Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

Znalazły dom - Mieciu Luboński

kotekmamrotek - Nie 01 Paź, 2017 12:31
Temat postu: Mieciu Luboński
Mieciu jest bratem Kazia, który przebywa u nas już ponad 2 miesiące. I taki czas poświęciliśmy na łapanie Miecia - cierpliwość popłaca! Cechą wspólną obu kocurów są spryt i umiejętności magiczne - w sumie powinni nazywać się Houdini ::
Mietek przez dwa miesiące unikał różnego rodzaju łapek, podbieraka czy wchodzenia do altany, co wcześniej praktykował - zatem jak tylko znalazł się w niej (chłód? senność?? nieważne!) pędziłam na cito, by go "zdjąć" - jakież było nasze zaskoczenie, kiedy kot lekko nakierowany wszedł po prostu do transportera - już miałyśmy czarne myśli, że jest tak chory, że szuka pomocy... Następnego dnia był już u weta - niestety potwierdziły się nasze podejrzenia - test na wirusową białaczkę (tak jak i u Kazia) wyszedł pozytywny:( ALE nie jest źle - jedynie jeden z parametrów wątrobowych jest podwyższony, reszta ok! Oprócz kastracji usunięto kocurowi kilka zębów - były w fatalnym stanie, na pewno sprawiały mu ból, bo strasznie się ślinił, czasem także z krwią...
Generalnie chłopak nie może się zdecydować, czy jest groźny czy nie - czasem prycha i paca łapą, czasem nie robi nic, Karmicielce pozwalał się głaskać; bardzo ożywia się widząc koty, do których nie może niestety dołączyć:(
Teraz pracujemy nad zdobyciem zaufania Mieciowego i jakiegoś domu tymczasowego choćby, który będzie na tyle świadomy, że otworzy się dla kota z białaczką, by nie musiał siedzieć w klatce...



Mieciu na ZDJĘCIACH i FILMACH.

kotekmamrotek - Wto 14 Lis, 2017 00:41

U Miecia testy się niestety potwierdziły:( Wyszły także trochę nieciekawe wyniki badania krwi, a przede wszystkim - grzybica na paszczy:( Do tego wszystkiego na pewno przyczynił się stres, który dopada kocura w klatce:(((( Szukamy mu na cito domu tymczasowego - wiem, jestem naiwna, ale wierzę w cuda...


kat - Wto 14 Lis, 2017 11:48

Na tym zdjęciu Miecio wygląda, jakby chciał Ci powiedzieć:
"Żyjesz jeszcze tylko dlatego, ze jesteś po drugiej stronie klatki" :diabel:

kotekmamrotek - Pią 08 Gru, 2017 02:09

U Miecia nie za wesoło - przyplątał się grzyb:( Ale co się dziwić - kocur już 2,5 miesiąca siedzi w klatce... Na szczęście widać poprawę - co prawda nie obyło się bez leków dopaszczowych, no ale cóż - żeby zwalczyć grzybicę czasami trzeba zastosować radykalne środki, zwłaszcza że Mietek jeszcze nie bardzo ufa człowiekowi - każda próba robienia przymoczek była bardzo dużym stresem i tak naprawdę mogła spowodować więcej złego niż dobrego. Ale na czole nie ma już łysiny - sierść ładnie zarasta, więc wierzymy, że pieczarkarnia w odwrocie!
kotekmamrotek - Czw 28 Gru, 2017 00:22

Mamy dobre i nieszczególne wieści... Może od tych takich se - ze skórą Miecia nie najlepiej: są strupki i przełysienia, nie wyglądają na zmiany grzybicze... W przyszłym tygodniu jedziemy na przegląd - mocz, krew, to i skóra zostanie wzięta pod lupę! Aaaa - bo jeszcze zapomniałam napisać, że Mietek miał pasażerki na gapę - lamblie! Niby kupa pięknie uformowana, ale smród powalał; no i była otoczona jakąś taką osłonką dziwną... Jutro się okaże, czy drań poległ!
Na osłodę giga super wieść - Mieciu nie tylko, że już PRAWIE :: nie warczy - pozwala się głaskać, a nawet... MRUCZY!!!!! Barankuje jak szalony o moją dłoń:))) Co prawda mam jeszcze nałożoną rękawicę, bo czasem zdarza mu się przypomnieć, że to przecież ludzka ręka, cojarobie, napewnomniezje!!!!!!!!!!!!!!!!!!! muszęsiębronić :twisted:
Ale to już naprawdę rzadkie - czyli jest baaaardzo dobrze:)
Na dowód fota w otwartej klatce bez żądzy mordu w oczach;)


kotekmamrotek - Wto 09 Sty, 2018 00:10

Mój Mieciulek - uwielbiam tego kocura :aniolek:
Jest taki wielki, puszysty i mruczący:) I kompletnie oswojony ::



Badania krwi wyszły ok, natomiast przyplątało się lekkie zapalenie pęcherza - póki co zakwaszamy mocz i zobaczymy, co to da. Niestety ze względu na obecność białka trzeba było też wdrożyć semintrę, ale wg naszych obserwacji białkomocz jest bardzo częsty u klatkowanych kotów...
A skóra - być może to alergia, w każdym razie zaczęliśmy podawać piriton i obserwujemy - tu widać zmiany na głowie i karku, które miał już podczas swojej bytności na działkach - u nas nieco się zmniejszyły, nie sączą się też.



Na szczęście Mietek je wszystko, w każdej ilości, także tablety:)

agusiak - Czw 11 Sty, 2018 18:40

A jak Miecia skóra i kwestie robali? ;)
kotekmamrotek - Czw 11 Sty, 2018 21:30

No skóra w trakcie diagnostyki - zobaczymy co piriton powie...
A robali Kaziu na bank nie ma, bo został potraktowany metronidazolem ze względu na lamblie:)

agusiak - Czw 11 Sty, 2018 21:39

To dobrze, to wszystko ku dobremu, trzymam kciuki, że Piriton kawalerowi pomoże :kwiatek:
kotekmamrotek - Czw 25 Sty, 2018 15:39

Piriton nie działa:( Mieciu jak się drapał - tak się drapie... Tak w zasadzie to mamy dwa koty - przednia część to kot z ewidentnymi problemami skórnymi (matowa i przerzedzona sierść, łysinki, łupież, zadrapania...); tylna - kompletnie zdrowy kot! Lśniące czarne futro, zdrowa skóra, brak świądu i łupieżu... Ki diabeł chciałoby się zapytać...? Dlatego po raz drugi pobraliśmy sierść na posiew dermatofitów...
Ale najważniejsze - w gabinecie Mieciu był aniołkiem - ostatnio jeszcze syczał na Panią Doktor - teraz - NIC! Grzecznie sobie siedział, pozwolił sobie zajrzeć dosłownie wszędzie;) A na końcu zaszczycił nas mruczandem - no bo przy pobieraniu zeskrobin trza było podrapać nożykiem kotełka ::


kotekmamrotek - Pon 12 Lut, 2018 20:51

No i nic nowego - mamy nawrót Microsporum:( O ile posiew z pierwszych 10 dni był wątpliwy, to już ten po 21 dniach rozwiał wszelkie wątpliwości... Jako że wcześniej stosowano już zarówno szczepienia biocanem, jak i kurację dopaszczową - z mizernymi efektami - a Mietek to nosiciel wiarusa FeLV - dostał Insol - bardzo drogi, ale bardzo skuteczny lek - miejmy nadzieję, że teraz grzyb zostanie wytępiony doszczętnie!
Z innej kompletnie beczki -Mieciu się zakochał... Niestety to smutna wiadomość, bo Jego wybranka - Klapsztulka - jest zupełnie zdrowa... Oba koty siedzą obok siebie w klatkach, nawołują się patrząc sobie w oczy i próbując się dotknąć łapkami... :cry:


kotekmamrotek - Wto 13 Mar, 2018 20:43

Mieciu nam zwaryjował - jakie piruety wyczynia, mruczy jak tylko się go zawoła, mizianie po brzuchu jest już na porządku dziennym - no po prostu chodząca miłość do człowieka...
Zdrowotnie lepiej - wydaje nam się, że po insolu grzyb poszedł w odstawkę, ale niestety ta blizna na karku znowu zaczęła go swędzieć - podejrzenie padło na alergię, zatem trzeba też u niego wdrożyć monodietę - chyba zbankrutujemy...:(


kotekmamrotek - Sob 24 Mar, 2018 18:32

Biedny Miecio - wciąż w klatce:( Ze względu na opóźnienie w przeprowadzce Reszki nie może się z niej wydostać... A ostatnio tak jakby nam zosowiał - oby to nie depresja...


kotekmamrotek - Sob 12 Maj, 2018 19:14

W kwietniu zmroziła nas wiadomość, że z przeprowadzki Miecia do domu tymczasowego nici, bo rezerwacja Reszki została odwołana - to straszna wiadomość, bo kocur siedzi w klatce juz pól roku... Ale ostatnio mamy znowu nadzieję, bo ktoś inny się zakochał w kotce - oby tym razem skutecznie... Mieciu podczas dyżurów szpitalikowych jest wypuszczany, by choć trochę rozprostował kości - oczywiście bardzo to lubi, ale jako dobrze wychowany kocur jak go tylko zawołam - grzecznie przychodzi; a jak się przy tym mizia, mruczy, nawołuje - aż niewiarygodne, jaka przemiana w nim nastąpiła...
Szkoda, że tyle miłości kociej marnuje się w klatce:((((




kotekmamrotek - Nie 20 Maj, 2018 18:06

Niby było lepiej w skórnych sprawach, a tu nagle znowu rozdrapane karczycho:( Mimo że Mietek jest na monodiecie... Chyba trza nam będzie udać się do dermatologa kociego, bo ewidentnie kocur czuje się niekomfortowo... W stosunku do człowieka - miodzio: delikatny, kolankujący, barankujący, nawet naramienny...

Nikt? Naprawdę nikt mnie nie dostrzega????


kotekmamrotek - Pon 11 Cze, 2018 01:32

No nikt...
Kontrola dermatologiczna wypadła dobrze - pani doktor niczego złego nie dostrzegła; faktycznie nieco wcześniej pogoiły się wszelkie zadrapania... Blizna najprawdopodobniej nie zarośnie nigdy, ale to pryszcz przecie; w uszach czysto, włos obejrzany pod mikroskopem - super! Zaczęliśmy też podawać odrobinę mięsa wołowego w celu prowokacji - udała się, kocur sprowokowany do kochania mięska :: A tak na serio - nie widzimy pogorszenia, więc najprawdopodobniej będziemy mogli poszerzyć dietę Mietka:)

SERIO?????

kotekmamrotek - Sro 27 Cze, 2018 17:23

Serio! Rozszerzyliśmy dietę i żadnej negatywnej zmiany... Miecio bardzo się ucieszył - On bardzo lubi jeść - co widać:



ale do tej kulistości przykłada się też stacjonowanie w klatce - już 9. miesiąc... Na szczęście przed kocurem majaczy na horyzoncie już coraz pewniejsza wizja przeprowadzki do własnego domu z człowiekiem tylko na wyłączność - oby w końcu doszła do skutku! Mietek już w zasadzie spakowany, czeka tylko na znak...

kotekmamrotek - Sro 11 Lip, 2018 23:31

Masakra - miało byś szczęście, jest załamka - nici z przeprowadzki, przynajmniej do września. Jestem załamana; Mieciu też - ewidentnie ma już wszystkiego dość, zachowuje się, jakby miał depresję - przestał wstawać na powitanie, po prostu leży... Boję się, że klatka go zabije - wiemy przecież, jaki wpływ stres ma na odporność:((((( Nie wyobrażam sobie nawet, co czuje ten kot - 10. miesiąc w klatce... Czy nikt nie jest w stanie zapewnić mu choć jednego odizolowanego pokoju???? Choćby do września...
BŁAGAMY OBOJE - ja krzyczę, Mieciu tylko leży...

Cynamon - Sro 11 Lip, 2018 23:42

Olu i Mieciu jak mi przykro, że tyle kociej miłości musi siedzieć w klatce :cry:
Mam nadzieję, że nie potrwa to za długo... Mietku trzymaj się! :hug:

Barman76 - Nie 15 Lip, 2018 15:54

Mieciu urządza sie w TDP. Idzie śladami Rumianka i Kazia i w pierwszych dniach wita Opiekunów siedząc w kanapie. Dzisiaj sycząc, wyraził swoją nieufność. Ale po chwili dał się pomiziać i nie uciekał. ::
kotekmamrotek - Pon 16 Lip, 2018 12:40

No właśnie - Mietek dzięki dobrej woli i zaangażowaniu całej chmary wolontariuszy mógł przenieść się do własnego M2:) Myślę, że jest jeszcze ciągle w szoku poznawczym - z metra kwadratowego metraż wzrósł kilkadziesiąt razy - tylko do własnej dyspozycji - niejeden z wolontariuszy nie ma tyle przestrzeni dla siebie ::
Mam nadzieje, ze teraz powoli będzie się otwierał tez na innych ludzi - nie tylko na mnie...
B&B :serce:

Kasia1234 - Nie 22 Lip, 2018 10:53

Ja podaję kilka zdjęć:
Wiadomo, kązdy oczekuje cudów... ale Mieciu nie zaufa nagle ludziom, którzy wpadają i wypadają...



Ale zaczęliśmy go czesać, często to pomaga ... i leżał na kolanach, może niekoniecznie bo się podobało, a chyba jeszcze się bał..


Widzimy różnicę - nie jest już taki napięty :)

Zurha - Pią 27 Lip, 2018 20:24

Gdy byłam na pierwszym dyżurze z Mieciem, kocur napędził mi sporego stracha - nie mogłam go znaleźć chyba z 15 minut. A do osobników małych nie należy. Na szczęście został zlokalizowany:



Następnym razem pokuszę się o porównanie, ale narazie muszę powiedzieć że zmiany jakie zaszły w Mieciu przez ostatni tydzień są ogromne. Nie tylko lepiej wygląda, ale zdradza zapędy na ogromnego (dosłownie i w przenośni ;) ) miziaka:



Filmik jest nieco długi, bo chłopak się długo rozkręcał. Przepraszam za nierówna jakość, tak to jest gdy się kręci kartoflem :P

Morri - Nie 29 Lip, 2018 16:01

suuuuuper :aniolek: :aniolek: :aniolek:
come-here - Wto 31 Lip, 2018 20:57

Pierwszy dyżur u Miecia - syki, warczenie. Drugi dyżur - wciąż siedzę na pralce, ale bardzo ładnie daję się głaskać, Ci duzi, którzy przychodzą to są chyba jacyś fajni! Dają mi mięsko, miziają po głowie, dają też takie lekarstwo, ale to dlatego, żebym był zdrowy.

Dwa razy (póki co!) byliśmy u tego cudownego kota. Piękne oczyska, trochę przestraszone, proszące o uczucie. Sporo lęku, który ustępuje i również jest pragnieniem miłości. Mieciulku, jesteś cudowny! :serce:

Zurha - Nie 05 Sie, 2018 00:45

Miecio, jak to Miecio. Dwa kroki do przodu, jeden w tył. Na dzisiejszym dyżurze nie powitał mnie siedząc na luzie na parapecie - był schowany. I na początku nawet nie wydawał sie do końca zadowolony z towarzystwa. Myślę że upał i jemu dawał się we znaki.

Wciąż jednak jest skłonny zapomnieć o pozorach wypłosza jak zacznie się go głaskać - ślicznie mruczy i nadstawia główkę. Ba udało mi się nawet odkryć że Miecia można przełączyć w tryb krewetki :D I popatrzcie jak na końcu dotula się do ręki. O mruczeniu nie wspominając.



W drugiej połowie filmiku jakość się poprawia ;) Niestety wciąż nie za dobrze moje cuś nagrywa.

kotekmamrotek - Pon 06 Sie, 2018 09:45

Miecio zaliczył dziś wizytę u weterynarza - jak zwykle zachowywał się jak na wzorowego kota przystało - no, może nie do końca, bo głośne mruczenie nie za bardzo pozwalało na dokładne osłuchanie;)
Ale mocz ze spokojem pobrany, krew takoż - teraz cierpliwie czekamy na wyniki.

come-here - Pon 13 Sie, 2018 23:21

Mieciu to trochę taki singiel na wydaniu. Codziennie inna panna przychodzi walczyć o Jego względy :) Kochany kot, który powoli się otwiera, a każde mruknięcie brzmi jak miód na uszy. Mieciu, uwielbiamy Cię :)
Morri - Sro 22 Sie, 2018 03:40

kotekmamrotek napisał/a:
Miecio zaliczył dziś wizytę u weterynarza - jak zwykle zachowywał się jak na wzorowego kota przystało - no, może nie do końca, bo głośne mruczenie nie za bardzo pozwalało na dokładne osłuchanie;)
Ale mocz ze spokojem pobrany, krew takoż - teraz cierpliwie czekamy na wyniki.
i jak?
kotekmamrotek - Sro 22 Sie, 2018 23:42

Wszystko w jak najlepszym porządku:)))) Zarówno zewnętrznie, jak i wewnętrznie:) Lek kończymy i odstawiamy. Ewidentnie kawalerowi służy większy metraż... Żeby tylko nie musiał wracać do klatki - w miejscu dotychczasowego pobytu może przebywać tylko do końca sierpnia...


saszka - Czw 23 Sie, 2018 11:05

Jaki słodziak :love:
come-here - Pią 24 Sie, 2018 23:23

Nasze rozmowy sms-owe z TŻ wyglądają ostatnio tak:

- Dziś po pracy pojadę do Miecia na dyżur.
- Ale dlaczego Ty jedziesz beze mnie? JA CHCĘ DO MIECIA!!!!!!

Mieciucha schował się dziś za kanapę, na początku oddał ostrzegawczego sykolca, a później sobie siedzieliśmy - ja zmieniając ręce do miziania, Mieciu - terkocząc niczym maszyna na polu.

PS. Czy mówiłam już, że uwielbiam tego kota?

Zurha - Wto 28 Sie, 2018 23:02

Bo go trudno nie uwielbiać. Powinien mieć na imię Ursus - bo duży jak misio i traktorzy jak ciągnik :P

Z dzisiejszego dyżuru (starałam się okroić szczebiotanie :oops: ). Niestety było już późno więc kombinacja moich umiejek i oświetlenia dala swoje.


Przewodnik:
0:15 Miecio chrumka
0:30 Miecio podstępnie eksponuje moje podarte rajstopy
1:25 Miecio zorientował się że odszedł za daleko od kryjówki i trzeba w panice wracać na znany teren.

To taki wzruszający kot, widać od razu jak bardzo potrzebuje towarzystwa. Sporą część dyżuru poprostu leży z głową opartą na mojej dłoni i mruczy w niebogłosy zadowolony i spokojny.

No i niestety jak zwykle zaczęłam za późno nagrywać i załapalam się tylko na drugi, krótszy i bardziej oporny, spacer.

kotekmamrotek - Wto 28 Sie, 2018 23:10

O kurcze - ale różnica!!!! Nie było mnie dwa tygodnie, a tu taka zmiana :shock:
Wielcy jesteście, o dyżurni:)

come-here - Pon 03 Wrz, 2018 16:04

Ojojoj, ale dawno nas tu nie było - najwyższa pora to zmienić. Uwielbiam ten moment, kiedy mruczakotraktor strzela mi baranka :) Pamiętam naszą pierwszą wizytę - Mieciu siedział przestraszony na pralce i warczał. Dziś ten cudowny kot obślinia mi całą rękę, bo tak intensywnie się mizia :) Ten kot jest cudem, osoba, która go adoptuje zyska przyjaciela na całe życie :) ))
Zurha - Nie 16 Wrz, 2018 17:24

Tym razem mnie nie było dwa tygodnie i znowu szok :shock: Bo Miecio zmienił się z kota ukrywajacego się, na kota który jest skłonny wyjść z kryjówki, przejść całe mieszkanie i oznajmić wolontariuszce, że on JESZCZE nie został pogłaskany.

Długi filmik z dyżuru, ale nie miałam serca kroić ;) Około drugiej minuty zaczyna się "dramat" - dyżurna kręci się po mieszkaniu, więc trzeba za nią chodzić.




Dla leniwych 6 sekundowe podsumowanie Miecia - kota, który nigdy nie wzgardzi ofiarowanym mu sercem:


Zurha - Sob 22 Wrz, 2018 14:30

To był mój ostatni dyżur z Mieciem i muszę powiedziec, że będzie mi go strasznie brakować. Czasem niezgrabny, ale pełen uroku kocur. I popatrzcie jak on wyładniał!



Wersja z ciepłym światłem ;)



Pomijając bardziej śmiałe zachowanie Mieciu dostał naprawdę ładnej sierści... plus troszkę przytył i teraz jest pingwino-foką:


edit: (ostatni dyżur miałam w zeszlym tygodni, poprostu mam życiowy poślizg z wrzucaniem zdjęć :P )

Cynamon - Sob 22 Wrz, 2018 16:05

Wspaniałe wieści! :) Powodzenia Mieciu :kiss:
kotekmamrotek - Nie 23 Wrz, 2018 20:26

ja już nie mogę się doczekać wieści z nowego dt Mietka....
maryluu8 - Nie 07 Paź, 2018 12:50

Wiele się zmieniło u Miecia od ostatniego wpisu :)

Mieciu ma nowe lokum i tym razem nawet współlokatorkę ;) Co prawda, jest to na razie dt, ale do klatki już nie wróci!

Wspaniałą pracę wykonali wolontariusze do tej pory, bo Mietko już drugiego wieczoru stał się bardzo przyjazny dla zupełnie obcej osoby. Dał się bez problemu pomiziać i domagał się tych pieszczot :) Od samego początku spał na swoim legowisku i korzystał z nowej kuwety (poniżej fotka z 2-iego dnia na nowym).



Zdarzało mu się (w czasie przeszłym, o tak! bo teraz już tego raczej nie robi, chyba że się mocno przestraszy) chować w szafce, na której stoi telewizor. Również na nowym miejscu ukochał sobie na początku tą miejscówkę. Jednak na tą chwilę to zupełnie inne miejsce ;)

Po kilku dniach od zmiany lokum, zaczął swobodnie wychodzić z kryjówek i witać codziennie współlokatorkę, gdy ta zmęczona wraca z pracy lub też rano na dzień dobry. Choć jeszcze nie w drzwiach i dopiero po chwili, gdy się pojawiam na horyzoncie, no ale to jest naprawdę coś. Na początku zdarzały mu się małe syki (teraz to totalna rzadkość), ale zaraz po chwili ostro domagał się głaskania. Owszem, potwierdzam poprzednie wpisy - MIECIU TO ŻYWY TRAKTOREK :D

Myślę, że kocurek bardzo szybko przyzwyczaił się do mojej osoby i hałasów domu, jak na kotka który nigdy nie żył z człowiekiem w mieszkaniu (zresztą człowiekiem, który też nigdy z kotami nie żył na co dzień ;) ). Teraz nawet spokojnie zaśnie (słyszę jak chrapie :P ), gdy ja pracuję przy laptopie, albo oglądam tv.





Po tygodniu zaczął wskakiwać na kanapę, by bliżej dotrzymać mi towarzystwa (film przedstawia jeszcze te pierwsze niepewne razy).





A gdy mu się to spodobało, to nie chcę się odkleić i nawet zasypia.



Jeszcze jedna sprawa, dla tych co myśleli, że Mieciu to mała fajtłapka. Co prawda, nieuchwycone na fotce czy filmiku, ale uwierzcie - Mietku skacze po wysokich szafkach oraz parapetach jak kozica i zawsze spada na cztery łapy :D

Większość zdjęć i filmów na razie słabej jakości, ale z biegiem czasu postaramy się o lepsze i ciekawsze, ja oraz Mieciu :D

Jak powiedźmy te z wczoraj, 2 tygodnie po zmianie lokum.





ZOBACZ JAK MIECIU ZAGARNIA CIĘ ŁAPKĄ DO PRZYTULASKA! CZY NIE JEST Z NIEGO WIELKI SŁODZIAK? ZABIERZ GO DO SIEBIE I POCZUJ TĄ MIŁOŚĆ ;)


kotekmamrotek - Nie 07 Paź, 2018 14:13

:serce: dla obu współlokatorów:)
hanka.skakanka - Nie 07 Paź, 2018 16:05

Wspaniałe wieści! :serce:
kat - Nie 07 Paź, 2018 18:48

:lol: :lol: :lol:
maryluu8 - Czw 18 Paź, 2018 12:01

Mieciowi, wróciły chęci do zabawy :D Ot to, w dorosłym kocie drzemią jeszcze pokłady młodzieńczej chęci do zabawy i harcowania (podobno zmagazynowane od ponad roku). Przyznam sama, że te pierwsze tygodnie to myślałam, że on raczej już odpuści sobie te młodzieńcze szaleństwa – „bo nuda, daj mi spokój”, „bo gdzie ja dumny kocur, będę latał za tym czymś na patyku” i itp.. Jak mnie miło zaskoczył, jak to pewnego dnia ni stąd ni zowąd – kocur pac łapką jeden worek, pac drugi, pac w leżącą wędkę…a później urządza podchody :D Tylko no właśnie, mam wrażenie, że Mieciu póki co bawi się na własny sposób i woli raczej, żeby do zabaw mu się nie wtrącać. Co najwyżej można pomachać troszkę wędką, ale uwaga - tą stroną gdzie nie ma piórek, bo goły patyk lepszy. A już najlepiej jak leży nieruszany na ziemi :D Póki co pracujemy nad wspólnymi zabawami :wink:




kotekmamrotek - Czw 18 Paź, 2018 21:40

no przyznam, że filmiki mi baaaardzo humor poprawiły ::
maryluu8 - Nie 04 Lis, 2018 11:19

Co Mieciu robi w jesienny i słoneczny dzień?
Proste… przesiaduje na parapecie i ogląda świat z 4-tego piętra :D Mieciu chyba wie, że zbliżają się ponure miesiące pogodowe i łapie jak najwięcej promieni słonecznych.

Ale w takie piękne dni (choć w sumie ostatnio to codziennie ;) ), gdy brzusio jest pełny, to Mieciu dostaje strzała energii i bawi się na całego. Aż miło patrzeć, gdy wywija jak młody kociak. Oczywiście, nie psoci i chuligani, tylko biega między półkami i energię wykorzystuje na zapasy z zabawkami :)

Gdy spożytkuje całą tą energię, kładzie się na posłanko, zwija się w precel i śpi pół dnia :D
Ostatnio też zamiast posłanka wybiera kąt obok grzejnika ;)


*W razie co, to kwiat jest sztuczny a okno jest zabezpieczone ;)




maryluu8 - Wto 20 Lis, 2018 23:12

Od ostatniego wpisu minęły ponad 2 tygodnie, a tu chyba zima zbliża się już wielkimi krokami… za oknem zamiast pięknego słońca - szaruga i pierwsze przymrozki.

Przychodzi leniwi czas… również dla Miecia :D
Zamiast spać ½ dnia, śpi teraz chyba ¾. Apetyt mu dopisuje, a tłuszczyk się magazynuje :P Nie no, staramy się pilnować formy, a obecnie spora część kota to puszyste i lśniące futerko. Rzadziej Mieciu zagląda za okno, bo nieraz nic nie widać. Mądry kotek. Teraz częściej idzie do grzejnika i tam się rozlewa – dosłownie :D heh
Nie mówię tu tylko o tym grzejniku ściennym, przyokiennym, a żywym, czyt. człowieczym. Ale dla Miecia człowiek to nie tylko grzejnik, a również darmowe źródło energii, coś jak powerbank. Tak, tak.. on podłączając się do człowieka potrafi błyskawicznie naładować swoją baterię :D

A jak wygląda taki system ładowania? ::

Przedstawiają to kolejne zdjęcia:

1. Kotek podłączony do źródła energii. Aktywacja. Rozpoczynamy ładowanie.



2. Poziom baterii - 15 Mieciowych jednostek.



3. Poziom baterii - 30 Mieciowych jednostek.



4. Poziom baterii - 45 Mieciowych jednostek.



5. Poziom baterii - 60 Mieciowych jednostek.



6. Poziom baterii - 75 Mieciowych jednostek.



7. Mieciowa bateria w pełni naładowana!!!

:banan: :banan: :banan:

No właśnie, jak wygląda w pełni naładowana Mieciowa bateria?
Zapraszam do odwiedzin i przekonania się samemu ;)

misiosoft - Sro 21 Lis, 2018 08:17

o jakie cudowne pozycje :serce:
MISIEK - Sro 21 Lis, 2018 09:12

uwielbiam Mieciowe ładowanie ;-)
hanka.skakanka - Sro 21 Lis, 2018 09:15

Mieciu! Jak on kwitnie! :serce: :serce: cudowne zdjęcia!
saszka - Sro 21 Lis, 2018 16:34

O, to tak wygląda to stworzenie, które mi ukazało się jedynie pod łóżkiem ;)
einfach - Czw 22 Lis, 2018 09:10

jak wspaniale :love: :love: :love:
Bastianka - Sob 24 Lis, 2018 21:44

Brawa!!

Mieciu i Maryluu :serce:

maryluu8 - Pon 10 Gru, 2018 22:24

Czas pokazać! :cool:

Jakim to Mieciu jest drapieżnikiem,
jakie Mietuchno piękne ma oczka, gdy mocno nad czymś się skupia,
jak Miecio-łasuch widzi mięsko i potrafi ładnie o nie prosić, a ja się przez chwilę (gwarantuję, że jest to tylko na potrzeby filmu) nad biedulkiem pastwie,
jak Mieciuchno otwiera swoją bezzębną paszczę i łapie powietrze, czasem mój pasek od szlafroka,
jaki to Mięczysław potrafi być słodki i mruczasty,
jak to Mieciulka czasami zastyga i strzela śmieszne miny w moim kierunku, pewnie myśląc sobie: „co ona sobie wyobraża?”,
jak Mietulka się zrelaksuje, tak że ma gdzieś, gdy wkładam mu telefon prawie w paszczę,
jakie to Mieczysław przyodział puszysto-futrzaste odzienie na tą nadchodzącą zimę :wink:

To tylko kilka obliczy z 50-ciu pyszczków Miecia :) Resztę warto poznać osobiście :D
Bo tylko te wymienione zobaczycie na poniższych filmach:






P.S. Jedno z obliczy umie niestworzone rzeczy.
Przekazać w bezruchu, bez słów i głosu, że wszystkich kocha :love:
Ja widzę serce :D Kto jeszcze?


maryluu8 - Sob 05 Sty, 2019 15:32

Od ostatniego wpisu trochę się wydarzyło u Miecia :wink:

Co najważniejsze, byliśmy u Pani weterynarz na wizycie kontrolnej. Kotek miał robioną morfologię i biochemię krwi. Ojej, jak nas ucieszyła wieść, że na tym polu wszystko w porządku :tan: Jedyne co, to trzeba było pilnie dokonać zabiegu stomatologicznego. Mieciu został pozbawiony kolejnego zęba (o nie, jeszcze szczerbaty nie jest :P ). Cały zabieg, narkozę i rekonwalescencję przeszedł wzorowo, bez najmniejszego problemu. Niestety te kilka razy (dokładnie trzy – kontrola, zabieg, kontrola) co byliśmy w lecznicy, to ani razu nie udało się pobrać moczu, bo Mietek jakby przewidywał, którego dokładnie dnia nastąpi wizyta i wcześniej w skrytości opróżniał cały pęcherz.

Akcja „weterynarz” odbywała się chwilę przed Świętami. Mieciu był już trochę zmęczony tą jazdą na wizyty, a no bo jednak ok pół roku nie było żadnej. Mimo to (muszę go pochwalić :D ) okazał swoją wspaniałomyślność i zachował jeszcze trochę sił by pomóc mi z pakowaniem wszystkich prezentów. Udało mi się nawet uchwycić, choć w nie najlepszej jakości, jak to raz próbował spakować się sam, ale jednak wybrał za mały karton, trochę nieodpowiedni do swoich rozmiarów i niestety w tym roku na Święta nikomu nie zrobił niespodzianki.



Za to ja zrobiłam mu niemałą niespodziankę. Zabrałam go na wczasy do małego miasteczka, gdzie za oknem całkiem inny krajobraz niż ten poznański.

Mieciu miewa się dobrze i nawet zaprzyjaźnił się z gospodynią tego domu ;)




kotekmamrotek - Sob 05 Sty, 2019 15:56

Marysiu, niezmiennie wzrusza mnie ten kot - w końcu bez klatki... I jego zaufanie do Ciebie :aniolek:
Zurha - Sob 05 Sty, 2019 22:33

To pakowanie się do kartonu jest przeurocze :D
maryluu8 - Wto 22 Sty, 2019 20:36

Po wczasach zostało już tylko mgliste wspomnienie. Czas było wrócić do poznańskiego domciu. Gdzie jak się okazuje Miśkowi najlepiej.
No tak… lepiej bo większy metraż do dyspozycji kotka, przez co większa swoboda :D To chyba ta kluczowa różnica! ;) Ale przynajmniej... gdy był jeden wspólny pokój, chłopak zorientował się gdzie jest najcieplej i najwygodniej – na łóżku… w nogach współlokatorki, oczywiście (na szczęście nie obrał sobie mojej głowy za termofor, jak to słyszałam od wielu :D a wybrał bezpieczne i bardziej komfortowe dla mnie miejsce, otulone kocykiem ;) )

Tu aż słyszę co sobie myśli: Mmrrrrrrr… Co to jest? Zgaś to światło! Oszalałaś? Idziemy spać!



Jeszcze tak przy okazji ostatniej mody na #10yearschallenge, która panuje na social media, wpadłam na poniższe zestawienie. Co prawda, można je podpiąć bardziej pod #10monthschallenge, ale dla zwierząt są inne kategorie :P

Ładnie nam rozkwitł Mieciu? :aniolek:


tajga - Wto 22 Sty, 2019 23:00

Przepiękny ! :aniolek:
jaggal - Wto 22 Sty, 2019 23:07

kradnę pomysł :>
saszka - Wto 22 Sty, 2019 23:15

Super! :love:
maryluu8 - Sob 09 Lut, 2019 17:35

Ostatnie tygodnie są bardzo schematyczne w życiu Miecia. Nie ma jakiś wielkich wydarzeń. A większość czasu kotek porostu przesypia :) Oj, bo spanie to jego ulubiona czynność! Choć ostatnio też jest małym leniuszkiem, bo nawet bawi się na leżąco, od niechcenia i z taką kocią nonszalancją. Ach, ale wszystko mu wybaczone! Robi jak mu przyjemniej i wygodniej. A drobna aktywizacja z mojej strony, to tylko dla jego dobra, żeby się chłopak przy tym nie otłuścił i potrenował instynkty ;)



Poza tym, dzięki temu kociemu lenistwu mam też piękne pozowane zdjęcia. Bo przynajmniej łatwiej zrobić mu fotkę, gdy spokojnie leży na łóżku. Wystarczy, że otworzy szeroko oczka i trach… piękne portrety :)

(szkoda tylko, że nigdy nie zdążę po lustrzankę i wszystko robię smartphonem)




maryluu8 - Nie 03 Mar, 2019 20:40

Z radością informuję, iż doszło do wiekopomnej chwili :!: :!: :!:

Książe Mieczysław Luboński ustanowił wyjątek dla swojej wiernej poddanej. Od kilku dni zaczął gorąco witać ów pannę w progu drzwi, gdy ta zmęczona wraca do domu. Powitanie w skrócie charakteryzuje się: głośnym pomiaukiwaniem, czekaniem aż poddana się przebierze w strój roboczy i odprowadzeniem jej do…

Oczywiście kuchni, a dokładniej lodówki.. Ale pomińmy ten szczegół :P

Cieszę się, że w tej chwili nasze powitania wyglądają w ten sposób. Bo jak do mnie przyjechał, to początkowo chował się na każdy hałas jaki usłyszał na korytarzu klatki. Później chował się na każdy dźwięk przekręcenia klucza w zamku, po czym zaczął witać mnie na odległość kilku metrów, mając mnie w zasięgu wzroku. Aż doszło do tego, że widzimy się w progu :)

Od to przedstawiam Wam uwiecznionego Mieciulka tuż po naszym czułym powitanku. Było to późną porą, tak więc zdjęcia są trochę ciemne i mało wyraźne.


A tu Książe już się kładzie i czeka z niecierpliwością aż się przebiorę w „strój roboczy” :D

maryluu8 - Pią 05 Kwi, 2019 20:04

Odkąd nastała słoneczna wiosna Mieculko jest cały happy :D Wstąpiły w niego nowe siły do wszelkiej aktywności dziennej.

Mieciu
poranek zaczyna od gimnastyki „do słonka”. Kiedy to słońce wschodzi na horyzoncie, on wraz z jego promieniami przemieszcza się, by oprócz aktywności zażyć rannej, słonecznej kąpieli. Wstaje i się kładzie, wstaje i kładzie…i tak poczynając od najdalej wysuniętego punktu od okna, kończą na parapecie. Robi takie „burpees” połączone „z powitaniem słońca” w zwolnionym tempie :D A gdy słońce jest już w najwyższym punkcie na niebie, Mieciu cofa się w ulubione miejsce i przybiera najwygodniejszą pozę, bo wtedy nadchodzi czas na południową drzemkę.









Popołudniowe ćwiczenia to są walki „z sercem”. Tym moim, gdy mnie rozbraja, jak prosi o posiłek i tym pluszowym na rozładowanie poobiedniej energii. Oczywiście, ani moje, ani pluszowe serducho nie mają szans z tak doświadczonym zawodnikiem. Moje się rozpływa, a pluszowe traci kilka nitek i z bólu się mechaci ♥♥♥



Mieciu natomiast w napływie wiktorii zasypia na całego na kilka godzin. Tylko słychać jego świsty i pochrapywanie ;)


maryluu8 - Nie 28 Kwi, 2019 10:07

Mieciu czuje się już tak swobodnie w moim towarzystwie, że nie dosyć że zasypia jak kamień nawet przy dużym, domowym hałasie, to uskutecznia swoje ulubione pozycje spania odsłaniające wrażliwe miejsca. Co prawda, ja nie wiem jak może być taka pozycja z łapami w górze wygodna, ale uwielbiam wtopić dłoń w jego mięciuchnego, futrzanego brzusia (po zimie troszkę większego, ale pracujemy nad nim ;) ).

I co tu więcej pisać, proszę sami zobaczcie jaki z niego SŁODZIAK! :aniolek:
Limit na słodkości w ten weekend wyczerpany! :D




kotekmamrotek - Czw 02 Maj, 2019 14:36

Najbardziej rozczulający kocur w naszym fundacyjnym stadzie :aniolek:
saszka - Czw 30 Maj, 2019 11:01

Jak tam SŁODZIAK? ::
maryluu8 - Czw 30 Maj, 2019 19:39

A no… Mieciu wykorzystuje każde „okno pogodowe” :D Opalanko na całego, bo tego nigdy nie za wiele! Może przy okazji spalę trochę tłuszczyku – tak sobie chyba myśli kocur.



Nagrałam filmik, który dowodzi, że koty też tak jak psy przychodzą, jak się je zawoła po imieniu. Cóż z tego, że po kilku próbach i wymowy imienia w różnej tonacji. To nic, że to chyba bardziej na zasadzie, podejdę do niej, to może przestanie wydawać z siebie te dziwne dźwięki, a może da mi coś dobrego lub zarobię dobre głaski.
Przyszedł.
Przyszedł i to najważniejsze ;)
Ja mam czas, to poczekam :D


misiosoft - Pią 31 Maj, 2019 15:01

:lol: :lol:
ilość powtórzeń imienia dośc duża :: ale najważniejsze, że działa

saszka - Pią 31 Maj, 2019 15:57

Oj tam, oj tam. Przyszedł, to przyszedł, nie wnikajmy w szczegóły :P
maryluu8 - Sro 03 Lip, 2019 10:23

Jakiś czas temu z kotkiem byliśmy u Pani weterynarz na wizycie kontrolnej. Dla niego to są stresowe momenty i zawsze do pobrania krwi kończy opatulony kocem. Wyniki wyszły nie najgorsze. Obniżyła mu się trochę odporność, a to chyba skutek tych upałów…niestety. Rozpoczęliśmy suplementację z tej okazji. Z oględzin jeszcze wynikło, że będzie trzeba w niedalekiej przyszłości kocura pozbawić reszty uzębienia, bo zaczyna się dziać coś z nim niedobrego.

Mieciu, oprócz tego że dokuczały mu upały, wygląda i czuje się dobrze ;)

Właśnie, bo choć kotek lubi bardzo słoneczne opalanko, to jednak przy tych niemiłosiernych upałach, kryje się jak może. Zresztą ma swoje sposoby na ochłodzenie. Nie potrzebna mu mata chłodząca, bo spryciarz korzysta z wkładów do turystycznej lodówki. Ale przede wszystkim zmienia miejscówkę drzemek z mięciutkiej kanapy…na chłodniejszą i twardszą podłogę… najczęściej gdzieś koło lodówki albo pod stołem (nawet na drukarce??)… hmm… nie widzę, żeby te miejsca były jakoś chłodniejsze niż reszta podłogi…ale widocznie jemu tam lepiej, bo ciągle tam się układa :)





Obecnie jednak Mietko przebywa na wczasach, zaszyty gdzieś w małomiasteczkowym domku i z tego co mi zdaje relację tamtejsza gospodyni, to jest mu tam wyśmienicie. Tak wyszło, że na kilkanaście dni musieliśmy się rozdzieli. Każdy odpoczywa inaczej i na swój sposób ;)

maryluu8 - Wto 20 Sie, 2019 21:22

Czas mija… wakacje mijają… mamy już sierpień…cóż zrobić ;)

Ale co najważniejsze i wcale nie smutne dla koteczka, to że mijają też te niemiłosierne upały, które jednak dały mu w kość. Dostrzegam to teraz, kiedy za oknem mamy przyjemny wiaterek i te 20-25⁰C. Mieciu jest pełny energii, znów powróciły mu chęci na małe nieszkodliwe dokazywanie i radosne harce. Cieszy to niezmiernie!! Możliwe, że pomogła również suplementacja tragankiem, która pewnie w jakimś stopniu wzmocniła układ odpornościowy, który jak pokazały ostatnie wyniki troszkę podupadł. Niedługo idziemy na kolejną kontrolę, żeby potwierdzić moje przypuszczenia i nadzieje.

Apetyt Mieciowy jest przeogromny!! Proszę zobaczcie, ile to żarełka muszę mu co rusz wozić :D
Sam zainteresowany pojawia się momentalnie na pierwszym planie, gdy tylko wjeżdża „świeża” dostawa do mieszkania.



Kolejne kroki kierują go do misek.



Jest niecierpliwe i wymiałczane oczekiwanie.
Kiedy to pusta miseczka będzie rogiem obfitości?



Oooo… kartoniki się otwierają…przygotowani do startu…3…2…1…



Jemmmmmyyy!


maryluu8 - Wto 17 Wrz, 2019 19:14

W zeszłym tygodniu byliśmy z Mieciem na kontroli u Pani Weterynarz przed sanacją paszczy. Została pobrana mu krew do badań morfologicznych, biochemicznych i poziomu lipazy. W końcu udało się również pobrać mocz do podstawowych badań. Dla kocura, jak pisałam wcześniej, jest to zawsze stresujący moment i potrafi syknąć :twisted: Tak więc, dla bezpieczeństwa wszystkich został opatulony kocykiem.



Wyniki badań wyszły bardzo zadowalające. Umówiliśmy się na zabieg. Mieciu już wkrótce stanie się szczerbatym kawalerem :D Trzymajcie kciuki, żeby wszystko poszło pomyślnie ;)

Może załatwię mu sztuczną szczękę? Eeeech…nie trzeba!! Przecież nikt nie patrzy na paszczę, gdy można pochwalić się takim spojrzeniem ;) :aniolek:



Po wizycie przyszło rozluźnienie.
Wyszło słonko.
Pełny brzuszek.
Mieciu wychillował.
Liczyło się tylko spanieee… i oczywiście… głaski :)


maryluu8 - Wto 29 Paź, 2019 19:25

Minął już ponad miesiąc od zabiegu. Jak ten czas leci! :shock:
Jednak w bliskiej przyszłości czeka Mietka kolejny zabieg w tej kwestii (miejmy nadzieję że ostatni!), bo jak się okazało w trakcie sanacji, Mieciu źle znosił narkozę i po usunięciu dwóch zębów trzeba było szybko go wybudzać. Na szczęście w domu rekonwalescent czuł się dobrze, nie było żadnych sensacji i szybko wrócił do siebie. Oczywiście, wygłodzony szybko miauczał o pełną michę :wink:

A propos…pełnej miski i mieciowego jedzonka…ciąg narzekactwa i strajków w wykonaniu Mr. Mieczysława o wielkość dostarczanych racji żywieniowych nadal trwa :D



Ogólnie ostatnio u Miecia jest różnie - są szalone dni, kiedy to dokazuje jak młodzieniaszek i są też takie, kiedy jak stateczny dorosły, poleguje całymi godzinami w dogodnych dla siebie miejscówkach.



Staram się ciągle go aktywizować do zabawy, a gdy ma dość, to tak jak na przesłanym filmie, po prostu jasno to deklaruje :)



maryluu8 - Sob 23 Lis, 2019 20:59

Mały obżartuszek Mieciu czuje się dobrze :) Rośnie na drożdżach! Dosłownie! Tzn. rośnie jego piękne i lśniące futerko zimowe. Od jakiegoś czasu wdrożyliśmy właśnie suplementacje drożdżami. Początkowo kręcił noskiem na takie posiłki z wkładką (zresztą jak podobno wiele fundacyjnych kotków), ale jego wilczy apetyt trochę nam pomógł, bo gdy się przemógł, a później przyzwyczaił do smaku, to teraz wcina, jak gdyby nigdy nic.

Ostatnio znowu bardzo mnie rozczulił, bo chyba jasno dawał znak, że się stęsknił. :oops:

Byliśmy rozdzieleni na jakiś czas. Mieciu był u moich rodziców i jak to na maminym garnuszku, miał błogie wakacje zapewne :D Jednak pierwszego wieczoru po moim powrocie, gdy już wylądowaliśmy razem w mieszkaniu, gdy tylko usiadłam na sofie, przyszedł do mnie. Było sporo miziania i „krakania” w jego wykonaniu (wydaje zazwyczaj takie ptako-podobne dźwięki jak jest mocno podekscytowany albo czegoś mocno pragnie). Później położył się między moje udo i rękę, wtulił się, jednocześnie kurcząc się, żeby się wpasować i od razu głęboko zasnął, jak śpiący królewicz. :aniolek:



Haha Wiem, wiem…Doskonale sobie zdaję sprawę, że ja sobie to wszystko wmówiłam, ale przynajmniej sama siebie uszczęśliwiłam takim scenariuszem :D


maryluu8 - Sob 04 Sty, 2020 14:41

Ostatnio byliśmy z Mieciem u weterynarza. Spokojnie… nic się nie stało… Mieciu czuje się świetnie :) To tylko co półroczne badanie kontrolne.

Trochę się rozleniwiliśmy przez ten świąteczny okres :D Kocurkowi, tak jak i pewnie wielu, też się udzieliła, ta ponura (ni zimowa) aura i większość czasu spędzał to zagrzebany w swoim posłanku, to wtulony w pościel.





Mieciu już zaczął spełniać swoje postanowienia noworoczne (jak przypuszczam) i rozpoczął treningi patyko-boksu. Dba o zrzucenie zbędnego tłuszczyku i dobrą formę na nowy rok.


saszka - Nie 23 Lut, 2020 11:15

Jak tam Mieciu? :)
maryluu8 - Nie 23 Lut, 2020 15:41

Myślę, że Mietek jest w dobrej kondycji, chociaż nadal jego ulubionymi czynnościami jak na poważnego kocura przystało są spanie i jedzenie. Nieraz przychodzi mi potowarzyszyć na łóżku czy sofie i wtuli się w posłanie, kładąc się jak najbliżej moich nóg. Tym samym mamy obustronną korzyść, jeden drugiemu służy za termofor.





Jeśli była mowa o ulubionych czynnościach to i trzeba wspomnieć o ulubionych rzeczach, a są nimi wszelakie kartony. Chyba nikogo to nie dziwi, że Mieciu nie jest wyjątkiem w swoim gatunku :D





Na ostatniej wizycie weterynaryjnej nie udało się poprać moczu kotka do badań. Były trzy podejścia i za trzecim „operacja” została zakończona sukcesem. Jak się okazało niczym nie trzeba się przejmować, bo wyniki były jak najbardziej pozytywne :) :) :)

jaggal - Nie 23 Lut, 2020 16:25

on tak wysmuklał czy to tylko kwestia perspektywy? O.o
maryluu8 - Sob 18 Kwi, 2020 11:30

Podczas gdy wszyscy odczuwają skutki kwarantanny i różnych zakazów z powodu pandemii. Mieciu ma się dobrze, a nawet bardzo dobrze!
On wie, jak sobie radzić w sytuacji, gdy jest się zmuszonym do pozostania w domu i wieść przy tym szczęśliwe życie. Najważniejsza zasada to przespać jak największą ilość czasu. Najlepiej wybrać miejsce najbardziej nasłonecznione, albo nawet przykryć się kołderką, żeby nie tracić niepotrzebnie energii na ogrzanie.
:tan:







A jak nie jesteś w stanie spać, to oglądaj ulubione seriale… :D


maryluu8 - Wto 16 Cze, 2020 09:29

Choć patrząc na wygląd i zachowanie Miecia, można stwierdzić, że zdrowie dopisuje kociastemu, to jednak niedługo wybieramy się do Pani weterynarz na co półroczne badania kontrolne w ramach "dmuchania na zimne". Przez pandemie przesunęło się wszystko z czasem, ale nareszcie możemy zawitać w przychodni.
Dzień jak co dzień, Mietek wyleguje się to na kanapie, to na parapecie, to na łóżku, to po prostu na podłodze. Grzeje się na słonku. Apetyt mu dopisuje. Czasami wplata sobie do dziennego grafiku jakieś przyziemne rozrywki.






Misia - Nie 23 Sie, 2020 14:38

Co słychać u Miecia? :)
kotekmamrotek - Pią 27 Lis, 2020 17:19

U Mietka wszystko w jak najlepszym porządku - nawet siuśki:)
A w życiu kocura szykują się duuuuże zmiany - formalne, bo faktycznie nic się nie zmieni - ale o tym już next tajm ::
A Mietek - no cóż - robi to, co każdy sie szanujący kot w listopadzie:

saszka - Nie 17 Sty, 2021 23:51

I jak tam zmiany? ;)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group