatce, zaczyna mruczeć, barankuje mi ręce, kiedy wkładam mu świeży kocyk do klatki, autentycznie widzę radość... Podobnie, gdy zabieram kocyk do prania - panikę.... Nie macie pojęcia, ile dla niego znaczy ten kocyk... A także to, że jest czysty... Dlatego nie pozwolę już Kadłubkowi błąkać się przy domu...
Mam wrażenie, że to dlatego tak bardzo lubi wycieranie ręcznikiem, bo pamięta, ile razy był mokry i zziębnięty... :(
Kiedy zobaczyłam go pierwszy raz za szybą okna, padało. On cały mokry, skurczony, skulony, wyraźnie zziębnięty... Nie zapomnę tego obrazu :(

Cynamon - Wto 07 Lis, 2017 06:49

Morri, jesteś wspaniała! :serce: Trzymam cały czas mocno kciuki za Was!
Takich kotów skrzywdzonych przez los i życie na wolności nie da się nie kochać!
Sama mam taki mruczący przykład siedzący na poduszce koło głowy.

kat - Wto 07 Lis, 2017 09:16

Morri :serce:
Neda - Wto 07 Lis, 2017 11:24

Ale miziol :)
Morri - Wto 14 Lis, 2017 02:23

Po piątkowej wizycie u weta, zapaliło się światełko w tunelu. Będziemy przygotowywać chłopaka do rekonstrukcji odbytu. Fachowy rzut oka doświadczonego chirurga i usłyszałam: albo wszystko wróci do normy albo nie zyskamy nic. Więc nie mamy nic do stracenia. Najpierw jednak trzeba doprowadzić do porządku okolice.
Weterynarze orzekli, że odbyt Kadłubka zarasta nadżerką i niechybnie on sam się do tego przyczynia ciągle pucując językiem to miejsce. Biję się w piersi. Aż dudni. Bo naprawdę nie brałam pod uwagę, że on się w tym miejscu myje... Wiecznie zastawałam go umazanego w kupie, jakby w ogóle nie zwracał na to uwagi... Przy mnie też nigdy nie zapuszczał się z myciem w te rejony, choć ogólnie bardzo dba o higienę... Wytyczne są takie, że kiedy można chodzi w pieluszce, a kiedy nie można - w kloszu. Już po pierwszej dobie izolacji od języka efekt był spektakularny :shock: :shock: :shock: Nie ma więc wątpliwości, że jednak pucowanie się odbywało :shock: :shock: :shock: A ja, durna, zakładałam, że koty się z kupy nie myją :oops: :oops: :oops: Na swoje wytłumaczenie mam jedynie tyłki moich własnych kotów wystawiające mi się w razie potrzeby do mycia.... Ale tu już musiało stać się tak, że sama je tego nauczyłam, najwyraźniej...

Tymczasem Kadi rozgościł się w domu, przestał ganiać inne koty - chyba sobie już wszystko poustalały? :hm: W weekend zabrałam go na oglądanie TV do wyrka. Chyba mu się spodobała ta zachęta, bo dziś zastałam go tak:



W roli wujcia-pacyfisty, oczywiście, Guzik :love:

Dodam tylko, że kupa się już ładnie formuje :) Jelita pracują :)

edit: podmieniłam linki do zdjęć, by było je widać :)

Chitos - Wto 14 Lis, 2017 08:43

Nie widzę :(
Morri - Wto 21 Lis, 2017 00:33

Kadłubkowe love :love:

Morri - Sro 22 Lis, 2017 01:08

Kadi bardzo szybko zorientował się, skąd przychodzi jedzenie ;)

einfach - Sro 22 Lis, 2017 10:49

a jaki oburzony, że jeszcze nie dostał :lol:
Morri - Nie 03 Gru, 2017 23:53

Mam za sobą osobiście czas totalnej beznadziei, jeśli chodzi o opiekę nad Kadim :( Do zabiegu, który miałby jakoś poprawić okolice odbytu, musimy sprawić, by nadżerka nie była taka zaogniona i nie krwawiła. Weterynarze stawiali, że Kadi niechybnie liże się po kuprze i stąd ciągłe podrażnienie. Jednak powodem jest ciągle kupa. Dwa tygodnie walczyliśmy o ponowne ustabilizowanie kupsztali. I mamy jakie takie sukcesy. Kadi zasadniczo robi kupę raz na dobę - trochę to trwa, ale przynajmniej nie jest już tak, ze leci cały czas. I mamy całkiem już przyzwoite bobki. Może więc wreszcie światełko w tunelu nie zgaśnie, jak już bywało.
Tymczasem chłopak już całkiem wsiąkł w domowe życie - uwielbia spać w ten sposób:

Zaufał już mi też na tyle, że zmiana pieluchy trwa minutę. Jak nie krócej! Tak pięknie współpracuje :)
Ogólnie też widać, że czuje się znacznie, znacznie lepiej :)

Zaliczyliśmy też ponowne rtg z kontrastem - tym razem podanym doodbytniczo, by uniknąć zatkania. Jelito jest prawidłowej grubości!!!!! Co prawda jego powierzchnia nie jest tak gładka, jak być powinna... Ale nie spodziewajmy się cudów... Nie po 5 latach chodzenia w takim stanie :(
Aha, o jednym jeszcze nie pisałam, a może widać to na filmiku - Kadi miał kiedyś złamany palec u przedniej łapki - jeśli przyjrzycie się dokładnie - widać, że nie jest prosto zrośnięty.

einfach - Pon 04 Gru, 2017 17:21

boże, ile ten kot przeżył bólu i przez jak długi czas...
Morri - Sro 06 Gru, 2017 00:49

No więc... pieluchę zmieniamy mniej więcej tak:

Jak widać, to ja przedłużam sprawę ;)

A przytulamy się tak (bo przecież nie samą kupą Kadi żyje ;) )

Neda - Sro 06 Gru, 2017 09:21

Kurcze nigdy nie zakładałam kotu pieluchy i mam nadzieję, że nie będę musiała. Ale ten typek chyba nawet to lubi. :) A to są zwykłe pieluszki dziecięce?
Morri - Sro 06 Gru, 2017 15:55

Tak :) zwykłe dziecięce - w tych okolicznościach brak ogona pomaga ;)
Morri - Sob 16 Gru, 2017 17:23

Mamy stabilizację :) Jeśli w menu jest tylko mięso i Gastro, a także dbamy o to, żeby Kadi nie obżerał się naraz za bardzo, kupy są ładnie uformowane. Trzeba jednak bardzo pilnować, żeby nie podjadał innym kotom z misek - wystarczy, że podkradnie coś niedozwolonego i już oprócz normalnej kupy, będziemy też mieli sraczkowy armageddon.
Kadi niestety nadal chce rządzić w domu i wprowadza swym zachowaniem bardzo nerwową atmosferę wśród kotów. Bo o ile one przyjęły go bardzo przychylnie, o tyle on się po prostu bezczelnie na nie sadzi :o

Jeśli chodzi o relacje z człowiekiem, Kadi ma do mnie bezgraniczne zaufanie - mamy pełną współpracę, barankowanie i wylewne powitania, kiedy wracam do domu. Przemo jednak go nie lubi i nie ma mowy o tym, by cokolwiek przy nim zrobił. Kadi to z pewnością czuje, bo stara się go omijać :( Przykro mi okropnie, ale Przemo zawsze się denerwuje, gdy jeden kot przegania inne.

Morri - Czw 28 Gru, 2017 01:57

Tuż przed świętami zabrałam Kadłubka na kontrolne badania krwi. Wszystkie parametry w normie. Poza jednym. Stosunek albumin do globulin zaniżony... Niemal zeszłam na zawał, choć dr Sobieralska podkreśliła, że może to mieć związek z biegunką, która przed badaniem znów się pojawiła. Do laboratorium poszła prośba o określenie miana przeciwciał koronawirusa, by wiedzieć, czy możemy mieć do czynienia z FIP, czy nie. Wyniki mogły być dopiero w przyszłym roku... Ale przyszły dzisiaj!!! Miano prawidłowe! <1:1000 :pijaki:
W dniu, kiedy dowiedziałam się o tym stosunku albumin do globulin, przez głowę przeleciało mi tysiąc myśli... Na czele z tą, że mogę mieć mniej czasu, niżbym chciała, by Kadłubek czuł się kochany :( Ale szybko postanowiłam, ze będę się martwić dopiero po kolejnych badaniach, jeśli wykażą, że naprawdę jest CZYM się martwić :)
Bo sam Kadi nie wygląda jakby cokolwiek mu dolegało :)

Cynamon - Czw 28 Gru, 2017 12:27

Jaki zadowolony kocio :love:
Morri jesteś wspaniała, że wyrwałaś go z tego życia na wolności! :kiss:
Jeszcze żeby biegunki nie powracały.
Trzymamy kciuki! :good:

Morri - Pią 05 Sty, 2018 03:44

Cynamon, dzięki :hug:

Czy jestem zadowolonym kotem?


Jako, że biegunka co jakiś czas się jednak pojawia, kąpanie całościowe niestety też jest czasem konieczne... Wcześniej radziliśmy sobie z suszeniem przy pomocy ręczników, ale teraz, zimą, za bardzo boję się, żeby jeszcze nie przypałętało nam się jakieś zapalenie pęcherza, czy inne cholerstwo. Kadi, jak zwykle, stanął na wysokości zadania, udowadniając, że ufa całkowicie i bezgranicznie :aniolek:


Dodam tylko, że po każdej kąpieli, Kadi jest bardzo zadowolony - rozmruczany i barankujący niemal non stop :aniolek:

tutaj, pod koniec, widać tyłeczek :(

wiedźma - Pią 05 Sty, 2018 07:45

Morri jesteś niesamowita! :)

Ttłeczek faktycznie biedny, ale sam Kadi wygląda jak okaz zdrowia i szczęścia. Gdyby ktoś zobaczył go tylko od frontu, to nawet przez myśl by mu nie przemkło, z jakimi problemami na codzień i Wy i Kadłubek się zmagacie. :)

kat - Pią 05 Sty, 2018 09:33

Dokładnie!
saszka - Pią 05 Sty, 2018 09:37

Pieluchowanie - ok, mycie - ok, suszarka - ok, co za kochany, grzeczny koteł! :serce:
Morri - Nie 07 Sty, 2018 02:24

Kadi jest po prostu nieprzeciętnie inteligentny.
Dziadek kiedyś, gdy byłam dzieciakiem, opowiadał mi historię swojego wujka, który kiedyś "dogadał się" z koniem. Szedł tenże wujek ulicą i widzi, że wóz utknął w rowie i koń nie może sobie poradzić z wyciągnięciem go z błota. Woźnica okłada konia batem, ale bezkutecznie. Wujek podszedł, wyciągnął swoje drugie śniadanie do pracy, podzielił się z koniem chlebem i mówi do niego: "Pociągniemy razem i damy radę". I dali, choć wiadomo, że to nie wujek ciągnął wóz...
Czego by nie powiedzieć, gadanie z Kadim odnosi dokładnie taki sam skutek.

Cynamon - Nie 07 Sty, 2018 10:35

Zwierzęta są bardzo inteligentne! ::
Czasami mam wrażenie, że bardziej od ludzi :roll:

Tulaski :kiss: :serce:

Morri - Czw 11 Sty, 2018 02:32

Pani pozwoli, że powącham Pani nos? ;)

Cynamon - Czw 11 Sty, 2018 08:05

I ta muzyczka w tle :: :: :: Genialna! :tan: :turla:
kat - Czw 11 Sty, 2018 09:38

:D :D :D
Morri - Pią 12 Sty, 2018 09:48

Kadłubek uczy się bardzo szybko :) Niekiedy wołowinka pojawia się w formie smakołyku - nie w miskach, a wprost z ręki. Ostatnio Kadi zobaczył, że Prezes dopomina się o swoją porcję tak:


Zobaczcie, co natychmiast zaczął sam robić :)


Uznał chyba, że chodzi o magiczny klaps łapkami :)

BEATA olag - Pią 12 Sty, 2018 11:13

::
BEATA olag - Pią 12 Sty, 2018 11:13

::
Cynamon - Pią 12 Sty, 2018 11:39

Kadi jesteś niesamowity! :serce: ::
I te klapsy, takie delikatne bez przytrzymywania :D

wiedźma - Pią 12 Sty, 2018 12:16

Jest boski :love: Koty, które wcześniej żyły na dworze wykazują się jakimś dodatkowym sprytem w sposobach na przypodobanie się człowiekowi. Przynajmniej ja mam takie wrażenie
kat - Pią 12 Sty, 2018 12:28

Ale spryciarz! :)
Morri - Pią 19 Sty, 2018 02:50

Zgadnijcie, co stało się przed chwilą!
Kadi wszedł do kuwety i zaczął dusić. I się udało! Niewiele tego, ale jednak. Wszedł do kolejnej... I znowu mały sukces! Teraz chodzi po innych kuwetach i znów próbuje...
Jest świeżo po myciu kupra, jeszcze nie założyłam mu pieluchy...

Morri - Wto 30 Sty, 2018 10:13

Kadi znów się zatkał :( Za każdym razem, gdy nas to spotyka, dochodzę do wniosku, że znacznie bardziej wolę luźną kupę... Wczoraj byliśmy po pomoc u weta. Widmo lewatywy znów zamajaczyło na horyzoncie, ale tym razem pomagała nam dr Sobieralska, a nie ktoś inny. Kadi dostał sporo parafiny prosto w tyłek, wprowadzonej cienkim wężykiem. Zalecenie ostrego nawadniania. Wenflon w łapkę i kroplówki w domu. Miał dzień po dniu dostać po 250 ml płynu Ringera. Oczywiście nie mogło być różowo. Nie dostał nawet 100 ml, kiedy zauważyłam, że powyżej wenflonu łapka puchnie. Czyli nic z tego - żyła musiała trachnąć. Wyciągnęłam więc ten nieszczęsny wenflon i w akcie desperacji, ile mogłam podałam jeszcze pod skórę. Niezależnie 6 ml parafiny do pysia. Jedyne jedzenie - gastro mokre.
I... JEST KUPA!!!!!!!!!!!!!
Nie wiecie nawet, jak bardzo się cieszę!!!!! Okropnie mnie stresują te zaparcia :( Pół nocy z nim siedziałam, głaszcząc po brzuszku :(
Na piątek mamy z Kadim zaplanowany zabieg - usunięcie narośli na mosznie i porządek w pysiu, bo ma kilka ropnych zębów. Gdyby teraz się na dobre posypał, musielibyśmy to odwołać.
Kolejne badania krwi znów dały zaniżony stosunek albumin do globulin, ale dr mówi, że z następnym badaniem miana koronawirusa warto się wstrzymać kilka tygodni. Pozostałe wyniki super. Tylko amylaza zawyżona, więc wczoraj pobraliśmy jeszcze kapkę krwi na określenie poziomu lipazy. Wyniki będą dzisiaj.

wiedźma - Wto 30 Sty, 2018 10:25

Trzymamy całą rodzinką kciuki i łapki!
kat - Wto 30 Sty, 2018 10:40

Bardzo mocno trzymam kciuki!!!
Morri - Wto 30 Sty, 2018 10:52

Na ogół nie dopuszczam do siebie złych myśli, zwłaszcza widząc jego radość życia...

...ale wczoraj znów najadłam się strachu :(

Morri - Sob 03 Lut, 2018 00:23

Lipaza w normie :aaa:

Dziś Kadi zaliczył zabieg. Usunęliśmy wreszcie tę okropną narośl pod odbytem :) Przy okazji narkozy zaliczyliśmy też czyszczenie ząbków :) Wszystko niby pięknie, ale parę razy Kadi wpadł w bezdech - ważna informacja na przyszłość, gdyby trzeba było cokolwiek robić w narkozie.
Przed nami kilka cięższych dni - kuper musi lśnić cały czas, żeby rana się nie zapaskudziła. Ściągnięcie szwów dopiero za 10 dni.

kat - Sob 03 Lut, 2018 01:32

Mocno trzymam kciuki za Kadiego!!!
einfach - Pon 05 Lut, 2018 12:35

My tez wszyscy trzymamy kciuki i łapki! Jesteście BARDZO dzielni obydwoje :serce: :hug:
Morri - Wto 06 Lut, 2018 02:39

Ranka pod ogonem goi się jakby jej wcale nie było :shock: ale mamy inny problem - szwy przeszkadzają i noszenie pieluchy stało się na ten moment katorgą :( co w związku z tym przeżywa ludzka część stada, pominę milczeniem..
wiedźma - Wto 06 Lut, 2018 07:38

:hug:

Jesteście bardzo, bardzo dzielni.

felinity - Wto 06 Lut, 2018 08:23

Uściski i kciuki. Oby sto się skończyło jak najszybciej.
Morri - Wto 06 Lut, 2018 23:26

Nawet mycie kupra nie jest już tym samym, co było :( Kadi niecierpliwi się, dziś pierwszy raz mnie opacał zdrowo w wannie :( Na szczęście suszenie już mu się podobało :) Musi mu to naprawdę dokuczać, bo na przykład podawanie antybiotyku w zastrzyku odbywa się nawet bez jakiegoś specjalnego trzymania kota. Po prostu napełniam miskę i... wbijam igłę...
Bastianka - Wto 06 Lut, 2018 23:29

To bardzo delikatna okolica... Bidulek.. więc szczególnie mocno trzymam za Was kciuki!
Neda - Sro 07 Lut, 2018 09:53

Nawet nie chcę wiedzieć, co on czuje, brrrr.
Morri - Sro 07 Lut, 2018 15:01

Dziś w kąpieli kupra już lepiej. No nie mogę tego całkiem odpuścić - okolica rany MUSI być czysta :(
Morri - Pią 16 Lut, 2018 00:58

Dziś wielki dzień: ściągamy szwy. Mam nadzieję, że ułatwi to nam wszystkim życie, bo zauważyłam, że wokół tej nadżerki, którą Kadi już miał, są dodatkowe zmienione miejsca :( Pojawiła się sugestia, że może sobie rozlizał te obszary, ale bardzie podejrzewam, że to odparzenia :( Ale nie poddajemy się. Dziś Kat zasugerowała nam użycie Sudocremu - może się uda. A także próbę z nową karmą - z mięsa kangura. Zamówiłam i czekam z niecierpliwością na dostawę. Kadi z pewnością się ucieszy, bo Gastro nie dość, że nie przynosi efektów, to jeszcze zbrzydło mu tak bardzo, że dziś zaczaił się na kawałek panierowanej usmażonej piersi kurczaka...

Zęby po wyczyszczeniu prezentują się świetnie :)



Tymczasem w domu jakby trochę spokojniej, choć w zeszłym tygodniu doszło do takich łapoczynów między Kadim, a Docentem, że musiałam nieźle wrzasnąć, by odwrócić ich uwagę. Efekt: podrapane uszy u obydwu i kupa sierści na podłodze. Jestem pewna, że to Kadi zaczął. Trzeba mieć tupet, by będąc tak niepozornym kotkiem, sadzić się na takiego kolosa jak Docent ;) Za to u weterynarza Kadi robi się całkiem malutki...



Neda - Wto 27 Lut, 2018 09:20

Jak tam Kadi po wczorajszej wizycie u lekarza?
Morri - Wto 27 Lut, 2018 18:51

Dostał zastrzyk przeciwzapalny i nakaz założenia kołnierza. Będziemy się więc katowac razem :(
Neda - Wto 27 Lut, 2018 21:26

Morri napisał/a:
Dostał zastrzyk przeciwzapalny i nakaz założenia kołnierza. Będziemy się więc katowac razem :(


Tak myślała, że się karną kryzą skończy. Biedak. :)

Morri - Wto 27 Lut, 2018 23:30

no, mamy spróbować... Dr Sobieralska też średnio to widzi... Mam nadzieję, że się uda...
Morri - Czw 15 Mar, 2018 01:04

Wyprowadziliśmy kuperek na prostą. Dietą. Nie kołnierzem. Po raz kolejny potwierdza się, że to nie o wylizywanie się chodzi, a o konsystencję kupy... Mogliśmy nawet wrócić do pieluchowania, bo już nic nie uraża. Kadi był przez ten cały czas bardzo dzielny, choć codzienne mycie było dla niego na pewno bardzo nieprzyjemne... Na szczęście wycieranie i suszenie jest dla niego wystarczającą nagrodą - uwielbia to! W ogóle czego by nie powiedzieć, jest to jeden z najwdzięczniejszych kotów, jakie znam... Nawet czyszczenie uszu przyjmuje jako objaw troski i zainteresowania...
Niestety nie jest dobrze w relacjach z innymi kotami. Nie lubią go :(
Najgorsze, że Docent wreszcie zrozumiał, że jest od niego większy, silniejszy i wcale nie musi sobie pozwolić na to, by Kadi mu podskakiwał. Skończyło się tak, że muszę ich izolować, bo inaczej krew się leje :( Dziś nie upilnowałam :( Docent zajechał pazurem prosto w rankę na kuperku Kadiego :( :( :( Jestem załamana :( Było już tak dobrze! Teraz nie wiem, co będzie. Wygląda to bardzo źle :( Od razu przesłałam zdjęcia weterynarzowi i mówi, że na razie mamy przemywać Rivanolem... Mam nadzieję, że to wystarczy póki co :(

Neda - Czw 15 Mar, 2018 08:35

O kurde.... :neutral:

Rzeczywiście ciągłe biegunki podrażniają. Przypomnij, co on jadł na diecie?

Morri - Czw 15 Mar, 2018 14:43

Nic wielkiego - jak najmniej przetworzonego jedzenia - głównie surowe + FIbor. Dzięki mięsu kupy są w miarę stałe, a dzięki Fiborowi, chłopak się nie zatyka. Kupa rzadziej i w dobrej konsystencji się nie przykleja, łatwiej utrzymać wrazliwe okolice w czystości - i jest (a raczej był :( ) efekt...
Neda - Czw 15 Mar, 2018 16:09

No niefart straszny, ale będzie dobrze!
Morri - Nie 18 Mar, 2018 23:50

Jest lepiej :)

Mogliśmy wrócić do pieluchowania, które właściwie w tej chwili spełnia głównie funkcję ochronną. Kadi nie przepada za całodniowym zamknięciem w małym pokoju, mimo że ja też spędzam w nim dużo czasu będąc w domu. Wypuszczam go na zewnątrz, ale teraz już tylko w pieluszce. Dzięki temu, jeśliby doszło do jakichś międzykocich starć, kuper będzie bezpieczny :)
W sobotę byliśmy u weta, dostaliśmy zastrzyk przeciwzapalny - po razu drugi już zdziałał cuda :good: Kąpiemy dupkę wedle potrzeby, ale przynajmniej dwa razy dziennie, robiąc potem przymoczkę z Rivanolu, a na koniec smarując miodem Manuka. Wczoraj pod pieluchę dostał jeszcze takie coś:

Nie wiem jednak, czy tak do końca było to szczęśliwe rozwiązanie. Trudno orzec.

W pieluszce prezentujemy się tak:


a bez pieluszki tak :)


Kłopoty trawienne zażegnane. Trzeba było całkowicie usunąć z diety wszelkie gotowe produkty. Coś musi być w składzie gotowych karm, co mu nie służy. Gdy tyłek się zagoi, będę jeszcze próbowała znaleźć coś odpowiedniego.

Nie chcę zaśmiecać wątku Kadiego krwawymi zdjęciami, więc jeśli ktoś chciałby obejrzeć, z czym się zmagamy, tutaj znajdzie fotkę kupra przed udrapnięciem , tutaj zaraz po, na kolejny dzień, kiedy było jeszcze gorzej i wreszcie, dzisiaj, kiedy mamy już spektakularną poprawę :)

Sam Kadi, jak to Kadi, współpracujący, cierpliwy, kochający... Taki koci anioł... Choć zauważyłam, że ufa tylko mnie, cieszę się, że ma kogoś takiego. Rozczula mnie kompletnie :serce:

W zeszły weekend demontowaliśmy jego klatkę. Jest potrzebna dla kotów po sterylizacjach. A Kadi korzystał z niej tylko na czas jedzenia i traktował jako swój osobisty azyl. W planie było ustawienie zamiast niej, dużo mniejszej mikro-klatki, która do dłuższego przetrzymywania kotów nie ma zastosowania. Może jedynie na czas podróży. Kadi jednak o tym nie wiedział. Wpadł w istny popłoch, gdy klatka zniknęła. Gdy stanęła nowa, zainstalował się w niej natychmiast :) To może dziwne, ale dla niego naprawdę ma znaczenie coś takiego, jak własny kocyk, własny kawałek klatki... Trzyma się tego zębami i pazurami...

Renik0803 - Pon 19 Mar, 2018 23:52

Morri jesteś WIELKA!
Niebieska - Wto 20 Mar, 2018 00:31

Uhhh. biedny ten kuperek :( Ale widać poprawę, trzymam kciuki, żeby szybciej się poprawiło :)
Morri - Sob 14 Kwi, 2018 00:59

Dupka kompetnie zagojona :tan: tzn. do stanu, który znamy ;)
Kadi czuje się chyba dobrze, skoro bawi się sam z siebie i niczym nie odbiega w zachowaniu od innych kotów? :)
No może poza tym, że jest absolutnym wielbicielem suszarki do włosów :)


Problemy jelitowe pod kontrolą. Kupę trzymamy w ryzach :) Szukamy karmy, która nie powoduje rozwolnienia. Na szczęście mięso jest bezpieczne :)

kat - Sob 14 Kwi, 2018 22:32

Jak się o ten kabel mizia :lol:
Morri - Nie 15 Kwi, 2018 00:57

normalnie się mizia o rękę, ale miałam obie zajęte tym razem ;)
wiedźma - Nie 15 Kwi, 2018 08:44

Ależ on ma teraz piękne futerko! :love:
Morri - Wto 24 Kwi, 2018 00:06

Kadi kocha wszelkie zabiegi pielęgnacyjne :) No, może poza przycinaniem pazurków ;) Ale furminator??? O, tak!


Krótka próba z czystym barfem zaliczona. Nie do przyjęcia. Kadi się zatyka :/

Morri - Pon 30 Kwi, 2018 16:16

Znów najedliśmy się strachu :( Kuchenne rewolucje zdecydowanie nie posłużyły Kadiemu, choć mieszanka barfowa była pierwszorzędna :( Znów się przytkał :( Na rtg było widać coś dziwnego i pojawiło się podejrzenie, że może jelita przesączają płyn. Na usg to na szczęście wykluczono. Zalecenie kroplówek podskórnych, bo chłopak się mocno odwodnił - jak się przytka, to wymiotuje :( Nawet tym, co wypije :( Tym razem bardzo szybko to poszło, bo jeszcze parę dni temu tendencja była zupełnie odwrotna....
Trzymajcie kciuki, żeby udał się wykupkać wszystko, co zalega!

Morri - Pon 30 Kwi, 2018 23:22

na razie nic :(
Morri - Sro 02 Maj, 2018 07:51

Wydaje się, że kryzys zażegnany. Wczoraj cały dzień zmienianie pieluch co godzinę i kilka kąpieli. Ale z całą pewnością Kadi odetkany :tan:
Morri - Czw 03 Maj, 2018 11:59

Niestety :( Dalej coś zalega :( Wczoraj znów zwrócił jedzenie :(Coś musi korkować górny odcinek jelita :( Nawet nie bardzo mam do kogo z nim pojechać. Parafina na razie nic nie daje, siemię lniane też :( Próbuję dalej :(
Eva - Czw 03 Maj, 2018 12:55

:(

Bezopet? Laktuloza?

Morri - Czw 03 Maj, 2018 21:00

Próbuję wszystkiego - łącznie z masowaniem brzuszka. Na szczęście jest odzew - słychać, że jelita pracują. Wieczorem poczuł się lepiej. Podrapał drapak i rozgląda się za jedzeniem. Ale to, co postawiłam tylko powąchał. Rozmrażam mięso. Dziś zjadł tylko żółtko. I kilka strzykawek siemienia lnianego. Plus parafina.
Tak sobie myślę, że może to wszystko zbierało mu się przez dłuższy czas - może tworzą się kamienie kałowe. Może powinnam postępować, jak przy klasycznym mega colonie i podawać mu więcej włókna. Przez cały czas.
To ciągła walka między biegunką a zaparciem :( Czasem czuję się totalnie bezradna :(

Morri - Nie 06 Maj, 2018 13:21

Dziś już mogę z całą pewnością powiedzieć, że jesteśmy odetkani i drożność mamy po całości :tan: radość jest wielka, choć sprzątania, prania i mycia jest ogrom...
I zaczynamy znów od początku... Bo na gotowanym kurczaku kupy są żółte i cuchnące, więc z całą pewnością nie takie, jak być powinny. Przy takim kupnym potopie nie możemy też odpuszczać kroplówek podskórnych.. Różowo więc nie jest.

Morri - Sro 16 Maj, 2018 18:58

Na razie dobrze :) Stabilizujemy się na wołowinie z Fiborem i probiotykiem :)
Czujemy się i wyglądamy pięknie :)



Żeby jednak nie było za różowo, coś czuję, że czeka nas wizyta u weta. Pierwsza w sprawie innej niż kuprowa. Kadiemu zaczęło dziś mocno łzawić oko. Mam nadzieję, że nic nam się z tego nie rozwinie :/

Morri - Wto 22 Maj, 2018 20:39

Moje koty boją się Kadiego :( Sara, Luna i Kanso dostają spazmów, jeśli tylko znajdzie się w odległości mniejszej niż metr od nich. A jeśli spojrzy na nich lub zrobi krok w ich kierunku, uciekają w popłochu ze zjeżoną sierścią, a Kanso - z wyciem... Nic im nie robi. Nie jest wobec nich ani odrobinę agresywny :( Nie wiem, o co chodzi :(
On raczej szuka towarzystwa :(

wiedźma - Sro 23 Maj, 2018 07:43

Biedny :( . To takie przykre :( . A miał z nimi jakieś zatargi wcześniej?
Morri - Wto 29 Maj, 2018 18:14

Kadłubek w ogóle nie ma kompleksów. Potrafi się "sadzić" na inne koty. Mam wrażenie, że go trochę bawi, że uciekają. Jest takim trochę typem macho, czuje się bardzo "męski". Chyba właśnie to każe mu nie ustępować za bardzo Docentowi, choć po potyczce, ucieka w najczarniejszy kąt i jest chwilowo bardzo niepocieszony. Ale też coraz częściej chłopakom zdarza się leżeć w odległości pół metra od siebie nawzajem. Kto wie, może sytuacja nie jest beznadziejna :)

Dużo już mówiłam o jego wdzięczności i poddawaniu się obsłudze. Ale nie jest tak, że Kadi nie ma swego zdania ;) Nie chodzi w pieluszce cały czas nie tylko dlatego, że kiedy nie ma mnie w domu byłoby to dla niego męczarnią, ale też dlatego, że czasem po prostu nie chce ;) Co jest poniekąd zrozumiałe, jeśli akurat mamy nieco gorszy czas i dupka jest zaczerwieniona.


Sama se tę pieluchę załóż. Najlepiej na głowę ;)

Tu przy okazji widać, że Kadi jest też kotem wysokopiennym. Uwielbia spać na najwyższych szafach ;)
A także w miejscach typowych dla większego zagęszczenia człowieka ;)

Neda - Wto 29 Maj, 2018 19:53

macho w pieluszce - on chyba czuje, że to oksymoron ::
Morri - Wto 29 Maj, 2018 20:00

Neda napisał/a:
macho w pieluszce - on chyba czuje, że to oksymoron ::
:lol: :lol: :lol:
kat - Wto 29 Maj, 2018 20:12

Morri napisał/a:
[...]


Sama se tę pieluchę załóż. Najlepiej na głowę ;)
Obrazek
[...]


:lol2: :lol2: :lol2:

Morri - Pon 11 Cze, 2018 00:31

Mamy ostatnio całkiem ładne kupy :banan: :banan: :banan:
Okazało się, że capnięta przypadkiem saszetka RC Renal okazała się cudowną karmą, która świetnie wpływa na pracę jelit Kadiego :) nie wiem, czy producent to przewidział - wszak to karma niby nerkowa :hm: Na razie trzymamy się jej od jakiegoś tygodnia, może ciut dłużej :)
Kupy są piękne :love:
Ma to tym większe znaczenie, że Kadi znów zaliczył z pazurów od Docenta :( On bardzo nie chce siedzieć w odizolowaniu :(
W końcu w jego pokoju nie ma takiego drapaka!

Morri - Nie 17 Cze, 2018 16:44

Dobra passa trwa :) chyba wreszcie trafiliśmy na to, co pozwoli nam się wyprowadzić na prostą - bo kupy są ładne, coraz grubsze i coraz dłuższe :) Wrażliwe okolice też wyglądają dzięki temu z dnia na dzień coraz lepiej :tan: :tan: :tan:

Kadi wymaga też mniej mycia - kąpiel teraz upływa w okamgnieniu :) A po kąpieli zawsze rytuał - tulimy się :)

saszka - Nie 17 Cze, 2018 17:47

Kadłubek - rzadki przypadek, kiedy (excusez le mot) gówniane wieści bywają dobre :D
misiosoft - Nie 17 Cze, 2018 18:51

super wieści! Trzymajcie się ::
Morri - Pon 18 Cze, 2018 23:21

ponieważ my ciągle o kupach, a Kadi ma znacznie więcej do zaoferowania, niż gówniane tematy...

Morri - Sro 27 Cze, 2018 23:04

i jeszcze w innej konfiguracji :)

Morri - Pon 09 Lip, 2018 19:42

Kadłubek przeprowadził się na krótkie wakacje do cioci Wiedźmy :) Myślałam, że serce mi pęknie :( Kadi nie wygląda na szczęśliwego w nowym miejscu :( Jednak na ciocię reaguje bardzo przyjaźnie, więc wierzę, że szybko się zaaklimatyzuje :serce:

Tymczasem nie pisałam jeszcze co wykazała ostatnia kontrola u weta. Otóż dopatrzono się haczyków na Kadłubkowym przyrodzeniu. Wskazywałoby to dobitnie na podwyższony poziom testosteronu. Karmiciele Kadiego zarzekają się, że nigdy go nie kastrowali. W tamtych okolicach zaś ze świecą szukać innych ludzi, którzy by się do tego garnęli... Mnie też od dawna wydaje się, że inne koty reagują na niego tak, jak reagują właśnie dlatego, że hormonalnie coś może być za bardzo kocurzo... I te jego wielkie pulasy...


Aż mu czasem na oko wchodzą...

Jednoznaczną odpowiedź dałoby jedynie laboratoryjne zbadanie poziomu testosteronu. To jednak kosztuje aż 200 zł :(

Z dobrych wieści: ze względu na ogólny bardzo dobry stan, Kadi został zaszczepiony :)

wiedźma - Wto 10 Lip, 2018 22:27

Kadi spędza u nas wakacje. Co to jest za kot! :love: Cierpliwy, kochany, spokojny. Przyjechał do nas wczoraj. Wieczorem więc nastał czas mycia pupy. Ja w stresie, a Kadi nic. Ani się chłopak nie poskarżył, ani nie uciekał. Ręce całe, łazienka nie zdemolowana. A przecież kąpała go zupełnie obca baba, którą pierwszy raz w życiu widział. Nie dość, że nastawiał się do głaskania, to w dodatku nawet pomrukiwał. No zobaczcie jaki słodziak:


Po kąpieli chwila na kolankach:


I obowiązkowe zwiedzanie:


Wraz z Kadim przyjechała jego klatka, czyli jego azyl. I choć Kadi ma pokój tylko dla siebie, a drzwiczki są cały czas otwarte - cieżko go przyłapać poza nią :( Za to w klatce - rób ciotka co tylko chcesz. Jak zrobicie głośniej, to usłyszycie mruczenie ;)


Ten kot jest naprawdę boski! :love:

Cynamon - Sro 11 Lip, 2018 10:19

wiedźma, jesteś wspaniała :serce:
Kadi głaski dla Ciebie mrucząca kuleczko :kiss:

fk - Sro 11 Lip, 2018 13:16

Zuch chłopak! :)
Morri - Sro 11 Lip, 2018 16:46

:aniolek: :aniolek: :aniolek:
wiedźma - Czw 12 Lip, 2018 22:30

Do moich dzieciaków dotarł nowy drapak. Do pokoju Kadiego trafił więc "w spadku" stary. I nagle okazało się, że klatka to tak w sumie mało atrakcyjna, zbędna i jakaś taka w ogóle nie bardzo...

Drapak za to służy do przesiadywania, polegiwania i ogólnie spędzania czasu. A także do nanoszenia poprawek po nieudolnej kąpieli wykonanej przez ciotkę:


Oraz do zabawy :)


I jeszcze raz do zabawy :)


A takim słodkim gruchaniem zostałam uraczona wczoraj :love:


Wędka również okazała się przydatna. Wczoraj... Bo dziś atrakcyjne są już tylko piłki na drapaku...

Cynamon - Czw 12 Lip, 2018 23:21

No proszę jak chłopak się pięknie rozkręcił :)
saszka - Czw 12 Lip, 2018 23:28

:aniolek:
kat - Pią 13 Lip, 2018 00:43

Widać że Kadłubek zadowolony z wakacji :)
Morri - Pon 30 Lip, 2018 23:58

Czujemy się wyśmienicie :) RC Renal rządzi :aaa:

Morri - Nie 05 Sie, 2018 21:51

Dziś nie będzie radosnych zdjęć :( Kadłubek znów się zatkał :(


Nie było mnie niecałe trzy dni. Podejrzewam, że zestresował się moją nieobecnością, mniej jadł, mniej pił + upał. Odwodnienie i w związku z tym znów mniejszy apetyt, a więc i większe odwodnienie :(
Nawadniamy go ostro kroplówkami podskórnymi, dostał siemię lniane, jutro wet :(
Trzymajcie kciuki :(

wiedźma - Nie 05 Sie, 2018 22:08

Trzymamy z całych sił!!!
Morri - Nie 05 Sie, 2018 23:04

By uzmysłowić wszystkim, jak bardzo kochanym kotem jest Kadi, zamieszczam filmik z kroplówkowania. Zwróćcie uwagę, że nie jest to coś, do czego mógłby być przyzwyczajony... Przytrzymać musiałam go tylko do wbijania igły, resztę załatwiły głaski... Naprawdę nie sposób go nie kochać....

Morri - Pon 06 Sie, 2018 21:34

U weta parafina w tyłek + coś na wzmocnienie. Plus zalecenie intensywnego kroplówkowania dziś, jutro i jeszcze może pojutrze...
Kupy nadal brak, ale Kadi jest znacznie żywszy i choć je bardzo mało, jednak je...

Trwamy w oczekiwaniu na kupę...

kat - Pon 06 Sie, 2018 21:35

Morri, jak Kadłubek po wizycie u weta?
Morri - Pon 06 Sie, 2018 22:29

Kat, chyba minęłyśmy się z postami :) Niby w jelitach praca jest, choć spowolniona. Ale wieczór nadszedł i od rana Kadi nie ruszył w ogóle jedzenia. Filmik nagrywałam rano - wylizał tylko sosik :( Widać, że jest głodny, ale jak podstawiam mu miskę, odwraca głowę :( Na razie zero reakcji na leki :(
kat - Pon 06 Sie, 2018 22:34

O, chyba tak.

Biedny Kadi :(
Trzymam mocno kciuki!

Morri - Pon 06 Sie, 2018 22:49

Dzięki, te zatkania to dla mnie zawsze walka o życie :(
Cynamon - Sro 08 Sie, 2018 13:44

Jak tam Kadi?
Mam nadzieję, że zmierza ku lepszemu :hug:

Morri - Sro 08 Sie, 2018 15:34

Dziś byliśmy na wizycie u dr Starczewskiej, bo od poniedziałku niestety nic się nie zmieniło :( Jechałam z nastawieniem, że zostanie na lewatywie. Wróciliśmy zaopatrzeni w arsenał leków - pobudzających perystaltykę jelit, przeciwbólowych, rozkurczowych i odgazowujących. Na rtg widać, że masy kałowe nie są mocno zbite i choć jest ich dużo, powinniśmy sobie poradzić bez lewatywy. Do kroplówkowania - glukoza. Plus zestaw do wlewów parafiny w tyłek. Działamy :)
Sam Kadi nie czuje się dobrze, ale też nie jest umierający. Brzuszek go boli i w ogóle nie je :( Ale jest zainteresowany otoczeniem, chodzi sobie po mieszkaniu normalnie, myje się, podrapie drapak. Nie jest więc tak całkiem najgorzej :)

Morri - Czw 09 Sie, 2018 19:59

zaczyna się odpływ....

Odnotuję dla jasności, co działa:
1. Metoclopramid - zastrzyk
2. No-spa - zastrzyk
3. Espumisan w płynie doustnie
4. parafina doodbytniczo
5. lek przeciwbólowy - zastrzyk
6. niezależnie - antybiotyk
7. NAWADNIANIE - kroplówka podskórna do 80 ml na 1 kg kota dziennie. Gdy nie je - kroplówka z glukozą.

Zalecenie, by NIE podawać Lactulosy - treść w jelicie już jest skisła, a Lactulosa jeszcze wzmaga fermentację. Zresztą na ulotce znalazłam zapis, że nie podawać u osób z nietolerancją laktozy... Koty w większości też ją mają.

Eva - Czw 09 Sie, 2018 20:29

Morri a czym kroplowkujesz? Nam dr Cicha podpowiedziala Optilyte, to jest plyn wieloelektrolitowy, w aptece za castoramą znalazlam za 8.80 zl/250ml
Morri - Czw 09 Sie, 2018 21:53

NaCl, płyn Ringera. A jeśli nie je - roztwór z glukozą.
Morri - Wto 14 Sie, 2018 23:57

Kadi wyrównany :) Wydaje się, że wszystko, co zalegało, wyszło i wróciliśmy do "normalnych" kup :) Przed chwilą wszedł do kuwety i zostawił tam część urobku :) Kiedy stoi i chodzi, doskonale wie, gdzie iść. Gorzej, kiedy leży - wtedy nie czuje :(
Morri - Nie 19 Sie, 2018 23:40

Coś jest nie tak. Kadi nie ma takiego apetytu jak kiedyś. Kręci nosem na Renala, choć jest głodny i co chwilę próbuje ukraść coś innego do jedzenia... Dziś zwymiotował zawartość saszetki? Co się dzieje? :hm:
Neda - Pon 20 Sie, 2018 11:08

Morri napisał/a:
Coś jest nie tak. Kadi nie ma takiego apetytu jak kiedyś. Kręci nosem na Renala, choć jest głodny i co chwilę próbuje ukraść coś innego do jedzenia... Dziś zwymiotował zawartość saszetki? Co się dzieje? :hm:


A inną karmę chce jeść i zjada? Może coś z saszetkami nie tak?

Morri - Pon 20 Sie, 2018 20:50

inną karmę tak - aż mu się uszy trzęsą. Problem polega na tym, że po innej karmie ma biegunki. Dziś kupiłam mięso. Wołowinę dosłownie połykał. Czuje się dziś już znacznie lepiej :good:
Morri - Sro 22 Sie, 2018 01:10

Kadi bardzo ciągnie do innych kotów. Nawet do Docenta przychodzi na noski-noski. Jednak reakcja jest ciągle taka sama: warki, syki, płasko położone uszy, często - paniczna ucieczka... Kadi jest najmniejszym kotem w stadzie. Serio. Mieszka u mnie już prawie rok. I nie znalazł żadnego kociego przyjaciela :( Trudno się zresztą dziwić, kiedy po noskach-noskach następuje atak. Ze strony Kadiego... Mimo, że najmniejszy, mimo, ze naprawdę nie ma powodu, bo drugi kot leży sobie spokojnie w kąciku...
Kadi dosłownie terroryzuje mi całe stado... :(
A zamknięcie w pokoju znosi naprawdę średnio... On doskonale wie, że za drzwiami jest coś znacznie ciekawszego i nie chce siedzieć w zamknięciu :( Czemu wcale się nie dziwię :(
Jest jednak światełko w tunelu - zbadamy poziom testosteronu. Może to jest przyczyna.

Kupnie - nadal nietęgo. Kupy są, ale "chore". Mymiotów na szczęście brak. Kadi czuje się dobrze.

Morri - Sob 01 Wrz, 2018 22:21

Kadi ostatnio nieustannie próbuje okupywać tę miejscówkę:

Drapanie na wysokości obojczyka znalazło wielkie uznanie, a ja odkryłam, że przecież kot nie jest się w stanie sam tam podrapać ;)

Kupa prawie ustabilizowana. Zrobiliśmy badania. Pobieranie krwi trwało chyba z 5 minut. Mnie samej było ciężko na to patrzeć (bo krew nie chciała lecieć), a przecież widziałam to już wiele razy. Kadi jednak dał radę!
Dzięki temu wiemy, że biochemia na piątkę z plusem - wszystkie parametry w normie!
Wszystkie! Jeszcze nie widziałam wyników, gdzie nic nie świeciłoby się na czerwono...
I wreszcie też, po prawie 2-tygodniowym oczekiwaniu, mamy wyniki badania poziomu testosteronu. Kadi nie jest kastratem! Jest więc najprawdopodobniej wnętrem albo też zachował się jakiś kawałek tkanki jąder, który produkuje hormony. Dzięki tej wiedzy wreszcie będziemy mogli zadziałać :) :) :) Cieszę się niepomiernie, bo może dzięki temu równowaga w stadzie wróci :) A to jest moim największym marzeniem w tej chwili :)

Morri - Wto 11 Wrz, 2018 17:43

Tymczasem Kadi to - obok Tary - najradośniejszy kot w moim domu :)


Cynamon - Wto 11 Wrz, 2018 18:42

Jak mały dzieciak :: I te nastroszone baczki :love:
Morri - Wto 11 Wrz, 2018 20:16

W oczekiwaniu na Suprelorin :) Jestem bardzo ciekawa, jak jego działanie wpłynie na relacje między kotami. Jeśli będzie dobrze, trochę przeraża mnie myśl, że Kadi będzie musiał z niego korzystać tak długo, jak długo będzie mieszkał u mnie :( I czy kiedykolwiek znajdzie się ktoś, kto zechce podarować mu stały dom :(



Morri - Pon 17 Wrz, 2018 00:20

Kadłubek interaktywnie ;)

kat - Pon 17 Wrz, 2018 10:25

:lol:
Morri - Sob 22 Wrz, 2018 18:47

Mamy implant :) Wreszcie :) Co prawda na efekty przyjdzie poczekać do kilku tygodni, ale i tak już się cieszę. Mam ogromną nadzieję, że dzięki niemu, stado wreszcie zaakceptuje Kadiego i wspólne życie jakoś wróci do normy :) Trzymajcie kciuki :)
wiedźma - Sob 22 Wrz, 2018 19:11

Trzymamy z całych sił!!!
kat - Nie 23 Wrz, 2018 10:46

Mocno trzymam!!!
Chitos - Nie 23 Wrz, 2018 20:32

Morri a czy problemy miedzy kotami byly od samego poczatku? bo z opisu bardzo pasuje mi to do mojego Gaspara...
Morri - Nie 23 Wrz, 2018 22:52

Chitos napisał/a:
Morri a czy problemy miedzy kotami byly od samego poczatku? bo z opisu bardzo pasuje mi to do mojego Gaspara...
tak, od samego początku. I były dokładnie takie, jak u kocurów świeżo po kastracji... Niestety wcześniejsi weci mnie zbywali i ignorowali to, co mówię :(
Morri - Nie 30 Wrz, 2018 21:48

Na razie brak jakichkolwiek efektów :( Wiem, że jeszcze za wcześnie...

Tymczasem wczoraj Kadi dorwał się do karmnika z chrupkami. Nie żebym go nie zabezpieczyła - przykryłam całość dość wysokim kartonem. Bardzo zresztą zadowolona ze swego pomysłu :? Po chwili wchodzę do pokoju, patrzę, a karton się rusza :o z wnętrza dobiegało donośne i zaślinione "om om om". Podniosłam karton, a tam... Kadi :o Nie wiem, jak on to zrobił, że wszedł pod :o
No i mamy sraczkę. Tyłek cały obszczypany i krwawiący. Obolały do tego stopnia, że zarobiłam z pazurów przy myciu :( I to w dość newralgiczne miejsca :( Ale nie mogę go winić - działa mu się krzywda :(
Powiem Wam, że szalenie trudno jest upilnować go, żeby nie łyknął chrupki, kiedy mam w domu koty, które potrafią urządzić strajk głodowy, jesli ich nie dostaną :( Państwo hrabiostwo je w różnych punktach mieszkania, nie każdy będzie jadł z każdym... No, nie jest lekko :(

I teraz Kadi biedny siedzi w pieluszce :( Bo jak jej nie ma, nie nadążam ze sprzątaniem :( Bardzo nie lubię tych sraczkowych dni :( Przepraszam, że tak dosadnie, ale eufemizmy zwyczajnie nie pasują mi do opisu sytuacji :(

wiedźma - Nie 30 Wrz, 2018 22:33

Biedny Kadi, biedna Ty :( Kciuki za jak najszybsze poźegnanie z paskudną sraczką!

PS. Na pocieszenie - ale co sobie podjadł pyszności, to jego ;)

Morri - Sob 06 Paź, 2018 23:39

Bawimy się :)

Zwróćcie uwagę na leżącego sobie spokojnie Docenta. Docent jest cierpliwy, ale ma swoje granice. Jak już nerwy puszczą, nie ma zmiłuj. A Kadi nadal nie rozumie, ze kogo, jak kogo, ale Docenta NAPRAWDĘ nie powinien zaczepiać...
Jak wiecie, Kadi większość czasu spędza w jednym pokoju. Ale nie bardzo mu się to podoba... Więc, gdy tylko mogę, wypuszczam go, żeby sobie trochę pohasał... Przy sobocie zwłaszcza. Względny spokój trwał może ze dwie godziny. Późniejsza kotłowanina z Docentem, w której interweniowałam ręcznie w kilka sekund, skończyła się znów zadrapaniami, zakrwawionym uchem Docenta i podduszonym Kadim :/
Stwierdzam, ze implant jeszcze nie działa :(

Cynamon - Nie 07 Paź, 2018 08:24

Morri, Docent mistrz drugiego planu :: :D I ta jego wymowna mina :cool: :cool: :cool:
Morri - Sro 14 Lis, 2018 19:54

Za nami dość burzliwy czas. Kadi znów się zatkał. Tym razem bez żadnej wyraźnej przyczyny :( Działaliśmy z lekami od razu - najpierw podeszłam do weta bez niego po opracowany już wcześniej zestaw zastrzyków + oczywiście ostre nawadnianie podskórne. Niestety kolejnego dnia, jechaliśmy już do weta razem. Kolejne zastrzyki. I nic. Na rtg dnia kolejnego okazało się, że mega colon ogromny, w żołądku też pełno i znów zaordynowano wlewy parafiny w tyłek. I to jest co, co ostatecznie działa.





Odetkany, od razu poczuł się jak młody bóg :)


Długo zastanawiałam się, co doprowadziło do zatkania tym razem. I nie chciało wyjść inaczej, że Kadi musi od czasu do czasu dostać chrupki - optymalnie RC Fibre, ale mogą być też inne, które powodują u niego rozwolnienie... Wtedy mamy pewność, że się oczyszcza z tego, co zalega...


Z pozytywów: implant wreszcie zaczął działać :) Nie ma oczywiście spektakularnych wybuchów sympatii, ale łapoczynów już się nie obawiam :) Kadi jest wyraźnie zadowolony z tego, że może sobie swobodnie pohasać i pozaglądać we wszystkie kąty :)





Cynamon - Sro 14 Lis, 2018 23:34

Uściski dla Kadiego :kiss:
Oby takie przykre niespodzianki nie zdarzały się już więcej lub oby jak najrzadziej.

Wolfshade - Sob 05 Sty, 2019 00:42

Ze statystyki wynikałoby, że Kadi zatyka się raz na kwartał. Ostatnio było we wrześniu. Teraz w okolicach Sylwestra. Po 1,5 doby bez kupy, dostał kroplówkę podskórną i od razu wężyk w tyłek. Plus najlepiej działające na niego przeczyszczająco - Taste of the Wild.
Wygląda na to, że kryzys zażegnany. Renal nadal jest karmą, która nie powoduje biegunek, ale niestety nie gwarantuje, że Kadi się nie zatka :(
W pieluszce nawet w łózku można pospać :)




Kadi dobrze dogaduje się z innymi kotami. Z Docentem zawsze wita się w "noski-noski", jedzą miska w miskę :) Implant działa! :)

saszka - Sob 05 Sty, 2019 11:06

Super :banan:
Wolfshade - Sro 09 Sty, 2019 17:48

Kadi kocha się bawić :)

jaggal - Wto 26 Lut, 2019 18:45

co tam nowego u Kadiego? :)
Morri - Wto 12 Mar, 2019 18:42

Żyjemy i jakoś się trzymamy :)
Co prawda nie zawsze jest różowo, ale lekkie epizody przytkania udaje nam się w tej chwili zduszać w zarodku, więc nie trzeba nawet biegać po pomoc do weterynarza.
Kadi jest jak zawsze, bardzo pojętny - to jeden z najinteligentniejszych kotów, jakie kiedykolwiek poznałam. Ostatnio zauważyłam, że niekiedy sam ładuje się do łazienki, choć mycie tyłka z pewnością nie jest jego najbardziej ulubioną formą spędzania czasu ;) Niemniej jestem pewna, że mimo że myjemy się regularnie (najczęściej dwa razy dziennie, a już na pewno - przynajmniej raz, w zależności od potrzeby), kiedy sam zapragnie być umyty, umie to zakomunikować :)
Z radością też stwierdzam, że implant nadal działa i Kadi żyje w zgodzie z całym stadem :)






Morri - Nie 31 Mar, 2019 23:25

Ostatnio Kadi czuje się gorzej :( Dość często widać, że coś go boli :( Wyniki morfologii i biochemii są idealne, ale wiadomo, że nie świadczą o wszystkim. W ostatnim czasie Kadi też sporo schudł :( Pewnie dlatego, że dawno już nie widzieliśmy stałej kupy :( Kadi ma też gorszy apetyt. Nie chce jeść w kółko samego Renala. Gdy podaję cokolwiek innego, kończy się to wiadomo czym :( Trochę patowa sytuacja. Włączam Colon C. Zobaczymy, czy jakkolwiek pomoże. Jeśli nie, będziemy musieli wybrać się na usg. Trochę średnio to sobie wyobrażam, bo kot powinien być na czczo. W jego sytuacji będzie o to bardzo trudno, o ile w ogóle wykonalnie bez lewatywy...

Naprawdę, nie wygląda dobrze :(



Choć na tym zdjęciu tego nie widać.


Bardzo chętnie wyszedł na balkon powygrzewać się w słońcu :)

wiedźma - Pon 01 Kwi, 2019 06:46

Faktycznie mocno schudł :(

Ukochajcie go ode mnie.

kat - Pon 01 Kwi, 2019 09:00

Kadlubku, nie poddawaj się!!!
Neda - Pon 01 Kwi, 2019 09:14

A wiecie ile dokładnie mu się schudło?
Morri - Wto 02 Kwi, 2019 15:26

Więcej niż pół kilo na pewno :(
KrisButton - Wto 02 Kwi, 2019 21:16

Trzymamy kciuki i łapki za Kadłubka, zdrowia życzymy :serce:
Morri - Nie 07 Kwi, 2019 13:54

Za nami ciężki tydzień. W zeszłą środę wybraliśmy się na usg jamy brzusznej, mimo że nie byliśmy w stanie sprawić, żeby jelita były puste.

Stan narządów wewnętrznych jest zaskakująco dobry. Jedyną wątpliwością są... nerki, które nie wyglądają najlepiej, mimo dobrych wyników krwi. Ściana okrężnicy oczywiście pogrubiona, ale trudno się było spodziewać czegoś innego.... Płynem w pętlach jelit się nie martwcie - nie wygląda na fipowy, jest go mało i Kadi ma go od dawna - jest najprawdopodobniej efektem zalegania mas kałowych i w związku z tym przesączania z jelit. Wklejam cały opis, gdyby ktoś był ciekawy szczegółów:


Po powrocie do domu od razu zabraliśmy się za lewatywę, bo w jelitach było mnóstwo zalegającej kupy. Kadi z jedzenia cały czas wylizywał tylko sosik :( Myślałam, że to może od zębów, bo ich stan od ostatniej sanacji bardzo się pogorszył. Ułamany kieł z pewnością nie pomaga w jedzeniu i być może sprawia ból :( Kadi nie miał typowych dla siebie objawów zatkania (nie wymiotował i jednak cały czas robił choć po trochu kupę) - jednak usg nie kłamie.
Kilka godzin walki, ale już następnego dnia, kiedy wydalił to wszystko z siebie, sytuacja zaczęła się normować :)

Tak, ugniatam mu górkę jedzenia, bo tak mu się łatwiej je - nie wiem, dlaczego ma z tym problem :roll:

Odkryliśmy, że Colon C świetnie wiąże Kadłubkową kupę, kiedy robi się luźna - zyskuje wtedy idealną dla niego konsystencję - zwartą, ale nie na tyle, by ciężko ją było przepchnąć. Zaczynamy więc nową ścieżkę - zobaczymy, jak zadziała.
Do tego mocne suplementowanie Flora Balance. No-spa w razie potrzeby.

Dziękuję wszystkim za trzymanie kciuków - jak widać, zadziały :) Przed nami nowe wyzwanie i Kadi jeszcze daleko od prostej, ale wydaje się, że już jest lepiej :) Jeszcze nie idealnie, bo nadal nie bardzo interesuje go zabawa... A to u niego najlepszy wyznacznik samopoczucia.

Tak najlepiej dochodzi się do siebie



A to już po kilku dniach:


Neda - Pon 08 Kwi, 2019 09:03

Oooooo, jaki chory Pan Kotek w łóżeczku. :love: Trzymam dalej kciuki za walkę z zatykaniem.
KrisButton - Pon 08 Kwi, 2019 09:46

Dalej kciuki trzymamy, żeby było coraz lepiej :serce:
Morri - Nie 14 Kwi, 2019 15:26

Donosimy wszem i wobec, że czujemy się znakomicie :aaa:



Cynamon - Nie 14 Kwi, 2019 21:48

Wspaniałe nowiny! :brawo: i oby tak czuł się jak najdłużej! :good:
KrisButton - Pon 15 Kwi, 2019 09:22

:serce: i żeby tak było zawsze.
Neda - Pon 15 Kwi, 2019 13:20

Jaki błogostan na mordce wymalowany :love: :love: :love:
Morri - Sro 17 Kwi, 2019 19:15

Implant hormonalny mamy od września. Ma działać od kilku do kilkunastu miesięcy. Ile dokładnie, czas pokaże - to sprawa indywidualna.
Na razie cały czas jest tak :)


Kadi jest w dobrych relacjach ze wszystkimi w stadzie :) Został całkowicie zaakceptowany :) Na drugiej fotce - same kocury :)

Cynamon - Pią 19 Kwi, 2019 21:40

Jaki Kadi drobniutki w porównaniu do reszty kocurków ::
Głaski :kiss:

Morri - Pią 26 Kwi, 2019 17:27

Tak, Kadi waży 4,5 kg - kiedy dobrze wygląda. Teraz niestety waży mniej :( Ale pracujemy nad zmianą tego stanu rzeczy.
Kadi jest najmniejszy ze wszystkich moich podopiecznych. Dlatego tak bardzo dziwiło mnie, kiedy bez żadnego namysłu wcześniej sadził się na dwa razy większe koty...

Błogosławię pieluchy :roll:

Morri - Wto 30 Kwi, 2019 22:12

Dowód na to, że samopoczucie wróciło do normy :)



Kadi stopniowo też przybiera na wadze, choć do ideału jeszcze trochę zostało ;)



Musimy dostosować dawkę Colonu C, bo okazuje się, że zalecona jest zbyt duża i kompletnie zatyka :( Na szczęście szybko sobie z tym poradziliśmy. Teraz suplementujemy się probiotykami :)

Morri - Wto 07 Maj, 2019 23:57

Skłamię jeśli powiem, że jest całkiem bezproblemowo. Mówię, że Kadi się nie zatyka, jeśli udaje nam się opanowywać sytuację na bieżąco. Niestety z megacolonem tak już będzie, że raz na jakiś czas, trzeba pomagać z usunięciem mas kałowych, które nie wyszły normalnie. Tak więc średnio raz na dwa-trzy tygodnie jestem w kupolandzie ;) Na szczęście nauczyliśmy się działać w domu (oczywiście przeszkoleni przez wetów) i dusimy kryzysy w zarodku. Ale niestety jest z tym trochę "czadowej" "zabawy". Na szczęście Kadi, jak to on - współpracuje zawsze i pokłada wiarę we wszystko co robimy. Kiedy jest odwodniony i musi dostać trochę płynów pod skórę, wystarczy, że posadzę go na krześle i z czołem przy jego czole zacznę go miziać za uszami - wtedy spokojnie można wbić igłę. Przechodzimy przez to razem i to mu wystarcza :) A pamiętajmy, że nie jest to ten typ kota, którego jakkolwiek kiedykolwiek paraliżuje strach. Co to to nie! On po prostu WIE, że mu pomagamy.
Na szczęście nieprzyjemne epizody są tylko małym ułamkiem jego życia. I właśnie to chyba sprawia, że jest tak wspaniałym i cierpliwym pacjentem :)

Morri - Nie 12 Maj, 2019 21:57

Jakkolwiek poza podwyższoną kreatyniną ogólne badania krwi Kadiego nie budziły wątpliwości, wet zdecydował, by je poszerzyć. Dzięki temu uwidocznił się niedobór enzymów trzustkowych. Ich suplementacja dała natychmiastową poprawę :)
Dodatkowo uzupełniamy poziom witaminy B12, bo i on nam w końcu spadł. Wcześniej był w normie.
Na razie dopiero próbujemy się z obstawą nowych leków i dopiero za jakiś czas będzie wiadomo, jak jest całościowo.

Przy najbliższej wizycie (w przyszłym tygodniu) będziemy mierzyć ciśnienie krwi. Może podwyższenie poziomu kreatyniny jest spowodowane nadciśnieniem? Trzeba to sprawdzić!

Tymczasem wiem już na pewno, że Kadi sam przychodzi na mycie. Nie ma mowy o pomyłce. Obserwuję to od dłuższego czasu, ale zawsze mówiłam sobie, że mi się wydaje, że może sobie dopowiadam, że może to zwykły zbieg okoliczności... Ale nie! Kadi przychodzi do łazienki, siada na pralce (nie przeszkadza mu nawet, gdy jest włączona) i patrzy na mnie wymownie. To znak, że sam chce, by umyć mu kuper :) Wygląda to tak :)


Potem mamy bardzo zadowolonego kota, który mruczy i pręży się przy wycieraniu i suszeniu, a potem leci drapać drapak :)

Uwielbienia dla pieluch ciąg dalszy:

Morri - Nie 12 Maj, 2019 23:03

Zaklinanie kota, o którym już pisałam :)

Morri - Pon 27 Maj, 2019 01:27

Badanie ciśnienia krwi nie wniosło nic nowego - w normie. A więc, cieszymy się :) :) :)

Tymczasem Kadi, stopniowo przybiera na wadze - serio, on zjada 3 razy tyle, co inne koty. A może nawet więcej... Nie ma problemu, by na jedno posiedzenie wciągnąć nawet 150 g karmy. Oczywiście, staram się nie dawać mu tak dużych porcji na jedno posiedzenie, ale zdarzyło się, więc wiem, że to dla niego żadne wyzwanie ;)

Po zachowaniu też widać, że czuje się zupełnie dobrze :)
Nowy drapak wymaga inspekcji :)

Cynamon - Pon 27 Maj, 2019 07:52

Słodki Kadi :serce:
Morri jesteście wspaniali, że tak o Niego walczycie! :kiss:

Morri - Wto 28 Maj, 2019 21:20

A tak wygląda oczekiwanie na obiad :aniolek:
To nie są objawy neurologiczne ;) To jest ekscytacja ;)


i... sam obiad ;)

Morri - Sob 15 Cze, 2019 10:12

Znów zatkanie :( :( :( Od kilku dni walczymy i ciągle prawie żadnych efektów ;( jestem wykończona ;( Wlewki robimy przy każdej okazji, na rtg widać rozdęcie okrężnicy i zalegające acz miękkie masy kałowe. Walczymy rano, wieczorem, po powrocie z pracy - przy każdej sposobności :( A mimo to, ciągle wielkie nic ;( Młody dostał antybiotyk, metoclopramid dostaje cały czas, kroplówki podskórne codziennie. Strasznie się boję ;(
kat - Nie 16 Cze, 2019 12:07

Bidulek :(
Jak dzisiaj? Coś ruszyło?
Trzymam kciuki za poprawę!

Morri - Nie 16 Cze, 2019 12:55

wczoraj podałam mu jeszcze... sok z jabłek... + pozostałe zabiegi bez zmian - trochę ruszyło... jest nadzieja..
ale za każdym razem boję się, że to koniec :( :( :(

Morri - Pon 17 Cze, 2019 22:08

Jesteśmy po kolejnej wizycie u weta.



Już jakby przed nią coś ruszyło - w samym oku Saurona siedzi jakiś twardy czop :/ Problem jest zasadniczo także dlatego, że otwór odbytu się wyraźnie zwęził. Zarasta....
Obstawieni w baterię leków wróciliśmy do domu...


Prawdopodobną przyczyną tak masywnego zatkania jest znów... upał. Podawane podskórnie kroplówki okazały się niewystarczające :( Podawałam za mało :(

Mam nadzieję, że teraz wszystko ruszy....

Może niektórych zastanawia, dlaczego tak uparcie walczę... Mimo że przecież zdarzają się chwile, że życie Kadiego nie jest komfortowe i czasem odczuwa ból :( Bo, widzicie, te chwile są ciągle w mniejszości... A Kadi jest tak mądrym, tak inteligentnym i tak bardzo kochającym życie stworzeniem, że nie wyobrażam sobie, by go w tej walce opuścić...

Wczoraj, mimo przecież sporego dyskomfortu, nie miał problemów, by zachowywać się tak:


A tak tuż przed zatkaniem:





A także dlatego


Kocham go :(

Wojtek_Ka - Wto 18 Cze, 2019 00:26

Bardzo trzymam kciuki za Kadiego!!
Bedzie dobrze!!

kat - Wto 18 Cze, 2019 01:27

Nie wygląda na kota, który kwalifikuje się do eutanazji...
Ale tak myślę - może trzeba by rozważyć usunięcie tego mega colonu...
Co mówią lekarze...?

I cały czas trzymam kciuki za Kadłubka!

Eva - Wto 18 Cze, 2019 08:31

Morri napisał/a:
Może niektórych zastanawia, dlaczego tak uparcie walczę... Mimo że przecież zdarzają się chwile, że życie Kadiego nie jest komfortowe i czasem odczuwa ból Bo, widzicie, te chwile są ciągle w mniejszości... A Kadi jest tak mądrym, tak inteligentnym i tak bardzo kochającym życie stworzeniem, że nie wyobrażam sobie, by go w tej walce opuścić...


w głowie mi się nie mieści, że ktokolwiek mógłby zastanawiać się, czemu walczysz.

walczysz, bo tak trzeba.

bo jego stan, jego choroba i ogólnie jego sytuacja w żadnym stopniu nie są powodem, by przestać.

:pociesza:

KrisButton - Wto 18 Cze, 2019 11:20

Nadzieja umiera ostatnia, dopóki jest chociażby jej cień, każdy kto kocha będzie walczyć. Jeżeli ktoś zastanawiałby się, dlaczego walczycie i nie poddajecie się, to znaczyć może, że brak mu czegoś ważnego w głowie i w sercu. Trzymamy mocno kciuki i zawsze życzymy zdrowia Kadłubkowi.
Morri - Wto 18 Cze, 2019 19:22

Rano spodziewałam się zastać pełną pieluchę. Tymczasem nic. Brzuszek mocno wzdęty i obolały. Ale gdy tylko włożyłam na chwilę wężyk od wenflonu motylka, natychmiast wszystko puściło. Kadi odczuł wyraźną ulgę. W ciągu dnia odrobinę wydalił sam. Teraz siedzimy pod kroplówką. Nawodnienie to kluczowa sprawa teraz.
Na szczęście Kadi nie ma przykrych doświadczeń z klatką, a nawet swego czasu bardzo ją kochał. Pomagamy więc nią sobie.


Ogromną poprawę widać w tym, że znacząco poprawił mu się apetyt :aniolek: Kamień z serca, bo Kadi schudł już do 3,5 kg :( A ważył 4,5 i wtedy wyglądał świetnie... :(



Kat, o tym megacolonie w kontekście usunięcia też myślałam nieraz, ale ze strony lekarzy na razie nie pojawiła się taka sugestia. Myślę, że teraz będzie ku temu okazja, bo światło odbytu jest coraz mniejsze... Na samym początku pojawiały się myśli o plastyce odbytu, ale chirurg mówił wtedy, że 50/50 na że zacznie zarastać... Cóż, gdy i bez tego zarasta... Więc jakieś kroki i tak pewnie będzie trzeba podjąć... Pytanie, jak by wyglądało usunięcie części okrężnicy (jak dużej?) i właśnie tego odbytu, który właściwie nie jest odbytem, a tym, co z niego zostało... :(

kat - Wto 18 Cze, 2019 20:47

No wlasnie tak o tym pomyślałam, skoro i tak będzie potrzebna predzej czy pozniej operacja...
Chitos - Wto 18 Cze, 2019 20:56

trzymamy kciuki! Morri jesteśmy z wami! i wspieramy w tej walce! Kadłubek to rozumie i wie, że kochasz! i to zrozumiałe, że walczysz:*
Morri - Sob 22 Cze, 2019 00:13

Do dziś niewiele zmian. Musieliśmy wdrożyć ostrzejszą formę działania - lewatywę w znieczuleniu. Ale dzięki temu Kadi jest odetkany :aniolek: O 17 odbierałam go po zabiegu. Jest straszliwie głodny - bardzo żywy, w dobrym humorze. Wiadomo, działa lek przeciwbólowy (jelitka są z pewnością podraznione). Ale i tak dobrze widzieć go w dobrej formie :)
Morri - Pon 24 Cze, 2019 20:28

Po ciężkim weekendzie (obolałe jelita, brak apetytu, oczyszczanie po lewatywie), mamy piękne, cudne kupy :aaa: :aaa: :aaa:
Morri - Czw 04 Lip, 2019 23:06

Po prawie dwóch tygodniach od kryzysu. Pierwszy tydzień, minął dobrze. W piątek spróbowaliśmy podać Kadiemu karmę gastro. Ostatnia próba, dwa lata temu, nie dała dobrych efektów, ale wtedy też nie był niczym wspomagany. Niestety - nie zadziałało i tym razem i musieliśmy szybko ratować się parafiną. Na szczęście z sukcesami ;)
Problem polega na tym, że Kadiemu Renal wychodzi już uszami... Bywa, że wybitnie nie chce jej jeść, podczas, gdy za smakołyk dałby się pokroić... Martwię się, bo jest koszmarnie chudy :( Kupiłam RC Convalescence, by go trochę odbudować, ale to tez nie bardzo mu smakuje niestety.
Na wtorek jesteśmy już umówieni na kontrolę.
Ze zmian, które wprowadziliśmy na stałe - nawadniamy go podskórnie. Codziennie.

Morri - Wto 09 Lip, 2019 00:23

Weekend przyniósł dalsze pogorszenie :( Apetyt nadal taki sobie, choć Kadi jest wyraźnie głodny. Spróbowałam z surowym mięsem poprzedzając porcje kapką parafiny. W przeszłości na surowym się zatykał. Jadł aż mu się uszy trzęsły. Kupa luźna, ale przy parafinie mnie to nie zdziwiło. Jadł, trawił i wydalał. Wczoraj w nocy jednak zwymiotował część ostatniego posiłku, co doprowadziło mnie niemal do zawału :( Rano apetytu brak zupełnie :( Gdy wróciłam z pracy zjadł chętnie, choć niewiele. Na kolejny posiłek zrobiłam już koncert życzeń - trochę poskubał. Rzucił się dopiero na surowe serca. Ale niestety w nocy znów zwymiotował :(
Nawodniliśmy go podskórnie więcej niż zwykle i strzykawką podałam mu Convę... Modlę się teraz do wszystkich bóstw, by tego nie zwrócił :( Jest tak chudy, że nawet oczy ma zapadnięte :( Nie jestem wetem, ale dla mnie to nie problem jelit. Kupa jest cały czas. Mam nadzieję, że jutro dowiem się czegoś konstruktywnego. I wcale się nie zdziwię, jeśli podejrzenie padnie na trzustkę.
Przyznam Wam szczerze, że jestem wykończona - odkąd pojawił się w moim życiu, ciągle o niego drżę, analizując każdy najmniejszy ślad. Było tak dobrze... Pokochałam go tak bardzo, że nie wyobrażam sobie, żebym mogła go stracić :( :( :(

Morri - Wto 09 Lip, 2019 07:27

Nie zwymiotował :)
kat - Wto 09 Lip, 2019 07:52

Mocno trzymam kciuki i wiem jak to jest...
Warto byłoby zrobić specyficzną lipaze trzustkowa żeby zweryfikować trzustke.

kotekmamrotek - Pią 12 Lip, 2019 11:57

Jeśli chodzi o operację megacolonu to mają super rezultaty u Wąsiatycza (znam kotkę, która zupełnie wyzdrowiała) - może warto tam by się udać na konsultację...
Morri - Sob 13 Lip, 2019 10:41

Dzięki - tam jeszcze z nim nie byłam :hug:

Wyniki badań potwierdziły raczej przewlekłe zapalenie trzustki. Kadi ładnie współpracuje przy dokarmianiu. Kupa jest, choć oczywiście raczej rzadkawa. Niestety dziś w nocy znów zwymiotował :( Kilka kroków naprzód, jeden do tyłu...

Sprawy megacolonu oczywiście nie zaniedbam, ale najpierw musimy ustabilizować się trzustkowo. I sam Kadi musi się wzmocnić :( Schudł jeszcze bardziej - 3,2 :( A wydawało się, że bardziej nie można :(

Morri - Wto 16 Lip, 2019 00:45

Specyficzna lipaza trzustkowa wykluczyła jednak trzustkę. Co i tak nie ma już znaczenia.
Kadi odszedł wczoraj. Udar.
Pierwsze symptomy były już w sobotę i dlatego w nocy wylądowaliśmy na Mieszka. Diagnoza: ostra reakcja bólowa. Rzeczywiście - po lekach przeciwbólowych wszystko wróciło do normy. W niedzielę pojechaliśmy do weta prowadzącego. Niby nie trzustka, ale na wszelki wypadek postępujmy jak przy trzustce. Steryd, kontynuacja antybiotyku podanego na Mieszka, leki przeciwbólowe i osłonowe, dieta lekkostrawna.
W poniedziałek przed południem kolejny atak: kot zdezorientowany, z niezbornością ruchową, dyszący, śliniący się i agresywny. Przerażony :(
Do weta dotarliśmy już po podaniu zastrzyku przeciwbólowego. Kadi leżał już jak szmatka. Temperatura ciała spadała.
Usg znów nic nie wykazało. Jedynie mocno zgazowany przewód pokarmowy i lekko powiększoną wątrobę.
Położony w inkubatorze, pod kroplówkami i tlenem żył może jeszcze pół godziny-godzinę.

Nie wiem, może ja się do tego nie nadaję :( Straciłam kolejnego przyjaciela :( Tak wyjątkowego, że trudno mi to opisać.... Poznałam już wiele kotów. Ale żadnego tak rozumnego. Bił wszystkich na głowę inteligencją i zrozumieniem. Nie mogę uwierzyć, że tak to się skończyło :( Że już, że koniec i nigdy więcej :cry3:


edit: youtube zjadł filmik z Kadim :( tutaj można go zobaczyć

Niebieska - Wto 16 Lip, 2019 00:54

Tak mi przykro :(
Chitos - Wto 16 Lip, 2019 03:42

Morri tak mi przykro:( trzymajcie się!
zuzk - Wto 16 Lip, 2019 06:39

Morri okropnie mi przykro:( Trzymajcie się! Kadi biegnie radośnie [*]
jaggal - Wto 16 Lip, 2019 06:48

Kadi :(
bardzo Ci współczuję, Kasiu...

Cotleone - Wto 16 Lip, 2019 06:57

Tak mi przykro :cry:
misiosoft - Wto 16 Lip, 2019 07:59

przykro mi....

Kadi - biegaj szczęśliwie za TM ;(

saszka - Wto 16 Lip, 2019 08:06

Cały czas trudno uwierzyć...
Kasiu, bardzo współczuję :hug:

Neda - Wto 16 Lip, 2019 08:23

Najpierw Batman odszedł z powodu udaru, teraz Kadi. Tak mi przykro, tyle o niego walczyliście. :(
kat - Wto 16 Lip, 2019 08:54

Kadi, śpij spokojnie ['] :(

Morri :pociesza:

Cynamon - Wto 16 Lip, 2019 09:13

:cry2: :cry2: :cry2: nie wiem co napisać :cry:
Morri zrobiłaś wszystko co było możliwe :hug:
Dałaś Mu drugie życie, szczęśliwe choć krótkie.
Kadi ['] :aniolek:

einfach - Wto 16 Lip, 2019 09:43

Morri : :pociesza: :hug:
kikin - Wto 16 Lip, 2019 12:57

Bardzo, bardzo mi przykro (*).
Zurha - Wto 16 Lip, 2019 13:01

Kasiu bardzo mi przykro.

Kadi [*]

wiedźma - Wto 16 Lip, 2019 14:10

Wczoraj jeszcze byłeś, a już Cię nie ma. Ale nie odszedłeś daleko. Będziesz w nas. Śpij spokojnie, Kadi ['].

Morri, Przemo, kochaliście go. I on to wiedział. Miał u Was Dom.

filo - Wto 16 Lip, 2019 22:21

Morri :cry2:
Renik0803 - Sro 17 Lip, 2019 23:08

Tak mi przykro Morri, strasznie Ci współczuję. Biegaj Kadusiu za TM.
BEATA olag - Pią 26 Lip, 2019 15:39

:cry3:
Kasiu, Przemo :pociesza:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group