Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

Znalazły dom - Moyo

Niebieska - Wto 03 Kwi, 2018 20:53
Temat postu: Moyo
Moyo jest młoda kotka, schwytaną podczas pierwszej łapanki na ul. Golęcińskiej. Jak większość stada miała trafić do nas tylko na sterylizację, ale niepewna sytuacja bytujących tam kotów zmusiła nas do zatrzymania jej. Moyo od początku wydawała nam się najodważniejszą kotką, a przynajmniej najbardziej łakomą :) Kiedy tylko wolontariusze odwiedzają ją w szpitaliku pierwsza wychyla się z budki i ponagla napełnianie miseczek. Podczas konsumpcji, wybrańcy mogą ją pogłaskać. Prześliczna Moyo z noskiem w kształcie serduszka ma swój charakterek, ale liczymy na miła współpracę.
Moyo, znaczy serce. Czy znajdzie się ktoś, kto zechce podarować jej swoje?




Więcej Moyo na ZDJĘCIACH i FILMACH.

Neda - Sro 04 Kwi, 2018 10:06

Moyo na początku uciekała, gdy człowiek przychodził na dyżur, ale teraz już dzielnie siedzi w swojej budce na stole i przygląda mu się. :)

Razem z koleżanką Atomówką wykradłyby jedzenie każdemu kotu, który dostaje pełna miskę szybciej niż one. :roll: :twisted:

Niebieska - Czw 05 Kwi, 2018 17:14

Tak Moyo czeka na swoja kolej, kiedy wolontariuszki przychodzą do szpitalika:


Niebieska - Nie 08 Kwi, 2018 19:08

Dziś przez chwilę się zmartwiłam... Moyo zamiast czatować na jedzonko siedziała w budce... Napełniłam jej miseczkę, a ona taka niezainteresowana... Wiecie, kiedy taki żarłok nie kwapi się by podejść do pełnej miseczki, może oznaczać problemy, ale myślę sobie "trudno, zgłodniejesz to przyjdziesz, jeszcze chwile tu będę, muszę zająć się innymi kotami". No i się zajmowałam. W tym czasie ta spryciara obeszła mnie za plecami i władowała się do Atomówki i zagląda do jej miseczki!
O nie, nie! Moja Droga, tak robić nie będziemy! Rozdzieliłam panienki na chwile w swoich klatkach i podziwiałam jak pałaszują. To dobrze, kiedy kot ma apetyt :)

A tu Moyo w swoim nowym ulubionym miejscu

Promykowo - Pon 30 Kwi, 2018 13:07




Neda - Pon 30 Kwi, 2018 13:14

Piękna! I w tej ciemnicy, takie foty! Jesteście wielcy. :love:
Niebieska - Pon 30 Kwi, 2018 14:54

A teraz opowiadajcie! Jak udało wam się ją przekonać do tej sesji zdjęciowej na kolanach ?! :) Mi się w ogóle dotknąć nie pozwala :(
Eva - Pon 30 Kwi, 2018 15:20

Powiedzmy, że niezbyt pytaliśmy ją o zdanie... ;)
#ciociakochawszystkiekotki #nawetjeslikotkiniezbytchca
::

kat - Pon 30 Kwi, 2018 21:52

:D :D :D
Niebieska - Pią 04 Maj, 2018 23:34

Moyo często staje przed trudnymi wyborami. Podejść do pełnej miseczki i narazić się na próby głasków czy zaczekać, aż wolontariuszka opuści lokal. Najczęściej jednak wygrywa wrodzone łakomstwo ;) Spójrzcie no, wygląda na wygłodniałą? Bo jeść to ona mogłaby bez końca :D


Niebieska - Nie 13 Maj, 2018 13:45

Ciężki żywot kota na diecie. Moyo i jej koleżanka Atomówka niezbyt dobrze wypadają jeśli chodzi o sprawy kuwetowe. Chcąc wyeliminować nietolerancje pokarmowe, dziewczyny przeszły na dietę i teraz dostają tylko sucha karmę. Niespecjalnie im się to podoba. Na początku ogłosiły strajk głodowy. Nie, nie, to nie możliwe żeby te żarłoki przestały jeść całkowicie, ale ograniczały się do wszamania tylko połowy kamy z miseczek. Szybko zorientowały się, że nic tym nie osiągną, więc obmyśliły nowy plan. Teraz jak zorganizowana szajka przestępcza biegają od klatki do klatki i próbują dosięgnąć łapą pełnych miseczek zarezerwowanych dla lokatorów klatek, rzucając nam od czasu do czasu spojrzenia pełne wyrzutów...

Niebieska - Nie 13 Maj, 2018 13:47


Niebieska - Pią 18 Maj, 2018 19:15

Loża szyderców z SB
Co się tak wolontariusz powoli krząta? Szybciej te miseczki napełniać! Kotki czekają! Czekały całą dobę! Same :(

Niebieska - Pią 25 Maj, 2018 17:21

U Moyo w kuwecie wciąż niezbyt ładnie. Już wiemy już, że nie o dietę chodzi. Urobek zbieramy do badania i niecierpliwie czekamy na wyniki.

Niebieska - Pon 18 Cze, 2018 20:41

Moyo trochę się nudzi... ludzie przychodzą i wychodzą... Czasem ktoś podejdzie i spróbuje pogłaskać, wtedy Moyo mobilizuje się do wstania i chyca poza zasięg ręki. No chyba, ze chodzi o jedzenie.. z jedzenia nie zrezygnuje i wtedy ewentualnie pozwoli się dotknąć... Przydałby się ktoś, kto spędzałby z Moyo więcej czasu i pokazał jej jak to jest być kotem czyimś. Kotem chcianym i kotem kochanym.


Niebieska - Wto 26 Cze, 2018 19:28

Gdyby w kosmosie żyły koty wyglądałyby jak Moyo :D Nie wiem czemu, ale ona ma w sobie coś z kosmitki :D


Neda - Sro 27 Cze, 2018 08:52

No jest przepiękna. :) Wczoraj, gdy wychodziłam, siedziała na drapaku i wyglądała tak zabawnie, że nie mogłam powstrzymać śmiechu. Jak kosmiczna, włochata żaba. :wink:
einfach - Sro 27 Cze, 2018 08:53

Neda napisał/a:
Jak kosmiczna, włochata żaba. :wink:


o to, to!
i te wielkie oczy :lol:

Niebieska - Pią 06 Lip, 2018 21:08

Straszne nudy na tych dyżurach... Moyo postanowiła się zdrzemnąć w ulubionym koszyczku i ignorować cały świat. Czasem z ukosa łypnęła okiem gdy za głośno się zachowywałam, lub przekraczałam jej strefę komfortu. Poza tym niezbyt przejęła się moja obecnością, nawet nie poszła sprawdzić czy miska pełna... ehh.. zmęczony kot.


Peony - Sob 07 Lip, 2018 00:07

Czasem mimo wszystko Moyo wychodzi z budki skuszona aromatem karmy... i nawet nie zauważy, kiedy człowieki zaczynają głaskać!



Niebieska - Sob 07 Lip, 2018 08:43

No nieźle :D Nawet uszy nie są wkurzone, że ktoś śmie przeszkadzać :D Taka pochłonięta pochłanianiem żarełka, że świat poza nim chyba nie istnieje :D
Niebieska - Pon 09 Lip, 2018 21:33

Mam dylemat z Moyo... Bo albo jej głowa zmalała, albo dupka za bardzo urosła :D Co myślicie? :D


Marianna - Wto 10 Lip, 2018 05:52

To po prostu niekorzystna perspektywa! :lol:
Neda - Wto 10 Lip, 2018 08:07

Przecież widać, że to brązowe, to tylko grube, sobole futro, narzucone na jej nieskazitelnie białe ciało. :)
misiosoft - Wto 10 Lip, 2018 08:35

Marianna napisał/a:
To po prostu niekorzystna perspektywa! :lol:


:D :D

Niebieska - Wto 10 Lip, 2018 18:37

Tak, tak, a aparat pogrubia :D
Marianna - Wto 10 Lip, 2018 18:53

Niebieska napisał/a:
Tak, tak, a aparat pogrubia :D

Oczywiście! Jestem pewna, ze każda kobieta wie o czym piszemy ;-)

fk - Sro 11 Lip, 2018 11:28

Uroda egzotyczna😊 Śliczna
Neda - Czw 23 Sie, 2018 16:11

Moyo jeszcze nie wie, ale niestety wraz z koleżanką Atomówką na początku września, jeśli temperatury pozwolą, będzie mieć robione zęby - zbyt dużo kamienia na nich przechowuje.

A poza tym u naszej żabiej kluski bez zmian, daje się głaskać tylko podczas jedzenia:



Lubi sobie pobiegać po SB i pobawić się:



Lubi poobserwować człowieka, najlepiej z "bliższego daleka":




Lubi pospać w pozach sugerujących, że nic sobie nie robi z obecności dyżurnych:





Z powyższych pozycji zrywa się na widok zbliżającej się ręki rozczulonego wolontariusza (robiąc taką minę, jakby chciała powiedzieć: "Yyyyyyyy, ale o co chodzi?!) :roll:

Z pewnością przydałby się jej DT/DS z innymi kotami, wśród których nabrałaby pewności w kontaktach z ludzką ręką.... nie tylko przy misce. :lol:

kotekmamrotek - Wto 28 Sie, 2018 22:37

Czy Moyo ma zeza???
Neda - Sro 29 Sie, 2018 08:25

kotekmamrotek napisał/a:
Czy Moyo ma zeza???


Kama, która była u mnie na dyżurze też zauważyła, że Moyo ma lekkiego zeza, co powyższe zdjęcie dobitnie udowadnia, ale nie zawsze tak jej oko ucieka - zależy jak leży, czyli patrzy.

Niebieska - Sro 29 Sie, 2018 11:24

Haha, no ma ale tylko wtedy gdy jest podejżliwa :D Najczęściej kiedy patrzy z ukosa co robi wolontariusz i czy na za wiele sobie nie pozwala :D
Neda - Sro 29 Sie, 2018 15:47

Niebieska napisał/a:
Haha, no ma ale tylko wtedy gdy jest podejżliwa :D Najczęściej kiedy patrzy z ukosa co robi wolontariusz i czy na za wiele sobie nie pozwala :D


Też tak czuję, że jej tego zeza pogłębiamy. TO JEST OKO-SZPIEG :lol:

Niebieska - Pon 03 Wrz, 2018 22:04

Moyo na swoim stanowisku. Nie ma to jak parapet ;)
Głaskanie dozwolone w godzinach: ŻADNYCH
No chyba, że masz puszkę z żarciem, to się jakoś dogadamy...




Neda - Nie 23 Wrz, 2018 19:39

Moyo podczas jedzenia dała sobie ostatnio nawet Profender na kark wcisnąć - zupełnie ignorując ten fakt. Niestety albo Moyo, albo Atomówka,a może obie, mają jeszcze pasażerów na gapę, chwilowo niekoniecznie w jelitach - podejrzewamy nicienie płucne (na podstawie niedawnych wypluwek karmy). Choć Moyo raczej nic sobie z tego nie robi:



Na biednego, zarobaczonego kotka też nie wygląda:



I lubi spoglądać na nas Z GÓRY :)





Niebieska - Sro 26 Wrz, 2018 16:59

Kiedy ostatnio odwiedziłam Moyo w szpitaliku zostałam ją w pozycji czekającej. Siedziała na wysokości, patrzyła na mnie z wyższością i wzrokiem popędzała... uwijałam się jak mogłam z tym myciem misek i nakładaniem jedzonek.. ale wiecie jak to jest kiedy kot czeka niecierpliwie. Moyo prawie mi do miski wlazła, nie wiem co ją napadło i od czego to zależy ;) Przy misce dała się wygłaskać i ani razu nie okazała niechęci. Później miałam nadzieję, że skoro tak dobrze poszło przy karmieniu to i może da się wygłaskać w innych okolicznościach... ale gdzie tam. Spojrzenie pełne pogardy i wszystko inne wróciło do normy.


einfach - Sro 26 Wrz, 2018 19:15

ona jest przezabawna :: nie mogę się napatrzeć ::
Niebieska - Wto 02 Paź, 2018 20:59



Moyo i koszmar ostatniego dyżuru w jednym zdaniu: Przyszła wolontariuszka, posprzątała, umyła miski i wyszła.



Biedna, zdezorientowana, głodna Moyo.

Niebieska - Wto 23 Paź, 2018 20:29

Kiedy próbuję pogłaskać Moyo nie mając przy sobie nic by ją przekupić...







... nie ma przebacz.

Niebieska - Nie 28 Paź, 2018 23:23

Kiedy 9 miesięcy spędzasz w jednym pomieszczeniu i z nudów nie wiesz już co ze sobą zrobić, ani jak masz leżeć...



Tak... Moyo jest jednym z pierwszych kotów odłowionych ze stada Golęcińskiego... Jest z nami od lutego. Nie siedzi w klatce, ma do dyspozycji cały pokój. Może sobie siedzieć na parapecie, pobawić się piłka na większej powierzchni. Ma do wyboru dwie wiklinowe budki, do których często wchodzi. Czasem siedzi na klatkach swoich towarzyszy, albo za nimi. Czasem na poduszce położonej na pudle z podkładami i rękawiczkami dla wolontariuszy. Zawsze kiedy przychodzę, Moyo czeka wpatrzona w drzwi, nie chowa się jak jej koleżanka Atomówka, wyczuwa, że to ja idę? Kiedy wychodzę też patrzy, odprowadza mnie wzrokiem i jest ostatnim kotem jakiego widzę zanim zakluczę za sobą drzwi. Może nie odkryła przyjemności w siedzeniu człowiekowi na klanach i głaskach, ale jestem pewna, że nasze towarzystwo nie jest jej obojętne, że lubi nasze odwiedziny i to nie tylko dlatego, że miska się wtedy napełni. Wiem to po jej spojrzeniu, które rzuca mi na pożegnanie. Ona potrzebuje domu choćby tymczasowego...

A tu, kilka skradzionych głasków podczas jedzenia...nie jest chyba aż tak źle z tymi kocio-ludzkimi relacjami..

Neda - Pon 29 Paź, 2018 20:16

A jak się do niej mówi, to często mruży porozumiewawczo oczy, jakby mówiła: wiem, wiem, też cię lubię... noooo, może jednak na odległość :love:
Niebieska - Wto 30 Paź, 2018 00:22

Czy znajdzie się jakiś kawałek kurczaczka dla najgłodniejszego i najsłodszego kotka na świecie? A może znalazłby się jakiś ciepły kącik z podusią w czyimś domu? Albo taka mała budka wiklinowa, ale z widokiem na kanapę i człowieka? Biedna Moyo, wciąż nie ma nikogo. A jestem pewna, że gdyby ktoś się znalazł, ta kotka rozbawiałaby go swoimi minami do łez... Gdyby tylko ktoś chciał dać jej szansę...


Neda - Wto 30 Paź, 2018 09:22

ale fota super! :)
Niebieska - Pon 12 Lis, 2018 20:04

Czy Moyo jest kotem nakolankowym? Niestety nie. Taką ma minę, kiedy robi się jej coś na co zgody nie wyraziła.



Niestety, bo to właśnie sprawia, że staje się niewidzialna. Podawanie tabletki czy czułości nasze, nieważne. Moyo nie chce i już. Ona jest kotem towarzyszącym, żyjącym sobie obok...chcielibyśmy ja bardziej przekonać do człowieka, ale bez domu tymczasowego jest to bardzo trudne. Na domiar złego, Moyo niedługo straci swoje lokum :( Co zrobić i jak prosić? gdzie szukać człowieka, który da jej szansę? Moyo jest świetnym kocim wsparciem dla innych kotów. Jest bardzo tolerancyjna w stosunku do Atomówki, która co chwilę naskakuje na nią prowokując do zabawy. Póki co jedyna perspektywa dla Moyo jest powrót do klatki :(

Niebieska - Czw 15 Lis, 2018 20:20

Niedawno skończyliśmy aplikować Moyo profender i zaczęliśmy zbierać urobek do badania, ale niestety wieści są takie, że urobek ten nie wygląda za ciekawie. Teraz pozostaje nam tylko czekać na wyniki.

Moyo przyczajona

Niebieska - Wto 04 Gru, 2018 20:13

U Moyo Nudy... Zostały jej niecałe 2 tygodnie swobody i biegania po szpitaliku. Nie zgłosił się żaden chętny na zaopiekowanie się Moyo dom tymczasowy, więc kota wyląduje w klatce. Nie wiem jak jej to wytłumaczyć... że tak będzie lepiej, że idą mrozy i że nie ma gdzie wrócić, że nas eksmitują. Ostatnio częściej zawieszam na niej wzrok, patrzę jak sobie chodzi, wskakuje na drapak albo go wydrapuje, kręci się w koło miski z podniesionym ogonem, myje się.. zupełnie nieświadoma tego co ma nadejść. Zostały niecałe 2 tygodnie.


Neda - Sro 05 Gru, 2018 10:40

Wczoraj, gdy Moyo podbiegła do świeżo nałożonego jedzenia, to oczywiście zaczęłam ją miziać po łepetynie i o dziwo usłyszałam mruczenie..... Moyo! Kot-beton pod tym względem. :twisted: :shock:
Niebieska - Sro 05 Gru, 2018 14:21

Neda napisał/a:
Wczoraj, gdy Moyo podbiegła do świeżo nałożonego jedzenia, to oczywiście zaczęłam ją miziać po łepetynie i o dziwo usłyszałam mruczenie..... Moyo! Kot-beton pod tym względem. :twisted: :shock:


No nie wiem... bez filmów dowodowych się nie liczy :P

Niebieska - Nie 16 Gru, 2018 18:02

Po prawie roku swobodnego biegania, Moyo musiała zmienić lokum na klatkę. Nie zgłosił się do nas żaden DT chcący wziąć ją pod opiekę :( Moyo dalej czeka, ale uszy jej nieco oklapły, wzrok spuszcza w dół. Choć Moyo miała przejść na dietę to smutno patrzeć kiedy takiemu łakomczuszkowi jeść się odechciewa :(


kat - Sro 26 Gru, 2018 22:35

Moyo caly czas w klatce...
Żadnego ds ani nawet dt na horyzoncie... :(
A to taka piękna kotka z serduszkiem na nosie...












Neda - Czw 27 Gru, 2018 15:31

Jedno trzeba oddać klatce - klatka pozwala na pogłaskanie Moyo. Ba, po krótkiej sesji głaskania i gadania, Moyo, nie mając opcji na ucieczkę, w końcu jakoś daje sobie radę z tą zniewagą. :wink:
Teffina - Nie 30 Gru, 2018 15:06

Neda napisał/a:
Jedno trzeba oddać klatce - klatka pozwala na pogłaskanie Moyo. Ba, po krótkiej sesji głaskania i gadania, Moyo, nie mając opcji na ucieczkę, w końcu jakoś daje sobie radę z tą zniewagą. :wink:

Wdrożyłam smyropatykoterapię, jak widać Moyo jest na razie "przeszczęśliwa"z tego rodzaju oswajania...

Ale papu-na-dłoni-terapia przynosi zaskakująco dobre efekty :D Jedzenie zdecydowanie pomaga tej kuleczce (żeby nie powiedzieć klopsowi :D ) radzić sobie z ludzkoręką zniewagą :D

Neda - Czw 03 Sty, 2019 13:09

Wczoraj Moyo była na kłuciu - zęby ma brzydkie, wymagające częściowego usunięcia, dlatego trzeba było pobrać krew. Na wszelki wypadek Moyo została opatulona w becik - metodą "na śledzia", by nie próbowała uciekać. Krew lała się jak "u chomika", bo Moyo strasznie spina się ze stresu i cofa łapkę.

Na szczęście po wszystkim udało mi się ją trochę wygłaskać w klatce, a że była bardzo głodna, to karmę jadła mi z ręki... no z miski na ręce. :wink:
Potem leżała już na posłaniu, nie w kuwecie, więc nie jest z nią tak źle. :)

Hipiska - Pon 07 Sty, 2019 23:19

A wiecie jakie może mieć nastawienie do innych kotów? Jest raczej towarzyska czy Panna chadzająca własnymi drogami?
Niebieska - Pon 07 Sty, 2019 23:44

Hipiska napisał/a:
A wiecie jakie może mieć nastawienie do innych kotów? Jest raczej towarzyska czy Panna chadzająca własnymi drogami?


Moyo pochodzi z bardzo dużego stada, a ostatni rok spędziła w jednym pimieszczeniu z Atomówką i jadły praktycznie z jednej miski, wiec nie przeszkadzają jej inne koty. To taki kot co sobie żyje trochę obok, nie szuka kontaktu za wszelką cenę ale jak Atomówka się w nią zaczepiała to się trochę pobawiła. Wielokrotnie widziałam jak dziewczyny ocierają się o siebie dodając sobie otuchy, czasem chowały się razem w jednym kącie, albo leżały razem na klatce ;) Jak Atomowka przesadzała z ekspresją to Moyo ją trochę ustawiła i był spokój ;) Na zdjęciach tez widać że razem sobie siedzą ;) Moyo zawsze była wsparciem i Atomowka jak się zębów wystraszyła to odrazu do niej leciała :) Czasem Moyo zaglądała do innych klatek w celu zwiedzenia jakiegoś zarelka z cudzej miski i nigdy nie widziałam żeby awanturowała się o to że w którejś z klatek pojawia się jakiś nowy kot ;)

Neda - Wto 08 Sty, 2019 09:13

Awantury robiła jedynie Ancymonowi, ponieważ miała legowisko za jego klatką, na parapecie, i gdy chciała iść w kimono, to Ancymon wynajdował sobie najlepszą zabawę i pacał ją łapą przez szmaty.... oj, co się biedna wtedy nawarczała (niewiele pomogło). :lol: :lol: :lol: :lol:
Hipiska - Wto 08 Sty, 2019 17:42

Ja też uważam że to mega zabawa i nie wiem o co jej chodzi :D zaczepianie się w kogoś kto śpi jest mega zabawą, szczególnie jak w końcu wstanie i zaczyna gonić :D :D
Neda - Sro 09 Sty, 2019 12:08

Za każdym razem, gdy podchodzę do klatki Moyo i widzę tam jakieś patyczki (zdezynfekowałam i przełożyłam do dzikiej krówki) lub rękawice ochronne, to nie wiem o co chodzi :) :



I jak zwykle - pasta z palucha? bleeee! ale pełna micha? rób mi, co chcesz! :lol:


Neda - Sro 16 Sty, 2019 22:50

To raz już się stało w SB. Zdążyłam o tym zapomnieć. Podczas jedzenia. Raz, więc chyba nieprawda. Dziś świadkiem była kotekmamrotek. I to nie było przy jedzeniu. To było podczas głaskania. MOYO SIĘ ROZMRUCZALA! :banan:
Peony - Czw 17 Sty, 2019 14:51

Neda napisał/a:
To raz już się stało w SB. Zdążyłam o tym zapomnieć. Podczas jedzenia. Raz, więc chyba nieprawda. Dziś świadkiem była kotekmamrotek. I to nie było przy jedzeniu. To było podczas głaskania. MOYO SIĘ ROZMRUCZALA! :banan:



:shock: :shock: :shock:

Neda :aniolek: niesamowity sukces z tą naszą żabą!

Neda - Czw 17 Sty, 2019 15:19

No to na razie drobne kroczki, raczkowanie, ale mam nadzieję, że zawstydzi jeszcze Atomówkę. :)
Niebieska - Pon 21 Sty, 2019 18:49

Rozmruczała, rozmruczała i to całkiem głośno :D Chyba ją to troszkę zawstydza bo woli odwrócić się tyłem i nie patrzeć kto jej takie przyjemności sprawia ;)

Filmik ciemny, ale tym razem to nie obraz a dźwięk jest ważny :D

Teffina - Pon 28 Sty, 2019 22:46

Kiedy myjesz swoje piękne futro na kolejnych partiach ciała i nagle przychodzi człowiek. I rozprasza.

I wtedy myślisz i myślisz...

... i za cały kosmos (w skali kosmitki Moyo Chiny to za mało) nie możesz sobie przypomnieć, co miałaś właśnie umyć...

Takie m. in. sytuacje pokazują, że Moyo oprócz serduszka na nosku, ma jeszcze uroczą plamkę na piętce :oops:
Cytat:
Rozmruczała, rozmruczała i to całkiem głośno :D Chyba ją to troszkę zawstydza bo woli odwrócić się tyłem i nie patrzeć kto jej takie przyjemności sprawia ;)

Moyo kieruję się logiką "nie zbliżaj do mnie ręki, ale głaszcz"xD Np. w momencie kiedy przechodzi przy wejściu do klatki i wtedy zaczynam ją głaskać po pleckach (ale ona już nie widzi, ze to, a fuj, ludzka ręka) to wręcz robi grzbiecik przy tym i jest git!

Neda - Pon 04 Lut, 2019 14:48

Ogon się odczepił temu misiu. :)


kotekmamrotek - Wto 05 Lut, 2019 12:41

Jako że w naturze nie ma próżni w zamian temu misiu przyczepił się - chory pęcherz:( W niedzielę dyżurna zauważyła różowe plamki na posłanku, "pomoczowe" bryłki w kuwecie były malutkie, a dodatkowo Moyo wchodziła i wychodziła z kuwety bez urobku... W poniedziałek została zapakowana i wywieziona na badania - na usg zamiast czarnej dziury (czyli pęcherza), ewentualnie czarnej dziury z fafołami (czyli pęcherza z zapaleniem) zobaczyliśmy... usta; a raczej USTA, a la Angelina Jolie - serio; nawet doktorka była zdumiona! Niestety ilość moczu nie pozwoliła na jego pobranie, zatem koteczka dostała leki przeciwbólowe i antybiotyk, a jutro niestety powtórka z rozrywki - czyli całodzienne polowanie na siuśki...
Niebieska - Wto 05 Lut, 2019 12:46

Biedna Moycio :(
Neda - Sro 06 Lut, 2019 14:05

Na pocieszenie dodam, że Moyo ładnie zlizuje Urinovet z palca - powtarzam: MOYO ZLIZUJE Z PALCA!!!! :shock: Czyżby powolne otwieranie się na człowieka, wymuszone zamknięciem w klatce, okupiła stresem i zapaleniem pęcherza? No cóż... ale będzie dobrze!
kat - Sro 06 Lut, 2019 14:08

Właśnie zawiozłam Moyo na badanie moczu.
Musiała zostać w gabinecie, bo pęcherz nie był jeszcze dość dobrze wypełniony.
Była bardzo spięta, ale jednocześnie bardzo współpracująca.
Bez problemu mogłam ją przytrzymać, chociaż mnie za dobrze nie zna.

Piena - Pon 11 Lut, 2019 19:22

Całe szczęście Moyo dobrze zareagowała na kurację antybiotykową i już pod dwóch dniach ściany pęcherza wróciły do normalnej grubości. Niestety wyniki badania moczu wskazują, że zapalenie pęcherza wynikło na tle stresowym. Moyo pilnie potrzebuje domu tymczasowego, który zaopiekuje się tym wrażliwym futerkiem, będzie powoli pracował nad jej zaufaniem i zadba, żeby Pannica się nie przejadała...

Teffina - Pią 15 Lut, 2019 22:40

Moyo, jak każda kobitka czasem sama nie wie czego chce: "Nie głaszcz!... Albo głaszcz...Zdecydowanie głaszcz!... Ech... Albo nie...Albo dobra...Pogłaszcz jeszcze... "

KrisButton - Pią 15 Lut, 2019 22:44

Pewnie na kolankach nie miałaby już żadnych wątpliwości, oby znalazł się jak najszybciej ktoś, kto by mógł Jej to dać.
Niebieska - Czw 21 Lut, 2019 19:34

Ostatnio przyszłam na dyżur, ale nie dawałam naszym podopiecznym jedzonka. Oto jak ciepło przywitała mnie Moyo :lol: :lol: :lol:


Neda - Pią 22 Lut, 2019 09:54

Moyo czekająca na jedzonko jest bardzo otwarta na kontakty kocio-ludzkie, jest jak... otwarta puszka :lol:

ZDJĘCIA Z CYKLU: CZŁOWIEK MASZ JEDZENIE???




MASZ CZY NIE MASZ???



A po jedzeniu Moyo zamienia się w rozwaloną kwokę.

ZDJĘCIA Z SERII: OMOOOOMOMO, ALE JA SIĘ NAJADŁA.....



Niebieska - Pią 22 Lut, 2019 09:58

Brzuch jak balon, ciągnie do góry :lol:
Neda - Pią 22 Lut, 2019 10:00

Niebieska napisał/a:
Brzuch jak balon, ciągnie do góry :lol:


Nie padnij na zawał, jeśli któregoś dnia zobaczysz lewitującą Moyo. :lol: :lol:

Niebieska - Pią 22 Lut, 2019 10:04

Neda napisał/a:
Niebieska napisał/a:
Brzuch jak balon, ciągnie do góry :lol:


Nie padnij na zawał, jeśli któregoś dnia zobaczysz lewitującą Moyo. :lol: :lol:


Z tym kotem to nic mnie już nie zdziwi, tfu z tą kosmiczną żabą :cool:

Domcziii - Pią 22 Lut, 2019 12:40

Strasznie mnie rozczula ten jej gabaryt i miłość do jedzonka :roll:
Moyo jest cudowna :serce:

Mo Nika - Sob 02 Mar, 2019 23:01

Moyo w ten oto sposób zaprezentowała mi, że ma już pustą miskę. Rozbawiona sytuacją zrobiłam zdjęcie i tak teraz patrzę to Moyo w pozycji stojącej nie wygląda jak puszysta kluseczka :) :) a może ostatnio stwierdziła, że skoro jest moda na fit to może i ona zacznie :roll:


Niebieska - Sro 06 Mar, 2019 21:25

Mo Nika, Tobie chociaż cokolwiek zaprezentowała :D Ja ostatnio jak przychodzę to Moyo prezentuje mi tylko jak bardzo moja obecność jest jej obojętna, bo inna ciotka przyszła rano i dała jeść :D Lezy sobie i śpi, czasem przeturla z jednego boczka na drugi i rozlewa się w łóżeczku :)

Ale kota jest piękna :serce:

Domcziii - Sob 23 Mar, 2019 12:31

Moyo... Piękna koteczka, której cały potencjał nie został jeszcze odkryty. Moyo nigdy nie była w prawdziwym domu, nawet takim tymczasowym, nieznane jest jej prawdziwe życie domowego kota. Do czasu, dziś Moyo rozpoczyna nowy etap w swoim życiu.
Póki co oczywiście Moyo jest w klatce, ale z perspektywą, że w niedalekiej przyszłości zawita na salonach, wskoczy na kanapę, może łóżko, poskacze po drapaku, wejdzie na któryś mebel i przez całą dobę będzie mieć kocich towarzyszy. Będzie to dla niej coś zupełnie nowego, zobaczymy co kryje w sobie koteczka i jaka się okaże, jak się przystosuje do takiego życia.

Koteczka zrobiła nam "niespodziankę" w drodze do domu i czekamy, aż się umyje, a na to się nie zanosi... Leży sobie w kuwecie, dostała jedzonko i mimo ogromnego stresu, który po niej widać, wychyliła się do miseczki i pojadła. Chyba naprawdę jedzenie to sens jej życia.

Jeśli chodzi o rezydentów, najmłodszy standardowo wykazuje nadmierne zainteresowanie i próbuje pchać łapki do klatki, Moyo tak patrzy na niego "co to za kosmita" i się po prostu odsuwa. Druga rezydentka, Sreberko, albo do niej nie doszło co się właśnie dzieje, albo trzeci tymczasowy kot już jest dla niej tak oczywisty, że nie syczy jak to miewa w zwyczaju.
Drugi tymczasek, Zorro, chyba jeszcze nie wie o istnieniu Moyo.

A właśnie tak piszę i Moyo wyszła z kuwety i obwąchuje podłogę, rozgląda się... Podrzucam zdjęcie, które jako jedyne ukrywa jej "brudek"... Myj się kocico, myj :shock:


Niebieska - Sob 23 Mar, 2019 13:00

Cała Moyo, walnąć kupę ze stresu - pewnie że tak! Zrezygnować z jedzenia? Nigdy!
Powodzenia Moyciu :serce:

PS. Osłońcie jej trochę klatkę dookoła tak jak w szpitaliku miała żeby się czuła bezpieczniej ;)

Kciuki :)

Domcziii - Sob 23 Mar, 2019 13:37

Niebieska napisał/a:
Cała Moyo, walnąć kupę ze stresu - pewnie że tak! Zrezygnować z jedzenia? Nigdy!
Powodzenia Moyciu :serce:

PS. Osłońcie jej trochę klatkę dookoła tak jak w szpitaliku miała żeby się czuła bezpieczniej ;)

Kciuki :)


Już jest osłonięta, zdjęcie z momentu roboczego :D
Jak zajrzałam Moyo obrócona tyłem do drzwi, foch :lol: :lol: :lol:

Neda - Sob 23 Mar, 2019 14:57

Jeeej! Trzymam kciuki! I tak, tak, smród w aucie podczas transportu do weta był często jej zasługą.😁
KrisButton - Nie 24 Mar, 2019 11:32

To alergia na jazdę autem, Dziczek ma to samo, za każdym razem jest numer 2. Standard to zabrać kota w transporterze i zapasowy podkład. Kciuki za szybką aklimatyzację, choć to pewnie potrwa chwilę, bo to całkiem inny, nowy świat dla Moyo. Powodzenia dla Moyo i dla Was.
Domcziii - Nie 24 Mar, 2019 17:19

Mija doba, a ja mam już co przekazać jak tam u Moyo...
Moyo jest wyjątkowa z tą swoją miłością do jedzenia, przeważnie nowy kot w domu kojarzy mi się ze stresem za którym idzie brak apetytu i zachęcanie kota byleby zjadł... Przy każdym kocie to miałam, ale nie z Moyo :lol:
Moyo porcjuje sobie jedzonko, ale od wczoraj między jednym a drugim posiłkiem miseczka wylizana :) :)

Moyo jak nie leży na swoim łożu wykazuje spore zainteresowanie otoczeniem, rozgląda się, przechadza po klatce, obserwuje co się dzieje w danym momencie... Jak Tosiek do niej podchodzi, mój najmłodszy koteczek, wąchają się przez pręty klatki z wielkim zainteresowaniem. Sreberko standardowo syczy, ale widać, że też chce powąchać i znów ze wzajemnością się kotki wąchają.

Dzisiaj kiedy głaskałam Moyo... Rozmruczała się! Może nie był to traktor słyszalny na cały pokój, ale normalnie kicia mruczała! :love:



Co się dzieje???




Ale się rozwalaaaaam...

Domcziii - Pon 25 Mar, 2019 09:57

Z Moyo niekoniecznie tak kolorowo z tym głaskaniem, czasem się faktycznie da i pomrukuje, ale znacznie częściej ucieka przed ręką z kąta w kąt, ale przecież to dopiero początki :wink:
Dzisiaj rano Moyo mnie zaskoczyła, patrzę co czyni a ta mordke wyjęła przez szczeline na dole klatki i próbowała swój gabaryt przecisnąć, co było nierealne. Ktoś chyba nie może się doczekać... :cool:

Domcziii - Czw 28 Mar, 2019 22:28

Moyo jest bardzo zainteresowana nowym miejscem, sprawia wrażenie wyluzowanej i jakby była tu od dawna... :roll: Jej zachowanie podobnie jak przed przybyciem do domu tymczasowego - głaski najchętniej gdy Moyo je :: A na apetyt oczywiście nie narzekamy, Moyo jest na monodiecie i póki co w kuwecie wygląda przyzwoicie. Przy głaskaniu trochę się stresuje, najchętniej obraca się wtedy tyłem do mnie, albo ma minę speszonej małej kotki, ale jak się dobrze wymizia to i pomruczy sobie kotek...;)



PS. Przepraszamy za "nieład" w klatce, byliśmy przed sprzątaniem ;)

Neda - Czw 28 Mar, 2019 22:33

No proszę, jak dzielnie znosi głaski. :lol: :lol: :lol:
Dancziii - Sob 30 Mar, 2019 17:56



Ile można w tej klatce drętwieć...



Bym sobie girki rozciągnęła na kanapie. Głosi legenda, że kanapy są super, takie ultra wielkie posłanie dla kota. A ciekawe jaki był karton po tym...



Przynajmniej sobie pośpię w spokoju, tam za klatką jakiś młody szaleniec wariuje...



Jedzenie??? Dej.


Jesteśmy z Moyo na etapie "Boję się ciebie, ale jak jem zrobisz ze mną wszystko, uciekam przed tobą, ale jak już głaszczesz to mruczę". Moyo do tego jest lubiana przez rezydentów, jak rozumieć sympatie Sreberka - specjalnie nie syczy i nie jest zainteresowana. A Moyo to odważna dziewczyna, łapki się pchają na salony i...

To be continued

Neda - Pon 01 Kwi, 2019 08:54

Ooo, a jaka klatkę ma elegancką, nasza francuska kluska. :)
Domcziii - Pon 01 Kwi, 2019 18:35

Moyo już na salonach :!: :!: :!:
Nie trzeba było się prosić, Moyo dosłownie pchała się poza klatkę do której już nic, a nic nie zagląda! Nie straszna nawet jej kryta kuweta z której śmiało korzysta. Co prawda panna nie daje do siebie podejść, ale ma już za sobą 3x bycie na rękach... Jak do tego doszło, skoro Moyo nie daje do siebie podejść? A no dwa razy kończąc swoje jedzonko ruszała w stronę miski Zorro, miłość do jedzenia przede wszystkim i nic tam, że człowiek się zbliża i kładzie ręce na koteczku. Za trzecim razem od tak leżała i aż ku mojemu zdziwieniu dała się złapać. Przy podnoszeniu trochę maruzi, syknie raz, ale łapeczkami się nie broni i w ramionach jest spokojna. Długo jej nie trzymałam by nazbyt panny nie stresować.
Poza tym widać, że Moyo potrzebowała przestrzeni, kanapy, swobody, że klatka nie pozwalała jej na to na co tak ogromnie miała ochotę... Ale nie ma sensu opisywać, najlepiej dam przykład wizualny :)







Prawdziwa koneserka wygody ::

kotekmamrotek - Pon 01 Kwi, 2019 19:33

no zacznę chyba wierzyć w żyły wodne - bo nie wiem, czym innym tłumaczyć takie zachowanie kotów u Was ::
Niebieska - Pon 01 Kwi, 2019 20:01

Niesamowite, od razu brzuchol wywaliła do góry i niczym się nie przejmuje :serce: :aniolek:
kat - Pon 01 Kwi, 2019 20:04

Jestem w pozytywnym szoku :lol:
saszka - Pon 01 Kwi, 2019 20:05

::s
Neda - Wto 02 Kwi, 2019 09:07

Domcziii napisał/a:
ale ma już za sobą 3x bycie na rękach... Jak do tego doszło, skoro Moyo nie daje do siebie podejść? A no dwa razy kończąc swoje jedzonko ruszała w stronę miski Zorro, miłość do jedzenia przede wszystkim i nic tam, że człowiek się zbliża i kładzie ręce na koteczku. Za trzecim razem od tak leżała i aż ku mojemu zdziwieniu dała się złapać. Przy podnoszeniu trochę maruzi, syknie raz, ale łapeczkami się nie broni i w ramionach jest spokojna. Długo jej nie trzymałam by nazbyt panny nie stresować.


:shock: :shock: :shock: :shock:

chyba wam oddam na wychowanie mojego Zyrtka :lol: :lol: :lol:

Domcziii - Czw 04 Kwi, 2019 21:07

"Namaluj mnie jak jedną ze swych francuskich kocic..."





Jeśli chodzi o dom, Moyo czuje się jak u siebie... Jak widać ;) Drzema sobie na kanapie, łóżku, poduszkach, dywaniku, kocim legowisku - nie ma żadnej podłogi, stołu, mebla. Musi być ciepełko. Takie obserwacje mamy. Czasem się pobawi we własnym zakresie, to piórko zainteresuje, to piszcząca myszka, albo jakiś paproch. Z rezydentami? Jeszcze o tym wspomnę, ale jest dobrze... ;-) Oby tak było.

Ale poza tym, że Moyo czuje się panią salonów to boi się człowieka. Podejść do Moyo nie można, jeśli chcemy głaskać to gdy Moyo je, albo gdy leży i akurat nie widzi, że ręka się zbliża. Dotknięta, głaskana i chwila moment mruczy. Sprawia wtedy wrażenie przestraszonej, ale mimo tego mruczenia nie ma końca. Dzisiaj w takiej sytuacji (nie gdy jadła!;-)) zabrałam sobie Moyo na ręce. Był syk, ale poddała się. Nie na długo by panny nie stresować, pokazujemy Moyo, że człowiek nie taki zły, może kochać koteczka a nie tylko karmić :love:


Niebieska - Czw 04 Kwi, 2019 21:28

Do twarzy jej w tych domowych pieleszach :)
Domcziii - Pią 05 Kwi, 2019 20:12

Co ja mam pisać o relacji Moyo z rezydentami... Zobaczcie:












Dla ciekawości, Moyo jest pierwszym tymczasem (na trzy), który tak szybko je z rezydentami. Drugi kotek dopiero po ok 3 tyg, trzeci ani razu... I pierwszym, który je obok Srebra. Co prawda zachowana odległość, bo Srebro lubi podkraść z miski obok a Moyo może się speszyć... ;)

Domcziii - Nie 07 Kwi, 2019 09:59

U Moyo można rzec wszystko bardzo dobrze. Nie jest fanką ciemnych kryjówek, preferuje wygodę. Ma już wybrane swoje ulubione posłanie - no i nie jest to jej wyrko z którym do nas przyszła, przejęła wyro najmłodszego rezydenta :lol:
Na apetyt od pierwszego dnia nie można powiedzieć złego słowa. Od początku Moyo je normalnie, z apetytem. Jak szykuję jedzenie już kręci się w kuchni, podejdzie nawet blisko mnie, otrze się o Tośka, albo siedzi w miejscu gdzie miski są kładzione - skubana jak wie, gdzie jedzonko ląduje. Bawi się we własnym zakresie, jest przyjaźnie nastawiona do rezydentów jak i do Zorro więc kto wie, z czasem może odważy się na wspólne zabawy. Jedynie czego Moyo nie lubi, to człowieka... No dobra, nie lubi to złe słowo bo człowiek daje jeść, ale się boi. Głaski tylko przy jedzeniu, z braniem na ręce sobie na razie odpuszczamy bo ostanie dwa razy Moyo dała do zrozumienia, że nie... Także powoli oswajamy kotkę z człowiekiem i jego miziastymi zamiarami gdy Moyo je. Ale to dopiero dwa tygodnie na salonach, panna ma czasu, a czasu by się otworzyć i nabrać odwagi ;)

Sprawy kuwetowe Moyo są w normie, nie ma zaobserwowanych żadnych odstępstw od normy. To tak odnośnie jej monodiety... ;)

A jeszcze dodam... No Sreberko czasem bo czasem syknie na Moyo, przed chwilą to zrobiła i sobie przypomniałam co mogę dodać... Moyo nie uciekła, nie odsunęła się. Zrobiła oczy jak 5 zł i tak patrzy na Srebro, potem na mnie "co tu się zadziało..." Dobrze wróży, bo Srebro szanuje koty, które jej nie ulegają ; )))


Neda - Pon 08 Kwi, 2019 09:09

No tak, jak śmiała syczeć na królową Moyo. :lol: :lol:
Domcziii - Czw 11 Kwi, 2019 21:15

Prześliczna Moyo to panna nietykalska. Nawet jak się delikatnie zacznie głaskać się odsunie, bo jak to tak miziać jej futerko? Z jakiej racji? Więc póki co delektować się tym miękkim futrem mogę tylko gdy je... No ale co się dzisiaj zadziało to mnie panna nietykalska zaskoczyła.

Szykuję jedzenie koteczkom i czuję, że któreś futro ociera się mi o nogi i między nimi chodzi. Trochę zdziwienie bo moi rezydenci tego nie robią, Zorro nie robi... Więc kto? No patrzę, a no Moyo. Mówię, a co mi tam, schylam się i ... głaszczę ... Bo jak robisz jedzenie Moyo, to jesteś jej najlepszym przyjacielem i masz prawo dotknąć. Po jedzeniu już nie dotykaj. :shock:




kat - Czw 11 Kwi, 2019 22:44

Ale sprzedajna ;)
Neda - Pią 12 Kwi, 2019 08:53

Przebierzcie się za puszkę żarcia i wyperfumujcie wywarem z mięska - będziecie miziać do woli przez całą dobę. :lol: :wink:
misiosoft - Pią 12 Kwi, 2019 10:14

Neda napisał/a:
Przebierzcie się za puszkę żarcia i wyperfumujcie wywarem z mięska - będziecie miziać do woli przez całą dobę. :lol: :wink:



:rotfl: :rotfl:

Domcziii - Sob 13 Kwi, 2019 17:36

A z kim to się Serduszko Moyo zakumplowała? No z kim? :love:
Z tą panną co tak nieustannie syczy na inne koteczki. Dwie królowe :serce:






Domcziii - Pon 15 Kwi, 2019 19:05

Moyo to taka zagadka... Czasem uda mi się pomiziać futerko, jak nie patrzy akurat w stronę cwanej zbliżającej się ręki, albo ma zamknięte oczy... No i miziam. I co robi Moyo? A to mruuuuuuczy, ociera się o poduszkę która leży obok. No przecudownie jej! I nagle syk. Tak po prostu, a sposób głasków był niezmienny :lol:



A brzuszek się prosi o głasku głasku, zobaczymy kto będzie godzien dotknąć :modly:

Domcziii - Wto 16 Kwi, 2019 22:46

Moyo idealnie wkomponowała się w stado, po tak krótkim czasie ma zadziwiająco dobre relacje zarówno z rezydentami jak i z drugim tymczaskiem. Pokazuje to mi, że Moyo potrafi dostosować się w pewnym sensie do sytuacji i nie jest namolna...
Jeśli chodzi o Zorro nie zaczepia jej, to się powąchają, poleżą blisko siebie, to Zorro położy na nią swój ogon a ta oczy jak 5zł. No i super.
A z rezydentami? Zupełnie inne oblicze Moyo. Tak mnie teraz natchnęło by o tym napomknąć, bo koty są w trakcie "fruwania" po domu i tak, Moyo bierze w tym udział. Biega, skacze, barankuje, turla, odpowiada na zaczepki kotów i... sama zaczepia do zabawy! Potrafi się rozbiec i skoczyć na Tośka ;) Sreberka też nie boi się zaczepić do zabawy, ale jak już było, panny się najwidoczniej lubią... Poza tym Moyo przeuroczo bawi się we własnym zakresie, myszkami, piszczałkami, piórkami, nawet jakimiś paproszkami. Choć ma już te swoje dwa lata, no i w sumie młoda z niej kotka, to bawi się w najlepsze jak przesłodkie kociątko. A mi serce rośnie, że taki miłośnik kanapy i zabawy nie musi już być w klatce, chyba musi się wyszaleć za te czasy ;)

Oczywiście jak zaczynam kamerować to Moyo nie ma :lol: pracujemy nad materiałami filmowymi :lol: :lol:

Niebieska - Sro 17 Kwi, 2019 09:53

Może trochę schudnie ten grubeł ;)
Niebieska - Sro 17 Kwi, 2019 09:53

Może trochę schudnie ten grubeł ;)
Niebieska - Sro 17 Kwi, 2019 09:53

Może trochę schudnie ten grubeł ;)
Domcziii - Pią 19 Kwi, 2019 17:15

Piękna pogoda, czyż nie? Podziwianie przyrody przez okno i śledzenie wzrokiem ćwierkających ptaszków to jedno z ulubionych zajęć Moyo, bardzo chętnie pcha się do okna, niestety nie został uwieczniony fakt jak z obojgiem rezydentów tak siedzi ;D
Także u Moyo wszystko dobrze :love:






Domcziii - Pon 22 Kwi, 2019 22:11

Kiedy pozwalasz nikczemnemu człowieku dotknąć swojego puszystego bielusiego brzuszka, a człowiek nadużywa tejże dobroci:


jaggal - Wto 23 Kwi, 2019 11:14

wszystko było dobrze, póki się nie zorientowała, że ją kręcisz :P no bo jakże to tak, niezdobyta Moyo w oczach świata na miękką kluchę wyjdzie?!

(dobra, wiem, że Moyo i tak wygląda jak jedna wielka klucha, ale ciiicho)

Niebieska - Wto 23 Kwi, 2019 11:33

Głaszcz mnie... oczami
Neda - Wto 23 Kwi, 2019 14:49

Bo ona chciała po plerach! :lol: :lol: :lol:
Domcziii - Pią 26 Kwi, 2019 23:10

Co u Moyo... Baaaaaardzo dobrze. To w jaki sposób Moyo odnalazła się u nas w domu jest niesamowite, mam wrażenie jakby ona była stworzona do życia na salonach :lol: , a jej wejście w tutejsze domowe życie było tak ekspresowe, że ohoho co to może być później. A z czego dokładnie się cieszymy?

A no Moyo ma rewelacyjne, naprawdę rewelacyjne relacje z rezydentami. Mimo różnicy ich charakterów Moyo jest dobrym ziomeczkiem i jednego i drugiego, do tego zyskała miano kota, które sama Sreberko polubiła najszybciej. Do tego jest najbardziej lubianym kotem przez Zorro (wysoce prawdopodobne jedynym lubianym :lol: )



Moyo nie jest z tych co siedzą w ciemnych zakamarkach. Jakbym miała podać jej ulubione miejsce - nie wiem, ona jest po prostu wszędzie i wszędzie wywala brzuszek ku górze. To kanapa, drapak, a to na torbie, a to poduszki, podłoga zimna to w grę nie wchodzi.









Nawet nie ma obaw położyć się z pół metra od człowieka, ale głaskać JESZCZE nie ;) Chyba, że grzbiecik, najlepiej gdy je, ale jak nie widzi tej ręki to też jest dobrze. I grzbiecik, brzuszek nie.

A do tego ile radości dostarcza widok Moyo bawiącej się... Materiał filmowy niebawem :tan:

Domcziii - Nie 28 Kwi, 2019 08:40

- Grażyna, wiesz która godzina?
- Nie mam na imię Grażyna...
- Nieważne, to czas karmienia, miska sama się nie napełni i sama się nie poda. Dali.



Moyo tak siada w miejscu jedzenia kiedy wyczuwa porę ;) I grzecznie czeka.

saszka - Nie 28 Kwi, 2019 21:04

:rotfl2:
Domcziii - Wto 30 Kwi, 2019 22:16

Moyo to odważna kotka od samego początku w domu :shock:
Myślicie, że Moyo coś rusza fakt, że jest grupka gości? No pewnie, że nie. Przechadza się normalnie, śpi w swoich miejscach, nawet da się ewentualnie dotknąć w dobrym momencie, no ewentualnie syknie :D Jak na moje to Moyo jest miziaczek, bo i się rozmruczy i ponastawia, ale w czasie kiedy ONA tego chce :D Ma świetne relacje z kotami, ale kiedy nie ma ochoty na zabawy czy podkradanie jej jedzenia (co to to w życiu!) to walnie łapką, nawet Sreberko ;)
Moyo wie czego chce i co się jej należy :love:

A tu obiecana rozkoszna Moyo podczas zabawy ;)




Niebieska - Sro 01 Maj, 2019 10:29

Ehh te dzieciaki :lol:
saszka - Sro 01 Maj, 2019 14:34

To "coś ekstra" bardzo puchate i słodkie :D

A widok tak beztroskiej Moyo - :serce:

Domcziii - Pon 06 Maj, 2019 21:14

U mnie w domu jest tylko jeden kot który zawsze ze mną śpi i jest to moja rezydentka. Pewnego razu czuję jak układa się w nogach, wychylam rękę by pogłaskać.
...
...
...
...
...
...
Moyo.

Oczywiście sobie poszła, a mnie nękały wyrzuty sumienia, że mogłam nie dotykać, że by sobie słodko leżała no i wiecie jak to jest...
Albo leże sobie i Moyo perfidnie obok mnie przechodzi, kilka centymetrów. I patrzy się. Ale dotknąć nie wolno. Więc niby odważna, ale nie pozwala się delektować miękkością futerka. No chyba, że leży i jest zaspana czy je... To akurat bez zmian u niej ;)

Kiedy szykuje się jedzenie wraz z pozostałymi pałęta się pod nogami i kręci w miejscu gdzie są miski, ale jako jedyna nie miauczy. A szkoda, bo robi to naprawdę uroczo :love: A rzadko.

Dieta Moyo jest służy, w kuwecie jest ładnie :cool:


Domcziii - Sob 11 Maj, 2019 08:20

I znów... Coś podobnego ;) A no leże sobie i czuję, że kładzie się obok mnie kotek. Jestem przekonana, że to moja rezydentka, chcę jej zrobić zdjęcie by zobaczyć jak w skali od uroczo do uroczo wygląda. Zrobiłam zdjęcie w sumie w ciemno, nie mogąc zbyt się ruszyć by koteczkowi nie zmieniać pozycji. No i patrzę jak ta moja kicia wyszła na zdjęciu. A no tak:



No także tego. Coś się to moje Sreberko zmieniło... W Moyoberko.

Moyo jest najodważniejszą kotką jaką znam w relacjach kot-kot, kot-nowe miejsce no i kot-człowiek bo nawet jeśli PÓKI CO nie wykazuje zainteresowania zgłębieniem relacji z człowiekiem to nie ucieka gdzie pieprz rośnie, odsunie się, a czasem ewentualnie pozwoli dotknąć... Jest bardzo intrygująca, jestem bardzo ciekawa co przyniesie nawiązywanie bliższych relacji z Moyo, skoro drzemie w niej taka odwaga, co prawda jeszcze niekonieczna chęć bliższych relacji z ludźmi... Co to może być za jakiś czas?;)

Niebieska - Sob 11 Maj, 2019 09:14

No bo ona pewnie myśli, że to łóżko do niej należy i co ona ma poradzić, że jakiś człowiek tam leży? Przecież nie będzie się przejmować i bierze co jej się należy :lol: :lol: :lol:
Domcziii - Sob 11 Maj, 2019 10:47

Niebieska napisał/a:
No bo ona pewnie myśli, że to łóżko do niej należy i co ona ma poradzić, że jakiś człowiek tam leży? Przecież nie będzie się przejmować i bierze co jej się należy :lol: :lol: :lol:



Często mam wrażenie, że ona jest przekonana, że my mieszkamy z nią, że to my siedzimy na jej kanapie i śpimy w jej łóżku :lol:

Domcziii - Wto 14 Maj, 2019 18:47

Moyo była na monodiecie i w związku z tym, że w kuwecie było normalnie i niczego się nie dało doszukać to od tego tygodnia jada normalnie jak pozostali. Zaobserwujemy czy w kuwecie nadal będzie wszystko OK ;)

Moyo wydaje się być szczęśliwa, że w końcu coś innego, jakiś inny smak. Zawsze jak skończy swoje idzie obserwować Zorro kiedy ona skończy swoje i czy ewentualnie coś jej zostawi. Mega kulturka, bo nasz rezydent z kolei nie czeka tylko ładuje się innym do miski, dlatego po skończeniu swojego jest izolowany :lol: Moyo prawdziwa dama z klasą.

I chyba grubełkowi się schudło ;)

Domcziii - Sro 15 Maj, 2019 18:32

Moyo ma swoje delikatne oblicze. Kto na bieżąco ten wie, że na dzień dobry gdy braliśmy Moyo do domu ta się skupkała w transporterze. No tak, stres. Ale dziś to mi serce pękło, wiedziałam, że Moyo jak reszta kotów boi się odkurzacza i po prostu ucieka do drugiego pokoju. Dziś testowałam nowy odkurzacz (a nowy niekoniecznie mniej hałaśliwy, przeciwnie...) i Moyo uciekła pierw pod biurko, a żal mi się jej zrobił ogromny gdy się okazało, że Moyo narobiła pod siebie :( siuśki. Od razu zakończyłam odkurzanie i Moyo była tak przestraszona, że dała się pogłaskać, wziąć na ręce... Potem się jeszcze zaszyła w szafie, a gdy wyszła dalej długo (jak na nią) oddawała się głaskom i powoli uspokajała :(

Biedactwo słodziutkie... Taka delikatna ta Moycia... No cóż, trzeba częściej zamiatać.

Neda - Czw 16 Maj, 2019 19:01

Oooooj, co za dzidzia biedna. :)
Domcziii - Sob 18 Maj, 2019 12:03



Moyo & jej ziomeczki

(Srebro nie jest takim ziemniakiem, po prostu źle wyszła na zdjęciu :lol: )

Domcziii - Pon 20 Maj, 2019 19:26

Jakby ktoś pytał co u Moyo:






kotekmamrotek - Pon 20 Maj, 2019 19:59

Hmmm, czy tylko ja nie widzę fot???
Piena - Pon 20 Maj, 2019 20:11

Ja też nie :(
Niebieska - Pon 20 Maj, 2019 20:17

ja widzę :) Moyo ziewa na wszystkich i dzięki temu jakby szczuplej wygląda :P
Cotleone - Wto 21 Maj, 2019 07:03

u mnie nie widać
Nadira - Sro 22 Maj, 2019 19:23

Zdjęcia już powinny być widoczne :3 Śliczna dziewucha! :love:
Domcziii - Czw 30 Maj, 2019 11:21



Moyo korzysta z sytuacji, że je jak inni. Jeszcze ją obserwujemy, raz zdarzyła się nieładna kupa, ale na ogół są... Normalne :) Więc patrzymy i patrzymy jak reaguje na jedzenie.
Wiemy już, że nie jest wybredna, ale to chyba oczywiste, skoro sens jej życia to jedzenie.

Moyo zawsze jak skończy jeść obserwuje Zorro kiedy skończy. Czasem i nie poczeka i chce ją okraść i nie przerażają ją ręce człowieka wtedy jak za dnia.

Jak widać na zdjęciu, Zorro skończyła, zostawiła jakieś ochłapy i dwójka głodzonych kotów się zleciała.

Domcziii - Pon 03 Cze, 2019 13:41

Niestety Moyo żołądek jest delikatny... Jej sprawy kuwetowe odbiegają od normy i Moycio wraca na dietę. O tyle kochana z niej kotka, że wsuwa wszystko i nie jest wybredna ;) Znów będzie trzeba mieć na nią oko by nie podkradała biednej Zorro :lol:

Poza tym Moyo jest baaaardzo kochana i bezproblematyczna. Dziś pozwoliła mi się delektować jej futerkiem przez większość oglądanego filmu - i nie syczała! No ale też bezczelny człowiek nie dobierał się do jej ściśle chronionego brzusia :lol:



I Moyo łapie cudowne, czerwcowe słońce ;)

Domcziii - Pon 10 Cze, 2019 12:11



Moyo poleca się jako podgrzewacz dokumentów :lol:

Domcziii - Sro 12 Cze, 2019 11:02

Moyo to kotka, która na chwilę obecną ceni sobie bardziej towarzystwo kotów niż ludzi. Choć Moyo głaskana mruczy, nie szuka PÓKI CO ( ;) ) kontaktu z człowiekiem. Za to nie jest typem kociego samotnika. Widać, że lubi przebywać w kocim towarzystwie, wspólnie jeść, razem patrzeć przez okno, razem ganiać po domu, wspólnie poleżeć.

Moyo ma w sobie też coś takiego, co można by nazwać wyrozumiałością, elastycznością w relacjach. W domu są różne koty, a Moyo każdego traktuje inaczej.
Nasz najmłodszy rezydent - Moyo wie, że to dzieciak, chętnie się z nim pobawi, a kiedy nie ma na to ochoty po prostu oznajmi mu, że NIE. Potrafią wspólnie jeść z miski i Moyo nie przeszkadza jego nadmiernie energiczna natura.
Sreberko - tutaj jest zdecydowanie największa przyjaźń, dziewczęta są w podobnym wieku, obie są kocie królewny, bardzo często widzę je obok siebie/razem coś robiące. Już wspominałam, ale Moyo jest jedynym tymczasem, którego Srebro darzy takim respektem.
Zorro - Moyo choć jest skłonna do zabaw od samego początku jakby rozumie, że Zorro nie chce się bawić z innymi kotami i jej jako jedynej nie zachęca do tego, za to wspólnie śpią a dla Zorro obecność Moyo jest jedyną akceptowalną bliskością z kotem w tym domu (bo Moyo jest kochana i wyrozumiała dla starszej koleżanki ;) )







PSIAPSIÓŁY :D

Neda - Czw 13 Cze, 2019 11:16

Myślę, że ona zrobiła megapostęp w relacji z ludźmi i z kotami - w SB dogadywała się z Atomówką, ale czasem miała jej serdecznie dość, co sygnalizowała sykiem lub szybkim laniem, by ustawić rezolutna koleżankę. :lol: :lol:
Domcziii - Czw 13 Cze, 2019 15:59

Neda napisał/a:
Myślę, że ona zrobiła megapostęp w relacji z ludźmi i z kotami - w SB dogadywała się z Atomówką, ale czasem miała jej serdecznie dość, co sygnalizowała sykiem lub szybkim laniem, by ustawić rezolutna koleżankę. :lol: :lol:


Tutaj też ustawia koty jak już ma dość :D

Wiadomo, postępy idą do przodu, a Moyo nie stoi w miejscu. W końcu teraz dużo tego człowieka w jej życiu, fale głasków, ma dużo uwagi. W końcu głaskana choć może uciec to nie korzysta z takiej opcji i mruczy, zmienia pozycję by podrapać to tu to tam :D
A przy jedzeniu to człowiek może zrobić wszystko... Dosłownie, nawet jak podaję miski i biorę Moyo by przesunąć do jej karmy to nie ma nic przeciwko...
Wszystko kwestia czasu, Moyo pięknie się uczy żyć z człowiekiem :love:

Niebieska - Pią 14 Cze, 2019 21:26

Moyo przy Srebrze to się taka mała czy nawet szczupła wydaje :P
Domcziii - Pią 14 Cze, 2019 21:54

Niebieska napisał/a:
Moyo przy Srebrze to się taka mała czy nawet szczupła wydaje :P


W ogóle nam się wydaje, że ona schudła i wygląda normalnie, zupełnie nie jak grubeł :shock:
Będą zdjęcia obok Tośka, to dopiero się wydaje maluszek :lol:

Domcziii - Pią 14 Cze, 2019 22:12

Moyo to taki odważny koteczek.
Ona nie jest z tych co chowają się po kątach, a na pewno nie wtedy kiedy przychodzą goście. Dużo gości. Zupełnie jakby ich nie było, jej zachowanie w żadnym stopniu nie ulega zmianie. Moyo potrafi nawet położyć się gdzieś blisko człowieka, przejść, jak człowiek nakłada jedzonko nawet między nogami się pokręci.
Jak leży to jest otwarta na propozycję głasków, byle nie po brzuszku. Czesanko też tak nie bardzo, a futerka z niej nieźle ubywa... Trzeba na raty. Gorzej podejść gdy Moyo stoi, czy po prostu jest na podłodze. I na pewno nigdy energicznie, szybko.
Ale ogólnie Moyo to kawał odwagi. Cóż więcej mówić, po prostu pewna siebie dama.




Domcziii - Pią 21 Cze, 2019 16:51



Ja się nie zmieszczę? No to patrz...

Moyo poprawiła swoją figurę na lato, wygląda jak normalny kot :hmm:
Widać bieganie, skakanie, walka z drapakiem służą jej :lol:

Domcziii - Pon 24 Cze, 2019 12:16



GDY WŚCIEKŁY I DZIKI BOA DUSICIEL ZAATAKUJE BIEDNEGO MAŁEGO KOTKA...
A nie... To ogon.

Domcziii - Czw 27 Cze, 2019 11:22

Moyo jest pewną siebie, odważną kotką, ale jednocześnie jest delikatna i nieco... Boifuterko. Odważne boifuterko. Moyo jest odważna jeżeli chodzi o relacje kocio-kocie, szybko pchała się na salony i od razu zdobyła kanapę, goście nie robią na niej wrażenia i się nie kryje. Ale wystarczy uruchomić odkurzacz czy odświeżacz powietrza i już jest przestrachana :lol:

Jest żywiołową kotką, uwielbia się bawić, biegać co pozwoliło jej zgubić nieco brzuszek. Moyo uwielbia różnego rodzaju myszki, piłeczki, potrafi się zadowolić nawet jakimś paprochem z podłogi. Z kotami chętnie biega, barankuje, a kiedy nie ma na to ochoty śmiało o tym informuje. Potrafi się przeciwstawić drugiemu kotu - jakikolwiek by on nie był, ale jednocześnie jest delikatna i nieskłonna do "afer". Gdy rezydentka kończąc jeść dobiera się do porcji Moyo, ta ustąpi. Dlatego panny trzeba mieć na oku.

Moyo lubi sobie syknąć, pacnąć łapką, ale nigdy nie przeradza się to w coś więcej. Kocha głaskanie, potrafi nastawić kuper i się rozmruczeć, jednak jest tym typem kota, który ma swoje miejsca głaskania do akceptacji, względnie i nie wolno ruszać. Preferuje delikatne głaskanie, żadne tarmoszenie. Jej futerko jest mięciutkie i takie... Jedwabne, że ciężko rękę oderwać. Przy głaskaniu Moyo nawet uroczo pomiaukuje, a jej głosik jest taki delikatny.

Moyo pozwala także przy sobie "pracować". Kiedy ją schładzałam na mokry ręcznik pierw syknęła, bo gdzie człowiek z tym czymś do koteczka, ale gdy ogarnęła, że jest miło w te ogromne upały pozwoliła się dotknąć.

Moyo jest otwarta na człowieka, ale niczym prawdziwa dama potrzebuje czasu. Chce zaufać, chce pokazać człowiekowi ile można, a ile nie (brzuszka nie dotykać! :diabel: )

A na koniec tej opowieści o kochanej Moyo jej cudowne serduszko na nosku:
(i ten oryginały zezik)


Domcziii - Pon 01 Lip, 2019 21:21

Moyo ostatnio zrobiła nam smutną "niespodziankę". Przed weekendem u tej słodkiej kici doszło do wymiotów x2 krótko po śniadaniu, do tego widoczne, częste odwiedzanie kuwety z brakiem rezultatów. Cały dzień leżała jak placek i była nie do życia co było dla nas ogromnym zmartwieniem i jeszcze tego samego dnia zabraliśmy ją do weta. Z nami to była pierwsza taka podróż.
Moyo choć potrzebuje czasu na zwiększenie sympatii do człowieka to nie sprawiała jakichkolwiek kłopotów, współpracowała. Od razu dała się "zapakować" do transportera, u weterynarza się nie wyrywała. Właściwie ona więcej gada niż stawia opór :lol: Przy różnych okazjach.

Wyszło, że zapalenie pęcherza. Pytanie czy na tle stresowym - ku temu mamy wątpliwości, gdyż Moyo jest królową domu o przyjacielskich relacjach ze stadem, do tego ludzie nie naruszają jej przestrzeni i na siłę nie przekonują do siebie :patyk: Śmiałabym twierdzić, że Moyo w domu jest szczęśliwa :tan:

Przeciąg? Były upały, Moyo co prawda unikała miejsc gdzie był wiatrak, jednak można mieć podejrzenie, że w nocy za dużo siedziała przy otwartym oknie? :hmm:
Będziemy polować na mocz, by zobaczyć jak tam kotka się trzyma.

Ale historia kończy się dobrze, bo Moyo już od drugiego dnia zachowuje się normalnie, zupełnie jakby tamtego dnia nie było. Biega, bawi się, je z apetytem, nie leży już skulona w kącie tylko na najwyższym pięterku drapaka - jej tron.

Przy okazji wizyty u weta Moyo została zważona. Jeszcze całkiem niedawno ważyła 4.3 a dziś... 3.6 :shock: Już było to pewne po jej wyglądzie, ale cyfry zaskoczyły. Pamiętam jeszcze jak do nas przyszła i miała taką małą (w porównaniu z resztą ciałka) główkę, a reszta była taka spora, a łapki też takie maciupkie :lol: To było w niej niejako oryginalne.

Ale dzięki przestrzeni i codziennej aktywności ruchowej Moyo to normalny kotek, któremu to na pewno wyjdzie na zdrowie, a co na pewno z nią zostało oryginalnego, to jej słodkie serduszko na nosku i zezik :love:


Domcziii - Pią 05 Lip, 2019 10:02

Kiedyś przeczytałam, że koty wydają z siebie baaaardzo dużo dźwięków. O wiele więcej niż pieski.
Moyo jest tego genialnym przykładem, zawsze ma dużo do powiedzenia i zawsze w różnoraki sposób, a jej delikatny głosik tylko dodaje temu uroku :lol:
Ostatnio już nawet przy jedzeniu zaczęła się wypowiadać, tylko rezydenci ją zagłuszają swoją orkiestrą ;D
Moyo często daje taki pokaz przy głaskaniu, najlepiej gdy przeplata to z cichutkim (choć nie zawsze cichutkim) mruczeniem, więc wtedy nie wiadomo: pannie się podoba czy nie? :hmm:


Neda - Pią 05 Lip, 2019 10:40

Hahahah, zawsze się zastanawiam jakie bluzgi wtedy lecą w naszą stronę. :lol:
Domcziii - Nie 07 Lip, 2019 21:43

Nie jest tajemnicą, że Moyo swego czasu w fundacji przyjaźniła się z Atomówką. I choć niestety drogi panienek się rozeszły, do Moyo doszły słuchy o postępach przyjaciółki i większej jej chęci do miłostek. Moyo nie chce być ani gorsza, ani pozostać w tyle.

Moyo częściej daje się głaskać bez uników. Zbliża się ręka - oooo tak! Głaski. I już tak nie syczy jak kiedyś. Biadoli biadoli jak to ona, ale nie syczy!
A co było jeszcze większym zdziwieniem? Jak pokusiłam się i wzięłam Moyo na ręce, a potem na kolana. No gadała jak to ona, ale nie syczała, fakt faktem po krótkim czasie było "dość"... Ale... Pierwszy raz mnie nie podrapała. Zrobiła się z pewnością łaskawsza do człowieków i z pewnością w jakimś stopniu zrozumiała, że człowiek to ten od czystej kuwety, JEDZENIA i głasków głasków głasków...

Domcziii - Czw 11 Lip, 2019 15:48

Niestety dziś bez dobrych wieści. Wcześniej pisałam, że Moyo ma podejrzenie zapalenia pęcherza, ale od kolejnego dnia wszystko było jakby tamtego dnia nie było... Wszystko wróciło do normy, nawet po skończonej farmakoterapii. Nie na długo, dwa tygodnie?

Wczorajszy dzień od rana był normalny. Późnym wieczorem zauważyłam, że Moyo bardzo często odwiedza kuwetę, kręciła się i kręciła, wychodziła by po chwili znowu wrócić. Już nam znane zachowanie... Obserwując dalej, zauważyłam, że Moyo próbuje załatwić się na kocie posłanie.
Czyli już skojarzyła kuweta = boli = nie wychodzi, spróbuje gdzie indziej.
No to czekam aż się załatwi w spokoju, przecież człowiek jest po to aby po kotku sprzątnąć :love: Nawet jeśli zaserwowała mi wczoraj nieco prania. Ale na kocyku była niewielka ilość śluzowej wydzieliny z skrzepem krwi. I ciut dalej dosłownie kropla kupy.

Moyo poszła do swojego kąta (w którym ostatnio leżała jak placek, ogólnie nie jest to jej miejsce codzienne). Tam też próbowała się załatwić, nie poszło. Na podłodze zostawiała śluzowo-krwiste ślady, w rezultacie nieco się załatwiła u nas w łóżku. Wróciła na górne pięterko, a kolacje zjadła całkiem zadowalająco, zostawiła może z 20g.

Oczywiście Moyo została zapakowana i do weterynarza. Co wiemy? Podwyższone pH, za dużo białka w moczu, temperatura na szczęście w normie.
Pani Doktor stwierdziła, że ciężko aby to było zapalenie pęcherza - tak długo? Szczególnie, że Moyo całkiem obficie opróżniła pęcherz w transporterze...
Znowu wrócił temat podłoża psychicznego. Pani Doktor z mojej relacji również wątpi w to, czy to oby na pewno możliwe.

Moyo to jedyny kot, który na dzień dobry leżał brzuchem do góry na kanapie i jako jedyna nie chowa się w ciemnych miejscach od samego początku. Goście ją nie stresują, koty nie atakują, ludzie nie zmuszają do miłości. Sprawia wrażenie szczęśliwej, pewnej siebie, jednak delikatnej. Apetyt ma wzorowy od pierwszego dnia. Ma swoje miejsce na drapaku, na najwyższym piętrze. Tam nikt jej nie przeszkadza.
Z Panią Weterynarz same podsumowałyśmy, że takich problemów bardziej byśmy się spodziewały po drugim tymczasie - Zorro. Ale po Moyo? No cóż.

Moyo poza tabletkami ułatwiającymi oddanie moczu dostała także Zylkane. Celem jest zaobserwowanie czy to coś daje, czy to faktycznie podłoże psychiczne?

Staramy się spojrzeć na świat jej oczami, kolejną radą którą wcielimy w życie jest EXTRA kuweta. Może z obecnymi coś jest nie tak, może coś nie pasuje. Nie wiemy, dlatego będziemy próbować wszystkiego.

Obecnie Moyo słodko leży na swoim pięterku :love:


kat - Czw 11 Lip, 2019 21:15

Moze jeszcze warto wdrożyć Cystaid...

Do tego wyslalabym mocz na cytologie.
U Molly podobnie objawial sie nowotwór pęcherza...
A co widać u Moyo na usg?

Domcziii - Czw 11 Lip, 2019 22:04

kat napisał/a:
Moze jeszcze warto wdrożyć Cystaid...

Do tego wyslalabym mocz na cytologie.
U Molly podobnie objawial sie nowotwór pęcherza...
A co widać u Moyo na usg?


Cystaid na receptę? Obecnie bierze Urinovet, Zylkene, Nospę. Nie wiem jak interakcje ale oczywiście też mogę o tym wspomnieć u weta.

Mocz łapiemy. Jest to o tyle utrudnienie, że musimy dorwać mocz i w 4h dowieźć do gabinetu. A Moyo jak na złość nie współpracuje kiedy jesteśmy w domu i mamy możliwość zawieźć. Mamy już opracowany plan na ten mocz, bo odgrywa on w końcu istotną rolę w diagnozie. Więc walczymy o niego, że tak się wyrażę.

O USG nie było mowy. Jesteśmy z weterynarzem w kontakcie jako, że mamy dać znać czy wdrożenie leku uspakajającego coś daje. Wspomnę o Twojej sugestii, faktycznie warto iść w tym kierunku.

kat - Czw 11 Lip, 2019 22:25

Cystaid kupowalam zawsze u weta.
Bardzo dobrze dziala oslonowo na pęcherz. I troche chyba tez wycisza kota.

Mocz najlepiej łapać po nocy. Np zamknąć kota o 5tej rano z kuweta w lazience i rano jak sie wysika, od razu do weta.

USG zawsze warto zrobić.

Neda - Pią 12 Lip, 2019 10:55

kat napisał/a:
Cystaid kupowalam zawsze u weta.
Bardzo dobrze dziala oslonowo na pęcherz. I troche chyba tez wycisza kota.

Mocz najlepiej łapać po nocy. Np zamknąć kota o 5tej rano z kuweta w lazience i rano jak sie wysika, od razu do weta.

USG zawsze warto zrobić.


Dopytajcie Krisa czy w szpitalikowej szafie nie ma Cystaidu, jeśli nie to weźcie od weta. Może obróżka feromonowa też by jej się przydała, bo zanim Zylkene zacznie działać...

Odnośnie łapania moczu - zdezynfekujcie i wyparzcie wcześniej kuwetę - powinna być pusta lub zasypana żwirkiem diagnostycznym. Ciekawy patent miała też Ewa - w momencie sikania podstawiała wyparzoną wcześniej chochlę do zupy pod zadek. :)

A u weta nie da się pobrać?

Domcziii - Pią 12 Lip, 2019 14:41

Neda napisał/a:


Dopytajcie Krisa czy w szpitalikowej szafie nie ma Cystaidu, jeśli nie to weźcie od weta. Może obróżka feromonowa też by jej się przydała, bo zanim Zylkene zacznie działać...

Odnośnie łapania moczu - zdezynfekujcie i wyparzcie wcześniej kuwetę - powinna być pusta lub zasypana żwirkiem diagnostycznym. Ciekawy patent miała też Ewa - w momencie sikania podstawiała wyparzoną wcześniej chochlę do zupy pod zadek. :)

A u weta nie da się pobrać?


Pewnie. Obróżka widzę jest na stanie, można by spróbować... Jeśli to faktycznie podłoże psychiczne i miałoby pomóc Moyo.

Będziemy tak robić, tylko musimy to zgrać w momencie kiedy będziemy mogli od razu jechać do weta z tym moczem, szykujemy się na poniedziałek.
Możemy spróbować z chochelką jeśli to nie speszy Moyo w trakcie siusiania. Dzięki za pomysł. Chochelka ma nieco dłuższą rączkę to większa szansa niż bezpośrednio pakować rękę z kubeczkiem.

U weta dwa razy nie udało się pobrać bo Moyo ZAWSZE musi narobić w transporterze w drodze do. To chyba już jej tradycja...

kat - Pią 12 Lip, 2019 14:48

Mocz można pobrać do chochelki/kubeczka tylko wtedy jak kot już zacznie sikać.
Wtedy podobno już nie przestanie.
Ale mi szczerze mówiąc nie udało się jeszcze tak złapać moczu, bo koty jakby czuły, że je obserwuję i nie wchodziły do kuwet...
Za to ten żwirek mi się dobrze sprawdza :)

Domcziii - Pią 12 Lip, 2019 23:47

Dziękuję za wszystkie rady >D

Będziemy dokładać wszelkich starań by dowiedzieć się co dolega Moyo i aby czuła się jak najlepiej :love:

Jej zachowanie nie wzbudza podejrzeń, zupełnie jak wcześniej jakby tamtego dnia nie było. Załatwia się normalnie, funkcjonuje normalnie. Jedynie apetyt nie ten co zawsze i przemycenie leków nie takie proste, ale dajemy radę i Moyo mimo kręcenia noskiem zje leki.
Wczoraj wieczorem solidnie wzgardziła kolacją, ale jak dałam jej jedzenie po północy to jadła z całą swoją miłością do jedzenia - chyba musi głodek naprawdę doskwierać więc teraz sprawdzam po prostu kiedy to ona ma apetyt, jaka by to godzina nie była...;D









Moyo i jej piękne, wielkie ślepka :love:

Niebieska - Pią 12 Lip, 2019 23:56

Co to jest za ufoludek :) tfu.. ufokotek ;)
trzymam kciuki i czekam na dalsze wieści :)

Domcziii - Pon 15 Lip, 2019 14:00

Można stwierdzić, że słodka Moyo ma się lepiej. Sprawy kuwetowe w normie, apetyt wrócił. Moyo nie jest fanką płynnych przysmaków, także leki dostaje w karmie na śniadanie. Przeważnie podziobie i noskiem pokręci, ale 2h później już się kręci w kuchni, że głodna i dostaje śniadanie i całe zjada :D Za to kolacje bez tych niedobrych tabletek zajada z całą swoją miłością do jedzenia :love:

Odnoszę tylko wrażenie, że zmalała jej chęć na zabawy z innymi kotami i stała się bardziej wrażliwa... Szybko się denerwuje gdy któryś z rezydentów coś od niej chce - nie do tego stopnia by dochodziło do jakichś przykrych sytuacji, po prostu uszka do tyłu i wydaje któryś ze swoich 389478737843 negatywnych dźwięków :lol:
Ale na szczęście rezydenci jakby rozumieją, że nie i nie naciskają na nią dzięki czemu Moyo ma należyty spokój.

Jednak to nie koniec diagnostyki póki nie dowiemy się skąd te objawy występujące w takich odstępach czasowych...



Na załączonym zdjęciu Moyo z drugim podejściem do śniadania, gdzie Sreberko dzielnie jej kibicuje by tym razem zjadła (albo się zastanawia z jakiej racji Moyo znowu je, a ona nie :hmm: )...

Domcziii - Pią 19 Lip, 2019 19:50

U Moyo sprawy kuwetowe wróciły do normy. Kończy się farmakoterapia i Moyo pozostaje pod dalszą obserwacją. Apetyt wrócił, na pewno o wiele smaczniej jest jeść bez tych leków w karmie, no ale Moyo gardzi wszelkimi płynnymi przysmakami :hmm:

Moyo zachowuje się prawie normalnie. Prawie, bo zaobserwowałam pewną różnicę. Zrobiła się drażliwa, denerwuje się kiedy któryś z rezydentów bawi się blisko niej (niekoniecznie ją dotykając przy tym), zupełnie odpuściła sobie wspólne bieganiny. Ale Moyo zawsze wolała się bawić sama i to się akurat nie zmieniło ;) Laser, piórka, myszki, nawet jej własny ogon...
Ale to nie jest tak, że z rezydentami nagle przeszła na złe relacje. Czasem po prostu nie w porę coś zrobią, w nieodpowiednim czasie ją zaczepią...



Dziewczyny nadal są swoimi wiernymi towarzyszkami snu...



I oczywiście jedzenia...

Moyo znalazła swój kąt na ziemi (tj u nas w domu :lol: ) gdzie koty jej specjalnie nie dorwą. I są to kartony w sypialni. Moyo uwielbia się na nich wylegiwać, albo leżeć przodem do okna i podziwiać krajobraz. No więc wrzuciłam jej tam kocyk i chyba się jej spodobało bo jeszcze częściej tam leży. Zrobiliśmy specjalnie dla niej wyjątek od reguły i czasem jak nie ma nas w domu, a widzimy, że Moyo potrzebuje spokoju to dostaje kuwetę do sypialni, drzwi zamykamy i spokój. A potem wracamy i zastajemy Moyo wylegującą się w najlepsze :love: czego się nie robi dla kochanego, słodkiego koteczka :) Który odpłaca mruczeniem przy głaskaniu :love:


Domcziii - Sro 24 Lip, 2019 20:28



Moyo zdobyła wyższe wykształcenie, tematem jej pracy był "Wpływ pysznego mięska na dobre samopoczucie koteczka", obrona polegała na łapaniu przysmaków. I obroniła.

:lol:

Teraz to poważna Pani Moyo :lol: :lol:

KrisButton - Sro 24 Lip, 2019 21:11

Pewnie łatwo nie było, z dużą czułością Pani Moyo prezentuje swoją pracę. Gratulujemy (promotorom także) :P :twisted:
Domcziii - Sro 31 Lip, 2019 22:01

Moyo od niedawna nosi obróżkę feromonową. Albo to jej cudowne, szybkie działanie, albo mamy cudowny zwrot akcji. Moyo czuje się o WIEEEEEEEEEEEEEEEEEEELE lepiej. Już nie jest poirytowana czymkolwiek, rezydenci w pobliżu jej nie denerwują, wszystko wróciło do normy, Moyo zdecydowanie wyluzowała.

A mało tego stała się łaskawsza dla człowieka! Moyo coraz rzadziej syczy :lol: i coraz rzadziej zdzieli mnie łapką... Nawet łaskawie pozwala brzuszek dotknąć :!: :!: :!: Jednak łapek ruszać nie wolno, wtedy Moyo się denerwuje. Ale spokojnie, Moyo jest tak mięciutka, że jest po czym miziać. Jej futerko to zdecydowanie najwyższa klasa, błyszczące, miękkie, delikatne... Zupełnie jak ona i jej głosik :lol:

W porównaniu do Moyo sprzed 4 msc kiedy do nas trafiła, a Moyo teraz to zdecydowanie zauważalny jest wzrost zaufania jej do człowieka. Kiedy mieliśmy założyć jej obróżkę, myślałam, że będzie się to wiązać z jej stawianiem oporu i zajmie to nieco czasu. A tu co? Moyo spokojnie siedziała mimo, że nieco się grzebałam by nie było za ciasno, ani za luźno, po prostu jak to ona dużo biadoliła przy tym, ale ani nie syknęła, ani mnie nie pobiła... Czekała :love:

Sytuacja ta oczywiście pokusiła mnie do spróbowania czegoś jeszcze :diabel:
Ponieważ ogromnie zależy mi na tym, by Moyo mimo swoich kocich zasad żyła z człowiekiem w miłej relacji (w końcu kto inny karmi brzuszek koteczka :shock: )... I ... Wzięłam ją na ręce. Dotychczas kończyło się to podrapaniem trochę po rękach, nieco na dekolcie... Syknięciami. A teraz? Moyo spokojnie dała się podnieść, bez łapkoczynów, jak to ona tylko gadała i gadała, ale bez syków. :banan: Oczywiście nie jest nigdy od razu tak kolorowo i nie nosiłam jej na rękach kilka minut uświadamiając jej ogrom miłości człowieka do koteczka, raczej po minucie miała dość :spadam: ale jak dla mnie w porównaniu z tym co było na początku to nieźle, nieźle :cool:


Domcziii - Sob 03 Sie, 2019 23:19

Moyo ostatnio ponownie zaliczyła wizytę u weterynarza... I tym razem nie były to problemy urologiczne. Moyo przestała wydawać z siebie dźwięk (a kto wie jakie ma gadane to jest to po prostu niebywałe...), a jak już chciała coś wymiauczeć to bardzo ochryple.

Identyczną sytuację jakiś ponad tydzień temu miała rezydentka, dlatego wiedzieliśmy już jakie będzie postępowanie. Właściwie krótka, szybka akcja. Jeden zastrzyk i po jednym dniu Moyo znów zachwyca nas swoim głosem. Było to spowodowane powiększonymi węzłami, prawdopodobnie jakieś wirusowe dopadło dziewczyny, ale już wszystko jest dobrze.

Moyo dostała półki pod sam sufit by zwiększyć swoją oazę spokoju. Na razie nie wykazuje zainteresowania i nie opuszcza swojego tronu. Właściwie Moyo czuje się lepiej i lepiej, dzisiaj znowu była trzymana na rękach (obeszło się bez drapania z jej strony). Kicia robi się coraz to kochańsza :love:


Domcziii - Pon 12 Sie, 2019 09:06

U Moyo wszystko w jak najlepszym porządku :love:
Moyo jest najbardziej rozgadaną kotką jaką znam. Zawsze ma dużo do powiedzenia. Jednak mimo tego przy szykowaniu jedzenia kiedy rezydenci są niczym orkiestra, to Moyo zawsze cichutko siadała na podkładce pod miski i czekała. A tu nagle... I ona zaczęła dołączać do orkiestry i dokładać swoje trzy grosze :D
Kicia oczywiście nadal jest ogromną miłośniczką jedzenia, miseczka po niej jest czysta a po skończonym jedzonku jeszcze się rozgląda czy może Sreberku nie trzeba pomóc :lol:
Moyo nie wykazała zainteresowania nowymi półkami. Co prawda nie ma potrzeby na ucieczki bo kiedy nie ma ochoty na zabawę rezydenci jej nie zmuszają (dogadują się wzorowo :love: ) i miejscem gdzie Moyo ma swoją "oazę spokoju" nadal są kartony w sypialni ;D




Toaleta poranna, bardzo ważna rzecz



Czas przygotować poduszkę do odpoczynku po męczącym myciu...



W końcu zasłużony odpoczynek... Ale... Chyba o czymś zapomniałam...

Cynamon - Pon 12 Sie, 2019 12:20

I ta łapka w górze :: :: ::
Słodka jest :serce:

Domcziii - Sob 17 Sie, 2019 21:18

Klucha Moyo naprawdę zadziwia :love:
Zbliżająca się ręka już nie jest złem koniecznym i nie trzeba uciekać jak to się kici wydawało... Mamy w domu zwyczaj, że człowieki jak wstają to witają się ze wszystkimi koteczkami, a teraz i z Moyo można się przywitać, bywa, że i po sekundzie rozpocznie mruczando :tan:
Przywitanie też jest gdy człowieki wracają do domu, wtedy Moyo też pozwala dotknąć jedwabistego futerka. I jak się bierze kicię na ręce to już nie drapie! :cool: Gada, ale łapkoczynów absolutnie brak dzięki czemu kicię można sobie ponosić i pomiziać :lol: Ostatnio udało mi się zgarnąć kluchę z podłogi i ani słowa nie powiedziała, dała się trzymać na rękach i poddała głaskom. Jestem z niej tak dumna, że słowa tego nie opiszą :oops: :oops:
Kochana Moyo :love:


Domcziii - Pią 30 Sie, 2019 13:48

Jako osobista wolontariuszka Moyo mam tą przyjemność obserwować jej progres w socjalizacji, to w jaki sposób coraz bardziej przyzwyczaja się do życia z człowiekiem (bo nie powiem, że do życia w domu skoro od początku leży brzuchem do góry na kanapie...).

Ale zawsze bardzo ważna dla mnie jest opinia stałych gości. Widują oni koty co jakiś czas, im najłatwiej powiedzieć który schudł, a który przytył, a przede wszystkim - jakie widzą postępy w socjalizacji.

I tak właśnie Moyo została ostatnio wychwalona. Siedziała u mnie na kolanach, a obok mnie moja mama i dzięki temu mogła W KOŃCU doświadczyć, jakie futerko kici jest mięciutkie.

Moyo brana na ręce zachowuje się naprawdę coraz lepiej. Staram się ją przekonać, że dotykanie łapek nie jest takie złe jak jej się wydaje, bo wtedy w końcu być może pozwoli mi obcinać pazurki :roll:

W końcu na ogon i brzuszek sobie zapracowałam, to może i łapki będą mogły być dotykane :lol:

Jakkolwiek nie będzie, Moyo jest cudowna. Jest czystym, grzecznym kotem, bardzo spokojnym, taka nasza dostojna damulka do kochania :D :D

A jeśli chodzi po pęcherz kici, nie zapeszajmy, ale jest super i nic nie wskazuje na to by Moyo źle się czuła czy coś jej doskwierało :cool:



Moyo i stópki jej psiapsióły Srebra :roll: :lol:

Domcziii - Czw 05 Wrz, 2019 14:13

Mówi się, że nie ma rzeczy doskonałych... Hm...

Bardzo często zachwalam futerko Moyo, kto dotykał ten musi wiedzieć jakie jest cudowne. Oczywiście mamy gusta i guściki, ale Moyo jest taka mięciutka i jedwabna jednocześnie... Porównałabym jej miękkość do kota brytyjskiego krótkowłosego... No ja osobiście jestem bardzo zakochana w jej futerku. Ale nie ma rzeczy doskonałych, problemem było to, że z Moyo się strasznie sypało to futro, choć kotów znam wiele to żaden tak nie tracił futra jak Moyo. Kłebuszki leciały od samego głaskania, a czesać można było w nieskończoność...

Po konsultacji wyszła myśl, że najprawdopodobniej to przez monodietę kici. Niestety ta miłośniczka jedzenia dla własnego dobra jest na diecie królik-jagnięcina, a na kocie futerko bardzo dobrze wpływa omega... Dlatego zaczęliśmy suplementować kici ów omegę, na szczęście nie szkodzi jej na żołądek bo w kuwecie bez zmian (czyli nadal ładnie ;) ) a jakość futerka się poprawiła niesamowicie. Nie sypie się już jak kiedyś, w sumie prawie wcale.

I jaki tego wynik? Moyo ma futerko doskonałe ... ;)


Domcziii - Sob 14 Wrz, 2019 18:49





Kiedy twój osobisty wolontariusz wróci z urlopu i z tęsknoty za kitku musi wycałować, wytulić i zalać miłością, a ty sobie pozwalasz, bo jesteś coraz bardziej miziastą kicią...

A na kolanach jak ładnie dziecko siedzi ;)

Domcziii - Czw 10 Paź, 2019 21:12

Przesłodka, przekochana, przeurocza Królewna w weekend trafiła do swojego domu, takiego najprawdziwszego, z własną kanapą i ogromem ludzkiej miłości i cierpliwości względem tej pewnej siebie a czasem nieśmiałej kotki, która choć potrzebuje czasu, jest cudowna. Szczęścia dla Moyo na nowej drodze życia :love:





Moyo widać było, że w fundacji lubiła wiklinową budkę. Teraz ma swój osobisty, wiklinowy domek, który już odwiedziła pierwszego dnia. A z doniesień z domu stałego wiadomo, że kici dopisuje apetyt (jakby inaczej) i już rozwala się na kanapie, a w wolnej chwili podziwia widoki zza okna ;)

Cynamon - Czw 10 Paź, 2019 22:05

Super wiadomości! :brawo: Moyo :kiss:
Domcziii - Czw 23 Sty, 2020 22:48

Dla wszystkich zainteresowanych losami Moyo!
Koteczka ma się świetnie, jest prawdziwą królową domu. Sprawy kuwetowe wzorowe, zdrowie wzorowe, plac zabaw swój ma - namioty, tunele, drapaki, przeróżne posłania, ukochany domek wiklinowy (Moyo chyba już nawet w funacji lubiła wiklinowy domek). Daje się głaskać, sama się obala na powitanie swojemu opiekunowi aby pomiział jak wraca z pracy.
Mam stałe informacje z DS koteczki i jestem ogromnie szczęśliwa, bo Moyo to prawdziwa szczęściara. Jest kochana, jest oczkiem w głowie i się ma dobrze. Lepiej trafić nie mogła :cool:

jaggal - Czw 23 Sty, 2020 22:51

jest szansa na jakieś fotki? <3
Neda - Pią 24 Sty, 2020 09:23

Wspaniałe wieści!!!! Tak, już w SB miała swój wiklinowy domek! :)

Fociszcza dawajta!!! :)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group