Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

Znalazły dom - Estella

kotekmamrotek - Czw 28 Gru, 2017 00:41
Temat postu: Estella
No i mamy kolejne kocię - już takie wyrośnięte - od jednej z naszych zaprzyjaźnionych karmicielek...
Koteczka po prostu pojawiła się u Niej na działce - kompletnie oswojona... Obawiamy się, że już wszyscy działkowcy wiedzą, że kobieta pomaga kotom i Estella to efekt tejże wiedzy:/

Kotka bardzo długo czekała w klatce na łut szczęścia - czyli choć tymczasowy dom - i w końcu uśmiechnęło się ono do niej. Teraz hasa razem z kocim rezydentem i zapowiada się na wieeelką miłość. Zresztą człowieka Esti też kocha - nadstawianie brzuszka na mizianki to chleb powszedni:)

Mamy nadzieję, że niedługo będzie tymczaskiem, że w końcu zauroczy kogoś, kto zakocha się w jej łagodnym, acz żywym bardzo usposobieniu, no i przepięknym futerku...





Estella na ZDJĘCIACH.

Peony - Czw 28 Gru, 2017 10:39

Futerko piękne jak marzenie! :serce:
Gina - Pon 15 Sty, 2018 20:19


Gina - Pon 22 Sty, 2018 01:23

Witam kochane wolontariuszki i kochanych wolontariuszy "Kociego Pazura".
Zanim się przedstawię, podziękuję za to, co robicie. Gdyby nie wy, kto wie, może by już mnie nie było...
Wpadłam na forum, ponieważ jeszcze tu nie byłam, a słyszałam, że jest fajnie.
Na pewno chcecie wiedzieć, kto was odwiedził. Już mówię. Mam na imię Estella (dla przyjaciół Esti). Jestem młodą, ładną, mądrą, dobrze ułożoną koteczką. Od jakiegoś czasu mieszkam na tymczasie u ciotki Grażyny i Fila. Filo jest starszy ode mnie i jest bardzo fajnym kumplem. Zresztą, ustawiłam go szybko i już po godzinie robił to, co chciałam. My, kobiety, jesteśmy specjalistkami od wchodzenia mężczyznom na głowę - ja to wiem, on chyba nie wiedział, ale już wie i akceptuje.
Tu, gdzie teraz mieszkam, jest loggia. Bardzo lubię na niej posiedzieć, choć narazie nie za długo, bo na świecie zimno, a ja lubię ciepełko. Na loggi są duże donice z winoroślą. Czasem na nich siadam, rozmyślam o moim kocim losie i marzę, żeby znaleźć dom na stałe, taki dla mnie, już na zawsze.
Ciotka chwali mnie, że chociaż włażę na te donice, nie złamałam ani jednej gałazki.
Mój codzienny harmonogram zajęć wygląda podobnie - 1/3 dnia zabiera mi dbanie o mój wygląd (bardzo lubię, gdy ludzie mnie podziwiają), 1/3 spanie, 1/3 różne głupoty-zabawa z Filem, ciotką, itd.
Apetyt mam znakomity, przy jedzeniu nie wybrzydzam, ale animondy nie ruszę, nawet nie spojrzę, chociaż ciotka sto razy dziennie powtarza, że to dobre i pożywne jedzonko. Ciotka jest bogatą w lata emerytką, pewnie dlatego się powtarza i przynudza z tą animondą. A ja i tak wolę surowe mięsko, szczególnie polędwiczki z kury i fileciki rybne.
No i najważniejsze - jestem zdrowa i zadowolona.
To narazie tyle. Teraz trochę pośpię, potem trochę pojem, a potem pogonię Fila po mieszkaniu.
Komputera nie lubię, więc następne wieści o mnie przekaże wam ciotka Grażyna.

BEATA olag - Pon 22 Sty, 2018 07:39

Witamy Cię Gino, super że Ty jesteś z nami. Dzięki Tobie Esti ma super ciotkę i super kumpla :love: .
misiosoft - Pon 22 Sty, 2018 09:03

cześć Esti :)
Witamy serdecznie i czekamy na wieści ::

wiedźma - Pon 22 Sty, 2018 11:03

Ale te polędwiczki z kury i fileciki rybne to tak bardzo okazjonalnie i w bardzo niewielkich ilościach?
Gina - Wto 23 Sty, 2018 02:58

Witajcie,

Wiedźmo (już się boję :D ), jeśli chodzi o ryby wiem, że przesadzać nie można, na szczęście Esti sama czasem odpuszcza, choć ryby bardzo lubi. Z polędwiczkami sprawa ma się tak, że kotusia pakuje się na stół i niemal wyszarpuje mi mięso z rąk. Tak czy owak jest zdecydowaną amatorką surowego mięsa.

Dziewczyny, może poradzicie mi coś z Animondą i Mac'sem. Ola przyniosla spory zapas, otworzyłam kilka puszek, które się zmarnowały, bo Esti omija te karmy szerokim łukiem. Zjadła dosłownie odrobinę i to tylko wówczas, gdy podawałam jej na ręce. Jednodniowe pozostawienie jej na suchej karmie także nic nie dało. Wymiata natomiast do czysta shebę, którą je mój kocurek. To gorsza jakościowa karma, tylko co robić. Nie mogę napełniać tylko michy Fila, zresztą Esti, pod każdym względem jest rezolutna i głodzić się nie pozwoli.

Poza tym, kocurki mają się dobrze. Zaprzyjaźniły się ze sobą od pierwszego dnia i nadal jest tak samo przyjaźnie. Gdy jeden gdzieś znika, drugi natychmiast go szuka.
Filo lubi (lubił) uciąć sobie jednorazową, długą, popołudniowo-wieczorną drzemkę. Estusia sypia częściej, ale krócej i gdy się obudzi, pakuje się Filowi na głowę (całkiem dosłownie). Z kotami dom jest na pewno radośniejszy, niż bez nich.
Esti jest ciekawską kotką, wczoraj postanowiła zapoznać się z wanną (bez wody) i pralką. Wylazła z niej dopiero wówczas, gdy wyjaśniłam co się stanie, gdy pralkę włączę.
Filo dla odmiany kocha siedzenie w piekarniku, więc i tu zgrzytów nie ma.
Wszystko fajnie, tylko ta niechęć Esti do dobrej karmy mnie martwi. Doradźcie coś, jeśli możecie, bo nie chciałabym wyrządzić jej zdrowiu jakiejkowiek krzywdy.
Serdeczności, Grażyna (dla przyjaciół - Gina :lol: )

einfach - Wto 23 Sty, 2018 10:11

Zobacz czy działa Ci ta grafika odnośnie zmieniania nawyków żywieniowych kota:
https://scontent.fwaw3-1.fna.fbcdn.net/v/t1.0-9/17630126_10202822486160271_6986072459074169719_n.jpg?oh=daa89f93326a429418be5d8240185cd1&oe=5AF747D9

Najważniejsza jest cierpliwość ::
Jeśli nie będzie działac, to przekleję tekstową wersję.
Tu jest też przydatny wpis blogowy, co prawda odnośnie BARFa, ale większość punktów się zgadza z tym, co jest ważne przy zmianie nawyków zywieniowych kota:

http://www.deevolution.pl...ic-kotu-karme/#

Gina - Pią 26 Sty, 2018 01:52

Dzięki serdeczne za pomoc i oba teksty.

Uwolniły mnie od wyrzutów sumienia, bo gdy patrzę na tę minę nad miską z animondą, czuję się jak sadystka.
Poza tym potwierdziły to o czym wcześniej czytałam (trochę bez przekonania), że koty nie muszą/nie powinny podjadać suchej karmy, gdy tylko mają na to ochotę, ponieważ to nie jest korzystne dla ich przewodu pokarmowego.
No i cenna uwaga, że nawet 48 godzin "diety" kotu nie zaszkodzi.

Oby tylko te rady poskutkowały.

agusiak - Pią 26 Sty, 2018 08:54

Wg mnie 48 godz. to o wiele za dużo. Powinno być o połowę mniej. Różne źródła różnie podają, jednak patrząc na metabolizm wątroby 24 godz. jest na pewno bezpieczne.
Cotleone - Nie 28 Sty, 2018 21:06

Estella jest przeurocza. Miałam okazję ją poznać, wygłaskać i trochę wybawić piórkami :wink: Usiłowałam też zrobić jej trochę zdjęć. Nie było to proste zadanie - rozbawiona Estella była wszędzie, nie za bardzo miała ochotę na pozowanie. W pewnym momencie pomyślałam, że jedyną szansą na w miarę ostre zdjęcie, na którym znajdzie się "w całości" i nierozmazana, będzie chwila, gdy Estella pójdzie spać :wink:



kotekmamrotek - Nie 28 Sty, 2018 21:47

Cotleone - zdjęcia są boskie:))))
Cotleone - Nie 28 Sty, 2018 22:10

To raczej Estella jest boska :: Gdyby była mniej ruchliwa, to zdjęcia by były jak marzenie... Nawet kalkulatorem by wyszły przy takiej urodziwej modelce :wink:
Ale na szczęście trochę nam się udało cyknąć. Na razie w albumie znalazła się tylko część rezultatów naszej sesji.

misiosoft - Pon 29 Sty, 2018 08:50

piękna :)
Gina - Wto 30 Sty, 2018 02:18

Agusiak,
te 48 g. oczywiście nie traktuję jako całkowitego odstawienia Esti od jedzenia, tylko - np. wyłącznie sucha karma. Narazie zreszta tego nie zrobiłam. Chcę się do tego zabrać rozsądnie.
W internecie i nie tylko, wypowiada się wielu fachowców od kotów. Fachowiec fachowcowi nierówny, ale wniosek chyba jeden - nie ma złotego środka, jednak teksty przesłane przez Einfach sprawiają wrażenie najbardziej sensownych ze wszystkiego, co czytałam. Zwracają też uwagę, że kot chociaż częściowo udomowiony, nie przestaje być drapieżnikiem, którego układ pokarmowy jest genetycznie przystosowany do nie zawsze regularnych posiłków.

Cotleone dokonała wyczynu nie lada - złapać Esti choćby na moment w kadrze to naprawdę sukces. I na dodatek zdjęcia są bardzo fajne.

Esti od kilku dni penetruje z rosnącą ciekawością wszystko, co jest związane z wodą - pralka, zlewozmywak, wanna. Próbuje nawet złapać łapką płynący strumień wody. Jest zdezorientowana, ale bardzo ciekawa, o co tu chodzi.

Cotleone - Wto 30 Sty, 2018 22:18


Jeszcze trochę słodkości - Estella ma przecudowne umaszczenie


Tu ładnie widać piękne rude refleksy :wink:

wiedźma - Wto 30 Sty, 2018 22:35

Ależ ona musi być puchato - mięciutka! :serce:
Gina - Sro 31 Sty, 2018 02:34

Wysłałam kolejne wieści, ale tym razem gdzieś zniknęły, zatem jeszcze raz.
Cotleone wykonała super robotę, zrobienie zdjęć Estelli graniczy z cudem. Jest niemal w bezustannym ruchu, ciekawska, wszędobylska.
Od kilku dni szczególnie fascynuje się wanną, zlewozmywakiem, pralką. Próbuje złapać łapką płynący strumień wody, przygląda się, wysiaduje w wannie lub w umywalce i stamtąd obserwuje płynacą wodę.

Niestety, jak narazie oba kocurki konsekwentnie odmawiają korzystania z drapaka.

Esti zdecydowanie woli towarzystwo kota-rezydenta niż moje, co mnie nie dziwi, bo koty to inteligentne stworzenia, potrafią wybrać między dobrym a gorszym, choć jak dotąd jeszcze nie wiem, czy jest wybitnie prokocia, czy to po prostu szczególny sentyment dla Fila. Poobserwuję.
Jest bardzo przyjazna, ale na swoich warunkach. To kobitka z charakterem.

Cotleone - Wto 06 Lut, 2018 19:52


Estella i Filo - prawda, że się pięknie razem prezentują?

Rozbawiona Estella


Cotleone - Wto 06 Lut, 2018 19:56


Podejrzewam, że niewiele z tych piórek zostało na miejscu :wink:


Cotleone - Nie 18 Lut, 2018 19:29


Ciiiiicho, Estella śpi :)

Kłębuszek

Rogalik :wink:

Cynamon - Wto 20 Lut, 2018 02:59

Śliczna koteczka :love:
Cotleone - Nie 25 Lut, 2018 22:24


Estella przy świątecznych dekoracjach (jakoś schowało się to zdjęcie, nie wiem jak i jesteśmy trochę po sezonie :wink: )

Estella i Filo


Czy jest tam coś dla kotka?

Cotleone - Nie 04 Mar, 2018 20:45


Akuku!



Cotleone - Nie 11 Mar, 2018 21:51

Kilka dni temu znów odwiedziłam Estellę. Cały czas zachwycam się urodą jej futerka. Jest prześliczna i niestety moje zdjęcia nie oddają jej uroku. Estella jest przebojową kobietką. Goście nie są straszni. Chętnie przyjdzie, przywita się. Jak goście przynoszą wędki z piórkami, to już w ogóle rewelacja. Estella bardzo chętnie się bawi. Przyniosłam wędki w kilku wariantach, w sumie wszystkie zostały zaakceptowane :wink: Filo też przyłączył się do zabaw.
Estella świetnie się dogaduje z rezydentem. Koty żyją w pełnej harmonii. Aż miło popatrzeć.



Cotleone - Nie 11 Mar, 2018 21:53




kat - Nie 11 Mar, 2018 21:57

A czemu dt nic nie pisze?
Mamy wieści tylko od Cotleone... :(

Gina - Czw 15 Mar, 2018 00:24

DT napisał jakiś tydzień temu i dość dużo, tylko gdzieś wcięło.
Jeżeli tym razem ta prosta funkcja - Wyślij - znowu mnie zawiedzie, uznam, że muszę popracować nam własnym IQ.

Teraz o Estelli. Jest z nią jeden kłopot - Animonda-nie, Mac's - nie, mokra Bozita też nie. Cotleone przyniosła sporo mokrej Bozity. Estelli sucha bozita bardzo smakuje, więc nabrałam nadziei, a tu...wszystkie smaki przetestowane i powtórka z (wątpliwej) rozrywki. Zagustowała w shebie, chociaż wierzcie mi, nie chciałam jej tej karmy podawać, bo wiem, że to nie najwyższa półka. Nie wiem czym jeszcze fundacja dysponuje, żeby kotusi dogodzić. Póki co, daję jej shebę, ponieważ nie chcę, żeby wsuwała cały czas tylko suchą karmę. Macie jakieś rady? Propozycje? "Głodówki" na samej suchej karmie też nie przyniosły efektów. Nie je i już.
Poza tym, Estusia jak zawsze wesoła i chętna do zabaw. Cotleone podarowała kocurkom kilka wędek (dziękujemy!), zabawa super, chociaż wersja z piórkami jest mniej popularna. Esti od pewnego czasu przejawia nowe zainteresowanie -informatyczne. Z uwagą śledzi kursor na ekranie komputera i bardzo się stara go złapać. Jeśli nie uda się łapką, to próbuje pyszczkiem. Jej wcześniejsza płochliwość powoli, ale wyraźnie zanika. W nocy coraz częściej pakuje mi się do łóżka, ale bardzo delikatnie, nie zakłócając snu i coraz częściej pozwala się głaskać. Lubi siedzieć na parapecie i stamtąd przyglądać się światu. Ta kotka niesamowicie reaguje na jakiś zakaz - wcześniej robiła co chciała, teraz to się zmieniło. Zakazów zbyt wiele nie ma :) , ale obserwując ją odnoszę wrażenie, że ona jakby sama z siebie chciała się dostosować. Nie, nie o to chodzi, nie potrafię tego dobrze wyrazić. Nigdy jej nie skarciłam, więc może w jakiś swój sposób dojrzewa, dorasta.
Zaciekawienie płynącą z kranu wodą nie mija. Potrafi pół godziny przyglądać się, chwytać łapką strumień wody, znowu się przyglądać.
Generalnie, kotusia jest całkowicie bezproblemowa i naprawdę bardzo sympatyczna. I jeszcze jedno-od pewnego czasu, gdy wracam do domu, Esti natychmiast przybiega, żeby się przywitać. Z Filem-rezydentem, kontakt taki, jak od pierwszego dnia-przyjaźń na całego.
Wszystko zatem jest w porządku, tylko ta karma spędza mi sen z powiek.

Piena - Czw 15 Mar, 2018 07:39

A próbowałaś mieszać shebę z inną, bardziej wartościową, mokrą karmą? Na początek najlepiej w małej ilości, stopniowo ją zwiększając - tak żeby Esti przyzwyczaiła się do smaku.
Gina - Sob 17 Mar, 2018 21:24

Próbowałam i to nie raz. Estusia z aptekarską precyzją wybiera to, co jej smakuje, resztę zostawia.
saszka - Sob 14 Kwi, 2018 09:38

Co u Estelli? :)
Gina - Sro 18 Kwi, 2018 21:10

Chyba z moim komputerem (bo przecież nie ze mną), coś nie tak. Piszę o Esti, wysyłam i nic. No, więc jeszcze raz.
Nowości u Esti wielkich nie ma, ale...
Polubiła jazdę w torbie-transporterku. Początkowo była zdziwiona, że przemieszcza się bez przebierania łapkami, ale teraz sama, kilka razy dziennie, wskakuje to torby i czeka, patrząc na mnie prowokacyjnie. Mamy wspólne, stałe trasy-Termy Maltańskie (łazienka), knajpki na Starym Rynku (kuchnia), krótki, wypoczynkowy pobyt na działce (loggia), 5 gwiazdkowy hotel z łóżkiem (mój jedyny pokój). Łóżko, to ulubiony mebel Esti.
Zauważyłam, że Filo i Esti wzajemnie się od siebie uczą. Fotel na loggii nie interesował Fila zupełnie, dopóki Esti nie zaczęła na nim przesiadywać, ucinając sobie przy okazji drzemkę. Teraz oba koty, wymiennie, okupują fotel. Gdy wracałam do domu, Filo zawsze przybiegał się ze mną przywitać. Estusia początkowo tego nie robiła, ale od jakiegoś czasu witają mnie oba kocurki, nadstawiając łebki do pogłaskania. Estusia nauczyła się od Fila sprawdzać moją torbę z zakupami. Koniecznie, ale to koniecznie musi wiedzieć, co kupiłam. Przegląd zakupów jest bardzo dokładny.
Esti zaczęła mnie prowokować do zabawy, którą wymyśliła. Przysiada gdzieś, popatruje na mnie, a gdy do niej podbiegam, zaczyna się wspólna, wariacka gonitwa po mieszkaniu.
I jeszcze jedna zmiana - pozwala się brać na ręce, choć na krótko i niezbyt często.
Poza tymi małymi nowościami, CUD -Estusia zaczęła -od czasu do czasu-korzystać z drapaka. Niestety, akurat tego Filo nauczyć się od niej nie ma najmniejszej ochoty.
Koteczka jest naprawdę bardzo fajna, sympatyczna, absolutnie niekłopotliwa. Gdyby była człowiekiem, byłaby olewającym wszystko, nieznerwicowanym osobnikiem. Tak widzę jej koci charakter.
Z karmą bez zmian - żadna animonda, żadna bozita, żadne mięsne puszki, żadne...
Już nie wiem, co wymyślić. Tylko przy suchej nie wybrzydza.

Gina - Sro 09 Maj, 2018 22:31

U Esti niewiele nowego. Zdrowa, zadowolona, rozbiegana. Bardzo lubi prowokować mnie do gonitwy po mieszkaniu. Ma wtedy taką szczególną minę, którą już rozpoznaję - No, złap mnie. Próbuję, ale oczywiście bez skutku. Jednak i tak zdecydowanie woli towarzystwo Fila niż moje. Esti uznała, że jestem jej naprawdę potrzebna w dwóch, bardzo ważnych dla niej, aspektach -jedzonko i zabawa. Gdy przygotowuję dla siebie posiłek, Esti natychmiat pojawia się w kuchni, siada na komodzie z tyłu stołu i drapie mnie po plecach tak długo, dopóki się nie dowie, co też takiego smakowitego przed nią ukrywam. Nie odpuści, dopóki się nie dowie.
Zaczęła troszkę podjadać Bozitę - jak dotąd przede wszystkim galaretkę i sos, plus kilka kawałków mięsa. To taki malutki postęp, ale postęp. Wcześniej trzymała się od Bozity co najmniej na pół metra. Tak czy owak, to zdecydowana amatorka surowego mięska.
Na upał reaguje zdecydowanie zwiększoną ilością snu, podobnie zresztą jak Filo. Dzisiaj pierwszy raz się zdarzyło, że oba kocurki nawet nie drgnęły, gdy wstałam z łóżka. Zazwyczaj traktują to jako jednoznaczny sygnał, że życie zaczyna się na full, co okazują na różne, zawsze tak samo sympatyczne sposoby.

No i najważniejsze - sezon na ćmy można uznać za otwarty...Niezła zabawa...

Gina - Sro 09 Maj, 2018 22:36

Estella - informacje, dotyczące ewentualnego opiekuna wirtualnego.
Nie wymaga leczenia, nie wymaga specjalistycznej karmy.

saszka - Pią 15 Cze, 2018 19:02

Jak tam, co tam? Może jakieś foteczki panny? ;>
Gina - Wto 03 Lip, 2018 22:50

Nowe foteczki Estelli wysłałam jakiś czas temu.

U Esti niewiele nowego, tym bardziej, że trwające upały nie sprzyjają kociej aktywności. Ten upalny czas w większości przesypia.
Nadal jej ulubioną zabawą pozostaje wożenie w torbie-transporterku, a wprost zachwyca ją huśtanie w tejże torbie. Czasem sama włazi do środka i czeka, aż zrozumiem, że ona czeka...
Estella polubiła delikatne drapanie wzdłuż grzbietu. Właśnie drapanie, nie głaskanie - wygina wtedy prześmiesznie grzbiet i nadstawia się na jeszcze.
Niedawno "odkryła" wysoki regał z książkami. Lubi na niego wskoczyć i posiedzieć. To chyba taka jej "świątynia dumania".

Mnie bardzo cieszy, że oba koty, Filo i Esti, nadal traktują się niezmiernie przyjaźnie, są nawet solidarne w pogoni za ćmą (to jeszcze lepsza zabawa niż transporterek). Gorzej, że ciem niewiele, bo upał...

A teraz w punktach o Esti-
-zdrowa
- zdecydowana amatorka surowego mięsa
- absolutnie niekłopotliwa
- (nadal) płochliwa
-nie lubi być brana na ręce
- nie bardzo lubi być głaskana
-bardzo miła koteczka, której kocią naturę trzeba uszanować i nie zmuszać do czegoś, czego nie lubi
Chyba ważniejsze są dla niej inne zwierzęta (kocurki), niż człowiek, chociaż od pewnego czasu wydaje mi się, że jej przywiązanie do mnie powoli, ale systematycznie wzrasta.

Morri - Wto 03 Lip, 2018 23:17

Gina, foteczki na forum się same nie wstawią :hm:
jaggal - Pią 24 Sie, 2018 14:46

ani się same nie wstawią, ani notka o Esti sama się nie napisze :( co słychać u naszej panny?
Gina - Czw 30 Sie, 2018 22:03

Witamy, Estella, Filo i ja.

Wybaczcie, że długo nie pisałam o Esti, ale dla osoby zdecydowanie chłodolubnej, jak ja, upały to katastrofa. Zredukowały moją aktywność do minimalnego minimum.
Oba kocurki większą część tych upałów przespały, więc niewiele nowego się wydarzyło.
Ożywiały się szczególnie tylko wówczas, gdy do mieszkania wleciała ćma, ale ciem w tym roku jak na lekarstwo, więc i zabawy niewiele. No, ale jak już coś wleciało...
Dotychczasowa płochliwość Esti troszkę maleje. Wczoraj nawet pozwoliła się trochę pogłaskać osobom, które widziała pierwszy raz. Absolutna nowość. Tak czy owak - kocha spać. To chyba trochę jej sposób na życie. Nieznośne upały? Pośpię. W domu akurat nic szczególnie ciekawego się nie dzieje? Pośpię. Filo śpi? To ja też pośpię. To koteczka, która chyba mogłaby całkiem dobrze funkcjonować jako jedyny kot w domu, co nie zmienia faktu, że Fila ciągle niezmiennie bardzo lubi.
Od pewnego czasu Estusia postanowiła pomagać mi w sprzątaniu, co polega głównie na wariackim bieganiu za mopem czy miotłą. No i to, co ja zmiotę, rozrzuca łapkami na wszystkie strony, bardzo z siebie zadowolona. Ona ma chyba jakąś słabość do rozrzucania. Gdy zakopuje to, co koty zazwyczaj zakopują w kuwecie, żwirek pokrywa połowę podłogi pomieszczenia. Ma dziewczyna rozmach.

I najważniejsze - jest zdrowa, karmy specjalistycznej nie potrzebuje. Gorzej, że znowu kręci nosem na bozitę, a było już trochę lepiej...

Dziś, to na tyle,
Pozdrawiamy wszystkich

Gina - Pon 01 Paź, 2018 22:37

Witajcie,

chciałabym napisać coś naprawdę nowego, wręcz rewelacyjnego o Estusi, ale od poprzedniego postu niewiele się wydarzyło.
Mnie cieszy niezmiernie, że Estella jest zdrowa, apetyt ma ogromny, upałów nie ma, więc jest teraz bardziej aktywna, choć spanie to nadal jej ulubiona "aktywność".
Od pewnego czasu zauważyłam, że Esti stara się zachowywać jak dama. Coraz częściej suchą karmę nie wyjada wprost z michy, tylko wyciąga łapką po jednym ziarenku i wkłada do pyszczka. A tak przy okazji - ta koteczka ma naprawdę wyjątkową chwytliwość łapek. Pazurki też niczego sobie, co widać na tapecie w korytarzu. Dobrze, że upatrzyła sobie tylko jedno miejsce, a ja mam nadzieję, że tak pozostanie...Pisałam już, że Estella uwielbia huśtanie, jazdę po mieszkaniu w torbach, workach i w czym popadnie. Teraz wystarcza jej choćby kawałek kartonu, na którym, z moją pomocą, radośnie się przemieszcza. Czasem trochę już mi ręce wysiadają, bo Estusia nieźle przybrała na wadze, ale co robić, skoro z kartonu nie złazi i czeka na jeszcze.
Oba kocurki obdarzają się niezmienną przyjaźnią. Jak dotąd nie zauważyłam ani razu jakiegokolwiek zniecierpliwienia, o niechęci nie wspominając. Poza tym, w pewnym sensie, asekurują się wzajemnie. Gdy przez przypadek zamknęłam Fila w kanapie (on kocha buszować w kanapie), Esti wierciła się koło kanapy tak natrętnie, że szybko zorientowałam się o co chodzi. Gdy Estusię zamknęłam (znowu przez przypadek) na chwilę w szafie, Filo wiercił się przy szafie, dopóki jej nie otworzyłam. No i kocurki uczą się od siebie wzajemnie. Wcześniej Filo nigdy nie spał ze mną, ale gdy zobaczył, że Estella pakuje się na miękką kołdrę, też spróbował i teraz oboje śpią razem ze mną. Płochliwa Esti, pod wpływem bardziej dziarskiego Fila, zaczyna oswajać się z pewnymi sytuacjami, np. nie ucieka już przed osobami, które do nas przychodzą, choć do gościnnego potraktowania droga jeszcze daleka.
Pozdrowienia od całej naszej trójki, która może niebawem zamieni się w czwórkę, ale o tym trochę później.

Morri - Pon 01 Paź, 2018 23:53

Gina, a zobaczymy kiedyś Estellę?
Gina - Pon 08 Paź, 2018 13:09


Estella daje mi do zrozumienia, kto tu rządzi :wink:

Gina - Pon 08 Paź, 2018 13:10


Ulubiony kącik Estelli na loggi :)

jaggal - Pon 08 Paź, 2018 13:34

pierwsze zdjęcie :D :D :D
Gina - Sro 10 Paź, 2018 19:05

Wysyłałabym zdjęcia Esti częściej, ale nie mam odpowiedniego aparatu fotograficznego i na pewno takowego nie kupię. Dotąd nie byłam, jak to się mówi, interesowna, a teraz interesownie czyham szczególnie na gości, którzy przychodzą z własnym aparatem. Teraz pomyślałam, że kompletnie zapomniałam, że zdjęcia robione dobrym telefonem komórkowym (też nie mam :lol: ), nadawałyby się całkiem dobrze, żeby wrzucać je na forum.
Uaktywnię się.

Śpiąca właśnie Estella, pozdrawia wszystkich. Przynajmniej, taką mam nadzieję.
Jeśli chodzi o spanie, Esti jest mistrzynią świata. Filo czyści tak pieczołowicie jej sierść, że niemal przwraca ją na różne strony (trochę chłopakowi brakuje delikatności), a Esti ani drgnie. Śpi w najlepsze.

misiosoft - Czw 11 Paź, 2018 07:41

Gina napisał/a:

Śpiąca właśnie Estella, pozdrawia wszystkich. Przynajmniej, taką mam nadzieję.
Jeśli chodzi o spanie, Esti jest mistrzynią świata. Filo czyści tak pieczołowicie jej sierść, że niemal przwraca ją na różne strony (trochę chłopakowi brakuje delikatności), a Esti ani drgnie. Śpi w najlepsze.


ale czad: drzemka i prysznic jednocześnie :)

Gina - Pon 15 Paź, 2018 22:36

Faktycznie - drzemka i prysznic jednocześnie, komfort rzadko spotykany.

Szkoda, że nie mogę zrobić zdjęcia Estelli, gdy szoruje kuperkiem po świeżo wytartej podłodze, ale uchwycenie tego jest niemożliwe, ze względu na błyskawiczność "akcji". Wariackie bieganie po mokrej wykładzinie, to kolejna rzecz, którą Esti uwielbia. Czasem/często nie wyrabia zakrętu, wtedy rzuca jej kuperkiem w różne strony, co wygląda przekomicznie. Panna jednak nie zraża się chwilową utratą równowagi i -ku własnej i mojej uciesze - akcję powtarza.

Kilka dni temu byłam poza domem dużo dłużej niż zwykle i gdy wróciłam Esti wydała z siebie radosny odgłos, co zdarzyło się pierwszy raz. Jak dotąd nadstawiała tylko łepek do pogłaskania.

misiosoft - Pią 09 Lis, 2018 09:55

Kilka dni temu, rozmawiam przez telefonz Gną i słyszę:
-oooo, właśnie weszłam do pokoju i widzę jak Estella przytulona do Fila myje mu łepek...

i wiecie co? od razu wyobraziłam sobie ten widok i też mi sie cieplutko na serduszku zrobiło ::

Gina - Czw 06 Gru, 2018 22:59

Estusia była u weterynarza, pierwszy raz od czasu, gdy jest z nami. Trochę się tej wizyty obawiałam, ponieważ panna nadal jest nieco płochliwa, a czasem nawet ciut histeryczna...A tu niespodzianka. Esti bardzo spokojnie zniosła wszystkie badania. Jest zdrowa, choć nie mam jeszcze szczegółowych wyników badań. Kilka zębów okazało się trochę słabych, ale nie przeszkadza to Estelli w pałaszowaniu jej ukochanego surowego mięska. Waży 8 kg, tyle samo co kot rezydent. Od kilku dni daję jej trochę mniej jedzonka, bo poza uwagą weterynarza, że tkanka tłuszczowa ciut duża, sama zauważyłam, że Esti nabiera rozmiaru XXXL.
Filo, na codzień przyjazny niezmiernie ludziom i zwierzętom, na próbę zbadania zareagował jak całe stado rozścieczonych kotów. Zaskoczył mnie zupełnie, zaraz jednak się pocieszyłam, że charakterny z niego kot, choć dotąd udawał wyłącznie milusińskiego.

Od jakiegoś czasu u Estelli wystąpiły nowe oznaki wzrastającego przywiązania do mnie :wink: Okazuje to na różne sposoby, ale i tak wiem i widzę, że przedkłada towarzystwo Fila nad moje. Wcześniej myślałam, że mogłaby być jedynym kotem w domu na stałe, teraz powoli zmieniam zdanie. Ta zmiana wynika także z tego, że oba kocurki ciągle się od siebie czegoś uczą. Pozornie są to drobiazgi, jednak myślę, że gdyby Estella nagle znalazła się sama, ten dobry i fajny proces rozwoju prawdopodobnie zostałby zahamowany.

W grudniu postaramy się dosłać nowe zdjęcia, a narazie pozdrawiamy wszystkie fundacyjne koty.
Gina, Estella i Filo.

Koty właśnie śpią, splecione ze sobą tak ściśle, że trudno powiedzieć, kto na kim leży...ale znając charakter Estusi, pewnie ona wyleguje się na Filu.

kat - Czw 06 Gru, 2018 23:25

8 kg :shock:
To chyba jakiś wielkokot ;)

Gina - Sro 16 Sty, 2019 00:31

Witamy wszystkich,

najpierw odpowiem, że Estusia to rzeczywiście trochę "wielkokot", ale na szczęście mniej to widać niż można poczuć, gdy się ją gładzi po brzuszku. Tłuszczyk plus bardzo gęste futerko sprawiają, że głaskanie Esti to taka "wtulająca" przyjemność, szkoda, że rzadka - nadal nie bardzo lubi być głaskana, a o braniu na ręce raczej należy zapomnieć. Czasem, łaskawie zezwoli. Od kilku dni w łazience pojawiły się bardzo małe, ledwie widoczne latające stworki, chyba jakaś nieznana mi odmiana mola. U sąsiadów podobnie, więc pewnie coś z rur powyłaziło. A ja, w związku z tym, mam serce w rozterce. Muszę to zlikwidować, ale narazie odwlekam, bo Estella ma super zabawę. Uparcie siedzi w umywalce, zwłaszcza wieczorami i poluje na to coś. Poluje bardzo cierpliwie i skutecznie. No i jak tu odmówić jej tej przyjemności. Dobrze, że nie pojawiło się jakieś ohydne paskudztwo, bo dylemat miałabym większy no i wyrzuty sumienia, że odebrałam kotu rozrywkę :lol:

Poza tym Esti zdrowa, zadowolona, apetyt ma niezmiennie dobry, ale wybrzydza. Surowe mięso nadal jest dla niej priorytetem, choć oczywiście urozmaicam jej pożywienie.

Świąteczny żłóbek, który postawiłam na podłodze pod stolikiem z choinką, początkowo nie zainteresował ani Esti, ani Fila. Jednak od niedawna Estusia najwyraźniej postanowiła "robić" za owieczkę i siedzi lub leży w samym środku żłóbka. Filo poszedł w jej ślady, no i teraz mam, to co mam. Właśnie rzuciłam okiem na rzeczony żłóbek - Filo zajmuje miejsce centralne, Estusia siedzi obok, czyhając na chwilę, gdy miejsce się zwolni.

Kocurki mają jeszcze jedną, nową zabawę - śnieg. Albo patrzą z zainteresowaniem i zdziwieniem na padające płatki, albo próbują je złapać, albo rozkopują to, co leży na loggii. Filo odkrył istnienie ślizgawki - rozpędza się i pokonuje loggię ślizgiem po śniegu.
Estelli nie przeszkadza chłód, bardzo lubi posiedzieć na zewnątrz.

Na dzisiaj, to chyba tyle.

Pozdrawiamy wszystkich,
Esti, Filo i ja.

kat - Sro 16 Sty, 2019 10:04

Zdjęcia kota w żłóbku poprosimy :lol:
jaggal - Sro 16 Sty, 2019 10:48

kat napisał/a:
Zdjęcia kota w żłóbku poprosimy :lol:

zdjęcia, zdjęcia, zdjęcia!!! :twisted:

Gina - Czw 31 Sty, 2019 00:07

Zewsząd słychać wołanie-zdjęcia. Kłopot w tym, że nie mam odpowiedniego aparatu fotograficznego, a telefonem zdjęcia nadające się na stronę też nie zrobię, ponieważ telefon jest równie archaiczny jak ja. Tego nie zmienię, pozostaje pamiętać o zdjęciach, gdy z wizytą wpada ktoś trochę młodszy :wink: z telefonem czy aparatem lepszym niż moje. Poza tym, ze względu na moją archaiczność nie czuję się pewnie na stronach internetowych (łatwo to zauważyć), co pewnie choćby podświadomie zniechęca mnie. Kot w realu, to coś innego.

W poprzednim poście, niechcący, trochę wypaczyłam osobowość Esti. Nie lubi być głaskana, to prawda, ale to się powoli zmienia. Ona musi mieć czas na własne przemyślenia i to dotyczy wszystkiego co robi i z czym się spotyka. Głaskać mogę ją jak długo chcę, tylko wtedy gdy wracam do domu. Uwielbia natomiast być lekko drapana wzdłuż grzbietu.

Estusia jest zdrowa, sądząc z zachowania także zadowolona, apetyt jej dopisuje aż nadmiernie, tylko z animondą znowu wybrzydza. Zawsze natomiast wie (nawet, wtedy gdy śpi), kiedy otwieram lodówkę, żeby wyjąć jej ulubione mięsko. Kurcze, nie wiem jak koty to robią. Gdy otwieram lodówkę, żeby przygotować coś dla siebie, ani drgną, gdy otwieram z myślą o nich, meldują się w kuchni natychmiast.

Esti ma arcykomiczny sposób ziewania. Wykręca wówczas głowę tak, jakby nie miała kręgosłupa. Jej głowa jest raz gdzieś między nogami, za chwilę na lewym lub prawym boku, a w następnej chwili w całkiem innym miejscu. Długiego, leniwego ziewania nie przerywa przy tym ani na sekundę.

Nareszcie trafiłam z zabawką. Wszystkie dotychczasowe przyciągały uwagę kocurków na bardzo krótko. Bez przekonania kupiłam kolejne piłeczki z piórkami i koty szaleją. Według mnie te nowe piłki są niemal identyczne jak poprzednie, według kotów najwyraźniej są całkowicie inne.

Esti nadal zacięcie pomaga mi przy zamiataniu i zmywaniu podłóg. Czas sprzątania się wydłuża, od standardu odbiega zasadniczo, ale obie mamy przednią zabawę, więc niech dalej pomaga.

Na dzisiaj tyle, teraz czas na kolację dla mnie, a i moje kochane stworzonka pewnie też przed nocą chętnie coś skubną.

misiosoft - Wto 26 Lut, 2019 08:21

hej hej, co tam u naszej kochanej Estusi?
Gina - Sro 27 Lut, 2019 00:52

Nie wiem co się stało z moją wiadomością o Estelli, wysłaną ponad tydzień temu. Po wysłaniu, informacja-wiadomość wysłana, widzę tę wiadomość w wątku, dziś patrzę - nie ma. Chyba zacznę robić zrzuty ekranu wysłanej wiadomości, na dowód, że nie zaniedbuję sprawy, jak może się wydawać :cry: Od pewnego czasu mój komputer szwankuje tu i tam, ale przecież jeżeli widziałam wiadomość w wątku, a widziałam, to naprawdę nie wiem, co się stało. Dziś, po wysłaniu wiadomości, info-dokument wygasł. Jak mógł wygasnąć w ułamku chwili, po wysłaniu? No dobra, dość ględzenia, teraz ad rem.
Gina - Sro 27 Lut, 2019 01:38

Ad rem-czyli Estella. Najważniejsze - zdrowa, zadowolona, rozbawiona. Panna rośnie i przytyła, ale przytyła estetycznie i milutko, to znaczy zupełnie nie widać tej trochę zbyt dużej wagi, a przy jej bardzo gęstej sierści, fajnie jest poczochrać to spore, puchate brzusio. To zmiana. Od pewnego czasu Estusia pozwala pogłaskać się po brzuchu, sama nawet je nadstawia, przybierając przy tym przekomiczne, wielowariantowe pozycje. No i robi spore postępy prospołeczne...poza dopuszczeniem do wzmiankowanego brzucha, łazi za mną wszędzie, pozwala nawet wziąć się na ręce (tylko nie za długo), a nawet przytulić. Wcześniej, jeśli bywało, to incydentalnie. Nadal jest trochę płochliwa, co z jednej nieco utrudnia bardzo bliski kontakt, z drugiej, łatwo się z nią dogadać. Wystarczy powiedzieć jej imię z lekkim wyrzutem w głosie - reaguje momentalnie, wyczuwając ten "wyrzut" w głosie. Nie to, co Filo, do którego można jak do przysłowiowej ściany, a on i tak zrobi swoje. Estellę nie interesuje nic, co jest poza drzwiami mieszkania, wręcz odczuwa jakiś lęk przed tym. Całkowicie wystarcza jej nieduża przestrzeń mieszkania plus loggia.
Od pewnego czasu Filo i Esti znalazły nową zabawę. Oba pchają się jednocześnie, trochę na chama, do pustego worka po żwirku i mogą tam tkwić godzinę i dłużej. Dziś znalazłam oba w tymże worku (znalazłam, bo worek wepchnęły głęboko pod łóżko). Jeden- zwrócony pysiem do mnie, drugi...wiadomo czym, ale kto i czym nie piszę, żeby nie psuć reputacji żadnemu. Estella lubi wplątać się w koc, ja ten koc podnoszę, noszę, nawet zarzucam na plecy, ona nie wyłazi, tylko wystawia łepek, rozglądając się gdzie jest, żeby nie tracić panowania nad sytuacją. Tak w ogóle, Esti wprost uwielbia wszelkie noszenie, przenoszenie, huśtanie, wożenie w czymkolwiek. To jest naprawdę przemiła i całkowicie niekłopotliwa koteńka. Lubi się bawić z Filem czy ze mną, ale potrafi też sama zagospodarować sobie czas. Byłaby dobrym towarzyszem dla ludzi, którzy zapewniliby jej właściwą i troskliwą opiekę, ale nie mają na tyle wolnegp czasu, aby zajmować się nią aktywnie, długo i często w ciągu dnia.
Wczoraj oba kocurki spędziły cały wieczór, śpiąc przytulone do siebie na maksa. Wcześniej
Estella dbała o zachowanie jakiegoś tam, choćby małego dystansu podczas snu. A wczoraj...niespodzianka, przynajmniej dla mnie. Dla Fila chyba zresztą też, bo gdy wpakował się na fotel, najwyraźniej nie był pewien czy panna łaskawie pozwoli mu zostać. Może ją przekupił, czyszcząc przymilnie jej łepek. Tak czy owak, Esti ciągle czymś sygnalizuje, że bardzo blisko jej do innych futrzaków, no i coraz bliżej do człowieka. To nie ta sama kobitka, która do nas przyszła. No i najważniejsze-jest zdrowa, zadowolona, może nawet szczęśliwa...zwłaszcza wtedy, gdy pojawia się smakowite, surowe mięsko...

A teraz już tylko wszystkich pozdrawiamy, ja i moje kochane futrzane stworzonka.

misiosoft - Sro 27 Lut, 2019 12:43

nie wiem co się stało z poprzednią wiadomością, tą widzę i cieszę się, że Estusia ma się dobrze.
misiosoft - Sro 10 Kwi, 2019 06:52

i jak Estella dogaduje się z nową koleżanką?
Gina - Sob 04 Maj, 2019 16:39

Mamy zatem od niecałego miesiąca Millę, którą dla własnej wygody nazywam Melą. Estella już na nią nie syczy, zdarza się nawet, że obie kotki śpią przytulone do siebie. Jednak, Esti, to Esti. Ona lubi zaznaczyć, kto jest w domu najważniejszy i komu pzynależą szczególne względy. Tak więc, Mela jest poza szczególnym zainteresowaniem Estelli. Ważne jednak, że kocurki jakoś się dogadują. Melę nie bardzo stresuje dystans Esti, rekompensuje to sobie olbrzymią sympatią do Fila, prawdę mówiąc nie do końca odwzajemnioną. Łazi za nim wszędzie, wskakuje zawsze właśnie na ten fotel, gdzie leży/śpi Filo i na setki sposów okazuje mu swoją czułość. Filo czasem nie wie jak zareagować, gdy nagle budzi się z Melą na swoim grzbiecie. Chyba jej nadmierna sympatia trochę mu przeszkadza, ale robi co może, żeby tego nie okazywać.

Fila i Estellę odrobaczyłam, Estusia jest zdrowa, znowu trochę wybrzydza z jedzeniem, ale ponieważ podczas zimy przytyła, więc jeżeli zgubi ciut na wadze, to i dobrze. Esti pod jednym względem się nie zmienia-zawsze robi to, na co wyłącznie ma ochotę.


Jedna rzecz natomiast mnie martwi i nie potrafię znaleźć przyczyny odmiennego zachowania Esti i Fila, od czasu, gdy zawitała do nas Mela. Wcześniej, kocurki goniły się jak zwariowane po mieszkaniu i ileś razy dziennie uprawiały te swoje kocie zapasy. Przyszła Mela i jak nożem uciął. Teraz zabawy należą do bardzo rzadkich. Wiem, że to ma związek z Melą, ale nie domyślam się jaki. Mela jest trochę nerwowa, bardzo płochliwa i reaguje nieprzewidywalnie. Widzę po Esti i Filu, że nie bardzo wiedzą jak na to reagować. Najczęściej przyglądają jej się trochę zdziwione, trochę przestraszone i zdezorientowane. Może potrzebują trochę więcej czasu, żeby zrozumieć nową lokatorkę.

W nabliższym tygodniu prześlę zdjęcia Estusi.

Gina - Pią 17 Maj, 2019 21:51

Wszystko wskazuje na to, że Estella będzie niebawem mieć stały dom. Rozmawiałam telefonicznie z p. Magdaleną, chętną do adopcji Esti. Z jednej strony będę się cieszyć, jeśli adopcja dojdzie do skutku - większa powierzchnia do pobiegania, zapewnione także kocie towarzystwo (trzy koty), z drugiej strony jakoś mi smutno. Estusia jest z nami od 2017, więcej wyjaśniać pewnie nie muszę. Martwi mnie też, że ta wspaniała przyjaźń między Filem a Esti może stać się niebawem przeszłością, ale tak to już jest z tymczaskami.

Od niedawna Estusia jakoś tam akceptuje obecność Milli, choć o gorącym uczuciu mowy nie ma. Esti, to Esti, to ona określa "wytyczne".

Spotkanie adopcyjne - prawdopodobnie pod koniec przyszłego tygodnia. Jakoś mi do niego nieśpieszno...ale ważne, żeby Estunia miała dobrze w nowym miejscu. Jestem w kontakcie z wolontariuszkami, gdy przyjdzie co do czego, załatwimy wszystko prawidłowo i zgodnie z fundacyjnymi wymogami.

Zurha - Pią 17 Maj, 2019 22:46

Przed adopcją jeszcze oczywiście decydujące spotkanie przedadopcyjne ;) Ale będziemy wszyscy trzymać kciuki.
kat - Sob 18 Maj, 2019 00:28

A czy dla Esti trzy koty to nie będzie trochę za dużo?
Skoro z Milla jestvtak sobie, to może to nie jest kot do większego stada...
Tak wrzucam do przemyślenia...

Gina - Sob 08 Cze, 2019 15:21

No cóż, znowu jesteśmy we troje, ponieważ Milla powędrowała do weterynarza. Może potrzebnie, może nie -okaże się po wynikach badań urologicznych. Prawdopodobnie do weterynarza powędruje później także Esti, żeby upewnić się, która z naszych dam była uprzejma znaczyć pościele siusianiem.

Pierwszego dnia po zabraniu Milli, Esti i Filo wróciły do swojego poprzedniego rytmu życia - wyraźny luz, zabawy, bieganie po mieszkaniu. Następnego dnia, całkowita zmiana - oba koty CAŁY dzień przesiedziały wyłącznie w kuchni, niemal nieruchomo i niemal ciągle w tym samym miejscu. Takiego czegoś jeszcze nie było, więc zachodzę w głowę, co to spowodowało. Może - niezrozumiały dla nich - brak Milli? Nie wiem. Filo bardzo czule zajmował się Millą, która potrzebuje jakiegoś rodzaju opieki, wsparcia i dowodów sympatii i to raczej ze strony kota niż człowieka. Esti zachwycona obecnością Milli nie była, choć jakoś tam ją tolerowała, czasem nawet chwilę się z nią pobawiła.

Nie wykluczam, że znaczenie pościeli przez posiusiwanie, było psychiczną reakcją Esti na Millę - ona mi nie pasuje i wszyscy powinni to wiedzieć. To tylko mój domysł, jednak od czasu gdy Milli nie ma, żadne takie "ekscesy" się nie wydarzyły. Ale, poczekajmy, upłynęło zbyt mało czasu, żeby wyrokować z całą pewnością.

Milla była z nami zaledwie dwa miesiące i chociaż jest nerwowa, nadpopudliwa i troszkę dziwna, brakuje mi jej i chyba nie tylko mnie.

Specjalnie dla Milli i Esti zamówiłam karmę Katz Finefood, bo obie lubiły ją podjadać i co-i znowu nic. Milli nie ma, a Estella znowu wybrzydza, więc pewnie będzie zwrot karmy do fundacji. "Przerobiłam" już chyba wszystkie fundacyjne karmy-żadna Estelli nie odpowiada. Może ktoś mi doradzi, co jeszcze można jej serwować. Cały czas nie może jeść surowego mięsa, które uwielbia i przysmaków dla kota, które uwielbia jeszcze bardziej. Bez obaw-surowe mięso serwuję bez przesady.

Mam nadzieję, że wyniki badań Milli będą dobre, a całe zamieszanie z obiema kotkami wyniknęło z przyczyn psychicznych, a nie fizycznych.
To tyle, na dzisiaj. Pozdrawiamy wszystkich, a szczególnie przekochane dziewczyny Kasię (zapomniałam fundacyjny nick :( ) i Nedę, dla których pomaganie to żaden problem.

Gina - Czw 27 Cze, 2019 01:41

Niebawem Estella będzie w swoim domu. Już takim na stałe. Pan, który ją zaadoptuje, wydaje się być fajnym człowiekiem, myślę, że zapewni Esti dobry dom i odpowiedzialną opiekę. Od czasu spotkania przedadopcyjnego, patrzę na Esti inaczej. Ciągle przez głowę przelatuje mi myśl, że niedługo...Cieszę się, że nie będzie już tymczaskiem, ale spędziłyśmy razem sporo czasu i uczucia mam ambiwalentne. Dobrze, że zaproponowano mi, żebym odwiedziła Esti w jej nowym domu. Martwię się o Fila. On naprawdę przywiązał się do Estusi, z wzajemnością zresztą. Jej może będzie łatwiej znieść rozstanie-nowy dom, nowy koci towarzysz, nowa atrakcja.

Dziś pojawiły się pierwsze tegoroczne ćmy. Późna noc, jem kolację, koty siedzą spokojnie przy mnie, a tu nagle wszystko zaczyna biegać wirować, szaleć. Spadają obrusy, serwetki, wazony, przewracają się doniczki z kwiatami. Ćma, wyjątkowo dorodna wleciała do mieszkania i wszystko jasne. Po umęczonych upałem, sennych kotach ani śladu. Wulkany energii. Potem wpadły jeszcze trzy kolejne...

Jutro rano przyjedzie Agata, żeby zabrać Esti do weterynarza no i zobaczy ten cały bałagan, ale po dzisiejszym koszmarnie upalnym dniu, nic mnie nie zmusi do posprzątania, nawet obawa przed oplotkowaniem :D

Pozdrawiamy wszystkich, narazie jeszcze w starym składzie.

Gina - Wto 09 Lip, 2019 00:18

I tak moja/nasza długa przygoda z Estellą dobiegła końca. Esti znalazła nowy dom, taki już na stałe.
Estuńka, dziękujemy ci za to, że z nami byłaś. Brakuje mi/nam ciebie, ale pocieszam się myślą, że będzie ci dobrze w nowym domu i z nowym kocim towarzyszem. Może polubisz go tak bardzo jak Fila? Najważniejsze, żebyś była zdrowa i zadowolona. Twój nowy opiekun proponował, abym któregoś dnia ciebie odwiedziła. Bardzo chciałabym ciebie zobaczyć, dowiedzieć się jak sobie radzisz w nowym domu, ale narazie czekam na jakiś sygnał od niego.

Estusiu, jeszcze raz dziękujemy tobie za wspólny czas, który dla nas wszystkich-dla ciebie, Fila i dla mnie, był dobrym czasem. Pamiętamy o tobie i ty czasem pomyśl o nas. Wszystkiego dobrego dla ciebie!

Neda - Wto 09 Lip, 2019 08:23

Kciuki za Esti w DS! :)
Gina - Czw 11 Lip, 2019 15:32

O tak, trzymajmy kciuki za Esti i życzmy jej wszystkiego dobrego w nowym domu. Smuci mnie, że nowy opiekun, mimo solennej obietnicy i jak się umówliliśmy, jak dotąd nie dał mi znać choćby smsem, jak Esti odnajduje się w nowym miejscu. Zadzwonię do niego, może też pozwoli mi wpaść do nich i spotkać się z Estusią.

Już wcześniej starałam się o nowego tymczaska z KP, ale nie dostałam żadnej odpowiedzi. Kilka dni temu dowiedziałam się od Zurhy, że KP rezygnuje z mojego DT-obłożenie pracą wolontariuszy sprawia, że fundacja poszukuje domów tymczasowych samowystarczalnych. To rozumiem, ale przykro mi, że w świat poszła jakaś informacja, że tymczasowanie kotów u mnie nie wyglądało najlepiej. Przykre. Szkoda, że nie można o to spytać Esti. Co więcej, nadal nie wiem o co chodzi. Tak czy owak, ze starań o tymczaska, wszystko jedno skąd, nie zrezygnuję na pewno. Najchętniej wzięłabym kotusie ze schroniska, żeby nie musiały większości czasu siedzieć w klatce, ale emerytura taka, że tylko pomarzyć o tym mogę.

Ponieważ wygląda na to, że z Kocim Pazurem muszę się rozstać, pozdrawiam wszystkich tym serdeczniej i stokrotnie, z całego serca, dziękuję za wszystko co robicie.

Pozdrawiam wszystkich,
Gina

Zurha - Pią 19 Lip, 2019 12:43

Gina, dziękuję Ci za opiekę nad Estellą. Tak jak pisałam - decyzja była podjęta ze względów logistycznych - nie możemy zagwarantować, że zawsze znajdzie się ktoś kto da radę pojechać do weterynarza lub porobić zdjęć. Niestety nie udało nam się zdzwonić za pierwszym razem, gdy miałyśmy porozmawiać, ale kontakt ogólnie był. Do tego co i czy poszło w świat naprawdę trudno mi się odnieść - my oficjalnie nic na temat Twojego dt nikomu nie mówiliśmy, więc nie wiem skąd miałaby być jakaś negatywna informacja.
misiosoft - Nie 21 Lip, 2019 15:21

Wieści z nowego domku Estelli są dość dobre :)
pierwsze dni to była próba dogodzenia wybrednemu podniebieniu Esti, ale w kocu udało się trafić :)
Także z Panem kotem relacje coraz lepsze, pojawiają się już pierwsze gonitwy/zabawy (oczywiście o 5 nad ranem) oraz wspólne popołudniowe drzemki :)

kotekmamrotek - Pon 22 Lip, 2019 13:07

a jak kwestie zdrowotne?
misiosoft - Pon 22 Lip, 2019 14:16

kotekmamrotek napisał/a:
a jak kwestie zdrowotne?


póki co lekarstwa przyjmuje dzielnie a lada dzień będziemy łapać mocz na ponowne badanie :) Trzymajcie kciuki

Martin - Sob 10 Kwi, 2021 20:25

Witam Wszystkich :)

Minęły już prawie dwa lata odkąd Estella stała się częścią rodziny i czas najwyższy na solidny update i trochę o jej historii z punktu widzenia opiekuna. :)


6 lipca 2019
Przyjechał Pan Kot (ogłoszenia charytatywne na stronie FKP, od Agnieszki z Wągrowca, która już wiele kotów uratowała) , którego pierwszą rzeczą w nowym były odwiedziny kuwety i bardzo solidna "dwójka". Następnie uderzył do misiek, zjadł swoją porcję, następnie Estelli.



Po około dwóch godzinach dotarła i Estella z Emilią:



Ze strony Pana Kota była to miłość od pierwszego wejrzenia. Ze strony Estelli niekoniecznie. On do niej podbiegł, a ona zaczęła syczeć. Byliśmy przygotowani na to, że początki nie będą łatwe i będziemy potrzebować czasu i cierpliwości.

Na noc były odseparowane.

Następnego dnia pojawił się pierwszy problem z Esti. Piła tylko wodę, nic nie jadła, co potwierdzały zdjęcia misek i zawartość kuwety. Pan Kot nie miał absolutnie żadnego problemu z jedzeniem i piciem od pierwszych chwil w domu.

Z racji, że Esti nie chciała nic jeść, to miała przygotowany bufet.



W miskach miała dwa rodzaje surowego mięsa, dwa rodzaje gotowanego mięsa, mokrą karmę, mokrą karme zblendowaną na zupę, suchą karmę, wodę, różne smaczki. Niczym nie była zainteresowana.

Zjadła kilka smaczków i napiła się wody. Wieczorem przyjechała Emilia i nakarmiła ją pastą na siłę. Następnego dnia zrobiła dwójkę jadła już "normalnie".

Pan Kot na początku był władcą salonu, a Esti dostała resztę mieszkania. Esti burczała na Pana Kota przez zamknięte drzwi. :)

Dnia piątego zakończyła się separacja, wszystkie drzwi otwarte, Esti już prawie nie syczała. Siedziały razem w jednym pokoju.

Dnia dziesiątego zdarzył się cud, Esti i Pan Kot o 5 rano zaczęły się gonić po mieszkaniu i razem bawić. Pojawiło się światełko w tunelu. :)

Po 14 dniach można już było zobaczyć je razem:




1 sierpnia byliśmy z Estellą i Panem Kotem u Emilii Cichej na Dojeździe. Estella miała lepsze wyniki krwi, moczu się nie udało pobrać. Emilia zaleciła przejście na karmę renalową. Zamówiłem 3 opakowania różnych karm suchych renalowych, żeby Esti mogła sobie wybrać. Najbardziej jej zasmakowała Josera Carismo. Pan Kot miał straszne wszystkie zęby, które niedługo będą wyrwane.

30 sierpnia kolejna wizyta u weterynarza. Estelli wyniki się poprawiły, zostajemy przy karmie renalowej.

We wrześniu zaczęła się sielanka, koty w pełni rozgoszczone, zintegrowane, spędzające razem czas.









W listopadzie powtarzaliśmy badania, Esti miała wszystko w normie. Pan Kot miał pakiet badań przedzabiegowych, bo był już najwyższy czas na zajęcie się zębami. Wyniki piękne, więc umówiliśmy się na operacje.

20 listopada 2019
Zawieźliśmy rano Pana Kota na operacje na Dojazd. Po 14 Emilia miała się z nami kontaktować, bo wtedy mieliśmy Pana Kota odebrać. Telefon zadzwonił niestety o 11. Pan Kot zatrzymał się na stole podczas wybudzania. Emilia o niego walczyła, niestety nie chciał już wrócić. Pojechaliśmy się z nim pożegnać. Mimo, że nie był z nami nawet pół roku, to był częścią rodziny. Dla mnie tak samo jak Estella był w domu od zawsze.

Wróciliśmy do domu bez Pana Kota. Estella chodziła po mieszkaniu i miauczała. Potrzebowała bardzo dużo uwagi, cały czas przychodziła się przytulać. Z dnia na dzień coraz więcej.
W planach wcześniej był trzeci kot, ponieważ Agnieszka przygarnęła kota mieszkającego w okolicach cmentarza w Wągrowcu. Kilka dni go obserwowała, później sie dowiedziała, że jest dziki i nie ma opiekuna, więc go złapała i zawiozła do siebie. Jako, że mam bardzo miękkie serce to rozważałem adopcje go, jako trzeciego. Kiedy Pan Kot już była a Tęczowym Mostem, a Esti potrzebowała kompana, to nie było już co rozważać. Trzeba jechać po Silvera (tymczasowe imie przedadopcyjne).



30 Listopada 2019

Transportem zapakowany, czas jechać do Wągrowca. Kotka pokochaliśmy w pierwszej sekundzie. Przez około pół godziny mnie obserwował, dopiero później zdecydował się podejść i dać się pomyziać. Nie dał się przekupić żadnymi smaczkami. Wybiła 22:00, czas kończyć odwiedziny. Poszedłem po transporter, a Aga się zdziwiła, ze już po pierwszej wizycie, jestem pewien, że chce go zabrać :P Gdy go tylko zobaczyłem, wiedziałem jak go chce nazwać. Jego imię to Obi - (nie Obi sklep budowlany, a Obi-Wan Kenobi, bo zbliżała się premiera nowej części gwiezdnych wojen).

W ciągu dwóch tygodni Obi zakumplował się z Estellą.


Święta 2020

Estella jest najbardziej fotogenicznym kotem jakiego znam.



Obiczek zaraz za nią




2020

W lutym przeprowadzka - do mieszkania obok. Koty przeniesione na rękach (5m dalej). W nowym mieszkaniu kilka mebli ze starego mieszkania, więc koty od pierwszej minuty czuły się jak u siebie. Największym zaskoczeniem był komandor w małym pokoju. Estella wychodzi z założenia, że "Ain't no mountain high enough".





Obi od razu pokazał czyje będzie nowe łóżko:



Poza tym rok 2020 to rok pracy z domu. Koty były bardzo zadowolone, że mają myzianie na zawołanie. Poza tym, też udzielają się podczas telekonferencji miaucząc do słuchawki. Ale im wszystko można wybaczyć, bo codziennie jest festiwal słodyczy, gdy tylko na Ciebie spojrzą.




















Czerwiec 2020

W roku 2020 staliśmy się również klientami przychodni MyPet na os. Tysiąclecia. Od nas z os. Lecha mamy tam 5 min, więc koty są mniej zestresowane podróżą. W czerwcu Estella miała robiony panel geriatryczny (ponad 400zł, wyniki wysyłane do Niemiec). Wyniki były bardzo dobre, potwierdziły, że Estella nie ma niewydolności nerek. Zacząłem przestawianie z karmy suchej renalowej na mokrą. Przestawienie trwało 3 tygodnie.


Wrzesień 2020

Zrobiliśmy badania krwi (moczu się nie udało pobrać), żeby zobaczyć jak zareagowała na zmianę karmy. Fosfor i kreatynina w normie.


Marzec 2021

W marcu byliśmy u weterynarza dwa razy, ponieważ Obi dostał zapalenia spojówek. Bałem się, że Estella mu uszkodziła oko podczas kocich zapasów. Zabraliśmy też Estelle na przegląd. Oczywiście nie dało się pobrać moczu, bo musiała zrobić jedynkę przed wyjściem.

25 marca byliśmy na kontroli z Obiczkiem, przy okazji wzieliśmy Estellę, bo może tym razem uda się z moczem. I eureka. Oba koty miały pełne pęcherze. Wyniki moczu zarówno Obiczka, jak i Esticzka w normie. U Esti przy morfologii małe zastrzeżenie, że pije za mało wody i ma za gęstą krew, mimo, że je mokrą karmę. Dolewam jej wody do karmy i mieszam, żeby był sosik.
Fontannami nie jest zainteresowana. Z kranu w nowym mieszkaniu tez nie chce pic.

Esti jest wspaniała, mimo, że często chodzi swoimi ścieżkami i absolutnie nie potrzebuje nikogo do szczęścia. Następnego dnia przychodzi się przytulać i śpi przy Tobie jak pracujesz.

Codziennie o bardzo różnych godzinach koty uprawiają zapasy i gonitwy. Zawsze w sobotę, po tym jak dostają jajeczko to Esti gdyby mogła, to biegałaby po ścianach. :P


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group