Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

Znalazły dom - Zezik i Monet

Piena - Sob 07 Kwi, 2018 21:02
Temat postu: Zezik i Monet
Zezik i Monet to rodzeństwo odłowione na sterylizacje na osiedlu Powstańców Warszawy. Nie jest to teren zbyt bezpieczny dla kotów, a Buraski swoje schronienie znalazły w piwnicy, w których zwykle los kotów jest bardzo niepewny, dlatego Zezik i Monet zostaną już z nami.

Zezik to puchata kulka, o dość pokaźnie skrzywionym spojrzeniu. Dodaje jej on wiele uroku i ma działanie silnie rozczulające. Koteczka zgrywa groźną i codziennie wita wolontariuszy dorodnym sykiem, ale po pierwszym głasku magicznie się rozluźnia, wystawia brzuchol do głaskania i głośno terkocze.





Monet jest dużo bardziej zachowawczy w kontakcie z ludźmi. Boi się ręki i sprowokowany potrafi nawet dziabnąć. Teraz jednak zamieszkał w jednej klatce ze swoją miziastą siostrą i liczymy, że przejmie choć odrobinę jej uroku osobistego.





Zezik i Monet na zdjęciach i filmach

wiedźma - Sob 07 Kwi, 2018 21:56

Zezik kocha mizianki:


A nad Monetem też popracujemy ;)

Promykowo - Wto 17 Kwi, 2018 13:42

Zezik:












Promykowo - Wto 17 Kwi, 2018 13:44

Monet:









wiedźma - Czw 26 Kwi, 2018 20:14

Para to przedziwna i prześmieszna. Ona zdegustowanym spojrzeniem wyraża pogardę dla jego syków na nas. On z obrzydzeniem patrzy na jej poddawanie się naszemu głaskaniu. Naprawdę momentami nie idzie powstrzymać śmiechu ::

Żeby nie było - mamy też postępy. Monet poddawany smyropatykoterapii nie syczy już na wędkę. Ba! Nawet podejmuje próby zabawy. Co prawda jakby od niechcenia, żeby nikt nie pomyślał, że on tym zainteresowany lub, co gorsza, zadowolony ;)

Dyżurni jednak to uparte bestie i nie poddadzą się tak prędko. Co to, to nie! :)

Na tej fotce chyba bez problemu rozpoznacie, które jest które ;)

saszka - Czw 26 Kwi, 2018 20:37

Nawet ja, choć nie słynę ze spostrzegawczości w kwestii dostrzegania niuansów kociej urody :P , nie mam z tym problemu. Tego cudnego zeza nie da się nie zauważyć :D
Niebieska - Czw 26 Kwi, 2018 20:44

Fajne są :) Monet nie wygląda na jakiegoś specjalnie zdenerwowanego.. leży sobie na luzaku :)
wiedźma - Czw 26 Kwi, 2018 20:47

Niebieska napisał/a:
Fajne są :) Monet nie wygląda na jakiegoś specjalnie zdenerwowanego.. leży sobie na luzaku :)


Bo wie, że jak mu foto pstrykam, to łap do niego pchać nie będę ;)

Piena - Nie 29 Kwi, 2018 17:03

Monet jest w kłopocie. Swoistym rozdwojeniu jazni. Dzisiaj na dyżurze zademonstrował wewnętrzną walkę: na początku barankując moją rękę z wędką, żeby po chwili osyczeć i próbować ugryzć za zszokowane spojrzenie, które mu posłałam. Bo ostatecznie ta wędka, którą człowieki miziają jest fajna, ludzie dają niezłe jedzonko, siostra jest obok i jakby ich lubi. Ale jednak, jak to tak, stracić męską twarz i respekt? Pozwolić się tym brzydalom bez futra miziać po kuperku? Ech, trudny jest żywot Kociego Twardziela...
Neda - Nie 29 Kwi, 2018 17:07

Piena napisał/a:
Monet jest w kłopocie. Swoistym rozdwojeniu jazni. Dzisiaj na dyżurze zademonstrował wewnętrzną walkę: na początku barankując moją rękę z wędką, żeby po chwili osyczeć i próbować ugryzć za zszokowane spojrzenie, które mu posłałam. Bo ostatecznie ta wędka, którą człowieki miziają jest fajna, ludzie dają niezłe jedzonko, siostra jest obok i jakby ich lubi. Ale jednak, jak to tak, stracić męską twarz i respekt? Pozwolić się tym brzydalom bez futra miziać po kuperku? Ech, trudny jest żywot Kociego Twardziela...


:lol: :lol: :lol: :jebanewalentynki:

Chitos - Nie 29 Kwi, 2018 22:02

W piątek Monet to przeszedł samego siebie. Podczas podawania karmy chciał zagarnac moja rękę z miską bym szybciej podawała do stołu. Tylko szkoda że wyciagna pazurki :)
wiedźma - Sob 05 Maj, 2018 23:49

Otwieram dzisiaj klatkę, a coś nadstawia się do miziania. No to głaszczę. "Zezik, Zezuniu, moja kicia kochana". I nagle konsternacja maluje mi się na twarzy. Zauważam bowiem, równie skonsternowane, spojrzenie kota z drugiego końca klatki. Mocno zbieżne ku środkowi kociego pysia spojrzenie. I tak oto Monet zaprezentował mi swoje drugie oblicze. Nieokraszone sykami i pacaniem :)

kat - Sro 16 Maj, 2018 08:35

Dzisiaj podawałam rano leki Zezikom - cudni są oboje :)
Zero syków, nawet po podaniu tabletek chciały się miziać.
Dały sobie też bez problemu zajrzeć w paszcze, bo chciałam zobaczyć, czy tabletki połknięte :) Uwielbiam takie burasy :)
Monet chyba nawet przebił Zezik w miziakowości, chociaż Zezik też miziak pierwsza klasa :)

Eva - Sro 16 Maj, 2018 09:19

:shock: :shock: :shock:
nasz Monet? Monet-nie-zbliżaj-się-bo-zjem-Ci-rękę? :shock: :shock: ten grośśśny najgorśśśniejszy?

:banan: :banan: :banan:

kat - Sro 16 Maj, 2018 09:21

Eva napisał/a:
:shock: :shock: :shock:
nasz Monet? Monet-nie-zbliżaj-się-bo-zjem-Ci-rękę? :shock: :shock: ten grośśśny najgorśśśniejszy?

:banan: :banan: :banan:


Tak, dokładnie ten Monet :palacz:

kotekmamrotek - Nie 20 Maj, 2018 13:52

Mamy rewelacyjne wieści - Zezik okazała się ujemna:)))) Oczywiście dla pewności jeszcze to zweryfikujemy, ale doświadczenie nam podpowiada, że raczej będzie dobrze!
Z kolei u Moneta powtarzaliśmy morfologię, bo poprzednio miał kawaler bardzo niski poziom leukocytów - teraz są w normie, ale i tak dostaliśmy przykaz, by częściej niż zazwyczaj kontrolować ten parametr - teraz maszyna też dziwnie długo je liczyła, dwukrotnie pojawiał się błąd...
Skończyliśmy też podawanie metronidazolu na lamblie i kokcydia - w zachowaniu młodzieży zmiany - ale na lepsze :shock: Jeśli test kupny wykaże zwycięstwo - ogłaszam, ze Zezik i Monet są w pełni gotowi do adopcji - a przede wszystkim do wypuszczenia z klatki...

Morri - Sro 23 Maj, 2018 00:06

Dobre wieści wymagają oprawy :)


I wielka zmiana w zachowaniu Moneta :serce:

kotekmamrotek - Pią 01 Cze, 2018 15:23

Wieści bardziej niż rewelacyjne - Zezik w 100% ujemna, i jeśli chodzi zarówno o FIV, jak i lamblie :hura: Oczywiście Monet też!
Morri - Sob 02 Cze, 2018 03:23

Monet ostatnio przechodzi sam siebie :love:

Biedna Zezik jakby nie wiedziała, czemu brat zaczął kokietować bardziej niż... kotka ;)

kat - Sob 02 Cze, 2018 09:57

Niesamowity jest :)
Piena - Wto 12 Cze, 2018 13:16

Po wyprowadzce Cacka do DT Monet zawłaszczył sobie miano Największego Szpitalikowego Miziaka. Tańce jakie wyczynia pod ręką człowieka zawstydzają jego, przecież też przymilną, siostrę Zezik. Generalnie cyrk jaki się dzieje w trakcie sprzątania ich klatki, rozbawiłby największego mruka :D





Piena - Pią 29 Cze, 2018 11:26

Zezik czuje się trochę przytłoczona miłością brata do człowieków i żeby zachować równowagę w przyrodzie, teraz to ona kuli się w kącie klatki i prycha na Wolontariuszy. Kiepska z niej jednak aktorka, bo już po kilku głaskach zapomina roli i wystawia brzuchol do głaskania. Przepiękne jest to buraskowe rodzeństwo, zabawowe i kochające - są gotowe podbić serca swoich ludzi, ale nikt ich nie dostrzega :(

Neda - Pią 29 Cze, 2018 16:48

Ostatnio brałam miski z szafki i nagle - bam! po plecach, aż podskoczyłam. A to Monet mnie przez kraty łapą szturcha, taki zaczepialski się zrobił. A nie tak dawno był syk na dzień dobry. :)
Piena - Sro 11 Lip, 2018 15:25

U Buraskowego Rodzeństwa stagnacja - nieprzerwanie zaczepiające i garnące się do człowieka, tak samo nieprzerwanie tkwią w klatce. I chociaż wygibasy Moneta i syki bez pokrycia Zezik śmieszą Szpitalikowych Wolontariuszy i dostarczają rozrywki w trakcie dyżurów, to zdecydowanie każdy z nas wolałby oglądać te pyszczki tylko na zdjęciach z domowych pieleszy, niż na dyżurach w klatce :(


Piena - Sro 18 Lip, 2018 11:19

Takie jesteśmy rozkoszne kociambry:

Zurha - Nie 22 Lip, 2018 21:05

One są cudowne... I takie bure... i miziaste. Nic tylko brać.
Piena - Pon 06 Sie, 2018 10:21

Jestem taki piękny:

I wielki:


Miłość Moneta do człowieka jest tak wielka jak on sam. Potrzeba dużo samozaparcia by na dyżurze posprzątać ich klatkę, gdy pod rękę bez przerwy wciska się Monet. Technik zaczepiania ma on bez liku, od zwykłego barankowania zaczynając, przez rozkoszne krewetkowanie, aż po zabawowe podgryzanie. Dlatego jeszcze więcej samozaparcia trzeba mieć by po dyżurze nie wcisnąć tych dwoje do plecaka (nie żeby mieli jakiekolwiek szanse na zmieszczenie się :p) i nie zabrać do domu. Nie wiem jak przekonać Poszukujących Swojego Kota, że kolor futerka szybko się opatrzy, a z charakterem trzeba będzie żyć przez kolejne nawet 20 lat, więc zamiast atrakcyjnych rasowców, polecam to pozornie nijakie buraskowe rodzeństwo, bo programem atrakcji i miłości jakie one gwarantują nie sposób się znudzić nawet przez 50 lat.

JolaP - Pon 22 Paź, 2018 12:55

Witam serdecznie i dziękuję za przyjęcie do grupy.

Przesyłam kilka zdjęć burasów ze swojego domku, a wieczorem postaram się opisać jak to wszystko wyglądało, gdy się oswajaliśmy ze sobą i z czym się jeszcze borykamy.

Mocno liczę na Wasze ogromne doświadczenie i podpowiedzi co do dalszych działań z dzieciakami ;)

Pozdrawiam
Jola :)

Chitos - Pon 22 Paź, 2018 14:49

Ooo nie widzę zdjęć... :( jak coś pisz zawsze jak będziemy umieli to pomożemy:) ja mieszkam blisko to zawsze pomogę :)
JolaP - Pon 22 Paź, 2018 14:53

Nie widzisz, bo okazało się, że dodawanie nie jest dla mnie takie proste ;)

Popracuję nad tym wieczorkiem :)

JolaP - Pon 22 Paź, 2018 19:29

Pozdrowienia z domku :)



Chitos - Pon 22 Paź, 2018 19:37

Cudownie wygladaja!!!!:)
saszka - Wto 23 Paź, 2018 10:42

Udało się, super! :)
Jakie słodziaki :love:

JolaP - Wto 30 Paź, 2018 12:25

Kochani piszę do Was dopiero teraz, bo myślałam, że wszystko się ułoży. Dużo pomaga i podpowiada mi Agata w kwestii burasów.
Tak jak z Monetem jest wszystko ok, zbliża się do nas co raz bardziej, bawi się i jest towarzyski. Tak w przypadku Zezik jest zupełnie na odwrót. Dla mnie nie ma problemu, że jest ona miziasta ani nakolankowa. Taki charakter. Ale ona w ogóle nie daje się dotknąć, ucieka na każdą próbę zbliżenia sią. I im bardziej bliżej nas jest Monet, tym bardziej, mam wrażenie, że ona się dystansuje.
Agata podpowiedziała mi, żeby spróbować z obrożą feromonową. Wydawało mi się, że wszystkie formy złagodzenia tego faktu zastosowałam. Dałam im poduszeczki z walerianą do zabawy, przysmaczki, założyłam również Monetowi obrożę, żeby to było dla nich normalne.
No i zaczęła się jatka. Próba złapania wczorajszego wieczora Zezik, skończyła się moją dzisiejszą wizytą u lekarza z powodu pogryzienia i podrapania. Ręka jest cała spuchnięta, a ja jestem przerażona i załamana.
Co mam zrobić z Zezik? Ja nie chcę jej uszczęśliwiać na siłę. Ale jak będę miała jej pomóc, kiedy trzeba będzie ją zabrać do weterynarza np.? Jak mam ją trzymać podczas zabiegów, skoro sama się boję ją łapać?
Oczywiście obroża feromonowa nie została jej założona...

POMOCY :(

einfach - Wto 30 Paź, 2018 12:49

JolaP napisał/a:
Kochani piszę do Was dopiero teraz, bo myślałam, że wszystko się ułoży. Dużo pomaga i podpowiada mi Agata w kwestii burasów.
Tak jak z Monetem jest wszystko ok, zbliża się do nas co raz bardziej, bawi się i jest towarzyski. Tak w przypadku Zezik jest zupełnie na odwrót. Dla mnie nie ma problemu, że jest ona miziasta ani nakolankowa. Taki charakter. Ale ona w ogóle nie daje się dotknąć, ucieka na każdą próbę zbliżenia sią. I im bardziej bliżej nas jest Monet, tym bardziej, mam wrażenie, że ona się dystansuje.
Agata podpowiedziała mi, żeby spróbować z obrożą feromonową. Wydawało mi się, że wszystkie formy złagodzenia tego faktu zastosowałam. Dałam im poduszeczki z walerianą do zabawy, przysmaczki, założyłam również Monetowi obrożę, żeby to było dla nich normalne.
No i zaczęła się jatka. Próba złapania wczorajszego wieczora Zezik, skończyła się moją dzisiejszą wizytą u lekarza z powodu pogryzienia i podrapania. Ręka jest cała spuchnięta, a ja jestem przerażona i załamana.
Co mam zrobić z Zezik? Ja nie chcę jej uszczęśliwiać na siłę. Ale jak będę miała jej pomóc, kiedy trzeba będzie ją zabrać do weterynarza np.? Jak mam ją trzymać podczas zabiegów, skoro sama się boję ją łapać?
Oczywiście obroża feromonowa nie została jej założona...

POMOCY :(


Jola - po pierwsze bardzo mi przykro, mam nadzieję, że z ręka będzie OK :(

Po drugie: Jeśli Zezik się boi, to przede wszystkim trzeba DAĆ JEJ CZAS I SPOKÓJ. Jeśli teraz zaatakowała to zastanowiłabym się nad ograniczeniem jej przestrzeni, bez Was, i ponownym powolnym wprowadzeniu do domu (oczywiście z dopuszczaniem do niej Moneta, jeśli będzie jojczył za jej towarzystwem).
Jeśli MUSI być złapana, to wtedy proponowałabym próbować zablokować jej ucieczkę prześcieradłem z gumką, które zablokuje/opóźni wydostanie się kota spod materiału. Prześcieradło trzeba zarzucić jak płachtę, gumką jakby do dołu i szybko złapać kota przez materiał, zawinąć i do transportera


Przejście z klatki czyli ograniczonej przestrzeni do mieszkania to GIGANTYCZNE wydarzenie w życiu kota, szczególnie chojraka. Przyzwyczajanie się do mieszkania może zając długie miesiące (jak u nas z Zorro), a nie ma gwarancji, że kot na pewno będzie chciał Waszej bliskości (samo przebywanie kota w tym samym pomieszczeniu z człowiekiem to już sympatia!).

Ja próbowałam różnych rzeczy i wydaje mi się, że jeśli kot się tak boi, to trzeba mu przede wszystkim pokazać, że jest się niegroźnym - zniżać się do jego poziomu (np. siedzieć na podłodze, podchodzić tylko na czworaka), łapać wzrok i powoli mrugać, mówić dużo do kota (ale nie gwałtownie). Trzeba też zorganizować kotu wygodne miejscówki, do których będzie mógł wrócić i się schować (jak np. w szafie), żeby zbudować poczucie bezpieczeństwa obok człowieka.

Potem można próbować zabaw z kotem najpierw na odległość, jeśli lubi jedzenie - przekupywać przysmakami i zabawą z przysmakami (ja np. wystawiam rękę z przysmakiem, żeby Zorro zobaczyła co mam i potem rzucam po jednym, a za każdym przysmakiem zachęcam ją, żeby podeszła do mnie bliżej).
Potem, jak już dystans zostanie zmniejszony, można próbować dotykać kota przez przedłużenie ręki - wędką, z czasem przybliżając rękę do ciałka.
To wszystko moze być wspomagane preparatami uspokajającymi (np. calmvet czy zylkene), podawanymi z jedzeniem, albo np. feliway do kontaktu, który pomaga kotom poczuć się bezpiecznie: https://www.zooplus.pl/sh.../feliway/518560

Przy takim strachu nie ryzykowałabym obróżki - nie wiadomo, co się stanie, jesli będzie się próbowała wyplątać.

Najważniejsze to dać jej czas, dużo czasu.
Trzymam za Was kciuki, w razie czego możesz do mnie pisać na bieżąco - postaram się pomóc :)

kat - Wto 30 Paź, 2018 14:14

Ja też weszłabym z jakimś preparatem uspokajającym do karmy - z Zylkene mamy dobre efekty.
I nie zakładałabym obróżki, bo w tej sytuacji może to być niebezpieczne.
Dodatkowo bawiłabym się dużo z Monetem, żeby Zezik miała okazję obserwować, że jednak ten człowiek może być fajny.
U mnie też super się sprawdzało spanie z kotami - w nocy łatwiej oswajały się ze śpiącym człowiekiem.
W tym wypadku nie stosowałabym już natomiast klatki, jako ograniczenia przestrzeni. Lepiej zawęzić dostęp do jakiegoś jednego mniejszego pomieszczenia.

Myślę, ze Zezik wyczuwa Twój strach i dlatego tak reaguje. Tak jak einfach napisała, lepiej użyć prześcieradła, czy koca do łapania, który narzucasz na kota.
Ja mam taką dzikuskę. Jak już zobaczy, że wyciągnęłam transporter, nie sposób jej wziąć na ręce. Wtedy staram się ja zapędzić w jakiś róg, narzucam kocyk i wtedy biorę ją bez większego problemu. A u weta jest potulna.
Tylko kot musi Ci zaufać, a to czasami trwa bardzo, bardzo długo...

Co do pogryzienia - współczuje, wiem jak to boli - mi 2 razy ręka po takim pogryzieniu spuchła jak balon. U mnie wtedy pomógł Augumentin.
Szybko wtedy pozbyłam się infekcji i opuchlizna zeszła raz dwa. Niestety antybiotyk tylko na receptę.

kikin - Wto 30 Paź, 2018 14:55

to nie będzie pocieszające, ale moja kotka tymczasowa Alabama, jak i jej siostra Nebraska - mieszkają u mnie od 2015 i do dzisiaj nie dają się dotknąć, wieją jak mogą, siedzą koło mnie owszem, ale nie ma mowy o jakimkolwiek dotykaniu, złapanie tylko na siłę

ten typ tak ma

czas, czas i jeszcze raz czas

:: :: ::

Eva - Wto 30 Paź, 2018 14:58

ja po prawie dwóch latach mieszkania z Chomiczkami mogę...czasem...tak mniej więcej raz w tygodniu...DOTKNĄĆ Belaska po głowie :: i to tylko wtedy, kiedy jest bardziej skupiona na jedzeniu niż na mnie ;)

jak piszą dziewczyny - czas, czas, czas...

i spokój wewnętrzny, koty to niezwykle empatyczne stworzenia, wyczuwają nastrój i najdrobniejszą nawet emocję

kciukasy dla Was :hug:

Chitos - Wto 30 Paź, 2018 15:07

Ja jak coś mogę pomóc w założeniu obrozy. Mieszkam blisko. Nie jest to problem.
kat - Wto 30 Paź, 2018 15:20

Chitos napisał/a:
Ja jak coś mogę pomóc w założeniu obrozy. Mieszkam blisko. Nie jest to problem.


Tak jak napisała einfach i ja - obroża w tym momencie może być zbyt niebezpieczna dla Zezik.
Lepiej jej nie zakładać.

Chitos - Wto 30 Paź, 2018 16:10

kat napisał/a:
Chitos napisał/a:
Ja jak coś mogę pomóc w założeniu obrozy. Mieszkam blisko. Nie jest to problem.


Tak jak napisała einfach i ja - obroża w tym momencie może być zbyt niebezpieczna dla Zezik.
Lepiej jej nie zakładać.


Przepraszam nie doczytalam :patyk:

JolaP - Wto 30 Paź, 2018 16:11

kat napisał/a:
Chitos napisał/a:
Ja jak coś mogę pomóc w założeniu obrozy. Mieszkam blisko. Nie jest to problem.


Tak jak napisała einfach i ja - obroża w tym momencie może być zbyt niebezpieczna dla Zezik.
Lepiej jej nie zakładać.


Kurczę, szkoda, że wcześniej się nie zgadałyśmy. Teraz chyba boję się ją stresować kolejny raz.
Chciałam pomóc przy jej stresie i dominacji Moneta, a chyba jeszcze bardziej zaszkodziłam :(

Chitos - Wto 30 Paź, 2018 16:24

JolaP napisał/a:
kat napisał/a:
Chitos napisał/a:
Ja jak coś mogę pomóc w założeniu obrozy. Mieszkam blisko. Nie jest to problem.


Tak jak napisała einfach i ja - obroża w tym momencie może być zbyt niebezpieczna dla Zezik.
Lepiej jej nie zakładać.


Kurczę, szkoda, że wcześniej się nie zgadałyśmy. Teraz chyba boję się ją stresować kolejny raz.
Chciałam pomóc przy jej stresie i dominacji Moneta, a chyba jeszcze bardziej zaszkodziłam :(


Jak będziesz potrzebowała pomocy to daj znać. Ja zawsze mogę podskoczyć i pokazać co i jak. Moje 2 tymczasy to też strachliwe i sama moja kotka zaufala nam po tak naprawdę 2 latach i z niedotykalskiej panny zrobiła się miziakiem

JolaP - Wto 30 Paź, 2018 20:07

Kochani, serdeczne dzięki za wsparcie i podpowiedzi. Pracujemy z Zezik dalej :)
W związku z tym, że obroży zakładać jej nie będę w najbliższym czasie, a jest ona już otwarta i szkoda, żeby się zmarnowała, bo tania nie jest. Może Wam się przyda dla jakiegoś kociaka? Mogę przekazać np. Chitos, która okazała się być moją sąsiadką :)

JolaP - Pon 31 Sie, 2020 14:24

Dzień dobry :) ,
Jutro minie nam 2 lata, jak jesteśmy razem. Co się wydarzyło przez te dwa lata? Myślę, że zdjęcie powie więcej niż 1000 słów ;)



Jutro z okazji drugiej rocznicy postaram się dodać więcej zdjęć moich kocich miłości.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za to co robicie!

Jola

Misia - Pon 31 Sie, 2020 15:04

nie widzę zdjęcia :(
JolaP - Pon 31 Sie, 2020 15:50

Misia napisał/a:
nie widzę zdjęcia :(


O nie :/ U mnie jest wszystko widoczne. Czy ktoś może jeszcze podpowiedzieć, czy widać zdjęcie, czy nie?

kat - Pon 31 Sie, 2020 16:08

Ja też nie widzę :(
Może nie jest udostępnione...

JolaP - Pon 31 Sie, 2020 16:20

A teraz?
[img]

Misia - Pon 31 Sie, 2020 16:40

Teraz widać ::
Niebieska - Pon 31 Sie, 2020 20:35

Ja nie widzę :/ nie mam dostępu

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group